Mlody.Technik.1984.04

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 100

rozpuszczalny czterozasa- rowiczów publiczności.

Ile tykuł wymierzony jest


dowy sacharat wapna. w tym prawdy0 przeciwko bezmyślnemu
W tym celu wapno wypala .,Kurjer Warszawski małpowaniu pism zagra­
się w wyższej jak zwykle 17 kwietnia 1884 r. nicznych i szkodliwemu
temperaturze odpowiada­ drażnieniu nerwów czyta­
jącej barwie żółtej. Takie Zabawna pomyłka jącej publiczności przez po­
tylko wapno tworzy sacha­ dawanie najdokładniej­
rat czterozasadowy. szych opisów okropnych
..Frzegląd Techniczny" mordów i skandalicznych
7 kwietnia 1884 r. procesów.
W pismach polskich za­
Wyrób papieru Kanał Panamski czyna się tu i ówdzie ta za­
raza szerzyć.
Według czasopisma Lesseps oczekuje, iż Ka­ ,, Kurjer Poznański ”
„Scientific American” nał Panamski ukończony
w 1881 r. istniało w świecie 23 kwietnia 1884 r.
zostanie w r. 1888. Jakkol­ Jedno z pism doniosło, iż
ucywilizowanym 3985 pa­ wiek co do tego terminu na wystawie. ornitologi­ Sztuczny djament
pierni. które wyrobiły pa­ wyrażone są z wielu stron cznej w Wiedniu pierwszą
pieru wszelkiego gatunku wątpliwości, nagrodę w oddziale drobiu
(ze szmat, słomy, drzewa „Przegląd Techniczny" otrzymał dr Karol Rasp
itd.) 959 000 tonn. Z powyż­ 8 kwietnia 1884 r. z Bochni za hodowlę,.. krów
szej ilości spotrzebowano
holenderskich. „Ornitolo­
na druk 467 000 tonn. Nowe zastosowaie giczne” te krowy okryte są
„Przegląd Techniczny” światła elektrycznego pierzem, mają po parze
2 kwietnia 1884 r.
skrzydeł i po dwie nogi.
Za kilka dni największy niosą jaja, wysiadują młode
Wystawa parowiec pasażerski ..War­ i hodują się nie w oborach
szawa” pozyska na ze­ ale w kurnikach. Pewien uczony angielski
Wystawa wiedeńska po­ wnątrz oświetlenie elektry­ „Kurjer Warszawski" p. Hannay wynalazł stano­
kazała w dziale elektrycz­ czne. Jako motor użyta bę­ 18 kwietnia 1884 r. wczo sposób robienia dja-
nym wiele ba te ryj galwani­ dzie machina parowa, mentu. P de Pam lle opo­
cznych przedstawionych umieszczona na przednim Wiec szewców wielkopol­ wiada ze wszystkimi szcze­
przez różnych wystawców pomoście. gółami to doświadczenie
skich
,,Przegląd Techniczny " ,. K urjer Warsza wski ’' niezmiernie ciekawie. P.
2 kwietnia 1884 r. 9 kwietnia 1884 r. Na sali hotelu saskiego Hannay do doświadczenia
zebrało się przeszło 80 dele­ swego posiłkował się rurą
Mikrofon Myśl Siemensa gatów różnych cechów- sze­ z żelaza dobrze ukutego,
wskich z Wielkopolski ce­ bardzo grubą z jednym
Znakomity angielski fi­ lem wspólnego poznania, otworem, przez który
zyk Siemens niedawno zbliżenia i pouczenia się wprowadzał w nią gazy wę­
zmarły wypowiedział przed w sprawach rzemiosła sze­ glowodoru zgęszczonego
kilku laty tę myśl, że prze­ wskiego. przez presję ogromną kil­
mysł ludzki, w miarę wy­ „ Kurjer Poznański ” kuset atmosfer i mieszaninę
czerpywania się pokładów 20 kwietnia 1884 r. azotu przeznaczonego do
węgla kamiennego pocznie wielkiego ułatwienia od­
na nowo zwracać się do Powrót uczonego dzielenia węgla. Następnie
użytkowania sił przyrodzo­ rurę rozpalono do czerwo­
Słyszeliśmy, iż mieszka­ nych zaniedbywanych nie­ Dr. Koch, znany badacz ności przez kilka godzin. Po
nie jenerał-gubematora mal zupełnie po wprowa­ przyczyn i źródeł cholery ostudzeniu rozpiłowano
warszawskiego ma być po­ dzeniu machin parowych. zamierza powrócić do Nie­ rurę i jak zapewnia znale­
łączone z teatrem komuni- ..Przegląd Tygodniowy " miec, albowiem przy nad­ ziono w niej mnóstwo kry­
kacyją telefoniczną 15 kwietnia 1884 r. chodzącej porze roku wa­ ształów węgla o wielkim
wzmocnioną mikrofonem runki klimatyczne w In­ blasku.
pozwalającym słyszeć do­ Kolej elektryczna w War­ diach są niepomyślne dla ..Kurjer Poranny ”
kładnie słowa, śpiew i mu­ szawie wykonywania dalszych 28 kwietnia 1884 r.
zykę wykonywane na sce­ badań.
nie. Aparat wykonywa jed­ Krążą pogłoski, iż pe­ „Kurjer Poznański ’’ Wąż zjadliwy nie straszny
na ze specjalnych fabryk wien przedsiębiorca zagra­ 20 kwietnia 1884 r.
w Warszawie. niczny urządza w mieście Prof. Lacarda odkrył
,, Kurjer Poranny' * naszem kolej elektryczną Zdanie J, Ł Kraszew­ środek zaradczy przeciwko
6 kwietnia 1884 r. systemu Siemensa na linji skiego ukąszeniu węża zjadliwe­
od rogatki Relwederskiej o nadużyciu prasy go. Cesarz brazylijski
Wynalazek do Mokotowa. Kolejka wy­ udzielił uczonemu nagrodę
nosić ma wiorstwę długości W nowym czasopiśmie w kwocie 20 000 dolarów.
Dr. W. Wolter uzyskał a budowa kosztowałaby warszawskim „Świt” wy­ ,,Kurjer Poznański ”
przywilej wynalazku na 15 000 rubli. Funkcjono­ stąpił Kraszewski z artyku­ 29 kwietnia 1884 r.
otrzymywanie cukru z roz­ wać zaś będzie tylko w mie­ łem zasługującym na bliż­
tworów wodnych jako nie­ siącach letnich - dla space­ szą rozwagę i uznanie; ar­ Zebrał: Witold Michalski
TECHNIK
P O P U L A R N Y M A G A Z Y N
N A U K O W O - T E C H N I C Z N Y

Nr 4 ( 424) K w i e c i e ń 1984 R o c z n i k X X X I V

Już w starożytności je znano. Były jednym z bodźców


odkrywania nowych lądów, dróg, krajów, Chodzi tu o...
zwykłe kuchenne przyprawy zwane dawniej ,,korzenia­
mi". Niektóre z nich obejrzeć można na s. 12.

Igor Sikorski - konstruktor samolotów, łodzi latających


i śmigłowców odegrał w historii lotnictwa olbrzymią rolą.
Zdumiewająca energia i skuteczność działania tego wiel­
kiego konstruktora przyczyniły się do postępu lotnictwa,
szczególnie w dziedzinie śmigłowców, co zaznaczamy
symbolicznie zamieszczonym tu zdjęciem śmigłowca
HH-53E z zamontowaną z przodu aparaturą do tankowa­
nia w locie. Artykuł o życiu i osiągnięciach Sikorskiego
publikujemy na s. 14.

Niewielu Czytelników domyśli się, że efektowne kolorowe


zdjęcia na s. 24 i 25 to w rzeczywistości obrazy układów
naprężeń w materiale, otrzymane metodą obserwacji
elastooptycznych. Szerzej o podstawach fizycznych i za­
stosowaniach tej metody, pozwalającej badać rozkład
naprężeń w elementach maszyn przy pomocy elastoopty­
cznych obserwacji ich modeli z tworzyw sztucznych w ar­
tykule na s. 23.

Na okładce: Tak firma Rank Xerox reklamuje jedną ze


swoich fotokopiarek - wieloczynnościowy modę! 2300.
Kopiarkom poświęcamy w tym numerze artykuł na s. 4
oraz III IIV stroną okładki.
S P I S TREŚ CI
str.
Artykuły: KOPIA CO PÓL SEKUNDY - Jacek F. K n ia ź ................................................................................. 4
POCZĄTKI KSEROGRAFII-Andrzej M ic h a ls k i..................... ............................................ 8
IGOR SIKORSKI I JEGO KONSTRUKCJE -Jacek Nowicki, Krzysztof Ztącina............................. 14
ELASTOCPTYKA I NAPRĘŻENIA - Włodzimierz Drożdżewicz, Piotr Dzwonkowskl, Bogdan
Kow alski. . . * ......................................................................................... ................................... 33
POŻYWIENIE -ŹRÓDŁO ENERGII DO ŻYCIA-Elżbieta G a w e ł.................................................. . 32
JEDNA JASKÓŁKA WIOSNY NIE CZYNI - Roland W a cła w e k..................................................... 40
Felieton: JABŁKO-Jarzy K la w iń s k i............................................................. . . . . . . . . .................. 3
Opowiadanie: KONTRAKT-Krzysztof Kochański . ........................ ................................................................ 50
Na warsztacie: VADEMECUM ELEKTRONIKA-RADIOAMATORA: ZASILACZ STABILIZOWANY - Roland
Wacławek ............................................ ... . . . i . . . .................. .. ....................... 55
SIŁOWNIA WIATROWA -(Ópr.Ś.Z.) ......................................................................................... 61
BONSAI (III)-oprać. Anna K n ia ź ................................................................. ................................ 65
Klub Wynalazców: OKULARY PRZECIWSŁONECZNE (Zadania 401): CZYSZCZENIE PŁYT GRAMOFONOWYCH
(rozwiązaniezadanianr395) . .................................................................................................. 75
Działy: NOWE I NAJNOWSZE.................................................................................................................... 28
POZNAJEMYSAMOCHODY: DETOMASO PANTERA GTS-Zdzisław Podblelskl..................... 48
CIĘŻARÓWKI POLSKIE (1919-1939): URSUS-JanTarczyński.................................................. 70
BIOLOGIA: NOWOTWORY - BIOLOGIA MOLEKULARNA NA PROGU ZROZUMIENIA (I) -
Magdalena Fikus .................................................................................................................... .. • 72
ASTRONOMIA OLA WSZYSTKICH: CZEKAJĄC NA KOMETĘ - Marek S ta n lu c h a ..................... 79
KATEDRA FIZYKI: ACH, TE ATOMY - Robert Czyżewski, Adam G rzym ała................................ 82
ROZMAITOŚCI MATEMATYCZNE: ROZCINANIE l SKŁADANIE - Michał Szurek........................ 84
CHEMIA NA CO DZIEŃ: MAŁE VADEMECUM KWASÓW MINERALNYCH (II) - Stefan Są-
kowflki 87
POMYSŁYGENIALNE, ZWARIOWANE lTAKIE S O B IE .............................................................. 90
FOTONOWOŚCI: LAMPA BŁYSKOWA 18 A-1 - Ryszard K re yse r............................................... 92
MUZEUM,, MT” : ZEGARY DOMOWE-Henryk H ollender............................................... 94
GRYZGŁOWĄ: ŁAMIGŁÓWKI Z NAGRODĄ-Robert H a r d y ..................................................... 96
Różne: EGZOTYCZNE ROŚLINY PRZYPRAWOWE - (It)............. .............................................................. 12
CENTRUM SPORTU I WYPOCZYNKU - ( h .e .) ............................................................................. 30
JAPOŃSKA WYSTAW A............................................................................................................. 78
Okładki: FOTOKOPIARKA RANKXEROX.................................................. ................................................. UH. IV
SĘDZIWY TECHNIK...................................................................................................................... II

Numer Ilustrowali: Julian Bohdanowicz, Jerzy Flisak, Hanna Rernbertowlcz-Szyrnborska.


Ilustracja w numarza: BOSCH, DaD. Inter Nationes, Ryazard Kreyser. Muzeum Techniki w Pradze. OUVETT1, RANK XERÓX. RICOH,
Scientłfic American, SIEMENS, Krum Sławow, TECHNICS MATSU9HITA ELECTRIC. Grzegorz Zalot. ze zbiorów radakę|l.

,,Młodego Techniki” wydaje Initytut Wydawniczy „Nasza Księgarnia”.

Rada Redakcyjna; doc. dr Zygmunt Dąbrowski, dr Inź. Lech Janczewski, Inż. Jerzy Jaaluk, dr Zygmunt Kallaz, mgr Zblgnlaw Słowiński,
mgr Inż. Jerzy Siek, dr Zbigniew Płochocki, Piotr Postawka, prof. dr hab. Andrzej Wróblewski (przewodniczący), mgr Inż. Grzegorz Zalot

Zespół redakcyjny: Mikołaj Dubrawski (kier. działu techn.-organ.), Elżbieta Gaweł (sekretarz redakcji). Władysław P. Jabłoński (kier
działu graficznego), Bogusław Kitzmann (red. działu), Jerzy Klawiński (dział łączności z czytelnikami). Anna Kniaź (dział nauki), Jerzy
Pietrzyk (kier. działu twórczości technicznej). Wiktor Szafljańakl (oprać. Językowe), Lidia Sadowska-Szlaga (korekta), Józef Trzlonka
(redaktor naczelny)

Stall współpracownicy: Jan Barczyk (znaczki). Jerzy Borkowski (motocykle), Robert Czyżewski, Adam Grzymała (Katedra fizyki), Jacek
Ciesielski (Gry z głową), Jerzy Dąbrowski (Pomysły), Magdalena Fikus (biologia), Henryk Hollender (Mu2eum ..MT'), Ryszard Kreyser
(foto) Jacek Nowicki, Krzysztof Zlącina (loty księżycowe), Grzegorz Zalot (Klub wynalazców), Zdzisław Podblelskl (samochody). Marek
Stanlucha (astronomia), Stefan Sąkowski (chemia), Micha! Szurek (Ro-Ma), Jan Tarczyńakl (historia motoryzacji), Roland Wacławek
(elektronika). Piotr Zarzycki (historia techniki uzbrojenia).

ADRES REDAKCJI: ul, Spasowaklego 4, 00-389 Warszawa lub akr. poczt. 380. 00-950 Warszawa. Teleifony: centrala 28-24-31 do 38.
Dział Łączności z Czytelnikami wew. 60 (czynny od 10 do 14), pozostałe działy wew. 42 I 47, redaktor naczalny 26-26-27 lub wew. 87.
Warunki prenumeraty; ogólnie obowiązujące w kraju.
Redakcja zastrzega sobie prawo adiustacji i skracania nadesłanych materiałów. Artykułów ntezamówtonych redakcja nie zwraca

Druk: Zakłady Wklęsłodrukowa RSW ..Prasa". 2am. 49. NAKŁAD: 250315 egz. T-46

2
W szystko, ja k w iem y, zaczęło się właśnie od jabłka. Co
praw da niektóre fem in istki tw ierdzą, zen ie ty leo d jabłka,
co od ko b iety, na którą paskudniejsza część rodzaju lu d z­
kiego usiłuje zrzucić odpowiedzialność za koniec rajskie­
go żyw ota (były naw et głosy, że przynajm niej G enesis,
f czyli Księgę R odzaju, napisał zagorzały antyfem inista!),
ale opinie te m o żem y chyba pom inąćD laczego? Otóż gdy
odejm iem y obie skrajne postacie (tzn. m ężczyznę i kobie­
tę) i p om iniem y nieistotnego z p u n k tu widzenia naszych
rozw ażań węża, to co nam pozostanie z całego tego raj­
skiego rów nania ja ko czyn n ik o b ie kty w n y? Jabłko!!!
W ielokrotnie też na przestrzeni w iekó w jabłko inspiro­
wało człow ieka i to nie tylko w rozw ażaniach teologiczno-
-etycznych (pa trz: rajska h isto ria) czy filozoficzno-przy-
rodniczych (ich efektem jest m.in. słynna m aksym a „nie­
daleko pada ja b łko od ja b ło n i”). Jabłko inspirowało rów ­
nież w ielkich teoretyków fizyki, czego dowodem jest p rzy ­
p a d ek sir Izaaka N ew tona, któ ry doznał naukow ego
olśnienia w chwili, g d y posłuszne praw om graw itacji
jabłko w yrżnęło go w ciemię. T akże w dziedzinie chem ii
praktycznej poczesne m iejsce zapew nił jabłku p ro d u kt
ferm entacji alkoholow ej, zw a n y popularnie ,tij abcokiem ”.
Człowiek, niestety, nie poprzestał na zw ykłym w yko ­
rzystyw aniu ow oców jabłoni, dopuszczając się z czasem
czynów nieetycznych. Oto dokonano bowiem niecnej kra ­
d zieży charakterystycznego zapachu m łodych owoców
bohatera niniejszego felietonu, któ rym nasyca się szam po­
n y i mydła. O statnio natom iast zaczęto grzebać jabłku w...
genach. T w orzy się now e odm iany, chwaląc ich odporność
na choroby, zim no, długotrw ałe przechow yw anie itp. N ie­
stety, jako jed n o stka dość ciemna technicznie i niew yro­
biona społecznie nie doceniam ow ych zalet now ych ga­
tunków , w ybrzydzając na ich trocinow aty sm a k i kam ien­
ną twardość. Popierając ta k mało istotne czynniki, ja k
sm a k i arom at jabłka, daję w yraz swym konsum pcyjnym
nastrojom , nad czym oczyw iście boleję, ale nie m ogę tego
w sobie przezw yciężyć...
Z nane są ju ż przypadki, że za prace naukow e o jabłku
uzyskiw ano d o kto ra ty honoris causa. Na swojej w ytw órni
płyto w ej „ A pple” (czyli jabłko) Beatlesi zrobili m ajątek.
G dyby więc popatrzeć uważnie, to jabłko odegrało wielką
rolę w historii ludzkości, jest więc dla nas „owocem
n a ka za n ym ”, sym bolem sukcesu. I k to by się tam dziś
p rze jm o w a ł, Jabłkow ą w padką ” w ra ju ! A zresztą - czy to
na pew no było jabłko?
JE R Z Y K L A W IŃ S K I

3
KOPIA
co pół sekundy
Jacek F. Kniaź

Postępujący coraz szybciej rozwój że w m iejscach naświetlonych przew od­


nauki i techniki wymaga coraz spraw ­ nictw o w zrasta i z miejsc tych ładunek
niejszego obiegu inform acji. Potrzebne „ucieka”, pozostaje zaś w miejscach
są coraz lepsze metody grom adzenia, ciemnych. Tak ukryty obraz można
przekazyw ania i przekształcania law i­ „wyw ołać” poprzez naniesienie na po­
ny inform acyjnej. Mają w tym swój nie w ierzchnię półprzew odnika proszku
kw estionow any udział kom putery i całe elektroskopowego. Za jego pośrednic­
system y kom puterow e, m ają najnow o­ twem można też przenieść obraz na in­
cześniejsze środki łączności, ma też sto­ ne, dowolne podłoże.
sunkow o m ało u nas znana i chwalona,
kserografia pozw alająca na szybki Samo zjawisko fotoprzew odnictw a
i w zględnie tan i zapis lub też powielenie znano od 1873 r„ ale dopiero pod koniec
inform acji. lat dw udziestych naszego w ieku spos­
K serografia (od słów greckich „suchy trzeżono możliwości zastosow ania pola
zapis”) jest fizyczną m etodą rejestrow a­ elektrostatycznego w fotografii. Paweł
nia obrazów optycznych w ykorzystują­ Selenyi, pracow nik laboratorium bad a­
cą zjaw isko fotoprzew odnictw a do w y­ wczego firm y Tungsram w Budapeszcie,
tw arzan ia za pomocą prom ieniow ania opisał w artykule, opublikow anym w
elektrom agnetycznego ukrytych o b ra­ 1928 r., specjalną kam erę um ożliw iają­
zów elektrostatycznych, które n astę­ cą tw orzenie pola elektrostatycznego
pnie przekształca się w zapis w idzialny o kształcie obrazu na pow ierzchni p a­
i trw ały. pieru parafinowego, umiejscowionego
w oknie kamery, przed szklaną płytą
Łyk teorii i historii pokrytą magnezem.
Techniczne opracow anie wyposaże­
Z jaw isko fotoprzew odnictw a, zwane
nia do kopiow ania elektrostatycznego
zjaw iskiem fotoelektrycznym wew nę­
zostało opatentow ane przez am erykań­
trznym większość Czytelników zna za­
skiego inżyniera Chestera F. Carlsona
pew ne ze szkoły. Przypom nijm y więc
w 1937 r. (całą historię tego w ynalazku
tylko w w ielkim skrócie, że polega ono
opisuje na str. 8 Andrzej Machalski).
n a zw iększeniu przew odnictw a elektry­
cznego m ateriału półprzewodnikowego W trakcie dziesiątków lat eksploa­
pod w pływ em prom ieniow ania elektro­ tacji ap aratu ry kserograficznej sta­
m agnetycznego. T aki m ateriał półprze­ le ulepszano jej konstrukcję. Wykorzys­
w odnikow y poddaje się w stępnem u n a ­ tując grom adzone dośw iadczenia opra­
ładow aniu, a następnie na ta k uczuloną cowano wiele rozw iązań technicznych.
pow ierzchnię rzutuje się obraz świetlny. Najlepsze z nich są stosowane w urzą­
Zjaw isko fotoprzew odnictw a spraw ia, dzeniach produkow anych obecnie.

4
Fizyka procesu go na dane miejsce warstwy. W ten spo­
sób na pow ierzchni w arstw y fotopół-
O dw zorow anie oryginału (czyli uzy­ przew odnika pow staje utajony obraz
skanie kopii) m etodą elektrofotografi­ elektrostatyczny utw orzony z ładunków
czną wymaga w ykonania następujących (rys. 2).
operacji: uczulenia w arstw y elektrofo­
Wywołanie utajonego obrazu to pro­
toczułej, naśw ietlenia, wywołania,
przeniesienia obrazu na podłoże, u trw a­ ces polegający n a naniesieniu nałado­
lenia przeniesionego obrazu oraz rege­ wanego elektrycznie proszku wywołu­
jącego na pow ierzchnię w arstw y foto-
neracji w arstw y elektrofotoczułej (gdy
półprzewodzącej, zgodnie z rozkładem
w ykorzystyw ana jest wielokrotnie).
ładunków elektrostatycznych (rys, 3).
Omówmy zatem po kolei wymienione
operacje.
Uczulenie (elektryzac ja) warstwy ele­
ktrofotoczułej polega na w ytw orzeniu
na jej pow ierzchni rów nom iernie rozło­
żonego ładunku elektrycznego (rys. 1).
Rys. 3. Wywołanie utajonego obrazu elektrostatycznego

Najczęściej stosow aną m etodą wywoły­


w ania (ujaw niania obrazu) jest wywoły­
w anie kaskadow e (wywoływacz przesy­
Rys. 1. Elektryzacja płyty elektrofotoczułej puje się po płycie światłoczułej), zaś
wywoływacz jest z reguły m ieszaniną
Znanych jest kilka m etod elektryzacji cząstek proszku wywołującego oraz zia­
(m.in. tarcie, fotopolaryzacja) ale ren nośnika.
w urządzeniach kserograficznych n aj­
Przeniesienie wywołanego obrazu
szersze zastosow anie znalazła elektry­
z warstwy światłoczułej na podłoże
zacja za pom ocą w yładow ań korono­
(najczęściej jest to papier) odbywa się
wych (pow stała n a skutek w yładow ań
chm ura jonów osadza się na fotopół- następująco: na św iatłoczułą w arstw ę
z wywołanym obrazem proszkowym n a ­
przew odnikow ej pow ierzchni uzie­
łożony zostaje arkusz papieru, który ła­
mionej płyty elektrofotograficznej).
duje się (również za pomocą w yładow a­
W spom niane płyty św iatłoczułe składa­
nia koronowego) ładunkiem o znaku
ją się z w arstw y półprzew odnika (m.in.
przeciwnym niż znak ładunku cząstek
Se - selen, CdS - siarczek kadm u, ZnS -
proszku wywołującego. Pod wpływem
siarczek cynku) oraz przewodzącego
podłoża.
N aświetlenie warstwy światłoczułej
pow oduje spadek jej potencjału zależny
od natężenia prom ieniow ania padające­

Rys. 4. Przenoszenie obrazu na podłoże: 1 - koronująca


elektroda, 2 - arkusz papieru, 3 - proszek wywołujący, 4 -
Rys. 2. Naświetlani© płyty elektrofotoczułej warstwa fotopółprzewodząca

5
Utrwalenia obrazu przeniesionego na
podłoże dokonuje się m etodą chemiczną
lub term iczną. Pierw sza polega na dzia­
łaniu p ar odpow iednich rozpuszczalni­
ków na cząstki proszku, które rozpusz­
czają się częściowo i w nikają w pory
papieru. W m etodzie term icznej stopio­
ne pod wpływem tem peratury (ok. 100-
150°C) cząstki proszku przyklejają się
do podłoża.
Fot. 1. Elektroniczny „m ózg” kopiarki Nashua 1240 za­ Regeneracja warstwy elektrofotoczu-
pewnia automatyczną kontrolę kontrastu
M w celu pow tórnego w ykorzystania
działania sił elektrostatycznych cząstki polega na jej oczyszczeniu i rozładow a­
proszku odryw ają się od w arstw y foto- niu. Dokonuje się tego m echanicznie
półprzew odnika i „przechodzą” na (odpowiednie szczotki) oraz elektrycz­
przylegający dokładnie do pow ierzchni nie (krótkotrw ałe ładow anie koronowe
płyty św iatłoczułej arkusz papieru (rys. o znaku przeciw nym niż przy uczu­
4.) laniu).

Fot. 2. Kopiarka firmy Olivetti - choć należy do najprostszych (wykonuje 11 do 15 kopii na minutę) to jednak „m ów i” , ma
autopodajnik, sorter i 3 skale odwzorowania oryginałów
Fot. 3. Kopiarka firmy Hicoh DT 5750R. Wykonuje 36 kopii na minutę, pierwsza już po niespełna pięciu sekundach

Inna wersja kowy, w ykazujący własności fotopół-


przewodzące. Dalsze prace doprow a­
Oprócz aparató w kserograficznych, dziły do opracow ania procesu kopiow a­
które w ykorzystują opisany tu proces nia bezpośrednigo. Procesu, w którym
kopiow ania pośredniego (przenoszenie sam elem ent fotoczuły staje się nośni­
obrazu z w arstw y elektrofotoczułej na kiem utrw alonego obrazu.
podłoże i utrw alanie) istnieją ap araty
do. bezpośredniego kopiow ania na p a ­ A paraty do kopiow ania na papierze
pierze fotopółprzewodzącym . Do ich pokrytym w arstw ą tlenku cynkowego
pow stania przyczynił się przypadek. rozpowszechniły się z uwagi na ich nie­
Otóż w laboratoriach am erykańskich, wielkie rozm iary, prostą konstrukcję
podczas pierw szych dośw iadczeń nad i m ały koszt w porów naniu z kserogra­
kopiow aniem na w arstw ach seleno­ fami z w arstw am i selenowymi. Są dość
wych przypadkiem naelektryzow ano, powszechnie stosow ane wszędzie tam ,
a następnie naśw ietlono i posypano p ro ­ gdzie dziennie wykonuje się nie więcej
szkiem w yw ołującym sam papier. Uzy­ niż 300 sztuk kopii.
skano odbitkę, papier okazał się elek- Operacje technologiczne przy kopio­
trofotoczuły. W ykonano próby kopio­ w aniu bezpośrednim są w zasadzie te
w ania na różnych gatunkach papierów. same co przy kopiow aniu pośrednim.
N ajlepszy rezu ltat otrzym ano na gład­ Nie w ykonuje się oczyszczania w arstw y
kim papierze pow lekanym , a następnie roboczej. W arstw a ta pokryw a przecież
ustalono, że w skład powłoki tego papie­ papier i jest w ykorzystyw ana tylko je­
ru w chodził biały pigm ent - tlenek cyn­ den raz.

7
Aparaty kserograficzne więcej o ich konstrukcji, stanie obecnym
i spodziewanych kierunkach rozwoju.
Od 1980 r. m ałe i coraz tańsze ksero­ Najwcześniej opracowano konstruk­
grafy (system kopiow ania pośredni) za­ cję kserografów z płytami płaskimi*
czynają skutecznie w ypierać kopiarki Pierwsze tak ie urządzenia am erykań­
elektrostatyczne (stosujące papier skiej firm y X erox pojawiły się na rynku
z tlenkiem cynkowym). Różnorodność ok. 35 lat temu. Jednak kserografy tego
modeli i niższe koszty eksploatacyjne rodzaju nie zdobyły dużej popularności,
zdają się przesądzać o przyszłości bowiem oprócz takich zalet jak prostota
tego rodzaju urządzeń reprograficz- obsługi i łatw ość napraw m ają wiele
nych. W arto zatem powiedzieć nieco wad, m.in. m ałą wydajność (sporządze-

POCZĄTKI KSEROGRAFII elektrostatyczny napyli się proszek Na widownię wkracza teraz z kolei
naładowany przeciwnie niż płyta, to przedsiębiorstwo Haloid Company
Trzydziestoletni Chester F. Carlson jego ziarnka pod wpływem przyciąga­ w Rochester, specjalizujące się
pracujący w dziale patentowym pew­ nia przylgną do miejsc oznaczających w produkcji materiałów fotograficz­
nej nowojorskiej firmy elektronicznej, linie rysunku. A wtedy taki obraz moż­ nych. Firma ta, żyjąca w cieniu potęż­
nieustannie styka* się z kopiami pa­ na by było zdjąć tak, jak czynił to nego koncernu Eastman Kodak i led­
tentów 1Innych dokumentów. Zwykła Seleny!. wo wiążąca koniec z końcem, szukała
procedura otrzymania fotokopii do­ na gwałt czegoś, co by podreperowa­
kumentu wydawała mu się nieznośnie W październiku 1937 r. autor pomy­ ło jej nadszarpnięte finanse. Główny
długa, gdyż łącznie z robieniem zdję­ słu wystąpił o patent na proces, który technolog tej firmy tak potem pisał
cia, kąpielą utrwalającą, płukaniem nazwał elektrofotograf Iką. Zaczęły się o swojej decyzji zajęcia się kserogra­
itd. zajmowała co najmniej pół godzi­ teraz dla Carlsona miesiące wytężo­ fią: „Było to, jakby (we mnie) piorun
ny, a ponadto była dość droga ze nej pracy. W październiku 1938 r. uderzył, gdy przeczytałem ten artyłuł
względu na spory koszt srebrowego otrzymał pierwszą kserografię, uży­ (Carlsona w czasopiśmie „Radio
papieru fotograficznego. wając do pocierania chusteczki, a do News" z lipca 1944)".
Carlson ukończył wydział fizyki tworzenia obrazu - proszku widłaka. W 1948 r. spółka przejęła prawa do
w Szkole Technicznej wKallfornli i In­ Po roku dia zachęcenia przyszłych wynalazku l sporo zainwestowała
teresował się fotoelektrycznośclą. reflektantów zbudował maszynę ko­ w prace badawcze. Jesienią tegoż ro­
Z książek dowiedział się, że siarka piującą, gdzie płytę pocierał eleganc­ ku Battelle i Haloid doszły zgodnie do
powiększa swoją przewodność elek­ ki pasek pluszowy, proszek węglowy wniosku, że „elektrofotograflę" trze­
tryczną milion razy, gdy ją wystawić rozpylała szczoteczka, a do zdejmo­ ba ukazać szerokiemu światu. Na tę
na światło (tzw. efekt fotoelektryczny wania obrazu z płyty służył zwilżony okazję przemianowano ją na „ksero-
wewnętrzny w półprzewodnikach). papier. graflkę” (od gr. kseros - suchy, grap-
Natomiast w ciemności jest izolato­ Urządzenie długo nie wzbudzało hein - pisać). Tak oto w 10 lat po
rem, utrzymującym długo nadany jej żadnych emocji, dopiero w 1944 r. pierwszej odbitce Carlsona zaprezen­
ładunek. Wertując wieczorami w bi­ zainteresował się nim amerykański towano wynalazek publicznie, 22 paź­
bliotece czasopisma techniczne, na­ Battelle Memoriał Institute w Colum­ dziernika 1948 r. w Detroit, na zebra­
potkał opis ciekawego odkrycia, do­ bus. który podjął się udoskonalenia niu Amerykańskiego Towarzystwa
konanego przez węgierskiego fizyka wynalazku za cenę 60% udziału Optycznego. Szybką konsekwencją
nazwiskiem Seleny!. Uczony ów zna­ w przyszłych zyskach. Jego inżynie­ tego pokazu była biurowa kopiarka
lazł sposób utrwalania obrazów na rowie wnieśli kilka ważnych ulepszeń. ręcma Xerox. Niestety, często zawo­
ekranie oscylografu katodowego Przepuszczanie światła lampy przez dziła ona w działaniu, a jakość kopii
przez posypanie go dodatnio nałado­ dokument, stosowane przez Carlso­ była nie najlepsza. Dopiero w marcu
wanym proszkiem z zarodników wi­ na, zastąpili projekcją obrazu doku­ 1960 r. nowa kopiarka „914" dająca
dłaka. Pyłki te przylegały silnie do mentu, jak w aparacie fotograficz­ co 8 s kopię okazała się szlagierem
miejsc, gdzie wiązka elektronów zo­ nym. Zbyt mało czułą siarkę zastąpili rynkowym. Poznano, jak wygodny
stawiła ładunek ujemny. Obraz pro­ oni selenem. W miejsce niepewnego Jest proces całkowicie suchy I jak jest
szkowy można było wówczas zdjąć pocierania paskiem pluszowym, za­ tani.
przez przyłożenie nawoskowanego częto ładować płytę selenową przez Epilog tej opowieści jest taki jak
papieru. wyładowanie koronowe (rodzaj ci­ w pogodnej bajce. Haloid Company
Carlson postawił sobie wówczas chego wyładowania elektrycznego) jeszcze w 1956 roku przemianowała
pytanie; „Co będzie, jeżeli płytkę po­ z drutu równoległego do płaszczyzny się na Ha!old-Xerox Corporation,
krytą siarką naładuje się przez potar­ płyty. Wreszcie inny specjalista Insty­ a w 1960 zdecydowała się na ostate­
cie, a następnie zrzutuje na nią obraz tutowy ułatwił przenoszenie obrazu czną nazwę Xerox Corporation. Zgro­
rysunku kreskowego?" Wtedy na­ proszkowego na papier. Zamiast me­ madziła ona miliardowy kapitał. Sam
świetlone miejsca płyty na zasadzie chanicznego przyciskania papieru do instytut Battelle zainkasował łącznie
fotoprzewodnictwa stracą szybko proszku zastosował on elektrostaty­ 425 min dolarów, a Chester Carlson
swój ładunek, a miejsca pozostawio­ czne ładowanie papieru, aby cząstki doczekał się upragnionych 25 milio­
ne w cieniu (tj. linie rysunku) utrzyma­ proszku same nań przeskakiwały pod nów dolarów.
ją swe ładunki. Jeżeli na ten obraz wpływem siły przyciągającej. Andrzej Machalakl

8
-1

Rys. 5. Podstawowe operacje procesu kserograficznego:


1 - ©lektryzacja warstwy fotopółprzewodnikowej, 2 -
ustawienie naelektryzowanej warstwy przed obiekty­
wem, 3 - naświetlenie w celu utworzenia utajonego
obrazu elektrostatycznego, 4 - wywołanie obrazu utajo­
nego, 5 - nałożenie arkusza odbiorczego i przeniesienie
nań wywołanego obrazu, 6 -zdjęcie arkusza odbiorczego
z warstwy światłoczułej, 7 - utrwalenie obrazu.

nie jednej kopii trw a kilka minut), duże


w ym iary, konieczność w ykonyw ania
i kontroli każdej operacji przez prze­
szkolonego operatora. Dziś kserografy
z płytam i płaskim i w ykorzystyw ane są
głów nie do w ytw arzania m atryc do d ru ­
ku offsetowego.
Obecnie rynek ap arató w kserografi­
cznych zdom inow ały aparaty rotacyjne.
Jakkolw iek konstrukcja ich jest stale
ulepszana i w zbogacana, a coraz nowsze
m odele różnią się znacznie szczegółami
rozw iązań (co bardzo w pływ a na ich
jakość i... cenę) to jednak zasada działa­
n ia w szystkich kopiarek rotacyjnych
jest podobna, w szystkie bowiem reali­
zują opisane w cześniej procesy fizyczne
w siedmiu podstaw ow ych operacjach
(rys. 5). Typowa konstrukcja kserografu

Fot 4 Angielski Xerox 9400 - prawdziwa maszyna kopiująca z szybkością 120 kopii na minutą: 1 - górny moduł
sortowni ka, 2 - dolny moduł sortownika, 3 - wieloczynnościowy pulpit sterowniczy, 4 - mikroprocesor układu
sterowania i pomocniczego układu diagnostycznego, 5 - automatyczny nakładacz oryginałów, o pojemności 200
arkuszy, 6 - płaska płyta na duże oryginały, 7 - układ optyczny z obiektywem zmiennoogniskowym, 8 - taca odbiorcza
o pojemności 350 arkuszy. 9 - odwracacz papieru do kopiowania dwustronnego, 10 - transporter papieru, 11 - główna
taca o pojemności 2500 arkuszy papieru, 12 - taca dodatkowa o pojemności 550arkuszy, 13-mikroprocesorowy układ
dbający o jakość odbitek

12

7
rotacyjnego, a także przebieg procesu i użytkownicy mogą je rozbudowywać
kopiow ania opisane są na III i IV stronie w raz z rozwojem swych potrzeb (rys. 6).
okładki bieżącego num eru ,,MT’\ na Przyjęto dzielić ap araty kserograficz­
przykładzie jedynego krajow ego rep re­ ne na cztery klasy, przy czym głównym
zentanta tych urządzeń - kopiarki b iu ­ kryterium podziału jest szybkość w yko­
rowej UK-500, nyw ania kopii oraz liczba i rodzaj urzą­
dzeń dodatkowych.
Do klasy pierwszej należą najprostsze
Od najmniejszych do największych
urządzenia w ykonujące do 20 kopii na
minutę. W łaśnie w tej klasie mieści się
Bogactwo proponow anych klientom
opisana krajow a kopiarka UK-500. Ko­
odm ian kserografów rotacyjnych jest,
piarki tej klasy są najtańsze, kosztują
można powiedzieć, ogromne. Już w 1980
ok. 2 tys. dolarów. Zalecane są użytkow ­
r. producenci (29 firm) reklam ow ali
nikom w ykonującym 1000 do 5000 kopii
i sprzedaw ali ponad 100 typów tych
miesięcznie.
urządzeń. Szybka ewolucja technologi­
Kserografy w ykonujące 20 do 40 ko­
czna doprow adziła do tego, że na rynku
pii na m inutę należą do kolejnej klasy.
pojaw iły się kserografy stosunkowo ta ­
Są oczywiście droższe. W klasie tej są
nie (2 - 2,5 tys. dolarów), a naw et te
jik dość powszechnie stosowane różne
najm niejsze i najprostsze modele różnią
urządzenia dodatkow e jak autom atycz­
się między sobą szybkością kopiow ania,
ne podaw anie oryginałów, zbieranie ko­
m ożliwościam i zm iany form atu kopii,
pii, możliwość kopiow ania w skali.
kopiow ania dw ustronnego itp.
Przykładem są tu kopiarki Xerox 3450
Coraz więcej jest też w kserografach i Ricoh DT 5750R (fot. 3). K opiarki tej
urządzeń elektronicznych. N ajprostsze klasy stosują użytkownicy wykonujący
to w skaźniki liczby w ykonanych kopii. 5 do 10 tys. kopii miesięcznie.
Bardziej skom plikow ane zapew niają W następnej klasie mieszczą się kse­
autom atyczną kontrolę k o n trastu (fot. rografy w ykonujące 40 do 75 kopii na
1) , autom atyczne bądź półautom atycz­ m inutę, przeznaczone do nakładów
ne podaw anie w ybranych oryginałów, przekraczających 10 tys. kopii miesięcz­
um ieszczanie kopii w odpow iednich nie. Do tej klasy należy np. angielski
przegrodach sortow nika. Nie są już no­ Xerox 7000 wykonujący do 60 kopii na
w ością m ikroprocesory pam iętające in ­ m inutę i wyposażony m.in. w autopo-
strukcje dotyczące liczby kopii i ich for­ dajnik, sortow nicę o dw udziestu prze­
m atu, obliczające zadany stopień po­ grodach zbiorczych i m ający 4 skale
w iększenia lub zm niejszenia względem kopiow ania.
oryginału itp. Mikr oprocesory służą też O statnią klasę stanow ią kserografy
do diagnostyki urządzeń, a przyczynę produkujące 120, a naw et więcej kopii
unieruchom ienia kserografu (np. na m inutę. Stosow ane są przy nakła­
utknięcie papieru) sygnalizuje zapale­ dach kopii przekraczających 100 tys.
nie się odpow iedniego symbolu na p u l­ sztuk miesięcznie, a ich cena sięga 80 tys.
picie sterow niczym bądź naw et, jak dolarów. Przykładem maszyny kopiują­
w kopiarce włoskiej firm y 01ivetti (fot. cej tej klasy jest Xerox 9400 (fot. 4).
2) głos podający n ag ran ą inform ację.
Interesującym kierunkiem rozwojo­ Co dalej?
wym są kserografy o budow ie m oduło­
wej. W ym ienne zespoły upraszczają W ydaje się najbardziej praw dopo­
konstrukcję a jednocześnie znacznie dobne, iż dalszy rozwój kserograf ów bę­
zw iększają możliwości tych urządzeń dzie odbyw ał się zarówno na drodze

10
Rys. 8. Xerox 1045 - kserograf o budowie modułowej

ulepszania istniejących już konstrukcji, czynnie jakość i form at oryginału, ko­


jak i przez opanw anie produkcji u rzą­ duje kopię przy dowolnym położeniu
dzeń działających na innych zasadach. oryginału na szybie kopiarki i dostoso­
Z pew nością n astąp i dalsze zwiększenie wuje do w ybranego przez operatora for­
szybkości kopiow ania i jeszcze pełniej­ m atu, reguluje czas naśw ietlania konie­
sza autom atyzacja tego procesu. czny do uzyskania kopii o dobrej jakości
Istnieją już kopiarki, w których za­ (może kopiować praktycznie każdy ory­
m iast bębna selenowego zastosow ano ginał, niezależnie od jego jakości i kon-
folię fotopółprzew odzącą nałożoną na trastowości). Nowe możliwości kopiarki
m etalow y cylinder. Po zużyciu jednego laserowej to m.in. niezależne (!) zm niej­
w ycinka folii następuje jego autom aty­ szanie lub zw iększanie obu osi obrazu
czna zm iana, a zapas folii na odpow ied­ aż o 200%, co pozw ala np. na rozciąga­
nim zwoju pozw ala na kilkadziesiąt ta ­ nie napisów tytułowych, usuw anie z
kich zm ian. Liczba kopii uzyskiw ana na kopii dowolnego miejsca oryginału, a
jednym zwoju folii przekracza znacznie więc przeprow adzanie naw et w yszuka­
osiąganą na stosow anych obecnie bęb­ nego m ontażu, natychm iastow y wybór
nach selenowych. jednego z kilku dostępnych barw ników
W ubiegłym roku, coraz bardziej ce­ a przez to i koloru kopii.
niona na rynku urządzeń kopiujących, Specjaliści oceniają, iż kopiarka lase­
japońska firm a Canon zaprezentow ała rowa to kolejny, całkowicie nowy jakoś­
now ą kopiarkę, której głównym ele­ ciowo krok w dziedzinie reprografń.
m entem jest laser. A nalizuje ona sam o­ Jak i zatem będzie krok następny?

11
Przyprawami nazywamy rośliny lub ich części, które nie biały otrzymuje się z dojrzałych czerwonych owoców
mają specjalnych wartości odżywczych, ale przez doda­ przez usunięcie kruchej skórki owocu.
nie do potraw poprawiają ich smak. Do najbardziej zna­ Jedną z najstarszych przypraw używanych przez ludy
nych należą: pieprz, cynamon, goździki, wanilia, gałka Azji jest cynamon. Cynamon wytwarza się z kory drzewa
muszkatołowa i ziele angielskie. cynamonowca cejlońskiego (Cinnamonum zeyłanicum).
Ojczyzną cynamonowca jest Cejlon. Obecnie największe
Dawniej przyprawy nazywano korzeniami. Korzeniem
plantacje znajdują się w Indiach, na Płw. Malajskim i na
nie jest żadna z wymienionych przypraw. Są to owoce,
Cejlonie. Cynamonowiec jest drzewem, które dorasta do
nasiona, pączki kwiatowe i kora. Przyprawy korzenne
10 m wysokości. Ma szaro-brązową korę, wiecznie zielo­
przywozili do Europy kupcy arabscy. Ożywiony handel
ne skórzaste i lśniące liście.
tymi przyprawami trwał przez całe wieki średnie, aż do
Dwa razy do roku plantatorzy ścinają młode gałęzie.
czasu, gdy szlaki karawanowe zostały odcięte przez ple­
Okorowuje się je, a następnie korę suszy w cieniu.
miona tureckie. Spowodowało to, że zaczęto szukać
Okruchy i drobne kawałki kory proszkuje się i poddaje
morskiej drogi do Indii. Wyprawy Kolumba, Vasco da
destylacji w celu otrzymania olejku mającego zastosowa­
Gammy, Magellana i innych poszukiwały tych drogocen­
nie w medycynie oraz do produkcji likierów i perfum.
nych przypraw. Goździki jako przyprawa znane już były w Chinach w Ili
Vasco da Gamma odkrył drogę morską do wybrzeży wieku p.n.e. Obecnie największe plantacje drzew dostar­
Indii, dzięki czemu nastąpiło ożywienie handlu pieprzem. czających goździków znajdują się w Zanzibarze i na
Pieprz czarny (Piper nigrum) pochodzi z Archipelagu Madagaskarze. Goździkowiec wonny (Eugenia caryop-
Malajskiego. Hodowany jest obecnie głównie na Półwy­ hyllata) jest drzewem do 15 m wysokim, pochodzącym
spie Malajskim, w Indiach, w Brazylii, Afryce tropikalnej z Moluków. Produktem handlowym są niezupełnie rozwi­
oraz na wyspach Borneo, Jawie i Sumatrze. nięte pączki kwiatowe, które zrywa się wraz z szypułkami.
Pieprz jest pnączem osiągającym 10 m wysokości. Ma Po wysuszeniu przypominają grube gwoździe, stąd na­
ciemnozielone, jajowate, ostro zakończone liście i dłu­ zwa przyprawy i rośliny jej dostarczającej. Z jednej drzewa
gie, zwisające kwiatostany. Roślina ta wytwarza korzenie otrzymuje się przeciętnie ok. 3 kg goździków. Z suszo­
powietrzne, dzięki którym wspina się na drzewa. Zbioru nych pączków wytwarza się olejek goździkowy. Ma on
dokonuje się, gdy owoce są zielone; po wysuszeniu na zastosowanie w przemyśle spożywczym i kosmetycznym
słońcu przyjmują one zabarwienie prawie czarne. Pieprz oraz w lecznictwie.

Muszkatołowiec Cynamonowiec ce/loński


Y ' 1 */
\\T ^ ■
%

12
\

Angielskie ziele Goździkowiec


Pieprz czarny
2 Ameryki Środkowej pochodzi wanilia. Wanilie jako
przyprawę znano już w starożytnym Meksyku, gdzie upra­
wiali ją Aztekowie.
Wanilia płaskolistna (Vanilla planifolia) jest pnączem,
które zaliczamy do rodziny storczykowatych. Łodyga wa­
nilii może osiągnąć do 100 m długości. Owocem wanilii
jest cylindryczna torebka przypominająca strąk długości
ok. 25 cm. Świeżo zebrane owoce nie wydzielają zapachu.
Poddaje się je powolnej fermentacji. Zabiegi fermentacyj­
ne prowadzi się przez kilka tygodni, aż owoce zbrunatnie­
ją i nabiorą charakterystycznego zapachu. Zapach po­
wstaje dzięki wanilinie, która pod wpływem odpowiednie­
go enzymu zostaje uwolniona z glikozydu. Głównym
dostawcą wanilii jest Madagaskar.
Gałka muszkatołowa do Europy przedostała się dopie­
ro w XIII wieku. Jako przyprawa w kuchni chińskiej znana
już była w starożytności. Gałka muszkatołowa jest nasie­
niem niewielkiego drzewa dochodzącego do 15 m wyso­
kości - muszkatołowca korzennego (Myristica fragransj.
Rośl ina zakwita po ośmiu latach. Gatunek jest rozdziełno-
płciowy. Jedno drzewo może wydać w ciągu roku do 2000
owoców. Owoce są żółto-pomarańczowe. Mają gładką,
lśniącą skórkę. Po wyłuskaniu z owocu otrzymuje się
nasienie, pokryte strzępiastą purpurową osnówką.
Osnówka zawiera aromatyczny olejek używany w medy­
cynie i perfumerii. Największe plantacje muszkatołowca
korzennego znajdują się na Molukach, wyspie Grenadzie
i Półwyspie Malajskim.
Bardzo często używaną przyprawą w naszej kuchni jest
angielskie ziele. Przyprawą są suche, niedojrzałe owoce
drzewa Pimenta ołficinatis. Drzewo to występuje na Ja­
majce i wyspach należących do archipelagu Antyli.

13
Igor S ikorski
i jego konstrukcje
Jacek Nowicki Krzysztof Zlęcina

W śród w ielkich pionierów lotnictw a, ży do Niemiec, k tó rą odbył w raz z oj­


takich ja k b racia Orville i W ilbur cem, dow iedział się o osiągnięciach b ra ­
W right, O tto L ilienthal i Louis Bleriot ci W right, tw órców pierwszego samolo­
rzadziej w ym ieniane jest nazw isko Ros­ tu z silnikiem spalinowym. Również
janina Igora Sikorskiego. A udział tego w Niemczech po raz pierwszy zetknął
genialnego k o n struktora w historii lo t­ się z pracam i nad budow ą sterowców.
nictw a był niebagatelny. Jako pierw szy I chyba w łaśnie ta młodzieńcza podróż
zbudow ał on sam olot m ający więcej niż zadecydow ała o dalszej drodze życiowej
jeden silnik. O blatyw ał osobiście swoje Igora Sikorskiego.
konstrukcje, do późnych la t był czyn­ Po ukończeniu Petersburskiej A kade­
nym pilotem . Stw orzył podstaw y po­ mii Morskiej studiow ał inżynierię w P a­
w stania w spółczesnych sam olotów p a ­ ryżu. Powrócił do Kijowa w roku 1907
sażerskich budując w ielkie łodzie la ta ­ aby rozpocząć studia na W ydziale Inży­
jące dla kom unikacji transoceanicznej. nierii M echanicznej Politechniki Kijo­
S konstruow ał w reszcie śmigłowiec, wskiej. Ale już w 1909 roku jedzie do
który był pierw szą tego rodzaju m aszy­ Paryża będącego wówczas lotniczą sto­
ną n ad a jąc ą się do produkcji seryjnej. licą Europy. Poznał tam w ielu sławnych
Pod jego kierow nictw em pow stała rów ­ pionierów lotnictw a, między innymi
nież pierw sza na świecie w ytw órnia Bleriota i Febera, którzy proponow ali
śmigłowców. f m u współpracę. Nie skorzystał jednak
z tych obiecujących propozycji, bowiem
Młode lata chciał zbudow ać coś zupełnie nowego,
- fascynacja lotnictwem maszynę pionowego sta rtu i lądow ania.
Zgrom adziwszy dostępne ówczesnemu
Igor Iw anow icz Sikorski urodził się poziomowi techniki wiadomości o kon­
w Kijowie 25 m aja 1889 r. Jego ojciec był strukcjach lotniczych zakupił 25-konny
profesorem psychologii, a m atka lek ar­ silnik A nzani i powrócił do Kijowa, aby
ką. To pod ich wpływem chłopiec zain­ tam kontynuow ać swe prace. Niestety,
teresow ał się n au k ą i techniką. Później było jeszcze zbyt wcześnie na zbudow a­
przyszły pierw sze zainteresow ania lo t­ nie takiej maszyny. Pewnych b arier te ­
nictwem . Gdy był uczniem budow ał la­ chnologicznych nie udało się pokonać
tające m odele sam olotów z bam buso­ i prace młodego konstruktora zakoń­
wych listew ek i papieru. Podczas podró- czyły się porażką.
14
Latające giganty moloty tego typu zostały w ykorzystane
bojowo podczas pierwszej wojny św ia­
Po tym niepow odzeniu Sikorski zajął towej w w alkach z Niemcami. W latach
się konstruow aniem samolotów. Pierw ­ 1915-17 „M uromce” w ykonały aż 350
szą udaną m aszyną był S-2, drugi sam o­ lotów bojowych, podczas których stra ­
lo t jego konstrukcji. K olejna maszyna cono w w alce tylko jedną maszynę, n a­
S-5 spotkała się z dużym zainteresow a­ tom iast wiele z nich mimo ciężkich
niem fachowców i przyniosła m u licen­ uszkodzeń pow racało szczęśliwie do b a­
cję M iędzynarodow ej Federacji L otni­ zy. W roku 1916 Anglia i F rancja w ystą­
czej FAI. Na zorganizow anej w 1912 r. piły do cara M ikołaja II z prośbą
M oskiewskiej W ystawie Lotniczej za o udzielenie licencji na produkcję rew e­
sam olot S-6-A Sikorski otrzym ał naj­ lacyjnego bom bow ca Sikorskiego. Lice­
wyższą nagrodę. Na jesieni tegoż roku, ncja została przyznana, ale do jej reali­
również za S-6-A przychodzi następna zacji nie doszło. Przez w iększą część
pierw sza nagroda, tym razem z k o n k u r­ okresu pierwszej wojny światowej Siko­
su wojskowego w Petersburgu. Sukcesy rski pracow ał nad udoskonaleniem
te zadecydow ały o szybkiej karierze swoich bombowców. W roku 1917, po
młodego k o n stru k to ra. Zostaje on
w ybuchu rew olucji w Rosji przedostaje
w krótce szefem petersburskiej wytwdjr- się Sikorski do Francji. Tam otrzym uje
ni lotniczej przedsiębiorstw a RBWZ k o n trak t na budow ę dużego sam olotu
(Russko-Bałtijski Wagonnyj Zawód). bombowego dla sił alianckich, ale prace
Tam Sikorski rozpoczyna prace n ad sa­ n ad tym projektem zostają przerw ane
m olotam i w ielosilnikowym i. Pierw szą po podpisaniu kapitulacji Niemiec
tego rodzaju m aszyną był skonstruow a­ w listopadzie 1918 r. Igor Sikorski po­
ny w 1913 r. czterosilnikow y dw upłato­ zbaw iony pracy w yrusza więc w 1919 r.
wiec pasażerski „G rand". Ten pierwszy szukać zajęcia w S tanach Zjednoczo­
na świecie sam olot m ający więcej niż
nych.
jeden silnik w yposażony był w zakrytą,
oszkloną kabinę, miękkie, wyściełane Kariera za Atlantykiem
fc siedzenia, zew nętrzny pom ost spacero­
w y z przodu i toaletę. Podkreślmy: m a­ Po przybyciu do Stanów dla S ikor­
szyna ta pow stała zaledw ie dziesięć lat skiego stało się jasne, że i tu taj możli­
po pierw szym locie braci W right, wości konstruow ania nowych samolo­
w okresie gdy większość budow anych tów są niewielkie. Amerykański prze­
na świecie sam olotów stanow iły nie­ mysł lotniczy przeżyw ał głęboki kryzys
w ielkie jednosilnikow e płatow ce spowodowany spadkiem zamówień po
z drew na i płótna. N astępcą sam olotu zakończeniu wojny. Sikorski rozpoczy­
„G rand" był czterosilnikow y sam olot na więc pracę w Nowym Jorku jako
pasażerski „Russkij W itiaź". W ojskowa wykładowca. W ykłada głównie w śród
w ersja tej m aszyny pow stała w paź­ em igrantów z Rosji. Po czterech latach
dzierniku 1913 r. Był to sam olot bom bo­ w 1923 r. grupa jego studentów i przyja­
wy „Ilja M urom iec” . Mógł on udźw i­ ciół pomogła zorganizować fundusze na
gnąć 492 kg bomb, a jego uzbrojenie założenie w ytw órni lotniczej. Przedsię­
strzeleckie stanow iło kilka karabinów biorstw o otrzym ało nazwę Sikorsky Ae-
maszynowych. Załoga sam olotu mogła ro Engineering Corporation. Pierwszym
składać się naw et z ośmiu osób, co jest samolotem zbudow anym w nowo po­
porów nyw alne z liczebnością załóg w stałej firm ie był S-29-A dw usilniko­
„L atających F ortec" z drugiej wojny wy, całkowicie m etalowy sam olot tra n s­
św iatow ej. W 1914 r. „Ilja M urom iec” portowy. Potem pow staw ały kolejne sa­
był najw iększym sam olotem św iata. S a­ moloty, głównie am fibie i łodzie latają-

15
ce. We w rześniu 1928 r. pierw szy lot i lądującej pionowo. Przez kilka la t Si­
w ykonała dw usilnikow a am fibia, przy korski prow adził intensyw ne rozw aża­
pomocy której P an A m erican Airways nia teoretyczne, badania i próby w tej
otw arły w latach trzydziestych linie ko­ dziedzinie. P odstaw ą jego rozw ażań by­
m unikacyjne z USA do Ameryki Ś rod­ ło założenie, że śmigłowiec może mieć
kowej i Południow ej. W 1929 r. firm a zapew nioną równowagę w pow ietrzu
Sikorskiego łączy się z koncernem U ni­ przez użycie w irnika ogonowego kom ­
ted A ircraft i w tym samym roku prze­ pensującego moment obrotowy spowo­
nosi się z nowojorskiej Long Island do dow any ruchem w irnika głównego.
S tratfo rd w stanie Connecticut. W po­ Koncepcja ta stosowana jest do chwili
czątkach lat trzydziestych pow stają obecnej w większości budow anych na
dw a typy w ielkich, czterosilnikow ych świecie śmigłowców.
łodzi latających - Sikorsky S-40 i S ikor­
sky S-42 „C lipper”. Dzięki nim otw arto W 1938 r. projekty genialnego kon­
połączenia lotnicze Stanów Zjednoczo­ stru k to ra zaczynają przybierać kon­
nych z H aw ajam i i państw am i azjatyc­ k retn ą formę. Na wiosnę 1939 r. pow sta­
kimi. K olejna konstrukcja, am fibia S i­ je projekt śmigłowca eksperym entalne­
korsky S-43 była przeznaczona do ce­ go VS-300, w lecie tego samego roku
lów wojskowych. Używano jej w m ary­ zostaje zm ontow any egzemplarz proto­
narce am erykańskiej podczas w alk na typowy. Ta pionierska konstrukcja wy­
Pacyfiku na początku drugiej wojny posażona była w czterocylindrowy, 75-
św iatow ej. Inna konstrukcja, Sikorsky - konny silnik Lycoming chłodzony po­
S-44, przez kilka lat otrzym yw ała wy­ wietrzem. K adłub śmigłowca wykonano
różnienie Błękitnej Wstęgi A tlantyku za w postaci kratow nicy ze spaw anych ru r
najszybszy przelot transatlantycki. stalowych. N apęd w irnika ogonowego
przenosił pasek klinowy. Fotel pilota
Powrót do śmigłowców był całkowicie odkryty. 14 września
1939 r. gdy w Europie szaleje wojna, w
W latach trzydziestych Sikorski po­ w ytw órni w S tratfo rd Igor Sikorski za­
now nie zainteresow ał się śmigłowcami. siada za steram i VS-300, Śmigłowiec
M ożliwości produkow anych wówczas wzniósł się zaledw ie kilka m etrów nad
silników lotniczych były już w ystarcza­ ziemię, z którą łączyły go liny asekura­
jąco duże, aby można było myśleć po­ cyjne przytrzym yw ane przez techników
w ażnie o budow ie m aszyny startującej asystujących próbie. Pierwszy krok zo­
stał zatem uczyniony. Do listopada 1939
Sikorski osobiście pilotuje śmigłowiec VS-300 w locie
r. w ykonano jeszcze dw a loty próbne,
eksperymental nym w których m aszyna utrzym yw ała się
w pow ietrzu przez około dw ie minuty.
13 m aja 1940 r. wykonany został pierw ­
szy oblot śmigłowca bez lin asekuracyj­
nych. Rok później VS-300 wykonywał
loty trw ające naw et półtorej godziny.
Pobił wszelkie rekordy udźwigu, długo­
trw ałości lotu i pułapu dla śmigłowców.
Sukcesy nie przychodziły jednak łatw o
Sikorskiem u. W krytycznym momencie
na prace nad śmigłowcami po prostu
zabrakło m u pieniędzy. Wtedy to w spo­
mógł jego b adania finansowo słynny ro­
syjski kom pozytor zam ieszkały w USA,
16
Różne śmigłowce Sikorskiego: FM przedstawiony tutaj w akcji ratowniczej, S-55 budowany przez firmą Westland
w Wielkiej Brytanii, S-58 bardziej znany jako „Sea Horse", S-61 produkowany w dużych seriach jako „Sea King ,
przeznaczony do walki z okrętami podwodnymi, oraz „Skycrane czyli dźwig latający
/
Sergiusz Rachm aninow . W 1941 r. osią­ skiego pow stają kolejne konstrukcje n a­
gnięciam i firm y Sikorskiego zaintereso­ zw ane R-5 i R-6. W lecie i na jesieni 1943
w ał się K orpus Lotniczy Armii USA r. w ykonują one pierw sze loty próbne,
(Army A ir Corps). N a jego zam ówienie po czym zostają skierow ane do produk­
Sikorski buduje prototyp śmigłowca cji. Wszystkie trzy typy śmigłowców Si­
XR-4, który pierw szy lot w ykonał 14 korskiego w yprodukow ane w ilości po­
stycznia 1942 r. W 1943 r. w B ridgeport nad 400 sztuk zostały użyte w działa­
przy South A venue pow staje pierw sza niach w ojennych w jednostkach sił lą ­
na świecie w ytw órnia śmigłowców. dowych, m arynarki i lotnictw a Stanów
W niej to zostaje uruchom iona pro d u k ­ Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
cja seryjna śmigłowców R-4. Tym cza­ W czasie w alk w Chinach i Birm ie alian­
sem w biurze konstrukcyjnym S ikor­ ci użyli śmigłowców do ew akuacji ran -

Trzysilnikowy CH-53E podczas podwieszania pod niego Śmigłowiec eksperymentalny RSRA

17
Ki ,/v ;

Westland „Commando” to jedna z angielskich wersji 8-61

pogody kom andor F rank Erickson prze­


wiózł śmigłowcem produkcji Sikorskie­
go ładunek osocza krwi z Nowego Jorku
do Sandy Hook. Potrzebow ało go n a­
tychm iast ponad stu m arynarzy rannych
w w ypadku na pokładzie am erykań­
skiego niszczyciela. Był to pierwszy lot
zw iastujący późniejsze stosowanie śm i­
Sikorsky S-62 w barwach US Coast Guard głowców w lotnictw ie sanitarnym .
nych żołnierzy. Śmigłowce Sikorskiego Po wojnie
stosow ano w najrozm aitszych w arun-
kach klim atycznych, na mroźnej Alasce Pierwszym śmigłowcem zbudow a­
i na tropikalnych w yspach Pacyfiku, nym w zakładach Sikorsky A ircraft po
gdzie posługiw ano się nim i w bazach zakończeniu wojny był S-51. Służył on
napraw czych superfortec Boeing B-29. do celów ratow niczych i transporto­
3 stycznia 1944 r. podczas sztormowej wych w siłach zbrojnych USA. W sier-

Śmiqłowce UH-60A ,,B!ackhawkMpodczas desantu w warunkach pustynnych


SH-60B ..Seahawk'’ S-7Q wyposażony w dodatkowe zbiorniki paliwa

pniu 1946 r. filadelfijska firm a H elieop- sły firm ie Sikorsky A ircraft duże do­
te r Air T ransport zakupiła trzy egzem­ świadczenie w budowie wielkich m a­
plarze S-51 rozpoczynając użycie śmi­ szyn pionowego startu i lądowania.
głowców w lotnictw ie cywilnym. Śmigłowce Sikorskiego zaczęto bu­
Ogromnym sukcesem w ytw órni okazał dować także poza Stanam i Zjednoczo­
się Sikorsky S-55, śmigłowiec o dużo nymi. Pow stały w 1954 r. S-58 produko­
większym od dotychczasow ych maszyn wany był na licencji w Wielkiej B ryta­
zasięgu i ładowności. Znalazł liczne za­ nii, Francji i Japonii. W latach pięćdzie­
stosow ania wojskowe i cywilne tak siątych zakłady Sikorsky A ircraft prze­
w S tanach Zjednoczonych jak i poza noszą się-do nowych hal produkcyjnych
nimi. Prace n ad pow stałym w 1953 r. w Stratford. Równocześnie pow stają
śmigłowcem -olbrzym em S-56 przynio­ wielkie laboratoria badaw cze pracujące

Śmigłowiec doświadczalny S-69


Nowy napęd - silniki turbinowe
Budow ane do tej pory śmigłowce n a ­
pędzane były niezbyt ekonomicznymi
silnikam i tłokowymi. Inżynierowie z Si-
korsky A ireraft już na początku lat
pięćdziesiątych zbudow ali prototypow ą
maszynę YH-18B napędzaną znacznie
doskonalszym silnikiem turbinowym.
14 m aja 1958 r. pierwszy lot wykonał
śmigłowiec S-62 początkujący nową ge­
nerację maszyn pionowego sta rtu i lądo­
w ania. Był to śm igłowiec-am fibia wy­
posażony w silnik turbinow y firmy Ge­
neral Electric. W krótce po S-62 zbudo­
w any został S-61 także śmigłowiec-
-am fibia wyposażony w dw a silniki tu r­
binowe. W ciągu następnych kilkunastu'
lat w yprodukow ano aż 1630 sztuk śmi­
głowców tego typu, w bardzo wielu w e­
rsjach cywilnych i wojskowych. Kolejną
S-70 transportuje podwieszony ładunek rew olucyjną koncepcją pow stałą w fir­
mie Sikorsky A ireraft był pomysł zbu­
dla potrzeb firmy, W tym czasie jej zało­ dow ania latającego dźwigu. Prace nad
życiel, Igor S ikorski m a już ponad 60 lat. skonstruow aniem takiej maszyny roz­
W swoje 68 urodziny, 25 m aja 1957 r. poczęto od zm odyfikow ania śmigłowca
przechodzi oficjalnie na em eryturę po­ S-56 w w yniku czego pow stała nowa
zostaw iając sobie jednak stanow isko m aszyna S-60. Doświadczenia uzyska­
k onsu ltan ta technicznego. ne przy jej budow ie przydały się przy
Sikorsky S-65 oznaczony również jako CH-53 ..Sea Stal Ilon'
UH-60A „Blackhawk'1 to jeden z najnowocześniejszych obecnie śmigłowców wojskowych

projektow aniu śmigłowca S-64, prze­ nowe w ersje śmigłowców skonstruow a­


znaczonego do produkcji seryjnej. W la­ nych w latach sześćdziesiątych. Sikor-
ta c h sześćdziesiątych pow stał niezw y­ sky A ircraft pracuje też ciągle nad no­
kle udany śmigłowiec transportow y wymi konstrukcjam i. Jedną z najcieka­
S-65. Pomimo dużego udźw igu i roz­ wszych jest S-70. Jest to w ielozadanio­
m iarów charakteryzuje go niezwykle wy jednow irnikow y śmigłowiec woj­
duża prędkość i zdolność m anew row a­ skowy. Jego zasadniczym przeznacze­
nia. Śmigłowce tego typu były używ ane niem jest tran sp o rt żołnierzy i sprzętu,
w 1974 r. do holow ania trałów podczas ale może być ten śmigłowiec również
rozm inow yw ania K anału Sueskiegp. uzbrojony w k arabiny maszynowe M-60
W połowie la t siedem dziesiątych po­ i rakiety. S-70 budow any jest w trzech
jaw ia się now a w ersja śmigłowca S-65 wersjach: UH-60A „Blackhaw k” dla a r­
w yposażona w trzy silniki, zam iast sto­ mii lądowej, EH-60B SOATS i SH-60B
sow anych do tej pory dwóch. „Seahaw k” dla m arynarki wojennej.
Pomimo dość dużych rozm iarów może
Lata siedemdziesiąte on bazować na naw et niezbyt wielkich
i osiemdziesiąte okrętach, tak ich jak fregaty i niszczy­
ciele. S-70 charakteryzuje się wręcz
Igor Sikorski dożył sędziwego wieku. fantastyczną odpornością na uszkodze­
Z m arł m ając 83 lata na ata k serca. Było nia. jest on wyposażony w opancerzenia
to 26 października 1972 r. Do ostatniego z lekkiego i wytrzymałego tworzywa
dnia swego życia był bez reszty poświę­ kevlar. Główna przekładnia śmigłowca
cony pracy n ad konstruow aniem śm i­ może pracow ać bez sm arow ania przez
głowców. Jego firm a istnieje nadal kon­ trzydzieści m inut dzięki zastosow aniu
tynuując tradycje swego założyciela. łożysk elastom erowych, podczas gdy
W latach siedem dziesiątych pow stają klasyczne przekładnie pozbawione
21
< Latający dźwig CH-54 ,,Tarhe‘

dobnie jak S-70 zbudow any został


z użyciem wielu najnowszych technolo­
gii. Jego głównym przeznaczeniem jest
tran sp o rt pasażerski w lotnictw ie dys­
pozycyjnym, obsługa m orskich p la t­
form w iertniczych itp.
Sikorsky A ircraft w yprodukow ał
również dw a typy śmigłowców ekspery­
m entalnych. Pierwszy z nich to S-69
oznaczony także jako ABC (Advancing
Blade Concept). Jest on wyposażony
w dw a w irniki nośne poruszające się
w przeciw nych kierunkach, a osadzone
na wspólnej osi. S-69 jest przeznaczony
do badania nowych ło p at wirników,
które m ają śmigłowcom budow anym
w przyszłości zapew nić większą szyb­
kość i zwrotność, Drugim śmigłowcem
dośw iadczalnym jest S-72 RSBA (Rotor
Systems Research Aircraft) zbudowany
specjalnie dla badania w locie nowych
systemów wirników . W zakładach Siko­
sm aru zacierają się niem al natychm iast. rsky A ircraft prow adzi się obecnie p ra ­
W przypadku zniszczenia w irnika ogo­ ce nad program em ACAP (Advanced
nowego śmigłowiec S-70 może nadal Composite A irfram e Program) m ającym
kontynuow ać swój lot, choć z nieco na celu opracow anie kadłuba śmigłow­
zm niejszoną szybkością. W 1977 r. ca wykonanego praw ie wyłącznie
pierw szy lot w ykonał śmigłowiec S-76 z kompozytów. Innym interesującym
przeznaczony do celów cywilnych. Po- przedsięwzięciem jest program ADOCS
(Advanced D igital Optical Control Sys­
tem), w ram ach którego pow staje sys­
tem cyfrowego przekazu danych z ap a­
ratu ry pokładowej do kabiny pilota za
pośrednictw em światłowodów.

Początek kariery Igora Sikorskiego


m iał miejsce w czasach gdy na niebie
królow ały pokraczne dziś dla nas m a­
szyny w ykonane z płótna i listew, a ko­
niec w erze ogromnych i szybkich gigan­
tów przestw orzy jakim i są współczesne
śmigłowce i samoloty. W ydaje nam się,
że jego postać spina w pewnym sensie
całą historię lotnictw a, od początku n a­
szego stulecia, aż do chwili obecnej.
22
ELASTOOPTYKA
i naprężenia
W yobraźm y sobie źle zaprojektow a­ dzimy kilka niezbędnych do jej zrozu­
ny most, którego jeden z bardzo w ielu m ienia pojęć.
elem entów lu b połączeń nie sprosta
przew idyw anym obciążeniom, albo Światło spolaryzowane
część sam ochodu zaprojektow aną
w trosce o lekkość całości, zbyt oszczęd­ Św iatło jest falą poprzeczną drgań
nie... Spraw dzenie właściwości zapro­ pola elektrom agnetycznego. Termin
jektow anych już konstrukcji przed ich ,,poprzeczna” oznacza, że prostopadłe
w drożeniem do masowej produkcji mo­ do siebie w ektory: pola elektrycznego
że zapobiec późniejszym aw ariom E i pola m agnetycznego H są ustaw ione
i przyczynić się do zm niejszenia kosz­ w płaszczyźnie prostopadłej do kierun­
tów produkcji i eksploatacji budow a­ ku rozchodzenia się (propagacji) pro­
nych urządzeń. O pracow ano wiele m e­ m ienia świetlnego. Jeśli kierunki we­
tod b adania urządzeń m echanicznych ktorów E i H są przypadkow e i zmienne
pod kątem ich w łasności użytkowych w czasie (jednak zawsze E prostopadłe
i niezawodności. W ykorzystuje się do H), a jest to sytuacja najczęściej spo­
w nich w iedzę z w ielu dziedzin nauki tykana w życiu codziennym, wówczas
i techniki, są one drogie i czasochłonne. mówimy, że św iatło jest niespolaryzo-
Często najbardziej uzasadnione okazu­ wane. Jeśli kierunki w ektorów E i H są
je się prow adzenie bad ań nie całych, stałe w czasie to św iatło nazywamy li­
gotow ych konstrukcji, a jedynie ich mo­ niowo spolaryzowane. Do tw orzenia
deli m ających interesujące nas w łasnoś­ w iązki św iatła spolaryzowanego służą
ci analogiczne do badanych urządzeń polaryzatory, k tó re przepuszczają tylko
i pracujących w w arunkach sym ulują­ tę składow ą w ektora E (i prostopadłą do
cych sytuacje, w jakich znajdzie się go­ niej składow ą w ektora H), k tó ra jest
tow y w yrób. N a przykład w tunelach rów noległa do pewnego kierunku wy­
aerodynam icznych b a d a się konstrukcje różnionego przez polaryzator i zwanego
now ych sam olotów, w specjalnych b a­ osią optyczną polaryzatora.
senach przechodzą próby kadłuby i ele­
m enty układów napędow ych budow a­ Naprężenia i dwójłomność
nych statków . Podobnie, w celu zbada­ optyczna
n ia rozkładu naprężeń w elem entach
m aszyn w ykonuje się elastooptyczne Jeśli do jakiegoś m ateriału przyłoży­
obserw acje ich m odeli w ykonanych my zew nętrzne siły ściskające, ulegnie
z tw orzyw sztucznych. Z anim bliżej zaj­ on takiem u odkształceniu, by siły we­
m iem y się tą m etodą badań, w prow a­ w nętrzne odpow iedzialne za spójność
23
m ateriału zrów noważyły działanie sił dzie z prędkością zaś spolaryzow a­
zew nętrznych. Rozważany przedm iot ne w kierunku prostopadłym z inną
ulegnie więc odkształceniu sprężystem u prędkością Taką własność nazyw a-
(jeśli siły nie są zbyt duże), które opisuje my dwójłomnością.
praw o H ooke’a:
Co się stanie jeśli na dwójłomną sub­
stancję będzie padać św iatło spolaryzo­
/ w ane liniowo wzdłuż osi nachylonej pod
F kątem do osi m ateriału dwójłomnego
gdzie: stosunek — - siła na jednostkę po-
A (rys, 1)? Składow e św iatła spolaryzow a­
w ierzchni, to w łaśnie naprężenie, E - nego, a więc fale spolaryzow ane wzdłuż
m oduł Younga, opisujący w ew nętrzne kierunków OY i OX, o w ektorach pola
elektrycznego Ex i Ey, będą poruszać się
w łasności substancji, ^ - o d k s z ta łc e n ie
przedm iotu. 1 » niezależnie z różnymi prędkościami, na
Nasz model możemy rozw ażać jako przykład Po wyjściu z substancji
zespół m niejszych elem entów podlega­ dwójłomnej m inim a i m aksim a fal spo­
jących tem u sam em u praw u. Każdy laryzow anych wzdłuż osi OX i OY n aj­
z tych fragm entów jest w staw iony m ię­ częściej nie trafią na siebie. Trafią tylko
dzy sąsiednie, podobne do niego i dzia­ wtedy, gdy szybsza z fal w yprzedzi wol­
łające nań odpow iednim i siłami. niejszą o całkow itą w ielokrotność dłu­
gości fali. W innym przypadku w ektor
Zm niejszając rozw ażane elem enty do­
chodzimy aż do pojęcia naprężenia natężenia pola elektrycznego E = Ex +
w dow olnym punkcie badanego ciała. Ey będzie obracał się wokół kierunku
propagacji nie zm ieniając długości lub
W ykreślenie m apy tych naprężeń po­
zm ieniając ją cyklicznie.
zwoliłoby znaleźć miejsca, w których
detal jest najbardziej obciążony, a więc N ajprostszy układ do obserwacji
najbardziej narażony na uszkodzenia. elastooptycznych składa się ze źródła
W yróżnienie pewnego kierunku w m a­ św iatła, polaryzatora, ściskanego mo­
teriale na skutek pojaw ienia się n ap rę­ delu, analizatora, czyli drugiego polary­
żenia może zm ienić właściwości optycz­ zatora oraz ekranu. Polaryzator i anali­
ne. Na przykład spraw ić, że padające zato r ustaw ione są tak, by ich osie opty­
św iatło, spolaryzow ane liniowo w w y­ czne były skrzyżowane pod kątem pros­
różnionym kierunku, poruszać się bę­ tym (rys. 2). Jeśli pomiędzy polaryzatory

Rys. 1. Przejście światła spolaryzowanego liniowo przez materiał dwójłomny: OY - kierunek polaryzacji, 0X, OY - osie
główne materiału dwójłomnego

24
Rys. 2. Schemat układu do badań elastooptycznych: P. A - polaryzator i analizator z zaznaczonymi osiami polaryzacji,
M - model z przyłożonym i naprężeniami, Z - źródło światła niespolaryzowanego, E - ekran

w stawim y badany, płaski model, na otrzym am y więc jednocześnie układ


który nie działają żadne siły w yw ołują­ izoklin i izochrornat. Jednakże ich n a tu ­
ce naprężenia, to dwójłomność nie zo­ ra jest zupełnie odmienna. Aby je odróż­
stanie w ym uszona i obraz obserw ow any nić w ystarczy zmienić kolor św iatła, co
za analizatorem będzie jednolicie ciem­ spow oduje pojaw ienie się „now ych”
ny. Model nie zm ieni bowiem polaryza­ izochromat, pozostaną zaś „stare” izo-
cji św iatła. Jeśli do modelu przyłożymy kliny.
siły naśladujące siły działające na b ad a­ Rozważmy pierwszy przypadek wy­
ne urządzenie wywołamy w nim pewien gaszania św iatła. A nalizując otrzym any
rozkład naprężeń. Dla cienkiego m odelu przy pew nym ustaw ieniu osi polaryza-
m ożna zakładać, że naprężenia zm ie­ torów w stosunku do m odelu obraz,
niają się tylko w dwóch wym iarach. otrzym ujem y położenie izoklin tzn.
Załóżmy, że ściskany model ośw ietli­ ciemnych linii odpow iadających m iej­
my spolaryzow aną liniowo w iązką scom o tym samym, równoległym do osi
św iatła monochrom atycznego. Wów­ polary zator a, kierunku naprężeń.
czas całkow item u wygaszeniu ulegną te Zm ieniając o pew ien k ąt ustaw ienie obu
punkty obrazu, dla których: polaryzatorów otrzymujemy m apę
1. polaryzacja św iatła padającego była miejsc o nowym, nieco innym kierunku
rów noległa do jednego z głównych kie­ naprężeń. Przenosząc na jeden rysunek
runków naprężenia, a więc i dwójłom- (rys. 3) zespół krzywych otrzym anych
ności. L inie łączące te punkty nabyw a­ w opisany sposób dla odpowiednio wie­
my izoklinam i,. lu ustaw ień polaryzatorów konstruuje­
2. w zględne opóźnienie składow ych my m apę izoklin badanego przedm iotu,
o prostopadłych polaryzacjach było tzn. m apę krzyw ych łączących punkty,
rów ne całkow itej w ielokrotności okresu w których naprężenie ma ten sam kieru­
drgań fali. Linie łączące takie punkty nek. Rysując krzywe, do których kie­
nazyw am y izochrom atam i. runki te są styczne otrzym am y tzw. izos-
W obu przypadkach polaryzacja ta ty , Są to trajek to rie naprężeń w b ad a­
św iatła po przejściu przez dany p u n k t nym ciele.
m odelu nie uległa zmianie. Na ekranie Aby powiedzieć coś więcej o w ielkoś-

25
ciach dopuszczalnych obciążeń, m usi­ między blisko siebie leżącymi punktam i
my zająć śię dokładniej izochrom atam i, są w ystarczająco duże, izochrom aty za­
gdyż linie te zw iązane są bezpośrednio czynają się łączyć tw orząc biały obraz.
z w ielkościam i naprężeń w badanym
m ateriale. Jeśli model oświetlim y św iat­ Omówiliśmy elastooptyczne metody
badania naprężeń w ich najprostszej
łem niem onochrom atycznym , to otrzy­
wersji, zw racając uw agę głównie na ich
m amy w ielobarw ny obraz (foto). K aż­
podstaw y fizyczne.
dy z kolorów w skazuje na różną w artość
naprężenia, k tó ra dla każdego pun k tu Oprócz obserw acji płaskich modeli
może być obliczona dzięki analizie g ru ­ możliwe są bad an ia przedm iotów tró j­
bości modelu, k ształtu i grubości w ystę­ wymiarowych. Prow adzi się w tedy an a­
pujących izochrom at. Doświadczenie lizę naprężeń w szeregu płaszczyznach
wykazuje, że różnica prędkości prom ie­ przecinających model. U łatw iają takie
ni spolaryzow anych równolegle i pros­ b ad an ia m ateriały pozw alające „za­
topadle do osi optycznej m ateriału m rozić” naprężenia. Model z takiej sub­
dwójłomnego jest odw rotnie proporcjo­ stancji obciąża się w podwyższonej tem ­
nalna do iloczynu różnicy naprężeń od­ peraturze, a następnie zostaje on ochło­
pow iadających prostopadłym kierun­ dzony do tem peratury pokojowej. Po
kom i długości fali. zdjęciu obciążenia wymuszona dw ój-
W idać więc, że układ izochrom at za­ łomność nie znika. Model może zostać
leży od koloru św iatła przechodzącego naw et „pokrojony” i analizow any „po
przez model. Jeśli w eksperym encie uży­ kaw ałku” . Przy badaniach modeli tró j­
jemy św iatła białego, a więc m ieszaniny w ym iarowych znajdują również zasto­
różnych barw , wówczas każdy z kolo­ sowanie holograficzne metody u trw ala­
rów utw orzy swój w łasny układ w zo­ nia obrazu, zw iększające ilość przecho­
rów. W pew nych pu n k tach badanego wywanej i obrabianej inform acji. Po­
ciała św iatło o odpow iedniej długości mocne byw ają również tzw. pokrycia
może nie zm ieniać swej polaryzacji dwójłomne. Badany przedm iot (a nie
i w ów czas ta barw a zostanie wygaszona model) pow lekany jest substancją,
przez analizator. T aką sytuację m ieli­ w której można wymusić dwójłomność.
byśmy d la każdej barwy, gdyby w mo­ N astępnie naprężenia przenoszące się
delu nie było naprężeń, W przypadku z przedm iotu na pokrycie obserw uje się
gdy naprężenia silnie zm ieniają się od w świetle odbitym. N aturalnym rozsze­
p u n k tu do pu nktu, układ kolorów staje rzeniem opisanych m etod obserwacji
się bardziej skom plikow any, W ek stre­ statycznych naprężeń jest analiza zja­
m alnej sytuacji, gdy różnice naprężeń wisk wywołanych działaniem sił dyna-

Rys, 3. Układ izóklin i izostat. Położeniu osi głównych naprężenia odpowiada ustawienie osi optycznych polaryzatora

26
Przy oświetleniu modelu światłem niemonochromatycznym każdy z kolorów odpowiada innej wartości naprężeń

micznych, czyli zm iennych w czasie. Po­ w ana w badaniach wytrzymałości kon­


rów nanie w ykonanych kolejno, m igaw ­ strukcji, a jej zalety pozw alają przew i­
kow ych zdjęć badanego obiektywu, dywać jej dalszy rozwój.
utw orzonych izoklin i izochrom at, po­ Nii podstawi*’ Sctentifrc
zw ala określić własności przedm iotu American <iprucuwH Ii

pracującego pod naturalnym i, dynam i­ W łodzim ierz D rożdżew icz


cznymi obciążeniam i. M etoda elastoop- P io tr D zw onkow ski
tyczna jest coraz częściej w ykorzysty­ Bogdan K ow alski

27
i na* u
NOWE
nowsze.
zabudowie 16-metrowej P-51 „Mustang”. Tymcza­
Akumulator - marzenie Generator - olbrzym średnicy walca szczelina sem jest to prototyp lekkie­
między wirnikiem a stoja- go samolotu szturmowego
Firma BOSCH oferuje Prawie 2000 ton waży nem wyniesie zaledwie 29 Piper PA-48 „Enforcer”.
nowy typ akumulatora, winnik generatora o mocy mm! który swój pierwszy lot wy­
charakteryzujący się zwar­ 700 MW, zbudowanego Na zdjęciu: specjalny konał 9 kwietnia 1983 r.
tą konstrukcją, brakiem przez brazylijską filię firmy dźwig z zegarmistrzowską Z protoplastą sprzed czter­
korków do wlewu elektroli­ SIEMENS w Sao Paulo dla piecyzją wsuwa winnik dziestu lat łączą go jedynie
tu i długą żywotnością. Po elektrowni wodnej w Itai- w głąb st udni stojana o głę­ identyczne kształty aero­
przejechaniu około 40 000 pu, na pograniczu Brazylii bokości 6,5 m. (rw) dynamiczne. Konstrukto­
km, lub też po 25 miesią­ i Paragwaju. Elektrownia rzy wytwórni Piper nie mu­
cach eksploatacji, spraw­ ta, wykorzystująca wody Czy to „Mustang"? sieli więc wykonywać ba­
dzamy poziom elektrolitu Parany, będzie po urucho­ dań tunelowych nowej ma­
i ewentualnie uzupełniamy mieniu największą w świę­ Wielu spośród czytelni­ szyny. „Enforcer” napę­
go. Konstrukcja pozwala cie. Osiemnaście generato­ ków „MT” interesujących dzany jest silnikiem tur­
na półroczną przerwę rów prezentowanego typu się lotnictwem zidentyfiko­ bośmigłowym Avco Lyco-
w eksploatacji akumulato­ dostarczy rocznie 75 mi­ wało samolot na zamiesz­ ming T55-L-9A. a jego
ra, bez uszczerbku dla jego liardów kWh. Miarą pre­ czonej tu fotografii jako przyrządy pokładowe
pojemności. cyzji wykonania wirnika słynny myśliwiec ameryka­ skonstruowano z użyciem
Jakby się przydał do ma­ i niewiele od niego lżejsze­ ński z okresu drugiej wojny najnowszych zdobyczy ele-
łego Fiata... (j) go stajana jest fakt. że po światowej Nniih American

28
Automatyczny system
analizy
i rozpoznawania obrazu

Dla potrzeb automatyki


przemysłowej opracowano
w firmie SIEMENS system
automatycznej obróbki ob­
razu telewizyjnego. Obraz
obiektu, np. półproduktu
znajdującego się w polu wi­
dzenia kamery jest prze­
twarzany na postać cyfro­
wą, a następnie analizowa­
ny przez mikrokomputer,
który odnajduje w obrazie
obiektu cechy charakterys­
tyczne i na podstawie zada­
nych kryteriów dokonuje
jego klasyfikacji. Urządze­
nie jest m in. w stanie roz­
poznawać kontrastowe na­
pisy naniesione na analizo­
wanych detalach. System
może bezpośrednio współ­
pracować z monitorem gra­
Ford szuka kobiet 25 lat w służbie tylko z techniką kosmiczną. ficznym, przedstawiającym
- kierowców ludzkości Bardzo ostra i wszech­ w syntetycznej formie wy­
stronna jest też kontrola niki analizy, oraz z robotem
8 października 1958 roku wykonania tych urządzeń. przemysłowym, który np.
W ogólnej punktacji
po raz pierwszy na świecie Pamiętać jednak trzeba, że umieszcza sklasyfikowane
organizowanego przez kon­
w szwedzkiej klinice awaria równa się często detale na różnych paletach
cern Forda LADIES CUP
wszczepiono pod skórę pa­ śmierci pacjenta. w zależności od stwierdzo­
83 zwyciężyła Claudia Ost- Początkowo urządzenia
cjenta kardiostymulator. nych cech lub np. numeru
lender z RFN. W roku były stosunkowo duże i ma­ seryjnego. Oprogramowa­
przyszłym zostanie zorga­ Dokonali tego prof, Ake Se-
ningz i dr Runę Elmqvist. ło trwałe. Trzeba było je nie systemu jest bogate, za­
nizowana ponownie seria
Pacjent ten cierpiał na duże dość często wymieniać. Os­ pewnia wiele zastosowań
wyścigów dla pań, warunek
zaburzenia rytmu serca. Po tatnie modele - to już małe oraz prostotę obsługi. Moż­
uczestnictwa w nich - uko­
25 latach od tej daty co­ komputerki, zaopatrzone liwe jest włączenie urzą­
ńczone 18 lat. Panie, które
w baterie zapewniające dzenia w kompleksowe sys­
okażą się najlepszymi kie­ dziennie na całym świecie
wszczepia się tysiące tych nieprzerwaną pracę przez temy automatyzacji produ­
rowcami otrzymają zapro­
małych, elektronicznych dziesięć lat! kcji i kontroli jakości.
szenie do udziału w zaję­
urządzeń, co pozwala tysią­ Zadaniem kardiostymu- (rw)
ciach specjalnej szkoły do­
com ludzi wieść normalne latora jest nie tylko wymu­
skonalenia techniki jazdy.
życie. szanie określonego rytmu
Niejako „przy okazji’*
Stymulator serca składa serca, wspomaganie go.
Ford reklamuje swój nowy
się z części elektronicznej Musi on też „wyczuć” mo­
model Fiesta XR2, o mocy
i z baterii. Dokładność i ja­ menty, w których serce mo­
100 KM, nadający się jako­
kość wykonania części że pracować samodzielnie
by najlepiej do wyścigów
wchodzących w skład tego i stymulować jego pracę
ulicznych i rajdów. Jego
urządzenia są niebywałe: tylko wówczas, gdy istnieje
moc pozwala na osiągnięcie
mogą być porównywalne taka potrzeba. Najnowsze
prędkości do 180 km/h. (j)
stymulatory są programo­
walne - cele i zadania, któ­
re zaprogramowano mogą
być w każdej chwili zmie­
nione - również po wszcze­
pieniu urządzenia pod skó­
rę pacjenta.
I pomyśleć, że od chwili
pierwszej implantacji dzie­
li nas tylko 25 lat... (j)

Na zdjęciu; nowoczesny,
programowany kairJiosty-
muJator firmy SIEMENS
z baterią wystarczającą na
10 lat pracy

29
CENTRUM SPORTU I WYPOCZYNKU
W dzielnicy Prenziauer Berg w stolicy NRD 3 lata temu W zespole obiektów sportowych centralne miejsce zaj­
oddano do użytku Centrum Sportu i Wypoczynku. Jest to muje sztuczne lodowisko, w łecie zamieniane na tor do
zespół obiektów, w którym codziennie może wypoczywać jazdy na wrotkach. Instalacja zamrażająca taflę zamienia
22 000 osób. się wówczas w klimatyzację. W tym zespole znajdują się
również sale do gier zespołowych, gimnastyczne, kręgiel­
Centrum składa się z trzech części: terenów zielonych
nie itp. Nie zapomniano oczywiście o dyskotekach, res­
o powierzchni 5 ha, zespołu basenów i obiektów sporto­
tauracjach, barkach kawowych i... ochronce dla dzieci.
wych. Zespół basenów jest najczęściej i najchętniej od­
Podczas budowy centrum dążono do jak największej
wiedzanym obiektem centrum. Składa się on z basenu
oszczędności energii, którą ma ono zużywać. Instalacja
otwartego oraz krytych basenów płytkiego i głębokiego.
zamrażająca (lub klimatyzująca) oddaje ciepło podgrze­
Te dwa ostatnie połączone są ze sobą kaskadą, składają­
waczom wody w basenie i prysznicach. Odpowiedni
cą się ze stopni i konsoli wodnych. Co 30 minut basen
kształt architektoniczny obiektów i ułożenie okien mini­
głęboki zamienia się w morze: pneumatyczne wytwornice
malizuje zastosowanie sztucznego oświetlenia zaś
wytwarzają fale o wysokości do 70 cm. Baseny wyposażo­
„sandwiczowa" konstrukcja budynków, ich bardzo dobra
ne są w nowoczesną stację uzdatniania wody, w której się
izolacja i dobór odpowiednich kolorów farb do minimum
ją oczyszcza, dezynfekuje i ogrzewa. Zamiast chlorowa­
sprowadziło straty ciepła.
nia zastosowano tu ozonowanie. Do doprowadzenia wo­
Warto więc zwiedzając Berlin zajrzeć do tego ciekawe­
dy w basenach po raz pierwszy w NRD zastosowano rury
go pod względem funkcjonalnym, architektonicznym i te­
pokryte od wewnątrz tworzywem sztucznym, skutecznie
chnicznym obiektu.
chroniącym je przed korozją. (he)

Hale do gier zespołowych służą do uprawiania siatkówki, koszykówki, piłki ręcznej itp . Nie zapomniano również o ogromnej kręgielni,
salach do gry w szachy i warcaby

30
- i. * wuXd

Najczęściej odwiedzanym obiektem centrum są baseny kąpielowe

Na tafli lodowiska może jednocześnie pomieścić się aż 1000 osób. Gdy nadejdą dni ciepłe, ta tafla zamienia się w tor do jazdy na wrotkach

K ■m
I
POŻYWIENIE
źródło energii do życia
Elżbieta Gaweł

Dziś już nie trzeba nikogo przekony­ i w arunkam i bytowymi. Dziecko,


wać, że ilość i jakość pożyw ienia m ają a zwłaszcza niemowlę, potrzebuje zna­
wpływ na zdrow ie i rozwój organizm ów cznie więcej m ateriału budulcowego
żywych, a w ięc i człowieka. Podstaw o­ i energetycznego w stosunku do masy
wą przyczyną błędów popełnianych ciała niż człowiek dorosły. Człowiek
w żyw ieniu jest zbyt m ała znajomość ciężko pracujący fizycznie w ydatkuje
roli, jaką pożywienie spełnia w organiz­ dużo więcej energii niż pracow nik um y­
m ie i b ra k dokładnego uzm ysław iania słowy przy biurku. Tak więc w zależnoś­
sobie różnic istniejących między w ar­ ci od w ieku i w arunków bytowych spo­
tościam i odżywczymi poszczególnych sób odżyw iania człowieka pow inien być
produktów . D odatkow ym czynnikiem zróżnicowany nie tylko ilościowo, ale
m ającym w pływ n a racjonalność żywie­ i jakościowo.
nia jest stosow anie różnych, nie zawsze Ażeby zapew nić organizmowi praw i­
odpow iednich sposobów przyrządzania dłowe w arunki życia i rozwoju musi być
posiłków. zachow ana rów now aga między zapo­
Człowiek może żyć tylko wtedy, gdy trzebow aniem na składniki pokarm o­
otrzym uje w odpow iednich ilościach we, a ich dostarczaniem . N adm iar
wodę i pożywienie. Podstaw ow ą cechą składników energetycznych powoduje
życia jest przem iana m aterii (m etabo­ otyłość, ich niedobór może być przyczy­
lizm), k tó ra przebiega kosztem składni­ ną zm niejszenia masy ciała a naw et wy­
ków pokarm ow ych zaw artych w poży­ niszczenia organizmu. Brak niektórych
wieniu. Źródłem składników pokarm o­ składników pokarm ow ych ma niejed­
w ych są p ro d u k ty pochodzenia roślin­ nokrotnie specyficzny charakter, cza­
nego i zwierzęcego. S kładniki pokarm o­ sem jest przyczyną choroby.
we uw olnione w czasie traw ienia Składników pokarm ow ych znajdują­
i w chłonięte do ustroju człowieka (i cych się w produktach spożywczych jest
zw ierzęcia także) stają się jego integral­ kilkadziesiąt. Wymienić tu można 20
ną częścią i są użytkow ane zgodnie z po­ am inokwasów, z których zbudow ane są
trzebam i i w łaściw ościam i ustroju. białka, wiele rodzajów węglowodanów,
Człowiek przychodzi na św iat jako kwasy tłuszczowe oraz kilkanaście
istota o średniej m asie 3,5 kg. W ciągu składników m ineralnych i w itam in.
pierw szych 20 la t życia organizm rozw i­ Część składników pożywienia pow staje
ja się i rośnie, zm niejsza aktyw ność fizy­ w ustroju - noszą one nazwę endogen­
czną (najw iększą aktyw ność fizyczną nych. Składnikam i egzogennymi są sole
w przeliczeniu na 1 kg masy ciała m a m ineralne, w itam iny, niektóre am inok­
niemowlę), zw iększa aktyw ność um y­ wasy i kwasy tłuszczowe. Te składniki
słową, dojrzew a płciowo. Potrzeby m uszą być podaw ane w pożywieniu
organizm u są ściśle zw iązane z wiekiem w form ie gotowej. Obok wymienionych
f

32
składników pokarm ow ych w organiz­
m ie człowieka i w p roduktach spożyw­
czych w dużych ilościach w ystępuje w o­
da. Nie jest to typow y składnik p o k ar­
mowy, ale jego rola jest niezm iernie
w ażna, np. w oda konieczna jest podczas
procesów traw iennych.
Przem iany ustrojow e są ściśle zw ią­
zane ze sobą. Każdy składnik spełnia
jakąś rolę w ustroju, przew ażnie bierze
udział w w ielu procesach biochem icz­
nych. Na żaden proces nie m ożna p a­
trzeć jako n a u kład wyizolowany.
Często m ożna usłyszeć pytanie:
Który składnik pokarmowy
jest najważniejszy? dzie do anomii j.ik w poprzednim przy­
padku. D ostateczna ilość żelaza nie na
Otóż w szystkie składniki pokarm ow e wiele się przyda, gdy zabraknie miedzi,
są jednakow o ważne. B rak jednego która w spółdziała w syntezie hemu.
składnika może zaburzyć równow agę Trzeba też powiedzieć, że żelazo lepiej
nie tylko w miejscu, gdzie m a on bezpo­ się w chłania w obecności kw asu askor­
średni udział, ale naw et w procesach binowego, a więc i/witam ina C w sposób
pozornie dalekich. Umownie za najw aż­ pośredni bierze udział w procesach
niejsze m ożna traktow ać te składniki, krw iotw órczych.
których organizm sam wytworzyć nie Przykładów takich można wskazać
może, a więc egzogenne. wiele. Te, które przytaczam y świadczą
N iektóre ze składników może orga­ o tym, że w pożyw ieniu nie ma składni­
nizm zgrom adzić, np. zapas w itam iny ków najważniejszych. Wszystkie są jed­
A w w ątrobie. Inne, dostarczone w n ad ­ nakowo ważne.
miernej ilości w ydala, np. kw as askorbi­
nowy (w itam inę C). N iedobór w itam iny Energetyczne składniki
C jest szybko zauw ażalny. pożywienia
Zależności między poszczególnymi
składnikam i pokarm ow ym i są widocz­ Pokrycie zapotrzebow ania energety­
ne na każdym kroku. N a przykład nie­ cznego (dawniej nazywanego kalorycz­
praw idłow y stosunek jonów w apnia do nym) możliwe jest w skutek dostarcze­
jonów fosforanow ych sprzyja pow sta­ nia pożywienia zawierającego odpo­
w aniu u dzieci krzywicy, ale naw et p ra ­ w iednią liczbę składników energetycz­
widłowy stosunek tych jonów nie uchro­ nych. Składnikam i energetycznymi są
ni przed krzyw icą, jeżeli b rak będzie cukrowce, tłuszcze i białka. U w alnianie
w itam iny D, ponieważ bierze ona udział tych składników wyzwala w organizmie
w e w budow yw aniu fosforanów w apnia pew ną ilość energii, która może być wy­
w tkankę kostną. Zm niejszenie syntezy korzystana zależnie od potrzeb ustroju.
białek w organizm ie (globiny) może Głównym składnikiem energetycz­
sprzyjać pow staw aniu niedokrw istości. nym są cukrowce - zwane też węglowo­
Jeżeli nie będzie dostatecznej podaży danam i. Są one niezm iernie rozpo­
żelaza, to synteza części hemowej czer­ wszechnione w przyrodzie ożywionej,
wonego barw nika krw i (hemoglobiny) zwłaszcza w świecie roślinnym. Stano­
będzie rów nież zaburzona, a więc doj­ wią one podstaw ę wyżywienia ludności.

33
Skład pierw iastkow y cukrow ców jest N ajbardziej znanym dw ucukrem jest
nieskom plikow any - zaw ierają węgiel, sacharoza (cukier trzcinowy, cukier
w odór i tlen. Organizm y zwierzęce m ają buraczany). W w yniku jej hydrolitycz-
ograniczone możliwości syntezy węglo­ nego rozpadu pow staje glukoza i frukto­
wodanów, mogą one pow staw ać w nich za. Jest to cukier, którym najczęściej
tylko ze zw iązków organicznych. Z u­ słodzimy napoje, dodajem y do soków,
pełnie inaczej jest w świecie roślinnym. dżemów itp. Sacharoza pod wpływem
Rośliny m ają zdolność w ytw arzania cu­ enzymów traw iennych rozkłada się
krów z dw utlenku węgla zaw artego również na glukozę i fruktozę.
w pow ietrzu, i z wody pobieranej z pod­ Laktoza jest też dw ucukrem i spoty­
łoża. Proces ten, zw any fotosyntezą, w y­ kam y ją w mleku. Pod działaniem b ak ­
maga energii, której źródłem jest słońce. terii kw asu mlekowego przechodzi
Cukrowce o budow ie mało skom pli­ w kw as mlekowy, czego wynikiem jest
kowanej nazyw am y cukram i prostym i zakw aszenie m leka, a co z a ’tym idzie
(monosacharydarni), zaś cukram i złożo­ pow staw anie zsiadłego mleka.
nymi (polisacharydam i) takie związki, Skrobia jest polisacharydem i zbudo­
które zbudow ane są z większej liczby w ana jest z dużej liczby cząsteczek glu­
cząsteczek cukrów prostych. W ystępują kozy. W ystępuje tylko w roślinach,
też bisacharydy, czyli dw ucukry, Mono- głównie jako m ateriał zapasowy grom a­
sacharydy i bisacharydy są słodkie i ła­ dzony w nasionach zbóż, grochu, bul­
two rozpuszczają się w wodzie, w ach ziem niaków itp. Skrobię spoży­
Do najpopularniejszych cukrów wamy w posiłkach najczęściej i w du­
prostych należy glukoza (cukier grono­ żych ilościach. Rozpad skrobi w prze­
wy). W ystępuje ona głównie w owocach, wodzie pokarm ow ym jest w ieloetapo­
zw łaszcza w w inogronach oraz miodzie. wy, przy tym końcowym produktem
Jest też we krw i i w m ięśniach zw ierząt. rozpadu jest glukoza. Skrobia w postaci
Jest ona głównym m ateriałem energety­ naturalnej nie jest całkowicie traw iona
cznym. F ruktoza, drugi popularny mo- przez człowieka i dlatego proces tra wie­
nosacharyd, to cukier owocowy. Z naj­ nia wielu cukrów, w tym skrobi, rozpo­
duje się głów nie w owocach i miodzie. czyna się już w kuchni. G otow anie kne­
dli ziem niaczanych powoduje częściowe
Zawartość cukrowców w 100 g niektórych produktów rozbicie łańcuchów skrobiowych, a po­
w gramach
w stałe fragm enty są z łatw ością traw io­
ne, Z tego powodu z surowych warzyw
zaw ierających skrobię nie można spo­
rządzać surówek.
cukier Glikogen jest polisacharydem zwie­
EZJskrobia rzęcym. Stanow i zapasowy m ateriał
zgrom adzony w w ątrobie i mięśniach.
Całkow ita hydroliza glikogenu daje
glukozę. Przypom nijm y sobie, że hydro­
liza jest to rozpad substancji chemicz­
nych organicznych i nieorganicznych
pod wpływem wody.
Jak chyba zauw ażyliście końcowym
etapem rozpadu hydrolitycznego i enzy­
matycznego wielocukrów są cukry pros­
te. Tylko one są łatw o przysw ajalne
przez organizm y ludzkie i zwierzęce

34
i dlatego w codziennych posiłkach są
bardzo pożądane.
Są jeszcze inne związki, składające
się m,in. z polisacharydów , które odgry­
w ają ogromną rolę w procesie traw ienia
- pobudzają perystaltykę, czyli ruch ro ­
baczkowy jelit i innych narządów u k ła­
du traw iennego. Ogólnie nazyw ane są
błonnikiem , choć to napraw dę jest celu­
loza, pektyny, chemicelulozy oraz ligni­
ny. Błonnik znajduje się we w szystkich
naturalnych produktach roślinnych.
Najwięcej jest jednak w otrębach z ziam
zbóż, roślinach strączkow ych i w skórce
owoców. N iedobór błonnika w diecie
powoduje tzw. choroby cywilizacyjne,
do których możemy zaliczyć miażdżycę,
choroby infekcyjne, otyłość, cukrzycę. Zawartość tłuszczu w 100 g niektórych produktów
Tutaj m ała ciekaw ostka: człowiek w gramach
w ciągu życia zjada około 17 ton cu­
krowców. Trudno sobie w yobrazić posi­ tłuszczowymi. Dawniej nazyw ane były
łek, w którym by ich nie było. Czy to w itam iną F.
będzie śniadanie, w którym podstaw ą W tłuszczach spożywczych, obok lip i­
jest pieczywo, czy obiad, gdzie zawsze dów, znajdują się fosfolipidy. Z w iązki
jadam y ziem niaki, kaszę czy kluski. N a­ te są nie tylko estram i kw asów tłuszczo­
w et skrom ny podw ieczorek również do­ wych ale i kw asu fosforowego. Do tej
starcza cukrowców często w postaci sło­ grupy tłuszczowców zalicza się lecytyny
dyczy, które niestety w nadm iernych obecne w ziarnach soi, żółtku jaja i m óz­
ilościach są szkodliwe dla zdrowia. gu, Tłuszczowcom tow arzyszą zw ykle
zw iązki o nazw ie sterole. N ajbardziej
Tłuszczowce, zw ane też lipidam i, po­
znany jest cholesterol, zaw arty w n aj-
dobnie jak węglowodany w chodzą stale
w skład naszych posiłków. Są to estry Zawartość białka w 100 g niektórych produktów
glicerolu i kwasów tłuszczowych. W tłu - -
szczach spożywczych stałych w ystępują
kwasy tłuszczowe nasycone (głównie
stearynow y i palmitynowy), w ciekłych
- nienasycone o jednym w iązaniu po­
dwójnym (głównie oleinowy) i wielonie-
nasycone o dwóch i więcej w iązaniach
podwójnych (kwas tłuszczowy linolo­
wy, linolenowy i arachidonowy).
Nienasycone kwasy tłuszczowe (a
zwłaszcza linolenowy i arachidonow y)
są niezbędne do praw idłow ego funkcjo­
now ania organizmu. Nie pow stają one
w orgąniźm ie i muszą być przyjm ow ane
w posiłkach. Ze względu na swoją w aż­
ną rolę nazywamy je EFA (Essential
F atty Acids) - niezbędnym i kw asam i

35
syntetyzować niektóre aminokwasy
przez przekształcenie innych i przeno­
szenie grup aminowych.
W yodrębniono trzy grupy am inokw a­
sów w ystępujących w białkach: am i­
nokwasy, które może w ytw arzać orga­
nizm człowieka (tzw. endogenne), np.
alanina, arginina; - aminokwasy, któ­
rych organizm człowieka sam w ytw o­
rzyć nie może (tzw. egzogenne), np. fe-
nyloalanina, izoleucyna; i - am inokw a­
sy w ytw arzane przez organizm wyłącz­
nie w określonych w arunkach (tzw.
w zględnie endogenne), np. cystyna, ty­
rozyna.
To, że nie w szystkie am inokwasy ko­
Zawartość wapnia w 100 g niektórych produktów w m ili­ nieczne człowiekowi do życia mogą po­
gramach
w staw ać w organizmie, daje wskazów­
większej ilości w m aśle krow im i żółtku kę, że pełnowartościowym i białkam i są
jaja. N iektóre fosfolipidy i sterole nie są jedynie te, które zaw ierają wszystkie
najbardziej pożądane w pożywieniu egzogenne am inokwasy w potrzebnej
człowieka. N a ten tem at jest wiele człowiekowi ilości i proporcji. Z asadni­
sprzecznych poglądów. czo białka zwierzęce - a więc białka ryb,
Podstaw ow ą w artością tłuszczu, jako mięsa, jaj i m leka - zbliżone do białek
składnika pokarm ow ego jest jego wyso­ ciała człowieka, zaw ierają wszystkie te
ka w artość energetyczna - dw ukrotnie am inokw asy i są pełnowartościowe.
w iększa w porów naniu z w artością W żółtku jaja kurzego są zaw arte am i­
energetyczną b iałka i cukrowców. Do­ nokw asy w proporcjach w pełni odpo­
datkow ą w artością niektórych tłusz­ w iadających zapotrzebow aniu człowie­
czów spożywczych są zaw arte w nich ka i dlatego białka te stanow ią standard
w itam iny (A, D, K i E) - rozpuszczalne na całym świecie, niezależnie od tego
w tłuszczach oraz niezbędne kw asy tłu ­ czym jest żywiona kura. Białka roślinne
szczowe (EFA). Dotyczy to głównie ole­ przew ażnie nie są pełnowartościowe,
jów, wzbogaconej i w itam inizow anej gdyż niektóre am inokwasy w ystępują
m argaryny oraz w mniejszym stopniu w nich w zbyt małych ilościach w sto­
m asła i śm ietany. sunku do potrzeb ludzkiego organizmu.
O statnim ze składników energetycz­ W artość bilogiczną białek można
nych w pożyw ieniu są białka, zwane podnieść przez odpowiedni dobór pro­
inaczej proteinam i. Ale tu uwaga. Biał­ duktów w celu uzupełnienia się am inok­
ka są głównie m ateriałem budulcowym , wasów, np. podanie klusek z mlekiem
a spalane są wtedy, gdy nie m a innych umożliwi lepsze w ykorzystanie białek
składników energetycznych (węglowo­ mąki. Jako w ażną zasadę w żywieniu
danów i tłuszczów). B iałka tw orzą duże należy przyjąć, że w każdym posiłku
cząsteczki, których podstaw ow ą cegieł­ powinien znajdow ać się jakiś produkt
k ą są am inokw asy, połączone między zwierzęcy, zwiększający ogólną w artość
sobą tzw. w iązaniam i peptydowym i. białka. Białko zwierzęce musi być poda­
O rganizm człow ieka nie ma zdolności ne jednocześnie z białkiem roślinnym.
w ytw arzania grup am inowych, ale może W przeciw nym razie am inokw asy np.
36
V
m ięsa mogą być zm etabolizow ane przed
w budow aniem w ustrój.
Jak już wiem y białko jest m ateriałem
głównie budulcowym . Dlatego niedobór
białka ham uje rozwój m łodych organiz­
mów, obniża syntezę w ielu enzymów
i hormonów. N iedobór białka, spotyka­
ny zw łaszcza w k rajach trzeciego św ia­
ta, pow oduje pow stanie ciężkiego scho­
rzenia o nazw ie kw ashiorkor. Dzieci do­
tkn ięte nim m ają niedorozwój tk an k i
mięśniowej, duże, w ystające brzuchy
i łatw o zapadają na wszelkie infekcje.
N iedobór poszczególnych am inokw a­
sów egzogennych w ywołuje ch arak te­
rystyczne objawy. N a przykład b rak Tę bec2 kę wykonał niesolidny bednarz. Jedne deszczułki
am inokw asów siarkow ych (metioniny, są wyższe, inne niższe, a jedna z nich jest najniższa.
Porównajmy rzeczywistą pojemność tej beczki z wartoś­
cystyny) pow oduje znaczną degenerację cią biologiczną białka określonego produktu spożywcze­
w ątroby. N iedobór zaś fenyloalaniny go. Wysokość poszczególnych deszczułek to poziom
i tyrozyny może wywołać zaburzenia różnych aminokwasów - ten, którego jest najmniej to tzw.
aminokwas ograniczający (deszczułka najniższa). Beczka
czynności tarczycy i niepraw idłow e ma bardzo małą pojemność rzeczywistą. Co z tego, że
tw orzenie b arw n ik a skóry (pigmen- może pomieścić 200 I płynu, skoro można do niej wiać
tylko tyle, na Ile pozwala najniższa deszczułka. To samo
tację). można powiedzieć o wartości biologicznej białka okre­
ślonego produktu spożywczego. Na przykład żyto i psze­
nica mają niską wartość biologiczną. Aminokwasem
Składniki mineralne..* ograniczającym dla pszenicy jest lizyna i tryptofan, a dla
żyta - metionina.
...to w apń, fosfor, magnez, żelazo,
miedź, kobalt, sód, potas, chlor, cynk, W ymiana składników m ineralnych
m angan, molibden, jod, fluor, siarka w organizm ie jest stała, znajduje się ona
i selen. Rozpiętość ich zaw artości w stanie równow agi dynamicznej.
w organizm ie człowieka jest ogromna. Ograniczenie lub usunięcie jakiegoś
Dla orientacji podam , że w organizm ie pierw iastka z pożywienia nie w strzy­
dorosłego człow ieka znajduje się 2,8 kg m uje przem ian, urucham iane są nato­
składników m ineralnych, w tym 1 kg m iast z reguły ich zapasy. Ustrój broni
w apnia, 0,7 kg fosforu, w yrażone w licz­ się przed nadm iernym i stratam i - dłużej
bach bezwzględnych. Żelaza i cynku
jest aż tysiąc razy mniej, a inne pierw ia­
stki, jak miedź, m angan, fluor, jod obec­
ne są w ilościach śladowych.
Rola składników m ineralnych jest
bardzo różna. N iektóre tw orzą masę
stru k tu ra ln ą tkanek, inne stanow ią in­
tegralną część związków biologicznie
czynnych, jak w itam iny, enzymy i hor­
mony. Inne znów pobudzają procesy en­
zym atyczne - jak pierw iastki śladowe.
Jeszcze inne biorą udział w procesach
krw iotw órczych o czym pisałam wcześ­
niej.
37
A
Nie wszyscy natom iast wiedzą, że znaj­
n,e dują się one także w innych produktach
mg spożywczych.
11,0 W itam iny dzielimy umownie na roz­
puszczalne w wodzie i rozpuszczalne
ł* w tłuszczach. Do pierwszej grupy należą
w itam iny z grupy B, w itam ina C i tow a­
4.4 ł- rzysząca jej zwykle w itam ina P. W ita­
m iny z grupy B to: tiam ina (Bi), rybofla-
m ina (B2), niacyna (PP), pirydoksyna
2.4 / (Be), biotyna (H), kwas pantotenow y,
/
/ kw as foliowy i kobalainina (Bt2). W ita­

I
1,6 /
/ / m iny A, D , E i K są rozpuszczalne w tłu ­
/ /
0,6 / / szczach. O statnio stwierdzono, że w ita­
/ m ina D w ystępuje w czterech odm ia­
/
0 nach: Di, D2, D3 i D4 i że istnieje nowa
w itam ina M.
a
'O N iedobór w itam in powoduje pow sta­
w anie różnych schorzeń, które ogólnie
nazw ano aw itam inozam i lubhypow ita-
Zawartość żelaza w 100 o niektórych produktów w mili­ minozami. Zasadniczo w naszych w a­
gramach
runkach nie pow inny występować nie­
trw ające niedobory byw ają przyczyną dobory w itam in, ponieważ większość
zaburzeń ustrojow ych. produktów żywnościowych je zawiera.
P rodukty spożywcze zaw ierają wszy­ Trzeba tylko wiedzieć, które m ają ich
stkie składniki m ineralne potrzebne do najwięcej i praw idłow o dobierać zestaw
rozw oju i życia organizm u człowieka posiłków. Zacznijm y od w itam in z gru-
i odpow iednio zestaw iona dieta pow in­ pyB .
na je zaw ierać w odpow iedniej ilości. Dobrym źródłem w itam iny Bi są pro­
N ajlepszym źródłem w apnia jest mleko dukty zbożowe z tzw. grubego przem ia­
i jego przetw ory, w mięsie zwierzęcym łu zboża - im m ąka bielsza tym mniej
i rybim dużo jest fosforu, natom iast m a­ w niej tiam iny. Najbogatszym źródłem
gnez zaw ierają produkty zarów no m ięs­ tiam iny są drożdże i orzechy, a w drugiej
ne jak i w arzyw ne. Żelazo czerpie czło­ kolejności mięso wieprzowe i podroby.
w iek z różnych produktów spożyw­ Ryboflawina jest również dość rozpo­
czych, np. zaw iera go w ątroba, szpinak, wszechniona w produktach żywnościo­
sałata, przy czym żelazo w ystępujące wych. Dobrym jej źródłem jest mleko,
w p ro d u k tach pochodzenia zwierzęcego w ątroba, nerki, mięso w ieprzowe i pro­
łatw iej w chłania się niż pochodzące d u kty zbożowe. Św iatłow stręt i w rasta­
z produktów roślinnych. W ymieniłam nie w rogówkę oka naczyń krwionoś­
tylko w ażniejsze źródła niektórych nych oraz pojaw ienie się w kącikach ust
składników m ineralnych. tzw. zajadów św iadczą o niedoborze tej
w itam iny w organizmie. W itam ina PP
Witaminy w ystępuje głównie w drożdżach. Jej nie­
dobór jest częściej zauw ażalny. Powo­
O w itam inach przeciętny zjadacz duje zm iany skórne i w szczególnych
chleba wie chyba najwięcej. Nie tyle przypadkach zalecenie jej dodatkowego
może o m echanizm ie ich działania, ale spożywania otrzym ują pacjenci poradni
o ich obfitości w w arzyw ach i owocach. dermatologicznych: N atom iast niedo­
38
boru pirydoksyny u ludzi nie stw ierdza Tłuszcze rybie, w ątroba wołowa i szpi­
się, 'gdyż jest ona rozpow szechniona we nak są poza m archw ią źródłem tej b a r­
w szystkich prod u k tach spożywczych, dzo potrzebnej witaminy.
przy czym więcej jej jest w p roduktach W itam ina D jest związkiem zapobie­
pochodzenia zwierzęcego niż roślinne­ gającym krzywicy. Zaś jej prow itam iną
go. Biotyna jest rów nież wszędobylska, jest jeden ze znanych streoli - ergoste-
jednak najw ięcej jej jest w w ątrobie rol, który pod wpływem prom ieni u ltra ­
i jajach. K w as pantotenow y w ystępuje fioletowych w nią się przekształca. Dla­
najobficiej w tzw. m leczku pszczelim, tego tak w ażne dla naszego organizm u
podrobach i herbacie. K obalam ina, po­ jest rozsądne korzystanie z prom ieni
daw ana często przy niedokrw istości, słonecznych. Podobnie jak w itam ina A,
jest zaw arta w prod u k tach pochodzenia w itam ina D grom adzona jest głównie
zwierzęcego: w w ątrobie, nerkach, m ię­ w w ątrobie. W itam ina D nie należy do
sie, m leku, rybach i jajach. Kwas folio­ w itam in rozpowszechnionych w pro­
w y w spółdziała w procesach krw iotw ó­ d u ktach żywnościowych. Znajduje się
rczych. Jego doskonałym źródłem jest głównie w rybach morskich, maśle,
w ątroba oraz niektóre warzywa. w ątrobie i żółtku jaja.
Ogólnie m ożna powiedzieć, że droż­ W itam ina E (tokoferol) jest popular­
dże są doskonałym środkiem zapobiega­ nie zw ana w itam iną płodności. Najlep­
jącym aw itam inozom grupy B, gdyż szym jej źródłem jest olej uzyskany z za­
w większych czy mniejszych ilościach rodków pszenicy, w drugiej kolejności
w szystkie w itam iny tej grupy są w nich olej sojowy, a w dalszej sałata, w ątroba
zaw arte. i jaja.
W itam ina C jest najbardziej nam zna­ Czynnikiem koniecznym do p raw i­
ną ze w szystkich w itam in, gdyż w d u ­ dłowego krzepnięcia krw i jest w itam ina
żych ilościach spożywamy ją podczas K. Z aw ierają ją głównie roślinne pro­
często u nas w ystępujących chorób dukty spożywcze, zwłaszcza te, które
przeziębieniow ych. Organizm ludzki m ają chlorofil. Innym źródłem tej w ita­
nie grom adzi jej i dlatego musi być do­ miny jest flora bakteryjna jelit.
starczana system atycznie. Najwięcej
w itam iny C zaw ierają owoce dzikiej ró­ Sporo powiedzieliśmy tu taj o skut­
ży, a także porzeczki, zw łaszcza czarne, kach niedoboru witam in. Trzeba też p a­
truskaw ki oraz w arzyw a kapustne. miętać, że ich przedaw kow anie (tzw.
W Polsce dobrym źródłem tej w itam iny hyperw itam inoza) też nie jest obojętne
w okresie zimowym są ziem niaki, n atk a dla zdrow ia naszego organizmu. O prze­
pietruszki, k ap u sta słodka i kwaszona. daw kow anie jest bardzo łatw o w przy­
p ad k u przyjm ow ania preparatów far­
W itam iną A określa się kilka zw iąz­
maceutycznych, w których zaw arte są
ków chem icznych koniecznych do
one w dużych ilościach. Dotyczy to wi­
utrzym ania nabłonka w stanie niezro-
tam in, których nadm iar nie jest w ydala­
gowaciałym . Zrogowacenie nabłonka
ny z organizmu.
rogów ki oka prow adzi do typowej aw i­
tam inozy, tzw. kseroftalm ii, kończącej Przyswoiliśm y sobie niezbędne w ia­
się często ślepotą. W itam ina A koniecz­ domości dotyczące składu chemicznego
na jest też do praw idłow ego widzenia. naszego pożywienia i jego roli w spra­
Jej niedobór pow oduje upośledzenie w i­ w ow aniu funkcji życiowych naszego
dzenia o zm ierzchu, nazyw ane kurzą ustroju. Chciałabym, żeby Czytelnicy
ślepotą. K aroten, zaw arty głównie poznali także elem entarne zasady p ra ­
w m archw i, jest praw i tarniną A i prze­ widłowego odżyw iania się, ale tem u za­
kształca się w w ątrobie w w itam inę A. gadnieniu poświęcimy odrębny artykuł.

39
J e d n a ja s k ó łk a
w i o s n y n ie c z y n i...
Roland Wacławek

Od 21 do 26 listopada 1983 r. cowań i rozwiązań konstrukcyjnych trzeżenie i refleksja, jaka się nam na­
w Ośrodku Postępu Technicznego z różnych dziedzin nauki i techniki. sunęła - to niewielka liczba zwiedza­
w Katowicach odbyła się II Giełda Odwiedziliśmy towarzyszącą gieł­ jących, czyli potencjalnych nabyw­
Opracowań Naukowo-Badawczych dzie wystawę, aby poinformować ców opracowań prezentowanych na
i Rozwojowych Proponowanych do Czytelników, jak prezentował się na wystawie. Nie świadczy to najlepiej
Wdrożenia i Rozpowszechniania. Im­ giełdzie aktualny stan postępu nau­ o zainteresowaniu przedsiębiorstw
preza ta zgromadziła 105 wystawców, kowo-technicznego w naszym kraju. wdrażaniem postępu technicznego
którzy przedstawili łącznie 410 opra­ Pierwsze, niezbyt przyjemne spos­ we własnych zakładach i jest, nieste­
ty. dowodem braku skutecznych me­
chanizmów wymuszających u produ­
centów m.in. unowocześnianie pro­
dukcji. Obok rozwiązań naprawdę in­
teresujących znalazły się poza tym na
giełdzie opracowania raczej nie pre­
tendujące do miana technicznych re­
welacji, w każdym razie na miarę
światową lub przynajmniej euro­
pejską.
Przejdźmy teraz do prezentacji nie­
których - naszym zdaniem godnych
uwagi - eksponatów.
Awaria lodówki kojarzy się zazwy­
czaj wszystkim z kłopotliwą I kosz­
towną wymianą kompletnego agre­
gatu chłodniczego, nawet gdy przy­
czyną niesprawności była zwyczajna
nieszczelność lub zepsucie któregoś
z podzespołów, np. sprężarki. Opra­
cowana w Ośrodku Badawczo-Roz­
wojowym Chłodnictwa Domowego
Rys. 1 Przenośna stacja napełniania freonem PSM 201. Na cylindrycznym zbiorniku freonu ,,Polar” przenośna stacja napełniania
z lewei zainstalowano suwak do podręcznych kalkulacji objętości czynnika w zależności agregatów sprężarkowych freonem,
od ciśnienia typu PSN-201, umożliwia usuwanie
większości usterek chłodziarek i za­
Rys. 2 Kontenerowa oczyszczalnia ścieków (model)
mrażarek domowych u klienta, bez
potrzeby dostarczania uszkodzonych
urządzeń do punktu naprawczego
(rys. 1).
Korzystając ze stacji PSN-201, uzu­
pełnionej przez opracowywaną aktu­
alnie zgrzewarkę do rurek można, po
ewentualnej wymianie części agrega­
tu, oczyszczać instalacje z zanieczy­
szczeń olejem i wodą przez przepłu­
kanie ich niewielką ilością freonu. Na­
stępnie, dzięki zainstalowanej po­
mpie próżniowej, można otrzymać
wymaganą próżnię, a potem dostar­
czyć do chłodziarki odpowiednią
ilość czynnika chłodzącego freonu
R 12. Stacja wyposażona jest w litro­
wej pojemności dozownik z manome­
trem i wbudowaną, miniaturową
grzałkę elektryczną, za pomocą której
ogrzewa się freon w celu osiągnięcia
niezbędnego ciśnienia czynnika.
Umożliwia to napełnienie agregatów
w niskiej temperaturze. Wyposażenie
uzupełniają dwa elastyczne węże
z rozłącznymi sprzęgłami, gwarantu­
jącymi szybkie i szczelne połączenie
z napełnianym agregatem. Cała este­
tyczna, zwarta i poręczna konstrukcja
waży zaledwie 17 kg. Wskutek unik­
nięcia kosztów transportu lodówki
i możliwości wymiany tylko uszko­
dzonego elementu przewiduje sią
znaczne przyspieszenie tempa i obni­
żenie kosztów naprawy (do 30%). Po­
dobnego typu urządzenia sprowa­ Rys. 3. Schemat przepływu w kontenerowej stacji uzdatniania wody
dzano do tej pory z krajów zachod­
nich. Oferta OBR „Polar" ma więc
charakter antyimportowy. Co wlącej,
zainteresowanie stacją wykazują
kontrahenci, m.in. z CSRS i NRD,
O tym, że uzdatnianie wody i oczy­
szczanie ścieków stało sią proble­
mem bardzo ważnym, wiedzą nie tyl­
ko ekolodzy, instalacje do oczyszcza­
nia wody. kojarzą sią nam zazwyczaj
z rozległymi zabudowaniami, basena­
mi, osadnikami łtp, A co robić w ma­
łych ośrodkach mieszkalnych lub
wczasowych, niewielkich zakładach
przemysłowych i na budowach odle­
głych od dużych oczyszczalni I stacji Rys. 4. Schemat przepływu oczyszczanych ścieków w kontenerowej oczyszczalni
wodociągowych? Czy skazane są one
na chroniczny brak czystej wody i rolą oczyścić w 90% do 60 ma ścieków na ków tłumaczyli prowizorycznością
trucicieli okolicznych zbiorników wo­ dobę. Jest to możliwe wskutek biolo- warunków (budowy) i lokalizacją
dy? Dla indywidualnych użytkowni­ giczno-mechanicznej zasady pracy (drobny przemysł w małych miejsco­
ków opracowano w Bydgoskim Biu­ z zastosowaniem tarczowych złóż wościach, itp.}.
rze Projektowo-Badawczym Budow­ zraszanych i wielostrumieniowego Przyszłość inżynierii materiałowej
nictwa Przemysłowego kontenerowe, osadnika o przepływie poziomym na plan pierwszy stawia tworzywa
przewoźne stacje uzdatniania wody (rys.4). Można wyrazić życzenie, by sztuczne. Do dalszego rozwoju ich
i również kontenerowe oczyszczalnie kontenerowa stacja oczyszczania technologii niezbędna jest odpo­
ścieków (rys. 2). Obydwie instalacje ścieków znalazła jak najszybciej za­ wiednia aparatura badawcza. Zapo­
mieszczą sią w typowych kontene­ stosowanie u tych wszystkich truci­ trzebowaniu temu wychodzi naprze­
rach o wymiarach 6,02 x 2,44 x 2,44 cieli środowiska, którzy dotychczaso­ ciw zbudowany w Instytucie Polime­
m i mogą być z łatwością dostarczone wą beztroskę w pozbywaniu sią ście­ rów Politechniki Łódzkiej aparat do
na miejsce eksploatacji dowolnym
środkiem transportu. Zblokowane Rys, 5. Aparat AIM -3 W głębi programator temperatury, po lewej blok grżejny z umiesz
w kontenerach urządzenia gotowe są ezoną wewnątrz próbką polimeru i przetwornikiem wydłużenia (na górze)
do natychmiastowego montażu I uru­
chomienia. Wysoce zautomatyzowa­
na praca stacji zapewnia dużą nieza­
wodność eksploatacyjną, t Jeszcze
jedna zaleta - w razie potrzeby można
łatwo powiększyć wydajność instala­
cji przez dostawienie bliźniaczych
jednostek.
Mimo małych wymiarów stacje od­
znaczają sią doskonałymi parametra­
mi eksploatacyjnymi. Tak np. stacja
uzdatniania wód powierzchniowych
umożliwia, w wyniku procesów koa­
gulacji, sedymentacji, filtracji i dezyn­
fekcji, uzyskiwanie wody pitnej z do­
wolnego źródła powierzchniowego
(strumień, jezioro)! Wydajność 10 do
15 ma wody na godziną. Stacja wypo­
sażona jest we własną instalacją hy­
droforową ułatwiającą rozprowadze­
nie wody do użytkowników (rys. 3).
Kontenerowa oczyszczalnia może
&530GBDOB

M-'»

Rys 8. Motopotencjomotr (serwomechaniczny zadajnik napięcia)

Rys. 6. Urządzenie „CRYSTALDIGRAF"

analizy termomechanicznej polime­


rów ATM-3. Urządzenie to (rys.5)
umożliwia otrzymanie danych doty­
czących przemiąn fizycznych i chemi­
cznych polimerów w zakresie tempe­
ratur 150-470 K. Kreślone na rejestra­
torze krzywe przedstawiają względne
wydłużenie poddanej rozciąganiu
próbki polimeru w funkcji temperatu-

Rys. 7. Automat spawalniczy ASG-1000

Rys. 9. Zestaw pomiarowy do interferometru laserowego M-206

ry. Na podstawie analizy tych charak­ danych systemu mikroprocesorowe­


terystyk ocenić można m.in. masą go. Krótki czas potrzebny na pełną
cząsteczkową, zawartość fazy krysta­ diagnostykę żeliwa ma kapitalne zna­
licznej, rozpoznać usterki sieci krys­ czenie w odlewnictwie, gdyż umożli­
talicznej. Ponadto możliwe jest wy­ wia poprawę jakości żeliwa jeszcze
ciągnięcie istotnych wniosków co do przed odlaniem do form lub na zmia­
właściwości przetwórczych badane­ ną organizacji odlewania w celu pod­
go tworzywa, wpływu plastyfikato­ niesienia jakości odlewów.
rów, stabilizatorów itp. Konstrukcja Ciekawe rozwiązania zaprezento­
tego prostego w obsłudze, zautoma­ wało Warszawskie Centrum Studenc­
tyzowanego i oryginalnego urządze­ kiego Ruchu Naukowego: wiele
nia chroniona jest patentem. z nich nie stanowiąc technicznej re­
Również dla potrzeb inżynierii ma­ welacji, zaspokoi istniejący brak
teriałowej i odlewnictwa opracowano względnie taniego i operatywnego
w instytutach: Odlewnictwa i Elektro­ osprzętu uzupełniającego. Przykła­
niki Politechniki Śląskiej aparaturę dem tutaj służyć mogą: transoptoro-
,.CRYSTALDIGRAF” (rys. 6) do anali­ wy licznik elementów w procesie pro­
zy termicznej i derywacyjnej procesu dukcyjnym i transduktorowe prze­
krzepnięcia stopów metali. Takie za­ kładni ki prądu stałego do 3000 A.
lety, jak prostota obsługi i krótki czas Interesująco przedstawiały się
pomiaru (3-5 min. dla stopów żelaza), elastooptyczne mierniki odkształceń.
dodatkowo uzupełniane w aparaturze Miernik taki - to zwykły pasek mate­
w wersji „NC” w zautomatyzowany riału elastooptycznego ze wstępnie
proces określania cech żeliwa wsku­ utrwalonym efektem ełastooptycz-
tek wykorzystania do przetwarzania nym, uzupełniony polaryzatorem. Pa-

42
»
sek nakleja się klejem epoksydowym Instytut Geodezji i Kartografii wy­
na powierzchni badanego elementu stawił zestaw pomiarowy do interfe­
narażonego na odkształcenia, np. rometru laserowego M-206. Zestaw
obudowy górniczej lub drabiny stra­ ten wyposażony jest w detektor do­
żackiej. Na wierzchniej stronie mier­ stosowany do pracy praktycznie
nika znajduje się podziałka. Gdy ba­ z każdym laserem, licznik rewersyjny
dany obiekt podlega naprężeniom* (dodający i odejmujący) o oryginal­
wskutek odkształcenia paska ulega nym, odpornym na zakłócenia ukła­
przemieszczeniu względem podziałki dzie oraz oscyloskop (rys. 9). Urzą­
zespół barwnych prążków pochodze­ dzenie to charakteryzuje się bardzo
nia interferencyjnego, widocznych wysoką czułością i dokładnością
gołym okiem po odpowiednim wskazań. O ile przy samym zliczaniu
oświetleniu miernika. Odczyt jest na­ prążków interferencyjnych trudno
tychmiastowy, nie wymaga specjal­ osiągnąć dokładność lepszą niż ± 1
nych kwalifikacji ani dodatkowego prążek, to wskutek użycia uprzednio
oprzyrządowania. W wielu przypad­ rejestrującego przesunięcie fazowe
kach, np. przy pomiarach orientacyj­ (czyli oscyloskopu - wykorzystanie
nych (zagrożenie górnicze, dopusz­ figur Lissajous) udało się urządzeniu
czalne obciążenie drabiny) mierniki M-206 dokładność tę znacznie polep­
elastooptyczne górują zdecydowanie szyć. Konstruktorzy urządzenia uzy­
nad stosowanymi dotychczas do po­ skali parametry na światowym pozio­
dobnych celów tensometrami (odpa­ mie przy wykorzystaniu do budowy
da pomiar rezystancji. Cena jest niż­ przyrządu podzespołów produkcji
sza, a niezawodność większa). Obraz wyłącznie krajowej. Na uwagę zasłu­
prążków ułatwia nie tylko oszacowa­ guje stosunkowo niewielki koszt
nie rozmiaru odkształcenia, ale i jego urządzenia, ok. 100tys. zł. Do tej pory Rys. 10. Urządzenie do kontroli układów
charakter (wydłużenie, skręcenie podobny sprzęt importowano z II ob­ cyfrowych - analizator sygnatury PR 1491.
szaru płatniczego... Tym nowoczes­ W przedniej górnej części widać wymienną
itp.). Zakres pomiarowy przykładowo
matrycę testową. Z przodu - testowana płyt'
±0,35%. nym narzędziem współczesnej me­
ka drukowana
V Centrum Techniki Wytwarzania trologii zainteresował się nie tylko
Przemysłu ..PROMOR" w Gdań- Polski Komitet Normalizacji i Miar,
sku-Oliwie zaprezentowało na wy­ lecz także Biuro Konstrukcyjne Obra­ Jako przykład nowoczesnego urzą­
stawie m.in. automat do spawa­ biarek w Pruszkowie. Miejmy nadzie­ dzenia do testowania złożonych ukła­
ję, że zaowocuje to w przyszłości no­ dów cyfrowych o dowolnej konfigura­
nia łukiem krytym ASG-500P. prze­
woczesnymi obrabiarkami precyzyj­ cji połączeń może służyć analizator
znaczony do wykonywania tzw. spoin
nymi, sterowanymi numerycznie o la­ sygnatury PR-1491, produkcji „Uni-
pachwinowych na złączach teowych.
Spawarka zasilana jest z prostowni­ serowym systemie pomiaru przemie­ tra - Elmasz” . Wskutek zastosowania
szczeń. wymiennej, programowanej matrycy
ka, dostaczającego prąd do 500
A przy napięciu spawania 22-44 V,
Tak prąd i napięcie spawania, jak
Rys. 11. Automat AR-2 do losowego wyboru pracowników do kontroli
i prędkość spawania (12-80 m/h) na­
stawiane są bezstopniowo, co ułatwia
dobór optymalnych parametrów te­
chnologicznych i otrzymanie spawu
wysokiej jakości (rys. 7).
Wyznacznikiem nowoczesności
stał się w ostatnim czasie zakres i po­
ziom elektronizacji techniki i gospo­
darki, pod tym względem jednak
spotkał zwiedzających wystawę na
giełdzie pewien zawód. Spośród pre­
zentowanych w tej dziedzinie kon­
strukcji tylko kilka wskazywało na
nieśmiałe próby pościgu za standar­
dem światowym.
Przykładem tego stanu rzeczy mo­
że być chociażby motopotencjometr
(rys. 8). Jest to urządzenie do zadawa­
nia napięcia przy użyciu zwykłegapo-
tencjometru drutowego, tyle. źe usta­
wianego silnikiem elektrycznym. Nie
negując przydatności tego przyrządu,
można jednak zaryzykować twierdze­
nie. że za nowoczesne mogłoby ono
uchodzić 20 lat temu, nie zaś dziś,
w dobie m.in. scalonych przetworni­
ków cyfrowo-analogowych...

43
uczy Jednak, że problemu uczciwości
nie udaje się rozwiązać metodą do­
skonalenia tylko środków technicz­
nych mających ją wymuszać. Urzą­
dzenie wzbudziło w nas mieszane
uczucia I pragnienie doczekania cza­
sów, w których Inwencja konstrukto­
rów będzie mogła znaleźć zastosowa­
nie w Innych dziedzinach. Inna spra­
wa. że wobec znanej „selektywności"
naszej poczty, stosowanie podobne­
go urządzenia wydaje się tam jak naj­
bardziej uzasadnione, zwłaszcza
w placówkach zajmujących się pacz­
kami i przesyłkami. Postulować moż­
na ustawienie częstości kontroli na
maksimum...
Zwiastunem nieśmiałego sięgania
po nowe techniki i technologie była
prezentowana przez Instytut Łącz­
ności zgrzewarka do światłowodów
FOS-1. Urządzenie to, pionierskie
w skali krajów RWPG, umożliwiło
trwałe łączenie światłowodów kwar­
cowych lub plastykowych (rys. 12).
Elektroniczny programator umożli­
wia precyzyjne określanie termicz­
nych parametrów procesu zgrzewa­
nia włókien I Ich przebiegu w czasie.
Precyzyjne mechanizmy pozycjonują­
ce I optyczny układ kontrolny gwa­
rantują niezbędną w procesie łącze­
nia dokładność. Wszystko to w efek­
cie daje małe straty w złączach - nie
więcej niż 0.15 dB. Na uwagę zasługu­
je nowoczesna, zwarta i estetyczna
konstrukcja, niewielki ciężar (zaled­
wie 7,8 kg) oraz możliwość zasilania
zarówno z sieci 220 V, jak i 12 V napię­
cia stałego - np. z akumulatora samo­
chodowego. Właściwości te zalecają
stosowanie tego urządzenia nie tylko
Rys. 12. Zgrzewarka do światłowodów FOS-1. W proatopadłościennym pojemniku - w warunkach laboratoryjnych, ale
programator parametrów procesu zgrzewania z zasilaczem, u góry - imadło dla światłowo­
i terenowych, np. przy łączeniu włó­
dów w az z układem pozycjonowania i kontroli optycznej
kien w studzienkach telekomunika­
cyjnych. Jest to więc rozwiązanie jak
testowej (rys. 10) urządzenie jest uni­ wencji dobranych napięć zapisuje się najbardziej na czasie, przewidywane
wersalne i może być szybko adapto­ w komórkach pamięci nową informa­ jest już bowiem wprowadzenie świat­
wane do testowania różnego rodzaju cję. Do programatora można poda­ łowodów w miejskich centralach tele­
pakietów, Można za jego pomocą zlo­ wać informacje z wbudowanej kla­ komunikacyjnych.
kalizować na płytce uszkodzony wiatury lub z taśmy perforowanej. Za Największe zainteresowanie syste­
układ scalony w cyklu automatycz­ pomocą omawianego programatora mem wykazują służby specjalne, być
nym I pojedynczym. można przy tym nie tylko programo­ może w przyszłości będzie on mógł
Innym produktem „Unltry-EI- wać pamięć, ale i kontrolować jej za­ być dostępny takie dla zwykłego oby­
masz” , wychodzącym niewątpliwie wartość, a także kopiować zawartości watela - względy techniczne nie stoją
naprzeciw, rozwojowi techniki mikro­ innych pamięci. temu na przeszkodzie.
procesorowej t mikroprogramowa- Przykładem nowego podejścia do Zaprezentowane propozycje nie
nych układów automatyki, jest pro­ starego jak świat problemu kontroli wyczerpują oczywiście listy interesu­
gramator pamięci scalonych typu uczciwości pracobiorców jest nie­ jących opracowań z katowickiej gieł­
EPROM, typ PR 1454. Pamięci stałe wątpliwie automat AR-2 do losowego dy. Nie ulega wątpliwości, że podob­
EPROM mają możliwość wielokrotnej wyboru pracowników do kontroli ne Imprezy są potrzebne. Dobrze by­
zmiany zawartości. Stara zawartość w bramie (rys. 11) zakładu, opracowa­ łoby jednak, by ich zasięg był szerszy,
kasowana jest przez naświetlanie kry­ ny przez Centralny Ośrodek Badaw­ a stymulowany prze2 nie postęp tech­
ształu światłem ultrafioletowym przez czo-Rozwojowy Poczty. Istotnie, uży­ niczny - wszechstronny i szybszy.
kwarcowe okienko w obudowie. Na­ cie bezdusznego układu elektronicz­ Przyczyniłoby się to do zmniejszenia
stępnie przez podanie na wyprowa­ nego stworzy przynajmniej pozory za dystansu, jaki dzieli nas od krajów
dzenia układu ściśle określonej sek­ ostrzenia rygorów kontrolnych w świecie przodujących.

44
URATOWANA ZAPORA WODNA ł

Krum Sławow

Z „P rotokółu w drożenia metody Przedsiębiorstw a Budowlano-Rem on-


przeprow adzenia generalnego rem ontu towego (SEP) „G ospodarka W odna11
zam knięcia hydraulicznego w wieży w Warnie. Po wnikliwej analizie okaza­
ujęcia wody zapory im. Georgi T raj- ło się jednak, że w k raju nie ma takiego
kow a” : przedsiębiorstw a, które byłoby w stanie
„W 1979 r. n a skutek pow stałej aw arii zrealizować zaproponow ane rozw iąza­
został pow ażnie uszkodzony próg za­ nie. W dodatku przedstaw iony projekt
m knięcia hydraulicznego w zaporze im. zaw ierał pew ne techniczne niedocią­
G. Trajkow a. Z apora ta ma szczególne gnięcia, które wymieniono w oficjalnej
znaczenie dla okręgu (warneńskiego - odmowie realizacji przez S E P „Gospo­
przypisek redaktora). W przypadku d ark a W odna11w Warnie. W wymienio­
aw arii drugiego upustu niemożliwe b ę­ nych w odmowie 17 punktach w yraźnie
dzie naw odnienie 30 000 hektarów zie­ widać, że autorzy projektu nie docenili
mi rolnej. P ow stała aw aria może spowo­ złożoności realizacji zaproponowanej
dować zniszczenie zapory i w konsek­ metody, gdyż nie uwzględnili w pełni
w encji ogromne straty m aterialne oraz specyfiki pracy nurków ograniczonej
ofiary w lud ziach 11. w czasie. Ponadto sam projekt zaw iera
Przede w szystkim musimy uspokoić pewne braki m.in. w technologii prac
czytelnika, że możliwość pow stania tak remontowych.
poważnej aw arii istnieje już tylko w teo­
rii. Ale nie stało się ta k za spraw ą przy­ Wariant drugi - klasyczny
słowiowego łu tu szczęścia - po prostu
przedsięw zięto na czas odpow iednie Klasyczna m etoda usunięcia aw arii
kroki i niebezpieczeństw o zostało zlik­ zamknięcia* hydraulicznego zakłada
widowane. Sposób uratow ania zapory spuszczenie wody ze zbiornika, n ap ra­
w ym agał opracow ania całkiem nowej wę i ponowne napełnienie. Zastosow a­
technologii, a nie było to proste i łatwe. nie tego w arian tu spowodowałoby
Trudności pow odow ał wyjątkowo zło­ ogromne straty w gospodarce narodo­
żony ch arak ter zadania, niezw ykłe w a­ wej. Tylko odw odnienie kosztuje 4 min
runki pracy, świadomość, że od pom yśl­ lewa, a usunięcie wody z miejsca aw arii
nego rezu ltatu operacji zależy los wielu (progu zam knięcia hydraulicznego) jest
obiektów. Istotne też było zdecydowa­ dosyć złożone i pracochłonne. Przy naj­
nie się na w ybór jednego z różnych w a­ bardziej optymistycznych założeniach
riantów działań ratunkow ych. cała operacja trw ałaby najkrócej 45 dni.
Później napełnienie zbiornika, naw et
Wariant pierwszy - teoretyczny w najbardziej sprzyjających w arunkach
meteorologicznych, trw a rok, ale
Jako pierw si odezw ali się specjaliści w przypadku anom alii klim atycznych
z „W odoprojektu11 - Sofia. W ciągu bli­ zajęłoby 5-7 lat, co spowodowałoby nie­
sko 2 la t opracow ali oni szczegółowy pow etow ane straty w gospodarce rolnej.
projekt odbudow y zam knięcia hyd rau ­ E w entualne straty th id n o jest oszaco­
licznego głównego upustu. Projekt ten wać - w każdym razie mówimy o wielu
został przedstaw iony kierow nictw u m ilionach lewa.
45
Wariant trzeci - praktyczny

Jeszcze raz sięgnijmy do „Protokółu


w drożenia m etody przeprow adzenia ge­
neralnego rem ontu zam knięcia hydrau­
licznego w wieży ujęcia wody zapory im.
G. T rajkow a” :
„W m aju 1982 r. docent Nikołaj Ni-
kow - kierow nik ONIŁTZP (Branżo­
wego N aukow o-Badawczego L aborato­
rium Technologii S paw ania - przyp.
red.) przy Wyższej Szkole Maszynowo-
- Elektrotechnicznej w W arnie —zapro­ W tunelu uszkodzonego zamknięcia hydraulicznego za­
pory wodnej im. G. Trajkowa
ponow ał now ą m etodę usunięcia aw arii,
polegającą na odizolow aniu miejsca
aw arii od wody. Po zatw ierdzeniu zaproponowanej
Decyzją dyrekcji SEP ,,G ospodarka oryginalnej technologii usunięcia aw a­
W odna” w W arnie z 28 lipca 1982 r. rii doc. N ikow zajm uje się w raz ze
docent N ikow został powołany na sta ­ w spółpracow nikam i z laboratorium
nowisko kierow nika grupy operacyjnej wykonaniem kesonu (także wg projektu
ds. usunięcia aw arii zam knięcia hy­ doc. Nikowa) oraz zapewnieniem wszy­
draulicznego w zaporze im. G. Trajko- stkich niezbędnych środków m aterial­
wa. Prace pod wodą wykonyw ał zespół nych. Jakich? Pod tym względem nikt
nurków z M arynarki Wojennej pod kie­ zarówno w kraju, jak i za granicą nie
row nictw em inż. Iw ana Iwanowa. Z a­ m iał żadnego doświadczenia. Prace roz­
projektow ano i w ykonano specjalny ke­ poczęto przy w ielu niewiadomych - stąd
son izolujący otw ór między zasuw ą jazu i trudności i ew entualność ryzyka. Ale
a progiem. Roboty w ykonywano na głę­ przecież w działalności pionierskiej za­
bokości 32-35 m w tem peraturze wody wsze w ystępuje pewne ryzyko i najw aż­
7—8°C. niejsze jest sprow adzenie go do
minimum.
5 września 1982 r. Docent Nikow i główny asystent Diczew Po zbudow aniu konstrukcji kesono­
spawają pod wodą pancerz progu zamknięcia hydraulicz­ wej grupa aw aryjna rozpoczyna m ontaż
nego
tego urządzenia w otw orze między zasu­
w ą jazu a rogiem zam knięcia hydrauli­
cznego. N astępnie trzeba było dodatko­
wo uszczelnić keson i napraw ić tylne
zam knięcie hydrauliczne, którym prze­
ciekało 500-600 litrów wody/sek. N a­
praw a zmniejszyła przeciek do 10-12
litrów / sek. Ten pierwszy, w stępny etap
trw ał ponad miesiąc. Po czym przystą­
piono do usunięcia głównej aw arii -
rem ontu progu i pancerza (metalowego
poszycia) zam knięcia hydraulicznego.
Według metody doc. Nikowa wykonano
z blachy stalowej trzyw arstw ow y pan­
cerz typu „sandw icz” o grubości 14 mm,
który następnie m iał być zakotwiony
w betonowej podstaw ie progu. Zespa-
46
w anie pancerza z progiem zostało wy­
konane przez doc. N ikow a za pomocą
zbudow anego przez niego urządzenia
„Prom eteusz - 1” (zastrzeżonego 6 p a ­
tentam i) w w yjątkow o trudnych w aru n ­
kach, przy przepływ ie w ody z prędkoś­
cią 80-100 m/godz. i w tem peraturze
7—8°C. D odatkow ą, bardzo pow ażną
trudnością okazały się gazy, pow stające
przy spaw aniu, które na pow ierzchni
nie stanow ią żadnego problem u, nato­
m iast w tych specyficznych w arunkach
zam ieniają tunel zam knięcia hydrauli­
cznego niem alże w kom orę gazową.
N a początku października 1982 r. re ­
m ont został zakończony. Od dnia kiedy
to przybyła grupa operacyjna minęło □ocent Nikołaj Nikow przy uniwersalnym urządzeniu do
spawania, napawania i cięcia metali pod wodą „Prome­
około 2,5 m iesiąca. Komisja odbiorcza te u sz- 1"
stw ierdziła bardzo wysoką jakość w y­
konanych p rac rem ontow ych, co gw a­ n atu raln ą rzeczą jest w łaściwe w ykona­
ran tu je bezaw aryjność i norm alne dzia­ nie swych obowiązków. Ale chodzi tu
łanie zam knięcia hydraulicznego. Na 0 coś innego, o coś niezwykłego w co­
k artk a ch ww. protokółu możemy prze­ dziennej pracy doc. Nikowa, inż. Iw ano­
czytać: „Z aprogram ow ana now a m eto­ w a i pozostałych członków grupy opera­
da usunięcia aw arii pozw oliła w porów ­ cyjnej. Chodzi o ciężką, nietypową, wy­
nan iu z zastosow aniem metody klasycz­ konyw aną poza obowiązującymi godzi­
nej, polegającęj n a spuszczeniu wody ze nam i pracę, m ierzoną nie w godzinach
zbiornika, n a zaoszczędzenie 31 200 000 ale m etram i spawu, w ykonaną tam ,
lew a” . w głębinach, gdzie setki ton masy w od­
Tak, przytoczone liczby są rzeczywiś­ nej n apierają i mogą rozerw ać cienką
cie im ponujące. Co więcej, odzw iercie­ ścianę kesonu.
d lają one koszty teoretyczne przy zasto­ Oczywiście, nie należy dram atyzo­
sow aniu klasycznej m etody napraw y wać. Ale kiedy na miejsce przybyła ko­
zam knięcia hydraulicznego przy n ajb a­ m isja odbiorcza by ocenić w ykonaną
rdziej pomyślnym zbiegu okoliczności. napraw ę, niektórzy z jej członków nie
W p raktyce jednak często pojaw iają się m ieli odwagi zej ść do tunelu zam knięcia .
nieprzew idziane kom plikacje. Tak czy hydraulicznego. Tam, gdzie doc. N ikow
inaczej zaoszczędzono znaczne środki 1 jego w spółpracow nicy pracow ali po­
z budżetu państw a, uratow ano miliony n ad dw a miesiące...
m etrów sześciennych życiodajnej wody Sytuacja aw aryjna na zaporze im. G.
dla gruntów rolnych o pow ierzchni ty ­ Trajkow a odegrała też pozytyw ną rolę,
sięcy hektarów . jak ą chyba najlepiej opisał z-ca dyrek­
to ra SEP „G ospodarka W odna” w W ar­
O tym, czego nie napisano
nie inż. Kolio Rajkow: „W przyszłości
w protokóle
projektanci m uszą zwrócić w iększą
W lakonicznym języku biurow ym nie uw agę na opracow ania głównych zaw o­
m a m iejsca na uczucia i emocje. Może to rów zapory, ta k aby sprow adzić do m i­
zmylić laik a - p raca jak praca, w ykona­ nim um niebezpieczeństwo pow stania
na dobrze i co z tego? Rzeczywiście, aw arii zam knięć hydraulicznych”.

47
Prezentację szybkich, o sportowym zięcie to jest dobrze przemyślane, po­ silnik ma dostatecznie wysoki wskaź­
charakterze pojazdów włoskiej pro­ nieważ amerykański Ford posiada nik mocy - 46,8 KM (wg DIN) - z litra
dukcji rozpoczęliśmy w nr 9 ,,MT" sieć punktów obsługi i sprzedaży nie­ pojemności skokowej.
z ubiegłego roku samochodem Ferra­ mal na całym świecie.
ri 308 GTB. W tegorocznym nrze 2 W amerykański silnik jest wyposa­ W układzie zasilania silnika zasto­
„M T" zaprezentowany został drugi żony również samochód o agresyw­ sowano jeden dolnossący (opadowy)
samochód firmy Ferrari - model nej nazwie - Pantera. Osiem cylin­ gażnik firmy Motorcraft z czterema
BB512, a obecnie - trzeci włoski po­ drów silnika jest ustawionych w ukła­ gardzielami. Układ chłodzenia wraz
jazd przeznaczony dla ludzi lubiących dzie widlastym (o kącie rozwarcia z urządzeniem ogrzewczym ma po­
szybką, sportową jazdę. Upodobania dwóch rzędów cylindrów 90°). Wał jemność 20 litrów. Tak duża pojem­
takie są okupione wysoką ceną pojaz­ korbowy jest podparty pięcioma łoży­ ność układu chłodzenia wynika ze
dów o charakterze sportowym, tym skami. Centralnie, pomiędzy widłami znacznego oddalenia chłodnicy od
bardziej, że w przypadku Pantery jest cylindrów, umieszczony jest jeden silnika. Chłodnica wraz z dwoma
to pojazd najwyższej klasy, a więc wałek rozrządu, który za pośrednic­ wentylatorami znajduje się z przodu
bardzo drogi. Włosi lubią samochody twem popychaczy i dźwigienek zawo­ pojazdu, płyn chłodzący jest prze­
,,zrywneM, szybkie, ale w tym przypad­ rowych steruje podwieszonymi zawo- pompowywany do silnika znajdujące­
ku założyciel firmy pan de Tomaso rami. Nie jest to nowoczesne rozwią­ go się przed tylną osią pojazdu.
zdaje sobie dobrze sprawę, że jest zanie układu rozrządu, takie jak np. Model samochodu Pantera jest wy­
korzystnie sprzedawać swoje pojazdy w silniku samochodu Ferrari 308GTB twarzany przez firmę de Tomaso wraz
zamożniejszym od Włochów Amery­ - z wałkami umieszczonymi w obu z dwoma innymi modelami - Deauvil-
kanom. Zresztą związał się z amery­ głowicach. To mniej nowoczesne roz­ le i Longchamp. Różni się od tych
kańskim przemysłem samochodo­ wiązanie rozrządu jest jednak tańsze modeli nie tylko sportowym wyglą­
wym od początku, od momentu zało­ i stosowane od wielu lat, nie pocią­ dem, lecz także umieszczeniem silni­
żenia firmy, kupując od Forda duże, gnęło więc za sobą kosztów związa­ ka. Deauville i Longchamp mają te
ośmiocylindrowe silniki. Przedsięw­ nych z modernizacją silnika. Poza tym same łordowskie widlaste ,,ósemki"

48
co Pantera, ale umieszczone z przodu
i napędzające koła tylne, natomiast
silnik Pantery jest umieszczony cen­
tralnie wzdłuż pojazdu, tuż za fotela­
mi kierowcy i pasażera. W porówna­
niu np. z silnikiem Ferrari 308 GTB,
silnik Pantery jest bardziej „central­
nie" umieszczony - przesunięty ku
przodowi. Z tępo wynika dobry roz­
kład obciążeń na obie osie pojazdu.
Jest to bardzo ważne, zwłaszcza w sa­
mochodzie dysponującym dużą dy­
namiką.
De Tomaso Pantera w ruchu ma
lekko podsterowną charakterystykę
prowadzenia, znamienną dla wozów
z napędem przednim. Przy dużej część pojazdu - pomieszczenie dla De Tomaso Pantera GTS znajduje
prędkości jazdy, reaguje opornie na jadących - jest dobrze izolowana od się w produkcji (a raczej jest jednost­
obroty kołem kierownicy i opornie silnika. Dwa indywidualne, głębokie kowo wytwarzana) od 1970 roku. Jej
wchodzi w zakręt. Jednak po zmniej­ fotele mają poprzeczne wkładki tapi- światowa premiera odbyła się w No­
szeniu nacisku na pedał przyspieszni­ cerskie celem zapewnienia cyrkulacji wym Jorku, z określonym celem ulo­
ka samochód staje się posłuszny woli powietrza. Pomiędzy fotelami biegnie kowania pojazdu na rynku amerykań­
kierowcy. Wrażenia te dotyczą jazdy tunel przechodzący w przednią kon­ skim, Czy tak długo wytwarzany sa­
z prędkością około 200 km/h, a nawet solę wypełnioną wskaźnikami i prze­ mochód nie jest już przestarzały kon­
większą. Z takimi prędkościami poru­ łącznikami klawiszowymi. W tunel strukcyjnie? Wszystkie samochody
sza się niewiele pojazdów osobowych jest wbudowana krótka dźwignia o charakterze sportowym, a więc
wytwarzanych na świede, nie można zmiany biegów, poruszająca się w wy­ o świetnej dynamice, znajdują się
więc mówić o niebezpiecznym zacho­ cięciach ustalających jej położenie w produkcji wiele lat. bo zostały opra­
waniu się Pantery w ruchu - przeciw­ przy włączeniu każdego biegu. Stero­ cowane ze znacznym wyprzedzeniem
nie, jest to pojazd znacznie bezpiecz­ wanie biegami odbywa się za pośred­ konstrukcyjnym. Na przestrzeni lat
niejszy niż produkowane seryjnie sa­ nictwem długiego, kiikuczęściowego były też poddawane drobnym zmia­
mochody osobowe wielu marek. wałka łączonego przegubami Karda- nom. Znajdują stale nabywców. Nie
W niemal każdych warunkach jazdy na; wałek ten łączy dźwignię zmiany jest istotne, że tylko przypadkowo
można wykorzystywać dużą moc sil­ biegów ze skrzynią biegów i biegnie możemy taki samochód spotkać na
nika; ułatwia to samoblokujący me­ w tunelu pasażerskiej części nadwo­ polskich drogach, warto bowiem po­
chanizm różnicowy, wyrównujący zia. Tylna część nadwozia zawiera znać ich konstrukcję, gdyż właśnie
prędkość obrotową obu kół osi napę­ zblokowany układ napędowy samo­ rozwiązania konstrukcyjne tych naj­
dowej. Oprócz wysokiej prędkości chodu, zbiornik paliwa, chłodnicę wyższej klasy samochodów osobo­
jazdy pojazd ma krótkie czasy rozpę­ oleju silnika, elementy zawieszenia wych znajdują później zastosowanie
dzania. Do prędkości 100 km/h roz­ kół tylnych, a także małe pomieszcze­ w samochodach dostępnych dla szer­
pędza się w ciągu 6,0 s. Konstrukcja nie bagażowe. Po obu stronach koryt­ szego grona odbiorców. Są one po
silnika, o której mówiliśmy, że jest kowej. tylnej części nośnej nadwozia prostu nośnikiem postępu w budowie
mniej nowoczesna niż konstrukcje znajdują się tłumiki układu wydecho­ samochodów.
silników innych wozów, ma zaletę - wego, każdy z dwiema wyprowadzo­
jest to silnik elastyczny, mniej „wysi­ nymi do tyłu rurami wydechowymi. Zdzisław Podbielski
lony"; można samochód dobrze roz­
pędzać na wyższych biegach. Wadą
silnika jest większe niż w silnikach Dane techniczne samochodu de Tomaso Pantera GTS
innych podobnych wozów zużycie
paliwa, wynoszące średnio 20 1/100 Nadwozie - samonośne 2-drzwiowe, 2-oso bowe
km. Silnik - 4-suwowy, 8-cylindrowy widłasty, chłodzony cieczą, umiesz­
Ciekawie jest zbudowane niskie czony przed osią tylną (centralnie) napędza koła tylne
nadwozie samochodu Pantera. Średnica cyl- x skok tłoka/poj. skokowa-101,65 x 88,9 mm/ 5769 crm
Szkielet nośny stanowi konstrukcja Moc maksymalna - 220,5 kW = 300 KM-DIN przy 6000 obr./min.
korytkowa trzech połączonych ze so­ Stopień sprężania - 8,5 : 1
bą części. Przednia część korytkowa Skrzynka przekładniowa - mechaniczna, 5-biegowa, synchronizowana,
jest wypełniona m.in. mechanizmem Zawieszenie przednie i tylne - po dwa poprzeczne wahacze przy
wspomagania hamulców, szeroką każdym kole, sprężyny śrubowe, amortyzatory teleskopowe, stabilizator
chłodnicą, poprzecznym drążkiem łą­ Hamulce - dwuobwodowe, tarczowe przy 4 kołach ze wspomaganiem,
czącym dwa chowane reflektory hamulec ręczny, mechaniczny działa na tylne koła
przednie, elementami zawieszenia Ogumienie - o wymiarach: przód - 185/70VR15, tył - 215/70VR15
kół oraz leżącym płasko kołem zapa­ Długość/szer./wys. pojazdu - 427/190/110 cm
sowym. Ponieważ koło zapasowe nie Rozstaw osi - 251.5 cm
zmieściłoby się w stanie napompowa­ Masa własna pojazdu 1420 kg
nym, jest dołączona do niego mała Prędkość maksymalna - 280 km/h
butla ze sprężonym powietrzem do Zużycie paliwa - 15,1 1/100 km przy V = 120 km/h
szybkiego pompowania. Środkowa

49
Do gabinetu S ekretarza Generalnego zauw ażył nikogo, dopiero drobny sze­
O rganizac ji N arodów Zjednoczonych lest w kącie sali ujaw nił siedzącą w fote­
wszedł goniec. lu postać. Sala konferencyjna była duża,
- On już jest. Czeka - pow iedział ale zgodnie z wcześniejszą umową roz­
i zbladł. Jego w argi nerwowo drżały. mowa m iała odbyć się w cztery oczy (w
- Po pierw sze nie on, tylko pan Eu- przenośni, gdyż ile w istocie oczu posia­
n ab liak - sprostow ał S ekretarz - a po da p an E unabliak - tego nikt nie wie­
drugie, nie rozum iem dlaczego tak się dział).
boisz? Przecież to zwykły kupiec. E unabliak w yglądał jak zdrowy i w y­
Z tego ,,po drugie” praw dziw a była sportow any mężczyzna po czterdziest­
tylko inform acja, że goniec się boi, gdyż: ce. O kreślenie „w yglądał” jest tu bardzo
- S ekretarz doskonale rozum iał d la­ precyzyjne, ponieważ jego rzeczyw ista
czego jego w spółpracow nik się boi, po­ postać pozostaw ała zagadką, bo trudno
nieważ: wyobrazić sobie jak w ygląda przybysz
- pan Eunabliak wcale nie był zwy­ z innego system u gwiezdnego. Sekretarz
kłym kupcem. potrafił docenić ten gest, pozw alający
oszczędzić m u w idoku jakiegoś odraża­
Ale w tej sytuacji niew ażne były takie jącego m onstrum i wyciągnął rękę na
słowne drobiazgi. Sekretarz G eneralny przyw itanie. Wymienili kurtuazyjny
sam nie czuł się zbyt pew nie i to zdanie, uścisk dłoni i rozpoczęła się rozmowa.
w pew nym sensie, dodało m u otuchy. - Musicie się wynieść z tej planety -
Pozwoliło mu uzmysłowić sobie, że sko­ kupiec E u nabliak zaczął ostro i zdecy­
ro reprezentuje tu całą ludzkość, to bez dowanie. - Wszyscy ludzie muszą ją
w zględu na przebieg w ydarzeń musi po­ opuścić.
konać w łasną słabość i zachować się - To niemożliwe - odrzekł Sekretarz
godnie. Nie ma pan praw a żądać tego od nas...
S ekretarz gestem ręk i odpraw ił gońca - Właśnie o to chodzi, że m am takie
i po chw ili rów nież opuścił swój gabinet. praw o - E unabliak otworzył teczkę
Skierow ał się do sali konferencyjnej. i w yjął k artk ę papieru. - Oto przełożony
Gdy w szedł do środka, początkow o nie na wasz język odpis dokum entu stw ier-

50
dzającego, że Ziem ia jest m oją pryw atną z pana rozumowaniem, to i ta k nie m a­
w łasnością. K upiłem ją osiemset sie­ my gdzie się wynieść. Nasza cywilizacja
dem dziesiąt tysięcy la t tem u od nieja­ nie stoi jeszcze na tak wysokim stopniu
kiego P ernam blika, hazardzisty, który rozwoju, żeby...
w padł w długi po uszy i potrzebna m u - Macie bazy na Księżycu i Marsie!
była gotów ka. - No tak, ale aby je przystosować do
S ekretarz G eneralny ONZ naw et nie przyjęcia całej ludzkości potrzeba
spojrzał n a wydobyty odpis ak tu w łas­ czasu.
ności. - Mogę W am dać... trzy tysiące lat.
- Z nam ten papierek - pow iedział - Mnie się ta k bardzo nie spieszy. P raw do­
ale nie mogę go honorować. Ten P er- podobnie będę żył jeszcze jakieś półtora
nam blik nie był ziemianinem. miliona waszych ziemskich lat.
- Ja k m iał nim być, skoro wrtedy jesz­ Sekretarz G eneralny zamyślił się.
cze w łaściw ie nie było ludzi? Trzy tysiące lat... Problem oddalał się
- W łaśnie o to mi chodzi. Ziemi nie o trzydzieści wieków, oznaczało to spo­
sprzedał p an u żaden m ieszkaniec, tak kój dla w ielu pokoleń, ale przecież
więc um ow a jest nieważna. P rzep ra­ w końcu przyjdzie ta drw iła... I co w te­
szam, ale w ygląda na to, na nabrano dy? On sam już daw no nie będzie żył, ale
pana... przecież tu nie o to chodzi.
E u n ab liak milczał. Z astanaw iał się. W sali konferencyjnej panow ała ci­
- Nie m a p an racji, panie Sekretarzu sza, S ekretarz rozmyślał, a E unabliak
- pow iedział w końcu - P em am blik z w yraźną rozkoszą zaciągał się papie­
przez pew ien czas przebyw ał na Ziemi, rosem. W yglądało tak, jak gdyby ten
to pewne, i m iał pełne praw o nią dyspo­ owinięty bib u łk ą kaw ałek tytoniowego
nować. Przecież sprzedając swój ogró­ liścia interesow ał go bardziej niż roz­
dek, nie pyta p an dżdżowmicy o zdanie? mowa z Sekretarzem .
- Ale gdybym kupił od kogoś tak i - T rudno się z panem rozmawńa -
ogródek, a potem okazałoby się, że rzekł E unabliak obserw ując smużkę dy­
dżdżow nice stały się istotam i rozum ny­ mu z rozżarzonej końcówki papierosa -
mi i cywilizowanym i, to przestałbym go W końcu ja i ta k tracę. Kupowałem
upraw iać. planetę zdrową, tętniącą życiem, a teraz
- Tak p an mówi, bo nie wie pan ile to jest praw ie wnrak, Powietrze zanie­
kosztuje ta k a planeta. Ja m am swoje czyszczone, rzekam i płyną jakieś che­
p lany i ludzi w nich nie uwzględniłem. miczne roztwory, roślinność zdegenero-
M usicie opuścić Ziemię, w przeciw nym wana, fauna w ytrzebiona, ziemia przy­
razie uzyskam nakaz eksmisji i w yrzuci b ita betonem. Sporo się namęczę, zanim
się Was siłą. doprow adzę wszystko do porządku...
Te słow a spowodowały, że S ekretarz E unabliak przerw ał swój wywód i
G eneralny stracił naw et pozorną pew ­ zgasił w popielniczce pozostałość z p a­
ność siebie. W yjął paczkę papierosów pierosa. W ypalił go praw ie do samego
i odruchow o poczęstow ał swego roz- filtra.
nówcę. P an E unabliak w ziął papierosa - I m acie takie szczęście - ciągnął
i w łożył go pom iędzy wargi. Zadziw ia­ dalej - że nie dom agam się bonifikat za
jąca była jego znajomość ziem skich oby­ zniszczenia. Nie jestem potw orem i ro­
czajów, Zapalili. K upiec kaszlnął. zumiem wasze trudne położenie. Musi
- Palę po raz pierw szy w życiu - p an wiedzieć, że w innej sytuacji zapła­
w yjaśnił. cilibyście m i bardzo słono za taką de­
- Proszę zrozum ieć - pow iedział Se­ gradację środowńska.
kretarz, - N aw et gdybym zgodził się S ekretarz G eneralny nie odpowie-

52
dział. Bo cóż m iał mówić? F ak t jest żadnych kontraktów . Przecież żąda Pan
faktem , - Ziem ia już od kilkudziesięciu od nas opuszczenia Ziemi. N aw et gdy­
la t stoi na granicy katastrofy ekologi­ bym serio potraktow ał pańską propozy­
cznej. cję, to kto produkow ałby tytoń?
- Można dostać jeszcze jednego p a­ - H m .., - E unabliak w yglądał na spe­
pierosa? - poprosił nieoczekiw anie Eu­ szonego. - No tak,.. Nagle ożywił się.
nabliak. - Nie m a sytuacji bez wyjścia! - p ra ­
Sekretarz sięgnął po paczkę. Była wie w ykrzyknął. - Odsprzedam panu
pusta, Ziemię w zam ian za odstąpienie mi
- N iestety, skończyły się. licencji produkcji papierosów i udostę­
- Hm... Szkoda... O czym to pnienie technologii. A do czasu zaadap­
mówiłem? tow ania jej w moich rodzinnych stro­
- O zniszczonym środowisku. nach, zobowiąże się pan dostarczać re­
- Tak, zatem nie żądam żadnych bo­ gularnie, powiedzmy przez najbliższe
nifikat z tego tytułu, chcę jedynie, abyś­ sto lat pew ną ilość papierosów. Albo od
cie w ynieśli się stąd i pozwolili mi zao­ razu sprecyzujmy: tysiąc paczek dzien­
rać ten ugór - zaśm iał się zadowolony ze nie, do odbioru raz w ciągu roku, czyli
zgrabnej przenośni - Macie na to dwa jednorazowo, jeśli dobrze się orien­
tysiące lat. tuję, 365 tysięcy paczek.
- Mówił pan, że trzy... W rażenie było piorunujące; Sekre­
- Ach tak... dobrze, trzy... P rzepra­ ta rz na m om ent stracił zdolność logicz­
szam bardzo - E unabliak zm ienił ton. - nego myślenia. Tysiąc paczek dziennie!
Czy nie mógłby p an jednak zorganizo­ To nie było tylko śmieszne, ale i głupie.
w ać jakiegoś papierosa? N aw et w m ałym m iasteczku każdego
W tym momencie Sekretarz G eneral­ dnia sprzedaw ano w ięcej!
ny ONZ zdenerw ow ał się. D ecydują się - Zgoda - w ykrztusił. Nie był w sta­
losy całej ludzkości, a ten kupczyna my­ nie powiedzieć nic więcej.
śli o paleniu! K om pletny b rak wy­ E unabliak przyjął tę słowmą w strze­
czucia! mięźliwość Sekretarza za objaw
- Nie - odrzekł niegrzecznie - To w ahania.
niezw ykle drogi tow ar - kłam ał. - Tylko • W takim razie interes uw ażam za
najlepiej zarabiający mogą sobie po­ ubity - pow iedział szybko. W stał i skie­
zwolić na palenie! row ał się ku wyjściu - Jeszcze dzisiaj
Sam nie w iedział, dlaczego ta k mówi. przyślę gońca z um ową do podpisu. Że­
Ale ostatecznie, nie jest chłopcem na gnam pana!
posyłki i nie będzie donosił papierosów - Do widzenia! - S ekretarz nie od­
dla nieproszonego gościa. prow adził gościa. Wciąż nie mógł
E u n abliaka nie zraził oschły ton głosu otrząsnąć się z zaskoczenia.
S ekretarza. Był przede w szystkim k u p ­ Wychodząc kupiec E unabliak poczuł
cem i p o trafił ubijać interesy w dużo coś w rodzaju w yrzutów sumienia. Czy
bardziej nieprzyjaznej atmosferze, A te­ przypadkiem nie za drogo wziął za taką
raz przyszedł m u do głowy pomysł na m ałą planetkę? Jeszcze zostanie posą­
nowy interes. dzony, że robi z ludzi niewolników, a to
- Panie S ekretarzu - rzekł. - Mam podchodziło pod w ym iar spraw iedli­
pew ną propozycję. Chciałbym zaw rzeć wości...
k o n trak t na dostaw ę papierosów do m o­ Po chwili jednak odrzucił m oralne
jej hurtow ni. T ran sp o rt zapew niam . Ce­ skrupuły.
na do uzgodnienia. - Business is business - rzekł sobie -
- Nie zam ierzam zaw ierać z panem Ostatecznie nie ja to wymyśliłem!

53
YADEMECUM ELEKTRONIKA - RADIOAMATORA
'Konstruowanie urządzeń elektronicznych to piękne i pożyteczne hobby. Do jego uprawia­
nia, oprócz sporego zasobu wiedzy i umiejętności, trzeba jednak odpowiedniego zaplecza -
narzędzi i sprzętu pomiarowego. Pod tym względem elektronicy są upośledzeni w stosunku
do np. wędkarzy czy filatelistów, którzy potrzebne artykuły mogą po prostu nabyć w wyspe­
cjalizowanych placówkach.
O ile zakup wkrętaka czy lutownicy nie jest jeszcze problemem, o tyle zakup najpotrzeb­
niejszych mierników praktycznie nie jest możliwy. Gdyby nawet niezbędny sprzęt był
osiągalny w sklepach, jego cena przekraczałaby zapewne wielokrotnie możliwości finanso­
we hobbysty. Nie ma więc innej rady, jak wykonanie potrzebnych urządzeń własnymi siłami.
Jak tego dokonać, dysponując jedynie zdezelowanym miernikiem uniwersalnym, stanowią­
cym często cały arsenał środków metrologicznych radioamatora ? Trzeba zacząć od konstru­
kcji najprostszych, możliwych do uruchomienia za pomocą wspomnianego multimetru.
Mimo prostoty, wykonane urządzenia rozszerzą już nasze możliwości pomiarowe. Następnie
posługując się zbudowanymi układami przystąpimy do budowy mierników bardziej zaa­
wansowanych, itp. Budowa sprzętu pomiarowego uczy staranności i zmusza do poznania
istoty wielu zjawisk, które inaczej pozostałyby na marginesie naszych zainteresowań. To
„przymusowe” wzbogacenie naszej wiedzy zaowocuje w przyszłości.
Zapoczątkowany dziś cykl dedykowany jest właśnie tym amatorom, którzy zdecydują się
na rozbudowę swego warsztaciku własnymi siłami. Nie szkodzi, że na razie mieści się on np.
w pudełku po obuwiu... Przy odrobinie wytrwałości i konsekwencji wkrótce może się on
wzbogacić o wiele użytecznych przyrządów, które młodemu adeptowi umożliwią samodziel­
ną już egzystencję na niwie amatorskiej elektroniki. Oprócz opisów elementarnego sprzętu
pomiarowego w ramach cyklu publikowany też będzie wybór najciekawszych i najbardziej
pomysłowych rozwiązań układowych z różnych dziedzin, przydatnych w samodzielnej
działalności konstruktorskiej.

rząd sprawdził się przy uruchamianiu ukła­


ZASILACZ STABILIZOWANY dów eksperymentalnych i prototypowych
konstrukcji elektronicznych. Prototypowy
Prezentowany poniżej uniwersalny , stabi­ zasilacz był też używany do ładowania aku-
lizowany zasilacz niskonapięciowy skon­ mulatorków i drobnych prac galwanotech-
struowany został pod kątem potrzeb elek- nicznych.
tronika-amatora, jako element stałego wy­ Napięcie wyjściowe nastawiane jest płyn­
posażenia pracowni. W ciągu kilkuletniej, nie od 0 do 30 V, maksymalny prąd wyjścio­
bezawaryjnej eksploatacji kilka wersji tego wy zmieniany jest skokowo od 10 mA do 1A
przyrządu oddało nieocenione usługi przj' w siedmiu podzakresach. Opór wyjściowy
naprawie różnego rodzaju urządzeń elektry­ zasilacza nie przekracza 30 miliomów. Wyj­
cznych i elektronicznych - silniczków, ze­ ście jest całkowicie zabezpieczone przed
garków elektronicznych, wzmacniaczy, od­ przeciążeniem lub zwarciem. Zasilacz prze­
biorników. Przede wszystkim jednak przy- chodzi w takim przypadku od stabilizacji

55
napięcia do stabilizacji prądu wyjściowego, wykorzystano dwa alternatywne układy za­
zaś stan ten jest sygnalizowany za pomocą silacza (rys. 1 a, b).
diody elektroluminescencyjnej . Układ stabi­ Układ z rys. 1 b wymaga dwóch dodatko­
lizatora zaprojektowano pod kątem bardzo wych diod prostowniczych w układzie Gre-
niskiego poziomu tętnień oraz dobrej stabil­ atza, odznacza się jednak nieco korzystniej­
ności czasowej i termicznej w całym zakresie szymi własnościami pod pełnym obciąże­
napięć wyjściowych. Pod względem funk­ niem z uwagi na użycie na uzwojenie wtórne
cjonalnym urządzenie składa się z dwóch grubszego drutu. W efekcie daje to mniejsze
części: bloku zasilacza sieciowego i stabili­ nagrzewanie transformatora oraz mniejszy
zatora napięcia. spadek napięcia pod obciążeniem.
Po zwiększeniu pojemności kondensatora
Zasilacz sieciowy filtrującego Ci do 4700 mikrofaradów i po­
większeniu radiatora tranzystora wykonaw­
Powinien dostarczyć wyprostowanego czego stosując układ z rys. Ib można skon­
i wstępnie wygTadzonego napięcia dodatnie­ struować zasilacz o prądzie wyjściowym do
go 36-43 V (zależnie od obciążenia) przy 1,5 A.
natężeniu do 1,1 A, oraz pomocniczego na­ Zastosowanie prostownika półokresowe-
pięcia ujemnego względem masy o wartości go w zasilaczu napięcia ujemnego podykto­
43 V, 13 mA do zasilania źródła napięcia wane zostało małym poborem prądu z tego
odniesienia i układów stabilizatora. Radioa­ zasilacza.
mator o pewnym doświadczeniu jest w sta­ Transformatory w obu wersjach (Tr la, Tr
nie samodzielnie zaprojektować transfor­ lb) wykonano na rdzeniu o przekroju 8,5 cm
mator i układ prostowniczy o wymaganych złożonym z kształtek El 84. Uzwojenie pier­
parametrach. W rozwiązaniach modelowych wotne w każdym z transformatorów miało
1150 zwojów przewodu nawojowego w ema­
Rys. 1. Schemat ideowy bloku prostowniczego: a - wersja
lii 0 0,35 mm. Na przykładki międzywars-
I. b - wersja II. Diody D1. D2, D3 {D11, D21) - BYP 401 -100 twowe wykorzystano papier kondensatoro­
C1 2200 nF/63. C?- 470 pF/63 V. B, - 250 mA zwłoczny wy, uzyskany z rozebranego kondensatora.
W celu zmniejszenia poziomu zakłóceń sie­
ciowych między uzwojeniem pierwotnym,
a a wtórnym wykonano ekran w postaci zwoju
Tria folii aluminiowej. Wyprowadzenie ekranu
w postaci paska folii połączono z rdzeniem
transformatora. Ekran trzeba starannie odi­
zolować od uzwojeń.
Uwaga! Zwój ekranujący nie może być
zwarty!
Z ekranu międzyuzwojeniowego można
zrezygnować, należy się liczyć wtedy jednak
z przenikaniem pewnych zakłóceń z sieci
energetycznej. W ogromnej większości przy­
padków poziom tych zakłóceń jest jednak
pomijalny.
Uzwojenie wtórne dla Tr la składa się
z dwóch połówek po 165 zwojów nawinię­
tych drutem 0 0,7 mm. Uzwojenia te najle­
piej nawinąć bifilarnie, nie jest to jednak
konieczne. W przypadku Tr lb uzwojenie
3-4 nawinięto drutem 0 0,9 mm - liczba
zwojów 186. Na uzwojenie 5-6 składa się 165
zwojów drutu 0 0,15 mm.
Transformator zaprojektowano z pewnym
zapasem mocy z myślą o ewentualnym zwię­
kszeniu obciążalności. Możliwe jest użycie

56
rdzenia o mniejszym przekroju (od 7 cm2). tranzystorach (Tl, T2) kompensują się. Do
Należy wtedy jednak przeliczyć liczbę zwo­ ustawiania żądanej wartości napięcia wyj­
jów i grubość drutu odpowiednio do prze­ ściowego stabilizatora służy zmienny rezys­
kroju rdzenia i wielkości okna. tor R4. W stanie równowagi na bazie tranzys­
tora T2 występuje napięcie zbliżone do 0 V.
Stabilizator napięcia Wynika stąd liniowa zależność napięcia
wyjściowego od wartości rezystancji R4:
Układ składa się z następujących bloków
funkcjonalnych; wzmacniacza błędu z tran­ Uwy U odn
zystorami Tl, T2, regulatora szeregowego Uwy = r 4
U ()dn h3
z tranzystorem sterującym T3 i wykonaw­
czym T4, ogranicznika prądu wyjściowego Załóżmy, że wskutek np. wzrostu prądu ob­
(T5) i sygnalizatora pracy podczas ograni­ ciążenia, wyjściowe napięcie stabilizatora
czania prądu (T6) z diodą elektrolumine­ zmalało. Poprzez dzielnik napięcia złożony
scencyjną D5. Napięcie odniesienia wytwa­ z rezystorów R3, R4 spadek napięcia pojawia
rzane jest przez diodę Zenera D4. Dioda ta się też na bazie T2, powodując w konse­
pracuje ze stałym (niezależnym od obciąże­ kwencji zmniejszenie prądu emitera tego
nia) prądem, co wpływa na polepszenie sta­ tranzystora, oraz napięcia na połączonych
bilizacji i redukcję oporu wyjściowego. War­ emiterach obu tranzystorów stopnia różni­
tość napięcia stabilizacji 5,6 V wybrano pod cowego. Ponieważ baza Tl znajduje się na
kątem stabilności termicznej - stabilizatory stałym potencjale 0 V, zmniejszenie napięcia
na to napięcie cechują się zbliżonym do 0 emitera oznacza wzrost napięcia baza-emi­
współczynnikiem temperaturowym. Różni­ ter, czemu towarzyszy wzrost prądu kolek­
cowy układ wzmacniacza błędu także wpły­ tora. W obwód kolektora Tl włączona jest
wa na zwiększenie stabilności termicznej - baza tranzystora sterującego T3, nastąpi
zmiany napięcia baza - emitor oraz współ­ więc wzrost prądu kolektorcwego tego tran­
czynnika wzmocnienia prądowego w obu zystora, który jest równocześnie prądem ba-

57
zy tranzystora wykonawczego T4. Wystero­ D5, sygnalizując ten stan pracy. Rezystor R8
wanie T4 zwiększy się, dzięki czemu kom­ ogranicza prąd diody elektroluminescencyj­
pensuje on wzrost obciążenia na wyjściu nej. Kondensatory C4, C5zapobiegają wzbu­
i przywróci zadaną wartość napięcia wyj­ dzaniu się stabilizatora i zmniejszają opor­
ściowego. ność wyjściową dla napięć małej i wielkiej
Prąd wyjściowy stabilizatora przepływa częstotliwości.
przez rezystor R9, zboeznikowany ewentual­
nie przez któryś z rezystorów R10-R 15. Konstrukcja i uruchomienie
Przyjmijmy, że prąd wyjściowy osiągnął ta­ Diody prostownicze zamontowano na nie
ką wartość, przy której spadek napięcia na wykorzystanych końcówkach lutowniczych
R9 stał się wystarczający do „otwarcia” karkasu transformatora, kondensatory Ci
tranzystora T5, którego baza otrzymuje z po­ i C2 zamocowano obejmami z blachy. Rdzeń
tencjometru R7 część tego spadku. Przewo­ transformatora należy połączyć z masą
dzący T5 bocznikuje obwód bazy T3, zapo­ urządzenia. Układ stabilizatora zmontowa­
biegając dalszemu wzrostowi prądu obcią­ no na płytce drukowanej (rys. 3a), elementy
żenia. Wzmacniacz błędu reaguje co prawda umieszczono po stronie odwrotnej niż połą­
dalszym wzrostem prądu kolektorowego Tl, czenia (rys. 3b). Potencjometr R4, przełącz­
jest to jednak możliwe tylko do momentu nik zakresów prądu wyjściowego Pi oraz
zupełnego wyłączenia T2. Od tej chwili Tl diodę D5 umieszczono na płycie czołowej,
pracuje jako źródło prądowe, zaś prąd wyj­ połączenia między płytką drukowaną a tymi
ściowy stabilizatora staje się niezależny od elementami wykonano przewodem 0,4 mm,
napięcia wyjściowego. Jeśli prąd obciążenia z wyjątkiem połączenia suwaka przełączni­
spadnie poniżej wartości granicznej, T5 „za­ ka Pi i rezystora R15, które wykonano prze­
tyka” się a stabilizator zaczyna znów pracę wodem 0 1 mm, w celu minimalizacji spad­
w systemie stabilizacji napięcia wyjściowe­ ków napięcia. Masę stabilizatora należy po­
go. Ponieważ w układzie ograniczania prądu łączyć z masą zasilacza tuż przy gnieździe
wyjściowego T2 nie przewodzi, wyłącza się wyjściowym zaś potencjometr R4 powi­
też tranzystor T6 i przestaje świecić dioda nien być dołączony bezpośrednio do gniazda

58
wyjściowego Ma to na celu minimaliza­ Q
cję oporu wewnętrznego stabilizatora.
Nieco uwagi należy poświęcić tranzysto­
rom T3 i T4, z uwagi na wydzielaną na nich
moc. Moc wydzielana w T4 może w najmniej
korzystnych warunkach (zwarcie na zakre­
sie 1A) osiągnąć 40 W. Tranzystor ten musi
być umieszczony na odpowiednim radiato­
rze. W rozwiązaniach modelowych zastoso­
wano radiator własnej roboty (rys. 4a), wy­
konany z blachy aluminiowej grubości 2,5
mm. Można oczywiście użyć innego radiato­
ra o zbliżonej lub większej powierzchni
czynnej. Radiator należy umieścić w miejscu
zapewniającym swobodny przepływ powie­
trza. W rozwiązaniach modelowych radiator
umieszczono na tylnej ściance przyrządu.
Powierzchnia radiatora w miejscu przykrę­
cenia T4 powinna być równa i gładka w celu Rys. 4. Radiatory: a - tranzystora wykonawczego T4, b -
zapewnienia jak najlepszego kontaktu ter­ tranzystora T3
micznego. Przed przykręceniem tranzystora
wykonawczego wskazane byłoby pokryć Po stwierdzeniu poprawnej pracy stabili­
miejsce styku warstewką smaru silikonowe­ zatora możemy zacząć regulację ograniczni­
go. Smar taki można uzyskać m.in. z wnętrza ka prądowego. W tym celu ustawiamy prze­
starych tranzystorów germanowych, np. TG łącznik Pj na zakres 20 mA (włączony rezys­
72. tor Rl0), ślizgacz R. ustawiamy w położenie
Tranzystor T3 także może się nagrzewać środkowe, potencjometrem R4 nastawiamy
dość znacznie, zwłaszcza w przypadku ma­ napięcie wyjściowe około 10 V, po czym do
łego wzmocnienia prądu T4. Aby polepszyć wyjścia stabilizatora dołączamy przez opor­
warunki chłodzenia, umieszczono go na nie­ nik 200 omów amperomierz o zakresie 25-50
wielkim radiatorze z blachy aluminiowej mA. Rezystorem (potencjometrem montażo­
grubości 1 mm (rys. 4b). Wymiary podstawy wym) R- ustawiamy płynący prąd na wartość
radiatorka: 31 X 11, wysokość - 30 mm. 22 mA - około 10% większą od znamionowej
Uruchamianie urządzenia należy rozpo­ wartości zakresu. Wynika to stąd, że w przy­
cząć od zasilacza sieciowego po jego uprzed­ padku prądów wyjściowych zbliżonych do
nim odłączeniu od stabilizatora. Po upew­ progu zadziałania ogranicznika może wy­
nieniu się o obecności wyprostowanych na­ stąpić pewne pogorszenie współczynnika
pięć zbliżonych do 43 V (plus i minus!) moż­
na dołączyć stabilizator, najlepiej przez re­ Rys. 5. Przykładowe charakterystyki
.we zasilacza
prądowo-napięcio-

zystor około 200 omów, w celu zapobieżenia


ewentualnym uszkodzeniom w przypadku
błędu montażowego lub niesprawności ele­
mentów. Sprawdzamy, czy na wyjściu wy­
stępuje napięcie, i czy ulega ono zmianom
przy kręceniu potencjometrem R4. W jednym
ze skrajnych położeń powinno ono wynosić
około 0 V, w drugim - 30 V. Jeśli druga ze
skrajnych wartości znacznie odbiega od 30
V, dobieramy rezystor R3- w przypadku za
dużego napięcia na wyjściu należy rezystor
zwiększyć, i na odwrót. Potencjometr R4
można zaopatrzyć teraz w podziałkę wyska-
lowaną bezpośrednio w wartościach napię­
cia wyjściowego.

59
stabilizacji - wybierając próg ten o 10% uzwojenia nawinięto zbyt cienkim drutem,
większy unikniemy niespodzianek. Teraz lub niesprawność któregoś z elementów
możemy usunąć rezystor zabezpieczający prostowniczych. Jeśli napięcie jest w po­
i sprawdzić zachowanie stabilizatora pod rządku, przyczyna niesprawności tkwi za­
obciążeniem - ustawiamy przełącznikiem Pj pewne w tranzystorach Tl - T4.
zakres 1 A (próg ograniczania 1,1 A, włączo­ Elementy zastosowane do konstrukcji za­
ny rezystor R15), ustawiamy napięcie wyj­ silacza pochodziły w większości ze sklepów
ściowe zbliżone do maksymalnego, do wyj­ ROMIS, co wydatnie obniżyło koszt urzą­
ścia dołączamy jak najdokładniejszy wolto­ dzenia, Wyjątek stanowiły tranzystory Tl,
mierz, po czym bocznikujemy go rezystorem T2, które powinny mieć jak największą war­
30-50 omów, 25 W (można użyć rezystorów tość współczynnika wzmocnienia prądowe­
o mocy od 6 W, ale wtedy należy dołączać je go - wskazane użycie grupy wzmocnienia
tylko na krótko). Po dołączeniu rezystora C (np. BC 107 C). Przełącznik P, powinien
dioda D5 winna zgasnąć, a spadek napięcia mieć obciążalność styków co najmniej 1 A,
na wyjściu powinien być rzędu 30 mV - i jak najmniejszy opór. Zalecane byłoby uży­
wskazówka woltomierza wychyłowego nie cie jako R4potencjometru drutowego (najle­
powinna nawet drgnąć. Jeśli jest inaczej, piej wieloobrotowego). Charakteryzuje się
należy po dołączeniu rezystora obciążające­ on w porównaniu z węglowym znacznie wię­
go wyjście stabilizatora zmierzyć napięcie kszą trwałością i stabilnością. Zamiast dio­
na C, - nie powinno być niższe od około 35 V. dy Zenera (D4 na napięcie 5,6 V) można użyć
Zbyt niska wartość napięcia dowodzi za innego stabilizatora, trzeba wtedy jednak
dużej oporności wewnętrznej zasilacza sie­ pogodzić się z pewnym pogorszeniem stabil­
ciowego. Najbardziej prawdopodobna przy­ ności termicznej i zmienić wartość rezystora
czyna to za mały transformator, którego R3, Nową wartość R3można określić na pod­
stawie znajomości napięcia pracy stabili­
Spis elementów stabilizatora zatora:
R3= 0,33 U, (R3- wartość w kiloomach, Uz-
T ranzystory:
napięcie pracy D4 w V)
T1, T2 - BC 107. 147. Przykładowy kształt charakterystyki ob­
T3 BD 135. BO 354,
T4 - 2N 3055,
ciążenia stabilizatora dla dwóch wybranych
T5, T6 - BC 157.177 wartości napięcia wyjściowego i prądu gra­
nicznego pokazuje rys. 5. Zalety prostokąt­
Diody:
D4 - B2P 630 C5V6, nej charakterystyki obciążenia można zilus­
D5 - CQYP 40 lub inna. trować na przykładzie ładowania baterii
Kondensatory:
pięciu akumulatorów kadmowo-niklowych
C3 - 220 płF/10 V. elektrolityczny, o znamionowym prądzie ładowania 30 mA.
C4 - 22 jiF/40 V. elektrolityczny.
C5 - 100 nF/40 V lub więcej, bezindukcyjny
Ogranicznik prądowy ustawiamy na najbli­
ższą wartość mniejszą od znamionowego
Rezystory: prądu ładowania, czyli na 22 mA (zakres 20
R, - 2,7 k/0,5 W,
R2 - 2.7 k/0.125 W, mA). Napięcie pojedynczego ogniwa w sta­
R j - 1 . 8 k/0,125 W. nie naładowanym - 1,4 V -po osiągnięciu tej
R4 - potencjometr 10 k,
Rs - 750/0.125 W,
wartości ładowanie należy przerwać. Usta­
R6 - 2.7 k/0.125 W, wiamy więc napięcie wyjściowe na wartość
R?~ potencjometr montażowy 2,2 k.
Ra - 2.7 k/0,5 W,
1,4 V X 5 = 7 V, po czym dołączamy akumu-
R ę - 75/0,125 W. latorki do wyjścia stabilizatora. W począt­
R10- 100/0,125 W. kowym okresie ładowania zasilacz pracuje
Rn - 24/0,125 W,
Rl2- 11/0,25 W w układzie ,,stałego prądu”. W chwili, gdy
R13- 5,1/0,5 W. napięcie ogniw osiągnie wartość zbliżoną do
R14 - 2/1 W,
R1S- 1 / 2 W
7 V, zasilacz przejdzie do stabilizacji napię­
Rezystory bez oznaczeń mają wartość wyra­ cia a prąd ładowania zacznie spadać, co
żoną w omach, k - ©macza kiloomy.
Rezystory Rg - R1!( powinny mieć tolerancją
zapobiega „przeładowaniu” ogniw nawet
± 5%. w przypadku znacznego przekroczenia cza­
Pt - siedmiopozycyjny przełącznik typu ra­ su dołączenia ogniw do zasilacza.
diowęzłowego lub inny, np. Isostat.
Roland Wacławek
60
SIŁOWNIA WIATROWA

Ogólnoświatowe kłopoty energetyczne


sprawiły, że ogromnie wzrosło zaintereso­
wanie konstruktorów, instytutów nauko­
wych a także amatorów, niekonwencjonal­
nymi źródłami energii.
Jednym z takich źródeł jest energia wiatru
i właśnie z myślą o niej powstaje najwięcej
konstrukcji amatorskich na całym świecie,
choć odbywa się to w różnych warunkach,
przy zastosowaniu różnych środków mate­
riałowych i finansowych.
Przed rozpoczęciem budowy siłowni nale­
ży jednak przemyśleć i wziąć pod uwagę
kilka czynników mających wpływ na kon­
strukcję, wykonanie i użytkowanie siłowni.
• Wysokość wiatraka nie powinna być
mniejsza niż 10 m, ponieważ wiatr w pobliżu
gruntu jest nierówny i znacznie słabszy niż
10 m nad gruntem.
# Wirnik wiatraka powinien być umiesz­
czony około 6 m nad najwyższym budynkiem
i mieć możliwość samoczynnego ustawiania
się odpowiednio do kierunku wiatru.
• Konstrukcja śmigieł powinna umożli­
wiać równomierne obroty niezależnie od
wahań siły wiatru.
# Taka prądnica, która umożliwia rów­
nomierne wytwarzanie energii pomimo wa­
hań liczby obrotów,
• Konstrukcja wiatraka, w którym agre­
gat prądotwórczy jest umieszczony na górze
(znaczny ciężar prądnicy) sprawia, że wierz­
chołek wieży jest znacznie obciążony a ob­
sługa, manipulacja i konserwacja utrudnio­
na. Istnieje przy tym ryzyko zwalenia kon­
strukcji podczas silniejszej wichury.
• W przypadku usytuowania prądnicy na
dole wieży niezbędna jest dosyć skompliko­
wana przekładnia osi wiatraka.
# Potrzebny akumulator o dużej pojem­
ności do magazynowania wytworzonej ener­
gii, ażeby można było korzystać z niej pod­
czas ciszy, kiedy nie ma możliwości dopeł­
niania akumulatora.
# W czasie występowania silnych wia­
trów akumulator ładowany jest stosunkowo
prędko, po czym energii wiatru nie można
już magazynować, co trzeba uwzględnić
61
62
w planowaniu liczby i wielkości odbiorni­
ków lub odpowiedniego sterowania wiatra­
kiem.
W proponowanym tu rozwiązaniu wiatra­
ka, śmigło stanowi prostą konstrukcję sto­
sunkowo łatwą do wykonania, zapewniającą
dużą trwałość i odporność na niekorzystne
działanie warunków atmosferycznych.
Urządzenie sprężynowe (7, 8 , 9) regulacji
nachylenia łopat śmigła umożliwia samo­
czynną regulację wychylenia łopat w czasie
silnego i porywistego wiatru. Sprężyny nale­
ży dobrać doświadczalnie. Łopata śmigła
w przybliżeniu zbliżona jest do lotniczego
skrzydła, wykonana z blachy aluminiowej
i jej profil trzeba bardzo starannie obrobić,
wypełniając wnętrze profilu drewnem (3).
Drewno z blachą połączone jest za pomocą
wkrętów do drewna a przednia, wklęsła
część łopaty musi być starannie wygładzona.
Dla umożliwienia łatwego i płynnego obrotu
łopaty na osi trzeba zastosować pierścienie
ślizgowe z metali kolorowych, np. z brązu,
mosiądzu czy miedzi, co skutecznie będzie
zapobiegać zacięciom łopat i ułatwi obraca­
nie się ich pod wpływem naporu wiatru.
Śmigło osadzone na osi (12 ) obraca stoż­
kową przekładnię zębatą (24,25). Koła prze­
kładni ustawione do siebie pod kątem 90°
przekazują napęd ze śmigła na pionową oś.
Pionowa oś (36), z rury 1/2'; połączona jest
sprzęgłem z krótką osią (35), na której jest
osadzone małe koło zębate. Oś (36) u dołu
jest oparta na leżącym łożysku oporowym
a sprzęgło reguluje wydłużenie się osi pod
wpływem ciepła.
Na dolnym końcu osi montowane jest duże
koło pasowe (59) przekazujące napęd na koło
pasowe (60), mocowane na wspólnej osi z ko­
łem (61) we wsporniku (62), z możliwością
napinania pasa. Z koła (61) napęd jest prze­
noszony na koło prądnicy (65).
To podwójne przełożenie podyktowane
jest potrzebą uzyskania optymalnych obro­
tów prądnicy, bo przy 100 obrotach śmigła
na minutę uzyskuje się w ten sposób około
3200 obrotów prądnicy.
Rysunek fragmentu B dokładnie ilustruje
sposób wykonania przekładni. Łożyska opo­
rowe (19, 32) gwarantują dobrą pracę stoż­
kowych kół zębatych.
63
Do wykonania trójnogu wieży wiatraka jąca (51) stanowi jednocześnie podstawę ło­
użyto rur wodociągowych. Rysunek C za­ żyska (D), które zapewnia swobodny obrót
wiera szczegóły montażu. Płyta usztywnia- osi. Umocowanie słupów, podstawy i całego
Wykaz części t materiałów zespołu agregatu widoczne jest na rysunku
ogólnym wiatraka, natomiast szczegóły
Lp. N azw a M ateriał (wym iary w m m ) Szt. umocowania słupa na rysunku F.
1 W a ł skrzyd ła ru ra s ta lo w a 1 /2 " 2
2. Ł o p ata skrzydła b t.a lu m .2 2 Rysunki przejrzyście pokazują budowę
3 W y p ełn ie n ie łopaty m iękkie d rew no 2 elementów siłowni. Biorąc jednak pod uwa­
4 Pierścień ślizgow y m iedź 6
5 N it 4 x 6 m m alum iniu m 30 gę możliwość stosowania różnorodnych ma­
6 W krę ty do d rew n a m osiądz 6 teriałów oraz urządzeń nie można określić
4
7 Dyszel sprężyny
8 Sprężyna
pręt. st.
dr.st.spr. (dośw iadczalnie) 4
dokładnych wymiarów, trzeba dostosowy­
9 O pór pręt. st. 2 wać je indywidualnie.
10 T ró jn ik 1 /2 " stal 1
11 W k rę t kon tru jący M 5 x 10 stal 1 Do wykonania zarówno poszczególnych
ru ra s t. 1 /2 " 1
12
13
W ał Śmigla
Łożysko kulko w e 1
zespołów jak i całości niezbędna jest dobra
14 K orpus łożyska stal 1 znajomość i umiejętność wykonywania prac
15 Przedni sto jak łożyska pł. s t 8 0 x 5
p ł.st. 8 0 x 5
1
1
mechanicznych.
16 Tylny stojak łożyska
17 Korpus łożyska ru ra s t. (w g łożyska) 1
18 Korpus łożyska ru ra sł. (w g łożyska) 1
Dla prawidłowego wykonania śmigła
19 Łożysko kulko w e 1 ważne są nie tylko rozmiary ale także do­
1
20
21
Podkładka
Podkładka
g um a o lejo od po rn a
stal 1
kładnie symetryczne wykonanie łopat i ich
22 Zaw leczka 2 wyważenie. Gotowe już łopaty umieszczone
23 Łożysko kulko w e 1
1
na wspólnej osi trzeba podeprzeć tak, ażeby
24 Koło zęb a te 2 0 zębó w „T rab an t (dyferencjał)
25 Koło zęb a te 10 zęb ó w „T rab an t" (dyferencjał) 1 zapewnić im swobodny obrót. Niewyważone
26 Korpus łożyska stal 1 łopaty będą powodować nierówną pracę ca­
27 Łożysko ku lko w e 1
28 Pierścień uszczeln iający g um a 1
łego zespołu B a przez nierównomierne obro­
29 P o dkład ka stal 1 ty mogą wywoływać drgania całej wieży co
30
31
O b u d o w a -p o k ry w a
K o łnierzo w y korp. łoż
tw orzyw o szt. lub b lacha
stal
1
1
jest niedopuszczalne.
32 Łożysko ku lko w e 1
33 Płyta b l.s t.4 4 1
Silnik wiatrowy ustawia się do wiatru
34 P azu r stal 3 samoczynnie, do czego służy płetwa steru
35
36
W a ł napęd m koła stoż.
W ał napędow y
pręt stal.
rura stalow a 1 /2 "
1
1
w postaci dużej płaskiej powierzchni.
37
38
S w o rzeń
Łożysko ku lko w e
stal 1
1
Zrównoważenie śmigła i steru osiąga się
39 Korpus łożyska rura stal. 1 przez umieszczenie przeciwwagi. Jest to tak­
40 Płyta b l.stal. 1 że ważne z uwagi na równomierne obciąże­
41 G w in to w a n a tu le ja rura stalowa 3
42 Płyta u sztyw niająca bl. stalow a # 3 3 nie przekładni zębatej i osi pionowej. Rap­
43 S łu p rura stalow a 1.5" 3 towne zmiany kierunku wiatru a także jego
1
44
45
Korpus łożyska
Łożysko ku lk o w e
rura stal.
1
natężenia, samoczynnie wychylają ster kie­
46 G w in to w a n a tuleja stal 1 runkowy ustawiając śmigła do wiatru, nato­
47 T ró jn ik 1,5" stal 3
3
miast nachylenie łopat regulowane jest
48 N akrętka reg ulacyjna stal
49 Ł ączn ik 1.5" stal 3 przez ugięcie sprężyn.
50 Ł ączn ik rura stal. lub pręt. 3 !
51 Płyta b l.s ta l. 4 4 1 Wymiary steru kierunkowego uzależnia
52 Korpus łożyska rura stal. 1
1
się od wielkości wirnika. I tak odległość
53 Łożysko
54 Przykryw ka o chronna tw orzyw o sztuczne 1 płetwy sterowej od osi pionowej powinna
55 N akrętka reg ulacyjna stal 1 wynosić 1,25-1,5 średnicy wirnika a powie­
56 Ś ru b a M 14 stal 3
57 K otw a słupa rura stalowa 3
rzchnia płatu steru kierunkowego 0 ,2 - 0 ,3
58 F un dam en t beton 3 powierzchni zakreślanej obrotem łopat.
59 Koło pasow e 0 320 alum iniu m 1
60 Koło p aso w e 0 80 atim iniu m 1 Skrzynce, w której jest umieszczona prze­
61 Koło p aso w e 0 320 alum iniu m 1
62 W sp ornik stal 1
kładnia zębata dobrze jest nadać kształt
6 3 Łożysko 1 opływowy dla zmniejszenia oporów przepły­
1
64 W sp ornik o p raw a łożyska stal
alum iniu m 1
wu i zawirowań powietrza. Dla umożliwie­
65 Koło pasow e prądn. 0 00
66 Prądnica „S k o d a " 1000 M B) 1 nia wymiany oleju w skrzynce, można wyko­
67 W sp ornik p rądn icy płask. stal. 1 nać spust co ułatwi konserwację silnika wia­
68 Fundam ent beton 1
trowego.

64
Łożyska i koła zębate muszą być smaro­
wane i chronione przed wpływami atmosfe­
rycznymi. Miejsca smarowania muszą być
zatem zakryte, ochraniacze miejsc smaro­
wania mogą być wykonane z tworzyw sztu­
cznych.
Trój nożna wieża umożliwia ulokowanie
między słupami skrzynki mieszczącej prąd­
nicę i przekładnie pasowe. Skrzynka ta musi
być zamykana aby uniemożliwić dostęp do
niej osobom niepożądanym. Jednocześnie
skrzynka ma chronić wszystkie urządzenia
Bonsai
w niej umieszczone przed wpływami atmos­ cz. n i
\
ferycznymi. Mówiliśmy dotąd dopiero o jednym pod­
Jak już o tym wspominaliśmy rysunki po­ stawowym zabiegu pielęgnacyjnym - o pod­
kazują sposób rozwiązania, możliwy do zre­ lewaniu. Równie istotne jest odżywianie,
alizowania spośród wielu innych wariantów a więc przede wszystkim dobór ziemi. Z bra­
takiej konstrukcji. ku miejsca nie zamieścimy tutaj wskazówek
co do wymagań glebowych wszystkich ga­
Na rysunku G pokazany jest drugi możli­
tunków. Możemy tylko poradzić to, co w tej
wy do wykonania wariant wieży małej si­ mierze naprawdę przynosi hodowcom ko­
łowni (zlokalizowanej np. na działce) o wy­ rzyści - nieustanne dokształcanie się z po­
sokości masztu około 6 m. radników i podręczników ogrodniczych.
Niski, trzy- lub czteronożny stolik, spa­ Trzeba pamiętać, że bonsai skazane na małą
wany z rur, jest zabetonowany a pionowa doniczkę szybko wyczerpuje najbardziej mu
rura stanowiąca wieżę jest wspawana w sto­ potrzebne składniki, a że nie możemy drzew­
lik i odpowiednio wzmocniona (patrz rysu­ ka przesadzać często, trzeba co pewien czas
nek). Krótkie odcinki rur montowane są za dostarczać mu dodatkowych składników.
pomocą złączek. Z nawozami trzeba jednak postępować bar­
We wnętrzu głównej rury umieszczona dzo ostrożnie, bo łatwo przedawkować i zni­
jest druga rura (1 / 2 ”), stanowiąca oś, która szczyć hodowlę.
obracając się przekazuje napęd od koła wia­ Bonsai wymaga dwóch rodzajów nawo­
zów: azotowych i fosfatowych, najlepiej
trowego na prądnicę. Rura wewnętrzna uło-
żyskowana jest w łożyskach kulkowych, naj­ w postaci płynnej, bo stałe działają znacznie
lepiej wahliwych, dokładnie wpasowanych wolniej. Taką odżywkę trzeba aplikować na
dobrze zwilżoną ziemię. Nawozimy zwykle
w rurę. wczesnym lub późnym latem, drzewka kwit­
Wieża jednosłupowa musi być dodatkowo nące po przekwitnięciu. Gatunki owocujące
(wskazane także dla poprzedniej) wzmoc­ np. dziką jabłoń albo po zawiązaniu się za­
niona odciągami z drutu lub stalowej linki. wiązków, albo po opadnięciu owoców. Re­
Zastosowanie kauszy i ściągaczy (do zakupu guła jest taka, że w porze kwitnienia i owo­
w sklepach ze sprzętem żeglarskim) znacz- ■ cowania trzeba odżywiać drzewko dwa razy
nie ułatwia pracę. częściej.
Podlewanie i nawożenie drzewek w przy­
Na podstawie węgierskiego miesięcznika EZERMESTER "
padku bonsai są niewielkimi tylko modyfi­
oprać, s.z. kacjami zabiegów stosowanych przy „nor­
malnych”, pełnowymiarowych drzewach.
Uwaga! Redakcja nie dysponuje żadnymi dodatkowymi
Również
ilustracjami ani informacjami dotyczącymi opisanej si­
łowni, której budowa jest naprawdę trudna i kosztowna. przycinanie
Potrzebne są tu zarówno duże możliwości materiałowe,
jak też posiadanie specjalistycznych narzędzi (spawanie, najistotniejszy i najtrudniejszy chyba zabieg
toczenie, frezowanie) oraz odpowiednie umiejętności
konstruktorskie i wykonawcze.
w całej hodowli bonsai wywodzi się z po-

65
Rys. 1. Właściwy sposób przycinania drzew liściastych:
odpowiednim narzędziem lub ostrymi nożycami należy
obciąć gałąź w pewnej odległości od pączka, równolegle
do niego. Zawsze wybieramy pączki, z których wyrosną
pędy skierowane do dołu

Rododendron indyjski w pełnej krasie

wszechnej praktyki ogrodniczej. Tutaj jed­


nak podcinanie nie tylko stymuluje wzrost Rys. 2. Efekt właściwego przycięcia. Z czasem fragment
starej gałęzi obumrze i pozostanie gładkie kolanko
drzewka, ale sprawia, że odbywa się on
w sposób założony przez hodowcę i prowa­
dzący do uzyskania pożądanego kształtu.
Dlatego też bez względu na to, czy punktem
wyjściowym naszej uprawy była siewka, sa­
dzonka, czy nasienie przed przystąpieniem
do przycinania trzeba się zdecydować na to,
jaki rodzaj efektu naszymi zabiegami chce­
my stworzyć,
Pracę trzeba zacząć od doskonalenia ogól­
nego kształtu i struktury gałęzi. Bonsai zwy­
kle ogląda się z określonej strony, powinno
ono właśnie w tym kierunku mieć lekko
pochylony do przodu pień i gałęzie umiesz­ Rys. 3. Efekt takiego złego przycięcia pokazuje rys. 4.
czone z grubsza po jego obu stronach z wy­
jątkiem wierzchołka, z którego gałązki mogą
rozchodzić się we wszystkich kierunkach.
Obserwator ma bonsai na wysokości oczu
(takie są zasady ekspozycji), toteż gałęzie
„wchodzące w oczy” poniżej dwóch trzecich
wysokości pnia powinno się usunąć. Jeżeli
nie mamy narzędzia dającego wklęsłe cięcie,
można po prostu uciąć gałąź przy pniu \ wy­
ciąć okrągłą bliznę, która z czasem zarośnie
korą. Jeśli tylko utniemy gałąź po zabliźnie­
niu się rany zostanie brzydkie zgrubienie.
Przycinanie gałęzi wykonuje się zawsze
powyżej pączka pędu, równolegle do niego.
Ponieważ większość gałęzi z wiekiem opada, Rys. 4. Nowy pęd po niewłaściwym przycięciu wyrasta
pod nienaturalnym kątem
np. grab, klon, brzostownicę i irgę trzeba
przycinać regularnie co dwa tygodnie pod­
czas lata. Inne np. buk tylko dwa razy do
roku i to niezwłocznie po pojawieniu się
nowych pędów, przed ich stwardnieniem.
Buk ma pączki blisko końca pędów i podci­
nając go zbyt późno trzeba je będzie obciąć,
a tym samym drzewko nie będzie rosło.
Inną metodą kształtowania gałęzi drzew
liściastych jest obcinanie liści (rys. 5). Jeśli
np. klon pozbawimy listowia na początku
czerwca rozwinie on nowe gałązki, z drob­
Rys. 5- Inna metoda kształtowania listowia - obcinanie niejszymi listkami, co jest cechą bardzo po­
liści nożyczkami. Po takim zabiegu trzeba drzewko spry­ żądaną u tych miniaturowych drzewek. Liś­
skać wodą i przenieść w ocienione miejsce do czasu, aż cie obcina się tak, aby łodyżka i około jednej
nie pojawią sią nowe pędy
czwartej blaszki liścia pozostało na gałązce.
W ten sposób usuwa się całe listowie, ale
tylko u drzewek w pełni zdrowych, a i u tych
trzeba szok po oberwaniu liści złagodzić
umiejętnym nawożeniem. Po tej operacji
drzewko należy trzymać w półcieniu dopóki
nie pojawią się nowe pędy. Z drzewami od­
mian kwitnących należy postępować ostroż­
nie. Dziką jabłoń np. trzeba przycinać do­
słownie minimalnie. Najlepiej posługując się
poradnikiem ustalić czas przycięcia w sto­
Rys. 6. Tak usuwamy czubek nowego pędu. np. z jałowca sunku do okresu kwitnienia (np. dla ognika
szkarłatnego, szczodrzeńca).
U drzew iglastych zamiast przycinania
usuwamy czubki nowych pędów (rys. 6 ).
Najlepiej robić to palcami, bo użycie cążek
deformuje pędy na długie tygodnie. Tak po­
stępujemy z jałowcami i cedrami. Część od­
mian sosny można traktować tak, jak poka­
zuje to ryś. 7 , to jest wczesną zimą usunąć
pączek, zachęcając drzewko do wyproduko­
wania nowych zalążków z mniejszymi
„świeczkami” . Późną wiosną można jeszcze
świeczki zredukować do połowy, co sprawi,
Rys. 7. U sosen pączki usuwamy zimą
że nowe igiełki będą gęściejsze.
Po odpowiednim przycięciu drzewka pora
toteż obcinanie gałęzi tak, aby nowe pędy na formowanie gałęzi. Wrażenie wieku wy­
rosły do góry rzadko wygląda naturalnie. wołuje się poprzez opuszczenie gałęzi ku
Toteż trzeba przycinać pod zalążkami, które dołowi. Ten i inne efekty osiąga się poprzez
wypuszczą nową gałązkę, skierowaną do do­ drutowanie gałęzi.
łu (rys. 1 i 2 ).
Metody kształtowania gałęzi zależą od
wybranej strategii i stylu hodowli. Idealna Drutowanie...
gałąź powinna zwężać się proporcjonalnie
od nasady pnia do wierzchołka. Zbyt rap­ ... trzeba przeprowadzać umiejętnie i z wy­
towne zwężenie świadczy o nadmiernym ob­ czuciem, aby nie okaleczyć drzewka. Drut
cinaniu w przeszłości. Jeśli nowe pędy są kotwiczy się na pniu, najistotniejsze jest
niepożądane najlepiej usunąć pączki, co właściwe, równomierne naprężenie drutu.
ustrzeże drzewko przed bliznami i stratą sił Jeżeli jest nawinięty za ciasno - okaleczy
biologicznych. Większość drzew liściastych gałąź, jeśli za luźno - nie umiejscowi jej.
67
Należy używać drutu miedzianego, bo żelaz­
ny rdzewieje i znaczy korę. Pewne drzewa,
zwłaszcza z rodziny czereśni, których kora
reaguje z miedzią i innymi metalami trzeba
drutować drutem owiniętym w papier. Gru­
bość drutu powinna być dostosowana do
grubości gałęzi, jeśli drut jest za cienki moż­
na drutować podwójnym, ale leżącym zwój
Rys. 9. Tak nie należy drutować, drut musi być zakotwi
przy zwoju, a nie krzyżującym się. czony na pniu
Drut trzeba usunąć z chwilą, gdy wyda
nam się zbyt mocno naprężony. Jeśli po usu­
nięciu drutu okaże się, że gałąź jeszcze nie
została umiejscowiona, należy ją przedruto-'
wać. Częste sprawdzanie naprężenia uchro­
ni drzewko przed zranieniem. Początkujący
mogą zawczasu potrenować na krzewach
i drzewach ogrodowych. Istotna jest też pora
roku, wiosną drzewa są kruche i wtedy ła­
twiej je uszkodzić. Rys. 10. Tutaj zwoje drutu są w zbyt dużych odstępach
Czas umiejscowienia zależy od rozmiaru
gałęzi, jej pożądanego kształtu, pory roku
i gatunku drzewka. Małe gałęzie drzew liś­
ciastych mogą się umiejscowić nawet w cią­
gu kilku tygodni. Gałęzie drzew szybkoros-
nących np. jabłoni, klonu czy sosny umiej­
scawiają się szybciej. Jałowiec potrzebuje na
ten cel aż dwóch lat. Irga i ognik szkarłatny
w ogóle nie chcą poddać się takiej hodowli,
jeśli zdrutuje się gałązki już zdrewniałe. Rys. 11. Za ciasne drutowanie będzie ranić drzewko, ale
Czasem zdarzy się, że gałąź źle wygląda za luźne nie przyniesie pożądanego efektu
w nowej pozycji, jeśli spostrzeżemy to odpo­
wiednio szybko, czasem jeszcze udaje się
przywrócić jej kształt pierwotny. Gdy okaże
się to już nie możliwe, po przerwie trzeba ją
drutować w przeciwnej pozycji, co jednak
wiąże się z niebezpieczeństwem uszkodze­
nia. Duży błąd na dojrzałych drzewach nie­
łatwo jest zatuszować, dlatego też lepiej
przy drutowaniu nie dążyć do ideału, ale
naśladował* drzewa ogrodowe.
Poradniki nie rekomendują obciążenia Rys. 12. Pod żadnym pozorem nie wolno drutować wraz
z gałęzią małych gałązek, liści czy igieł
gałęzi obciążnikiem, bo ta metoda powoduje

Rys. 13. Błąd: jeżeli drut. którym rozporządzamy jest za


Rys. 8, Właściwy sposób umiejscowiania gałęzi przez cienki, można dwukrotnie owinąć nim gałąź, ale nie
drutowanie powinien się on krzyżować

68
nienaturalne wygięcia, a obciążoną gałąź
może łatwo złamać nawet lekki wiatr. Dopu­
szczalne natomiast jest przesuwanie mło­
dych gałęzi poprzez mocowanie ich do po­
jemnika np. sznurkiem. Nie należy jednak
zbyt mocno gałęzi obwiązywać, zwłaszcza
na końcu, bo spowoduje to takie same szko­
dy jak obciążnik.
W technice drutowania ważne jest, aby
uchwycić proporcje między rozmiarem
a mocą pnia i między rozmiarem a giętkością
gałęzi. Gałęzie rosnące blisko pnia mogą być
od niego odciągnięte poprzez umieszczenie
pomiędzy nimi drewnianego owalnego kloc­
ka. Można do tego celu wykorzystać kawałek
starej gałęzi. Klinowanie nie zawsze daje wyjmujemy drzewko obracając ją i opukując
efekty, bo małe kliny często niszczą ptaki lub tak, aby korzenie wyszły razem z ziemią.
Przy przesadzaniu postępujemy tak, jak było
insekty.
to powiedziane w poprzedniej części,
Spróbujmy teraz podsumować zdobyte w „MT” nr 2/84. Po umieszczeniu drzewka
wiadomości o podstawowych zabiegach pie­ w doniczce należy je podlać poprzez zanu­
lęgnacyjnych. Załóżmy, że zgodnie z wcześ­ rzenie naczynia w wodzie na tak długo, aż
niej („MT” nr 1/84) poznanymi zasadami ziemia zacznie błyszczeć. Później drzewko
kupiliśmy sadzonkę, którą chcemy hodować umieszczone w półcieniu będziemy spryski­
w stylu nieregularnym prostym. Po ostroż­ wać, uzupełniając poziom wody. Po sześciu
nym przetransportowaniu drzewka do domu miesiącach trzeba lekko przyciąć gałęzie,
dobrze jest go pozostawić na dzień lub dwa pamiętając o zasadach wykonywania tego
i dobrze mu się przyjrzeć. Następnie należy zabiegu. Na tym etapie pojemnik wydaje się
drzewko przyciąć zgodnie z linią, którą wy­ za duży dla drzewka, ale liczy się przede
braliśmy i regułami sztuki. Po tygodniu, kie­ wszystkim zdrowie, na urodę przyjdzie jesz­
dy minie szok po wstępnym przycinaniu cze czas. Przez kolejne sezony kontynuujemy
trzeba przygotować doniczkę (kolejne zabie­ przycinanie gałęzi i korzeni, z czasem
gi) Tym razem weźmiemy jeszcze głębsze drzewko przesadzamy do mniejszego pojem­
naczynie, aby uniknąć zbyt radykalnego nika. Drutujemy gałęzie, bacząc aby drut
przycinania korzeni. Metodę przygoto­ usunąć w odpowiednim momencie.
wania pojemnika podawaliśmy w ,,MT nr I w ten sposób po latach mamy pierwsze
2/84. bonsai i sumę doświadczeń, pozwalającą
Jeśli sadzonkę kupiliśmy w plastikowym nam na rozwinięcie hodowli.
Na podstawie źródeł angielskich
pojemniku najlepiej go przy wyjmowaniu
drzewka rozciąć. Z solidniejszej doniczki oprać. Anna Kniaź

elektroniczne
■ ____ m t " u i 12/83 wzbudziły ogromne zainteresowanie czytelników. Do redakcji nadeszło wiele
o których pisaliśmy w „MT 11 1 1z/“ ^ ^ z'^. = i ztowvmjeC|negoiub nawet kilku opisanych składaków.

H - S S S s r a r s r s
lepiej pismem technicznym, należy kierować pod adresem:
Centralna Składnica Harcerska, Punkt Sprzedaży Wysyłkowej
ul. Marszałkowska 82/84 00-514 Warszawa

zm »»■»«»

69
nie od produkcji Berlietów, przez za­

CIĘŻARÓWKI POLSKIE
stąpienie ich 1,5-tonowymi S.P.A.,
w łącznej liczbie 375.
Pierwsza seria 52 krajowych cięża­
rówek została zademonstrowana 11
1 9 1 9 - 1 9 3 6 lipca 1928 roku. Nosiły one markę
Ursus” i w stosunku do licencyjnego
pierwowzoru wykazywały różnice,
URSUS wynikające z przystosowania do pol­
Pierwsze kontakty warszawskich tów przemysłowych: fabryki samo­ skich warunków pracy. Zmiany opra­
Zakładów Mechanicznych ,,Ursus” chodów i fabryki metalurgicznej i po­ cowało Biuro Konstrukcyjne Fabryki
S.A. z samochodami sięgają 1921 ro­ siadała wszystkie działy, niezbędne Samochodów (kierownik - inż. Witold
ku, kiedy to przeprowadzano remonty do produkcji samochodów. Jedynie Jakusz), które stworzyło także inne
pojazdów wojskowych. Zachęciło to półfabrykaty hutnicze, instalacje ele­ wersje tego pojazdu. Produkcja
zarząd spółki do wystąpienia z pro­ ktryczne, chłodnice i wyroby gumowe „Ursusów” - w różnych odmianach -
jektem fabryki samochodów ciężaro­ zamawiano u poddostawców. zakończyła się w 1931 roku. Zbudo­
wych, przydatnych szczególnie dla sił Wytwórnia samochodów zaprojek­ wano wówczas samochody zamówio­
zbrojnych.
towana według najnowszych wzorów ne przez wojsko (nie licząc sprowa­
Jeszcze w tym samym roku rozpo­ zagranicznych, przystosowana była dzonych) oraz dalszych 509 na rynek
częto pertraktacje z Głównym Urzę­ do produkcji około 700 samochodów cywilny, co stanowiło razem 884 po­
dem Zaopatrzenia Armii. W ich wyni­ rocznie na jedną zmianę, gdy tymcza­ jazdy. Przypuszczalnie jednakzbudo-
ku zakłady otrzymały od rządu poży­ sem umowa (i możliwości produkcyj­ wano ich więcej, być może ok. 1200.
czkę w wysokości 500 tys. dolarów ne) określały ich liczbę na ok. 350. To Podstawowym modelem był
i zobowiązały się do uruchomienia przeinwestowanie, w połączeniu ze „Ursus” typ A o ładowności powię­
produkcji dwóch typów ciężarówek. złą gospodarką finansową stało się kszonej w stosunku do S.P.A. do 2ton
Do realizacji jednak nie doszło, bo­ jedną z przyczyn późniejszej niewy­ a w niedługim czasie do 2,5 tony.
wiem ..Ursus” wykorzystując nieści- płacalności spółki i przejęcia całego Szkielet zamkniętej trzyosobowej,
łości w umowie i fakt niewypłacenia ,,Ursusa” przez Państwowe Zakłady krytej blachą kabiny kierowcy oraz
w terminie części pożyczki, nie wy­ Inżynierii. skrzynia ładunkowa wykonane były
wiązał się z zadania. Z otrzymanych Dostawę zamówionych samocho­ z drewna. Nadwozie osadzone było
• pieniędzy zdołano tylko zakupić dów przewidywano realizować na ramie tłoczonej z blachy stalowej.
w podwarszawskich Czechowicach w trzech partiach po 200 Berlietów Zawieszenie przednie i tylne zrealizo­
(dzisiejszy Ursus) tereny pod przyszłą i 150 S.P.A, Pierwsza część miała być wane zostało za pomocą 4 resorów
fabrykę.
importowana, druga zmontowana ze półelipfycznych (bez amortyzatorów).
W maju 1924 roku M.S. Wojsk, pod­ sprowadzonych podzespołów a trze­ Końce resorów tylnych osadzone były
pisało z Z.M. ,,Ursus” S.A. umowę na cia w całości wyprodukowana w kra­ w panewkach ślizgowych. Hamulec
dostawę 3-tonowych Berlietów CBA ju. Takie były zamiary ale kierując się nożny, mechaniczny, działał tylko na
i 1,5-tonowych S.P.A. 25/C Polonia. krótkowzroczną polityką zmierzającą bębny kół tylnych, zaś ręczny na wał
..Ursus” nie uciekł się tym razem do do osiągnięcia doraźnych korzyści, napędowy. Późniejsze „Ursusy”
forteli prawnych i w przeciągu trzech zmarnowano ten plan, a ponadto - A oraz A30 (model unowocześniony)
lat wybudował nowoczesny zakład dla ułatwienia - uzyskano zgodę M.S. i AW wyposażone były także w tzw.
produkcyjny. Wytwórnia składała się Wojsk, na sprowadzenie drugiej partii wspornik górski, opuszczany i wbija­
z dwóch dużych, niezależnych obiek­ w stanie zmontowanym i na odstąpie­ ny w drogę w razie zatrzymania się na
pochyłości.
Samochód ciężarowy „U rsus ” A w wersji wojskowej Koła tarczowe, z tyłu podwójne, do­
stosowane były do opon o wymiarach
895 x 135 mm lu b 32 x 6 cala. Jednost­
ką napędową był silnik czterocylin-
drowy, dolnozaworowy o pojemności
skokowej 2873 ccm i mocy 35 KM
(25,7 kW) przy 1800 obr./min. W póź­
niejszych modelach A oraz A 30 moc
silnika - przy niezmienionej pojem­
ności - wzrosła do 40 KM (29,4 kW).
Smarowanie pod ciśnieniem. Chło­
dzenie wodą, wymuszone. Chłodnica
segmentowa, zbudowana z łatwo wy­
miennych elementów (w modelach
późniejszych zwykła, zaś segmento­
wa na żądanie).
Sprzęgło wielotarczowe, suche,
połączone było ze skrzynią biegów
w specjalny sposób. Po zdjęciu po­
krywy obudowy i po wyjęciu elementu
pośredniego sprzęgło dawało się ła­
two zdemontować. Skrzynia biegów
miała cztery przełożenia do jazdy
w przód i jedno do tyłu. Wał napędo-

70
wy z przegubem krzyżakowym umie­
szczony był w pochwie, połączonej
z tylnym mostem. Obudowa mostu
miała duży otwór {zasłonięty pokry­
wą), umożliwiający demontaż prze­
kładni głównej w stojącym na kołach
samochodzie. Czynnością dodatko­
wą było tylko wysunięcie półosi. Kie­
rownica nieodwracalna, z przekład­
nią ślimakową, umieszczona po pra-,
wej stronie.
Na podwoziach typu A i A 30 budo­
wano pojazdy strażackie, polewaczki
miejskie, cysterny, sanitarki, ambu­
lanse pocztowe oraz 20-osobowe au­
tobusy.
Bazując na seryjnym podwoziu ty­
pu A, inż. Witold Jakusz zaprojekto­
wał m.in. „Ursus" AT - 3-osiowy wóz
terenowy o dwóch tylnych osiach na­
pędzanych oraz „Ursus" 303. także
3-osiowy, lecz z drugą tylną osią typu
wleczonego. W podwoziu AT seryjny
most tylny zastąpiono dwoma mosta­
mi, zawieszonymi za pomocą czte­
rech resorów, po dwa z każdej strony Autobusy „U rsus". Od lewej typ AW, A. A-pocztowy oraz ciężarówka model A
ramy. Resory związane ze sobą
w części środkowej i w tym miejscu kład: w grudniu 1928 roku odbył się
połączone wahłiwiez ramą, osadzone sterowane za pomocą pneumatycz­
nego systemu wzmacniającego. rajd Warszawa - Zakopane - Warsza­
były końcami w panewkach ślizgo­ wa, w którym, uczestniczyły osobowe
wych tylnych mostów. Ten sposób Kierownica z modelu A, umieszczo­
na została po lewej stronie nadwozia. „CWS” -y i sanitarne „Ursusy". Po
mocowania zabezpieczał przed skrę­ przybyciu do Zakopanego jeden
caniem się resorów przy wychyleniu Silnik o niezmienionej pojemności
skokowej rozwijał moc 35-45 KM z „Ursusów" sforsował pokrytą śnie­
jednej z osi. Oba mosty miały zmie­ giem Gubałówkę (blisko20% spadku)
nione przekładnie główne (na ślima­ (25,7-33,0 kW).
Przypuszczać można, że zbudowa­ i dotarł do sanatorium wojskowego.
kowe), natomiast półosie pozostawa­ Całą trasę rajdu sanitarki przebyły bez
ły z poprzedniej konstrukcji. Zacho­ no około 200 podwozi AW i AT z tym,
że podwozia terenowe zapewne tylko defektu, ze średnią prędkością 35
wano przez to poważny atut „Ursusa1 km/h a trzeba dodać, że „wyjątkowo
A - możliwość wymiany mechaniz­ w niewielkiej serii informacyjnej.
Samochody typu A i pochodne nie silne mrozy i ciężkie warunki tereno­
mów tylnej osi w samochodzie stoją­ we sprawiły, że firmy zagraniczne nie
cym na kołach. odbiegały jakością od późniejszych
Polskich Fiatów 621, a przy tym były wzięły udziału w rajdzie".
Także w 1928 r. zaprojektowano Jan Tarczyński
pod kierunkiem inż. Jakusza specjal­ bardzo silne i wytrzymałe. A oto przy­
ne podwozie autobusowe określone
jako typ AW - wzmocnione, wydłużo­
ne i poszerzone (rozstaw osi - 4,5 m,
rozstaw k ó ł-1 ,6 m , długość całkowi­ Dane techniczne samochodu „Ursus” A
ta - 6,8 m). Wzrosła także masa o 300
kg. Rama miała też specjalne wspor­ Nadwozie ciężarowe, drewniano-stalowe, osadzone na ramie
Silnik 4-cylindrowy, 4-suwowy, dolnozaworowy, chłodzony cieczą,
niki, pozwalające na lepsze ustawie­
umieszczony z przodu napędza koła tylne
nie nadwozia. Zmianie uległo zamo­
Średnica cylindra x skok tłoka /pojemność skokowa: 85 x 120mm/2873
cowanie tylnych resorów. Zamiast pa­
newek ślizgowych zastosowano osa­ crrtf
dzenia w blokach gumowych, co Stopień sprężania - 6,3:1
zmniejszało wibrację i eliminowało Moc 35 KM (25,7 kW) przy 1800 obr./min.
smarowanie. Wydłużony wał napędo­ Sprzęgło suche, wielotarczowe
wy składał się teraz z dwóch elemen­ Skrzynia biegów o 4 przełożeniach
Zawieszenie przednie i tylne - oś sztywna, resory piórowe póteliptyczne
tów - wału seryjnego połączonego
Hamulce mechaniczne bębnowe: nożny na koła tylne, ręczny na wa
z mostem napędowym I krótkiego
wałka pośredniego z dwoma przegu­ napędowy
bami -elastycznym i krzyżakowym. - Ogumienie - o wymiarach 895x135 mm lub 32x6"
Długość/wysokość/szerokość pojazdu z budą - 5115/2500/2000 mm
Nośność podwozia AW wynosiła
2,5-3 ton, toteż karosowano je prze­ - Rozstaw kół/rozstaw osi - 1500/3500 mm
ważnie jako 22-osobowe autobusy. - Masa własna podwozia pojazdu - 1540 kg
Większa masa pojazdu wymagała uży­ - Prędkość maksymalna - 60 km/h
cia skuteczniejszych hamulców. Kon­ - Zużycie paliwa - 21 1/100 km.
struktorzy zastosowali już hamulce
na 4 koła, nadal mechaniczne, lecz
71
światowych laboratoriach, prowadzili bez­
skutecznie takie poszukiwania od kilku lat.
Jemu udało się uzyskać jedynie małe pomie­
szczenie piwniczne w jednym ze szpitali no­
wojorskich, a swoje doświadczalne myszy
przywiózł do tego laboratorium w... pusz­
kach po kawie.
„...Przez cztery lata, przez cztery długie
lata, starałem się uzyskać wynik poprzez
wstrzykiwanie przesączy myszy białaczko-
wych myszom zdrowym. Uważano mnie już
za nieco pomylonego, sądząc że to strata
czasu...” Przełom nastąpił, kiedy pewnego
dnia Ludwik Gross wpadł na pomysł, żeby
NOWOTWORY - doświadczenie wykonywać na nowonaro­
- BIOLOGIA MOLEKULARNA dzonych myszach, o nie ukształtowanym je-
szcze systemie obrony immunologicznej.
NA PROGU ZROZUMIENIA Mysia białaczka została przekazana od
zwierzęcia do zwierzęcia.
Część I Ale nawet takie doświadczenia w owym
okresie nie przesądzały jeszcze sprawy -
praktyka kliniczna wyraźnie nie potwier­
W 1910 r. amerykański badacz, Peuton dzała przypuszczenia o możliwości zaraża­
Rous z Instytutu Rockefellera odsączył nia się osobników zdrowych nowotworami
zmiażdżone komórki nowotworu (mięsa­ od chorych - a więc zjawiska towarzyszące­
ka) kurcząt i płynem tym zaszczepił zdro­ go wszystkim chorobom wirusowym. I to
we kurczęta. Po pewnym czasie kurczęta było w owym czasie najważniejszym argu­
te zachorowały na taki sam nowotwór. mentem przesądzającym sprawę.
Wyciągając z tego doświadczenia wnioski
Rous uważał, że chorobę wywołują wirusy. Jednakże rozwój technik wirusologiez-
nych, wydzielanie i uwidocznienie różno­
Wcześniejsze prace Iwanowskiego, Froscha, rodnych wirósów na zdjęciach z mikrosko­
Reeda w taki sam sposób sugerowały, że
i w przypadku innych chorób wirusy są pów elektronowych pomogły w wykiyciu
wielu bakteryjnych wirusów, roślinnych
czynnikami zakaźnymi. Były to jednak tylko
i zwierzęcych - w tym również tych, które
supozycje. Metoda zakażania wybrana przez
wywołują u zwierząt choroby nowotworo­
Rousa stosowana była od przeszło 20 lat do
we. Supozycja Rousa stawała się znowu co­
identyfikacji czynników zakaźnych innych
raz bardziej aktualna. W 56 lat po swoim
niż bakterie, Mówiono wówczas - nie wie­
odkryciu Rous, jako 85-letni człowiek, otrzy­
dząc wiele - że są to czynniki przesączalne,
wirusy. Odkrycie Rousa wzbudziło wiele mał za nie nagrodę Nobla w dziedzinie
medycyny. W nauce tak często bywa, że
wątpliwości wśród współczesnych mu uczo­ uznanie przychodzi późno.
nych, a wirusowa etiologia nowotworów
z trudem zdobywała zwolenników. Niektóre z wirusów onkogennych wywo-
Ludwik Gross uczony polskiego pocho­ łują doświadczalne nowotwory w zwierzę­
dzenia w latach trzydziestych kontynuował tach, które nie są ich naturalnymi gospoda­
badania Rousa. Zamierzał udowodnić wiru­ rzami, inne —tylko w tym gatunku, z którego
sowe tło chorób nowotworowych jeszcze w zostały wydzielone. Wiele z tych wirusów
Polsce, potem w Instytucie Pasteura w Pary­ wykazuje również niezwykle ważną i poży­
żu, wreszcie w Stanach Zjednoczonych, gdzie teczną dla celów ekspeiymentalnych cechę -
zamieszkał tuż przed wybuchem wojny. Jako dodane do hodowli komórek zwierzęcych
model doświadczalny wybrał białaczki my­ powodują ich przekształcenie - transforma­
sie wiedząc, że mm badacze, w najlepszych cję nowotworową —w komórki o nowych
cechach fizjologicznych. Tak na przykład
72
Fot. t. Zdjęcie ze skanującego mikroskopu elektronowego ukazuje normalne fibroblasty (z lewej) oraz te same fibro­
blasty po infekcji wirusem mięsaka Rousa (na prawo)

hodowane w laboratorium zdrowe komórki kwas nukleinowy RNA lub DNA). Ten ge­
nabłonka, fibroblasty, są płaskimi komórka­ nom wirusa składa się z kilku genów, jednym
mi, które w hodowli, dzieląc się, wypełniają z nich może być wspominany już onkogen.
naczynie hodowlane jedną, płaską warstwą. Wirus odkryty przez Rousa należy do gru­
Obserwuje się tu zjawisko zwane inhibicją py retrowirusów, ich genom stanowi kwas
kontaktową, uniemożliwiającą nawarstwia­ rybonukleinowy, RNA. Wirusy takie znale­
nie się komórek w hodowli. Inhibicji kontak­ ziono w bardzo wielu gatunkach kręgow­
towej nie podlegają transformowane fibro­ ców, wywołują one wiele białaczek, mięsa-
blasty, zmienia się również ich kształt; w na­ ków, modelowych nowotworów zwierzęcych
czyniu hodowlanym zaczyna rosnąc grudka w badaniach analogicznych chorób czło­
komórek, tak długo, jak starcza dodanych wieka.
składników pokarmowych. Jeżeli transfor­ Materiałem genetycznym wszystkich ko­
mowane komórki wszepić doświadczalnym mórek organizmów wyższych - człowieka,
zwierzętom, to powodują one powstawanie zwierząt, roślin, a także niższych-bakterii -
nowotworów. Hodowla transformowanych jest DNA, biopolimer podobny, lecz nie iden­
komórek przypomina hodowlę w laborato­ tyczny z RNA. W komórkach tych przekazy­
rium bakterii w płynnych i stałych podło­ wanie informacji gentycznej z genomu
żach i stanowi dużo prostszy i tańszy od (DNA) odbywa się poprzez syntezę RNA
całych zwierząt model doświadczalny bada­ i w końcu białek. Ten kierunek przepływu
nia nowotworów. Stąd też większość uzy­ informacji (DNA —►RNA —*białko) do końca
skanych dotychczas w tej dziedzinie wyni­ lat sześćdziesiątych uważany był za rodzaj
ków pochodzi właśnie z prac nad hodowlami dogmatu w biologii molekularnej. Znane by­
komórek zwierząt i ludzi. ły co prawda nieliczne wirusy,których genom
Dość szybko okazało się, że możliwość składał się z RNA, ale te, w swoim cyklu
transformowania fibroblastów przez wirusy życiowym korzystały z dwu ostatnich czło­
jest zależna od tego, czy mają one gen - nów dogmatycznej hipotezy (RNA —►biał­
nazwany onkogenem - który jest odpowie­ ko). Tajemnicę stanowiły jedynie retrowiru-
dzialny za zdolność wywoływania transfor­ sy, nie całkiem „układające” się w tym sche­
macji. Takie wirusy nazwano zjadliwymi; macie. Wirus ten po zakażeniu komórki
ich działanie jest szybkie (kilka dni) i nieza­ „znikał” - nie można było odnaleźć jego
wodne. Istnieje jednak również grupa wiru­ RNA - a jednak po pewnym czasie, pojawiał
sów pokrewnych, które w wielu zwierzętach się znowu, często zabijając komórkę, do któ­
powodują powstanie nowotworów - ale po rej kiedyś się wślizgnął.
dużo dłuższym okresie utajenia (około roku). Przez wiele lat amerykański badacz H.
W obu przypadkach, w badanych komór­ Temin głosił hipotezę, że w czasie, gdy nie
kach zachowuje się wirus, ściślej jego infor­ widać „wirusa”, jego genom został włączo­
macja genetyczna, która stanowi wirusowy ny, wintegrowany do genomu gospodarza.

73
i
spodarza. Geny wirusa powielają się razem
z genami gospodarza, przekazywane są do
komórek potomnych. Wirusa nie ma - znik­
nął. W wielu przypadkach z genów wirusa
syntetyzowany jest powrotnie RNA, otacza­
ny płaszczem białkowym, wydzielany poza
komórkę, ale geny (DNA) wirusowe są za­
chowane nadal w genomie komórki, która
nie ginie, tylko się dzieli. Jeżeli retrowirus
posiadał wspomniany wcześniej onkogen, to
komórki gospodarza ulegają transformacji -
powstaje nowotwór. Jeżeli onkogenu nie by­
ło, czasami DNA wirusa integruje w takiej
pozycji genomu gospodarza, że wywołuje
w niej pewne zmiany genetyczne - mutacje.
Fot, 2. „Wypączkowywanie" wirusów białaczki myszy Niektóre z nich są niezauważalne. Niektóre
z komórek. Otoczka wirusa powstaje częściowo ze skład­
ników błony komórki. Zdjęcie wykonane w mikroskopie
powodują również transformację nowotwo­
elektronowym, średnica wirusów ok 0,1 urn. rową - trwa to dłużej niż w przypadku złoś­
liwych retrowirusów, ale i te przypadki są
Jeżeli tak - mówili oponenci Temina - to jak już dziś zrozumiane - o czym trochę później.
może dojść do integracji RNA do DNA? Onkogen wirusa mięsaka Rousa został
A może kierunek przepływu informacji - zindentyfikowany i wydzielony w początku
pytał Temin - uległ zmianie? Może RNA lat siedemdziesiątych - nazwano go src.
retrowirusa został wykorzystany jako ma­ Gen ten koduje syntezę jednego białka o cię­
tryca do syntezy DNA - i ten „wirusowy” żarze cząsteczkowym 60 tys. Białko to jest
DNA, wierna kopia genomu - włączyła się enzymem, specyficznie fosforylującym inne
do DNA gospodarza? I znowu mieliśmy do białka. Jego obecność w komórce decyduje
czynienia ze śmiałą supozycją, której przy o transformacji nowotworowej. W biochemii
ówczesnym stanie wiedzy nie sposób było znynych jest wiele przypadków, kiedy ak­
udowodnić. Propagując ideę przekazu infor­ tywność białek enzymatycznych zmienia się
macji od RNA do DNA Temin stał się niemal diametralnie w zależności od tego, czy są fos-
pośmiewiskiem zjazdów naukowych. Uży­ forylowane, czy nie, jednak mechanizm on-
wano sobie na nim aż do 1970 r. kiedy jedno­ kogenezy pod wpływem białka src jest nadal
cześnie z dwu pracowni Howarda Temina zupełnie niejasny. Wiadomo jedynie, że biał­
i Dawida Baltimore, niezależnie, ukazały się ko to jest zlokalizowane w komórkach no­
informacje potwierdzające hipotezę Temina. wotworowych w błonie komórkowej oraz, że
Znaleziono enzym, który syntetyzował DNA fosforylacji w tych komórkach uległo białko
na matrycy RNA. W wielu laboratoriach wintulina, odgrywające rolę w przyczepnoś­
amerykańskich z dnia na dzień zmieniano ci komórek do innych struktur błonowych.
programy badawcze. W wielu laboratoriach Zmniejszenie takiej przyczepności może
pracowano ,,na okrągło”, w dzień i w nocy. m.in. decydować o odlepianiu się komórek
Retrowirusy uznane zostały bowiem za na­ nowotworowych i wędrowaniu do innych
dzieję eksperymentalnej onkologii. Szukano tkanek, co stanowi początek zjawiska prze­
ich w białaczkach, mięsakach ludzkich. W 5 rzutów. W sumie jednak rola kluczowa
lat później Temin i Baltimore uzyskali onkogenu src w procesach tranformacji no­
wspólnie ze te prace nagrodę Nobla, Krócej wotworowej wymaga wyjaśnienia. Wiemy
czekali na nią niż Rous... chociaż Temin już za to dość dużo o innych onkogenach i ich
przeżył pewnie nie mniej załamań i upoko­ produktach, białkach, a badania te otwiera­
rzeń niż jego słynny poprzednik. ją zupełnie nową dziedzinę szukania przy­
Cykl życia retrowirusów to ciekawy przy­ czyn powstawania nowotworów zarówno
kład współżycia czynnika infekcyjnego z go­ u zwierząt jak i u ludzi.
spodarzem. Zaraz po infekcji wirusowy
RNA „przepisywany” jest jako cząsteczka Ale o tym powiemy sobie już za miesiąc.
DNA, która zostaje włączona do DNA go­ Magdalena Fikus

74
Najpełniejszą analizę zagadnienia oraz dopasowanie do różnych typów
przedstawił kolega Tomasz Nowicki - gramofonów (przesuwna podpora ra­
wyróżnia o r następujące rodzaje za­ mienia). Urządzenie takie kolega No­
nieczyszczeń płyt: wicki eksploatuje od dłuższego czasu
1. Zanieczyszczenia przylegające z wynikiem bardzo dobrym - jest to
do powierzchni płyty wyłącznie pod jego zdaniem najlepsze urządzenie
wpływem przyciągania elektrostaty­ do bieżącej konserwacji płyt, znacz­
cznego (głównie kurz i drobne nitki ze nie przewyższające różnego rodzaju
ściereczek do czyszczenia płyt) - po antystatyczne ściereczki, które nie
usunięciu ładunku statycznego odpa­ zabezpieczają w pełni płyty przed ele­
dają one od płyty dosłownie po dmu­ ktryzowaniem s ię w czasie odtwarza­
chnięciu. nia. Stosowane przy tym czasami róż­
2. Zanieczyszczenia silnie związa­ ne płyny antystatyczne mogą powo­
ne z powierzchnią płyty, przy czym dować dodatkowe, trudne do usunię­
OKULARY nawet całkowicie usunięcie ładun­ cia zabrudzenie rowków płyty.
PRZECIWSŁONECZNE ków statycznych nie wywiera wpływu Zatrzymując się jeszcze przez
na siłę ich przylegania. Należą do nich chwilę przy problemie wszelkiego ro­
Z a d a n i e 401 głównie: dzaju szczoteczek można by było
a) zanieczyszczenia z grupy 1. dojść do wniosku, że najlepiej byłoby
Tematem dzisiejszego zadania są wprasowane w' rowek przez igłę gra­ zamontować małą szczoteczkę bez­
okulary przeciwsłoneczne. Znamy ich mofonową podczas odtwarzania za­ pośrednio do ramienia gramofonu
wiele rodzajów: zwykłe szkła (bądź kurzonej płyty. tuż przy wkładce. Rozwiązanie takie
z masy plastycznej), przyciemnione, b) tłuszcz i brud naniesione na po­ jest jednak nie do przyjęcia zważyw­
szkła optyczne barwione szkła ciem­ wierzchnię płyty poprzez dotykanie szy znaczne zakłócenie statyki oraz
niejące pod wpływem naświetlenia, jej brudnymi palcami. dynamiki ruchu ramienia, szczegól­
różnego typu nakładki na zwykłe oku­ c) pozostałości do polaniu płyty nie zauważalne przy małym nacisku
lary. Wszystkie te rozwiązania z regu­ np. herbatą, kompotem itp., igły.
ły nie są uniwersalne: nie używane d) zanieczyszczenia będące skut­ łnnym sposobem usunięcia zabru­
nakładki sterczą nad głową, jak uszy kiem odtwarzania płyty „na mokro” , dzeń pierwszej grupy jest usunięcie
nietoperza, zapasowe okulary przy­ przy użyciu specjalnych zestawów. tył ko elektryczności statycznej. Można
ciemnione gdzieś się zapodziewają, Analizując powyższe zestawienie to zrobić kilkoma metodami: za pomo­
szkła ciemniejące na słońcu ciemnie­ należy stwierdzić, że zanieczyszczę^ cą promieniowania elektromagnety­
ją tylko o około 20% itd. nia z grupy 2. są do uniknięcia przy cznego o dużej energii (ultrafiolet,
Pomyślcie więc, jak skonstruować odpowiednio starannym obchodze­ promieniowanie X itp.) lub poprzez
uniwersalne okulary przeciwsłonecz­ niu się z płytą (dotyczy to także regu­ dodatnie naelektryzowanie płyty (za
ne, używane razem z normalnymi larnego usuwania kurzu z powierzch­ pomocą wysokiego napięcia). Pierw­
okularami, ale takie, aby można było: ni płyty - patrz pkt. 2a). Stąd też grun­ sza z tych metod nie znalazła uznania
ciągle, bądź skokowo (minimum dwa towne czyszczenie płyty wymagane wśród Czytelników - trzeba zgodzić
zakresy) zmieniać stopień absorpcji jest stosunkowo rzadko - najlepiej się z argumentacją, że promieniowa­
przez nie promieni słonecznych - co byłoby czynność tę zlecić wyspecjali­ nie przenikliwe czy nawet ultrafiole­
najmniej do 75%, a także zmieniać zowanej placówce, lecz z braku takiej towe jest szkodliwe dla zdrowia. Moż­
stopień absorpcji światła ręcznie, w kraju trzeba zadowolić się metoda­ na jednak dopuścić stosowanie w wa­
lecz bez żadnych narzędzi (śrubokręt mi „domowymi” , opisanymi niżej. runkach domowych zwyczajnej lam­
wykluczony, młotka nie zalecamy). Zanieczyszczenia z grupy 1. są nie­ py kwarcowej w charakterze urządze­
Wykluczamy przy tym stosowanie stety nie do uniknięcia - środkiem nia jonizującego powietrze, naświe­
niektórych kryształów. Poza tym zaradczym może być likwidacja ła­ tlające niejako płytę z jednej, a raz
urządzenie może być napędzane mi­ dunków statycznych lub mechanicz­ z drugiej strony (nie wolno zapom­
niaturową bakteryjką typu zegarko­ ne usuwanie zanieczyszczeń, nieć o okularach ochronnych!). Po
wego Całość ze względów estetycz­ względnie jedno i drugie jednocześ­ odprowadzeniu ładunków statycz­
nych, nie może zanadto przekraczać nie jest to sposób najlepszy. nych można płytę przetrzeć delikatną
rozmiarów i wyglądu tradycyjnych Najprostszym urządzeniem zbiera­ ściereczką lub lepiej po prostu przed­
okularów. jącym mechanicznie kurz z płyty jest muchać. Należy tylko zwrócić uwagę
(Ił) delikatna szczoteczka zamocowana na to, aby nie przegrzać płyty na sku­
na obrotowym ramieniu (rys. 1). tek nadmiernego zbliżenia do lampy,
CZYSZCZENIE PŁYT Szczoteczka porusza się ku środkowi gdyż może spowodować to jej defor­
GRAMOFONOWYCH płyty (przez oddziaływanie spiralnego mację
rowka) oczyszczając z kurzu i innych Druga ze wspomnianych metod wy­
Rozwiązanie zadania nr 395 mechanicznych zanieczyszczeń ro­ maga zastosowania źródła wysokie­
wek, w którym porusza się igła. Jeżeli go napięcia rzędu kilku kV. Propono­
Prawidłowe rozwiązanie problemu szczoteczkę wykonamy z materiału wano co prawda w kilku listach stoso­
postawionego w zadaniu nr 395 wy­ przewodzącego prąd (np. elastyczne wanie napięć rzędu kilkudziesięciu
magało dokonania odpowiedniego i delikatne włókno węglowe), to do­ kV, lecz jest to chyba niecelowe i co
podziału zanieczyszczenia płyt gra­ datkowo będzie możliwe usunięcie najmniej niebezpieczne. W charakte­
mofonowych wraz z określeniem ich z powierzchni płyty ładunków elek­ rze źródła wysokiego napięcia propo­
przyczyn, a następnie zaproponowa­ trostatycznych (oczywiście po uzie­ nowano wykorzystać m.in. piezoelek­
nia konkretnych środków zarad­ mieniu szczoteczki). Konstrukcja ra­ tryczną zapalarkę do gazu. Rozwiąza­
czych, odpowiednio do rodzaju i po­ mienia umożliwia regulację nacisku nie takie mimo niezaprzeczalnej
chodzenia zanieczyszczeń. szczoteczki (ruchoma przeciwwaga) prostoty konstrukcji ma jednak pew-

75
Ruchomo przeciwwago

Ptyty zamocowane na obrotowym wale

Silnik z przekfodnią

76
ną wadę: trudno uzyskać strumień poprawę jakości odtwarzania dźwię­ ni do naszych potrzeb: mocna elasty­
jonów jednakowego znaku (w tym wy­ ku, zwiększa także o kilkadziesiąt % czna błonka o słabej adhezji do po­
pad ku jonów dodatnich), gdyż znak trwałość płyty i igły. Jest to jednak wierzchni płyty (czyli tym samym tak­
wytwarzanego napięcia określony okupione podstawową wadą: płyty że brak wpływu rozpuszczalnika kleju
jest przez kierunek zmian wymiarów raz odtwarzanej „na mokro” w zasa­ na materiał płyty). Kolega Tomasz
kryształu piezoelektrycznego. dzie nie można odtwarzać na sucho Rodziewicz proponuje zastosować
ze względu na to, że po wyschnięciu klej produkcji radzieckiej PWA lub
Inne rozwiązanie zasilacza wyso­
na płycie pozostają mocno związane polski POW. Nie pozostaje więc nic
kiego napięcia zaproponował kolega
drobinki kurzu nie dające się usunąć innego, jak życzyć powodzenia (i jak
Andrzej Skowroński {rys. 2). Jest to
bez użycia specjalnych środków. Po­ najmniejszej liczby zniszczonych
układ jonizatora powietrza zamiesz­
zostaje także problem równomierne­ przy tym płyt).
czony w jednym z numerów „Amator­
go rozprowadzenia płynu na powierz­
skiego Radia'’ będący 22-krotnym Bardziej praktycznym rozwiąza­
chni płyty. Dla formalności należy
powielaczem napięcia sieci (różnica niem wydaje się zastosowanie „m ini-
dotyczy tylko znaku wytwarzanego wspomnieć o tym, że jeden z Czytelni­ -pralki” do płyt. W najprostszym przy­
napięcia). Uzyskane dodatnie napię­ ków nadesłał pomysł odtwarzania padku można płytę „wyprać” nawet
cie rzędu 6 kV wystarcza do lokalnego płyt ,,na mokro” przy zastosowaniu w miednicy przy użyciu odpowiednie­
zjonizowania powietrza, a tym samym płynu o dość ciekawym składzie: 25% go roztworu i delikatnego pędzla do
neutralizacji ujemnych ładunków sta­ alkoholu etylowego, 90% cz.d.a. i 75% usuwania zanieczyszczeń mechani­
tycznych zgromadzonych na płycie. wody destylowanej „dejonizowanej” . cznych. Przy praniu „wielkoseryj-
Kolega Skowroński proponuje wyko­ nym" (dyskoteki, kluby HiFi itp.) moż­
Spróbować można, ale...
nanie specjalnej komory mieszczącej na skonstruować odpowiednią pralkę
oprócz dwóch płyt gramofonowych Odrębną kwestią jest problem czy­ mechaniczną (rys. 4), w której usuwa­
i jonizatora powietrza także turbinkę nie zanieczyszczeń dokonywane by­
szczenia płyt o znacznym stopniu za­
powietrzną do odsysania kurzu z pły­ łoby przez odpowiedni zestaw szczo­
brudzenia (druga grupa zgodnie
ty. Pomijając już kwestię skutecznoś­ teczek dociskanych do obracających
ci tej turbinki (wykonanej z miniaturo­ z uprzednio proponowaną klasyfika­ się płyt (silniczek z przekładnią). Od­
wego silniczka zasilanego z bateryjki cją zabrudzeń). W wielu wysoko roz­ powiedni roztwór myjący należy do­
konstrukcja ta wydaje się o tyle niece­ winiętych państwach (ale nie w Pol­ brać doświadczalnie, przy czym naj­
lowa, że taki sam efekt lub nawet sce) istnieją wyspecjalizowane firmy lepszy wydaje się roztwór wodno-al-
lepszy można uzyskać stosując poje­ świadczące usługi w tym zakresie. koholowy z ewentualnym niewielkim
dynczą elektrodę grzebieniową za­ Najczęściej stosowana jest metoda dodatkiem detergentów (wtedy ko­
mocowaną w odpowiedniej osłonie powlekania płyty specjalnym klejem nieczne jest późniejsze płukanie płyt
zabezpieczającej przed porażeniem w czystym roztworze). Niestety, do
wiążącym cząsteczki brudu, lecz nie
prądem elektrycznym (rys. 3). Osłonę celów tych nie nadaje się denaturat ze
przejawiającym adhezji do płyty oraz względu na zawartość substancji po­
należałoby zaopatrzyć w delikatne
szczoteczki do zbierania kurzu w po­ metoda „prania” w specjalnym roz­ zostających na płycie po odparowa­
łączeniu z jednoczesnym odsysaniem tworze detergentowym. Obie metody niu spirytusu. Myślę, że można próbo­
powietrza z komory (może być za po­ można zastosować w warunkach wać stosować tylko wodne roztwory
mocą odkurzacza). W ten sposób amatorskich, licząc się jednak z trud­ delikatnych środków myjących (np.
otrzymujemy mały „odkurzacz do nościami w zdobyciu odpowiednich płynu „Ludwik” ), połączone z póź­
płyt” , który zbliżamy do płyty umiesz­ materiałów. W przypadku pierwszej niejszą kąpielą w wodzie destylowa­
czonej na obracającym się talerzu nej. Proponowane w jednym z listów
metody bardzo dobre wyniki daje za­
gramofonu. Dla bezpieczeństwa gra­ zastosowanie ultradźwięków popra­
mofon należy koniecznie uziemić, stosowanie wodno-alkoholowego wiłoby zapewne znacznie skutecz­
a całość zasilacza WN (powielacza roztworu alkoholu poliwinylowego. ność czyszczenia płyty, lecz jest to,
napięcia) należy umieścić w obudo­ Koledze Nowickiemu udało się zdo­ niestety, praktycznie nierealne ze
wie z dobrego materiału izolacyjnego być próbkę tej, jak się okazuje, trud­ względu na brak odpowiednich prze­
(np. pleksi grubości 3-^-4 mm). Połą­ nej do nabycia substancji - przepro­ tworników.
czenie zasilacza z elektrodą należy wadzone próby potwierdzają wysoką
wykonać za pomocą wysokonapię­ Reasumując należy stwierdzić, że
skuteczność tej metody. Polega ona przeciętny miłośnik techniki HiFi mo­
ciowego przewodu stosowanego np.
na jedno- lub kilkukrotnym powlecze­ że wybrać z przedstawionych powy­
w telewizorach lub przewodu do sa­
mochodowych świec zapłonowych, niu płyty równomierną warstwą roz­ żej propozycji metodę dla niego naj­
nie zapominając przy tym o zamonto­ tworu alkoholu poliwinylowego oraz wygodniejszą - może w ten sposób
waniu (i dobrej izolacji) rezystora za­ zdjęciu wyschniętej już warstwy (wraz przynajmniej częściowo zostanie za­
bezpieczającego 3,3 megaoma. z kurzem i innymi zanieczyszczeniami pełniona luka w asortymencie naszej
krajowej produkcji (i działalności
Omawiając problem odtwarzania z powierzchni płyty). Metoda ta jest na
usługowej również).
zakurzonych płyt trzeba wspomnieć, tyle skuteczna, że usuwa także zanie­
Nagrody w postaci sprzętu technicz­
że jednym z bardziej skutecznych czyszczenia mocno związane z płytą nego otrzymują:
środków chroniących przed negatyw­ po odtwarzaniu jej „na mokro". Nie­
nym wpływem ładunków statycznych stety, w naszych warunkach nie jest Tomasz Nowicki z Warszawy, An­
lub kurzu jest metoda odtwarzania drzej Skowroński z Włocławka i To­
ona zbyt realna ze względu na duży
płyt ,,na m okro” , czyli przy zastoso­ masz Rodziewicz z Morąga,
koszt surowca i znaczne trudności
waniu odpowiedniego płynu zwilżają­
cego powierzchnię płyty (najczęściej z jego zdobyciem. Można próbować prezes Klubu Wynalazców
izopropanol lub antystatyk i deter­ zastosować któryś z klejów dostę­
gent). Metoda ta wpływa nie tylko na pnych w kraju, dobierając odpowied­ Grzegorz Za lot

77
Ja p o ń sk a wystawa
Dzięki uprzejmości firmy MITSUBISHI, której warszawskie przedstawicielstwo zorganizowało bardzo ciekawą
wystawę, ..Młody Technik" miał możność zapoznania się z najnowszymi urządzeniami dla fonoamatorów, produkowa­
nymi przez japońską firmę TEGHNICS i PANASONIC. Na zdjęciu przedstawiamy Wam jeden z ciekawszych ekspo­
natów zaprezentowanych na tej wystawie - w pełni zautomatyzowany gramofon z liniowym odczytem zapisu na
płycie, czyli bez klasycznego już tzw. ramienia. Prezentujemy również całą gamę wkładek gramofonowych, stosowa­
nych w aparaturze TECHNICSA oraz fragment urządzenia do stroboskopowego kontrolowania obrotów talerza
gramofonowego, którego stosowanie jest niezbędne w urządzeniach fonograficznych wysokiej klasy.

78
*A s t r o n o m i a *
* dla wszystkich *
CZEKAJĄC NA KOMETĘ

Pojawia się na niebie średnio raz na 76 lat. ku 1910. Współczesnym astronomom udało
W historycznych zapisach najstarsza się na podstawie historycznych obserwacji
wzmianka o jej powrotach w okolicę Słońca wyznaczyć stosunkowo dokładną jej orbitę
dotyczy roku 240 przed naszą erą, a ostatni (rys. 1). Była ona na tyle dokładna, że pierw­
z tych powrotów, w 1910 r., pamiętają być sze próby odszukania na niebie zbliżającej
może nasze babcie i dziadkowie. Jest chyba się do nas komety podjęto już w 1977 r. - na
najbardziej znaną wśród wszystkich komet ponad 8 lat przed przewidzianym na luty
i sławę swą zawdzięcza nie tylko dużej jas­ 1986 r. przejściem komety przez perihelium,
ności, czy wyjątkowo długiemu i pięknemu punkt orbity najbliższy Słońcu. Jasność ko­
ogonowi - mieliśmy przecież okazje obser­ mety wynosiła wtedy, według oszacowań, 26
wować komety i jaśniejsze i prezentujące się magnitudo (100 milionów razy mniej niż
na niebie bardziej okazale - ale przede wszy­ najsłabsza gwiazda widoczna gołym okiem),
stkim tej regularności z jaką pojawia się nic więc dziwnego, że pierwsze próby nie
wśród gwiazd już od ponad 2000 lat, działa­ powiodły się.
jąc jak „zegar odmierzający czas w jednost­
kach porównywalnych z długością ludzkie­ Poszukiwania, przy użyciu największych
go życia”. Prawie każdy człowiek miał w ten na świecie teleskopów, włącznie z radziec­
sposób możność ją widzieć, ale w większości kim 6 -metrowym trwały jednak nadal. Duży
przypadków, tylko jeden raz w życiu. Za teleskop i oko nie wystarczą zwykle do ob­
półtora roku kometa Halleya - bo o niej serwacji tak słabych obiektów. Używano
mowa - ukaże się ponownie, abyśmy mogli ją więc głównie detektorów półprzewodniko-
podziwiać również i my.
Sława tej komety narodziła się w XVIII Rys. 1. Orbita komety Halleya. Zaznaczony jest moment
wieku. Wówczas to angielski astronom, Sir przejścia komety przez perihelium; w tym okresie kometa
nie bodzie widoczna, gdyż Ziem ia znajdzie się po przeciw­
Edmund Halley, zajmował się badaniem nej stronie Słońca. Najbliżej Ziemi kometa przejdzie 27 XI
ruchów komet. Współpracując z Newtonem, 1985 r. (w odległości 0,62 jednostki astronomicznej) oraz
opracował i później rozwinął teorię orbit 11 łV1986r. (0,42 j.a.)
kometamych. Szczególną sławę zdobył jed­
nak pracą opublikowaną w 1705 r., w której Perihelium
wykazał, iż trzy jasne komety obserwowane 9II.1986r
w latach 1531, 1607 (obserwacje Keplera) U,,11IV 198
i 1682 to w istocie jedna i ta sama kometa
powracająca co jakiś czas w pobliże Słońca.
Przewidział on kolejny jej powrót na koniec
roku 1758 lub początek 1759. Sam nie dożył
co prawda tego momentu, ale kometa gdy
< 5
\
Sfoncef*/

/
^ ź ^ 7 X i.1 9 8 5 r.
>
Orbita Ziernu ^ 9 .II.1 9 8 e

rzeczywiście się pojawiła, nazwana została


jego imieniem. Kometa
Później kometę Halleya widziano jeszcze Halleya
dwukrotnie: na przełomie lat 1835/36 i w ro­
wieści nadeszły również z innych obser­
watoriów, tak że nie mamy już wątpliwości:
kometa Halleya powraca!
Gdy w 1758 r. oczekiwano komety Halle­
ya, po raz pierwszy dostrzeżono ją w czasie
świąt Bożego Narodzenia - trzy miesiące
przed przejściem przez perihelium. Podczas
ostatniej wizyty w okolice Słońca była ona
widoczna już od września 1909 r. - czyli na 8
miesięcy przed perihelium. Obecnie okres
ten wydłużył się aż do ponad 3 lat. Czy jest to
tylko pogoń za rekordem? W pewnym sto­
pniu tak, bo przecież miano odkrywcy po­
wracającej komety to też pewien zaszczyt.
Są jednak również bardziej praktyczne ko­
Rys. 2. Jeden z pierwszych obrazów komety Halleya
(negatyw) podczas obecnego jej powrotu w okolice Słoń­ rzyści z faktu tak wczesnego odnalezienia na
ca, wykonany 14 stycznia 1983 r. przy użyciu niebie komety Halleya, Im dłużej będziemy
1,5-metrowego teleskopu i detektora typu CCD. Kometa śledzili jej ruch w przestrzeni, tym dokład­
jest widoczna w samym środku; była ona w tym czasie niej będziemy mogli wyznaczyć jej orbity.
jeszcze 15 min razy słabsza niż najsłabsza gwiazda wido­
czna gołym okiem; ciemne pasy to ,,poruszone" obrazy Obserwacje jedynie krótkiego odcinka toru
gwiazd komety w pobliżu perihelium uniemożliwia­
ją wszak często nawet stwierdzenie czy orbi­
wych typu CCD (Charage Coupled Device - ta jest eliptyczna (zamknięta) czy paraboli­
por. np. „MT” 6/83 str. 22) działających czna (rys. 3).
podobnie, jednak lepiej niż klisza fotografi­ Obecny powrót komety Halleya w pobliże
czna. Niewielka ilość docierających do ko­ Słońca nie będzie niestety najdogodniejszy
mety fotonów nie zrobiłaby na naszym oku do jej obserwacji z powierzchni Ziemi. Po­
żadnego wrażenia, gdy jednak będziemy cieszeniem może być fakt, iż planuje się
zbierali te fotony przez dłuższy czas to ich wystrzelenie co najmniej czterech sond kos­
ilość będzie wystarczająca do zaczernienia micznych mających badać tę najsłynniejszą
kilku ziaren emulsji fotograficznej, czy kilku z komet z bliska (byłoby dziwne gdyby stało
elementów detektora półprzewodnikowego. się inaczej - na następną taką okazję musie­
Aby jednak wszystkie te fotony padły na ten libyśmy czekać kolejne 76 lat). Te, o których
sam punkt detektora teleskop w czasie eks­
pozycji musi się poruszać wraz z przesuwa­
jącą się na niebie kometą, której przecież nie Rys. 3. Porównanie eliptycznej orbity komety Halleya
z orbitą paraboliczną. Jeśli nie będziemy dysponowali
widać. Wszystkie ekspozycje wykonywane obserwacjami komety z dala od perihelium. wówczas
były więc „na ślepo”. Poza tym kometa Hal­ odróżnienie tych orbit może być praktycznie niemożliwe
leya jest widoczna na tle pasa Drogi Mlecz­
nej (tor komety na tle gwiazd przedstawiliś­
my w „MT” 5/81) i stosunkowo często mogła
akurat przebywać w sąsiedztwie jaśniejszej
gwiazdy, w której blasku sama ginęła.
Pomimo takich trudności oczekiwany mo­
ment musiał prędzej czy później nadejść.
Stało się to 16 października 1982 r„
a „szczęściarzami”, którym udało się tamtej
nocy po raz pierwszy po z górą 71 latach
ponownie zaobserwować kometę Halleya
byli dwa astronomowie amerykańscy (David
C. Jewitt - do niedawna jeszcze student - i G.
Edward Danielson) oraz... 5-metrowy tele­
skop na górze Palomar. Wkrótce podobne

80
już wiemy, to: przygotowywany przez Euro­ 0 odkryciu nowej komety. Japoński amator
pejską Agencję Kosmiczną ESA satelita Genichi Arai .i i również astronom-amator
„Giotto”, pierwsza japońska sonda daleko­ z Wielkiej Brytanii, George Alcock dostrze­
siężna „Planeta A” oraz dwa identyczne gli kometę, która jak się okazało pokrywała
próbniki radzieckie „Wega”, łączące wypra­ się z obiektem obserwowanym w podczer­
wę na Wenus z obserwacjami komety Halle­ wieni. Kometa IRAS-Araki-Alcock (bo taką
ya. Podstawowym zadaniem tych przed­ otrzymała nazwę od trzech niezależnych od­
sięwzięć jest poznanie budowy komety, krywców) okazała się pod wieloma względa­
a głównie jej jądra, o którym tak naprawdę mi rekordowa. Została odkryta niecałe dwa
niewiele wiemy, oraz - a może przede wszys­ tygodnie przed największym zbliżeniem się
tkim - jej składu chemicznego. Obecnie do Ziemi, a minęła nas 11 maja w odległości
przypuszcza się, że komety powstały z tego zaledwie 0,03 jednostki astronomicznej (4,5
samego obłoku materii co Słońce i cały układ min km), bliżej niż jakakolwiek kometa
planetarny, chociaż nie wykluczona jest w przeszłości, poza kometą Lexella z 1770 r.
możliwość, że zostały wyprodukowane Była u nas widoczna wysoko na niebie, 10
gdzieś w Galaktyce z materii międzygwiezd­ 1 11 maja przesuwała się stosunkowo szybko
nej, a dopiero później „przechwycone” przez na tle gwiazdozbiorów Małej i Wielkiej Nie­
Słońce. W tym drugim przypadku ich skład dźwiedzicy, a co najważniejsze - była dosko­
chemiczny powinien być nieco inny od skła­ nale widoczna gołym okiem przez prawie
du Słońca. Astronomowie oczekują, że bada­ tydzień. Później zaczęła słabnąć, równie
nia komety Halleya pozwolą ustalić nie tylko szybko, jak się pojawiła. W okresie najwię­
budowę komet, ale też i ich pochodzenie. kszej jasności przypominała niemal idealnie
Wszelkie wyprawy kosmiczne wymagają okrągłą chmurkę kilkakrotnie większą od
starannego przygotowania jeszcze przed Księżyca w pełni. Była prawie zupełnie po­
startem. Później możliwości manewrowania zbawiona tak" charakterystycznego dla ko­
pojazdem są już bardzo ograniczone (pro­ met ogona, widać go jedynie na dłużej na­
blem dostatecznej ilości paliwa). Poza tym, świetlanych fotografiach. Jednym słowem
duża prędkość satelity względem komety (w nie była kometą zbyt „typową”, a tym spo­
przypadku „Wegi” ok. 80 km/s) nie pozosta­ śród naszych Czytelników, którzy jej nie
wia zbyt wiele czasu na korekty toru lotu. widzieli, możemy poradzić, aby częściej spo­
Dlatego znajomość dokładnej orbity komety glądali na niebo. Następna tak jasna kometa
Halleya jest aż tak istotna. Miejmy nadzieję, może się przecież pojawić równie niespo­
że te trzy z górą lata okażą się wystarczające dziewanie.
do jej wyznaczenia. Marek Staniucha

★ ★ * NIEBO W MAJU 1984 r.

Do powrotu komety Halleya pozostało je­ Zarówno Merkury, jak i Wenus będą w maju
niewidoczne. Jest to natomiast miesiąc najbardziej
szcze półtora roku. Tymczasem na niebie dogodny do obserwacji Marsa i Saturna. Obie pla­
pojawiają się stale nowe komety, często nie nety są widoczne w gwiazdozbiorze Wagi. Czerwo­
mniej interesujące. W 1983 r. prawdziwym ny Mars (o jasności - t m,5) i żółty, nieco słabszy
zaskoczeniem dla wszystkich była jasna ko­ ' (+0m,4) Saturn leżą stosunkowo blisko siebie, a ich
wzajemna odległość w ciągu miesiąca maleje. Wy­
meta oznaczona jako 1983d (czwarta kometa padające w maju opozycje obu planet powodują, że
odkryta w 1983 r; kometa Halleya przy właśnie teraz są one widoczne przez całą noc,
obecnym powrocie otrzymała oznaczenie ukazując się na niebie tuż po zachodzie Słońca.
1982 i, jako dziewiąta w 1982 r.). Została ona W godzinę po zachodzie pojawia się nad połud­
odkryta przez holendersko-amerykańsko- niowo-wschodnim horyzontem Uran, a godzinę
później - Neptun. Przed północą wschodzi również
-brytyjskiego satelitę do badań w podczer­ najjaśniejsza z planet - Jowisz.
wieni IRAS (Infrared Astronomical Satteli- ‘ Pod koniec miesiąca - 30 V - będziemy świadka­
te). Odkrycia nie opublikowano, gdyż nie mi jedynego widocznego w bieżącym roku w Polsce
zaćmienia Słońca. Rozpocznie się ono o 18h24m(wg
było pewności co do charakteru obserwowa­ czasu środkowoeuropejskiego) i potrwa aż do za­
nego obiektu. chodu. W momencie maksimum (o 19^05^j Księżyc
W kilka dni później, 3 maja, z dwóch zakryje 35% średnicy tarczy Słońca.
odległych miejsc na Ziemi nadeszły wieści

81
układów odchylania sterować jej ruchem, co
obserwujemy na ekranie w postaci ruchomej
jasnej plamki. Odpowiedź na postawione
pytanie zawiera się już w samym przykła­
dzie: biegnąca w próżni wiązka elektronów
wykazuje własności korpuskulame, bowiem
kąt jej odchylenia do położenia spoczynko­
wego (czyli środka ekranu) zależny jest nie
tylko od ładunku elektrycznego elektronu,
ale również od jego MASY. Masa zaś jest
atrybutem cząstek materialnych. Przypom­
nijmy sobie teraz obrazy dyfrakcyjne otrzy­
mane po przejściu wiązki elektronów przez
Wykład XVI cienką folię metalową. Świadczą one o falo­
A C H , TE ATOMY,.. wym charakterze elektronów, który ujawnia
się, gdy elektrony napotykają na swojej dro­
To juz nasze czwarte w tym roku spotka­ dze przeszkodę o wymiarach porównywal­
nie z problemami mikroświata. Dziś podąży­ nych z długością fali.
my przerwanym dwa miesiące temu tropem. Wróćmy teraz do zasadniczego tematu.
Zachwycaliśmy się wówczas przemyślnością Jak potraktować elektron w atomie? Czy
francuskiego uczonego księcia Louisa Victo- jako cząstkę, czy też jako falę? Obliczenia
ra de Broglie’a, który zaopatrzony w drgają­ wykazują, że gdyby elektron w atomie po­
ce struny gitary odkrył falowe właściwości traktować jako falę, to jej długość jest po­
cząstek materii. Teoria de Broglie’a bardzo równywalna z rozmiarami atomu. Sugeruje
precyzyjnie wyjaśniła analogie między taki­ to, że elektron zachowuje się w atomie jak
mi efektami jak dyfrakcja, interferencja, fala, a nie jak cząstka. Tą drogą poszedł
osiąganymi za pomocą strumienia światła zajmujący się problemami atomistyki nie­
lub strumienia elektronów. W najogólniej­ miecki uczony Erwin Schrodinger i w 1926 r.
szym ujęciu idea de Broglie’a opiera się na (a więc już w 2 lata po odkryciu de Broglie’a)
założeniu, że tak jak traktujemy światło (ja­ podał równanie opisujące zachowanie się
ko falę i cząstkę jednocześnie) można rów­ elektronów w atomie.
nież traktować materię. Bo i dlaczego nie? W swym najogólniejszym sensie równanie
Skoro bowiem światło zachowuje się raz jak to (nazwane od swego twórcy równaniem
fala (dyfrakcja, interferencja), a drugi raz Schródingera) opisuje ruch dowolnej cząstki
jak cząstka (zjawisko fotoelektryczne), to w dowolnym polu. W przypadku atomu cho­
również to co znaliśmy, a ściślej, wyobraża­ dzi oczywiście o ruch ujemnych elektronów
liśmy sobie dotychczas jako nieskończenie w polu dodatniego jądra. Ponieważ rozwią­
małe kulki materii może być przedstawione zanie tego równania nie jest zadaniem pros­
jako fala. Podejrzenia de Broglie’a w stosun­ tym, a niekiedy wręcz niewykonalnym na­
ku do materii okazały się słuszne i jak wiemy wet *dla współczesnej matematyki (nie ist­
z wykładu XIV („MT” 2/84), fale materii nieje ogólna teoria rozwiązania równań tego
istnieją naprawdę - ich istnienie zostało po­ typu co równanie Schródingera) nie będzie­
twierdzone przez najwyższy autorytet w fi­ my go przytaczać w wykładzie; nie chcemy
zyce: doświadczenie. nikogo odstraszyć od dalszej lektury. Nie
Zatrzymajmy się na chwilę. Przydałoby będziemy również przytaczać żadnych roz­
się nam wiedzieć, choćby w przybliżeniu, wiązań tego równania (nawet najprostszych
w jakich warunkach materia wykazuje - uzyskanych metodą papieru i ołówka),
własności korpuskulame (zachowuje się jak gdyż, w co trudno uwierzyć, rozwiązania nie
cząstka), a w jakich falowe. Zbadajmy to na posiadają żadnej fizycznej interpretacji. Do­
przykładzie. Prawie każdy, kto choć trochę piero „obróbka” matematyczna (w swych
interesuje się techniką wie, że lampa kine­ założeniach niezbyt skomplikowana) po­
skopowa telewizora działa dzięki temu, że zwala nadać rozwiązaniu równania Schró­
można wytworzyć wiązkę przyśpieszonych dingera taką interpretację. A jest ona arcy-
elektronów i za pomocą elektronicznych ciekawa. Weźmy jako przykład atom wodo-

82
ru - atom z wszystkich możliwych najprost­
szy. Jedną z wielkości, jaką można uzyskać
z rozwiązania jest tzw. radialna gęstość
prawdopodobieństwa (radialna dlatego, po­
nieważ w przypadku tego atomu rozwiąza­
nie posiada kulistą symetrię). O co tu chodzi?
Otóż, jak wynika z matematycznych prze­
kształceń rozwiązania równania Schródin-
gera dla atomu wódoru, elektron MOŻE
BYĆ WSZĘDZIE wokół jądra, ale z niejed­
nakowym prawdopodobieństwem. Jak wi­
dać z rysunku, istnieje taka odległość od
Radialna gęstość prawdopodobieństwa przebywania
jądra atomu, w której elektron „najchętniej” elektronu w przestrzeni wokół jądra: - pierwszy pro­
przebywa. Odległość ta jest dokładnie równa mień Bohra, a, - drugi promień Bohra. Linią ciągłą
promieniowi pierwszej orbity Bohra dla ato­ oznaczono stan podstawowy atomu, linią przerywaną -
mu wodoru w stanie podstawowym ftzn. najniższy stan wzbudzony
gdy w modelu planetarnym elektron krąży
po najniższej orbicie). Dla stanów wzbudzo­ maksymalnie zbliżyć się do modelu atomu
nych występuje ta sama zależność: pokry­ wodoru. Powodem tych trudności jest wza­
wanie się maksimum prawdopodobieństwa jemne oddziaływanie elektronów w takich
z odpowiednim promieniem Bohra. Nie jest atomach. Dużą ulgą dla fizyków-atomistów
to dziełem przypadku. Bohr po prostu nie było wynalezienie komputerów. Umożliwiło
dysponował wystarczająco precyzyjnymi to przerzucenie całego balastu nieciekawych
pomiarami i nie znał zasady nieoznaczoności obliczeń na te maszyny liczące. Ta wspaniała
Heisenberga (sformułowanej 14 lat po skon­ możliwość znacznie przyspieszyła rozwój
struowaniu modelu planetarnego), dlatego badań atomów.
też wykryte prawidłowości potraktował ja­ Podkreśliliśmy powyżej słowo OSZACO­
ko ściśle określone (deterministyczne), a nie WAĆ. Specjalnie. Żeby nikt z Czytelników
nie pomyślał, że mówimy o tym, jak atomy
statystyczne, jakimi są w rzeczywistości.
wyglądają. O tym nic nie powiemy, ani nic
Nie wspominaliśmy do tej pory nic o samej nie napiszemy: fizyka XX wieku nie wie nic
idei kwantowania w atomach. Bohr wpro­ o wyglądzie atomów poza jednym - na pew­
wadził tę ideę chcąc uzyskać zgodność mo­ no nie wyglądają jak miniaturowy układ
delu z doświadczeniem, zupełnie w celu słoneczny. Niewątpliwy jest również fakt, że
użytkowym, bez uzasadnienia teoretyczne­ opis atomu musi mieć charakter statystycz­
go. Dopiero de Broglie uzasadnił słuszność ny (zasada Heisenberga). W ogólności zaś
nowej metody. Inaczej sprawa ma się ż teorią atom można opisać TYLKO językiem mate­
Schrodingera: z niej zasada kwantyzacji
matyki.
energii i momentu pędu w atomie wynika po Dla czytelników o silnych nerwach poda­
prostu bezpośrednio. Fakt skwantowania jemy równanie Schrodingera w postaci
tych wielkości jest warunkiem koniecznym jawnej:
istnienia w ogóle rozwiązań równania.
Równanie Schrodingera pozwala również — ? + —r) - U (x,y,z,t)
OSZACOWAĆ rozmiary i kształt atomów t)t 2m
i cząsteczek. Wystarczy bowiem tylko zna­ gdzie i = V-1 - jednostka urojona, h = h/ 2 ;i;
leźć powierzchnię zamkniętą, w której wnę­ h - stała Plancka, m - masa cząstki,
trzu możemy znaleźć elektron z prawdopo­ U(x,y,z,t) - energia potencjalna cząstki
dobieństwem 90% (taką wartość najczęściej w rozpatrywanym polu, ty = ty(x,y,z,t) -
się przyjmuje). To wydaje się bardzo proste. funkcja falowa poszukiwana przez nas.
Niestety, tak nie jest: tylko dla atomu wodo­ Jak widać, jest to zespolone równanie róż­
ru rozwiązanie równania uzyskuje się za niczkowe cząstkowe drugiego stopnia. Rów­
pomocą papieru i ołówka. We wszystkich nanie to jest spełnione tylko przez zespolone
innych przypadkach trzeba posługiwać się funkcje falowe (w ogólnym przypadku).
już metodami przybliżonymi starając się Robert Czyżewski
w przypadku atomów wieloelektronowych Adam ML Grzymała

83
układania przewodów telefonicznych pod
chodnikiem, nie trzeba płyt chodnikowych
układać dokładnie w takim samym porząd­
ku. Opony w samochodach możemy na ogół
przekładać z jednych kół na drugie. Nie
bardzo daje się tak zrobić z butami na na­
szych własnych nogach.
Jeżeli widoczną na rysunku 1 figurę krzy­
woliniową rozetniemy na kilka części, a po­
tem zechcemy ją złożyć z powrotem, będzie­
ZMAITOŚCI TEMATYCZNE my musieli zrobić to dokładnie tak samo.
Popularne „puzzle” można układać nie pa­
trząc w ogóle na obraz, jaki ma powstać.
Inaczej rzecz się ma z bardziej regularnie
ROZCINANIE I SKŁADANIE pociętymi figurami. Dowolny trójkąt (rys. 2 )
można tak rozciąć na cztery części, by można
Im bardziej skomplikowany przedmiot z nich było złożyć ten sam trójkąt „zupełnie
czy urządzenie, tym trudniej po rozmonto­ inaczej”. Dokładniej tak, by po powtórnym
waniu złożyć je powtórnie i tym mniejsza złożeniu cały poprzedni obwód figury zna­
dowolność w umieszczaniu jego części na lazł się w jej środku - z wyj ątkiem, być może,
właściwych miejscach. Po zakończeniu punktów styku części.

84
Rys. 6

Rys. 5

Rys. 7

Rys. 10

Rys. 11

Rys. 9

Rys. 14 Rys. 15
Ry$.12 Rys-13

O O \ s g > '
O X
_J -J
O o 3 *
CD h- <pv j

85
Nazwijmy takie rozcięcie figury każdy z moich synów miał tyle samo ziemi
nym. Każdy wielokąt można pociąć wymien­ i tyle samo granic do obrony?
nie, np. dzieląc go na trójkąty. Jak to zrobić - Mogę, Najjaśniejszy Panie, i to bardzo
za pomocą jak najmniejszej liczby cięć? różnie. Spójrz, Panie i wy, królewicze...
Cztery części wystarczą dla dowolnego - Ojcze, żaden z tych podziałów nie jest
czworokąta. Jak rozcinać wielokąty foremne dobry,.,
na 5 części, widzimy na rys. 4.
- Synkowie moi, dlaczego nie pozwolicie
Wraz ze wzrostem liczby boków, rozcięcie staremu ojcu spokojnie umrzeć?
widoczne na rys. 4 coraz bardziej przypomi­ - Spójrz tylko, ojcze! Na każdym z nich
na wycięcie czterech wypukłych soczewek jeden z nas jest pokrzywdzony. Mamy tyle
z koła. Podobną „soczewkową” metodą samo ziemi i tyle samo granicy, to prawda,
można pociąć wymiennie każdy wielokąt ale przy pierwszym podziale Tolko łacniej
wypukły.
zdoła przerzucić wojska z jednego końca
Niezbadane jeszcze prawa rządzą rozci­ księstwa w drugi, bo od końca do końca ma
naniem wielokątów niewypukłych. Dla wi­ bliżej niż my. Na drugim Tolko jest w gorszej
docznej na rys. 10 gwiazdy ośmioramiennej sytuacji, bo ma bardzo wydłużony kraj.
wystarcza 6 części i mniej się nie osiągnie. A trzeci podział zachęca nas do tego, żeby
Dla gwiazdy pięcioramiennej trzeba chyba zabierać po trosze Tolkowi jego ziemie...
aż 10 - w każdym razie nikt nie umie lepiej.
Nieco ogólniej, gwiazdę o 2 n+ l wierzchoł­ - Kanclerzu, cóż mam czynić?
kach i najostrzejszych rogach można pociąć - Królu! Panie najłaskawszy! Zaczekaj
wymiennie na 4n+2 części, ale może można z umieraniem, dopóki nie zdołam podzielić
na mniej? Nie wiemy. Twego królestwa na takie trzy części, by
Zupełnie, ale to prawie zupełnie nic nie każda miała taki sam obszar, tak samo długą
wiadomo o minimalnych wymiennych roz­ granicę z naszymi sąsiadami i taki sam dys­
cięciach brył. Oto niełatwy problem: znaleźć tans między jej najdłuższymi punktami...
takie, tj. wymienne i minimalne rozbicie - Dobrze, kanclerzu. Pamiętaj jednak, że
czworościanu. A co z sześcianem? jeśli to ci się nie uda, nasz kat z tobą poigra.
Do Czytelników „Młodego Technika”: czy
kat poigra z kanclerzem? W interesie obu
Podział królestwa
zainteresowanych prosimy o listy.
Michał Szurek
- Synowie moi, czy jesteście przy mnie?
- Jesteśmy, ojcze!
- Dzielę między was swoje królestwo... Rozwiązanie zadań z „Rozmaitości matematycz­
Rozciąga się ono na 120 mil w każdą stronę nych” (1/1984)
świata. Uczeni nazywają taki kształt qua- 1) Za pomocą tablic lub kalkulatora obliczamy szybko
dratus. Każdy z was, synkowie moi, dostanie OfW .9J
trzecią część. Kanclerzu koronny, pokaż log log log 9! * log log 9 log 9! *
królewiczom mapy ziem, które już niedługo log {log 9!9f + log log 9?) = log (9! log 9! + log log 9!) **
staną się ich dziedziną. Dzielę sprawiedli­ ** log 2017527,6 « 6,3048. Ponieważ:
wie, po równo. Każdy dostanie tyle samo.
Ziemia wszędy żyzna, a lud pracowity i chę- log log log iu = n, więc aby była spełniona nierów­
ność z zadania, musi być n =* 6
dogi. Pamiętajcie tylko, by granic przed
wrogami strzec. Radzi by oni najechać nasze 2} Miliard sekund, to 109 (3600 godzin, czyli 109/86400 -
królestwo, pokosztować naszego miodu * 11574,074 ... dni. Dalszą cześć zadania zrób sam...
i mleka, tak obficie płynącego naszymi rze­ 3) Rozwiązanie zadania astrologa. Najmniejsza liczba
kami... N o własnościach podanych w zadaniu ma oczywiście
postać N = 2 ■3‘ • sm.
- Ojcze, to niesprawiedliwy podział!
Ponieważ N/s jest kwadratem, to k jest nieparzyste, m,
- Bolku, synu mój, czemu tak uważasz? I parzyste. Ponieważ N/3 jest sześcianem, to k i m dzielą
- Spójrz tylko, królu i ojcze, Tolko będzie sie przez 3, a I daje resztą jeden. Ponieważ N/5 jest piątą
miał do obrony tylko 80 mil granic, a my, potęgą, więc k i I dzielą się przez 5, a m daje resztę jeden.
Bolko i Lolko, aż po 200. Najmniejsze z liczb k, I, m o tych właściwościach to 15,10,
6, zatem najmniejszą liczbą spełniającą warunki króla jest
- Masz rację, synu. Kanclerzu, czy może­ N = 2 • 3,D * 56 = 30233088000000 = 2 3888002 =
my podzielić królestwo inaczej? Tak, żeby = 3 • 216003 = 5 3605

86
Na następnej stronie podajemy skrócone
orientacyjne dane dotyczące przeliczania
masy właściwej na procentowość czterech
interesujących nas kwasów.
Inną metodą wyznaczania procentowości
kwasów jest miareczkowanie. Przeprowa­
dzamy mianowicie reakcję zobojętniania
kwasów przez wodorotlenki i odwrotnie.
Poznajmy ten sposób oznaczania procen­
towości na przykładzie kwasu azotowego,
HN03. Zobojętnienie tego kwasu wodorot­
lenkiem sodu przebiega następująco:

MAŁE VADEMECUM NaOH + HN0 3 NaN0 3 + H20


KWASÓW MINERALNYCH
A więc z wodorotlenku sodu i kwasu azoto­
wego powstaje sól, azotan sodu, o obojętnym
odczynie, oraz woda. Aby wyznaczyć stęże­
Kontrola stężenia nie kwasu azotowego, trzeba na początek
możliwie dokładnie odmierzyć ilość kwasu,
Najprostszym sposobem pomiaru stężenia jaką należy zużyć do zobojętnienia ściśle
kwasu jest ustalenie jego gęstości, czyli masy odważonej ilości stałego NaOH.
właściwej roztworu. Do tego celu służą areo- - A jak przekonamy się, że odważona
metry. Pomiar masy właściwej cieczy areo- ilość NaOH została już zobojętniona kwa­
metrem polega na wykorzystaniu prawa Ar- sem? - padnie pytanie.
chimedesa. Areometr, pokazany na rysunku, Przypominamy, że do tego właśnie służą
składa się z pływaka obciążonego u dołu indykatory, czyli wskaźniki. Ich barwa in­
i z wąskiej szyjki, na której znajduje się formuje nas o aktualnym odczynie badanego
podziałka. Areometr zanurza się w cieczy na środowiska. We wspomnianym tutaj przy­
głębokość zależną od masy właściwej cieczy. padku możemy użyć np. fenoloftaleiny. Jak
Im gęstość jest mniejsza, tym większa jest wiadomo, w roztworze o odczynie alkalicz­
głębokość zanurzenia areometru. Są dwa nym jest ona czerwono-malinowa, a w obo-
rodzaje skal areometrów: i kwaśnym - bezbarwna.
—bezpośrednie oznaczenie masy właści-
wej (gęstości),
- podziałka wskazująca procentową za­
wartość oznaczonego składnika w roztwo­
rze, dla którego są wyskalowane, np. alkoho­
lomierze, cukromierze, kwasomierze itp.
Przystępując do oznaczania, badany kwas
wlewamy do ustawionego pionowo cylindra
o odpowiedniej pojemności (areometr musi
się w nim swobodnie mieścić i podczas wy­
konywania pomiaru nie może dotykać jego
ścianek). Temperaturę badanej cieczy musi­
my doprowadzić do temperatury podanej na
skali areometru.
Suchy i czysty areometr ujmujemy za gór­
ny koniec, po czym ostrożnie i wolno zanu­
\ rzamy w cieczy w cylindrze. Odczekujemy
chwilę, aż ustali się poziom zanurzenia i do­
piero wtedy dokonujemy odczytu na po-
działce areometru. Po oznaczeniu masy
właściwej z odpowiednich tablic odczytuje
się stężenie danego kwasu.
87
Odważamy możliwie dokładnie 0,4 g runkach, więcej wody odparować się już nie
NaOH, rozpuszczamy go w zlewce w 50 da. Inaczej mówiąc, ogrzewanie w parowni-
cm3 wody i dodajemy parę kropli fenolofta- czce porcelanowej na łaźni wodnej umożli­
leiny. Roztwór natychmiast stanie się czer­ wia zatężenie H 2S0 4 jedynie do ok. 70%.
wony. Teraz, posługując się biuretą z po- Jeżeli jednak chcemy koniecznie otrzymać
działką, musimy wkraplać bardzo powoli, kwas siarkowy bardziej stężony, musimy już
stale mieszając, badany kwas azotowy. Do­ użyć parowniczki ołowianej. Ogrzewanie
dawanie HN0 3 kończymy z chwilą, gdy os­ kwasu siarkowego w takiej parowniczce na
tatnia kropla powoduje całkowite odbar­ łaźni olejowej pozwoli nam na otrzymanie
wienie roztworu. Notujemy ilość użytego kwasu siarkowego 95%. Powyżej tego stęże­
HNO3 i zabieramy się do obliczania. nia skład uchodzącej pary jest już taki, jak
Powiedzmy, że zużyliśmy 5 cm3 kwasu. i skład cieczy znajdującej się w parowniczce.
Układamy więc równanie: na zobojętnienie Ustala się więc równowaga, przy czym za­
1 mola, czyli 40,01 g NaOH potrzeba 1 mol, wartość wody i w parach i w cieczy wynosi
czyli 65,02 g HNQ3, więc na zobojętnienie 0,4 ok. 5%. Stąd prosty wniosek, że granicy
g NaOH potrzeba 0,65 g HN03. stężenia 95% już nie przekroczymy.
Ponieważ zużyliśmy 5 cm3 kwasu, oznacza Na zakończenie pragniemy jeszcze tylko
to, iż w 5 cm znajduje się 0,65 g HN03, a więc przypomnieć, że nawet rozcieńczony i zimny
w 100 cm mamy 12,6 gH N 03, czyli mamy do kwas siarkowy jest substancją silnie żrącą
czynienia z roztworem ók. 12 %. i parzącą, a cóż dopiero jego stężone, gorące
Zastrzegamy z góry, że w opisany sposób roztwory. A więc obowiązuje nas ostrożność,
nie można wyznaczać stężenia kwasu zbyt ochronne okulary oraz uwaga, i jeszcze raz -
dokładnie (błąd będzie wynosił ± 10 %). uwaga.
Spowodowany jest on m.in. niedokładnością
odważania wodorotlenku sodu, nieanality- Kwas azotowy - H N 0 3
czną czystością tego związku, niedokładnoś­
cią w odmierzaniu kwasu azotowego i zbyt Na pytanie, czy roztwory tego kwasu moż­
małą wrażliwością wskaźnika, jakim jest na również zatężać, odpowiemy krótko: tak,
fenoloftaleina dla danego typu reakcji zobo­ można, ale też tylko do pewnych granic.
jętniania. Mianowicie, kwas azotowy tworzy z wodą
mieszaninę azeotropową. Mieszanina taka
O możliwości za tężenia wrze już w stałej temperaturze i w warun­
kach zwykłej destylacji nie da się jej rozdzie­
Często Czytelnicy pytają w listach: lić. Destylując więc wodny rozcieńczony
- Czy z niskoprocentowych, rozcieńczo­ roztwór kwasu azotowego stwierdzamy, że
nych roztworów kwasu siarkowego, fosforo­ stężenie kwasu w kolbce powoli rośnie, gdyż
wego, azotowego lub solnego, można otrzy­ odparowuje woda. Jednak dzieje się tak je-
mać roztwory stężone, a jeżeli tak, to w jaki
sposób to zrobić? Owszem, w naszym labora­ Tabeta
torium możemy dokonać zatężenia, ale Przeliczenia macy właściwej na procentowość kwasów
w sposób ograniczony. Wyjaśnimy to zaraz
% około
na odpowiednich przykładach. Gęstość w G/cm3 (t. = 20°C)

h 2s o 4 HNO3 HCl h 3p o 4
Kwas siarkowy - H 2 S 0 4
5 1.035 1.030 1,025 1,033
Rozcieńczone roztwory kwasu siarkowego 10 1.070 1.055 1,052 1.055
15 1.105 1,090
można zatężyć przez zwykłe odparowanie 20 1.145 1.115
1.075
1.100
1,091
1,116
wody. Jeżeli więc mamy kwas siarkowy 5- 25 1.185 1.150 1,127 1,143
10 %, to wlewamy go do dużej parowniczki 30 1,220 1.180 1.152 1,184
35 1.265 1,220 1.180 1.221
i ustawiamy na łaźni wodnej. Po długim 40 1.310 1.250 1,200 1.259
ogrzewaniu otrzymamy kwas ok. 70%. Dal­ 50 1.400 1,315 —
1.341
60 1,505 1,375 —
1.432
sze ogrzewanie na łaźni wodnej jest już bez­ 70 1,615 1,420
celowe, bo w temperaturze 90-95°C, do ja­ 80 1.735 1.460
90 1.820 1.490
kiej możemy doprowadzić kwas w tych wa­ -

---------- ——

88
dynie do chwili, kiedy stężenie kwasu w kol- - Rozcieńczone roztwory HCl przez des­
bce osiągnie wartość 6 8 ,2 %, co odpowiada tylację możemy zatężyć tylko do 20 %.
temperaturze wrzenia 121,8CC. Od tego mo­ - Destylowanie roztworów HCl o stęże­
mentu skład pary i cieczy będzie już ten sam, niu przekraczającym 2 0 % nie tylko nam nie
gdyż jest to właśnie mieszanina azeotropo- przyniesie pożjdku, ale wręcz przeciwnie -
wa. Taki kwas ma gęstość 1,41 i nazywamy straty. Po prostu destylacja obniży pierwo­
go stężonym kwasem azotowym. Aby otrzy­ tne stężenie HCl do 20%.
mać kwas azotowy jeszcze bardziej stężony,
trzeba się już uciec do pomocy substancji Kwas ortofosforowy, H 3 PO4
silnie pochłaniających i trwale wiążących
wodę. Najprostszym i najdostępniejszym ta­ I ten kwas możemy zatężyć przez ogrze­
kim preparatem jest stężony lub nawet dy­ wanie w parowniczce ustawionej na łaźni
miący kwas siarkowy. Tak więc, do zatężo- wodnej, czyli przez odparowanie wody. Tym
nego już wstępnie przez zwykłą destylację sposobem można otrzymać najwyżej kwas
kwasu azotowego (a więc o stężeniu ok. 60%) ortofosforowy 60%. Ale dobre i to - stwier­
dodajemy stężony kwas siarkowy w propor­ dzamy.
cji: na 120 g HN0 3 - 80 g stężonego H 2S0 4.
Następnie całą tak otrzymaną mieszaninę Parę słów o przechowaniu
przelewamy, ale bardzo ostrożnie, do kolbki
destylacyjnej i destylujemy. Tak postępując Rozcieńczone, jak też i stężone kwasy mi­
można podnieść stężenie kwasu azotowego neralne przechowywać możemy w butelkach
z 60 do 90%. szklanych z docieranymi korkami lub w po­
jemnikach polietylenowych, polipropyleno­
Kwas solny - HCl wych lub winidurowych. Wadą tych ostat­
nich jest ich nieprzejrzystość, co sprawia, że
nie widać poziomu płynu. Tym samym po­
Wyobraźmy sobie, że do kolby destylacyj­ wstają trudności przy ich napełnianiu
nej wiejemy stężony, np. 30% kwas solny i opróżnianiu, co często może się skończyć
i rozpoczniemy ogrzewanie. W miarę wzros­ rozlaniem żrącego kwasu. Z uwagi na bar­
tu temperatury z roztworu zaczyna uchodzić dzo silnie żrące właściwości, zwłaszcza kwa­
gaz, chlorowodór - HCl. To jest zupełnie sów stężonych stanowczo odradzamy ich
zrozumiałe, bo w miarę ogrzewania rozpusz­ przechowywanie w nieprzejrzystych naczy­
czalność gazów, a więc i HCl w wodzie male­ niach winidurowych.
je. Początkowo więc nasz roztwór zamiast Warto jeszcze parę słów poświęcić spra­
się zatężać, staje się coraz bardziej rozcień­ wie korków. Jeżeli nie mamy butelek szkla­
czony. Po pewnym czasie, gdy temperatura nych z korkami docieranymi, to kwasy mo­
wrzenia osiągnie 110°C, wytwarza się swois­ żemy przechowywać w butelkach szklanych
ty stan równowagi. Mianowicie, pary ucho­ zamykanych korkami gumowymi lub
dzące do chłodnicy, mają już taki sam skład, z miękkiego polichlorku winylu. Uprzedza­
jak i sam roztwór, zawierają ok. 2 0 % HCl. my jednak, że korki gumowe pod działaniem
Rzecz przedstawia się inaczej, gdy do kol­ stężonych kwasów, a zwłaszcza kwasów
by wiejemy rozcieńczony np. 5% roztwór utleniających, takich jak siarkowy i azoto­
HCl. Wówczas w miarę ogrzewania, do wy, dosyć szybko twardnieją i stają się kru­
chłodnicy uchodzi para wodna, czyli roz­ che. Z kolei korki zwykłe, czyli z drewna
twór w kolbie staje się coraz bardziej stężo­ korkowego, to zupełna ostateczność, i może­
ny. Wreszcie, po pewnym czasie, temperatu­ my ich używać tylko po uprzednim zaimpre­
ra wrzenia osiąga 110 °C i już od tej chwili gnowaniu stopioną, gorącą parafiną. Parnię-
pary i zawartość kolby mają to samo stężenie tajmy jednak, że zwykłe korki, nawet najle­
- ok. 20% HCl. Dalsze ogrzewanie staje się piej zaimpregnowane parafiną, nie nadają
bezcelowe, bo z chwilą, gdy temperatura się do zamykania butelek z kwasem siarko­
wrzenia osiągnie 110°C, możemy oddestylo­ wym. Po prostu kwas ten szybko niszczy
wać zawartość kolby, a stężenie HCl nie i rozkłada korek, przy czym sam się silnie
wzrośnie już ani c 1 %. zanieczyszcza.
Jakie stąd płyną dla naś wnioski prakty­
Stefan Sękowski
czne?
89
ku również poważne pro­ pniu w zamierzeniach inży­
jekty z szansą na realizację nierii genetycznej. upatru­
mieszają się nam z zupełnie jemy szansę na zlikwido­

POMYSŁY
oemalne ★ * * * *
fantastycznymi konstruk­ wanie wielu bolączek
cjami rodem z literatury współczesnego
sdence-fiction.
świata.
Trzeba równocześnie mieć
T>m przydługim wstę­ tę świadomość, iż era owe­
pem na tematy ogólne po­ go wielce niebezpiecznego,
* 3 NH/n JHH/ri 0 3
przedziłem rozwiązanie choć równocześnie wiele

i takie sobie ♦€
worka z pomysłami Leszka obiecującego
m in. dlatego, że niektóre w aparacie genetycznym
z nich mają właśnie taki komórki dopiero się zaczy­
I charakter. Oto choćby owa na Co z tego może wynik­
dłubania

Autorzy każdego zamieszczonego pomysłu „nadmuchiwana baza”... nąć, jeszcze nie bardzo wie­
otrzymują jako honorarium 25 000 gr. Wszystkie doMateriałem wyjściowym my, i dlatego - jak w po­
jej zbudowania mogłaby
nadesłane pomysły' są poza tym rozpatrywane być jakaś niewielka piane- przednim przypadku -
przed klientami naszego
przez Biuro Młodzieżowych Patentów, które przy­ toida o dużej zawartości działu roztaczają się i w tej
znaje swoje nagrody i wyróżnienia. Pomysły moż­ metali. Po sprowadzeniu dziedzinie rozległe per­
na nadsyłać pod adresem redakcji o dowolnej w pobliże Ziemi, należy spektywy. Leszek np. ma
porze rokur dnia i nocy , byleby były opatrzone w niej wywiercić odpo­ nadzieję, że już wkrótce bę­
dopiskiem; „POMYSŁY". Dotyczy to również wiedniej głębokości sztol­ dzie można tą metodą skon­
„ŚLADÓW POMYSŁÓW" Autorzyf wydrukowa­ nię, załadować ją np. płyn­ struować szczep „bakterii-
nym azotem, uszczelnić pożeraczy”. Byłyby to
nych ,,śladów otrzymują nagrody rzeczowe. i wypuścić - po ściśle obli­ stwory powstałe ze skrzy­
czonej orbicie w kształcie żowania komórek bakte­
No i znów objawił się ko­ „bip, bip”, nadal nie bardzo elipsy - wokół Słońca. ryjnych z ludzkimi, których
lejny długodystansowiec zdawano sobie sprawę, iż to Ale w taki sposób, aby zadanie polegałoby na bez-
pomysłowości , zasypując właśnie oznacza najpraw­ była ona zwrócona do niego względnym tępieniu wszys­
nas lawiną projektów, roz­ dziwszy początek epoki zawsze tą samą stroną. Ta tkich szkodliwych drobno­
ważań, ulepszeń, twór­ wypraw kosmicznych. Jest część planetoidy zacznie się ustrojów i wirusów jakie
czych medytacji i luźnych w tym zresztą pewna pra­ nagrzewać, w pewnym mo­ dostaną się do naszych
uwag na tematy zarówno widłowość, takie zwrotne mencie zmięknie na tyle, że organizmów. „Bakteria ta­
ogólne jak i szczegółowe. momenty w historii ludz­ zawarty w środku i pod­ ka - pisze Leszek - nie bę­
Wybrałem z blisko 20 kore­ kości zauważa się na ogół grzewany gaz zacznie ją dzie atakować ciała ludz­
spondencji - autorstwa Le­ dużo później, kiedy jest już w końcu rozdymać. Ttym kiego uznając je za swoje.
szka Urbaniaka z Borka - po wszystkim, gdy dyspo­ sposobem kiedy znajdzie Podobnie zachowa się
kilka propozycji i przedsta­ nuje się większą liczbą in­ się ona znów w pobliżu Zie­ organizm człowieka, nie re­
wiam je klientom naszego formacji o faktach, które mi będzie wydętym w poło­ agując obronnie na jej
działu, licząc iż zmobilizuje w owym najważniejszym wie balonem, pustym obecność. W razie braku
ich to do nadesłania jeszcze momencie znane są zwykle w środku. Oczywiście znów pożywienia obrońca prze­
lepszych, Ostatecznie, co by tylko zimnym i twardym, jako że chodzi w stan życia utajo­
fragmentarycznie.
nie mówić o funkcjonowa­ Nie przesadzę więc, jeśli kosmiczny mróz dokona re­ nego w postaci przetrwal-
niu reformy gospodarczej, powiem, że jesteśmy za­ szty. Rozlokowanie się w jej nika "
to jednym z jej mechaniz­ wsze mniej albo więcej wnętrzu nie będzie stano­ Pomysł jest oczywiście
mów jest zdrowa - niby rze­ spóźnieni w stosunku do wiło już wielkiego pro­ przedni, tym bardziej, że
blemu. bakterie te można w razie
pa - konkurencja, która galopującego coraz szyb­
aby nam obrodziła w możli­ ciej postępu technicznego... Czy taki sposób konstru­ potrzeby poddawać kolej­
wie wielu dziedzinach... owania ochronnych powłok nym, ściśle zaprogramowa­
Jeśli chodzi o postęp
dla międzyplanetarnych
NADMUCHIWANA BA­ w sprawach kosmicznych, baz to czysta fantazja, czy nym dla dalszych potrzeb
ZA KOSMICZNA. Starsi to tutaj wszystko jest jesz­ też są w nim jakieś szanse przeróbkom. Pozostaje tyl­
nieco czytelnicy zapewne cze bardziej zagmatwane. na realizację? Oto jest py­ ko drobiazg - zmajstrowa­
pamiętają, że nawet wów­ Konia z rzędu temu, kto np. tanie... nie pierwszego takiego
czas, gdy pierwszy sputnik potrafi przewidzieć, które „pożeracza”, i to od razu
nadawał już z przestrzeni z urządzeń oglądanych na LEKARSTWO XXI bezbłędnie. Bowiem
pozaziemskiej swoje słynne filmach w cyklu, .Gwiezdne WIEKU. W dokonaniach, w przypadku jakiejś po­
wojny” pozostaną na za­ a w jeszcze większym sto­ myłki może się okazać, że
wsze w sferze fantazji, dalsze eksperymenty staną
a które doczekają się reali­ się zbyteczne...
zacji w ciągu najbliższych,
STRZAŁ Z GRUBEJ
powiedzmy, dziesięcioleci?
RURY CZYLI: TELEPA­
Lub w jakim terminie nale­
ży spodziewać się rozpo­ TIA I DEZINTEGRACJA.
częcia budowy stałej bazy Oto kolejny obszar zainte­
resowań wielu ludzi - zja­
naukowej na orbicie wo-
wiska z dziedziny tzw. psy­
kółziemskiej czy wręcz na
chotroniki. Panuje w niej
Księżycu? W tym przypad­
takie materii pomieszanie.
90
wyzwala ona tak przedziw­ wiek i zwierzęta mają moż­ przemakalnych książkach,
ne emocje, że rozsądne gło­ liwość „przestrojenia ’* RÓŻNE które można by czytać
sy na jej temat giną w tu­ swych naturalnych nadaj­ DROBIAZGI w wannie, pod prysznicem,
mulcie i zgiełku wywoła­ ników i odbiorników wów­ w czasie kąpieli w rzece.
Dariusz Marmol (15 łat) Szczególnie zależy mu na
nym przez jej zaciekłych czas owe „ telepatyczne”
z Brzeska życzy sobie, aby wodoodpornym Lemie,
wyznawców i obrońców. właściwości pozwolą na
w szczotce odkurzacza zai- Londonie i Vemie.
Całe nieporozumienie pole­ wyczucie np. niebezpiecze­
stalowany był niewielki
ga zaś na tym, że Ci, którzy ństwa znajdującego się po­
wierzą w występowanie ta­ za zasięgiem wzrok u...” magnes, który zbierałby
Tyle dzisiejszy monopo­ wszystkie drobne przed­
kich zjawisk jak np. teleki-
mioty stalowe; igły, szpilki,
neza, telepatia czy ideo- lista naszego działu na te­
spinacze itp.
plastia - nie potrafią ich maty nadprzyrodzone, do
w sposób w pełni kontrolo­ których być może kiedyś
wany wywołać. Z wyklu­ wrócimy.
czeniem oczywiście wszel­ JESIENNE ZIEMNIA­
kich trików i sztuczek. Tak KI. Przenieśmy się teraz
zresztą dzieje się już od z terenu metafizycznych
pierwszej połowy ubiegłego rozważań na grunt co­
stulecia, kiedy to wiara dzienności, mówiąc jeszcze Robert Czaja (14 lat) ze
w owe „nadprzyrodzone ściślej - na orne pole. Np. Stopnicy wymyślił wkręt,
zjawiska” napłynęła do Eu­ takie, które obsadzono który ma prostokątny łe­
ropy szeroką falą, której wiosną wczesnymi ziem­ bek. Dzięki temu można ła­
nasilenie znów ostatnio ob­ niakami. Posadzone pod Włodzimierz Treter z Ra­
domia chętnie widziałby twiej dopasować do niego
serwujemy. Spróbujmy koniec kwietnia dają plon klucz, gdyż może on mieć
więc prześledzić propozy­ już po 8 tygodniach. I to w sprzedaży małe wirniki,
które po włożeniu np. do jeden z dwu wymiarów.
cje Leszka w tej sprawie - właśnie - ów krótki okres
nie wdając się w jałowe roz­ wegetacji niektórych od­ miednicy i uruchomieniu
ważania na temat autenty­ mian naszej najpopu­ spełniałyby rolę pralki. Po­
czności takich zjawisk. Za­ larniejszej jarzyny - na­ trzeba takiego Klienci jest
łóżmy - choćby dla święte­ sunęło Leszkowi myśl. bezsprzeczna, szczególnie
go spokoju - że one istotnie aby ziemniaki sadzić rów­ teraz, gdy o kupnie normal­
mają miejsce. W takim nież pod koniec lata, a zbie­ nej pralki trudno nawet
przypadku należałoby rać jesienią. Myśl jest nie­ marzyć.
w pierwszym rzędzie pró­ zła, tym bardziej, że autor
bować wyjaśnić mecha­ pomysłu już ją praktycznie
nizm pozazmysłowego po­ wypróbował ,, W doświad­
rozumiewania się orga­ czeniu wykonanym przeze
nizmów... mnie w 1982 roku podkieł-
r.W przyrodzie, a zwłasz­ kowane ziemniaki mimo
cza w mikroświecie biolo­ całkowicie suchej gleby za­ Krzysztof Sokołowski
gicznym - rozumuje Leszek korzeniły się i rosły, choć z Radomia proponuje, aby
- istnieje konieczność zi­ plon z powodu suszy nie był w momencie naciśnięcia
dentyfikowania zrówno duży. Ale w 82 roku z tego przez kierowcę klaksonu
wroga jak i własnego ciała. powodu poplonów żniw­ zapalały się równocześnie
Organizmy wyższe mają nych roślin na większości J, Bąbel z Piotrkowa długie światła. Zwiększy to
w tym celu zmysły. Ale jak terenów rolniczych w ogóle Tryb. też marzy, ale o nie­ skuteczność sygnału.
porozumiewają się komór­ nie zasiewano. W normalne
ki? Można wysnuć hipotezę lata najlepsze wyniki, jak
o elektromagnetycznym sądzę, będzie można uzy­
OD REDAKTORA DZIAŁU
sposobie łączności. skać na zachodzie kraju, Drodzy Klienci naszej rubryki!
W tym przypadku, każdy a to ze względu na później Oświadczam uroczyście, iż zanosi się na to, że jeśli nie
organizm musiałby wysy­ występujące tam przy­ będziecie podawali swoich imion w pełnym brzmieniu,
łać sygnały, np. w podczer­ mrozki ” a tylko ich pierwsze litery - to jeszcze trochę, a zacznę je
wieni, na innym paśmie
sam wymyślać!
częstotliwości. Źródłem ich Podobnie rzecz się ma z wiekiem, o podawanie którego
może być tylko sam łańcuch prosiłem. Będę wkrótce przydzielał każdemu wedle
DNA. W organizmach zło­ uznania tyle lat, ile mi przyjdzie do głowy. Jedyny wyją­
żonych z bliźniaczych ko­ tek robię nadal dla dam, szanując ich odwieczne prawo
mórek sygnał m usi być więc zachowana w tajemnicy liczby wiosen, które minęły im
stosunkowo silny. Powstaje
od chwili zawitania na ten świat.
wówczas pytanie: dlaczego Uprasza się potraktować to oświadczenie z należytą
nie można go odebrać za powagą, niezależnie od faktu, iż znajdujemy się w pobliżu
pomocą przyrządów jakimi
1 kwietnia...
dysponujemy? Być może Jerzy Dąbrowski
dlatego, że jest to sygnał Kartofle jak poplon...
P.S. Coś tym razem poszukiwacze śladów zawiedli, ale
o bardzo wąskim paśmie Może coś na ten temat do­ mam nadzieję, Że w następnym miesiącu wszystko będzie
przenoszenia, rzędu ułam­ rzuciliby fachowcy, np.
już w należytym porządku.
ka Hz! Jeśli ponadto czło­ z zakładu w Boninie?
91
niezbyt oddalonych od Kołobrzegu.
Chodziło tu o względy czysto prakty­ dła zasilania miniaturowych akumu­
latorów kadmowo-niklowych. Aku­

FOTOS
czne, a mianowicie o to, aby użytkow­
mulatory takie można wielokrotnie
nicy tych lamp mieli blisko do produ­
ładować z sieci elektrycznej, używa­
centa, który szybko usuwałby ewen­
jąc do tego odpowiedniego prostow­
tualne usterki. W serii prototypowej
nika. Zasilanie lampy prądem z aku­
bowiem usterki zdarzają się częściej
mulatorów obniża znacznie koszt jej
LAMPA BŁYSKOWA 18 LA 1 niż w normalnej serii produkcyjnej. eksploatacji.
Ponadto „ELWA” w Kołobrzegu pra­
gnęła zebrać wszelkie uwagi od użyt­ Lampa XELA - 18 LA - 1 ma
Prawie w każdym numerze ,,MT’ kowników lamp, aby móc wprowa­ kształt prostopadłościanu. W jej obu­
prezentujemy najnowsze osiągnięcia dzić niezbędne ulepszenia przed roz­ dowie mieszczą się zarówno ogniwa
techniki fotograficznej. Zazwyczaj poczęciem produkcji na większą ska­ zasilające, jak też układ elektronicz­
opisujemy sprzęt zagraniczny. Dzi­ lę. Z tych też względów producent ny i reflektor z rurką wyładowczą.
siaj z przyjemnością możemy donieść przyjął na siebie obowiązek wykony­ Pod względem swojej budowy odpo­
wszystkim o ukazaniu się na naszym wania napraw gwarancyjnych. Ana­ wiada więc ona popularnemu typowi
rynku fotograficznym - elektronowej liza najczęściej występujących uste­ lamp, produkowanych obecnie na ca­
amatorskiej lampy błyskowej typu rek, obserwowanych bezpośrednio łym świecie.
XELA - 18 LA - 1. Producentem tej we własnym warsztacie naprawczym Po włączeniu zasilania lampy za­
lampy jest Fabryka Podzespołów Ra­ oraz uwagi użytkowników będą pod­ czyna działać jej oscylator w układzie
diowych „ELWA” w Kołobrzegu. stawą do opracowania koniecznych dwóch tranzystorów i miniaturowego
Na początku października ubiegłe­ zmian konstrukcyjnych lampy. transformatora, wytwarzając drga­
go roku w sprzedaży znalazła się już Mam nadzieję, że w momencie, gdy nia elektryczne o częstotliwości kilku
seria prototypowa tej lampy w liczbie ten numer „MT” dotrze do rąk Czy­ kHz. Prąd ten w transformatorze
kilku tysięcy sztuk. Chwilowo sprze­ telników, w sprzedaży na terenie ca­ osiąga napięcie ponad 200 V i przez
dawano lampy jedynie w wojewódz­ łego kraju znajdą się już lampy w nor­ diodę prostowniczą ładuje kondensa­
twach północnych nas^go kraju, malnej werii produkcyjnej. tor błyskowy, mający' pojemność kil­
A oto bardziej szczegółowy opis kuset mikrofaradów. W ten to sposób
Lampa błyskowa XELA-18LA-1 w zbliżeniu, techniczny lampy XELA - 18 LA - 1, niskie napięcie stałe ogniw zasilają­
po lewej stronie na bocznej ściance widocz­
oparty na informacjach producenta. cych (w sumie 4,4 do 6 V) zostaje
na tabelka naświetleń. Po prawej stronie
u dołu na tej samej ściance jest gniazdko do Lampa jest przeznaczona do użytku przetworzone na napięcie stałe ok.
amatorskiego przy wykonywaniu 300 V, którym ładowany jest konden­
zdjęć fotograficznych we wnętrzach sator błyskowy. W momencie wyzwa­
oraz wszędzie tam, gdzie normalnie lania błysku, ładunek elektryczny
istniejące warunki oświetlenia nie nagromadzony w kondensatorze, wy­
zapewniają prawidłowej ekspozycji ładowuje się przez rurkę wyładowczą
zdjęć. Można jej także używać do roz­ napełnioną ksenonem, rurka ta nazy­
jaśniania cieni, gdy występują nad­ wana bywa palnikiem lampy. Powo­
mierne kontrasty. Lampa przystoso­ duje lo powstanie błyskowego impul­
wana jest do zasilania z 4 typowych su światła o bardzo dużej mocy i bar­
ogniw R-6. Producent zakłada przy dzo krótkim czasie trwania.
tym, że jeden komplet tych ogniw Czas ładowania kondensatora bły­
wystarcza na ok. 40 błysków. skowego wynosi wg opisu fabryczne­
Praktyczne próby egzemplarza go ok. 12 s, dotyczy lo jednak tylko
lampy udostępnionego autorowi świeżych baterii w dobrym gatunku.
przez fabrykę, wykazują jednak, że Próby praktyczne wykazały, żo czas
z kompletu krajowych ogniw R-6, ten dla zwykłych, znajdujących się
w zależności od ich jakości, uzyskać w handlu ogniw, zmienia się w grani­
można 60, a nawet i więcej błysków. cach od 15 do 30 s. w zależności od
Fe doświadczalne dane liczbowe uzy­ stopnia ich rozładowania.
skano w sytuacji, gdy po kilku bły­ Oscylator lampy ma układ zapew-
skach (maks. 10) następowała dłuż­ niający stabilizację napięcia, do ja­
sza przerwa, trwająca od 1 godziny kiego ładowany jest kondensator
do kilku dni, a dopiero po niej wy­ lampy. Układ działa w ten sposób, że
zwalane były dalsze błyski. Odpo­ po osiągnięciu napięcia nominalnego
wiada to zresztą normalnym warun­ na kondensatorze, zostaje automaty­
kom wykonywania zdjęć amator­ cznie wyłączona praca oscylatora.
skich. Przerwy takie pozwalają bo­ Gdy po kilkunastu do kilkudziesięciu
wiem na depolaryzację ogniw, wów­ sekundach, na skutek upływności
czas też dopiero są one znowu gotowe wewnętrznej kondensatora, częścio­
dostarczać prąd o odpowiednim na­ wo się on rozładuje i napięcie na nim
pięciu. Gdyby jednak wyzwalać ko­ spadnie, ponownie zostaje urucho­
lejne błyski bez żadnej przei-wy, ogni­ miony oscylator. Kondensator będzie
wa nie będą miały potrzebnego im doładowany do pełnego napięcia (co
,,wytchnienia” i liczba otrzymanych trwa kilka sekund) i oscylator po­
z nich błysków będzie dużo mniejsza. nownie przestanie pracować.
Na przyszłość „ELWA" w Kołob­ Ten cykl powtarza się okresowo do
rzegu planuje zastosowanie jako źró­ momentu wyzwolenia błysku. W ten
92
ności od •. zułości błony fotograficznej
założonej do aparatu.
Czas trwania błysku wg danych
fabrycznych jest krótszy od 1/400 s.
Temperatura barwowa, wynosząca
oiv. 5000 K, wystarcza, aby móc uży­
wać lampy także przy zdjęciach bar­
wnych, wykonywanych na błonach
przeznaczonych do światła dzienne­
go. Lampy używać też można łącznie
ze światłem słonecznym, np. do roz­
jaśniania cieni.
Kąt rozsyłania światła z reflektora
lampy wynosi w pionie 45°, w pozio­
mie 55° i odpowiada kątowi obejmo­
wanemu przez standardowy obiek­
tyw aparatu fotograficznego. Dla for­
matu małoobrazkowego będzie to
więc obiektyw o ogniskowej 50 mm.
Takich obiektywów oraz obiektywów
o ogniskowej dłuższej można używać
do zdjęć przy świetle opisywanej
lampy. Natomiast przy użyciu obiek­
tywów o ogniskowej krótszej (obiek­
tywy szerokokątowe) trzeba liczyć się
/ tym, że światło lampy nie zdoła
oświetlić tak szerokiego kąta i na
gotowym zdjęciu zaobserwujemy wy­
raźny spadek jasności obrazu na
brzegach.
Lampa wyposażona jest w stopkę
do mocowania jej wprost na sanecz­
kach aparatu. Stopka ma środkowy
kornakt synchronizacyjny. Do połą­
czenia lampy z aparatami pozbawio­
nymi takiego kontaktu można użyć
dodatkowego przewodu synchroni­
zacyjnego, wchodzącego w skład wy­
posażenia lampy.
Wymiary lampy wynoszą 104 x 72
„rn™ , b e t o w a XELA-18 LA-1 um o co w ana w saneczkach aparatu. Do synchromzacj, x 36 mm, masa wraz z ogniwami zasi­
.am p a b" k f J ^ J ° ys,a n o kontakt^rodfcowy w t a m plającymi
f e w s a n aok.
c ja c 220
h g. Cena detaliczna
sobie z tym problemem w ten sposób. lampy ok. 4400 zł.
:<) sposób, między kolejnymi bly- że stosują do zasilania lamp bądź Jak przedstawia się koszt eksploa­
ikami występuje dłuższa przerwa, ogniwa alkaliczne o dużej wydajnoś­ tacji lampy? Przyjmując podaną wy­
utrzymywane jest na kondensatom ci. bądź też akumulatory kadmowo- żej cenę lampy, koszt 1 kompletu
^tałe napięcie, a jednocześnie oszczę­ -niklowe. W obu przypadkach otrzy­ ogniw zasilających, wynoszący dziś
dzane są ogniwa zasilające. Stała, za­ muje się bowiem stałe napięcie zasi­ 30 zł za 4 szt. ogniw R-6, liczbę bły­
wsze ta sama wielkość napięcia kon­ lania przy stosunkowo nawet dużych sków uzyskiwanych z jednego
densatora zapewnia jednakową ener­ prądach pobieranych z tych źródeł. kompletu równą 60. używalność pal­
gię kolejnych błysków lampy. W naszej sytuacji ogniwa alkalicz­ nika lampy, wynoszącą wg producen­
Prawidłowe działanie opisanej po­ ne nie wchodzą w rachubę, ze wzglę­ ta 250 błysków, jaką można też uznać
wyżej automatyki uzależnione jest du na wysoką ich cenę, akumulatory za okres całkowitej amortyzacji lam­
jednak od napięcia ogniw zasilają­ natomiast mają być zastosowane do­ py, otrzymamy następujące wyli­
cych. Jeżeli ogniwa te będą częściowo piero w przyszłości. Używając opisa­ czenie:
wyczerpane, czego następstwem jest nej lampy błyskowej 18 LA - 1, pa­ 2500 : 60 = 42 komplety ogniw; 42
wzrost ich oporności wewnętrznej miętajmy o ograniczeniach działania x 30 = 1260 zł
i spadek napięcia, wówczas trzeba jej automatyki. i 260 + 4400 * 5660 zł; 5660 : 2500 =
liczyć się z tym, że automatyka gwa­ Liczba przewodnia lampy wynosi
rantująca stałe napięcie kondensato­ 2.26 zł
18 dla błony o czułości 21 DIN/100
ra może przestać działać. Po prostu ASA. Oznacza to, że np. przy otworze A więc 1 błysk będzie nas kosztował
wyczerpane ogniwa zasilające nie są przysłony 2,8 moc błysku wystarcza 2.26 zł. pod warunkiem że wykorzys­
w stanie naładować kondensatora do do oświetlenia przedmiotu fotografo­ tamy w określonym czasie całkowitą
pełnego napięcia pracy. wanego oddalonego o 6.5 m. Umiesz­ zdolność świecenia lampy wynoszącą
Zjawisko to występuje zresztą czona na bocznej ściance lampy ta­ 2500 błysków, co odpowiadałoby na­
w wielu modelach lamp różnych firm, belka ułatwia dobranie odpowied­ świetleniu ok. 70 błon małoobrazko­
gdy lampy te zasilane są ze zwykłych niego otworu przysłony w zależności wych. każda po 36 zdjęć.
Rvc7flrd K rcv ser
ogniw. Producenci tych lamp radzą aó oddalenia przedmiotu i w zależ­
zegary słoneczne sygnalizowały
upływ czasu za pomocą informacji
optycznej (cień padający od gnomona
na tarczy z odpowiednimi oznacze­
niami), to zegary wieżowe w pierw­
szym okresie swojego istnienia, tj.
w XIV w. nie miały wskazówek, lecz
tylko urządzenia akustyczne. Dziś
trudno nam nawet wyobrazić sobie,
jakie znaczenie miały owe dźwięko­
we symbole terytoriów. Przychodząc
na świat i opuszczając go, mieszkań­
cy Europy przed pięciuset laty słysze­
li na ogół muzykę tego samego zega­
ra; mało komu zdarzało się w ciągu
całego życia usłyszeć inny.
Teraz zegary wybijające godziny
chroni się jak inne zabytki: lepiej lub
gorzej. W angielskim mieście Chester
zainstalowano niedawno zegar ku­
rantowy - zapewne taki sam, jak ten,
którego kuranty dźwięczały tam
przed wiekami. Rozbrzmiewają o ós­
mej wieczorem i zegar gra przez go­
dzinę - bardzo pięknie, choć chyba
trochę za głośno. Ale już na przykład
zegar kurantowy Biblioteki Uniwer­
syteckiej w Warszawie rzadko kiedy
ją w ogóle kończy. Nie ma tutaj nic do
rzeczy, iż jest to kurant elektroakus­
tyczny.
Zegary domowe narzuciły nowe
problemy konstruktorom. Nie dlate­
go, by zamierzano zrezygnować z wy­
bijania przez nie godzin. Odwrotnie:
te zegary musiały być również słysza­
ne w całym budynku. Wszystkie me­
chanizmy należało jednak zamknąć
teraz w mniejszej obudowie. Zwłasz­
cza kłopotliwe było ulokowanie ob­
ciążników, które nie mogły już zwisać
swobodnie w wysokiej wieży. Wpra­
wdzie w XV w. i później modne były
zegary stołowe w formie miniaturo­
wych, gotyckich wież, ale - jak zau­
waża Ludwik Zajdler w książce
Kolekcja zegarów w Narodowym Muzeum Technicznym (N6rodni Technickó
„Dzieje zegara'* - całe urządzenie
Muzeum) w Pradze obejmuje - nie licząc dokumentów i narządzi zegarmistrzo­
musiało stać nisko, aby nadawało się
wskich - ok. 700 eksponatów. Najstarsze z nich to dwa zegary stołowe - jeden
do oglądania, poruszanie się bowiem
wykonany w Konstancy (Niemcy) w 1588 r.. drugi zaś we Francji w 1590 r. Oba
mechanizmów i ozdobne ich wykona­
sporządzone są z żelaza i mosiądzu, choć jeszcze z XVII i XVIH w. pochodzi wiele
nie było wówczas dla właścicieli ze­
zegarów drewnianych, wyrobu na ogół południowoniemieckiego.
garów równie istotne, jak precyzyjne
Na ilustracji: zegar siedemnastowieczny, mosiężny, w obudowie w kształcie
odmierzanie przez nie czasu. Zaczęto
latarni - również z praskich zbiorów. Angiefsko-łaciński napis na tarczy ujawnia
sobie wreszcie radzić także z umiesz­
nazwisko i siedzibąwarsztatuzegarmistrza: JohnEbsworthatLothbury Londini
czeniem obciążnikó w w skrzyni zega­
fecft. Jest to typowy zegar angielski, bogato zdobiony, o wymiarach 150 x 150
ra, a zasadnicze znaczenie miał wy­
x 390 mm. Krótkie wahadło umieszczone jest przed tarczą.
nalazek sprężyny jako urządzenia
napędowego. Nie tylko dla zegarów
stkim modlitw i prac klasztornych. przeznaczonych do wnętrz mieszkal­
ZEGARY DOMOWE Najwłaściwszym miejscem dla zega­ nych - także dla zegarów okręto­
ra był budynek sakralny, później do­ wych, w których obciążniki nie miały
Najdawniejsze zachowane zegary piero - budynek świeckiej władzy lo­ zastosowania.
mechaniczne to zegary wieżowe. Od­ kalnej. Na ratuszu musiały być ko­ Zegary sprężynowe pojawiły się we
mierzanie czasu miało w Średniowie­ niecznie i zegar, i waga. Włoszech w końcu XV stulecia, a mo­
czu inne znaczenie niż dziś: nie służy­ Zegar publiczny musiał być pokaź­ że i wcześniej. Sprężyny były wyku­
ło zachowywaniu osobistej punktual­ nych rozmiarów, a zakres jego działa­ wane z taśm brązowych lub stalo­
ności, lecz wyznaczało rytm zająć wy­ nia wykraczał poza obszar, z którego wych. Podstawową trudność stano­
konywanych zbiorowo, przede wszy- można go było zobaczyć. Toteż o ile wiło zmniejszenie się siły sprężyny
94
Jlownież z Narodowego Muzeum Techni­
cznego w Pradze pochodzi ten oto zegar,
sfoU)grafowanytak, jak właściwie powinno
się fotografować zegary Jest to osiemnasto­
wieczny zegar stołowy typu niemieckiego,
w drewnianej obudowie, o wymiarach 600
x 255 x 800 mm, z wahadłem umieszczo­
nym przed tarczą Jedna sprężyna napędza
mosiężny mechanizm zegara, druga - urzą­
dzenie wybijające godziny. Oba bębny i je­
den ze ślimaków stożkowych są wyraźnie
widoczne, Struny Jęczące sprężyny ze śli­
makami wykonane są z kocich jelit. W gór­
nej części mechanizmu mieści się poziomo
umieszczone koło wychwytowe. Funkcje,
jakie w dawniejszych zegarach spełniał ko-
lebnik, wykonuje tu wahadło. Po nakręce­
niu zegara» obie sprężyny blokowane są za
pomocą ozdobnych m e c h a n ik ó w zapad­
kowych. Zegar można było nastawić na
określoną godzinę, wyżtijaną ozdobnym
młoteczkiem na mosiężnym dzwonku, nie
mógł jednak on samoczynnie powtórzyć tej
czynności. Z przodu była - 1utaj niewidocz­
na - tarcza z ornamentami roślinnymi
i zwierzęcymi oraz jedną wskazówką godzi­
nową. Mała tarcza z tyłu zegara służyła do
nastawiania godziny, o której miał on
dzwonić.

w miarę odwijania. Wielkie zatem


znaczenie miało towarzyszące wyna­
lazkowi sprężyny zastosowanie śli­
maka stożkowego, połączonego z wa­
łem napędowym zegara. Całe urzą­
dzenie składało się ponadto z bębna
oraz linki lub łańcuszka. W nakręco­
nym zegarze sprężyna zwinięta była
w bębnie, a łańcuszek - nawinięty na
stożek. Gdy zegar zaczynał chodzić
łańcuszek łączył sprężynę z częścią
stożka o mniejszym promieniu;
w miarę rozwijania się sprężyny rósł
promień stożka, pociąganego przez
łańcuszek. Jest to oczywiście maszy­
na prosta; rozwijająca się sprężyna
działała z coraz mniejszą siłą, ale na jest zębate koło wychwytowe, które Pomniejsze zegary domowe nada­
coraz dłuższe ramię (promień stożka). rytmicznie zatrzymuje ruch obroto­ wały się również do wnętrz rucho­
Aby moment siły pozostawał bez wy wałka napędowego. Częstotli­ mych, takich jak karety czy kapitań­
zmiany, należało tak dobrać kształt wość tych przerw regulowana jest skie kajuty okrętowe. Aby uchronić
stożka, by jego promienie zwiększały przez kolebnik - poprzeczny do wał­ zegary przed zatrzymywaniem się
się proporcjonalnie do nierówno­ ka pręt z symetrycznie umieszczony­ oraz niedokładnością chodu i wska­
miernego zmniejszania się siły sprę­ mi, przesuwalnymi ciężarkami. zań czasu, należało nie tylko zastąpić
żyny. Czynności tej dokonywano me­ Większość szesnastowiecznych obciążniki - sprężyną, lecz także
todą prób i błędów, toteż ślimaki czasomierzy domowych miało formę skonstruować wychwyty, które mo­
stożkowe nie zapewniały zegarom pudeł z poziomo umieszczonymi tar­ głyby spełniać swą czynność w każdej
dostatecznej dokładności. czami. Obudowom nadawano na ogół pozycji. Toteż w ciągu XVII i XVIII w.
W obydwu zegarach przedstawio­ ozdobne kształty, wyrażające pewne zaznaczają się wyraźnie dwie linie
nych na zdjęciach, dokładność osią­ treści religijne lub moralne. Zegar rozwojowe zegarów. Nieprzenośne
gnięto dzięki zastosowaniu wahadła. używany był bowiem nie tylko do mechanizmy zegarowe ulegają po­
Wahadło stanowi regulator chodu oznaczania czasu, lecz - podobnie jak nownie wydłużeniu i wędrują na
i jednocześnie wzorzec czasu; mecha­ elementy wystroju architektoniczne­ ścianę, a wyposażane są z reguły
nizm zegara napędza wahadło i jed­ go wnętrz - miał świadczyć wobec w wahadło. Zegary przenośne mają
nocześnie zlicza jego oscylacje. oglądających go osób o prestiżu właś­ natomiast sprężynę i coraz dokład­
Wczesne regulatory zapewniały tylko ciciela, a częstokroć i o jego zasadach niejsze regulatory. Dziś takim regu­
równomierne obracanie się mecha­ życiowych lub politycznych (dotyczy latorem w większości typów zegarów
nizmu zegara. W zegarach wieżo­ to także słonecznego zegara wilano­ mechanicznych jest balans ze spiralą,
wych i domowych w XIV i XV w. wskiego, o którym pisaliśmy w „Mu­ wynaleziony przez Christiana Huy-
stosowano tzw. wychwyt szpindlowy. zeum Młodego Technika” w numerze gensa w 1675 r.
Zasadniczą częścią tego urządzenia 1 z 1976 r.), Henryk Hollender

95
GRY Z GŁO

Łamigłówki z nagrodą sprawca. Oto, co powie­


dzieli oni podczas przesłu­
Jest wiosna. Czas prze­ chania: Adam: ,.Zrobił to
wietrzyć głowy. Najlep­ Bob”, Bob: „Zrobił to Do­
szym sposobem będzie roz­ nald”, Chris: ,,Ja tego nie
wiązywanie naszego kon­ zrobiłem”, Donald: „Bob
kursu. Przedstawiam kilka skłamał mówiąc, że ja to
łamigłówek. Niektóre zrobiłem”. Jeśli tylko jedno
z nich są żartobliwe, z tzw, z tych zeznań jest prawdzi­
haczykiem, inne zupełnie we, kto jest winny? I od­
poważne. Niektóre są pros­ wrotnie, kto popełnił prze­
te, inne znowu bardziej stępstwo, jeśli tylko jedno
skomplikowane. Wszyst­ jest fałszywe? riach. Przyjeżdża na stację pani Smysłowa zawsze pro­
kie, moim zdaniem, są po 4. Wilk przemierza pus­ dokładnie o piątej. Dokład­ wadzi samochód ze stałą
prostu ciekawe. Zapraszam tkowie, Wycieńczony z gło­ nie o piątej przyjeżdża tam prędkością i że owego dnia
do rozwiązywania zadań du dociera tylko do połowy samochodem również pani wyjechała po męża o zwyk­
i przysłania rozwiązań. drogi. Nie ma sił iść dalej. Smysłowa i zabiera męża łej porze (na pociąg o pią­
Zwycięzcami konkursu zo­ Nagle spostrzega ogrodze­ do domu. Pewnego dnia tej), należy obliczyć jak
staną ci, którzy prawidło­ nie, a w nim tłuste, smaczne pan Smysł złapał wcześnie­ długo pan Smysł szedł za­
wo rozwiążą najwięcej za­ owieczki. Ogrodzenie wy­ jszy pociąg, który przyjeż­ nim zabrała go żona.
dań. Rozlosujemy wśród konane jest z metalowych dża do celu o czwartej. Po­ 6. Z elementów łami­
nich 10 nagród książko­ prętów. Owce są zbyt gru­ stanowił nie czekać na żo­ główki przedstawionej po
wych. Termin nadsyłania be, aby mógł przeciągnąć je nę, lecz przejść tę drogę, lewej stronie rysunku 2 na­
rozwiązań - do 30 czerwca przez zagrodę. Wilk jest tak którą codziennie jeżdżą leży ułożyć figurę znajdują­
1984 r. chudy, że sam jest w stanie z żoną. Spotkali się w dro­ cą się po strome prawej.
1. Dwie dziewczyny wśliznąć się do owiec, ale dze. Pan Smysł wsiadł do Podczas układania części
urodziły się tego samego wie, on, że gdyby zjadł taką samochodu i pojechali do łamigłówki można odwra­
dnia, tego samego miesiąca, ilość baraniny, jak zapew­ domu, przybywając tam cać, jak naleśnik na patelni.
tego samego roku i mają niłaby mu dość sił na prze­ dziesięć minut wcześniej
tych samych rodziców, jed­ bycie pustkowia, to stałby niż zwykle. Zakładając, że Robert Hardy
nak nie są bliźniaczkami. się zbyt gruby, żeby prze­
Jak to możliwe? dostać się przez ogrodzenie
2. Przedstawioną na rys. z powrotem. Jest ono po­
1 figurę należy rozciąć nadto zbyt wysokie, aby Zakończenie konkursu,.Ratujmy polskie pojazdy
dwoma prostymi cięciami mógł przez nie przeskoczyć. lat międzywojennych".
na części, które inaczej zło­ Nie sposób go też zniszczyć.
żono utworzą kwadrat. Za tydzień przyjdzie pas­ Rozpoczynając naszą akcję spodziewaliśmy się lawi­
Najpierw trzeba wykonać terz uzbrojony w strzelbę. ny listów i powszechnego zainteresowania sprawą. Tym­
obydwa cięcia, a dopiero Wilk nie przetrzyma już na­ czasem mimo pomocy harcerskich środków informacji,
potem układać powstałe stępnego okresu głodowego otrzymaliśmy 8 informacji o zabytkowych pojazdach,
części. Jak to zrobić? jak ten ostatni. Jaka jest z czego tylko dwie dotyczyły polskich wyrobów. Jedną
3. Policja aresztowała • jego najlepsza strategia po­ z nich nadesłał pan Alfred Szaliński z Zielonej Góry -
czterech podejrzanych stępowania? posiadacz Fiata 600 montowanego w Warszawie w latach
o popełnienie przestęps­ 5. Pan Smysł codziennie 1938-39, zaś druga pochodziła od kol. A. Rosiaka odby­
twa. Wiadomo, że jest wraca z pracy w mieście do wającego służbę wojskową i informowała o motocyklu
wśród nich prawdziwy swego domu na peryfe­ Sokół M 111 oddanym przez właściciela na... złom.
Warte wspomnienia są jeszcze zgłoszenia panów An­
drzeja Stachowiaka z Poznania i Bogusława Kajdera
Rys. 1 z Ząbkowic Śl. dotyczące samochodów Fiat 1100 - nie
* wiadomo jednak czy były to pojazdy montowane w kraju.
Na zakończenie smutna refleksja: w wyniku moich
podróży po kraju uzyskałem prowizoryczny obraz stanu
zachowania polskich pojazdów, znajdujących się w rę­
kach prywatnych. Tylko niektóre z nich są restaurowane -
większość niszczeje, ginąc bezpowrotnie dla polskiej
kultury materialnej. Konkurs co prawda został zakończo­
ny, lecz poszukiwania nie są bynajmniej zakończone.
Czekamy więc na dalsze zgłoszenia!
Jan Tarczyński

Wszyscy wymienieni uczestnicy konkursu otrzymują


nagrody książkowe ufundowane przez redakcję ,,MT'\
ben selenowy a elektrodę przenoszą­
KOPIARKA BIUROWA cą 11 Elektroda ta ładuje kartkę ła­
dunkami dodatnimi przez co ujemnie
naładowane cząstki wywoływacza zo­
Bezpośrednią przyczyną powsta­ nym formacie A4 mogą być czarno- stają przyciągnięte do kartki, tworząc
nia i trwającego dalej efektownego -białe lub kolorowe. Wydajność ko­ widzialny obraz oryginału. Następnie
rozwoju urządzeń, których zasadą piarki wynosi ok. 660 kopii na godzi­ powstała już kopia odrywana jest od
działania przedstawiamy dziś na przy­ ną. Proces kopiowania przebiega na­ bębna selenowego za pomocą języ ­
kładzie ich jedynego krajowego re­ stępująco Oryginał położony na szy­ czków zespołu odrywania 12 zaś pa­
prezentanta była i je s t... biurokracja. bie kasety przedmiotowej 1 pod przy­ ski gumowe transportera przenoszą
Przepisywanie coraz większej liczby ciskiem gumowym 2 przesuwa sią ją, przez kanał przedwog mowy 14 do
różnego rodzaju druków i dokumen­ wraz z tą kasetą (kierunek ruchu po­ utrwalacza cieplnego 15 Kanał prze-
tów, a następnie uzyskiwanie potwie­ kazuje strzałka) i jest naświetlany ciwogniowy zapobiega przedostawa­
rdzenia ich zgodności z oryginałami przez oświetlacz 3 składający sią z ża­ niu się płomieni w przypadku zapale­
stało sią zbyt praco- i czasochłonne. rówki halogenowej o mocy 1000 nia się kopii, która utknęła w utrwala­
Konieczne było zmechanizowanie te­ W i odbłyśnika. Obraz oryginału jest czu Utrwalona kopia wydostaje się
go procesu. rzutowany przez zwierciadło przed­ do zbiornika kopii 16
Około 25 lat temu pojawiło się na miotowe 4, obiektyw 5 i zwierciadło Tak kończy się proces wykonywa­
rynku pierwsze. wystarczająco obrazowe 6 na bęben selenowy 8 nia kopii jednostronnej. Chcąc uzy­
sprawne urządzenie kopiujące Obracający się bęben (kierunek obro­ skać kopię dwustronną uruchamiamy
Obecnie główni producenci m.in. fir­ tu pokazuje strzałka) jest elektryzo­ mechanizm kierujący wykonaną ko­
my Canon, Rank Xerox, Nashua wy­ wany przez elektrodę ładującą 7. Po­ pię jednostronną nie do zbiornika 16
twarzają rocznie wiele tysięcy kopia­ lega to na ładowaniu dodatnimi ła­ lecz do prowadnicy 17 zaś dalszy pro­
rek kserograficznych - kserografów. dunkami elektrycznymi selenowej ces jest identyczny z już opisanym
Praktycznie każdy zainteresowany powierzchni półprzewodzącej bębna. Co dalej? Już niewiele Aby móc
wykorzystaniem takiego urządzenia Bezpośrednio po elektryzacji powie­ uzyskać następną kopię należy
znajdzie odpowiadającą mu odmia­ rzchnia bębna jest sukcesywnie na­ oczyścić i rozładować bęben seleno­
ną. różniącą sią zarówno możliwoś­ świetlana obrazem oryginału, co po­ wy. Dokonuje tego elektroda spulch­
ciami technicznymi jak i, co oczywis­ woduje jej selektywne rozładowanie. niająca 18, mechaniczny zespół oczy­
te. ceną Następnie, w zespole wywoływania 9 szczania 19 i wreszcie świetlówka
W 1980 r. uruchomiono produkcję mieszanina wywołująca (nośnik rozładowująca 20
polskiej kopiarki rotacyjnej UK-500. z przylegającym do niego proszkiem) To wszystko. Pozornie prosty i ła­
Konstruktorem i producentem tego zasypywana w sposób ciągły na bę­ two powtarzalny proces. Jednak za­
aparatu są Łódzkie Zakłady Kinotech­ ben powoduje wywołanie utajonego równo część mechaniczna kopiarki,
niczne .,Prexer ’ w Łodzi. Kopiarka obra2u elektrostatycznego. Z cząstek jak też jej część elektryczna (układy
uniwersalna UK-500 przeznaczona wywoływacza powstaje na selen ie ob­ sterujące) to skomplikowane i precy
jest do wykonywania w skali 1:1 kopii raz widzialny. zyjne mechanizmy. Można to sobie
jednostronnych bądź obustronnych Równolegle z opisanymi czynnoś­ częściowo wyobrazić oglądając za­
(bez przekładania kopii) na nieuczu- ciami kartka papieru, na której ma mieszczone poniżej zdjęcie kopiarki
lonym papierze formatu A4. Oryginały powstać obraz oryginału transporto­ UK-500 z odchyloną osłoną boczną.
(arkusze, bądź broszury) o maksymal­ wana jest z podajnika 10 między bę­ (fjk )
Widok i przekrój podłużny kopiarki uniwersalnej UK-500: 1 - kaseta przedmiotowa, 2 - przycisk gumowy
kasety, 3 - oświetlacz, 4 zwierciadło przedmiotowe, 5 - obiektyw, 6 - zwierciadło obrazowe, 7 - elektroda
ładująca, 8 bęben selenowy, 9 - zespół wywoływania, 10 - podajnik papieru, 11 - elektroda przenosząca.
12 zespół odrywania. 13 - paski gumowe transportera, 14 - kanał przeciwogniowy, 1 5 - utrwalacz cieplny,
16 zbiornik kopii, 17 - prowadnica kopii dwustronnej, 18 - elektroda spulchniająca, 19 - zespół
czyszczenia, 20 świetlówka rozładowująca bęben, 21 - zespół sterowania (połącznik, przyciski kopiowa­
nia jedno- i dwustronnego, pokrętło programatora).

You might also like