Professional Documents
Culture Documents
potęga obecności
potęga obecności
Daniel J. Siegel
Tina Payne Bryson
Potęga obecności. Jak obecność rodziców wpływa na to, kim stają się nasze dzieci, i kształtuje
rozwój ich mózgów
Tytuł oryginału: The Power of Showing Up: How Parental Presence Shapes Who Our Kids
Become and How Their Brains Get Wired
Illustrations by Tuesday Mourning
Copyright © 2020 by Mind Your Brain, Inc., and Bryson Creative Productions, Inc.
All rights reserved.
Copyright for the Polish edition and translation © 2020 by Mamania, an imprint of Grupa
Wydawnicza Relacja sp. z o.o.
This translation in published by arrangement with Ballantine Books, an imprint of Random
House, a division of Penguin Random House LLC
ISBN 978-83-66577-67-1
Wydawnictwo Mamania
Grupa Wydawnicza Relacja sp. z o.o.
ul. Łowicka 25 lok. P-3
02-502 Warszawa
www.mamania.pl
SPIS TREŚCI
Witajcie!
Rozdział 1. Co to znaczy być obecnym
Rozdział 2. Dlaczego niektórzy rodzice są obecni, a inni nie?
Wprowadzenie do teorii więzi
Rozdział 3. Oprócz kasków i ochraniaczy. Oprócz kasków
i ochraniaczy: Jak pomóc dziecku poczuć się BEZPIECZNIE
Rozdział 4. Jak dobrze jest dobrze znać dziecko: Jak dać dzieciom
poczucie, że zostały DOSTRZEŻONE
Rozdział 5. Obecność łączy nas w uspokajającą całość: Jak sprawić,
by dzieci poczuły się UKOJONE
Rozdział 6. Jak połączyć wszystkie filary i pomóc dzieciom poczuć się
PEWNIE
Podsumowanie. Od placu zabaw po akademik
Kartka na lodówkę
Podziękowania
O autorach
Przypisy
D.J.S.: Dla Alexa i Maddi, którzy codziennie inspirują mnie, bym był
obecny jako ich tata, nawet teraz, kiedy ruszyli już w świat w podróż
zwaną życiem, w której w dalszym ciągu im towarzyszę; a także dla
Caroline za to, że wciąż jesteśmy obecni przy sobie nawzajem. Dziękuję
wam wszystkim.
T.P.B.: Dla Scotta, który jest przy mnie obecny, i dla moich trzech synów,
Bena, Luke’a i JP: obyście czerpali ogromną radość i sens z bycia
obecnym przy innych oraz z obecności otaczających was ludzi.
Dan i Tina
Rozdział 1
Jeśli twoi rodzice nie byli przy tobie obecni albo udawało się im to
tylko czasami, albo ich zachowania bywały przerażające i raniące,
nie oznacza to, że ty nie możesz wychowywać dzieci w zdrowy
i konstruktywny sposób. Ale faktem jest, że możesz mieć pewną
pracę do wykonania w zakresie refleksji nad historią własnego stylu
przywiązania oraz wyboru rodzaju więzi, jaką chcesz dać swoim
dzieciom. Tak naprawdę możemy zdecydować, na ile chcemy być
obecni w życiu naszych dzieci, i tak, dzięki analizie własnej
przeszłości i dostrzeżeniu w niej sensu możemy nauczyć się, jak być
obecnym.
W drugim dowcipie gra słów być może nie jest aż tak wymowna,
ale z pewnością wyraźnie widoczna jest miłość i uwaga rodzica.
Styl przywiązania Tendencje Przypuszczenia dziecka
dziecka w wychowaniu
Bezpieczny Bezpieczny wzorzec Mój rodzic nie jest
przywiązania: idealny, ale czuję się
wrażliwość, bezpiecznie. Jeśli będę
dostrojenie, czegoś potrzebować,
reagowanie na próby rodzic to zauważy
kontaktu ze strony i zareaguje szybko
dziecka, umiejętność i wrażliwie. Wierzę w to,
odczytywania że inni ludzie również tak
sygnałów dziecka postąpią. Moje
i przewidywalne wewnętrzne
zaspokajanie potrzeb doświadczenia są
dziecka. Dziecko może prawdziwe, mam prawo
liczyć na to, że rodzic je wyrażać i zasługuję na
będzie przy nim szacunek.
obecny.
Styl przywiązania Tendencje Przypuszczenia dziecka
dziecka w wychowaniu
Lękowo-unikający Odrzucający wzorzec Może i mój rodzic spędza
przywiązania: ze mną dużo czasu, ale
obojętność na sygnały nie interesuje go, czego
i potrzeby dziecka, brak potrzebuję ani jak się
dostrojenia do czuję, więc nauczę się
emocjonalnych potrzeb ignorować własne
dziecka. emocje i będę unikać
komunikowania swoich
potrzeb.
Lękowo-
ambiwalentny
Lękowo-
zdezorganizowany
MAMY DLA CIEBIE WIADOMOŚĆ PEŁNĄ NADZIEI: NAWET JEŚLI RODZICE NIE
DALI CI BEZPIECZNEJ WIĘZI, TY MOŻESZ ZAPEWNIĆ JĄ WŁASNYM DZIECIOM.
BEZPIECZNY STYL PRZYWIĄZANIA MOŻNA WYPRACOWAĆ.
• Przemoc: emocjonalna
• Przemoc: fizyczna
• Przemoc: seksualna
• Zaniedbanie: emocjonalne
• Zaniedbanie: fizyczne
• Dysfunkcja w rodzinie: przemoc domowa
• Dysfunkcja w rodzinie: nadużywanie środków odurzających
• Dysfunkcja w rodzinie: choroba psychiczna
• Dysfunkcja w rodzinie: separacja/rozwód rodziców
• Dysfunkcja w rodzinie: członek rodziny w więzieniu
Dziesięć wymienionych powyżej podpunktów na pewno nie mieści
w sobie wszystkich niekorzystnych doświadczeń, z którymi mierzą
się dzieci. Lista nie obejmuje przykładowo sytuacji, w której rodzic
cierpi na chorobę przewlekłą, dorastania w niebezpiecznej dzielnicy,
bycia świadkiem przemocy, spędzania czasu w dysfunkcyjnej
rodzinie zastępczej ani śmierci któregoś z rodziców lub rodzeństwa.
Analizując tych dziesięć czynników, badacze odkryli, że właśnie te
negatywne doświadczenia z dzieciństwa są nie tylko powszechne,
lecz także mocno powiązane ze sobą. Ktoś, kto doświadczył jednego
z nich, prawdopodobnie zetknął się też z innym. Ponadto należy
zauważyć, że badanie to wykazało, że kumulacja ACE może mieć
negatywne konsekwencje przez całe życie przy założeniu braku
interwencji.
Łączny wynik ACE danej osoby to liczba pojedynczych
negatywnych doświadczeń z dzieciństwa, które były jej udziałem.
Wynik 0 oznaczałby, że dana osoba nie zgłosiła żadnego wydarzenia
z powyższych kategorii. Gdyby wymieniła, dajmy na to, przemoc
fizyczną, zaniedbanie emocjonalne i kontakt z przemocą domową,
osiągnęłaby wynik 3, ponieważ podałaby trzy doświadczenia.
Niezwykłe w tej skali jest to, że pokazuje ona, jak ujmują to
naukowcy, „skumulowane skutki biologiczne stresorów z okresu
dzieciństwa”. Mówiąc prościej, chodzi o korelację pomiędzy
wynikiem ACE a funkcjonowaniem mózgu i całego organizmu.
Z wysokimi wynikami ACE łączy się negatywny wpływ na rozwój
społeczny, emocjonalny i poznawczy, a także zagrożenia dla
zdrowia, niepełnosprawność, choroby, a nawet umieralność
w młodym wieku. Zauważmy, co to oznacza: kiedy dzieci przechodzą
przez różne niekorzystne doświadczenia, nie są to jedynie
pojedyncze bolesne momenty w ich życiu. Przeciwnie, zaburzają one
rozwój neurologiczny i mogą mieć wpływ na ogólnie pojęte zdrowie
dzieci przez całe ich życie, na ich umiejętność nawiązywania relacji
z innymi ludźmi, na ich zdolność do przezwyciężania trudności i na
ogólną jakość życia, a nawet na jego oczekiwaną długość. Im wyższy
wynik ACE, tym więcej wyzwań życiowych i tym większy wpływ na
rozwój.
Co więcej, należy podkreślić, że badanie analizowało całkowity
wpływ negatywnych doświadczeń z dzieciństwa i nie uwzględniało
ewentualnego wsparcia profesjonalistów lub rodziców, które mogły
otrzymać dzieci w celu przezwyciężenia negatywnych doświadczeń.
Jeśli chcesz poczytać, jak można pomóc osobom, które doświadczyły
tego typu problemów, polecamy książkę The Deepest Well autorstwa
Nadine Burke Harris. Pokazuje ona, że naprawdę można
przezwyciężyć nawet poważną traumę. Dlatego, choć oczywiście
powinniśmy starać się unikać traumy, mamy dobre powody do
wielkiego optymizmu, ponieważ dzięki interwencji można
zniwelować szkodliwy wpływ negatywnych doświadczeń
z dzieciństwa.
Główny wniosek z tego badania jest taki, że ogromne znaczenie
ma lepsze zrozumienie negatywnych doświadczeń z dzieciństwa,
ponieważ może to pomóc w poradzeniu sobie z trudnościami,
a także zapobiec najpoważniejszym problemom zdrowotnym
i społecznym, z jakimi zmaga się społeczeństwo. Ponadto
nauczyciele, opiekunowie przedszkolni, pracownicy służby zdrowia
i inni profesjonaliści powinni zdobywać wiedzę o traumie, by
rozumieć, jak wpływa ona na zachowanie, regulację emocji i naukę,
oraz by podchodzili do trudnych zachowań z większym
zrozumieniem i reagowali w adekwatny i pomocny sposób. Niestety
bez odpowiedniej znajomości tematyki związanej z traumą rodzice,
szkoła, różne organizacje i profesjonaliści mogą wyrządzić jeszcze
więcej zła, wywołując jeszcze większy strach swoimi reakcjami na
zachowania i reaktywność, które często pojawiają się w wyniku
traumy.
Psychowzroczność
Zajmując się sytuacją Alisii, Jasmine wykazała się umiejętnością,
którą nazywamy „psychowzrocznością”. Jeśli znasz którąś z naszych
wcześniejszych książek, być może rozpoznajesz ten termin ukuty
przez Dana, oznaczający umiejętność dostrzegania własnego
umysłu, a także umysłów innych osób. Kluczowym aspektem
psychowzroczności jest świadomość, czyli zwracanie uwagi na to, co
kryje się za daną sytuacją. Właśnie to z całych sił starała się osiągnąć
Jasmine w sytuacji z Alisią – chciała się dowiedzieć, co się dzieje z jej
córeczką, jednocześnie uwzględniając własne doświadczenia
z dzieciństwa, które mogły rzutować na jej perspektywę. Właśnie to
zyskujemy dzięki psychowzroczności – świadomość własnego
umysłu, a także umysłu innego człowieka.
Wyobraź sobie, że kłócisz się z partnerem o jakąś kwestię
związaną z wychowaniem. Załóżmy, że partner chce, by dzieci więcej
pomagały w domu, a ty martwisz się, że dzieci już teraz mają zbyt
wiele zajęć, i nie chcesz dokładać im kolejnych obowiązków. Im
dłużej trwa wasza rozmowa, tym bardziej nasila się konflikt, aż
w końcu oboje jesteście wściekli. W tym momencie możesz użyć
potężnego narzędzia, jakim jest psychowzroczność. Po pierwsze,
może ci ona dać większą samoświadomość, ponieważ pomoże ci
zwracać uwagę nie tylko na twoje opinie i pragnienia, lecz także na
twoją frustrację i złość. Możesz nawet zauważyć, że na twój sposób
postrzegania tej dyskusji wpływają różne dawne sytuacje z udziałem
twojego partnera, a być może nawet twoich rodziców.
Uświadomienie sobie tego z dużym prawdopodobieństwem znacznie
załagodzi konflikt.
Jeszcze bardziej niż skierowanie psychowzroczności do wewnątrz
w celu lepszego zrozumienia siebie mogłoby pomóc użycie jej do
zastanowienia się, co dzieje się w umyśle twojego partnera. Z sił,
które działając w tobie, przyczyniły się do zwiększenia napięcia
w czasie tej rozmowy, prawdopodobnie wiele działało również
w twoim partnerze. Starając się zrozumieć strach lub inne emocje,
które wywołały reakcję partnera, a nawet odczuwając empatię dla
ukochanej osoby, możesz podejść do kłótni – która może stać się
teraz raczej dyskusją – zupełnie inaczej, ponieważ będziesz teraz
działać z pozycji wrażliwości i współczucia, a nie z pozycji obrony
i osądu. W rozmowie wciąż możesz obstawać przy swojej opinii, ale
twoje podejście w chwili wyrażania tej opinii znacznie zwiększy
szansę na to, że rozmowa was połączy zamiast podzielić. Na tym
polega moc psychowzroczności.
Tak, być może już się domyślasz: triada kontaktu działa nie tylko
w relacji z dziećmi, lecz również z innymi członkami rodziny,
partnerami życiowymi i przyjaciółmi. Zauważanie, rozumienie
i reagowanie to podstawa tworzenia ciepłych relacji w życiu.
Widzisz zatem, jak wielką moc może mieć psychowzroczność
w relacji rodzic-dziecko. Ogólnie rzecz biorąc, dzieci rodziców,
którzy autentyczne pracują nad swoimi umiejętnościami w tym
zakresie, rozwijają bezpieczną więź. Wyobraź sobie, że twój
czteroletni syn wścieka się, bo po kąpieli spuściłeś wodę z wanny,
a on z jakiegoś tylko sobie znanego powodu chciał, by wanna
pozostała napełniona. Możesz czuć pokusę, by zacząć go
przekonywać, podchodząc do sprawy logicznie, z dominacją lewej
półkuli mózgu, i wyjaśniać mu różne powody, dla których zawsze
spuszczamy wodę po kąpieli. Ale, jak wiadomo, logiczne i racjonalne
argumenty zwykle nie działają na zrozpaczonego przedszkolaka.
Podejście twojego dorosłego mózgu do tej sytuacji może być
diametralnie inne niż podejście mózgu twojego syna. Może
wyobrażał sobie mnóstwo statków i żeglarzy gotowych do
wyruszenia w nocny rejs morski, w czasie gdy on by spał, śniąc
o rejsie odbywającym się w wannie, gdyby tylko woda po kąpieli tam
została, a nie spłynęła do ścieków – zabiłeś żeglarzy!
Co się stanie, jeśli podejdziesz do sytuacji nie tylko z myślą
o swoich celach, lecz użyjesz też psychowzroczności, by wyobrazić
sobie, co dzieje się w jego głowie? Może pomyślisz o tym, że twój
maluch ma za sobą męczący dzień, bo grał w piłkę, a potem spotkał
się z kolegą. Może wsłuchasz się w historię, którą opowiadał ci
w czasie kąpieli – o żeglarzach i czekających ich rejsach. Wtedy może
po prostu go przytulisz zamiast wygłaszać kazanie. Może nawet
zapytasz go, dlaczego to było dla niego takie ważne, by woda została
w wannie. I może uszanujesz jego uczucia: „Chciałeś, by tym razem
woda została w wannie? Zdenerwowałeś się, bo nie chciałeś, żebym
ją spuścił, tak?”. Jeśli najpierw nawiążesz z nim w ten sposób
kontakt, dużo łatwiej będzie ci go uspokoić i przygotować do spania.
Podobnie jeśli twoja dwunastoletnia córka płacze, bo nie może
znaleźć szortów, które planowała założyć na imprezę u koleżanki,
może to nie być najlepszy moment na udzielenie jej reprymendy za
to, że nie zaplanowała ubierania z wyprzedzeniem, ani na kazanie
o organizacji i odkładaniu rzeczy na miejsce. O oczekiwaniach
rodziny w sprawie brudnych ubrań i porządku w pokoju możesz
wspomnieć później, kiedy córka naprawdę będzie w stanie słuchać.
Natomiast w chwili kiedy płacze, najlepsze, co możesz zrobić, to
użyć psychowzroczności, by zauważyć, co ona czuje, i przyjąć jej
emocje do wiadomości, bo nawet jeśli uważasz, że jej reakcja jest
przesadna, to dla niej jej uczucia są bardzo prawdziwe. Wówczas,
niezależnie od tego, czy potrafisz pomóc w znalezieniu zgubionych
szortów, przynajmniej znasz stan umysłu córki w tej chwili, czyli
możesz być przy niej i pomóc jej poradzić sobie z tą irytującą
sytuacją, nawet jeśli nie jesteś w stanie rozwiązać samego problemu.
To kolejny przykład pokazujący, że obecność przy dzieciach nie
polega na chronieniu ich przed każdym problemem – nie musisz
biec do sklepu po nowe szorty. Obecność polega na tym, by być przy
dzieciach, kiedy uczą się pokonywać przeszkody, które pojawiają się
na ich drodze.
Dostrzeżone a zawstydzone
Może udało ci się zauważyć, że dawanie dzieciom poczucia, że je
dostrzegamy, pod pewnymi względami pokrywa się z dbaniem o ich
bezpieczeństwo, czyli pierwszy z naszych czterech filarów. Chcemy,
by nasze dzieci czuły się na tyle bezpiecznie, by móc pokazywać
nam, kim są, i dzielić się z nami tym, co czują i przeżywają, nie
martwiąc się, że nasze reakcje je poniżą, zawstydzą lub zaniepokoją,
czy wręcz przerażą. Wówczas mamy pełniejszy ich obraz. Ale nie
mogą pokazać nam, kim są, jeśli nie czują się wystarczająco
bezpiecznie.
Na przykład jeśli matka zawstydza syna, kiedy ten boi się
samotności, kostiumów w Halloween czy czegokolwiek innego, to on
nie będzie jej mówił, że czuje się zaniepokojony. Dlatego dużo
trudniej będzie jej go naprawdę dostrzec.
W rezultacie syn musi poradzić sobie z własnymi uczuciami sam.
Jest to początek problemu, który rośnie potem lawinowo. Kiedy
chłopiec będzie denerwował się nocowaniem u kolegi po raz
pierwszy w życiu, nie będzie chciał opowiedzieć matce o swoich
prawdziwych odczuciach. Będzie skazany na stawienie czoła sytuacji
samemu, a to z kolei często powoduje jeszcze większy niepokój.
Powiedzmy zatem, że rezygnuje z nocowania. Może udaje, że jest
chory, a może po prostu wpada w szał i upiera się, że nie pójdzie do
kolegi. Mama uznaje jego zachowanie za przejaw buntu i karze go,
nie dostrzegając tego, co dzieje się w jego wnętrzu. Gdyby użyła
psychowzroczności, by po prostu przyjrzeć się synowi i go
zrozumieć, zamiast go karać, mogłaby go zachęcić do wyrażenia
strachu i lęku. Wówczas mógłby podzielić się z nią swoimi
uczuciami, a być może ona mogłaby pomóc mu poradzić sobie
z niepokojem tak, by mógł jednak przenocować u kolegi.
Kiedy odrzucamy, poniżamy, obwiniamy lub zawstydzamy swoje
dzieci z powodu odczuwanych przez nie emocji, uniemożliwiamy im
pokazanie nam, kim naprawdę są.
Zawstydzanie niezwykle mocno utrudnia dostrzeganie drugiego
człowieka. Ale swoim dzieciom robimy to bardzo często. Zamiast je
widzieć i nawiązywać z nimi kontakt, a potem rozwiązywać problem
i je wspierać w skutecznym radzeniu sobie z uczuciami, zagrywamy
kartę wstydu. Zawstydzać można bezpośrednio, za pomocą
lekceważących komentarzy, które mogą być nawet upokarzające dla
dziecka, jeśli wypowiadamy je ze złością. Można też zawstydzać
w sposób pośredni – na przykład kiedy dziecko jest w stanie silnych
emocji, a my nie dostrajamy się do niego, choć ono stara się
nawiązać z nami kontakt. Brak dostrojenia może się powtarzać
w chwilach pozytywnego stanu emocjonalnego (jak na przykład
ekscytacja) lub trudnego stanu emocjonalnego (jak smutek, złość lub
strach) – jeśli rodzic nie podziela tych uczuć, pośrednio może
przyczynić się do zawstydzenia u dziecka, a także u każdego innego
człowieka! W takiej sytuacji, w chwili gdy dziecko potrzebuje
kontaktu, nikt mu go nie daje. Jeśli w trakcie rozwoju dziecko
wielokrotnie doświadcza sytuacji, w których rodzice go nie
dostrzegają, nie rozumieją i nie reagują adekwatnie, czyli nie
zachodzi triada kontaktu w chwilach gdy jest potrzebna – może ono
popaść w stan wstydu wynikający z wewnętrznego poczucia, że coś
jest nie tak z nim samym. Dlaczego? Paradoksalnie „bezpieczniej”
jest uwierzyć, że nasze potrzeby nie są zaspokajane, dlatego że to
z nami jest coś nie w porządku, niż że nasi rodzice – od których
zależy nawet nasze przetrwanie – tak naprawdę nie są niezawodni.
Tym wstyd różni się od poczucia winy, które polega na przekonaniu,
że jakieś zachowanie było złe i można je poprawić w przyszłości.
WYOBRAŹ SOBIE, JAK DUŻĄ RÓŻNICĘ ZROBIŁOBY TAKIE PODEJŚCIE, ILE CZASU
BY ZAOSZCZĘDZIŁO I JAKI WPŁYW MIAŁOBY NA MÓZG I UKŁAD NERWOWY
MAKSA, A CO ZA TYM IDZIE, NA JEGO EMOCJE I ZACHOWANIE, BIORĄC POD
UWAGĘ, ŻE BYŁOBY ONO ŹRÓDŁEM SPOKOJU I REGULACJI, KTÓRE
ZMNIEJSZYŁYBY NAPIĘCIE W CAŁEJ TEJ INTERAKCJI.
Musisz dobrać słowa, które dobrze zabrzmią, biorąc pod uwagę to,
kim jesteś ty i kim jest twoje dziecko. Wyraź empatię tonem głosu
i komunikatami niewerbalnymi, staraj się nie pouczać i nie używać
zbyt wielu słów. Sama obecność, przetykanie swoich słów chwilami
milczenia i kilka krótkich empatycznych zwrotów działają zwykle
skuteczniej niż prawienie kazań czy rozwlekłe tłumaczenie. Istnieje
nieskończona ilość sposobów na taki moment ukojenia. Kluczową
kwestią jest tu fakt, że można trzymać się wyznaczonych granic,
a jednocześnie ukoić dziecko. Mimo że się nie poddasz, i tak możesz
być przy swoich dzieciach pod względem emocjonalnym. Inaczej
mówiąc, twoja relacja z dzieckiem powinna być zawsze na
pierwszym miejscu. Większość innych kwestii związanych
z zachowaniem można odłożyć na później. Ucz dziecko tego, czego
musisz je nauczyć, ale w taki sposób, by wasza relacja była
priorytetem.
Co możesz zrobić: strategie pomagające dzieciom
rozwinąć zdolność do wewnętrznego samoukojenia
Jak już wspomnieliśmy na początku tego rozdziału, jednym
z naszych głównych celów, kiedy adekwatnie reagujemy na
cierpienie dzieci, jest umożliwienie im wykształcenia umiejętności
samodzielnego znajdowania ukojenia wewnętrznego. Kiedy dzieci
mają wybuch złości, dąsają się po przegranym meczu albo martwią
się problemami związanymi ze szkołą, rodzice często mogą dawać im
doświadczenie interaktywnego ukojenia, czyli wspólnie z nimi dążyć
do odzyskania spokoju i powrotu do zielonej strefy. Można to też
opisać jako „kontenerowanie” (ang. containing) albo „zapewnianie
przestrzeni” (ang. holding the space), co oznacza, że dajemy dzieciom
możliwość wyrażenia silnych lub trudnych emocji czy też myśli, sami
nie reagując. W rezultacie dzieci rozwijają zinternalizowaną
umiejętność samodzielnego znajdowania ukojenia w obliczu
trudności i cierpienia emocjonalnego. Dajemy dzieciom ukojenie
teraz i w ten sposób kształtujemy ich zdolność do znajdowania
ukojenia później, kiedy będą tego potrzebować, a nas przy nich nie
będzie. Co więcej, będą potrafiły również lepiej przynosić ukojenie
innym, np. przyjaciołom, rodzeństwu (tak, to się naprawdę zdarza!),
partnerom, czy wreszcie własnym dzieciom.
Poza systematyczną kojącą obecnością, kiedy nasze dzieci jej
potrzebują, jednym z najlepszych sposobów na rozwinięcie u nich
obwodów neurologicznych odpowiedzialnych za wewnętrzne
samoukojenie jest nauczenie ich konkretnych technik uspokajania
się, kiedy czują, że wewnętrzny chaos może przejąć nad nimi
kontrolę. Poniżej przedstawiamy kilka strategii, które ci w tym
pomogą.
OBECNOŚĆ
Bądź przy swoich dzieciach, kiedy cierpią. Postaw na obecność.
Omawiamy tę koncepcję od samego początku książki, ale obecność
jest najważniejsza w chwilach kiedy nasze dzieci cierpią i potrzebują
naszej pomocy. Chodzi tu o stan otwartości i świadomości,
receptywny sposób bycia, który zachęca do nawiązania kontaktu.
Kiedy przyjmujemy takie nastawienie, nie oceniamy naszych dzieci,
lecz dostrzegamy je takimi, jakie są, najdokładniej, jak tylko
potrafimy. Jesteśmy dla nich dostępni, otwarci i receptywni, a one
wiedzą, że są dla nas priorytetem i że nie są same.
Czasem może się zdarzyć, że twoje dziecko będzie musiało
poczekać, aż wrócisz z pracy, albo jeśli będziesz w delegacji, będzie
musiało do ciebie zadzwonić. Ale wie, że kiedy będzie cię
potrzebowało, będziesz przy nim.
Pamiętaj, że obecność polega również na wystarczającym
dostrojeniu do twojego dziecka i do sytuacji, tak by rozpoznawać,
kiedy dziecko nie chce twojej fizycznej obecności. Czasem najlepsze,
co możesz zrobić, to powiedzieć: „Dam ci teraz trochę przestrzeni.
Jeśli będziesz mnie potrzebować, będę w kuchni”. Grunt, żeby twoja
obecność była dostępna. Dzięki temu twoje dziecko nigdy nie będzie
się zastanawiało, czy ci na nim zależy i czy będziesz przy nim, kiedy
będzie cię potrzebowało.
ZAANGAŻOWANIE
Drugim z pięciu czynników składających się na D-O-B-R-O jest
zaangażowanie. Chodzi tu o sposób, w jaki oferujesz swoją obecność.
Słuchasz aktywnie. Używasz komunikatów niewerbalnych do
wyrażania, że twoje dziecko jest dla ciebie ważne i że obchodzi cię
to, o czym ono ci mówi. Nawiązujesz kontakt wzrokowy. Kiwasz
głową. Obejmujesz je ramieniem lub przytulasz, kiedy płacze.
Oferujesz swoją obecność, w pełni angażując się w uczucia dziecka
i jego ból, nie perswadując, nie lekceważąc i nie pouczając.
Obok przedstawiamy ćwiczenie, które pomoże ci uświadomić
sobie różne sposoby na nawiązanie kontaktu dzięki komunikacji
niewerbalnej. Za pomocą rąk wskaż od góry do dołu części ciała
symbolizujące siedem sygnałów niewerbalnych, by przypomnieć
sobie sposoby na nawiązanie kontaktu z dzieckiem bez
wypowiadania ani jednego słowa. Zacznij od zakreślenia palcem
wskazującym koła wokół twarzy, co ma symbolizować wyraz twarzy.
Następnie wskaż oczy, które oznaczają kontakt wzrokowy. Potem
wskaż gardło, które oznacza ton głosu. Następnie wskaż ramiona
i ciało, by przedstawić postawę. Porusz rękami, by przedstawić gesty.
Wskaż nadgarstek (miejsce, gdzie nosi się zegarek), by pokazać czas
reakcji, a na koniec zaciśnij pięści, symbolizujące energię, czyli
intensywność swojej reakcji.
Kiedy nadchodzi moment, w którym mamy zaangażować się
w dawanie ukojenia naszemu dziecku, możemy podejść do tego
w nieskończenie wiele sposobów. Znajdź taki, który będzie dla ciebie
najlepszy.
CZUŁOŚĆ
Jednym z elementów pełnego zaangażowania jest wyrażanie czułości
wprost oraz nie wprost. Komunikuj zarówno słowami, jak i czynami,
jak bardzo kochasz swoje dziecko. Jak bardzo mu współczujesz
w sytuacji, przez którą przechodzi. Że pragniesz mu pomóc, jeśli
tylko potrafisz. Jednym z najskuteczniejszych sposobów, by dać
komuś ukojenie – dziecku lub dorosłemu – jest dawanie tej osobie
poczucia, że jest w pełni kochana.
SPOKÓJ
Spokój jest czasem jednym z najtrudniejszych elementów
składających się na D-O-B-R-O. W niektórych sytuacjach jest to dość
łatwe – na przykład kiedy twoje dziecko zdenerwuje się jakąś kłótnią
na placu zabaw, która ciebie nie dotyczy. Ale jeśli twoja córka
zawaliła sprawdzian, choć zapewniała cię, że jest dobrze
przygotowana, albo weszła z kimś w konflikt i z tego powodu atakuje
teraz ciebie, zachowanie spokoju może okazać się prawdziwym
wyzwaniem. W takiej sytuacji tym bardziej istotne jest, by rodzic
pozostał w zielonej strefie. To ty musisz być osobą dorosłą w tej
relacji. Oczywiście możesz się zdenerwować. Nie ma nic złego
w doświadczaniu emocji i wyrażaniu ich w stosownym momencie i w
odpowiedni sposób. Ale im lepszy dasz dziecku przykład mówienia
o swoich uczuciach bez atakowania innych osób i utraty kontroli,
tym więcej nauczy się ono o zarządzaniu swoimi emocjami i o
szacunku w relacjach z innymi ludźmi.
EMPATIA
Ostatnim czynnikiem składającym się na twoje D-O-B-R-O jest
empatia, która oznacza, że nawet jeśli nie doświadczyliśmy tego,
z czym mierzy się inna osoba, podchodzimy do jej doświadczenia
z wrażliwością – na tyle, że współodczuwamy razem z nią. Empatia
obejmuje również inne części składowe, takie jak przyjmowanie
cudzej perspektywy, rozumienie w sensie poznawczym, empatyczna
radość i empatyczna troska. W bezpiecznej relacji rodzic-dziecko
empatia wynika z dostrojenia się przez rodzica i daje dziecku
poczucie, że rodzic wczuł się w jego uczucia. Szczególnie
w połączeniu z obecnością, zaangażowaniem, czułością i spokojem
empatia może przyczynić się do stworzenia optymalnego
środowiska, w którym twoje dziecko będzie mogło powrócić do
zielonej strefy.
Tu również nie ma recepty na uleczenie wszelkich dolegliwości
emocjonalnych i załatwienie każdego problemu, który napotka na
swojej drodze twoje dziecko. Ale jeśli dasz dziecku swoje D-O-B-R-
O, będziesz mieć pewność, że czuje ono twoje dostrojenie, troskę
i miłość – a są to ważne kroki ku ukojeniu.
KIEDY CIERPIELI, BYLI ZUPEŁNIE SAMI. NIE BYŁO PRZY NICH NIKOGO, KTO BY
ICH UKOIŁ, KIEDY BYLI ROZZŁOSZCZENI, ROZCZAROWANI, ZRANIENI LUB
PRZEŻYWALI JAKĄŚ INNĄ PRZYKROŚĆ. Z ŻYCIOWYMI TRUDNOŚCIAMI MUSIELI
SOBIE RADZIĆ SAMI.
Natomiast dla osób ze zdezorganizowanym stylem przywiązania
opiekun był źródłem przerażenia, więc lgnęły do niego, by uzyskać
ochronę, a jednocześnie od niego uciekały, ponieważ był źródłem
cierpienia. Takie doświadczenie fragmentacji może doprowadzić do
wewnętrznego stanu dysocjacji, zwłaszcza w stresującej sytuacji.
U osoby z takim dziedzictwem nawet poczucie rzeczywistości,
zaufanie epistemiczne, może być zachwiane. Osoba ze
zdezorganizowanym stylem przywiązania nie ma ani wewnętrznych,
ani interaktywnych sposobów na ukojenie i może nawet nie mieć
pewności, czy to, co widzi, jest rzeczywiste.
Zastanów się przez chwilę nad własnymi doświadczeniami,
zwłaszcza nad tym, w jaki sposób wiążą się z twoim poczuciem
ukojenia w chwilach zdenerwowania. Czy ktoś troszczył się o twój
krajobraz wewnętrzny? Spójrz na poniższe pytania, daj sobie kilka
minut na każde z nich i zastanów się nad własnymi
doświadczeniami, zarówno dawnymi, jak i obecnymi. Im lepiej
przypomnisz sobie swoją przeszłość, tym więcej korzyści uzyskasz
pod względem samoświadomości oraz w relacji ze swoimi dziećmi.
NAWET W CHWILI ZŁOŚCI I URAZY CLAY UCZYŁ SIĘ OD OJCA, JAK ZACHOWUJE
SIĘ RODZIC DAJĄCY DZIECKU BEZPIECZNĄ WIĘŹ: ZAPEWNIA
BEZPIECZEŃSTWO, NAWET JEŚLI TO NIE PODOBA SIĘ DZIECKU, DOSTRZEGA
DZIECKO I GO SŁUCHA, KIEDY WYRAŻA ONO SWOJĄ AGRESJĘ (CZASEM
WYZNACZAJĄC GRANICE DOTYCZĄCE KOMUNIKACJI PEŁNEJ SZACUNKU),
A TAKŻE STARA SIĘ JE UKOIĆ I DAĆ MU D-O-B-R-O, KIEDY JEST
ZDENERWOWANE.
Potęga obecności
dr med. Daniel J. Siegel i dr Tina Payne Bryson
Facebook.com/DrDanSiegel
Twitter: @DrDanSiegel
Instagram: @drdansiegel
Facebook.com/TinaPayneBrysonPhd
Twitter: @tinabryson
Instagram: @tinapaynebryson
Przypisy