Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 100

bloku celulozowego.

Kwi­ szego gotowego do eksplo­


dzyński kombinat jest jedną atacji turbozespołu z krajo­
z największych inwestycji wą siecią energetyczną.
lat 70-tych, którego odda­ Elektrownia tego rodzaju
nie do użytku oczekiwane spełnia rolę akumulatora
jest z wielką niecierpliwoś­ energii. W godzinach małe­
cią przez czytelników prasy go zapotrzebowania na
i książek. Opóźnienie w bu­ energię jej urządzenia
dowie jest jedną z przyczyn pompują wodę do umiesz­
ogromnych braków na ryn­ czonego na wysokości 120
dzieży” . Nowa fregata ku papierowym, które wy­ m zbiornika, by w godzi­
Z KRAJU:
szkolna, która zastąpi słyn­ stąpiły w naszym kraju i któ­ nach szczytu energetycz­
■ 6.XI.1981 r. Naukowcy ny ,,Dar Pomorza” , skon­ re spowodowały poważne nego ta sama woda spada­
Wyższej Szkoły Morskiej struowana została przez ze­ perturbacje w wydawaniu jąc 1200 m rurociągiem na­
w Szczecinie zakończyli spół specjalistów pod kie­ książek i czasopism. Wy­ pędzała generator o mocy
pierwszy etap badań nad runkiem mgr inż. Zygmunta dział celulozowy produkuje 170 MW. Cała elektrownia
zastosowaniem nowego ro­ Chorenia. Jednostka bę­ 130 tys. t celulozy rocznie. będzie miała w przyszłości
dzaju paliwa do napędzania dzie mogła podnieść 3000 Nie wiadomo natomiast, 4 takie zespoły pompowo-
silnika głównego statków. m? żagli. Fregata o nośnoś­ kiedy rozpocznie się pro­ prądowe.
Na trampie PŻM m/s „R ol­ ci 2500 t zabierać będzie dukcja oczekiwanego ZE ŚWIATA:
nik” zastosowano doświad­ w rejsy ok. 200 młodych papieru.
■ 27.XI.1981 r. Na budo­ • 12.XI. 1981 r. Z przylądka
czalnie emulsję wodno-pa- adeptów żeglarstwa.
wie elektrowni „Połaniec” Canaveral na Florydzie
liwową w normalnych wa­
runkach eksploatacyjnych ■ 17.XI.1981 r. Na terenie rozpoczęto rozruch urzą­ (USA) wystartował w swoją
śląskiej DOKP oddano do dzeń V bloku energetyczne­ drugą podróż okołoziem-
po raz pierwszy w świecie.
użytku kolejny zelektryfiko­ go o mocy 200 MW. Rów­ ską amerykański wahadło­
Na jednostce doświadczal­
wany odcinek dwutorowej nież na tę inwestycję ocze­ wiec „Columbia” . Pojazd
nej zainstalowano instala­
linii kolejowej Niedobczy- kiwano bardzo niecierpli­ pilotowany był przez
cję wodną, zbiorniki, urzą­
dzenia wytwarzające emul­ ce-Wodzisław Śląski (w wie. W listopadzie pogor­ 2-osobową załogę, którą
sję i inne. Stwierdzono, że Rybnickim Okręgu Węglo­ szyła się bowiem znacznie tworzyli Joe Engle i Richard
wym). Założenie trakcji ele­ sytuacja w polskiej energe­ Truły. Był to pierwszy w his­
przy wprowadzeniu czystej
ktrycznej na tym szlaku tyce. Ograniczenia spowo­ torii podboju kosmosu
wody uzyskuje się oszczęd­
znacznie usprawniło ruch dowane niedoborem mocy przypadek powtórnego
ności do 3% paliwa, a przy
towarowy i pasażerski. zainstalowanej w krajo­ użycia pojazdu kosmiczne­
zastosowaniu środków
utleniających - do 5% ■ 25.XI.1981 r. W Zakła­ wych elektrowniach przy­ go w drodze na orbitę oko-
zużycia paliwa. dzie Immunopatologii In­ niosły wiele strat gospodar­ łoziemską. Lot miał trwać 5
stytutu Chorób Zakaźnych ce. Każdy nowy agregat dni, lecz w związku z awarią
■ 10.XI1981 r. Rzemieślni­ i Pasożytniczych Akademii jednej z 3 baterii tlenowo-
prądotwórczy jest w tej sy­
cza Spółdzielnia Mechani­ wodorowych program zo­
Medycznej w Warszawie tuacji oczekiwany z niecier­
ków i Elektryków we Wroc­ stał znacznie skrócony. Wa­
wyprodukowano szcze­ pliwością i nadzieją.
ławiu rozpoczęła produkcję hadłowiec wylądował
pionkę przeciw wirusowe­ ■ 27.XI.1981 r. W Warsza­
specjalnych automatycz­ szczęśliwie 14.XI. w bazie
mu zapaleniu wątroby typu wie przekazano do użytku
nych regulatorów tempera­ lotniczej Edward na pustyni
B, czyli żółtaczce wszcze- kolejny most przez Wisłę,
tury w budynkach z instala­ Mojave w Kalifornii.
piennej. Wirusy tej groźnej stanowiący pierwszy odci­
cją centralnego ogrzewa­ w skutkach choroby prze­ I 13.XI. 1981 r. Trzej Ame­
nek budowanej arterii, któ­
nia. Te programowane rykanie i Japończyk doko­
noszone są za pośrednic­ rej nadano nazwę Armii
urządzenia, przeznaczone nali udanej próby przelotu
twem krwi. Stosunkowo Krajowej. Most im. gen. Ste­
przede wszystkim do bu­ batonem nad Oceanem
częste są wypadki zakaże­ fana „Grota” Roweckiego
dynków i lokali użytecznoś­ Spokojnym. Aeronauci wy­
nia wskutek niezbyt dokład­ jest największym, najdłuż­
ci publicznej, pozwalają ruszyli z Nagishimy (Japo­
nego wysterylizowania igieł szym i najcięższym mostem
uzyskać zmiany temperatu­ lub strzykawek wielokrot­ nia) balonem „Double Ea-
ry, aż do całkowitego wyłą­ stolicy. Ma 645 m długości
nego użycia. Metody lecze­ i 40 m szerokości. Składa gle V” , by po 4 dniach lotu
czenia ogrzewania, zależ­ nia żółtaczki nie są dotych­ przebyć odległość 8500 km,
nie od pory dnia i nocy. Te­ się z 2 niezależnych, roz­
czas znane, dlatego zapo­ dzielonych wodą, nitek z 3 po czym wylądowali na ska­
go rodzaju działanie wpły­ bieganie tej chorobie jest listej plaży kalifornijskiego
wa na znaczne oszczędnoś­ pasmami ruchu w każdym
szczególnie ważne. Polska kierunku. Nowa konstruk­ wybrzeża Ameryki. Ogrom­
ci węgla, gdyż instalacja jest drugim po USA krajem, ny balon wykonany jest
ogrzewcza pracuje w czasie cja o masie 14 tys. t jest
w którym badania nad pierwszym w Polsce i jed­ z powłoki polietylenowej
nieobecności pracowników szczepionką przeciw żółta­ wypełnionej helem. Łącznie
nym z nielicznych na świe­
na biegu jałowym. czce zostały uwieńczone z gondolą ma on 26 pięter
cie tej wielkości mostów
■ 12.XI.1981 r. Z pochylni powodzeniem. całkowicie spawanych. wysokości. Kierownikiem
bocznej wydziału C-1 Sto­ wyprawy był Amerykanin
■ 25.XI.1981 r. W budowa­ ■ 28.XI. 1981 r. W powsta­ Sen Abruzzo, który przed
czni Gdańskiej im. Lenina nych od kilku lat Zakładach jącej nad Jeziorem Żarno­
spłynął, witany uroczyście trzema laty przeleciał jako
Celulozowo-Papierniczych wieckim elektrowni szczy- pierwszy człowiek balonem
salutem syren okrętowych, w Kwidzynie rozpoczęto towo-pompowej dokonano przez Atlantyk.
kadłub fregaty ,,Dar Mło­ rozruch technologiczny zsynchronizowania pierw­
i m m

POPULARNY MIESIĘCZNIK
N A U K O W O - T E C H N I C Z N Y

Nr 3 (402) 1982 R o c z n i k XXXII

Różnym obiektom zabytkowym grozi coraz więcej niebez­


pieczeństw. Nieustannie rośnie zgubny wpływ zanieczysz­
czonego środowiska, techniczna działalność człowieka na­
rusza istniejące od dawna, stabilne warunki geograficzne
i układy geologiczne, zwiększający się ruch turystyczny
przyspieszył procesy dewastacji. Błędy spowodowane
przez ludzi może naprawić jedynie człowiek. Kosztem
ogromnych nakładów finansowych i wskutek wielkiej po­
mysłowości, wykorzystując osiągnięcia techniki, ratuje się
to, co na skutek błędnej ludzkiej działalności jest zagrożone.
O ratowaniu zabytków piszemy na str. 6.

Samoloty to temat wiecznie aktualny. W tym numerze


polecamy artykuł dwóch młodych autorów - uczniów war­
szawskiego liceum, poświęcony samolotowi pionowego
startu - „Harrierowi” . Ciekawemu i pełnemu informacji
artykułowi towarzyszy krótka hotatka na temat budowa­
nych w Polsce samolotów amatorskich. Metody działania,
stosowane technologie i metody projektowania są zupełnie
inne, ale ostateczny cel - lot - pozostaje zawsze taki sam.
Str. 22 i 26.

I jeszcze jeden młody, debiutujący w „M T " autor. ,,Co


słychać w CB?" - to informacja o sposobach i celach
utrzymywania łączności radiowej w powszechnie dostę­
pnych pasmach częstotliwości. Kto, gdzie i jakimi urządze­
niami się posługuje, by porozmawiać choćby z kierowcą
poprzedzającej go na szosie ciężarówki (to chyba dzięki
filmom najbardziej znane zastosowanie radiostacji CB) do­
wiecie się na str. 34.

Nasza okładka przypomina o tym, że drukujemy drugą


część artykułu o tworzywach sztucznych. Str. 40.
Artykuły: NAUKA I TECHNIKA W SŁUŻBIE ZABYTKÓW-Walentyna Mioduszewska
KAMIENIE SZLACHETNE I TECHNIKA-KrzysztofBłaszkowski.
HARRIER - TAJEMNICA PIONOWEGO STARTU-JacekNowicki, KrzysztofZięcina
CO SŁYCHAĆ W CB?-Adam P ortka.............................................................................
TWORZYWA WOKÓŁ NAScz. II-A nna Słobodzianek.....................

Nowela: TESTER - Marek Robert Falzmann

Na warsztacie: ELEKTRONICZNE WYPOSAŻENIE GITARY-Antoni Białoszewski


DREWNO W PRAKTYCE MAJSTERKOWICZA - Piotr K re y s e r...............
ŁAMIGŁÓWKA-Jerzy Pietrzyk....................................................................
PROSTY PRZYRZĄD DO WYCINANIA OTWORÓW - Stefan Zbudniewek

Klub Wynalazców: DŻWIĘKOSZCZELNE OKNA-(zadanie383) UWAGA-CZŁOWIEK! (rozwiązaniezadania 376) . . 87

Działy: SKRZYNKA A D R E S Ó W ....................................................................... 4


SYLWETKA MIESIĄCA: IGNACY ŁUKASIEWICZ-Bolesław O rłow ski...................................... 5
POZNAJEMY SAMOCHODY: CHRYSLER HORIZON-Zdzisław Podbielski ............ 72
FOTO NOWOŚCI; KAMERA FOTOGRAFICZNA SONY „MAVICA“ -Ryszard Kreyser............... 74
ASTRONOMIA DLA WSZYSTKICH; 10 MARCA 1982 r. - KONIEC ŚWIATA - Marek
S ta n iu c h a .................................................................... 76
ROZMAITOŚCI MATEMATYCZNE; KOSTKA WĘGIERSKA-MichałSzurek 79
CHEMIA NA CO DZIEŃ: O KOROZJI ZZA LABORATORYJNEGO STOŁU - Stefan
Sękowski ..................................................
83 •
KOMPUTERÓWKA - A N K IETA............ 86
NOWE KSIĄŻKI.................................................................... ...............................................
90
POMYSŁY GENIALNE, ZWARIOWANE I TAKIE SOBIE ............................................................ 91
MUZEUM „M T ” : MUZEUM IM. PRZYPKOWSKICH-HenrykHolender 94
SĘDZIWY TECHNIK ........................................................... 96
Różne: SAMOLOTY BUDOWANE W PIWNICY-(z.g.). . . . . . .
SPOTKANIE Z FIZYKĄ; ZŁOŚLIWE ZADANIE-Jan G a j ....................
NAUKA I TECHNIKA NA ZNACZKACH POCZTOWYCH-Jan Barczyk

Numer Ilustrowali: Jerzy Flisak, Władysław Jabłoński, Dorota Stachurska.


Fotografie w numerze: S. Rutkowski, Z. Podbielski, W.P. Jabłoński, S. Zbudniewski, R. Kreyser, Z. Gawryś, CAF, Hobby, Selbst ist der Mann.

„Młodego Technika" wydaje Instytut Wydawniczy „Nasza Księgarnia"

Rada redakcyjna: doc. dr Zygmunt Dąbrowski, inż. Jerzy Jasiuk, mgr Jan Kondrat (sekretarz), Ludwik Ossowski, mgr Zbigniew Słowiński, prof dr
hab. Andrzej Wróblewski (przewodniczący), mgr Jerzy Wunderlich.
Zespół redakcyjny: Mikołaj Dubrawski (kier. działu organizacyjno-technicznego), Zbigniew Gawryś (z-ca red. naczelnego), Władysław P.
Jabłoński (kier. działu graficznego), Jerzy Klawiński (red. działu łączności z czytelnikami), Jerzy Pietrzyk (kier. działu „Na warsztacie") Anna
Słobodzianek (red. działu), Józef Trzionka (red. naczelny), Wiktor Szafijański (oprać, językowe).
Sta*' vy*Pó55racown,cV: Henryk Hollender (dział „Muzeum «MT»"), Ryszard Kreyser (dział „Foto-porady"), Witold Michalski (dział „Sędziwy
technik ), Zdzisław Podbielski (dział „Poznajemy samochody"), Stefan Sękowski (dział „Chemia na co dzień"), Marek Staniucha (dział
„Astronomia dla wszystkich"), Michał Szurek (dział „Rozmaitości matematyczne"), Czesław Waszkiewicz (III i IV str. Okładki).
ADRES REDAKCJI: ul. Spasowskiego 4, 00-389 Warszawa, lub skr. poczt. 380, 00-950 Warszawa. TELEFONY: Centrala 26-24-31 do 36 Dział
łączności z Czytelnikami wewn. 60, sekretariat 26-26-27 lub wewn. 47. Redaktor naczelny 26-26-27 lub wewn. 87.
WARUNKI PRENUMERATY: Cena prenumeraty półrocznej - 210 zł, kwartalnej - 105 zł.
Prenumeratę na kraj przyjmuję:
- Oddziały RSW „Prasa-Książka-Ruch" od instytucji, organizacji społeczno-politycznych, jednostek gospodarki uspołecznionej i innych
zakładów pracy zlokalizowanych w miastach.
- Oddziały RSW przyjmują również zbiorowe zamówienia od dotychczasowych prenumeratorów składane poprzez macierzyste zakłady pracy
(przedstawiając do wglądu dowody wpłat prenumeraty pocztowej na 1981 r.).
- Urzędy pocztowe na wsi i wiejscy doręczyciele od instytucji i zakładów pracy zlokalizowanych na terenach wiejskich oraz osób fozycznych
zamieszkałych na tych terenach.
Prenumeratę ze zleceniem wysyłki za granicę przyjmuje RSW „Prasa-Książka-Ruch" Centrala Kolportażu Prasy i Wydawnictw, ul Towarowa
28, 00-958 Warszawa, konto NBP XV Oddział w Warszawie Nr 1153-201045-139-11.
Prenumerata ze zleceniem wysyłki za granicę dla zleceniodawców indywidualnych jest droższa od prenumeraty krajowej o 50%, i o 100% dla
zlecających instytucji i zakładów pracy.
Szczegółowych informacji o prenumeracie udzielają Oddziały RSW „Prasa-Książka-Ruch".
d ZaikładY Graficzne „Dom Słowa Polskiego". Zam. 6707/CD Nakład 150315 egz. Z-61. Skład techniką fotoskładu. Druk - Zakłady
Wklęsłodrukowe RSW „Prasa".
TECHNIKA A ETYKA,
CZYLI - TOWARZYSTWO AKCYJNE „ HAMULEC”

Trudno dziś pisać książki fantastyczno-naukowe. Wymyśli sobie autor jakąś nierealną
wizję, a tu po kilku latach znajduje ją nagle w rzeczywistości, i to w znacznie ulepszonej
formie.
Przed wielu laty , nawet nie pamiętam już w jakiej książce i jaki autor - wymyślił
Towarzystwo Akcyjne ,,Hamulec1. Filozofia Towarzystwa była prosta: po co lepiej,
skoro można gorzej; po co taniej, skoro można drożej; po co ułatwiać, skoro można
utrudnić; po co bliźniemu, skoro można sobie - itp., itd. A zasada działania była jeszcze
prostsza: skupować wszystkie patenty i wnioski racjonalizatorskie i chować je starannie
w sejfach, uniemożliwiając w ten sposób wszelkie działania, które pozwoliłyby cokolwiek
ulepszyć, zrobić taniej czy w sposób trwalszy.
Jakiż to żenująco dziecinny pomysł z perspektywy dnia dzisiejszego. Toż obecnie
Towarzystwo Akcyjne „ Hamulec”, choć oficjalnie nie istnieje w żadnym kraju, święci
triumfy, o jakich chyba nie marzył autor fantastyczno-naukowej, sensacyjnej książki. I to
triumfy coraz większe, a w dodatku nie tylko w dziedzinie wynalazków czy ulepszania
produkcji; i to bez skupywania patentów i pomysłów, a w sposób znacznie tańszy',
a jednocześnie - skuteczniejszy.
Oto na przykład zaczyna brakować zapałek. Książkowe Towarzystwo Akcyjne „Ha­
mulec1' stanęłoby na głowie, by ukryć patent na tzw. wieczną zapałkę i by jednocześnie
zmniejszyć produkcję zwykłych zapałek. Co za naiwność! Wszak można przystąpić do
rzeczy pod hasłem ,,zapałki - najbezpieczmejszą zabawką w ręku dziecka! Osiągnięcie
tego szlachetnego celu jest mało prawdopodobne, jednakże można uzyskać znaczny
postęp w produkcji tzw. zapałek przeciwpożarowych: najpierw zapala się co druga, potem
- co trzecia, co czwarta, ...i może kiedyś osiągnie się upragniony ideał.
Podobnie można rozwiązać problem braku akumulatorów samochodowych, mebli,
pończoch i wielu innych rzeczy, które produkuje nowoczesny przemysł. Należy tylko
uparcie, wszelkimi dostępnymi metodami i środkami dążyć do celu, jakim jest akumula­
tor (szafa, skarpetki, ...)d o jednorazowego użytku. Coza wygoda dla klienta! A formalne
powody zawsze się znajdzie, choćby w gazetach.
Inny przykład prężności idei Towarzystwa Akcyjnego „Hamulec znaleźć można
w dziedzinie oszczędzania. Żyjemy w niezbyt łagodnym klimacie, a przy tym mamy
trudności z zaspokojeniem naszych potrzeb energetycznych. Po co więc ocieplać
budynki, skoro można je ogrzać? A że to więcej kosztuje, a nadto pochłonie znacznie
więcej energii? I na to jest prosty sposób: należy budowlanych nagradzać za stosowanie
możliwie najtańszych technologii (musimy wszak oszczędzać, nieptawdaż?) i jednocześ­
nie ograniczyć produkcję materiałów izolacyjnych, jako że oszczędne (!) budownictwo nie
będzie ich aż tyle potrzebowało. Istota postępowania polega na tym, by zaoszczędzić
złotówkę kosztem co najmniej kilku złotówek wydanych z konieczności gdzie indziej.
Natura poskąpiła nam ropy naftowej. No, to zamiast samochodów spalających 4-6
litrów benzyny na 100 km, rozwiniemy produkcję samochodów bardziej żarłocznych.
A gdybyśmy, na nieszczęście, mieli ropy pod dostatkiem? Książkowe Towarzystwo
„Hamulec” pewnie wykupywałoby patenty nowych gaźników, silników i innych elemen­
tów samochodowych. Aliści życie znalazło lepsze i prostsze rozwiązania, których
ilustracją jest kreda do produkcji pasty do zębów. Kredę akurat mamy, więc czemu jej nie
sprowadzać za ciężkie pieniądze zza granicy?
Przykłady można mnożyć. Ukażą one bujny rozkwit etyki typu Towarzystwo Akcyjne
„Hamulec”. Bo jest to niewątpliwie problem etyczny i to dotyczący nie tylko władców,
ale także ludzi techniki i przemysłu. A piszę o tym do młodych techników dlatego, że
z chwilą, gdy staną się dorosłymi technikami, będą musieli sami określić swoją własną
postawę moralną: czy działać na rzecz bliźniego (i siebie samego), czy na rzecz
Towarzystwa Akcyjnego „Hamulec”. A myśleć nad tym warto zacząć już teraz, by
zrozumieć co człowiek ceni w sobie najbardziej i jaką cenę jest gotów zapłacić, by uchronić
te wartości.
ZBIGNIEW PŁOCHOCKI
ktoś posłucha - słychać po­ ski „Fotografia w praktyce 345 Gdańsk-Oliwa, wymierii
chrapywanie - w porządku, amatorskiej” lub W. Dederko luźne numery MT, „Horyzon­
wyśpi się, to wytrzeźwieje. Kto „Elementy kompozycji foto­ tów Techniki” , „Małego Mo­
inny znów spojrzy na ubiór - graficznej” . delarza” i „Relaksów” na
jeśli smoluch i obdartus - pija­ Kol. Dariusz Śmierzyński, książki i czasopisma o tematy­
czyna, niech leży. ul. Królikowskiego 64 m. 1, ce wędkarskiej, a także na
Myślę, że problem niesienia 02-495 Warszawa, wymieni sprzęt wędkarski.
pomocy ludziom, którzy jej stereofoniczny magnetofon ka­ Kol. Leszek Truszkowski,
potrzebują (niezależnie od sto­ setowy M 531S, mikrofon ste­ 87-511 Okalewo, oferuje do
pnia ich trzeźwości) powinien reofoniczny MDV 24, radioo­ wymiany MT nr 3/78 lub „Ho­
być rozwiązywany metodami dbiornik tranzystorowy „Spi- ryzonty Techniki” nr 7 ,8,10,
innymi od tych przez Was pro­ dola” i aparat fotograficzny 11, 12/80 w zamian za nr 9/78
Zwracam się do Was z sza­ ponowanych. W ogóle gdzie „Smiena” na książkę M. Oya- MT.
cunkiem, gdyż lubię Wasz indziej, nie w Klubie Wynalaz­ my „This is karate” oraz Kol. Krzysztof Makowski,
dział i od niego oraz od , ,Po­ ców. Oczywiście nie twierdzę, skrypt „Technika karate sho- ul. Noskowskiego 20 m. 93,
m ysłów ...” zaczynam zawsze że urządzenie pt. „Uwaga - tokan” , a także Rudolph 02-746 Warszawa; chciałby
lekturę nowego numeru człowiek” nie byłoby w niektó­ „Chemia popularna” , Kat- otrzymać w drodze wymiany
„M T ”. Piszę jednak, by wyra­ rych sytuacjach pożyteczne, scher „Fizyka popularna”, kondensator o pojemności po­
zić swoje oburzenie w związku mogłoby jednak przynieść Steinhaus „Kalejdoskop mate­ nad 500 pF/350 V oraz schema­
z tekstem dotyczącym zadania również szkodę. Przyzwycza­ matyczny” i bardzo silną lupę ty ciekawych urządzeń elektro­
nr 376 pt. „ Uwaga - czło­ jeni do reagowania na sygnały z rączką. nicznych - warunki wymiany
wiek ”. Na pierwszy rzut oka - nadawane przez ludzi wzywa­ Kol. Robert Ratusznik, ul. do uzgodnienia. Poza tym na­
piękna inicjatywa, ale po za­ jących pomocy nie zwracali­ Inowrocławska 3 m. 49,53-652 wiążę korespondencję na tema­
znajomieniu się z treścią zada­ byśmy uwagi na tych, co sy­ Wrocław, poszukuje lamp ty związane z elektroniką.
nia, nieodparcie nasuwa się gnałów nie wysyłają. A prze­ .E C C 8 5 -4 szt„ E L 8 4 -2 szt.,
wniosek, że - pijak to nie czło­ cież: nie można liczyć na abso­ EF 9 5 -2 szt., ECC 91, poten­
wiek. Że ,,beztrosko tarzające lutną niezawodność urządze­ cjometrów obrotowych 22
się w ulicznym kurzu upojone nia, na to, że każdy potrzebują­ KQ/0,05 W liniowy, logaryt-' SPROSTOWANIE
alkoholem indywiduum” by­ cy będzie mógł się w nie zaopa­ miczny, kwarc 8 MHz oraz
najmniej nie ma prawa potrze­ trzyć lub że zawsze będzie je schemat radioodbiornika Redakcja MT, działając bez
bować pomocy, jest tworem miał przy sobie, na to, że ktoś Amator 2 Stereo. W zamian porozumienia z p. mgr W. Au­
0 żelaznym zdrowiu i w ogóle nie będzie go używał dla zaba­ oferuje tranzystory, silnik sie­ gustyniakiem skróciła i zmie­
nie warto zawracać sobie nim wy. A jeśli komuś zdarzy się ciowy od gramofonu, dwa głoś­ niła treść jego artykułu „Per-
głowy, niech się tarza, wy­ zasłabnąć na ulicy po raz niki, głowicę UKF i numery petuum mobile i rozrzutne sil­
trzeźwieje nieco i pójdzie do pierwszy w życiu? „Małego Modelarza” . niki” . Za wprowadzone zmia­
domu, albo trafi do ,,żłobka” Technika może przyjść z po­ Kol. Tomasz Poniatowski, ny przepraszamy Autora i Czy­
1 tam też nie zginie. To nic, że mocą w wielu życiowych sytua­ ul. Pomorska 82a m. 15, 80- telników.
o wo tarzanie może odbywać się cjach, w powyższej sprawie
na lepiej lub gorzej oświetlonej z pewnością też, jednak głów­
(są to przeważnie scenki wie- nych rozwiązań należy szukać
czomo-nocne) jezdni, mniej gdzie indziej.
lub bardziej ruchliwej, że za­ Wierzę w szlachetne inten­ UWAGA
miast ulicznego kurzu może cje zespołu redakcyjnego, ale
być jesienne błoto, zimowa jestem za anulowaniem zada­ PRENUMERATORZY!
papka błotno-śniegowa lub su­ nia nr 376. Zapewne piszę nie­
chy, mroźny, piękny biały co za późno, mam jednak na­
puch. To nic, że w tym „wor­ dzieję, że zwrócicie uwagę na
k u ” znajdują się różne organy mój list - być może w swych W związku z licznymi py­
do złudzenia przy'pominające poglądach nie jestem odosob­
ludzkie, takie, jak np. serce, niony. taniami Czytelników, do­
Z poważaniem
żołądek, wątroba i, że mogą
Mikołaj Straszewski
tyczącymi prenumeraty na­
one nie wytrzymać zażytej
przez „indywiduum” dawki Waganiec szego miesięcznika, redak­
alkoholu, że może to być przy­
padkowo człowiek, który tym cja uzyskała informację
razem całkiem niechcący nad
użył trunku, że może to byi ach -e^ ów
z RSW „Prasa-Książka-
człowiek, który pod wpływem Ruch", którą zamieszczamy
silnego wzruszenia wychyli!
symbolicznego kielicha z kole­ Kol. Andrzej Płaczek, ul. w metryczce na 2 stronie.
gą z II wojny światowej, choć Targowa 56 m. 4,03-733 War­
lekarz zabronił m u nawet wą­ szawa, wymieni książkę A. Zachęcamy do prenumero­
chać. Jeśli się tarza - nietrudno Słodowego „Majsterkuję na­
poznać, że to pijak, ale jeśli rzędziami EMA COMBI” na
wania „Młodego Techni­
leży cichutko? Ktoś przysta­ jedną z niżej wymienionych ka” .
nie, schyli się, powącha, jeśli pozycji: T. Cyprian „Fotogra­
poczuje alkohol - odejdzie, fia czarno-biała” , Z. Pękosław-
SYLWETKA MI ESI ĄCA

Oryginalny aparat destylacyjny * którym posługiwał się Łukasiewicz. Eksponat m uzeum w Gorlicach.

IGNACY ŁUKASIEWICZ wybuchem rewolucji krakowskiej został Adam Bratkowski. Po raz pierwszy za­
(1822-1882) mianowany przez jej wodza, Edwarda stosowano lampy Łukasiewicza
Dembowskiego (1822-1846), agentem 31.VII.1853 r. do oświetlenia lwowskie­
W tym roku przypada setna rocznica rządu rewolucyjnego na to miasto. Do go szpitala powszechnego na Łyczako­
śmierci wynalazcy lampy naftowej - wybuchu rewolucji w Rzeszowie jednak wie. Dzięki nim chirurg Zaorski mógł
Ignacego Łukasiewicza. Z tej okazji wy­ nie doszło. Łukasiewicz i współdziałają­ wówczas dokonać nocą pilnej operacji
pada przypomnieć życie i działalność cy z nim konspiratorzy zostali areszto­ na pacjencie Władysławie Choleckim.
jednego z najwybitniejszych polskich wani. Według anegdoty uwagę Łukasiewi­
pionierów techniki. Życie Łukasiewicza przypadło na cza na ropę naftową miał skierować
Ignacy Łukasiewicz urodził się okres zaborów. Wcześnie związał się on karczmarz spod Borysławia niejaki
23.111.1822 r. w Zadusznikach koło Tar­ z patriotyczną konspiracją. Za udział Schreiner, który pewnego dnia zjawił
nowa. Był dzieckiem (jednym z kilkorga) w rewolucji krakowskiej 1846 r. był się w aptece Mikolascha z beczułką ropy
dzierżawcy folwarku. Kiedy miał 14 lat przez władze austriackie więziony do i zaproponował aptekarzom podjęcie
zła sytuacja finansowa rodziców zmusi­ 1848 r., a potem poddany nadzorowi próby pędzenia z niej wódki. Zawiedzio­
ła go do przerwania nauki w gimnaz­ policyjnemu. Gdy wybuchło powstanie ny wyjaśnieniem, że pomysł jest niere­
jum. Zaczął wtedy pracować w aptece styczniowe, wspomagał powstańców alny, karczmarz zostawił ropę, a Łuka­
jako pomocnik aptekarski. finansowo, a po upadku powstania siewicz miał jej użyć do pierwszych
Pierwsze kroki w zawodzie aptekar­ opiekował się licznymi uchodźcami po­ swoich doświadczeń.
skim stawiał w aptece Edwarda Hubla litycznymi, szukającymi schronienia Warunkiem upowszechnienia wyna­
w Rzeszowie. Spędzana w tym mieście w Galicji. Był też niezwykłym na owe lazku było rozwinięcie produkcji nafty,
młodość była właśnie okresem 'conspi- czasy społecznikiem. Już w 1866 r. toteż w końcu 1853 r. Łukasiewicz prze­
racyjnej, patriotycznej działalności Łu­ wprowadził w swych zakładach ubez­ niósł się bliżej terenów roponośnych,
kasiewicza. Na terenie Rzeszowa zorga­ pieczenia społeczne, zapewniał robotni­ do Gorlic. W 1854 r. w spółce z Tytusem
nizował on tajne kółka samokształce­ kom opiekę lekarską i emerytury. Nie Trzecieskim (1811-78) zakłada w Bóbr-
niowe młodzieży rzemieślniczej, a przed szczędził pieniędzy na budowę dróg, ce koło Krosna, na terenach wydzierża­
szkół, burs i szpitali. Sprawił, że na tere­ wionych od Karola Klobassy (1823-86),
Lampa Ignacego Łukasiewicza nie jego działalności panowały stosunki pierwszą na świecie kopalnią ropy na­
całkiem odmienne od typowych w ów ­ ftowej. W 1856 r. Łukasiewicz zbudował
czas dla innych obszarów ogarniętych destylarnię w Ulaszowicach, a po jej
„gorączką nafty". Prości ludzie z zagłę­ pożarze w 1860 r., uruchomił w 1861 r.
bia naftowego nazywali go „ojcem rafinerię w majątku Trzecieskiego - Po­
Ignacym". lance. Poza naftą otrzymywał z ropy
Po zwolnieniu z więzienia w 1848 ro­ również smary, oleje do maszyn, parafi­
ku władze austriackie wyznaczyły Łuka- nę, asfalt. Po uruchomieniu tej rafinerii
siewiczowi jako miejsce zamieszkania do spółki przystąpił Klobassa, dotąd
Lwów i w tym mieście znowu podjął uważający nafciarstwo za kosztowne
pracę pomocnika aptekarskiego. „szaleństwo".
Znacznie później zdobył pełne w y­ Łukasiewicz starał się zapewnić pol­
kształcenie aptekarskie w Krakowie skiemu przemysłowi naftowemu solid­
i Wiedniu. W 1852 r., kiedy pracował ne podstawy rozwoju. W 1877 r. zorga­
w aptece Piotra Mikolascha (zm. 1873 r.) nizował we Lwowie kongres naftowy,
we Lwowie, zainteresował się ropą na­ a następnie założył Towarzystwo Nafto
ftową występującą obficie na Podkarpa­ we z siedzibą w Gorlicach, które to To­
ciu. Wraz ze swym kolegą z apteki, Ja­ warzystwo opracowało w 1881 r. usta­
nem Zehem (1817-97), badał jej włas­ wę regulującą stosunki prawne górnic­
ności i stwierdził, że można ją wykorzys­ twa naftowego.
tać do celów oświetleniowych. W 1853 Łukasiewicz zmarł 7.1.1882 r. we Lwo­
r. opracował lampę przystosowaną do wie, w pełni sił twórczych.
tego nowego paliwa, którą pod jego
kierunkiem skonstruował blacharz Dr inż. Bolesław Orłowski
Nauka i technika
W SŁUŻBIE
ZABYTKÓW i
Walentyna Mioduszewska

Powiązania między nauką i techniką cznych, jakie nauka i technika stawiają do


a ochroną zabytków kultury materialnej zaczę­ dyspozycji służby ochrony zabytków.
ły zacieśniać się w miarę, jak rosła świadomość Jedną z pierwszych wielkich inwestycji
znaczenia zabytków dla ciągłości rozwoju lu­ w odbudowywanej po II wojnie światowej
dzkości, a jednocześnie - w miarę doskonale­ Warszawie było przebicie tunelu i budowa
nia metod badań naukowych i postępu techni­ Trasy W-Z, łączącej lewo- i prawobrzeżną
ki. Okazało się bowiem, że wiele metod bada­ część miasta. Na linii tej istniało i dawniej
wczych i zdobyczy techniki, znajdujących za­ połączenie przez Wisłę. Różnicę wysokości
stosowanie głównie w innych dziedzinach, między ograniczoną przez wiślaną skarpę wy­
można z powodzeniem stosować w badaniach soczyzną, na której rozłożyła się Warszawa,
i ochronie zabytków. a położoną niżej Pragą pokonano w XIX w.
Jedną z dróg nowoczesnych badań otworzy­ budując wiadukt Pancera, schodzący od okolic
ło rozszerzenie używanego do obserwacji Placu Zamkowego do mostu Kierbedzia. Bu­
obiektów zakresu fal elektromagnetycznych, downiczowie Trasy W-Z przyjęli inne rozwią­
a więc opanowanie techniki fotografii rengeno- zanie. Ulica Świerczewskiego, po przecięciu
wskiej w nadfiolecie i podczerwieni. Wskutek ulicy Hipotecznej, została wprowadzona do
rozwoju analityki fizycznej i chemicznej wiel­ wykopu wchodzącego pod ulicą Miodową do
kości pobieranych do badań próbek, można tunelu, dzięki czemu odcinek trasy na Powiślu
było ograniczyć do kilku mikrogramów, biegnie już dołem, na poziomie odpowiadają­
a w metodzie mikrofluorescencji w promie­ cym wysokością terenom położonym po stro­
niach Roentgena próbka w ogóle nie jest po­ nie praskiej.
trzebna. Podczas gdy klasyczna metoda okre­ Wysoczyzną warszawska jest zbudowana
ślania wieku zabytków archeologicznych wy­ z gliny zwałowej - bezładnej mieszaniny części
maga żmudnych studiów porównawczych, ilastych, piasku, żwiru i większych głazów,
znacznie szybciej odpowiednie informacje osadzonej z topniejącego lądolodu skandynaw­
można uzyskać dzięki badaniu izotopów pro­ skiego, który przed wieloma tysiącami lat po­
mieniotwórczych, metodzie termoluminesce- krywał okolice Warszawy. Na wysokości pod­
ncji i dendrochronologii. Rozwój techniki bu­ nóża skarpy glinę podścielają iły, nie przepusz­
dowlanej i przemysłu tworzyw sztucznych czając wód opadowych, wsiąkających w glinę
stwarza możliwości ocalenia zabytków zagro­ i gromadzących się w występujących w niej
żonych przez siły przyrody lub działalność piaskowych soczewkach. W ustabilizowanym
ludzką, bądź wykonania ich wiernych kopii. od wieków rozkładzie naprężeń grunty skarpy
Oto konkretne przykłady zastosowania nie­ są nośne, a wody podziemne uchodzą do Wisły
których metod badawczych i zabiegów techni­ źródełkami bijącymi u stóp skarpy.
W 1949 r. przebijanie tunelu naruszyło zastrzykami cementowymi; zabetonowanie
istniejący stan równowagi gruntu i stosunki pierwotnie tylko zasypanego ziemią wykopu
wodne. Glina zwałowa skarpy zaczęła się obsu­ kanalizacyjnego wykonanego w związku z bu­
wać po podścielających ją iłach. Kościół Św. dową trasy.
Anny, stojący tuż przy tunelu, znalazł się Spośród różnych metod zeskalania gruntów
w największym niebezpieczeństwie: na mu- do ratowania kościoła Św. Anny wybrano
rach prezbiterium pojawiły się pęknięcia - wynalezioną w 1946 r. przez polskiego uczone­
zapowiedź grożącego kościołowi zawalenia. go, prof. Cebertowicza, metodę elektropetry-
Niewiele pomogłoby tu samo spięcie ścian fikacji (zwanej też elektroiniekcją lub ceberty-
kościoła stalowymi klamrami, niebezpieczeńs­ zacją). Polega ona na przepuszczeniu przez
two bowiem tkwiło w niestabilnym podłożu. grunt prądu elektrycznego, powodującego
Trzeba więc było przede wszystkim zlikwido­ ruch wody gruntowej od anody ku katodzie.
wać ruchy gruntu, na którym stoi kościół. Anodę stanowi tu zagłębiona w gruncie, perfo­
rowana u dołu rura stalowa. Wlane do niej
szkło wodne i chlorek wapnia, wydostając się
Na ratunek Św. Annie otworami w rurze, wnikają z prądem wody
w pory gruntu i tworzą w nich żel krzemionko­
Ustalony bez długich dyskusji, w ciągu wy wiążący cząstki skały. Słabo zwięzła przed
jednego dnia, a zrealizowany w ciągu dni zabiegiem glina zwałowa została dzięki temu
kilkunastu, plan prac ratunkowych obejmo­ zmieniona w spoistą bryłę, przez którą nie
wał: zatamowanie dopływu wody pod kościół; przesącza się woda i której nie grozi już dalsze
zeskalenie gruntu podłoża kościoła; przytrzy­ osuwanie się.
manie ściągami obsuwających się ścian; zało­ Prace ratunkowe okazały się w pełni skute­
żenie wieńca ze zbrojonego betonu dokoła czne. Od czasu ich wykonania minęło ponad
fundamentów; zbudowanie ściany oporowej 30 lat, a kościół Św. Anny, drogi każdemu
poniżej muru zabezpieczającego teren kościel­ warszawiakowi zabytek architektury, zawiera­
ny; przebicie wierceniami warstw będących jący w swym wnętrzu wiele cennych dzieł
w ruchu, aż do podścielającego je stabilnego sztuki i historycznych pamiątek, wznosi się
podłoża, a następnie zabetonowanie rur wiert­ bezpieczny nad skarpą, zdobiąc swą sywletką
niczych; wzmocnienie fundamentów kościoła panoramę Warszawy.

Skarpa wiślana z kościołem św. Anny


Szczególna akcja belek nośnych ruszt-podstawę. Do przesunię­
cia budowli zostały użyte wciągarki. Operacja
Innym sukcesem techniki ratującej warsza­ przesunięcia kościoła o 21 m w kierunku pół­
wskie zabytki jest przesunięcie kościoła Kar­ nocnym na nową podstawę, rozpoczęta 1 grud­
melitów, który „stanął na drodze” przebudo­ nia 1962 r. o godzinie 0.55, zakończyła się
wywanej w 1962 r. ulicy Świerczewskiego. pomyślnie tego samego dnia o godzinie 4.42
Kościół, o kubaturze 10 500 m3i masie 68001, nad ranem. Było to pierwsze w Europie, a trze­
najpierw opasano stalowymi ściągami, aby za­ cie na świecie przesunięcie budowli sakralnej.
pobiec ęwentualnemu rozsunięciu się murów,
a następnie pod jego fundamentami ułożono Ratowanie hurtem
torowisko, a na nim wałki stalowe, na których
umieszczono konstrukcję jezdną. W jej prze­ Przemieszczanie zabytków zastosowano na
dłużeniu, z tyłu za kościołem, ułożono z 13 wielką skalę w egipskiej i sudańskiej Nubii,
krainie położonej nad Nilem i skazanej na
Kościół Karmelitów przed przesunięciem
zatopienie przez wody sztucznego Zbiornika
Nasera powyżej Wielkiej Tamy Asuańskiej,
budowanej w latach 1960-1964.
Na apel UNESCO stawili się do ratowania
zabytków Nubii uczeni i przedsiębiorstwa bu­
dowlane z 23 państw (nie licząc Egiptu i Suda­
nu). Ze składek dwa razy większej liczby
państw powstał fundusz międzynarodowy,
który wraz z kwotami wyasygnowanymi przez
rządy gospodarzy umożliwił przeprowadzenie
trwającej 20 lat kampanii nubijskiej. Jej rezul­
tatem, obok badań i odkryć archeologicznych
(wtedy to polska ekspedycja odkryła staro­
chrześcijańską bazylikę w Faras), jest przenie­
sienie poza zasięg zbiornika 22 obiektów za­
bytkowych. Najmniejsze z nich - pojedynczo
stojące pomniki - załadowywano na platformy
Torowisko, po którym przesuwano budowlę
samochodowe i wywożono poza zagrożony
teren. Niewielkie kaplice przesuwano w całoś­
ci: staroegipska kaplica w miejscowości Ama-
da, umieszczona na specjalnej platformie, zo­
stała przesunięta na odległość 2600 m na szy­
nach położonych na pustyni. Najtrudniejsze
było ratowanie dużych obiektów, a wśród nich
świątyń Abu Simbel i zespołu sakralnego na
nilowej wyspie File.
Abu Simbel to dwie świątynie wykute w XI-
II w. p.n.e., na rozkaz Ramzesa Wielkiego
w skalistym lewym brzegu doliny Nilu. By
ocalić świątynie przed zatopieniem, należało je
przenieść o 60 m wyżej, poza dolinę. W listo­
padzie 1963 r. teren robót otoczono od strony
rzeki wałem, by zabezpieczyć go przed corocz­
■■■■>-. nymi wylewami. Następnie świątynie wypiło-
wano z calizny skalnej i pocięto na 1036
bloków ważących od 70 do 300 kN. Operacja
ta wymagała wielkiej staranności i precyzji,
aby nie uszkodzić elementów architektonicz­
nych i inskrypcji. Przenoszenie bloków trwało
do marca 1966 r., po czym do września 1967 r.
montowano świątynie na nowym miejscu. Os­
tatnią czynnością, zakończoną we wrześniu
1968 r., było wzniesienie nad świątyniami
kopuł z 2,5-metrowej grubości łuków ze zbro­
jonego betonu i pokrycie ich nasypem ziem­
nym, dzięki czemu topografia nowego otocze­
nia świątyń została upodobniona do pierwo­
tnej.
Starożytni Egipcjanie tak ustytuowali świą­
tynie, że ich podłużne osie przecinały się na
Nilu - dawcy życia, a w czasie równonocy
wiosennej i jesiennej przez wejście do większej
świątyni, poświęconej Ramzesowi (mniejsza
była poświęcona jego małżonce Nefertari),
wpadały promienie wschodzącego słońca,
oświetlając znajdujące się w głębi posągi trzech
głównych bóstw egipskich i Ramzesa Wielkie­
go. Ustawiając świątynie na nowym miejscu
pamiętano, aby spełnić oba te warunki, mające
dla starożytnych głęboką wymowę.
Wznoszenie łuków ze zbrojonego betonu nad świątynią
Na File, jednej z kilku wysp nilowych po­ Ramzesa Wielkiego w Abu Simbel po przeniesieniu jej na
wyżej Asuanu, wzniesiono w IV w. p.n.e. nowe miejsce
świątynię bogini Izydy, a do I w. n.e. dobudo-
wywano dalsze świątynie. Gdy w latach 1898— które jeszcze w XIX w. rosły na F'ile. Ratowa­
1934 zbudowano, a następnie podwyższono nie zabytków z wyspy File trwało 8 lat -
pierwszą tamę asuańską poniżej wysp, File rozpoczęte w 1972 r., zostało zakończone w 19
została częściowo zatopiona. Budowa Wielkiej 79 r. jako ostatnia akcja ratunkowa kampanii
Tamy Asuańskiej, mającej wyżej spiętrzyć wo­ nubijskiej.
dy Nilu, spowodowałaby całkowite zatopienie Wynaleziona w połowie XIX w. fotograme­
zespołu sakralnego File. Przeniesiono więc tria, polegająca na odtwarzaniu wymiarów,
budowle na sąsiednią, wyższą wyspę Agilkia, kształtu i położenia obiektów przestrzennych
po przygotowaniu jej do przyjęcia zabytku. na podstawie ich fotogramów, ma zastosowa­
Wyspę File otoczono podwójną palisadą ze nie przede wszystkim w geodezji - do sporzą­
stalowych pali, a przestrzeń między nimi wpeł- dzania map i planów. Fotogrametria służy
niono piaskiem w ilości 1 miliona m \ Z tak także do ochrony zabytków architektury, jak
zamkniętego terenu wypompowano wodę, wspomnieliśmy o tym przy opisie ratowania
oczyszczono zabytki z mułu i wykonano zdję­ zespołu sakralnego z File. Czasem wręcz nie­
cie fotogrametryczne, które miało w przyszłoś­ możliwe jest prowadzenie prac ratunkowych
ci posłużyć do montażu świątyni z milimetro­ bez zdjęć fotogrametrycznych, i to nieraz wy­
wą dokładnością. Następnie budowle rozebra­ soce skomplikowanych.
no na 45 000 bloków, ważących do 250 kN, W środkowej części Jawy znajduje się,
przetransportowano na Agilkię i zmontowano wzniesiona w VIII i IX w., świątynia Borobu-
na nowo. W końcu zasadzono na wyspie takie dur, jedna z największych na świecie buddyj­
same palmy, akacje, lotosy i papirusy, jak te. skich budowli sakralnych. Ma ona kształt
piramidy wysokości 40 m i długości boku gnięć bardzo różnych dziedzin nauki i techni­
podstawy 120 m. Świątynia jest z prawdziwie ki. Czasem kończy się też zamknięciem zabyt­
wschodnim przepychem pokryta ornamenta­ ku dla zwiedzających. Tak było z jaskinią
mi i rzeźbami - samych posągów Buddy usta­ Lascaux w południowej Francji, słynną z ry-
wionych na powierzchni budowli jest 72.
Portret byka sprzed 15 000 lat w jaskini Lascaux
Dwanaście wieków historii świątyni nie prze­
szło bez śladu. Jej fundament osłabiły ulewy
monsumowe, a osiem pięter tarasów naruszyły
trzęsienia ziemi.
Mniej więcej przed dziesięciu laty, na proś­
bę rządu Indonezji, UNESCO zainicjowała
międzynarodową akcję ratowania zabytku.
Postanowiono rozebrać go kamień po kamie­
niu i ponownie ustawić na specjalnie skonstru­
owanej, odpornej na wstrząsy sejsmiczne i wy­
posażonej w system odwadniający podstawie.
Na razie Narodowy Instytut Geograficzny
Francji wykonał pełną dokumentację fotogra­
metryczną obiektu. Z powodu niezwykle bo­
gatej architektury i ornamentyki świątyni nie
wszystkie elementy były widoczne na fotogra­
fiach naziemnych. Wykonano więc dodatko­
wo 180 par zdjęć stereoskopowych i 35 zdjęć ze
śmigłowca.

Walka o jaskinię Lascaux

Nieraz ocalenie zabytku wymaga nie tylko


ogromnego wysiłku, ale i wykorzystania osią­
u
- p n u iz ojl *qoB|piMO|Bui bu 0 0 Z : l } ipB U B ps (o(
ip iS B u bu o n ciuiqsB j o m p bu o n :n iu o z 3is
uiA uzcu o Au i | b u ijo } u io jo m iz o j oj ofejnqsA jdo
OUBMOpiM>tI{ OMOTUdOlS UljSOJ OlUOjO}} *feu(Aj
-oiqB q 3jo jj ptqBZ AqB ciuiqsB j m oj o u o jA d z o j
MO>jAlOiqAlUB JOpiMOJBUI B |p pSOMIjpO^ZSOIU o
3lS AZSMBUO^OZJJ *;hjJBM feMOUOpjBdzoq poizp
-oiM odAM n p A z u io jp iM o p iu nuioofejBZBjSBz i
yupjSBj o p 3is nuioofejBJOizpM ojA q o3im B qozJX
•AqAzjS i A ip u i ozqBi ojb cAu o [§ oq]Ai oiu z n j
oj Aj Az j o m i b cOS£I o p ^ jz s o p B qzoi| q o j *uiBjd
IMO(OAVZOJ UUIOZSJBp >[BUpoj 01 0|SoiqodB Z OIU
4p s o u z o i] q n d (ozsjozs Bjp o i$ iu q u iB z ^yupfSBj
•j £ 96^ n iu io iM ^ ^ -OTU^OJ uiB jd q o A u o |o iz Bq
-ZDI] OZ cApZBqAM nqO J UlAud^lSBU M OUOZpBM
- o id o z j d B m B psq cb ju o is b j im A is u j z o z id iu i
-Au OOO{BZ TUIB^pOJS oj OUBMOl^BJlOd 0 0 q 0 i Au
Mo>|Ag j|es [auzanizs zeiuoyyj -o\2 AjAq oj^ *raopxz ^ q u iB |d feu iB ^ ip p u io iq o
u iA p S feuzoopiM oiM po] iup[SBj m u o id o j^ s
-ozoqqo i iupjsBj UBps M oquppo qoAu|oSozozs
BU |A z BMT1BZ JO!BAVJOSUOq *J 096 1 niUSOZJM
-od ŚjniBJoduioi o j o ‘0 °P fepsoupepjop z ou
OM 010 0{V 'OUBUSOZBZ 0|B1S0Z OMISUOZOOTd
-OZJOIUIZ ‘TUOIMiOZOpod M UJlOUIOipBJ fepOlOUJ
-z o q o iu yjoBzAiBunyq p f^ iz p ^z c^xs o p M B p z
ouojsoj^ o tu in u S ^jniBJoduioi b cjouMJBq Am i
-SJBM pBpp I p£OqOq3 j§ OUBpBqZ *lUqOZJOTMOd •qoAofejBzpoiMZ 3 q z o q uiAofej
iuibjpimo {bui qoAiAjqod qoiqsAzsM AsAjbz ou -ru is o fo j u io x q m zo ij z qoA M O iojqo iM Z jp o p o u
-ozdbuzAm ‘ uiui g ojbmjoiui M ‘ (oMouoid m iotu -ozofe^pod co iu z o iu o jiq o p Aubmojois cuoi uioi
-BjSoiOJ fepoioui Bp^jpz OTMBISpod BU B ‘ niUtuS -sA§ ‘(% 8 6 ” £ 6 ) ^ S0J n i q u n d o iu io iz o d bu pso u
^ZTJBUB OUBUO^A^ -BfBlSMOd BIUpjSBj UZJl^UM - io §[ im oSoj oofejnuiA zjin i 0 oj7l A jniB Jo d u io i
0§0J01>1 M cBZOOqZ TUqOZJOIMOd op qounsois ( o p is o p oj oofefBzpBppo cb|S 5 m u q u o p riM p z
qoi i yupysBj Ajruuoq o u o p isn oiupBpjpoQ o z jio iM o d oofefBzozsAzoo coujAoBzAiBuiqq o ra
•feuzoiSojoog I -ozpfezm TUpfSBf M o3lM o u o z o p z qopiMO|BUI z
feużoiSojojpAq ^JiUBJBdB fezsjoiupzooMOujBU iuiB qjB j fouoiMJBqBZ ApoM o |d o j q fejBpBds tu
rqoo 0801 op ofefmsAzjoqAM ‘ niBunpi (oj i uipys -pfSBj U B ps i B iu o id o p js oz oS ouzoA isA jni n q o r u
-b ( AMopnq BiuBpBq ouuoJisqoozsM ipzpBMOjd biuo| isbu oisbzo m oz ‘ ouozbmubz ' j gg6l m znf
-ozjd luozon cmAojBq mojbizsAj ^ AzouoS ujbjS •p o S jiM i bj§5 m n q u o p n M p u n u m p ^oubmbz
-OlOJOJ^IUI BDOUIod BZ niUBUZOd uiAupBppp 1S0JZM ZBJO IUiqSB( ZJlfeUMOM BZilOIMOd A jn i
OJ -o p o jg jOUMOjS M BOZOJOUpoj nquruoziM BU -B jo d u io i 5is oiuoTSOTupod nsBZvO u io i§ o iq z A{bm
ZOl 3 lS B|TMB(od cBZSUOp OOqO ‘ B^OJMOd BUIBS -OpOMOds OIUO|101MSO TUpfSBj M OUBMOJB1SUIBZ I
b^ b j ^ t u Ao jb ^ m 9 |B ] z s A j >j fe q o jM o d f o f i r u u o p m o is Aj u iA q o o p p o 'P p js B j ^ u b iu iz q o A u q n 8 z
3lS p B M A i^ o d 01§BU b^ zobz cB i u o p j u i o i q u r u B iu B M o q ito o d B Z BiBp B|Aq o i i - *j 8-^61
-OZIM B u o i q o p z o cM o q A g tjte s jo u u A js t<q o u o i s Bodq cx jo u B jj oS o m b o po jb u b i ^ im ^ n y u p m
- p O Z jd <c (OOfeTMOUBIS ‘AjBZOOld ( o z s j o i u u i U B p s qoAofe(BZpOIMZ B|p B1JBM10 BpiSOZ BIUpfSBf
OZ B U poj 0 1 0 * ? p O JM A Z Jd 3lS OJBM Bpn OIU z fe p M •A poj
iSBM OUM OJ IU iqSB( M (OUOZSTIJBU ZBJ 0 |V -A zjd Aqs BqoiMO|zo z o z id o uo jom z Am o iu io p
*BlUOldopjS I UBps UB1S -BiMSOiu z o z jd uioiuozozsiuz p o z jd oSouzoiSo]
OUBZpMBjds oiuzoAibuiois As OZ^Bl B clUpjSB( -ooqojB b ^ s im o u b is o S o u u o o z o q 0801 o iu o p o o o
oiup bu i nzjioiM od m qoAMAz mouiztubS jo x q iu q o o i i iqnBU ^q|BM pBsido (ozjozs AqB £biu
psouooqo Azijbub o u p jiu o q oubm Auo ^Am -Bp js MO§OiqBZ I p o io u i qoAUBMOS01SBZ p s o y o i^
0[B1S UlAzO AZid CB1B{ BMp AjBMJl couzoi8ojoiq •m o is Au b qoA uzoA ii|00|B d z o z jd qoBUBp^ (oj
oiuozojS bz AfBMOuiunpAM ojoi>[ ci§oiqBz ou bu qoAuBuoqAM ifezioiMZ p p i M o p u i i M ęq u r\s
no jej kubaturę (1778 m3). Posługując się z piaskiem i żywicą, uzyskując łudzące podo­
aparaturą elektroniczną przeprowadzono ba­ bieństwo do wapiennych ścian jaskini. Miej­
dania mikrokilmatu poszczególnych części ja­ sca, na które miały być naniesione reprodukcje
skini, dokładnie określając temperaturę, wil­ malowideł, pokryto białą farbą. Następnie
gotność, zawartość dwutlenku węgla i ciśnie­ zmontowano razem wszystkie segmenty na
nie atmosferyczne. podstawie naśladującej dno jaskini. Tak po­
wstała wierna jej kopia.
Za pomocą tych danych określono warunki
utrzymania naturalnego klimatu jaskini, co Teraz pojawiło się pytanie, jak na nierówną
jest konieczne dla zachowania malowideł powierzchnię sztucznych ścian nanieść foto­
w nienaruszonej postaci. Jaskinię podzielono graficzne reprodukcje malowideł. Problem
na szereg komór, dzięki czemu łatwiej można rozwiązali specjaliści z laboratorium naukowo-
utrzymać na odpowiednim poziomie tempera­ badawczego firmy Kodak-Pathe w Vincennes
turę, wilgotność powietrza oraz zawartość pod Paryżem, opracowując metodę przenosze­
w nim dwutlenku węgla. Ustalono też, że do nia na dowolną powierzchnię, na zasadzie
jaskini może wchodzić nie więcej niż pięć osób kalkomanii, warstwy światłoczułej z obrazem
dziennie, i to wyłącznie naukowców, a przez fotograficznym, oddzielonej od papierowego
dwa dni w tygodniu jaskinia ma być i dla nich podłoża. Do tego celu warstwa światłoczuła
zamknięta. została odpowiednio spreparowana, dzięki
czemu uzyskała elastyczność, nie ulegała znie­
A co do zwykłych śmiertelników, którzy kształceniom liniowym i nie zmieniała barwy
także chcieliby podziwiać dzieła artystów Wskutek rozciągania na nierównej powierzch­
sprzed 15 tysięcy lat, urzekające szlachetnoś­ ni. Rozwiązano również pomyślnie sprawę
cią linii, dynamizmem, grą czerni, brązu oddzielenia warstwy światłoczułej od papieru.
i czerwieni?
Aby uniknąć omyłek w czasie nanoszenia na
Dla nich nauka i technika stworzyły wierną, ściany sztucznej jaskini poszczególnych arku­
w skali 1:1, kopię Sali Byków, wystawioną szy reprodukcji (o wymiarach 60x80 cm),
w Grand Palais w Paryżu. przygotowano model jaskini w skali 1:6 z na­
Najpierw Narodowy Instytut Geograficzny niesionymi nań odpowiednio zmniejszonymi
Francji sporządził zdjęcie fotogrametryczne fotografiami. Gdy reprodukcje znalazły się już
jaskini. Na jego podstawie jedna z firm wyko­ na ścianach kopii jaskini, wykonano retusz na
nujących dekoracje teatralne zbudowała sztu­ stykach arkuszy i na granicy malowideł i na­
czną jaskinię. Skonstruowano 26 segmentów - gich ścian.
szkielet każdego z nich stanowiło 5 pionowych
i 7 poziomych elementów ze sklejki, rozmiesz­ Aby złudzenie naturalności było pełne,
czonych w odległości 25 cm jeden od drugiego. w sztucznej Sali Byków utrzymuje się obniżo­
Segmenty te wypełniono blokami polistyrenu ną temperaturę, a zwiedzanie odbywa się z to­
piankowego, uzyskując w ten sposób główne warzyszeniem muzyki naśladującej szelest
spadających kropel.
zarysy rzeźby wnętrza jaskini. Następnie tak
uformowano powierzchnię każdego bloku, Historia walki o zachowanie zabytków z ja­
aby powtarzała ona mikrorzeźbę skalnych skini Lascaux i sporządzenia jej kopii jes't'
ścian jaskini. Z kolei konstrukcję polistyreno­ przykładem obustronnych korzyści, jakie wy­
wą pokryto lateksem, który opylono mieszani­ niosły z tych zdarzeń nauka, technika i zabyt­
ną żywicy poliestrowej i włókna szklanego. ki. Nauka i technika chronią zabytki i stosując
W rezultacie tych starań otrzymano niepalną gotowe już metody, ale nie ustają w poszuki­
powłokę grubości około 5 mm, wiernie powta­ waniach takich nowych metod i wynalazków,
rzającą kształt podłoża, ale z nim nie związaną. które mogą w przyszłości, w sposób nie dający
Po oddzieleniu powłoki plastykowej od podło­ się dziś przewidzieć, daleko wykroczyć poza
ża pokryto ją żółtą i czerwoną farbą zmieszaną ich pierwotne zastosowania.
Kamienie szlachetne
i TECHNIKA
Krzysztof Błaszkowski

Czy to możliwe, że piękne i drogie kamie­ wynika z ich zwartej, ale i włóknistej budowy.
nie: diamenty, rubiny lub nieco od nich tańsze Są podobne do zbitej sprasowanej waty z krze­
granaty mają jakiś związek z techniką? mianów metali, sklejonej najmocniejszym kle­
Potwierdzenie znajdziemy w historii, nawet jem. Podobną budowę mają wytwarzane sztu­
w tej najstarszej, „pisanej” wykopaliskami cznie najnowocześniejsze tworzywa kompozy­
archeologicznymi. W okresie gdy nie znano towe.
żelaza, brązu czy nawet zwykłej, miękkiej Nefryt - doskonały materiał na narzędzia -
miedzi, ludziom również potrzebne były na­ był przez dziesiątki wieków droższy niż złoto.
rzędzia, Groty do dzid, którymi trzeba było Noży i toporków z nefrytu jeszcze niedawno
„upolować jedzenie” , noże do przetworzenia używali Papuasi. Ich cena była jednak tak
skóry na ubranie, toporki i broń do obrony wysoka, że nie każdy mógł je nabyć.
przed drapieżnikami. Znacznie później, ale również w dawnych
Próbowano różnych materiałów: kawałka czasach, nazywanych przez nas starożytnoś­
ostrego patyka, kości zwierzęcia, a nawet ka­ cią, kamienie szlachetne znalazły zastosowanie
mienia. Szybko spostrzeżono, że kamienie są w optyce. Z tego, co wiemy, zaczęło się od
różne: miękkie i twarde. Nasi przodkowie egipskich kapłanów, doskonałych obserwato­
używali krzemienia - minerału twardego, ale rów zjawisk na ziemi i niebie. Każdy, kto
i kruchego. Ludy wschodu - jadeitu, twarde­ czytał „Faraona” , pamięta opis zjawiska za­
go, a jednocześnie bardzo odpornego na ude­ ćmienia Słońca. My obserwujemy je przez
rzenia, zgniatanie i rozbijanie. Dziś jadeit, przydymione szkło, natomiast kapłani egipscy
krzemian dwóch metali: sodu i glinu - to czynili to przez kryształ turminalinu - krysz­
kamień ozdobny. Stosowany do wyrobu ozdób tału, który ma różne zabarwienie w różnych
oraz... instrumentów muzycznych. Wytwarza miejscach; jest np. równocześnie zielony, ró­
się z niego gongi, dzwony i flety wydające żowy, czerwony i brązowy aż do czarnego.
podobno najpiękniejsze dźwięki o długich W ruinach starożytnej Troi, miasta pięknej
wibracjach. Dawniej, przed epoką metali, ja­ Heleny i Parysa, znaleziono okrągłe, szlifowa­
deit był wysoko cenionym i kosztownym two­ ne szkła wykonane z kryształu górskiego,
rzywem „nowoczesnej” w owych czasach te­ prawzór dzisiejszej lupy czy okularów. Krysz­
chniki. tał górski to kwarc. Pierwsze kwarcowe so­
Podobną funkcję, i to do niedawna, pełnił czewki wykonane zostały, zanim wynaleziono
nefryt, o wytrzymałości 7 razy większej od szkło. Ale i dziś, mimo znajomości produkcji
granitu. Znaczna wytrzymałość, a równocześ­ szkła różnych gatunków i odmian, kwarc natu­
nie odporność na uderzenia nefrytu i jadeitu ralny lub otrzymywany sztucznie jest w dal-
„sztucznego górskiego słońca” , pod którym
możemy opalać się we własnym mieszkaniu.
Chodzi oczywiście o lampę kwarcową, która
nie tylko opala, ale również leczy, a czasem
zabija. Lampa kwarcowa to źródło światła,
w którym zewnętrzna obudowa wykonana jest
z topionego kwarcu, uformowanego w żądany
kształt kolby. Lampa kwarcowa używana
przez krótki czas leczy ze stanu tzw. głodu
światła, pomaga w przemianie materii w orga­
nizmach żywych, sprzyjając witaminizacji bia­
łek, stosowana jest w fizykoterapii. Przebywa­
nie w jej świetle stwarza jednak niebezpieczeń­
stwo utraty wzroku, a napromieniowanie
przez dłuższy czas prowadzi do obumierania
komórek. Lampy kwarcowe mogą być też
Rys. 1. Szlifowany kryształ fluorytu - najlepszy materiał na wykorzystywane jako bakteriobójcze. Przy ich
soczewki achromatyczne
pomocy przeprowadza się sterylizację pomie­
szym ciągu jednym z podstawowych materia­ szczeń produkcyjnych w przemyśle żywnoś­
łów w przemyśle optycznym. ciowym, farmaceutycznym oraz w szpitalach.
Innym kamieniem starożytnej optyki był Stosuje się je również w technice do przyspie­
szmaragd. Przez ten piękny, zielono zabarwio­ szania polimeryzacji tworzyw sztucznych, do
ny kamień, zaliczany przez starożytnych do bielenia materiałów, w technice oświetlenio­
najcenniejszych, cesarz Rzymu Neron, który wej, w kryminalistyce przy ustalaniu identycz­
był krótkowidzem, oglądał walki gladiatorów. ności barwników, np. przy badaniu sfałszowa­
Patrząc przez ten sam szmaragd zachwycał się nych banknotów, grup krwi, w badaniu ka­
piękną grą barw płonącego Rzymu, miasta mieni szlachetnych oraz w muzealnictwie do
podpalonego z jego rozkazu. badania autentyczności obrazów.
Szczególne miejsce w optyce zajmuje fluo­ Kolby lamp nadfioletowych można wyko­
ryt. Kamień o współczynniku załamania nywać także ze specjalnego szkła, ale w szkle
światła mniejszym, niż ma najlepsze szkło Rys. 2. Rezonator piezoelektryczny: A) odkształcenie i drga­
optyczne, stosowany jest do wyrobu soczewek nie podłużne, B) drgania obwodowe
achromatycznych dla obiektywów precyzyj­
nych mikroskopów. Ten sam fluoryt stosuje
się w hutnictwie stali jako topnik, jako skład­
nik szkła mlecznego i niektórych emalii oraz
jako źródło związków fluoru.
Wróćmy jednak do kwacu. Wykazuje on
bardzo ważną cechę - zdolność przepuszczania
fioletowej i pozafioletowej części widma, pro­
mieni nie przepuszczanych przez szkło. Właś­
nie tym promieniom zawdzięczamy opaleniz­
nę, szczególnie piękną, po pobycie w górach.
Im wyżej bowiem, tym mniej promieni po­
chłania atmosfera. Zdolność kwarcu do prze­
puszczania promieni ultrafioletowych wyko­
rzystuje się w budowie tzw. lamp spektral­
nych, emitujących nadfioletowe promieniowa­ płytka kwarcowa
nie o widmie liniowym, oraz do budowy
tym zatopione są okienka z kwarcu lub z bez­ Rezenator piezoelektryczny to kwarcowa
barwnego... szafiru (leukoszafiru), kamienia, płytka z naniesionymi na boczne powierzchnie
którego nie można stopić ani uformować warstewkami srebra i przylutowanymi koń­
w kształt kolby. Podobne okna z szafiru stoso­ cówkami elektrycznymi. Gdy do płytki dopro­
wane są do obserwacji i optycznej kontroli wadzimy prąd elektryczny, kryształ odkształci
gorącej plazmy, zjonizowanego gazu o tempe­ się. Z kolei gdy kryształ odkształcimy, naci­
raturze dziesiątków tysięcy stopni w urządze­ skając nań nawet niewielką siłą, w obwodzie
niach typu „Tokamak” . pojawi się napięcie elektryczne. Obie odmiany
Kamienie szlachetne, w tym również zjawiska piezoelektrycznego wykorzystano
kwarc, powstały w głębi ziemi, często w wa­ w technice. Po raz pierwszy w 1918 r. do
runkach wysokiego ciśnienia, a zawsze w wy­ wytwarzania ultradźwięków w piezoelektrycz­
sokiej temperaturze. Powinny więc być żaro­ nym generatorze drgań. Zbudował go Francuz
odporne. Ulice naszych miast coraz częściej Paul Langevin, który podczas I wojny świato­
oświetlane są lampami rtęciowymi, o bardzo wej pracował nad metodą wykrywania łodzi
mocnym świetle i mocy do 15 kW. Kolby tych podwodnych. Wykorzystując zjawisko piezoe­
lamp ogrzewają się do temperatury 800-1300 lektryczne w kwarcu zbudował on hydrofon.
K. I znowu konieczny jest kwarc. Szkło w tej Gdy do kryształu przykładał napięcie zmien­
temperaturze stałoby się miękkie, mogłoby ne, kryształ wysyłał fale dźwiękowe o określo­
ulec deformacji. Kwarc topi się dopiero w tem­ nej częstotliwości. Fale te odbite od łodzi
peraturze powyżej 1800 K, a mięknie po podwodnej wracały do kryształu jako fala me­
ogrzaniu do temperatury 1600 K. Może więc chaniczna, powodowały odkształcenia kwarcu
być stosowany do wytwarzania kolb chemicz­ i łatwe do zmierzenia napięcie elektryczne.
nych, naczyń żaroodpornych, rur w specjal­ W ten sposób powstała hydrolokacja, echoson­
nych piecach laboratoryjnych i wielu innych da stosowana także do badania dna oceanów,
urządzeniach. Jeszcze wyższą temperaturę - wykrywania ławic ryb itd.
do 2300 K wytrzymuje korund, stąd jego Piezoelektryczny rezonator kwarcowy jest
zastosowanie na wewnętrzną wymurówkę pie­ m. in. sercem współczesnego zegarka kwarco­
ców szklarskich, cementowych, pieców do wego. Pojęcie „współczesny” jest w tym przy­
topienia metali i niektórych urządzeń prze­ padku pojęciem mało precyzyjnym. Zegar
mysłu chemicznego. Na nasze szczęście ka­ kwarcowy, produkowany obecnie w wielkich
mienie szlachetne są również odporne na dzia­ seriach, wynaleziony został już w 1930 roku
łanie prawie wszystkich kwasów. Bez tej ce­ przez Anglika W.A. Morrisona. Rezonator
chy, mimo odporności w działanie wysokiej kwarcowy zastępuje mechaniczne, bardzo za­
temperatury, nie mogłyby pracować w wię­ wodne wahadło lub balans, zwiększając do­
kszości wymienionych urządzeń. kładność wskazań czasu. Podczas gdy średnia
100 lat temu, w roku 1880, dwaj znani odchyłka wskazań tradycyjnego zegarka me­
fizycy: Piotr Curie, późniejszy mąż Marii chanicznego wynosi 10 sekund na dobę, a ze­
Skłodowskiej, i jego brat Paweł badając krysz­ gara elektronicznego z balansem napędowym
tały odkryli zjawisko piezoelektryczne. Zjawi­ 5 sekund, to zegar kwarcowy popełnia błąd
sko to występuje w większości kamieni szla­ poniżej pół sekundy.
chetnych, ale najsilniej w kryształach kwarcu Bardzo ciekawym zastosowaniem zjawiska
i turmalinu. W 30 lat po odkryciu tę cechę jest piezoelektryczny... rozpylacz, rozbijający
kamieni szlachetnych wykorzystano po raz dowolną ciecz na niezwykle drobne, mikro­
pierwszy do nowych konstrukcji. Obecnie skopijne kropelki. Ciecz przepływa przez
kryształy, piezoelektryczne mają wiele zastoso­ otwór w elemencie piezoelektrycznym, który
wań. Najbardziej znane to: kwarcowe zegarki pod wpływem przyłożonego napięcia drga
i generatory stosowane w radiotelekomunika- z częstotliwością 100 kHz rozbijając ciecz na
cji i radionawigacji, zapalniczki piezoelektry­ kropelki o średnicy 20 milionowych części
czne bez tradycyjnego kamienia itp. milimetra z wydajnością 3 litrów wody w ciągu
dobywa się kamień, który jest jakby naturalną
ściernicą, drobniutkimi kryształkami korun­
du zlepionymi w jednolitą bryłę np. magnety­
tem. Z kamienia tego wyrabiano m. in. żarna
do mielenia zboża i innych, znacznie tward­
szych materiałów. Do podobnych celów uży­
wano również mniej twardych kamieni, np.
granatów, o twardości ,,zaledwie” 6,5 do 7,5
w skali Mohsa, używano do polerowania drew­
na, wyrobów z kości, skóry, a nawet szkła.
Tyle starożytni. A my?
W wieku XIX i XX nastąpił rozwój przemy­
słu i maszyn. Przemysł żądał zwiększonej iloś­
ci surowców. Konieczne były coraz głębsze
wiercenia skorupy ziemskiej. To wymagało
twardszych materiałów, nowych gatunków
stali, których nie można było obrobić innymi
metalowymi narzędziami. Ale wiercenie
Rys. 3. Trzydzieści tysięcy karatów diamentów, w tym
większość to drobne diamenty techniczne w skorupie ziemi to przecież wiercenie otworu
w kamieniu. A więc trzeba było spróbować
godziny. Przyszłość tych rozpylaczy to np.: podobnie jak w Asyrii - diamentem. Próba
w medycynie - aparatura do inhalacji, a w sa­ zakończyła się sukcesem. Zastosowanie dia­
mochodach - do rozpylania paliwa w silnikach mentowych końcówek przy pracach wiertni­
spalinowych. Efekt - mniejsze zużycie paliwa, czych umożliwiło dziesięciokrotne przyspie­
dokładniejsze spalanie i zmniejszenie zanie­ szenie wierceń. Również w technice skrawania
czyszczenia powietrza przez produkty niepeł­ metali użycie diamentowego ostrza daje szyb­
nego spalania. szą i co bardzo ważne - dokładniejszą obróbkę
Podstawową techniczną cechą kamieni szla­ części maszyn i urządzeń. Diamentowe ostrze
chetnych jest ich twardość, w przypadku dia­ zużywa się znacznie wolniej niż wykonane
mentu najwyższa wśród wszystkich materia­ z innych twardych materiałów, ze stali, a na­
łów. Nie można zarysować go żadnym mate­ wet z najtwardszych węglików spiekanych.
riałem naturalnym ani syntetycznym. Korund A co na to jubilerzy?
jest tak twardy, że można go zarysować tylko Nic, gdyż do celów przemysłowych używa
diamentem. Oba te minerały mogą wJ^c ryso­ się diamentów technicznych, odrzuconych
wać najtwardsze nawet stale, materiały cera­ przez jubilerów, zbyt małych lub z wadami.
miczne, szkło, a nawet tak twarde wyroby W jubilerstwie dyskwalifikuje je nieodpowied­
syntetyczna, jak węgliki spiekane. Zarysować, nia barwa, zanieczyszczenia lub nieprawidło­
a więc obrabiać, zmieniać ich kształt, skrawać wy kształt. W zależności od wymiarów i wad
lub szlifować. diamentów technicznych stosuje się je pojedy­
Pisaliśmy o twardym jadeicie używanym do nczo, jako wkładki w nożach lub innych narzę­
wyrobu noży i siekierek. Znaleziono wyroby dziach, bądź jako diamentowy proszek.
z jadeitu z wywierconymi w nich otworami - W pierwszym przypadku są to diamenty
najprawdopodobniej diamentem. Wiadomo o wielkości od 0,2 do 4,5 karata; w drugim - od
z całą pewnością, że już w starożytnej Asyrii bardzo drobnego pyłu - 0,01 karata (0,002
stosowano diamenty do wiercenia, szlifowania grama) do 0,3 karata. Większe kryształy stosu­
i rzeźbienia w twardych kamieniach szlachet­ je się do wyrobu noży tokarskich, narzędzi do
nych i półszlachetnych. Od najdawniejszych ostrzenia ściernic, i to ściernic korundowych
czasów wykorzystano również twardość ko­ lub z twardych materiałów syntetycznych,
rundu. W niektórych regionach na Ziemi wy­ oraz do wyrobu ciągadeł - narzędzi do przecią­
gania drutów o średnicy mniejszej niż 1 mm. diamentu przesuwanego po metalu jest znacz­
Drobne ziarenka, naturalne lub sztucznie roz­ nie mniejszy niż metalu w stosunku do metalu;
drobnione kryształy diamentu, stosowane są łatwiej wykonać bardzo gładkie narzędzie
jako składnik wyrobów ściernych, np. pilni­ z diamentu niż z innego materiału i gładkość ta
ków diamentowych do wygładzania ostrzy na­ jest dłużej zachowana, i po czwarte - diament
rzędzi skrawających, diamentowych ściernic wykazuje doskonałe przewodnictwo cieplne,
do szlifowania najtwardszych materiałów, m. nie nagrzewa się w wyniku tarcia. Ta ostatnia
in. soczewek okularów, lunet i mikroskopów cecha umożliwia również wspomnianą wcześ­
oraz jako luźnego, diamentowego proszku do niej obróbkę bardzo twardych materiałów
docierania bardzo dokładnych, gładkich otwo­ z bardzo dużymi prędkościami skrawania.
rów i powierzchni oraz do szlifowania... ka­ Różnica między skrawaniem a polerowa­
mieni szlachetnych, w tym również dia­ niem za pomocą diamentu zawiera się w dwóch
mentów. czynnikach: diamentowe narzędzie nie jest
Do obróbki narzędziami diamentowymi ostre, ale obłe, bardzo gładkie, oraz - narzędzie
wymyślono nawet specjalne maszyny - tokarki przesuwa się wzdłuż polerowanego materiału
i wytaczarki nazywane diamentówkami. po liniach jedna obok drugiej w odległości
Umożliwiają one obróbkę z bardzo dużą pręd­ między liniami od 0,01 do 0,1 mm. Im odle­
kością, dużą dokładnością i gładkością obra­ głość ta jest mniejsza, tym gładkość rośnie. Już
bianej powierzchni. Używane są głównie pierwsze próby wykazały, że stal i mosiądz
w przemyśle zegarmistrzowskim i precyzyj­ polerowane diamentowym narzędziem uzy­
nym oraz do wytaczania np. dokładnych tulei skują gładkość lustra, tak dużą, iż największe
łożyskowych. Rola i znaczenie diamentu nierówności nie wystają ponad polerowaną
w przemyśle maszynowym stale rośnie. W cza­
sach nam współczesnych do obróbki 1000 ton Rys. 4. Naturalne diamenty, niektóre ich barwy są niejubile-
rskie
metalu zużywa się średnio 1000 karatów dia­
mentów. Bardzo skromne polskie zapotrzebo­
wanie na diamenty do obróbki skrawaniem
w roku 1980 wynosiło ponad milion karatów.
Gdyby wszystkie diamenty wycofać z przemy­
słu amerykańskiego, jego możliwości produk­
cyjne zmalałyby o połowę. Ale przemysł ame­
rykański zużywa około 30 milionów karatów
rocznie. Bez diamentów przemysłowych mniej
również byłoby ropy naftowej i innych surow­
ców naturalnych, nie znane byłoby bardzo
bogate, ale leżące głęboko pod powierzchnią
ziemi złoża rudy żelaznej w rejonie Augusto­
wa, nie byłoby rekordowo głębokich wierceń
skorupy ziemskiej sięgających do głębokości
10 635 m.
W ostatnich latach prowadzi się próby za­
stosowania diamentów w nowej dziedzinie -
przy polerowaniu metali. Mają one w tym
przypadku zastąpić drewno, brąz, stal i agaty.
Jak wykazały dwuletnie eksperymenty prze­
prowadzone w Związku Radzieckim, diament
w pełni je zastępuje, a nawet przewyższa. I to
aż z czterach powodów: jest znacznie twardszy
od swoich poprzedników: współczynnik tarcia
powierzchnię wyżej niż dwie lub trzy setne a w późniejszych czasach sygnety, służące do
części mikrometra. Mało tego. Znaczny nacisk tego samego celu, miały ,,moc magiczną” ,
diamentu na polerowany materiał umacnia go, chroniły tajemnicę korespondencji lub strze­
czyni gładkość powierzchni bardzo trwałą, gły towar przed nieczystymi mocami i złymi
prawie niezniszczalną. Próby wykazały, że ludźmi. Podobny pierścień - sygnet, własność
diamentem można polerować różne materiały: króla Stefana Batorego, oprawiony w złoto
od miękkiego aluminium do najtwardszych szafir z wyrzeźbionym herbem Rzeczypospoli­
stali. Wyjątkiem jest tytan, który pod naci­ tej, koroną i herbem Batorych - Wilczymi
skiem narzędzia ,,nakleja” się na diamencie. Zębami oraz inicjałami króla - ,,St.R.P.”
Polerować diamentem można na zwykłej to­ (Stephanus Rex Poloniae), wyrób polskich
karce lub frezarce. Również narzędzie jest rzemieślników - znajduje się wśród ekspona­
bardzo proste - kryształ diamentu osadzany tów odbudowanego Zamku Warszawskiego.
jest w metalowym uchwycie przez przykleje­ Trzydzieści lat temu korund, a dokładniej
nie... cementem dentystycznym, używanym te same szafiry, znalazły inne, całkiem nowo­
do plombowania zębów, lub przez przyluto- czesne zastosowanie w technice. Drobne kry­
wanie srebrem. ształki szafirów, tzw. wiskersy, zatopione
Znacznie mniejsze zastosowanie w obróbce w stali, zwiększają jej wytrzymałość dziesięcio­
skrawaniem znajduje korund. Jest on w po­ krotnie, do 10 GPa. Oznacza to, że na drucie
równaniu z diamentem bardzo kruchy i nie tak o średnicy 1 mm wykonanym z takiej stali
twardy. Duża kruchość ogranicza jego zasto­ można zawiesić samochód osobowy. Wiskersy
sowanie głównie do szlifowania. Wytwarza się to po angielsku ,,kocie wąsy” . I rzeczywiście.
z niego ściernice i najbardziej nam znane Są to mikrokryształy szafiru o średnicy 1 do 2
narzędzia, stosowane w każdym domu - pa­ mikrometrów (tysięcznych części milimetra),
pier i płótno ścierne. Twardość szafirów i in­ ale o długości kilku centymetrów. Niestety,
nych kamieni wykorzystywali jednak nasi możemy je wytwarzać (przynajmniej obecnie)
przodkowie do innych celów - do wyrobu tylko w laboratoriach. W zamian, zamiast
sygnetów i pieczęci odciskanych w glinie, laku wiskersów szafiru, stosuje się stale wzmacnia­
lub wosku. Najstarsze znane dziś pieczęcie ne podobnymi kryształami innych materia­
pochodzą z Indii z okresu kultury doliny łów, np. niobu. Palma pierwszeństwa należy
Indusu, z Babilonu i z Egiptu. Najciekawsze jednak do kamieni szlachetnych.
z nich - babilońskie, miały zazwyczaj kształt Równocześnie z wysoką twardością kamie­
cylindryczny. Można je było odbijać tocząc po nie szlachetne wykazują wysoką odporność na
glinie przed jej wypaleniem lub po gorącym ścieranie. Umożliwia to ich stosowanie na
laku. Poza znakami własności, pieczęcie te, materiały ścierne i na... łożyska do zegarków.
Na każdym zegarku podana jest m. in. liczba
Rys. 5. Babilońska pieczęć cylindryczna odciskana przez kamieni. To nie tylko reklama. To kamienie
obracanie (3000 r. p.n.e.)
szlachetne - rubiny, a kiedyś również szafiry,
w postaci łożysk dla balansu i kółek zębatych
decydujące o trwałości zegarka.
Po raz pierwszy rubinowe łożyska w zegar­
kach wykonał w XVIII w. angielski zegar­
mistrz John Harrison. Dokładniej - w chrono­
metrze morskim, zegarze stosowanym w nawi­
gacji, t.j. w zegarze, który musiał wskazywać
bardzo dokładny czas mimo wielomiesięcz­
nych podróży przez morza i oceany. Zastoso­
wanie rubinu podyktowane było odpornością
kamieni szlachetnych na niszczące działanie
kwasów, a więc i wody morskiej. Dopiero
później, gdy okazało się, że łożyska rubinowe
pracują lepiej i są twardsze od metalowych,
zastosowano je powszechnie w zegarkach. Na
początku XX w. zamiast z rubinów natural­
nych wykonano łożyska z rubinów syntetycz­
nych, nie tylko, zresztą w zegarkach, ale rów­
nież i w innych wyrobach precyzyjnych. Prze­
ciętny zegarek ma 16-17 kamieni szlachet­
nych, w osprzęcie samolotu jest ich od 200 do
500, a w wyposażeniu okrętu około 2000.
I w tym przypadku decyduje nie tylko precyzja
wymagana od urządzeń okrętowych, ale i trud­
ne warunki podróży morskiej i szkodliwe dzia­
łanie morskiej wody.
We wszystkich zastosowaniach technicz­
nych używa się bezbarwnego korundu synte­
tycznego - leukoszafiru. W zegarkach zaś
stosowany jest trudniejszy w produkcji ka­ Rys. 6. Syntetyczne rubiny: gotowy pręt laserowy i rubin
mień o barwie czerwonej - rubin. Ich właści­ przed szlifowaniem
wości techniczne są takie same, a więc dlacze­
go? Kiedy zadano to pytanie jednemu z produ­ jednak urządzenie o prawie nieograniczonych
centów zegarków, dał przekorną, śmieszną, możliwościach zastosowania. I znowu ograni­
ale jakże wiarygodną odpowiedź: „bezbarw­ czymy się do jednej. Dzięki światłu laserowe­
nych, przezroczystych, mało widocznych mu okazało się, że możliwa jest identyfikacja
w zegarku kamieni ludzie nie kupią, będą diamentów. Czerwone światło lasera odbija
podejrzewali oszustwo” . się wewnątrz diamentu wielokrotnie, a wraca­
Z powodu twardości i odporności na zużycie jąc, rejestruje na taśmie filmowej punkty świe­
korund używany jest do wyrobu pryzmatycz­ tlne charakterystyczne dla każdego diamentu
nych ostrzy dokładnych wag laboratoryjnych, tak, jak linie papilarne są charakterystyczne
oczek przeciągarek do produkcji włókien syn­ dla każdego człowieka.
tetycznych oraz - igieł do... gramofonów Na zakończenie najważniejsza wiadomość
i adapterów. Właśnie szafiry gwarantują zna­ związana z korundem. Na świecie buduje się
komitą i niezmienną jakość odtwarzania coraz to nowe elektrownie atomowe, produku­
dźwięku z płyty długogrającej. jące m. in. odpady promieniotwórcze. Odpa­
Najnowsza dziedzina zastosowania kamie­ dy, które będą promieniować, a więc i zagrażać
ni szlachetnych - to lasery i masery, wynalazek naszemu zdrowiu przez dziesiątki, setki lat.
lat sześćdziesiątych naszego wieku. O nauko­ Cały świat szuka również materiału na pojem­
wych podstawach konstrukcji i działania tych niki, w których odpady te można by przecho­
urządzeń nie będziemy pisać, znane są każde­ wywać, pojemniki odporne na korozję, zabez­
mu czytelnikowi „M T” . W zamian jedna pieczające nas przed promieniowaniem i za­
informacja: w pierwszym laserze zastosowano grożeniem dla naszego zdrowia i życia. We­
kryształ o średnicy 0,5 cm i długości 4 cm dług badań szwedzkich, najlepszym ze zna­
o masie 16 karatów. Trudno by szukać takich nych byłby właśnie pojemnik z korundu. Jego
kamieni w przyrodzie dla wszystkich rubino­ trwałość obliczono na miliony lat. A więc jeden
wych laserów zbudowanych na świecie. z kamieni szlachetnych może nas ochronić
Wcześniej konieczne było opracowanie meto­ przed odpadami naszej cywilizacji. Również
dy syntezy rubinów. 16 karatów to również i w tym przypadku musi to być korund synte­
dużo, jeśli uwzględniać cenę tych kamieni tyczny. Bo skąd wziąć naturalny kamień szla­
w jubilerstwie. W zamian za to uzyskano chetny takiej wielkości?
i na
NOWE
nowsze.
Kombajn do zbioru... Bezludny tor prób
rumianku
Mimo wszystkich badań na uruchomił więc z myślą stosowane do różnych celów
Rumianek jest rośliną lecz­ stanowiskach doświadczal­ o swych kierowcach doświad­ i warunków pracy. Maszyny są
niczą, znały go i ceniły już na­ nych najdoskonalszym sposo­ czalnych bezludny tor prób, po coraz doskonalsze, zwiększają
sze prababki. Rumianek po­ bem sprawdzenia nowego którym jeżdżą samochody ze się jednocześnie możliwości
spolity, często spotykany urządzenia są próby w warun­ specjalnym wyposażeniem od­ ich użytkowania.
chwast polny, zużytkowuje się kach normalnej eksploatacji. bierającym sygnały z umiesz­
w przemyśle farmaceutycznym Długim seriom takich badań czonego pod jezdnią kabla. Po­ Oto zbudowana na podwo­
do produkcji wielu leków, np. podlegają prototypy urządzeń jazdem kieruje - zmienia biegi, ziu potężnej ciężarówki wiert­
przeciwzapalnych. W związku przed skierowaniem ich do przyśpiesza i hamuje kompu­ nica B 80, służąca do budowy
z dużym zapotrzebowaniem na produkcji seryjnej. ter, ściśle wykonujący pro­ studni głębokości do 150 m na­
rumianek, uprawia się go na Warunki, w jakich prototy­ gram badań; dwa czujniki, wet w bardzo twardych ska­
specjalnych plantacjach. Zbiór py poddaje się próbom, nie umieszczone na końcach zde­ łach, produkowana przez fir­
kwiatów rumianku był dotych­ zawsze są całkowicie ,,normal­ rzaka, umożliwiają utrzymanie mę Atlas Copco dla Indii i in­
czas czynnością żmudną i mę­ ne” . W trudnym terenie, właściwego kierunku jazdy. nych krajów tropikalnych.
czącą, gdyż zbierano je ręcz­ w warunkach skrajnych obcią­ (zg) Wiernitca B 80 wyróżnia się
nie. Wymagało to wiele czasu żeń znacznie łatwiej zaobser­ łatwością obsługi oraz niewiel­
i pracy wielu zbieraczy. Kon­ wować słabe punkty nowej Wiertnica dla tropików kimi wymaganiami konserwa­
struktorzy z Wszechzwiązko- konstrukcji. Cierpią jednak na cyjnymi i ma dużą wydajność.
wego Instytutu Roślin Leczni­ tym prowadzący badania, kie­ Niedawno pisaliśmy Podwoziem wiertnicy może
czych w ZSRR zbudowali dy przez wiele tygodni muszą w ,,M T” o urządzeniach do być dowolna, odpowiednio du­
kombajn, przeznaczony spe­ na przykład jeździć samocho­ wierceń, prezentując wśród ża ciężarówka, a nawet przy­
cjalnie do zbioru rumianku. dem po torze o specjalnie nie­ nich grupę niewielkich, samo­ czepa, gdyż urządzenie ma
Maszyna, ciągnięta przez trak­ równej nawierzchni z szybkoś­ bieżnych wiertnic, przezna­ własne źródło napędu. Można
tor, zbiera w ciągu godziny ciami znacznie przekraczający­ czonych do pracy w trudnych więc wykorzystać przy tym
kwiaty rumianku z obszaru 0,3 mi te, jakie stosują w tych wa­ warunkach. Rodzina tych ma­ urządzenia najłatwiej dostępne
ha, zastępując pracę 50-70 lu­ runkach rozsądni kierowcy szyn rozrasta się, buduje się na danym terenie, co ułatwi
dzi. (jk) dbający o swój pojazd. Peugeot ciągle nowe urządzenia przy­ naprawy sprzętu, (zg)
Wydłużony polonez 8 miejsc. Płyta nośna podwozia Tworzywa sztuczne w ataku
Śmigłowiec czy samolot?
samochodu wzmocniona jest
Obok wytwarzanych seryj­ dwiema podłużnicami umiesz­ Tworzywa sztuczne znajdu­
Pomysł nie jest nowy, pro­
nie Polskich Fiatów 125p i Po­ czonymi pomiędzy osiami kół ją wciąż nowe zastosowania.
jekty samolotów z przestawny­
lonezów, Fabryka Samocho­ jezdnych. Przyzwyczailiśmy się już do
mi silnikami, wytwarzającymi
dów Osobowych w Warszawie Samochód taki znajduje za­ wypierania przez tworzywa in­
przy starcie ciąg pionowy, uno­
wykonała pojedyncze egzem­ stosowanie do obsługi biur tu­ nych materiałów wszędzie
szący samolot, a dopiero pod­
plarze wydłużonego Poloneza. rystycznych, przewozu delega­ tam, gdzie potrzebna jest ła­
czas lotu przekręcanymi do po­
Samochód ten jest dłuższy od cji. Podobne wydłużone wersje twość formowania, estetyczny
ziomu, pojawiały się od dawna.
seryjnego pojazdu o 925 mm, seryjnych pojazdów wytwarza wygląd czy lekkość. Rzadziej
Rozpoznawczy samolot Bell
ma długość całkowitą 5,2 m. w małych ilościach wiele firm. zdajemy sobie sprawę z tego,
XV-15 ma jednak znacznie
W 6-drzwiowym nadwoziu jest (zpd) że ważną cechą tworzyw może
większą niż jego poprzednicy
być ich duża wytrzymałość na
szansę trafienia do seryjnej
udary. Ochronne buty
produkcji. Łączy zalety samo­
z usztywnionymi czubkami,
lotu turbośmigłowego - duża
dotąd wykonywanymi ze stalo­
prędkość przy małym zużyciu
wej blachy, są lżejsze, ładniej­
paliwa - z korzystnymi cecha­
sze i równie bezpieczne gdy
mi samolotów pionowego star­
osłonę stopy wykonać z bardzo
tu. Bell XV-15 może lecieć
wytrzymałej odmiany nylonu -
z prędkością do 560 km/h, wy­
z „Zytelnu” ST. To samo two­
przedzając znacznie powszech­
rzywo, wzmocnione dodatko­
nie stosowane w celach rozpo­
wo włóknem szklanym, okazu­
znawczych i szturmowych śmi­
je się niezawodnym materia­
głowce wojskowe. A więc ko­
łem na koła rowerów przezna­
lejna dziedzina zdobyta przez
czonych do jazdy w najtrudnie­
samoloty pionowego startu?
jszym terenie. Formowanie
(zg) w całości w jednym procesie
koła są lekkie i wytrzymałe,
spełniają wszystkie wymagania
stawiane przez normy, a w do­
datku nie potrzebują regulacji
ani konserwacji nawet po jeź­
dzić po błotnistych bezdro­
żach. Nylonowe koła są stoso­
wane w niemieckim rowerze
Thunderbird. (zg)
SAMOLOTY BUDOWANE W PIWNICY
Czy łatwo jest zbudować samolot?
Odpowiedź nasuwa się sama. Wystar­
czy przypomnieć sobie, ile czasu zajmu­
je najbardziej doświadczonym i najwię­
kszym wytwórniom lotniczym świata
opracowanie nowego modelu samolo­
tu, wypróbowania prototypu i zorgani­
zowania produkcji. Potrzeba na to wielu
lat pracy ogromnych zespołów w ybit­
nych specjalistów od aerodynamiki,
konstrukcji i technologii. W dodatku ich
praca nie daje gwarancji sukcesu, choć
ostatnio nie zdarzają się już prototypy
niezdolne do wzbicia się w powietrze.
Często jednak konstrukcje nie spełniają
pokładanych w nich nadziei i okazują się
niewarte podjęcia ich produkcji seryj­
nej.
To prawda, że wytwórnie lotnicze są
w wyjątkowo niekorzystnej sytuacji.
Odbiorcy wyrobów są grymaśni, liczy
się każdy kilogram masy samolotu,
wielkość przestrzeni ładunkowej, liczba
pasażerów, szybkość i ładunek użytecz­
ny, zużycie paliwa i łatwość obsługi.
Także samoloty wojskowe muszą speł­ Loima z silnikiem uniezależnia pilota od warunków terenowych, lecz jej budowa jesi
niać ogromną ilość wymagań, a wszyst­ znacznie hardziej skomplikowana. Do napędu tej lotni, wywodzącej się z rodzim
ko to dzieje się w warunkach silnej kon­ ,.Kanionów” , służy niewielki silnik motocyklowy i pchające śmigło umieszczone za
kurencji. Intelem pilota. Znacznie zwiększona masa motolotni pogarsza jednak jej właściwości
Konstruktorzy samolotów amator­ lotne, a i żaglowanie w powietrzu wypełnionym hukiem silniczka pracującego na
skich są z pozoru w sytuacji znacznie wysokich obrotach ma swoje przykre strony
Spośród różnych amatorskich aparatów lata­
jących najpopularniejsze są niewątpliwie lot­
nie. Prosta konstrukcja i możliwość używa­
nia do ich budowy łatwo dostępnych mate­
riałów sprzyja masowemu ich produkowa­
niu. Niestety, aby móc na nich latać, trzeba
korzystać z odpowiedniego wzniesienia,
/ którego dokonuje się startu. Mieszkańcy
nizin mają wobec tego niewielkie szanse
latania.
Oto cała seria „Kanionów” , lotni zbudowa­
nych przez Krzysztofa Sznapkę ze
Skoczowa

Dzieło grupki młodych entuzjastów z Kra­


kowa - „Ara” . Komfortowy fotel pilota
i organy sterowania takie, jak w prawdzi­
wym samolocie, kontrastują nieco z techno­
logią wykonania reszty samolotu i przyjętą
koncepcją konstrukcji. Najważniejsze jest
jednak to, że „Ara” nie jest zbyt droga i lata

molot „jak prawdziwy", nie odróżniają­


lepszej. Wystarczy tylko, by ich dzieła jemnego zgrania tych elementów zale­ cy się niczym od produkowanych seryj­
unosiły się w powietrzu, pożądany jest ży, czy silnik osiągnie właściwe obroty
nie lekkich samolotów. Przedstawicie­
ładny kształt konstrukcji i łatwość pilo­ pracy, czy też będzie wskutek przeciąże­ lem tego typu konstrukcji była słynna
tażu. Nie wiadomo jednak, co należy nia kręcił się powoli, lub przy zbyt ma­ już „Prząśniczka" Janusza Jankowskie­
podziwiać bardziej: precyzję działania łym obciążeniu rozpędzi się do wyso­ go, niestety, rozbiła się ubiegłego la­
wielkich grup zawodowych konstrukto­ kich, grożących awarią obrotów. Nie­ ta w nieszczęśliwym wypadku. Lecz
rów czy pasję amatorów przygotowują­ właściwie dobrane śmigło może tylko
i w czasie wypadku konstrukcja, wcześ­
cych najczęściej w pojedynkę swoje wy­ mieszać powietrze, nieefektywnie prze­
twarzając moc silnika w ciąg. Dobór jest niej wielokrotnie chwalona za walory
marzone samolociki. Ogrom zadań pro­
trudny, zwłaszcza że jedyną naprawdę techniczne, potwierdziła swe zalety. Sa­
jektowych, zaopatrzeniowych i kon­
molot przepadł na skrzydło przy wyko­
strukcyjnych, jakie stoją przed entuzjas­ pewną metodą postępowania jest do­
nywaniu zakrętu przy zbyt małej pręd­
tami indywidualnego lotnictwa, poważ­ świadczalne sprawdzenie właściwości
gotowego już zespołu. Często pracę kości bezpośrednio nad płytą lotniska
nie ogranicza ich szeregi. A jednak
trzeba zaczynać od początku. i wykonał niemal pełną „gwiazdę" ude­
i w Polsce znalazło się kilku odważnych,
gotowych podjąć trudy budowy włas­ Uproszczenie technologii wykonania rzając o ziemię końcówkami obydwu
nego samolotu. samolotu, jakie wiąże się ze stosowa­ skrzydeł, usterzeniem i kabiną. Uległ
przy tym poważnemu uszkodzeniu, ale
Chyba najprostszą do zrealizowania niem miękkich skrzydeł pokrywanych
okazał się urządzeniem bezpiecznym.
silnikową konstrukcjąMatającą jest mo­ pojedynczą warstwą tkaniny, może być
Konstruktor i zarazem pilot wyszedł
tolotnia. Płai pozostaje w niej praktycz­ wykorzystane i w innych niż lotnie kon
strukcjach. Tak powstała „A ra", dzieło 9 z opresji bez szwanku.
nie niezmieniony, na szkielecie z kilku
rur jest rozpięta tkanina wydymająca kilkunastoletnich chłopców z krakow­
Entuzjastów budowy własnego sa­
się w locie w charakterystyczny kształt. skiego MDK „Na Stoku", którzy pracu­
jąc pod kierownictwem J. Majewicza molotu trzeba jednak przestrzec przed
Zupełnie inna niż w lotni jest natomiast nadmiernym optymizmem. Ci, którzy
pozycja pilota. Zamiast wisieć w uprzę­ w dwa lata zbudowali samolot. Składa­
swe walki o skrzydła zakończyli sukce­
ży ze sterownicą w rękach, siedzi wy­ na konstrukcja jest rozpięta na szkiele­ sem, są zwykle ludźmi „urodzonymi na
godnie w fotelu. W miejscu zawieszenia cie z duraluminiowych rur wzmocnio­ lotnisku", związanymi zawodowo z lot­
„ładunku użytecznego” jest bowiem za­ nym układem odciągów. Montaż samo­ nictwem. Tytułu artykułu nie można
mocowany kompletny wózek z podwo­ lotu trwa 35 minut, ponowne rozebra­ więc traktować dosłownie. Bez. zbiera­
ziem, zespołem napędowym i fotelem nie do transportu w niewielkiej cięża­
nego przez lata doświadczenia, bez od­
właśnie. Zbudowanie wózka nie jest rówce - 20 minut. 12-metrowej rozpię­ powiedniego warsztatu i bez dostępu
właściwie trudne, a największym pro­ tości płatowiec ma masę 150 kg, mieści
do nietypowych, charakterystycznych
blemem w „zmotoryzowaniu" lotni jest jednego pilota, a napędzany jest dwo­ dla tej dziedziny materiałów i elemen­
odpowiedni dobór silnika i śmigieł. ma silnikami MZ 250. Koszt elementów tów trudno liczyć na sukces. Ale by
Konstruktorom pozostawiony jest w y­ użytych do budowy wyniósł ok. 50 000 zbudować własny samolot więcej jesz­
bór kilku wielkości: przełożenia między złotych.
silnikiem i śmigłem, średnicy i skoku Marzeniem najambitniejszych kon­ cze trzeba talentu i pracowitości.
struktorów-amatorów jest jednak sa­ (z.g.)
śmigła i wreszcie typu silnika. Od wza­
Silniki MZ 250 są zasilane w nietypowy
sposób. Właściwy zbiornik paliwa jest, dla
obniżenia środka ciężkości, umieszczony
pod fotelem pilota. Elektryczna pompka
paliwowa tłoczy benzynę do górnego, po­
mocniczego zbiorniczka, zasilającego gażni-
ki silników. Nadwyżka paliwa spływa prze­
wodem nadmiarowym do dolnego zbiornika

Wyposażenie „Ary” w przyrządy nawiga­


cyjne jest, jak na samolot tej klasy, bogate

wyf '4dc,i 1T konwym wykuuanicm

i zatrzymywanie silnika w locie


Szczątki „Prząśniczki” /mszczony przód kadłuba, wyłamane usterzenie, oderwane i połamane skrzydła, złamana goleń podwozia.
1rudno uwierzyć, ale pilot wyszedł z katastrofy bez szwanku nie tylko dzięki szczęściu, ale i dzięki zaletom konstrukcji
HARRIER
tajemnica pionowego startu
Jacek Nowicki Krzysztof Zięcina

Wielozadaniowy samolot wojskowy piono­ jekt samolotu wyposażonego w pojedynczy


wego startu i lądowania „Harrier” jest maszy­ silnik z czterema przekręcanymi dyszami. Był
ną bojową. Ale w przyszłości technologie po­ nim twór inżynierów brytyjskiej wytwórni lot­
wstałe przy jego budowie będą wykorzystane niczej Hawker-Siddeley (włączonej obecnie
przy konsturowaniu cywilnych samolotów W w skład przedsiębiorstwa British Aerospace)
STOL. Konstrukcje lotnicze są na ogół opra­ pionowzlot „Harrier” .
cowywane najpierw dla celów wojskowych,
a dopiero później znajdują zastosowanie w lot­ Historia samolotu „Harrier”
nictwie cywilnym. Gdyby pod koniec II wojny
światowej nie powstały pionierskie konstruk­ sięga przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdzie­
cje myśliwców odrzutowych, nie byłoby dziś siątych, kiedy w zakładach Hawker-Siddeley
samolotów „Concorde” i „Boeing 747” . Taka rozpoczęto prace nad samolotem V/STOL.
jest (jak dotychczas) cena postępu. Wtedy to powstała idea budowy samolotu
„Harrier” to konstrukcja zasługująca na z przekręcanymi dyszami. 21 października
uwagę. Na jej sukces złożyło się 20 lat pracy 1960 r. pierwszy, eksperymentalny lot wyko­
angielskich i amerykańskich specjalistów - nał bezpośredni poprzednik „Harriera”, pio­
pracy, która doprowadziła do powstania na­ nowzlot P-1127 „Kestrel” - jednoosobowy
prawdę udanej maszyny typu V/STOL (Yerti- samolot myśliwsko-bombowy, napędzany od­
cal/Short Take-Off-and Landing). rzutowym silnikiem dwuprzepływowym Pe-
O korzyściach płynących z zastosowania gasus 5 o sile ciągu 83 kN. „Kestrel” posłużył
samolotów WSTOL w lotnictwie wojskowym do przeprowadzenia długotrwałych prób eks­
nie należy nikogo przekonywać. Samolot od­ ploatacyjnych, między innymi na lotniskow­
rzutowy będący szybką maszyną myśliwsko- cach.
bombową, mogący jednocześnie lądować na Tymczasem prace w wytwórni Hawker-Sid­
niewielkiej, leśnej polanie lub helikoptero­ deley trwały dalej. 31 sierpnia 1961 r. proto­
wym lądowisku okrętu wojennego przez długi typ „Harriera”, stanowiący wersję rozwojową
czas był jedynie marzeniem konstruktorów. samolotu „Kestrel” , wykonuje próbny lot.
Problem pionowego startu i lądowania próbo­ Pierwsza seryjna wersja „Harriera” nosiła
wano rozwiązać w różny sposób. W końcu oznaczenie GR.Mk 1. Był to samolot bezpo­
uznano, że jedyną drogą prowadzącą do zbu­ średniego wsparcia i rozpoznania, napędzany
dowania odrzutowej maszyny V/STOL jest silnikiem Pegasus 101 o sile ciągu 85 kN.
zmiana kierunku ciągu silników z pionowego Łącznie wyprodukowano 78 maszyn GR.Mk 1
podczas startu na poziomy w czasie lotu. Pró­ dla brytyjskiego RAF-u (Royal Air Force).
bowano efekt ten uzyskać różnymi metodami. Następną wersją rozwojową „Harriera” był
Najskuteczniejszą koncepcją okazał się pro- samolot GR.Mk 3. Zastosowano w nim silnik
PODSTAWOWE DANE TECHNICZNE OMAWIANYCH PIONOWZLOTÓW

Wersja samolotu
P. 1127 FRS. Mk 1
Parametry GR. Mk 1 GR. Mk 3
„Kestrel" f. Mk 2 „Sea Harrier' AV-8B AV-8S
(AV-8A)

WYMIARY w m:
12,55 14,02 13,87 17,00 14,50 14,12 14,12
długość
7,41 7,62 7,70 7,70 7,70 9,25 9,25
rozpiętość
3,12 3,35 3,45 4,17 3,71 3,56 3,56
wysokość
OSIĄGI.
1160 1198 1186 1200 1186 1160 1918
prędkość maks. w km/h
83 85 95 85 95 96 129
ciągnik silnika w kN
MASY w kg:
9500 10000 11340 11500 11339 13494 12802
4080 3400 5580 6170 5670 5783 8077
własna

Pegasus 103, o sile ciągu 95 kN. GR.Mk 3 jest antena radarowa wraz z oprzyrządowanie^
samolotem szturmowym. Wersja ta jest po­ elektronicznym radiolokatora. W dalszej częś­
wszechnie używana w RAF-ie do dnia dzisiej­ ci kadłuba umieszczono kabinę pilota, herme­
szego. Na podstawie wersji GR.Mk 3 zbudo­ tyczną i klimatyzowaną. W kabinie znajdują
wano wersje dwuosobowe - treningowe ,,Har- się dwa lub jeden fotel, awaryjne wyrzucanie
riera” : T.Mk 2, T.Mk 2A, T.Mk 4 dla Royal foteli odbywa się za pomocą systemu rakieto­
Air Force oraz T.Mk 6 dla Royal Navy. Pod wego. Za kabiną umieszczono boczne wloty
koniec lat sześćdziesiątych „Harrierem” zain­ powietrza do silnika. Prawie całą środkową
teresował się Korpus Piechoty Morskiej Sta­ część kadłuba zajmuje silnik odrzutowy Pega­
nów Zjednoczonych (United States Marinę sus produkcji zakładów Rolls-Royce. Powie­
Corps). Pertraktacje z wytwórnią British Ae- trze zasysane jest za pomocą systemu trójsto­
rospace zakończyły się umową o zakupie po­ pniowego wentylatora, a następnie sprężane
nad stu maszyn GR.Mk 3, w wersji zmodyfi­ przy użyciu ośmiostopniowej sprężarki. Za
kowanej. Samoloty dla US Marinę Corps no­ sprężarką znajduje się komora spalania. Do
szą oznaczenie Mk 50 (brytyjskie) lub AV-8A komory spalania paliwo dostarczane jest
(amerykańskie). Od angielskich GR.Mk 3 sa­ z siedmiu zbiorników (dwa w skrzydłach, pięć
molot AV-8 A różni się między innymi zastoso­ w kadłubie). Uzyskane gazy spalinowe napę­
waniem dalmierza laserowego. Zbudowano dzają czterostopniową turbinę. Dwa pierwsze
102 egzemplarze tej maszyny. Zakup , W arne­
Protoplasta „Harriera” - pionowzlot Kestrel
rów” przez USA był faktem bez precedensu,
ponieważ Amerykanie od bardzo długiego cza­
su nie zakupili żadnego zagranicznego uzbro­
jenia.

Udana konstrukcja

,,Harrier” jest jedno- lub dwuosobowym


(zależnie od wersji) samolotem bojowym śred­
niej wielkości. Kształtem swym nieco odbiega
od typowych samolotów myśliwskich. Uwagę
zwracają pękaty kadłub i charakterystyczne,
ugięte ku dołowi skrzydła. Kadłub maszyny
ma konstrukcję półskorupową, usztywnioną
wręgami i podłużnicami. Konstrukcja kadłu­
ba płatowca pokryta jest blachą duralową i ty­
tanową. W dziobowej części kadłuba, w aero­
dynamicznej osłonie, znajduje się obrotowa
W chwilę po pionowym starcie

jej stopnie poruszają wirniki sprężarki. Nato­ pomocą systemu pneumatycznego. Końcówki
miast dwa pozostałe, za pośrednictwem wału dysz są ścięte pod kątem 45°. Oprócz wymie­
umieszczonego w wydrążonej napędowej osi nionych dysz w różnych częściach samolotu
sprężarki powodują ruch wentylatora. Za os­ umieszczono ujścia gazów z korpusu silnika.
tatnim stopniem turbiny walcowaty korpus Ujścia te# kończą się dyszkami. Dzięki nim
silnika rozdziela się na dwa kanały. Każdy maszyna może manewrować podczas pionowe­
zakończony jest obrotową dyszą. Analogiczne go startu i lądowania (w locie nieaerodynami-
dysze umieszczono na wysokości sprężarki cznym). Dostęp do silnika „Harriera” uzyski­
w środkowej części silnika. Nie służą one wany jest przez odjęcie płata. Skrzydła wyróż­
jednak do odprowadzania gazów spalinowych, niają się silnym ujemnym wzniosem (-12°).
a jedynie sprężonego powietrza. Cztery dy­ Mają one trapezowy kształt, a ich kąt skosu
sze napędowe stanowią najciekawszą część wynosi 45°. Oba skrzydła stanowią całość łą­
konstrukcji całego samolotu. Są one umoco­ czoną w sześciu punktach z kadłubem. Z pła­
wane na łożyskach. Można nimi sterować za tem połączono klapy i lotki bezszczelinowe.
Usterzenie ogonowe „Harriera” składa się ze
Silnik „Harriera" - Pegasus: 1) pierwsze dwa stopnie turbi­
ny do napędu sprężarki, 2) dwa tylne stopnie turbiny do stateczników poziomych o ujemnym wzniosie
napędu wentylatora, 3) komora spalania, 4)*ośmiostopnio- -15° i steru kierunku o klasycznym kształcie.
wa sprężarka, 5) trójstopniowy wentylator 6) wał napędowy
sprężarki, 7) wał napędowy wentylatora, 8) system obroto­
Pod kadłubem znajduje się klapa hamulca
wych dysz przednich, 9) obrotowe dysze tylne, 10) pompy aerodynamicznego o stosunkowo dużej powie­
paliwowe i olejowe rzchni. Podwozie rąaszyny składa się z czte­
rech sekcji - dwóch zespołów jednotorowych
i dwóch wsporników rozmieszczonych na koń­
cach skrzydeł. Przednia sekcja amortyzowana
jest hydraulicznie (olej). Może być ona kiero­
wana przez pilota. Pozostałe sekcje amortyzuje
system olejowo-powietrzny. Podwozie ma
układ hamulców tarczowych sterowanych hy­
draulicznie. Również za pomocą systemu hy­
draulicznego odbywa się wciąganie i wypusz­
czanie sekcji podwozia. Awaryjne otwarcie
podwozia dokonać się może przy użyciu syste­
mu pneumatycznego zasilanego sprężonym
azotem.
Praktycznie całe uzbrojenie „Harriera” jest
wymienne - podwieszane pod skrzydła i ka­
dłub. Pod kadłubem można umieścić zasobni­ odbywa się to w locie nieaerodynamicznym
ki z działkami 30 mm lub zestawy aparatury i sterowanie musi się odbywać za pomocą
fotograficznej do lotów zwiadowczych. Pod dyszek umieszczonych na końcach płatów i ka­
skrzydłami, na zaczepach, umieścić można dłuba. Przypomina to nieco poruszanie się
różne typy bomb, zasobniki z rakietami, rakie­ pojazdu księżycowego LM przed lądowaniem
ty i rakietotorpedy. Dla dalekich przelotów na powierzchni Księżyca. „Harrier” zacho­
istnieje możliwość wykorzystania części zacze­ wuje, rzecz jasna, możliwość horyzontalnego
pów podskrzydłowych dla podwieszenia do­ i skróconego startu. Skrócony start horyzon­
datkowych zbiorników paliwa. talny jest w niektórych sytuacjach korzystniej­
szy od pionowego. Chroni on samolot przed
„Harrier” w locie wpływem pyłu i piasku, wzniesionych podmu­
chem gazów wylotowych.
Aby „Harrier” mógł wystartować, potrzeba
zaledwie tyle odkrytego terenu, aby samolot W służbie Królewskiej Marynarki
mógł się na nim zmieścić. Powierzchnia, z któ­
rej startuje maszyna, nie musi być utwardzo­ Jak już wspomniano, „Harrier” może być
na. Możliwy jest także start z pokładu okręto­ stosowany jako samolot pokładowy okrętów
wego wojennego. Po obróceniu dysz pionowo wojennych. Wymagało to jednak dokonania
w dół siła ciągu unosi samolot w górę. Nastę­ pewnych przeróbek i zmian w stosunku do
pnie przez stopniowy obrót dysz maszyna poprzednich wersji samolotu. Nową maszynę
przechodzi do lotu poziomego, w którym mo­ nazwano „Sea Harrier” . Próby naziemne roz­
że osiągnąć prędkość poddźwiękową. Lądo­ poczęto w roku 1976. W następnych latach
wanie jest odwróceniem manewru startu. Dys­ prowadzono próby w locie. „Sea Harrier”
ze powracają do pozycji pionowej, a nawet (nazywany także FRS Mk. 1) wyposażony jest
zostają nieco wychylone do przodu (kąt obrotu w silnik Pegasus 104. Konstrukcja samolotu
dysz w stosunku do osi kadłuba = 98°). Umoż­ została bardzo dokładnie zabezpieczona anty­
liwia to wyhamowanie. Samolot ląduje piono­ korozyjnie. Najpoważniejszych przeróbek do­
wo. Ale nie są to wszystkie możliwości „Har- konano w dziobowej części samolotu. Popra­
riera” . Może on nieruchomo zawisać w powie­ wiono oszklenie kabiny w celu zwiększenia
trzu, lecieć w tył z prędkością 45 km/h, a także widoczności (ma to znaczenie przy lądowaniu
w bok z prędkością 110 km/h. Oczywiście, na lotniskowcach). Przed kabiną pilota zains-
„Sea Harrier" na jednym z brytyjskich lotniskowców
lalowano radar nowego typu Ferranti Blue ły się doskonałe jako samoloty wsparcia w ope­
Fox, przeznaczony do wykrywania celów na­ racjach desantowych. Mimo to rozpoczęto
wodnych i powietrznych. Jednak „Sea Har- prace (tym razem połączonych zespołów an-
rier” w pełni załadowany uzbrojeniem i pali­ gielsko-amerykańskich) pod następnymi ma­
wem nie może wykorzystać możliwości piono­ szynami Y/STOL. Postanowiono udoskonalić
wego startu: ciężar jest znacznie większy od konstrukcję AV-8A. Prace modernizacyjne
wartości siły ciągu silnika. Jednak przy wy­ zlecono doświadczonej amerykańskiej firmie
chyleniu dysz o pewien kąt w dół można wy­ lotniczej MC Donnel Douglas. Nowy samolot
korzystać wariant skróconego startu. Aby nosi oznączenie AV-8B. Pierwsze dwa samolo­
maksymalnie zmniejszyć rozbieg, Brytyjczycy ty tego typu rozpoczęły loty próbne 9 listopada
postanowili na końcu drogi startowej zainsta­ 1978 r. AV-8B ma zupełnie nowy płat. Jego
lować specjalną rampę przypominającą próg rozpiętość zwiększono o 1,6 m, a powierzchnię
skoczni narciarskiej. Rampa ma 39 m długości o 2,7 m2. Skrzydła mają profil nadkrytyczny,
i 12 m szerokości. ,,Wyskakując z rampy je­ dający lepsze właściwości lotne przy prędkoś­
szcze nie lecisz - wyjaśnił w wywiadzie dla ciach przy dźwiękowych. Stosując tworzywa
«National Qeographic» brytyjski ekspert sztuczne zbrojone włóknami węglowymi
w dżiecjzinie pionowzlotów, John Fozzard - zmniejszono masę o ok. 150 kg. Płat ma duże,
ale podobnie jak u skoczka narciarskiego twój jednoszczelinowe klapy. Wychylenie ich pod­
pęd zwrócony jest w górę. Przekręczasz dysze czas manewru startu jest zsynchronizowane
do pozycji poziomej i maszyna nabiera pręd­ z wychyleniem dysz, co daje zwiększenie siły
kości” . Ideę skróconego startu postanowiono nośnej o ok. 30 kN. Kształt kabiny został
uwzględnić przy budowie najnowszego brytyj­ zmieniony dla poprawy widoczności. Przy
skiego lotniskowca do walki z okrętami pod­ okazji zwiększono ilość miejsca przeznaczone­
wodnymi „Invicible” . Na końcu pokładu go na przyrządy pokładowe. Tylna część kad­
umieszczono rampę startową. „Sea Harrier” łuba stała się smuklejsza i wydłużona o 0,5 m.
wszedł do eksploatacji 23 kwietnia 1980 r. Zastosowano również płetwy i chowane klapy
poprzeczne na podkadłubowych zasobnikach
Kariera za oceanem z działkami. Przyczyniły się one do zmniejsze­
nia zasysania gorących, odbitych od ziemi
Zakupione przez Stany Zjednoczone pod strug gazów wylotowych, a także do zwiększe­
koniec lat sześćdziesiątych „Harriery” okaza- nia ciągu o dalsze 5,5 kN. Wloty powietrza
Samolot AV-8B w locie eksperymentalnym
powiększono wycinając otwory dodatkowe,
umożliwiające zasysanie powietrza z boku
podczas operacji V/STOL. Rozwiązanie takie
zwiększa ciąg o dalsze 2,7 kN. Istotnym zmia­
nom poddano silnik. W samolocie AV-8B
zastosowano zmodyfikowaną wersję silnika
Pegasus 11, tj. Pegasus 11—21 (F 402-RR-405).
Ma on zwiększony ciąg o ok. 3,4 kN. dzięki
zastosowaniu nowej komory spalania w sprę­
żonym powietrzu. Interesującym pomysłem
jest wmontowanie tej nowej komory spalania
do wnętrza przednich dysz. Poprzednio z tych
dysz wydobywało się jedynie sprężone powie­
trze. W AV-8B zrezygnowano ze ścięcia dysz
pod kątem 45° w celu zmniejszenia strat ciągu.
Maszyna została wyposażona w urządzenia
laserowo-telewizyjne służące do naprowadza­
nia pocisków w każdych warunkach pogodo­
wych. System światłowodów przekazuje dane
z urządzeń do kabiny samolotu. Dane na
tablicy przyrządów wyświetlają wskaźniki cy­
frowe. Uzbrojona maszyna ma zasięg 161 mil
morskich, a na operacyjnej wysokości 1500 Start z rampy lotniskowca
m może przebywać godzinę. Przy pełnym
wykorzystaniu nośności na paliwo, niosąc Modyfikacje dotyczą przede wszystkim sil­
3400 kg paliwa w zbiornikach wewnętrznych nika. Prace nad nim prowadzone są zarówno
i 1200 kg w dwóch zbiornikach zewnętrznych w USA, jak .i w Anglii. Najważniejsze udosko­
AV-8B może odlecieć na odległość 629 mil nalenia to zupełnie nowy wentylator i turbino­
morskich od okrętu macierzystego. wy dyfuzor wylotowy. Silnik Pegasus 11F-35
AV-8B może zabrać do lotu bojowego rakie­ z niskociśnieniowym kompresorem o podwój­
ty ,,powietrze-powietrze” , dla których prze­ nych łopatkach zwiększającym o ok. 4% masę
znaczono cztery uchwyty podskrzydłowe, oraz gazów przepływowych ma ciąg 110 kN. Oto
system działka „Gatling” kal. 25 mm. dalsze korzyście płynące z zastosowania nowe­
Uzbrojenie AV-8B uzupełniają rakiety sys­ go silnika:
temu „Maverick” . Rakiety te mogą być stero­ - wzrost ciągu osiągany przy niskiej tempera­
wane aparaturą laserową, wykrywaczami pod­ turze gazów wylotowych, co zmniejsza śla­
czerwieni, bądź systemem telewizyjnym. Dla dy po pionowym starcie;
każdej wersji istnieje osobna głowica sterująca. - centrum ciągu podczas pionowego ustawie­
AY-8B jest logicznym krokiem w kierunku nia dysz jest skierowane nieco ku przodowi,
budowy i eksploatacji naddźwiękowych samo­ w konsekwencji silnik może być bardziej
lotów V/STOL. odsunięty od kabiny pilota;
Następstwem prac badawczych nad piono- - większy przepływ^powietrza ułatwia chło­
wzlotem tego typu jest samolot AV-8B Plus. dzenie centralnego systemu wylotowego.
Jest on maszyną przejściową między AV-8B AV-8B Plus zostanie wyposażony w system
a pionowzlotem naddźwiękowym pierwszej uzbrojenia umożliwiający mu dokonanie lotu
generacji (prędkość 1,2 do 1,8 M). AV-8B Plus bojowego praktycznie w każdych warunkach
nie przekracza jeszcze bariery dźwięku, lecz pogodowych.
znaczne zmiany konstrukcyjne prowadzą do Na pokładzie pionowzlotu zostanie zainsta­
uzyskania przez samolot prędkości 0,95 M. lowany radar typu impulsowo-dopplerowskie-
go Hughes APG-65 (taki sam jak w myśliwcu nie skadrowany. Dalsze dyspozycje zależą od
F-18 ,,Hornet”). Radar ten umożliwia wykry­ pilota.
wanie i śledzenie celów nadlatujących z róż­ Trwają prace nad takim udoskonaleniem
nych kierunków, na różnych wysokościach. radaru, aby mógł on śledzić kilka obiektów
W razie wykrycia celu pilot może przełączyć jednocześnie. Radar APG 65 może być oczy­
urządzenie na śledzenie go. Na wyświetlaczu wiście przełączony na śledzenie celów naziem­
ukazują się dane o odległości celu, różnicy nych lub nawodnych. Urządzenie jest dobrze
wysokości między celem a samolotem, szyb­ zabezpieczone przed wibracjami powstający­
kości zbliżania oraz najkorzystniejszych mo­ mi podczas strzelania z działka pokładowego
mentach do odpalenia pocisków rakietowych. oraz w lotach z dużymi prędkościami. Zabez­
Przy dużej odległości podawane są tylko dane pieczenie antywibracyjne zmniejsza drgania
dotyczące prędkości celu. Gdy radar ustawio­ anteny z 400 do 80 cykli/min^i drgania oprzy­
ny jest na mały zasięg, przeszukuje on obszar rządowania elektronicznego z 200 do 15 cykli/
wysokości w przedziale od 150 do 18000 m. min.
W momencie wykrycia przezeń obiektu auto­ Wraz z samolotami AV-8B i AV-8B Plus
matycznie przełącza się na śledzenie. Gdy powstaje „Harrier” AV-8C. Jego modyfikacje
obiektów jest kilka, radar śledzi najbliższy polegają przede wszystkim na zmianach wypo­
z nich. Jeśli obiekt zostanie zidentyfikowany sażenia wewnętrznego.
jako samolot własny, przez sprzężony z rada­ Od samolotu AV-8B Plus już niewiele dzieli
rem komputer rozpoczyna przeszukiwanie inżynierów od skonstruowania pionowzlotu
większego obszaru. Z chwilą identyfikacji naddźwiękowego pierwszej generacji. I fakty­
obiektu jako samolotu przeciwnika na ekranie cznie prototyp jest już budowany. Nosi on
w kabinie pilota obraz celu zostaje elektronicz­ amerykańskie oznaczenie AV-8SX (symbol

„Sea Harriera" wyposażono w tak duże wloty powietrza


Start „Sea Harriera" z lotniskowca

X oznacza egzemplarz prototypowy). Kon­ nie pojemności wewnętrznych zbiorników pa­


strukcja tego samolotu opiera się jeszcze na liwa, zainstalowanie nowych węzłów do pod­
AV-8A. Napęd stanowić będzie silnik Pegasus czepiania uzbrojenia, poprawienie zdolności
11F-35, a wprowadzone udoskonalenia doty­ krótkiego startu przy pełnym obciążeniu. Dla
czyć będą jedynie aerodynamiki samolotu. osiągnięcia wymienionych właściwości powię­
AV-8S będzie smuklejszy od swoich po­ kszono powierzchnię płata o 25%, a rozpiętość
przedników. Konstrukcja płatowca, oprócz o 27%. Przebudowa dała zwiększenie pojem­
środkowej części silnikowej będzie wykonana ności zbiorników skrzydłowych o 1113 dm3.
z materiałów kompozytowych, zmniejszają­ Węzły do podczepienia zbiorników umiesz­
cych znacznie masę pojazdu. Zmniejszenie czone są w pobliżu kadłuba oraz pośrodku
szerokości kadłuba, zastosowanie nowego po­ skrzydeł. Można na nich podwiesić zbiorniki
dwozia pomocniczego, bardziej aerodynami­ do przelotów (poj. 1500 dm3) lub mniejsze do
czna sylwetka kabiny i zupełnie nowy wlot lotów bojowych (poj. 450 dm3). Na rakiety
powietrza umożliwią osiągnięcie prędkości 1,6 ,,powietrze-powietrze” przewidziane są węzły
M. Plany sięgają jednakże jeszcze dalej. Trwa­ umieszczone w największej odległości od ka­
ją prace nad drugą generacją samolotów V/ dłuba. Do konstrukcji płata użyto materiałów
STOL (prędkość 2 M). Dla takich maszyn kompozytowych z włókien węglowych (m. in.
potrzebne będą silniki o dużym ciągu - ok. 180 lotki). Przewiduje się, że w samolotach należą­
kN. Jest to jednak problem dopiero na drugą cych do Royal Air Forces zostanie dokonana
połowę lat osiemdziesiątych. wymiana płatów na płaty o nowej konstrukcji.

Nowy płat „Harriera”


„Harrier” jest na pewno nowoczesną i cie­
kawą konstrukcją, wskazującą kierunek roz­
W roku 1975 British Aerospace zawarło woju pewnej gałęzi lotnictwa w przyszłości.
z Ministerstwem Obrony Wielkiej Brytanii Jeśli jednak idzie o jego aktualną przydatność
kontrakt na rozpoczęcie prac badawczych nad bojową, to możemy ją określić jako stan zaa­
projektem nowego płata dla „Harriera” . Re­ wansowanych prób. Znaczne modyfikacje
zultatem prac jest projekt „Big Wing Har- pierwotnej wersji samolotu pozwoliły na po­
rier” . Nowe skrzydło przyczyni się do uzyska­ wstanie maszyny startującej i lądującej piono­
nia większej zwrotności przez samolot w locie wo, a w locie niewiele różniącej się od klasycz­
z dużymi prędkościami, umożliwi powiększe­ nego samolotu myśliwskiego.
W pojawiających się na naszych ekranach turowych aparatów o zasięgu ograniczonym do
filmach często oglądamy przypadki użycia kilkudziesięciu metrów, co w warunkach wiel­
środków łączności bezprzewodowej o różnych kich miast amerykańskich nadaje urządzeniu
zakresach działania. Widzimy na przykład, jak charakter zabawki. Druga grupa użytkowni­
kierowca podnosi spod konsoli lub spomiędzy ków CB posługuje się tym sprzętem dla umoż­
foteli słuchawkę i, nie przerywając jazdy, łączy liwienia sobie łączności ze światem w czasie
się z innymi abonentami. Jak to się dzieje? podróży. Wśród nich spory procent stanowią
Najpierw trochę historii. Cofnijmy się do koń­ biznesmeni i przemysłowcy, a najczęściej uży­
ca lat trzydziestych. Wtedy to w USA, Wiel­ wają sprzętu CB kierowcy ciężarówek.
kiej Brytanii, Austrii i innych krajach podjęte
próby zbudowania taniego, prostego i prze­ W USA prawie każda większa ciężarówka
nośnego urządzenia do łączności bezprzewo­ ma radiotelefon. Spełnia on tutaj podwójną
dowej. Prace posuwały się szybko i pierwsze rolę. Po pierwsze - znakomicie uprzyjemnia
typy radiotelefonów ukazały się już w czasie II drogę, szczególnie, gdy jedzie się przez rozle­
wojny. W 1948 roku 62 miasta w USA miały głe i monotonne obszary. Zmęczenie kierowcy
już sieć radiotelefoniczną. Od tego czasu liczba szybko znika, gdy ma sobie z kim pożartować,
radiotelefonów potraja się co 5 lat. Momentem porozmawiać. A po drugie - daje znajomość
przełomowym w rozwoju radiotelefonii, szcze­ dokładnych pozycji każdego samochodu
gólnie tej powszechnej, był rok 1958. Rząd i spełnia rolę swoistego „Radia Kierowców” .
amerykański chcąc zadowolić szerokie rzesze Znajomość pozycji wozu daje ogromne ko­
użytkowników uregulował wtedy stan prawny rzyści ekonomiczne - można znakomicie orga­
ich posiadania i użytkowania. Powstało wtedy nizować i koordynować ruch ciężarówek.
słynne CB, czyli Citizens Band, co znaczy: Wmontowanie do ciężarówki radiotelefonu,
„pasmo obywateli” . Do powszechnego użyt­ stanowiącego zaledwie kilka procent jej warto­
ku przydzielono pasmo 27 MHz i ustalono, że ści, jest niewspółmiernie tanie, gdy weźmie się
do kupna i używania sprzętu CB nie będzie pod uwagę ogromne zużycie paliwa - sięgające
potrzebna żadna licencja. Użyteczny zakres w przypadku ogromnych ciężarówek kilku­
CB rozciągał się w granicach częstotliwości od dziesięciu litrów na 100 km.
26,965 MHz do 27,28 MHz. CB pracowało A „Radio Kierowców” ? Stale w ruchu znaj­
początkowo na 23 kanałach, potem liczbę tę po duje się wielka liczba pojazdów w różnych
pozytywnych doświadczeniach rozszerzono do obszarach kraju i różnych warunkach drogo­
40. Liczba radiotelefonów zaczęła wzrastać wych. Można więc w CB znaleźć dane o kor­
prawie lawinowo. Równolegle prowadzono kach, karambolach, niekorzystnych zjawi­
prace badawcze nad ciągłym rozwojem sprzę­ skach meteorologicznych, a nawet o... poste­
tu. Obecne urządzenia radiokomunikacyjne, runkach radarowych policji drogowej. Nie
których liczba tylko w USA przekracza 12 trzeba chyba dodawać, że dane te są niesłycha­
milionów, są nowoczesne, mają bardzo dużą nie potrzebne każdemu kierowcy. W razie
selektywność i automatykę obsługi. niebezpieczeństwa, wypadku, zauważenia ja­
Kto używa CB? Przede wszystkim hobbyś­ kiegoś przestępstwa, można wzywać zawsze
ci. Są wśród nich również użytkownicy minia­ pomocy na kanale „09 - pogotowie” . Takim
twia radiotelefon. Na autostradach i drogach
szybkiego ruchu co 50-100 km rozmieszczone
są stacje przekaźnikowe. Korzystają z nich ci,
którzy mają radiotelefony o zbyt małym zasię­
gu. Radiotelefony znajdują się też na stacjach
benzynowych, w razie braku benzyny można
prosić o jej dowóz. Nasłuch służb drogowych
daje aktualne wiadomości o stanie dróg.
Radiotelefonów używa też kolejnictwo.
Umożliwiają one lepszą regulację ruchu pocią­
gów, zwiększenie przepustowość linii kolejo­
wych, zgłaszanie odchyleń od rozkładu jazdy.
Maszyniści mogą wzajemnie informować się
o stanie szlaku, można również w razie potrze­
by wezwać lekarza na najbliższą stację. Wpro­
wadza się radiotelefony dla podróżnych, w ce­
lu umożliwienia im prowadzenia rozmów tele-
Urządzenie na stanowisku do ładowania akumulatorów,
zasilającym także radiotelefon w czasie pracy w ustalonym
miejscu

Prosta, modułowa budowa miniaturowego radiotelefonu


P 5000...

sposobem uratowano już wiele ludzkich ist­


nień i zapobieżono wielu przestępstwom.
Jeżeli już mowa o przestępstwach, to zauwa­
żyć należy, że w wielu miastach istnieją ochot­
nicze patrole wyposażone w sprzęt CB, będące
w kontakcie z policją i mające duży udział
w utrzymaniu porządku.
Urządzeniami radiokomunikacyjnymi CB
posługuje się policja, straż, pogotowie, używa­
ją radiotelefonów również i inne służby, a więc
wszelkiego rodzaju pogotowia techniczne
i służby drogowe. Radiotelefony ułatwiają im
np. dowóz brakujących materiałów, umożli­
wiają wyłączenia wody czy prądu, jeśli to jest
konieczne, czy też wezwanie innego pogo­
towia.
Radiotelefonów używają też kierowcy ta­
ksówek, których liczba w Nowym Jorku do­
chodzi do 70 000. Właściwe wykorzystanie
czasu pracy, zapewnienie bezpieczeństwa kie­
rowcy, ewentualna pomoc, to wszystko uła-
Typowe rozbudowane urządzenie CB przeznaczone do stosowania w samochodach - TS 120S budowany przez firmę
Kenwood

fonicznych. Na bocznicach radiotelefony uży­ lefonom możliwe w ciągu kilku minut. Na


wane są przy formowaniu składów i sprawdza­ farmach oddalonych od skupisk ludzkich CB
niu wagonów. jest często jedynym środkiem łączności, gdy
W żegludze radiotelefon jest jedynym środ­ przeprowadzenie normalnej linii telefonicznej
kiem łączności między statkiem a lądem. W że­ jest nieopłacalne.
gludze śródlądowej używa się zwykłych radio­ Na imprezach masowych, wiecach, zawo­
telefonów, w żegludze morskiej zaś systemy łą­ dach, służby porządkowe nie poradziłyby so­
czności są o wiele bardziej skomplikowane. bie bez radiotelefonów.
W portach lotniczych radiotelefonów używa Oto przykładowe zastosowanie typowych
się przy przeglądach maszyn, załadunku i roz­ radiotelefonów, z których większość pracuje
ładunku, tankowaniu i obsłudze samolotów. właśnie w paśmie CB - 27 MHz, bądź to
Typy adiotelefonów używane do tych celów są z modulacją amplitudową AM, bądź z modula­
kwykle specjalnie projektowane, w celu ma­ cją częstotliwościową FM.
ksymalnego zmniejszenia zakłóceń w pracy I jeszcze jedno. Uważnego czytelnika na
czułych urządzeń kontrolnych lotniska. pewno zainteresowało, w jaki sposób można za
Na budowach radiotelefony utrzymują łącz­ pomocą radiotelefonu łączyć się z normalnym
ność między robotnikami i operaorem dźwigu, aparatem telefonicznym. Otóż odbywa się to
usprawniają transport budownictwa, eliminu­ za pośrednictwem tak zwanych stacji stałych
ją w nim puste przebiegi, dając 15-55% osz­ i wybieraków, które otrzymując sygnał radio­
czędności w zużyciu paliwa. telefoniczny uruchamiają odpowiednie łącza
W kopalniach również używa się radiotele­ abonentów telefonicznych. Może to odbywać
fonów. Pracują one na falach długich, gdyż te się sposobem ręcznym przy pomocy operato­
w warunkach kopalnianych okazują się najle­ ra, bądź też automatycznie. Oczywiście, za po­
psze. średnictwem takiej stacji stałej można łączyć
Sprzętu CB używa rolnictwo. Na wielkich się również odwrotnie, posiadacz telefonu -
fermach niezbędna jest łączność między po­ z posiadaczem radiotelefonu. Na takiej zasa­
szczególnymi maszynami i bazą. Wezwanie dzie pracują publiczne sieci radiotelefon-tele-
mechanika na odległe pole jest dzięki radiote­ fon.
Gdy mowa o telefonach, warto wspomnieć, naciska przycisk w swym radiotelefonie i już
że na zachodzie są w użyciu „bezprzewodowe może prowadzić rozmowę. Słowa jego odbie­
przedłużacze telefonu” . Są to miniaturowe rane są przez zestaw przy telefonie i normalną
radiotelefony, pracujące w paśmie CB. Wyglą­ linią przekazywane do drugiego rozmówcy.
dają one jednak nieco inaczej niż zwykły
Rozmowę może zacząć również użytkownik
sprzęt CB. Składają się z dwóch zestawów
radiotelefonu bez potrzeby podchodzenia do
„nadajnik-odbiornik” - z których jeden umie­
telefonu. Jego zestaw ma klawisze, za pomocą
szczony jest przy telefonie, a drugi, mniejszy,
nich może on bezprzewodowo przekazać nu­
bywa noszony przez użytkownika, dosłownie
mer do zestawu przy telefonie, a ten z kolei
- w kieszeni. Radiotelefon przy telefonie
przekaże go do normalnej sieci telefonicznej.
sprzężony jest z rtim indukcyjnie lub podłączo-
Zniekształcenia powstające przy tego rodzaju
nydo sieci telefonicznej. W pierwszym przy­
padku posiada zwykle urządzenie wykonaw­ komunikacji są bardzo małe, niski jest też
koszt aparatów - nie przekracza 200 dolarów.
cze do podniesienia słuchwaki o około dwa
Zasięg ich wynosi ok. 1 km.
centvmetrv. W razie podłączenia do układu
telefonu urządzenie to nie jest potrzebne, W sprzedaży są również radiotelefony pod­
gdyż odpowiednie zestyki połączone są z ra­ łączane bezpośrednio do gniazdka telefonicz­
diotelefonem, którego układ realizuje połą­ nego. Oprócz wygody w użytkowaniu, mają
czenie. jeszcze jedną, choć trochę nieoficjalną zaletę.
Gdy ktoś zadzwoni, radiotelefon przy tele­ Można za ich pomocą rozmawiać bez Urucha­
fonie uruchamia się samoczynnie i wysyła miania licznika telefonicznego, co wpływa
sygnał do aparatu będącego przy adresacie. oczywiście ujemnie na dochody firmy „Gra­
Użytkownik, słysząc sygnał w postaci pisku, ham Bell Company” . Ale to już inna sprawa.
Producenci sprzętu elektronicznego starają się zdobyć nabywców ceną, jakością i wszechstronnością sprzętu, czy wreszcie
łatwością obsługi. W natłoku produkowanych typów można się jednak zgubić
W innych krajach Jakim sprzętem dysponują użytkownicy CB?

Oczywiście, w różnych krajach występują Sprzęt radiotelefoniczny jest wieloraki i róż­


różnice co do powszechności używania sprzętu norodny. Kupno sprzętu na Zachodzie jest
CB. Nie każde państwo ma tak liberalne prze­ łatwe, cena przystępna, przeciętnie około 200
pisy jak USA. Na przykład w Wielkiej Bryta­ dolarów za nadajnik - odbiornik. Głównymi
nii i Holandii prywatne posługiwanie się urzą­ producentami urządzeń CB są: USA, Włochy,
dzeniami i sprzętem CB było do niedawna FRN, Dania, Belgia, Szwajcaria, choć prakty­
wręcz zabronione. Dopiero ostatnio, po wielu cznie produkcja amerykańska zdominowała
zaciętych walkach, rozgrywających się nawet też rynek zachodnioeuropejski.
na parlamentarnym forum, uznano CB jako Konstrukcje radiotelefonów CB są silnie
legalne. Być może taką decyzję wymogła zróżnicowane. Wynika to między innymi z ko­
wzrastająca z każdym rokiem liczba nieoficjal­ sztów produkcji, popytu na dany typ, mocy
nych użytkowników CB. Niektóre kraje uni­ wyjściowej, zadań stawianych radiotelefono­
kają jednak nazwy ,,CB” , zastępując ją okre­ wi. Popularne aparaty przenośne, bez ukła­
śleniami ,,Business Radio” czy też „General dów tłumiących szumy, kosztują dużo mniej
Radio” - radio ogólne. niż te o wyższym standardzie wyposażenia.
Częstotliwości używane przez CB są prawie Moc wyjściowa waha się od 0,05 W dla minia­
we wszystkich krajach jednakowe i mieszczą turowych radiotelefonów ręcznych, 4-5 W dla
się w paśmie 27 MHz. radiotelefonów przewoźnych, do 50 W dla
A oto krótki przegląd sytuacji dotyczącej radiotelefonów stacji przekaźnikowych lub
CB w kilkunastu krajach: stacji stałych. Nowoczesny radiotelefon powi­
nien charakteryzować się jak najmniejszymi
szumami, jak największą zdolnością rozróż­
Australia: 1) 27 MHz, 18 kanałów - dozwolone jedynie niania kanałów, powinien być praktyczny i ła­
s.s.b., moc max. 12 W,
2) 447 MHz, FM, 40 kanałów, moc max. 5 W twy w obsłudze i nie może powodować zakłó­
Austria: 27 MHz, 12 kanałów, wyposażenie AM i FM, moc ceń. Bardzo przydatnym elementem wyposa­
do 0,5 W.
Belgia: 27 MHz, poniżej 0,1 W mocy wyjściowej
żenia są cyfrowe mierniki częstotliwości oraz
Finlandia: 27 MHz AM, moc do 5 W, 22 kanały plus 1 kanał wyświedacze kanałów, umieszczone zwykle na
dla jednostek pływających ściance przedniej. Luksusowe i co się z tym
Francja: 23 kanały od 26,96 do 27,28 MHz, bez licencji moc
do 5 mW, z licencją od 5 do 100 mW. Wyłącznie urządze­
wiąże, bardzo kosztowne radiotelefony mają
nia przenośne własne mikroprocesory z automatyzowaną ob­
Izrael: 27 MHz, moc 3 W sługą i oczywiście - mierniki częstodiwości.
Monaco: podobnie, jak we Francji
Norwegia: 27 MHz, 24+2 kanały, z których 10 kanałów jest Koszt tych aparatów nierzadko przekracza
dla powszechnego CB, 8 dla klubów, 9 dla przemysłu, 9 2000 dolarów.
dla służb użyteczności publicznej. Niektóre kanały są
wspólne dla wymienionych użytkowników. System AM,
moc 5 W Czy tylko same plusy?
RFN: 27 MHz, system AM i FM, moc wyjściowa 0,5 W
RPA: 1) 27 MHz, 19 kanałów, AM, moc 5 W
2) 27 MHz, system s.s.b., moc 20 W Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta.
3) 29 MHz AM, moc 5 W, "Wszak CB jest urządzeniem radionadawczym
4) 29 MHz, system s.s.b., moc 20 W
Szwecja: 27 MHz, AM. Moc zależna od kanału. Na kanałach i, choć w swoim paśmie, jednak wysyła fale
1-11 wynosi 0,5 W, na 12-22 wynosi 5 W radiowe modulowane, mogące powodować za­
Szwajcaria: 27 MHz, AM, FM, s.s.b., 12 kanałów, moc 0,1
W. Jedynie rozmowy krajowe i radiotelefony ręczne
kłócenia. I w tym tkwi właśnie szkopuł. Skarżą
Wielka Brytania: 27 MHz, FM, obowiązuje licencja się radiomodelarze, że CB powoduje zakłóce­
USA: 1) 27 MHz, 40 kanałów, system d.s.b., 4 W, s.s.b. nia w pracy ich radiomodeli, co np. przy
12 W
2) 16 kanałów na falach UHF w paśmie 460-470 MHz.
prędkości 100 km/h sterowanego radiem mo­
Brazylia, Cypr, Hiszpania, Portugalia, Grecja, Jugosławia - delu może być opłakane w skutkach. Skarżą
mają również kanały dla CB, dostępne po uzyskaniu zezwo­ się abonenci TV, że często używane CB powo­
lenia.
dują interferencje i zakłócenia w odbiorze
Przykład uproszczonego radiotelefonu CB. Tu wyboru częstotliwości pracy dokonuje się tylko wielopozyciowym przełączni­
kiem obrotowym, zrezygnowano z wyświetlania jej na wskaźnikach cyfrowych

telewizji. Zakłócenia pochodzą szczególnie od Najczęściej wymienia się tu 41 MHz, FM, 450
starej aparatury AM. Choć obecne radiotelefo­ MHz, FM, oraz 930 MHz, FM. Dwie pierw­
ny AM powodują mniejsze zakłócenia, to jed­ sze są niebezpieczne ze względu na możliwość
nak stale zdarzają się skargi na nie. Poważnym zakłóceń, natomiast częstotliwość 930 MHz
problemem jest również wyeliminowanie za­ przyjęta została w Europie i USA do ewentual­
kłóceń ze strony CB, dających się we znaki nego wykorzystania w przyszłości. Innymi
służbom pracującym rówńież na radiotelefo­ tendencjami rozwojowymi są: stałe zwiększa­
nach, takim jak lotnictwo, policja czy pogoto­ nie selektywności radiotelefonu, ograniczanie
wie. Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież CB przez niektóre państwa mocy wyjściowej do
pracuje na innych zakresach fal. Tak, to praw­ niezbędnego minimum, ściślejsze przestrzega­
da, ale zważyć należy, że radiotelefony, np. nie rejonizacji dla użytkowników CB. Postulu­
policji, nadają nierzadko komunikaty właśnie je się nawet kontrolę (nasłuch) prowadzonych
w paśmie CB. Wymagania techniczne są za­ rozmów, co wydaje się pomysłem utopijnym.
zwyczaj różne, w zależności od kraju, i okre­ Natomiast na uwagę zasługuje idea okresowej
ślane w ustawach o radiotelefonach. legalizacji radiotelefonów w celu sprawdzenia
ich parametrów technicznych. Trudno powie­
Co dalej? dzieć, które z tych pomysłów zostaną zrealizo­
wane. Prognozy w tej materii dotychczas nie
Liczba użytkowników CB stale rośnie, na­ sprawdzały się, gdyż CB naturalnie rozwija się
tomiast nie rozszerza się wiele liczba przydzie­ jedynie w USA. W pozostałych państwach CB
lanych kanałów i częstotliwości. Czy rosnący ograniczają rozmaite ustawy i zarządzenia,
tłok w eterze nie utrudni prowadzenia roz­ które z kolei zależą od wyższych czynników
mów? Na ten temat wypowiadają się bardzo i nie zawsze idą w parze z potrzebami i ustale­
często różne organizacje krótkofalarskie, sto­ niami międzynarodowych stowarzyszeń i fede­
warzyszenia inżynierów, osoby prywatne. Co­ racji zajmujących się problematyką radiową.
raz to nowe częstotliwości są uznawane przez Ogólne wnioski powinny być jednak optymis­
poszczególne gremia za najbardziej odpowied­ tyczne, bo ani w Europie, ani w USA na zbytni
ni dla rozwoju CB. Jakie to częstotliwości? tłok radiowy jeszcze się nie zanosi.
TWORZYWA
WOKÓŁ NAS
Cz. II

Anna Słobodzianek

W pierwszej części naszej minihistorii two­ lepkości roztworu, a także późniejszego bada­
rzyw sztucznych zajmowaliśmy się dwiema nia z wykorzystaniem zjawiska osmozy i roz­
grupami tworzyw historycznie najwcześniej­ proszenia światła potwierdziły koncepcję ma­
szych: tworzywami otrzymywanymi z polime­ krocząsteczki. Staudingera jako jednego
rów naturalnych i klasycznymi tworzywami z twórców chemii związków wielkocząsteczko­
kondensacyjnymi - duroplastami. Trzeba jed­ wych uhonorowano w 1953 r. Nagrodą Nobla.
nak wciąż pamiętać, że aż do przełomu XIX Drugą wybitną indywidualnością w dziedzi­
i XX wieku nie istniało nawet pojęcie: tworzy­ nie tworzyw był Wallace Carothers, związany
wo sztuczne. Kilka związków, jakie wówczas z amerykańską firmą Du Pont. Jego prace z lat
wytworzono: celuloid, żywice kazeinowo-for- trzydziestych, udowadniające że funkcyjność
maldehydowe oraz octan celulozy - odkryto na związku wielkocząsteczkowego determinuje
drodze czysto emirycznej. Czasami nie było to rodzaj możliwej polimeryzacji, usystematyzo­
nawet celowe doświadczenie, ale zwykły przy­ wały wiedzę o mechanizmach reakcji, potwier­
padek. Anegdota o powstaniu galalitu głosi, że dziły także doświadczalnie słuszność poglą­
Krische odkrył skłonność formaldehydu do dów Staudingera. I tak fragmentaryczna wie­
reagowania z kazeiną, kiedy buszujący po dza o syntezach nie bez trudu rozwijała chemię
laboratorium kot przewrócił butelkę z formal­ związków wielkocząsteczkowych, same zaś
dehydem na spodeczek z mlekiem. tworzywa równie opornie zdobywały rynki.
Zdobywane początkowo okruchy wiedzy Pierwsze tworzywo termoplastyczne - celu­
0 tworzywach sztucznych dawały fałszywe po­ loid, wylansowała właściwie moda. Kunsztow­
jęcie o tych związkach. Osiemdziesiąt lat temu ne damskie fryzury zaczęto przyozdabiać celu­
panował wśród chemików pogląd przypisujący loidowymi grzebieniami, celuloidowe kołnie­
polimerom budowę agregatów cząstek, zwią­ rzyki i mankiety dla panów robiły furorę.
zanych oddziaływaniem o charakterze fizycz­ Galanteria, zabawki, błony filmowe, bezpiecz­
nym. Taka hipoteza asocjacji cząsteczek tłu­ ne szkło, lakiery - takie zastosowania celuloi­
maczyła dobrze, dlaczego cząsteczki żelatyny du, choć słuszne użytkowo, nie miały dużego
1 kauczuku nie przechodziły przez pewne ro­ znaczenia gospodarczego. Przemysł zaintere­
dzaje błon, przepuszczalne dla innych związ­ sował się tworzywami sztucznymi dopiero
ków, np. dla cukru. Dopiero prace Hermana w dniach gorączkowych przygotowań do woj­
Staudingera, chemika niemieckiego, zapo­ ny. Dlatego też kolejna grupa tworzyw-two­
czątkowane w latach dwudziestych naszego rzywa polimeryzacyjne, dziś najpowszechniej
wieku udowodniły, że istnieją związki wielko­ stosowane, miała potężniejszego protektora -
cząsteczkowe, o olbrzymich masach. Wynale­ przemysł zbrojeniowy. Przygotowania i sama
ziona przez niego metoda obliczania masy wojna w błyskawicznym tempie uczyniły
wielkocząsteczkowego związku na podstawie PCW i polistyren materiałami strategicznymi.
PCW Sama polimeryzacja jest procesem łączenia się
wielu cząstek manomeru w cząsteczki liniowe
bez wydzielania produktów ubocznych.
Produkcję na skalę przemysłową rozpoczęli
Polimeryzacja emulsyjna polega na inten­
po raz pierwszy Niemcy na początku lat trzy­
dziestych naszego wieku. Chodziło wówczas sywnym mieszaniu monomeru w wodzie z do­
datkiem emulgatorów, powstaje wędy drobna
o zdobycie tworzywa, które zastąpiłoby kau­
dyspersja polimeru. Kłopot z tym, że polimer
czuk naturalny, jakiego III Rzesza nie miała.
Wszystko zaczęło się w roku 1835, kiedy to jest zanieczyszczony resztkami emulgatorów,
francuski chemik Henryk Regnault otrzymał co pogarsza jego właściwości elektroizolacyjne
monomer - chlorek winylu. W 1912 r. uczony i uniemożliwia otrzymanie wyrobów przezro­
rosyjski Ostromyslenski opracował metodę je­ czystych.
Całkowicie przezroczysty PCW można
go polimeryzacji. PCW jest przedstawicielem
otrzymać metodą suspensyjną (zwaną także
szerokiej klasy tworzyw, zwanych polimery za-
polimeryzacją w zawiesinie). Wówczas mono­
cyjnymi, które powstają przez polimeryzację
mer z rozpuszczonym w nim inicjatorem roz­
monomerów winylowych, kosztem podwój­
prasza się za pomocą mieszania w wodzie
nych wiązań C=C. Łańcuch główny takich
zawierającej tzw. koloid ochronny. Tworzą się
polimerów składa się wyłącznie z węgla -C -C -
oddzielne krople monomeru, wewnątrz każdej
C-. Z punktu widzenia właściwości technolo­
gicznych polimery te są termplastyczne, tzn. z nich przebiega miniaturowa polimeryzacja.
Otrzymane perełki polimeru można, w zależ­
ogrzewane miękną, dają się formować, a po
ochłodzeniu twardnieją w sposób odwracalny, ności od struktury ziarna, przerabiać na pasty,
tzn. można je znów ogrzać, formować itp. suche mieszanki, wyroby twarde. Najczystszy
We wniosku patentowym Ostromysleński polimćr, tzw. blokowy, otrzymuje się przez
stwierdził, że polimer PCW można otrzymać polimeryzację w masie, przy czym proces ten
z samego monomeru albo w rozpuszczalnikach jest prowadzony w czystym, ciekłym mono­
merze, najczęściej z dodatkiem rozpuszczalne-
przez działanie światła słonecznego. W tym
samym roku Fritz Klatte odkrył, że addycja Tak wyglądają reaktory ciśnieniowe cio polimeryzacji w in­
chlorowodoru do acetylenu w obecności kata­ stalacji do ciągłego wytwarzania emulsji i past PCW

lizatorów daje również chlorek winylu. Dopie­


ro jednak pod koniec lat dwudziestych udało
się rozwiązań problem przeróbki tego tworzy­
wa, który sprawiał wiele kłopotu, bo PCW
mięknie dopiero w temp. ok. 160°C, a w 180°C
zaczyna się już rozkładać. Okazało się także, iż
niektóre kopolimery PCW (produkty polime­
ryzacji więcej niż jednego rodzaju monomeru)
poddają się łatwiej przetwórstwu.
Pierwszy taki kopolimer chlorku winylu
z octanem winylu wytworzyło niemal równo­
cześnie kilka zespołów naukowców z różnych
krajów. I tak zaczął się błyskawiczny rozwój
PCW, tworzywa najważniejszego dziś pod
względem wielkości produkcji i najtańszego.
Przyczyniły się do tego stale doskonalone me­
tody jego produkcji. Dzisiaj PCW można
otrzymać za pomocą polimeryzacji emulsyj­
nej, polimeryzacji w zawiesinie lub polimery­
zacji w masie. Każda z tych metod daje poli­
mer o innych specyficznych właściwościach.
go w nim inicjatora. Z takiego polimeru wy­ PCW, tzw. stabilizatory osłabiające wrażli­
twarza się twarde folie o wysokiej przezroczys­ wość polichlorku winylu na działanie tempera­
tości. tury i światła.
Przetwórstwo i zastosowanie P('W zależą od Poświęciliśmy nieco miejsca metodom
masy cząsteczkowej polimeru, w zależności od otrzymywania i przetwórstwa PCW, bo zasady
warunków prowadzenia reakcji jest ona rożna, prowadzenia tych procesów obowiązują w ca­
toteż część PCW przerabia się metodą wtry­ łym przemyśle tworzyw sztucznych. Mamy
sku, część wytłaczania, część się zmiękcza. nadzieję, że ten pobieżny przegląd metod
Zmiękczanie (plastyfikacja) jest najważniejszą przetwórstwa PCW i poznanie ich znaczenia
metodą modyfikacji właściwości użytkowych dla właściwości otrzymywanego produktu
i przetwórczych polichlorku winylu. Rolę umożliwi Czytelnikom zrozumienie przyczy­
plastyfikatorów pełnią najczęściej substancje ny wielości odmian określonego tworzywa.
o wysokiej temperaturze wrzenia, obniżają one
temperaturę formowania wyrobów. Znalezio­ Polistyren
no też środki korygujące inne niedoskonałości
Na rury, elementy wykładzin elewacyjnych potrzebne są Monomer styrenu opisano już w 1931 r.,
specjalne odmiany PCW - nie starzejące się, szczególnie samo odkrycie jednak przypisuje się E. Simo­
odporne na uderzenia mechaniczne i wpływy chemiczne
nowi (1839 r.). Nazwa związku pochodzi od
nazwy balsamu drzewnego - storaxu, który
posłużył Simonowi za surowiec do destylacji
z parą wodną. Otrzymana ruchliwa ciecz po
pewnym czasie przemieniła się w galaretkę,
a potem zestaliła, tak otrzymane ciało stałe
nazwano metastyrenem. Później M. Berhelot
udowodnił, że styren (winylobenzen) można
otrzymywać z benzenu i etylenu. Wprawdzie
metoda przepuszczania dwóch gazów przez
ogrzaną do czerwoności rurę nie jest już stono­
wana, ale związki do syntezy wykorzystuje się
te same. Budową polimeru zajmował się sam
Staudinger, on właśnie zaproponował dla nie­
go właściwą nazwę polistyren.
Niemcy na krótko przed II wojną światową
rozpoczęły produkcję polistyrenu, niezbędne­
go do produkcji innego materiału zastępujące­
go kauczuk, tzw. kauczuku Buna S - elasto­
meru otrzymywanego z butadieniu i styrenu
(katalizatorem był w tym procesie sód (Na-),
stąd nazwa BuNaS.). Pod koniec wojny zakła­
dy I.G. Farben produkowały już 100 tys. ton
styrenu rocznie, m.in. w Oświęcimiu. Równie
szybko ruszyła produkcja styrenu w Stanach
Zjednoczonych, które, odcięte przez Japoń­
czyków od plantacji kauczuku na Dalekim
Wschodzie, stworzyły przemysł kauczuku
syntetycznego w ciągu zaledwie 3 lat.
Po wojnie styrenu było w bród, ale odzyska­
no kauczuki naturalne, więc zainteresowane
firmy energicznie zaczęły szukać innych zasto-
to właśnie ABS; w przeciętnym samochodzie
osobowym jest go około 3 kg. ABS praktycznie
jako jedyne tworzywo nadaje się do galwanizo­
wania w skali przemysłowej. Podczas trawie­
nia wyługowywaniu ulega składnik butadieno­
wy, co powoduje, że chemicznie nakładany
metal wnika do powstałych porów i po metali­
zacji elektrochemicznej produkt może znieść
dość duże obciążenia. ABS formowany próż­
niowo nadaje się na elementy nadwozi, kadłu­
bów łodzi i różnorodne obudowy, np. lodó­
wek, pralek. Swoje niezwykłe właściwości wy­
trzymałościowe zawdzięcza ten kopolimer sty­
renu budowie warstwowej - spienione tworzy­
wo pokryte jest z obu stron cienkimi, pełnymi
ściankami, taką konstrukcję nazywa się pian­
kami strukturalnymi lub integralnymi i, jak
twierdzą fachowcy - do pianek takich należy
Pokrywa magnetofonu wykonana jest z innego kopolimeru przyszłość.
styrenu - SAN (z akrylonitrylem), który ma własności po­
równywalne z polimetakrylanem metylu Polietylen
sowań dla tego polimeru. 1 nie tyle sam styren,
ile jego kopolimery zrobiły prawdziwą karierę. Po raz pierwszy otrzymano to tworzywo
Spośród nich najbardziej znane jest tworzywo sztuczne w 1933 r. w laboratorium wysokich
ABS - kopolimer styrenu z butadienem i akry­ ciśnień koncernu Imperial Chemical Indus­
lonitrylem. W porównaniu ze styrenem jest tries w Anglii. Następne próby były niefortun­
łatwiejszy do przetwarzania, a jednocześnie ne, kontrolowane procesy doprowadzały do
bardziej odporny na czynniki chemiczne i ude­ eksplozji, demolujących aparaturę. To znie­
rzenia. Z tego względu nadaje się na różne chęcało naukowców.
mechaniczne konstrukcje i znalazł wiele zasto­ W 1935 roku eksperymentatorom przyszedł
sowań w przemyśle maszynowym, elektrote­ z pomocą przypadek - nieszczelność aparatury
chnicznym. Na co dzień stykamy się z nim zapewniła niezbędne stężenie tlenu w reakto­
najczęściej w samochodach: błyszczące kraty rze z etylenem i synteza powiodła się.
wlotu powietrza, listwy, znaki firmowe, półki, Mając na uwadze dobre właściwości dielek­
pokrycia desek rozdzielczych naszych fiatów - tryczne polietylenu myślano początkowo o za-
Błyszczęce listwy to właśnie galwanizowane ABS
uczonemu Karolowi Zieglerowi otrzymać po-
lietylen,bez sprężania. Umożliwiły to specjalne
katalizatory organiczne, zawierające glin i ty­
tan. Za prace nad nimi Karl Ziegler i chemik
włoski Gulio Natta otrzymali w 1963 r. Nagro­
dę Nobla. Polietylen niskociśnieniowy (dużej
gęstości) - PEdg ma lepsze niż PEmg właści­
wości mechaniczne i cieplne, a nieco gorsze
dielektryczne, ale sposobem prowadzenia rea­
kcji, a więc długością otrzymywanego łańcu­
cha polimeru można modyfikować te cechy.
Obie odmiany polietylenu przetwarza się
głównie metodami wytłaczania i wtrysku.
Z polietylenu produkuje się większość opako­
wań i folii. Obok tych najpopularniejszych,
znanych z ogrodnictwa, duże znaczenie mają
folie specjalne np. do wykładania zbiorników
wodnych. Szwedzka firma „Supra AB” mogła
właśnie używać takiej folii z chlorosulfonowa-
Udział tworzyw sztucznych w konstrukcjach samochodo­
wych stale rośnie

Z polietylenu produkuje się większość opakowań i folii

stosowaniu go do izolacji przewodów budowa­


nego wówczas kabla transatlantyckiego, ale
później większość wyprodukowanego poliety­
lenu (produkcja przemysłowa ruszyła 1.IX. 19
39 r.) zużyto na kable wysokiej częstotliwości
w urządzeniach radarowych. Działania wojen­
ne przyspieszyły rozprzestrzenianie się tej te­
chnologii, bo żeby podnieść wydajność produ­
kcji w krytycznych dniach wojny, alianci za­
chodni przekazali szczegóły produkcji poliety­
lenu i kabli Stanom Zjednoczonym.
Te najprostsze tworzywo było chyba naj­
trudniejsze do zsyntetyzowania, z powodu wy­
maganych wysokich ciśnień 180-250 MPa. Tę
odmianę polietylenu nazwano wysokociśnie­
niową, dzisiaj mówimy polietylen małej gęs­
tości (PEmg), co jest równoznaczne, bo przy
tak ostrych warunkach syntezy liczne odgałę­
zienia łańcucha głównego uniemożliwiają gęs­
te upakowanie cząsteczek.
Na inną syntezę poletylenu - niskociśnie­
niową - trzeba było czekać 15 lat. Dopiero
bowiem w 1953 r. udało się niemieckiemu
nego polietylenu, zbudować sztuczną wyspę
o powierzchni niemal 40 ha, przeznaczoną na
gigantyczny zbiornik odpadowych fosfo­
gipsów.
Polietylen także świetnie sprawdza się jak to
zresztą zakładano pierwotnie, jako osłona
przewodów elektrycznych, kabli telewizyj­
nych i podmorskich.
Wielkim rywalem polietylenu jest inny
Wszyscy znamy Tarflon - polski odpowiednik „Teflonu"
przedstawiciel poliolefin - polipropylen, który
ma równie dobrą odporność chemiczną, a zna­ Czytelników styka się już przy śniadaniu, sma­
cznie wyższą temperaturę topnienia, nadaje się żąc jajka na patelni. Nazywa się go często nie­
więc na rury i węże do gorących płynów. prawidłowo teflonem, gdyż nazwa ta jest za­
Specjaliści przewidują, że w przyszłości zdys­ strzeżona przez amerykańskiego Du Ponta.
tansuje on inne tworzywa sztuczne. Chemia fluoru stała się terenem badań che­
Na razie jednak trzy omówione przez nas mików niemieckich już w latach trzydzies­
tworzywa polimeryzacyjne: polichlorek winy­ tych. Uzyskano nawet czterofluoroetylen, ale
lu, polistyren i polietylen - bronią się dzielnie nie przypisywano temu odkryciu praktyczne­
przed konkurencją i stanowią wraz z opraco­ go znaczenia, dopóki związek ten przez przy­
wanymi później licznymi gatunkami i modyfi­ padek nie uległ samorzutnej polimeryzacji.
kacjami przeszło 70% światowej produkcji Później fluorem zajęto się energiczniej, bo stał
tworzyw. się surowcem strategicznym, niezbędnym do
Do grupy tworzyw polimeryzacyjnych nale­
budowy pierwszych bomb atomowych. Zain­
żą także inne, mniej rozpowszechnione - poli­
teresowano się więc ponownie czterofluoroety-
metakrylany i tworzywa fluorowęglowodoro-
lenem, który miał zadziwiające właściwości.
we. Polimetakrylan metylu, czyli szkło organi­
Był tak odporny chemicznie, że opierał się
czne, zwane popularnie ptexiglasem lub plexi, nawet wodzie królewskiej, łuk elektryczny go
znamy wszyscy. Tę piękną, szklłopodobną
nie zwęglał, a lutownicą nie można go było
substancję podziwiano już na początku nasze­
stopić. Podobne właściwości ma jego polimer.
go stulecia. W 1931 rokil Niemcy, przygoto­ Jak pokazuje zdjęcie, jest on odporniejszy od
wując swoje lotnictwo wojskowe do wielkiej stali.
próby, zainteresowali się plexiglasem jako ma­
Wirnik pompy, pokryty „Teflonem " wytrzymuje bez uszk o -
teriałem na osłony kabin pilotów. dzeń eksploatację w najtrudniejszych warunkach. Jego od­
Kiedy w 1933 r. J. CraWford zsyntetyzował powiednik pozbawiony osłony już po trzech miesiącach
plexi z tanich surowców: acetonu i cyjanowo­ nadaje się tylko na złom
doru, nic nie stało na przeszkodzie, żeby za­
cząć jego produkcję przemysłową. Oprócz za­
stosowań wojskowych plexiglas bardzo przy­
dał się w protetyce stomatologicznej, przez
długi czas był jedynym materiałem do produk­
cji sztucznych zębów. Dziś protezy dentysty­
czne wykonuje się z doskonalszych materia­
łów, ale szkło organiczne jest niezastąpione
w produkcji soczewek, szkieł odblaskowych,
osłon świateł samochodowych, elementów
aparatów radiowych, telewizorów i gramo­
fonów.
Z należącym do tworzyw fluorowęglowodo-
rowych policzterofluoroetylenem większość
Ostatnie trzydzieści lat w historii tworzyw

I sztucznych jest okresem ich ogromnego roz­


woju, pojawiło się wiele nowych związków
z półproduktów wielofunkcyjnych. Kilka
grup funkcyjnych w syntetyzowanych cząste­
czkach umożliwia niezliczone kombinacje ich
połączeń. Dodajmy do tego potężny zasób
wiedzy jakim dysponują dziś chemicy, a nie
będziemy się dziwić, że nowe polimery po­
wstają jak grzyby po deszczu, niemal na zamó­
wienie. Nie sposób ich tu wszystkich omówić,
zresztą na szczęście nie wszystkie można użyt­
kować w praktyce, a wiele jeszcze odpada
w ostrej konkurencji ekonomicznej. Warto
jednak wspomnieć o kilku bardziej znanych
reprezentantach tej grupy. Należy do nich
z pewnością pierwsze z włókien poliamido­
wych - nylon.
Nylon był kiedyś amerykańską nazwą han­
dlową (dziś Zytel), wymyśloną po to, żeby
przyszłych klientów nie zniechęcić do poliadi-
pinianu sześciometylowego. Otrzymał go po 7
mm latach pracy znany nam już Wallace Carothers.
Przędzenie nowego włókna napotykało jednak
liczne trudności techniczne i, jak skrupulatnie
obliczyli Amerykanie, trzeba było czterech lat
pracy 230 chemików i inżynierów oraz 27 min

Poliacetale, tworzywa konstrukcyjne o dużej wytrzymałości


pojawiły się dopiero w latach 60-tych. Należy do nich
poliformaldehyd, z którego wykonano te elementy precy­
zyjne
dolarów, żeby pod koniec lat trzydziestych
naszego wieku ruszyła produkcja przemysło­
wa nylonu, początkowo przeznaczonego wyłą­
cznie na szczotki do zębów. Rewelacyjnych
nylonowych pończoch doczekały się tylko nie­
liczne klientki, bo w 1939 r. materiał wypro­
dukowany na miliony pończoch przeznaczono
na spadochrony, linki i inne wyposażenie woj­
skowe. Dzisiaj produkuje się wiele rodzajów
włókien poliamidowych i choć może użytkow­
nikom polskiego styłonu wyda się to dziwne,
specjaliści spodziewają się, że pewne odmiany
poliamidów wygrają w konkurencji z innymi
włóknami. Są już tego pierwsze jaskółki -
nylon 4, jaki wyprodukowano w 1971 r. łudzą­
co przypomina bawełnę, nawet w dotyku.
W 1942 r. pojawiła się na rynku amerykań­
skim interesująca grupa syntetycznych związ­
ków wielkocząsteczkowych, zawierających
Zderzaki z pianki poliuretanowej dobrze pochłaniają
w głównych łańcuchach atomy krzemu -S i- energię
0 - . Znamy je pod najbardziej rozpowszech­
nioną, ale niezbyt poprawną z chemicznego były na tyle niezachęcające, że zaniechał dal­
punktu widzenia, nazwą silikonów. szych prób. Inni naukowcy jednak nie próżno­
Badaniem związków krzemoorganicznych wali i w 1947 r. otrzymano w ICI pierwsze
zajmował się niemal od początku dwudzieste­ włókno poliestrowe - terylen. Elana i bistor
go wieku prof. Kippling, ale jego liczne teore­ różnią się od niego jedynie sposobem preparo­
tyczne prace nie miały perspektyw praktycz­ wania - cięcia, karbikowania czy kędzierza­
nego wykorzystania. Dopiero wojna zintensy­ wienia.
fikowała badania, szybko zakończone suk­ W konstrukcjach samochodowych wyraźną
cesem. przewagę zdobywają poliuretany. Zasadniczą
Silikony wyraźnie różnią się zarówno od reakcję, prowadzącą do ich powstania, znano
typowych związków wielkocząsteczkowych, już 120 lat temu, ale tworzywa są dużo młod­
jak i nieorganicznych polimerów krzemu, np. sze. Najcenniejszą ich postacią są pianki - od
kwarcu. Mają bardzo dobrą wytrzymałość ter­ twardych po bardzo miękkie, nadające się i na
miczną, świetne właściwości elektroizolacyj- siedzenia, i na dachy samochodów, a przy tym
ne, a w przeciwieństwie do większości cieczy tak ognioodporne, że można je nawet stosować
organicznych, ich lepkość rośnie ze wzrostem w samolotach.
temperatury. Te cechy i zdolność do hydrGfo- Ale wyścig w produkcji tworzyw trwa na­
bizacji wielu materiałów zdecydowały o kie­ dal, producenci oferują coraz doskonalsze,
runkach ich wykorzystania. Służą jako oleje wytrzymalsze tworzywa na każdą okazję. Poli­
i smary, a także do produkcji szczególnie sulfony np. które nie mają jeszcze 20 lat, są tak
odpornych lakierów i preparatów hydrofobi- odporne na działanie temperatury, że ich za­
zujących. stosowania obejmują dziedziny opanowane
Nie znaleźlibyśmy prawdopodobnie niko­ dotychczas przez metale i materiały ceramicz­
go, kto by nie słyszał o bistorze, torlenie czy ne. Przewiduje się, że w roku 2000 światowe
elanie, musimy więc parę słów powiedzieć zużycie tworzyw sztucznych przekroczy zuży­
także i o włóknach poliestrowych. cie metali. Nadejście tej nowej ery umożliwiła
Pierwszy poliester otrzymał Wallace Carot- przede wszystkim ropa naftowa, źródło obfi­
hers, ten od nylonu, ale właściwości polimeru tości surowców do syntez polimerów.
<. •■ •* i§ i
i* v

e ^ ij f a . ^m'ii *•'

11 ^B gflR B gff^M m
M C'.-' rĆ & B ? y '} . , . £ * •

JL''^ ^ jB E ja L . ••■ ■Mi


| j | j 7 4 . .. J j
im ^ > r( tłvJH^.
illS :. f i- ^ I p s l

p i i i i

n j l
k. ' i l *
Nazywał się Galax i, poza szumną nazwą - Masz rację, to są androidy - Alberski
oraz grubą czapą nowego ceramitu, nie repre­ uśmiechnął się - zawsze żegnają i zawsze wita­
zentował sobą czegoś niezwykłego. ją. Są sterylnie czyste i odporne na działanie
Mimo to, kiedy wysiedli na końcowej stacji obcych wirusów.
i poza jednorodnymi bryłami kosmodromu Na zewnątrz stacji czekał mikrobus. Wsie­
zobaczyli górną część kosmolotu, przez ich dli, a straż zamknęła za nimi drzwi. Zostali
nieliczną grupę przebiegła empatyczna nić nie­ sami.
pokoju: ktoś zakasłał, ktoś głośno gwizdnął, - I co dalej? - spytał najstarszy z grupy,
parę osób niepewnie roześmiało się. siwy i zgarbiony mężczyzna w luźnym
kimonie.
Wysoka, posągowa istota będąca ich prze­ - Odlatujmy nim się rozmyślą! - ktoś
wodnikiem, ostrzegawczo uniosła dłoń do gó­ krzyknął i wszyscy parsknęli śmiechem.
ry, mówiąc: - Proszę nie wstrzymywać mar­ Alberski oparty o kierownicę uniósł do góry
szu... idziemy! Zaczęto już odliczanie! dłoń, mówiąc: - Proszę zajmować miejsca.
Bez wahania wszyscy skierowali się do wyj­ Mam pięć minut na zapoznanie was z warun­
ścia. Jedna z kobiet, o włosach koloru złota, kami lotu.
powiedziała głośno: Zapadła cisza. Wszyscy patrzyli na niego
z uwagą.
- To nieuczciwe. Najpierw kazano nam
czekać miesiącami, a teraz pędzą nas jak stado - Jestem licencjonowanym pilotem - po­
na rzeź. wiedział, taksując wzrokiem obce mu twarze-
i moim zadaniem jest ruszyć to pudło - wska­
- Prosimy zachować ciszę i spokój! - tym
zał sylwetkę Galaxa - oraz cało i zdrowo
razem był to głos drugiej istoty zamykającej
wyprowadzić go poza Układ Słoneczny. Po­
pochód i ubezpieczającej tyły.
trwa to sześć dni i przez len czas tylko ja mam
Alberski obejrzał się przez ramię najpierw prawo do pytań i odpowiedzi. Innymi słowy
na kobietę, a potem na strażnika. Niski, bro­ mówiąc - moje polecenie lub prośba będzie
daty mężczyzna idący obok niego zrobił to rozkazem. Dla was ten czas ma być okresem
samo, mówiąc: wzajemnego poznania się, ale nie tylko. Zało­
- Ta kobieta ma rację. Nasi opiekunowie żono, że stworzycie załogę. Między wami są
mogli by zwolnić tempo... - westchnął głębo­ ludzie o wszystkich potrzebnych na statku
ko i z trudem. specjalnościach. Tylko od was zależy czy
w ciągu tych sześciu dni ukształtujecie się
- Astma? - spytał Alberski, widząc wysiłek
w zespół zdolny podołać trudnemu zadaniu,
na twarzy towarzysza z szeregu.
jakim jest lot w nieznane. To jest ekspery­
- Wypadek w laboratorium - brodacz, mi­ ment, a ja będę, nie ma co ukrywać, waszym
mo że szli wolno, wyraźnie zostawał z tyłu. testerem. Oczywiście będąc ochotnikami ma­
- Pozwolisz? - Alberski objął go w pól cie prawo wycofać się. Ale teraz, bo kiedy
i prawie niosąc dołączył do grupy, popędzany wystartujemy, kiedy będziemy w górze nie
monotonnym ,,prosimy nie opóźniać’', wypo­ będzie odwrotu.
wiedzianym kilkakrotnie przez strażnika. Zamilkł, dając im szansę przemyślenia lego
- W tych kombinezonach i hełmach wyglą­ co powiedział. Kiedy nikt nawet nie we­
dają jak roboty - brodacz obejrzał się do tyłu. stchnął, uśmiechnął się. To było do przewi­
dzenia. Widział to w ich oczach. Upór, deter­ sześć dni, będę decydował o waszych poczyna­
minacja, pewność siebie... niach. A szczególnie o możliwości dostępu do
- Rozumiem, że możemy ruszać - spojrzał bardziej skomplikowanych zadań i urządzeń -
na zegarek - za sześć dni miniemy orbitę Alberski uśmiechnął się do brodacza.
Plutona. Jeżeli nie jesteście samobójcami to Ten opanował już atak duszności i wzdycha­
osobiście radzę wysiąść teraz, bo ja oddam jąc ciężko powiedział:
wam stery za niecały tydzień i wrócę na Ziemię - Tak sobie pomyślałem, ale wolałem się
i nie będzie nikogo kto powie wam, że jesteście upewnić - powtórnie westchnął. - Jestem
za mało przygotowani lub pomoże w walce inżynierem - odruchowo kiedy jest się na
o przetrwanie. Wierzcie mi. Kosmos to nie statku...
autostrada... - Rozumiem! - Alberski nacisnął pomarań­
Wierzyli, ale nikt nie wstał, ani nie drgnął czowy kontakt w konsoli komputera-zdjąłem
nawet. Patrzyli tylko. Dziwnie. Z rozbawie­ blokadę. Możesz wejść. Przy okazji będę
niem. wdzięczny za dokładny raport o stanie techni­
Rozkładając ręce w niemym geście rezygna­ cznym reaktorów.
cji, odwrócił się i usiadł za kierownicą. Włą­ - Dziękuję - brodacz odwzajemnił uśmiech
czając silnik i kierując pojazd w stronę odległe­ pilota - nazywam się Piotr Hawel, mów mi po
go kosmodromu pomyślał „...a może by tak imieniu, tak będzie prościej.
raz jeszcze, wyrwać się...” . - Życzę udanej inspekcji, Piotrze - Alber­
Ale wiedział, że tego nie zrobi. Odkąd ski odczekał aż ekran videofonu zaciemnieje,
wrócił z Proximy drążył go strach. Bał się, bo po czym zwrócił się do komputera:
wiedział, że kiedy powtórnie ruszy na szlak, - Proszę dane personalne Piotra Hawela.
nie wróci już tutaj. Piloci nazywali to bakcy­ - Nie figuruje w rejestrze załogi - padła
lem wolności. Kto go miał, ten był dla Ziemi natychmiastowa odpowiedź.
stracony. Spodziewał się tego. Mógł oczywiście na
Wystartowali zgodnie z programem i kiedy podstawie rysopisu odszukać Piotra w archi­
na monitorach błysnął zielenią napis „KA­ wum personalnym, ale nie interesowało go
NAŁ 1019 (AUTOPILOT/LOT/EX/001) w tej chwili, kto kim jest naprawdę. Miał nie
STANDART” Alberski z ulgą odłożył nauro- ingerować i czuwać jedynie nad tym, by lot
fon na półkę. „Test testem -pom yślał-ale kto przebiegał bez zakłóceń i zgodnie z progra­
wie co istotnie kryje się poza tym całym ekspe­ mem testowym.
rymentem” . W ciągu następnych godzin miał jeszcze
Nie martwił się o ludzi, ale o statek. Bądź co kilka rozmów video z paroma osobami, z któ­
bądź Galax należał do starszej generacji i mimo rych tylko jedna nie starała się ukryć prawdy
remontu i zmian konstrukcyjnych nie był na o sobie.
pewno jednostką zdolną do tak dalekiej podró­ Był to starszy już wiekiem pilot o twarzy
ży, jak lot poza Układ Słoneczny. Szczególnie pooranej zmarszczkami, noszący na klapie
dlatego, że ostateczny cel nie został ustalony. bluzy odznakę Zasłużonego dla Ratownictwa.
- Kapitanie Alberski! - głos pełen niepoko­ Pytał, czy może pełnić dyżury jako dubler.
ju. Na ekranie pojawiła się znajoma twarz. - Alberski wyraził zgodę, a w dowód zaufania
Wszystkie grodzie są zablokowane. Nie mogę polecił zmiennikowi dokonać drobnej korekty
dostać się do przedziału silnikowego - szybko kursu. Była to pozorna poprawka nie zmienia­
wypowiedziane zdania zakończyło chrapliwe jąca w niczym celu podróży, jako że jedynym
pokasływanie. obecnym celem, była północna ćwiartka mię­
- Przepraszam, ale nie jestem kapitanem dzy Neptunem a Plutonem, czyli parę milio­
tylko pilotem, to raz, a dwa - to zgodnie nów kilometrów pustki.
z instrukcją wszystko jest tutaj pod kluczem: Dla Alberskiego dni płynęły szybko, wy­
magazyny, centrum astronawigacji, kompute­ znaczone stałymi godzinami raportów dla In­
ry, hibernatory i tak dalej... tylko ja, przez stytutu, programowaniem zadań dla kompute-
ra oraz bacznym obserwowaniem wnętrza Ga- dziale ósmym, oraz stworzenie ekipy zabezpie­
laxa, i jego tworzącej się załogi. czającej ewakuację w promie ratunkowym -
Było zdumiewające jak ta nieliczna garstka, bezgłośnie ziewając odłożył kartkę i obrócił się
raptem czterdzieści cztery osoby w statku twarzą do ściany.
mogącym pomieścić parę tysięcy, trzymała się - Minie co najmniej godzina nim się upora­
razem nie starając się rozbić na wzajemnie ją z paniką i wezmą za solidną robotę - pomy­
zwalczające się ugrupowania. ślał zapadając w drzemkę. Jednak już po dzie­
W ciągu trzech dni wiadomo już było, kto co sięciu minutach rozdzwonił się wideofon. Al­
będzie robił, jakie reprezentuje wartości i cze­ berski wcisnął guzik i sennie wymamrotał
go należy się po nim spodziewać. w mikrofon,,Słucham” .
Alberski ze zdumieniem stwierdził, że jedy­ - Przebicie zlokalizowane, dublety działa­
nie trzy osoby nie przybrały fikcyjnych na­ ją, dekompresja usunięta - głos meldującego
zwisk. Co ciekawsze, po weryfikacji z kartote­ należał niewątpliwie do Piotra Hawela.
ką personalną, okazało się, że każdy starał się - Słucham?! - Alberski usiadł na łóżku
o zajęcie i stanowisko zupełnie różne od tego i w ostatniej chwili powstrzymywał się od
jakie posiadał na Ziemi. Wyglądało to tak, włączenia ekranu wideo.
jakby ludziom tym pozwolono urodzić się - Melduję, że sytuacja opanowana...
powtórnie, nie odbierając im jednak niczego - Dziękuję! - wyłączył się i, w bezmiernej
z bagażu doświadczeń lat minionych. ciszy i zdumieniu, zaczął spacerować po
Czwartego dnia, rano wg. czasu pokładowe­ kabinie.
go, Alberskiego obudził sygnał alarmu. Poder­ ,,Test - rozmyślał - zakładał różne warian­
wał się, zaspany, przerażony, oblany potem. ty, ale tego, by w tak krótkim czasie tyle
Zaraz jednak przyszła refleksja i wspomnienie zrobiono, test nie przewidywał” .
grafiku jaki dano mu do wglądu. - No, ale w takim razie poprzeczka idzie
- Przeklęte testy! - warknął i przecierając wyżej - szepnął, przeglądając się w lustrze
oczy położył się na łóżku. Syrena wyła nadal i uśmiechając się, w swoim mniemaniu, dość
potężnie. santaicznie.
Wszystkie możliwe do pobudzenia sygnały Ekran łączności Ziemia-Galax rozjaśnił się.
były w pełnym ruchu. Widać, a raczej słychać Oczekiwano jego raportu. Złożył go niezbyt
było, że tam, w głębi statku, za wszelką cenę przepisowo, ubrany jedynie w neurofon
próbowano dobrać się do niego. i płaszcz kąpielowy. Będąc pod wrażeniem
- Proszę o uwagę - powiedział Alberski do wyczynu załogi i mając jako tester prawo do
mikrofonu najbardziej ponurym głosem, na własnych wniosków i zmiany grafiku testowe­
jaki tylko było go stać (oczywiście nie włączył go, powiedział:
video, jedynie jego głos docierał do ludzi uwię­ - Uważam, że to nie jest uczciwe, stawianie
zionych na trzech dolnych pokładach). dojrzałych ludzi w stresowych sytuacjach bez
- Nastąpiła awaria... przedział silnikowy... wyraźnej potrzeby.
trafienie obcego ciała... przeciek... dekom­ Ziemia swoim zwyczajem milczała. Dodał
presja w przedziale szóstym, należy natych­ więc jeszcze, że o ile ci biedacy tutaj istotnie
miast zlokalizować miejsca przebicia... - czy­ mają wyruszyć poza Układ Słoneczny, to na
tał z kartki starając się nadać swojemu głosowi pewno nie powinni być traktowani jak króliki
możliwie poważne, a nawet złowieszcze doświadczalne, a jeżeli nawet są ochotnikami
brzmienie. i z własnej woli gotowi są na wszystko, to nie
- Otwieram wszystkie grodzie i luki oraz należy im utrudniać zadania.
windy i dźwigi. Udostępniam Galaxa dla ekip Mimo, że dzięki łączności ultradźwiękowej
remontowych. Proszę o możliwie szybkie ra­ cała rozmowa przypomniała normalne video,
porty za pośrednictwem interfoni. Część urzą­ jednak Ziemia lubiła od czasu do czasu urywać
dzeń w kabinie dowodzenia nie działa. Proszę transmisję, zwalając winę na zawodność anten
o natychmiastowe włączenie dubletów w prze­ i emiterów. Robiono to zwykle wtedy, gdy
ludzie ze Sztabu potrzebowali czasu na konsul­ samym czasie trzej mężczyźni wśród szalejące­
tację lub pospieszną naradę. go ognia, systematycznie lokalizują jego źródło
Alberski był trochę zdumiony, że wysłucha­ i mimo grożącego wybuchem przecieku, na­
no go spokojnie, a odpowiedź była jednoznacz­ kładają plaster na uszkodzone przewody olejo­
na i natychmiastowa. we. To była jedna z licznych awarii i jedna
- O ile to możliwe, prosimy modyfikować z przemyślanych i szybkich akcji, ekipy pogo­
testy w ramach tolerancji, tak jednak, by towia awaryjnego uformowanego tuż po pa­
załoga nie odczuła fałszu sytuacyjnego. Przy­ miętnym pierwszym alarmie.
pominamy, że całe zadanie jest ściśle tajne. Kiedy wywołał zatrucie u wybranych osób,
- Tak jest! - powiedział, z ulgą witając niepewny przebiegu zdarzeń, czuwał pół nocy
sygnał końcowy transmisji. pospołu z ochotnikiem lekarzem, który mimo,
Dopiero teraz, poczuł się nieswojo: zdumio­ że sam zdrowy, zdecydował się zamknąć w izo­
ny, zaniepokojony, nawet zły. Po raz pierwszy latce razem z chorymi i przez sześć godzin,
odważył się kwestionować celowość testów, po wspomagany z zewnątrz przez załogę i kompu­
raz pierwszy Ziemia dała mu wolną rękę w wy­ ter, szukał właściwego antidotum mogącego
borze ćwiczeń. zniwelować działanie nieznanej toksyny.
Miał niejasne wrażenie, że jego rola testera Lekarz ten, na Ziemi nieznany nikomu
nie jest bynajmniej tak prosta i jednoznaczna, biocybernetyk, okazał fenomenalną wiedzę
jak mu to powiedziano przed odlotem. i intuicję, nie tylko jako diagnosta, ale i jako
Dylemat?! Nie, prawdziwy pilot nie ma farmakolog.
oporów, nie ma skrupułów. Test to test. Przez Kiedy o szóstej rano Alberski pewien już, że
następne dwa dni na pokładzie Galaxa wy­ nie musi interweniować osobiście, z we­
buchł pożar, cztery osoby, najmłodsze i naj­ stchnieniem ulgi układał kolejny raport, Zie­
zdrowsze fizycżnie, uległy tajemniczemu (sic!) mia dość nieoczekiwanie przypomniała mu
zatruciu, zaś drobne, ale dokuczliwe awarie 0 teście końcowym, czyli o uszkodzeniu kom­
sprzętu, zaczęły mnożyć się w niespotykanej putera.
ilości. Ukoronowaniem była anihilacja zewnę­ Półprzytomny ze zmęczenia, długo wahał
trznego generatora antymaterii. Kiedy wresz­ się przed naciśnięciem klawisza wyzwalające­
cie sądzono, że złe fatum minęło bezpowrot­ go zakodowane w biokryształach polecenie
nie, Główny Komputer zdradziecko zabloko­ samozagłady.
wał swoje obwody chłodzące i prawie się ugo­ Robiąc to, sądził, że tym razem załoga się
tował, recytując, w trakcie akcji ratowniczej, podda.
z zacięciem i emfazą, luźne fragmenty instruk­ Wytrzymali. Nawet specjalnie nie starali się
cji lotów wewnątrzukładowych. szukać u niego pomocy. Ktoś powinien był to
Przez ten cały czas Alberski, odizolowany przewidzieć. Było dla nich czymś oczywistym,
i zamknięty w swoim sektorze, śledził uważnie że jako pilot niewiele umie i nie może im
wszystkie poczynania załogi. pomóc, a jako dowódca może być tylko prze­
Niezawodny system yideofoni wspomagany szkodą. Dopiero kiedy umilkł bełkotliwy głos
tajnym układem kamer infra- i ultrawizyjnych komputera, a jeden z cybernetyków, klnąc
pozwalał mu sięgać wszędzie i być wszędzie partactwo ziemskich techników, rozbierał
bez konieczności osobistego kontaktu z ludź­ uszkodzone kasety, zameldowano mu o: -
mi. Na swój sposób, twardy i zahartowany, ...drobnej przerwie w pracy autopilota, wy­
z podziwem obserwował, jak w warunkach nikłej z braku dozoru... - i ani słowa o awarii
niejako bojowych, wśród kłębowiska kabli komputera. Pewno bali się, że po tej epidemii
i rur, przewodów i pracujących automatów, „uszkodzeń” może stracić samokontrolę
poruszają się trzy kobiety, fachowo i zdecydo­ 1 wpadnie w panikę. Mimowolnie podsłuchał
wanie odcinające gaśnicami drogę, zachłan­ w tym duchu prowadzoną rozmowę i po raz
nym płomieniem, próbującym sięgnąć zbior­ któryś z rzędu poczuł się nieswojo. Oni bali się
ników z kulturami zielenic i brunatnie. W tym o niego! Świetne!
Niepewny swych obliczeń, trzykrotnie - Na twoim kursie, za cztery i pół god/i; •
sprawdzał wyniki chcąc znaleźć ślad błędu znajdzie się Gwiazdolot typu Mezon. To nowa
w opracowaniu trajektorii, będącej wynikiem generacja tuż po lotach doświadczalnych. Jest
współpracy astronawigatora i koordynatora lo­ wystarczająco duży by przyjąć na pokład czter­
tu. Mimo, że musiano dokonać korekty lotu, dzieści pięć osób. Dajemy ten pojazd załodze
Galax szedł jak po sznurku. I wszystko to Galaxa. Możesz im to powiedzieć już teraz!
ręcznie, z użyciem małego kalkulatora, ołówka Ekrany ściemniały. Został sam z własnymi
i kartki papieru. Pilotem był dubler, ten z od­ myślami i tą zaskakującą wiadomością. Długo,
znaką Zasłużonego dla Ratownictwa. Mane­ bardzo długo siedział oparty ramionami o kon­
wry jakie robił, budziły w Alberskim zazdrość. solę komputera, nie widzącym wzrokiem śle­
To była ta nie istniejąca już sztuka pilotażu dząc czas miniony...
z czasów, kiedy do zasady należało, by pilot ...Proxima. Puste planety, puste światy.
umiał więcej niż komputer. Ale przecież są jeszcze inne gwiazdy, bliżej lub
Nastał wreszcie dzień szósty i należało roz­ dalej. Od kiedy udowodniono, że poza pręd­
stać się z Intergalaxem. Alberski siedząc przed kością światła czas biologiczny jest identyczny
monitorem po raz ostatni składał raport. Za na Ziemi i w Kosmosie, przestano obawiać się
pięć godzin miał wsiąść do jednego z pojazdów Gwiazd. Tacy piloci jak on, ci którzy wrócili
łącznikowych i ruszyć w stronę Zewnętrznej cało i zdrowo nieraz budzili się nocą i patrząc
Stacji, będącej ostatnią siedzibą człowieka w niebo wysłane gwiezdnymi cekinami, budo­
w pobliżu Plutona. Miał odejść, za sobą zosta­ wali złudne zamki marzeń na Mlecznej Dro­
wiając statek i załogę. Wspaniałą załogę! Po raz dze, czekając na tę właśnie chwilę, kiedy inży­
ostatni z pokładu Intergalaxa połączył się nierowie zrealizują ich marzenia o gwiazdolo-
z Ziemią, by zdać raport. tach szybszych i mocniejszych niż tajemnicze
- Czy istotnie są tak dobrzy? - spytała promieniowanie Zetha, jakie emanuje z Cen­
Ziemia. trum Galaktyki, niszczące słabych i bezbron­
- Tak jest. Nieprawdopodobne, ale praw­ nych.
dziwe - odparł krótko. A teraz, kiedy pierwszy z Mezonów jest
- W takim razie - kontynuowała Ziemia - gotów do lotu, okazuje się, że jego załoga to
zostaną skierowani poza Układ Słoneczny. Cel ludzie z przypadku. Sfrustrowani i wyelimino­
obiorą sami... za pięć godzin. Tylko ich dobra wani na Ziemi. Szukający siebie w Kosmosie.
wola i chęć przetrwania pozwala mieć nadzie­ Kamikadze nocy. Ochotnicy nie rozumiejący,
ję, że Intergalax dotrze tam, gdzie będą chcieli czym może być świadomość wolności bez gra­
by dotarł. nic, doznań, bez punktów odniesienia i trwoż­
- On nie dotrze nawet do najbliższej gwiaz­ liwej, czułej radości, że być może już na
dy - zaoponował Alberski - to dobry statek, następnej planecie można spotkać Kogoś.
ale w obrębie Układu, a wiemy co za nim czeka O tak, właśnie nie Coś a Kogoś: Inteligencję,
na słabe pojazdy. Kosztowała nas ta wiedza Rozum, Myśl.
kilkanaście lat niepewności, kilkaset statków Wstał ciężko i z ulgą odblokował drzwi
zagubionych lub zniszczonych oraz tyleż tysię­ swego dobrowolnego więzienia.
cy doborowych astronautów zamienionych - Osobiste spotkanie w Kajucie Głównej -
w kaleki, neurotyków lub numery ewidencyj­ powiedział, włączając żółty sygnał pogotowia
ne w Księdze Poległych. awaryjnego.
- Ale ty jesteś tym jednym z nielicznych, Czekali na niego w milczeniu. Bardzo zmę­
który dotarł do gwiazd i pierwszym, który czeni, ale zdyscyplinowani i karni. Ubrani
zdobył Proximę - odparła Ziemia. jednakowo w'szare kombinezony, z przepiso­
- To prawda, ale miałem specjalny statek. wymi aparatami tlenowymi i hełmami na ra­
Mocniejsze silniki. mieniu.
Zapadło milczenie, przerwane nagle głosem - Bardzo dobrze - szepnął i wyłączył żółty
C.A. z bazy na Jowiszu. sygnał pogotowia awaryjnego.
- Za cztery godziny z minutami przesiadka - Teraz się przeprowadzają - pomyślał -
- zawiesił głos i uśmiechnął się wesoło - Ziemia i pewno, jak nic, za kilka dni ruszą z miejsca.
doszła do wniosku, że tym sypiącym się gru- Dokądś... mają przecież wolną drogę...
chotem można trafić jedynie na łamy prasy Stojąc przy monitorze kontaktu Ziemia-
i video w rubryce „Polegli dla Ludzkości” . Galax machinalnie nacisnął starter.
Innymi słowy, moi drodzy, dano wam szansę - Kłopoty? - lakonicznie spytał dyżurny
w postaci Mezona. Zupełnie nowy statek. Do spiker.
centrum Galaktyki tym nie dolecicie, ale ka­ - Żadnych kłopotów - z westchnieniem
wałek Kosmosu można wpisać do pamiętnika. usiadł w fotelu. - Pragnę dowiedzieć się na
Liczę, że zobaczymy się jeszcze w przyszłoś­ jakiej zasadzie funkcjonował dobór ochotni­
ci... - opuścił głowę i bez słowa pożegnania ków i dlaczego to ja, a nie ktoś inny reżysero­
wyszedł z kabiny. wał to przedstawienie w Galaxie?
„...zakłócenia emitera, prosimy czekać...”
Po czterech godzinach z minutami przyszli
- obraz zafalował i ekran ściemniał.
po niego. Leżał na łóżku z kocem naciągnię­
tym na głowę. - A niech was... - wyłączył monitor.
- Panie kapitanie, cumujemy! - głos nale­ Wstał. Przez chwilę patrzył na zdjęcie ro­
żał do Piotra. dzinnego domu, wiszące nad leżanką i będące
- Guzik mnie to obchodzi - powiedział, czymś w rodzaju maskotki. Uśmiechnął się do
obracając się do ściany. swoich myśli. Zdejmując zdjęcie, powiedział
sam do siebie: - Ostatecznie... to tylko po­
- Panie kapitanie, doszliśmy do wniosku, moc... chociaż wiadomo o co idzie ta gra, już
że bez pana pomocy niewiele zdziałamy. Zie­ wiadomo od dawna!
mia proponuje by pan jeszcze kilka dni dowo­
dził całością, wszyscy są za takim rozwiąza­ Idąc korytarzem natknął się na Piotra. Bro­
niem nowych problemów. Nowy statek, nowe dacz wydawał się czekać na niego.
wyposażenie, silniki... - Cieszymy się - powiedział bezosobowym
tonem.
- Powiedzmy! - Alberski usiadł gwałtow­
- Niby dlaczego cieszycie się? - zajrzał
nie i ze złością rozprostował ramiona tak,
nieufnie w twarz brodaczowi.
jakby pragnął objąć swoich gości. - Tak jak tu
wszyscy stoicie - krzyknął - jesteście jedną - Kapitanie, mimo że pan nic nie mówił,
wielką rodziną cwanych, jajogłowych ludzi­ my wiemy... ktoś kto zdobył Proximę powi­
ków, którzy biednego, prostego pilota próbują nien nadal...
wrobić w coś, w co on nie da się wrobić. - Bzdura! Niczego nie powinienem!
Czytałem to i owo w? kartotece personalnej. Szli pustym korytarzem i Alberski, wskazu­
Między wami nie ma nikogo, kto nie zrobił jąc na emanującą ciszą i pustynną martwotą
bodaj trzech specjalizacji. Sama superintelige- olbrzymią salę przed nimi, powiedział:
ntna i oblatana śmietanka. Nie mówicie o tym - Każda podróż jest jak ta sala, bo wiemy,
między sobą, bo to temat tabu. Wasza sprawa. że gdzieś tam kryją się żywi. Więc szukamy...
Ale po jakie licho ja, zwykły pilot, facet od Każdy szuka sam...
czarnej roboty, człowiek bez serca i sumienia, Piotr z niedowierzaniem popatrzył na pilo­
posłuszny Ziemi jak pies swojemu panu, mam ta, mówiąc:
wam matkować?! W życiu nie widziałem ludzi - Jesteśmy zespołem.
mniej nadających się do prowadzenia za rączkę - Niczego nie rozumiesz - Alberski złapał
niż wy, moja ty kochana załogo. Życzę wam mechanika za ramię - ktoś kto raz ruszy na
powodzenia. Cześć! szlak gwiezdny nie potrafi już żyć na Ziemi.
Wyszli bez słowa. Zostawili go samego w ci­ To jest jak narkotyk. Nazywamy to „wirusem
chym i jakby uśpionym Galaxie. Wstał z leżan­ nieskończoności” lub „wolności” . Dochodzi
ki, rozprężył ciało, zrobił kilka głębokich wde­ jeszcze gorączka poznania, która świetnie neu­
chów i wydechów. tralizuje nostalgię, nie mówię o cudach natury,
o których nawet trudno opowiadać - brak rytalnym, proszę o skreślenie z ewidencji pilo­
słów. Wszystko razem powoduje, że człowiek tów i przeniesienie w stan spoczynku z zacho­
prze na ślepo do przodu i doprawdy trzeba być waniem prawa do wykonywania pracy w obra­
z kamienia by wrócić... A Ziemia nie lubi nym kierunku specjalizacji zawodowej.
„kiedyś kiedy” ... Skończył już czterdzieści lat i miał prawo do
Piotr uśmiechnął się smutno. natychmiastowej emrytury. Wypowiedzenie
- To uległo zmianie. Nikt już nie pyta - złożone ustnie było równie ważne co pisemny
kiedy poleciał, kiedy wróci? Mamy nowe-stare raport.
hasło- ekspansja. Zaludniamy co się tylko da, - Ależ... - spiker przyzwyczajony do róż­
a wiemy, że planet w Układzie Sol jest raczej nych dziwactw bractwa pilotów, tym razem
mało... stracił rezon. - Zwariowałeś? - wykrztusił,
- Tak jak doświadczonych pilotów, mają­ niespokojnie naciskając swoje kontakty łączą­
cych wystarczająco dużo zdrowego rozsądku, ce go ze sztabem i Instytutem.
by nie ryzykować życia i zdrowia dla pomylo­ - Wszystko jest względne... ale nie alarmuj
nych idei, nowych proroków i ideologów ze „góry” bo już jest po fakcie. Oni chcieli mieć
sztabu lub Instytutu. kogoś doświadczonego na tym statku, pytanie
Tym razem Piotr nic nie. odpowiedział. tylko czy ja bym się zgodził. Więc przy jednym
Doszli do śluzy i wąską kładką, zda się ogniu sprytnie upiekli dwie pieczenie. Tester
zawieszoną w nicości, przeszli na pokład Me- został poddany testom, rozumiesz? A ćwiczeni
zona. Jedna z kobiet stojąca u wejścia podała wyćwiczyli ćwiczącego. Niezłe, co?
Alberskiemu minimonitor. - Współczuję i gratuluję, komandorze! -
- Ziemia nie może doczekać się pana, ko­ na ekranie pojawiła się twarz Kaliny.
mandorze! - z powagą uniosła dłoń do skroni. - Jeśli chcesz zostać na Mezonie, to nie
Juz go nie zdziwiło, ani to że oni wiedzą kim mam nic przeciwko temu.
jest istotnie, ani to, że ten stary lis, admirał Alberski zaoponował:
Kalina powiedział przed odlotem: - Wręczam - To nie zależy od mojego... - przerwał,
ci nominację na komandora, nie dlatego, że widząc na twarzy Piotra Hawela uśmiech ulgi.
masz kilka specjalizacji, ani nie jest to awans - Do licha, mów jasno i wyraźnie... - Kali­
w uznaniu szczególnych zasług... Dostajesz go na wyraźnie był zły.
na wyrost, rozumiesz?! - Słowa. Co to są słowa? Liczą się tylko
Nie powiedział mu wtedy: Kalina, nie ku­ czyny - Alberski oddał minimonitor spoważ­
pisz mnie. Jeżeli kiedykolwiek powtórnie ru­ niałej kobiecie i wymachując zdjęciem rodzin­
szę do gwiazd, to zrobię to na własną odpowie­ nego domu, ruszył w głąb Mezona.
dzialność i z własnej nieprzymusowej woli; W jasnej salce recepcyjnej siedzieli ludzie.
tego mu nie powiedział, mimo że byli kolegami Zmęczeni, postarzali, ale o oczach pełnych
jeszcze z czasów szkolnych. blasku i siły.
Ale teraz mógł to powiedzieć. Zatrzymał się w drzwiach, przepuszczając
- Czy nadal podtrzymujesz pytanie? - głos kobietę i Piotra. Kiedy miał ich już wszystkich
spikera był dziwnie łagodny. Zupełnie tak jak przed sobą, chciał krzyknąć: - Załoga bacz­
by on: komandor pilot-astronawigator klasy ność! Ruszamy do gwiazd! - ale nie zrobił
Outer, Artur Alberski był małym Arturkiem, tego.
któremu trzeba delikatnie wytłumaczyć po raz Zupełnie zwyczajnie, cichym głosem, po­
pierwszy jak rodzą się dzieci i że bocian to wiedział: )
bujda. - Jeżeli nie macie nic przeciwko temu, to...
- Może tak, a może nie - uśmiechnął się. - westchnął. - Och, po prostu, będę wdzięcz­
Teraz dopiero mają zgryz, jak przyjąć takie nie ny jeżeli przyjmiecie mnie do swojego ze­
formalne określenie. społu...
- Pragnę złożyć rezygnację - powiedział - Milcząc, uśmiechali się do niego i właściwie
oświadczam oficjalnie, że będąc w wieku em- nie potrzeba było słów. Należał do nich.

ELEKTRONICZNE WYPOSAŻENIE GITARY

Duże zainteresowanie sprzętem elektroakustycz­ zastosować przedwzmacniacz. Może to być układ


nym skłania wielu Czytelników do budowy elektro­ tranzystorowy lub z układem scalonym. Na rys. 1
nicznych urządzeń usprawniających i wzmacniają­ pokazany jest układ tranzystorowego przedwzmac-
cymi r dźwięk instrumentów muzycznych. Wycho­ niacza. Rezystorem R| dobieramy punkt pracy
dząc naprzeciw życzeniom Czytelników opracowa­ układu lak, aby zniekształcenia były jak najmniej­
liśmy kilka prostych układów elektronicznych sze. Tranzystor T l może być taki jak na schemacie
z przeznaczeniem do gitary. lub inny, np. BC 109, BC 528.
Na rys. 2 pokazany jest przedwzmacniacz, w któ­
Najprost szym rozwiązaniem wzmocnienia
rym zastosowano układ scalony MAA 504. Może
dźwięku gitary będzie zastosowanie w niej prze­ być zastosowany tu także inny typ układu, np. |iA
twornika typu P (i3, produkcji Poznańskich Zakła­ 709, SLC 2709, SLC 2741, U LY 7741. Układ MAA
dów Przemysłu Muzycznego i podłączenia go do 504 zastosowany został ze względu na jego niską
gniazda adapterowego odbiornika radiowego. Nale­ cenę.
ży przy tym zwrócić uwagę na to, że „m asa" -
Na rys. 3 pokazany jest układ elementów i widok
zewnętrzny ekran przewodu wychodzącego z prze­
płytki od strony druku. Wzmacniacz, wyposażony
twornika - musi być podłączona do „m asy" odbior­
jest w elementy kompensacji częstotliwości. Od .
nika. Jeżeli podłączenie będzie odwrotne, to w głoś­
doboru tych elementów zależne jest pasmo przeno­
niku słychać będzie nieprzyjemny warkot.
szenia przed wzmacniacza, są to elementy Rf, (T,
Przetwornik PG3 można nabyć w sklepach mu­
zycznych, jego cena wynosi £20 zl.
Użytkowanie zestawu gitara -odbiornikradiow y
jest 1 1 iliwe, a co ważniejsze występuje w takim
przyp uu niedopasowanie wejściowej rezystancji
wzmacniacza do rezystancji przetwornika. Wzmae-
niacze_radiowe przystosowane są do piezoelektrycz­
nych wkładek adapterowych, których rezystancja
jest rzędu megaomów a przetwornik PG3 ma rezys­
tancję mniejszą od 10 kiloomów.
Najprostszym sposobem uniknięcia tych proble­
mów jest zakupienie wzmacniacza scalonego UL
1481 lub TBA 810, którego pasmo przenoszenia
leży w zakresie 40 ł Iz -- 20 ki łza moc wynosi 6 W (z
radiatorem), co umożliwi eksploatację zestawu
w warunkach domowych.
Wzmacniacz U l. 1481 wymaga niewielkiej liczby
elementów zewnętrznych. Wzmacniacz ten ma czu­
łość 80 mV, a z przetwornika wychodzi sygnał rzędu
kilku mV. W związku z tym koniecznie należy
Rys. 3.

i Ck. Wzmocnienie regulować można przez dobór U L 1481 zależy w głównej mierze od doboru ele­
rezystora Rs. mentów Ri i C i.
Na rysunkach 4, 5 i 6 pokazano kilka wersji Pomiędzy przedwzmacniaczem i wzmacniaczem
prostych regulatorów barwy tonu. Wszystkie one można umieścić regulator barwy tonu o skutecznoś­
pracują w gałęziach kompensacji częstotliwości ci znacznie lepszej od prostego rozwiązania z rys. 4,
układu wzmacniacza scalonego U L 1481. Wzmac­ 5 i 6. W takim przypadku należy zrezygnować
niacz współpracuje z głośnikiem o rezystancji 4 Q. z prostej regulacji barwy tonu. Na rys. 7 pokazane
Przy innej rezystancji, np. 15 Q mogą wystąpić są schematy ideowe regulatorów barwy tonu, a na
zniekształcenia a przy rezystancji mniejszej od 4 rys. 8 i rys. 9 schematy montażowe. Oczywiście
Q może ulec uszkodzeniu układ scalony ze względu należy zastosować tylko jeden regulator według
na przeciążenie. Pasmo przenoszenia wzmacniacza schematu blokowego (rys. 10).
Rys. 4. W z m a c n ia c z (5W ) z r e g u la to r e m b a rw y to n u

Regulator barwy tonu jest to układ aktywnego


regulatora zbudowanego na wzmacniaczu operacyj­
nym MAA 504. Przez zastosowanie potencjome­
trów typu A o charakterystyce liniowej, w środko­
wym położeniu suwaków otrzymuje się płaską cha­
rakterystykę przenoszenia częstotliwości przez
układ regulatora.

Regulator wnosi małe szumy do sygnału użytecz­


nego wobec działania silnego ujemnego sprzężenia
zwrotnego. Dolna część charakterystyki leży w po­
bliżu 200 Hz a więc przy stosunkowo niskiej częs­
totliwości, dzięki temu uwypuklane są tylko niskie
tony.

Impedancja wyjściowa ma niską wartość, co jest


Rys. 6. W z m a c n ia c z (5W ) z re g u la to re m b a rw y to n u
korzystne przy współpracy z układem U L 1481.
Rys- 12. Rys. 13. Rys 14
Rys. 16.

Układ może być zbudowany przy użyciu dowolnego


wzmacniacza operacyjnego o zakresie małej częstot­
liwości, np. ULY 7741, SFC 2709. Wejście regula­
tora jest sterowane ze stopnia o małej impedancji
wyjściowej, którym jest przedwzmacniacz.
Przez włączanie w tor wzmacniania sygnału róż­
nych dodatkowych układów można uzyskać cieka­
we efekty akustyczne. Jednym z nich jest układ
wah-wah (rys. 11). Układ ten popularnie nazywany
jest ,,kaczką” , ze względu na wywoływane efekty
akustyczne. Jest to generator z przesuwnikiem fazo­
wym typu T . Dodatnie sprzężenie zwrotne nie jest
na tyle silne aby wywołać oscylacje; dzięki temu
układ działa jak wzmacniacz selektywny. Przy
współpracy z gitarą potencjometr P powinien być
umieszczony w nożnym przycisku nazywanym też
pedałem. Efekt akustyczny uzyskuje się przez zmia­
nę ujemnego sprzężenia zwrotnego w zakresie wy­
sokich tonów. W zależności od położenia suwaka
potencjometru wysokie tony są uwypuklone lub
stłumione. W czasie przesuwania suwaka potencjo-
Fot. 1. Płytki montażowe elektronicznego wyposażenia gita­ Fot. 2. Wzmacniacz mocy z tranzystorami BD 136 i BD 137
ry: u góry - wah-wah i jedna z płytek tremolo, u dołu
orzedwzmacniacz

Fot. 3. Druga płytka montażowa tremolo Fot. 4. Płytka montażowa efektu fuzz

Fot. 5. Płytki montażowe regulatorów barwy tonu w dwóch wersjach


Rys. 18.
o +9V
metru występuje załamanie barwy tonu doformo- Połączenia układów
wanego sprzężeniem zwrotnym sygnału. Rezystory
R ą i R5 tworzą napięciowy punkt masy pozornej dla Ze względu na niski poziom sygnału otrzymywa­
wejść wzmacniacza operacyjnego, a dzięki temu nego z przetwornika PG3 w każdym układzie wystę­
wzmacniacz można zasilać z jednego źródła. puje przedwzmacniacz albo w wersji tranzystorowej
albo z układem scalonym (jeden lub drugi).
Wszystkie układy wzmacniaczy operacyjnych Najprostszym układem będzie zestaw przed­
opisywane w tym artykule mają takie pozorne masy wzmacniacza i wzmacniacza mocy, w którym bę­
w celu zaoszczędzenia jednego napięcia zasilające­ dzie prosty regulator barwy tonu w torze sprzężenia
go. Upraszcza się w ten sposób układ zasilacza. Na zwrotnego (trzy wersje - rys. 4, 5, 6 ). Bardziej
rys. 11 pokazany jest schemat ideowy układu wah- rozbudowanym układem będzie zestaw przed­
wah, na rys. 12 układ elementów montażowych a na wzmacniacza, regulatora barwy tonu zbudowanego
rys. 13 widok płytki od strony druku. z wykorzystaniem układu scalonego i wzmacniacza
mocy. Pełnym układem będzie zestaw wszystkich
Na rys. 14 pokazany jest schemat ideowy układu opisanych efektów z przełącznikiem jak na rys. 23.
fuzz. W układzie tym uzyskuje się zniekształcenie Jeżeli będą trudności z nabyciem wzmacniacza
sygnału przez silne przesterowanie wzmacniacza. MAA 504 to można zastosować inne układy, np.
Na skutek tego sygnały z przedwzmacniacza prze­ SFC 2709, pA 709, SFC 2741, ULY 7741. Układ
kształcane są w przebiegi prostokątne. Zadanie to scalony SFC 2709 ma układ wyprowadzeń taki sam
spełnia ogranicznik złożony z dwóch diod w pętli jak układ MAA 504, natomiast układ ULY 7741
ujemnego sprzężenia wzmacniacza operacyjnego. produkcji TEWY ma inną obudowę (rys. 24).
Diody mogą być dowolnego typu, ważne jest tylko Po zastosowaniu ULY 7741 lub SFC 7741 należy
to, aby były to diody krzemowe małej mocy i tego zrezygnować z zewnętrznych elementów kompen­
samego typu, np. BYP 401-50. Na rys. 15 pokazany sacji częstotliwościowej. Nie należy stosować kon­
jest układ elementów a na rys. 16 widok płytki od densatora pomiędzy nóżką 5 i 6 (200 pF) i elemen­
strony druku. tów RC lub C pomiędzy nóżką 1 i 8 układu scalone­
go. Wzmacniacz ULY 7741 ma wewnętrzną kom­
Innym efektem akustycznym jest układ tremolo. pensację częstotliwości.
Na rys. 17 i 18 pokazane są układy ideowe i rozkłady
elementów na płytkach montażowych a na rys. 19 Zasilacz
widok płytek od strony druku.
Układ tremolo zmontowany został na dwóch Układ można zasilać z dwóch płaskich baterii lub
płytkach ze względu na znacznie większą liczbę zasilacza sieciowego o napięciu stałym 9 V i prądzie
elementów montażowych niż pozostałe układy elek­ 1 A. Wzmacniacz nie musi być zasilany napięciem
troniczne do gitary. Obydwie płytki należy nastę­ stabilizowanym. Pożądane jest blokowanie zaci­
pnie połączyć przewodami zgodnie ze schematem sków napięcia zasilania kondensatorami elektrolity­
ideowym. W układzie tym na przebieg podstawowy cznymi 100 pF i poliestrowym lub ceramicznym
nałożony jest przebieg z generatora i w efekcie o pojemności 0,1 pF.
następuje zsumowanie przebiegów, a w końcowym Transformator zasilacza przedstawionego na rys.
efekcie dźwięków w sumatorze diodowym. 25 ma przekrój rdzenia 4 cm’.

Ostatnim członem elektronicznego wyposażenia Uzwojenie pierwotne Zi ma 2200 zwojów nawi­


niętych drutem w emalii o średnicy 0,15 mm,
gitary jest wzmacniacz mocy. Może to być np. układ
scalony UL 1481. Jednakże jego moc nie jest zbyt a uzwojenie wtórne Z2 - 95 zwojów nawiniętych
duża i często zachodzi potrzeba jej zwiększenia. drutem w emalii o średnicy 0,8 mm.
W takim przypadku możemy zastosować parę tran­ Kondensatory 47 nF przyspieszają proces re­
zystorów przeciwstawnych pnp i npn, np. BD 137 kombinacji nośników w diodach półprzewodniko­
i BD 138. wych. Daje to korzystny efekt w postaci eliminacji
przydźwięku sieci.
Schemat tego rozwiązania pokazany jest na rys.
Wszystkie kondensatory elektrolityczne użyte
20 a płytka drukowana wzmacniacza na rys. 2 1 .
Rysunek 22 pokazuje schemat blokowy włącze­ w opisanych układach powinny być na 16 V.
nia w tor wzmacniacza układów efektów dźwięko­
wych. Inż. Antoni Białoszewski
DREWNO W P RAKT YCE MAJSTERKOWICZA

Mechaniczne właściwości drewna

W poprzednim artykule opisaliśmy najczęściej


spotykane u nas gatunki drewna i ich ogólne właści­
wości. Wśród nich zabrakło jednak dwóch dość
ważnych gatunków, a mianowicie topoli i lipy. Te
dwa rodzaje drewna są najbardziej miękkimi gatun­
kami rosnącymi w naszej strefie klimatycznej. Jak
wiemy są one najczęściej wykorzystywane do rzeź­
bienia, szczególnie do tego celu nadaje się lipa.
Topola i lipa są na pierwszy rzut oka gatunkami
bardzo podobnymi do siebie. Topola co prawda ma
szeroki biel o białożółtym zabarwieniu i twardziel
Rys. 2. Zależność twardości drewna od jego wilgotności. Na
o barwie od jasnobrunatnej do ćzerwonobrązowej. osi poziomej zaznaczono wilgotność w skali bezwzględnej
Lipa natomiast ma jednolity kolor biały z odcieniem
różowym lub żółtym. W obydwu tych gatunkach przy czym drewno o większym ciężarze właściwym
występują jednak bardzo słabo widoczne słoje o nie­ będzie na ogół twardsze. I tak jodłę i świerk z gatun­
regularnym kształcie. Charakterystyczną cechą to­ ków iglastych, a olchę, lipę i topolę z gatunków
poli i lipy jest, jak to już było wspomniane na liściastych, zaliczamy do drewna miękkiego. Do
początku, ich miękkość tak, iż nawet paznokciem twardych gatunków natomiast zaliczamy: (iglaste)
możemy na nich zrobić dość głęboką rysę. Jedno­ sosnę i modrzew, oraz (liściaste) dąb, jesion, buk
cześnie są to gatunki najlżejsze z liściastych gatun­ i brzozę. Jako ciekawostkę możemy dodać, że naj­
ków drzew spotykanych u nas. Teraz kiedy pozna­ twardszym i najcięższym gatunkiem drewna rosną­
liśmy już najbardziej popularne gatunki drewna cym w naszym klimacie jest grab. Jeżeli więc we­
zastanówmy się nad ich właściwościami mechanicz­ źmiemy do ręki drewnianą listewką o białoszarym
nymi oraz sposobami obróbki. zabarwieniu z długimi, szarymi kreskami na powie­
Mechaniczne właściwości drewna zależą od wielu rzchni (promieniami rdzeniowymi) i wyda się ona
czynników. Przede wszystkim od jego gatunku a co nam zbyt ciężka w stosunku do swojej wielkości, to
za tym idzie od ciężaru właściwego, twardości a tak­ możemy być prawie pewni, że mamy do czynienia
że od anatomicznego kierunku drewna, tj. układu właśnie z grabem. Ciężar właściwy grabu wynosi
jego słojów. Te wszystkie cechy określają nam bowiem w stanie tzw. powietrzno-suchym (15%
kierunek i charakter możliwych obciążeń jakim wilgotności) ok. 0,8 g/cm3. Najtwardszym zaś ga­
można poddać drewno. W zależności od gatunku tunkiem drewna spotykanym na świecie jest gwajak
możemy podzielić drewno na twarde i miękkie, o ciężarze właściwym, 1,3 g/cm3a więc ponad dwa
razy większym niż ciężar właściwy naszej rodzimej
Rys. 1. Twardość poszczególnych gatunków drewna we­
dług tzw. skali Janki wyrażona w MPa. U góry rysunku dla
sosny (0,55 g/cm3). Jak z tego wynika drewno
porównania podano twardość drewna gwajaku wynoszącą gwajakowe wrzucone do wody nie utrzyma się na jej
197 MPa powierzchni, lecz utonie, gdyż ma ciężar właściwy
większy niż woda. Ze względu na swoją twardość
oraz na specjalne właściwości samosmarowne gwa­
jak jeszcze do niedawna służył do wykonywania
panewek do łożysk mocujących w statkach wał, na
końcu którego znajdowała się śruba okrętowa.
Obecnie drewno to jest jednak coraz bardziej wypie­
rane przez specjalne tworzywa drzewne uzyskiwane
w wyniku modyfikacji naturalnego drewna. 1
Twardość drewna zależna jest od jego budowy
anatomicznej. Największą wartość osiąga ona na
przekroju poprzecznym, który jak pamiętamy po­
wstaje w wyniku przecięcia drewna w kierunku

PODSTAWOWE WŁAŚCIWIOŚCI DREWNA Topola drewno bardzo miękkie', narzędzia 'skrawające
Populus sp. lekkie i łupliwe, mała na- i tnęce muszę być bar
tu rai na'trwałość, wykazu- dzo ostre, gdyż w prze­
je znaczną skłonność do ciwnym razie drewno
paczenia się, łatwo obra- się strzępi, żle się
. Właściwości .. . . .. bialne poleruje
Gatunek drewna , , Uwagi o obrobce
technologiczne
Lipa drewno lekkie, miękkie, przy toczeniu należy
!-------------------- Tilia sp. łatwo łupliwe, łatwe w ob- używać bardzo os-
róbce skrawaniem nie ma trych narzędzi, źle się
Sosna pospolita drewno średnio ciężkie, toczenie, frezowanie
skłonności do pęknięć i pa- poleruje
Pinus silvestris L. łatwo łupliwe, łatwo obra- struganie, źle się po-
bialne, trwałe w stanie su- leruje czenia się podczas su­
chym i w wodzie 1 szenia

drewno lekkie, łupliwe liczne twarde sęczki Grab drewno bardzo ciężkie, dobrze się toczy, do-
Świerk
trudne w obróbce, skłon- mogę tępić narzędzia, Carpinus betu- twarde, trudnołupliwe, brze się poleruje
Picea excelsa
ne do pękania źle się poleruje lus skłonne do pękania pod­
Link.
czas suszenia
Modrzew drewno ciężkie, łupliwe, dobrze się poleruje
świeże - trudne w obrób­
ce, suche - dobrze obra- prostopadłym do kierunku przebiegu słojów (kie­
bialne, nie wykazuje skłon­ runku prostopadłym do włókien). Musimy jednak
ności do pękania,
bardzo trwałe
pamiętać, iż drewno odznacza się właściwością zwa­
ną łupliwością. Oznacza to, że jeżeli w przekrój
Jodła drewno lekkie, miękkie, wymaga bardzo os- poprzeczny drewna będziemy wbijać lub wciskać
Abies alba Mili. łatwo łupliwe, twardsze trych narzędzi, gdyż w
i trudniejsze w obróbce od przeciwnym razie o- ostre narzędzie, np. dłuto, możemy spowodować
świerka, bardzo trwałe w brabiana powierzchnia rozłupanie obrabianego elementu. I tak do gatun­
wodzie, skłonne do pacze- nie jest gładka, drewno
nia się wilgotne trudno obra-
ków łatwołupliwych zaliczymy lipę, do łupliwych
bialne, źle się pole­ wszystkie wymienione przez nas gatunki iglaste
ruje oraz liściaste z wyjątkiem grabu i jesionu, które są
Dęb drewno ciężkie, łupli- stosunkowo dobrze gatunkami trudno łupliwymi.
Ouercus sp. we, trwałe, szerokosłoiste toczy się, dobrze się Inna ważna cecha (a właściwie stan drewna), na
- twarde, trudne w obrób- struga, lecz żle się po-
które trzeba zwrócić uwagę, to stopień jego wilgot­
ce; węskosłoiste - bar- leruje ności. Wraz ze wzrostem wilgotności drewno staje
dziej miękkie i łatwiejsze
w obróbce, stosunkowo
się mniej twarde a jednocześnie, jak zapewne wiemy
łatwo paczy się i pęka pod­ z praktyki, wzrost wilgotności utrudnia na ogół jego
czas suszenia obróbkę. Wilgotne drewno wykazuje także mniej­
Jesion drewno szerokosłoiste, dobrze struga się i po- szą wytrzymałość na odkształcenia: na zginanie,
Fraxinus excel- twarde, o dużej wytrzyma- leruje ściskanie itp. Z tych to względów do wykonywania
sior L. łości i trudne w obróbce -
elementy konstrukcyjne;
drewno wąskosłoiste Rys. 3. Badania wytrzymałościowe drewna: a) na ściskanie,
miękkie o niższej wytrzy­ b) na rozciąganie, c) na zginanie. Kształty próbek w bada­
małości - łatwe w obrób­
niach wytrzymałościowych odpowiadają pokazanym na
ce - wyroby stolarskie;
sprężyste, giętkie, nie jest rysunku, ale bez zachowania proporcji wymiarowych
zbyt trwałe, skłonne do pa-
czenia się i pęknięć pod­
czas wysychania .

Buk drewno ciężkie, twarde, bardzo dobrze daje się


Fagus silvatica L. łupliwe, trudne w obróbce toczyć i polerować, a
(parowanie i parzenie uła- także dobrze się gnie
twia obróbkę), skłonne do gnie
pękania, mało trwałe

Brzoza drewno średniociężkie, dobrze się toczy i po-


Betula sp. twarde, łupliwe, nie paczy leruje, łatwe w obrób-
się i nie pęka, mało ce skrawaniem i gię-
trwałe ciem

Olcha drewno lekkie,, miękkie'łatwe w obróbce skra-


Alnus sp. i łupliwe, mała trwałość waniem, dobrze się
w stanie suchym, w wo- poleruje
dzie bardzo trwałe, słabe
własności mechaniczne,
kruche, skłonne do pę­
kania podczas suszenia
ŁAMIGŁÓWKA

Wszystkim majsterkowiczom, nawet tym naj­


mniej zaawansowanym, proponujemy wykonanie
bardzo ciekawej łamigłówki nazwanej ,,Rudym
osłem” przez producenta tej zabawki - radziecką
fabrykę ,,Kontakt” znajdującą się w mieście Josz-
kar-Oła.

Budowa zabawki jest bardzo prosta (rys. 1).


W płaskim pudełeczku o wewnętrznych wymiarach
65 x 81 mm znajduje się pięć prostokątów o wymia­
rach 16x32 mm, cztery kwadraty o boku 16 mm
i jeden większy kwadrat o boku 32 mm. Wszystkie
elementy łamigłówki oznaczone są cyframi tak, jak
na rysunku. Wyjątek stanowi duży kwadrat, na
Największą twardość drewno uzyskuje przy przecięciu pro­ którym narysowany jest osiołek. Wszystkie figury
stopadłym do kierunku przebiegu słojów łamigłówki muszą być wykonane dość precyzyjnie,
gdyż w przeciwnym razie będziemy mieli trudności
z przesuwaniem poszczególnych elementów łami­
wszelkiego rodzaju przedmiotów używamy wyłącz­ główki podczas jej rozwiązywania.
nie drewna suchego. Do spraw związanych z susze­
niem drewna jeszcze powrócimy ale już teraz nie Pudełko łamigłówki można zrobić z dowolnego
możemy zapomnieć o tym, że pod wpływem wahań materiału, np. z tektury, ze sklejki, z blachy czy
wilgotności drewno nasiąka, bądź wysycha, oddając z polistyrenu albo jakiegoś innego tworzywa sztucz­
wilgoć do otoczenia. To wiąże się z tzw. pracą nego. To samo dotyczy figur łamigłówki, które
drewna, a więc pęcznieniem i kurczeniem się mate­ jednak najlepiej wyciąć piłą włośnicową ze sklejki
riału. To z kolei powoduje powstawanie dodatko­ grubości około 4-5 mm. Sklejkę można będzie
wych naprężeń w miejscach bardziej obciążonych dokładnie wyszlifować papierem ściernym, nakleić
oraz w miejscach połączeń drewnianych elementów. na niej cyfry, np. z letrasetu, a na koniec pokryć
Gdybyśmy więc wykonali jakikolwiek przedmiot warstwą bezbarwnego lakieru nitro. Wizerunek
z wilgotnego drewna, to taki przedmiot schnąć osiołka można narysować ołówkiem, namalować
będzie paczył się. Jest to oczywiście zjawisko zupeł­ farbą, albo zastąpić jakimś barwnym emblematem
nie niepożądane. z kalkomanii - przecież w naszym wykonaniu wcale
Drewno w swojej budowie nie jest materiałem
jednorodnym. W różnych kierunkach, na różnych
przekrojach wykazuje ono zróżnicowane własności \
wytrzymałościowe. W tym wypadku możemy wy­ ✓
różnić dwa podstawowe kierunki anatomiczne
drewna: równoległy do włókien (słojów) i prostopa­
dły. W większości przypadków wytrzymałość na
ściskanie i rozciąganie drewna jest największa w kie­
runku równoległym do włókien, natomiast wytrzy­
małość na zginanie w kierunku do nich prostopa­
dłym. Aby mieć pełny obraz możliwości wykorzys­
tania poszczególnych gatunków drewna w praktyce
podajemy zestawienie opracowane wg tabeli zamie­
szczonej w książce F. Krzysika pt. ,,Nauka o drew­
nie” (PWN, Warszawa 1978) oraz na podstawie
książki Galewskiego pt. ,,Atlas najważniejszych
gatunków drzew” (PWRiL, 1958).
Piotr Kreyser
Rozwiązanie konkursu pt.
„elektroniczny paradoks''
Ogłoszony w marcowym numerze „Młodego Te-
U 1 6 3 chfiika” z ubiegłego roku konkurs dla majsterkowi­
czów, pt. „Elektroniczny paradoks”, cieszył się
dużym zainteresowaniem Czytelników o czym świa­
dczy przeszło tysiąc rozwiązań nadesłanych pod
adresem redakcji. Większość z nich zawierała pra­
5 7 8 widłowy schemat paradoksalnego układu (patrz
,— — -------------- - rysunek). Tajemnicze, barwne pudełka widoczne
na fotografii w numerze ogłaszającym konkurs,
10 oprócz wystających na zewnątrz diod świecących
i elektrycznych wyłączników, zawierały dodatkowe
diody półprzewodnikowe tak włączone, by zwarcie
9 czerwonego wyłącznika powodowało przepływ prą­
lL = d — du przez czerwoną diodę świecącą, a zwarcie żółtego
wyłącznika - przez żółtą diodę.
RYS.2
nie musi być to osiołek a np. litera, kwiat, samochód
czy kaczor Donald.
Rozwiązanie łamigłówki polega na przesuwaniu
jej figur, których nie wolno wyjmować z pudełka ani
obracać ich, tak długo by wizerunek osiołka znalazł
się na dole pudełka w układzie przedstawionym na
rys. 2. Zapewniamy Czytelników, że jest to napraw­
dę trudne zadanie. Jedyne znane nam rozwiązanie
składa się z... 81 ruchów. Jeżeli ktoś z Czytelników
znajdzie inne, bardziej proste rozwiązanie, to po
nadesłaniu go pod adresem redakcji w terminie 3
miesięcy od daty ukazanie się tego numeru, weźmie
udział w losowaniu nagród książkowych ufundowa­
nych przez redaktora działu „Na warsztacie”. Oczywiście- układ będzie działał wyłącznie wte­
dy, gdy zasilimy go prądem przemiennym.
Poniżej podajemy znane nam rozwiązanie łami­
główki, ale radzimy nie korzystać z niego do chwili Spośród prawidłowych rozwiązań wylosowaliś­
całkowitej utraty cierpliwości przy samodzielnym my dziesięć, ich autorzy otrzymują nagrody rze­
rozwiązywaniu zagadki „Rudego osła”. czowe.

A oto lista nagrodzonych Czytelników: 1. Jacek


Rozwiązanie łamigłówki - znajdujące się w nawiasach Janacz z Kodrąbia, 2. Przemysław Jankowski ze
objaśnienia odnoszą się wyłącznie do ostatniej cyfry: 9 (do
środka, tzn. do linii dzielącej na połowę wolną przestrzeń Szczecina, 3. Ryszard Tokarski z Bytomia, 4. An­
w pudełku), 4, 5,8 (w dół), 6,10 (do środka),8,6,5,7 (w górę drzej Jędrzejczak z Nakła n/Notecią, 5. Stanisław
i w lewo), 9,6,10 (w lewo i w dół), 5,9,7,4,6,10,8,5,7 (w dół Kamiński z Gdyni, 6. Grażyna Kapłoń z Sosnowca,
i w prawo), 6, 4, 1, 2, 3, 9, 7, 6, 3, 2, 1, 4, 8, 10 (w prawo 7. Andrzej Kowalski z Myszkowa, 8. Wiesław
i w górę), 5, 3, 6, 8, 2, 9, 7 (w górę i w lewo), 9, 6, 3, 10 (w
prawo i w dół), 2,9 (w dół i w prawo), 1,4,2,9,7 (do środka), Krajewski z Warszawy, 9. Jan Ptak z Ząbek, 10.
8, 6, 3,10, 9 (w dół), 2 ,4,1,8, 7 (w lewo), 6,3,2,7,8,1,4,7 (w Stanisław Zieliński z Warszawy.
lewo i w górę), 5, 9, 10, 2, 8, 7, 5, 10 (w górę i w lewo), 2.
Uwaga: figurę opatrzoną wizerunkiem osiołka traktuje­ Wszystkim uczestnikom konkursu dziękujemy
my w rozwiązaniu jako „2 ” .
za nadesłame rozwiązania, a zdobywcom nagród
Jerzy Pietrzyk gratulujemy.
PROSTY PRZYRZĄD Chcemy zatem zaproponować Czytelnikom wy­
konanie prostego przyrządu, za pomocą którego
DO WYCINANIA OTWORÓW
będziemy mogli wycinać otwory o przekroju okrą­
głym a także wykonać potrzebne podkładki z róż-
Budując różnego rodzaju urządzenia, często spo- nych materiałów o niewielkiej grubości,
tykamy się z koniecznością wykonania podkładek Na rys. 1 pokazujemy korpus - główny element
o małych średnicach z cienkiej blachy aluminiowej, tego przyrządu - jest to kostka, którą można wyko-
miedzianej, mosiężnej lub z innych materiałów, np. nać dwojako, zależnie od możliwości. W kostce
z preszpanu. Dla przykładu: wykonanie podkładki o wymiarach około 40x40x120 mm można albo
2 miedzianej blachy grubości 0,3 mm o zewnętrznej wyfrezować kanałek szerokości 3 mm na głębokość
średnicy 5 mm i wewnętrznej średnicy 3 mm jest 25 mm, albo też skręcić śrubami dwa płaskowniki
niezmiernie kłopotliwe. o wymiarach 10x40x 120 mm i 25x40x 120 mm
między którymi umieszczony będzie trzeci pła­
skownik o wymiarach 5x 15x 120 mm.
Po skręceniu płaskowników śrubami, dobrze jest
dodatkowo zabezpieczyć je przed przesuwaniem się
za pomocą kołków.
Dopiero po przygotowaniu korpusu rozpoczyna­
my wiercenie otworów wg rys. 1. Otwory muszą być
wykonane bardzo starannie, najlepiej będzie wy­
wiercić otwory o mniejszej średnicy, i dopiero
potem rozwiercać je do żądanych wymiarów roz-
wiertakami.
W dolnej części kostki konieczne jest wykonanie
nawierceń wiertłami o 1 mm większymi od zasadni­
czego otworu.
Wywiercenie otworów o typowych wymiarach
(np. 3, 4, 5 mm itd.) znacznie ułatwiają wykonanie
stempli wycinających, łatwiej bowiem będzie uzy­
V
skać stalowe pręty o całkowitych wymiarach, któ­
rych nie potrzeba dodatkowo obrabiać. Zakładając,
że otwory będą wycinane w cienkich i miękkich
materiałach, części tnące mogą być nie utwardzone.
/ Na rys. 2 pokazujemy stemple potrzebne do
wycięcia podkładki wg omówionego przykładu:
w szczelinę kostki przy otworze 0 3 mm kładziemy
kawałek blachy, a do otworu przyrządu wkładamy
stempelek (A - z rys. 2) i uderzamy weń młotkiem.
Następnie w otwór 0 5 mm wkładamy stempelek (B
- z rys. 2) z podtoczeniem 0 2,9 mm, na które
nakładamy blaszkę z wyciętym otworem 0 3 mm
i wycinamy zewnętrzną krawędź podkładki nastę­
pnym uderzeniem młotka (rys. 3).

Stefan Zbudniewek
Trudności paliwowe, jakie mocno od- ropie. Nowe, mniejsze samochody W tamtych warunkach „Dodge Omni"
czuwają obecnie posiadacze samocho- Chryslera przedstawiono w 1977 roku. i „Plymouth Horizon" były małymi sa­
dów w Polsce, zaczęły się w 1973 roku, Pierwszym był angielski „Chrysler Sun- mochodami, bardziej oszczędnymi niż
i to wcale nie w Polsce. Dyktowane beam", w pięć miesięcy później, 26 lis- inne amerykańskie wozy, a poza tym
przez arabskich producentów ropy ceny topada 1977 roku, odbyła się prezenta- miały przedni układ napędowy, nie sto­
paliw wzrosły wtedy niemal na całym cja francuskiego wozu „Simca Hori- sowany powszechnie w samochodach
świecie. Wystąpienie trudności paliwo- zon", a za kilka dni, w grudniu tego produkcji amerykańskiej. Zaintereso­
wych nakazywało konstruktorom oprą- samego roku pokazano dwa amerykań- wanie europejskich fachowców nową
cowywanie oszczędniejszych samocho- skie samochody: „Dodge Omni" i „Ply- rodziną małych wozów Chryslera kon­
dów. Kryzys paliwowy ogarnął nie tylko mouth Horizon".
centrowało się na wychwyceniu różnicy
Europę, ale również rynek Stanów Zje- Prezentacja nowych samochodów w konstrukcji pojazdów produkowa­
dnoczonych. Chryslera nie wywołała w Europie tak nych w Europie i w Stanach Zjednoczo­
Wielkie koncerny samochodowe ?uże? ° zainteresowania, na jakie ocze- nych.
USA musiały szybko reagować na nową 'wał producent, Chrysler spieszył się bardzo z wpro­
sytuację. Wynikiem tego było podjęcie , Eur°P,e produkowany już od 1974 wadzeniem do sprzedaży nowej rodziny
prac nad samochodami mniejszymi niż ro. u świetny „Volkswagen Golf" i od samochodów. Świadczy o tym wyko­
budowane dotychczas. roku 1976 nie mniei udany samochód rzystanie wielu zespołów podwozia po­
„Ford Fiesta". Ukazanie się nowego chodzących z pojazdów wcześniej już
Amerykański koncern Chrysler Cor- francuskiego Chryslera potraktowano konstruowanych. Wszystko to zostało
poration ma filie w Wielkiej Brytanii i we jako potwierdzenie słusznej koncepcji schowane w nowo opracowane nadwo­
Francji. Postanowiono zunifikować no- samochodu z przednim układem napę- zie samochodu. Tak np. francuska
we pojazdy przeznaczone dla odbior- dowym. Nowe samochody Chryslera „Simca Horizon" otrzymała silniki sto­
ców w Stanach Zjednoczonych i w Eu- miały większe znaczenie dla rynku USA. sowane w samochodach: „Simca
1100" i „Simca 1307/1308". Również
zawieszenie kół „Simki Horizon" po­
chodzi ze wspomnianych wyżej modeli.
Przednie zawieszenie przeniesiono
z produkowanej przez 10 lat „Simki
1100". Z tyłu natomiast „Horizon" ma
zawieszenie przeniesione z większych
w o z ó w -„S im k i 1307/1308".
t -M m Małe „Chryslery" amerykańskie mają
podwozie rozwiązane odmiennie niż
wozy europejskie. Z przodu zastosowa­
no zawieszenie z kolumnami typu Mc
Pherson, płaski zbiornik paliwa o po­
jemności 49 litrów umieszczony w bez­
piecznym miejscu, przed osią tylną sa­
mochodu, w przeciwieństwie do zbior­
nika paliwa wozów europejskich, który
znajduje się za osią tylną i jest bardziej
narażony na zgniecenie w razie uderze­
nia samochodu od tyłu. Pojemność
zbiornika paliwa „Simki Horizon" jest
mniejszy o 2 litry, kształt zbiornika jest
inny, mniej płaski.
Wprowadzając do produkcji w Ame­
ryce nowe samochody Chrysler nie dys­
. ponował gotowym silnikiem, jak to mia­
ło miejsce w Europie. Poza tym na ame­
rykańskie warunki np. silnik 1100 cm3
byłby „m ały". Zdecydowano się na za­
kup silników u Volkswagena. Są to silni­
ki o pojemności 1716 cm3.
Aby skierować uwagę fachowców na
„Simkę Horizon" producenci zdecydo­
wali się na szerokie wprowadzenie elek­
troniki. Wystawiony w paryskim salonie
samochodowym w październiku 1978
roku pojazd wyposażony został w kom­
puter pokładowy. W deskę rozdzielczą
samochodu wbudowano skrzyneczkę
o prostokątnej powierzchni czołowej,
zawierającej dwa rzędy przełączników
oraz elektroniczny wskaźnik cyfrowy.
Przyciskając odpowiednie przełączniki
można odczytać na wskaźniku cyfro­
wym: dokładny czas, czas pracy silnika
liczony od wybranego momentu, np. od
rozpoczęcia jazdy, również od wybrane
go momentu przebytą drogę oraz ilość
zużytego paliwa, a także średnią pręd
kość jazdy i zużycie paliwa na jednostkę
przebytej drogi w 1/100 km. Wyświetla­ właściwą sztywność nadwozia, tylne układu napędowego, czyli ma silnik
ne dane otrzymywane są z sygnałów od drzwi mają dolną krawędź dość wyso­ z przodu, a napędzane są koła tylne.
dwóch czujników: przepływu paliwa ko, biegnącą na tej samej wysokości jak Od dwóch lat budowane w Europie
oraz przebytej drogi, a także od własne­ klamki drzwi bocznych. samochody amerykańskiego Chryslera
go komputerowego zegara kwarcowe­ Oprócz Francji i Stanów Zjednoczo­ sprzedawane są pod nazwą firmową
go. Po odpowiednim skojarzeniu tych nych samochody rodziny nazywanej „Talbot".
sygnałów otrzymujemy wynik przeli­ „Horizon" buduje również Wielka Bry­ Krótka z konieczności ocena samo­
czenia komputera na wskaźniku cy­ tania. Noszą one nazwę dawnej firmy chodów z rodziny Horizon może się
frowym. angielskiej „Sunbeam" należącej do sprowadzać do podkreślenia zalet: do­
„Komputer pokładowy" ma również amerykańskiego koncernu Chrysler bra stateczność w ruchu, dobre wyko­
pamięć. Zebrane dane mogą być prze­ Corporation. Produkuje się samochody nanie, uniwersalność nadwozia - po
chowywane przez wiele dni. Aby prze­ z silnikami o pojemności skokowej 928, złożeniu tylnych siedzeń możliwość
chować wynik obliczeń komputera, aku­ 1295, 1598 i 2172 cm3. Ten ostatni silnik przewożenia dużych bagaży. Wadą jest
mulator samochodu nie może być odłą­ pochodzi z innej firmy angielskiej Lotus dość duża masa własna samochodu,
czony od instalacji elektrycznej, a także stąd nazwa wozu „Sunbeam-Lotus". która ma bezpośredni wpływ na jedo
napięcie akumulatora nie może spaść Samochody angielskie buduje się w 3- dynamikę.
poniżej 6 V. Podobne elektroniczne drzwiowej wersji nadwoziowej i z klasy­
urządzenia zliczające stosowane były cznym rozmieszczeniem elementów Zdzisław Podbielski
dotychczas jako dodatkowe wyposaże­
nie samochodów sportowych. Przydaje
się ono kierowcy, ale jest bardzo kosz­
towne i z powodzeniem można się oby­ Dane techniczne samochodu „Chrysler Horizon" (Sunbeam)
wać bez niego.
Zastosowanie „komputera pokłado­ Nadwozie samonośne 5-miejscowe, 5-drzwiowe (3-drzwiowe).
Silnik 4-suw., 4-cyl., chłodzony cieczą, umieszczony poprzecznie z przo u
wego" w małym samochodzie Chrysle­
napędza koła przednie (umieszczony wzdłużnie z przodu napędza koła
ra, i to w wykonaniu seryjnym jest do­
wodem postępującego rozwoju elektro­
Średnica cyl. x skok tłoka /poj. skokowa - 74x65 m m / 1118 cm
niki, a tym samym znacznego obniżenia
kosztów produkcji urządzeń elektronicz­ (78,6x66,7 mm / 1295 cm3).
nych stosowanych do samochodu. Moc maks. 44 kW (ISO), przy 5600 obr./min. (44 kW (ISO), przy 5000
Podkreślając zmniejszenie kosztów w y­ obr./min.)
twarzania urządzeń elektronicznych Stopień sprężania 9,6:1 (8,8:1).
Skrzynka przekładniowa 4-biegowa, całk. synchronizowana.
warto jednak zaznaczyć, że omawiany
- Zawieszenie'przednie: trójkątne wahacze poprzeczne, wzdłużne drążki
„komputer pokładowy" użytkowany
skrętne, amortyzatory teleskopowe, stabilizator (wahacze poprzeczne,
jest tylko w jednej odmianie samocho­
du „Horizon" oznaczonej SX, pozostałe sprężyny śrubowe, amortyzatory teleskopowe, stabilizator).
- Zawieszenie tylne: trójkątne wahacze wleczone, sprężyny śrubowe
odmiany, a jest ich we Francji cztery, nie
amortyzatory teleskopowe, stabilizator (os sztywna wahacze wzdłużne
mają komputera. i skośne, sprężyny śrubowe, amortyzatory teleskopowe).
„Chrysler Horizon", jak juz wcześniej - Hamulce dwuobwodowe ze wspomaganiem, przednie tarczowe, tylne
wspomniano, budowany jest we Francji bębnowe, mechaniczny hamulec ręczny działa na koła tylne.
w pięciu odmianach. Stosowane są - Ogumienie o wymiarach 145SR13 (155SR13). /1QQR »
obecnie silniki o pojemności skokowej - Długość (szer.) wys. pojazdu - 396/168/141 cm (383/160,5/139,5 cm).
1118 cm3 i 1442 cm3, jednakże silnik
- Rozstaw osi - 252 (241,5 cm).
o większej pojemności ma moc zróżni­
- Masa własna pojazdu - 945 kg (880 kg).
cowaną zależnie od odmiany. Wszyst­ - Prędkość maksymalna - 147 (145) km/h.
kie francuskie wozy mają nadwozia 4- - Zużycie paliwa - 7.0 1/100 km przy V = 90 km/h (8-11 1/100 km).
drzwiowe z piątymi drzwiami tylnymi
otwieranymi do góry. Aby utrzymać
tak zarejestrowanego obrazu, trzeba posłu­
żyć się specjalnym urządzeniem sprzężonym
z monitorem telewizyjnym lub też z odbior­
ci nikiem telewizji barwnej.
System ,,Mavica” nie jest jednak jeszcze
w pełni dojrzały i upłynie najmniej półtora
roku, zanim aparat będzie mógł być wpro­
Kamera fotograficzna wadzony na rynki światowe. Zanim to nastą­
Sony - ,,M avica” pi, muszą być jeszcze opracowane różne
dodatkowe urządzenia, takie chociażby jak
O aparacie fotograficznym bez błony pisa­ specjalna kopiarka, która umożliwi wykony­
liśmy już w ,,M T” . Dzisiaj możemy należy­ wanie barwnych kopii fotograficznych z ob­
cie ocenić ten system fotograficzny, otrzy­ razów zarejestrowanych na dysku magnety­
maliśmy bowiem bliższe dane techniczne cznym. Posiadacz aparatu chce bowiem tak­
aparatu, a pochodzące wprost ze źródeł japo­ że mieć możliwość wklejenia do swojegc
ńskich. albumu rodzinnego fotografii wykonanych Kasetka ,,MaIvipak” z tarczą magnetyczną , na
Otóż - firma SONY na specjalnej konfe­ tym nowoczesnym aparatem, nie będzie go której zapisywane są w kamerze obrazy
rencji prasowej, zorganizowanej w Japonii zadawalał obraz oglądany wyłącznie na ekra­
24 sierpnia 1981 r., przedstawiła prototyp nie monitora lub telewizora. świetlanie obrazów z większej liczby dysków
swojej kamery fotograficznej, stanowiącej Przedstawiony na wspomnianej konfere­ ,,Mavipak” , w czym przypomina automaty­
podstawowy element systemu „MAVICA” . ncji prasowej system „Mavica” składa się czny rzutnik do przezroczy z magazynkiem
Nie chodzi tu o kamerę fotograficzną w do­ z elementów podstawowych oraz z wyposa­ szeregu obrazów, kopiarka do uzyskiwania
tychczasowym znaczeniu tych słów, lecz żenia dodatkowego. barwnych pozytywów fotograficznych obra­
o pewnego rodzaju kamerę telewizyjną rejes­ Do elementów podstawowych, tworzą­ zów zajrestrowanych na dyskach „Mavi-
trującą na magnetycznym nośniku nieru­ cych system podstawowy, zaliczymy samą pak” , urządzenie nadawcze i odbiorcze do
chome obrazy. Podobieństwo do znanych kamerę ,,Mavica” , dysk magnetyczny słu­ przesyłania po liniach telefonicznych obra­
nam aparatów fotograficznych wyraża się żący do rejestracji obrazów i noszący nazwę zów zarejestrowanych w kamerze ,,Ma-
z jednej strony - w zewnętrznej formie „Mavipak” oraz przeglądarkę elektroniczną vica” .
kamery, zbudowanej na kształt typowej lus­ „Mavica-vivier” . Przeglądarka w połącze­ O kamerze trzeba powiedzieć, że korpus
trzanki jednoobiektywowej z wymiennymi niu ze zwykłym odbiornikiem telewizji bar­ jej ma wymiary 130x89x53 mm, masę ok.
obiektywami, z drugiej zaś strony w uzyski­ wnej umożliwia oglądanie na ekranie tegoż 800 g, a więc zbliżony jest wymiarami
waniu nieruchomych obrazów. Na tym koń­ telewizora barwnych obrazów zapisanych na i kształtem do przeciętnego aparatu fotogra­
czy się jednak podobieństwo aparatu do dysku „Mavipak” . ficznego. W korpusie mocowane są wymien­
znanych nam dotychczas systemów fotogra­ ne obiektywy (zaczep bagnetowy), a dotych­
Poza systemem głównym znajduje się całe
ficznych, natomiast rozwiązania techniczne wyposażenie dodatkowe, do którego firma czas opracowano modele trzech obiekty­
zastosowane w kamerze „Mavica” nie mają SONY zalicza następujące elementy: minia­ wów: standardowy 2/25 mm, długoognisko­
nic wspólnego z klasyczną techniką fotogra­ turowy przenośny magnetowid „Betamax” , wy 1,4/50 mm oraz obiektyw o zmiennej
ficzną. Wnętrze kamery zbudowane jest na mogący współpracować z kamerą „Mavica” ogniskowej 1,4/16 do 64 mm. Obraz rzucany
zasadzie elektronicznej techniki video i fun­ dla rejestrowania otrzymywanych w niej ob­ przez obiektyw ma wymiary 10x10 mm
kcjonuje zgodnie z prawami tej techniki. razów, specjalna kopiarka do uzyskiwania i przechodzi przez lustro półprzepuszczalne
Obraz rejestrowany tu jest w postaci sygna­ duplikatów z dysków „Mavipak” z zarejes­ ustawione za obiektywem. Lustro to odbija
łów elektromagnetycznych na miniaturo­ trowanymi na nich obrazami, automatyczna część promieni świetlnych w kierunku wiz­
wym dysku magnetycznym. Dla obejrzenia przeglądarka umożliwiająca kolejne wy- jera kamery i obraz ten może obserwować
osoba wykonująca zdjęcie, odpowiednio na­
Kamera „ M anca", po prawej stronie u góry obiektywy wymienne, po prawej u dołu kasetki „Mavi- stawiając jego ostrość oraz dobierając właści­
p a k " zawierające dyski magnetyczne wą kompozycję obrazu. Pozostała część pro­
mieni kierowana jest na przetwornik fotoele-
ktryczny, stanowiący ,,serce” kamery.
Przetwornik ten analizuje obraz rozkładając
go na 280 000 punktów i przetwarzając każ­
dy z punktów na sygnał elektryczny. Sygna­
ły te podlegają w kamerze dalszej obróbce
i są rejestrowane na dysku magnetycznym
,,Mavipak” umieszczonym wewnątrz kame­
ry. Szczegóły rozwiązań technicznych doty­
czących realizacji sposobu zapisu sygnałów
nie zostały wyjaśnione bliżej przez produ­
centa.
Dysk magnetyczny, przypuszczalnie
o średnicy ok. 50 mm, umieszczony jest
w płaskiej obudowie o wymiarach 54 x 60 x 3
mm. Nadaje się więc do przesłania pocztą
w zwykłym liście. Należy przypuszczać, że
w kamerze odpowiedni układ napędowy na­
daje dyskowi ruch obrotowy i na takim
ruchomym nośniku zapisywane są sygnały
elektromagnetyczne. Zapis odbywa się na
koncentrycznych ścieżkach magnetycz-
wizjer
nych, pojemność jednego dysku wynosi 50 spust
barwnych obrazów, można więc wykonywać komery
serie zdjęć następujących po sobie w bardzo obwody pizeiwarzania obrazu
wyuczeni©
małych odstępach czasu. Czułość całego zasilania
układu odpowiada czułości ogólnej błony komery obwody sterowania
mechanizmu kamer
światłoczułej wynoszącej 200 ASA, czyli 24
DIN. Jak z tego widać, jakość obrazów
otrzymywanych w systemie ,,Mavica” jest
nieco niższa niż obrazów telewizyjnych, do lustro
której jesteśmy przyzwyczajeni w codzien­
nej praktyce.
lustro
Kamera „Mavica” wyposażona jest w ele­ ibfpizepuszczalne
ktroniczną migawkę o czasach otwarcia od
1/60 do 1/2000 s oraz w samowyzwalacz.
Mechanizm kamery, a więc napęd dyski, akumulatory
magnetycznego, a także układy elektronicz­
ne oraz migawka zasilane są z trzech akumu-
latorków niklowo-kadmowych. Jedno nała­
dowanie tych akumulatorków wystarcza na
wykonanie 200 zdjęć.
Zarejestrowane obrazy można odtworzyć
napęd
wkładając kasetkę z dyskiem, czyli ,,Mavi- koseto dysku
pak” , do przeglądarki elektronicznej „Ma- z dyskiem przetwornik
vica-vievier” lub do urządzenia „Betamax” magnetycznym ■łotoelektroniczny obiektyw
i łącząc je ze standardowym telewizorem do CCO
odbioru programu barwnego. W obrazie na
ekranie tego telewizora można korygować Wewnętrzna budowa kamery ,,Mavica
zarówno barwę, jak też i kontrast. Podczas
wspomnianej na początku konferencji pra­ wiedź na te pytania nie jest dzisiaj możliwa urządzenia elektronicznego. Trudno nawet
sowej prezes firmy SONY, p. Morita powie­ i przyniesie ją dopiero przyszłość. Można mówić o kosztach takiej odbitki bo urządze­
dział, że w przygotowaniu znajduje się opra­ natomiast zastanowić się nad wadami i zale­ nie kopiujące nie zostało jeszcze skonstruo­
cowanie systemu suchego kopiowania barw­ tami systemu i wyciągnąć z nich stosowne wane. Na konferencji prasowej wspomniano
nych obrazów otrzymywanych na drodze wnioski. wprawdzie o zastosowaniu elektrostatycznej
elektronicznej w kamerze „Mavica” , i te Otóż najpoważniejszą wadą systemu jest metody kopiowania barwnego na zwykłym
zarówno dla użytku domowego, jak też prze­ stosunkowo niska rozdzielczość uzyskiwa­ papierze, czyli metody zbliżonej do ksero­
mysłowego. Przy okazji podkreślił on, że nych obrazów, czterokrotnie niższa niż roz­ grafu, ale dającej obrazy o pełnej skali barw.
w trakcie prac nad systemem ,,Mavica” dzielczość obrazów barwnych sporządzo­ I tu jednak również osiąganie obrazów o od­
wyniknęła konieczność opracowania wielu nych w tradycyjnym systemie fotografii bar­ powiedniej rozdzielczości i wysokiej wier­
nowych zagadnień technicznych, tak że wne*), opartej o materiały światłoczułe zawie­ ności odtwarzanych barw nie jest możliwe
w efekcie firma SONY uzyskała ponad 65 rające helogenki srebra. Można by wpraw­ przy zachowaniu rozsądnych i akceptowa­
patentów na opracowane przez siebie kon­ dzie zastosować tu elektroniczne elementy nych przez masowego klienta kosztów uzy­
strukcje. analizujące takiego typu, jak użyte w kame­ skiwanych kopii. Dlatego też plany produ­
centa idą w kierunku zastosowania do tych
Na wspomnianej konferencji podano rach telewizyjnych satelity ,,Voyager” , da­
celów barwnych materiałów fotograficznych
również przewidywane ceny kamery i prze­ jące obraz złożony z 640 000 elementów,
zamiast z 280 000 elementów, z jakich zbu­ opartych na światłoczułych związkach
glądarki elektronicznej, stanowiących pod­
stawowy komplet urządzeń systemu ,,Mavi- dowany jest obraz w kamerze ,,Mavica” . To srebra.
Przechodząc do zalet prezentowanego
ca” . Aktualne rozwiązania techniczne i ko­ jednak pociągnęłoby za sobą dalszy, niepro­
porcjonalny do efektów wzrost ceny kame­ systemu fotograficznego trzeba podkreślić
szta produkcji wyznaczają cenę kamery na
fakt odejścia od tradycyjnego nośnika obra­
ok. 670 dolarów, przeglądarki na ok. 220 ry. Pozostaje więc jedynie nadzieja na to, że
zów, jakim była dotychczas błona światło­
doi., kasetki „Mavipak” na ok. 2,60 doi., uda się w niedalekiej przyszłości wyprodu­
czuła. Odpada tu cały proces negatywowy
pamiętać należy jeszcze, że do kompletu kować elementy o pożądanej wysokiej roz­
dzielczości przy równoczesnym obniżeniu wraz z obróbką laboratoryjną. Zaoszczędzić
urządzeń potrzebny jest także telewizor
więc można spore ilości srebra niezbędne
przystosowany do odbioru programów bar­ kosztów tej produkcji. W każdym razie
dotychczas do produkcji materiałów świat­
wnych. Zakłada się jednak milcząco, że obecnie osiągana rozdzielczość obrazu
w systemie „Mavica” dyskwalifikuje ten łoczułych.
potencjalny nabywca kamery ,,Mavica te­ Następną zaletą jest łatwość sporządzania
lewizor taki posiada już w domu. system, gdy chodzi o użycie go dla celów
dowolnej liczby kopii dysków z zapisanymi
Na tak stosunkowo wysokie ceny tych profesjonalnych, zadowolić on może jedynie
na nich obrazami. Ma również znaczenie
urządzeń wpływa m. in. wysoki koszt pro­ wymagania części fotoamatorów.
Drugą, nie mniej poważną wadą systemu fakt łatwego przesyłania pocztą w listach
dukcji przetwornika fotoelektrycznego. Fir­
kasetek z zarejestrowanymi obrazami, co
ma SONY wyraziła nadzieję, że w ciągu jest związanie go ściśle z dosyć rozbudowa­
umożliwiają niewielkie wymiary i ciężar
najbliższych lat uda się zapewne na tyle nym oprzyrządowaniem, jakie stanowią nie­
zbędne do oglądania obrazu urządzenia ele­ tych kasetek. Wreszcie nie do pogardzenia
obniżyć koszta, aby cena kamery spadła do
jest także łatwość, z jaką można zarejestro­
1/3 ceny pierwotnej. Czy to się uda, pokaże ktroniczne. Bez urządzeń tych obraz nie
wane na dyskach magnetycznych obrazy
przyszłość. Pozostaje jeszcze pytanie, w-ja­ może zaistnieć. A pozytywy, które można by
przesyłać na drodze telefonicznej.
kim stopniu system ,,Mavica” jest rewelacją wkleić do albumu rodzinnego uzyskać moż­
i czy spowoduje on rewolucję w technice na będzie dopiero w przyszłości, przy pomo­
Ryszard Kreyser
fotograficznej. W pełni precyzyjna odpo- cy skomplikowanego i zapewne drogiego
*A s t r o n o m i a *
* dla wszystkich *
10 MARCA 1982 R. - KONIEC ŚWIATA?
Co pewien czas świat obiega wiadomość o zbliża­ marca 1982 r. Spróbujmy wyjaśnić, jak w rzeczy­
jącym się nieuchronnie końcu świata. Podawane są wistości będzie ona wyglądała.
różne daty oraz mniej lub bardziej dokładne opisy
samego kataklizmu. Jeśli jest to związane z różnego Ziemia rozerwana na kawałki?
rodzaju wróżbami czy przepowiedniami (data
,,końca świata” wyraża się wtedy na ogół liczbą Ponad 7 lat temu dwaj Amerykanie J. Gribbin i S.
uważaną w jakimś sensie za magiczną, np. rok Plagemann wydali książkę, z której można się do­
2000), to możemy w nie po prostu wierzyć lub nie. wiedzieć, iż w roku 1982 plenety Układu Słoneczne­
Ale zdarzają się również przepowiednie związane go będą się znajdowały w bardzo niezwykłym poło­
z określonymi zjawiskami, najczęściej astronomicz­ żeniu. Wszystkie one ustawią się mianowicie
nymi, które dosyć precyzyjnie określają moment wzdłuż jednej linii po tej samej stronie Słońca,
zjawiska, natomiast jego przebieg i skutki najczęś­ każda z planet znajdzie się więc w koniunkcji ze
ciej wyolbrzymiają. Wystarczy przypomnieć, jaką wszystkimi pozostałymi. Autorzy książki sugerują
panikę wywoływało niegdyś zaćmienie Słońca; również skutki, jakie tego rodzaju ustawienie się
w czasach znacznie nam bliższych podobny efekt planet może wywołać w naszym Układzie Słonecz­
miała również informacja o przewidywanym przejś­ nym: w wyniku zwiększonych oddziaływań przy­
ciu Ziemi przez obszar silnego roju meteorów. pływowych (tych samych, które powodują na Ziemi
Ostatnie ,,wróżby” mają jednak tę przewagę nad powstawanie przypływów i odpływów mórz), zna­
wszystkimi poprzednimi, że na ogół możemy je cznie wzrośnie m. in. aktywność Słońca, a co za tym
sprawdzić, analizując konkretnie zjawiska, na dłu­ idzie, pojawią się znaczne anomalie pogodowe,
go przedtem, zanim się spełnią. wystąpią wielkie trzęsienia ziemi, m. in. w amery­
Według przewidywać najbliższa katastrofa zasłu­ kańskim stanie Kalifornia, itp. Inni autorzy zajmu­
gująca na miano „końca świata” ma nastąpić 10 jący się tym niezwykłym ułożeniem planet widzą
naszą sytuację jeszcze bardziej dramatycznie, a su­
gestia, iż Ziemia zostanie rozerwana na kilka części,
nie należy do rzadkości.
Czym więc są te siły przypływowe, które mogą
tak drastycznie zmienić los naszej planety? Prześle­
dźmy to na przykładzie oddziaływania Ziemi
z Księżycem. Wiemy, że siła przyciągania grawita­
cyjnego jest odwrotnie proporcjonalna do kwadratu
odległości. Dlatego też punkt A na powierzchni
Ziemi (patrz rys. 1), leżący najbliżej Księżyca, jest
przyciągany przez niego silniej niż punkt B leżący
Rys. 1. Wyjaśnienie mechanizmu powstawania pływów
w środku, a punkt B z kolei silniej niż punkt C na
(przypływów i odpływów mórz) na skutek oddziaływania przeciwległej półkuli. Względne siły działające na
siężyca. Rzeczywiste rozmiary i odległości nie są przedsta­ punkty A i C są więc skierowane od środka Ziemi na
wione w tej samej skali, w celu wyraźniejszego uwidocznie­ zewnątrz i rzeczywiście dążą niejako do rozerwania
nia szczegółów
naszej planety. Jednak w zwykłych warunkach siły
Tabela 1. SIŁY PRZYPŁYWOWE SŁOŃCA,
KSIĘŻYCA 1PLANET
-------------------------------------- » --------------- 1
Masa M Odległość R Siła
(kg) (km) (N)

Księżyc 7,35x1022 3,84 x 10b 2,21x10 9


Słońce 1,99x1030 1,50x108 1,00x10'9
Suma = 3,21 x10 9

Planety . Masa Odległość Siła

Wenus 4,87x1024 4,18 x 107 1,13x10 13


Jowisz 1,90x102/ 6,28x108 1,31x10 M
(4 księżyce) 3,70x1023 6,28x108 2,54x10 18
Mars 6,42x1023 7,80x107 2,30x10 15
Merkury 3,32x1023 9,21x107 2,23x10 '16
Saturn 5,69 x 102b 1,28xl09 4,62x10 '16
{8 księżyców) 1,46x1023 1,28 x 109 1,19x10 ’9
Uran 8,96x 102& 2,72-109 7.35x10 18
Rys. 2. Względne położenia Słońca i planet w dniu 10 marca
Neptun 1,03x1026 4,35x109 2,13x10'18
3,10x10"2’
1982 r. Zaznaczony jest kierunek przemieszczania się punktu
(2 księżyce) 1,50x1023 4,35x109
równonocy wiosennej
Pluton
(z księżycem) 1,56x1022 5,75x109 1,39x10 22
Suma - 1,30x10 13 Podstawiając do tego wzoru odpowiednie wielkości
(patrz tabela 1), możemy się przekonać, że główny
te są niewielkie i ich jedynym obserwowanym efek­ efekt przypływów, jak oczekiwaliśmy, pochodzi od
tem są tzw. przypływy. Dwa razy na dobę wod\ Księżyca. Słońce, .mimo że ma prawie 30 milionów
oceanów podnoszą się średnio o 1 metr (dokładna razy większą masę i leży tylko ok. 400 razy dalej od
wartość zależy od wzajemnego położenia Ziemi, Ziemi niż Księżyc, działa z siłą ponad dwukrotnie
Księżyca i Słońca, które również ma swój udział mniejszą. Wartości policzone dla innych planet (z
w obserwowanych przypływach), a powierzchnia uwzględnieniem ich największych księżyców) są
lądów o ok. 20 cm. Efekt nie jest więc zbyt znaczny, przedstawione w tabeli 1. Jeśli podsumujemy od­
a do rozerwania skorupy ziemskiej jeszcze daleko. dzielnie siły pochodzące od Słońca i Księżyca,
Zwykle wpływ planet na poziom przepływów jest a oddzielnie od planet, to przekonamy się, że
zaniedbywany. Mają one stosunkowo małe masy i są planety nawet w tym najkorzystniejszym przypad­
względnie daleko od Ziemi, tak że ich wkład do sił ku, gdy są ustawione wzdłuż linii Słońce-Ziemia,
przypływowych jest praktycznie zerowy, zwłaszcza mają niewielkie znaczenie. Całkowita siła przypły­
że na ogół plenety rozmieszczone są w sposób wowa pochodząca od nich stanowi bowiem jedynie
powodujący przynajmniej częściowe równoważenie 0,004% siły pochodzącej od Słońca i Księżyca, czyli
się tych sił. Jednak gdy plenety ustawią się w jednej że nawet jeśli prognoza Gribbina i Plagemanna
linii i wszystkie będą się znajdowały po jednej byłaby prawdziwa, oceany podniosłyby się dodat-
stronie Słońca,* spowodują w efekcie wzrost sił
przypływowych. Wszystkie planety traktowane ra­
zem będą wtedy znacznie bliżej Ziemi, a siły działa­
jące od każdej z nich z osobna będą się dodawały, co
może nastąpić tylko w tym szczególnym przy­
padku.
Jak duże będą skutki takiego ustawienia planet,
możemy się przekonać, wykonując kilka prostych
obliczeń. Wartość siły przypływowej, czyli różnicę
sił, z jakimi ciało o masie M działa z odległości R na
dwa punkty (np. A i C na rys. 1) o jednostkowych
masach? leżące na przeciwległych półkulach Ziemi,
policzymy ze wzoru
^ ^ GM GM
Fi - F 2= --------------------- -
R2 (R+d)2

gdzie G jest stałą grawitacji, a d - średnica Ziemi.


Merkury Wenu6 Ziemia Mars Jowisz Saturn Uran Neptun' Pluton
1.1 324.0 88.0 100.2 150.9 206.7 195.7 240.9 264.7
1.11 131.1 138.2 131.8 204.8
164.5 209.1 196.7
1.111 237.5 183.7 160.1 176.8 211.2 197.6
241.3 264.9 205.0
1.IV 331.8 241.6 265.0 205.2
233.5 190.9 190.6 213.6
1.V 198.6 242.0 265.2 205.4
136.7 281.1 220.3 204.4 215.8 199.6 242.3 265.4 205.6
1.VI 248.7 330.2 250.2 219.2 218.2 200.6
1.VII 344.2 17.8 278.8 234.2 220.5 201.6
242.7 265.6 205.9 ■
1.VIII 157.0 243.1 265.7 206.1
67.5 308.4 250.4 222.8
1.IX 202.6 243.4 265.9 206.3
259.8 117.6 338.2 267.6 225.2 203.6 243.8 266.1
1.X 2.6 166.3 7.5 206.5
285.1 227.5 204.6 244.2
1.XI 174.9 216.4 266.3 206.7
38.2 303.9 229.9 205.6
1.XII 268.2 244.6 266.5 206.9
264.2 68.5 322.7 232.2
31.XII 206.6 244.9 266.6 207.2
18.0 311.7 99.0 341.8 234.5 207.5 245.3 266.8 207.4

kowo o 0,04 mm, a lądy o 0,008 mm, co daje efekt ,,MT 2/1982). Gdyby planety miały ustawić się
praktycznie niemierzalny.
w jednej linii, wówczas wszystkie, położone dalej od
Widzimy więc, iż większość efektów przypływo­ Słońca niż Ziemia, widzielibyśmy na niebie położo­
wych pochodzi od Księżyca i Słońca. Przy ich ne bardzo blisko siebie. Tymczasem, jak Czytelnicy
najkorzystniejszym ustawieniu się względem Ziemi zapewne pamiętają, koniunkcję Jowisza z Saturnem
fale przypływów mogą w zatokach wznosić się mogliśmy obserwować w 1981 r. (trzykrotnie).
nawet na kilkanaście metrów. Podniesienie się wód Następna taka sytuacja już szybko się nie powtórzy.
o dodatkowy milimetr, spowodowane niezwykłym Obecnie Jowisz oddala się od Saturna, by dopiero
położeniem planet, nie jest więc groźne, a w żadnym w połowie 1983 r., spotkać się z Uranem. Uran
wypadku nie powinno być wykorzystywane jako natomiast przetnie linię Słońce-Neptun dopiero
pretekst do wysnuwania hipotezy o zbliżającej się w 1993 r. Czyli - planety dalekie są od tego, aby
katastrofie.
mogły znajdować się na jednej linii. Ich długości
heliocentryczne (kąt w płaszczyźnie ekliptyki, li­
Sytuacja 10 marca 1982 r. czony od punktu równonocy wiosennej) w ciągu
roku 1982 zmieniają się w sposób przedstawiony
W rzeczywistości położenia plenet w roku 1982 w tabeli 2. Merkury, z okresem 88 dni’, obiegnie
będą dosyć dalekie od sugerowanych przez wspom­ w tym czasie Słońce ponad 4-krotnie, Wenus (okres
nianych wcześniej autorów. Aby się o tym przeko­ 225 dni) wykona ok. 1,5 obiegu, a Neptun i Pluton
nać, wystarczy spojrzeć na niebo lub zajrzeć do przesuną się na niebie zaledwie o ok. 2°. Najmniej­
jakiegokolwiek rocznika astronomicznego (por. np. szy zakres długości heliocentrycznych planet przy­
pada 10 marca i wynosi 95°. Sytuację tę przedstawia
rys. 2. Wszystkie 9 planet znajdzie się w tym dniu
rzeczywiście po jednej stronie Słońca, zmieszczą się
one prawie w jednej ćwiartce. Do położenia liniowe­
go jest jednak bardzo daleko. Nasze wcześniejsze
obliczenia sił przypływowych okazały się przesa­
dzone, rzeczywiste efekty będą jeszcze dużo mniej­
sze. Obawy, że w najbliższej przyszłości jakieś
niezwykłe ustawienie planet (nawet w jednej linii)
może spowodować np. katastrofalne trzęsienia zie­
mi, również się nie potwierdziły. Następne, podob­
ne do tegorocznego, ułożenie wszystkich planet nie
nastąpi wcześniej niż prawdopodobnie w XXIV
wieku. Jesteśmy więc świadkami bardzo rzadkiego
i ciekawego zjawiska, którego skutków w żadnym
wypadku nie powinniśmy się obawiać. Końca świa­
ta (na razie) nie będzie!

Marek Staniucha
ZAAAITOŚCI TEAAATYCZNE Rys. 1. Kostka Rubika

kostka w ę g ie r s k a

„Kostka węgierska”, zwana także kostką Rubi­


ka, to kolorowy plastykowy sześcianik 3x3x 3 (rys. - - *1 G
1 ), tak skonstruowany, że każda z warstw może
obracać się w swojej płaszczyźnie niezależnie od
pozostałych. W ułożeniu początkowym ściany kost­
iji ry
ki są jednobarwne (rys. 1), ale obrót którejkolwiek
warstewki burzy ten układ, a po kilku takich ruch­
ach kostka jest już bardzo pstrokata. Zadanie polega Rys. 2. Schematyczne oznaczenia podstawowych obrotów
na powrocie do położenia wyjściowego. Liczba kostki
możliwych układów kolorów równa jest 43 252 003
274 489 856 000 ; gdyby komputer układał milion
pozycji na sekundę, nie zdołałby ułożyć wszystkich
nawet i przez milion lat. Więcej informacji o kostce
podałem w poprzednim odcinku Rozmaitości Mate­
matycznych; dziś obiecany algorytm układania.
Inny (bardzo ciekawy) algorytm zamieścił „Prze­
krój”, jeszcze inny ukaże się w miesięczniku „Del­
ta” nr 2/82.
Algorytm nie jest „pełny” w tym sensie, że trud­
no byłoby go bezpośrednio zaprogramować na kom
puterze. Ostatecznie ułożenie kostki wymagać bę­
dzie jeszcze wielu kombinacji i... orientacji prze­ Rys. 3a. Cykliczna zamiana trzech narożników. Pozostałe
narożniki nie zmieniają położenia, ale zmieniają orientację
strzennej.
Podstawowa zasada, z której wynikają wszystkie
reguły układania jest zupełnie jasna: kolor ściany
jest taki, jaki jej środkowego sześcianika. Dlatego
końcowe położenie każdego klocka jest określone
już od samego początku.
Algorytm układania rozpada się na trzy fazy:
1) ustawienie klocków narożnych we właściwych
miejscach (rys. 6 ),
2 ) ustawienie klocków narożnych we właściwych
miejscach i właściwie zorientowanych, Rys. 3b. Cykliczna zamiana narożników w kierunku prze­
3) ustawienie klocków krawędziowych. ciwnym do ruchu wskazówek zegara
Rys. 3c. Klocek narożny we właściwym miejscu, ale żle Rys. 6. Wygląd kostki po zakończeniu pierwszych dwóch
zorientowany faz układania

Rys. 3d. Klocek narożny we właściwym miejscu i właściwie Rys. 7a. Cykliczne przestawienie trzech klocków krawędzio­
zorientowany wych przedniej warstwy. Wszystkie pozostałe klocki nie
zmieniają położenia ani orientacji

Rys. 4 Przedstawienie dwóch klockow narożnych Rys. 7b. Cykliczne przestawienie klocków krawędziowych
w kierunku odwrotnym do ruchu wskazówek zegara

Rys. 5a. Zmiana orientacji trzech narożników. Pozostałe Rys. 8a. Cykliczne przestawienie klockow środkowego
narożniki nie zmieniają orientacji plasterka („w dół” ). Pozostałe klocki nie zmieniają położeń
ani orientacji

Rys. 5b. Zmiana orientacji trzech narożników (obrót „w Rys. 8b. Cykliczne przestawienie klocków środkowego
lewo” ) plasterka („do góry")
wsze obrót o 90 stopni, obroty o 180 stopni symboli­
zują podwójne strzałki jak na pozostałych dwóch
diagramach na rys. 2 .
Operacja 1. Ustawienie narożników. Ustawiamy
je, cyrkuł ująć je po trzy, jak na rysunku 3. Może się
zdarzyć, że będziemy zmuszeni chwilowo przesta­
wić narożnik już dobrze ułożony, ale zawsze w koń­
cu zdołamy ustawić je wszystkie. W rezultacie tej
operacji wszystkie klocki narożne winny znaleźć się
na swoich miejscach, być może tylko źle zoriento­
wane (rys. 3c i 3d).
Operacja 2. Orientacja narożników. Mamy już
wszystkie robi kostki na właściwych miejscach, rys.
5 pokazuje, jak zgodnie obrócić trzy narożniki o 1/3
obrotu w kierunku ruchu wskazówek zegara albo
przeciwnie do ich ruchu. Podobnie jak i przy
Rys. 9. Jeszcze inna cykliczna zamiana trzech klocków wkładaniu narożników na właściwe miejsca musimy
kombinować, jak z takich zmian po trzy złożyć
wszystkie potrzebne nam przekształcenia. Dla uła­
twienia można opracować dodatkowe przekształce­
nia, obracające np. dwa klocki, każdy z nich w prze­
ciwną stronę.
Operacja 3. Ustawienie klocków krawędziowych.
Po ustawieniu 8 naroży zabieramy się za krawędzie.
Kostka nasza wygląda już jak na rysunku 6 - na
każdej ścianie charakterystyczna piątka kwadraci­
ków tego samego koloru. Właściwy układ znów
składamy z obrotów ,,po trzy” , rysunki 7, 8 i 9
podają kilka sposobów. Ta faza pracy jest najtrud­
niejsza, a ewentualna pomyłka przeważnie niweczy
poprzednie wysiłki; z drugiej strony ostateczny cel
już blisko i praca jest przyjemniejsza niż przygoto­
wawcze ustawianie narożników. Unikajmy przekrę­
conych klocków (w dobrym położeniu, ale źle zo­
rientowanych) jak na rys. 10. Najlepiej taki klocek
od razu wyrzucić na inną ścianę i próbować wsta­
wiać powtórnie. Jeśli się nie uda, można ratować się
12-elementowym przekształceniem, widocznym na
rysunku 10. Zamienia ono parę źle zorientowanych
klocków, położonych na tej samej ścianie kostki.

Przedstawiony tu algorytm nie jest szybki, wy­


maga przeciętnie wykonania około stu ruchów;
Rys. 10. Jak poradzić sobie z dwoma źle zorientowanymi najszybsze znane dziś gwarantują ułożenie kostki
klockami? w około pięćdziesięciu. Można go znacznie polep­
szyć, opracowując własne sposoby przyspieszania
Schematyczne oznaczenia ruchów kostką wyjaśnia poszczególnych faz (pomocne mogą być np. sposo­
rysunek 2. Widzimy na nim kolejno obrót górnej by z algorytmu z „Przekroju”). Miłej zabawy. Pa­
ściany w kierunkach zaznaczonych strzałkami, ob­ miętajcie, że nienaoliwiona kostka skrzypi przera­
rót prawej ścianki ,,do góry”, obrót przedniej ścian­ źliwie i może budzić innych domowników.
ki w lewo, dolnej w lewo, środkowej w dół, dwu
skrajnych w górę. Pojedyncza strzałka oznacza za- Michał Szurek
Spotkanie

m m Z-------

Beczka napełnia się jednostajnie przy natężeniu


Ii = V/t. Przy opóźnianiu natężenie I2 = V/x
jest wartością średnią, a więc prawdziwe natęże­
ZŁOŚLIWE ZADANIE
nie wypływu zmienia się od wartości 2I2 = 2V/i
Beczkę napełniono wodą z kranu, co trwało (przy pełnej beczce) do zera (gdy beczka się
T = 10 min. Na poziomie dna wykonano otwór, opróżnia). Ponieważ natężenie strumienia wody
przez który beczka opróżniła się w ciągu i = 15 z kranu 1 Y
stanowi zaledwie
min. Jak będzie przebiegać napełnianie z kranu 3/4 maksymalnego natężenia wypływu
beczki z otworem?
7T _ 2 V . , ,
Dla utrudnienia podaję Ci od razu dwa roz­ za2 - -yy • , więc beczka z otworem nigdy
wiązania.
się nie napełni całkowicie. Poziom wody
Rozwiązanie 1
w beczce będzie dążył do takiej wartości, przy
Natężenie strumienia wody z kranu (zdefinio­ której natężenie wypływu będzie równe natęże­
wane jako objętość wody wypływającej w jedno­ niu strumienia wody z kranu l\. Zajdzie to
stce czasu) wynosi Ii = V/t gdzie V jest objętoś­ oczywiście przy poziomie wody w beczce rów­
cią beczki. Natężenie strumienia wypływającego nym 3/4 wysokości beczki.
I2 = V/t. O napełnianiu beczki z otworem
decyduje różnica tych natężeń A l = Ii— 12, która
jest równa stosunkowi objętości beczki V do
szukanego czasu napełniania tx: I = V/t. Wobec
tego:

A jakie jest Twoje rozwiązanie? Pierwsze, czy


drugie, czy jeszcze inne? Czy warunki zadania
można tak zmodyfikować, aby słuszne było
rozwiązanie, które uważasz za błędne? Czy zada­
nie jest dostatecznie ściśle sformułowane. Na­
pisz na adres redakcji - najciekawsze wypowie­
dzi nagrodzimy książkami i wydrukujemy. Cze­
kam na listy miesiąc od chwili ukazania się
numeru.
Jan Gaj
rami korozji metali, to znaczy czynnikami przyspie­
szającymi korozję, są: wilgoć, pyły oraz chemiczne
zanieczyszczenie powietrza. Rozpuszczone w wo­
dzie gazy oraz inne obecne w powietrzu zanieczysz­
czenia wytwarzają elektrolit. Elektrolit ten, wnika­
jąc w pory, szczeliny .i zagłębienia na powierzchni
metali, powoduje powstawanie niezliczonej ilości
mikroogniw elektrochemicznych. Powstające mi-
kroogniwa to najbardziej zaciekły wróg metali -
korozja elektrochemiczna.
Ale też i zwykłe, a nawet starannie oczyszczone
i osuszone powietrze może powodować korozję
metali. Sprawdzimy to doświadczalnie.
o KOROZJI Za pomocą pilnika lub gruboziarnistego, a nastę­
ZZA la b o r a to r yjn eg o sto łu pnie drobnoziarnistego papieru ściernego czyścimy
do połysku kawałeczki blachy lub drutu stalowego
cz. I i miedzianego. Następnie tak oczyszczone przed­
mioty ujmujemy szczypcami i wprowadzamy do
Zniszczenia i straty, jakich powodem jest korozja płomienia palnika gazowego. Już po paru minutach
na świecie, są ogromne. Szacuje się, że obecnie ogrzewania, początkowo jasne i lśniące powierzch­
rocznie korozja niszczy około 20 %światowej produ­ nie ściemnieją i pokryją się nalotem. Grubość wars­
kcji metali. Dotyczy to przede wszystkim wyrobów twy tego nalotu zależy w dużej mierze od tempera­
z żelaza i jego stopów, a więc przedmiotów stalo­ tury płomiertia oraz czasu ogrzewania.
wych i żeliwnych. Atakowanie przez korozję ele­ Analiza chemiczna składu takich nalotów wyka­
mentów statków, samochodów, latarni ulicznych, że, że są to tlenki, a konkretnie: tlenek żelaza
mostów, maszyn budowlanych i rolniczych, słupów i tlenek miedzi. A więc ogrzewanie metali, nawet
wysokiego napięcia czy innych konstrukcji stalo­ w czystym powietrzu, wywołuje ich szybką korozję.
wych przyczynia wszystkim olbrzymich strat mate­
rialnych.
Korozji, chociaż nieco wolniejszej, ulegają także Dwa rodzaje korozji
inne powszechnie w technice użytkowane metale,
jak np. cynk, cyna, kadm, miedź, nikiel, ołów czy Procesy korozji, w wyniku których zachodzi
wolfram. niszczenie metali, mogą mieć dwojaki charakter.
Mamy więc do czynienia z
- korozją chemiczną,
Dlaczego metale korodują? - korozją elektrochemiczną.
Procesy korozji chemicznej zachodzą w środowi­
Poza nielicznymi wyjątkami, do których należą skach bezwodnych, najczęściej przy współudziale
metale szlachetne, jak złoto czy platyna, z punktu wysokich temperatur. Korozji chemicznej ulegają
widzenia termodynamiki naturalnym stanem dla więc np. paleniska kotłów, układy wydechowe i tur­
zdecydowanej większości popularnych metali jest biny silników spalinowych, dysze silników odrzuto­
stan utleniony. Inaczej mówiąc, naturalną dążnoś­ wych, jak też wszelkie metale ogrzewane w obec­
cią metali jest tworzenie związków chemicznych. ności aktywnych gazów. N-ie bagatelizując strat
Dlatego też poza złotem i platyną nie spotykamy i szkód powodowanych wśród metali przez korozję
nigdy w przyrodzie metali w postaci czystej, lecz chemiczną, możemy ją porównać do małego ładun­
zawsze jako związki. Najczęściej są to tlenki, siarcz­ ku dynamitu. Pozostając przy tym porównaniu,
ki, chlorki czy siarczany metali. Zasada jest taka - korozji elektrochemicznej trzeba przypisać rolę po­
im więcej energii włożymy w wyodrębnienie z rud tężnego ładunku termojądrowego. Dotyczy to za­
danego metalu (żelaza, cynku czy glinu), tym ła­ równo skutków, jak i zasięgu niszczącego działania
twiej i szybciej przechodzi on w naturalną dla siebie korozji elektrochemicznej.
postać utlenioną, czyli właśnie tlenki, siarczki, Co gorsza, radosna twórczość i beztroskie działa­
chlorki czy siarczany. nie człowieka sprawiają, że energia i zasięg ataków
) Właśnie takie przechodzenie ze stanu metaliczne­ korozji elektrochemicznej narasta obecnie lawi­
go w stan utleniony nazywamy korozją. Stymulato­ nowo.
Przykładowo szacuje się, że z wyprodukowanych
w latach 1890-1923 1800 min ton stali, w tym
samym przedziale czasu prawie połowa uległa znisz­
czeniu przez korozję, Natomiast wskutek wciąż
wzrastającego zanieczyszczenia atmosfery, szyb­
kość procesów korozji zwiększyła się w ciągu ostat­
nich 10 lat aż trzykrotnie.
A więc dziś, w roku 1981, korozji ulega w ciągu
roku tyle metalu, ile do II wojny światowej ulegało
podczas około 25 lat. Dlatego naszym obowiązkiem
jest poznać procesy korozji jak najlepiej, aby tym
skuteczniej ją zwalczać.

Tylko o korozji chemicznej

Jak już wspominaliśmy, korozja chemiczna za­


chodzi w środowiskach bezwodnych. W warunkach
naturalnych (ale oczywiście bez udziału wody)
głównym czynnikiem wywołującym korozję chemi­ aluminium wytwarzamy za pomocą prądu elektry­
czną jest zawarty w powietrzu tlen. Pod jego działa­ cznego.
niem żelazo zawarte w stalach czy w żeliwie zaczyna Zasadniczo pożądany jest tu prąd stały o napięciu
stopniowo przechodzić w tlenek. Powstająca wars­ 20 V. Jednak gdy brak nam odpowiedniego pros­
twa tlenków żelaza jest popękana i porowata, wsku­ townika (niestety, prostowniki do akumulatorów
tek tego tlen może wnikać w metal coraz głębiej. samochodowych dają napięcie 12-14 V), wówczas
Inaczej wygląda rzecz w przypadku cynku, chro­ możemy zastosować prąd zmienny o napięciu
mu czy aluminium. Powstająca na powierzchni ok. 20-30 V.
cynku warstewka tlenkowa jest bardzo szczelna UWAGA: Do doświadczenia, które zaraz opisze­
i silnie związana z podłożem. Kiedy w postaci my, nie wolno stosować prądu zmiennego bezpo­
białego nalotu taka warstewka powstanie, metal jest średnio z sieci, a więc o napięciu 220 V. Konieczny
już skutecznie przez nią chroniony. jest transformator lub autotransformator, który ob­
Podobnie na powierzchni aluminium też samo­ niży napięcie czerpane z sieci z 220 do 20-30 V.
rzutnie powstaje ochronna warstewka tlenku. War­ Nasze doświadczenia możemy wykonać na ka­
stewka ta jest cienka, bezbarwna i doskonale zwią­ wałkach drutu, pręta lub blaszki aluminiowej.
zana z podłożem. W zlewce na 250 cm3 sporządzamy wodny 15%
Jeszcze cieńsza, właściwie niewidoczna, wars­ roztwór kwasu siarkowego. Ponieważ rozpuszcze­
tewka tlenkowa powstaje na powierzchni chromu. niu się kwasu w wodzie towarzyszy wydzielanie się
Jak z podanych przykładów widać, den i udenia- znacznych ilości ciepła, powstający roztwór silnie
nie nie zawsze są wrogami metali, często je nawet się ogrzeje. Musimy go więc ostudzić do temp.
ratują. Dlatego też w technice bardzo często w celu 12-15°C. W tym czasie drobnoziarnistym papierem
chronienia metali przed korozją uciekamy się właś­ ściernym czyścimy do połysku nasze aluminiowe
nie do ich silnego udenienia. Weźmy tu jako przy­ próbki. Następnie na ściankach zlewki zawieszamy
kład aluminium i jego stopy. Wytworzona samo­ naprzeciw siebie dwa paski blachy lub dwa kawałki
rzutnie na ich powierzchni warstewka tlenkowa drutu aluminiowego. Nasze próbki muszą być za­
chroni je skutecznie, ale tylko pod warunkiem nurzone co najmniej do połowy w roztworze kwasu
nieobecności wilgoci. Z chwilą gdy pojawia się siarkowego. Teraz obie próbki łączymy z prostow­
woda, korozja szybko dobiera się do metalu. nikiem lub z transformatorem i włączamy prąd
elektryczny. Rozpocznie się elektroliza roztworu
Aby więc uniemożliwić korozji taki atak, musimy kwasu siarkowego. Jeżeli do pracy użyliśmy prądu
po prostu powstającą na aluminium powłokę tlen­ stałego, to na anodzie, czyli na próbce aluminiowej
kową odpowiednio pogrubić. połączonej z dodatnim biegunem prostownika, za­
Zabieramy się do pracy. cznie się wydzielać den, zaś na katodzie, to znaczy
Odporne na korozję, a przy tym dające się barwić na próbce aluminium połączonej z ujemnym biegu­
niby tkanina czy drewno, powłoki tlenkowe na nem prostownika, wydzielać się będzie wodór.
Jeśli natomiast próbki aluminium będą połączo­ do 70-80°C i zanurzamy w mm utlenioną próbkę
ne z zaciskami transformatora, czyli wtedy, gdy aluminiową. Przekonamy się, że już po 3-5 minu­
zastosujemy prąd zmienny, na obydwu próbkach, tach próbka aluminiowa zabarwi się w sposób tak
przemiennie, będzie się wydzielać tlen i wodór. Pod trwały, że nie zmyje jej nawet najdokładniejsze
wpływem wydzielającego się podczas elektrolizy płukanie w wodzie.
bardio aktywnego, gdyż atomowego, tlenu, zacho­ W wykonanym doświadczeniu celowo spowodo­
dzi szybkie utlenianie aluminium, co prowadzi do waliśmy silną korozję aluminium. Tak wytworzona
tworzenia się trójtlenku aluminium, AI2O3. warstewka A120 3 jest świetną ochroną przed ataka­
mi korozji. Dlatego też w technice powszechnie jest
Używając prądu stałego, elektrolizę prowadzimy dziś stosowane elektrolityczne utlenianie alumi­
10 minut, a gdy stosujemy prąd zmienny - 20 nium, zwane anodowaniem lub eloksalacją.
minut. Przy użyciu prądu stałego warstewką AI2O3
pokryje się tylko jedna nasza próbka aluminiowa - Tą właśnie metodą bardzo skutecznie chronione
anoda. Natomiast przy użyciu do elektrolizy prądu są przed korozją wszelkie konstrukcje aluminiowe,
zmiennego, warstewka A120 3 utworzy się na obu jak np. samoloty, łodzie elementy pojazdów, ściany
zanurzonych w roztworze kwasu siarkowego prób­ osłonowe budynków. Te ostatnie, jak również wiele
kach aluminiowych. artykułów galanteryjnych i sprzętu domowego oraz
turystycznego, są z zasady kolorowe. Po prostu
Po zakończeniu elektrolizy wyjmujemy próbki wykorzystujemy specjalne właściwości powłoki
i bardzo dokładnie płuczemy je w bieżącej wodzie. AI2O3, która umożliwia barwienie wyrobów alumi­
A teraz próbkę aluminiową - anodę, lub inną niowych na dowolny, pożądany kolor.
dowolną próbkę, przy utlenianiu prądem zmien­
nym, zanurzamy do wodnego barwnego roztworu. Tak więc w niektórych wypadkach umiemy już
Do sporządzenia takiego roztworu możemy użyć dziś zwalczać korozję jej własną bronią i przy okazji
dowolnego rozpuszczalnego w wodzie roztworu ba­ łączyć pożytek z estetyką.
rwnika, atramantu lub też soli związków nieorgani­ Następnym razem zajmiemy się korozją elektro­
cznych, takich jak np. nadmanganian potasu, chemiczną.
KMnOą, czy dwuchromian potasu, K2Cr20 7 . Roz­
twór wodny wymienionych substancji ogrzewamy Mgr Stefan Sękowski

morskiego wydobywa się obecnie około 20% ne do morza, powodując zanieczyszczenie


Nauka i technika ropy naftowej dostarczonej na rynek świato­ środowiska wód przybrzeżnych. Wpraw­
na znaczkach pocztowych wy. Awarie szybów wiertniczych, np. nie­ dzie istnieją przepisy o ochronie środowiska,
dawna katastrofa platformy wiertniczej na stosuje się również czasem odpowiednie
Morzu Północnym, powodują zwykle prze­ urządzenia oczyszczające, lecz to wszystko
Ochrona Oceanów dostanie się do morza dużej ilości ropy na­ niewiele pomaga. Dlatego drukowane na
przed zniszczeniem ftowej. znaczku hasło „Chroń morze, zapobiegaj
Również zakłady przemysłowe, szczegól­ jego zanieczyszczeniu” jest bardzo aktualne.
Na jednym ze znaczków hiszpańskich nie te położone na terenach przybrzeżnych,
przedstawiono trzy główne źródła zniszczeń odprowadzają ścieki i odpady poprodukcyj­ Jan Barczyk
oceanów: wieże wiertnicze, zbiornikowce
oraz zakłady przemysłowe. Jest to pierwszy
znaczek zwracający uwagę na niekorzystne
oddziaływanie rozwoju techniki na środowi­
sko morskie.

Platformy wiertnicze, z których dokonuje


się wierceń w dnie mórz i oceanów, stwarza­
ją zagrożenie ze względu na awarie syste­
mów wydobywczych ropy naftowej. Rów­
nież groźne w skutkach są awarie zbiorni­
kowców, szczególnie supertankowców, któ­
rych ładunek wynosi setki tysięcy ton ropy
naftowej. Awarie zbiornikowców kilkakrot
nie już spowodowały zanieczyszczenia wód
przybrzeżnych Francji, Hiszpanii i Wielkiej
Brytanii. W 1979 roku przy północno-za
chodnich brzegach Hiszpanii zapalił się
grecki zbiornikowiec, z którego wyciekło do
morza ponad 60 tysięcy ton paliwa. Z dna
Z N A C Z E N IE W Y R A Z Ó W
KOMPUTERÓWKA-ANKIETA
1. Przyrząd geodezyjny do pomiarów inklinacji
2. Podstawowa część pługa mająca za zadanie podnoszenie pod­
Poszczególne wyrazy komputerówki zostały zaczerpnięte z tego ciętej skiby, przesuwanie jej na bok i odwracanie
numeru. Litery, mieszczące się w prostokącie obwiedzionym
grubą kreską, czytane z góry na dół* utworzą rozwiązanie. 3. Obrabiarka do wyrównywania zewnętrznych powierzchni za
pomocą narzędzia skrawającego
Zadaniem Czytelników' jest odczytanie zaszyfrowanego hasła,
podanie tytułów artykułów, z których zostały zaczerpnięte hasła, 4. Regularne złoże, zawierające jednorodne masy minerałów lub
oznaczone kropką, i podkreślenie najciekawszego. skały
Autorzy poprawnych odpowiedzi, którzy nadeślą je pod adre­ 5. Wielkość zmienna charakterystyczna dla danego zjawiska lub
sem Redakcji w ciągu 2 tygodni od chwili ukazania się tego numeru aparatury
„M T ” , (z.adnotacją „KOMPUTERÓW KA-ANKIETA” nr 1), 6. Krótka rura o zmiennym przekroju służąca do zmiany pręd­
wezmą udział w losowaniu 10 nagród książkowych. kości i ciśnienia przepływającej przez nią pary, gazu lub cieczy
7. Wysyłanie fal elektromagnetycznych, akustycznych, świetl­
nych lub tp.
8. Wyrzynanie za pomocą rylca rysunków na metalu, szkle lub
tp.
9. Jedna z zewnętrznych ścian budynku (fasada)
10. Podział atomów lub cząsteczek na części o równych lecz
przeciwnych ładunkach elektrycznych
11. Zjednoczenie kilku wielkich przedsiębiorstw w celu prowa­
dzenia uzgodnionej polityki gospodarćzej
12. Rozdrobniony materiał skalny używany do betonów lub jako
materiał na podłoże nawierzchni drogowych
13. Stop żelaza, niklu i kobaltu posiadający taki sam współczyn­
nik rozszerzalności jak szkło, w wziązku z tym jest stosowany
na oprawki szklanych baniek grzejnych, lamp elektrycznych
14. Benzyna z dodatkiem czteroetylku ołowiu jako środka przeci­
wstukowego, zabarwiona na różowo, stosowana do napędu
silników gaźnikowyeh
15. Nauka zajmująca się metodami pomiarów wielkości i kształtu
Ziemi, wyznaczaniem położenia i wysokości punktów na jej
powierzchni
16. Mieszanina węglowodorów otrzymywana przy destylacji i;opy
naftowej, używana jako materiał pędny i rozpuszczalnik
17. Gałąź biologii zajmująca się zjawiskami elektrycznymi w; orga­
nizmach żywych
18. Zespól sprzężonych ze sobą na stałe maszyn lub narzędzi
działających jednocześnie dla jednego celu
19. Samodzielny lub przymusowy obieg cieczy, powietrza lub
innego gazu w odpowiednim urządzeniu technicznym
20. Największe wychylenie drgającego albo wahającego się ciała
z położenia równowagi
21. Oddziaływanie wzajemne ciał, powodujące wyprowadzenie
jednego z nich lub obu ze stanu spoczynku lub zmianą ich
ruchu albo też ich odkształcenia
22. Silnie zjonizowany gaz, powstający np. w łuku elektrycznym
składający się z wolnych jąder i wolnych elektronów
23. Odkształcenie lub trwała zmiana postaci normalnej ciała
24. Pierwiastek chemiczny. Metal szlachetny o żółtej barwie,
ciągliwy, kowalny, odporny na działanie kwasów
25. Własność chemiczna ciała charakteryzująca jego zdolność do
przechodzenia ze stanu stałego w ciekły
26. Czynność lub urządzenie mające na celu łagodzenie skutków
uderzeń, drgań i wstrząsów
27. Metoda oczyszczania produktu od różnego rodzaju zanieczy­
szczeń
28. Aparat do rozdzielania cieczy o różnych ciężarach właściwych
29. Samolot przystosowany do startu i lądowania na lotnisku oraz
na wodzie
30. Wyrób wykonany po raz pierwszy, stanowiący wzór do wyko­
nywania dalszych egzemplarzy
31. Odcinek mostu położony między dwiema podporami
PLEBISCYT KLUBU WYNALAZCÓW

Chcąc zyskać szersze rozeznanie zainteresowań wśród czytelników


Klubu, a jednocześnie umożliwoć im wpływ na charakter publikowanych
w nim zadań, ogłaszamy plebiscyt na tematykę zadań konkursowych.
W swoich listach do redakcji już obecnie Czytelnicy dopominają się
o zadania z takich dziedzin, jak: elektronika, motoryzacja, gospodarstwo
domowe, sport, działka rekreacyjna oraz różnego rodzaju hobby. Chcemy
zmienić te sporadycznie nadchodzące uwagi w masową akcję dającą
wyniki ugruntowane liczbą odpowiedzi.
Zachęcamy do udziału w naszym plebiscycie. Należy pisemnie w miarę
możliwości szerzej, odpowiedzieć na pytanie: Z jakiej dziedziny i jakiego
rodzaju zadania chcę otrzymać w Klubie Wynalazców „Młodego Tech­
nika”?
Wypowiedzi prosimy nadsyłać do naszej redakcji z dopiskiem „Kon-
kurs-plebiscyt” Termin nadsyłania wypowiedzi - dwa miesiące od chwili
DŹWIĘKOSZCZELNE OKNA ukazania się w sprzedaży tego numeru „Młodego Technika” . Odpowiedź
na pytanie plebiscytu można nadsyłać na oddzielnej kartce wraz z rozwią­
zaniem zadania 383. Między uczestników konkursu-plebiscytu rozlosuje­
Zadanie nr 383 my wiele nagród książkowych.
Jednym z utrapień, jakie niesie lu­
dziom cywilizacja, jest hałas, którego
głównym źródłem Są wielkie aglomera­
cje miejskie. przykre i dokuczliwe. Wielu Czytelników simy o podanie wieku autora projektu
Hałas męczy, a jego skutki odczuwa mieszka w miastach, często przy ruchli­ i o dopisek na kopercie: „Klub Wynalaz­
się czasem w nieoczekiwany sposób. wych ulicach, które już od wczesnych ców, zadanie 383".
Gdy na przykład wprawione przez hałas godzin rannych dają o sobie znać doku­ Aby zachęcić Czytelników do syste­
w ruch cząsteczki powietrza wyładowu­ czliwym zgiełkiem. Do nich przede matycznego kontaktu z Klubem Wyna­
ją swoją energię na budynku mieszkal­ wszystkim kierujemy to zadanie. Loka­ lazców „M T " wprowadzamy dodatko­
nym, doprowadzają ściany i domowe torzy wielkich bloków mieszkalnych sta­ we współzawodnictwo długotermino­
sprzęty do przykrych wibracji. rają się we własnym zakresie zaradzić we. Każde z nadesłanych rozwiązań
Do walki z hałasem wciąż jeszcze nadmiernemu przenikamiu hałasu do otrzyma notę od 0 do 10 pkt., która trafi
przywiązuje się jednak stosunkowo nie­ ich mieszkań. Obijają drzwi wejściowe do specjalnej kartoteki. Po zakończeniu
wielką wagę, mając na względzie istnie­ materiałem dźwiękochłonnym, kładą tegorocznej serii zadań ujawnimy tych,
nie kilku innych, groźniejszych proble­ na podłogę grube dywany, a na ścia­ którzy zbiorą największą liczbę punktów
mów, którym daje się pierwszeństwo. nach wieszają ciężkie makaty. W tak i wyróżnimy ich dodatkowymi nagroda­
Nieraz mieszkańcy wielkich bloków sa­ odizolowanym mieszkaniu pozostaje mi rzeczowymi oraz dyplomami Mis­
mi są powodem powstawania hałasu, jednak miejsce, przez które w dalszym trzów Klubu Wynalazców „M T ".
w czym pomagają im źle wytłumione ciągu przeniają niepożądane dźwięki.
ściany budynku, trzaskające drzwi od Jest to okno, które jest źródłem światła U W A G A - C Z Ł O W I E K !
windy lub sąsiad słuchający głośno gra­ dziennego i dopływu powietrza przy
jącego radia. W takiej sytuacji znajdują przewietrzaniu pomieszczeń. Cienkie
się także ludzie starsi i chorzy, dla któ­ tafle szkła o dużych wymiarach dosko­ Rozwiązanie zadania nr 376
rych mocne dźwięki są szczególnie nale przenoszą drgania cząsteczek po­
wietrza wprawionego w ruch przez uli­ Przedstawiony w zadaniu nr 376 pro­
czny hałas. I tu powstaje zadanie dla blem dał wiele różnorodnych rozwiązań
młodych wynalazców: jak odizolować tej tak istotnej sprawy oraz całą gamę
dźwiękochłonnie okno od pomieszcze­ środków sygnalizacyjnych od najprost­
nia nie tracąc jego podstawowych funk­ szych w postaci opaski czy latarki do tak
cji? Możecie tu rozwinąć całą swoją in­ skomplikowanych, jak minikomputery
wencję twórczą i przedstawić znajo­ śledzące puls. Z analizy listów wynika,
mość wielu zagadnień z zakresu akusty­ że większość kolegów przyjęła jako
ki. Jak zwykle czekamy na projekty po­ punkt wyjścia fakt zaopatrzenia człowie­
mysłów z dokumentacją w postaci ry­ ka w sygnalizator dlatego, że jest chory.
sunków. Wszystkie rozwiązania, nawet Jednak człowiek, który wie, że jest nara­
częściowo łagodzące natarczywość ha­ żony na atak choroby zazwyczaj wycho­
łasu przenikającego do naszych miesz­ dzi z domu w towarzystwie osoby, na
kań przez okno, będą traktowane jako pomoc której może liczyć, my nato­
rozwiązanie zadania. Oczywiście najle­ miast powinniśmy pamiętać o ludziach
psze prace będą specjalnie premiowa­ zaatakowanych przez chorobę nagle;
ne. Na rozwiązania będziemy czekać po raz pierwszy.
przez trzy miesiące od daty ukazania się Przechodzę do merytorycznego omó­
tego numeru naszego czasopisma. Pro­ wienia projektów nadesłanych do reda-
kcji. Wszystkie nadesłane rozwiązania
ze względu na stopień skomplikowania
można podzielić na trzy grupy. Pierwsza
grupa sygnalizatorów to wspomniane
już proste plakietki czy opaski. Niewątp­
liwą zaletą takich sygnalizatorów jest
ich prosta konstrukcja i łatwość rozpo­
wszechnienia i stosowania, jednak
zwracają uwagę przechodniów na cho­
rego. Chyba nie tego rodzaju rozwiązań
można oczekiwać od młodego wynalaz­
cy, który rozwija swoją inwencję w koń­
cu dwudziestego wieku.
O wiele ciekawsza koncepcja została
zawarta w sygnalizatorach drugiej gru­
py. Są to nieskomplikowane urządzenia
o niewielkich wymiarach, których kon­
strukcja przewiduje wysyłanie sygna­
łów informujących otoczenie o koniecz­
ności udzielenia pomocy. Do najbar­
dziej racjonalnych rozwiązań w tej gru­
pie doszli koledzy, którzy proponują
proste układy elektroniczne. Ich głów­
nym założeniem jest zastosowanie czuj­
nika, który nazwałbym jako czujnik rów- Rys. 7. 7 - przewody elektryczne łączące poszczególne elementy układu; 2 -
elektrody czujnika zmiany położenia sygnalizatora (obojętne na działanie rtęci),
wtopione (wklejone) w obudowę czujnika; 3 - obudowa czujnika wykonana
z plastyku o dużej wytrzymałości mechanicznej; 4 - rtęć, którą w jednej trzeciej
sygnalizator pojemności wypełniony jest czujnik; 5 - kotwiczka z młoteczkiem wzbudzają­
cym akustyczny sygnał alarmowo-informacyjny; 6 - obudowa sygnalizatora; 7
- czasza dzwonka (kształt dowolny); 8 - elektromagnes; 9 - styk dzwonkowy-
regulowany przerywacz; 1 0 - bateria 9V; 77 - przycisk wyłączająco-włączający
sygnalizator; 12 - przycisk świadomego użycia sygnalizatora; 13 - obudowa
wewnętrzna przycisku; 14 - sprężyna wypychająca przycisk; 15 - kotwiczka
zabezpieczająca boczny przycisk; 1 6 - styki przełączające urządzenie na sygnał
czujnik z przewodząca \ ciągły
cieczą : np. rtęć układ wykonawczy
Rys. 2. Obudowa sygnalizatora - widok z przodu i i boku. 1 - przycisk
wyłączająco-włączający sygnalizator; 2 - obudowa; 3 - czasza wytwarzająca
nowagi. Jest to mały pojemnik z prze­ dźwięk alarmowy; 4 - przycisk świadomego użycia sygnalizatora
wodzącą cieczą umieszczony np. w kie­
szeni lub przyczepiony do ubrania, któ­
ry w momencie przekroczenia pewnego
kąta pochylenia zamyka obwód elektry­
4
czny włączający alarm. (rys. 1).
Najlepiej opracowanym sygnalizato­
rem tego rodzaju jest propozycja Kolegi
Stanisława Wiesiołka z Olsztyna. Jego
urządzenie (rys. 2) składa się z czujnika 3
zawierającego kroplę rtęci, która w m o­
mencie pochylenia czujnika zwiera styki
2 i uruchamia dzwonek za pośrednie
twem elektromagnesu 8. Interesujące
jest podwójne wykorzystanie elektro
magnesu do wyzwalania wyłącznika
i uruchamiania dzwonka. Zastosowanie
elektromagnesu jest jednak i pewną sła
bością urządzenia. Układ mechaniczny,
który włącza sygnalizator za pośrednie
twem elektromagnesu może się zaciąć
np. wskutek dostania się do niego za
nieczyszczeń z kieszeni, w której leży
sygnalizator. Elektromagnes można
oczywiście zastąpić prostym układem
elektronicznym włączającym sygnaliza­
tor. Niemniej jednak rozwiązanie Kolegi
jest najlepsze bowiem zapewnia dwoja-
0*U z 1,2V

Rys. 3
ki sposób włączania sygnalizatora to systematycznym doładowywaniu za­ ki, jak również bardziej skomplikowa­
znaczy samoczynnie i z udziałem chore­ pewnia długotrwały okres nieprzerwa nych, jak np. minimagnetofony z zapęt-
go (przycisk 12). nej pracy urządzenia. Jedyną wadą loną taśmą, która oprócz wezwania
urządzenia, a właściwie rozwiązania, o pomoc zawierałaby dodatkowe infor­
Podobne rozwiązanie, ale już pozba­ jest brak omówionego wcześniej czujni­ macje o sposobie obchodzenia się
wione czujnika przedstawił Kolega ka równowagi, przy czym sam sygnali­ z chorym. Nie jestem całkowicie przeko­
Ądam Jezierski z Sosnowca (foto). Całe zator łatwo adoptować do jego przyłą­ nany o tym, czy stosowanie minima-
urządzenie zostało opaete na prostym czenia. Rozwiązanie z wyjmowaniem gnetofonów w jakikolwiek sposób roz­
układzie elektroniczny, który jest uru­ zatyczki o tyle jest niedogodne, że częs­ wiązuje sprawę nawet, gdy na taśmie
chamiany przez chorego za pośrednic­ to traci się przytomność tak szybko, że znajduje się bogaty zestaw informacji
twem metalowej zatyczki. Wyciągnięcie człowiek nie jest w stanie działać w jaki­ 0 stanie chorego. Więcej przekonania
zatyczki (połączonej z większym, łatwe kolwiek sposób, to znaczy nawet włą­ mam do trzeciej grupy urządzeń, jaką
dostępnym przedmiotem np. chustecz­ czyć sygnalizator. proponują niektórzy Koledzy. Głównym
ką wystającą z kieszonki), z obudowy Tym samym rodzajem błędu kon­ założehiem tych pomysłów jest zasto­
urządzenia uruchamia układ elektroni­ strukcyjnego obarczonych jest kilka in­ sowanie minikomputera śledzącego
czny sygnalizatora (rys. 3), który wysyła nych pomysłów, które zakładają włą­ w sposób ciągły np. puls człowieka
modulowany sygnał dźwiękowy. Sy­ czanie sygnalizatora przez samego cho­ 1 przy jakichkolwiek odchyleniach poza
gnalizator zasilany jest kilka akumula­ rego. Dotyczy to zarówno bardzo pros­ określoną wartość uruchamiający układ
to ra m i kadmowo-niklowymi, co przy tych sygnalizatorów np. w postaci latar­ alaramowy. Takie właśnie rozwiązanie
zaproponował Kolega Krzysztof Spyrka
ze Skawiny. W rozwiązaniu tym brakuje
jednak, poza samą koncepcją, bliższych
informacji, jak Kolega przewiduje roz­
wiązanie problemów związanych z po­
bieraniem informacji o funkcjonowaniu
poszczególnych organów człowieka.
Sądzę, że rozwiązanie właśnie takiego
problemu jest na miarę współczesnego
wynalazcy. Z tymi właśnie problemami
uporał się Kolega Jacek Kubina z Rybni­
ka, którego pomysł, jak sam przyznaje,
nie powstał całkowicie samodzielnie,
lecz przy pomocy naszego czasopisma.
Proponuje on wykorzystanie elektroni­
cznego zegarka z dodatkowym układem
elektronicznym badającym funkcjono­
wanie serca poprzez stałe śledzenie tęt­
na. W przypadku wystąpienia jakichkol­
wiek nieprawidłowości zostaje włączo­
ny sygnał alarmowy bez zewnętrznej
ingerencji człowieka, który w nagłych
przypadkach potrzebuje pomocy. Zega­
rek nosi prawie każdy z nas, a jeśli do
jego funkcji doda się układ elektronicz­
ny śledzący tętno i jeszcze kilka obja­
wów chorobowych, jak np. dreszcze, to
włączony w odpowiednim momencie
sygnalizator (nawet u upojonego alko-
holem) będzie dawał znać, że człowiek
potrzebuje pomocy. Połączenie funkcji
ręcznego zegarka elektronicznego z mi-
nikomputerem-analizatorem czynności
podstawowych organów człowieka jest
rozwiązaniem na miarę naszych czasów
i godnym nagrody naszego Klubu Wy­
nalazców.
Dziękuję wszystkim za nadesłane roz­
wiązania, również za te, które nie w peł­
ni nas zadawalają. Nagrody otrzymują
kol. kol. Stanisław Wiesiołek, Jacek Ku­
bina i Adam Jezierski. Koledze Adamo­
wi należą się dodatkowe słowa uznania
za nadesłany do redakcji działający, sta­
rannie wykonany model urządzenia.
Ujawnia on wysoko rozwinięte umiejęt­
ności konstrukcyjne Kolegi. Oprócz sa­
mego sygnalizatora, naszą uwagę
zwróciło urządzenie do ładowania aku-
mulatorków zasilających sygnalizator,
zapewniając mu tym samym prawidło­
wą eksploatację. Jeszcze raz dziękuję
wszystkim kolegom za nadesłane po­
mysły, a nagrodzonym gratuluję.

Roman Kozak

również o warsztacie wykona­ Dla interesujących się teorią i mieszanie, a także pewną na
NOWE KSIĄŻKI wczym - zamieszczono specjal­ ćultury, socjologią lub reli­ archetypizycję niektórych mi­
ny rozdział poświęcony wypo­ gioznawstwem Instytut Wy­ tów religijnych. Autor omawia
Nakładem Wydawnictwa sażeniu go w narzędzia i mate­ dawniczy „Nasza Księgarnia” również bogatą symbolikę
Naukowo-Technicznego poja­ riały, jak również zdradzono wydał książkę Jerzego Cepika i stara się wytłumaczyć pewne
wiło się na rynku księgarskim pewne tajemnice konstruktor­ JAK CZŁOWIEK STWO­ zjawiska kultowe - ich powsta­
czwarte, uzupełnione wydanie skie. Każda dobra książka tego RZYŁ BOGÓW. Pozycja ta nie, magiczne znaczenie, a na­
książki Pawła Ełszteina MŁO­ typu ma nie tylko nauczyć przedstawia w przystępny spo­ stępnie ich symbolizm. Bogata
DY MODELARZ RAKIET. praktycznego wykonywania sób zespół wiadomości z zakre­ szata graficzna pomaga nam
Jest to na pewno pozycja z ga­ konstrukcji, ale i podać czytel­ su tworzenia się i kształtowa­ wszakże dostrzec coś co nie­
tunku najbardziej poszukiwa­ nikowi pewną niezbędną sumę nia, oraz wzajemnego wpływu wątpliwie zostało w książce
nych przez modelarzy, zarów­ wiedzy teoretycznej z danego różnorakich kultur religij­ nieco pominięte - mianowicie
no tych doświadczonych, jak zakresu majsterkowania. Tak nych. Autor rozpoczyna swą kulturotwórczą rolę religii, jej
i tych początkujących - oma­ jest i w tym przypadku - autor wędrówkę po świecie mitów wpływ na tworzenie się pier­
wia konstrukcje rakietek od ty­ znaczną część treści poświęca i wierzeń w epoce paleolitu wotnych form państwowości
pów najprostszych do najtrud­ omówieniu naukowych pod­ i prowadzi ją poprzez wieki, i narodowości, a także na sztu­
niejszych warsztatowo. Autor staw lotu rakietek, zapoznając ukazując nam powstawanie kę. Monumentalne dzieła reli­
przedstawia również różne ty­ odbiorcę z zasadami balistyki, i przekształcanie się poszcze­ gijne w Egipcie, Grecji, Rzy­
py napędu i paliw, budowę aerodynamiki, stateczności gólnych kultów. Pozycja ta mie czy średniowiecznej Euro­
i eksploatację silniczków rakie­ itp. Książka została rozszerzo­ wskazuje nie tylko na rodowo­ pie miały niebagatelny wpływ
towych do modeli, a także spo­ na o informacje dotyczące naj­ dy poszczególnych religii i ich na procesy o charakterze społe­
soby przygotowań przedstarto- nowszych przepisów między­ kanony, lecz również na ich cznym czy też państwowotwó-
wych i późniejszego odzyski­ narodowych, obowiązujących wzajemne oddziaływanie - za­ rczym (zauważmy, że starożyt­
wania modeli. Nie zapomniane na imprezach modelarskich. pożyczenia, przenikanie się ne państwa miały coś, co dziś
Zainteresowani znajdą tu rów­ nazwalibyśmy religią państwo­
nież fakty dotyczące małego ra- wą). Niemniej polecam lekturę
kietnictwa w Polsce i na świę­ 7,//.( /. \iick tej książki wszystkim, którzy
cie. Na końcu pozycji został vlł>OiUK, interesują się historią cywiliza­
zamieszczony krótki słownik cji, bo jest ona również w dużej
małego rakietnictwa i spis lite­ mierze oparta na dziejach reli­
ratury pomocnej przy wykony­ gii, których powstawanie było
waniu modeli. Zapaleni „ra­ świadectwem rozwoju myśli
W kietowcy” znajdą tu również ludzkiej i przeniesienia punktu
plany rakiet Meteor 1 i Meteor ciężkości zaintersowań ludz­
3. Książka kosztuje co prawda kości ku sferze kreatywnego
aż 100 zł, ale na pewno warto ją myślenia. Cena książki 125 zł.
mieć!
(jk )
wanie odpowiedniego ciśnienia kach, zaczyna ulatniać się nie-

POMYSŁY
genialne * * * * *
w ogumieniu jest najskutecz­
niejszą metodą podwyższania
jego trwałości, a także ważnym
czynnikiem w staraniach o osz­
spalony gaz. Grozi to - zależnie
od gatunku gazu - zatruciem
mieszkańców łub wybuchem.
Kolega Sławomir Mattis z Zie­
lonej Góry zaproponował wbu­
czędne zużywanie paliw. Kole­
dowanie do sieci gazowej do­
V , 3HWmOIH¥/n2 ga Wojciech Zając z Krakowa
proponuje by niezbędny do te­ datkowego zaworu, odcinają­

i takie sobie ♦ *
go ciśnieniomierz połączyć...
z wkrętakiem do odkręcania
zaworów. Obecnie coraz częś­
cego dopływ gazu, jeśli ciśnie­
nie spadnie poniżej wymagane­
go do bezpiecznej pracy urzą­
ciej stosuje się ochronne kap­ dzeń gazowych. Ponowne od­
turki bez końcówek do odkrę­ blokowanie instalacji mogłoby
Autorzy każdego zamieszczonego pomysłu otrzymują
cania, a i stosowane dawniej nastąpić dopiero po ręcznym
jako honorarium 10 OOOgr. Wszystkie nadesłane pomysły przestawieniu dźwigni. Pomy­
nakrętki nie były najwygodnie­
są poza tym rozpatrywane przez Biuro Młodzieżowych słodawca sugeruje stosowanie
jsze. Cienka rurka klucza łatwo
Patentów, które przyznaje swoje nagrody i wyróżnienia. zapychała się w czasie jazdy zaworu elektrycznego, ale nie
Pomysły' można nadsyłać pod adresem Redakcji o dowol­ i nie nadawała się do użytku. jest to naszym zdaniem rozwią­
nej porze roku, dnia i nocy, byleby były opatrzone W dodatku wszelkie łatwo do­ zanie najszczęśliwsze. Znacz­
dopiskiem: „PO M YSŁY”, dotyczy to również „ŚLA ­ stępne ż zewnątrz elementy sa­ nie skuteczniej można zbudo­
DÓ W POM YSŁÓW ”. Autorzy wydrukowanych „Śla­ mochodu często giną i wtedy, wać „gazowy bezpiecznik” na
gdy są najpotrzebniejsze - nie zasadzie samopodtrzymujące-
dów ” otrzymują nagrody rzeczowe. go się elementu pneumatycz­
ma ich pod ręką. Usprawniony
ciśnieniomierz może uwolnić nego. Ułatwi to hcrmetyzację
O POMYSŁACH GENIALNYCH, ZWARIOWANYCH kierowców od tego typu kłopo­ i pozwoli na uniknięcie kłopot-
I TAKICH SOBIE tów, a jego wyprodukowanie liwcgo sąsiedztwa elektrycz­
nie powinno być trudne. ności i łatwopalnego gazu.
Oceną pomysłów nadsyłanych przez Czytelników nasza I jeszcze pomysł ułatwiający
redakcja para się od dawna. Mimo to nie udało się nam życie, lecz trudny do zrealizo­
wpoić młodym wynalazcom podstawowej zasady, jaka po­ wania.
winna przyświecać w ich działalności : praca nad pomysłem
ma sens wtedy, gdy jego wprowadzenie przyniesie jakiego­
kolwiek rodzaju korzyści. O dość powszechne zaniedbanie
tej reguły trudno winić naszych korespondentów, gdyż
tłumaczy ich brak doświadczenia. To raczej my opisując
pomysły nie dość wyraźnie zwracaliśmy uwagę na rachu­
śladem
nek zysków i strat wynikających z zastosowania pomysłu. pomysłów
Obiecujemy naprawić nasz błąd i bardziej skrupulatnie
oceniać pomysły, określając od czasu do czasu ich znacze­
N IE K O N W E N C JO N A L­
nie praktyczne...
Kolega Jerzy Malciak z My­ N A K O STK A DO GR Y. Tym
Taką właśnie naszą refleksję łańcuchowej. Pojazd ma być słowic proponuje natomiast - razem, zamiast informacji
wzbudził niekonwencjonalny, poruszany jedną nogą, a doda­ PODRÓŻNY PULPIT DO o zrealizowaniu pomysłu - pre­
starannie opracowany i techni­ nie do wody substancji zapo­ PRACY. Jest to znowu uzupeł­ cyzyjny dowód jego niereal­
cznie ciekawy pomysł kolegi biegającej zamarzaniu umożli­ nienie istniejącego już-przed­ ności. Kolega Adam Kleiner
Tomasza Ignaczaka z Łodzi. wi jazdę nawet w czasie mro­ miotu, sztywnej teczki typu z Krakowa, powołując się na
zów. Czy jednak konieczność „dyplomatka” . Zaopatrzenie niewątpliwy autorytet mate­
Swą konstrukcję nazwał „HY-
DRO-PĘD” . Istotą pomysłu zwiększenia masy roweru o kil­ jej w dwa dodatkow-e okucia na matyczny Ifugo Steinhausa
jest wprowadzenie do roweru ka kilogramów' i dodatkowe krótszych ściankach bocznych udowodnił nam niemożność
dodatkowej przekładni typu straty w przekładni sięgające i dwie mocowane w otworach zbudowania dziesięcio- i czter-
hydrokinetycznego. Pompa kilkunastu procent mocy roz­ okuć nóżki, zmienia teczkę nastościanu foremnego, o któ­
wodna poruszana przyciskiem wijanej przez rowerzystę, w mały, podręczny pulpit do rych to bryłach pisaliśmy w nr.
tłoczy wodę do turbiny napę­ a także możliwość wykorzysty­ pracy. Zasadniczą zaletą tego 12/80. W zamian za to propo­
wania jednej tylko nogi to cena pomysłu jest stworzenie nie­ nuje własną wersję dziesięcio-
dzającej z kolei koło zębate
konwencjonalnej przekładni jaką warto zapłacić za... łagod­ wielkim kosztem zupełnie no­ punktowej, niekon wencjonal-
ne ruszanie z miejsca jakie za­ wej funkcji popularnego nej kostki do ery, foremny
pewnia transmisja hydrokine- przedmiotu. dwudziestościan, którego
tyczna? Odpowiedzi na to py­ Następny pomysł wynika przeciwległe ścianki są ozna­
tanie powinien udzielić sam z obserwacji zjawisk ży­ czone taką samą ilością oczek.
pomysłodawca i inni czytel­ cia codziennego: GAZOWY Innym podanym przez Kolegę
ZAWÓR BEZPIECZEŃS­ rozwiązaniem nie stwarzają­
nicy.
TWA. Obniżenie się ciśnienia cym jakichkolwiek ograniczeń
Dla równowagi pomysł bar­ na liczbę oczek, jest długi gra-
gazu w sieci miejskiej, wywoła­
dzo prosty i tylko zasygnalizo­ niastosłup o podstawie wielo­
ne awarią fub poborem prze­
wany, ale znakomity dzięki kąta o potrzebnej ilości boków,
kraczającym możliwości ga­
swej użyteczności. z punktami wyrysowanymi na
zowni jest zjawiskiem szcze­
KOMBAJN DO OBSŁU­ gólnie niebezpiecznym. Gasną pow-ierzchniach bocznych
GI KÓŁ. Kontrola i utreymy- płomyki i płomienie w palni­ bryły.
Klocki LEGO a motoryzacja
Z klocków LEGO można zbudować wszystko. Do takiego
przekonania może dojść każdy dorosły obdarzony zmysłem
technicznym, jeżeli zabierze dziecku tę ulubioną zabawkę.
Jeszcze większe możliwości zapewniają specjalne zestawy,
w których przygotowano elementy odtwarzające szczegóły
budowanego urządzenia. Ten nieco chropowaty, ale wier­
nie odtwarzający kształt oryginału model Volkswagena jest
złożony z 6507 klocków. Pod uniesioną klapą z tyłu samo­
chodu mieści się silnik „jak żywy” . Wymiary modelu są
imponujące - dla porównania ustawiono go na oponie
samochodu osobowego - żal tylko, że nie można nim
jeździć.
Porusza się natomiast, demonstrując zasady działania
silnika spalinowego, inny motoryzacyjny model firm y LE­
GO. Widlasty, ośmiocylindrowy silnik odbiega, co prawda,
w szczegółach konstrukcji od rzeczywistych urządzeń, ale za
to można obejrzeć, jak współpracują ze sobą poszczególne
elementy.
(zg)
„Mądry" dalekopis
Dalekopis PACT 220 dzięki wbudowanemu mikropro­
cesorowi sam przygotowuje nagłówki listów, a wywoła­
nie abonenta nie wymaga stosowania tarczy numero­
wej - wykorzystuje się jedynie przyciski klawiatury.
Przygotowaną do wysłania wiadomość zatrzymuje ele­
ktroniczna pamięć dalekopisu, co wielokrotnie zmniej­
sza czas nadawania depeszy i eliminuje pomyłki. Szyb­
kość pracy dalekopisu jest bardzo duża, przy odbiorze
wiadomości lub przy odtwarzaniu tekstu zapisanego
w pamięci maszyna drukuje do 30 znaków w ciągu
sekundy. W czasie najmniejszych nawet przerw w pracy
głowica pisząca przesuwa się odsłaniając ostatnio napi­
sany tekst. Litery są tworzone z kropek, na jeden znak
przypada pole 8 kolumn dziewięcioelementowych. Czu­
wający dalekopis jest zupełnie cichy, a w czasie pracy
wytwarza mniej hałasu niż typowa elektryczna maszyna
do pisania.
Prezentując w lutym 1976 r. w tej rubryce kilka zegarów Okazały gnomon, horologium, a po polsku - zegar słone­
słonecznych z różnych kolekcji, pominęliśmy zbiory Mu­ czny, wita wchodzących do Muzeum. Projektantem zegara
zeum im. Przypkowskich w Jędrzejowie, wspomnieliśmy był doc. dr Tadeusz Przypkowski, współtwórca i właściciel
jednak o tej znakomitej placówce. Ponieważ jej kolekcja Muzeum. Ofiarowawszy swe rodzinne zbiory państwu w
znacznie wykracza poza tematykę mierzenia czasu, warto 1962 r., został dyrektorem Muzeum i pokierował jego rozbu­
poświęcić jej więcej miejsca, nie zajmując się już oddzielnie dową. On także, jako historyk astronomii, jest autorem zo­
horologią, czyli gnomoniką. Każdy, kto wybiera się do diakalnej dekoracji muru wzdłuż chodnika wiodącego do
Jędrzejowa, i tak będzie musiał się z nią zetknąć. wejścia. Widać ją dobrze na zdjęciu.

cjonowania, a nie tylko same eksponaty. stowiecznym zegarem słonecznym dużej


MUZEUM IM. PRZYPKOWSKICH Dorobek Muzeum odzwierciedla zresztą za­ wartości dostała się w spadku wnukom brata
interesowania kilku silnych indywidualnoś­ Jana Józefa. Wnukowie ci osiedli w I poł.
ci, a więc nie są to zbiory przypadkowe. XIX w. w Jędrzejowie. Syn jednego z nich
Muzeum im. Przypkowskich jest trzecim Jak na polską szlachtę przystało, Przy- zakupił w 1871 r. budynek starej, poklasz-
w świecie pod względem zasobności mu­ pkowscy byli zainteresowani własną prze­ tornej apteki przy jędrzejowskim rynku i tu
zeum gnomonicznym. Przechowuje się tu szłością i dowodzili, że są rodem średniowie­ ulokował bibliotekę pradziada wraz z włas­
również kilkaset cennych starych druków cznym. W XVI w. Przypkowscy herbu Rad­ nymi zbiorami. W 1895 r. zapoczątkował też
z zakresu astronomii i gastronomii (tak!) wan należeli do Braci Polskich, czyli arian, zbiór zegarów słonecznych. Zainteresowa­
oraz ekslibrisy, tj. znaki własnościowe, radykalnie antykatolickiej grupy wyznanio­ nia te kontynuował jego syn Feliks (1872—
wklejane w książce na wewnętrznej stronie wej. Tadeusz Przypkowski pisał m.in. o ich 1951), z wykształcenia lekarz.
okładki. Kolekcję uzupełniają zabytkowe zainteresowaniach astronomicznych. Z po­ W tamtych czasach gnomoniką, tj. nauka
instrumenty astronomiczne, dokumenty do­ wodu prześladowania arianizm nie dotrwał o obliczaniu i wykreślaniu zegarów słonecz­
tyczące historii Jędrzejowa, lokalne wyko­ jednak w Polsce do XVIII w., kiedy to nych, przestała właściwie być dyscypliną
paliska archeologiczne, stare fotografie, niejaki Jan Józef Przypkowski (ok. 1704-58) żywą. A przecież była nią do niedawna.
osiemnastowieczne wyposażenie wnętrz piastował w krakowskim uniwersytecie sta­ Wykładana na uniwersytetach, ulegała po­
oraz sprzęt kuchenny z X VII-XIX w. Czy to nowisko profesora astronomii. Zgromadził głębianiu wraz z rozwojem astronomii, ma­
nie jest groch z kapustą? Poniekąd tak, ale on pokaźną bibliotekę. Sam napisał niewiele tematyki i ludzkich potrzeb. Duże dziewięt­
całe staropolskie zbieractwo szlacheckie by­ - jedno dziełko o kometach - i przyniósł nastowieczne zegary słoneczne wskazywały
wało właśnie takie. Muzeum im. Przypkow­ wstyd spadkobiercom, wyrzekając się teorii czas z dokładnością do kilku sekund. Na
skich musi zachować również ten styl kolek­ heliocentrycznej. Bibilioteka wraz z szesna- •przenośnych, masowo produkowanych, od-
czytać można było wysokość Słońca, odle­
głość kątową Słońca od południka (tzn. azy­
mut), znaki zodiaku, w które Słońce wstę­
puje danego dnia, początek i koniec pór
roku, godziny wschodu i zachodu Słońca,
a nawet - daty świąt kościelnych.
Wszystko zaczęło się od wbijanego w zie­
mię patyka rzucającego cień. Takie wskaźni­
ki (po grecku - gnomony) znają wszystkie
kultury starożytne, lecz odmierzanie godzin
zyskało szczególne znaczenie w chrześcijań­
skiej Europie średniowiecznej, gdzie reguły
zakonne i polecenia papieskie nakazywały
mnichom ściśle przestrzegać czasów nabo­
żeństw i innych zajęć klasztornych. W życiu
codziennym osób świeckich długo utrzymy­
wały się bardziej prymitywne, choć też na
obserwacji Słońca oparte sposoby rachuby
czasu. Niezwykle prostym urządzeniem,
niezależnie od wykonania precyzji i dodat­
ków, był zresztą każdy gnomon. Dostrzegł
i delikatnie wykpił to Jan Kochanowski,
natrząsając się przy okazji z nosa niejakiego
Ślasy: ,,Stań ku Słońcu, a rozdziaw gębę,
panie Ślasa, A już nie będziem szukać inne­ Słoneczne zegary stacjonarne wykonywano z trwałych materiałów: kamienia, żelaza, brązu lub ołowiu.
go kompasa, Bo ten nos, coć to gęby już Horologia przenośne - z kości słoniowej, srebra lub srebrzonego brązu czy mąsiądzu. Kieszonkowe
zegarki słoneczne sporządzano także z drewna, a podziałki zaznaczano na pergaminie lub papierze.
ledwie nie minie, Na zębach nam ukaże,
Na zdjęciu - fragment jędrzejowskiej kolekcji imienia Przypkowskich
o której godzinie” .
Sztuka projektowania zegarów słonecz­
nych polega na oznaczaniu przecięć płasz­ wej. Entuzjasta Przypkowski argumentował punkcie środkowym - krótką prostopadłą
czyzn kół godzinowych z powierzchnią. i po wojnie, że powinny być umieszczane na do powierzchni wskazówkę. Jej cień ukazy­
Można to zrobić sposobem mechanicznym, ścianach kościołów, szkół, budynkach urzę­ wał na skali kątową wysokość Słońca. Dru­
graficznym i trygonometrycznym. Znany dów gminnych itp. Chodziło mu i o użytecz­ gim, najczęściej używanym przyrządem by­
gnomonik Wojciech Jastrzębowski wynalazł ność, i o walory zdobnicze. Co więcej, zega­ ła sfera armilarna, czyli astrolabium. Sześć
w 1843 r. gnomograf, urządzenie służące do ry słoneczne jego zdaniem „pobudzają myśl kół ze skalami i przeziernikami służyło do
kreślenia zegarów słonecznych na dowol­ do zastanowienia się nad budową Wszech­ oznaczania długości i szerokości ekliptycz-
nych powierzchniach. Gdyby nie wprowa­ świata” . Sam chętnie projektował takie ze­ nej obserwowanego ciała niebieskiego. Wre­
dzenie w końcu XIX w. ujednoliconych gary, m.in. w otoczeniu Pałacu Kultury szcie za pomocą trikwetrum - zestawu listew
czasów kolejowych, które różniły się oczy­ i Nauki w Warszawie. Zrekonstruował też połączonych wzajemnie zawiasami, również
wiście od lokalnych czasów słonecznych, nie wiele innych. z przeziernikami, mierzono wysokość i wiel­
byłoby powodów do tak zupełnej rezygnacji Zmarły w 1977 r. (ur. 1905 r.) Tadeusz kość kątową Księżyca oraz wysokość
ze słonecznych zegarków. Sporadycznie po­ Przypkowski pasjonował się także bibliofils­ gwiazd. Takich przyrządów używał Mikołaj
sługiwano się nimi podczas II wojny świato­ Kopernik, a Tadeusz Przypkowski zrekons­
twem i dobrą kuchnią. Ustanowił m.in.
ordery, nadawane kolekcjonerom białych truował je dla własnego muzeum i muzeum
Fragment kolekcji astronomicznej w M uzeum im kruków i wybitnym kucharzom. W swoim we Fromborku. W jego kolekcji znalazło się
Przypkowskich w Jędrzejowie muzeum zgromadził również ciekawe okazy też wiele autentycznych przyrządów, zwła­
zegarów mechanicznych. Nie byłby kolek­ szcza z późniejszych epok, gdy metal zaczął
cjonerem i historykiem starej daty, gdyby wypierać drewno, umożliwiając zwiększenie
nie był również gawędziarzem. W zbiorach precyzji pomiarów. Porównajmy - Koper­
rodzinnych szczególnie lubił (oddajmy mu nik musiał zadowolić się dokładnością do 5’,
głos) „kulisty zegar z XVII w., który wie­ podczas gdy wielki obserwator Tycho Brahe
szano nad stolikiem karcianym oraz także (1546-1601) osiągnął dokładność 10” . W II
z tego czasu, malutki zegarek w futerale poł. XVII w. gdański astronom Jan Hewe­
jajkowatego kształtu z kryształu górskiego, liusz posługiwał się metalowymi przyrząda­
z tarczą poziomą, wykonany w Paryżu. No­ mi, zaopatrzonymi w śruby mikrometrycz-
siły go piękne panie na dekolcie i o ile na ne, choć nie umiał jeszcze sprzęgnąć lunety
poprzedni, karciany, patrzono z dołu, by nie z przyrządami do pomiarów kątowych.
wyciągać z kieszeni (własnego) zegarka - na W 1965 r. w Jędrzejowie zorganizowano
ten spoglądano z góry, podziwiając jego wystawę zabytkowych przyrządów nauko­
żywe otoczenie” . wych z okazji międzynarodowego kongresu
Wszystkie dawne instrumenty astronomi­ historii nauki, jaki wtedy odbył się w Polsce.
czne służyły do dokonywania gołym okiem W 1979 r. w Jędrzejowie i w warszawskim
pomiarów kątowych ciał niebieskich, miały Muzeum Techniki zaprezentowana została
więc konstrukcyjnie wiele wspólnego z gno­ wystawa „Anatomia czasu” , której część
monami. Zwłaszcza kwadrant - drewniana stanowiła kolekcja imienia Przypkowskich.
kwadratowa płyta o boku 150-200 cm, zao­
patrzona w ćwierćkolistą skalę 0-90°, a w jej Henryk Hollender
Rozprzestrzeniania się bonę i zaczął naśladować szcze­ W akwarium królewskim.
dźwięku w wodzie kanie psów takdoskonale i z ta­
Próby robione w jeziorze kim efektem, że dzikie napast- ...w Westminster użyto do
Genewskim przekonały, że niki natychmiast porzuciły oświetlenia lamp podwodnych
dźwięk przebiega w wodzie swoje ofiary i uciekły z koś­ elektrycznych. Sposób ten po­
z prędkością 4,708 stóp na se­ cioła . zwala rozpatrywanie ryb i inne
kundę,, tj. prawie cztery razy ,,Gazeta Lwowska”, twory tam żyjące o wiele do­
prędzej niż w powietrzu. Zau­ 14 stycznia 1882 r. kładniej aniżeli przy dotych­
ważono przy tern, że prędkość czasowych metodach oświetla­
w wodzie tak jak w powietrzu, nia. Źródłem elektryczności
Magnes i trzęsienie ziemi Biszkopty ziemniaczane
zależy od temperatury, która jest tu słynny stos ,,Favre’a” ,
im jest wyższą, tern i prędkość z którego skorzystał też Szran,
Japończycy dawno zauwa­
dźwięku szybsza. Pół funta miałko utartego wynalazca lampy elektrycznej
żyli szczególną własność ma­
cukru ubija się z ośmiu żółtka­ do urządzenia lamp elektrycz­
gnesu, o której uczeni europej­ ,, Doniesienia Warsza wskie ”,
mi na pianę i dodaje cokolwiek nych przenośnych.
scy nie wiedzieli. Własność 4 stycznia 1882 r.
wanilii. Następnie ubija się ,,Doniesienia Warszawskie”,
ową stanowi to, że na krótko
białka z powyższej ilości jaj na 16 stycznia 1882 r.
przed trzęsieniem ziemi ma­ Zakład fotograficzny
tęgą pianę, miesza się takową
gnes traci siłę przyciągania, Jana Wójcickiego... z ubitemi żółtkami i wsypuje
a po przejściu zjawiska napo- Pocieszającą odbieramy
na ostatku ćwierć funta najlep­
wrót ją odzyskuje. Z tego po­ ...w Kielcach w domu Krajew­ wiadomość...
szej mąki ziemniaczanej.
wodu wielu Japończyków po­ skiego przv ulicy I )użej w dniu Otrzymaną w ten sposób masę
siada u siebie w domu wielki ...że kampanija francuzkich
nakłada się w wysmarowane
magnes w kształcie podkowy kapitalistów czyni starania
foremki do biszkoptów, długie
z kawałkiem żelaza, zawieszo­ w celu uzyskania koncesyi na
i grube jak palce i wypieka
nym nad mosiężną miednicą. przedsiębiorstwo poszukiwań
powolnie w umiarkowanym
Jeżeli domowi zagraża trzęsie­ górniczych w okolicach Kielc,
piecu.
nie ziemi, ów kawałek żelaza niegdyś ożywionego ogniska
nie przyciągany już przez ma­ kopalnianego rudy ołowianej
,, Gospodyni Miejska
gnes upada na miednicę, a na i miedzianej.
i Wiejska ”,
ten sygnał złowieszczy, miesz­
8 stycznia br. otwarty został. 27 stycznia 1882 r.
kańcy śpiesznie wydalają się „ Gazeta Kielecka ”,
O czem zawiadamiając, ma za­ 18 stycznia 1882 r.
z domu, aby uniknąć nieszczę­
szczyt uprzedzić Szanowną
śliwego wypadku.
Publiczność, iż podejmuje się Sonda elektryczna
,, Gazeta Warszawska' wszelkich robót w zakres foto­ Komunikacya telefonowa
3 stycznia 1882 r. graficzny wchodzących, a mia­
nowicie: zdejmowanie portre­ P. Graham Bell zawiadomił W Peterburgu w tych
Największym na ziemi tów, widoków, kopijowania dniach urządzono komunika-
mostem... francuską akademię nauk o no­
starych fotografii, portretów wym zastosowaniu telefonu, cyę telefonową pomiędzy wy­
olejnych, dagerotypów; kolo- którego, jak wiadomo jest on stawą elektryczną z Solonam
...jest most pod Porkersbury ryzuje także fotografije olejno Gorodkie a teatrami: Wielkim
w Ameryce. Długość jego wy­ rzeczywistym wynalazcą. Tym
lub akwarellą. Zakład otwarty razem jest to przyrząd pozwa­ i Maryjskim.
nosi 2117 metrów. Nowy most codziennie od godziny 9-tej ra­ lający z największą ścisłością ,, Doniesienia Warsza wskie ”,
nad Wołgą pod drogą żelazną no do 5-tej w wieczór.
oznaczyć miejsce, w jakiem 21 stycznia 1882 r.
Orenburską (1485 metrów)
jest największym mostem ,, Gazeta Kiclecka ’\ znajduje się kula albo ułamek
8 stycznia 1882 r. bomby, lub jaki bądź kawałek Ułatwienie dla kobiet
w Europie. Most na Renie pod
Moguncyą'ma 1028 metrów, kruszcu, tkwiący w ciele czło­
Wilki w kościele wieka zranionego pociskiem Dźwignie do poruszania
nad Wisłą pod Tczewem 737
broni palnej. Jak tylko nowy maszyn do szycia wynalezione
m., a nad Dunajem pod Sta-
dlau 769 m. Dziennik madrycki El Dia ten przyrząd dotknie się ciała przed niedawnym czasem
opowiada: „W nocy na 25 w miejscu, gdzie znajduje się w Ameryce wkrótce, jak
pocisk metalowy, blaszka tele- „K ur. Warsz.” donosi, spro­
grudnia zgromadzili się na
mszy pasterskiej w kościele, fonowa wydaje głos, którego wadzone będą do Warszawy.
i właśnie po skończonej ,,missa natężenie wskazuje odległość Sprowadzenie i zastosowanie
del gaiło” zamierzali wracać do pocisku, czyli głębokość, w ja­ owych dźwigni korzystnem bę­
Tunel. Gotarda jest już uko­
domu, kiedy nagle ku niemałe­ kiej się znajduje w ciele. Do­ dzie nie tylko pod względem
ńczony. Linia kolejowa otwar­
mu przerażeniu ujrzeli w bra­ dajmy, co jest niezmiernie zaoszczędzenia siły, ale także
ta została z dniem 2 stycznia
mie kościelnej całe stado wy­ ważnem, że aparat p. Grahama i pod względem zdrowia; gdyż
br. W ostatnich dniach pracu­
głodniałych wilków, które też Bella nie sprawia rannemu naj­ wiadomo, o ile i jak uporczy­
jących przy tunelu robotników
miała ogarnąć prawdziwa gorą­ strasznym rykiem i rozwartemi mniejszego bólu, co przy wym chorobom podlegają ko­
czka, którą zrozumieć łatwo, paszczami rzuciły się na prze­ wszelkich dotychczasowych biety szyjące na maszynie.
jeśli się zważy, iż chodziło tutaj lękniony tłum pobożnych. Na­ sposobach sondowania-ran by­
o ukończenie dziewięcioletniej stąpiła okropna scena. Jednym ło najprzykrzejszą stroną ope­ ,, Gazeta Kielecka ”,
pracy. jedynym człowiekiem w koś­ racji. 24 stycznia 1882 r.
ciele, który nie stracił głowy
,,Gazeta Górnoszlęska” i zimnej krwi, był zakrystian. ,, Gazeta L wowska ’’,
4 stycznia 1882 r. Co prędzej wdrapał się na am­ 31 stycznia 1882 r Zebrał: Witold Michalski
wyraźniejszym, deficycie surowców
PRZEKŁADNIA BEZSTOPNIOWA i materiałów. Przekładnia ta zasługuje
tym bardziej na uwagę, że jej zastoso­
wanie ma wpływ na zmniejszenie zuży­
cia paliwa.
W technice występuje wiele różnych sza konstrukcja; cichobieżność; możli­ Zasadę działania nowej ..skrzyni bie­
maszyn i urządzeń, jak np. obrabiarki, wość zmiany przełożenia w dużych gra­ gów” wyjaśniają schematy zamieszczo­
pojazdy mechaniczne itp., które dla nicach; łatwość zmiany kierunku ruchu ne obok. Napęd z silnika przenoszony
normalnego swego funkcjonowania obrotowego itp. Natomiast do wad tych jest na wałek napędowy (1), z którym na
wymagają odpowiednich przekładni przekładni należy zaliczyć; duże siły sztywno połączony jest walec (2). Na
mechanicznych. Przekładniami mecha­ działające na łożyska, oraz brak stałego walcu umieszczone są dwa tzw. pierś­
nicznymi nazywamy mechanizmy słu­ przełożenia spowodowany poślizgiem cienie kontrolujące (3), które obracają
żące do przenoszenia energii, co za­ między elementami przenoszącymi się z taką samą prędkością obrotową
zwyczaj połączone jest ze zmianą pręd­ napęd. jak wał napędowy. Pierścienie złożone
kości i odpowiednią zmianą sił lub mo­ Rysunek na odwrotnej stronie okład­ są przesuwnie w wielowypustowych
mentów. ki przedstawia przekładnię bezstopnio- prowadnicach w cylindrze i dzięki sile
Podstawowym parametrem charak­ wą Vadetec NTD, jaką zbudowano tarcia napędzają skośnie ułożony wałek
teryzującym przekładnię jest przełoże­ w amerykańskiej firmie Vadetec Corpo­ (4) z dwoma stożkami (5). W zależności
nie, które określa stosunek prędkości ration. Przekładnia ta została skonstru­ od punktu styku pierścieni ze stożkami
obrotowej wału napędzającego do owana dla potrzeb przemysłu motory­ zmianie ulega przełożenie, w konsek­
prędkości obrotowej wału napędzane­ zacyjnego, z myślą o zastąpieniu do­ wencji zmienia się więc prędkość kąto­
go. Ze względu na ten parametr prze­ tychczas stosowanej automatycznej wa i moment obrotowy. Przy ustawieniu
kładnie dzielimy na dwie grupy: prze­ skrzyni biegów. pierścieni przedstawionym na schema­
kładnie o stałym przełożeniu i przekład­ cie A, przekładnia przenosi największy
W przedstawionej przekładni bezsto-
nie o zmiennym przełożeniu. Wśród moment obrotowy i uzyskuje się naj­
pniowej przenoszenie ruchu obrotowe­
przekładni o zmiennym przełożeniu mniejszą prędkość; natomiast przy ta­
go i mocy z wału napędowego na wał
rozróżniamy przekładnie ze skokową kim ustawieniu pierścieni względem
napędzany odbywa się dzięki siletarcia,
regulacją przełożenia (zębate, łańcu­ stożków, jak na schemacie B, sytuacja
która w tym przypadku jest siłą obwo­
chowe) oraz przekładnie z ciągłą regu­ jest odwrotna, a mianowicie - przekład­
dową między walcowymi i stożkowymi
lacją przełożenia (cierne). Przekładnie nia przenosi najmniejszy moment i naj­
elementami obrotowymi. Przekładnia
z ciągłą regulacją przełożenia nazywa­ większą prędkość.
Vadetec NTD składa się ze 150 części.
ne są przekładniami bezstopniowymi. W porównani u więc ze współczesną au­ Napęd z wałka (4) przekazywany jest
tomatyczną skrzynią biegów, zawiera­ przez przekładnię satelitarną (6) na wa­
Przekładnie bezstopniowe w porów­
jącą około 1000 części, jest znacznie łek napędzany (7), a stąd na dalsze
naniu z przekładniami o skokowej regu­
lacji przełożenia wykazują wiele zalet, prostsza w budowie i łatwiejsza w ob­ podzespoły pojazdu.
jak np.: możliwość zmiany przełożenia słudze. Ponadto znacznemu zmniejsze­ Podstawowym problemem, jaki poja­
podczas biegu maszyny pod obciąże­ niu ulega tutaj ogólna masa przekładni, wia się przy konstruowaniu przekładni
niem; w większości przypadków prost­ co nie jest bez znaczenia przy coraz tego typu, jest dobór takich materiałów
na elementy cierne, aby wyeliminować
nawet minimalny poślizg części współ­
pracujących ze sobą. Innymi słowy, dą­
ży się do uzyskania między nimi tarcia
3 5 doskonałego. W tym celu konstruktorzy
przekładni. Vadetec NTD zastosowali
specjalną stal na stożki i na centralnie
ułożone sprężyny płytkowe (widoczne
na przekroju przekładni), które doci­
skają stożki do pierścieni, oraz specjal­
ny olej odpowiedniej lepkości, jakim
wypełniona jest cylindryczna skrzynia
przekładni.
Na zakończenie warto nadmienić, że
pierwsze próby zastosowania przekład­
ni ciernych do napędu pojazdów podję­
to na początku bieżącego stulecia. Wy­
pływa stąd wniosek, że prace rozpoczę­
te przed kilkudziesięciu laty zazwyczaj
są kontynuowane, a w ich wyniku po­
wstają coraz to prostsze i nowocześ­
niejsze konstrukcje przekładni bezsto-
pniowych, czego wymownym dowo­
dem jest przekładnia Vadetec NTD. Ma­
sowe zastosowanie znajdą oczywiście,
tylko te. które zdadzą surowy egzamin
w praktyce.
Czesław Waszkiewicz
Cena 35 zł

Indeks 36540

PRZEKŁADNIA BEZSTOPNIOWA VADETEC NTD: 1 - łoży­


sko, 2 - walec, 3 pierścień, 4 - sprężyny płytkowe, 5
wałek napędowy, 6 - stożek, 7 - wałek ukośny. 8 - przekład­
nia planetarna, 9 - wałek napędzany, 10 - obudowa prze­
kładni.

You might also like