Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 100

postanowieniem odnowie­

Nowa rasa Poczta gołębia nia pomnika.


óędzL w y
,. Gazeta Lubelska ”
Mleko kwaśne prosto od W tych dniach do jedne­ 19 maja 1884 r.
USiJli krowy. Musi to być jaka no­
wa rasa krów nieznana do­
go z naszych znajomych na
prowincji zamieszkałego
przyleciał gołąb z Kaukazu,
Stacja pocztowa
tąd wydająca już gotowe
mleko, zabrany przez jego córkę, Stację pocztową na górze
MAJ 1884 r. ,,Kurjer Wai'szawski” która wyszła tam za mąż. Sinai urządza opat położo­
3 maja 1884 r. Ptak był podobno 7 dni nego tam klasztora grecko­
Ile włosów ma człowiek w drodze, przypuszczać katolickiego, celem połą­
Powrót następcy więc należy, iż musiał się czenia z portem Tor, do któ­
tronu błąkać i stąd wynikło opóź­ rego zawijają parowce egi­
nienie. pskie. Mieszkający naokoło
Arcyksiąże Rudolf, na­ ,,Kurjer Poranny” góry- beduini obiecali już, iż
stępca tronu austriackiego 9 maja 1884 r. nie będą napadali na listo­
wrócił wraz z małżonką Projekt* noszy.
swoją z podróży na wschód nowych kolei ,,Kurjer Warszawski"
do Wiednia 29 b.m. Przyję­ 20 maja 1884 r.
cie w Belgradzie było tak Specjalna komisja utwo­
wspaniałe, serdeczne, po­ rzona w Ministerjum ko­ Fosforyty podolskie
wszechnie zajmujące naród munikacji dla szczegółowe­
Doktor angielski Wilson, serbski i jego dostojników, go rozpatrywania projek­ Świeżo do właściwych
badający specjalnie choro­ że telegramy urzędowe aus­ tów nowych kolei żelaz­ sfer przedstawiony projekt
by skórne powziął myśl ob­ triackie powiadają o nim, iż nych w Cesarstwie i Króles­ oclenia fosforytów wywo­
liczyć, ile przecięciowo przewyższało godnością twie międzyr innemi będzie żonych za granicę w sto­
włosów zdabia głowę ludz­ i okazałością swoją wszy­ rozpatrywała projekta ko­ sunku 10 kop. w złocie od
ką Przekonał się wtedy, że stko... lei żelaznych: z Łodzi na puda i obłożenia cłem
na calu kwadratowym do­ „Gazeta Warszawska” Kalisz do granicy pruskiej. w tym samym stosunku
brze zarośniętej głowy po­ 2 maja 1884 r. „Gazeta Watszawska” przywożonej mączki fosfo­
mieścić ich się może około 9 maja 1884 r. rytowej z zagranicy.
1066 sztuk. Ponieważ zaś Patent na maskę „Korespondent Rolniczy,
cała skóra na głowie wiel­ Sejm przeciw Handlowy i Przemysłowy”
kości jest około 120 cali socya listom 24 maja 1884 r
kwadratowych według
więc wyliczenia na głowę Wielka walka parlamen­
przypada przecięciowo tarna w sejmie niemieckim
127 926 włosów. wczoraj ostatecznie zakoń­
„Kaiiszanin” czona została. Wniosek rzą­
2 maja 1884 r. dowy domagający się prze­
dłużenia na lat dwa wyjąt­
kowego prawa przeciw so-
cyalistom został zatwier­
Wbrew krążącym pogło­ Antoni Wiśniowski ro­ dzony w trz«>cim czytaniu.
skom, według których ruch dak nasz otrzymał od r^ądu „Kraj”
pasażerski na kolei dąbro­ Stanów Zjednoczonych pa­ 13 maja 1884 r.
wskiej rozpocząć się ma do­ tent na wynalazek przyrzą­
piero z dniem 1 listopada, du, ochraniającego zdrowie Dobrodziejstwu
donoszą nam, iż oddanie robotników pracujących dla chorych
linji dla użytku pasażerów w miejscach, gdzie4 wydo­ Przeciwko wściekliźnie
nastąpi najdalej w drugiej bywają się szkodliwe gazy. Ważni1 dla chorych do­ zalecano jako nieomylne
połowie września r.b. Jest to kauczukowa maska brodziejstwu wprowadziły środki czosnek i pilokarpi­
,,Kiujer Warszawski” na drucikach pozostawia­ szpitale warszawskie. Oto nę. Środki rzeczone podda­
2 maja 1884 r. jąca swobodę ruchu, wzro­ postanowiono pewną liczbę no śmiałym doświadcze­
ku i oddychania. chorych wysyłać corocznie niom w pracowni chemicz­
Nowe lampy ,, Kur jer Waiszawski” do odpowiednich miejsco­ ni') muzeum pai-yskiego.
6 maja 1884 r. wości kąpielowych i wód. O rezultatach tych prób
Elektryczność zdobywa „Gazeta Warszawska” znajdujemy bardzo cieka­
dla się coraz więcej terenu Komunikacja 18 maja 1884 r.wy referat w sprawozdaniu
w Warszawie. W tych telefonowa z posiedzenia paryskiej
dniach, jak słyszeliśmy, Odnowienie akademii nauk 7 stycznia
oświetlony być ma wielkich Najgęstsze komunikacje pomnika Staszica 1884 r. (Revue Ścieni i-
nrzmiarów lampą plac Za­ telefonowe istnieją w Tygu- fique).
mkowy. Przygotowania do rze, gdzie jeden przyrząd na „Gazeta Lubelska” do­ ,,Korespondent Rolniczy,
oświetlenia placu Teatral­ 49 mieszkańców w obrębie nosi iż ziemianie hrubie­ HancfJowy i Przemysłowy ”
nego już rozpoczęto, dwumilowym, szowscy zwiedzili niedaw­ 29 maja 1884 r.
,,Kiujer Warszawski” „Kurjer Warszawski” no grobowiec Staszica. Wy­
2 maja 1884 r. 8 maja 1884 r cieczka została uwieńczona Zebrał: Witold Michalski
neon:
P O P U L A R N Y MAGAZYN
NAUKOWO- T E CHNI CZ NY
Nr 5 (425) Maj 1984 Rocznik XXXIV

W niniejszym numerze rozpoczynamy cykl artykułów


o zjawisku, z którego efektem w postaci przyciągania
ziemskiego spotykamy się na co dzień. Nasze widzenie
świata, ograniczone mechaniką klasyczną i geometrią
euklidesową jest ułomne. Toteż żeby zrozumieć teorię
Einsteina, sprowadzającą grawitację do własności geo­
metrycznych przestrzeni zapoznajmy się z artykułem
nas. 6.

Są znane medycynie zaledwie od kilkudziesięciu lat, a do­


konały w swoim czasie prawdziwej rewolucji w przemyśle
farmakologicznym... Dziś już nie potrafimy wyobrazić
sobie najmniejszej apteki nie posiadającej antybioty­
ków O ich działaniu i zasadach leczenia antybiotykami,
a także o pewnych złośliwych szczepach bakterii mo­
żecie przeczytać na s. 16.

Każdy z nas chciałby posiadać u siebie w domu sprzęt


radiofoniczny najwyższej klasy, by własne mieszkanie
zamienić na salę koncertową. Kupujemy więc odbiorniki
czy też magnetofony klasy Hi Fi, zaopatrzone w system
Dolby czy też zapis analogowy. Niewielu jednak - jak
sądzimy - naszych Czytelników wie, na czym polegają
systemy wytłumiania szumów wyjaśnia to na s. 24 w
swym artykule ..Wojna z szumem” Roland Wacławek.

Nasza okładka: Co to jest ..latający czołg” ? Po prostu


opancerzony śmigłowiec bojowy, zupełnie inny niż ten
pokazany na naszej okładce. Możecie o nich przeczytać
na s. 37, Natomiast wielbicieli nowoczesnych jedno­
śladów zapraszamy do obejrzenia i przeczytania artyku­
łu na III i IV stronie okładki.
SPIS TREŚCI
Artykuły: GRAWITACJA - And rzej Drzewińskł, Jacek W o jtk ie w ic z ............................................................. 6
ANTYBIOTYKI-Adam Poradzisz.................................................................................. 16
WOJNA Z SZUMEM-Roland W acław ek......................................... 24
LATAJĄCE CZOŁGI-Jan Leski................................................................................ 37
Felieton: ŚLADAMI ARCHIMEDESA - Jerzy K law iński................................................................................. 3
Opowiadanie: ZNAKOM ITA PASSA - Ryszard Głowacki....................................................................................... 4«
Na warsztacie: MECHANICZNA WYRZYNARKA - Stefan Zbudniewek.................................................................. 55
VADEMECUM ELEKTRONIKA-RADIOAMATORA: ELEKTRONICZNA „KSIĄŻKA KUCHARSKA"
- Grzegorz Z a lo t.......................................................................................................... 60
KUCHENNE OŚWIETLENIE - Jacek Gancarczyk, Zbigniew T u r le j................................ 62
KOLEKCJONER WALCZY Z KOROZJĄ: PRZEDMIOTY STALOWE-Stefan Sękowski............... 66
Klub Wynalazców: AUTOMATYCZNA ZAPALARKA DO GAZU (zadanie 402): WYCIERACZKI REFLEKTORÓW
(rozwięzaniezadania396)............................................................................................................. 81
Działy: LISTY. SKRZYNKA ADRESÓW..................................................................................................... 4
NOWE! NAJNOWSZE.................................................................................. 46
ROZMAITOŚCI MATEMATYCZNE: GROCH Z KAPUSTĄ - Michał S z u re k ................................. 70
BIOLOGIA: NOWOTWORY: BIOLOGIA MOLEKULARNA NA PROGU ZROZUMIENIA (II) - Ma­
gdalena Fikus ............................................................................................................................... 72
KATEDRA FIZYKI: „ROSNĄCA MASA"-Adam Grzymała, Robert Czyżewski . . . .................. 75
POZNAJEMY SAMOCHODY: CITROEN V!SA - Zdzisław P o d b ie ls k i......... ... ........................... 78
LOTY KSIĘŻYCOWE: APOLLO 8 - NA SPOTKANIE Z KSIĘŻYCEM - Jacek Nowicki, Krzysztof
Zięcina...................................................................................................................... 84
ASTRONOMIA DLA WSZYSTKICH: RADIOINTERFEROMETRIA - Marek Staniucha.................. 86
POMYSŁY GENIALNE. ZWARIOWANE I TAKIE SOBIE................................................................. 90
CHEMIA NA CO DZIEŃ: HIGROMETRY CHEMICZNE-Stefan Sękow ski.................................... 92
MUZEUM „M T": CHIŃSKI DRZEWORYT BARWNY - Henryk Hol len der ................................... 94
NAUKA I TECHNIKA NA ZNACZKACH POCZTOWYCH: 50 ROCZNICA ZŁAMANIA SZYFRU
ENIGMY, POLSCY MATEMATYCY NA ZNACZKACH, KLUCZ SZWEDZKI - Jan Barczyk............ 96
Różne: O RYBACH. KTÓRE CHODZĄ NA SPACER - ( i t ) ........................................................................... 45
NAJWIĘKSZE ZWIERZĘ, JAKIE KIEDYKOLWIEK ŻYŁO NA Z IE M I-(It)...................................... 80
Na okładce: NOWOCZESNY ŚMIGŁOWIEC...................................................................................................... I
SĘDZIWY TECHNIK...................................................................................................................... II
HONDA CBX 250 RS - Jerzy Borkowski.........................................................................................III i IV

Numer Ilustrowali: Julian Bohdanowicz. Jerzy Flisak. Przemysław Woźniak

Fotografie w numerze: Jacek Gancarczyk. Hobby. Inter Nationea, lnteravia, International Defense Review, Władysław P. Jabłoński.
NASA Siemens. Sky and Telescope, Zbigniew Turlej, Wojskowy Przegląd Techniczny. Grzegorz Zalot, Stefan Zbudniewek. ze zbiorów
redakcji

o-------------------- „Młodego Technika” wydaje Instytut Wydawniczy „Nasza Księgarnia”

Rada Redakcyjna: doc. dr Zygmunt Dąbrowski, dr inż. Lech Janczewski, in i. Jerzy Jasiuk, dr Zygmunt Kalisz, mgr Zbigniew Słowiński, mgr
inż Jerzy Siek, dr inż. Zbigniew Płochockl. Piotr Postawka, prof. dr hab. Andrzej Wróblewski (przewodniczący), mgr in i. Grzegorz Zalot

Zespół redakcyjny: Mikołaj Dubrawski (kier. działu techn.-organ ), Elżbieta Gaweł (sekretarz redakcji). Władysław P. Jabłoński (kier. działu
graficznego). Bogusław Kitzmann (red. działu), Jerzy Klawiński (dział łączności z Czytelnikami), Jerzy Pietrzyk (kierownik działu twórczości
technicznej), Anna Kniaź (dział nauki). Wiktor Szafijański (oprać, językowe), Lidia Sadowska-Szlaga (korekta), Józef Trzionka (red.
naczelny).

Stali współpracownicy; Jan Barczyk (znaczki), Jerzy Borkowski (motocykle), Stanisław R. Brzostkiewicz (astronomia). Robert Czyżewski,
Adam Grzymała (Katedra fizyki), Jacek Ciesielski (Gry z głową). Jerzy Dąbrowski (Pomysły). Magdalena Fikus (biologia). Henryk
Hollender (Muzeum „M T"), Ryszard Kreyser (foto), Jacek Nowicki, Krzysztof Zięcina (loty kosmiczne). Grzegorz Zalot (Klub
Wynalazców), Zdzisław Podbielski (Poznajemy samochody), Stefan Sękowski (chemia), Michał Szurek (Ro-ma). Jan Tarczyński (historia
motoryzacji), Roland Wacławek (elektronika). Piotr Zarzycki (historia techniki uzbrojenia).

ADRES REDAKCJI: ul. Spasowskiego 4,00-389 Warszawa, lubskr. poczt. 380,00-950 Warszawa.TELEFONY centrala 26-24-31 d o 36. Dział
łączności z Czytelnikami wawn. 6Ó, pozostałe d2iały wewn. 42 i 47, redaktor naczelny 26-26-27 lub wewn. 87.

WARUNKI PRENUMERATY: Ogólnie obowiązujące w kraju. Terminy przyjmowania prenumeraty na kraj i zagranicę:
do 10 listopada na I kwartał, I półrocze roku następnego oraz cały rok następny,
do dnia 10 każdego miesiąca poprzedzającego okres prenumeraty roku bieżącego

Artykułów niezamówionych redakcja nie zwraca Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji nadsyłanych materiałów

Druk; Zakłady Wklęsłodrukowe RSW „Prasa", Zam 249. Nakład 250.315 egz. T-46.

2
Tak to ju ż w życiu byw a, że m arzym y o odkryciu czegoś
niezw ykłego i szu ka m y na to recepty gdzieś na horyzontach
w iedzy i n a u ki, a tymczasem kto ś in n y wpada na leżący
w naszym zasięgu pom ysł, i to ju ż taki kied yś w ykorzystany!
I ja k tu nie popaść w zły humor?
W szyscy zapew ne znają anegdotę o A rchim edesie, któ ry
podczas kąpieli w wannie odkrył praw o fizyczn e, m ówiące
0 pozornej utracie wagi p rzez ciało zanurzone w cieczy. Otóż
pew ien am erykański cw aniak w padł na pom ysł ponownego
w ykorzystania tego fa k tu - jeśli bowiem Archim edesow i
w wannie coś się udało, to m oże się coś uda i zw ykłem u Mr.
Sm ithow i. Zapew ne ów S m ith nie odkryje nowej reguły
fizycznej, ale przynajm niej odpręży się w ciepłej w odzie po
całodziennym bieganiu w okół własnego businessu...
No ta k , ale przecież praw ie ka żd y obyw atel U SA dysponu­
je własną wanną, więc ja k tu zarobić na plagiacie w yczynu
genialnego Syrakuzańczyka? N ic prostszego - k ilk u speców
od techniki projektuje nam specjalną w annę w form ie za ­
m kniętego równoległościanu z m nóstw em filtró w , zaw orów
1 regulatorów; ta k pow staje isolation ta n k, któ ry można
nabyć za umowną cenę czterech tysięcy dolarów. Oszczędni
A m erykanie wpadli też na pom ysł używania do owej „w od­
nej sje sty ” zasolonej gorzką solą w ody, co zapewnia w y­
parcie ciężaru ciała człowieka p rzy wysokości słupa w o d yn ie
przekraczającej trzydziestu centym etrów :
Wynalazca owego „domowego B alatonu”, am erykański
neurofizjolog John L illy tw ierdzi, że pozbaw ienie bodźców
zew nętrznych zawieszonego w w odnym stanie niew ażkości
człowieka w pływ a na zw iększenie jego aktyw ności um ysło­
wej i psychorelaks. W zw ią zku z tym w szelkiej maści „m ó z­
go w cy” walą zgodnie z modą do otw artych p rzez całą dobę
ośrodków tych intelektualnych kąpieli (także nie nowość -
rzym ska elita intelektualna też spotykała się w łaźniach!).
Wiadomo - ju ż H eraklit odkrył, że w szystko płynie, a najle­
piej płyną pieniądze - do kiesy właścicieli urządzeń isolation
tank...
Ja, niestety, nie m am nie tylko czterech tysięcy dolarów,
ale naw et w a n n y Obiecuję jed n a k C zytelnikom ,,M T” że g d y
tylko będę miał, natychm iast wypróbuję ją w w iadom y
sposób. Zbieram ju ż na tę okazję gorzką sól, którą apteki
sprzedają w aptekarskich ilościach, ale przez te parę lat
(zanim dostanę własną wannę) zgrom adzę jej ju ż dość. Może,
gdy spróbuję zaktyw izow ać swój m ózg na archimedesową
modłę, w ym yślę chociaż... następny felieton?
JE R Z Y K L A W IŃ SK I
Czechosłowacji - gdzie Przemysłu Maszynowego rzetelne informacje, szcze­
produkowano jednoślady Leśnictwa - 11 -340 Reszel” gólnie teraz.
już na początku naszego (stf. 68), zwróciłem się lis­ Redakcjo, proszę jedynie
stulecia, czy też w Anglii, townie do wymienionego 0 udzielenie mi informacji -
Belgii, USA, Francji. zakładu. Dość szybko gdzie właściwie mogę kupić
ZSRR, Szwecji itd. Jest to otrzymałem odpowiedź, kompletną obrabiarkę typ
przecież bardzo obszerny, która natychmiast sprowa­ DYDA?
ciekawy, a jednocześnie dziła mnie na ziemię. Oto Serdecznie dziękuję
mało znany w Polsce obszar jej treść: „W odpowiedzi na Z. Mondrał
kultury technicznej ostat­ Pana pismo z dnia 25.XI.83 Warszawa
Do Redakcji „Młodego nich 100 lat (w 1985 roku r. informujemy, że w zakła­
Technika” będziemy obchodzić prze­ dzie indywidualnej sprze­ W nr 10/83 ,,MT’’zamieś­
cież 100 lat istnienia moto­ daży obrabiarek kombino­ ciliśmy krótki reportaż
Do napisania niniejszego cykli). wanych typ DYDA nie pro­ z wystawy' maszyn i urzą­
listu zostałem zainspirowa­ Kończąc, przesyłam wy­ wadzimy, Zakupu prosimy dzeń do obróbki drewna,
ny przez grono moich zna­ razy szacunku i uznania dla dokonać w sklepach WZSR jaką zorganizowano po raz
jomych - tak więc jest to Redakc ji i p. Jana Tarczyń­ *Samopomoc Chłopska* na kolejny w Poznaniu w mar­
niejako korespondencja skiego. terenie całego kraju cu 1983. Tym razem nie za­
zbiorowa. Z poważaniem i WPHW sklep nr 331 pomniano o majsterkowi­
Pragnę poruszyć temat, Grzegorz Polikowski w Olsztynie, ul. Okrzei 10 czach, choć wystawa ta
który mnie i moich znajo­ Gdańsk (sklep patronacki), telefon w swoim profilu obejmo­
mych żywo interesuje - nr 668-71 - Olsztyn. Obec­ wała przede wszystkim
mianowicie od nr 9/82 uka­ Dziękujemy Koledze Po- na cena detaliczna za 1 kpi. urządzenia dla przemysłu.
zuje się na łamach „Młode­ Ilkowskiemu za miły list - 27.900 zł. Kierownik 1 stąd też chyba mimo duże­
go Technika” cykl poświę­ i spieszymy jednocześnie Działu Zbytu, mgr Krzysz­ go zainteresowania zwie­
cony twórcom polskiej mo­ donieść, iż nie jest wyklu­ tof Pawełczuk”. dzających wystawę poka­
toryzacji oraz drugi cykl, czone, że kiedyś do tematu Niezwłocznie zadzwoni­ zanymi tam małymi zesta­
przedstawiający polskie starych motocykli powróci­ łem do sklepu nr 331 wami do obróbki drewna
motocykle okresu między­ my, na razie jednak cykl w Olsztynie sądząc, że sko­ w warunkach amatorskich,
wojennego - obydwa działy o polskich motocyklach ro jest to sklep patronacki nie wywołały one większe­
znakomicie pisane przez p. uważamy za zakończony. ww. zakładu, to na pewno go echa, zwłaszcza wśród
Jana Tarczyńskiego, Szcze­ Nie możemy robić z ,,MT" kupię kompletną obrabiar­ producentów tego sprzętu.
gólnie ten drugi cykl intere­ magazynu motocyklowego, kę typu DYDA. Tu znów Dowiedzieliśmy się o tym
suje nas bezpośrednio, ja­ zwłaszcza, żc przedstawia­ rozczarowanie. Obsługa ze zdziwieniem dopiero
ko, że jesteśmy hobbysta- my obecnie nowy, atrakcyj­ sklepu poinformowała z sygnałów naszych Czytel­
mi-zbieraczami zabytko­ ny dział „Nowoczesne jed­ mnie bardzo uprzejmie, że ników, z nadesłanych do re­
wych motocykli. Mogę n o ś l a d y o który dopomi­ obrabiarek DYDA w kom­ dakcji listów. Czytelnicy
stwierdzić, że cała ta seria nali się nasi Czytelnicy. pletach nie ma. Aktu­ donoszą nam, że pod wska­
informacji o polskim moto­ Oczywiście redakcja ,,MT” alnie mogę kupić przystaw­ zanymi w artykule adresa­
cyklu przedwrześniowym nie zapomina o jubileuszu kę do strugania lub przy­ mi (adresami podanymi
wzbudziła zainteresowanie 100-lecia powstania moto­ stawkę do toczenia, ale bez nam przecież przez produ­
(jak miałem możliwość się cykla - postaramy się go podstawowego elementu centów sprzętu) niewiele
zorientować) również uczcić tak, jak na to zasłu­ jakim jest pilarka tarczowa można się dowiedzieć
wśród młodzieży i ludzi guje! (silnik, obudowa). Ponadto o możliwości zakupu tych
starszych nie związanych poinformowano mnie, że amatorskich obrabiarek,
bezpośrednio, czy też po­ Droga Redakcjo! w bieżącym roku tylko dwa a nawet niektórzy z Czytel­
średnio, ze zbieractwem za­ razy sklep otrzymał pilarki ników otrzymywali odpo­
bytków motoryzacji. Dlate­ Chciałbym poruszyć is­ tarczowe i do końca roku wiedzi jakoby urządzenia
go też mam nadzieję że cykl totną dla mnie sprawę, bo­ nie spodziewają się dostaw. te nie miały' być więcej pro­
poświęcony tym jednośla­ wiem wydaje mi się, że zo­ Opisując tę sprawę pra­ dukowane.
dom będzie kontynuowany stałem „wpuszczony w ma­ gnę jedynie zasygnalizować Zaniepokojeni tymi wia­
aż do wyczerpania materia­ liny”. Postaram się w spo­ nierzetelność podanej w ar­ domościami przeprowadzi­
łu będącego w posiadaniu sób krótki ją przedstawić. tykule informacji. Sądzę, że liśmy szereg rozmów tele­
autora, tj. do czasu przed­ Otóż w „Młodym Techni­ autor artykułu nie rozma­ fonicznych z producentami
stawienia wszystkich pol­ ku” nr 10 z 1988 r. jest bar­ wiał z producentem w spo­ urządzeń i pragniemy wy­
skich konstrukcji okresu dzo interesujący artykuł sób wyczerpujący na temat jaśnić Czytelnikom fakty­
międzywojennego, jakie są pana Piotra Kreysera pt. sprzedaży wyrobu. Oba­ czny stan rzeczy. Otóż
w |5osiadaniu p. Tarczyń­ „Drema 83”. Po przeczyta­ wiam się również, że po­ wszystkie informacje jakie
skiego. niu tego artykułu i obejrze­ wstała także nieścisłość zamieściliśmy we wspom­
Byłoby również wspa­ niu rzeczowych ilustracji w informacji dot. zakupu nianym wyżej artykule,
niale, gdyby po wyczerpa­ zapragnąłem kupić obra­ obrabiarki produkowanej uzyskaliśmy od przedsta­
niu ww. materiałów, został biarkę typu DYDA. Postę­ przez PZL - Kraków Wy­ wicieli producentów obec­
zapoczątkowany np. cykl pując zgodnie ze wskazów­ twórnia Sprzętu Komuni­ nych na poznańskiej wysta­
dotyczący firm produkują­ ką zawartą w artykule tj. kacyjnego (czekam na od­ w ę, w dobrej wierze infor­
cych motocykle w innych „...w sprawach związanych powiedź). macje te jadaliśmy do wia­
krajach, jak np. w Nie­ z zakupem należy zwracać A może się mylę? Jeśli domości naszym Czytelni­
mczech, gdzie tradycja mo­ się wprost do producenta: tak, to przepraszam. Tak kom. Okazało się jednak, że
tocykla sięga roku 1885, Roszelskiego Zakładu czy owak warto podawać stan faktyczny uległ zmia-

4
/lic na przestrzeni czasu ja* ne sprzedawana jedynie Kol. Jacek Okołowicz, al. kę douszną lub kolumnę
ki minął od marca do końca obrabiarka podstawowa, 1 Maja 7 m. 42,15-443 Bia­ głośnikową o parametrach:
1983 r. I tak np. w rozmowie a dopiero z biegiem czasu łystok, w zamian za dobre 15 W/4 omy.
jaką przeprowadziliśmy zacznie pojawiać się do niej technicznie stereofoniczne Kol. Paweł Misiora, 39-
w ostatnich dniach grudnia wyposażenie rozszerzające nagranie jednego z koncer­ 110 Wielopole Skrzyńskie
1983 r. z dyrekcją Wytwórni jej możliwości. Dopiero bo­ tów grupy Tangerine Dre- 86a, zamieni 120 numerów
PZL w Krakowie okazało wiem po sprawdzeniu dzia­ am z jej tournee po Polsce „Młodego Technika”,
się, że po niewielkim zain­ łania prototypu można oferuje nieużywane płyty książkę „ABC modelarstwa
teresowaniu ze strony han­ przystąpić do uruchomie­ polskie z 1903 r.. książki samochodowego” i wiele
dlu zakupem do dalszej nia serii produkcyjnej, chemiczne, aparaturę che­ innych z tego zakresu, no­
dystrybucji, urządzeń ama­ a wszystko to wymaga miczną wraz z chemikalia­ wy aparat fotograficzny
torskich do obróbki drew­ czasu. mi, prospekty, przegrane „Smiena Symbol” na rocz­
na, Wytwórnia PZL w Kra­ Podobna sytuacja jak na kasety płyty rockowe niki „Motoru” z lat 1960-
kowie postanowiła zanie­ w krakowskiej PZL zaist­ produkcji zachodniej lub 1965, koła od skutera „Osa"
chać produkcji tych urzą­ niała również u pnxlucen- gotówkę. Poszukuje rów­ M-50, instrukcje obsługi
dzeń w roku 1983 i 84. De­ tów pozostałych urządzeń. nież aparatu fotograficzne­ oraz książki o motocyklach.
cyzję tę jednak zmieniono Radzimy więc Czytelnikom go Praktica, obiektywów Kol. Zbigniew Zakrzew­
pod koniec roku 1983, do uzbroić się nieco w cierpli- i dobrego flesza w zamian ski, 84-241 Bolszewo. ul.
czego walnie przyczynił się wość w nadziei, że produ­ za nutnik, magnetofon, ko­ Broniewskiego 24, poszu­
napływ wielu listów od na­ cenci szybko uporają się ze lumny lub kamerę NINA kuje silnika przyczepnego
szych Czytelników. wywo­ wszystkimi trudnościami i projektor „Łucz". do roweru „Gnom” lub
łany opublikowaniem arty­ na tury ma teńalowo-pro- Kol. Sławomir Blicharz, części do niego. W zamian
kułu o , , D R E M I E ", dukcyjno-handlowej iOs. KIim ec kiego 2/17, 21- oferuje książki: „Wzmac­
Oczywiście wówczas było oczekiwane przez maj­ 400 Łuków, poszukuje na­ niacze magnetyczne”, „Po­
już zbyt późno na wznowie­ sterkowiczów urządzenia stępujących numerów radnik majsterkowicza -
nie produkcji w roku 1983. pokażą się w sklepach. „Młodego Technika'': rocz­ fotografa”, „Rozgłośnie ra­
Postanowiono podjąć ją A swoją drogą wypada nik 1980 (bez 10), cały rocz­ diowe i telewizyjne”. „Po­
w toku 1984, z tym że i tu się cieszyć, że będące wyni­ nik 1982, nr. 5 i dalsze z miary urządzeń telewizji
mogą wystąpićpewne trud­ kiem naszego artykułu listy 1981 r.. oraz nry 1-5/83. czarno-białej i kolorowej'1,
ności z kooperantami, bo­ skierowane przez Czytelni­ Kol. Wiesław Waiyszak, „Radiotechnika i telewiz­
wiem pierwotnie zaniecha­ ków do producenta, potra­ ul. Mickiewicza 39 m. 2,26- ja” lub rozmaite akcesoria
no takiej produkcjif fią wpłynąć na jego decyzję 940 Pionki poszukuje in- radiotechniczne. Przyjmie
a współpraca w ramach ko­ w kierunku pożądanym duktorowego miernika izo­ również inne propozycje.
operacji wymaga planowa­ przez majsterkowiczów. lacji, tzw. megaomomierza Kol. Sylwester Borkow­
nia z odpowiednim wyprze­ Piotr Kreyser induktorowego typu IMI ski, ul. Poznańska 2,05-504
dzeniem. Zakład w Krako­ o napięciu 500 V w dobrym Złotokłos, za kompletną
wie ma jednak nadzieję, że stanie wraz z futerałem i in­ aparaturę sterującą lub sil-
potrafi zapewnić sobie nie­ strukcją obsługi. W zamian niczki spalinowe i „Małe
zbędne materiały i dostawą a d r e s ó w oferuje lutownicę transfor­ Modelarze” odda lutownicę
gotowych elementów aby matorową „Lutola” 65 W/ elektryczną LU-YO, dwa
móc w ciągu roku 1984 za­ 220 V oraz małe imadełko silniczki elektryczne 4,5
spokoić chociażby w części Kol. Kazimierz Szew­ stołowe i książki z dziedzi­ V. jeden silniczek 6 V, lor­
oczeki wania majsterkowi- czak, Łopiennik Nad­ ny elektroenergetyki (spis netkę, elementy torów do
czów. Istnieje też inna trud­ rzeczny, 22-351 Łopiennik na życzenie zainteresowa­ wyścigów samochodowych,
ność w postaci braku dys­ Górny,, interesuje się elek­ nych). różne poszukiwane gry, sa­
trybutora, który chciałby troniką, muzyką rockową, Kol. Edward Koniuszko, mochodziki na resorach,
prowadzić detaliczną literaturą przygodową Al. Marksa 116/1, Gdańsk- dwa śmigła - 200 mm.
sprzedaż tych urządzeń. i wojenną, a także zbiera Wrzeszcz, zbiera materiały części elektroniczne, głoś­
Producent jako taki nie mo­ znaczki pocztowe. Chętnie dotyczące firm produkują­ niczek GDS 0,2/1, książe­
że bowiem zajmować się nawiąże korespondencję cych ogumienie. Nawiąże czki z serii „Żółtego Tygry­
bezpośrednią sprzedażą z osobami o podobnych za­ kontakty z osobami o po-, sa”, „Relaksy”, luźne nu­
swoich wyrobów na tynku. interesowaniach. dobnyeh zainteresowa­ mery „Kalejdoskopu Tech­
Zakłady krakowskie obie­ Kol. Wojciech Luźny, ul. niach. niki” z lat 1981^83 i 12/78.
cały nam poinformować Szujskiego 6 m. 2, 31-123 Kol. Piotr Michalski, ul. „Młodego Technika” 6/83.
o faktycznym stanie rzeczy Kraków, odstąpi komplet­ Nadgórna 67/9, 86-300 „Modelarza” 7, 9, 10/83.
osoby, które nadesłały swo­ ne roczniki ,,Młodego Tech­ Grudziądz, przeznacza do „Horyzonty Techniki” 6, 7/
je listy bezpośrednio do za­ nika” z lat 1975-1979. wymiany: lornetkę 6x30. 83, balsę i modele plastiko­
kładów. Kol. Mariusz Florek, 43- książkę „Elektronika w py­ we: niszczyciela 1:100
Proszono nas przy tym 391 Mazańcowice 204, po­ taniach i odpowiedziach”, i czołgu 1:30.
o zakomunikowanie na­ szukuje radioodbiornika diody świecące, transfor- Kol. Aleksander Borsuk,
szym Czytelnikom, że po­ z kolumnami (o mocy ok. 15 matorek 220 V/ 22 VX15V. Hoszów 37, 38-700 Ustrzy­
kazany na , , D R E M I E * ' W). W zamian oferuje: tran­ silniczek 4,5 V/0,5 ki Dolne, jest posiadaczem
zestaw pochodził z serii zystory, diody, rezystory, A i ewentualnie książkę radiomagnetofonu RM 221
prototypowej. W związku potencjometry, tyrystory ,.Nowoczesne zabawki **. na gwarancji, który chętnie
z tym nie należy spodzie­ i układy scalone. Poszukuje W zamian chciałby otrzy­ zamieni na raduiodbiomik
wać się na rynku od razu też triaka o zdolności prze­ mać: czterokanałową apa­ stereofoniczny „Amator 2”
całego bogatego zestawu. wodzenia prądu o mocy ok. raturę nadawczo-odbior­ z kolumnami w dobrym
Początkowo będzie zapew­ 400 W, czą, miniaturową słuchaw­ stanie.

5
\
\

GRAWITACJA
Andrzej Drzewłńeki Jacek Wojtkiewicz

Ruchem planet i Słońca ludzie intere­ wać bardzo pomysłowe i, jak na ówczes­
sowali się już w starożytności, praktycz­ ne czasy, skom plikow ane obserw atoria
nie od chwili, gdy zaczęto upraw iać rolę. astronom iczne.
Zjaw isko zm ian pór roku powodowało, Z czasem przekonano się, że planety
iż należało dokładnie zaplanow ać czas poruszają się w ciągu roku po stosunko­
orki i siewu. K ilkutygodniow e opóźnie­ wo w ąskim pasie nieba, którego gw iaz­
nie, bądź przyspieszenie prac rolnych dozbiory tw orzą tzw. Zodiak. Zauw ażo­
mogło zakończyć się klęską nieurodza­ no, że ruch roczny zachodzi niezależnie
ju, co dla plem ion osiadłych było rów no­ od ruchu dobowego i jest on dość skom­
w ażne z głodem. U m iejętność przew idy­ plikowany. Planety poruszają się pozor­
w ania zaćm ień Słońca i Księżyca była nie chaotycznie, kreśląc pętlę, zw alnia­
cenna rów nież dla celów religijnych. jąc i przyspieszając. N ajbardziej znaną
W szystko to spraw iło, że zaczęto budo­ w starożytności hipotezą w yjaśniającą

6
m echanikę nieba była teoria Ptolem eu­
sza, żyjącego w A leksandrii w II w, n.e.
Z akładała ona, że Ziem ia znajduje się
w środku W szechświata, a wszystkie
obserw ow ane ruchy ciał niebieskich są
w ynikiem ich obrotu wokół naszego glo­
bu. Jako, że przyczyny ruchu dopatry­
w ano się w czynnikach boskich, to m iłu­
jący harm onię Grecy uznali, iż planety
m uszą się poruszać po torach najb ar­
dziej doskonałych, czyli okręgach.
Okręgi owe dzieliły się na dwa rodzaje: dyferęnt
dyferenty i epicykle (rys. 1).
Dzięki pracy Ptolem eusza liczącej 13
ksiąg każdy astronom mógł podać poło­ Rys. 1.

żenie Słońca i planet w dowolny dzień


roku. Nic więc dziwnego, że teoria ta się po elipsie, Słońce zaś znajduje się
przetrw ała ponad tysiąc lat i dopiero zawsze w jednym z jej ognisk. K epler
dokładniejsze badania astronom iczne podał również dw a następne praw a opi­
przeprow adzone w epoce Odrodzenia sujące: prędkość planety w ruchu wokół
w ykazały jej uchybienia. Początkowe Słońca i zależność wielkości elipsy od
próby ratow ania teorii poprzez w pro­ czasu pełnego obrotu. Należy pam iętać,
w adzenie dodatkow ych epicykli za­ że wszystkie powyższe praw a były efek­
wiodły i w tedy na arenę historii w kro­ tem samych obserw acji i w yrażały pew ­
czył Mikołaj K opernik, w raz ze swoją ne zależności liczbowe, nie m ając uza­
śm iałą hipotezą, W centrum Wszech­ sadnienia teoretycznego. Tak jak teoria
św iata um ieścił on Słońce. Wokół, po Ptolem eusza i K opernika, reguły K ep­
w spółśrodkow ych okręgach, miały się lera nie mówiły o przyczynie ruchu, a je­
poruszać w szystkie planety. Rysunek 2 dynie opisywały go. Mimo to, mogły
pokazuje, iż teoria ta w n aturalny spo­ stanow ić bardzo dokładny spraw dzian
sób w yjaśnia roczny ruch planet po nie­ dla teorii bardziej podstaw ow ej, gdyby
boskłonie. Jeśli przyjmiemy, że Ziemia tak a pow stała.
znajdująca się bliżej Słońca porusza się
szybciej, niż planeta położona dalej, to Rys 2.
widać, że na tle odległych gwiazd pozor­
ny tor planety będzie odpow iadał dość
chaotycznej linii. Niestety, aby wyjaśnić
pewne odstępstw a, K opernik również orbita
pkner y
był zmuszony w prow adzić do teorii epi­
cykle. Na szczęście, w porów naniu
z najbardziej rozbudow aną w ersją teo­
rii Ptolem eusza, epicykli tych było po­
\
nad dw a razy mniej. Trudności z jakim i
spotkał się nasz uczony w ynikały stąd,
że nadal przyjm ow ał on iż tory planet są
.
okręgam i. <iien'n
\
-/
Błąd ten napraw ił w swoich pracach V
niem iecki astronom Johannes Kepler,
który przyjął, iż każda z planet porusza
7
m alnie rzecz biorąc nie ma podstaw , aby
Prawo powszechnego ciążenia uznać obie te wielkości fizyczne za toż­
same. Dlatego też, opisując ruch ciała
Tak też się stało. Żyjący na przełomie pod wpływem siły ciężkości (spadek
XVII i XVIII w ieku sir Isaac Newton swobodny) należałoby rów nanie ruchu
podał trzy praw a przyrody mówiące zapisać następująco:
0 przyczynach ruchu. Pierwsze praw o
mówiło, iż ciała, na które nie działają MGTriG
mB a = F = G
żadne siły, pozostają w spoczynku, bądź R2 (III)
poruszają się ruchem jednostajnym
1prostoliniowym . Jako, że planety p oru­ Przekształcając powyższy wzór uzy­
szają się po krzywych, a nie po prostych, skujemy w artość przyspieszenia
N ew ton wywnioskował, iż musi ist­ w spadku swobodnym:
nieć działająca na nie jakaś siła. A nali­
zując reguły K eplera doszedł do wnio­
sku, że owa siła działa zawsze ku Słoń­ (IV)
cu, a jej wielkość zależy od odległości.
Precyzując te spostrzeżenia sform uło­ Z tego w zoru w ynika, iż przyspiesze­
w ał tzw. praw o powszechnego ciążenia. nie dla spadku swobodnego mogłoby
Mówiło ono, że dowolne dwa, masywne zależeć od stosunku obydwu rodzajów
ciała przyciągają się z siłą F proporcjo­ m as badanego ciała. Jednak dośw iad­
nalną do iloczynu ich mas, a odw rotnie czenia przeprow adzone już na początku
proporcjonalną do k w ad ratu odległości XVII w ieku przez Galileusza pokazały,
R: że wszystkie ciała spadają z jednako­
i* _ ^ Mc-rnc wym przyspieszeniem. Newton wy­
F - G- W ~ (i) wnioskow ał stąd, iż dla dowolnego ciała
gdzie: stosunek m as musi być w ielkością stałą.
stała G - w spółczynnik proporcjonal­ Dla doświadczalnego potw ierdzenia
ności, zw any stałą graw itacyjną, swoich wniosków przeprow adził nastę­
m c - m asa graw itacyjna ciała, pnie serię eksperym entów z wahadłem ,
M g - m asa graw itacyjna Ziemi. w którym z dużą dokładnością pokazał
Chcielibyśmy zwrócić uwagę na rolę, równość obu tych wielkości. Dlatego we
jaką gra tu taj m asa graw itacyjna. Jest wszystkich obliczeniach klasycznej me­
ona m iarą zdolności oddziaływ ania gra­ chaniki nie rozróżnia się obydwu rodza­
w itacyjnego przez dane ciało. Z auw aż­ jów mas, oznaczając je jednym symbo­
my, że pojęcie m asy pojawiło się rów ­ lem m. Z apam iętajm y jednak, że teoria
N ew tona w żaden sposób nie wyjaśnia
nież w innym praw ie przyrody New to­
na. Mówiło ono, że przyspieszenie jakie­ faktu równości mas, trak tu jąc go w za­
mu ulega ciało pod działaniem dowolnej sadzie jako rzecz przypadkow ą. Ja k się
siły F jest do niej proporcjonalne a od­ okaże w przyszłości, fak t ten będzie miał
w rotnie proporcjonalne do masy ciała: podstaw owe znaczenie dla Ogólnej Teo­
rii Względności Einsteina.
F_ Obecnie wróćmy do wniosków wy­
d ~ mB (II) pływ ających z praw a powszechnego
ciążenia. Form ułując je N ewton nie
W tym w ypadku masa jest m iarą ograniczył się tylko do teoretycznego
zdolności ciała do zm iany formy ruchu uzasadnienia reguł K eplera, ale poczy­
(kierunku i w artości prędkości). D late­ nił również wiele nowych i oryginalnych
go określa ona bezwładność ciała i sama spostrzeżeń. Między innym i wyliczył, że
nazyw a się m asą bezw ładną (mB). For­ dowolne ciała w pobliżu Słońca muszą
8
się poruszać po okręgach, elipsach, p a ­
rabolach bądź hiperbolach. Przykłado­
wo, po dwóch ostatnich krzywych mogą
się poruszać komety. Inne kształty to ­
rów ciał niebieskich są wzbronione.
Ze w szystkich osiągnięć praw a po­
wszechnego ciążenia najbardziej jednak
znam iennym w ydaje się historia odkry­
cia planety N eptun. Kiedy pod koniec
XVIII w ieku odkryto siódm ą planetę
U kładu Słonecznego - U ran, okazało się,
że jej ruch nie jest w zupełnej zgodzie
z praw em Newtona. Zaczęto się zasta­
naw iać, czy praw o N ew tona funkcjonu­
je jeszcze w takiej odległości od Słońca.
Jednak angielski stu d en t astronom ii
John Couch Adams i francuski astro ­ zwę ,,ruchu perihelium M erkurego”.
nom U rbain Jean Le V errier niezależnie Biorąc naw et pod uw agę bardzo słaby
od siebie pokazali, dokonując skom pli­ w pływ innych planet, bądź istnienie no­
kow anych obliczeń, że odstępstw a od wej planety w ew nątrz orbity M erku­
ruchu dla U rana można całkowicie wy­ rego, nie udało się w oparciu o praw o
jaśnić, jeśli się przyjm ie istnienie N ew tona wyjaśnić tego zjawiska. Był to
w U kładzie Słonecznym jeszcze jednej pierwszy, ważniejszy zw iastun św iad­
planety. Pow inna się była ona znajdo­ czący o ograniczonej stosowalności me­
w ać za orbitą U rana i jej wpływ graw i­ chaniki klasycznej. N astępne słowo
tacyjny zakłócałby bieg tego ostatniego. miało już należeć do A lberta Einsteina.
Le V errier opierając się na praw ie po­ W teorii zwanej Ogólną Teorią W zględ­
wszechnego ciążenia wyliczył, w któ­ ności podszedł on do opisu sił graw itacji
rym m iejscu nieba pow inna się znajdo­ w sposób nowy i absolutnie odm ienny
wać nieznana p lan eta i wysłał list to niż Newton. U dało m u się sprow adzić
jednego z niem ieckich obserwatoriów. graw itację do własności geometrycznej
Tam ustaw iono teleskop w edług w ska­ przestrzeni. Dlatego też, zanim zacznie­
zówek i już po pół godzinie odkryto my dokładniejszą analizę jego teorii,
ósmą planetę naszego układu - Neptun. musimy się zastanow ić nad geom etrią
jakiej używamy do opisu W szechświata.
Ja k w idać na tym przykładzie, praw o
powszechnego ciążenia święciło trium fy Krzywizna przestrzeni
i w ydaw ało się, że m echanika Newtona
stanow ić będzie szczytowe osiągnięcie Na początku podam y parę spostrze­
ludzkiego rozum u. Jednak w końcu XIX żeń, które jak sądzimy, każdy czytelnik
w ieku dokonano pew nych obserwacji, uzna za naturalne. Będą one w yrażały
które zachw iały to przekonanie. Jak fakt, że podobnie jak Newton, uw ażam y
wspomnieliśmy, z teoretycznych obli­ nasz W szechświat za euklidesowy. In­
czeń w ynikało, że w szystkie planety, nymi słowy: praw a opisujące w zajemne
w tym i M erkury, pow inny się poruszać położenia ciał są zgodne z geom etrią
po elipsach. N iestety, dokładne obser­ euklidesową. Co to znaczy? Nic ponad­
w acje astronom iczne ujawniły, że ta to, do czego jesteśmy od dzieciństw a
najbliższa Słońcu plan eta porusza się po przyzwyczajeni.
krzywej będącej niedom ykającą się Przede wszystkim uważam y za oczy­
elipsą (rys. 3). Zjaw isko to zyskało n a­ wiste, że w naszym świecie możemy w y-

9
brać taki układ współrzędnych, iż d łu­ Zacznijm y od płaskiej powierzchni,
gość dowolnego odcinka A l zw iązana której dość dobrym modelem jest k artk a
jest z różnicam i trzech w spółrzędnych papieru. Płaszczyzna nasza składa się
między końcem a początkiem odcinka z nieskończonej ilości punktów i aby
wzorem: móc je opisać w prow adzam y układ
w spółrzędnych. Jest on niczym innym
(A l)2 = (A x)2 + (Ay)2 + (Az)2 (V) jak pew ną procedurą, za pomocą której
każdem u punktow i płaszczyzny przy­
gdzie: porządkow ujem y kilka, ułożonych
A x jest różnicą współrzędnej x dla w kolejności liczb. Fakt, iż płaszczyzna
końca i początku odcinka, zaś A y i A z jest przestrzenią dw uw ym iarow ą prze­
są analogicznym i różnicam i dla pozos­ jaw ia się w tym, że dla niej potrzebne są
tałych w spółrzędnych. dw ie takie liczby, zwane w spółrzędny­
Taki układ w spółrzędnych nosi n a­ mi, N aturalnie najprostszym układem
zwę kartezjańskiego i łatw o można go jest w spom niany już u k ład kartezjań-
zrealizow ać przez trzy, naw zajem do ski. Aby jednak sprecyzować sposób,
siebie prostopadłe osie współrzędnych. w jaki punktom przypisujem y liczby,
Zauważm y, że dla punktów płaszczyzny w prow adzam y pojęcie linii o stałej
xy, kiedy A z= 0 nasz wzór staje się n i­ współrzędnej. Są to krzywe na płasz­
czym innym, jak wzorem Pitagorasa. czyźnie, będące zbiorem punktów
Pokazuje to rys. 4. o ustalonej w artości jednej ze w spół­
N astępnym praw idłem obow iązują­ rzędnych. Zbiór linii o stałej w spółrzęd­
cym w świecie geom etrii euklidesowej nej tworzy tzw. siatkę współrzędnych.
jest fakt, iż dw ie proste równoległe nie Dla układu kartezjańskiego linie te są
mogą się nigdy przeciąć. Ponadto, kiedy prostym i przecinającym i się pod kątem
nakreślim y okrąg, to długość jego obwo­ prostym.
du D i jego średnica d będą zawsze
w takim samym stosunku, równym licz­ Procedura określenia współrzędnych
bie jt. jakiegoś punktu, polega zawsze na zna­
Sądzimy, że przeciętny człowiek zgo­ lezieniu dwóch linii współrzędnych
dziłby się z powyższymi praw idłam i. przechodzących przez niego. W artości
Jednak w łaśnie w tym miejscu Einstein stałej współrzędnej na każdej z linii są
zaatakow ał nasze rozum ienie Wszech­ w spółrzędnym i punktu. Ten sposób
św iata. D latego też, zastanówm y się te­ przyporządkow ania w spółrzędnych nie
raz głębiej nad pojęciem układu w spół­ jest jedyny. O bracając w dowolny spo­
rzędnych i odległości. sób siatkę współrzędnych, bądź ją prze­
suw ając możemy uzyskać nowy układ
współrzędnych. Na rys. 5, gdzie nie ry­
Rys, 4.
sujemy siatek, a jedynie osie w spółrzęd­
nych, widać, że w układzie prim ow a-
nym punkt P ma w spółrzędne x ’0 — 0
a y’o = 0- Zatem w spółrzędne można
w ybrać na nieskończenie wiele sposo­
bów. Tym samym nie m ają one sensu
fizycznego, a są jedynie chwytem m ate­
matycznym. Czy istnieje zatem jakaś
wielkość w geom etrii m ająca sens fizy­
czny? Oczywiście. Jest to w spom niana
już odległość między dwoma punktam i.
Można ją przecież zmierzyć obiektyw -

10
nie istniejącym prętem i nie może ona Tak więc w zór (VI) jest praw dziw y
zależeć od w yboru u kładu w spółrzęd­ tylko dla układu kartezjańskiego. Dla
nych. Ja k mówiliśmy, w układzie k ar- naszego układu nieprostokątnego nale­
tezjańskim odległość dwóch punktów ży znaleźć nowy wzór. Jest to bardzo
płaszczyzny jest zw iązana z różnicam i w ażny wniosek.
w spółrzędnych wzorem Pitagorasa: Gdybyśmy dokonali pew nych obli­
czeń opartych o reguły geom etrii anali­
tycznej, to otrzym alibyśm y w zór praw i­
(A l)2 - (A x )2 + (A y)2 (VI) dłowy:
( ń l )2 = ( AX)2 + i A X A Y + i aYa + (AY)2
(K w adrat odległości, a nie samą odle­ 2 2 (VII)
głość, liczymy po to, aby uniknąć pisa­ Gdybyśmy wzięli jakiś inny niepros-
nia pierw iastka). tokątny układ współrzędnych, z innym
Wzór typu (VI), w którym podajemy kątem między osiam i otrzym alibyśm y
sposób obliczania odległości między podobny w formie wzór na metrykę,
punktam i, w zależności od różnic tylko że z innymi w spółczynnikam i.
w spółrzędnych, będzie nosił odtąd m ia­ Ogólnie m iałby on postać:
no m etryki. (Al)2 = g„ (AX)2 + g12 A X AY +
Obecnie w prow adzim y na płaszczyź­ -t-fe.AYAX + g22(AY)2
nie inny, niekartezjański układ w spół­
rzędnych. Linie o stałej współrzędnej W spółczynniki g „, g12, g2l są stałym i
będą tutaj również prostym i, ale proste liczbami, zależnymi od k ąta między
te będą się przecinać pod kątem 60°. osiami i od w ybranych jednostek dłu ­
Pokazuje to rys. 6. Jeśli przyjmiemy, że gości. Przykładow o dla układu z rys. 6
jednostką długości jest centym etr, to gn = f e = 1 i gi2 = g2i — 1/ 2, zaś dla
możemy zmierzyć, że odcinek PQ ma układu na rys. 4 (kartezjańskiego) gu =
długość siedm iu centymetrów. Każdy g22 = 1 i gi2 = 821* 0. Zapam iętajm y, że
może to spraw dzić za pomocą linijki. zawsze g l2 rów na się g21. Z grubsza mó­
Powinniśmy otrzym ać ta k ą samą w ar­ wiąc, w ynika to stąd, iż odległość od
tość posługując się wzorem na metrykę. p u n k tu P do pun k tu Q jest ta k a sam a jak
Czy jednak w układzie nieprostokątnym od Q do P.
w zór (VI) jest rów nież prawdziwy? Ła­ Uczyńmy następny krok i w prow adź­
tw o spraw dzim y, że ta k nie jest (punkty my jeszcze bardziej skom plikow any
P i Q m ają w układzie nieprostokątnym układ w spółrzędnych. Teraz linie o sta­
w spółrzędne (1,1) i (6,4), łej w spółrzędnej są krzywymi i z tej racji
* *
11
nosi on nazwę układu krzywoliniowego odcinka MN Av - 1 i otrzymamy
(przykładow a postać na rys, 7). Ponow­ długość:
nie rozpatrzm y problem liczenia dłu­
gości m ając dane różnice w spółrzęd­ (A l)2 = g22 (X)
nych, Oczywistym jest, że najbardziej Zaś dla odcinka SR A v = 2 i otrzym am y
sensow ną w ydaje się najogólniejsza po­ długość:
stać m etryki odpow iadająca wzorowi
(VIII) z odpow iednio dobranym i w spół­ (A l)2 = 4 g22
czynnikam i. Przyjmijmy, że udało nam (XI)
się ta k dobrać gn, g12 i g22, że (VIII) Widać, że istnieje tylko jedno wyjście,
podaje dobrą długość dla odcinka MN. aby wzory (X) i (XI) daw ały tę samą
Zauw ażm y jednak, że tym samym bę­ wielkość. Musimy odrzucić założenie, że
dzie on daw ał złą długość dla odcinka
ŚR. Spróbujm y to wyjaśnić. Jak w idać
z rysunku, odcinki zostały ta k dobrane,
aby różnice współrzędnej wynosiły dla
nich obydw u zero ( Ąn —0), Dla takiego
przypadku wzór (VIII) degeneruje się do
postaci:
(Al)* = g22 ' (A u)2 (IX)
Odcinki m ają identyczną długość (co
każdy może spraw dzić linijką), więc po­
winniśm y dla nich obydwu otrzym ać
z tego w zoru tę sam ą wartość. Widać
jednak, że jakkolw iek byśmy nie w ybra­
li w artości g22, jest to niemożliwe. Dla

12
g22 jest stałe i przyjąć, że jest ono funk­ skom plikow anych układów w spółrzęd­
cją, m ającą różne w artości w różnych nych i odpow iadających im m etryk?
punktach. K onkretnie mówiąc, g22w po­ Faktycznie, gdybyśmy mieli rozpatry­
bliżu odcinka SR musi być cztery razy wać tylko takie pow ierzchnie jak płasz­
mniejsze niż w pobliżu odcinka MN. czyzna, gdzie zwykła zam iana zm ien­
W tedy wzory (X) i (XI) dadzą to samo. nych przeprow adza w spółrzędne krzy­
W ybierając inne odcinki, można uza­ woliniowe w kartezjańskie, to nie m ia­
sadnić, że w spółczynniki g12 i g22 rów ­ łoby większego sensu. Ale czy na każdej
nież m uszą zależeć od położenia p u n k ­ pow ierzchni możemy w prow adzić
tów, w pobliżu których liczymy metrykę. w spółrzędne kartezjańskie?
Tak więc najogólniejsza postać m etryki W yobraźmy sobie sferę, czyli pow ie­
dla przestrzeni dwuwymiarowej będzie rzchnię kuli. W prowadźmy znaną z geo­
następująca: grafii siatkę w spółrzędnych. Od razu
daje się zauważyć, że nie ma sposobu,
aby na całej tej pow ierzchni w prow a­
( A l)2 = gu(u, v) (A u )2 + g]2(u, v) A u dzić układ kartezjański. Zaznaczamy,
• A v + g2i(u, v ) A v A u + gJ2(u, v) (A v)2 że chodzi tu o sam ą pow ierzchnię kuli,
a nie o całą przestrzeń trójw ym iarow ą,
(XII)
gdzie n atu raln ie m ożna w prow adzić
układ trzech w spółrzędnych kartezjań-
Jak poprzednio funkcje g 12 (u, v) skich. Dlatego też m etryka sfery będzie
i 821 (u, v) są rów ne sobie. Wzór (XII) m iała postać (XII). Gdyby dokonać do­
przy odpow iednich funkcjach w spół­ kładnych obliczeń, to okazałoby się, że
czynnikowych jest praw dziw y dla każ­ funkcje w spółczynnikowe wynoszą dla
dego układu współrzędnych. niej
Może się pojawić pytanie - jaki jest
sens w prow adzania coraz bardziej Sn = R2; Kia = gai = 0 ; gS2 = R2sin2©

13
zbiegną się i przetną na biegunie. W idzi­
zaś wzór (XII) przyjm uje postać:
my więc, że w arunek, charakterystycz­
(A l)2 - Ra (A 0 )2 + R2sin2© ny dla przestrzeni euklidesowych, nie
(XIII) będzie spełniony. Proste (geodezyjne)
Przy jego pomocy możemy np. poli­ równoległe mogą się przeciąć.
czyć odległość między dwoma punktam i Aby rozważyć drugi z om awianych
(niezbyt odległymi) na kuli ziemskiej, uprzednio w arunków , narysujm y na
znając ich szerokość geograficzną © sferze okrąg tak, aby pokryw ał się on
i długość geograficzną 4>. z rów nikiem (rys. 8). Łatw o zauważyć,
Zastanów m y się nad konkretnym i że stosunek obwodu okręgu (tu ta j: dłu­
konsekw encjam i tej sytuacji. Okaże się, gość równika) do jego średnicy (tutaj:
że dw uw ym iarow a zakrzyw iona po­ połowa długości równika) nie rów na się
w ierzchnia, jaką jest sfera będzie m iała już n. Wynosi on 2. T akbędzie dla dowol­
zasadniczo różne cechy niż om aw iana nego okręgu. Na sferze, w przeciw ieńs­
wcześniej płaszczyzna. Ze względu na tw ie do przestrzeni euklidesowej, stosu­
niemożność w prow adzenia m etryki ty ­ nek obwodu do średnicy będzie zawsze
pu (VI) geom etria sfery nie jest eukli- mniejszy od jt . Teraz, kiedy już upew ni­
desowa. Łatw o spraw dzić, że nie za­ liśm y się, że sfera nie ma cech przestrze­
chodzą tu taj również w spom niane ni euklidesowej wyobraźmy sobie, że
uprzednio inne własności geometrii żyją n a niej stw orzonka, zw ane płasz­
euklidesowej. czakami. Ja k sama nazw a w skazuje są
Aby to uczynić, zastanówm y się naj­ one bardzo cienkie i nie znają pojęcia
pierw nad tym, co na sferze można wysokości. Innymi słowy: istnieją dla
uznać za prostą. Gdybyśmy ją chcieli nich i są obserw ow ane tylko szerokość
narysow ać na globusie za pomocą linij­ i długość. Gdyby prom ień kuli był b ar­
ki, to oczywiście byłoby to niemożliwe. dzo duży, to płaszczaki mogłyby z do­
L inijka styka się z globusem w jednym brym przybliżeniem uznać swój dw u­
punkcie. A my, jako że rozpatrujem y wym iarowy w szechśw iat za płaski.
sferę „sam ą w sobie” , możemy rysować Przykładow o mówiąc, gdyby liczyły
tylko takie krzywe, które całe leżą na stosunek obw odu do średnicy dla do­
sferze. Nie wolno nam rozpatryw ać wolnego lecz niedużego okręgu, to ich
krzyw ych wychodzących poza nią, tak wyniki, w granicach błędu daw ałyby
sam o jak przy rysow aniu prostych na liczbę Jt. Jest to bardzo ważny fakt. Wi-
płaszczyźnie, nie wolno nam było wyjść
ponad k artkę papieru. Dlatego należy
w prow adzić pojęcie geodezyjnej, będą­
ce uogólnieniem prostej.
G eodezyjną nazywam y najkrótszą
z krzyw ych łączących dw a punkty i n a­
leżącą całkow icie do rozpatryw anej
przestrzeni. Ogólnie rzecz biorąc, geo­
dezyjnym i na sferze są fragm enty wiel­
kich okręgów (takich, których płasz­
czyzna przechodzi przez środek sfery).
One to w łaśnie są odpow iednikam i
prostych. Teraz w ystarczy wyobrazić
sobie, że z rów nika, prostopadle do nie­
go, puszczam y po sferze dwie geodezyj­
ne. Jako, że są one niczym innym jak
dw om a południkam i, to n aturalnie

14
dać z niego, że płaszczakom mogłoby się
wydawać, że ich wszechświat jest eukli- Axt = Ax; A x2 = Ay; A x3 = Az
desowy i że należy się w nim posługiwać
układem kartezjańskim. Teraz wyo­ Od tej pory będziemy się często posługi­
braźmy sobie, że jeden z naszych płasz- wać zapisem tego typu.
czaków wyrusza w podróż, postanawia­ Wróćmy do koncepcji Riemarma. Za­
jąc iść ciągle przed siebie. Jakież byłoby kładał on, że nasza przestrzeń jest za­
jego zdziwienie, gdyby po odpowiednio krzywiona i zakrzywienie to w różnych
długim czasie wrócił na miejsce startu, punktach jest różne. Grawitacja byłaby
tyle że z przeciwnej strony. Tutaj nasu­ właśnie efektem tego zakrzywienia.
wa się uogólnienie. Co by było, gdyby Spróbujmy to wyjaśnić w przypadku
nasz Wszechświat też był zakrzywiony? jednowymiarowym.
Odpowiedź nsfsuwa powyższy przykład.
Gdyby zakrzywienie było nieznaczne, to M
moglibyśmy z dobrym przybliżeniem
stosować współrzędne kartezjańskie,
i tak jak Newton uważalibyśmy
Wszechświat za euklidesowy. Mimo, że
w rzeczywistości nasz Wszechświat mo­
że być nieeuklidesowy. Tą drogą poszedł
dziewiętnastowieczny matematyk nie­
miecki Bernard Riemann, który przyjął,
że metryki naszego Wszechświata nie
należy opisywać za pomocą wzoru (V),
lecz z racji jego nieeuklidesowości nale­
ży przyjąć wzór ogólny, będący trójwy­
miarowym odpowiednikiem wzoru
(XII).

( A l)2 = gn(x,y,z)-(A x)2 + Wyobraźmy sobie, że mamy cienką,


+gia (x,y,z) A x - A y + połączoną końcami rurkę, w której żyje
+I?i3 (x,y,z)-A x- Az + robak. Praktycznie jego wszechświat
+g 2 i (x,y,z)-A y •A x + będzie jednowymiarowy. Jeśli rurka ma
(x ,y ,z)'(A y )’ + kształt jak na rysunku 9, to widać, że
+fe>3 (x,y,z)-Ay-A z + wszechświat naszego robaka będzie
+g 3 i (x,y,z)• A z- A x + miał zmienną krzywiznę. W punkcie N,
+g 32(x,y,z)•A z •Ay+g33(x,y,z)'(Az)2 gdzie zakrzywienie jest największe ro­
(XIV) bak podlega największemu ściskaniu
i zginaniu. Zaś w punkcie M siły te będą
Współczynniki g są funkcjami zależ­
dla niego najmniej odczuwalne. Sądzi­
nymi od punktu przestrzeni i tak jak my, że przykład ten wyjaśnia obrazowo
uprzednio zachodzi warunek symetrii
jak krzywizna może być związana
tzn.:
z działaniem pewnych sił.
gl2 5=5§21t g23 = g32 i gl3 = g31 Teraz możemy zadać pytanie, czy aby
Dla uproszczenia zapisu przepiszmy po­ w naszym, trójwymiarowym świecie siła
wyższy wzór przy pomocy znaku sumy grawitacji nie jest efektem zakrzywie­
nia przestrzeni? Niestety. Mimo wielu
(Al)" = 2 ^gjj^y.z)Axi Axj (XIV’) wysiłków Riemannowi nie udało się te­
go pokazać. Dlaczego - o tym w nastę­
Przyjęliśmy następujące oznaczenia: pnej części artykułu.
15
o w c w fS
SOOllN s w

!*«

Z b a k te ria m ^ g ^ nie da”


"bez bakterii
lzatfVsxane ..~aMS&'&88iG$-.

ANTYBIOTYKI Adam Poradzisz

Rodzimy się, aby żyć wśród bakterii. aby obu stronom było dobrze. Trzeba
O taczają nas one od m om entu narodzin, jednak zdać sobie spraw ę, że te pożyte­
m ieszkają w nas i po śm ierci troskliw ie czne dla nas bakterie, saprofity, mogą
się nam i zajm ują. A utor jest przekona­ w pewnych okolicznościach stać się
ny, że większość Czytelników „MT” nie groźne dla organizm u gospodarza.
wie, iż nosi w sobie grubo ponad kilo­ Tak więc musimy panow ać nad bak­
gram bak terii żywych lub umarłych. teriam i w sposób celowy, wyważony.
Żyją one w większości w jelicie grubym, Powinniśmy mieć możliwość ich nisz­
dostarczając człowiekowi sporej ilości czenia, kiedy w organizm ie człowieka
w itam in. Bez ich działania nie jest moż­ zaczną się nadm iernie rozm nażać, wy­
liwe życie człowieka (a nie tylko praw i­ rządzając mu przy tym szkodę. D ziała­
dłow e traw ienie). Bez nich organizm nie środków farm aceutycznych, w pro­
opanow ałyby szybko grzyby. Musimy w adzonych w tym celu do organizmu,
sobie ta k układać życie z bakteriam i, w inno jednak w zasadzie ograniczać się

16
do oddziaływ ania na bakterie chorobo­ A utor chciałby ten odcinek poświęcić
twórcze, bez w yrządzania szkody tym antybiotykom . Może dlatego, że sam
dla nas pożytecznym. W żadnym też stosuje je w zw alczaniu zakażeń n aj­
przypadku farm aceutyki nie powinny częściej, a może i dlatego, że jest to
w yrządzać szkody organizmowi czło­ grupa leków największa liczbowo i n aj­
wieka. bardziej skom plikow ana pod względem
Między bakteriam i a organizmem oddziaływ ania. Stosow anie ich wymaga
człowieka pow inna panować bardzo też największej wiedzy.
subtelna równow aga, by z jednej strony Antybiotyki są to substancje, najczęś­
żyły te pożyteczne, konieczne dla życia ciej pochodzenia roślinnego, które
człowieka; z drugiej strony naw et te w prow adzone do organizm u człowieka
pożyteczne, saprofityczne, nie mogą (lub ogólnie - zwierzęcia) oddziałują
stać się dla organizm u szkodliwe. Po­ szkodliwie na bakterie, a nie oddziałują
nadto oczywiście organizm człowieka w zasadzie szkodliwie na organizm go­
pow inien mieć możliwość obrony przed spodarza. Oczywiście tak a definicja nie
tymi, które działają niekorzystnie, po­ uwzględni najnowszych rodzajów anty­
w odują zakażenia, choroby. I tu taj inge­ biotyków, na przykład przeciw now o-
rencja medyczna może albo zm ierzać do tworowych. Istotną cechą antybiotyków
podniesienia odporności organizm u na jest to, że były one i są nadal (w zasadzie)
zakażenie, albo też może wspomagać produkow ane przez proste rośliny
n aturalne siły odpornościowe oddziały­ (grzyby). Oczywiście człowiek podpa­
w aniem środków przeciw bakteryjnych. trzył przyrodę i produkuje w sposób
Ja k więc w idać problem jest skom pliko­ syntetyczny szereg antybiotyków . Ale
wany..* naw et i te antybiotyki syntetyczne są
Ponadto trzeba sobie zdać sprawę, że bardzo podobne chemicznie do n a tu ra l­
w grę w chodzą również grzyby (w tym nych. Często też w syntezie chemicznej
drożdże) i wirusy, na które i organizm, sięga się do półproduktów pochodzenia
i środki przeciw bakteryjne oddziałują organicznego, albo odw rotnie - su bstra-
inaczej niż na bakterie. To co szkodliwe tem dla grzybów są związki zsyntetyzo-
dla bakterii może się okazać korzystne w ane w laboratorium chemicznym,
dla grzybów. Zwalczymy zakażenie W ten sposób na przykład pow stają tzw.
bakteryjne, ale może pojawić się zaka­ penicyliny półsyntetyczne.
żenie grzybam i, grzybica* Zniszczymy Pierwszym antybiotykiem , jak po­
jeden rodzaj bakterii, a pojawi się inny, wszechnie wiadomo, była penicylina
oporny na leczenie. Może też zginąć ten odkryta przez Fleminga* U ratow ała ona
dla nas pożyteczny i też będzie źle, więc życie w ielu żołnierzom w czasie II wojny
w trakcie leczenia antybiotykam i w pro­ światowej. Alianci m ieli penicylinę,
w adzam y do organizm u człowieka po­ a państw a Osi - sulfonam idy. W ten
żyteczne bakterie celowo (na przykład sposób potw ierdziło się niedobre stare
w form ie p rep aratu produkcji polskiej powiedzenie, że w ojna przyspiesza po­
LAKCID lub po prostu w postaci kw aś­ stęp nauki. Potrzeba ratow ania życia
nego mleka). żołnierzy spowodowała, że znalazły się
Środki przeciw bakteryjne, możliwe środki finansow e i m aterialne na u ru ­
do zastosow ania w ew nątrz organizm u chomienie produkcji penicyliny (krys­
człowieka, to antybiotyki, sulfonam idy talicznej). W tym okresie bakterie wy­
lub tzw. eubiotyki. Ponadto oczywiście kazyw ały niezw ykłą (dla nas obecnie)
m ożna w prow adzać do organizm u czło­ wrażliwość na penicylinę. D aw ka dobo­
w ieka przeciw ciała przeciw bakteriom w a w ynosiła 1/100 daw ki używanej dziś
(tzw. surowice). powszechnie. Co więcej, wysoka cena

17
penicyliny spraw iła, że opłacało się ją rie się nie rozm nażają, jednak sam anty­
odzyskiw ać z moczu pacjentów nią le­ biotyk bakterii nie zabije. Drugi rodzaj
czonych. Penicylina ma bowiem to do antybiotyków - bakteriobójcze - powo­
siebie, że praw ie w całości jest elim ino­ duje obum ieranie bakterii. Oczywiście
w ana przez nerki i można ją, przynajm ­ podział ten nie jest wyczerpujący, są
niej teoretycznie, z tego moczu odzyski­ bowiem antybiotyki, które w mniejszym
wać. Obecnie kiedy antybiotyków, stężeniu działaj ą bakteriostatycznie,
a zwłaszcza penicyliny, jest pod d o stat­ a w dużym - bakteriobójczo.
kiem, a koszty zostały znacznie obniżo­
Przy okazji w arto zwrócić uwagę
ne, nie musimy już sięgać do takich
Czytelników na to, iż w tekście tym
metod.
autor posługuje się tzw. g en eń c nam es,
Rozw ażania o antybiotykach trzeba czyli nazw am i antybiotyków ustalony­
rozpocząć koniecznie od tego, że rozróż­ mi przez Św iatow ą O rganizację Zdro­
niam y (zasadniczo) dw a rodzaje anty­ wia. I tak np. sisomycyna, antybiotyk
biotyków : bakteriostatyczne i bakterio­ z grupy aminoglikozydów nosi fabrycz­
bójcze, Te pierw sze powodują, że bakte­ ne nazw y Pathom ycin, Baymycin lub
Extram ycin. Firm y farm aceutyczne,
Urządzenie do tabletkowania antybiotyków
zwłaszcza w krajach kapitalistycznych,
nadają bowiem (ze względów handlo­
wych i potrzeb handlowej reklamy) n a­
zwy firmowe produkow anym przez sie­
bie lekom, chodzi bowiem o to, aby nie
robić reklam y produktom innej firmy.
Potrzeba nadaw ania nazw firmowych
w ynika również z tego, że są produko­
w ane również i rozm aite m ieszaniny le­
ków. I ta k np. lek o nazw ie „E ucardin"
jest m ieszaniną 4 leków.
Jak antybiotyk zabija bakterię (lub
ham uje jej rozwój i rozmnażanie)?
Antybiotyk*.
- albo w pływ a na replikację infor­
m acji genetycznej - ta k na przykład
działa gryzeofulvina (antybiotyk stoso­
wany w grzybicach skóry) - jest to oczy­
wiście antybiotyk bakteriostatyczny,
- albo zaburza przekazyw anie infor­
m acji genetycznej w biosyntezie białka
(a więc na odcinku jądro kom órki -
synteza białka komórkowego). Tak
działa np. chloram fenikol lub strepto­
mycyna,
- antybiotyk może też zaburzać
stru k tu rę i funkcjonow anie błony ko­
mórkowej b akterii (tak działają penicy­
liny),
- albo zaburzać jedynie funkcję bło-

18
ny komórkowej (bez jej niszczenia). Tak
działa np. nystatyna.
Dróg oddziaływ ania jest więc wiele.
Widać, że antybiotyki działają bardzo
„subtelnie” , zaburzając np. budow ę
stru k tu r bakteryjnych. A przecież wy­
daw ać by się mogło, że ta k i prosty zw ią­
zek ja k penicylina krystaliczna (oczy­
wiście prosty tylko w porów naniu ze
skom plikowanym i, o dużym ciężarze
cząsteczkowym białkam i) nie powinien
ta k skom plikow anie oddziaływ ać na
syntezę błony komórkowej bakterii.
A jednak ta k jest!
Usystem atyzow ać pod względem
chemicznym antybiotyków po prostu się
nie da. Nie m a bowiem, jak na razie,
przy naszym stanie wiedzy, możliwości
odpow iedzenia na pytanie dlaczego je­
den zw iązek działa jako antybiotyk,
a inny, bardzo podobny - nie. Często
o oddziaływ aniu na bakterie decyduje
budow a przestrzenna antybiotyku.
Czasem izomery nie działają ta k silnie
lub nie działają wcale. T ak jest na przy­
kład z chloram fenikolem . Często też
zm iana jednego podstaw nika daje zw ią­
zek o odm iennym oddziaływ aniu far­
makologicznym.
N ajogólniej m ożna pod względem
chemicznym podzielić antybiotyki na: Aparatura do produkcji antybiotyków

a) oligopeptydy (np. penicyliny i ce- pierścieni; różnią się one podstaw nika­
falosporyny), mi w dw óch miejscach: przy grupie am i­
b) am inoglikozydy (np. streptom ycy­ dowej i przy grupie karboksylowej (R
na, gentam ycyna, sisomycyna, am ika- i Rl). Podstaw nik przy grupie karb o ­
cyna, tobram ycyna), ksylowej pow oduje zm iany we w łaści­
wościach penicyliny, na przykład szyb-
c) polipeptydy (colistyna),
Rys. t. Wzór strukturalny penicyliny
d) m akrolidy (erytromycyna),
e) tetracykliny,
f) różne inne (np. chloram fenikol,
linkomycyna). c h Jn
C H j -'' NH-CO-R,
Przyjrzyjm y się może pierwszej, n aj­ R—OOCH ■O
starszej g ru p ie —penicylinom. Ich budo­
w a chem iczna (której schem at przedsta­
wiony jest na rysunku) jest w zasadzie
bardzo prosta: składają się one z dwóch
19
I
szą lub w olniejszą elim inację z ustroju. Dochodzimy tu do interesującego za­
I ta k na przykład sód daje nam penicyli­ gadnienia, a m ianowicie zjaw iska anty-
nę krystaliczną, prokaina penicylinę biotykoopom ości. Wiadomo z historii
prokainow ą, dw ubenzylo-etylo-dw ua- techniki wojennej, że każda nowa broń
m ina daje nam penicylinę benzatynow ą pow oduje po pewnym czasie pow stanie
(debecylinę). Stężenie antybakteryjne środków obrony. Widocznie bakterie
utrzym uje się więc w zależności od ro­ opanow ały dobrze wiedzę wojskową,
dzaju penicyliny albo 3-4 godziny, albo dość, że w procesie ewolucji wytworzyły
12-14 godzin, albo 10-14 dni. zdolność przeciw staw iania się antybio­
Podstaw niki przy grupie amidowej tykom. Odbywa się to na przykład na
pierścienia beta-laktam ow ego pow odu­ zasadzie produkcji enzymów rozkłada­
ją różnice w oddziaływ aniu na bakterie. jących antybiotyk (np. penieylinazę -
I ta k np.: w odniesieniu do penicyliny), albo po­
przez uruchom ienie innych m echaniz­
- chlorofenylom etyloizoksazol po­ mów spraw iających, że b akterie staja
w oduje odporność antybiotyku na dzia­ się niew rażliw e na działanie antybioty­
łanie enzymu produkow anego przez ku. Czasami dochodzi do zjaw iska p ara­
bakterie (tzw, penieylinazę), Taka peni­ doksalnego - bakterie ta k się „przyzwy­
cylina (o polskiej nazw ie syntarpen) czajają” do antybiotyku, że bez niego
działa na bakterie oporne na inne rodza­ żyć nie mogą. Takie zjaw isko obserw u­
je penicylin. jemy czasem w odniesieniu do strepto­
- am inobenzyl powoduje, że penicy­ mycyny.
lina (ampicylina) działa na bakterie Należy tu zwrócić uwagę, że odróż­
escherichia coli lub na odmieńca (pro- niam y odporność na antybiotyki (anty-
teus mirabilis). bio ty ko wrażliwość), w ynikającą z uw a­
Pojaw ia się tu taj ważny problem. Co runkow ań genetycznych, od odporności
się dzieje dalej z antybiotykiem po na antybiotyki w ynikającej ze stosow a­
w prow adzeniu do ustroju? Z reguły jest nia antybiotyków . Oporność jest cechą
on elim inow any z organizmu, często nabytą, m ają ją nie wszystkie szczepy
w postaci niezmienionej, z żółcią (a po­ danego gatunku bakterii. I tak na przy­
tem z kałem), albo z moczem. Czasami kład duru brzusznego nie da się leczyć
też w ątroba m etabolizuje antybiotyk penicyliną prokainow ą, bo penicylina
(sprzęgając go z kwasem glikorono- nie działa na bakterie duru. Infekcja
wym), czasam i też antybiotyk odkłada krętkiem bladym (kiła) obecnie często
się w organizmie. Tak jest np. z gryzeo- nie reaguje na podaw anie penicyliny, bo
ful w iną, która odkłada się w skórze, sporo szczepów krętka bladego nabyło
w „łuseczkaeh” naskórka. Podobnie jest oporność w czasie stosow ania przez po­
z tetracyklinam i, które w sporej części nad 30 lat tego antybiotyku. Co więcej -
po prostu odkładają się w kościach. gdyby nagle wycofano penicylinę z uży­
Szybkość elim inow ania antybiotyku cia, to wiadomo z badań laboratoryj­
z organizm u wyznacza jednocześnie nych, że np. w rażliwość paciorkowców
i rytm w prow adzania daw ek antybioty­ na penicylinę po pewnym czasie znowu
ku do ciała człowieka. Doksycyklinę by się pojawiła!
(vibramycyna), której „półokres” trw a­ Jak z tym zjaw iskiem walczyć?
nia w organizm ie liczy się na dobę, moż­ S praw a nie jest prosta. Trzeba tak
na w prow adzać co 24 godziny, inny an ­ podaw ać antybiotyki, aby b akterie były
tybiotyk - penicylinę prokainow ą - na nie w rażliw e i aby w populacji nie
trzeba w prow adzać co najmniej dwa pojaw iały się szczepy oporne. Bo cho­
razy na dobę, a czasami i częściej. ciaż zostanie wyleczony przy niew łaści-

20
wym daw kow aniu konkretny pacjent - po drugie - by nie w ytworzyła się
(bo zadziałały razem i organizm swymi oporność na dany antybiotyk.
siłam i odpornościowymi, i antybiotyk), Jak to uzyskać?
to pojaw i się oporny na leczenie szczep Określenie wrażliwości można prze­
bakteryjny. Gdy ta k i oporny szczep zaa­ prow adzić w laboratorium analitycz­
takuje kolejnego człowieka - to już an ­
nym. Ale czasem badanie to trw a ta k
tybiotyk nie pomoże. Takie zjawisko, długo, że chory może umrzeć (trw a ono
niestety, obserwujem y w odniesieniu do dwa, a czasem trzy dni). W tym przypad­
penicyliny. Niskie daw ki stosowane ku stosuje się antybiotyki, o których
w latach ubiegłych i rzadkie daw kow a­
z góry wiadomo, że w danej populacji
nie penicyliny prokainow ej (jeden raz ludzkiej nie grasują bakterie oporne na
na dobę) doprow adziły do tego, że nie nie. Przy okazji: au to ra bardzo zawsze
w szystkie szczepy gronkowców ginęły, śmieszy powiedzenie, że pacjent jest
a te które przeżyły były już niewrażliwe oporny na antybiotyk. K ażdy pacjent
na penicylinę. Dlatego obecnie trzeba musi być oporny na antybiotyk! Kom ór­
sięgać do ta k dużych (relatywnie) d a­ ka ludzka jest od 1000 do 30 000 razy
wek, sięgających 36, a naw et 100 min mniej w rażliw a na antybiotyk, niż ko­
jednostek penicyliny na dobę, by uzy­ m órka bakteryjna. To nie pacjent musi
skać efekt leczniczy. Po prostu przy tak być w rażliw y na antybiotyk, tylko bak­
dużym stężeniu antybiotyku enzym pe~
teria, zakażenie!
nicylinaza nie zdąży rozłożyć penicyliny
do końca, a ona zdąży w ciągu 30-40 Przeciw działanie pow staniu opor­
m inut zabić bakterię. ności polega między innymi na podaw a­
niu antybiotyków w wysokich, m aksy­
Między innymi dlatego stosuje się co­
m alnie możliwych dla pacjenta daw ­
raz częściej p rep araty zaw ierające peni­
kach, na podaw aniu możliwie częstym
cylinę benzatynow ą - powoli elimino­
(aby utrzym ać wysokie stężenie w tk a n ­
w aną z organizm u. Jeżeli au to r tego
kach) i możliwie długo. Ponadto okazało
artykułu wie, że pacjent może otrzym ać
się, że jest bardzo w skazane stosowanie
iniekcję penicyliny tylko raz dziennie
m ieszaniny z dwóch lub naw et więcej
(bo nie ma mu kto zrobić częściej), sto­
antybiotyków . Jeżeli praw dopodobień­
suje na przykład p rep arat produkcji
stwo pow stania szczepu (mutacji) b ak ­
NRD „R etacillin” zaw ierający m.in. pe­
terii na każdy z antybiotyków z osobna
nicylinę prokainow ą i penicylinę benza­
wynosi jak 1:20, to w odniesieniu do ich
tynową. W tym przypadku stężenie an ­
mieszaniny wynosi jak 1 do 400. Oczy­
tybiotyku jest przez całą dobę tak duże,
wiście należy tak antybiotyki „kom bi­
że zabija w szystkie bakterie (o ile tylko
now ać” , aby pow stanie oporności na
były pierw otnie na nią wrażliwe).
jeden z nich nie wiązało się z pow sta­
Bo też nie w szystkie bakterie reagują niem oporności i na drugi. Nie ma sensu
na antybiotyki. Wynika to nie z ich podaw anie łączne dwóch tetracyklin, bo
oporności, tylko z tego, że w ogóle nie np, pow stanie odporności na vibram y-
były wrażliwe. Bo tak w ogóle antybio­ eynę oznacza również pow stanie opor­
tyki były produkow ane w przyrodzie od ności na tetracyklinę.
bardzo d aw n a! Człowiek tylko nauczył
się w ytw arzać je w czystej postaci A utor miesza więc zwykle syntarpen
i w wysokiej koncentracji! A więc stosu­ z inną penicyliną, lub syntarpen z cefa-
jąc antybiotyki trzeba pam iętać, aby: losporynami, albo gentam ycynę z cefa-
losporynam i (np. polskim antybioty­
- po pierw sze - bakterie były w rażli­ kiem SEFRILEM), Osaczony i przez jaz­
we na antybiotyk, dę, i przez piechotę przeciw nik ma

21
Nowoczesna medycyna nie potrafi już obejść się bez antybiotyków

mniejsze szanse obrony, niż gdyby a ta ­ aby nie tylko pacjentow i przyniosło to
kowały go tylko różne rodzaje piechoty. więcej korzyści niż szkód, ale także i in­
A gdy do akcji włączy się i artyleria, to ni pacjenci na tym skorzystali.
w ogóle jest bez szans. W yjaśnienia wymaga jeszcze kwestia
Przed kilkunastu laty uczono na stu ­ doboru antybiotyków w zależności od
diach starego pow iedzenia Bacona: lokalizacji ogniska infekcji. A ntybioty­
„nadm iar m edykam entów jest synem ki przenikają w rozm aitym stopniu do
ignorancji” , ale po w ielu latach dosze­ rozm aitych tkanek, przez rozm aite „ba­
dłem do wniosku, że wcale tak nie musi riery ustrojow e” (takie, jak np. łożysko).
być. Oczywiście kojarzenie antybioty­ G entam ycyna przenika słabo z osocza
ków nie ma tylko i wyłącznie pozytyw ­ krw i do tkanek, penicyliny bardzo słabo
nych stron. Bo to i koszta większe, przenikają do tkanek mózgu przez b a­
i zwiększa się ryzyko dodatkowej infek­ rierę opon mózgowych, przez łożysko
cji,,, Ale ja k to mówią, we wszystkim bardzo słabo przenikają penicyliny i te ­
potrzebny jest um iar i rozsądek. Tak też tracykliny. Dobrze natom iast przenika­
jest i w tym przypadku. Skoro lekarz ją do płynu mózgowo-rdzeniowego
decyduje się na podaw anie antybiotyku chloram fenikol, a do płodu - gentam y­
(antybiotyków), to musi pam iętać o tym, cyna i cefalosporyny (np. SEFRIL). Je-

22
żeli więc mamy do czynienia z infekcją ,,siejąc się” po organizm ie nasilają obja­
w obrębie mózgu, to musimy tak w ybie­ wy chorobowe. Tak na przykład poda­
rać antybiotyk, aby przeniknął on do nie dużych daw ek penicyliny w leczeniu
niego, a z drugiej strony - jeżeli chora kiły powoduje nasilanie się objawów
jest tylko m atka, to antybiotyk niepo­ choroby. Podobne odczyny obserwuje
trzebnie nie pow inien przenikać do pło­ często au to r w leczeniu przew lekłych
du. Ponadto w leczeniu kobiet w ciąży zapaleń nerek. Dobrze dobrany ąnty-
trzeba pam iętać, źe antybiotyki uszka­ biotyk powoduje nasilenie się objawów
dzając m echanizmy przenoszenia infor­ choroby, zwyżkę gorączki, ale objaw ten
m acji genetycznej mogą również uszka­ jest przemijający. Po pewnym czasie
dzać i płód (niektóre!). bakterie znikają, nie ma w krążeniu ich
Sporo problem ów w ynika na przy­ resztek i objawy choroby szybko się co­
fają. Niestety, w ystąpienie takiego od­
kład z faktu, że podaw anie antybiotyku
czynu często jest powodem, że pacjent,
karm iącej m atce pow oduje przedosta­
nie znający mechanizmów działania an ­
w anie się go również i do jej mleka.
Jeżeli więc nie musimy leczyć również tybiotyków lub nie mający bezwzględ­
nego zaufania do lekarza i stosowanego
i dziecka, to należy dobrać taki antybio­
przez niego leczenia, samowolnie prze­
tyk, który jedynie w małej części prze­
rywa terapię i traci w ten sposób szanse
chodzi do mleka. Takim antybiotykiem
są na przykład penicyliny. N atom iast na szybkie i pew ne wyleczenie. Oczy­
wiście czasem natężenie tego odczynu
streptom ycyna osiąga w mleku m atki
jest tak poważne, że trzeba np. zm niej­
wysokie stężenie.
szyć przejściowo daw kę antybiotyku.
D oboru wymaga również i droga
w prow adzania leku do organizmu. Ale jest to spraw a odrębna, niejako „te­
Część antybiotyków nie w chłania się chnologiczna”,
z przew odu pokarm ow ego (neomycyna), Czasami podanie antybiotyku powo­
część jest w nim rozkładana. Trzeba duje również pow stanie objawów uczu­
0 tym pam iętać. leniowych. Nie wchodząc bliżej w ich
Jak więc z powyższego wynika, do­ mechanizmy trzeba powiedzieć konie­
branie antybiotyku do zakażenia i p a­ cznie, że są one bardzo rzadkie, o wiele
cjenta (np. kobiety w ciąży) przypom ina rzadsze niż się powszechnie sądzi. A utor
rozw iązyw anie krzyżówki. Często też na przykład obserwuje, że uczulenia są
lekarz m usi iść na kom prom isy licząc się 0 wiele rzadsze, jeżeli stosuje się anty­
z tym, że na przykład dziecko będzie biotyk o nowej, nieznanej pacjentow i
m iało żółte mleczne zęby. To tylko je­ nazwie. Pacjent podający, że m iał uczu­
den, bardzo niew inny przykład ukazu­ lenie na penicylinę znakom icie przyj­
jący problemy, jakie stają przy dobiera­ m uje na przykład PERMAPEN. Czy w y­
niu antybiotyków , doborze daw ki nika to z tego, że ten am erykański pre­
1 częstości przyjm ow ania, drogi itd. p a ra t debecyliny podaw any jest w sza­
lenie efektownej jednorazowej fiolko-
A ntybiotyki są środkam i bakterio­ -strzykaw ce, czy też wynika to z tego, że
bójczymi w zględnie bezpiecznymi. Ale może sposób produkcji tego p rep aratu
jak każdy lek m ają rów nież i swoje dzia­ jest nieco inny niż polskiej debecyliny,
łania uboczne. O niektórych (zabijanie tego nie wiadomo!
bakterii potrzebnych organizmowi) już
napisano. Czasami jednak na przykład Osobiste podejrzenia autora idą
obserw uje się odczyn H erxheim era. Po­ w tym kierunku, że jeżeli pacjent wierzy
lega on na tym, że dobrze dobrany, sk u ­ 1 wie, iż leczenie mu pomoże, to reaguje
teczny antybiotyk powoduje masową na podaw ane leki o wiele lepiej. A więc
śmierć bakterii i produkty ich rozpadu wierzmy w leczenie antybiotykam i!

23
WOJNA z SZUMEM
Roland Wacławek

P stryk i już w irują szpule m agnetofo­ W przypadku elektroakustyki zachodzi


nu a z głośnika dobiegają takty muzyki. ścisły związek między mocą akustyczną
Na tw arzy m elom ana m aluje się w yraz prom ieniow aną przez głośnik, a mocą
błogości. W net ustępuje on jednak gry­ elektryczną sygnału doprowadzonego
m asow i niezadow olenia, gdy wykonaw­ do niego, np. ze w zm acniacza. W takim
ca utw oru gra pianissimo. Ciche dźw ię­ razie wygodniej posłużyć się stosun­
ki instrum entu zagłuszane są przez do­ kiem odpow iednich mocy elektrycz­
skonale teraz słyszalny, przykry dla nych. Poniew aż opór elektryczny głoś­
ucha syk szumu... Cóż z tego, że głośne nika nie zależy od natężenia prom ienio­
akordy odtw arzane są przez wzmac­ wanego dźwięku, stosunek mocy można
niacz H i-Fi*) z doskonałą wiernością, zastąpić też kw adratem stosunku odpo­
a odpowiednio usytuow ane zespoły w iednich napięć elektrycznych:
głośnikowe wywołują złudzenie prze­
strzennego obrazu dźwiękowego. W ci­ Pi ^ u ? = (U i\2
chych pasażach urok znika, bowiem P2 u£ \u*/
obok efektów przestrzennych i b rak u Jeśli zatem doprowadzim y do głośni­
wszelkiego typu zniekształceń sygnału ka sygnał o poziomie w ahającym się
dźwiękowego istotnym czynnikiem w a­ między 0,01 a 1 V, to dynam ika sygnału
runkującym wysoką jakość reprodukcji wyniesie (1/0,Ol)2 = 10 000,
dźw ięku jest odpowiednia... W yrażanie dynam iki bezpośrednio
stosunkiem mocy jest w praktyce nie­
...dynamika dźwięku. zbyt wygodne, czułość ludzkiego ucha
ma bowiem ch arak ter logarytmiczny.
Pojęciem tym określam y rozpiętość Znaczny przyrost rzeczywistej mocy
między dźw iękam i najcichszymi, a n aj­ drgań akustycznych dochodzących do
głośniejszymi. Utwory, np. muzyki roc­ ucha spowoduje subiektyw ne odczucie
kowej, charakteryzują się na ogół dyna­ znacznie mniejszego w zrostu natężenia
m iką niezbyt wielką - dom inują w nich dźwięku. Przy zm ianach natężenia bo­
dźw ięki o zbliżonym natężeniu, tzn. dźców dźwiękowych ucho rejestruje nie
głośne i bardzo głośne. W muzyce po­ tyle rzeczyw istą zm ianę mocy akustycz­
w ażnej sytuacja jest odmienna. Obok nej, co jej stosunek do w artości odnie­
dźwięków brzm iących fortissim o wy­ sienia. Aby uczynić w skaźnik dynam iki
stępują tu frazy muzyczne, w których adekw atnym do subiektyw nych w rażeń
publiczność koncertow a nieledwie sły­ słuchowych, przyjęto w yrażać dynam i­
szy oddech wykonawców. kę również w skali logarytm icznej,
Ilościowo dynam ikę zdefiniować w decybelach (dB).
m ożna jako stosunek mocy sygnałów
akustycznych o największej intensyw ­ Ł,dBl-101oe Ł , 101og( Ł )
ności do sygnałów najsłabszych.
24
Jednostki logarytm iczne są wygod­ nie jest możliwe ani w transm isji radio­
niejsze w użyciu, m nożenie stosunków fonicznej, ani w zapisie gramofonowym
mocy można bowiem zastąpić dodaw a­ lub magnetofonowym z w ykorzysta­
niem, a dzielenie odejmowaniem. Odpo- niem konw encjonalnego analogowego
wiedniość m iędzy liniową, a logarytm i­ systemu zapisu* Na przeszkodzie sto­
czną skalą natężenia dźw ięku ukazuje ją tu,..
tabela. „.szumy własne...
Tabela ...układów elektronicznych, a zw łasz­
Zależność miedzy liniową, m logarytmiczną skalą dynamiki dla
wybranych wartości
cza nośników (taśm, płyt itp.). O ile inne
rodzaje zakłóceń: przydźw ięk sieci, szu­
dB my mechaniczne, zakłócenia radioelek­
p/ p* U,A*

102 10-1 -20 troniczne itp. można skutecznie elim i­


0,314 -10
1CH
0.5 ~6
nować dzięki odpow iednim rozw iąza­
0.25
0,5 0,707 -3 niom konstrukcyjnym , z szumami w łas­
0,794 0,891 -1
1 0 nymi rzecz jest trudniejsza. Pow staw a­
1
1,26 1.12 +1 nie tych szumów wiąże się bezpośrednio
2 1.41 +3
4 2 +6 ze zjaw iskam i fizycznymi w ystępujący­
+ 10
10 3.14
+20
mi w m ateriałach i elem entach elektro­
102 10
103 31.4 +30 nicznych i magnetycznych.
102 +40
10*
103 +60
Przy zapisie płytowym dochodzi po­
106
108 10< +80 nadto niejednorodność m ateriału, z któ­
1012 106 + 120
rego w ykonano m atrycę i gotowe płyty,
kurz gromadzący się w row ku itp. N aj­
W decybelach w yraża się w praktyce więcej niekorzystnych zjaw isk ograni­
nie tylko dynam ikę, lecz wszelkie inne czających dynam ikę zapisywanego sy­
inform acje w yrażające stosunek mocy gnału, jego „odstęp od szum u’", w ystę­
(lub napięć). Tak np. sform ułowanie, że puje w przypadku zastosow ania taśm y
wzmocnienie napięciowe wzmacniacza magnetycznej. Do niejednorodności
wynosi 20 dB, oznacza, że wzmacniacz cząstek nośnika - w arstw y m agnetycz­
ten w zm acnia sygnał 10-krotnie, zaś nie czynnej - oraz nierów nom iem ości
filtr osłabiający stokrotnie sygnał w ej­ ich rozkładu dochodzi nieregulam ość
ściowy m a wzmocnienie -40 dB. Tak, pow ierzchni taśm y, fluktuacje przyle­
tak! Osłabienie sygnału jest po prostu gania taśm y do głowic zapisu i odczytu.
,,ujem nym ’" wzmocnieniem! Taśmy cieńsze w ykazują lepsze przyle­
Ucho ludzkie jest zdolne odbierać ganie, ale przy użytkow aniu ich zauw a­
dźw ięki o dynam ice 120 dB (stosunek żalne staje się tzw. przekopiow anie, ob­
mocy = 1012). Za ten w ielki zakres inten­ jaw iające się cichym „echem ” , w yraźnie
sywności odbieranych w rażeń słucho­ słyszalnym, zwłaszcza przy szybkim
wych płacim y jednak mniejszą rozdziel­ spadku natężenia dźwięku. Przekopio­
czością - zmysł słuchu człowieka może w anie pow staje w skutek wzajemnego
rozpoznaw ać zm iany natężenia dźwię­ oddziaływ ania magnetycznego sąsied­
ku nie mniejsze niż ok. 1 dB. Wiele nich zwojów taśm y na krążku. W zapisie
zjaw isk dźwiękowych, z którym i się sty­ wielościeżkowym w ystępują jeszcze po-
kamy, charakteryzuje się także znaczną Hi-Fi - od ang. High Fidelity (wysoka wierność) - umowne
dynam iką. O rkiestra symfoniczna, określenie sprzętu elektroakustycznego wysokiej klasy, spełniają­
cego odpowiednie kryteria jakościowe.
przykładowo, może wykonać utw ór
z dynam iką ponad 80 dB! Niestety, **) Zapis analogowy - zapis, w którym wielkość fizyczna repre­
zentująca wartość rejestrowanego napięcia, np. natężenie pola
w chwili obecnej przetw arzanie sygna­ magnetycznego, zmienia się w sposób ciągły, przyjmując dowolne
łów o ta k dużej rozpiętości poziomów wartości w pewnym przedziale.

25
za tym przesłuchy między sąsiednim i licznych itp. Dużą rolę odegrało opraco­
ścieżkam i dźwiękowymi. w anie nowych podłoży dla w arstw y m a­
Jeżeli w transm isji radiofonicznej na gnetycznej, co w efekcie dało m, in.
falach U K F udaje się osiągać dynam ikę popraw ę w spółpracy taśm y i głowicy.
66 dB, a w zapisie płytowym 70 dB, to Uzyskane efekty, aczkolw iek godne
typow e w artości dynam iki uzyskiw ane uwagi, okazały się jednak niew ystar­
w m agnetofonach powszechnego użyt­ czające wobec rosnących wym agań licz­
ku w ahają się między 56 dB (urządzenia nej rzeszy fonoama torów — zwolenni­
szpulowe), a 46 dB (magnetofony kase­ ków Hi-Fi. Nie zaspokajało to zwłasz­
towe). Oznacza to, że naw et skasow ana cza potrzeb techniki profesjonalnej,
taśm a stanie się przy odtw arzaniu studyjnej, gdzie w ym agania odnośnie
źródłem szum u o natężeniu tylko 56 dB dynam iki dźwięków są znacznie wię­
m niejszym niż natężenie najgłośniejsze­ ksze, aniżeli przew idują kryteria stoso­
go sygnału użytecznego (mowy, muzy­ w ane przy ocenie sprzętu am atorskiego.
ki), możliwego do zapisu na tym nośniku Zwłaszcza w przypadku taśm kaseto­
bez zniekształceń wywołanych tzw. wych, ich niedostateczna dynam ika
p r zes tero w aniem . u tru d n iała opanow anie rynku urządzeń
Mniejsza dynam ika popularnego wysokiej klasy. Przełam ać im pas w tym
i wygodnego w użyciu „kaseciaka” wy­ względzie pozwoliły dopiero...
nika głównie z mniejszej grubości taśm y
(i w arstw y magnetycznej) oraz węższej ...pomysłowe rozwiązania układowe...
ścieżki dźwiękowej. Spraw ia to, że
w pływ wszelkiego rodzaju nieregular- oraz rozwój technologii elektronicznej,
ności, kurzu itp, staje się stosunkowo pozw alający na zwiększenie stopnia
większy, nie mówiąc o wzroście przesłu­ skom plikow ania układów elektronicz­
chów (mniejsze odstępy międzyśeieżko- nych bez istotnego w zrostu ich kosztu.
we) i efektu przekopiow ania (mniejsza System y zwiększające dynam ikę za­
grubość taśmy). Jeśli uwzględnimy do­ pisanego sygnału, a więc przede wszyst­
datkow o mniejszą prędkość przesuwu kim redukujące słyszalność (i dokuczli-
nośnika w m agnetofonach kasetowych wość) szumów działać mogą dwojako.
i w ynikającą stąd mniejszą w artość na­ Rozwiązanie prostsze polega na reduko­
pięcia dostarczanego przez głowicę od­ w aniu szumów dopiero w fazie odtw a­
czytu, przyjdzie nam uznać, że odczyt rzania dźwięku, z taśm czy też z płyt
i zapis odbyw ają się tu w znacznie tru d ­ zapisanych w sposób całkowicie
niejszych w arunkach; a wym agania konwencjonalny. Rozwiązanie bardziej
„niskoszum ności” układów elektroni­ złożone, a więc i skuteczniejsze, wyma­
cznych są ostrzejsze. Początkowo w yda­ ga oddziaływ ania na rejestrow any sy­
wało się, że środek zaradczy na nad­ gnał już przed zapisem. Rejestrowany
m ierny w zrost szumów w łasnych stano­ sygnał przed „utrw aleniem ” na nośniku
wić będą... jest przekształcany do postaci bardziej
odpornej na szumy nośnika, zaś po od­
...ulepszone nośniki. czycie odtw orzyć trzeba jego pierw otną
postać drogą przekształcenia odw rotne­
Eksperym entow ano zarówno z nowy­ go. W tym przypadku zapis na nośniku
mi m ateriałam i na powłoki m agnetycz­ nie jest już w iernym „odbiciem ” rejes­
ne, jak i z nowymi technologiam i ich trow anego dźw ięku - dokonane w ten
nakładania, obróbki końcowej itp. Wy­ sposób nagrania nie są więc kom paty­
nikiem było opracow anie nowych ty ­ bilne z nagraniam i konwencjonalnym i
pów taśmy, tzw. chromowych, m eta­ i nie mogą być w iernie reprodukow ane

26
przy użyciu urządzeń pozbawionych
„przekształtników ” , analogicznych do
zainstalow anych w sprzęcie, za pomocą
którego zapis sporządzono. Przedstaw i­
cielami urządzeń pierwszej grupy są...

...programowane ograniczniki szumów.

Póki sygnał jest silny, wzmocnienie

Częstotliwość
ogranicznika ustaw ione jest na pewnym
stałym , z góry w ybranym poziomie. Gdy
jednak odtw arzany sygnał spadnie po­
niżej pewnego wybranego poziomu, jest
ono szybko redukow ane. Te sygnały,
które z powodu małej intensyw ności po­
kryte byłyby szumami, są stłumione,
rzecz jasna razem z towarzyszącym im Rys. 1. a) Struktura filtru dynamicznego 1 - filtr górno-
przepustowy, 2 - wzmacniacz i detektor. 3 - filtr o częstot­
szumem. liwości graniczne! przestrajanej napięciem sterującym
Oczywiście, w zrost reprodukow ane­ Us; b) Rodzina charakterystyk filtru dynamicznego dla
go sygnału powyżej granicznego, progo­ różnych poziomów wysokich częstotliwości zawartych
w sygnale wejściowym
wego poziomu, powoduje przyw rócenie
poprzedniego wzmocnienia. Niestety, sygnału użytecznego i szumu zmniejsza
efekt „w yciszania” sygnału w p artiach się i szum staje się w końcu zjawiskiem
o podprogowych poziom ach musi wy­ dominującym. Każdy doświadczony
dać się bardziej w ybrednym słuchaczom użytkow nik sprzętu elektroakustyczne­
dość nienaturalny. Pozbawione tego go wie z praktyki, że drogą „obcięcia”
m ankam entu... wysokich tonów za pomocą regulatora
barw y tonu można znacznie zmniejszyć
...dynamiczne ograniczniki szumów... słyszalność szumów i innych zakłóceń.
Niestety, pow oduje to równocześnie is­
...także zm niejszają wpływ szumu na totne pogorszenie brzm ienia - dźwięk
w rażenia odsłuchowe dopiero w fazie staje się „głuchy” , jak z garnka, brakuje
reprodukcji. U kłady te przyrów nać m u „pełni brzm ienia” . Na szczęście przy
można najprościej do elektronicznie ste­ m ałych natężeniach dźw ięku nieobec­
rowanego układu regulacji barw y ność tonów wysokich prow adzi do zna­
dźwięku. Sterow anie takiego układu cznie mniejszego subiektyw nego zubo­
odbyw a się całkow icie autom atycznie, żenia w rażeń dźwiękowych niż w p a r­
bez udziału użytkow nika. Pasmo prze­ tiach głośnych.
noszenia dynam icznego ogranicznika
szumów dopasow ane jest na bieżąco do Możemy się tu posłużyć odpow iednim
natężenia dźw ięku w odtw arzanej audy- układem elektronicznym . Częstotliwość
cji. Poziom szumów w łasnych nie zależy graniczna filtru (częstotliwość, od któ ­
w sposób istotny od natężenia odtw a­ rej filtr zaczyna wykazywać silne tłu ­
rzanego dźwięku. Przy sygnale użytecz­ mienie) jest tu określana napięciem ele­
nym o dużej am plitudzie szumy są więc ktrycznym. Zastosowany w układzie
skutecznie „m askow ane” przez znacz­ detektor wysokich tonów (rys. 1) d o star­
nie silniejsze dźwięki zaw arte w odtw a­ cza odpow iednio ukształtow anego n a­
rzanym sygnale. Gdy am plituda sygnału pięcia o w artości odzw ierciedlającej za­
użytecznego maleje, stosunek natężenia w artość sopranów w odtw arzanym sy-
27
my w ystępują w łaśnie w paśm ie często­
tliwości powyżej 4 kHz.
W zakresie poziomów sygnału wej­
ściowego od w artości m aksymalnej do
pewnego umownego poziomu, np. -38
dB, filtr praktycznie nie funkcjonuje,
nie wnosi tłum ienia - charakterystyka
Rys. 2. Jedna z możliwych realizacji filtru dynamicznego
z filtrem o stałej częstotliwości granicznej i regulowanym
przenoszenia jest liniowa (rys. 3).
tłumieniu w paśmie zaporowym: 1 - wzmacniacz wstępny Poniżej tego poziomu częstotliwości
i separator, 2 - filtr górnoprzepustowy w torze sygnału przewyższające 4,5 kHz zaczynają być
sterującego. 3 - wzmacniacz, 4 - detektor, 5 - filtr dolno-
przepustowy o tłumieniu w paśmie zaporowym regulowa­ tłum ione, i to tym silniej, im mniejsza
nym napięciem sterującym jest w sygnale wejściowym zaw artość
wysokich tonów, „m askujących" nieja­
gnale. N apięcie to z kolei oddziałuje na ko szumy własne. Zwiększenie dynam i­
elektronicznie przestrajany filtr. Gdy ki (odstępu od szumów) za pomocą ukła­
głośne soprany m askują szum, pasmo du DNL sięga 11 dB.
przenoszenia jest maksymalne, gdy zaś Ze względu na dobre właściwości po­
dźw ięki wysokie przycichają, jest mo­ łączone z prostotą konstrukcji DNL jest
m entalnie redukow ane, by stłum ić nie­ bardzo szeroko stosowany w sprzęcie
przyjem ne syki i szmery. Realizacja fil­ elektroakustycznym , zwłaszcza zaś
trów elektronicznych o płynnie prze- w m agnetofonach kasetowych, i to nie­
strajanym paśm ie jest kłopotliw a, d la­ koniecznie tylko w tych klasy najw yż­
tego w sprzęcie powszechnego użytku szej.
rozpow szechnił się podobny system, N iew ątpliw ą zaletą „jednostron­
opracow any przez firm ę Philips, a zna­ nych0 systemów odszum iających jest
ny pod nazw ą DNL (skrót od ang. D yna­ wymienność nagrań z urządzeniam i
m ie Noise Limiter) rys. 2, konwencjonalnym i, pozbawionymi te­
W układzie tym występuje tylko poje­ chnicznych udoskonaleń. Można też za
dynczy filtr o stałej częstotliwości gra­ ich pomocą „uszlachetnić” nagrania do­
nicznej 4,5 kHz. Wybór tej w łaśnie częs­ konane w przeszłości, za pomocą gor­
totliw ości podyktow any został kom pro­ szego sprzętu, na gorszych taśm ach itp.
misem między skutecznością tłum ienia N ieodłączną w adą odszum iania w fa­
szumów, a możliwie m ałym zubożeniem zie odtw arzania jest natom iast strata
sygnału użytecznego. Przy małym po­ części sygnału użytecznego przy małych
ziomie głośności tony powyżej 4,5 kHz poziomach dźwięku, spowodowana
są słabo słyszalne, zaś najbardziej od­ działaniem filtrów dolnoprzepusto-
czuw alne niem iłe dla ucha, syczące szu- wych. Tłum iki szumów działają na za­
sadzie w yboru mniejszego zła, dopaso­
Rys. 3. Rodzina charakterystyk systemu DNL dla różnych w ując kształt charakterystyki przeno­
poziomów sygnałów o wyższych częstotliwościach na szenia do natężenia dźwięku w nagra­
I wejściu
niu, nie redukują jednak w pływ u zja­
w isk pow odujących pogorszenie jakości
nagrań przez zaszum ianie. Wady tej nie
mają...

„.systemy kompanderowe,

oddziałujące na rejestrow any sygnał już


przed zapisem. N azwa „kom pander"

28
jest w ynikiem złożenia słów „KOMpre- Jeśli by poprzednio sygnał o poziomie
sor” i „eksPANDER” . Odpowiada to np. -50 dB (słabszy o 50 dB w stosunku
dw uetapow ości działania kom pandera. do poziomu odniesienia) zapisać bez ko­
Przed zapisem na taśm ę sygnał podda­ rekcji, to po odtw orzeniu byłby ledwie
w any jest kompresji, po odczycie zaś - słyszalny na tle szumów, których po­
ekspansji. ziom wynosi przykładow o -56 dB. Po
Pracę kom pandera, można poglądo­ zastosow aniu kom pandera rzecz m a się
wo przedstaw ić za pomocą m anipulacji inaczej. W procesie kom presji słaby sy­
gałkam i. Przypuśćmy, że nagryw am y gnał wzmocniony został o np. 20 dB
np. muzykę i początkow e położenie re­ i zapisany jako sygnał o poziomie -30
gulatora poziom u zapisu w m agnetofo­ dB, przy nie zmienionym poziomie szu­
nie odpow iada optym alnem u wystero­ mów taśmy. Jeśli teraz ekspander doko­
w aniu taśm y w najgłośniejszych frag­ na przekształcenia odwrotnego, sygnał
m entach utw oru. Położenie to i odpo­ odczytany z taśm y zostanie, co praw da,
w iadający mu poziom sygnału wejścio­ stłum iony o 20 dB, ale o tyle samo stłu ­
wego uznany za poziomy odniesienia - 0 mione zostaną też szumy! O dstęp sy­
dB, Przy najsilniejszych dźw iękach re­ gnał-szum wzrósł więc o 20 dB, i o tyle
gulator wzm ocnienia pozostaje oczy­ samo zwiększył się dynam iczny zakres
wiście w wyjściowym położeniu 0 dB. możliwych do zapisania sygnałów uży­
Gdy jednak muzyka przygasa, to sto­ tecznych. Silniejsze sygnały zapisyw ane
pniow o zwiększamy wzmocnienie są z mniejszą ekspansją: sygnał -25 dB
w zm acniacza zapisu, i to tym bardziej, zostałby przy ekspansji wzmocniony
im cichszy jest zapisyw any dźwięk. Gdy tylko o 10 dB, sygnał o poziomie 0 dB
poziom sygnału n arasta, to oczywiście w ogóle nie byłby wzmocniony (groźba
czym prędzej redukujem y wzmocnienie, przesterow ania).
aż do poziomu odniesienia Przy dużych poziom ach nie jest jed­
w najgłośniejszych partiach. Oczywiś­ nak potrzebna duża ekspansja, gdyż
cie, dynam ika zapisanego sygnału jest przy dużych intensyw nośeiach sygnału
o wiele mniejsza niż sygnału oryginal­ stosunkowo silniejsze przy odtw arzaniu
nego - tony ciche zapisane zostały ze szumy i ta k są skutecznie m askow ane
stosunkow o większym w ysterow aniem mocnym sygnałem użytecznym.
(wzmocnieniem) niż głośne. O dtw arza­ Oczywiście, praktyczne użytkow anie
jąc ta k spreparow any zapis bez d odat­ kom pandera za pomocą ręcznej m ani­
kowych zabiegów korekcyjnych otrzy­ pulacji organam i regulacji jest niemoż­
malibyśmy, rzecz jasna, zdeformowany liwe. System musi nie tylko bardzo
obraz dźwiękowy. szybko nadążyć ze zm ianam i wzmoc­
Spróbujm y jednak przy odczycie do­ nienia za w ahaniam i poziomu sygnału
konać przekształcenia dźw ięku odw rot­ wejściowego, musi też gw arantow ać
nego do wykonanego w czasie rejestra­ ścisłą kom plem entam ość (wzajemne
cji. Dla głośnych dźwięków zachow uje­ dopasowanie) charakterystyk wzmoc­
my pew ien umowny poziom wzmocnie­ nienia kom presora i ekspandera : d la d a­
nia, a w m iarę spadku natężenia dźwię­ nego poziomu sygnałów osłabienie
ku redukujem y coraz bardziej wzmoc­ w procesie ekspansji musi dokładnie od­
nienie w takim samym stosunku, w ja ­ pow iadać wzmocnieniu przy kompresji.
kim powiększaliśm y je podczas zapisu. Tylko pod tym w arunkiem stosunki
D ynam ika rośnie i pow raca do pierw ot­ między poziomami dźwięków o różnym
nej w artości - wzmocnione przy zapisie natężeniu w sygnale oryginalnym zosta­
dźw ięki ciche zostały ponownie stłu ­ ną zachow ane po jego reprodukcji. Rea­
mione. Po cóż jednak cała ta zabawa? lizacja tych postulatów możliwa jest

29
tylko za pomocą odpow iednich układów -COM, ale bardziej rozbudow any system
elektronicznych: detektorów i wzmac­ TELCOM C4, w którym całe pasmo
niaczy o w zm ocnieniu regulowanym n a­ przenoszonych częstotliwości podzielo­
pięciem. Znanych jest wiele różnych no na cztery zakresy. W każdym z nich
systemów redukcji szumów, opartych kom presja i ekspansja odbyw ają się nie­
na zasadzie kom presji i ekspansji. Zy­ zależnie. W spółczynnik kom presji wy­
skujący ostatnio popularność system... nosi 1,5, co przyczynia się m. in, do
zm niejszenia błędów ekspansji spowo­
...High-com,.. dow anych niezgodnością charakterys­
tyk kom presora i ekspandera i popraw ia
...działa w przybliżeniu na zasadach właściwości systemu w przypadku rap ­
opisanych powyżej. W spółczynnik kom­ tow nych zm ian poziomu sygnału wej­
presji wynosi tu 2:1, co oznacza, że wy­ ściowego.
rażona w decybelach dynam ika sygnału Systemem szeroko rozpowszechnio­
zapisywanego zostaje podczas kom­ nym w urządzeniach studyjnych jest też
presji dw ukrotnie zm niejszona - przy­ system dBX. W spółczynnik kompresji,
kładowo z 60 na 30 dR. System HIGH- jak w HIGH-COM wynosi 2. Dzięki za­
-COM opracow any został pod kątem stosow aniu wielu dodatkow ych ukła­
szerokiego stosow ania w sprzęcie, po­ dów, m, in. filtrów w stępnie m odyfiku­
wszechnego użytku, dlatego też realiza­ jących zaw artość najwyższych i najniż­
cja przełączanego kom presora-ekspan- szych częstotliwości, oraz detektorów
dera możliwa jest za pomocą pojedyn­ skutecznej w artości napięcia sygnału,
czego układu scalonego, uzupełnionego cechuje się on małymi wnoszonymi
około trzydziestom a elementam i bierny­ zniekształceniam i i w ysoką efektyw ­
mi -o p o rn ik am i i kondensatoram i. Daje nością odszum iania - w praktyce przy­
to możność obniżenia kosztów kom pan- rost stosunku sygnał-szum w tym syste­
dera i rokuje całem u systemowi przy­ mie dochodzi do 30 dB. System dBX
szłość. Dla typowych audycji odstęp sy­ dostosowany jest do realizacji techniką
gnał-szum popraw ia się o 15-20 dB, układów scalonych, ma on więc charak­
a więc dość znacznie. te r przyszłościowy.
N ajwiększą karierę wśród systemów
Dla potrzeb profesjonalnych prefero­
kompanderowych zrobił jednak bez­
w any jest jednak podobny do HIGH-
sprzecznie system...
Rys. 4. Charakterystyki kompresora dla współczynnika
kompresji 2:1 (prosta a) i 1,5:1 (prosta b) przypadek
kompresji logarytmicznej ...Dolby...

poziom sygnału przed


...opracowany przez Anglika Raya
Dolby w połowie lat sześćdziesiątych.
Popularność urządzeń typu Dolby wy­
nika nie tylko z ich znakom itych właści­
wości, ale i z tego powodu, że były one
pierwszymi kom panderam i, które stały
się dostępne na rynku dla szerokiego
kręgu potencjalnych użytkowników.
System stał się więc autom atycznie
pewnego rodzaju standardem .
C harakterystyczną cechą systemu
Dolby jest specyficzna zależność kom ­
presji od poziomu sygnału wejściowego

30
zm niejszają się wnoszone zniekształce­
nia nieliniowe, słabnie m odulacja am ­
plitudy szumów. Przy wysokim pozio­
mie sygnałów, gdy słyszalność poten­
cjalnych zniekształceń byłaby najlep­
sza, sygnał przenoszony jest praktycz­
nie liniowo, bez korekcji. Przy okazji
zm niejsza się zakres sygnałów, przy ja ­
kich kom presja /ekspansja się odbywa.
0 ile w system ach o kom presji logaryt­
micznej (HIGH-COM, TELCOM C4,
dBX) zagw arantow ać należy odpow ied­
nią kom patybilność charakterystyk
* w pełnym zakresie zm ian sygnału w ej­
ściowego, to w urządzeniach Dolby cha­
rakterystyki te w dużym zakresie są
liniowe, co bardzo ułatw ia ich regulację
1 redukuje wpływ ew entualnych zm ian
wzmocnienia w torze transm isyjnym .
Istnieją dw a w arianty systemu Dolby.
Rys. 5. Charakterystyki przenoszenia kompresora (linia Dolby A to studyjna w ersja systemu
pełna) i ekspandera (linia przerywana) w systemie Dolby (rys. 6). Pasmo akustyczne, podzielone
B, dla różnych poziomów sygnału dźwiękowego
zostało na zakresy . Przy wyborze zakre­
(rys. 5). Dla sygnałów powyższej pew ne­ sów kierow ano się założeniem możliwie
go granicznego poziomu kompresja (i równomiernego rozdziału mocy kom­
ekspansja!) praktycznie w ogóle nie wy­ pleksowego sygnału między poszczegól­
stępuje, następnie w m iarę zm niejszania ne podzakresy. Z aletą tego rozw iązania
się sygnału wejściowego kom presja jest to, że osłabia ono najskuteczniej
w zrasta, by dla słabych sygnałów, poni­ szumy w łaśnie w tym podzakresie,
żej -40 dB, utrzym yw ać się już na stałym w którym poziom sygnału jest najniższy.
poziomie. W skutek takiego ukształto­ U kład działa więc niejako wybiórczo:
w ania charakterystyki w zrasta odpor­ obecność silnych sygnałów w paśm ie
ność system u na w ahania sygnału, 3-9 kHz nie pogorszy tłum ienia szumów

Atutem tego nowoczesnego magnetofonu kasetowego jest kompanderowy system redukcji szumów Dolby B

31
przez radiofonie, w ytw órnie kinem ato­
graficzne itp. Do zastosow ań am ator­
skich system Dolby A jest jednak zbyt
złożony i kosztowny. Dla sprzętu po­
wszechnego użytku opracow ano więc
system Dolby B, w któiym zrezygnowa­
no z podziału pasm a akustycznego na
cztery zakresy. Zakres jest tylko jeden,
rozciąga się w stronę wyższych częstot­
liwości, a szerokość pasm a przenoszenia
uzależniona jest od natężenia dźwięku
zapisywanej audycji. Kom pandery Do­
lby B znalazły zastosow anie głównie
w m agnetofonach kasetowych. N iew ąt­
Rys. 6. Schemat strukturalny układu Dolby A: F, - filtr pliw ą zaletą układu Dolby B w sprzęcie
dolnoprzepustowy o częstotliwości granicznej 80 Hz, F2- nieprofesjonalnym jest w zględna kom­
filtr pasmowy o paśmie 80 Hz-3 kHz, F3- filtr pasmowy 3-9
kHz, 4 - filtr górnoprzepustowy o częstotliwości granicz­ patybilność z urządzeniam i konwencjo­
nej 9 kHz, K - kompander, X - sumator nalnymi. Okazuje się mianowicie, że
poddane kom presji nagrania można
w zakresie powyżej 9 kHz, jeśli w tym z powodzeniem odtw arzać na m agneto­
paśm ie nie w ystępuje aktualnie sygnał fonach itp. bez ekspandera Dolby B.
użyteczny o odpowiedniej am plitudzie. W zakresie dużych am plitud, gdzie
ew entualne zniekształcenia dynam iki
System Dolby A stosowany jest przez byfyby najbardziej odczuwalne, ekspa­
większość w ytw órni fonograficznych, nsja praktycznie nie występuje. Przy
Kasetowy magnetofon Hi-Fi firmy Uher z wbudowanym systemem Dolby
Ten wysokiej klasy szpulowy magnetolon Hi-Fi nie został wyposażony w elektroniczne reduktory szumów. Wysoką
dynamikę osiągnięto przez dobór dobrych jakościowo taśm i wykorzystanie wyższych prędkość, przesuwu taśmy: 9,5
i 19 cm/s. a także dzięki starannemu prowadzeniu taśmy i stabilizacji jej docisku do czoła głowic

niższych poziom ach w ystępuje ona, co rytmicznej) korekcji. Jeden z układów


praw da, ale jest słabiej uchw ytna, a po­ reaguje na sygnały począwszy od wyż­
za tym stała w dużym zakresie am pli­ szego progu, drugi - od poziomu odpo­
tud, Często w ystarczy korektorem b a r­ wiednio niższego. Przy dostatecznie
wy dźw ięku osłabić nieco tony wysokie, m ałych am plitudach sygnału wejścio­
aby subiektyw ne odczucia przy odsłu- wego pracują oba układy i w tedy, jak
chu spreparow anego nagrania były zu­ łatw o się domyślić, efekt jest w stosunku
pełnie zadow alające mimo obiektyw ne­ do klasycznego Dolby B podwójny.
go odkształcenia pierw otnej dynamiki. U w zględniając współczesne trendy te­
System Dolby B może zwiększyć od­ chnologiczne, konstruktorzy systemu
stęp między sygnałem a szumem o ok. 10 przew idzieli możliwość realizacji kom­
dB. W firm ie Dolby Laboratories praco­ pletnego kom pandera w postaci poje­
w ano usilnie n ad jego m odernizacją dynczego układu scalonego.
i oto pojaw ił się kolejny w arian t - Dolby Zarówno filtry dynamiczne, jak
C. Idea nowego systemu sprow adza się i kom pandery redukują co praw da,
do szeregowego połączenia ze sobą wpływ szkodliwych zjaw isk zw iąza­
dw óch kom presorów (i oczywiście eks- nych z analogowym charakterem zapisu
panderów ) Dolby B. Zachowano n aj­ magnetofonowego, ale nie elim inują ich
istotniejsze zalety systemu Dolby B, całkowicie. Co więcej, za redukcję po­
czyli duży zakres liniowej (a nie loga­ ziomu szumów płacić trzeba dodatko-

33
Sposób prowadzenia taśmy w wysokiej klasy szpulowym magnetofonie

wymi zniekształceniam i rejestrow ane­ m ierza cyfrowego (przetw ornika analo­


go sygnału. K ażda m odyfikacja zapisu, gowo-cyfrowego). Woltomierz ten mie­
każda próba jego kopiow ania spraw ia, rzy w ustalonych odstępach czasu chw i­
że kolejna w ersja jest pod względem lowe w artości napięcia. Takie postępo­
zniekształceń bardziej ułom na od po­ w anie nazywamy próbkow aniem sy­
przedniej. Radykalną zm ianę tego nie­ gnału wejściowego. Jeśli woltom ierz bę­
wesołego stan u rzeczy zapewnić może dzie pow tarzał pom iary bardzo szybko,
tylko zm iana samej zasady zapisu. Cał­ z częstotliwością co najm niej dw ukrot­
kow itą elim inację szumów nośnika nie w iększą od największej częstotli­
umożliwi dopiero... wości zaw artej w analizowanym sygna­
le akustycznym, to otrzym any w wyniku
•„cyfrowy zapis dźwięku... ciąg chwilowych w artości napięcia
umożliwia w ierną rekonstrukcję prób­
W yobraźmy sobie sytuację z rys. 7. kowanego sygnału. Przyjm ując, że częs­
Z am iast bezpośrednio do magnetofonu, totliw ości zaw arte w sygnale dźwięko-
dołączam y źródło sygnału do... w olto­ wym sięgają 20 kHz, w ciągu sekundy
Rys. 7. System cyfrowego zapisu dźwięku: 1 - przetwornik analogowo-cyfrowy. 2 magnetofon cyfrowy (cyfrowa
pamięć magnetyczna), 3 - przetwornik cyfrowo-analogowy, 4 - filtr dolnoprzepustowy eliminujący częstotliwość
próbkowania i jej harmoniczne

34
W magnetofonach Kasetowych Hi-Fi firmy Telefunken kompanderowe systemy redukcji szumów stały Sie już wy­
posażeniem standardowym

należałoby wykonać 40 000 pom iarów - i rozdzielczością przetw ornika analogo­


próbkow ań, w praktyce zaś - jeszcze wo-cyfrowego. Z nikają też kłopoty ze
więcej. Oczywiście, nasz przetw ornik zniekształceniam i nieliniowym i zapisu,
analogowo-cyfrowy nie będzie w yni­ przestaje istnieć problem przesłuchów
ków wyświetlał, jak dzieje się to w przy­ i przekopiowań. N iestety za zalety te
rządach pomiarowych. Rejestracja cią­ płaci się znacznie większym skom pliko­
gu chwilowych w artości napięcia odby­ waniem urządzeń nie tylko to ru zapisu,
w a się m etodą zaczerpniętą z... techniki ale i odczytu. D la odtw orzenia zapisane­
kom puterow ej. O trzym ane w w yniku go w postaci cyfrowej sygnału należy
próbkow ania w artości napięcia zapisa­ najpierw zrekonstruow ać jego przebieg
ne zostaną na taśm ie magnetycznej
w postaci cyfrowej, i to w systemie Rys. 8. Przekształcenia postaci zapisywanego sygnału
w różnych punktach toru transmisyjnego, a) sygnał na
dwójkowym. Ponieważ w tej metodzie wejściu przetwornika A/C, próbkowany w ustalonych
rejestracji dopuszczalne są tylko dw a momentach czasowych; b) chwilowe wartości napięcia
stany nam agnesow ania danego frag­ w chwilach próbkowania zakodowane w postaci dwójko­
wej jako ciąg impulsów; c) sygnał z wyjścia przetwornika
m entu w arstw y magnetycznej, odpo­ cyfrowo-analogowego; d) ten sam sygnał po przejściu
w iadające dwóm możliwym zwrotom przez filtr dolnoprzepustowy
pola magnetycznego przy m aksym al­
nym dla danego nośnika natężeniu, to
szumy nośnika przestaną odgrywać ja ­
kąkolw iek rolę. Inform acja o przebiegu
fali dźwiękowej jest teraz zakodow ana
nie w postaci chwilowej w artości n atę­
żenia pola magnetycznego, lecz w for­
mie kompozycji grup bitów (rys. 8).
Zapis w postaci cyfrowej kopiować
można dowolną ilość razy bez jakiego­
kolw iek pogorszenia jakości, można
poddaw ać go rozm aitym zabiegom
uszlachetniającym bez wnoszenia do­
datkow ych szumów czy zniekształceń.
Także zakres dynam iki poszerza się w y­
datnie. Jest on teraz uw arunkow any nie
właściw ościam i taśm y i urządzeń zapis-
-odczyt, lecz praktycznie tylko czułością
35
MC 2 5 0 0 hifi
Umieszczona przed głowicą zapisu stabilizująca rolka tłumi drgania taśmy i dzięki stabilizacji jej docisku do głowicy
ogranicza wpływ szumów modułacyjnych

w przetw orniku cyfrowo-analogowym, ezytu m agnetofonu cyfrowego składać


a następnie poddać filtracji w celu się będzie z zaledw ie kilku „kostek”,
elim inacji częstotliwości próbkow ania a w tedy cena tego urządzenia stanie się
i jej harm onicznych. porów nyw alna z ceną konw encjonal­
Skom plikow anie układów elektroni­ nych m agnetofonów o zapisie analogo­
cznych jest, co praw da znaczne, czyn­ wym. Także w przypadku zapisu płyto­
nik ten jednak obecnie traci na znacze­ wego intensyw ne prace badaw cze do­
niu w zw iązku z rozwojem technologii prow adziły do stw orzenia kilku syste­
produkcji układów scalonych, zw łasz­ mów cyfrowego kodow ania dźwięku.
cza cyfrowych. Bliska jest chwila, Pierwsze urządzenia pojawiły się już na
w której kom pletny układ zapisu /od- rynku w gospodarczo rozw iniętych k ra­
jach zachodnich. Część z nich wyko­
Wnętrze nowoczesnego magnetofonu z wbudowanymi
układami elektronicznej redukcji szumów
rzystuje do odczytu m.in. technikę lase­
rową. Na razie są one jeszcze znacznie
kosztowniejsze od tradycyjnych, z zapi­
sem mechanicznym. Jeśli jednak
uwzględnić bezsprzeczne zalety cyfro­
wej rejestracji dźwięku, można przew i­
dywać, że w łaśnie ten system zapisu
zdom inuje w przyszłości technikę Hi-Fi.
Dla fonoam atorów perspektyw y ry­
sują się więc jak najbardziej pomyślnie.
W długotrw ałych dążeniach do elim ina­
cji szumów z zapisu /odczytu nagrań
rysują się obecnie szanse na odniesienie
przekonyw ającego sukcesu.

36
LATAJĄCE CZOŁG I
Jan Leski

Tytuł artykułu jest oczywiście prze­ cernego. Tyle, że nie poruszają się na
nośnią, jako że współczesny sprzęt gąsienicach w terenie, a są przenoszone
wojsk pancernych i zm echanizowanych w pow ietrzu przez potężne w irniki wie-
w żadnej arm ii św iata dzisiaj jeszcze lołopatowe.
sam odzielnie latać nie może. Jest to jed­ U zbrojone śmigłowce szturm ow e są
nak przenośnia niezbyt odległa, gdyż przeznaczone do zw alczania broni p an ­
nowoczesne śmigłowce szturm ow e - bo cernej przeciw nika, ale także do nisz­
o nich w łaśnie piszemy - są częściowo czenia siły żywej w umocnionych p u nk­
opancerzone i dysponują bronią o dużej tach ogniowych, środków transportu,
sile ognia tak, iż w aloram i bojowymi a także innego sprzętu na polu w alki
trochę upodabniają się do sprzętu p an ­ w działaniach taktycznych, szczególnie
podczas natarcia w łasnych wojsk. Pod skoczenia. Toteż w ykorzystano te cechy
względem prędkości w locie, która n a­ śmigłowca, które, jak wspomnieliśmy,
w et w granicznych przypadkach lotu ułatw iają jego manewrowość: możli­
nurkow ego nie przekracza 380 km /h, wość startu z bardzo ograniczonej po­
znacznie ustępują samolotom szturm o­ w ierzchni terenu, np. małej leśnej pola­
wym, naw et lekkim, uzbrojonym sam o­ ny, zw rotność w locie, szczególnie na
lotom w sparcia taktycznego. Mają jed­ małych i bardzo m ałych wysokościach,
nak nad sam olotam i znaczną przewagę zdolność do zaskakuj ącego, cichego lotu
w innym, niezwykle ważnym aspekcie: z wyłączonym napędem , tylko przy tzw.
m ianow icie nie potrzebują praw ie ża­ autorotacyjnej pracy w irnika nośnego.
dnych dróg do startów i lądowań, a więc Także możliwość chwilowego zatrzy­
mogą działać zasadniczo w każdym, n a­ m ania się śmigłowca w pow ietrzu, czyli
w et bardzo trudno dostępnym terenie, jego zawisu nad ściśle określonym pun­
atakow ać z ukrycia, przy w ykorzysta­ ktem terenu, ma swoje znaczenie, jako
niu w maksym alnym stopniu czynnika że ułatw ia szybki w yładunek sprzętu
zaskoczenia. lub desant grup szturm owych w miej­
Główną w adą śmigłowców uzbrojo­ scach absolutnie niedostępnych dla in­
nych jest ograniczona skuteczność ich nych środków transportu.
pokładowych środków ogniowych, wy­ Stale w zrastające tem po operacji
nikająca z utrudnień w celowaniu. Nie­ frontowych i potrzeba dużej m anew ro-
jako w rodzona niestateczność śmigłow­ wości środków ogniowych na w spół­
ca w locie oraz silne drgania całej jego czesnym polu w alki stworzyły zapotrze­
konstrukcji, przenoszone od zespołu na- bow anie na śmigłowiec uzbrojony,
pędowo-nośnego, nie czynią ze śm i­ przystosow any do szybkiego transportu
głowca dobrej „platform y’1do niesienia grup desantow ych w rejony trudno dos­
broni w działaniu bojowym. Toteż sku­ tępne do zadań rozpoznawczych, ale też
teczność ognia śmigłowca zależy nie tyle do zw alczania celów naziemnych, w tym
od samej broni pokładowej, ile od ukła­ sprzętu pancernego. Toteż frontowy
dów stabilizujących jej położenie śmigłowiec uzbrojony stał się nowym,
w przestrzeni oraz od efektywnych nieodzownym środkiem w alki, którym
układów celowniczych. dzisiaj dysponują wojska lądowe każdej
nowoczesnej armii.
Geneza
Dwie drogi
Nart>dzi ny śmigłt >wca uzbrój onegc),
jako nośnika środków ogniowych nad W wojnie algierskiej w ojska francu­
polem walki, przypadają na ostatnie lata skie używały do osłony śmigłowców,
II wojny św iatow ej, jednakże faktyczna transportujących grupy żołnierzy,
historia rozwoju tego śmigłowca, który uzbrojonych odm ian tych samych ty­
z czasem zaczęto także wyposażać pów śmigłowców transportow ych. Ich
w pancerne osłony dla załogi i w ażniej­ uzbrojenie polegało na zam ontow aniu
szych węzłów konstrukcji, zaczęła się na śmigłowcu kilku w yrzutni niekiero­
najpierw w Korei, kontynuow ała się wanych pocisków rakietow ych, k arab i­
później w Algerii, a następnie w W ietna­ nów maszynowych, umieszczonych nie­
mie. N ietrudno się domyślić, iż chodziło ruchomo pod kadłubem , a także działek
o uzyskanie skutecznego środka w alki szybkostrzelnych, instalow anych na
regularnych wojsk z grupam i i oddzia­ platform ach w kadłubie, w pobliżu
łam i powstańczym i, które działają drzw i bocznych śmigłowca. Ponieważ
głów nie w rozproszeniu i atak u ją z za­ prow adzenie celnego ognia ze śmigłow-

38
ca w locie było jeszcze wówczas bardzo
utrudnione, więc w spom niane uzbroje­
nie miało raczej działanie odstraszające,
niż niszczące. Ten kierunek budowy
śmigłowców szturm owych, polegający
w łaśnie na instalow aniu uzbrojenia
w już istniejących typach śmigłowców
transportow ych, jest utrzym yw any
rów nież obecnie w arm iach krajów eu­
ropejskich, w tym także krajów należą­
cych do p ak tu NATO.
Później, już w połowie lat sześćdzie­
siątych, częściowo na podstaw ie francu­
Fot. 2. Najnowsza wersja „Cobry" - śmigłowce AH-1S
skich dośw iadczeń w Algierii oraz w łas­ w locie patrolowym
nych badań i prób. w USA opracowano
śmigłowiec uzbrojony i przeznaczony ułatw iającym uzyskiw anie dużych
w yłącznie do celów szturmowych. W ten prędkości w locie, wzmocnionym płyta­
sposób wytyczony został drugi k ieru ­ mi pancernym i od spodu kabiny załogi
nek, specyficznie am erykański, budo­ oraz wokół ważniejszych węzłów kon­
w ania szybkich, opancerzonych, silnie strukcji. K abina załogi z fotelami
uzbrojonych śmigłowców szturm o­ w układzie tandem (pilot z tyłu, strzelec
wych; budow ania od podstaw , w o p ar­ pokładow y - z przodu) z kuloodporną
ciu o wojskowe wym agania, uwzględ­ osłoną, um ożliw iała dobrą widoczność
niające jedynie zadania szturmowe. ku przodowi i na boki. Rozwijał p ręd ­
W spomniany śmigłowiec, o nazwie kość m aksym alną w locie poziomym
AH-1G „Huey C obra” (fot. 1) odznaczał przy ziemi 277 km/h, a jego dopuszczal­
się smukłym, opływowym kadłubem , na prędkość lotu nurkowego w ynosiła
352 km/h.
Fot, 1. Śmigłowiec szturmowy AH-1G ,.Huey Cobra” Ten względnie mały śmigłowiec,
0 maksymalnej masie startow ej 4309 kg,
miał dość silne uzbrojenie pokładowe,
w skład którego wchodziły dw a k arab i­
ny maszynowe kal. 7,62 mm lub w yrzut­
nie granatów kal. 40 mm w wieżyczce
z przodu pod kadłubem oraz 76 niekie­
rowanych pocisków rakietow ych kal.
2,75 cala w czterech w yrzutniach um ie­
szczonych na zaczepach pod krótkim i
półskrzydłam i po bokach kadłuba.
W dalszych w ersjach rozwojowych śmi­
głowca jego uzbrojenie było zestaw iane
w różne w arianty bojowe, zależnie od
przew idyw anych zadań.
Chociaż pierw sze szturm owe „Ceb­
ry” weszły do w alk frontow ych w W iet­
nam ie już w 1967 r. ten typ uzbrojonego
śmigłowca, jakkolw iek doskonalony
1 rozwijany, znajduje się po dzień dzi­
siejszy w w yposażeniu wojsk lądowych
USA, niektórych arm ii krajów NATO,

39
;
w USA w spom nianego kierunku budo­
wy śmigłowców wyłącznie szturm o­
wych było opracow anie w 1976 r. w 10
lat po oblataniu „Cobry” , zupełnie no­
wego śmigłowca szturm owego typu
YAN-64 „A pache” (fot. 3). Jest to aparat
o m asie startow ej 8000 kg, z dwuosobo­
wą załogą, rozw ijający w locie na małej
wysokości prędkość m aksym alną 309
km /h, o dopuszczalnej prędkości nurko­
w ania 378 km /h. Uwagę zw raca iście
pancerna sylweta tego śmigłowca, z wy­
raźnie dwupoziom ową kabiną załogi,
opancerzoną z przodu i po bokach oraz
Fot. 3. Śmigłowiec szturmowy YAH-64 „Apache” od strony podłogi. Pancerz w postaci
płyt borowych oraz przezroczyste, kulo­
Izraela i japońskich sił samoobrony (fot. odporne osłony boczne kabiny zapew ­
2). N ajnow sza z jego odm ian, śmigło­ niają ochronę przed pociskam i szybkos­
wiec AH-1S, jest wyposażony w 8 prze­ trzelnych działek lotniczych kal. 23 mm
ciw pancernych pocisków kierow anych oraz przed am unicją przeciw pancerną.
przewodowo i naprow adzanych półau­ Podstaw ow e jego uzbrojenie to: auto­
tom atycznie, szybkostrzelne działko m atycznie kierow ane szybkostrzelne
kal. 20 mm lub 30 mm oraz w nowoczes­ działko kal. 30 mm, m ontow ane w wie­
ną, elektroniczną ap aratu rę obserwacji życzce pod kadłubem , oraz 16 przeciw ­
celów i naprow adzania broni. pancernych pocisków rakietow ych typu
Potw ierdzeniem utrzym ania się „H ellfire” , kierow anych na cele stru-

Fot. 4. Morska odmiana śmigłowca szturmowego oznaczona SA. 365F


m ieniem św iatła laserowego. Śmigło­ tach siedem dziesiątych, jest przezna­
wiec jest także bogato wyposażony czona do zadań szturmowych. Jej
w nowoczesną ap aratu rę celowania uzbrojenie to 3 karabiny maszynowe
i naprow adzania broni na cele. kal. 7,62 mm oraz 4 pociski rakietow e
Pomimo pew nych osiągnięć w budo­ kierow ane przewodowo z naprow adza­
wie szybkich i silnie uzbrojonych śm i­ niem optycznym. Wchodzi on w dalszym
głowców szturm ow ych w USA, arm ie ciągu w skład wyposażenia w ojsk bry­
krajów europejskich nie są chętne wejść tyjskich, b rał również udział w wojnie
na „am erykańską” drogę ich budowy falklandzkiej, atakując um ocnione p un­
i w E uropie są opracowywane, przykła­ kty oporu wojsk argentyńskich.
dem wcześniejszych Rozwiązań francu­
skich, tylko wersje uzbrojone lekkich Śmigłowce frontowe
śmigłowców ogólnego przeznaczenia Wspomniany już śmigłowiec ,,Lynx”
(także cywilnych) lub średnich śm i­ zbudow any został przez brytyjską firmę
głowców transportow ych. We Francji, W estland H elicopter L td we w spółpra­
po produkow anym jeszcze w okresie cy z francuskim i zakładam i A erospatia-
wojny algierskiej śmigłowcu „Alouet- le ściśle w edług wym agań wojskowych
te ” , opracow ano śmigłowiec szturm owy przedstaw ionych przez m arynarki wo­
typu SA.342M „G azelle” , będący uzbro­ jenne obu krajów oraz brytyjskie w oj­
joną odm ianą lekkiego, 5-osobowego ska lądowe. Jest frontowym śmigłow­
śmigłowca łącznikowego o tej samej n a ­ cem wielozadaniowym, a więc już
zwie. Jego uzbrojenie tw orzą: dwa k a ra ­ w swej podstawowej w ersji produkcyj­
biny maszynowe kal. 7,62 mm z przodu nej jest przystosowany do instalow ania
kadłuba oraz 6 kierow anych przewodo­ na nim środków bojowych - uzbrojenia
w e pocisków rakietow ych, w ystrzeli­ i elektronicznej ap aratu ry obserw acyj-
w anych z tubow ych w yrzutni um iesz-' no-celowniczej. Jego zasadniczą rolą
czonych na w spornikach po bokach k a­ jest tran sp o rt grup szturm owych do re ­
dłuba. W miejsce w yrzutni tych poci­ jonów działań. Może przewozić, poza
sków mogą być instalow ane pojemniki pilotem, 10 żołnierzy z pełnym ekw i­
z w yrzutniam i niekierow anych poci­ punkiem bojowym i sprzętem desanto­
sków rakietow ych kal. 68 mm. wym. Jego prędkość przelotow a wynosi
Również najnowszy, jak dotychczas, 259 km /h. Do w ykonania innych działań
francuski śmigłowiec szturm owy, prze­ - głównie przeciw pancernych - w jego
znaczony do działań przeciw pancer­ kadłubie i na zew nątrz niego instaluje
nych, typu SA.365M jest wojskową od­ się uzbrojenie i wyposażenie specjalis­
m ianą wielozadaniowego śmigłowca tyczne. Zależnie od przyjętych w arian­
transportow ego SA.365C „D auphin 2” , tów uzbrojenia i w yposażenia „L ynx”
na którego bazie opracow ano też wcześ­ może zwalczać lądowe cele pancerne,
niej m orską w ersję uzbrojoną, śmigło­ okręty naw odne i podwodne, wykony­
wiec SA.365F (fot. 4), wyposażoną wać zadania rozpoznawcze, obserw a-
w w yrzutnie kierow anych pocisków r a ­ cyjno-ratow nicze na morzu, a także ni­
kietow ych i radiolokator poszukiw ania szczyć morskie, portow e lub przybrzeż­
celów. ne urządzenia sygnalizacyjne.
Brytyjskie śmigłowce szturm owe to Rolę frontowego śmigłowca uzbrojo­
przede wszystkim dw a typy: starszy, nego spełnia także włoski A. 109A Mk. II
„S cout” oraz znacznie nowocześniejszy (fot. 5). Jego podstaw ow e zadanie to
„L ynx” . W ersja uzbrojona lekkiego, 5- tran sp o rt 7 żołnierzy z wyposażeniem
-osobowego śmigłowca dyspozycyjnego bojowym, obok 2-osobowej załogi. Jed ­
„S cout”, opracow ana w pierwszych la­ nakże uzbrojony w kierow ane pociski

41
Fot. 5 Śmigłowiec frontowy konstrukcji włoskiej A. 109 A Mk. II

Fot. 6 Radziecki śmigłowiec frontowy Mi240 przed lotem


przeciw pancerne śmigłowiec może słu­
żyć do zw alczania ruchom ych i stałych
celów opancerzonych. Jego największa
prędkość w locie poziomym wynosi 280
km /h, natom iast dopuszczalna p ręd ­
kość lotu nurkowego 311 km /h.
Również radziecki śmigłowiec typu
Mi-24D (fot. 6) jest przystosow any do
w ykonyw ania zadań frontow ych -
głównie transportow ych i desantow ych
ale może także wykonywać zadania
ogniowe. Jest uzbrojony w 4-lufowy k a­
rab in maszynowy, w yrzutnie przeciw ­
pancernych pocisków kierow anych lub
niekierow anych oraz bomby różnego
kalibru. To w łaśnie ten typ uzbrojonego Fot. 7. Śmigłowiec szturmowy w locie koszącym
śmigłowca, o charakterystycznej, m a­
sywnej sylwetce z dwupoziom ową k ab i­ w celu popraw ienia skuteczności celo­
ną załogi, mogliśmy niejednokrotnie ob­ w ania, w dodatkowe, na ogół ciężkie
serw ow ać na ekranach telewizyjnych i duże objętościowo układy celownicze
podczas nadaw ania reportaży z ćwiczeń powodowało znaczne ograniczenia
arm ii U kładu W arszawskiego. Do kon­ w udźw igu broni i am unicji. Zastosow a­
cepcji wielozadaniow ego użycia uzbro­ nie na śmigłowcach pocisków rak ieto­
jonych śmigłowców przekonano się ta k ­ wych, kierow anych przewodowo częś­
że w arm ii USA, k tó ra zleciła firm ie ciowo tylko zmieniło sytuację; pierw sze
Sikorsky A ircraft opracow anie śm i­ typy tych pocisków, aby mogły razić
głowca frontowego, przeznaczonego cele, wymagały uciążliwego śledzenia
głównie do tran sp o rtu grup desanto­ przez załogę tych celów przez układy
wych, ew akuacji rannych, szybkiego optyczne oraz „ręcznego” naprow adza­
przerzutu uzbrojenia ale też do zw al­ nia tych pocisków przez przewodowe
czania celów opancerzonych na polu sterow anie ich lotem ku celowi. Dopiero
walki. Zbudow ano śmigłowiec typu w prow adzenie do wyposażenia śmi­
UH-60A „Black H aw k” (fot. 8). Może on głowców systemów półautom atycznych
przewozić grupy żołnierzy do 11 osób, znacznie zwiększyło celność ognia. Z a­
nie licząc 3-osobowej załogi. L ata łoga uzbrojonego śmigłowca, w yposa­
z prędkością 296 km /h, a w nurkow aniu żona w taki system, obserw uje cel za
jego prędkość może dochodzić do 361 pomocą optycznego układu celownicze­
km/h. Możliwość jego uzbrojenia w 16 go, z którego sygnały elektryczne, za­
pocisków kierow anych laserowo za­ w ierające dane o aktualnym położeniu
pew nia w ykonyw anie zadań szturm o­ celu są autom atycznie przekazyw ane
wych. Jest produkow any seryjnie od drogą przew odow ą lub radiow ą lecące­
1978 r. mu pociskowi rakietow em u.
Pow stała niedaw no generacja poci­
Specjalistyczne układy celownicze sków rakietow ych kierow anych lasero­
wo w spółpracuje z układam i laserow y­
W spomnieliśmy o ograniczonej sku­ mi służącym i do oznaczania celów, za­
teczności ogniowej wczesnych typów równo instalow anym i na śmigłowcach,
śmigłowców uzbrojonych. Istotnie, wy­ jak i operującym i z naziem nych p u n k ­
posażenie uzbrojonego śmigłowca, tów obserwacyjnych. Pojaw iają się też
43
Fot. 8. Śmigłowiec frontowy UH-60A „Black Hawk”

jakościow o nowe rozw iązania celowni­ cyjne. Pojaw iają się w pow ietrzu w raz
ków do w spółpracy z szybkostrzelnymi z rozpoczęciem n atarcia wojsk, lecąc
działkam i pokładowym i uzbrojonych nisko nad horyzontem (fot. 7), wśród
śmigłowców. łoskotu ich potężnych silników, co jakiś
czas ziejąc ogniem. Jednakże obrona
★ ★ ★ przeciw lotnicza wojsk lądowych nie jest
wobec nich bezradna - zdarzają się dość
D la ułatw ienia m askow ania w tere­ często zestrzelenia również tych silnie
nie, uzbrojone śmigłowce frontow e m a­ uzbrojonych i dość szybkich - szczegól­
low ane są na ogół na różne barw y k a­ nie w locie koszącym - aparatów , i to
muflażowe. Próżno by też w ypatryw ać naw et przez ugrupow ania partyzanc­
na ich kadłubach ta k charakterystycz­ kie. Zapew ne zgodnie z odwiecznym
nych dla lotnictw a wojskowego znaków praw em , że pojaw ieniu się każdej nowej
rozpoznawczych. Jako sprzęt lotniczy broni ofensywnej odpow iada rychłe po­
w ojsk lądowych m ają one zazwyczaj w stanie nowych, skutecznych środków
tylko wym alowane num ery identyfika­ obronnych.
O RYBACH.KTÓRE CHODZĄ NA SPACER

Wszyscy na ogół wiemy, że ryba rzątka. Mogą wspinać się także na


bez wody ginie. Ale spotykamy na drzewa. Umięśnione płetwy piersiowe
świecie ryby, które przez dłuższy czas i brzuszne służą im do poruszania się
mogą obchodzić się bez wody. Doro* i skakania po ziemi i to z tak wielką
słe do tarła węgorze wędrują z jezior zręcznością, że schwytanie ich żyw­
i innych zbiorników wodnych do stru­ cem jest bardzo trudne. Zdolność
mieni lub rzek. by dotrzeć do Bałtyku. przebywania tych rybek poza wodą
Stamtąd wędrują dalej, aż do Morza tłumaczy się tym, że w tej części ich
Sargassowego, które znajduje się przełyku, która znajduje się pod
w pobliżu wschodnich wybrzeży skrzelami, zatrzymuje się zwilżająca
Ameryki Środkowej, by tam odbyć je woda. (it) Poskoczek
tarło. Po tarle prawdopodobnie giną.
Stwierdzono, że węgorze mają nie­
zmiernie wrażliwy zmysł wyczuwania
wilgoci w powietrzu i ustalania kie­
runku. z którego ono nadciąga. Po­
zwala im to w czasie wędrówek po
lądzie bezbłędnie odnajdywać są­
siedni zbiornik wodny. Węgorze od­
dychają skrzelami, jednak w czasie
swej lądowej wędrówki pobierają tlen
z powietrza. Węgorz pokrywa swe ba­
rdzo wąskie szczeliny skrzelowe I bla­
szki oddechowe warstwą śluzu. Dzię­
ki temu blaszki skrzelowe utrzymują
wilgoć i nie sklejają się. Kiedy węgorz
połyka powietrze wigotne skrzela po­
bierają z niego tlen. a zużyte powie­
trze zostaje wydalone przez szczeliny
skrzelowe. Wymiana gazowa odbywa
się również przez skórę. Węgorze mo­
gą przeżyć na powietrzu kilka dni, ale
przy utrzymaniu skóry w stanie w il­
gotnym.
Dłuższy czas poza wodą może żyć
pełzacz, występujący w Indiach, Taj­
landii i na Wyspach Filipińskich.
W okresie wysychania zbiorników
wodnych ta mała rybka zakopuje się
w wilgotnym mule. Jeśli susza nasila
się, porzuca zbiornik i po Iąd2ie udaje
się na poszukiwanie Innego zbiorni­
ka. Pełzacz porusza się po ziemi za
pomocą twardych płetw piersiowych
i kolczastych haczyków na pokry­
wach skrzelowych, Pełzac2 obok
skrzeli ma dwie jamy, tzw. labirynty,
do których przedostaje się powietrze
atmosferyczne. Tlen z powietrza
przenika do krwi przez ścianki silnie
rozwidlających się w tych labiryntach
kapilar i rozprowadzony zostaje po
całym organizmie.
W zaroślach mangrowych żyją ma­
łe tropikalne rybki - poskoczki. Po-
skoczki mają ciało mocno spłaszczo­
ne grzbieto-brzusznle. Mają wielki
otwór gębowy oraz dolną szczękę
krótszą od górnej. Duże, słupowate
oczy umieszczone są na szczycie gło­
wy, co umożliwia Im widzenie w róż­
nych kierunkach. Większość swego
życia spędzają na lądzie polując na
drobne kraby i inne niewielkie zwie­

45
i n a

NOWE
n o i v s z e .

„Ikarus” w porcie Uniwersalne sprzęto


lotniczymi elektromagnetyczne

Prezentowany na zdjęciu Przedstawione na zdję­


„Ikarus” niczym nie przy­ ciu sprzęgło elektromagne­
pomina swego „brata” jeż­ tyczne pracuje z wykorzys­
dżącego po warszawskich taniem zjawiska histerezy
ulicach. Ma też specjalne magnetycznej. Może być
przeznaczenie - służy do wykorzystywane zarówno
bezpośredniego odbierania jako sprzęgło poślizgowe,
pasażerów z pokładu samo- jak i synchronizujące.
lotu. Widoczny na zdjęciu Dzięki przenoszeniu mo­
„rękaw” przystawia się do mentu wyłącznie przez pole
burty samolotu, a pasaże­ magnetyczne wyelimino­
rowie schodzą nim po scho­ wano ze sprzęgła okładziny tycznie niezależny od wiel­ czy też metalowych sanek.
dach do wygodnego wnę­ cierne, co czyni sprzęgło kości poślizgu, co korzyst­ Kłopot ten rozwiązuje za­
trza autobusu. Nowa kon­ praktycznie niez uży­ nie odróżnia sprzęgło od kup nadmuchiwanych sa­
strukcja z Węgier ma cztery walnym. sprzęgieł ciernych. Właści­ neczek, mieszczących się
metry wysokości i osiem­ Przenoszony moment ob­ wości sprzęgła predestynu­ w małej torebce. Wykony­
naście metrów długości. rotowy może być regulowa­ ją je do zastosowania wane są w dwóch wersjach:
Ten nietypowy „Ikarus” ny bezstopniowo drogą w przemyśle tekstylnym jedno- i dwumiejscowe. Jak
był prezentowany w 1983 zmiany prądu w uzwojeniu w zwijarkach i rozwijar- twierdzą użytkownicy, jaz­
roku na wystawie we wzbudzania obwodu ma­ kach Producentem sprzę­ da na nich niczym nie różni
Frankfurcie nad Menem. gnetycznego. Przenoszony gła ji*st koncern SIEMENS. się od jazdy na sankach tra­
(rw) dycyjnych. Podwójne dno
m moment jest przy tym prak­ chroni je przed uszkodze­
Nadmuchiwane sanki niem spowodowanym np.
Wyruszając samocho­ najechaniem na kamień.
dem na śnieżne szaleństwo, Szkoda tylko, że takich sa­
mamy kłopoty z zabraniem nek na razie się kupić u nas
dr> bagażnika drewnanych nic da. „ (j)

46
stosowania w czasie opera­
cji, u pacjentów leczonych
na oddziałach szpitalnych -
gdy nie wymagana jest ab­
solutna precyzja pomiaru
i gdy wystarczy zmierzenie
ciśnienia co 10-60 sekund.
Do kompletu aparatury
wchodzą również i mankie­
ty różnej szerokości i różne
czujniki. Dzięki temu jest
również możliwe stosowa­
nie go u małych dzieci. (ap)

Tnie nawet tytan

Nowy rewelacyjny nóż


do cięcia metali skonstruo­
wano w USA. Jest on wyko­
nany z węglików wolframu,
Nawodna karetka stałe montowane w cięża­ Uniknięcie tych dolegli­ posiada cztery krawędzie
pogotowia rówkach. Urządzenie obra­ wości jest możliwe przez tnące i może być mocowany
cając się „wrzuca” odcinki zastosowanie pomiaru ciś­ w każdym uchwycie uni­
Niemiecki Czerwony łańcucha pod koło, powo­ nienia metodą bezkrwawą. wersalnym. Ciekawostką
Krzyż skierował do badań dując że zwiększa się jego Ręczny pomiar tego ciśnie­ jest, że nóż podczas pracy
nowy typ łodzi służącej do nia zapewne jest znany sam się ostrzy. Zastosowa­
przyczepność. Urządzenie
udzielania pomocy na wo­ wszystkim czytelnikom. nie tego wynalazku przy­
może być włączane bezpo­
dzie* Wyposażona jest ona W celu dokonania pomiaru niesie corocznie miliony
średnio z kabiny kierowcy,
prawie tak jak karetka rea­ zakłada się pacjentowi na dolarów oszczędności, gdyż
w zależności od warunków
nimacyjna. Nosze, zunifi­ rękę mankiet, okresowo na­ nowy nóż tnie nawet tytan.
kowane z tymi, które stosu­ jazdy. (j)
dmuchiwany, oraz odpo­ <j)
je się w karetkach i śmi­ wiedni czujnik akustyczny.
głowcach sanitarnych, mo­ Pomiar ciśnienia krwi
Amerykański koncern W najprostszym wykona­
gą być opuszczane nad lus­ niu jest to zwyczajny fo-
tro wody. Łódź ma napęd „Puritan-Bennet Corp.”
wyprodukował urządzenie nendoskop lekarski (słu­
strumieniowy: silnik spali­ chawka).
nowy o mocy 88,2 kW na­ nazwane „Infrasonde D-
pędza turbinę zasysającą 4000”, przeznaczone do Na dłuższą metę, na wie­
wi>dę i wyrzucającą ją do ciągłej kontroli ciśnienia le godzin, wykonywanie
tyłu. Brak śruby napędowej krwi w tętnicach. pomiarów tym systemem
likwiduje niebezpieczeńs­ Najprecyzyjniej taki po­ staje się kłopotliwe dla per­
two zaczepiania nią o toną­ miar przeprowadza się po­ sonelu pielęgniarskiego
cego. Łódź osiąga prędkość przez wprowadzenie do i w tym celu zaprojektowa­
do 80 krn/h i ma zanurzenie wnętrza tętnicy cienkiego no wspomniane urządze­
30 cm. (j) cewniczka, połączonego nie. Aparat sam według na­
z manometrem. Taki po­ stawionego programu,
Zamiast łańcuchów miar, co jest zupełnie zro­ pompuje powietrze do
przeci wśn iegowych... zumiałe, wymaga jednak wspomnianego mankietu
pewnego czasu, a ponadto i sam „osłuchuje” tętnienie
...wynalazcy z RFN propo­ nie zawsze nakłuwanie tęt­ krwi nad tętnicą. Aparat
nują nowe urządzenie, na nicy jest celowe. doskonale nadaje się do
ZAAKOfftlTA PAJIA
Napisał: Ryszard Głowacki Ilustrował: Przemysław Woźniak

W iosenne słońce przygrzewało coraz - Nie rozum iem dlaczego oni tak b ia­
śmielej i z dnia na dzień p ark staw ał się dolą? Spraw a jest przecież prosta:
piękniejszy. W powodzi młodych liści przedtem grali, bo mieli dobrą passę, ale
ginęła szarość konarów królująca od pół teraz już się skończyła. Żadne zm iany
roku. Często przychodziłem tu, aby po­ trenerów nic tu nie pomogą.
patrzeć na drzewa, ptaki, na biegające Z młodych lat pozostało mi zainte­
po alejkach dzieci- M iałem swoją u lu ­ resow anie sportem , wdałem się z nim
bioną ław kę schow aną w kącie pod sta­ w dyskusję:
rym platanem i nieraz przesiadyw ałem - Więc sądzi pan, że zaw iniła tu
tam całe popołudnia. Dzisiaj również passa?
skierow ałem się w tą stronę, lecz z przy­ - Oczywiście! - odparł. —Zespół jest
krością stw ierdziłem , że moja ław ka jest silny, wytrenow any, a więc pow inien
już zajęta. Siedział na niej jakiś blady zwyciężać. Skoro przegryw a oznacza to,
m łodzieniec obłożony książkam i; z d a­ że depresja passy grupowej napotyka
leka można było poznać studenta przy­ fazowe m aksim a pass przeciwników.
gotowującego się do sesji. Rad nierad - Jak proszę?
usiadłem obok niego, wyjąłem gazetę - O, przepraszam , zagalopowałem
i zacząłem przeglądać w poszukiw aniu się. Jeśli pan pozwoli, w yjaśnię od po­
czegoś interesującego. Doszedłem tak czątku.
do ostatniej strony, zajętej przez w iado­ - Bardzo proszę - rzekłem, ponieważ
mości sportowe, gdzie kilku spraw oz­ zawsze m am słabość do wszelkiego ro­
daw ców usiłowało wyjaśnić przyczyny dzaju hobbystów i m aniaków.
kolejnej porażki naszej drużyny, tak - Widzi pan, jestem studentem
znakom icie spisującej się jeszcze nie­ czwartego roku biotroniki. Specjalizuję
dawno. W tedy młodzieniec oderw ał się w badaniach pól osobniczych i z tej
w zrok od podręcznika , zam knął go i po­ w łaśnie dziedziny będę robił pracę dy­
łożył na ławce, ciężko przy tym wzdy­ plomową. Czy grywał pan kiedyś
chając, a następnie zaczął „podczyty­ w pokera?
w ać’*moją gazetę. Ponieważ bardzo nie - Jest pan zadziw iająco biegły
lubię, gdy mi ktoś zagląda przez ram ię w sztuce przerzucania się z tem atu na
podczas czytania, dlatego odezwałem tem at - rzekłem.
się: - Ja się nie przerzucam , ja kontynuu­
- Proszę, może pan chce przejrzeć - ję - odparł.
podałem m u gazetę. Zaczynałem dokładnie nic nie rozu­
- Dziękuję, oderwę się na chwilę od mieć.
nauki. - Jeśli tak, odpowiem szczerze: gry­
Chciwie zaczął pożerać w zrokiem os­ wałem.
ta tn ią stronę, a gdy skończył tw arz mu - Znakomicie! Bardzo mi to ułatw i
się rozjaśniła i powiedział* wykład, bo każdy karciarz wie, że pod-

48
czas gry m a okresy gdy k arta mu „cho­ ńską niecierpliwość. Wszystko m usi być
dzi’\ W czasie takiej prosperity może w yjaśnione po kolei. K ażdy żywy orga­
robić co chce, dobierać do najdziw niej­ nizm w ytw arza wokół siebie pole o w ie­
szych układów i zawsze dobierze to, co lu składowych. W wielkim skrócie moż­
m u w danej chwili jest najbardziej przy­ na powiedzieć, że jego skład i natężenie
datne. O dw rotnie w czasie „niechodze- są zależne od szeregu czynników, z k tó­
n ia ” - nic w tedy nie pomoże trzykrotne rych najw ażniejsze to: stopień rozwoju
okrążanie krzesła, czy zm iana miejsc filogenetycznego, wiek osobnika, jego
przy stoliku. K arta chodzi za graczem. poziom intelektualny oraz pora dnia
- Tak, to praw da - byłem zmuszony i roku. Jedna ze składowych, w łaśnie ta
przyznać - ale co to wszystko ma w spól­ najbardziej nas interesująca, może
nego z pańską p racą dyplomową? wpływać na przebieg zdarzeń losowych
w okolicy organizm u. Aby uprościć
- Pom aleńku, jeszcze się pan przeko­ spraw ę ograniczmy się tylko do człowie­
na. Otóż prow adzę badania ciekawego ka. Wiele czynników składa się na to,
zjaw iska i odkryłem wiele praw ideł. jaki będzie dany osobnik, a w raz z nim
K ażdy człowiek m a w życiu okresy lep­ jego pole. Są to głównie przekazy gene­
sze i gorsze. N iekiedy jego poczynania tyczne oraz wpływy kosmiczne i środo­
przynoszą mu natychm iastow e pozy­ wiskowe. W w yniku sumarycznego ich
tyw ne efekty, niekiedy zaś nie dają nic działania kształtuje się fizyczna i psy­
prócz rozgoryczeń. Obserwacja ban al­ chiczna osobowość człowieka, a także
nych gier karcianych pozwoliła mi na poszczególne składniki jego pola. Z ary­
stw ierdzenie, że passa zw iązana jest tyl­ sy osobowości pojaw iają się już we
ko i w yłącznie z osobnikiem. Zm iana wczesnym dzieciństw ie i tylko niezna­
miejsca pobytu, czy też zm iana rodzaju cznie mogą być korygowane wychowa­
gry nie pow odują przerw ania passy. Ko­ niem i wykształceniem. Jeśli ktoś jako
m u k arta szła w czasie gry preferującej dziecko był - powiedzmy - bałagania­
blotki, tem u będzie również dopisywać rzem, pozostanie nim do końca życia,
przy brydżu. Ba! Jeśli człowiek mający jeśli ktoś od maleńkości „nie miał
ak u rat dobrą passę w stanie od karcia­ szczęścia” , to całe jego życie upłynie pod
nego stolika i pójdzie na spacer, naj­ takim znakiem. Odwrotnie, człowiek
praw dopodobniej spotka na ulicy serde­ m ający szczęście to taki, którem u wszy­
cznego przyjaciela z lat młodzieńczych, stko się udaje.
z którym ostatni raz rozm awiał na balu
m aturalnym , a który będąc m isjona­ - Niezwykle interesujący p u n k t w i­
rzem w Afryce, przypadkow o znalazł się dzenia. Mam nadzieję, że jeszcze się cze­
w jego mieście z powodu przymusowego goś ciekawego dowiem.
lądow ania samolotu. — Oczywiście, Wszystko co panu do­
- A co to jest passa, według pana tychczas mówiłem na niew ielką w artość
oczywiście? przekonyw ającą, chociaż każdy m yślą­
- O, widzę, że jest pan niecierpliwy cy człowiek zaobserw ował podobne zja­
i chce szybko dojść do sedna spraw y - wiska. Dlatego muszę się przyznać, że
odparł blady m łodzian - a więc proszę: jestem w stanie przeprow adzać ilościo­
passa jest to okresow a zm iana osobni­ we badania pól osobniczych oraz ich
czego pola, a ściślej jednej z jego składo­ poszczególnych składników . W łaśnie na
wych, odpow iedzialnej za zmiany gęs­ tym będzie bazow ała moja p raca dyplo­
tości strum ienia praw dopodobieństw a mowa. Zbudow ałem przyrząd pozw ala­
zdarzeń. Rozumie pan? jący rejestrow ać odpow iednią składow ą
- Nie. pola biologicznego i m am już sporą ilość
- Tak się spodziewałem. To przez p a­ zapisów częściowo zinterpretow anych.

49
W ynika z nich niezbicie, źe składow a kresy zm ian natężenia pola osobniczego
passy jest jednym z najważniejszych to nic innego tylko zm atem atyzow ane
składników pola, gdyż niejako steruje horoskopy. W w ykresach tych aktualny
losem jednostki. Ma ona różne w artości stan nieba znajduje szerokie odzwier­
u różnych osobników oraz jest zmienna ciedlenie.
w czasie. Krzywa passy jest w ypadkow ą - Posługując się term inologią częś­
czterech czynników, to znaczy zm ienia ciowo współczesną, a częściowo antycz­
się w czasie życia osobniczego, w ykazu­ ną można powiedzieć, że wielkość
je sinusoidalne rytm y roczne, miesięcz­ składnika pola odpowiedzialnego za po­
ne i dobowe. Rytmy te m ają ch arak ter ziom passy zależy od tego, czy ktoś uro­
stały. dził się pod znakiem Wagi lub Bliźniąt.
- Czy znaczy to, że po zarejestrow a­ Czy tak?
niu rytm u passy można przewidywać - Między innymi. Każdy człowiek
dalszy jej przebieg? pow inien wiedzieć kiedy będzie miał
- Oczywiście! Pańskie pytanie okres dobrej, a kiedy złej passy. Pozwo­
utw ierdziło m nie w przekonaniu, że jest liłoby mu to lepiej zorganizować sobie
pan człowiekiem inteligentnym . Bardzo życie i uniknąć.w ielu rozczarowań. Ja,
chciałem z kimś porozm awiać o tym na przykład, mam szczegółowo rozpra­
moim odkryciu, z kimś zupełnie obcym cowany swój wykres na całe życie aż do
i nie z branży. stu lat, bo to rów na liczba. Proszę, oto
- Jest mi niezwykle przyjemnie, że to on.
w łaśnie m nie pan w ybrał - odparłem Mówiąc to młodzieniec wyciągnął
grzecznie, w ierny swoim zasadom. z torby zwój papieru milimetrowego,
- Proszę pana, czy zdaje pan sobie rozw inął go i oczom moim ukazały się
spraw ę z tego, co to znaczy?! Przecież po dwie sinusoidy o różnych okresach oraz
odpow iednim przebadaniu każdy czło­ trzecia krzywa będąca ich wypadkową.
w iek będzie mógł wiedzieć jaki ma dzień Była ona w rysowana kolorem czerwo­
i czy aktualne jego poczynania dadzą nym, a w p artiach ekstrem alnych stu ­
pozytywne efekty, czy też lepiej nic dent poczynił jakieś szyfrowane uwagi.
ważnego nie zaczynać. - Mówił pan przedtem o czterech ry t­
- Chwileczkę - w trąciłem się - prze­ mach, a tu taj są tylko dw ie krzywe
cież już w starożytności istnieli wróżbici i trzecia sum aryczna. Dlaczego? - zapy­
przepow iadający władcom, czy dany tałem.
okres jest odpow iedni dla rozpoczęcia - Nie ma rytm u miesięcznego i dobo­
w ypraw y wojennej, czy też lepiej odło-ł wego, bo za m ała skala. Zresztą nie jest
żyć ją na jakiś czas. Rozmaite podania to konieczne, bo mam dodatkow y wy­
i legendy aż się roją od takich opisów. kres. N ajw ażniejszą rzeczą jest wyszu­
Albo astrologia: mimo wielowiekowego kanie okresu zwiększonej passy, a do­
tępienia jej - najpierw jako wiedzy ta ­ piero potem szczegółowe jej rozpraco­
jemnej, potem zaś jako pseudonauki - wanie. Należy również znaleźć okresy
żyje równym rytmem. Zawsze znajdzie zmniejszonej passy i w czasie tych m ini­
się garstka zapaleńców w cichości kon­ mów najlepiej nie wychodzić z domu,
tynuujących i wzbogacających do­ poświęcając czas na czytanie i leżenie
św iadczenia tysiącleci. w łóżku. W ten sposób uda się do m ini­
- O, widzę, że pan już przeszedł na mum zredukow ać skutki tego negatyw ­
m oją stronę! - ucieszył się student. - nego okresu.
Tak, analiza m etod astrologicznych S tudent zam ilkł na dłuższą chwilę,
wiele mi pomogła w początkowym okre­ a ponieważ ja rów nież nic nie miałem do
sie badań nad passą. Przecież moje wy­ powiedzenia, zapanow ała cisza. Kiedy,
50
jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, cze kilka dobrych okresów. Najbliższy
zaczęła ona już ciążyć postanow iłem po­ rozpocznie się za niecałe trzy miesiące,
ciągnąć go jeszcze za język. to znaczy dwudziestego sierpnia i bę­
- Proszę"pana - odezwałem się nie­ dzie trw ał trzy dni, ze szczytam i dobo­
śm iało - czy mógłby mi pan powiedzieć, wymi około godziny piętnastej. Jeśli za­
kiedy będę m iał najbliższy dobry okres? tem m a pan coś ważnego dó zrobienia,
Wie pan, m am coś do zrobienia chciał­ proszę tego dokonać dwudziestego
bym... —w yraźnie nie dostrzegał ironii pierwszego albo dw udziestego drugiego
w moim głosie. sierpnia we w skazanym czasie. A, jesz­
- Ależ oczywiście! - ucieszył się. - To cze coś! Niech pan uw aża piętnastego
dla m nie drobnostka. Proszę mi tylko czerwca tego roku, zwłaszcza rano.
podać dokładną d atę swojego uro­ - Serdecznie p anu dziękuję!
dzenia. - To dla m nie drobiazg. Zastrzegam
Podałem mu, a on szybko narzucił ją się tylko, że mogą zaistnieć pewne roz­
na jakieś dodatkow e wykresy i rzekł: bieżności między tym co panu podałem,
- No cóż, szczyt passy życiowej ma a rzeczyw istym przebiegiem zdarzeń.
pan już daw no za sobą, ale będzie jesz­ Przecież nie badałem pana, lecz oparłem

51
się tylko na w ykresach statystycznych. wnioski z mojego odkrycia. Ale wie pan,
- A propos tego piętnastego czerwca: będę już chyba m usiał się pakować.
zawsze uważałem, że feralnym dniem Włożył książki i zeszyty do torby, za­
jest trzynasty... rzucił ją na ram ię i wyciągnął do mnie
- To zwyczajny przesąd, a raczej nie­ rękę na pożegnanie.
porozum ienie. Feralnym dniem jest fak­ - Do w idzenia, miło mi było pana
tycznie trzynasty, ale trzynasty dzień poznać - rzekł.
m iesiąca księżycowego. U kład pól dzia­ - Do widzenia!
łających na organizm y jest w tym dniu Młody człowiek oddalił się szybko
w ybitnie niekorzystny, co wpływa na i dopiero gdy skrył się za zakrętem alejki
osłabienie pól osobniczych. A swoją uświadom iłem sobie, że naw et nie wiem
drogą z tego widać, że tym zagadnie­ jak on się nazywa.
niem już ktoś się przed wiekam i zajm o­
wał. Jak pan w idzi - „nihil novi...”. , ★ ★ ★
- No tak, ale jedynie pan potrafił to
zagadnienie ująć ilościowo - kadziłem Kiedy się obudziłem czułem kom plet­
mu bezczelnie. ną pustkę w głowie. W irowały w niej
jakieś różowe i czerwone koła, staw ały
- W tym widzę całą moją zasługę. Po się coraz mniejsze i mniejsze, aż wresz­
prostu trak tu ję wszelkie zjaw iska po­
cie zaczęły odpływać w dal. W tedy usły­
ważnie, bez względu na to, jaki stosunek szałem jakieś brzęczenie i coś zaczęło
m ają do nich uznane autorytety. Taki m nie łaskotać w czoło. Otworzyłem
sposób traktow an ia zjaw isk przew ażnie z wysiłkiem jedno oko i ze zdum ieniem
szybko przynosi efekty. Wspomnę cho­ stwierdziłem , że jakaś biała postać od­
ciażby jak to niegdyś zapatryw ało się na gania ode mnie zabłąkaną muchę. Co to
hipnozę, chirom ancję, radiestezję, tele­ wszystko ma znaczyć?
patię, akupunk tu rę czy naw et genetykę - Gdzie... ja... jestem?
wielu sław nych - pożal się Boże - nau ­
kowców. D efinityw nie stw ierdzali oni, K obieta w bieli w yraźnie się ucie­
że są to pseudonauki lub zgoła zwykłe szyła .
bzdury. A ja twierdzę; że o niczym nie - No, wreszcie odzyskał pan przy­
należy mówić ironicznie, jeśli się sam e­ tomność. Jesteśm y w szpitalu. Przy­
mu solidnie nad tym nie popracowało. wieźli pana piętnastego, a dziś w połud­
Ja na moje badania passy poświęciłem nie minęła trzecia doba od tego czasu*
trzy lata i w ydaje mi się, że zjawisko to - W szpitalu? Piętnastego... - i w tedy
poznałem dość dokładnie, wyniki u ją­ doznałem olśnienia: wyszedłem rano do
łem ilościowo i zam ierzam je wykorzys­ m iasta, podle się czułem. I nagle ten pisk
tać w praktyce. Za półtora roku będę opon... Przerwa.
miał znakom itą passę, w praw dzie jesz­ - Czy... czy ja miałem wypadek?
cze nie życiową, ale św ietną. Ponieważ - Tak, ale teraz proszę już nic nie
będę już najpraw dopodobniej po stu ­ mówić.
diach, muszę w tym okresie poczynić Kiedy wyszedłem ze szpitala lato po­
kroki w kierunku znalezienia dobrej woli się zbliżało do końca. Dowlokłem
pracy, odpow iedniej tow arzyszki życia, się do parku, usiadłem na mojej ulubio­
słowem - chcę się ustabilizow ać. nej ławeczce i wtedy przypom niałem
- O, jak na tak młodego człowieka sobie studenta. Przecież ostrzegał mnie
w ykazuje pan zdum iew ająco praktycz­ przed piętnastym czerwca - pom yśla­
ny stosunek do życia! łem. - Zła passa! Zaraz, zaraz... on mó­
- Ja po prostu wyciągam logiczne wił także, że będę też m iał dobrą... Oczy-
\
\
52
wiście! Od dw udziestego sierpnia. Trze­ G ratuluję! Ja również dzięki panu od­
ba spróbować! niosłem szereg korzyści. Dziękuję!
Każdego dnia z trzech w ytypowanych - Doprawdy? Bardzo się cieszę.
przez studenta, puktualnie o trzeciej po Praw dę mówiąc jest pan jedynym czło­
południu szedłem do kolektury i kupo­ wiekiem znającym moje odkrycie. Nie
wałem jeden los na loterię. W najbliż­ opublikow ałem wyników badań, bo i po
szym ciągnieniu miałem jedną główną co. Gdyby każdy w iedział o swoich do­
i dwie mniejsze wygrane. Od tego czasu brych i złych okresach, życie stałoby się
jestem człowiekiem stosunkowo m ajęt­ chyba nieznośne.
nym i wreszcie mogłem poświęcić się - Tak, mogłoby to rzeczywiście
bez reszty badaniom pewnego zjawiska, w prow adzić pew ną dezorganizację. A,
które... Ale to już inna spraw a. jeszcze jedna spraw a: proszę wybaczyć,
ale bardzo jestem ciekaw: jak się ułożyły
★ ★ ★ pańskie spraw y osobiste? - zapytałem.
- W tym miejscu m am jeden niezro­
Zima tego roku była wyjątkowo ła­
zum iały przypadek. W okresie mojej
godna. U rlop spędzałem więc w górach,
gdzie było trochę śniegu. Pewnego dnia znakomitej passy, zaraz po zakończeniu
studiów, poznałem w spaniałą dziew ­
jeżdżąc na n artach zostałem potrącony
czynę. Oczywiście wiązałem z nią jak
przez jakiegoś początkującego am atora
najpoważniejsze nadzieje. Przez cały
białego szaleństw a, który przy tym zła­
rok wszystko układało się znakomicie,
m ał sobie deskę. Po wstępnej w ym ianie
mieliśmy pobrać się, był już naw et u sta ­
przeprosin ów nieszczęsny adept n a r­
lony termin. Domyśla się pan chyba, że
ciarstw a przedstaw ił mi się. Usłysza­
w ybrałem na tę uroczystość okres mojej
łem bardzo znane nazwisko młodej sła­
życiowej passy. Mimo młodego wieku
wy naszej nauki,
jestem człowiekiem starom odnym i żonę
- Czy pan jest może biotronikiem ? -
chciałem sobie w ybrać na całe życie.
zapytałem .
Pechowiec przytaknął z zaintereso­ Proszę sobie wyobrazić, że na godzinę
przed ślubem moja narzeczona zniknę­
waniem, a następnie przez dłuższą
chw ilę przyglądał mi się w milczeniu. ła! Jak się później okazało uciekła
z pewnym sławnym bokserem. Do dzi­
- Przecież ja pana znam! - zawołał. -
siaj nie mogę zrozumieć, gdzie tkw ił
Za ławki w parku. Praw da?
błąd w moich obliczeniach!
Wtedy przypom niałem sobie bladego
entuzjastę passy, człowieka, dzięki któ­ Zamyśliłem się. W spółczułem moje­
rem u moje życie gruntow nie się odm ie­ mu młodemu przyjacielowi. Aż nagle
niło. doznałem olśnienia:
- Rzeczywiście! Co u pana słychać? - Proszę pana, przecież to stało się
Widzę, że wykresy pomogły panu w k a­ w okresie pańskiej życiowej passy,
rierze naukow ej. a więc nie mogło być zdarzeniem przy­
- Tak, nie myli się pan. W prawdzie krym. Wręcz przeciwnie! To była najle­
pracę dyplomową napisałem na inny psza rzecz jaka mogła pana spotkać! -
tem at, ale badania swoje w ykorzysta­ w ykrzyknąłem . - Miał pan szczęście, że
łem, Dzięki właściwym posunięciom do­ się pan z nią nie ożenił.
konanym we właściwym czasie stałem Zapanow ała dłuższa cisza. Widać by­
się - obiektyw nie mówiąc - jednym ło, że młody człowiek toczy jakby we­
z najlepszych biotroników młodego po­ w nętrzną w alkę ze swoimi uczuciami.
kolenia w świecie. Mam znakom itę p ra ­ Nagle jego tw arz rozpogodziła się
cę, wysokie zarobki. i rzekł:
- Czyli jest pan w pełni zadowolony. - A może pan m a rację?
53
ME CHANI CZNA WYRZYNARKA
Ręczne wycinanie ze sklejki lub z podo­ gólnych części urządzenia. I tak na rysunku
bnych materiałów elementów o skompliko­ 2 pokazana jest podstawka do zamocowania
wanych kształtach, jest czynnością praco­ piasty rowerowej, zrobiona z blachy stalo­
chłonną i trudną. Najczęściej używa się do wej grubości 2 mm, natomiast rysunek 3
tego piły włosowej. Dużym ułatwieniem przedstawia sposób przygotowania blach
podczas tych prac może być użycie mechani­ podstawki, do których po ich wycięciu wg
cznej wyrzynarki z napędem elektrycznym. rysunku należy przykręcić piastę rowerową
Jako źródła napędu można tutaj użyć silnika wkrętami M3 a następnie cały zespół usta­
od maszyny do szycia. wić na wcześniej przygotowanym kawałku
Samodzielne wykonanie wyrzynarki nie blachy, W tym położeniu części trzeba po-
jest trudne a elementy użyte do jej budowy są spawać. Podstawkę można wykonać także
stosunkowo łatwe do zdobycia. Na rys. 1 bez spawania nitując lub skręcając jej ele­
przedstawiona jest wyrzynarka, której głów­ menty wkrętami.
ne elementy to silnik od maszyny do szycia, Piastę można również umocować na odpo­
przednia piasta rowerowa oraz ramka ręcz­ wiednio wyciętym klocku drewnianym, ale
nej piły włosowej. Kolejne rysunki dokład­ to pozostawiamy już pomysłowości czytel­
nie wyjaśniają sposób wykonania poszcze­ ników.
Mechaniczna wyrzynarka gotowa do pracy
56
(przynitować)

2 kanałki szer.6,2
długość 20 7
/ r-
o

/
J & L ll Rys io
Na oś piasty wkręca się mimośród wyko­ mm i szerokości 10 mm wierci się dwa otwo­
nany z tekstolitu lub aluminium wg rysunku ry, w których umieszczone są łożyska samos-
4. Ośka ma nacięty gwint rowerowy, którego marowne (łożyska takie można często kupić
skok tylko nieznacznie różni się od podanego w sklepach BOMISU). Łożyska tego rodzaju
na rysunku i w związku z tym mimośród daje wykonane są z proszków metali i stanowią
się bez większego trudu wkręcić na oś. tulejkę porowatą, którą przed zamontowa­
Otwory M4 w mimośrodzie wywiercone niem należy nasycać olejem maszynowym
w różnym rozstawieniu umożliwiają zmianę w ciągu 24-36 h. Łożysko może pracować
skoku piłeczki włosowej przez przełożenie około 2 lat bez smarowania, jednakże można
kołka mimośrodu. stosować je w urządzeniach niezbyt obciążo­
Kółko pasowe (rys. 5) można zrobić z teks­ nych, do lekkich obrabiarek przenośnych
tolitu, aluminium lub z twardego drewna. itp.
Rowek pasowy natomiast, tak jak to jest Korbowód można także wykonać z jedno­
oznaczone na rysunku, należy wytoczyć wg litego kawałka mosiądzu a nawet tekstolitu,
wymiarów kółka pasowego znajdującego się należy tylko pamiętać o jego smarowaniu
na osi silnika, co zapewni prawidłową pracę w czasie eksploatacji.
paska klinowego. W modelowej wyrzynarce wspornik ramki
Duża średnica kółka pasowego umożliwia został wykonany w najprostszej formie (ry­
znaczne zredukowanie obrotów osi piasty, sunek 9). Przy takim zamocowaniu ramka
średnicę tę można powiększyć, nie zaleca się nie ma bocznych wahań.
natomiast jej zmniejszania. Ramkę (poz. 16) należy przerobić wg ry­
Mimośród i korbowód (rys. 7) zamieniają sunku 8, z fabrycznej ramki do ręcznego
ruch obrotowy silnika i osi piasty na ruch przerzynania drewna. Rysunek dokładnie
posuwisto - zwrotny piłeczki włosowej - przedstawia sposób przeróbki, wyjaśnienia
wyrzynarki. natomiast wymaga połączenie ramki ze
Korbowód można zrobić w sposób przed­ wspornikiem. Ze śruby M l2 trzeba uciąć
stawiony na rysunku. W płytce grubości 8 gwintowany odcinek o długości równej odle-
58
głości między listwami wspornika. W środku
śruby należy wykonać (najlepiej na tokarce)
otwór 0 6 mm, po czym śrubę umocować
w ramce (mały, boczny otwór w śrubie po­
służy do smarowania).
Fabryczny wspornik silnika nie nadaje się
do naszych celów, dlatego musimy wykonać
inny, wg rys. 10. Podłużne otwory we wspor­
niku służą do zamocowania go do podstawy
i umożliwiają przy tym regulację napięcia
pasa. Silnik do wspornika mocowany jest
dwoma wkrętami.
Stolik (poz. 5) umocowany jest na stałe na
czterech słupkach (poz. 4), które mogą być
wykonane z pręta lub blachy a nawet z drew­
na, zależnie od możliwości. Jest to rozwiąza­
nie najprostsze, stolik może być bowiem
ruchomy, wyposażony w odpowiednią regu­ Wyrzynarka od strony mimośrodu
lację.
Jak widać z rzutu bocznego wyrzynarki
przedstawionego na rys. 1 stolik jest wysu­
nięty do przodu co wynika ze znacznej dłu­
gości ramki. Jednakże wyrzynarkę można
także wykonać w nieco inny sposób, wyko­
nując wspornik wg rys. 11 przez co ramka
zostaje odsunięta do tyłu, przy czym (co
wynika z tego rysunku) połączenie obrotowe
ramki ze wspornikiem zostało bardzo upro­
szczone a więc jest mniej pracochłonne. Czy-
Wykaz części

Nr Nr
lp . Nazwa Materiał
izeftoi rys

1 Podstawa sklejka. Przekładnia napędowa wyrzynarki


deska lub bl stal. 1 -
4 -
2 Nóżka
3. Wkręt
guma
stal 4 -
teinikom pozostawiamy decyzję co do sposo­
4 Słupek pręt lub blacha: stal. bu wykonania wspornika i przeróbki ramki.
alumln., mosiądz
-
Wyrzynarkę można oczywiście wykonać
lub drewno 4
5. Stolik sklejka, tekstolit lub blacha 1 - w zupełnie inny sposób, jednak naszym zda­
6. Wkręt stal 8 - niem jest to rozwiązanie stosunkowo proste.
7. Wspornik piasty bl. $t. lub drewno * 1 2 .3
8. Piasta rowerowa 1 •-
Płynna regulacja obrotów silnika za po­
9. Wkręt M3 stal 6 - mocą nożnego pedału, wchodzącego w skład
4
10. Wkręt M4
Mimośród
stal
tekstolit lub aluminium 1 4
wyposażenia zespołu napędowego, bardzo
11.
12. Koło pasowe tekstolit 1 5 ułatwia sterowanie wyrzynarką. Silnik ten
13. Kołek mimośrodu stal 1 6 może być stosowany także do napędu róż­
14. Korbowód stal, mosiądz, aluminium 1 7
15. Kołek stal 1 - nych innych urządzeń mechanicznych.
16. Ramka 1 8 Piłeczkę włosową należy mocować w ram­
17. Wspornik stal 1 9
18. Śruba M 6x 2 0 stal 4 -
ce w ten sposób aby zęby były skiero wane ku
19 Podkładka stal 4 - dołowi, co jest niezmiernie ważne w procesie
4 -
20.
21.
Nakrętka M6
Oś ramki
stal
stal 1 -
wyrzynania.
22 Zawleczka stal 4 - Jakość wycinanych elementów zależeć bę­
23 Wspornik silnika bl. st. grubości 2 mm 1 10 dzie głównie od dokładności i staranności
24 Silnik (od
maszyny do szycia * 1 - wykonania całego urządzenia.
25 Pasek klinowy 1 -
26. Piłeczka włosowa 1 -
Stefan Zbudniewek
59
elementy w sposób niestandardowy (lub, jak
VADEMECUM ELEKTRONIKA- kto woli, „partyzancki”). Opis słowny takich
-RADIOAMATORA układów będzie minimalijy - schemat ideo­
wy powinien wystarczać nawet początkują­
Elektroniczna „książka kucharska’’ cemu radioamatorowi a prostota układów
umożliwi ich łatwe i szybkie uruchomienie.
Termin ,,książka kucharska” kojarzy się Zdecydowaną większość stanowić będą
nam ze zbiorem różnych przepisów, prost­ drobne układy publikowane na łamach pra­
szych i trudniejszych, umożliwiających uzy­ sy zagranicznej (głównie czeskie „Amator­
skanie większego lub mniejszego efektu skie Radio” i „Radio” radzieckie), po ewen­
końcowego przy różnym nakładzie środków tualnych przeróbkach i dostosowaniu do
- czyli w zależności od indywidualnych moż­ krajowych elementów, oraz proste układy
liwości. Niestety, w dziedzinie elektroniki opracowane i wypróbowane przez autorów.
bardzo rzadko spotyka się w krajowej litera­ Wdzięczni będziemy przy tym za wskazówki
turze opisy prostych, ciekawych, a jedno­ dotyczące prowadzenia tego „mini-działu” -
cześnie przydatnych układów elektronicz­ oczekujemy więc na listy od młodych (i sta­
nych. Dostępne ogólnie pozycje koncentrują łych też) radioamatorów zainteresowanych
się raczej na układach poważniejszych, nie­ tą formą opisu układów.
rzadko wręcz profesjonalnych, zapominając
przy tym o przeciętnym elektroniku, które­ Próbnik tranzystorów
mu nie są potrzebne do szczęścia eleganckie
organy elektroniczne czy wzmacniacz HiFi Układ składa się z dwóch generatorów
100 W. Ci początkujący są w jeszcze gorszej wykonanych przy użyciu elementu 7404 (6
sytuacji - można co prawda wymienić kilka inwerterów), oraz kilku elementów pomoc­
pozycji z naszej literatury, w których zamie­ niczych. Dwie diody LED (muszą być czer­
szczono opisy prostych układów elektroni­ wone, dowolnego typu) wskazują polaryza­
cznych, lecz po pierwsze są to książki na ogół cję badanego tranzystora - powinna migać
już nieosiągalne a po drugie nie wszystkie te tylko jedna dioda. Przemienne miganie
układy dawały się uruchomić... Stąd też po­ dwóch diod wskazuje na przebicie tranzys­
stanowiliśmy cykl ,,Vademecum elektroni- tora, a brak świecenia na przerwę. Trzecia
ka-radioamatora” uzupełnić o swojego ro­ dioda służy do sygnalizowania faktu, czy
dzaju ,,książkę kucharską” - zbiór najróż­ badany tranzystor wzmacnia (wykorzystuje
niejszych schematów, prostych lub bardzo się napięcie około 8 kHz z multiwibratora
prostych, często wykorzystujących dostępne podane przez rezystor 4k7 na bazę) - napię-

do;OJCY7404
fc7404 2k2 ł ■■■ ni u ■ i
1 7

::XJCY7404

OH 14 8
Widok od strony
sprąwny wyprowadzę 0
(od dołu)
B C 148
doJ
UCY7404 2*BAP 795
LED:dowolne czerwone
np. CQXP 01(02)
satorów, złącz elementów półprzewodniko­
wych czy brak kontaktu elektrycznego
w układzie. Częstotliwość drgań zależna jest
od rezystancji włączonej między-bazę tran­
zystora pnp i minus zasilania - rezystancja
ta może wynosić od około 1 kilooma nawet
do kilku - kilkunastu megaomów! (w zależ­
ności od parametrów zastosowanych tran­
zystorów). Potencjometr 470 kiloomów (naj­
lepiej wykładniczy) umożliwia wstępne
ustalenie wysokości tonu. Układ pracuje
-A
Ssłuchawka telefoniczna najlepiej przy napięciu 16 V, lecz można
zasilać go także z napięcia niższego, np. 4,5
R = 1 S 0 -2 5 0 ii V, licząc się ze zmniejszoną siłą dźwięku.
Należy przy tym zwrócić uwagę, że wartość
** napięcia zasilania wpływa na częstotliwość -
cie prostokątne z kolektora badanego tran­ generacji. Przy danych jak na schemacie
zystora przez prostownik wątłości mię­ i napięciu zasilania 16 V można ją zmieniać
dzy szczytowej wysterowuje tranzystor, a za od kilkudziesięciu Hz do kilku kHz. Prze­
jego pomocą trzecią diodę LED („sprawny”). dział ten można zmienić poprzez zmianę }
Rezystor 4k7 można zastąpić potencjome­ pojemności kondensatora 68 nF. Typy tran­
trem, np. 100 kiloomów - w położeniu ędpo-
wiadającym większej rezystancji układ sy­ zystorów są dowolne - małej mocy m.cz. pnp
gnalizuje odpowiednio większe wzmocnie­ i npn. Zamiast słuchawki można zastosować
nie badanego tranzystora (można wycecho- głośnik miniaturowy o średniej impedancji
wać przy użyciu tranzystora wzorcowego). (15 - 25 omów), stosując jednak tranzystor
Typy elementów użytych w układzie (rys. typu npn o większej mocy (np. BC211,
1) są dowolne, diody - dowolne krzemowe, BD135 itp.) i obniżając przy tym napięcie
tranzystor - krzemowy małej mocy npn. Za­ zasilania do około 4,5 - 6 V. Badany obwód
silanie 5 V, ale można zastosować także nie- dołączamy między punkty ,.A” i ,,B” układu.
zużytą baterię płaską 4,5 V.
Prosta sonda logiczna TTL
Uniwersalny próbnik
Ten prosty układ (rys. 2) na dwóch tran­ Układ z rys. 3 umożliwia wykrywanie na­
zystorach i zwykłej słuchawce telefonicznej pięć mniejszych od 0,8 V („0” logiczne)
jest dość ciekawym generatorem, umożli­ względnie większych od 2,4 V („l” logiczna).
wiającym przybliżone określenie rezystan­ Stany te są wykrywane przez wysterowanie
cji, oporności izolacji, sprawdzenie konden­ wstępnie spolaiyzowanych tranzystorów (w
emiterach), odpowiednio typu pnp i npn.
Progi ich zadziałania ustawia się za pomocą
potencjometrów montażowych 1 kiloom, po­
dając na wejścia odpowiednie napięcie (czyli
0,8 względnie 2,4 V - z dowolnego potencjo­
metru, kontrolując je woltomierzem). Typy
diod świecących oraz tranzystorów są do­
wolne, zasilanie z badanego układu +5 V
(stabilizowane). Brak świecenia diod LED
oznacza zabroniony przedział napięć 0,8 -
2,4 V - napięcia takie występują na ścież­
kach nie podłączonych do wyjścia bramki
oraz na nie podłączonych wejściach bramek.
Grzegorz Zalet
61
ca światło. Wówczas przedmioty i ciało czło­
KUCHE NNE OŚ WI E T L E NI E wieka dają wyraźne i duże cienie, które
utrudniają pracę. W celu uniknięcia takiej
Przygotowywanie posiłków jest jedną sytuacji należy stosować na przykład dwie
z podstawowych i jednocześnie czasochłon­ rozpraszające i równomiernie rozmieszczo­
nych prac domowych. Współczesna kuchnia ne oprawy żarówkowe lub jedną rozprasza­
to pomieszczenie, które można określić jako jącą i centralnie umieszczoną oprawę świet-
coś w rodzaju niewielkiego (6-12 m2) warsz­ lówkową. Właściwe oświetlenie płaszczyzny
tatu czy laboratorium. Małe wymiary wa­ pracy zapewni nam ciąg opraw świetlówko-
runkują konieczność zastosowania trójpo- wych (8 lub 13 W) pod wiszącymi szafkami,
ziomowego systemu (rys. 1) urządzenia i wy­ około 0,5 m nad powierzchnią roboczych
posażenia kuchni w myśl zasady - wszystko blatów. Uzyskujemy w ten sposób bezcienio­
w zasięgu ręki, bez zbędnego poruszania się. we i dostatecznie intensywne światło dla
Osią tego systemu jest środkowy poziom, tak prac kuchennych. Oprawy te nie będą mocno
zwana powierzchnia pracy. Tu odbywa się nagrzewały szafek i oświetlanych przedmio­
właściwy proces przygotowywania posił­ tów, a gdy w pochmurny i ciemny dzień
ków: wstępna obróbka żywności, płukanie, zechcemy doświetlić płaszczyznę pracy to
przyprawianie, gotowanie itp. Pomocnicze białe światło świetlówek będzie dobrze har­
poziomy: górny i dolny zajmują szafki, w monizowało ze światłem dziennym.
których rozmieszczone są naczynia, surowce
i narzędzia kuchenne. W wielu kuchniach, W kąciku do jedzenia światło powinno być
gdy przestrzeń na to pozwala, znajduje się inne niż w pozostałej części kuchni. Najlep­
również stół do spożywania posiłków. szy efekt uzyskamy wówczas, gdy światło
będzie skupione przy stole, a twarze domow­
Oświetlenie w kuchni powinno być przede ników będą nieco w półcieniu. Efekt taki
wszystkim dostosowane do owej trójpozio- uzyskamy gdy zawiesimy oprawę nad stołem
mowej organizacji wnętrza. Dostosowanie nieco powyżej poziomu oczu osób siedzą­
to uzyskamy gdy oświetlimy kuchnię w zło-’ cych przy stole. Oprawa taka powinna być
żony sposób, to znaczy gdy oświetlimy ogól­ otwarta od dołu, z osłoną wykonaną na przy­
nie całą kuchnię i doświetlimy miejscowo kład z jasnej tkaniny lub z przeświecającego
powierzchnię pracy. tworzywa.
Optymalne oświetlenie ogólne uzyskamy Oczywiście w praktyce ilość światła sztu­
stosując bezcieniowe i rozproszone światło, cznego w kuchni zależy od decyzji użytkow­
które wystarczająco równomiernie oświetli nika, zainteresowanym podajemy w zamie­
wnętrza szafek kuchennych. Częstym błę­ szczonej tabelce zalecane moce dla złożo­
dem w oświetleniu ogólnym kuchni jest za­ nego oświetlenia (świetlówkami lub żarów­
wieszona na suficie niewielka oprawa kami) typowych kuchni (6 i 12 m2).
oświetleniowa, niedostatecznie rozpraszają­ Zwróćmy uwagę, że złożone oświetlenie
świetlówkowe daje nam znaczną oszczęd­
Zalecana moc oświetlenia kuchni ność w zainstalowanej mocy w porównaniu
ze złożonym oświetleniem żarówkowym.
Moc zainstalowana Moc jednejstkowa Dane w tabelce uwzględniają przeciętny
W W/n
■*2 wiek użytkownika kuchni. Pamiętajmy jed­
Po­
Źródło
wierz­
Przedział średnia Przedzie Średnia
moc in­
nak, że ludzie starsi często potrzebują więcej
światła mocy in­ moc in­ mocy in­
chnia
stalowa­ stalowa­ stalowa­ stalowa­ światła i wówczas należy stosować górne
kuchni
nej na
m,2
nej na
wartości z przedziałów mocy instalowanej.
żarówki 6 200-300 250 33-50 42
świetlówki 6 120-195 162 20-32.5 27 Opisana niżej oprawa świetlówkowa ma
żarówki 12 300-525 415 ; 25-43.7 35 konstrukcję umożliwiającą właściwe
świetiówk. 12 205-265 240 17-22 20
oświetlenie kuchni.
to
62
Budowa oprawy Abażur szyjemy z nieco elastycznej, pros­
tokątnej tkaniny o wymiarach określonych
Oprawa świetlówkowa może być wykona­ rozmieszczeniem prętów w stelażu. Pręty 1
na dla dwóch rodzajów oświetleń: dla i 2 są wsuwane do zszytych zakładek, a środ­
oświetlenia ogólnego kuchni większej lub kowa część tkaniny pocięta jest w szereg
równej 6 m2 (2 x 40 W) i dla oświetlenia równoległych pasków (np. 8-10 pasków
ogólnego kuchni mniejszej od 6 m2(2 x 20 W) w oprawie 2 x 20 W). Długość cięcia pasków
oraz dla miejscowego oświetlenia stołu ku­ musi odpowiadać odległości między prętami
chennego (2 x 20 W). Opis budowy oprawy 3 i 4 w stelażu. Każdy pasek po złożeniu na
jest ogólny, gdyż prosta zasada konstrukcji pół, wzdłuż swojej długości, jest zszyty -
umożliwia kształtowanie różnego jej wyglą­ w dwóch przeciwległych miejscach w pobli­
du - modyfikacje zostawiamy oczywiście żu końców rozcięcia. W ten sposób powstaje
inwencji wykonawcy. ażurowa forma z tkaniny spełniająca rolę
Podstawowy element konstrukcyjny sta­
nowi podwieszana „belka montażowa do
świetlówek” (rys. 2), na której zamocowany
jest stelaż. Stelaż (rys. 3) zbudowany jest
z drewnianych boków (na przykład trójkąt­
nych) z przymocowanymi do nich blaszany­
mi uchwytami, oraz z czterech prętów (wy­
konanych z drewna lub z metalowej rurki).
Pręty 1 i 2 są wyjmowane z boków, natomiast
pręty 3 i 4 mogą być trwale połączone
z bokami.
Na stelaż zakładamy odpowiednio uszyty,
jasny abażur (rys. 4).
Uwaga! Przed szyciem należy tkaninę wy­
prać (zdekatyzować).
bok z drewna
rastra*), czyli urządzenia przesłaniającego N iedom agania świetlówek
jaskrawe świetlówki. Objawy Przyczyny Postępowanie
Ostatecznie po złożeniu: belki montażo­ usterek
wej, stelaża i abażura powstaje oprawa Sprawdź bezpieczni­
Świetlówka nie Brak napięcia za­
świetlówkowa (rys. 5), którą możemy zawie­ świeci silającego opra­ ki domowe, przełącz­
sić na wieszakach lub na sznurach czy łańcu­ wę. nik ścienny oraz kost­
kę przyłączeniową na
chach nad stołem kuchennym. suficie
Świetlówka nie Popraw położenie
kontaktuje z op­ świetlówki w opraw­
Eksploatacja świetlówek rawkami. kach
Zapłonnik nie kon­ Popraw położenie za­
taktuje z opraw­ płonnika w oprawce
Użytkowanie oprawy świetlówkowej jest ką,
nieco bardziej kłopotliwe niż oprawy żarów­ Uszkodzona świe­ Sprawdź świetlówkę w
tlówka innej oprawie (wersja
kowej. Przepaloną żarówkę wymieniamy po 2 x 2 0 W) lub w drugiej
prostu na nową, natomiast świetlówka wraz parze oprawek (wersja
2x4 0 W)
z jej układem zasilającym jest narażona na Uszkodzony za­ Sprawdź zapłonnik w
mniej oczywiste usterki w czasie użytkowa­ płonnik innej oprawie (wersja
nia. W tabelce przedstawiamy typowe obja­ 2 x 2 0 W) lub w dru­
giej oprawce (wersja
wy usterek, przyczyny i zasady postępowa­ 2 x 4 0 Wi
nia zakładając, że przy usuwaniu usterek nie Świetlówka za­ Zużyta świetlów­ Wymień świetlówkę na
świeca i gaśnie ka nową
będzie demontowana belka świetlówkowa Uszkodzona świe­ Sprawdź świetlówkę w
i nie ma spadków napięcia w sieci. tlówka innej oprawie (wersja
2 xx 20 W) lub w drugie
Świetlówki mają inną i bardziej zróżnico­ parze oprawek (wersja
waną barwę światła niż typowe żarówki. 2x4 0 W)
W kraju produkowane są świetlówki 20 i Uszkodzony za­ Sprawdź zapłonnik w
płonnik innej oprawie (wersja
40 W o czterech rodzajach barw światła: 2x20 W) lub w dru­
dzienna, chłodnobiała, biała i ciepłobiała. giej oprawce (wersja
2 x 4 0 W)
Na ogół zaleca się stosowanie świetlówek o Wewnątrz świe­ Zjawisko to cza­ Zjawisko to powinno
białej i ciepłobiałej barwie światła do oświe­ tlówki przesuwa sem zachodzi gdy ustąpić gdy będziemy
tlania kuchni. Gdy zastosujemy „białą” się spiralna smu­ po raz pierwszy kilkakrotnie w odstę­
ga światła zaświecamy nową pach kilkusekundo­
świetlówkę to lepiej będziemy rozróżniali świetlówkę wych zaświecać i ga­
barwy przedmiotów niż przy „ciepłobiałej” sić świetlówkę
Szybkie i dostrze­ Uszkodzona świe­ Sprawdź świetlówkę w
świetlówce. Jednocześnie powstanie „chło­ galne migotanie tlówka innej oprawie (wersja
9
dna” atmosfera w kuchni, którą częściowo światła nowej 2 x 2 0 W) lub w drugiej
świetlówki Darze oprawek (wersja
można zredukować za pomocą jasnego i „cie­ 2 x 4 0 W)
płego” abażura w naszej oprawie oświetle­ Uszkodzony za­ Sprawdź zapłonnik w
innej oprawie (wersja
niowej. Zwróćmy również uwagę na to, że płonnik
2x20 W) lub w dru­
„biała” świetlówka jest korzystniejsza w giej oprawce (wersja
przypadku gdy często oświetlamy kuchnię w 2 x 4 0 W]
Szybkie i dostrze­ Typowe zjawisko Sprawdź świetlówkę w
dzień - wówczas białe światło świetlówki galne migotanie dla końca żyda innej oprawie (wersja
dobrze harmonizuje ze światłem dziennym. światła długo u- świetlówki 2x2 0 W) lub w drugiej
zytkowanej świe­ parze oprawek (wersja
Natomiast gdy zastosujemy „ciepłobiałą” tlówki 2 x 4 0 W ) - g d y zjawis­
świetlówkę to gorzej będziemy rozróżniali ko to nie ustępuje to
wymień świetlówkę na
barwy przedmiotów. nowa
Świadomy wybór barwy światła świetló­ „Oczko" zapłon­ Uszkodzony za­ Wymień zapłonnik na
wek do kuchni zależy od decyzji użytkowni­ nika świeci się ca­ płonnik nowy
ły czas podczas
ka uwarunkowanej najczęściej stosunkiem świecenia świe­
do ciepłej i chłodnej barwy światła we wnę­ tlówki

trzu. Zwracajmy więc uwagę na barwę


światła kupowanych świetlówek również po świetlówek niż żarówek możemy przedłużyć
to, aby uniknąć sytuacji, w której dwie róż­ gdy rzadko będziemy włączać i wyłączać
nobarwne świetlówki znalazłyby się w jed­ światło w kuchni.
•) Sposób wykonania rastra zgłoszono do Urzędu Patentowego
nej oprawie.
Ponadto pamiętajmy, że przeciętnie kilka­ Jacek Gancarczyk
krotnie dłuższy okres funkcjonowania Zbigniew Turlej
65
śladu stalowego rdzenia. W takim pratfpad-
KOLEKCJONER WALCZY Z KOROZJĄ ku przedmiot oczyszczamy, ale bardzo os­
trożnie z nadmiaru piasku i ziemi, przemy­
Przedmioty stalowe wamy wodą z kranu, następnie destylowaną,
po czym, w celu przerwania ataków korozji,
Skorodowane okazy dzielimy na trzy dokładnie suszymy w temperaturze 60-70°C.
grupy: Po wysuszeniu przedmiot należy zakonser­
Do pierwszej należą stalowe wyroby już wować i utrwalić przez zaimpregnowanie
praktycznie nieistniejące, reprezentowane benzynowym roztworem wosku, chlorofor­
jedynie przez zmineralizowaną mieszaninę mowym roztworem metakrylanu metylu lub
produktów korozji (głównie wodorotlenków alkoholowym roztworem szelaku.
żelaza), piasku, ziemi czy iłu. O tym, czy okaz Drugą grupę stanowią przedmioty silnie
taki zawiera jeszcze jakieś szczątki rdzenia skorodowane, lecz zawierające jeszcze zdro­
stalowego, informuje najlepiej zdjęcie rent­ wy rdzeń. W tym przypadku musimy usunąć
genowskie. W amatorskich warunkach dużą możliwie jak najdokładniej warstwę pro­
pomocą może być zwykły magnes bądź linij­ duktów korozji, aby móc uratować i zabez­
ka i waga. Magnes informuje, czy przyciąga pieczyć rdzeń. Ale pamiętajmy, że o jakich­
go rdzeń stalowy, czy też nie przyciąga, po­ kolwiek brutalnych mechanicznych meto­
nieważ już nie istnieje. Natomiast po zważe­ dach usuwania rdzy nie może być mowy.
niu i zmierzeniu przedmiotu możemy W warunkach amatorskich pokusić się
w przybliżeniu obliczyć jego ciężar właści­ możemy o rozpulchnienie i usunięcie pro­
wy, który dla stali wynosi 7,8 g/em'\ zaś dla duktów korozji metodą fizykochemiczną
produktów korozji od 2,4 do 4,9 g/cm3. Jeżeli przez kąpiel w roztworach redukujących.
więc z obliczeń wypadnie nam, iż ciężar W tym celu do szklanego lub kamionko­
właściwy grotu oszczepu czy sierpa wynosi wego naczynia wsypujemy drobne wiórki
3-4 g /crń , możemy być pewni, że mamy do lub aluminiowe opiłki. Na takiej warstwie
czynienia już tylko z produktami korozji bez kładziemy przeznaczony do konserwacji
Mosiężny samowar oczyszczony i wypolerowany do poły­
skorodowany przedmiot, np. tasak, po czym
sku, nie spasywowany i nie zakonserwowany, już po 6 naczynie napełniamy roztworem o składzie:
miesiącach przechowywania pokrywa się nalotami
' j 'h - ' 80 g chlorku sodu, NaCl,
80 ml 10% octu spożywczego,
woda do objętości 1 litra.

Kąpiel trwa 2-6 dni. W tym czasie część


produktów korozji ulegnie rozpuszczeniu,
reszta zaś spluchni się i rozluźni tak, że
można będzie zastosować szczotkowanie. Po
usunięciu szczotką resztek produktów ko­
rozji, przedmiot płuczemy dokładnie wodą,
dwukrotnie gotujemy po 30 minut w wodzie
destylowanej, suszymy i konserwujemy roz­
tworem wosku, olejem lub parafiną.
Trzecią grupę stanowią stalowe wyroby
pokryte jedynie cienkimi warstewkami bądź
nalotami produktów korozji. Przykładem
może tu być stara kłódka, żelazko do pra­
sowania, czy klucz leżący latami w piw­
nicy, na strychu lub w jakimś budynku
gospodarskim. Zastosować możemy trzy
różne metody usuwania rdzy: metodę chemi­
czną, elektrochemiczną lub elektrolityczną.
Najprostsza jest chemiczna metoda czyli
rozpuszczanie produktów korozji. Do tego
celu stosuje się 10-15% roztwór kwasu sol­ wienia w kwasach powodują zszorstkowa-
nego HC1, lub siarkowego H2S 0 4. nie i rozwinięcie powierzchni stali. Tym sa­
Z-kolei wolniej działające, ale za to mniej mym, po usunięciu rdzy kwasami otrzymuje
brutalne są dostępne w handlu odrdzewia- fsię powierzchnię chropowatą, bardzo silnie
cze fosforanowe, np. Fosol lub Focyt, Pod­ rozwiniętą czyli ogromnie wrażliwą na na­
stawowym składnikiem odrdzewiaczy jest stępne ataki korozji. Natomiast mikrowy-
kwas fosforowy, którego zadaniem jest roz­ gładzenie zachodzące w glukonianach, daje
puszczenie tlenków i wodorotlenków żelaza powierzchnie zupełnie czyste, gładkie, a tym
bez naruszania samego metalu podłoża. samym znacznie odporniejsze na korozję.
W skład odrdzewiaczy wchodzą jeszcze ak­
tywatory. Rola ich polega na wytwarzaniu Zabezpieczenie
na powierzchni stali warstewki fosforano­
wej, którą tworzą mieszane fosforany żela- Po usunięciu którąkolwiek z omówionych
zowo-cynkowe lub żelazowo-manganowe. metod produktów korozji z wyrobów stalo­
Najprostszym aktywatorem jest np. biel wych, należy je bardzo dokładnie opłukać
cynkowa czyli tlenek cynku ZnO, który roz­ w wodzie, dwukrotnie wygotować w wodzie
puszcza się w kwasie fosforowym. Następny destylowanej, wysuszyć i zabezpieczyć czyli
składnik odrdzewiaczy, to środek obniżają­ zakonserwować, stosując jeden z następują­
cy napięcie powierzchniowe, a zarazem uła­ cych preparatów:
twiający zwilżenie odrdzewianych powierz­ - 30% benzynowy roztwór oleju parafino­
chni. Rolę tę najczęściej spełnia alkohol. wego;
A oto preepis na łatwy do wykonania od- - 10% benzynowy roztwór parafiny;
rdzewiacz fosforanowy: w 500 cmJ 8-10% - 10% spirytusowy roztwór bielonego
kwasu fosforowego, H:iP 0 4, rozpuszcza się szelaku;
25 g tlenku cynkowego, ZnO. Po całkowitym - lakier Capon.
rozpuszczeniu się tlenku cynkowego dodaje Ostrzegamy natomiast przed stosowaniem
się 50 cm3 denaturatu. do konserwacji wyrobów stalowych pokostu
Przeznaczone do od rdzewienia przedmio­ oraz jakichkolwiek olejów schnących, jak
ty zanurza się w odrdzewiaczu lub zwilża
nim ich powierzchnię. Kwarta mosiężna i miedziana ramka secesyjna, oczysz­
czone i spasowywane chemicznie, nawet po 2 latach prze­
Stosunkowo prosta, ale za to długotrwała chowywania zachowują piękny połysk
jest elektrochemiczna metoda usuwania ze
stali produktów korozji. Polega ona na wy­
tworzeniu odpowiednich ogniw galwanicz­
nych, w których czyszczony przedmiot sta­
nowi anodę. Przez dobranie odpowiedniego
elektrolitu możemy w takich warunkach
rozpuścić produkty korozji bez naiuszenia
stali.
Najtrudniejszą ale zarazem najlepszą me­
todą usuwania produktów korozji, jest me­
toda elektrolityczna. Jej zalety to skutecz­
ność, selektywność, a w specjalnych przy­
padkach nawet i podniesienie gładkości po­
wierzchni dzięki efektowi elektropolero-
wania.
Elektrolitem, w któryfn odbywa się od-
rdzewianie jest gorący stężony roztwór glu-
konianu sodu. Katodą są pałeczki węglowe,
zaś anodą oczyszczany przedmiot. W roz­
tworach glukonianu sodu rdza ulega rozpu­
szczeniu, a jednocześnie odsłonięta powierz­
chnia stali zostaje mikrowygładzona. Jest to
szczegół nadzwyczaj ważny, bo wszelkie tra­
t

np. lnianego, makowego, słonecznikowego oraz zasadowy chlorek miedziowy


czy sojowego. 0}eje te pod działaniem tlenu CuCU •3 C u ( O H ) 2
tworzą lepką, bardzo trudną do usunięcia Chlorek zasadowy o barwie zielonej nie
błonkę, która silnie chłonie kurz i brud. jest specjalnie groźny. Natomiast chlorek
obojętny dobrze rozpuszczalny w wodzie,
Kłopoty z miedzią i brązem rozkłada się na tlenek miedziowy CuO oraz
kwas solny HC1. Kwas solny z kolei atakuje
Należy pamiętać, że istnieją przypadki, metaliczną miedź, powstaje CuCl i cały cykl
w których wytworzone na przedmiocie pro­ się powtarza. W rezultacie niewielka ilość*
dukty korozji stanowią nierozerwalną część chlorków wywołuje groźną w następstwach,
przedmiotu i dlatego zdejmowanie i usuwa­ gdyż podlegającą autokatalizie korozję zwa­
nie tych produktów jest niedopuszczalne. ną trądem brązu.
Przykładem takiej właśnie sytuacji są przed­ Podstawowym zadaniem jest stwierdze­
mioty z miedzi i jej stopów, głównie z brązu. nie, czy dany przedmiot zawiera, czy też nie
Przedmiotów takich, pokrytych szlachetną zawiera korozji chlorkowej. W tym celu
patyną, nie wolno czyścić aż do odsłonięcia przemiot zamykamy w szczelnym naczyniu
metalu. Istnieją wprawdzie sytuacje, gdy razem z otwartym pojemnikiem napełnio­
i wyroby miedziane bądź brązowe trzeba nym wodą. Chodzi mianowicie o wytworze­
czyścić całkowicie z wszelkich produktów nie w całym naczyniu atmosfery nasyconej
korozji. Dlaczego jednak miedź i jej stopy parą wodną. Jeżeli po 24 godzinach na
przysparzają aż tyle problemów? przedmiocie nie powstaną zielone plamki
Mechanizmy korozji miedzi i jej stopów, bądź naloty, charakterystyczne dla zasado­
głównie brązów, w porównaniu z korozją wego chlorku miedziowego, możemy uznać,
stali są bardziej skomplikowane i różnorod­ iż produktami korozji jest tylko patyna szla­
ne, Zupełnie niegroźnym objawem korozji chetna, a więc nie zawierająca chlorku.
miedzi i jej stopów jest tworzenie się mala­ Gdy stwierdzimy brak chlorków, przed­
chitowej barwy nalotów zwanych patyną miot pokryty patyną szlachetną dokładnie
szlachetną. Patynę szlachetną tworzą do­ suszymy w temperaturze 80-90°C, po czym
brze związane z podłożem związki - zasado­ pokrywamy go warstewką ochronną lakieru
wy węglan i siarczan miedzi. Patyna szla­ lub roztworu wosku.
chetna jest produktem pożądanym. Wars­ Gdy badania na zawartość chlorków da­
tewka taka jest dla podłoża nieszkodliwa, dzą wynik pozytywny, a proces nie zaszedł
a nawet chroni go przed dalszą korozją. zbyt daleko, przedmiot jest jeszcze do urato­
Dlatego też patyny szlachetnej nie usuwamy wania, Kuracja polega na elektrochemicz­
nigdy, raczej wręcz przeciwnie - wytwarza­ nym lub chemicznym wymyciu i związaniu
my ją czasem sztucznie na nowych wyro­ jonów chloru, zawartych w produktach ko­
bach. rozji miedzi, W tym celu prowadzimy długo­
Drugą grupę produktów korozji miedzi trwałą elektrolizę w czystej wodzie. Przed­
stanowią tlenki. Tworzą one naloty, zależnie miot stanowi katodę, zaś anodą jest blaszka
od składu - barwy ceglastej, czerwonej lub ołowiana. Nalewamy czystą wodę i włącza­
czarnej. Tlenki miedzi nie byłyby w zasadzie my prąd stały regulując go tak, aby napięcie
szkodliwe, gdyby nie ich skłonność do życia pomiędzy elektrodami wynosiło 2-3 V. Pod
z symbiodzie z tzw. trądem brązu, stanowią­ wpływem elektrolizy aniony Cl' opuszczają
cym najgroźniejszą z odmian korozji miedzi. czyszczony przedmiot, przechodzą do oło­
Co gorsze, tlenki miedzi są niejako pożywką wianej anody i tam zostają związane w bar­
dla tego rodzaju korozji. dzo trudno rozpuszczalny chlorek ołowiawy.
Trzecią grupę stanowią związki chloru Elektrolityczna kuracja wyrobów z brązu
z miedzią. Z nich to właśnie wywodzi swój trwa 3-4 doby.'
Rodowód trąd brązu. Początkowo w obec­ Z kolei metoda chemiczna polega na umie­
ności jonów chloru powstaje chlorek mie­ szczeniu na 8-10 dni przedmiotu w naczyniu
dzią wy CuCl o barwie szaro-brunatnej. Pod napełnionym 5% roztworem kwaśnego wę­
wpływem wilgoci i tlenu, który może pocho­ glanu sodu NaHC03, czyli sody oczysz­
dzić z powietrza, jak też i tlenku miedziowe­ czanej.
go, powstają dwa chlorki - miedziowy CuCl2 Po każdym z takich zabiegów przedmiot

68
Typowa amatorska kolekcja wyrobów metalowych. Większość z nich wymaga zabiegów konserwatorskich

dokładnie się płucze, gotuje w wodzie desty­ przywracamy mu dawny, właściwy wygląd.
lowanej, suszy i poddaje konserwacji. Wszelkie naloty korozyjne możemy usunąć
Opisane dotychczas metody walki z chlor­ z miedzi przez szczotkowanie. Radzimy sto­
kami dotyczyły przypadków prostych, ła­ sować miękkie szczotki mosiężne, najlepiej
godnych. Gdy przedmiot badany w atmosfe­ okrągłe osadzone na wałku silnika elektry­
rze nasyconej pary wodnej cały pokryje się cznego. Gdy przedmiot miedziany jest mały
zielonymi nalotami, mamy do czynienia i delikatny, np. broszka czy zapinka, wów­
z ciężkim stanem, trzeba więc zastosować czas należy stosować metody chemiczne,
środki mocniejsze - reduktory: cyna, cynk, czyli trawienie.
aluminium. Oto roztwory do trawienia eksponatów mie­
Tym razem wstępnie oczyszczony z brudu dzianych:
przedmiot pokrywamy gorącym wodnym 1) 10% wodny roztwór kwasu mrówkowego
10% roztworem żelatyny. Gdy po około go­ lub cytrynowego,
dzinie roztwór stężeje i utworzy na przed­ 2) 10% roztwór winianu sodowo-potasowe­
miocie skrzepłą warstewkę, cały przedmiot go z dodatkiem 3 cm35% wody utlenionej
owijamy folią cynową. Następnie przedmiot na 100 cm3 roztworu,
okładamy z obu stron blaszkami cynkowymi 3) 10% wodny roztwór sześciometafosfora-
lub aluminiowymi, całość owijamy ściśle nu sodu.
żyłką styionową i umieszczamy w naczyniu Pierwszy roztwór jest najaktywniejszy, więc
o dużej wilgotności. Pod wpływem działania najszybciej rozpuszcza wszelkie produkty
wilgoci tworzą się dziesiątki tysięcy mikroo- korozji miedzi.
gniw lokalnych. W wyniku ich działania na Drugi - winian potasowo-sodowy z dodat­
przedmiocie zachodzą procesy redukcji. kiem wody utlenionej, jest szczególnie pole-
Niezależnie od metody jaką usunęliśmy cahy do wyrobów ażurowych, jak też wyro­
chlorki, uratowany przedmiot gotujemy bów o drobnej, subtelnej ornamentacji i roz­
dwukrotnie w wodzie destylowanej, dokład­ winiętej strukturze powierzchni. Ostatni
nie suszymy i konserwujemy. zaś, działa najłagodniej, można go więc sto­
Jeżeli staniemy się posiadaczami miedzia­ sować do wyrobów szczególnie cennych i de­
nego garnka, to możemy a nawet powinniś­ likatnych.
my, oczyścić go do metalicznego połysku. Metody konserwacji pozostałych popular­
W tym przypadku decyduje charakter nych metali oinówimy oddzielnie.
przedmiotu. Po prostu czyszcząc garnek Stefan Sękowski
Matematyka królową nauk...

ZMAITOŚCI TEMATYCZNE
GROCH 2 KAPUSTĄ
Redaktor „Rozmaitości Matematycz­ Gdyby postępy umiejętności i nauk w rze­
nych” nie lubi większości wierszy Juliana telnym obrazie światu wystawiane były, nie
Tuwima. Uważa jednak, że Tuwim był wiel­ małaby stąd korzyść wynikła dla rozumu
kim nństrzem słowa. Panował nad językiem ludzkiego. Wieki iuż minęły iak ubolewał
polskim (i zdaje się, nie tylko) w błyskotliwy Pliniiusz nad nielicznym szeregiem podob­
wręcz sposób. Miał ponadto nie trudniących się pisarzy. Zaledwie kilku
... wrodzony nałóg wynaleźć zdołał, którzy się sczycić mogli
zgłębiania kuriozalnych nauk, przynaymniey zbawienną myślą przesłania
szperania po foliałach grubych, potomności imion tych mężów, którym ro-
by dwuwierszową złowić wzmiankę... dzay ludzki winien rozprzestrzenienie władz
(„K w ia ty p o ls k ie ”) umysłowych i łatwieysze zaspokoienie
W „Problemach” publikował Julian Tu­ swych potrzeb. Tern mnieysza liczba widzieć
wim krótkie eiekawoski z dziedziny historii się daie wyiaśniaiących, przez iakie pasmo
kultury. Zebrane potem w dwa tomy pod wynalazków i odkryć, przez iakie stopnie
tytułem „Cicer cum Gaule, czyli Groch z Ka­ postępował rozum człowieka niżeli doszedł
pustą - Panopticum i Archiwum Kultury” do dzisieyszey doskonałości. Historya nauk
stanowią arcyciekawą lekturę. Dziś zamie­ waznieysza iest dla człowieka nad historyą
szczamy próbkę takiego matematycznego dzieiów ludzkich. Ta go prowadzi do swego
„Grochu z Kapustą”. Autor prosi Czytelni­ celu przez długie i trudne do przebycia ście-
ków o nadsyłanie, jeśli to im sprawi przy­ szki, tamta wskazuie mu prostą i łatwą do
jemność, materiałów tego rodzaju. Zacznie­ oświecenia się drogę. Zgodziwszy się na od­
my oczywiście od wiersza mistrza Juliana wieczne mniemanie: że nauki matematyczne
(który już publikowaliśmy w nrze 7/83): trzymają pierwsze mieysce w rzędzie wiado­
Dlaczego Pani sobie ze mnie kpi? mości ludzkich, choćby dlatego tylko, iż są
Cierpieniom moim niech nadejdzie kres, nayzdolnieysze do rozwinięcia i udoskonale­
Siła mej miłości równa się ji nia wyobrażeń człowieka, przyznać należy,
Pomnożone przez że ich historya niemniey ważne cywilizacyi
przynosi usługi.
(P+Q) (l2H-a2)+Gy2 (Antoni Michai Wolicki, „O w zroście
w ro zm a itych kraiach i w iekach A ry tm e ty k i
sg [2 (F+Q)a+Gs] iJ e o m e try i, 1819)
Jednostka - zerem !(Majakowski) Teoria liczb królową matematyki
Jedność większa od dwóch! (M ickiew icz)
Nię znam granic ni kresów! (Leśmian, wiersz m
z c y k lu ,,Z ielona G o d zin a ”) Bóg stworzył liczby naturalne, wszystko in­
Lepszy chłopak w swojej prostocie, który ne jest dziełem człowieka.
żyje przy cnocie, (L eopold K ronecker, m a te m a ty k niem iecki, 1823-1891)

Aniźli matematyk biegły, który siebie Logika


Zapomniawszy, pogląda na gwiazdy na
niebie. - Czym się Pan teraz zajmuje?
(Kuligowski, „H eraldit c h rześcija ń ski”, 1694) - Niczym.
70
- Och, czemu pan się na to godzi? wszystkim, a w razie potrzeby jest rozwijana
- Aw jaki sposób Pan tego unika? bez żadnego związku z czymkolwiek.
- Przekonałem ich już, że ja się do tego nie (W W. Saw yer, S c ie n tific A m erican, 1964, c yta t w g tom u
„Materna tyka w św iecie w spółczesnym ", P W N 1966)
nadaję. Właściwie matematyka czysta mogłaby być sprowadzoną
(C. J. K eyser o sw ojej rozm ow ie z filozofem J. R oycem )
do tego, co obecnie nazywa się analizą matematyczną,
W zaborze rosyjskim w pismach urzędo­ a geometrja mogłaby być zaliczona do matematyki sto­
wych należało na pierwszym miejscu sta­ sowanej, gdyż przedmiot jej nie jest zupełnie oderwany.
wiać datę według starego stylu (tj. kalenda­ Napoleon znany był z tego, że cenił ludzi
rza juliańskiego), a potem dopiero w nawia­ nauki, zwłaszcza matematyków (np, Carno­
sie, datę według kalendarza gregoriańskie­ ta, o którym zresztą wiedział, że jest jego
go. W jednym z pism datę podano tak: przeciwnikiem politycznym). Pewnego razu
„Działo się to w dniu dzisiejszym, dnia 20 Jacąues Henri Bernardin de Saint-Pierre,
grudnia roku ubiegłego (2.1.1910)”. autor „Pawła i Wirginii”, słynny pisarz, któ­
rego talent Napoleon cenił wysoko, poska­
(C ytat w g czasopism a , .Parametr", 1934). rżył mu się, że w Instytucie, którego członka­
mi byli obydwaj, odnoszą się do niego bez
Ortografia należytego szacunku. Napoleon zamyślił się
przez chwilę. „Proszę mi powiedzieć - zapy­
tał po krótkiej przerwie - czy zna pan rachu­
nek różniczkowy? - „Nie” - przyznał się
otwarcie pisarz. „No, więc na cóż się pan ska­
Nazwę tej dyscypliny matematycznej,
której pierwszą monografię napisał był Eu­
klides, pisano bardzo różnie. Z teoretycznie
możliwych 20 sposobów

znaleźliśmy w literaturze tylko 7. Podajemy


po jednym przykładzie.
Geometria, to jest miemicka nauka
(Si. GrzepsJri, i 556),

Jeometrya dla szkół narodowych


(J. Ł u ko w ski, 1803),
rży”. Członek Instytutu, który nie znał ra­
chunku różniczkowego, nie zasługiwał zda­
Jeometryia i mechanika sztuk i rzemiosł niem Bonapartego na szacunek.
(K, D upin, 1827),
(A. M anfred, „N apoleon B onaparte", str. 410).
Gieometrya (G. H. Niewęgłowski, 1869), - ... Jeśli nie powiedzie ci się w życiu
Gieometryja elementarna fi Badowski, 1894), akademickim, to możesz skończyć jako mło­
Gieometrja praktyczna z ćwiczeniami... dszy belfer na kursach korespondencyjnych
(R. CieśJewsJd, 1917) za piętnaście funtów tygodniowo. A jeśli nie
Geometrja, podręcznik dla szkół średnich powiedzie ci się w życiu politycznym, to
(A. Ł om nicki, 1920), kończysz z honorami na tłustej posadce
Kto z Czytelników wyszpera w starych w City za pięć tysięcy funtów rocznie.
(Cosm o Sal tu rtu w pow ieści J. B. P riestleya „Londyn")
książkach inne pisownie? W szczególności
zastanawia brak jeometrii! fn iiWiTinri iriif ^i r T ..........
•ii;. 7. r '• >' '• " ' V;'. > ...• •
Język giętki i głowa
Opinie
Koniec nitki nawiniętej na rozwiniętą opisu-
Algebra elementarna zajmuje się wyłącz­ je rozwijającą, jeżeli się go odwija z rozwi­
nie ogólnymi własnościami liczb. Algebra niętej.
wyższa może z powodzeniem zajmować się (..Technik”, podręcznik dla inżynierów , 1936)

71
Noc
* czarna, srebrna noc..,
Świat nieskończony
W czasie i w przestrzeni,
Pośrodku Droga Mleczna.
Któż po niej przechodzi?
To przechodzi ludzkie pojęcie!
(Leopold St af f )

Na zakończenie jeszcze:

Zadania:

NOWOTWORY
BIOLOGIA MOLEKULARNA
NA PROGU ZROZUMIENIA
C z.n

Miesiąc temu opisałam pewną grupę wiru­


1. Ktoś zaczął palić po skończeniu 18 lat i od sów, które wnikając do tkanek zwierzęcia
tej pory wydawał przeciętnie po 20 zł wywołują powstanie nowotworów. Te same
miesięcznie na papierosy. Gdyby roczny wirusy infekując hodowle komórek powo­
wydatek na ten zgubny nałóg składał dują tzw. transformację, czyli zmiany mor­
w końcu każdego roku do kasy płacącej fologiczne i fizjologiczne komórek, przypo­
8% rocznie, jaką sumę zaoszczędziłby so­ minające tworzenie się eksperymentalnego
bie na starość z końcem 60 roku życia? nowotworu z hodowli zdrowych komórek.
(A lfo n s P a s z k ę ,,, Ma tem a tyka w osiedlu szko ln em ", 1930)
Odkrycia te wzmacniały pozycję zwolenni­
ków wirusowej etiologii nowotworów, jed­
2. 0,4666... sumy otrzymanej ze sprzedaży nakże nie pozwalały na utworzenie unifiku­
weksla 36000 rs. z potrąceniem 8% za 9 jącej fakty hipotezy - wirusowa teoria nie
miesięcy przed terminem, użyto na kupno tłumaczy przyczyn powstawania nowotwo­
lasu prostokątnego długości 768 sążni, rów pod wpływem innych znanych czynni­
szerokości 175 sążni. Za resztę otrzyma­ ków: promieniowania jonizującego i wielu
nych pieniędzy kupiono dom; dochód związków chemicznych. W laboratorium
z domu za trzy miesiące stanowi tyle czynnikami takimi umiano od dawna zarów­
rubli, ile zapłacono za dziesiatynę lasu. no wywoływać ^nowotwory zwierząt, jak
Obliczyć, jaki procent przynosi kapitał i transformować hodowle komórkowe. Ana­
użyty na kupno domu. lizując te fakty badacz amerykański Todaro
(matura z gim nazjach w arszaw skich, 1881) kilkanaście lat temu wysunął hipotezę pro-
toonkogenów, czyli genów komórkowych,
3. Rebus wniesionych kiedyś w trakcie ewolucji do
K 100 100 N owi wartość ną ną ną ną ną komórek przez wirusy, genów, które mogą
u u ną ną być uaktywnione przez różne czynniki (che­
u u ną P ną mikalia, promieniowanie), dając początek
ną ną ną ną ną zmianom tkankowym typu nowotworowego.
W ten czy inny sposób wszyscy badacze tego
4. Co jest szybsze od błyskawicy lub iskry problemu sugerowali zatem, że pierwotną
elektrycznej? przyczyną nowotworu jest zawsze jakaś
5. Kto ma najmniejszy widnokrąg? zmiana genetyczna w zdrowej dotychczas
(Zadania 3, 4, 5 z e zb io rk u „Z a g a d k i, rebusy, sza ra d y...” komórce. Brak było jednak bezpośrednich
Józefa K aufm ana, Warszawa 1882). dowodów. Gdyby udało się wykazać, że
Michał Szurek w materiale genetycznym (DNA) chorych

72
komórek i tkanek znajdują się geny wywołu­
jące nowotwór, różne od genów zdrowych.,.
Gdyby w ogóle udało się wykazać, że przeno­ Chemicznie transformowane
sząc gen (DNA) z jednej komórki do drugiej fibroblasty myszy
można wywołać transformację nowotwo­
rową...
W podobnych próbach O.T. Avery w 1944
r. dowiódł, że geny składają się z DNA:
wprowadzał on DNA z jednych bakterii do
drugich, różniących się między sobą określo­
ną cechą genetyczną; bakterie-biorcy uzy­
skiwały cechę bakterii dawców, nośnikiem
cechy był zatem DNA dawców. Zastosowa­
nie tego podejścia do manipulacji komórka­
mi organizmów wyższych było trudniejsze:
komórki te zawierają około tysiąc razy wię­
cej genów niż bakterie i dość niedawno do­
piero nauczono się wprowadzać, w warun­
kach laboratoryjnych, DNA do komórek
ssaków.
Doświadczenia podobne do eksperymentu
Avery’ego zostały wykonane przed kilku la­
ty. Wydzielono DNA z fibroblastów (komó­
rek nabłonka hodowanych w laboratorium)
myszy; fibroblasty te uprzednio transformo­
wano do stanu nowotworowego stosując
chemiczny kancerogen, Tym DNA „zakażo­
no” hodowlę standardowej linii fibrobla­
stów mysich z kolekcji Narodowego Instytu­
tu Zdrowia (NIH) w USA - linia ta nosi na­
zwę NIH 3T3 i wybrana została jako stan­
dard testujący ze względu na to, że łatwo
ulega transformacji nowotworowej. W ho­
dowli komórek 3T3 pojawiły się komórki
transformowane. Wszczepione myszom wy­
wołały powstanie typowego nowotworu.
Opisane doświadczenie przyniosło jasny,
jednoznaczny wynik. DNA komórek nowo­
tworowych był infekcyjnym czynnikiem
w stosunku do komórek zdrowych. Co więcej
~ podobne doświadczenia dały wyniki pozy­
DNA pochodzący z komórek transformowanych chemicz­
tywne również i wtedy, gdy dawcą „zakażo­ nym kancerogenem wywołuje transformacje nowotworo­
nego” DNA były np. komórki pochodzące wą zdrowych komórek. Komórki te wszczepione zdrowe­
z ludzkich nowotworów: pęcherza, jelita mu zwierzęciu wywołują powstanie nowotworu. Czynni­
grubego, płuc, neuroblastomy (nerwiaka kiem „infekcyjnym" jest onkogen
niedojrzałego), fibrosarkomy (włókniako- łach. W wielu laboratoriach na świecie udało
mięsaka) i nawet białaczek - a więc prze­ się odnaleźć takie onkogeny obecne w ko­
kazanie cechy nowotworowej było możliwe mórkach transformowanych nowotworowo.
za pośrednictwem DNA wydzielanego z Aktywność transformująca, początkowo
innej tkanki niż pobierająca DNA, z innego asocjowana z całym DNA komórki nowo­
systematycznego gatunku. tworowej obecnie przypisana jest pojedyn­
W kolejnych doświadczeniach wykazano, czemu genowi. Dwa mikrogramy DNA wyi­
że informacje nowotworowe zawarte są zolowanego z komórek raka ludzkiego pę­
w pojedynczych genach, a nie w ich zespo- cherza indukują transformację jednego fib-

73
roblasta, 2 mikrogramy onkogenu tego sa­ dobnie w wyniku kontaktów płciowych.
mego nowotworu indukują 50 tys. transfor­ W pozostałych badanych nowotworach lu­
macji fibroblastowych. dzkich odnajdywano jedynie onkogeny
Skąd wzięły się onkogeny i jak działają? zmienione w stosunku do protoonkogenów,
Wydzielony z nowotworu ludzkiego pęche­ lub o zmienionej lokalizacji chromosomal-
rza onkogen został użyty jako sonda moleku­ nej. W naszym gatunku głównymi mechaniz­
larna w stosunku do pełnego zestawu genów mami aktywacji protoonkogenów są zapew­
zdrowych komórek. Przy pomocy tej sondy ne czynniki zewnętrzne - promieniowanie
„wyłowiono” z genomu ludzkiego fragment i chemiczne kancerogeny. Protoonkogeny
DNA niemal identyczny z onkogenem. Nor­ zmieniały się w trakcie ewolucji niewiele, są
malny gen i onkogen skadały się z około 5 one bardzo podobne w wielu ssakach, pta­
tys. podjednostek każdy, ułożonych w okre­ kach i nawet muszce owocowej. (Ostatnio
ślonym, liniowym porządku, różniły się po­ wykryto nawet protoonkogen w drożdżach).
łożeniem jednej podjednostki. Różnica wy­ Musiały zatem pojawić się dawno, wtedy,
daje się bardzo niewielka, ale nie jest to kiedy mieliśmy jeszcze wspólnego przodka
pierwszy znany przypadek tego typu. Po­ z muszką, a więc ponad 600 min lat temu.
dobna różnica decyduje o tym, że osobnik ze
zmienionym genem jest chory na poważną Odkrycie proto- i onkogenów pozwala
chorobę o tle genetycznym - anemię sierpo­ wreszcie na zbudowanie ogólnej hipotezy
wa tą. przyczyn chorób nowotworowych lub trans­
formacji hodowli komórek w wyniku poja­
Przypomnijmy sobie, że zjadliwe wirusy
wienia się w tkankach lub hodowlach szcze­
onkogenno zawierały również w swoim ma­
gólnych genów - onkogenów. Na czym pole­
teriale genetycznym warunkujący kancero- ga działanie onkogenów wiadomo na razie
genezę onkogen. Badając bliżej to zjawisko
niewiele, W niektórych przypadkach, tak jak
uczeni doszli do wniosku, że onkogeny wiru­ opisany już wyżej rak pęcherza, w protoon-
sowe to geny zabrane kiedyś przez wirusa kogenie zaszła mutacja: onkogen koduje in­
z zakażonej przez niego komórki. To nie
ne od protoonkogenu białko, aczkolwiek
wirusy zostawiły komórkom onkogeny - to zmiana jest niewielka, ogranicza się do jed­
geny komórkowe, protoonkogeny -znalazły nej podjednostki długiego polimeru. Ocenia
się w genomie wirusów. Znanych jest około
się jednak, że nawet ta zmiana może odbić
20 takich komórkowych protoonkogenów się na strukturze przestrzennej białka kodo­
zasocjowanych obecnie z różnymi wirusami wanego przez onkogen - a ta z kolei na jego,
onkogennymi, poznano również kilka onko- nieznanej na razie, funkcji. W innych przy­
genów z ludzkich nowotworów mających padkach nie udało się na razie wykazać
swoje odpowiedniki w genach normalnych, różnic między niektórymi onkogenami
zdrowych tkanek. Niekiedy ten sam proto-
a protoonkogenajmi; w komórce nowotworo­
onkogen aktywowany jest w niektórych ga­ wej onkogen jest bardziej aktywny tzn. ko­
tunkach (np. u człowieka) przez czynniki mórka syntetyzuje bardzo dużo białka kodo­
chemiczne, w zwierzętach - przez wirusy. wanego przez onkogen - i tym różni się od
Znane są już również przypadki wnosze­ komórki zdrowej. Ta zwiększona aktywność
nia przez wirusy dwu różnych onkogenów do onkogenu związana jest czasem z tym, że
zdrowej komórki, których aktywność wza­ w chorych komórkach, również tych, które
jemnie się uzupełnia i potęguje efekt końco­ pochodzą z nowotworów ludzkich (jelita
wy, podobnie w eksperymentalnych hodow­ grubego, płuc, białaczek), pojawiło się wiele
lach transformowanych komórek uzyskano dziesiątków kopii genu, który w komórkach
potęgowanie się zmian po jednoczesnym za­ zdrowych występował w pojedynczej kopii;
każeniu komórek dwoma różnymi typami w innych przypadkach w okolicy onkogenu
wirusów onkogennych. W przypadku czło­ pojawia się odcinek DNA, dodatkowy „włą­
wieka, jak dotychczas, znaleziono onkoge- cznik” aktywności genu. Warto tu chyba
nowego wirusa tylko w jednej, bardzo rzad­ zauważyć, że skoro protoonkogeny nie ule­
kiej białaczce limfocytów T, występującej gają zmianom przez kilkaset milionów lat,
głównie w południowo-zachodniej Japonii. mimo biegnącej w tym czasie ewolucji, to
Istnieją dane, że wirus ten może być przeno­ muszą one spełniać niezwykle istotną życio­
szony z osobnika na osobnika, prawdopo­ wą rolę w komórce. I rzeczywiście ~ kilka
74
z badanych protoonkogenów było aktyw­
nych w okresie płodowego rozwoju ssaków,
po czym aktywność ta spadła i gen w zasa­
dzie, na resztę życia organizmu, był „wyłą­
czony”. Jaką rolę spełniają protoonkogeny
w różnicowaniu się tkanek embriona nie
wiadomo, ale tylko w tym okresie są aktyw­
ne. Kojarzy się to również z faktem, że jeden
z eksperymentalnych nowotworów powstaje
wówczas, gdy wszczepić odpowiedniemu
zwierzęciu pod skórę trochę zdrowych, nor­
malnych komórek embrionalnych.
W niektórych przypadkach pojawia się
jeszcze inny sposób aktywacji protoonkoge-
nu: przeniesienie go z typowej lokalizacji
w chromosomach (chromosomy ludzi i zwie­
rząt różnią się między sobą kształtem i dlate­ Wykład XVII
go mogą być odróżniane, są też ponumero­
wane). Np. onkogen myc aktywny w mysich „ R OS N Ą C A MAS A”
myelomach i ludzkiej limfomie Burckitta Wiele efektów fizycznych powstających
(chłoniaku Burckitta) znajduje się w innym przy dużych prędkościach poruszających się
chromosomie myszy i człowieka mz odpo­ obiektów jest już od lat szeroko znanych.
wiadający mu protoonkogen myc. Co cie­ Należą do nich bez wątpienia takie jak:
kawsze - przeniesienie nastąpiło do regio­ skrócenie długości, wydłużenie czasu, przy­
nu genomu znanego z obecności tam aktyw­ rost masy oraz „koronny” rezultat szczegól­
nych w ciągu całego życia organizmu genów nej teorii względności - E = mc". O innych
immunoglobin. Onkogen znalazł się w regio­ efektach, np. opisywanym przez nas w wy­
nie aktywnie kodującym białka w odpowie­ kładach XI i XII relatywistycznym efekcie
dzi na pojawiające się obce ciała: białka, ruchu ładunków elektrycznych objawiają­
polisacharydy i wiele innych substancji cym się istnieniem pola magnetycznego mało
o tak zwanej aktywności antygenowej. kto wie. Jak widać z tego krótkiego opisu.
Wiemy już zatem na pewno, że aktywne zostały nam do omówienia relatywistyczny
onkogeny wywołują powstawanie nowotwo­ przyrost masy i słynne równanie E = mc
rów. Na czym polega funkcja kancerogenna (eksploatowane bez miłosierdzia z najróż­
onkogenów - to najważniejsze pytanie, na niejszych okazji, niestety wyraźnie bez głęb­
które nie mamy jeszcze odpowiedzi. Funkcja szego, a czasami żadnego zrozumienia). Dziś
każdego genu - to kierowanie syntezą odpo- * na warsztat weźmiemy masę.
wiednich białek. Białka kodowane przez
onkogeny okazały się być w wielu przypad­ Wykonajmy razem pewien^ eksperyment
kach, jak omówiony w ubiegłym miesiącu myślowy oparty na znanej od bardzo dawna
onkogen kurzego mięsaka Rousa - enzyma­ zasadzie zachowania pędu. Będzie on pole­
mi fosfory 1ującymi inne białka. Procesy tego gał na uważnym obserwowaniu i analizowa­
typu regulują wzrost i podziały komórek, niu sprężystego zderzenia dwóch kul. Zasa­
dokładne zrozumienie funkcji białek onko- dę zachowania pędu dla tego zdarzenia moż­
gennych może w przyszłości doprowadzić do na wypowiedzieć następująco: suma pędów
zaproponowania terapeutycznych antago­ kul przed zderzeniem jest równa sumie pę­
nistów tych funkcji. Nie jest to zadanie ła­ dów kul po zderzeniu (tył ko w takim bowiem
twe, bo proces kancerogenny jest niewątpli­ przypadku zmiana pędu układu obu kul bę­
wie wielostopniowy, uderzający w wiele róż­ dzie zerowa). Przebieg eksperymentu najle­
nych funkcji zdrowej komórki. Jednakże ist­ piej ilustruje rysunek 1. Zderzające się kule
niejące dane pozwalają na zrozumienie mo­ posiadają (dla ułatwienia analizy) identycz­
lekularnych mechanizmów pierwszych sta­ ne masy oraz identyczne co do wartości lecz
diów choroby, które jeszcze 5 lat temu stano­ przeciwne co do kierunku prędkości. Samo
wiły całkowitą zagadkę. MaBdaiena Fikus zderzenie kul je& tak przebiegle pomyślane,
75
Zmieńmy teraz układ współrzędnych przy
dokonywaniu pomiarów. Nasz nowy układ
poruszać się będzie w kierunku x z prędkoś­
cią vx. Zderzenie kul będzie teraz wyglądało
nieco inaczej, tak jak na rysunku 2. Spodzie­
wamy się, że również w tym układzie odnie­
sienia prawo zachowania pędu powinno być
spełnione. Sprawdźmy więc. Pomińmy skła­
dowe x-owe, ponieważ (jak poprzednio) przy
zderzeniu nie ulegają zmianie. Zajmiemy się
tylko składowymi y-owymi. Skorzystamy
z poznanych już relatywistycznych efektów
skracania się długości i wydłużania się
czasu.
Zgodnie ze szczególną teorią względności,
skróceniu ulegają tylko wymiary w kierunku
Rys. 1. Zderzenie dwóch kul o masach m w płaszczyź­ ruchu, zaś w kierunku prostopadłym - nie.
nie xy. Strzałki przedstawiają składowe prądkości przed Ponieważ jednak szybkość upływu czasu jest
i po zderzeniu zależna od prędkości, będziemy mieli kłopo­
ty. Na przykład kula 1: jej prędkość zmaleje,
by składowe ich prędkości w kierunku x nie albowiem jednostki długości nie uległy
ulegały zmianie. Wszystkie powyższe zabie­ zmianie, natomiast sekundy się wydłużyły.
gi zostały dokonane w tym celu, aby móc Odwrotnie stało się z kulą 2 - jej prędkość
spokojnie analizować wyłącznie zachowanie wzrosła ponieważ sekundy się skróciły
y-owych składowych pędu obu kul. Tylko (składowa x-owa prędkości kuli 2 zmalała
one zmieniają swój kierunek, gdyż tylko one do zera). Nasze kule mają jednakowe masy,
nas interesują. więc ich pędy stoją w takiej samej relacji jak
r / prędkości. Zasada zachowania pędu wali się
Przystąpmy do analizy. Przed zderzeniem nam w gruzy, bowiem zmiana pędu kuli 1
kula 1 miała składową y-ową pędu równą równa 2mvy(l) nie jest równa zmianie pędu
-mVy, po zderzeniu +mvy. Dla odmiany kula kuli 2 wynoszącej 2mvy(2). Nie takiego re­
2 miała przed zderzeniem pęd w kierunku zultatu oczekiwaliśmy. Mamy obecnie dwie
y równy +mvyi a po zderzeniu -mvy. Widzi­ drogi wyboru: uznać, że zasada zachowania
my więc, że w momencie zderzenia kule pędu w świecie relatywistycznym nie obo­
zamieniły się składowymi y-owymi pędu. wiązuje lub poszukiwać innej definicji pędu,
Stąd suma zmian jest zerowa. Również dla
składowych x-owych suma zmian jest zero­ Jak tonący brzytwy, tak my chwycimy się
wa (patrz rys. 1), Możemy uważać, że zasada tej drugiej możliwości, jako bardziej kon­
zachowania pędu nie została złamana ani struktywnej. Nie obliczajmy pędów kul ko­
naruszona. rzystając z pomiarów dokonanych w ukła­
dzie poruszającym się z kulą 2, bowiem takie
Rys. 2. Tak wygląda zdarzenie w nowym układzie odnie­ postępowanie doprowadza nas, jak widać,
sienia
do sprzeczności z zasadą zachowania pędu.
Obliczajmy prędkości, a więc i pędy kul,
korzystając z pomiaru czasu dokonywanego
za pomocą dwóch zegarków związanych
z każdą z nich z osobna, mierzących czas
własny tych kul. Oczywiście nie musimy
traktować tych zegarów zbyt dosłownie -
znamy przecież przekształcenie Lorentza,
dzięki któremu możemy przechodzić z po­
miarami z jednego układu inercjonalnego do
drugiego. Dzięki temu dość prostemu zabie­
gowi uzyskaliśmy równość wartości bez­
względnych pędów obu kul w KAŻDYM
76
układzie inercjalnym, bowiem w każdym
układzie inercjalnym metry i sekundy są
takie same. Sytuacja przestaje więc być już
tak rozpaczliwa, jak jeszcze przed chwilą.
Wystarczy tylko uwzględnić relatywistycz­
ną poprawkę przy przechodzeniu z jednego
układu odniesienia do drugiego, by otrzy­
mać definicję pędu pozwalającą na spełnie­
nie zasady zachowania pędu w każdym
układzie inercjalnym. Brzmi ona:
V2
pęd = mv/
F
gdzie v - prędkość układów odniesienia
względem siebie (Uwaga: v # v)
Ów czynnik stojący w mianowniku powodu­ Rys. 3. Z nowel definicji pędu wyniką następująca zależ-
je właśnie to cudowne „dopasowanie”. Jak ność masy od prędkości: m (v) * / I/
się już przekonaliśmy, wraz ze wzrostem (v 2) = m / y i - —r
prędkości układu odniesienia związanego
z kulą 1 jej prędkość w kierunku y rela­ Skoro więc mianownik definicji nie daje się
tywnie maleje (właśnie o ów czynnik fizycznie „przyczepić” dó prędkości, musi
się dać „przyczepić” do masy. Otrzymujemy
1 “ ~ Żeby uniezależnić się od pręd­ więc ową poszukiwaną przez nas zależność:
kości układu odniesienia musieliśmy wpro­ masa rośnie wraz z prędkością (rys. 3). Teraz
wadzić w mianowniku ten sam czynnik; widzimy, że to nie współczynnik jest elemen­
w ten sposób efekt malenia prędkości kuli 1 tem kompensującym malenie prędkości, lecz
zostaje skompensowany. rosnąca o ten współczynnik masa.
W tym momencie musimy oddać głos na­ Zasada zachowania pędu zdefiniowanego
szemu miłemu koledze Oponentowi, który relatywistycznym wzorem oraz relatywisty­
już od pewnego czasu się tego domaga, „Lu­ czny. przyrost masy zostały potwierdzone
dzie! Przecież wprowadzenie do mianowni­ doświadczalnie, między innymi w doświad­
ka wzoru definicyjnego pędu współczynni- czeniach z fizyki atomowej, w których roz­
pędza się cząstki do prędkości bliskich pręd­
\f 7 kości światła, Relatywistyczny przyrost ma­
ka r 1_~U jest zwykłym zabiegiem ra­
chunkowym, który pozwala na utrzymanie sy rozpędzonych cząstek zmusił konstrukto­
wartości pędu niezależnie od prędkości rów akceleratorów do skonstruowania syn-
układów odniesienia względem siebie. Za­ chrocyklotronów i synchrotronów, czyli ak­
stosowany »chwyt« nie ma żadnego powią­ celeratorów, których zasada działania
zania z realiami fizycznymi, ponieważ uwzględnia występowanie omawianego dziś*
w układzie związanym z kulą 2 prędkość efektu. Z tymi najpotężniejszymi, obok re­
kuli 1 jest NAPRAWDĘ mniejsza. Jeśli za­ aktorów atomowych, urządzeniami współ­
czesnej fizyki spotkamy się niebawem,
częlibyśmy postępować podobnie jak w tym Adam M. Grzymała
przypadku i wprowadzali »na siłę* różne Robert Czyżewski
współczynniki »kompensujące« czy »dopa­
sowująca w całej fizyce, to moglibyśmy
udowodnić wszystko!”. W odpowiedzi na te Rozwiązania zadań „Rozmaitości Matematycz­
nych1' z bieżącego numeru.
zarzuty możemy powiedzieć, że faktycznie Redaktor kącika nie rozwiązał zadania t. bo jest niepalą­
wprowadzenie spornego czynnika do defini­ cy. Nie rozwiązał też drugiego, bo nie bardzo rozumie, za
cji pędu było operacją rachunkową, ale cał­ ile w końcu sprzedano weksel. Trzeba by też wyjaśnić, jak
kowicie fizycznie uzasadnioną. Nasz Opo­ się ma sążeń do dziesiatyny. Odpowiedzi na zadań la 3,4,5
przytaczamy według zbiorku, z którego zostały zaczer­
nent ma rację twierdząc, że prędkości NA­ pnięte („Zagadki, rebusy, szarady...", Józefa Kautmana,
PRAWDĘ są różne w zależności od układu 1082): Nauka stanowi wartość pewną. Szybsza od błyska­
odniesienia - dylatacja czasu jest zjawi­ wicy i iskry elektrycznej jest myśl ludzka. Najmniejszy
skiem potwierdzonym eksperymentalnie. widnokrąg ma ten, kto nosem ścianę podpiera.

Z' 77
Budowany we współpracy z Peu- sztucznego. Z tego materiału wyko-
czono inne lampki kontrolne i wyłącz­
geotem model samochodu LN nie za- nano zderzaki, listwy boczne atrapę
niki. Po lewej stronie konsoli jest po­
spokajał aspiracji firmy Citroen, sły- chłodnicy, czyli wlot powietrza oraz
krętło regulacji ustawiania reflekto­
nącej z oryginalnych rozwiązań kon- bardzo wiele elementów wyposaże-
rów, a po prawej - wyłącznik zapłonu.
strukcyjnych pojazdów. W 1978 roku nią wnętrza nadwozia, w tym tablicę
Konsola ma dwa wysięgniki, na tym
odbyła się „premiera" samochodu przyrządów (deskę rozdzielczą). War-
z prawej strony są dźwignie regulacji
0 nazwie Visa Zamiast nadwozia to zatrzymać się przy tym elemencie
ogrzewania i wentylacji, natomiast le­
Peugeota 104, pojazd otrzymał nowe pojazdu. Deska rozdzielcza Visy na
wy wysięgnik w kształcie walca (bęb­
nadwozie opracowane przez Citroe- pewno należy do najbardziej orygi-
na) grupuje lampki kontrolne i wyłą­
na. W Visie pozostały jednak niektóre nalnych rozwiązań tego typu naświe-
czniki świateł zewnętrznych, kierun­
rozwiązania z modelu LN w tym za- cie Citroen od dawna w swoich wo-
kowskazów, wyłącznik wycieraczek
wieszenie kół. Pojawienie się Visy nie zach stosuje jednoramienną kierow-
i spryskiwacza szyby przedniej oraz
spowodowało zaprzestania produkcji nicę. Przy jeżdzie na wprost ramię przycisk sygnału dźwiękowego.
model u IN Oba pojazdy są wytwa- koła kierownicy ustawione jest ku do-
Umieszczone na dwóch wysięgni­
rzane równolegle, mają nie tylko łowi. tym samym przez obwód koła
kach dźwignie i przełączniki są blisko
wspólne zawieszenie kół, ale także kierownicy doskonale widoczne są
koła kierownicy i sterowanie nimi od­
płytę podłogową oraz silniki wskaźniki. W Visie są dwa duże
bywa się wygodnie. Trzeba jednak
4-cylindrowe. Wymienione zespoły wskaźniki w prostokątnych oddziel-
przyzwyczaić się do tego odmienne­
pochodzą z innego pojazdu - Peu- nych obudowach; zegar czasowy
go przecież niż w innych wozach
geota 104 i świadczą o dążeniu do oraz prędkościomierz z licznikiem ki- układu urządzeń sterowania.
umfikacji małych pojazdów Citroena lometrów. Te dwa wskaźniki połączo-
Samochód ma p ięci odrzwi owe
1 Peugeota, m.in. w celu obniżenia ne są trzecim, mniejszym wskażni-
nadwozie, we wnętrzu którego za­
kosztów produkcji. kiem ilości paliwa w zbiorniku. Dolne
pewniono wygodę jadącym. Siedze­
Nośna płyta podłogowa, przejęta naroża zegara i prędkościomierza
nia są nie tylko wygodne, ale przede
od Peugeota, me stanowiła przeszko- wykorzystano na umieszczenie lam-
wszystkim pozostawiają dużo miej­
dy przy opracowaniu nadwozia Visy. pek kontrolnych temperatury silnika sca we wnętrzu. Tak np odległość od
Sylwetką nawiązuje ono do charakte- ładowania akumulatora ciśnienia
oparcia fotela przedniego do oparcia
rystycznych dla Citroena opracowań oleju oraz lampki sygnalizującej zuży-
kanapy tylnej wynosi 60-79 cm (zależ­
nadwozi modeli GS, CX oraz Dyane. cie okładzin hamulcowych. Poniżej
nie od ustawienia fotela przedniego).
W nadwoziu Visy jest dużo tworzywa bliżej piasty koła kierownicy, umiesz-
Jest to o 8 cm więcej niż w Citroenie
LN. W Visie wygodnie mogą jechać
osoby o dużym wzroście, bowiem od­
ległość od poduszki fotela przednie­
go do dachu wynosi aż 94 cm. a odle­
głość od poduszki tylnego siedzenia
do dachu jest tylko o 2 cm mniejsza.
Wśród samochodów o długości cał­
kowitej około 3,5 m wymiary wnętrza
Visy. zwłaszcza wysokości, należą do
największych. Tylne siedzenie można
składać wówczas przestrzeń bagażo­
wa zwiększa się z 250 do 900 dm3
Szerokość podłogi pomieszczenia
bagażowego jest zmniejszona przez
szerokie i wysokie wnęki kół. które
osłaniają nie tylko koła jezdne, ale
także wysokie kolumny teleskopowe
zawieszenia. Wprowadzając do pro­
dukcji Visę firma Citroen przedłużyła
na dalsze lata żywot trzydziestoletnie­
go już wówdzas silnika, chłodzonego
powietrzem o dwóch cylindrach uło­
żonych przeciwsobnie. Jednak ten
..stary” silnik został zmodernizowa­
ny, zwiększono poj^nność skokową
do 652 cm3 i moc z 23,53 do 26,47 kW. Zupełnie inaczej niż w konwencjo­ nie innej stylizacji kraty wlotu powie­
W tym samym czasie silnik taki otrzy­ nalnym układzie zapłonowym jest trza oraz wprowadzono zderzaki -
mał również prezentowany w ,,MT ’ zbudowana cewka zapłonowa. Ma przedni i tylny o innym kształcie. Sil­
12/83 samochód Citroen LN. Klient ona dwa uzwojenia wtórne, a każde nik dwucylindrowy pozostał bez
zmian, natomiast silniki czterocylin-
mógł wybierać Visę z silnikiem dwu- z uzwojeń zasila jedną świecę zapło­
cylindrowym lub z czterocylindro- nową. Nie jest potrzebny rozdzielacz, drowe poddane zabiegom konstruk­
wym silnikiem, pochodzącym z samo­ gdyż cewka dostarcza prąd wysokie­ cyjnym {m.in. zmniejszono moc silni­
chodu Peugeot 104. W pierwszym go napięcia jednocześnie do obu ka) spalają mniejsze ilości paliwa.
przypadku był to samochód oznaczo­ świec zapłonowych. Na elektrodach Po kilkuletnim okresie produkcji
ny Club lub Special, a z silnikiem obu świec powstaje iskra jednocześ­ samochodów Visa pomyślano o we­
czterocylindrowym - Super. nie i to dwukrotnie w czasie czterosu- rsji sportowej. W 1981 roku wykonano
Powróćmy jeszcze do silnika dwu- wowego obiegu pracy - pod koniec małą serię 200 sztuk samochodów
cylindrowego. Zwiększając pojem­ suwu sprężania i pod koniec suwu o nazwie Trophee, a w 1982 roku
ność skokową i moc wprowadzono wydechu. Ponieważ świece iskrzą zdecydowano się na uruchomienie
kilka nowych rozwiązań konstrukcyj­ dwa razy częściej niż to jest potrzeb­ produkcji samochodów Visa Chrono
nych. Wał korbowy podparto na trze­ ne, następuje szybciej erozja elek­ oraz Visa GT. Ten drugi model - GT,
cim, dodatkowym łożysku umiesz­ trod. ale częstsze iskrzenie przyczy­ jest wytwarzany seryjnie. Oba sporto­
czonym przed parą kół zębatych prze­ nia się do samoczynnego oczyszcza­ we wozy mają silniki czterocylindro-
noszących napęd z wału korbowego nia elektrod świec zapłonowych. we o pojemności 1360 cnrP i mocy 67
na wałek rozrządu. Zwiększając śred­ Po dwóch latach produkcji samo­ kW (Chrono) i 57,1 kW (GT).
nicę cylindrów zmieniono tuleje cylin­ chód Citroen Visa otrzymał trzeci sil­ W serwisie produkcyjnym francu­
drowe; wykonano je ze stopu alumi­ nik. Była to czterocyl indrowa jednost­ skiej firmy Citroen znajduje się obec­
niowego przy jednoczesnym utwar­ ka napędowa o pojemności skokowej nie 7 wersji samochodów Visa; dwie
dzeniu gładzi, chroniąc ją przed szyb­ 1219 cma znana z samochodu Renault wersje napędzane silnikiem dwucylin­
kim zużyciem. Dalsze zmiany moder­ 14, a wcześniej jeszcze przed zwię­ drowym (Visa i Visa Club); trzy napę­
nizacyjne dotyczyły zarysu krzywek kszeniem pojemności skokowej sto­ dzane silnikiem czterocylindrowym
wału rozrządu oraz wprowadzania sowana w samochodzie Peugeot 104. o pojemności 1124 citP (Visa 11E,
elektronicznego zapłonu bezstyko- Powstały trzy podstawowe odmiany Visa 11 RE i Decapotable ze składa­
wego. Visy, zależnie od zastosowanego sil­ nym dachem), jedna napędzana silni­
Samochody napędzane silnikiem nika: Visa Special/Ctub z silnikiem kiem 1360 cma (Visa GT), oraz wersja
z zapłonem iskrowym mają zazwyczaj dwucylindrowym o pojemności sko­ bagażowa Visy (Entreprise). w której
układ zapłonowy klasyczny z przery­ kowej 652 cm3, Visa Super E z silni­ można otrzymać silnik 652 cm3 lub
waczem i mechanicznym regulato­ kiem czterocylindrowym o pojemnoś­ 1124 cm3.
rem kąta wyprzedzenia zapłonu Ele­ ci 1124 crrP i mocy 41,92 kW oraz Visa Najniższą dynamikę mają wersje
menty te sprawiają wiele kłopotu Super X też z silnikiem czterocylin* samochodów wyposażone w silniki
użytkownikom samochodów i wyma­ drovyym. ale o pojemności 1219 cm3 dwucylindrowe - czas rozpędzania
gają częstej obsługi. Elektroniczny i większej mocy - 47,07 kW. od 0 do 100 km/h wynosi 26.2 s
układ zapłonowy zastosowany w sa- W marcu 1981 roku zaprezentowa­ najwyższą dynamikę ma wersja GT,
mochodzeie Citroen Visa nie ma ani no zmodernizowane samochody osiąga prędkość 100 km/h w ciągu
przerywacza, ani regulatora mecha­ o oznaczeniu Visa II. Zmieniono nieco 10,9 s.
Zdzisław Podbielski
nicznego. Składa się z dwóch czujni­ wygląd nadwozia przez wprowadze­
ków zamontowanych na obudowie
koła zamachowego, metalowego ko­
Dane techniczne samochodu Citroen Visa Club (Visa 11E)
łeczka (sworznia) osadzonego w kole
zamachowym, czujni ka podciśnień ia, _ Nadwozie - samonośne, 5-drzwiowe. 4- 5-miejscowe
eiektoniczngo kalkulatora i cewki za­ - Silnik 4-suwowy, 2-cyl., przeciwsobny, chłodzony powietrzem (4-cyl.,
płonowej. Dwa czujniki umieszczone ustawiony poprzecznie, chłodzony płynem), umieszczony z przodu,
na obudowie koła zamachowego wy­ napędza koła przednie
syłają impulsy elektryczne w momen­ Średnica cyl. x skok tłoka /poj. skokowa 77 x 70 mm /652 cm3 (72 x 69
cie przesuwania się pod nimi (w odle­ mm/1124cm3) »
głości ok. 1 mm) metalowego kołecz­ Moc maksymalna 26,5 kW = 36 KM-DIN przy 5500 obr./min, (36,8 kW =
ka zamocowanego na obracającym 50 KM-DIN przy 5500 obr./min)
się kole zamachowym. Ponieważ dwa - Stopień sprężania - 9 :t (10,2:1)
czujniki są oddalone od siebie o zna­ - Skrzynka przekładniowa - 4-biegowa (4- lub 5-biegowa) synchronizo­
ną odległość, z różnicy czasu wysyła­ wana
nych impulsów od obu czujników kal­ Zawieszenie przednie - wahacze poprzeczne, zwrotnice kolumnowe typu
kulator elektroniczny oblicza pręd­ Mc Pherson, stabilizator
kość obrotową wału korbowego silni­ Zawieszenie tylne wahacze wleczone, wysokie kolumny amortyzatorów
ka i dostosowuje do niej moment za­ z górnymi sprężynami śrubowymi (stabilizator)
płonu. Jedynym zespołem mechani­ Hamulce - dwuobwodowe, przednie tarczowe, tylne bębnowe, hamulec
cznym w układzie zapłonowym Visy ręczny mechaniczny działa na koła tylne
jest regulator podciśnienia w gażniku Ogumienie - o wymiarach 135SR13 (145SR13)
przekazujący informacje do kalkula­ - Długość/szer./wys. pojazdu - 369/153/141 cm
tora elektronicznego o stanie obcią­ - Rozstaw osi - 243 cm (242 cm)
żenia silnika, a tym samym wprowa­ - Masa własna pojazdu - 745 kg (800 kg)
dza korektę momentu zapłonu, gdy Prędkość maksymalna - 125 km/h (140 km/h)
silnik pracuje pod dużym obciąże­ - Zużycie paliwa - 5,2 (4,8) 1/100 km przy V - 90 km/h
niem.
79
pomieścić na raz do 2000 kg pokar­
mu. Z jego przewodu pokarmowego
można by ułożyć rurę długości 200
m o średnicy ponad pół metra. Język
płetwala waży ok. 300 kg, wątroba 600
kg, nerki 500 kg, mózg 7 kg, a serce
ok. 700 kg.
Układ oddechowy wykazuje wyraź­
ne przystosowanie do oddychania
w warunkach środowiska wodnego.
Otwory nosowe znajdują się na wierz­
chu głowy. Położenie ich jest tego
rodzaju, że przy zbliżaniu się zwierzę­
cia do powierzchni wody, one naj­
pierw wysuwają się na powierzchnię,
podczas gdy oczy znajdują się pod
wodą. Wydech przez nozdrza powo­
duje w chłodnym powietrzu podwój­
ną fontannę pary wodnej, sięgającą
do 15 m wysokości.
Wierzchołek krtani wsunięty jest do
nozdrzy wewnętrznych, co zabezpie­
cza przed dostaniem się wody z pyska
do płuc. Płuca ważą 1500 kg. Mogą
wchłonąć za jednym oddechem aż 10
000 litrów powietrza W czasie wde­
chu płuca są lepiej napowietrzone niż
u ssaków lądowych, wymieniają bo­
wiem 00 90% powietrza (u człowieka
20%). Liczba krwinek czerwonych we
krwi jest duża, a zawartość w nich
hemoglobiny wysoka. Szczególnym
NAJWIĘKSZE ZWIERZĘ, JAKIE KIEDYKOLWIEK
magazynem tlenu na czas nurkowa­
ŻYŁO NA ZIEMI nia jest hemoglobina zawarta w mięś­
n ia c h
Tym największym zwierzęciem jest nie białymi plamami Brzuszna strona Ciąża trwa ok. 1 roku. Młode rodzą
płetwal błękitny Balaenoptera mu- ciała pokryta jest licznymi bruzdami się w zimie. Noworodek ma 7-8 m dłu­
scutus) Jego długość dochodzi do 35 Warstwa tłuszczu podskórnego u płe­ gości i waży ok. 2000 kg. Podczas
m, a ciężar do 140 000 kg Odpowiada twala ma grubość 50 cm i waży łącz­ porodu z ciała matki wysuwa się naj­
to ciężarowi 4 brontozaurów, 25 słoni nie 50 tys. kg pierw ogon, a na koócu głowa. ..Nie­
afrykańskich lub 2000 tusz i W jamie gębowej u płetwa li wystę­ mowlę” natychmiast po urodzeniu
Płetwala błękitnego zaliczamy do puje charakterystyczny twór rogowy, podpływa do powierzchni wody dla
gromady ssaków, rzędu waleni, pod- zwany fiszbinem. Płaty fiszbinu zwie­ nabrania pierwszego oddechu. Kar­
rzędu fiszbinowców, rodziny wielory­ szające się z podniebienia są na koń­ miony jest mlekiem przez 7-8 miesię­
bów fałdowych. cu postrzępione i tworzą aparat filtra­ cy. Podwaja wówczas swój ciężar.
Występuje we wszystkich morzach cyjny, umożliwiający chwytanie drob­ U samicy ujścia dwóch gruczołów
i odbywa regularne wędrówki. spę­ nej zdobyczy, głównie skorupiaków mlecznych znajdują się w dwóch
dzając lato w krajach polarnych, azi- planktonowych (milimetrowej, najwy­ wgłębieniach po obu bokach ciała na
mę w tropikach. Żyje zwykle pojedyn­ żej centymetrowej wielkości), które linii zanurzenia. Kanał zbierający mle­
czo. Pgtusza się szybko, osiągając są jego podstawowym pokarmem. ko z każdego gruczołu przechodzi
prędkość 40 km/h. Przy zanurzeniu Płetwal zjada dziennie po parę ton w zbiornik opatrzony mięśniami, któ­
osiąga w ciągu paru minut głębokość tego drobiazgu. Liczba płatów fiszbi­ re kurcząc się wstrzykują mleko
200 500 m. Czas zanurzenia może nu, który jest u płetwala błękitnego wprost do pyska młodego zwierzęcia.
przekraczać godzinę. Całe ciało płe­ czarny, dochodzi u jednego osobnika Umożliwia ło mu pobranie dużej iloś­
twala okryte jest niebiesko-szarą skó­ do kilkunastu tysięcy. Żołądek płe­ ci pokarmu w krótkim czasie.
rą. czasem z niewielkimi nieregular­ twala ma długość ok. 3 m i może

80
rzone włókno wolframowe (można Podstawowym warunkiem narzu­
przeprowadzić próby z rozbitą żarów­ conym konstruktorom u rządzenia by­
ką samochodową). Należy tylko zwró­ ła jego prostota i niski koszt. Stąd tez
cić uwagę na uniwersalność rozwią­ nie możemy zaakceptować rozwiązań
zania, aby nadawało się do różnych wykorzystujących silniki elektryczne
typów kuchni oraz gazu miejskiego z przekładniami, nawet fabryczne od
i ziemnego oraz jego trwałość. Ocze­ wycieraczek. Wiąże się tó przecież
kujemy na listy z propozycjami auto­ z koniecznością zamocowania ich
matycznych zapalarek (a także nieau­ w pobliżu reflektorów, wykonania od­
tomatycznych, uruchamianych ręcz­ powiednich otworów, dźwigni itp..
nie) oraz układów ostrzegających a to już jest praca dla zaawansowane­
przed zgaśnięciem płomienia. go mechanika. Poniżej opisane zo­
W przypadku otrzymania wartościo­ staną rozwiązania względnie proste,
wego i poprawnego technicznie roz­ jedynie na zakończenie podanych zo­
wiązania opublikujemy je w dziale stanie kilka przykładów rozwiązań
bardziej skomplikowanych. Należy
Na warsztacie".
przy tym zauważyć, że oczyszczanie
# szkieł reflektorów powinno dotyczyć
AUTOMATYCZNA WYCIERACZKI w szczególności ich górnej części -
ZAPALARKA DO GAZU REFLEKTORÓW przez ten fragment szkła przechodzi
bowiem strumień świetlny świateł mi­
Zadanie 402 jania, używanych przecież najczęś­
Rozwiązanie zadania 396 ciej. Pozostawienie w dolnej części
Zapalenie gazu w celu korzystania nieoczyszczonego fragmentu szkła
ze zwyczajnej domowej kuchni gazo­ Tym razem liczba nadesłanych do
wej jest w zasadzie czynnością prostą redakcji rozwiązań przekroczyła zna­ rzędu 30% nie wpływa zasadniczo na
cznie nasze oczekiwania - jest to oświetlenie drogi - niewielkiemu
- w handlu dostępne są różnego typu osłabieniu ulegną jedynie światła
zapalniczki ułatwiające tą operację. wcale pokaźny stos listów No cóż, nie
zawsze ilość idzie w parze z jakością, drogowe, używane znacznie rzadziej.
Nowoczesne modele kuchni są już Pierwsza grupa rozwiązań przewi­
wyposażone w urządzenia do auto­ czego drobnym przykładem może być
matycznego zapalania gazu. w przy­ dość częste stosowanie słowa ,.LEF~ duje użycie ruchomej wycieraczki,
LEKTOR". Przyznam się, że począt­ której kształt i wymiary należy dosto­
padku korzystania z dużej liczby pal­ sować do danego reflektora. Pewnym
ników unikamy często kłopotliwego kowo trochę mnie to bawiło, lecz tak
naprawdę, to nic śmiesznego. Nie ba­ kłopotem jest fakt. że szkła reflekto­
przestawiania garnków czy manipu­ rów na ogół są wypukłe wycieraczki
lowania zapalniczką pomiędzy ogrza­ rdzo przy tym wiadomo, kogo za taki
nymi naczynami. Niestety, jak dotych­ stan rzeczy winić: nauczycieli czy mo­ o ruchu posuwisto-zwrotnym musia­
czas tego typu kuchnie są artykułem że rodziców, kolegów...? Temat zada­ łyby być bardzo elastyczne, aby mo­
co najmniej luksusowym można nia istotnie może być uważany za po­ gły one skutecznie spełniać swoje za­
pularny czy po prostu modny, mimo danie. Można oczywiście zamiast wy­
jednak pokusić się o opracowanie cieraczek gumowych (takich jak wy­
uniwersalnej zapalarki do gazu, która nie najlepszego stanu motoryzacji
w Polsce, lecz to także nie usprawie­ cieraczki szyby przedniej czy tylnej)
po zainstalowaniu w dowolnym typie
kuchni umożliwi automatyczne zapa­ dliwia nadsyłania rozwiązań ..partia­ zastosować szczoteczki o 2-3 cm
lenie palnika po otwarciu zaworu. Do­ m i" otrzymaliśmy taką partię propo­ włosiu, które lepiej się sprawują przy
datkowo uzupełnienie urządzenia zycji z Giżycka nieznacznie różnią­ współpracy ze szkłem o wypukłej po­
o układ sygnalizacji niezapalenia się cych się między sobą. bazujących na wierzchni. Problem ten nie występuje
płomienia (lub jego zgaśnięcia przy jednej koncepcji rozwiązania proble­ przy niektórych typach reflektorów
zbyt mocnym przykręceniu zaworu) mu. Dość jednak tego pesymizmu - prostokątnych, lecz mimo to odpo­
w sumie należy się cieszyć, że wielu wiednie szczoteczki mogą się okazać
zmniejszyłoby znacznie ryzyko zatru­ bardziej efektywne w pracy.
cia czy wręcz wybuchu (jeżeli np. ktoś Czytelników odważyło się napisać do
Klubu Wynalazców po raz pierwszy Najwłaściwszym sposobem poru­
zapomni wyłączyć gaz przed wyj­ szania wycieraczek wydaje się propo­
ściem z domu). Swoją drogą tego zapewne będzie to początek stałej
i owocnej współpracy Nawiasem mó­ zycja Kolegi Zbigniewa Kilona (rys, 1).
typu układ mógłby być wykonany Polega ona na zastosowaniu zwykłej
w postaci samodzielnego urządzenia wiąc najmłodszy autor nadesłanego
ostrzegawczego, niezmiernie przy­ rozwiązania ma dopiero 10 lat liczy­ linki w pancerzu, uruchamianej ręcz­
nie (odpowiednia dźwignia w kabinie
datnego ludziom w podeszłym wieku, my na stałą współpracę.
dla których często gaz miejski jest Proponowane przez Czytelników kierowcy). Ruch posuwisty linki po­
bezwonny. Donośny dźwięk dzwonka rozwiązania problemu oczyszczania woduje poruszanie ramienia z zamo­
ostrzegającego przed ulatnianiem się reflektorów można z grubsza podzie­ cowaną wycieraczką tu jednak pro­
gazu z kuchenki powinien zaalarmo­ lić na trzy grupy. Na pierwszą składają pozycja Kolegi Kilona jest trochę kon­
wać właściciela mieszkania. Można się wszelkie urządzenia zaopatrzońe trowersyjna. Stosowanie układu

także opracować prosty układ zamy­ w ruchomą mini-wycieraczkę. Różni­ prostowodowego w tym przypadku
kający główny zawór gazowy przy ce dotyczyć będą tyli ko sposobu jej komp) ikuje znacznie konstrukcję le­
braku odpowiedniej reakcji. poruszania. Grupę drugą stanowią piej byłoby zastosować pojedyncze
układy spryskiwaczy ciśnieniowych, ramię o kącie obrotu około 9CT (za­
Kilka uwag dotyczących układu za­ proponował to Kolega Przemysław
palającego gaz. można wzorować się analogicznych do stosowanych przy
przedniej szybie samochodu. Ostat­ Chełkowski) lub szczoteczkę o ruchu
na fabrycznych rozwiązaniach zapal­
niczek wykorzystując iskrę elektrycz­ nia, trzecia grupa, to pozostałe roz­ posuwisto-zwrotnym (rys. 2) propo­
ną (jej źródłem może być samocho­ wiązania z ruchomą folią, wibratorem zycja kolegi Dariusza Kościowa. Po­
nadto Kolega Darek proponuje sprzę-
dowa cewka zapłonowa) lub rozża­ itp.

81 '
typową pompkę elektryczną-spryski-
wacza, lecz prawdopodobnie ciśnie­
nie wytwarzane przez nią będzie za
małe - do mycia szyby reflektora trze­
ba wtedy zużyć znaczn ie więcej wody.
Kolega Marek Łukasiewicz propo­
nuje zainstalowanie specjalnej insta­
lacji (rys. 3), wyposażonej w zbiornik
ciśnieniowy, napełniony sprężonym
powietrzem. Konstrukcja tego zbior­
nika jest niestety najsłabszym punk­
tem tego pomysłu chociaż można
znacznie uprościć jego budowę
(ruchomy tłok jest przecież zupełnie
niepotrzebny, wystarczy przestrzeń
zamocowanie
tan ie ponad lustrem wody wykorzystać
obrotowe ogranicznik w charakterze zbiornika sprężonego
powietrza). Źródłem ciśnienia może
obudowo być zwykła samochodowa pompka
do kół w połączeniu z zaworem od
dętki umieszczonym w zbiorniku.
Niestety problemem jest także sprawa
zaworu ciśnieniowego „C " (rys. 3) -
chyba, źe zdecydujemy się na zabu­
dowanie w desce rozdzielczej zwykłe­
go kranu 1/ 2" z ozdobną gałką, np.
z pszczółką Mają... Lepszym rozwią­
zaniem byłoby chyba zastosowanie
ręcznej pompki dającej ciśnienie
około 0,2 - 0,3 MPa (2-3 at). Można tu
wykorzystać dużą strzykawkę jedno­
razową z układem zaworków - jest to
jednak dość duża komplikacja ukła­
dy. Niestety, wykonanie instalacji ty­
żenie wycieraczki reflektorów z wy­ np. przyssawki) w postaci odpowied­ pu „autosyfon", czyli zbiornikciśnie-
cieraczką szyby przednie] za pomocą niowy plus zawór jest w warunkach
niego śmigła z zamocowaną gumkę domowych dość kłopotliwe, głównie
linki w pancerzu - upraszcza to zna­ od wycieraczek fabrycznych. Kon­
cznie obsługą, lecz tak częste czysz­ ze względu na trudności ze zdoby­
strukcja taka jest niewątpliwiebardzc ciem odpowiedniego zbiornika. Po­
czenie reflektorów, szczególnie prosta, ponadto łatwy jest montaż
w czasie deszczu (reflektory są wtedy zostaje zatem wykonanie instalacji
i demontaż (ważne przy pozostawie­ z klasyczną pompką elektryczną,
niejako myte) nie wydaje się koniecz­ niu samochodu bez opieki - delikat­
ne - powoduje to przedwczesne zuży­ koncentrując się na takim ustawieniu
nie mówiąc „kleptomanów" u nas je­ dysz (może ich być kilka dla każdego
cie no i dodatkowe opory, nie bez szcze nie brakuje), lecz nie jestem
znaczenia przy silniku wycieraczek reflektora), aby jak najlepiej oczyścić
pewny, czy siła pędu powietrza bę­ górną część szkła reflektorów.
o niezbyt dużej mocy. dzie wystarczająca do wprawienia
Dużym udoskonaleniem urządze­ Propozycje Czytelników dotyczące
śmigła w ruch. Istotny jest przy tym wycieraczek reflektorów były bardzo
nia byłoby zaopatrzenie go w spryski- fakt, że rozpływ powietrza nie jest
wacz, analogiczny do stosowanego różnorodne - te przedstawione powy­
symetryczny, zależy zresztą od umiej­ żej były proponowane najczęściej. Do
przy przedniej szybie. Wystarczy przy scowienia reflektora. Nie negując cie­
tym zamontować kilka rozpylaczy, innych, równie ciekawych należy
kawej idei pomysłu należy jednak są­ m in. propozycja Kolegi Ireneusza
odpowiednią liczbę rurek i pompkę dzić, że wycieraczka według tej pro­
(elektryczną lub ręczną, jak w malu­ Kładzia, wykorzystująca „podskaki­
pozycji nie będzie skutecznie speł­ wanie" samochodu na dziurach (rys.
chu) podłączając je do istniejącego . n ia ć swego zadania.
zbiornika płynu. Zwilżanie szkieł ref­ 4). Urządzenie składa się z ruchomej
Wielu Czytelników nadesłało roz­ ramki zaopatrzonej w zespół szczote­
lektorów jest przy tym koniecznością wiązania wykorzystujące silnik elek­
przy oczyszczaniu Ich w zaschnięte­ czek (wycieraczek). Ramka jest dość
tryczny od typowej wycieraczki samo­ ciężka, co w połączeniu z zamocowa­
go brudu wyrzucanego spod kół in­ chodowej. Rozwiązań tych jednak nie
nych samochodów - bez tego brud niem na sprężynach powoduje jej
będziemy opisywać ze względu na ich ruchy przy przejeżdżaniu przez wybór
byłby tylko rozmazany.
duży stopień skomplikowania (sys­ drogi. W ten sposób reflektor jest
Dążenie do maksymalnego uprosz­ tem dźwigni) no i dość dużą cenę.
czenia konstrukcji widoczne jest oczyszczany w czasie jazdy praktycz­
Druga grupa rozwiązań wykorzys­ nie bez przerwy, gdyż jak na razie
w bardzo wielu listach. Jednym z cie­ tuje ,,mycie" szyby reflektora przy
kawych pomysłów jest wykorzystanie dróg wyboistych u nas nie brakuje.
użyciu strumienia wody o dużym ciś­ Trudno ocenić skuteczność urządze­
siły pędu powietrza. Kolega Robert nieniu. Jest to rozwiązanie proste
Bałaga proponuje wykonanie obroto­ w konstrukcji, chociaż pewnym pro­ nia - na pewno trzeba będzie wyko­
wej wycieraczki (zamocowanej na nać szereg prób z ramkami różnego
blemem jest wytworzenie odpowied­ ciężaru i odpowiednim sprężystym
środku szkła reflektora za pomocą niego ciśnienia. Można zastosować zamocowaniem. Propozycja jest nie-

82
n$PJtd
(silnik z przekładnią)

ISlleMor

widok z przodu gąbko zbierające brud


RYSU
RYS.5
wątpliwie ciekawa, lecz zakres zasto­ praktyczny, to propozycja ruchomej kilku ostatnich) można chyba stwier­
sowań jest ograniczony w zasadzie przesłony reflektora, wykonanej dzić, że są one całkiem rozsądne i sto­
tylko do samochowów o ..trwardym" z przezroczystej foli zamocowanej su nkowo proste w konstrukcji. Być
zawieszeniu (czyli głównie Fiata ruchomo na dwóch wałkach (rys. 5). może dzięki naszem zadaniu samo-
Obrót wałków (za pomocą silnika) po­ chodziarze-rpajsterkowicze pokuszą
126p).
Dość często Czytelnicy propono­ woduje oczyszczenie folii przez od­ się o samodzielne wykonanie wycie­
wali układy wykorzystujące elektro­ powiednio umieszczoną gąbkę. Ko­ raczki. Jeśli jeszcze zainteresuje się
magnes poruszający odpowiedniej mentarz wydaje się zbyteczny - kom­ tym nasz przemysł (lub rzemiosło}, to
konstrukcji wycieraczkę. Niektórzy plikacja układu, silnik, przekładnia będzie to już pełny sukces.
dodawali do tego przerywacz (np. od i wreszcie koszt całości.
Nagrody otrzymują: Zbigniew Kl-
kierunkowskazów lub prosty układ Pomysł z gatunku nieco zwariowa­
lon z Poznania, Przemysław Chełko-
elektroniczny) umożliwiając niejako nych. jaki nadesłał jeden z Czytelni­
wski z Iławy. Mirosław Gizęda z Zą­
ciągłą pracę urządzeńia. Rozwiązanie ków. to zastosowanie przetwornika
bkowic Śląskich, Marek Lukasiewicz
takie ma jednak zasadniczą wadę: elektroakustycznego odpowiedniej
z Kątów Wrocławskich, Ireneusz
proponuję pomysłodawcom przepro- mocy przymocowanego do szkła ref­
Kładź z Katowic, Robert Bałaga z Kra­
wadzenie*prób z coraz to większymi lektora tak, aby po jego załączeniu
kowa, i Dariusz Kościów z Łańcuta.
elektromagnesami - odpowiedni do brud po prostu odpadał od szkła. No
tych zastosowań ważyłby prawdopo­ cóż, dobrze by było, gdyby szkło nie
dobnie około 0,5 kg i pobierał prąd co odpadło od brudu. P ri2 H Klubu Wynalazców
najmniej kilku amperów. Podsumowując przedstawione po­
wyżej propozycje (może z wyjątkiem Grzegorz Za lot
Inny pomysł, ciekawy, choć niezbyt

83
LOTY KSIĘŻYCOWE
Apollo 8 - na spotkanie
z Księżycem
Do grudnia 1968 r. wszystkie zało­ rskich zostali oni ubrani w skafandry
gowe loty kosmiczne odbywały się kosmiczne. Po przywiezieniu na wy­
wyłącznie na orbitach okołoziem- rzutnię astronautów zabrano win­
skieh, tw bezpośrednim pobliżu na­ dą wieży startowej na wysokość 98 m zabezpieczenia przez przegrzaniem.
szej planety. Lot po takiej orbicie zo­ skąd po kratownicowym ramieniu Załoga uruchomiła silnik członu SM
stał w książce Stanisława Lema ,,Ka­ przeszli do tzw. białego pomieszcze­ zwiększając szybkość do 7,5 m/s.
tar’' porównany do oddalenia się od nia łączącego wyrzutnię z kabiną W pierwszej dobie lotu pojawiały się
jabłka na odległość równą grubości statku kosmicznego. Po krótkim po­ problemy związane ze zdrowiem as­
jego skórki. Dopiero gdy statek Apol­ żegnaniu technicy pomogli usado­ tronautów. Dowódca wyprawy Frank
lo 8 wyrwał się z jarzma ziemskiej wić się załodze we wnętrzu kapsuły, Borman skarżył się na dolegliwości
grawitacji rozpoczął się pierwszy pra­ a niedługo potem o godzinie 5:34 (ból głowy i żołądka, gorączka
wdziwy lot kosmiczny, wyprawa właz Apolla został zamknięty. i mdłości) spowodowane jego zda­
w niegościnne sąsiedztwo Księżyca, Po wschodzie słońca szef ośrodka niem zażyciem tabletki nasennej.
skąd nawet niesłychanie szybkie sy­ kontroli startu Rocco Petrone otrzy­ Tymczasem Ziemia pozostawała co­
gnały radiowe docierają na Ziemię mał informację o pełnej gotowości do raz dalej w tyle. Mniej więcej w poło­
z opóźnieniem półtorej sekundy. startu 0 godzinie 7:51 nastąpił za­ wie drogi do Księżyca przeprowadzo­
Zanim jednak przedstawimy prze­ płon pięciu silników F-1. Potężny Sa­ no z pokładu Apolla 8 pierwszą trans­
bieg tego wydarzenia cofnijmy się do turn V w 13 sekund wzniósł się powy­ misję telewizyjną. James Love!l za­
wczesnych godzin rannych, przed żej wieży startowej i spalając 15 ton prezentował wstrzykiwanie wody do
świtem dnia 21 grudnia 1968 r. Na paliwa na sekundę wzniósł się w nie­ torebki z liofilizowanym puddingiem
stanowisku startowym 39A na Merrit bo. W następnych 11 minutach od czekoladowym przed spożyciem,
Island wznosi się w świetle ksenono- rakiety odłączyły się kolejno pierwszy a Anders pokazał telewidzom szczo­
wych reflektorów olśniewająco biała i drugi stopień a także wieżyczka ra­ teczkę do zębów unoszącą się w sta­
rakieta Saturn V, największy pojazd townicza, po czym jej trzeci stopień nie nieważkości. Następnego dnia,
latający zbudowany kiedykolwiek ze statkiem kosmicznym wszedł na w kolejnej transmisji, astronauci po­
przez człowieka. Rakieta, sprawdzo­ orbitę okołoziemską. Po półtorakrot- sługując się ręczną kamerą TV poka­
na już wcześniej w bezzałogowych nym okrążeniu Ziemi, w czasie prze­ zali Ziemię widoczną przez iluminato-
lotach orbitalnych Apollo 4 i Apollo 6, lotu nad Pacyfikiem, silnik trzeciego ry Apolla. Lovell relacjonował: ,,Zie­
ma teraz unieść trzech astronautów stopnia został uruchomiony ponow­ mia przesuwa się obecnie w moim
Franka Bormana, Jamesa Lovelta nie na 318 s. Manewr ten spowodował oknie... Wody mają barwę przypomi­
i Williama Andersa na spotkanie zwiększenie szybkości do 38 946 km/ nającą królewski błękit; obłoki są
z Księżycem. Obudzono ich już o go­ h, dzięki czemu Apollo znalazł się na oczywiście jaskrawobiałe, Obszary
dzinie 2:36 po północy. Po zjedzeniu trajektorii wiodącej ku Księżycowi. lądu mają kolory od ciemnobrązowa-
śniadania i ostatnich badaniach leka­ Pół godziny później kapsuła CM wych do jasnobrązowych. Próbuję
(Command Module) wraz z członem sobie wyobrazić, co pomyślałbym
Z a ło g a A p o llo 8. o d le w e j L o v e ll, A n d e rs
obsługowym SM (Service Module) o Ziemi patrząc na nią z tej odległości,
i B o rm a n
zostały oddzielone od trzeciego sto­ gdybym był podróżnikiem z innej pla­
pnia rakiety nośnej, który dodatkowo nety. Czy doszedłbym do wniosku, że
obciążony był makietą LTA-B imitują­ jest zamieszkana? ...Nie wiem czy lą­
cą masę lądownika LM niezabranego dowałbym na brązowej czy niebie­
w tej misji. Astronauta Lovell zauwa­ skiej części” . Miejmy nadzieję, że
żył. że za oknami kabiny unosi się wylądujemy na niebieskiej" zauważył
mnóstwo zestalonych drobinek pali­ rzeczowo Borman czyniąc aluzję do
wa, uniemożliwiających chwilowo mającego zakończyć misję wodowa­
korzystanie z instrumentów do astro- nia. 23 grudnia po 55 godzinach lotu
nawigacji Cztery godziny po starcie Apollo 8 znalazł się w strefie przewagi
Apollo 8 przeciął pasy Van Allena, grawitacyjnej Księżyca. Statek kosmi­
czyli obszar naturalnej radiacji Ziemi. czny poruszając się dotychczas coraz
Naukowcy obawiali się, że promienio­ wolniej ponownie przyspieszył przy­
wanie to może okazać się szkodliwe ciągnięty przez Srebrny Glob, od legły
dla załogi, ale osobiste dozymetry as­ już tylko o 62,5 tys. km.
tronautów wykazały, że otrzymali oni Rankiem w dzień wigilii Bożego
dawki porównywalne z tymi, jakie Narodzenia Apollo 8 znalazł się
otrzymuje człowiek prześwietlany w bezpośrednim sąsiedztwie Księży­
promieniami rentgenowskimi. Astro­ ca Trajektoria statku przebiegała za
nauci mogli już zdjąć skafandry i roz­ Księżycem, a więc łączność z Ziemią
gościć się w kabinie. Rozpoczęto tak­ miała zostać przerwana. A oto dialog
że manewry związane z wprawieniem astronautów na minutę przed znik­
statku w powolny ruch obrotowy dla nięciem pojazdu za tarczą Księżyca:
Houston: „Jedna minuta do LOS dzo trzeba cenić to co mamy na Ziemi.
(Loss ot Signal), wszystkie systemy Ziemia jest oazą w wielkich czeluś­
sprawne. Szczęśliwej drogi, chło­ ciach kosmosu". Statek kosmiczny
paki” . przeciął linię terminatora, a astronau­
Anders: „Dzięki. Zobaczymy się po ci skomentowali ostry kontrast wystę­
tamtej stronie” . pujący na granicy obszaru oświetlo­
Zapadła cisza. Ośrodek w Houston nego i nieoświetlonego przez Słońce.
kontrolujący dotychczas, każdą se­ Po chwili odezwał się Anders: „Dla
kundę pracy urządzeń pojazdu i funk­ wszystkich ludzi na Ziemi załoga
cjonowania organizmów astronau­ Apolla 8 ma specjalne przesłanie".
tów stanął bezczynny. W tym czasie Teraz astronauci odczytali początko­
przed oczyma załogi Apolla przesu­ wy fragment opisu stworzenia świata
wała się już nigdy nie oglądana przez z biblijnej Księgi Rodzaju: „Na po­
człowieka bezpośrednio odwrotna czątku stworzył Bóg niebo i ziemię.
strona Księżyca. Trwał dialog z kom­ Ziemia zaś była bezładem i pustko­
puterem pokładowym przygotowują­ wiem: ciemność nad powierzchnią
cym manewr odpalenia silnika mają­ bezmiaru wód, a tchnienie Boga uno­
cy wprowadzić statek na orbitę. siło się nad tymi wodami. I wtedy rzekł
W ściśle określonej chwili dokonał Bóg: „Niechaj stanie się światłość!”
tego impuls silnika trwający 4 min i 6 Bóg widząc, że światłość jest dobra
s. Po 36 minutach braku łączności oddzielił ją od ciemności t nazwał K się życ z b liż a s ię c o ra z b a rd z ie j. Z d ję c ie

kontrolerzy lotu w Houston usłyszeli Bóg światłość dniem, a ciemność na­ w y k o n a n o p rz e z ilu m in a to r A p o lla 8
głos Lovella „W porządku, Houston. zwał nocą..."
Apollo 8". Teraz astronauci przystąpi­ Załoga Apollo 8 złożyła pozostałym 146 godzin 28 minut i 48 sekund po
li do filmowania i fotografowania na Ziemi ludziom życzenia świątecz­ starcie człon obsługowy SM oddzielił
przesuwającej się pod nimi powierz­ ne, po czym transmisja została zakoń­ się od kapsuły pojazdu, której pręd­
chni globu, wypatrując głównie czona. 89 godzin, 19 minut i 17 se­ kość wzrosła do 39 734 km/h. Na wy­
miejsc mogących nadawać się do lą­ kund po starcie z Ziemi, gdy Apollo 8 sokości 122 km nad Ziemią rozpoczy­
dowania w następnych misjach. Swo­ znajdował się za Księżycem, trwający na się hamowanie. Tarcie powietrza
je uwagi dotyczące rozpościerają­ 203,7 s impuls sil nika członu SM skie­ zmniejszyło prędkość kapsuły, na­
cych się pod nimi widoków przekazy­ rował pojazd na trajektorię wiodącą grzewając ją jednocześnie do tempe­
wali na Ziemię. Lovell: „Księżyc jest z powrotem na Ziemię. Następnego ratury ok. 3000°C. Na wysokości 7,2
zasadniczo szary, bez kolorów..." dnia, w pierwszy dzień świąt Bożego km otworzyły się dwa spadochrony
Borman: „Horyzont jest tutaj bardzo Narodzenia astronauci spożyli świą­ pomocnicze, zmniejszając szybkość
wyraźny, niebo smolistoczarne, teczny obiad: kawałki indyka w sosie pojazdu do 80 m/s. a na wysokości 3
a Słońce białe... To co teraz widzicie, i żurawiny z jabłkami. W drodze po­ km trzy spadochrony główne. Wodo­
to kratery Casper i Gilbert... Dalej na wrotnej na Ziemię, w czasie ostatniej wanie nastąpiło 27 grudnia przed świ­
horyzoncie widoczne są góry zbliża­ transmisji telewizyjnej Anders powie­ tem, na Pacyfiku wrejonie położonym
jące się do nas. Całe pokryte są róż­ dział: „Wydaje mi się. że mam podoba na południe od Wysp Hawajskich, za­
norodnymi kraterami". ne wrażenie jakie musieli mieć dawni ledwie 4,5 km od oczekującego tam
Anders. „Kolor Księżyca jest białawo- podróżnicy wyruszający na żaglow­ lotniskowca „Yorktown".
-szary, jak brudny piach na plaży cach w daleką drogę... Jestem szczę­ Jacek Nowicki
z mnóstwem śladów stóp na nim". śliwy wracając do domu". Krzysztof Zięcina
Po dwóch okrążeniach wokół Sreb­
MISJA APOLLO 8
rnego Globu astronauci dokonali ko­
rekty orbity, Anders stwierdził, że od­
wrotna strona Księżyca jest mniej
urozmaicona od strony widocznej Neil A Armstrong
z powodu silnego zniekształcenia po­ Edwin E. Aldrin, Jr.
wierzchni niewidocznej przez meteo­ Fred W. Haise, Jr.
ryty. W czasie dziewiątego przedos­
tatniego okrążenia astronauci prze­ Pojazd: Rakieta nośna Saturn V. SA-503
Człon załogowy i obsługowy: CSM-104
prowadzili kolejną transmisję, w któ­ Człon księżycowy: makieta Lunar Test Article LTA-B
rej zaprezentowali powierzchnię
Księżyca widoczną z okien pojazdu. Start: Przylądek Kennedy ego, wyrzutnia 39A. 21 XII. 1968 r. godzi­
Jednocześnie podzielili się wrażenia­ na 7:51 00 czasu wscbodnioamerykanskiego
mi na temat naszego naturalnego sa­
Orbita Parametry: hp = 181,5 km. hA = 191,3 km
telity.
okołoziemska: Okres obiegu T = 88,1 min. Ilość obiegów. 1.5
Borman: „Księżyc dla każdego
z nas jest inny. Ja widzę nieogarnione 0rt>jta Parametry: hp = 111 km (108), hA = 315 km (117). Okres
pustkowie groźne i odstręczające - okołoksiężycowa: obiegu: T - 128,9 min (119,0). ilość obiegów 10 j
wielką przestrzeń niczego, wygląda­
jącą jak chmury pumeksu. Widok ten i Wodowanie: Ocean Spokojny, 8'08'N.. 1 6 5 W W., 27 XII. 1968 r.
nie zachęca do osiedlania się tu
i pracy".
Lovell: „Frank, wydaje mi się, że
myślę podobnie. Absolutna pustka
j W a rto ś c i w nawiasach d o ty c z ę o rb ity o k o ło k s ię ż y c o w e j p o k o re k c ie .
Księżyca skłania do refleksji, jak bar­

85
*A s t r o n o m i a *
* dla w szystkich *
RAD I OI N T E R F E R OME T R I A

Pierwsze pół wieku radioastronomii ma­ teleskopów ok. 10 tysięcy razy. Ale jest toteż
my już za sobą. Jej narodziny wiąże się i konieczność, bowiem strumień promienio­
zwykle z początkiem lat trzydziestych, kiedy wania docierającego z kosmosu w postaci fal
to Karl Jansky za pomocą swojej stosunko­ radiowych jest znacznie mniejszy od tego
wo nieskomplikowanej anteny odebrał po odbieranego jako światło. Gdyby zsumować
raz pierwszy sygnały radiowe pochodzenia całą energię „przechwyconą” przez wszyst­
kosmicznego. Rozwój radioastronomii roz­ kie radioteleskopy w ciągu ostatnich 50 lat,
począł się jednak dopiero po drugiej wojnie otrzymalibyśmy wielkość nie wystarczającą
światowej, z chwilą, gdy do obserwacji za­ nawet do ogrzania 1 grama wody o 1 stopień.
częto używać anten kierunkowych. Niepo­ Więcej energii tracimy podnosząc ten numer
ślednią rolę odegrały tu zresztą stosunkowo „Młodego Technika” o kilka centymetrów
czułe, jak na owe czasy, radary wojskowe - do góry!
pozostałość po wojnie. Jednak od samego Największym problemem była zawsze
początku zdawano sobie sprawę z proble­ mała kątowa zdolność rozdzielcza radiotele­
mów, jakie wiążą się z obserwacjami w dzie­ skopów. Naturalną granicę dla rozdzielczoś­
dzinie fal radiowych - najdłuższych w całym ci kątowej stanowi rozmiar planiki dyfrak­
widmie promieniowania elektromagnetycz­ cyjnej. Promieniowanie - czy to W ą tło wi­
nego. dzialne czy fale radiowe - jest załamywane
Możliwości detektora mającego służyć do na brzegach teleskopu, czego wynikiem jest
obserwacji astronomicznych ocenia się na obraz punktowego źródła w postaci krążka.
podstawie trzech opisujących go parame­ Średnica tego krążka dyfrakcyjnego jest
trów: minimalnej wartości rejestrowanego w przybliżeniu równa (w radianaeh) X/D,
strumienia promieniowania (czułości), wid­ gdzie Xjest długością odbieranej fali, a D -
mowej zdolności rozdzielczej, czyli możli­ średnicą teleskopu. Zdolność rozdzielczą
wości odróżnienia w Obserwowanym widmie jednej sekundy łuku posiada w dziedzinie
drobnych szczegółów, oraz kątowej zdolnoś­ optycznej (X = 4 x 10 scm) teleskop 10-cen-
ci rozdzielczej, informującej o tym, jak bli­ tymetrowy. Aby dorównał mu pracujący na
sko siebie na niebie mogą leżeć źródła pro­ fali 10 cm radioteleskop musiałby mieć śred­
mieniowania, aby były jeszcze widoczne nicę co najmniej 25 kilometrów!
osobno. W przypadku dwóch pierwszych pa­ Zdolność rozdzielcza największych istnie­
rametrów radioastronomowie nie mogą na­ jących (kilkusetmetrowych) radiotelesko­
rzekać: współczesne radioteleskopy, w po­ pów jest gorsza od oka ludzkiego w dziedzi­
równaniu np. z teleskopami optycznymi, są nie widzialnej (ok. 200 sekund łuku), a histo­
tu o wiele lepsze. Czułość dobrej anteny ria radioastronomii to praktycznie ciągła
radiowej przewyższa czułość największych walka z niską rozdzielczością kątową in-
86
strumentów. Budowanie pojedynczych an­
ten o dużo większych rozmiarach przekracza Niebo w czerwcu 1984 r.
nasze możliwości. Okazuje się jednak, że nie Mars (-1 ,m4) i Saturn (+ 0 m5) położone w odległości 5° od
jest to wcale konieczne. Zastosowanie w ra­ siebie są widoczne w pobliżu gwiazdy Alfa Wagi (+ 2 , 7)
przez niemalże całe noce. 30° na wschód od nich, w pobliżu
dioastronomii metody interferencyjnej po­ Antaresa świeci Uran. a 20° dalej w tym samym kierunku -
zwoliło na osiągnięcie zdolności rozdziel­ Neptun. Obie planety są słabe, do ich odszukania na niebie
potrzebna bodzie lornetka. Najjaśniejszą z widocznych
czych o jakich dawniej nawet nie marzono. w czerwcu planet jest Jowisz. 29 VI znajdzie się on w opozy­
cji. czyli najbliżej Ziemi w ciągu całego roku. Jego jasność
Czy znaczy to, że udało się jakoś oszukać wyniesie - 2,m2 . a śrśdnica tarczy - 47". Do ujrzenia tarczy
Naturę i obejść wspomniane kłopoty z dyfra­ Jowisza wystarczy więc niewielka luneta lub nawet lornetka.
Jowisz przebywa teraz w gwiazdozbiorze Strzelca, nieco
kcją? Oczywiście nie. Stosuje się po prostu powyżej gwiazdy Sigma Strzelca i jest widoczny od zmierz­
inną technikę, tzw. syntezę apertury, w któ­ chu do świtu. Niestety, maksymalna wysokość na |aką się
wznosi ponad horyzont nie przekracza 16°
rej zamiast jednej dużej anteny są dwie (lub Pozostałe planety, tzn. Merkury i Wenus są nadal niewido­
więcej) mniejszych, oddalonych od siebie. czne. Obie przebywają na niebie zbyt blisko Słońca i giną
w jego blasku.
Fale radiowe odbierane w tym samym mo­ 21 VI rozpoczyna się astronomiczne lato. Jest to najdłuż­
szy dzień w roku, a więc na nocne obserwacje pozostaje
mencie przez obie anteny są sumowane, ale niewiele czasu '
jest to tak wykonywane, aby zachowana
była cała informacja o fazach, w jakich fale
dotarły do każdej z anten osobno. Sumarycz­
ne natężenie promieniowania będzie w re­ dolina). I? rnent pracujący na tej zasa­
zultacie duże lub małe, w zależności od tego, dzie nazyw amy interferometrem.
czy odbierane przez oba radioteleskopy fale Zdolność rozdzielczą interferometru
były zgodne w fazie (grzbiety fal dotarły do określa ta sama formułka co poprzednio,
obu teleskopów jednocześnie) lub przeciwne z tym, że D jest teraz nie rozmiarem pojedyn­
(gdy do jednego teleskopu dotarł grzbiet fali, czej anteny, lecz odległością między antena­
a w tym samym momencie do drugiego - jej mi. Im dalej od siebie umieszczone są anteny
interferometru, tym większa jest zdolność
I rozdzielcza.
Rys. 1. Interferometr optyczny „dodaje” światło dociera­ Interferometr radiowy może się składać
jące z dwóch różnych punktów, lecz mające to samo
źródło. Fale świetlne z obu tych punktów oddziałują ze z wielu anten (w najprostszym przypadku są
sobą dając na ekranie serią jasnych i ciemnych prążków. to dwa radioteleskopy) i działa on na podob­
Tam gdzie spotykają slą ze sobą grzbiety fal powstaje
prążek jasny, gdzie grzbiet jednej fali spotyka doliną
nej zasadzie, co interferometr optyczny (rys.
drugiej prążek ciemny. Zmiany natążenia światła wzdłuż 1 i 2). Wraz z obrotem Ziemi wokół osi
ekranu przypominają sinusoidą. zmienia się względne położenie obu anten
ŚWIATŁO GWIAZDY w stosunku do obserwowanego obiektu.
W rezultacie sumaryczny sygnał odbierany
3 I .......... przez instrument osiąga kolejno wartości
maksymalne i minimalne w miarę jak fale
radiowe docierają do obu anten w fazie
zgodnej i przeciwnej. Te maksima i minima
natężenia nazywa się, podobnie jak w opty­
ce, prążkami interferencyjnymi.
Zmiany natężenia odbieranego promie­
niowania mają charakter sinusoidalny. Am­
plituda i faza tej sinusoidy zawierają infor­
macje o strukturze obserwowanego obiektu
w pewnej skali kątowej, zależne) od odle­
■J EKRAN
głości między teleskopami (tzw. bazy inter­
ferometru). Zmieniając długość tej bazy do­
staje się podobne informacje w innej skali
PRĄŻKI INTERFERENCYJNE kątowej. Powtarzając pomiary dla wielu
87
Jeden z 27 radioteleskopów wchodzących w skład VLA. Średnica metalowego zwierciadła wynosi 25 m, a całość waży
ponad 200 ton. Choć teleskop widoczny na fotografii jest umieszczony na trzech betonowych postumentach, może on
być stosunkowo łatwo zaopatrzony w koła i przesunięty w inne miejsce po specjalnych szynach

różnych odległości między obydwoma tele­ kilka mniejszych, umieszcza się je w różnych
skopami i w różnych ich położeniach (wyni­ położeniach zwględem siebie i obserwowa­
kających z mchu obrotowego Ziemi), można, nego obiektu, a następnie precyzyjnie sumu­
po pewnej obróbce matematycznej, otrzy­ je wszystkie obserwacje, tak jak gdyby były
mać obraz obiektu identyczny z tym, jaki' odbierane przez pojedynczą antenę. Radio­
dałby pojedynczy radioteleskop o średnicy wy obraz obiektu otrzymuje się w wyniku
równej najdłuższej z baz. Zamiast więc bu­ syntezy wielu pomiarów, stąd też tego typu
dować ogromny radioteleskop, sporządza się technika wykonywania i opracowywania
88
FALE RADIOWE czony w 1980 r. zespół 27 radioteleskopów
umieszczonych na pustyni w pobliżu Socor-
ro (Nowy Meksyk, Stany Zjednoczone) o na­
zwie Very Large Array (VLA). Anteny
0 średnicy 25 m każda (rys. 3) umieszczone są
na szynach i mogą być przesuwane. Interfe­
rometr ma kształt litery Y, której każde
MIESZACZ 6 OSCYLATOR O MIESZACZ ramię ma 21 km długości, a najlepsza roz­
dzielczość jaką można tu uzyskać wynosi ok.
-------a» ■«-------
KORELATOR 1 sekundy łuku, czyli prawie tyle samo, co
w dużych naziemnych teleskopach optycz­
natężenie
nych. A więc również i pod względem kąto­
N W S '___ wej zdolności rozdzielczej teleskopów radio­
PRĄŻKI INTERFERENCYJNE astronomia dogoniła już astronomię światła
widzialnego. Co więcej, zaczyna ją coraz
Rys. 2. Interferometr radiowy działa na podobnej zasa­ wyraźniej wyprzedzać, gdyż aby poprawić
dzie, jak jego odpowiednik optyczny. W miarę obrotu zdolność rozdzielczą interferometrów radio­
Ziemi wokół osi falawysłana przez radioźródło dociera do wych wystarczy po prostu jeszcze bardziej
obu anten interferometru na przemian w fazach zgodnych
i przeciwnych. Końcowy sumaryczny sygnał ma wiec odsunąć anteny na większe odległości, tym
również charakter sinusoidalnych zmian w czasie. Ampli­ razem już rzędu setek i tysięcy kilometrów.
tuda (wysokość) I faza (położenie) tej sinusoidy zawierają
informacje o strukturze obserwowanego źródła
Pojawiają się przy tym nowe trudności, ale
o tym jak są one przezwyciężane i z jakim
skutkiem, opowiemy już następnym razem.
obserwacji nosi nazwę syntezy apertury Marek Staniucha
(apertura jest tu synonimem powierzchni
radioteleskopu).
Pierwszy interferometr radiowy użyto W grudniowym numerze ,,MT" z ub.r. zaproponowaliśmy Czytel­
nikom samodzielne ułożenie kalendarza widoczności planet
w 1946 r. w Sydney (Australia) do obserwacji w 1964 r. Niestety, z przyczyn technicznych nie byliśmy w stanie
Słońca. Był on nietypowy, gdyż składał się wydrukować wspomnianych w artykule mapek nieba (rysunki 1,2 .3
i 4).
tylko z jednej anteny: drugą antenę zastępo­ Przepraszamy gorąco wszystkich Czytelników za ten brak i śpie­
wało odbicie pierwszej w powierzchni morza szymy donieść, że były to proste mapki równikowej okolicy nieba,
takie, jakie z pewnością można znaleźć w każdym domu. Przy
(dziś sugeruje się, aby na podobnej zasadzie rozwiązywaniu zadania najlepsza byłaby mapka obrotowa, lecz
równie dobra jest też każda inna (nawet bardzo schematyczna), pod
działał przyszły interferometr księżycowy). warunkiem, że ma naniesioną siatką współrzędnych. Część Czytel­
Następne interferometry były już bardziej ników zorientowała się w czym rzecz i nadesłała już swoje rozwią­
zania. Na listy od pozostałych czekamy do ostatniej wiosennej pełni
konwencjonalne. Niestety ich kątowa zdol­ Księżyca (decyduje data stempla pocztowego). Przy okazji uzupeł­
ność rozdzielcza nie przekraczała 10 minut niamy podane wcześniej dane o położeniu na niebie Merkurego.
Jego ruch na tle gwiazd jest stosunkowo szybki, stąd znaiomość
łuku. Technika syntezy apertury powstała współrzędnych w odstępach miesięcznych jest często niewystar­
w latach pięćdziesiątych (do jej szerszego czająca. Załączona tabela zawiera współrzędne Merkurego dla 10-
i 20-tego dnia każdego miesiąca w 1964 roku.
zastosowania przyczynił się późniejszy lau­
reat Nagrody Nobla, Martin Ryle z Cambrid­
Data u Q Data «
ge w Wielkiej Brytanii). Jej dalszy rozwój był
jednak ściśle związany z ogólnym postępem 101 18*02" -T O W 10 VII 0*35* +20°28'
+ 14 54
20 18 21 -21 43 20 937
techniki, a w tym z możliwością stosowania 1011 2016 -21 06 10 VIII 10 50 + 401
10 47 + 2 47
do opracowywania obserwacji coraz to wię­ 20 21 20 ■17 40 20
1 0 IX 1010 + 1043
10111 23 29 - 503
kszych komputerów. 20 0 04 • + 406 20 10 53 + 846
10 IV 212 + 16 39 10X1 13 02 - 523
■1229
Obecnie najlepszym instrumentem działa­ 20 203 + 14 38 20
10 Xł
1403
1611 -2 3 1 2
10V 1 45 + 750
jącym na zasadzie syntezy apertury, a jedno­ 20 2 11 + 9 35 20 17 10 -25 30
+ 1954 10X11 175 3 -23 07
cześnie największym pojedynczym interfe­ 10 VI
20
4 10
538 +24 01 20 1702 -19 53
rometrem radiowym na świecie jest ukoń­
89
No więc Marek Klisiński OSZCZĘDNOŚCIĄ
(27 lat) z Warszawy na­ I PRACĄ... Trwa dobra

POMYSŁY
genialne -
tknąwszy się w ,,MT” 8/83
na pomysł Jacka Koniecz­
nego, dotyczący oświetle­
nia choinki, postanowił
passa na pomysły,,oszczęd­
nościowe*’. Z kilkunastu
listów poświęconych tej
sprawie wybrałem jeden -

s * 3Kumoiau/ri2 również coś świątecznego


zaproponować. ,,Moją ideą
jest - pisze wierny nam od
moim zdaniem najciekaw­
szy. Jego autorem jest
Adam Derdzikowski ze
lat czytelnik - wbudowanie Starego Żylina, a propozy­
i takie sodu przewodów oświetlenia
choinkowego w samą kon­
strukcję choinki - oczywiś­
cja dotyczy, jak to się ucze­
nie mówi - systemowego
spojrzenia na energotwór-
A u to rzy ka żd eg o po m ysłu otrzym u ją ja ko honora­ cie chcxizi o sztuczne cze możliwości samochodu,
rium 25 000 gr. W szystkie nadesłane p o m y sły są drzewko. W odpowiednich najlepiej elektrycznego, bę­
poza tym ro zp a tryw a n e p rze z Biuro M łodzieżo­ miejscach na gałęziach dącego w ruchu
w ych P atentów , k tó re p rzyzn a je sw oje nagrody znajdowałyby się specjalne
i w yróżnienia. P om ysły m ożna nadsyłać p o d adre­ gniazda służące do mecha­
sem red a kcji o dow olnej p o rze roku, dnia i n o c y , nicznego i elektrycznego
b y le b y b y ły o p atrzone d o p iskiem „P O M Y SŁY". podłączenia lampek. Może
podobne do gniazd w jakich
D o ty c zy to ró w n ie ż „Ś L A D Ó W P O M Y S Ł Ó W ”
montuje się startery jarze­
A u to rzy w y d n ik o w a n y c h „śladów " otrzym ują n<i- niówek, z tą tylko różnicą,
gi'ody rzeczow e. że w czasie gdy lampka nie
jest podłączona styki są
Z ROWEREM NA RO­ nadawać się będzie wyłącz- zwarte... ”
WERZE. „Gdy wyjeżdżam nie do jazdy po stromych Zwarte, gdyż chodzi o to,
z rodzicami na wycieczkę tatrzańskich ścieżkach, żeby każdy użytkownik ta­
rowerową w pobliskie oko­ gdzie biegają wyłącznie ko­ ,,Chodzi u to, by wyko­
kiej choinki, sam sobie rzystać wszystkie te ener­
lice - pisze Roman Pańcza zice. Ale i temu można za­ komponował układ lampek
(12 lat) z Bytomia Odrzań­ radzić: należy po prostu gie, które powstają w czasie
(gniazdek byłoby dwa razy jazdy samochodu i do tej
skiego to nieraz się zda­ wozić ze sobą zwykły, nor­ więcej). Oczywiście cała in­
rza, że nie nadążam, szcze­ ma! nokołowy rower, na pory nie są wykorzystane,
stalacja powinna być chro­ jak np. wszelkie jego drga­
gólnie przy wjeździe pod który będziemy się przesia­ niona bezpiecznikiem, od­
górę. Więc wymyśliłem dali, gdy przyjdzie nam nia, pracę resorów amorty­
powiednio izolowana itd. zatorów itp..." Gdyby więc
pewną konstrukcję... ” ochota, aby pokonać kawa­ Autor - co jest dużą rzad­
A jest ona mianowicie ta­ łek płaskiego i równego te­ to wszystko zamieniać - za
kością w otrzymywanej pomocą jakichś silniczków
ka, że koła roweru Romka renu. Ostatecznie wprowa­ przeze mnie koresponden­
mają mieć różne średnice. dzanie nowości wymaga pracujących np. w cyklu
cji - sam przeprowadził posuwisto-zwrotnym - na
Przy wjeździe pod górę: pewnego wysiłku nie tylko krytyczną analizę swego
z przodu małą z tyłu dużą. umysłowego... energię elektryczną i łado­
pomysłu, wytykając sobie wać nią akumulatory, moż­
A przy zjeździe w dół, od­ ŚWIĘTA, ŚWIĘTA I PO np. utrudnienie produkcji
wrotnie: z przodu dużą, ŚWIĘTACH. Oczywiście na by chyba uzyskać jej nie­
choinek, większą niż trady­ złą porcję. A praeeież do­
a z tyłu małą. W ten sposób mam na myśli Boże Naro­ cyjna długość przewodów
- zamieniając koła miejsca­ dzenie, gdyż tvrh właśnie chodzi do tego jeszcze od­
doprowadzających prąd. zysk energii w ezasie hamo­
mi, wedle potrzeby uzy­ konieczność bardzo staran­
skujemy większą wygodę wania (a może i w czasie
nego ich izolowania itp. przyspieszania?) w czasie
jazdy, gdyż rowerzysta nie­ Myślę jednak, że zalety
zależnie od ukształtowania ruchu kierownicą, przy za­
przewyższyłyby wady ta­ mykaniu i otwieraniu
terenu zawsze jest usytuo­ kiego drzewka i warto za in­
wany mniej więcej w po­ drzwi, naciskaniu pedałów
teresować nim jakąś spół­ itd. Wydaje się, że są to nie­
ziomie... dzielnię.
Jest w tym jak sądzę ja­ wielkie porcje energii, ale
Mam tylko pewną wą­ dodawane nieustannie do
kaś twórcza myśl warta za­ tpliwość. Czy wprowa­
stanowienia, jednak niepo­ siebie, kto wie czy nie za­
dzając w nasze otoczenie pewniłyby takiej jej ilości,
koi mnie nieco fakt, że tak coraz większą liczbę ele­
przekonstruowany rower że gra warta byłaby świecz­
mentów sztucznych, po­ ki. A swoją drogą, ciekawe
świąt dotyczy następny te­ zorujących prawdziwe - czy któryś z naukowców
mat. Zresztą i pora jest sto­ postępujemy właściwie? pracujących w branży sa­
sowna, bo w chwili gdy pi­ Piszę o tym sam pełen nie mochodowej zajmował się
szę te słowa pada rzęsisty tylko wątpliwości ale i po­ kiedyś tak pomyślanym bi­
deszcz, a za kilkanaście go­ czucia winy, gdyż i u mnie lansem energetycznym sa­
dzin powitamy mokry No­ kolorowe lampki palą się mochodu? Jeśli nie, to za­
wy Rok 1984. Mam nadzie­ w tej chwili na sztucznej chęcamy do podjęcia takich
ję, że kiedy to będziecie - choince, kupionej rok temu badań. Tym bardziej, że
mam nadzieję, że w maju - i przechowywanej od świąt w innych dziedzinach tech­
czytać pogoda będzie już do świąt w plastykowym niki działają już urządzenia
normalna... worku w piwnicy. napędzane energią w taki

90
sam sposób odzyskiwaną. A potem - znów biegiem - chów. a z głośników nada­ pozostałych, ale za to o pa­
Sam mam np. naręczny ze­ wracamy i wpatrzeni wano cały czas bajki, skudnym smaku, który wy­
garek nie wymagający w ekran jak sroka w kość Włodzimierz Treter z Ra­ czuje się dopiero po wypa­
w ogóle nakręcania. Zmyśl­ dajemy się dalej czarować donia pragnie pomóc pa­ leniu połowy. ..W ten spo­
ny ciężarek na osi zamon­ telewizji. Woda zaś przez laczom papierosów' w od­ sób —pisze nasz klient -
towany wewnątrz koperty ten czas powoli sobie zwyczajaniu się od tego na­ wytworzy się w palaczach
dokręca nieustannie sprę­ w wannie stygnie. Na to łogu. Proponuje w tym celu pcKzucie zagrożenia..."
żynę w czasie przypadko­ jednak ani Jacek ani ja nie w każdym pudełku papie­ Tomasz Gałecki (13 lat)
wych ruchów ręki. mamy już żadnego spo­ rosów umieścić jeden, nie z Dzierżoniowa pisze, że
MAŁA POWÓDŹ - DU­ sobu.. ró im;h v i<' wwgladcm od „kto się chce porządnie wy-
ŻY KŁOPOT. Sądząc z iloś­ kąpać łub przespać w wan­
ci listów poświęconych róż­ nie to zsuwa ją ze ściany,
nego typu zabezpieczeniom RÓŻNE a kto chce wziąć natrysk -
sygnalizującym przekro­ > DROBIAZGI zostawia ją wiszącą...’’ Bo­
czenie poziomu alarmowe­ wiem Tomek wynalazł
go wody w wannie - domo­ wannę tak skonstruowaną,
we powodzie są zjawiskiem Jacek Broniewski że może ona pełnić te dwie
powszechnym. Wracam z Wrocławia rad by widział funkcje oddzielnie. Jak na
więc do tej sprawy, poru­ w sklepach ze sprzętem ele­ razie, nie przewiduje się
szanej już kiedyś, proponu­ ktrycznym takie wtyczki, drzemki pod prysznicem!..
jąc wykonanie prostego które byłyby równocześnie
urządzenia pomysłu Jacka gniazdkami. Umożliwi to
Bąbla z Piotrkowa Trybu­ przyłączenie większej licz­
nalskiego. Jego głównym by odbiorników do gniazd­ wpadnięciem w kąpielową
elementem są dwa metalo­
we (np. miedziane) pręty
ka, do którego dziś można
włączyć tylko jedną śladem głębinę..."
Wieloczynnościowy ro­
zamontowane równolegle
do siebie w odległości 2-3
wtyczkę.
Marcin Famulak z Kato­
1 pomysłów | bot jugosłowiański ETA
022, w skład którego wcho­
mm i połączone w szereg wic pyta: dlaczego kuchnie dzi maszynka do mityczne­
z bateryjką 9 V, dzwonkiem gazowe nie mają wyłączni­ Nigdy nie przypuszcza­ go mięsa, ma w swym skła­
i żarówką. Na obudowie ków czasowych? Przecież łem. że zagadnienie bezpie­ dzie również przepychacz
urządzenia jest mały ma- często się zdarza, iż „na cznych kontaktów i wty­ do dziurek w jej sitku. To
gnesik (np. od magnetycz­ skutek nagłego wyjścia lub czek rozbudzi takie zainte­ jest to, o czym z kolei ma­
nego zatrzasku do drzwi­ zapomnienia, jakieś danie resowanie. Ciągle przycho­ rzyła Anna Matyja w,,MT”
czek szafki). Całość przy­ zostawione na gazie zmie­ dzą listy w tej sprawie, je­ 9/83, a o czym poinformo­
czepia się za pomocą tego nia kolor, zapach i smak... den aż z Preston w Australii wał nas Jacek Mantikowski
magnesu do ścianki wanny od p. Wiesława Szydłow­ (19 lat) z Pitzitania.
na odpowiedniej wysokoś­ skiego, któr\r nas informu­ Za 276 zł kupił Artur
ci, prętami w dół, puszcza je, że tamtejsze gniazdka Schweiher (10 lat) z Pozna­
wodę, a żarówkę z dzwon­ mają trzy otwory, a wycią­ nia taką samą latarkę jakiej
kiem umieszcza w mieszka­ gnięcie wtyczki automaty­ pomysł znalazł w „MT” 3/
niu w tym miejsc u, na które cznie wyłącza fazę. Przy­ 83. Chodzi tu o małą latarkę
najczęściej patrzymy (po­ słani >mi również (m. in. zro­ z ruchomym refłektorkicm,
dejrzewam, że jest to tele­ bił to Wojciech Tratkiewicz zaopatrzoną w przyssawkę.
z Krakowa) mapę całego Producentem jest „DOM
świata, z zaznaczeniem ja­ GOS".
kie typy wtyczek są w po­ Podróżny pulpit do pracy
szczególnych rejonach uży­ z ..MT” 3/82 osobiście wi­
Niestety, i nam się taka wane/ Dla wiadomości kli­ dział niedawno na granicy
wpadka nie raz zdarzyła, entów działu podaję, że jest radziec'k(t-węgierskiej Da­
więc też chcielibyśmy mieć owych typów - głównych - riusz Marmol z Brzeska. Je­
taką kuchenkę... cztery: brytyjski i australij­ den z celników miał zawie­
Robert Ko/.iorowski ski mają po trzy bolce, szony na piersiach po d ró ż­
z Bielska-Białej wynalazł a amerykański i europejski ny stolik, który' po złożeniu
buły z podwójnymi, zdej­ po dwa. Następne informa- stawał się zwykłą torbą no­
wizor. niestety). Potem od­ mowanymi podeszwami, cjedotyczącę tego tematu - szoną na ramieniu.
kręcamy kran, w odpo­ które przyczepione są tylko już wkrótce. Jak twierdzi Stanisław
wiednim czasie woda zwie­ w czasie chodzenia po uli­ Nie wszystkie pomysły Firko z Nowego Dworu
ra elektrody, dzwonek cy. Po przyjściu do domu, wzbudzają ogólne zachwy­ Gdańskiego - istnieją
dzwoni, żarówka się zapala zostawiamy je w przedpo­ ty, np. Piotr Kubie (12 lat) w Polsce telewizory, które
a my - niechętnie, ale zmu­ koju, żeby nie brudzić z Miechowa uważa, iż za­ samoczynnie wyjączają się
szeni koniecznością - wra­ podłogi. miast marzyć o pływającym wrjakiś czas po zakończeniu
camy do rzeczywistości, Sławomir Cupiał z Gdyni mydle („MT" 9/83) lepiej nadawania programu. Ta­
czyli odrywamy się od ulu­ marzy o tym, aby w kolejo­ kupić w sklepie dwustron­ kie urządzenia mają „Nep­
bionego kolejnego serialu wych przedziałach dla ma­ ne przyssawki. Jedną stro­ tuny" 431 oraz 631 a propo­
wyświetlanego powtórnie tek z dziećmi zainstalowa­ ną przyczepione do ściany nował to Grzegorz Goślicki
„na życzenie telewidzów” ne były podgrzewacze do wanny, drugą utrzymują w „MT” 8/83.
i biegniemy zakręcić korek. butelek, i foteliki dla malu­ mydło „chroniąc je przed Jerzy Dąbrowski

91

* /
calny zmieniają swą baiwę. Takim np.
związkiem jest bliski krewny siarczanu mie­
dziowego - chlorek miedziowy CuCl2. Zwią­
zek ten po oczyszczeniu przez krystalizację
tworzy zielonkawe kryształy, w których na
jedną cząsteczkę chlorku miedziowego przy­
pada jedna cząsteczka wody CuCl2•H20 . Za­
barwienie tego związku nie jest jednak zbyt
intensywne, bo pasek bibuły czy papieru
zanurzony w roztworze po lekkim osuszeniu
jest niemal bezbarwny.
Spróbujmy pasek taki wysuszyć dokład­
niej, np. przy grzejniku lub przy piecu. Wów­
czas, o dziwo, pojawi się wyraźna żółta bar­
HIGROMETRY chemi czne
wa. Jednak po lekkim nawilżeniu w atmos­
ferze kuchni czy łazienki, barwa żółta znik­
Higrometry, czyli przyrządy służące do
nie i pasek stanie się znów bezbarwny.
wskazywania wilgotności powietrza są
W tym przypadku również mamy do czynie­
prostymi urządzeniami, w których czujni--
nia ze zmianą barwy wywołaną różną za­
kiem, czyli elementem reagującym na zmia­
wartością wody krystalicznej, bo kryształy
ny wilgotności powietrza, jest włos koński
CuCl2■H20 są zielonkawe, a CuCl2 - żółte.
albo ludzki, najlepiej kobiecy. Kilkadziesiąt
lat temu, bardzo modne były malutkie do- A oto drugi kameleon chemiczny - chlorek
mki, z których w zależności od aktualnej kobaltawy, po zwykłej krystalizacji z wody
wilgotności powietrza, wychodził zakonnik otrzymamy intensywnie czerwone kryszta­
z parasolem lub chłopak z piłką. Otóż bele- ły: CoCl2 6H20.
czka, na której osadzono figurkę, wisiała na W miarę ogrzewania, bądź nawet przeby­
włosie końskim. Pod wpływem zmian wil­ wania w suchej atmosferze chlorek kobalta­
gotności włos ulegał skręceniu, poruszając wy zaczyna stopniowo tracić cząsteczki wo­
beleczkę w jedną lub drugą stronę. dy krystalicznej, czerwona barwa traci swą
Natomiast w używanych po dziś dzień intensywność, przechodzi w różową, aż wre­
higrometrach wskazówkowych są stosowa­ szcie w niebieską. W tym stanie barwy wzór
ne włosy kobiece. Włos kobiecy zmienia i to chlorku kobaltawego jest następujący:
dość znacznie swoją długość w zależności od CoCl2*H20 .
wilgotności powietrza. # Teraz możemy przystąpić do wykonania
My, chemicy do budowy higrometru może­ chemicznych higrometrów. W 20 ml wody
my z powodzerliem wykorzystać odpowied­ rozpuszczamy 2 g żelatyny (poprzednio na­
nie związki nieorganiczne. Nie jest przecież moczonej), po czym dodajemy G,4 gCuCl2. Po
dla nikogo tajemnicą, że są związki chemicz­ wymieszaniu całości w roztworze tym zwil­
ne zmieniające swą barwę w zależności od żamy paski bibuły, białe papierowe kwiaty,
stopnia uwodnienia cząsteczek. lub malujemy pędzelkiem na szkle pasy.
Najprostszym przykładem takiego związ­ Higrometr tego typu można nazwać h i ­
ku jest siarczan miedziowy. Otrzymany g r o m e t r e m g r a n i c z n y m . Wystą­
w zwykłych warunkach poprzez krystaliza­ pienie bowiem barwy żółtej sygnalizuje bar­
cję z wodnych roztworów tworzy piękne dzo małą, wręcz skrajnie niską wilgotność
niebieskie kryształy o wzorze CuS04•5H20 . powietrza. Takie powietrze spotykane nie­
Jeżeli jednak siarczan miedziowy ogrzejemy raz w silnie ogrzewanych i nieprzewietrza-
do ok. 200°C, to z niebieskich kryształów nych pomieszczeniach jest dla naszego orga­
powstanie biały proszek. Tworzy go bez­ nizmu szkodliwe. Przebywanie w nich przez
wodny siarczan miedziowy CuS04. Ponieważ dłuższy1czas powoduje pękanie warg, su­
jednak nie wybieramy się na Saharę, gdzie chość w gardle i uszkodzenia śluzówek. Wy­
zresztą też nie notujemy temperatury 2GG°C, stąpienie więc żółtej barwy będzie sygnałem
musimy poszukać innych związków. Na do nawilżenia powietrza w takim pomiesz­
szczęście jest ich wiele i co najważniejsze - czeniu.
w temperaturach otoczenia w sposób odwra­ Inny higrometr zawierający chlorek ko-

92
baltawy jest również urządzeniem granicz­ czy rysunki. W takim przypadku część pej­
nym, lecz wskazującym wilgotność w obu zażu lub części ubioru osoby maluje się po­
kierunkach. W 20 ml wody rozpuszczamy 1,5 danym wyżej roztworem. W zestawieniu
g uprzednio namoczonej białej żelatyny i do­ z innymi elementami obrazu, nie zmieniają­
dajemy 0,2 g CoCl2•6H20 . Po dokładnym cymi swej barwy, wygląda to bardzo tajem­
wymieszaniu całości roztworem tym, podob­ niczo.
nie jak poprzednio, nasycamy bibułę, papier, Na zakończenie warto wspomnieć o jesz­
lub malujemy kreski na szkle. cze jednym sposobie przepowiadania pogo­
A oto trzeci przepis na wykonanie najdo­ dy przy pomocy reakcji, a mianowicie o tzw.
skonalszego higrometru wskazującego nie barometrze chemicznym. Zwykły barometr
tylko skrajne, ale nawet i pośrednie stopnie poprzez odkształcenie membrany mierzy,
wilgotności powietrza. jak wiemy, aktualne ciśnienie powietrza. Ale
Paski bibuły moczy się przez 10 minut w roz­ możemy tego dokonać i poprzez reakcję fizy­
tworze o następującym składzie: kochemiczną.
Kilkadziesiąt lat temu popularne były ba­
woda 50 ml rometry chemiczne cieczowe. Stanowiły je
chlorek kobaltawy CoCl2*6H20 ?g naczynia napełnione 50% wodno-alkoholo-
chlorek sodu NaCl 5g wym roztworem kamfory z dodatkiem azo­
chloran potasu KC103 2g tanu potasu i chlorku amonu. Przy wysokim
dekstryna 2,5g ciśnieniu atmosferycznym, czyli zapowiedzi
dobrej pogody ciecz w butelce jest przezro­
W połowie podanej ilości zimnej wody rozra­ czysta, W miarę spadku ciśnienia powietrza
biamy dekstrynę, w drugiej zaś połowie wo­ ciecz w butelce stopniowo mętnieje.
dy rozpuszczamy pozostałe składniki; oba A teraz parę słów o samym mechanizmie
roztwory zlewamy razem i dokładnie mie­ działania tego rodzaju barometru. Otóż pod­
szamy. Po namoczeniu pasków bibuły w tym stawowym i jedynym czynnikiem zewnętrz­
roztworze rozwieszamy je, aby obciekły nym, jaki może i na pewno wywiera wpływ
i wyschły. Tak przygotowane paski swą bar­ na mieszaninę w butelce, jest ciśnienie po­
wą będą sygnalizowały aktualną wilgotność wietrza. Jak wiemy, zmiany ciśnienia powie­
powietrza. trza nie tylko towarzyszą różnym zj awiskom
atmosferycznym, jak np. burzy, deszczowi,
Wilgotność powietrza Barwa paska słonecznej pogodzie ale bardzo często zmia­
ny te poprzedzają. Przykładowo - spadek
bardzo duża {deszcze) ciemnoróżowa
duża (przed czy po deszczu) bladoróżowa ciśnienia nawet przy ładnej, bezchmurnej
średnia (pogodnie) niebiesko-różowa pogodzie, zapowiada zachmurzenie, deszcz
mała (długotrwała pogoda) niebiesko-lawendowa
bardzo mała
lub burzę.
(susza, pomieszczenia zimą) błękitna Zachodzi pytanie, czy zmiany ciśnienia
powietrza mogą wywierać wpływ poprzez
Jeśli na podstawie wskazań chemicznego korek na mieszaninę cieczy w butelce?
higrometru mamy przewidywać pogodę, nie Oczywiście, że tak, ale pod warunkiem, że
zawieszajmy go w kuchni, łazience, przy szyjkę butelki zamkniemy nie korkiem gu­
piecu lub kaloryferze, gdyż wilgotność po­ mowym czy z PCW, lecz z prawdziwego
wietrza w tych miejscach nie ma nic wspól­ korka. Korek jest bowiem na tyle porowaty,
nego z aktualną pogodą (chociaż i takie pró­ że nie przepuszczając cieczy „przewodzi”
by warto wykonać z samej ciekawości). Ra­ niejako zmiany ciśnienia.
dzimy pasek bibuły przepiąć pinezką do kor­ Powstaje pytanie, co dzieje się w butelce
ka, którym będzie zatkana krótka, a szeroka pod wpływem zmian ciśnienia? Otóż zmie­
rurka szklana. Burkę taką, otwartą od dołu, nia się rozpuszczalność poszczególnych
zawieszamy za oknem. Deszcze jej nie szko­ związków w wodzie. Zwróćmy uwagę, że
dzą, a higrometr będzie wskazywał aktualną roztworem nie jest czysty alkohol etylowy,
wilgotność powietrza atmosferycznego. lecz jego 50% wodny roztwór. Zmiana roz­
Sposobów i pomysłów zastosowań chemi­ puszczalności KN03 i NH4CI wraz z ciśnie­
cznego higrometru może być bardzo wiele. niem powoduje mętnienie alkoholowego
Efektownie wyglądają np. sztuczne kwiaty roztworu kamfory. Stefan
zmieniające swą barwę lub rozmaite obrazki
93

/
CHIŃSKI DRZEWORYT
BARWNY

Drzeworyt jest jedną z najstar­


szych technik graficznych, należącą
do grupy rytów wypukłych. Drzewo- f
rytem nazywamy także odbitkę I
otrzymaną za pomocą tej techniki. J
Technika drzeworytowa umożliwia
wykonywanie i powielanie ilustracji
o precyzyjnym, wyrazistym rysunku.
W Europie odbitki drzeworytnicze
wypełniały w XVI w. karty książek
naukowych, a ilustratorzy często do­
wodzili, że patrzą bystrzej i widzą
więcej niż uczeni autorzy opisów %
słownych. (Pisaliśmy o tym w nume­
rze 9-10 w 1981 r.). W XVII i XVIII w.,
gdy książki naukowe zaczęto ilustro­
wać za pomocą jeszcze dokładniej­
szych miedziorytów, a następnie te- • |
chnik poligraficznych, drzeworyt po- '
został żywy jako technika artystycz­
na. Na Wschodzie, gdzie nie powstała ;
ilustracja naukowa w nowożytnym,
europejskim znaczeniu, drzeworyty i1
wykonywali tylko artyści, bądź też ś
rzemieślnicy, którzy pragnęli powie- |
lać dzieła sztuki.
W Europie najlepiej znane są drze- i
woryty japońskie, podziwiane, kole- .
Kiść czereśni drzeworyt artysty nazwiskiem Hu Cheng-Yen (1582 1672), kejonowane i naśladowane przez ma- i
pochodzący z albumu ,.Traktat o malowaniu i pisaniu pracowni dziesięciu larzy europejskich z drugiej połowy |
bambusów” (1633) XIX w i początku XX w., by przy- |
pomnieć choćby V»ncenta van Gogha;
zgromadzone przezeń odbitki oglą­
dać można w muzeum jego imienia <
w Amsterdamie. Niezwykłą p o p u lar- 1
ność zdobyły wielobarwne drzewory- i
ty artysty imieniem Hokusai (Tawa- j
mura Tokitaro, 1760-1849): „Góra I
Fudżi” i ..Spienione fale w zatoce \
Kanagawa” należą do najlepiej *
znanych.
Walory dekoracyjne tych dzieł
przemawiają szczególnie do dzisiej­
szego europejskiego odbiorcy, a prze­
cież XIX w. to już schyłek samoistnej
drzeworytniczej sztuki Dalekiego
Wschodu. Jej korzenie natomiast
ukazała, przynajmniej w części, wy­
stawa chińskiego drzeworytu bui
nego, otwarta w gmachu „Zachęty”
w Warszawie w grudniu 1983 r.
Przedstawione drzeworyty były
niezwykle precyzyjnymi kopiami ob­
razów akwarelowych. Chińczycy bo­
wiem kaligrafowali tuszem sporzą­
dzonym z sadzy sosnowej i kleju, lecz
w malarstwie używali także rozpusz­
czonych w wodzie barwników pocho­
dzenia roślinnego i mineralnego. Do
obu tych gałęzi twórczości służyły
jtdnak te same pędzle, sporządzane

Wyścig hkizi obraz akwarelowy w ykona­


n y na jed w a b iu , p o chodzący z epoki So n g

94
z bambusowej pałeczki oraz włosia
tak cienkiego i tak wycieniowanego,
że nawet bardzo gruby pędzel mógł
zostawić na papierze, jedwabiu czy
skale bardzo cienkie ślady. Kaligra­
fia była w kulturze chińskiej równie
istotna, jak malarstwo. Opanowanie
wszystkich znaków, nadawanie im
odpowiedniej, zmiennej formy, czy
wreszcie samo pisanie pędzlem trzy­
manym pionowo, bez podparcia ręki,
stanowiło umiejętność godną podzi­
wu. W czasie panowania północnej
dynastii Song (900-LI 26) ukształto­
wał się chiński ideał mężczyzny:
uczonego, malarza, poety i kaligrafa
w jednej osobie.
Nim tron cesarski objęła dynastia
Song, wiodącym, niejako obowiązko­
wym tematem w chińskim malars­
twie stał się pejzaż z górami i wodą.
Jednocześnie rozwinęła się technika
drukowania z bloków kamiennych,
następnie - z klocków drewnianych,
następnie zaś - już w czasach dynastii
Song - z ruchomych czcionek. Wyko­
rzystanie techniki druku wypukłego
do powielania obrazów miało jednak
charakter o tyle marginesowy, że od­
bitki ówczesne były wówczas jeszcze
stosunkowo prymitywne, stanowiły
raczej gałąź rzemiosła ludowego. Już
ok. 500 r. wykonywano w Chinach
pieczęcie z wizerunkiem Buddy. urzędnika państwowego obowiązek
drewniane i wycinanie w drewnie na­
Wśród wykopalisk z okresu ok. niesionych wzorów; namalowania pejzażu komentujące­
800-1000 r. pochodzą tablice ka­ - odciskanie na papierze lub jed­ go wiersze.
mienne i drewniane, które dawały wabiu wyżłobionych klocków, po­ Szczyt swojego rozwoju chiński
biały obraz na czarnym tle. Rzadsze wleczonych uprzednio farbami; drzeworyt osiągnął pod koniec pano­
są płyty, z których otrzymywało się - oprawianie odtworzonych dzieł wania dynastii Ching (1368-1622) na
odbitki o czarnym rysunku na tle bie­ sztuki odpowiednio do charakteru początku XVII w. Powstało wówczas
li papieru. Technika wykonania i od­ i kształtu obrazu. słynne wydawnictwo „Thaktat o ma­
bijania płyt jest w obu wypadkach Przy wykonywaniu tą techniką ko­ lowaniu i p i s a n i u p r a c o w n i d z i e s i ę ­
identyczna: miejsca wyżłobione, jako pii kaligrafii i malarstwa przestrzega c iu b a m b u s ó w ” (chodzi o szkołę ma­
położone głębiej, nie stykają się z far­ się następujących zasad: do odtwa­ larską) - coś w rodzaju albumu z po­
bą nanoszoną nu powierzchnę klocka rzaniu używu się tych samych gatun­ wielonymi techniką drzeworytniczą
i nie przenoszą jej na papier. Pizygo- ków papieru, jedwabiu i farb, jakie Ilustracjami w pięciu kolorach. W la­
towanic klocka, który da czarny ob­ były stosowane przy malowaniu ory­ tach 1679-1701 opublikowano nato­
raz na nie zadrukowanym tle, wyma­ ginału. Także sposób odbijania, jak miast w Chinach trzy tom y,,P o d r ę c z ­
ga jednak więcej wysiłku i wyo­ też nanoszenie wzorów na klocek, jak n i k u m a l a r s t w a ogmdu z i a r n a g o r ­
braźni. najściślej naśladuje technikę mailo­ c z y c y " , również z wielobarwnymi ilu­
W ciągu kilku wieków drzeworyt wania pędzlem, stosowaną w orygi­ stracjami. Obie te książki wywarły
uległ udoskonaleniu i zyskał akcep­ nale. Również w procesie tworzenia wielkie wrażenie w Japonii.
tację w ośrodkach sztuki dworskiej. kopii stosuje się podobne, jeśli nie Europa w XVII w. też interesowała
W poł. XIV w. opracowano w Chinach identyczne barwniki chińskie jak się sztuką chińską, a także tym, co za
sp o sób odbijania drzeworytu wielo­ w oryginałach, w związku z czym nią uchodziło. Wówczas to przecież
barwnego. Powtórzmy za folderem kopie, podobnie jak oryginały, nie powstał „Chiński Gabinet" króla Ja­
..Chiński drzeworyt barwny", przy­ zmieniają kolonów". na III Sobieskiego w Wilanowie. Nie
gotowanym z okazji wystawy przez Technika drzeworytu chińskiego próbowano, jak się zdaje, kopiować
Chińskie Biuro Wystaw, jak przebie­ zaczęła promieniować na Azję już we chińskich akwarel za pomocą chińs­
ga proces powstawania drzeworytni­ wczesnymi okresie swojego rozwoju, kiego drzeworytu. Chińskie zdobnic­
czej kopii obrazu. Składa się ona w IX~X w. two, architektura i sztuka ogrodów
z czterech faz: Z okresu dynastii Song pochodzą modne były jednak na wszystkich
nanoszenie nu przezroczysty najstarsi klasycy tej sztuki i wzorniki dworach Europy. Najwięcej uwagi,
papier wzorów zgodnych z orygina­ ilustracji zalecanych do kopiowania. pieniędzy i pisania poświęcono zaś
łem, przy czym dla każdego kolona Cesarz Huei-tsong, który panował najbardziej drogocennemu i tajemni­
przygotowuje się osobny szablon; w latach 1101-1125, mecenas i artys­ czemu z chińskich wynalazków -
- naklejanie szablonów na klocki ta, wprowadził na egzaminie na porcelanie.

95
Nauka itechnika
naznaczkachpocztowych

50 ROCZNICA ZŁAMANIA
SZYFRU ENIGMY

16 sierpnia 1983 roku, w dniu


otwarcia Międzynarodowego Kon­
gresu Matematyków w Warszawie,
Ministerstwo Łączności wprowadzi­
MARIAN JERZY HENRYK
ło do obiegu znaczek pocztowy upa­
miętniający wkład polskich matema­
REJEWSKI ROŹTCKJ ZYGALSKI Redakcja *
tyków do teorii szyfrów. Zaprojekto­ 5 0 R O C Z N IC A MŁODY TŁCHNIFC
wany przez Andrzeja Bareckiego
znaczek przedstawia stylizowaną du­ Z Ł A M A N IA akrytka p o c z t. 380

żą literę E, rozbijaną biało-czerwoną SZYFR U E N IG M Y 00-95U 7 n r m o w e


strzałą, co symbolizuje złamanie szy­ nwwłZT Mm a«*ou ro c - mm tĄ C in o ta
fru Enigmy. POLSCY MAI LMAt YCY
Ta specjalna elektromechaniczna NAZNACZKACH
maszyna szyfrująca zbudowana zo­ Warto zaznaczyć, że są to kolejne
stała w Niemczech w latach trzy­ polskie walory filatelistyczne do te­
dziestych. Enigma przypominała ma­ matu matematyka.
szynę do pisania, a nad klawiaturą W numerze 5/83 „Młodego Techni­
znajdowały się podświetlone litery ka” opisano wydaną w 1982 roku
alfabetu (do wyświetlania szyfru). serię znaczków poświęconych wybit­
Maszyna zasilana była z sieci lub nym polskim matematykom: Stani­
z umieszczonych wewnątrz baterii - sławowi Zarembie, Wacławowi Sier­
w środku znajdowały się również li­ pińskiemu, Zygmuntowi Janiszew­
czne bębny, krzywki, przełączniki, skiemu oraz Stefanowi Banachowi.
przewody itp. Pisząc zwykły tekst Portret Stefana Banacha przedsta­
otrzymywało się tekst zaszyfrowany, wiony został również na wydanej
a do odczytania szyfru niezbędna by­ w 1969 roku kartce pocztowej (znak
ła druga maszyna. Wówczas była to opłaty 40 gr) z okazji Jubileuszowego
tak bardzo złożona konstrukcja, iż Zjazdu Polskiego Towarzystwa Ma­
wydawało się niemożliwe rozszyfro­ tematycznego w Krakowie.
wanie zasady jej działania, tym bar­ W 1983 roku w serii „Wybitni Pola­
dziej że zmieniano ciągle nastawy cy” zamieszczono również znaczek
szyfru według klucza, a także wymie­ poświęcony matematykowi Tadeu­
niano niektóre elementy konstruk­ szowi Banachiewiczowi (1882-1954).
cyjne. T. Banachiewicz, profesor Uniwersy­
Prace nad złamaniem szyfru nie­ tetu Jagiellońskiego, jest twórcą teo­
mieckiej Enigmy rozpoczęło w 1930 rii krakowianów. Uczony ten wyko­
roku trzech absolwentów matematy­ rzystywał zasady matematyki
ki Uniwersytetu Poznańskiego: Ma­ w opracowaniach dotyczących astro­
rian Rejewski (1905-80), Jerzy Ró­ nomii. T. Banachiewicz uważany jest
życki (1909^*2) i Henryk Zygalski za najwybitniejszego polskiego as­
(1908 -78). Dzięki świetnej znajomoś­ tronoma po M. Koperniku.
ci wyższej matematyki oraz języka skiego o zmiennym rozstawie szczęk.
W zbiorze poświęconym matema­
niemieckiego, po analizie wielu dłu­ Na pytanie dlaczego ten szwedzki wy­
tyce powinny się znaleźć również
gich tekstów Polakom udało się wy­ nalazek nazywany bywa „kluczem
okolicznościowe datowniki, jak np.
kryć powtarzalność i odczytać w 1933 francuskim” uważni Czytelnicy wy­
stosowany 18 sierpnia 1983 roku
jaśnili, ze przedstawiony na znaczku
roku tekst Enigmy, a następnie zbu­ w Upt. Warszawa PKiN datownik
typ klucza jest k l u c z e m s z w e ­
dować własną Enigmę (wytwórnia z okazji Międzynarodowego Kongre­
d z k i m ! Natomiast kluczem francu­
AVA w Warszawie, przy ul. Stępiń­ su Matematyków.
skiej 25). skim nazywa się narzędzie również
J a n B arczyk
o zmiennym rozstawie szczęk, ale ta
W czasie wojny Polacy we Francji zmiana rozstawienia osiągana jest
przejmowali i deszyfrowali sygnały przez pokręcenie rękojeścią (kształt
radiostacji gestapo i Wermachtu, Do KLUCZ SZWEDZKI klucza francuskiego zbliżony jest do
końca wojny rozszyfrowanie Enigmy młotka - po zsunięciu obu szczęk -
stanowiło największą tajemnicę wo­ W numerze 10/83 ..Młodego Tech­ lub do suwmiarki).
jenną. Dopiero trzydzieści lat po woj­ nika” przy omawianiu wydawnictw nt. Najobszerniejsze wyjaśnienie tych
nie ujawniono fakt przechwytywania „Osiągnięcia ludzkiego geniuszu” różnic nadesłał Kol, Leszek Luchow-
niemieckich meldunków i rozkazów zamieszczono informację o znaczku ski z Gliwic i on otrzymuje upominek
bojowych, właśnie wskutek złamania wydanym w Szwecji, a przedstawiają­ filatelistyczny ufundowany przez au­
szyfru Enigmy. cym schemat rozwiązania klucza pła- tora rubryki. (jb)

96

I
HONDA C B X 2 5 0 RS

Notowany ostatnio spadek sprze­


daży motocykli na świacie nie zmniej­
szył aktywności producentów japoń­
skich. Konkurencja jest bardzoostra.
Nieomal co miesiąc pojawia się nowy
model firmy Kawasaki, Suzuki czy Ya­
maha. Jeszcze większymi osiągnię­
ciami może poszczycić się firma Hon­
da. która rokrocznie całkowicie mo­
dernizuje wszystkie jednoślady pro­
dukowane w swych zakładach. Nie
powinno budzić to zdziwienia, gdyż U k ła d z a s ila n ia
Honda od lat przoduje w produkcji
nowoczesnych motocykli i ma naj­ w czasie eksploatacji. Na największą łym obciążeniu silnika mieszanka jest
prężniej działające zaplecze badaw­ uwagę zasługuje w modelu CBX 250 doprowadzana do komory spalania
czo-rozwojowe. RS silnik. Jest to jednostka tylko z jednej gardzieli gaźnika. ale
jednocylindrowa chłodzona powie­ obydwoma kolektorami dzięki istnie­
Najnowszą i bardzo oryginalną trzem, której cechą szczególną jest niu dodatkowego kanału, który je łą­
konstrukcją tej firmy jest model C8X półkolista komora spalania i cztery czy. Przy wyższych prędkościach ob­
250 RS - motocykl z silnikiem o po­ zawory dwa dolotowe i dwa wyloto­ rotowych mieszanka dopływa z obu
jemności skokowej 250 cm3. Pomimo we. Zawory umieszczone są promie­ gardzieli. Ten sposób zasilania silnika
nowoczesnej sylwetki Hondy nie niowo względem środka komory spa­ pozwala precyzyjniej dawkować pali­
w podwoziu należy doszukiwać się lania i dlatego do ich napędu było wo, obniżając jego zużycie. Wystar­
rozwiązań oryginalnych. Kolo przed­ konieczne zastosowanie dwóch wał­ czy podać, że Honda spala średnio 1,7
nie jest mocowane do teleskopowego ków rozrządu i skomplikowanego dm3 paliwa na 100 km. Silnik ma jed­
widelca, natomiast tylne współpracu­ układu dźwigienek zaworowych. nocześnie bardzo dobre parametry
je z wahaczem wleczonym, dwoma Dzięki czterem zaworom zwiększono eksploatacyjne, gdyż osiąga moc ma­
sprężynami i dwoma amortyzatorami. stopień napełniania komory spalania ksymalną 22 kW przy 9500 obr./ min.
Elementem nośnym jest klasyczna ra­ ładunkiem, zwiększono też moc silni­ oraz maksymalny moment obrotowy
ma, zespawana z rurek stalowych. ka i obniżono zużycie paliwa. Inną 24 Nm.
Jest to konstrukcja bardzo złożona ciekawostką zastosowaną w silniku Tak duża moc przy masie własnej
z uwagi na bardzo wysokie parametry jest podwójny kolektor dolotowy motocykla 129 km musi być oczywiś­
silnika i wynikające stąd obciążenia, j dwugardzielowy gażnik. Przy ma­ cie umiejętnie wykorzystywana. Nie­
jakim jest poddawany motocykl łych prędkościach obrotowych i ma­ zwykle pomocna jest w tym sześć io-
biegowa przekładnia o następują­
O ry g in a ln y c z te ro z a worowy s iln ik cych przełożeniach na poszczegól­
nych biegach: 1 - 2,923, II - 2,0. Ul -
1.550, IV 1.304. V - 1,125, VI - 1.0.
Pozwala ona na optymalne wykorzys­
tywanie mocy silnika w różnych wa­
runkach jazdy.
Honda CBX 250 RS ma mieszany
układ hamulców. Z przodu zastoso­
wano pojedynczy hamulec tarczowy,
a z tyłu hamulec bębnowy sterowany
klasycznie dźwignią umieszczoną
w pobliżu stopy kierowcy.
Motocykl sprawia wrażenie super­
nowoczesnego. Zawdzięcza to prze­
de wszystkim wyjątkowo ładnej linii,
jaką tworzy zbiornik paliwa (pojem­
ność 15 dm3, w tym 2 dm3 rezerwy)
przechodzący w kanapę kierowcy.
W przypadku, gdy motocykl jest użyt­
kowany tylko przez kierowcę jest
możliwe stosowanie dodatkowej
osłony tylnego siedzenia jeszcze bar­
dziej podkreślającej sportowy cha­
rakter tego pojazdu. W skład wyposa­
żenia dodatkowego wchodzi ponadto
bardzo efektowna, aerodynamiczna
osłona kierowcy, częściowo wykona­
na z ptexi
Jerzy Borkowski
NIEKTÓRE PARAMETRY HONDY
CBX 250 RS

|
i

|

'
~
3^. ‘
/ifc .
yST

You might also like