Fenomen Makłowicza - esej o kotwicach społecznych

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 3

Co jest podstawą więzi społecznych?

Wielość spoideł społecznych i ich konkurowanie ze sobą: Co nas łączy dzisiaj? Czy coś łączy dziś Polaków? Jeżeli tak,
to co? Jeżeli, nie to dlaczego?

Dzisiejsze czasy są dla Polaków bardzo trudne i skomplikowane. Jako naród z bogatą, a przede wszystkim
burzliwą historią, przywiązujemy ogromną wagę do owej historii, kultury i przede wszystkim tradycji. Niestety
gwałtowne przemiany polityczno-gospodarcze 30 lat temu nie miały jedynie pozywanego wpływu na nasze
społeczeństwo – długofalowo wpłynęło na sposób myślenia i postrzegania pokoleń, które kształtowały i kształtują
nadal rzeczywistość obecnych młodych oraz przyszłych pokoleń Polaków. Dodać do tego bogatego „koktajlu” wizji,
planów, wartości i potrzeb aktualną sytuację pandemii, która wymusiła na ludziach ogromną zmianę życia,
„posadziła” członków rodziny w 4 ścianach domów i mieszkań, „zamieszała” niesamowicie w gospodarce. Podgrzała
napięcia polityczne rosnące od lat, uwypukliła braki i błędy systemów. Co za tym idzie – można z pewną dozą
pewności stwierdzić, iż Polacy są aktualnie podzielni właściwie we wszystkim. Ochrona zdrowia, edukacja, „ta
nieszczęsna” polityka, sposób mieszkania, sposób życia, planowanie rodziny, kariera – nie będzie przesadzą
stwierdzenie, iż ciężko znaleźć jedną rzecz, jeden temat, aspekt, który połączy wszystkich Polaków.

Ostatni rok w dużej mierze przeniósł nasze życie do Internetu, bardziej niż kiedykolwiek. Praca, nauka, zakupy –
przeniesione na ekrany komputerów i smartfonów. Swoją pracę i niejako „markę” przeniosło do sieci wiele znanych
twórców, którzy wcześniej kojarzyli się nam z pracą w telewizji. I jak to z telewizją bywa – pokazywanej w niej
tematy, sytuacje, filmy, oraz przede wszystkim osoby – również wywołują odmienne opinie, zdania i reakcje. W
ostatnich miesiącach jednak wyróżniła się na nowo jedna konkretna postać, którą zdecydowanie uwielbia większość
Polaków. I to z wielu powodów, które wbrew temu, co tak mocno dzieli nasze społeczeństwo, potrafią w przyjaznej
atmosferze „posadzić przy jednym stole” zarówno pokolenie hołdujące tradycji jak i patrzące w przyszłość młode
pokolenie.

Człowiek, którego Polacy (jedni mniej, inni bardziej na poważnie) chcieli dopisać do listy kandydatów na
prezydenta – Pan Robert Makłowicz. Dziennikarz, podróżnik, krytyk kulinarny. Przez lata prowadził program, w
którym właśnie: podróżował, opowiadał i gotował. Nic, czego by nie zrobiło wielu przed nim, ani wielu po nim. Skąd
więc uśmiechnięty Pan przywodzi na myśl tysiącom polaków niemalże same dobre skojarzenia? Prowadzący przez
lata program w Telewizji Polskiej, zbliżony wiekiem bardziej do tego „starszego” niż „młodszego” pokolenia (Pan
Robert ma już 58 lat), a jednak będący niejako łącznikiem tych dwóch światów. Dlaczego? Znają go zarówno nasi
rodzice czy też dziadkowie, pamiętający jego program sprzed parunastu lat, jak i młodsi, którzy z dzieciństwa
pamiętają, a w najgorszym wypadku chociaż kojarzą pogram uśmiechniętego, niewielkiego wzrostu miłośnika
kuchni wszelakiej. W momencie kiedy społeczeństwo dzieli wiek i doświadczenie, przede wszystkim technologiczne
– ani starszym, ani młodszym nie trzeba tłumaczyć kim jest Makłowicz. Wszyscy go znają.

Ale skąd ta nawracająca sympatia, „moda”, skąd ten Makłowicz przewijający się teraz znacznie częściej w
przestrzeni publicznej? Pandemia. Napięcia społeczne. I przeniesienie programu na platformę YouTube, dzięki
której wychodzi naprzeciw młodszym widzom i trafia do nich ze swoim prostodusznym, szczerym uśmiechem. A
młodzi umieszczają go w setkach memów (praktycznie wszystkie stawiające go w dobrym świetle). I tak
niesłychanie naturalny, szczery, rozkochany w prostocie i zachwycaniu się światem trafia na usta Internetu.

„W studiu radiowym podczas nagrań tańczymy razem do kawałków Cher a w przerwach rozmawiamy o Galicji.
Myślę, że ludzie kochają Roberta, bo jest po prostu taki, jakim go widzą w Internecie, nie ma tu nuty fałszu” 1.

W niestabilnych czasach, które odebrały tysiącom ludzi poczucie bezpieczeństwa i kontroli, tego było
zdecydowanie ludziom potrzeba. W czasie kiedy społeczeństwo jest podzielone ideologicznie, politycznie, religijnie,
podczas coraz powszechniejszego zjawiska hejtu, krytyki, manipulacji medialnych, przekrętów politycznych, ludzie
potrzebowali w przestrzeni informacyjnej czynnika łagodzącego, pozytywnego - Pana Roberta, który z pełną
szarością i naturalnością zachwyca się zajadającym koperek pieskiem i sam śmieje się z memów ze swoim udziałem.
To łączy Polaków. Potrzeba dostrzeżenia, że można znaleźć powód do szczerego zachwytu w tych ponurych czasach.
Tego potrzebują zarówno jednostki jak i zbiorowości – poczucia bezpieczeństwa, przynależności. W tym świecie

1
wypowiedź Anity Bugajskiej dla BrandBuddies
podzielonym, wyreżyserowanym, poprawianym filtrami, ludzie tęsknią właśnie za naturalnością. Za prostym,
domowym, „nie-instagramowym” niedzielnym obiadem.

Pan Robert Makłowicz z pewnością nie jest idealny, nie jest postacią która kochają wszyscy, jednak dla
zdecydowanej większości ludzi już to, że nie jest postacią tak kontrowersyjną (mimo iż dzieli się liberalnymi
poglądami, które „kasują go” w oczach części społeczeństwa o skrajnie prawicowych poglądach), budzącą duża
sympatię, przykładowo program pana Roberta obejrzy chętnie babcia z wnukiem przy niedzielnym obiedzie - który
nomen omen jest w naszej kulturze, ogromnie przywiązanej do tradycji, czynnikiem spajającym rodzinę – posiłek
dla chłopów zapewniał energię na kolejny dzień, uczty szlacheckie opisywano na wielu stronach epopei narodowej
– posiłek zawsze gromadził rodzinę i przyjaciół razem przy jednym stole. Pan Robert nie przedstawiał nigdy tylko
przepisów. On dokładał do tego opowieść i przesłanie, niejednokrotnie powtarzał, że posiłek ma zbierać ludzi
razem. Muzyka może i łagodzi obyczaje, ale jedzenie łączy ludzi zawsze. Bo jeść muszą wszyscy. A o dobrym
jedzeniu można porozmawiać właściwie zawsze i z każdym – z pewnością niejednokrotnie zdarzało nam się polecić
w rozmowie z rodziną, przyjaciółmi, czy dawno niewidzianym znajomym, świetną knajpę, pochwalić się
znalezieniem pysznej mieszanki kawy. Zaś podczas spotkań, kto z nas nie dzielił się przepisami? Niech pierwszy rzuci
kamieniem ten, kto nigdy nie usłyszał (bądź sam nie powiedział): „musisz mi dać przepis na to
ciasto/sałatkę/jakiekolwiek danie, które pojawiło się na stole”. Układy dotyczące wymiany rodzinnych przepisów na
idealną bezę, w zamian za sekret stojący za tak pysznym barszczem.

Bardzo ważnym aspektem działalności Roberta Makłowicza jest, to, iż jego twórczość nikogo nie wyklucza.
Podróżuje zarówno po świecie, jak i w rodzimej Polsce/ Podróżując po świecie dzieli się z odbiorcami swym
zachwytem nad specyficznym dla danego kraju jedzeniem, czy kulturą. W ojczyźnie zaś przedstawia nie tylko
najsłynniejsze aspekty kuchni lokalnych, ale też mniej znane i oczywiste rejony oraz zbiorowości – nie raz zachwycał
się daniami wyjątkowymi dla wielu mniejszości etnicznych zamieszkujących Polskę. Charakterystycznym dla Pana
Roberta jest również to, że stara się „przerabiać” egzotyczne przepisy na polskie możliwości, tak, by mimo braku
dostępu do niektórych składników, można było odtworzyć wariację przedstawianego przez niego dania. Dlaczego
kochamy Makłowicza? Bo stara się nikogo w swoich działaniach nie wykluczać/Bo jego filmy sięgają dużo głębiej niż
tylko w jedzenie. Równocześnie przy prezentowaniu kuchni regionu bądź mniejszości zapoznaje odbiorców z
historią i kulturą danej społeczności, podziwia ją i utożsamia się z jej członkami, docenia ich (esprit de corps).
Ponadto Robert Makłowicz reprezentuje sobą cechy sprawiające, że ludzie chętnie go oglądają, oraz bardzo chętnie
spędzaliby z nim czas. Posługuje się również charakterystycznym językiem – piękną polszczyzną, jednak nie
„wydumaną” – zwyczajnie niezwykle przyjemnie się go słucha (wyjątkowe w jego wykonaniu porównania: „ciasto
kruche jak pokój na Bliskim Wschodzie”, „galaretka stoi twardo jak nasi pod Kircholmem” 2). Pomimo iż jest osobą
znaną, medialną, równocześnie jest kimś dostępnym, nie dzieli go ze społeczeństwem jakiś „wyższy status
celebryty”.

Społeczeństwo Polskie: wyjątkowe, ale i specyficzne, które „narzeka” i zazdrośnie patrzy na nowe auto
sąsiada, równocześnie nie tylko „tolerując” Pana Roberta relacjonującego swoje podróże podczas zdjęcia części
obostrzeń (bo Pan Robert jest jak my wszyscy – jego obejmują te same obostrzenia, on tak samo chce podróżować),
ale i chłonąc jego filmy z podróży do ukochanej Dalmacji, nie wzbudza negatywnych emocji („bo on może, a my się
tu na 40m2 gnieździmy w blokowym mieszkaniu”). On skłania do rozmarzenia się, do podróżowania wraz z nim - nie
ciałem, lecz duchem i podniebieniem, któremu zaproponuje egzotyczne przysmaki na miarę możliwości polskiej
kuchni.

Szczery, pełen dziecięcej pasji uśmiech i wspólne bratanie się przy wielkim stole. Oczywiście bogato
zastawionym. Taka perspektywa zdecydowanie jest w stanie połączyć podzielonych w ostatnich czasach Polaków.

2
https://www.dwutygodnik.com/artykul/9372-robert-maklowicz-na-youtubie-czyli-jak-byc-kochanym.html
Bibliografia:

 https://www.dwutygodnik.com/artykul/9372-robert-maklowicz-na-youtubie-czyli-jak-byc-kochanym.html
 https://www.youtube.com/watch?v=HndAz0gqDFU&t=438s – wywiad Roberta Makłowicza z
dziennikarzem Karolem Paciorkiem
 https://newonce.net/artykul/co-takiego-ma-w-sobie-robert-maklowicz-ze-wszyscy-czekamy-na-jego-
program-w-newonce-radio
 https://zpopk.pl/maklowicz-fenomen.html - Katarzyna Czajka o Makłowiczu
 https://www.brandbuddies.pl/news/346-maryla-rodowicz-licze-na-kampanie-na-insta - ypowiedź Anity
Bugajskiej (media ownerka newonce.radio) dla portalu BrandBuddies – fragment

Jako nawiązanie do rosnącej internetowej popularności Pana Roberta, załączam w ramach


humorystycznego dodatku materiał graficzny:

(źródło: https://img.obrazkowo.pl/images/f6a49782e18d03f5b57c7b47c7ff5870.jpg)

You might also like