Mlody.Technik.1987.05

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 100

wszakże potwierdzićby nych zaopatrzoną już jest śladów dwuchromianu po­

mogło tylko oznaczenie ich w tego rodzaju kieszonko­ tasu wystarcza do nadania
paralaksy. wy aparat aby idąc, używać mu prześlicznej barwy ru­
„ Wszechświat” w danym razie tego nieude- binowej. Drogą tą można
1 maja 1887 r. rzającego przyrządu. otrzymywać po kilka fun­
„Czas” tów rubinu jednorazowo.
Bomby... 8 maja 1887 r. „ Wszechświat”
..., które miały być użyte 8 maja 1887 r.
MAJ 1887 r. Kanalizacya
przez nihilistów-studen-
tów do zamachu na cara są Prezydent miasta jen. Sta- Źródła w Ojcowie
Instytut Pasteura
osobliwszej konstrukcyi. rynkiewicz udał się do Pe­
Są to istotnie książki, jedna tersburga w celu wyjedna­ W Ojcowie na gruntach fol­
Niedawno w Paryżu uJkaza- warku Czajewice odkryto
ła się broszurka, zawierają­ z nich jest gynekologią He- nia funduszów na przepro­
rza, dzieło grubej objętości wadzenie trzeciej seryi ro­ źródła żelaziste dorówny­
ca ogólną i kompletną sta­ wać mające wodom w Kry­
tystykę osób, pokąsanych - karty są pozlepiane gumą bót kanalizacyjnych w
arabską, tak, że z wierzchu ilości 4 mil. rs. Z projektem nicy i Sćhwalbach. Jeżeli
przez zwierzęta wściekłe
lub podejrzane, a podda­ są istotnie książką - tym wiąże się ściśle kwes-
nych leczeniu prewencyj­ w środku pod okładką pa­ tya utrzymania pod kierun­
nemu w pracowni Pasteura. pier wyrżnięty na wylot aż kiem zarządu kanalizacyi
Od października 1885 r. do do drugiej okładki, a miej­ dotychczasowego biura te­
31 grudnia 1886 r. leczyło sce próżne napełnione ma- chnicznego dla wypraco­
się osób 2,682, z tych umar­ teryą wybuchową. Na ulicy wania ogólnego planu War­
ło 31; procent śmiertelności szawy o skali 1.250.
stanowi zatem 1,25. Z 48 „Kraj”
osób, pokąsanych przez 8 maja 1887 r.
wilki wściekłe, umarło osób się to sprawdzi, miejsco­
7 .0 ile wynalazek Pasteura Sztuczna fabrykacyja ru­
binów... wość tyle mająca zalet
jest pożyteczny, wykazuje z piękności krajobrazu,
porównanie obecnych cyfr ... przeprowadzona została może mieć świetną przy­
z dawniejszymi. Na 100 już przed 10-ciu laty przez szłość.
chorych umierało dawniej p. Fremy w Paryżu, drogą „Gazeta Rolnicza"
16 osób, śmiertelność zaś ogrzewania do białości 29 maja 1887 r.
osób pokąsanych przez wil­ taka książka niesiona pod w glinianym tyglu mięsza-
ki wściekłe, stanowiła 80%. pachą nie wzbudza podej­ niny glinki z miniją lub flu­
„Kraj" rzenia i tylko przypadkiem orkiem barytu. Barwę różo­ Zamącenie wód jeziora
1 maja 1887 r. zamach się nie udał, że lont wą otrzymywały sztuczne Lugano
zapalony odczepił się od kryształki przy obecności Lazurowa i jak kryształ
książki. śladów dwuchromianu przezroczysta woda jeziora
Widma gwiazd „Czas" potasu. Lugano zaczyna się od kil­
Astronom amerykański 6 maja 1887 r. Obecnie tenże p. Fremy ku dni zamieniać w żółtą
Pickering umieściwszy wspólnie z p. Vemeuil
zupełnie mętną falę, na po­
wielki pryzmat przed Zegarek odkrywczy przedstawili Akademii
wierzchni jej pływa tłusta,
obiektywą lunety, zdołał francuskiej rezultaty kilku­ lepka masa, wydająca woń
otrzymać fotografi je widm W Londynie robiono próbę letnich prac swoich w tym zgniłych ryb. Zamącenie
wszystkich gwiazd aż do 9 z nowo wynalezionym kie­ kierunku, wyjaśniających wody przyszło zupełnie na­
wielkości, w okolicy nieba szonkowym zegarkiem, w drodze doświadczalnej gle, nie objawiając się po­
obejmującej 10 stopni kwa­ w którego kopercie mieści krystalizacyjny wpływ
przednio najlżejszą choćby
dratowych. Wymagało to się maleńki aparat fotogra­ zmianą w łowieniu ryb lub
wystawienia płyty fotogra­ ficzny, wyskakujący za po- w atmosferze. Powód zja­
ficznej przez ciąg godziny, ciśnieniem sprężynki wiska tego jest dotąd nie
dla gwiazd wszakże aż do i zdejmujący w paru sekun­ wyjaśniony, według po­
16 wielkości wystarczał dach fotografię jakiego- wszechnych domniemań
czas 5 minut. Fotogram taki bądź przedmiotu. Ajent po­ wszakże ma on związek
dla Plejad okazał, że widma licyjny, który chce mieć wi­ z niedawnem trzęsieniem
wszystkich tych gwiazd na­ zerunek podejrzanej osoby, ziemi, lub jest może przepo­
leżą, z bardzo małemi wy­ potrzebuje tylko wyjąć ze­ wiednią mającej nastąpić
jątkami, do jednego typu; garek, jak gdyby patrząc na katastrofy. Przypuszczają,
potwierdza to domysł, że godzinę, a rysy niedomyśla- że na dnie jeziora potwo­
zbiorowisko to stanowi fi­ jącego się zostają w oka­ wszelkich fluorków na rzyły się szczeliny, przez
zyczną grupę gwiazd, ma­ mgnieniu schwycone. W ce­ glinkę przy wysokiej tem­ które wydostają się gazy
jących wspólny początek. lach próby zdjęto w ten peraturze. Fluorek barytu siarczane i powodują zbio­
Gwiazdy przedstawiające sposób dokładne portrety albo wapnia, lub kryjolit, rowe zdychanie ryb.
widma innych typów, masy osób, które się pod­ pomięszany z czystą glinką „Czas”
prawdopodobnie do grupy czas ostatniego „meetingu bezkształtną, po ogrzaniu 19 maja 1887 r.
tej nie należą i przypadają socyalistycznego” z nim go do białości i stopieniu,
zapewnie znacznie przed połączyły. Część berliń­ przetwarza glinkę na krys­ Zebrała;
lub poza nią. Domysł ten skich urzędników policyj­ taliczny korund, a dodanie Jadwiga Orzechowska
POPULARNY MAGAZYN
NAUKOWO-TECHNICZNY
Nf 5 (461) Maj 1 987 Rocznik XXXVII

Serce ludzkie nie jest siedliskiem dobra ani zła, nie jest
odpowiedzialne za nasze czyny, chyba że w decydującym
momencie zawiedzie, na przykład u kierowcy rozpędzo­
nego pojazdu, i nie ono skłania nas do miłości lub
nienawiści. Serce - to worek mięśniowy, stanowiący
część układu krążenia, odgrywający rolę pompy ssąco-
-tłoczącej. Dlatego czasem nam niedomaga.
Nowoczesna medycyna zna sposoby ratowania czło­
wieka chorego na serce. Zdarza się, że konieczne jest
zastosowanie stymulatora. O stymulacyjnych metodach
leczenia tego ważnego organu napisała Maria Kłobska-
-Masny w artykule „Rytm serca", który drukujemy na
str. 6.

W Nigerii spędził wiele lat nasz długoletni autor i współ­


pracownik - ostatnio odznaczony przez redakcję „Młode­
go Technika" złotą odznaką „Magnum Trophaeum ' -
Andrzej Moldenhawer. On to właśnie napisał dla Was
tekst o kraju kontrastów, jakim jest Nigeria. Na każdym
kroku spotyka się tam mteszaninę nowoczesności i sta­
rych tradycji. „Maski i komputery" to tytuł kolorowego
reportażu, który drukujemy na str. 22.

Złoto kojarzy nam się zwykle z kolorem żółtym, więcej -


jest to dla nas sprawa niemal oczywista. Podobnie innym
metalom czy stopom metali przypisuje się odpowiedni
kolor. Okazuje się jednak, że kolor metali jest rzeczą
umowną i wcale np. złoto nie musi być żółte. Przekonuje
nas o tym dr Wojciech Szuszkiewicz w swoim artykule
o prowokującym tytule: „Czy złoto może być zielone?”,
do którego przeczytania zachęcamy wszystkich Czytelni­
ków (s. 36).

Nasza okładka: Piękny, choć zaniedbany zamek w Ksią­


żu, pod którym znajduje się tajemniczy bunkier. Zamonto­
wano w nim urządzenia najnowocześniejszej w Polsce
stacji sejsmologicznej.
SPIS TREŚCI
Artykuły: RYTM SERCA-Maria Kłobska-M aany...................................................................................................................... 6
DZIŚ I JUTRO KOPALNI WĘGLA BRUNATNEGO „BEŁCHATÓW"-Jerzy W ąsow icz........................................... 12
GDY ZATRZĘSIE SłĘ ZIEMIA—(j).................................................................................................................................. 26
CZY ZŁOTO MOŻE BYĆ ZIELONE? -Wojciech Szuszkiewicz................................................................................ 36
MIKROSKOP AKUSTYCZNY-Jerzy Litnlewski............................................................................................. 43

Felieton: W GWIZDEK...-JerzyKlawlński................................................................................................................................... 3

Opowiadanie: PRESS ANYKĘY- Krzysztof Kochański.................................................................................. .................................... 51

Na warsztacie: BUDUJEMY MIKROSKOP-Marek M i ś ...................................................................................................................... 55


PRÓBNIK ELEMENTÓW ELEKTRONICZNYCH - Krzysztof Świtoniak. Przemysław Z a re m b a ............................ 61
KOSTKA:UKLADANKA-Jerzy P ietrzyk......................................................................................................................
REFLEKTORY HALOGENOWE W MOTOCYKLU ETZ 2 5 0 -Włodzimierz Panfiluk.................................................. 69

Działy: L IS T Y ............................................................................................................................................................................... 4
POZNAJEMY SPRZĘT INFORMATYCZNY; PLOTTER COMMODORE VC-1520-Roland Wacławek 5
NOWE I NAJNOWSZE..................................................................................................................................................... 20
HISTORIA SIĘ NIE POWTARZA: MOWA, PISMO, DRUK- Henryk Hollender........................................................... 70
POZNAJEMY SAMOCHODY: RENAULT 25-Zdzisław Podbielski........................................................................... 72
ASTRONOMIA DLA WSZYSTKICH: CZY WARTO POZNAĆ GWIAZDOZBIORY? -M arek T. Szczepański............ 74
GRY Z GŁOWĄ: MOZAłKA-Jacek C iesielski............................................................................................................ 77
LOTY KOSMICZNE: NAUKA LATANIA-Jacek Nowicki, Krzysztof Zięcina.............................................................. 78
KATEDRA FIZYKI: KOLORY TĘCZY-Adam M. Grzymała, Andrzej Olszewski........................................................ 80
CHEMIA NA CO DZIEŃ: O WAPN IU, WAPNIE, GIPSIE I CEMENCIE-część V - Stefan Sękowski......................... 82
POMYSŁY GENIALNE, ZWARIOWANE (TAKIE S O B IE ............................................................................................. 84
FOTONOWOŚCł: OSTROŚĆ WIDZENIA-Paweł W ó jc ik .......................................................................................... 86
FOTOPORADY: EFEKT SCHWARZSCHILDA-Paweł Wójcik.................................................................................... 86
ROZMAITOŚCI MATEMATYCZNE: SYSTEM DWÓJKOWY - Michał Szurek........................................................... 87
NAUKA I TECHNIKA NA ZNACZKACH POCZTOWYCH: POMNIKI TECHNIKI - Jan Barczyk.................................. 88
FIZYKA Z MYSZKĄ: CZY WODĘ MOŻNA CZERPAĆ SITEM?-Tadeusz Rzepecki.................................................. 89
DZIEJE OKRĘTU: NA CZYM PŁYWALI NASI PRZODKOWIE? - Eugeniusz Koczorowski..................................... 90
INFORMIKa, b, c: KURS JĘZYKA PASCAL-cząść 15-floland Wacławek . . . ................................................. 94

Różne: MASKI! KOMPUTERY-Andrzej Motdenhawer......................* ................................................................................ 22


MARKER 14q± - POCZĄTEK ERY MOLEKULARNO-GENETYCZNEJ W ONKOLOGII - Asja P e tro w a ............... 32
MASZYNY DO LICZENIA PIENIĘDZY-Ryszard K rey ser.............................................................................................. 34
STACJA SEJSMOLOGICZNA W KSIĄŻU-(j)............................................... ........................................................... 48
I SEJMIK SZKOLNYCH KLUBÓW MIKROINFORMATYCZNYCH.............................................................................. 88
„BLACKBłRD" = CZARNY PTAK - ( j n k z ) ..................................... .................................................................... 96

Na Okładce: ZAMEK W KSIĄŻU............................................................................................................................................................ 1


SĘDZIWY TECHNIK........................................................................................................................................................ II
FORD BRONCO-Jerzy B o rkow ski............................................................................................................................ III IIV

Numer Ilustrowali: Jerzy Flisak, Eugeniusz Koczorowski, Przemysław Woźniak

Fotografie w numerze: KWB „Bełchatów”, Du Pont, „Hobby”, Inter Nationes. W.P. Jabłoński, A. Jedlińska, Kovo. R. Kreyser, M. Moczulski,
NASA, W. Panfiluk, Z. Podbielski, G. Zafot

Rada Redakcyjna: doc. dr Zygmunt Dąbrowski, inż. Jerzy Jasiuk, dr Zygmunt Kalisz, mgr Zbigniew Słowiński, mgr inż. Jerzy Siek.
dr Zbigniew Płochocki, Piotr Postawka, prof. dr hab. Andrzej Wróblewski (przewodniczący), mgr inż. Rofand Wacławek, mgr inż. Grze­
Zaiot.
gorz Zalot.
Zespół Redakcyjny: Mikołaj Dubrawski (kier. działu teehn-organ.},
techn-organ.}, Elżbieta Gaweł
Gav* (z-ca red. nacz), Władysław P. Jabłoński (kier.
działu graficznego). Jerzy Klawiński (kier. działu łączności z Czytełnikami), Jerzy Pietrzyk
F (kier. działu twórczości techn.). Zofia Rokita
(red. działu nauki), Lidia Sadowska-Szlaga (korekta), Józef Trzionka (red. naczelny).

Stalf współpracownicy: Jan Barczyk (znaczki), Jerzy Borkowski,(jednoślady), Jacek Ciesielski (Gry z głową), Adam Grzymała, Tadeusz
Rzepecki, Andrzej Olszewski (fizyka), Henryk Hollender (historia techniki), Eugeniusz Koczorowski (technika morska), Marek Moczulski
(kolejnictwo), Jacek Nowicki, Krzysztof Zięcina (kosmonautyka), Jadwiga Orzechowska (Sędziwy Technik), Zdzisław Podbielski (moto­
ryzacja). Stefan Sękowski (chemia). Marek T. Szczepański (astronomia), Michał Szurek (matematyka), Roland Wacławek (informatyka),
Paweł Wójcik (foto), Grzegorz Zalot
Żalot (Klub Wynalazców, elektronika), Wojciech Żurek (elektronika).

Adres redakcji: ul. Spasowskiego 4, 00-389 Warszawa lub skr. poczt. 380, 00-950 Warszawa. Telefony: centrala 26-24-31 do 36. Dział
wewn 42 i 47. Redaktor naczelny: 26-26-27 lub wewn. 87.
łączności z Czytelnikami (czynny 11-14), wewn. 60. Pozostałe działy: wewn.

Warunki prenumeraty: ogólnie obowiązujące w kraju. Egzemplarze zamówić można w Centrali Kolportażu Prasy i Wydawnió
Wydawnictw ul. To­
zam
warowa 28 Warszawa. Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji nadesłanych materiałów. Artykułów nie zamówionych
redakcja nie zwraca. Druk: Zakłady Wklęsłodrukowe RSW „Prasa”. Zam. 2965. Nakład: 250315 egz. K-74.

2
Jednym z fenomenów naszej rodzimej techniki jest fakt dziwnego
braku szacunku dla naszej myśli technicznej. Nie jest to, broń Boże,
zarzut skierowany tylko do współczesnych - już wiele lat temu
polscy inżynierowie budowali coś cum laude w Azji i obu Amery­
kach - u nas jednak nazwiska tych, którzy tworzyli na ojczystej
ziemi są znane tylko wąskiemu gronu badaczy. Wiadomo -przysło­
wia, które są ponoć mądrością narodu, głoszą iż „nikt nie jest
prorokiem między swymi".
Krążą wśród ludzi interesujących się techniką dziwne legendy
o wynalazkach rzekomo dokonanych przez Polaków i, z braku
zainteresowania w kraju, wywiezionych za granicę, gdzie ponoć
zrobiły oszałamiającą karierę. Jak to było rzeczywiście - nikt
dokładnie nie wie, przebąkuje są tylko, że przecież w każdej
legendzie drzemie ziarno prawdy...
Czy jest to owo ziarno, czy nasze (jakby to powiedział Melchior
Wańkowicz) „chciejstwo" - trudno mi ocenić. Faktem jest nato­
miast, że już od wielu lat nie dokonaliśmy żadnego spektakularnego
odkiycia czy wynalazku. O wszem -od czasu do czasu reklamuje się
coś - ot, choćby turbinkę inż. Kowalskiego czy silnik 4C90 - a potem
następuje okres długiej ciszy, po której ktoś „z góry" na agresywne
pytanie dziennikarza o losy wynalazku odpowiada, że przecież to
już przestarzałe i lepiej np. kupić licencję.
Oczywiście nie muszę pisać, jaki wpływ ma ten stan rzeczy na
psychikę potencjalnych Einsteinów i Edisonów znad Wisły i Odry.
Ba - co tu mówić o nich, skoro ja sam wszelkie znoszone przez
znajomych informacje o ciekawych faktach technicznych przyjmuję
nieufnie, wietrząc „robioną" sensację. Zniknęły dziwnie z łamów
czasopism rubryki w stylu „W pracowniach polskich uczonych",
a luminarze nauki chętniej wypowiadają się na tematy społeczno-
-polityczne, niż mówią o swoich efektach pracy. Czy muszę ten stan
rzeczy podsumowywać?
Studenci narzekają na „szkółkę" na uczelni, pracownicy nauko­
wi na brak zainteresowania młodzieży tokiem studiów, przemysł na
brak ciekawej myśli technicznej, a „myślowcy techniczni9'na opory
w jej przyjmowaniu przez przemysł. A w ogóle to...
Zawsze uważaliśmy się za kraj ludzi bardzo zdolnych, choć nie
najbardziej pracowitych. Powinno to bardzo korzystnie wpływać
na rozwój racjonalizacji i wynalazczości, których motorem są za­
równo bystry umysł, jak i chęć uniknięcia żmudnej i nieciekawej
pracy. Niestety, tak nie jest i to wcale nie dlatego, abyśmy przestali
być leniwi - przeciwnie lenistwo przybrało także formy umysłowe:
nie chce nam się twórczo myśleć. Konkursy racjonalizatorskie itp.
to w dużej części fikcja, bo o wprowadzeniu ich owoców w życie
najczęściej nic nie słyszymy. Stawia się też mocno na efekt ekonomi­
czny, a nie techniczny usprawnienia. Czyżby więc cała nasza umy­
słowa „para" miała pójść w gwizdek, oznajmiając tylko istnienie
faktu? Przecież miała popychać koła lokomotywy postępu do stacji
„Wiek XXI" i dalej...

JERZY KLAWIŃSKI

3
tuje małolitrażowy samo­ tów. U nas, w Polsce zbiegły dów finansowych na te cele
chód Jugo z Jugosławii. się dwie sprawy: są jeszcze szło na administrowanie,
Parowozy idą za granicą ślady starego kolejnictwa, a nie na gromadzenie no­
do muzeów, a my za dostar­ a także jest już świado­ wych zbiorów?
czanie eksponatów otrzy­ mość, że trzeba je chronić. Uczucie bezsilnej złości,
mujemy grosze! Następny Ten układ powinien spra­ że oto tracimy bezpowrot­
krok, a będziemy brali za wiać, że nasze muzea kole­ nie elementy krajobrazu te­
nie lusterka, koraliki i mu­ jowe powinny być najlep­ chnicznego Polski z przeło­
szelki - po prostu: jesteśmy sze na świecie. A tymcza­ mu stuleci, jest potęgowane
koloniami dla zagranicz­ sem co? U nas handluje się beztroską ludzi odpowie­
Długo namyślałem się,
nych muzeów i kolei muzę- eksponatami! dzialnych za opiekę nad za­
gdzie powinienem się zwró­ Bogdan Maciejewicz
cić z tą sprawą: do Muzeum alno-zabytkowych. bytkami. Czy rzeczywiście
Nie chciałbym jednak, by Częstochowa stara lokomotywa jest
Kolejnictwa, do Ministers­
twa Komunikacji, do kon­ ta wzmianka o cenach mia­ Od redakcji: Właściwie mniej cennym eksponatem
serwatora zabytków? Jed­ ła przysłonić właściwy wy­ po lekturze tego listu od chusteczki do nosa któ­
nak ze względu na to, że miar problemu, bo tutaj nie w pierwszej chwili opadły regoś z naszych pisarzy? Co
czytam Was od prawie 25 wysokość opłaty jest spra­ nam ręce, bo jak mała reda­ nas obchodzi argument, że
lat i dlatego, że to właśnie wą pierwszoplanową, ale kcja miesięcznika „dla „ciuchcia" jest wyrobem
Młody Technik" drukuje to, że w ogóle do takiej dzieci”, jak się nas określa, np. niemieckim? Gdybyśmy
wspaniały cykl o parowo­ transakcji doszło! Przecież ma walczyć z takim han- rozumowali w ten sposób,
zach polskich szlaków, po­ to, czego się pozbywamy to dlowo-dewizowym poten­ to połowa eksponatów np.
stanowiłem mój list prze­ są zabytki! tatem jak „Kolmex”? Ła­ ze zbiorów broni powinna
słać do Was. Czy Redakcja twiej było chyba panu Kmi­ „wyjechać" za granicę,
Taka sytuacja boli mnie
cicowi z Radziwiłłem... a pierwodruku dzieła Ko­
mogłaby znaleźć właściwe­ tak samo, jak to, że pozby­
go adresata moich uwag Podpisujemy się pod każ­ pernika „Derevolvtionibuś
wamy się starych samolo­
i przemyśleń? tów, że szmugluje się za dym słowem oburzenia, ja­ orbium coelestium''nie po­
A teraz do rzeczy. Nowo­ kie napisał nasz Czytelnik. winniśmy nawet dotykać,
granicę stare obrazy, ikony
roczny „Kurier Polski" Wielkie „soldy" muzeal­ bo nie wykonano go
czy wyroby ze srebra albo
przyniósł informację o tym, zabytkowe motocykle, ty le nych eksponatów technicz­ w Polsce!!!
że Przedsiębiorstwo Han­ nych wchodzą, jak to widać Ciekawi jesteśmy, co
już złego wycierpiała nasza
dlu Zagranicznego „Kol- z prasy, „w krew” pewnym nam odpiszą instytucje od­
kultura - najpierw od za­
mex" sprzedaje za granicę instytucjom w Polsce. Głę­ powiedzialne za opisany
borców, potem przez dwie
zabytkowe parowozy. boko oburza nas enigmaty­ w liście naszego Czytelnika
światowe wojny, że o żaden
Wiem coś o tym od mojego czne, zakrawające na cichą stan rzeczy. A może ,,wol-
cenny przedmiot nie po­
syna, który szykował jeden zgodę, milczenie Muzeum noć Tomku w swoim do-
winna być zubożona i to bez
z takich parowozów na Techniki, Muzeum Kolejni­ mku" i „Młodemu Techni­
względu na to, czy bę­
sprzedaż do Muzeum ctwa. stosownych minis­ kowi" nic do tego? „Do­
dzie to epokowe dzieło ma­
w Berlinie Zachodnim. terstw i władz celnych: naj­ mek” ponoć jest wspólny
larskie, czy tylko stary, wy­
W notatce w „Kurierze” pierw samoloty, teraz paro­ i bardzo nam przykro, kie­
służony parowóz z 1903 ro­ wozy.
.,Kolmex" broni się, że te ku. To skandal, że pozby­ dy pokazując zabytki tech­
parowozy, które oni sprze­ Swoją drogą dziwne to, niki musimy sięgać do ob­
wamy się starych pojazdów
dają, trafiłyby do huty na szynowych. Nie wiem dla­ że zachodnim muzeom te­ cych albumów, aby z nich
przetop. Bałamutna to chniki takie transakcje się reprodukować to, co kiedyś
czego nasze muzea nie po­
obrona. Wiem o tym, że ża­ opłacają, skoro u nas, w do­ było i w Polsce, a zaginęło
łożą ręki na kolejowych za­
den ze sprzedanych w ub. towanych przez państwo, w historycznych zawieru­
bytkach. Jeżeli już takie
roku parowozów nie został mają w zbiorach, to prze­ a więc uniezależnionych od chach, bądź uległo znisz­
wzięty ze składnicy złomu. cież z zagranicznymi muze­ liczby zwiedzających, mu­ czeniu. Teraz jeszcze doj­
Przeciwnie, stały i czekały ami można te eksponaty zeach nie dba się o ekspo­ dzie do tego to, co niefra­
na lepszy los, bo wiedziano, wymieniać na inne. Byłoby naty. Czyżby gros nakła­ sobliwie wyprzedano.
że $ą cenne. A i pieniądze to z obopólnym pożytkiem,
otrzymane za parowozy po­ bo zbiory mogłyby się ZAWODY POJAZDÓW NAPĘDZANYCH SIŁĄ MIĘŚNI
kazują, że transakcji do­ wzbogacać o nowe i cenne LUDZKICH
konuje się nie zważając na rzeczy. Sądzę, że sprawa Redakcja „Świata Młodych" i Muzeum Techniki NOT w War­
prawdziwą wartość loko­ szawie informują, że planowane są wystawa i zawody pojazdów
muzealnictwa dotyczącego
napędzanych siłą mięśni ludzkich. Przewidywany termin wysta­
motywy. Na przykład za techniki, a kolei w szcze­ wy t zawodów - początek września 1987. W wystawie i zawodach
parowóz TKi3 z 1903 roku gólności, powinna być ja­ mogą brać udział pojazdy lądowe, pływające i latające, których
otrzymujemy 60 tys. za­ koś uregulowana. Muzea właściciele przyślą zgłoszenia poparte zdjęciem do redakcji
chodnich marek. Jest to techniczne nie zachęcają „Świata Młodych”, pod adre9em: „Świat Młodych", ul. Mokoto­
mniej więcej tyle, ile potrafi makietami czy martwymi wska 24. 00-561 Warszawa, z dopiskiem na kopercie „CYKLO-
w dewizach wyłożyć trzech eksponatami. Mnie osobiś­ MOBIL"
prywatnych taksówkarzy Pojazdy lądowe, dopuszczone do udziału w zawodach -
cie denerwuje, jeżeli na to­
wszelkie napędzane mięśniowo z wyjątkiem konwencjonalnych
jeżeli chcą na taksówki rach w Warszawie stoi sze­ rowerów.
mieć nowe dieslowskie reg żałosnych, zardzewia­ Pojazdy wodne, dopuszczone do wystawy ora2 ewentualnych
Mercedesy. Za parowóz łych wraków, albo kiedy zawodów - wszelkie napędzane mięśniowo, z wyjątkiem łodzi
wąskotorowy z 1918 roku wystawy urządza się z foto­ wiosłowych.
dostajemy 4000 dolarów. grafii, kiedy wkoło jest peł­ Zgłoszenia przyjmowane będą do 15 llpca br.
W USA tyle właśnie kosz­ no prawdziwych ekspona­ Marek Utkin

4
obejmuje przemieszczanie głowicy
Poznajemy sprzęt Informatyczny w dowolne miejsce i kreślenie odcin­
ków prostej linią ciągłą lub przerywa­
ną (gęstość przerw można wybierać
PLOTTER C OMMODORE YC-1520 programowo). Współrzędne można
podawać w układzie bezwzględnym
Plotter VC-1520 był jednym cie kreślenia. Zrealizowano ją w chy­ (względem ustalonego punktu arku­
z pierwszych urządzeń peryferyjnych try sposób: głowica zjeżdża w lewe, sza) lub względnym (np. w stosunku
do komputerów VC-20 i C-64. Jego skrajne położenie i kilkakrotnie na­ do aktualnego położenia pisaka).
kształt, barwa I inne szczegóły wska­ piera na specjalny zderzak, obracają­ Oprócz kreślenia, plotter potrafi też
zują na wyraźne związki 2 komputera­ cy magazynek z pisakami. Żywotność pisać tekst. Dostępne są cztery wiel­
mi domowymi marki Commodore. każdego z piasków jest obliczona na kości znaków, dające odpowiednio
W stosunku do szybko taniejących około 250 metrów linii ciągłej. Możli­ 80, 40, 20 i 10 znaków w poprzek
drukarek, komputerowe kreślarki- wa jest regeneracja pisaków przez arkusza. Na życzenie plotter potrafi
-plottery ciągle należą do urządzeń wywiercenie w tylnej części ich obu­ też obracać znaki o 90 stopni. Tempo
drogich, nawet w wariantach niezbyt dowy otworka o średnicy około 0,8 pisania jest jednak wolne i wynosi
skomplikowanych (1000 dolarów mm i wstrzykiwanie do ich wnętrza około 12 znaków na sekundę zależnie
i więcej). Dotyczy to zwłaszcza plotte- atramentu (koniecznie wodnego!). od wielkości liter.
rów. umożliwiających uzyskanie ry­ Właściwy dobór atramentu wymaga
sunków barwnych. Tymczasem plot­ jednak wielu eksperymentów. Niezłe Plotter VC-1520 ma interfejs szere­
ter VC-1520 nie tylko umożliwia użyt­ wyniki osiągano np. z barwnikami do gowy IEC i może być bez trudu dołą­
kownikowi tworzenie na papierze ba­ napełniania pisaków w rejestratorach czony do magistrali szeregowej C-64,
rwnych kompozycji, ale i może się X-Y. Pisaki mają tendencję do zasy­ samodzielnie lub z innymi urządze­
dzisiaj ubiegać o miano jednego chania i po zakończeniu kreślenia na­ niami. Szczególnie dobrze nadaje się
z najtańszych zewnętrznych urzą­ leży wyjmować je z magazynka i za­ on do sporządzania wielobarwnych
dzeń piszących do mikrokomputerów mykać specjalnymi nasadkami. wykresów X-Y i rysunków składają­
domowych (poniżej 200 DM w RFN). Zamiast oryginalnego papieru cych się głównie z kresek. Umiejętnie
Tak atrakcyjną cenę uzyskano oczy­ można używać innego papieru w rol­ zaprogramowana grafika może wy­
wiście kosztem wielu kompromisów. ce albo nawet w postaci pojedyn­ glądać bardzo efektownie. Z plotłe-
Urządzenie jest zawarte w plastiko­ czych kartek. Z uwagi na słaby docisk rem współpracuje też LOGO dla C-64
wej obudowie i odznacza się niewiel­ pisaków, papier powinien być jednak - pisaki mogą rysować na papierze
kim ciężarem i skromnymi wymiara­ cienki i dobrej jakości, ważne jest też w kilku kolorach trasę żółwia.
mi: 282x151 x93 mm (w stanie całko­ zachowanie przepisowej szerokości VC-1520 nie nadaje się jednak do
wicie rozłożonym). Po zdemontowa­ arkusza. Plotter jest bardzo wrażliwy sporządzania kopii ekranu kompute­
niu wspornika dla rolki z papierem na zatłuszczenie papieru: często na­ ra (hard copy). Reasumując: przy du­
wymiary jeszcze maleją. Papier w po­ wet dotknięcie palcem pogarsza lo­ żej liczbie wyprowadzanych tekstów,
staci wstęgi szerokości 114 mm wpro­ kalnie jakość kreślenia. np. listingów, VC-1520 nie zastąpi
wadzany jest od tyłu, przez wycięcie Urządzenie zapewnia w obu osiach drukarki, ale może być bardzo atrak­
w obudowie. Po zdjęciu górnej pokry­ rozdzielczość około 0,2 mm, zaś war­ cyjnym narzędziem dla amatorów
wy uzyskuje 3ię dostęp zarówno do tości współrzędnych mogą wynosić grafiki komputerowej.
mechanizmu przesuwu papieru, jak 0-479 w osi X oraz + / - 998 w osi Y.
i do głowicy z pisakami. Repertuar możliwości graficznych Roland Wacławek
Mechanizm plotterajest dziełem ja­
pońskich rąk i dowodzi finezji techni­
cznej, a zarazem precyzji pracowitych
mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni.
Prawie identyczny mechanizm można
zresztą spotkać w podobnych, acz­
kolwiek znacznie droższych plotte-
rach innych firm, m.in. Sharp i Orle.
✓ Delikatny mechanizm nie znosi jed­
nak metod „siłowych1' i wymaga sta­
ranności w konserwacji i obsłudze.
Kreślenie w osi Y (wzdłuż arkusza)
odbywa się wskutek przesuwu papie­
ru (gumowy wałek, zaopatrzony na
obrzeżach w dodatkowe tarcze zęba­
te). W osi X (w poprzek arkusza) kre­
ślenie odbywa się wskutek ruchu gło­
wicy. Napęd głowicy i wałka zapew­
niają silniki krokowe.
Głowica mieści w obrotowym, re­
wolwerowym magazynku cztery mi­
niaturowe pisaki kulkowe (zasada
działania zbliżona do długopisu),
o barwach: czarne], czerwonej, nie­
bieskiej i zielonej. Zmiana barwy pisa­
ka jest możliwa w dowolnym momen­

5
RYTM SERCA
Maria Kłobska-Masny
Norwid, w którymś ze swoich wciąż jesz­ pompy ssąco-tłoczącej. Waży przeciętnie
cze mało znanych wierszy „Cóż bo mózg? 300 gramów, a jego długość nie przekracza
Rozum co?../7 bardzo wysoko ocenia rolę zazwyczaj 11 cm. Tyle w wielkim skrócie
serca, nazywa je ,,prawdy ogniskiem7’, twie­ o sercu coraz bardziej zagrożonym choroba­
rdzi, że nawet „z błędów nieraz wraca z zy­ mi cywilizacyjnymi. Ale cywilizacja to de­
skiem ” i że w ogóle „ Wszystko, co wielkie, mon, który jednocześnie zagraża i niesie ra­
jest wielkie przez serce!77, wreszcie konklu­ tunek.
duje: „Serce jest dobra rzecz, dopóki... do­ O stymulacyjnych metodach leczenia ser­
bre!”Czy Norwid miał na myśli serce dobre ca rozmawiałam z profesorem Mariuszem
w sensie moralnym, czy fizjologicznym, tzn. Stopczykiem z Pracowni Bioinżynierii Kli­
sprawne? nicznej Polskiej Akademii Nauk oraz inży­
Serce ludzkie nie jest siedliskiem dobra nierem Andrzejem Kowalczykiem z Instytu­
ani zła, nie jest odpowiedzialne za nasze tu Kardiologii w Warszawie.
czyny, chyba że w decydującym momencie Od inż. Kowalczyka dowiedziałam się, że
zawiedzie, na przykład u kierowcy rozpę­ do niedawna możliwa była stymulacja albo
dzonego pojazdu, i nie ono skłania nas do komory serca, albo przedsionka - teraz pro­
miłości lub nienawiści. dukowane są już urządzenia stymulujące
komorę i przedsionek; są to stymulatory fiz­
Serce - to worek mięśniowy, stanowiący jologiczne.
część układu krążenia, odgrywający rolę Stymulację przedsionka serca stosuje się

6
przy chorobie węzła zatokowego, tego natu­ Częstość określona jest liczbą uderzeń ser­
ralnego rozrusznika znajdującego się w ser­ ca na minutę. Szerokość impulsu i amplituda
cu, stymulację komory - przy bloku przed- decydują o energii impulsu. Czułością nazy­
„sionkowo-komorowym, czyli przy zabloko- wa się zdolność stymulatora do reagowania
wanu któregoś ze szlaków przewodzących na potencjały wewnątrzsercowe (mierzy się
w sercu: można to porównać z przerwą w ob­ ją w miliwoltach). Pozostaje jeszcze okres
wodzie elektrycznym. Przerwa trwająca refrakcji mierzony w milisekundach: jest to
dłużej niż 1800 ms oznacza stan patologicz­ czas, w którym stymulator nie reaguje na
ny. Wykres ekg nie zawsze ujawnia tę sytua­ potencjały wewnątrzsercowe.
cję. Jeśli więc taki lub inny objaw u pacjenta Bywa na przykład tak, że w tkance, w któ­
wskazuje na chorobę serca, zachodzi konie­ rej umieszczona została elektroda, powstaje
czność przeprowadzenia badań inwazyj­ odczyn zapalny, co powoduje wzrost opor­
nych. Polega to na wprowadzeniu do serca ności układu stymulującego. Trzeba wtedy
pacjenta trzech lub czterech elektrod (żyła­ zwiększyć szerokość i amplitudę impulsu
mi pachwinowymi) i wykonaniu pomiarów lub tylko jeden z tych parametrów, żeby
przed podaniem leku blokującego przewo­ zapewnić skuteczność stymulacji.
dzenie i po przyjęciu leku. Wszelkie zaburze­ Programator umożliwia także pomiar sy­
nia w przewodzeniu uwidoczniają się na gnałów z wnętrza serca: progu pobudliwości
elektronicznym urządzeniu pomiarowym. i ekg. W najnowocześniejszych urządzeniach
Po przeanalizowaniu zaburzeń przewo- tego typu analizuje się jeszcze zaburzenia
, dzenia i rytmu oraz ocenie sytuacji zapada rytmu serca - detekcja tachykardii, czyli
decyzja co do wyboru metod leczenia. Elek­ szybkiego bicia serca.
trodę wybranego stymulatora wprowadza Stymulatory ważą ok. kilkudziesięciu
się żyłą szyjną lub podobojczykową do wnę­ gramów razem z baterią i funkcjonują od 5
trza serca - do koniuszka prawej komory lub
do prawego przedsionka, ewentualnie i tu, Odręczny rysunek serca: 1 - aorta, 2 - przedsionek lewy,
i tu. Stymulator implantuje się pod skórę, 3 - zastawka dwudzielna, 4 - komora lewa, 5 - mięsień
zazwyczaj pod lewym lub prawym obojczy­ sercowy, 6 - komora prawa, 7 - zastawka trójdzielna,
8 - przedsionek prawy, 9 - tętnica płucna
kiem, zależnie do tego, czy pacjent jest pra­
wo- czy leworęczny, łączy się to bowiem
z ograniczeniem mechanicznym: przy zbyt
dużym napięciu mięśnia podobojczykowego
elektroda może pęknąć. Elektrodę wprowa­
dza się kontrolując jej ruch za pośrednic­
twem aparatu rentgenowskiego. Pomiar pa­
rametrów po wprowadzeniu elektrody do
serca wykazuje, jaka powinna być energia
impulsu, aby stymulacja była skuteczna i by
możliwy był odbiór sygnałów z serca.
Co się tyczy samych stymulatorów, to są
one różne, od tzw. stymulatorów „na żąda­
nie” poprzez biologiczne, wyposażone
w czujniki przetwarzające różne wartości
fizyczne (temperaturę, pH, ciśnienie, czyn­
ność mięśnia oddechowego) na wielkość na­
pięcia, aż po fizjologiczne, sterowane ryt­
mem komór i przedsionków.
W większości stosowanych stymulatorów
istnieje możliwość pomiaru i zmiany para­
metrów stymulatora za pośrednictwem
urządzeń zewnętrznych - programatorów.
Najważniejsze z tych parametrów są: czu­
łość, szerokość impulsu, amplituda i okres
refrakcji.
underdrive) tak, aby impulsy ze stymulatora
przeplatały się z rytmem spontanicznym ser­
ca, aż któryś z nich (statystycznie określony)
przerwie częstoskurcz. Można również za­
stosować mechanizm scanningu. Mecha­
nizm ten polega na włączeniu - zamiast
stałej stymulacji (underdrive) lub salwy bo­
dźców dużej częstotliwości (overdrive) -p o ­
jedynczych bodźców stymulujących komorę
lub przedsionek z rosnącym opóźnieniem
Sposób umieszczenia elektrod przez ich wszycie - stoso­ względem sygnału spontanicznego. Skute­
wany dawniej czność osiąga się w momencie wykrycia
„okienka” i przerwania częstoskurczu oraz
do 15 lat. Konieczna jest jednak ich okreso­ zapamiętania krytycznego opóźnienia. Tak
wa kontrola. Podczas kontroli mierzy się właśnie działa „Tachylog” firmy „Siemens-
parametry elektryczne stymulatora - jego -Elema”.
częstość, amplitudę, okres refrakcji i doko­ Stymulacja anty arytmiczna została ostat­
nuje oceny kardiologicznej stanu pacjenta. nio rozszerzona przez firmę „Vitatron”
Stymulatory programowe o nastawianych 0 możliwość automatycznego, stopniowego
z zewnątrz parametrach znane są od kilku wchodzenia serca w rytm właściwy przy
lat, ale dopiero od niedawna są one wyposa­ przejściu od częstoskurczu do stanu normal­
żone w komputer i mogą wykonywać znacz­ nego tak, aby pacjent nie odczuł w przykry
nie więcej czynności. Stymulator kompute­ sposób tej zmiany.
rowy zawiera uniwersalne urządzenie logi­ Implantowane urządzenia skomputeryzo­
czne, które może zostać w każdej chwili wane mogą nie tylko dostarczać sercu sygna­
przystosowane do wykonywania funkcji nie ły i odbierać je od niego, można jeszcze mieć
przewidzianych uprzednio przez operatora. nad nimi stałą kontrolę za pośrednictwem
Taki komputer, oprócz procesora, ma jeszcze zewnętrznego komputera przekształcające­
pamięci stałe i zmienne (dynamiczne) oraz go rozkazy i programy w ciągi kodów zrozu­
urządzenie wejścia i wyjścia. miałe dla implantowanego urządzenia.
Nowoczesny stymulator serca powinien Najczęściej ze względów ekonomicznych
być stymulatorem fizjologicznym, tzn. powi­ używane są do tego celu komputery osobiste
nien stymulować ,,na żądanie” przedsionek z drukarką, monitorem ekranowym, klawia­
i prawą komorę serca z odpowiednim opóź­ turą i programem pracy wprowadzanym
nieniem. Nic z technicznego punktu widze­ z typowej kasety magnetofonowej. Wyświet­
nia nie stoi na przeszkodzie, aby stymulator lane na ekranie monitora instrukcje uła­
z wbudowanym analizatorem Holtera, będą­ twiają pracę operatorowi i pozwalają wy­
cy stymulatorem fizjologicznym, tj. odbiera­ brać program, rodzaj pracy lub parametry
jącym sygnały z przedsionka i komory, i sty­ wprowadzane następnie do pamięci urzą­
mulującym je, mógł dokonywać oddzielnej dzenia implantowanego,
analizy obu elementów krzywej ekg, zapa­ Komunikacja jest tu oczywiście dwu­
miętywać je i raportować w odpowiednich stronna. Implantowany stymulator zgłasza
opracowaniach operatorowi. Stymulator telemetrycznie swój typ, numer, dane pa­
komputerowy może więc być nie tylko pry­ cjenta (uprzednio zakodowanej aktualne
mitywnym' urządzeniem dostarczającym parametry programowalne lub nieprogra­
„brakujących” impulsów do przedsionka mowalne. A więc na przykład nie tylko za­
w chorobie węzła zatokowego, lub do komo­ programowaną uprzednio czułość, ale
ry - w tzw. bloku przedsionkowo-komoro- 1 oporność wewnętrzną baterii lub czas pra­
wym. Może on również być testującym urzą­ cy baterii. Na żądanie operatora stymulator
dzeniem dia gnostyczno-terapeu tycznym przekazuje w sposób ciągły ekg odbierane
w częstoskurczu. z przedsionka lub komory, podając jedno­
Można przecież, zgodnie ze znanymi me­ cześnie w postaci wykresów czasy refrakcji
chanizmami elektrofizjologicznymi zastoso­ części przedsionkowej i komorowej i inne
wać tu stymulację małej częstotliwości (typu dane.

8
Medflog 3000: nowoczesny zestaw do analizy ekg składający się z magnetofonu i osobnego analizatora, wyprodukowa­
ny w porozumieniu z firmą ,,Oxford’' przez Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Elektronicznej Aparatury Medycznej TEMED
w Zabrzu

W odpowiedzi na instrukcje zewnętrzne Ceryx 6 - model 611 firmy „Vitatron Medical": wielopro-
stymulator przekazuje również informacje gramowy generator impulsów z dwukierunkową teleme­
trią i możliwościami analizy - wszystkie procedury tak
zawarte w swych pamięciach - to znaczy programowania, jak i analizy mogą tu być przeprowadza­
informacje uzyskane z przetworzonego ekg ne za pośrednictwem ręcznego programatora lub kompu­
pochodzącego z elektrody wewnątrzserco- tera
wej; zostają one następnie przetworzone
przez komputer zewnętrzny. W ten sposób
dowiadujemy się, ile było częstoskurczów
i jakie, ile czasu trwały, ile było interwencji
wyrównujących rytm, ile pobudzeń przed­
wczesnych i histogramów częstości rytmu,
ile pobudzeń stymulowanych oraz spontani­
cznych itd, w zależności od wprowadzonego
programu i czasu badania: może to być za­
równo doba jak i miesiąc.
Mamy wiele rodzajów stymulatorów, ale
zasada ich działania we wszystkich przy­
padkach sprowadza się do analizy czynności
serca, interwencji w tę czynność i zapamię­
tania wszystkich związanych z tym faktów.
Komputer stymulatora składa się z proceso­
ra, urządzenia wejścia i wyjścia oraz pamięci
o pojemności 1 kbajta. Opanowane już są
metody przyspieszania zbyt wolnej akcji
serca w bradykardii, gorzej natomiast jesz­
cze do niedawna wyglądała sprawa w przy­
padku tachykardii, ale i z tym uporała się
technika. Dysponujemy już tachylogami -
9
mencie może nie wykazać nawet zaawanso­
wanej choroby. Dopiero wysiłek lub stany
emocjonalne, wyzwalające ból w klatce pier­
siowej odbijają się w charakterystyczny spo­
sób na wykresie, umożliwiając lekarzowi
postawienie właściwej diagnozy. Aby zwię­
kszyć wiarygodność wykresu ekg, powinno
się robić pacjentom test wysiłkowy, co jest
jednak pod wieloma względami kłopotliwe.
Elektroniczne urządzenie typu Holter roz­
wiązuje ten problem bardzo prosto: umoco­
wuje się je do paska, co nie nastręcza trud­
ności ze względu na jego niewielkie rozmia­
ry, i towarzyszy ono człowiekowi w jego
codziennych, normalnych zajęciach, rejes­
trując na taśmie magnetofonowej akcję ser­
ca. Tę taśmę odtwarza się później kilkadzie­
siąt razy szybciej i poddaje analizie kompu­
terowej już w innym urządzeniu.
Niestety, w Polsce nawet test wysiłkowy
jest rzadkością: brak potrzebnych do tego
bieżni ruchomych, brak rowerów. Nie zna­
czy to jednak, że ta sytuacja nie zmienia się.
W ramach zawartego z firm ą,,Oxford ’’poro­
Odręczny rysunek ilustrujący układ żył, którymi elektrody zumienia w Ośrodku Badawczo-Rozwojo­
mogą być wprowadzane do serca
wym Elektronicznej Aparatury Medycznej
TEMED w Zabrzu zaawansowane są prace,
urządzeniami, które implantowane pacjen­ w wyniku których nasz rynek otrzyma no­
towi nie tylko analizują pracę jego serca woczesne aparaty do analizy ekg. Opierając
i scanningują wyniki badań, ale same, na się na analizie ekonomicznej oraz możliwoś­
podstawie uprzednich analiz, dobierają od­ ciach zakładu wybrano na początek do pro­
powiednie impulsy powodujące przerwanie dukcji system Medilog 2. Jest to zestaw skła­
częstoskurczu i unormowanie pracy serca. dający się z magnetofonu i osobnego anali­
W pracowni prof, Stopczyka dokonano do­ zatora. Umożliwia całodobowy zapis akcji
tąd implantacji dwóch takich urządzeń. serca na taśmie, poddanie go analizie i kon­
Jeśli idzie o diagnostykę w chorobach ser­ frontacji w komputerze.
ca, to podstawowym badaniem jest tu ekg. W intensywnym nadzorze kardiologicz­
Badanie to robione w nieodpowiednim mo- nym pacjent, którego sercu lekarz usiłuje
przywrócić sprawność, zostaje podłączony
Miejsca, w których umieszcza się stymulatory
do monitora: przebiegające na ekranie krzy­
we obrazują pracę jego serca. Nagła zmiana
w przebiegu wykresu sygnalizuje wszelkie
nieprawidłowości pracy serca pacjenta, po­
zwala podjąć w razie konieczności szybką
interwencję.
Obraz ekg, ukazujący się na ekranie moni­
tora w górnym kanale zostaje powtórzony
w dolnym kanale, gdzie istnieje możliwość
zatrzymania go dowolnie długo dzięki wbu­
dowanej w monitor pamięci cyfrowej. Uła­
twia to analizę ekg.
Poniżej obu kanałów - „trendy” i sygnali­
zacja alarmowa, po prawej stronie świetlne
wskaźniki liczbowe. Przekroczenie okre-

10
Wykres pracy serca ze stymulatorem przedsionkowo-komorowym. Cykl I przedstawia typowy fragment ekg, cykle
następne - patologię;

Objaśnienia: refrakcja - okres, w którym stymulator nie reaguje na potencjały wewnątrzsercowe; P - przedsionek;
QRS - skurcz komór; T - depolaryzacja komór; 150 ms - programowany czas od pobudzeń ia przedsionka do pobudze­
nia komory; 1000 ms - programowany czas od pobudzenia przedsionka do następnego pobudzenia przedsionka

Opis wykresu: po upływie I cyklu (1000 ms) nie pojawiło się pobudzenie własne w przedsionku, został więc wysłany
impuls ze stymulatora i pobudził przedsionek. Następnie została wystymulowana komora, ponieważ po upływie 150 ms
nie pojawiło się w niej pobudzenie własne. Pod koniec cyklu II nie pojawiło się pobudzenie własne w przedsionku, został
więc wystymułowany, natomiast w czasie krótszym niż 150 ms po wystymulowaniu przedsionka pojawiło się
pobudzenie własne w komorze, więc nie został do nłej wysłany impuls ze stymulatora. W cykiu lii przed upływem 1000
ms pojawiło się pobudzenie własne w przedsionku: stymulator blokuje się i następne 1000 ms odmierzane jest od tego
momentu. Ostatnie, widoczne na wykresie pobudzenie komorowe zostało wysłane, ponieważ, podobnie jak poprzednio
(w cyklu ii), nie pojawiło się własne w zaprogramowanym czasie. Refrakcja działa automatycznie

słonej liczby uderzeń serca na minutę wywo­ Coraz bardziej zagrożeni jesteśmy choro­
łuje alarm: można zatrzymać w tym momen­ bami krążenia, należałoby więc pomyśleć
cie ekg i przeanalizować przyczynę takiego 0 aparaturze medycznej, przynajmniej tej
stanu. niezbędnej. Ale jak myśleć, gdy wszystkiego
Do monitorów są jeszcze przystawki. Ana­ brak, a to rejestratorów, to znów podzespo­
lizuje się dzięki nim przebieg tętna, oddech, łów lub innych części. Mimo tych braków
temperaturę w trzech różnych miejscach w prograrńie centralnie koordynowanym
ciała, ciśnienie żylne i tętnicze. Można też przez Komisję Nauki Postępu Technicznego
telemetrycznie nadzorować pacjenta prze­ 1 Wdrożeń przewiduje się fundusze na roz­
bywającego w odległości do 400 metrów. wiązania techniczne w kardiologii i kardio­
chirurgii.
Przystawki są wielkości nowoczesnej ma­ Nie wiadomo, jak ułożą się plany. Należa­
szyny do pisania: mieszczą się na monitorze łoby życzyć konstruktorom powodzenia
jedna na drugiej. i pomóc w miarę możliwości, kierując się
Tę aparaturę montuje białostocki „Bia- interesem własnym; każdy z nas przecież,
zet” z duńskich podzespołów. Odbiór tech­ każdy z naszych bliskich może paść ofiarą
niczny nadzoruje firma „Simmonsen Weel”. choroby serca - zmory naszej cywilizacji.

11
Dziś i jutro Kopalni
WĘGLA BRUNATNEGO
„BEŁCHATÓW”
Jerzy Wąsowicz
Początki systematycznej eksploatacji wę­ węgla kamiennego spowodowały, że na ów­
gla brunatnego na ziemiach polskich - głów­ czesnym obszarze Polski zaniechano eksplo­
nie w rejonie Dolnego Śląska - określa się na atacji "węgla brunatnego, uznając ją za nieo­
przełom XVIII i XIX wieku. Za większe płacalną. Dopiero kryzys energetyczny lat
ośrodki jego występowania uważa się: okoli­ pięćdziesiątych, będący efektem szybkiego
ce Turoszowa, Wełnice w pow. Krosno Od­ rozwoju gospodarczego kraju, spowodował
rzańskie, Radomierzyce. nawrót zainteresowania tym bogactwem
Materiały źródłowe podają, że w 1847 r. mogącym z powodzeniem konkurować z wę­
eksploatację węgla brunatnego prowadzono glem kamiennym, przy czym stosunkowo
w 18 kopalniach, a roczne wydobycie kształ­ łatwo dostępnym, występującym w postaci
towało się na poziomie 27 tys. ton. W ciągu zasobnych złóż.
niespełna 20 lat liczba kopalń wzrosła dwu­ Przełomowy stał się rok 1956, kiedy to
krotnie, zaś wydobycie prawie pięciokrot­ Ministerstwo Górnictwa i Energetyki podję­
nie. Ten dynamiczny wzrost wydobycia ło decyzję o konieczności rozwoju górnictwa
był efektem postępu technicznego, dzięki węgla brunatnego. Na koniec 1983 r. udoku­
któremu węgiel brunatny - oprócz wy­ mentowane zasoby bilansowe określono na
korzystywania go jako materiału opałowe­ 12,9 mld ton, w tym w eksploatacji 2,3 mkb
go - stał się również źródłem energii nie­ ton.
zbędnej w komunikacji kolejowej. Obecnie węgiel brunatny eksploatuje się
Kryzys gospodarczy lat trzydziestych na­ w zagłębiach: turoszowskim, konińskim, lu­
szego stulecia i powszechne wykorzystanie buskim, w głębinowej kopalni „Sieniawa”

12
Koparka kołowa na podwoziu gąsienicowym firmy Krupp

oraz w będącej jeszcze w budowie kopalni


,,Bełchatów’’. Ponad 95% wydobytego węgla
brunatnego wykorzystuje się jako paliwo dla
elektrowni, a tylko w niewielkim stopniu na
potrzeby gospodarki komunalno-bytowej
w postaci brykietów.
Rozwój tej dziedziny gospodarki narodo­
wej wiąże się z powstawaniem przemysłu
specjalistycznych ciężkich maszyn i sprzętu
pomocniczego, kształceniem kadry inżynie­
ryjno-technicznej oraz organizacją zaplecza
naukowo-badawczego zarówno bezpośred­
nio w przemyśle jak i szkolnictwie wyższym,
głównie w Akademii Górniczo-Hutniczej. Miejsce na terenie kopalni, gdzie dokonuje się ujednoli­
Mimo stosunkowo młodej tradycji, produ­ cenia węgla pod względem energetycznym
kcja energii elektrycznej opartej na węglu go w rejonie Bełchatowa odkryte zostały
brunatnym stanowi już znaczny udział w bi­ w 1960 r. podczas poszukiwań złóż ropy
lansie energetycznym kraju, a zdobyte do­ naftowej. Już w następnym roku rozpoczęto
tychczas doświadczenia w zakresie eksploa­ prace dotyczące rozpoznania złoża i podjęto
tacji złóż pozwalają na zaprogramowanie pierwsze kroki jego przemysłowego zago­
racjonalnej gospodarki tym bogactwem na­ spodarowania.
rodowym. Złoże „Bełchatów” zalega w rowie tekto­
Czołową pozycję w produkcji energii elek­ nicznym o długości 40 km i szerokości 1-2,5
trycznej opartej na tym surowcu zajmie km i dzieli się na trzy pola: Szczerców (za­
w najbliższym czasie Zagłębie Górniczo- chodnie), Bełchatów (środkowe) i Kamieńsk
-Energetyczne „Bełchatów” . (wschodnie). Podział ten wynika z natural­
Zasobne, bo liczące około 1,8 mld ton, nych warunków zalegania złoża oraz z zabu­
udokumentowane pokłady węgla brunatne­ rzeń geologicznych. Pole Szczerców od pola

Transporter taśmowy typ B 2250 mm


Bełchatów oddzielone jest wysadem solnym, pierwszy węgiel wydobyto w końcu 1981 r.,
izolowanym czapą iłowo-gipsową, zaś Beł­ a pierwszy blok elektrowni uruchomiono
chatów od Kamieńska uskokiem poprzecz­ w 1982 r. Osiągnięcie docelowej zdolności
nym w złożu. wydobywczej kopalni i mocy elektrowni
Złoże Bełchatów ma wyjątkowo korzystny ustalono na rok 1988. Resortowy „Program
wskaźnik eksploatacyjny N:W - 3,4:1 (licz­ rozwoju przemysłu węgla brunatnego w la­
ba m3 nadkładu przypadająca na 1 tonę tach 1982-1990 i w dalszej perspektywie”
wydobytego węgla), który jest prawie dwu­ przewiduje, że Kopalnia Węgla Brunatnego
krotnie niższy niż w budowanej obecnie od­ „Bełchatów”, która jest obecnie jedno-
krywce Hambach w RFN. Dzięki temu wy­ odkrywkowa, z chwilą rozpoczęcia eksploa­
dobywany tu węgiel będzie po 1990 roku tacji pola Szczerców stanie się dwuodkryw-
najtańszy w Polsce. kowa.
Po dwuletnim okresie intensywnych prac Całość wydobywanego węgla o średniej
projektowych opracowana została general­ wartości opałowej 7917 kJ/kg przeznaczona
na koncepcja oraz harmonogram budowy jest dla elektrowni.
kopalni „Bełchatów”. Rozpoczęcie prac gór­ Wartość energetyczna złoża w przelicze­
niczych we wkopie przewidywano na rok niu na inny rodzaj paliwa stanowi równo­
1968, a początek wydobycia węgla na lata wartość: ponad 600 min ton węgla kamien­
1973-74, przy docelowej produkcji 50 min nego lub 400 mld m3 gazu ziemnego albo
ton rocznie. Rychło jednak okazało się, że 360 min ton ropy naftowej.
wskutek braku środków finansowych w bu­ Zakończenie wydobycia węgla w KWB
dżecie państwowym realizacja tej inwestycji „Bełchatów” przewiduje się na rok 2035.
wykreślona została z programu rządowego Odmienna od przedstawionej w dokumen­
aż do roku 1980. Czynione przez Ministers­ tacji budowa geologiczna złoża Bełchatów,
two Górnictwa i Energetyki starania o roz­ zwłaszcza mniej korzystne warunki odwad­
ważenie możliwości budowy kopalni i elek­ niania i urabiania nadkładu, problemy sta­
trowni w ramach RWPG - pozostały tylko teczności skarp oraz opóźnienia w dosta­
w sferze planów. wach i montażu elementów układu techno­
Jednak prace projektowe realizowane logicznego, zmuszały projektantów i reali­
przez specjalistów Biura Projektowego Gór­ zatorów inwestycji do dokonywania zmian
nictwa Węgla Brunatnego „Poltegor” we w trakcie budowy.
Wrocławiu - trwały nadal. Przedstawiono Mimo tych niesprzyjających warunków
nową, bardziej oszczędną koncepcję budowy budowa Kopalni Węgla Brunatnego „Beł­
kopalni, planując docelową zdolność wydo­ chatów” przebiega zgodnie z założeniami
bywczą na poziomie 33,5 min ton rocznie. Na techniczno-ekonomicznymi zaktualizowa­
podstawie tego programu Prezydium Rządu nymi w 1982 roku. Generalnie uznać należy,
podjęło decyzję w sprawie prac przygotowa­ że zaprojektowany układ technologiczny
wczych do budowy Kombinatu Paliwowo- w KWB „Bełchatów” charakteryzuje się du­
-Energetycznego „Bełchatów”, a w marcu żą nowoczesnością i spełnia z powodzeniem
1973 r. ustalona została jego lokalizacja. określone projektem funkcje i zadania.
Nasilenie prac nastąpiło w 1975 r. na pod­ Wkop udostępniający odkrywki Bełcha­
stawie uchwały Rady Ministrów. W założe­ tów zlokalizowany został po wschodniej
niach tej uchwały rozpoczęcie eksploatacji stronie pola Bełchatów, a eksploatacja
węgla i produkcji energii elektrycznej prze­ prowadzona jest w kierunku zachodnim,
widywano na rok 1980, zaś osiągnięcie doce­ przy średnim rocznym postępie robót około
lowego wydobycia na poziomie 38,5 min ton 400 m.
rocznie - na rok 1985. W tymże roku miało Urabianie nadkładu i węgla oraz trans­
nastąpić przekazanie do eksploatacji 12 blo­ port urobku na zwałowisko nadkładu i plac
ków energetycznych elektrowni - po 360 węglowy realizowane są przez 5 ciągów
MW. tzw. systemu KTZ tj. koparka - taśmociąg -
Jednak opóźnienia w dostawie podstawo­ zwałowarka, przy zastosowaniu przenośni­
wych maszyn i urządzeń oraz ograniczone ków taśmowych o szerokości taśmy 2250
moce przerobowe spowodowały, iż plano­ i 1800 mm.
wane terminy uległy przesunięciu tak, że W KWB „Bełchatów” zastosowano po raz
14
pierwszy w polskim górnictwie odkrywko­ I tak, ze względu na niebezpieczeństwo
wym koparki kołowe na podwoziach gąsie­ uaktywnienia się zmineralizowanych wód
nicowych, budowane przez firmę Krupp z rejonu wysadu solnego, znajdującego się po
w RFN. Należą one do pierwszej generacji zachodniej stronie pola Bełchatów (tj. na
bardzo dużych koparek o wydajnościach do pograniczu tego pola z polem Szczerców)
100 tys. m'Vdobę. Obecnie koparki nadkła­ wkop udostępniający zlokalizowano po
dowe pracują na 6 poziomach, 5 koparek wschodniej stronie odkrywki Bełchatów,
urabia poziomy mieszane i 2 koparki - po­ prowadząc eksploatację systemem równole­
ziomy węglowe. Głębokość wyrobiska sięga głym w kierunku zachodnim, aż do wyczer­
200 m. pania zasobów. Dzięki temu oddziaływanie
Natomiast do zwałowania zastosowano depresji kopaliii na rejon wysadu solnego
maszyny budowane przez zakłady Kóthen w początkowym okresie eksploatacji nie wy­
w NRD i obecnie pracuje 5 zwałowarek tego stępuje. Ponieważ jednak nie można wyklu­
typu na zwałowisku zewnętrznym, którego czyć wzrostu mineralizacji wód w przyszłoś­
wysokość wynosi już około 150 m. Tego typu ci, w okresie pompowania większych ilości
układ technologiczny, z licznymi punktami wód, powstawania większych depresji oraz
rewersji, pozwala na prowadzenie sterowa­ zbliżania się eksploatowania odkrywek Beł­
nej gospodarki nadkładem, co ma zasadni­ chatów i Szczerców do wysadu solnego -
cze znaczenie w procesie rekultywacji grun­ przyjęcie powyższego wariantu eksploatacji
tów na zwałowisku. umożliwi działanie zapobiegawcze z odpo­
Budowa odkrywki Bełchatów spowoduje wiednim wyprzedzeniem.
przekształcenie około 5,7 tys. ha gruntów
Koniecznym do spełnienia warunkiem,
rolnych i leśnych, w tym: około 3,5 tys. ha umożliwiającym eksploatację złoża jest
pod wyrobisko odkrywkowe, 1,5 tys. ha pod
wcześniejsze je^o odwodnienie. Działanie
zwałowisko oraz 0,7 tys, ha na infrastruk­ układu odwadniającego wyprzedza o trzy
turę. Projektowana odkrywka Szczerców
lata front eksploatacyjny, zaś obniżenie
zajmie docelowo obszar 5 tys. ha. Tak więc
zwierciadła wód do poziomu pozwalającego
budowa i eksploatacja obu tych obiektów
na prowadzenie urobku - powinno być osią­
spowoduje przeobrażenie geomechaniczne gnięte co najmniej na rok przed eksploa­
na terenie prawie 11 tys. ha, tj. równym tacją.
wielkości jednej gminy. Dotychczas pod bu­ W kwestii wyboru sposobu odwadniania
dowę kopalni nabytych zostało 4,5 tys. ha złoża zrezygnowano z tradycyjnej metody
gruntów.
chodnikowej na rzecz metody studziennej (z
Działalność górnicza, w szczególności od­
zastosowaniem studni wielkośrednico­
krywkowa, obok przysparzania gospodarce
wych), której przewaga polega na tym, że
narodowej oczywistych korzyści ekonomi­
prawie całość wód kopalnianych nie ma za­
cznych jest niewątpliwie źródłem ujemnego
nieczyszczeń mechanicznych (przy metodzie
oddziaływania na otoczenie, gdyż powoduje
chodnikowej 30-40% wód zanieczyszczo­
deformacje powierzchni terenu i zmiany nych jest trudno strącałną zawiesiną).
w jej pierwotnym ukształtowaniu, różnego
rodzaju szkody górnicze, wśród których naj­ Wody z pompowania wgłębnego, jako wo­
większe znaczenie ma ujemny wpływ leja dy czyste, przez system rowów i kanałów
depresji zmieniający istniejące stosunki kierowane są bezpośrednio do rzeki Widaw­
wodne na terenach górniczych. ki. Natomiast wody brudne, odpompowywa­
Obowiązujące przepisy obligują kopalnię ne z wyrobiska odkrywkowego, zanieczysz­
do działań, które w maksymalny sposób ła­ czone zawiesiną cząsteczek gleby i węgla
godzić będą ujemny wpływ działalności gór­ brunatnego, kierowane są najpierw do trzy-
niczej na otaczające środowisko. Z tego komorowego osadnika terenowego, skąd po
względu przed przystąpieniem do eksploa­ oczyszczeniu zrzucane są do rzeki Widawki.
tacji złoża rozważono wiele możliwych wa­ Należy podkreślić, że właśnie w KWB
riantów wydobywania węgla, przeprowa­ „Bełchatów” po raz pierwszy zastosowano
dzono analizy jakości i wielkości zmian, ja­ technologię oczyszczania wód metodą sedy­
kie spowoduje ona w środowisku. Dzięki mentacji ze wspomaganiem filtrem roślin­
tym działaniom szkody zmniejszono do nym i filtrowaniem wody przez grunt w częś­
minimum. ci roślinnej. System ten daje efekty lepsze od

15
16 km i powierzchnię 805 km2 lej depresji
osiągnie w 1995 r.
Następstwem działania leja depresji jest
zanik wody w studniach gospodarskich. Sto­
sownie do przepisów prawa górniczego na
zlecenie i koszt kopalni w obrębie prognozo­
wanego, maksymalnego zasięgu leja budo­
wane są głębokie studnie ujęciowe wody
wraz ze stacjami uzdatniania oraz sieciami
wodociągowymi. W zasięgu wpływu od­
krywki Bełchatów i Szczerców przewidzia­
no budowę 47 głębokich ujęć wód podziem­
nych o łącznym zapotrzebowaniu na wodę
w ilości 6739 m3 na godzinę. Ujęcia te będą
zasilały sieci grupowe obejmujące 350 wo­
dociągów wiejskich. Dotychczas wykonano
23 ujęcia wody oraz ukończono 18 grupo­
wych sieci wodociągowych o łącznej długoś­
ci 1690 km, zaopatrując w wodę około 14 100
gospodarstw.
Obniżenie zwierciadła wód podziemnych
wpływa na zmianę stosunków wodnych
w glebach. Problematyce wpływu leja de­
Zbiornik osadowy wód
presji na odwodnienie gleb i związanemu
z tym prognozowanemu spadkowi plonowa­
spodziewanych, gdyż redukcja zawiesin nie nia upraw rolnych i leśnych poświęcono wie­
przekracza 15 mg/1, a często wynosi tylko le studiów, opracowano liczne prognozy.
kilka mg/1, przy dopuszczalnej normie do 30 Obecnie temat ten jest przedmiotem prac
mg/1. badawczych w ramach programów rządo­
Wody kopalniane zrzucane do Widawki wych, resortowych i branżowych, a także
powodują zmniejszenie mineralizacji wód własnych kopalni. Ich wyniki nie potwier­
odbiornika oraz obniżenie wskaźników dzają pierwotnych prognoz, przewidują­
BZTfi z 2,53 do 1,43 mg/1, co świadczy o po­ cych niemalże klęskę ekologiczną w rejo­
prawie jakości wody w rzece. nie Bełchatowskiego Okręgu Przemysłowe­
W wyniku odwadniania złoża węgla bru­ go. Wykazują natomiast, że oczekiwać
natnego, w otoczeniu kopalni powstaje lej należy zmniejszenia prognozowanych skut­
depresyjny. Na koniec 1985 r. zasięg leja ków do 30%.
wyniósł średnio 11,9 km i był mniejszy od Prowadzone od 1979 r. (równolegle przez
prognozowanego. Przewiduje się, że maksy­ IUNG i IMGW) badania dotyczące bilansu
malne parametry, tj. promień zastępczy wodnego i urodzajności gleb na terenie leja
Doświadczalny sad jabłoniowy założony na terenach re­
kultywowanych Rekultywacja podstawowa - 1faza rekultywacji
depresji pozwalają na stwierdzenie, że od­ ło nadmierną kwasowość. W 1986 r. wydo­
wodnienie terenu nie powoduje dotychczas byto prawie 70 tys. ton, a w najbliższej
istotnych zmian w gospodarce wodnej gleb przyszłości planuje się produkcję kredy na
mineralnych. poziomie 500 tys. ton rocznie, w całości na
Od 1980 r. realizuje się pomiary plonów potrzeby okolicznego rolnictwa.
żyta, owsa, ziemniaków i siana w wytypowa­ Jak już wspomniano, budowa kopalni wy­
nych indywidualnych gospodarstwach rol­ maga wyłączenia z produkcji gruntów rol­
nych. Na podstawie tych wyników nie moż­ nych i leśnych pod wyrobisko odkrywkowe
na stwierdzić, aby na gruntach rolnych pod i zwałowisko zewnętrzne. Wyłączenie to ma
działaniem leja depresji uzyskiwano niższe jednak charakter przejściowy i zgodnie
plony, niż na podobnych glebach poza jego z przepisami ustawy o ochronie gruntów
zasięgiem. Podobnie też dotychczasowe ba­ rolnych i leśnych po zakończeniu na nich
dania w zakresie przyrostu masy drewna działalności górniczej podlegają one rekul­
w drzewostanie leśnym nie wykazują zau­ tywacji.
ważalnych zmian w produktywności anali­
zowanych siedlisk, gdyż większość lasów Proces ten w KWB „Bełchatów” rozpoczę­
położona jest na glebach mineralnych. ty został na zwałowisku zewnętrznym w cze­
Natomiast prowadzone obserwacje stanu rwcu 1977 r., kiedy to zakończono formowa­
wilgotności gleby i roślinności łąkowej na nie pierwszej stałej skarpy.
wyrywkowo wybranych stanowiskach w le­ W toku robót rekultywacyjnych wyróżnia
ju depresji i poza jego zasięgiem wykazują, się dwa etapy:
że na odwodnionych łąkach o podłożu orga­ pierwszy - rekultywacja podstawowa
nicznym wystąpił już spadek plonowania tzw. techniczna, polegająca na: odpowied­
w granicach 0-30% (najczęściej 10-15%). nim ukształtowaniu terenu (uformowanie
W ramach naprawy tej szkody, na pod­ odpowiednich spadków i przeciwspadków
stawie ekspertyz wykonywanych przez Ze­ na półkach i tarasach zboczy tworzonego
spół Rzeczoznawców SliTWM w Warszawie, zwałowiska), budowie systemu odwadniają­
od 1983 r. kopalnia wypłaca rolnikom od­ cego spełniającego wymagania zabezpiecze­
szkodowania z tytułu spadktf plonowania nia przeciwerozyjnego oraz budowie wars­
użytków zielonych. twy gruntu umożliwiającego biologiczne jej
Jednocześnie prowadzi się badania, któ­ zagospodarowanie;
rych wyniki potwierdzają wcześniejszy po­ drugi - rekultywacja szczegółowa, tzw.
gląd - stosowanie właściwej agrotechniki na biologiczna, której celem jest odtworzenie
gruntach podlegających wpływowi leja de­ szaty roślinnej.
presji tj. odpowiednie zmiany płodozmia-
nów i upraw, wapnowanie i torfowanie - W przypadku KWB „Bełchatów” ze
mogą w znacznym stopniu zniwelować względu na przewidywaną niską jakość gle-
ujemne skutki niedostatku wody w glebie. botwórczą zwałowanych utworów dla nie­
Dlatego też w celu poprawy retencji wodnej malże całego obszaru zwałowiska zewnętrz­
oraz użyźnienia gleb lekkich, na koszt ko­ nego zaprojektowano leśny kierunek zago­
palni prowadzona jest eksploatacja i trans­ spodarowania.
port do 10 km torfu, zalegającego na przed­ Do końca czerwca 1986 r„ rekultywację
polu zwałowiska i odkrywki, który rolnicy podstawową wykonano na 420 ha skarp sta­
wykorzystują do matowania gleb klasy łych zwałowiska, z czego 384 ha objęto re­
IVb-VI. kultywacją biologiczną. Wysadzono około 4
Również staraniem służb kopalni stwier­ min szt. drzew i krzewów, średnio 15 tys.
dzono i rozpoznano występujące w nadkła­ sztuk/ha. W ciągu roku sadzi się 300 tys.
dzie węgla zasoby kredy jeziornej. Surowiec sztuk sadzonek (w przyszłości 1200 tys. szt.).
ten pozytywnie oceniony został przez IUNG Ze względu na trudności w zdobyciu tak
Puławy pod względem przydatności dla rol­ dużej ilości sadzonek i poważne koszty, ko­
nictwa. Zastosowanie kredy jeziornej, jako palnia w ramach eksperymentu podjęła re­
nawozu wapniowego stworzyło szansę na produkcję niektórych drzew i krzewów na
odkwaszenie gleb w tutejszym regionie, któ­ zwałowisku i u jego podnóża. Stwarza to
rych przed budową ZGE aż 90% wykazywa­ dodatkową korzyść, gdyż rośliny znacznie

17
Rekultywacja leśna zwałowiska

lepiej przystosowują się do warunków sie­ gatunkowego roślin, skutecznego nawożenia


dlisko wych już w pierwszym etapie wzrostu. mineralnego oraz badanie sposobu neutrali­
Rekultywację biologiczną zwałowiska zacji gruntów toksycznych.
prowadzi się na podstawie wyników do­ Efektywność rekultywacji biologicznej na
świadczeń polowych realizowanych od zwałowisku w dużym stopniu uzależniona
1978 r. przez Instytut Kształtowania jest od tempa jej wykonania, co zmusza jej
i Ochrony Środowiska AGH Kraków. Celem wykonawców do ciągłego doskonalenia sto­
tych badań jest analiza wzrostu i rozwoju sowanych metod i poprawy jakości zabie­
różnych gatunków i odmian drzew i krze­ gów. Pracę rekultywacyjne prowadzone są
wów w warunkach odmiennych siedlisk jednocześnie na znacznych obszarach i an­
gruntowych występujących na zwałowisku, gażują duże ilości specjalistycznego sprzętu,
opracowywanie metod właściwego doboru pracującego w bardzo trudnych warunkach.

Ogólny widok zrekultywowanego zwałowiska


Wykorzystanie samolotu rolniczego do nawożenia zwałowiska zewnętrznego KWB „Bełchatów”

Stąd też konieczność zapewnienia jak naj­ ha łąk zrekultywowanych przez kopalnię
szybszych i właściwych efektów tych prac przekazano do sprzedaży okolicznym rol­
spowodowała, że nawożenie mineralne i ob­ nikom.
siew zboczy trawami wykonuje się samo­ W ramach doświadczalnej rekultywacji
lotem. o kierunku specjalnym - część wschodniego
Wbrew pozorom prawidłowe wykonanie zbocza zwałowiska przystosowano do celów
rekultywacji technicznej dla leśnego kierun­ rekreacyjnych. Wybudowano tu trasę nar­
ku zagospodarowania jest trudne i wysoce ciarską o długości 780 m i różnicy wysokości
kapitałochłonne. Dlatego też z chwilą, gdy 126 m, wyposażoną w wyciąg orczykowy,
na podstawie badań wazonowych prowa­ która cieszy się dużym powodzeniem wśród
dzonych przez IUNG „Puławy” stwierdzone narciarzy.
zostały wysoce glebotwórcze właściwości
czwartorzędowych mułków występujących W podsumowaniu przedstawionych tu
obficie w zbieranym nadkładzie, podjęto w dużym skrócie działań kopalni na rzecz
prace doświadczalne nad budową urodzaj­ ochrony środowiska naturalnego należy do­
nej warstwy gruntu na wierzchowinie zwa­ dać, że zagadnieniami tymi zajmują się nie
łowiska i rolniczym jej zagospodarowaniem. tylko bezpośredni budowniczowie tej inwes­
W 1984 r. tj. w pierwszym roku użytkowa­ tycji, Różnorodność i ranga problemów
nia, na pow. 1,8 ha obsianej owsem uzyskano ochrony środowiska w rejonie Bełchatowa
plon 26 q/ha przy dawce 350 kg NPK/ha, sprawia, że problematyka ta jest przedmio­
natomiast w roku 1986 średni plon jęczmie­ tem zainteresowania prawie 50 instytucji
nia z ponad dwudziestohektarowej już po­ naukowo-badawczych. Wykonano ponad
wierzchni wyniósł 25 q/ha. Działania te po­ 200 opracowań specjalistycznych, w tym 60
zostają jednak w sferze doświadczeń, a ich prac naukowo-badawczych. Efekty prowa­
wyniki zostaną wykorzystane przy projekto­ dzonych badań omówiono na wielu konfe­
waniu kierunków rekultywacji przyszłych rencjach naukowo-technicznych, na których
zwałowisk. pozytywnie oceniono działalność KWB
Zabiegom rekultywacyjnym poddawane „Bełchatów” w tej dziedzinie. Ocenę tę po­
są również tereny pomocnicze, głównie kom­ twierdzają również wyniki systematycznych
pleksy łąkowe, których wierzchnia warstwa kontroli upoważnionych do tego organów
uległa dewastacji podczas prowadzonych ochrony środowiska, nadzorujących prawi­
robót budowlano-montażowych. Około 40 dłową realizację przepisów branżowych.

19
i na
NOWE
nowsze.:
Centrum obróbcze do punktowego
wykrawania detali

Nowością Ośrodka Badawczo-Produkcyjnego Obróbki


Plastycznej FORM z Brna (Czechosłowacja) jest centrum
obróbcze do punktowego wykrawania detali, Za pomocą
maszyny o symbolu TCGC można produkować z blachy
stalowej wyroby o skomplikowanym zarysie jak i wyko­
nywać jednocześnie w nich otwory o złożonych kształ­
tach. Maszyna pracuje w cyklu automatycznym z dużą Na ratunek stawom
dokładnością. Sterowana jest przez mikroprocesorowy
układ MNS 801. Podstawowym elementem centrum jest Latem często powierzchnia małych zbiorników wod­
prasa TGR 25 CNC. Podawanie materiału wyjściowego, nych ogrzewa się do tego stopnia, iż ilość tlenu zawarta
przenoszenie go ze stosu pod głowicę roboczą i odbieranie w wodzie gwałtownie spada, stwarzając zagrożenie dla
gotowych detali, które układane są na palecie lub w po­ życia roślin i ryb. Pomóc tu może... mała „żabka”. Posiada
jemniku, jest oczywiście zautomatyzowane. Maksymalne ona pompkę o mocy 5 V, zasilaną mini-elektrownią słone­
wymiary materiałów wyjściowych: 2500x1250x6 mm czną o wymiarach 54x 14 cm. Ilość energii wystarcza na
(minimalna grubość blachy - 0,8 mm). Dokładność ob­ przepompowanie w ciągu godziny 100 1 wody, która
róbki ± 0,1 m. Największa częstotliwość pracy narzędzia wytryskując z „żaby” zaopatruje staw w życiodajny tlen.
-160 uderzeń na minutę. (eg)
<J>
Największa kopiarka świata Płynny gaz w..,
...zbiorniku samochodowym
Ogromna jak ściana domu - 7,60 x 17,33 m - tak
wygląda kopia wykonana przez kopiarkę Jumbo japoń­ Na całym świeeie prowadzi się próby z wykorzysta­
skiej firmy Matsushita. Pozytyw lub negatyw, który ma­ niem płynnego gazu do napędu samochodów. Niedawno
my skopiować, możemy przekazać po prostu za pomocą przeczytaliśmy informację, że próby takie będą prowa­
telefonu. Reszty dokona komputer i olbrzymia drukarka. dzone również w warszawskim MPT. Instalacje gazu
G) płynnego wymagają jednak wysokociśnieniowych sprę­
żarek, specjalnych zbiorników i całego systemu dystry­
bucji. Firma SULZER rozpoczęła już produkcję komplet­
Miernik stopnia zagęszczenia nych stacji paliwowych do płynnego i sprężonego gazu do
materiałów samochodów - taką właśnie stację wi dzimy na zdjęciu, (j)

Miernik stopnia zagęszczenia materiałów mierzy gęs­


tość mieszanki betonowej, ziemi i piasku. Jego zastoso­
wanie na miejscu budowy pozwala na zbadanie jakości
wykonania np. osłon biologicznych elektrowni jądro­
wych, urządzeń badawczych (akceleratory), a także tech­
nicznego i medycznego sprzętu radiologicznego. Ma rów­
nież zastosowanie przy budowie autostrad i dróg, zapór
wodnych i mostów betonowych, ponieważ urządzenie to
mierzy gęstość betonu przed jego stwardnieniem. Możli­
we jest wówczas uzupełnienie składu, gdyby pomiar
wykazał odchylenie od normy. W urządzeniu wykorzys­
tuje się zjawisko rozpraszania i absorpcji promieni gam­
ma w badanych materiałach. Im większa gęstość materia­
łu tym większa liczba zarejestrowanych fotonów. Reszty
dokonuje układ elektroniczny (wynik w kg/ntf). Miernik
zasilany jest z baterii niklowo-kadmowych. Mierzy gęs­
tość materiału od 1800 do 3800 kg/m3. Waży 15 kg.
Urządzenie to obsługuje jeden człowiek. Miernik został
opracowany przez Zakład Doświadczalny Instytutu Ra­
diologii i Techniki Jądrowej w czechosłowackiej Nowej
Wsi. (eg)

Trolejbus... z przyczepą!

W Lozannie (Szwajcaria) po ulicach kursują nie spoty­


kane u nas pojazdy: trolejbusy z przyczepą. Mają nowo­
czesne rozwiązania techniczne m. in. zamontowano
w nich transformatory produkcji francuskiej firmy Pe-
tercem. Ich obudowy skonstruowano ze wzmocnionego
poliamidu Minlon FR60. Tworzywo to jest ogniood­
porne, nie zmienia swych wymiarów pod obciążeniem
i jest wysoko odporne na działanie łuku elektrycznego.
Minlon FR60 stosowany być może również jako izolator
w różnorakich urządzeniach elektrycznych. (j)
Maska komiczna używana do obrządów tanecznych Inkrustowana blachą mosiężną maska drewniana pocho-
w plemieniu Efik (delta Nigru), wykonana z miękkiego dząca z Mali (zachodnia Sahara)
drewna

Maska narodu Ibo używana na zakończenie uroczystości inicjacji młodych chłopców


igeria - państwo największe w Afryce, li­ nów - bajecznie kolorowe tkaniny, w które spowi­
N czące sto milionów obywateli - jest miesza­ jają swoje piękne czarne i brązowe ciała kobiety
nigeryjskie.
niną nowoczesności i starych tradycji. Wiejski
kowal kuje młotkiem motyczkę na kamieniu, Najstarsza kultura Nigerii związana jest z ob­
a obok, szosą płynie nieprzerwany potok nowo­ rzędowym tańcem i śpiewem. A nie zastąpionym
czesnych samochodów. W Nigerii funkcjonuje kil­ dotąd rekwizytem jest maska. Wyrażała ona różne
kadziesiąt uniwersytetów, a ludzie oglądają tele­ nastroje ducha: smutek, radość, gniew, miłość,
wizję w glinianych chatynkach. Po jednej stronie strach. Była ona twarzą bogów i demonów leś­
górki centrum komputerowe liczy wypłaty dla nych, zwierząt przyjaznych i wrogich. Niosła ona
2000 profesorów, doktorów, asystentów, a po dru­ od tysięcy lat, bez słów pisanych czy taśmy magne­
giej - w lesie, wśród drzew koko mango, kakao­ tofonowej, wiele ważnych informacji w formie
wych i innych małe świątynki dawnych bogów. Na wzruszającego piękna... A mówiące bębny —bęb­
północy Nigerii żyją Tuaregowie. Poprzez sawan­ ny, które potrafią wypowiedzieć słowa przez
ny sudańskie pędzą swoje stada długorogiego, zmianę tonu, tak że pokrywa się ona z melodią
białego i straszliwie chudego bydła Fulani - po­ języka. Afrykańczycy używają też dzwonków,
tomkowie konnej armii zdobywców królestwa-ce- kołatek, piszczałek Hausa. Ta rytmiczna muzyka
sarstwa Ojo. Tego cesarstwa, które sprzedawało znad Nigru, Benue, Kongo jest muzyką naszego
białym kapitanom na brzegu morza niewolników. pokolenia.
Do dziś ostre miecze Fulanich krzyżują się z m a­ Nigeryjczycy są ogromnie przywiązani do tra­
czetami Jorubów - rolników, uprawiających jam, dycji. Łatwo opanowują obsługę komputera, pro­
kassawę, gwinejskie proso, którym wyjadają zbio­ wadzenie samochodu, a nie chcą zrezygnować ze
ry wiecznie głodne fulańskie byki. Nad uprawami starodawnego kształtu motyki czy siekiery.
rozciąga się bladożółte niebo, pełne kurzu z Saha­
W tym kraju kontrastów przez wiele lat praco­
ry, gnanego pustynnym wiatrem, przecinane no­
wał długoletni autor i współpracownik „Młodego
woczesnymi odrzutowcami. Technika” - ostatnio odznaczony przez redak­
Archeologowie wydobywają z ziemi Jorubów cję złotą odznaką „Magnum Trophaeum” -
bezcenne rzeźby z brązu, powstałe przed tysiąca­ Andrzej Moldenhawer, który napisał dla Was ten
mi lat, wykonane techniką nie znaną w tym czasie niewielki tekst. Na zdjęciach - trofea przywiezio­
w Europie Karola Wielkiego czy cesarzy bizantyj­ ne z Afryki.
skich. Na targach - obok japońskich magnetofo­ Andrzej „Babatunde” Moldenhawer

Stylizowane ptaki i kraby na spódnicy z czarnego batiku wykonane metodą barwienia w wosku; twórcą malunku na
spódnicy jest Seven-Seven z Oshogbo w Nigerii

23
Afrykańska siekiera wykonana z klepanego na
kamieniach kawałka stali wbitego w sęk twardego
drewna (zachodnia Nigeria)

Miecz Fulanich wykonany metodą przekuwania stali przez wiele


dni, trzymany przez byłego prezesa Klubu Wynalazców
Na głowie - oryginalny kapelusz pasterzy Fulani

Sznur korali (niewolniczych) używanych jako towar wymienny


przed 200 laty w handlu niewolnikami. Korale wykonane w We­
necji w XVIII w. techniką wielobarwnego szkła

Krótki miecz Joruba (cesarstwo Ojo) z ładnie tłoczoną skórzaną


pochwą ze skóry antylopy

* 24
Drewniana kołatka - instrument perkusyjny trzymany Stare strzemię arabskie używane przez kawalerię Fula-
w ręku w czasie tańca w kraju Ibo (wschodnia Nigeria) nłch, wykonane z brązu metodą traconego wosku (Fula-
ni podbili Nigerię w 1830 r.)

Gwardia konna Emira z Kamo (plemię Fulani)

25
Gdy
zatrzęsie się
ZIEMIA...
Rozbite samochody, powyginane szyny, gruzy
budynków, dym pożarów zasłaniający niebo, pa­
nika - tak być może wyglądać będzie San Franci­
sco po kolejnym trzęsieniu ziemi. Ostatni raz kata­
strofa dotknęła to miasto w 1906 roku, prawie
ścierając je z mapy świata. Zginęło wówczas 1000
osób, a pożary szalały przez trzy dni. Straż pożar­
na była bezsilna; brakowało wody - poprzerywa­
ne zostały rurociągi. Dziś miasto znów żyje, miesz­
ka tu 700 000 osób, lecz grunt pod nim nie jest
stabilny. Od dawna sejsmolodzy przepowiadają
kolejne trzęsienie, które powtarza się mniej więcej
co 70 lat.
Ostrzegawczym sygnałem może być katastrofa
w Meksyku, w której zginęło 7000 osób, pogrzeba­
nych w gruzach walących się domów. Trzęsienie to
przyszło nagle 19.11.1985 r., bez ostrzeżeń. Pierw­
szy wstrząs trw ał 50 s. Runęły wysokościowce,
wypadły szyby, powyginały się szyny, pękły linie
energetyczne i rurociągi. W niektórych jezdniach
powstały wielometrowe wyrwy, rozleciały się
mosty i wiadukty. Ponad 60 wysokościowców,
mieszczących biura, szpitale, hotele, rozpadło się:
zginęło w nich 5000 osób. Przez wiele dni brygady
ratownicze rozrywały bloki betonu szukając tych,
którzy pzeżyli. Przeszło 30 000 osób zostało bez
dachu nad głową. Znaleźli oni schronienie w ha­
lach sportowych, kościołach... - większość jednak
starała się wydostać z miasta. Ich obawy nie były
bezpodstawne: po godzinie wstrząs powtórzył się,
0 sile prawie takiej samej jak pierwszy. Po kilku
dniach ziemia znów zadrżała w Mexico City.
Kto sam nigdy nie przeżył trzęsienia ziemi, nie
jest w stanie wyobrazić sobie grozy tego zjawiska
1 bezradności ludzi wobec siły przyrody.
Ludy pierwotne wierzyły, że ruchy ziemi powo­
dowane są przez demony lub też ogromne zwierzę­
ta, żyjące pod jej powierzchnią. Dopiero w XVIII
w. rozpoczęto badania, mające na celu poznanie
tych zjawisk. Amerykański uczony John Winthrop
podczas trzęsienia ziemi w 1755 r. w swym rodzin­
nym mieście Bostonie zauważył, że wstrząsy roz­
chodzą się falowo wzdłuż jej powierzchni. Kilka
lat później angielski pastor John Mitchell zmierzył
prędkość rozchodzenia się tych fal. Gdy naniósł je
na mapę ze zdumieniem zauważył, że rozchodzą
się one gwiaździście z jednego punktu: epicen­
trum. Leżało ono na powierzchni ziemi dokładnie

Na fotografiach obok (od góry): Meksyk (1985), San Fran­


cisco (1906) i Messyna (1908)
Podział kuli ziemskiej na płyty: 1 - Amerykańska, 2 - Pacyfiku, 3 - Wsch. Pacyfiku. 4 - Kokosowa, 5 - Euroazjatycka,
6 - Arabska, 7 - Afrykańska, 6 - Antarktyczna, 9 - Indyjsko-australijska, 10 - Filipińska

nad hypocentrum - miejscem powstania wstrzą­


sów położonym w głębi. Irlandczyk, Robert Mallet
zaobserwował, że niektóre punkty Ziemi są syste­
matycznie nawiedzane przez trzęsienia o większej
lub mniejszej intensywności. „Niespokojne” są
zwłaszcza tereny Bałkanów, Turcji, Iranu, Tybetu
oraz prawie wszystkie wybrzeża Pacyfiku.
Przyczyny powstawania wstrząsów odkryli sej­
smologowie dopiero przed kilkudziesięciu laty,
gdy stwierdzono, że Ziemia nie składa się z jednej,

Przekrój poprzeczny przez wybrzeże Pacyfiku w Meksyku.


Tu powoli wsuwa się płyta Kokosowa pod płytę Północno­
amerykańską i powoduje fałdowanie się gór na wybrzeżu
Sierra Mądre del Sur W punkcie tarcia płyt o siebie Schemat przesunięcia się płyt w wyniku i.rozładowania*'
powstają naprężenia, co było powodem katastrofy w Me- naprężeń: domy zostały zniszczone, rzeka zmieniła swe
xico City w 1985 r. koryto
Zmiany zachodzące w płycie Pacyfiku: 1 - stan przed 130 min lat, 2 -p r z e d 3 0 min la t,3 -d z iś

Obraz trzęsienia ziemi w Grecji na ekranie monitora

|FrranzidJtd'

k•lAplIister
* -5. 1
V"

5 v ^ H a' / V

^"•i*Ba'kerptield *
virf
iłuiii
a \«.nVf :

W poprzek Kalifornii ponad 1100 km biegnie szczelina -


dranica stykg dwóch płyt

Sejsmografy: 1 - poziomy, 2 - pionowy

28
tworzącej całość powierzchni, lecz z prawie 20
płyt tektonicznych. Płyty te mają od 60 do 100 km
grubości i dryfują jak ogromne kry na magmie
ziemskiej. Kontynenty, to nic innego jak „grub­
sze” części płyt, wystające ponad wody oceanów.
ńe wszystkie regiony często nawiedzane
I trzęsienia ziemi leżą na styku tych właśnie
zesuwają się one względem siebie nie bez
liości - ich brzegi nie są gładkie lecz postrzę-
zaczepiające się o siebie. Gdy więc płyty
przesuwają się, na ich brzegach powstają ogromne
naprężenia: obrzeża „napinają się” jak ogromna

f —
&
--------------------------- — i
spriżyna - do chwili, gdy nastąpi przesuw i rozła­
dowanie nagromadzonej energii. W postaci fal
oblega ona Ziemię. Najbardziej znanym miejscem
| styku dwóch płyt jest szczelina San Andreas
w (Kalifornii. Tu stykają się płyta Pacyfiku i Pół­
1 1 1

1
nocnoamerykańska przesuwając się z prędkością
f “ i
i 4/cm/rok. Od kiedy tylko sięga pamięć ludzka,
:. . i
1 zawsze występowały tu trzęsienia ziemi. W 1906
i 1- ja prężenia, narastające wzdłuż tej szczeliny roz­
r - " i
1 '
f i m miłowały się w gwałtownym ruchu. W jego wyniku
----------------------------------------n
^łóty, tunele, szyny przebiegające przez szczelinę
r - \
Jz^śtały przemieszczone o 6 m. W San Francisco
!-------------- 4 --------------------L
-

Zginęło wówczas 1000 osób, 28 000 budynków


y 1
" 7 \ , T

legło w gruzach. Od tego czasu trwa tam złowroga


cisza. Sejsmologowie, którzy za pomocą laserów
i gęstej sieci stacji obserwacyjnych kontrolują ten
obszar, notują wzrastające naprężenia i wiedzą, że
wcześniej czy później nastąpi wstrząs. Mieszkań­
Poszukuje się coraz nowszych metod zabezpieczania
budynków przed skutkami trzęsienia; oto zamontowany
cy Kalifornii jednak nie wierzą w ich przepowied­
pod fundamentem „bufor” skonstruowany z gumy i stali, nie: „Już 20 lat mówi się o tym, a nic się jeszcze nie
pochłaniający drgania stało” - powiadają.

29
całej kuli ziemskiej. Również w Polsce istnieją
takie stacje: w Warszawie, Krakowie, Książu,
Chorzowie i Raciborzu. Dane ze wszystkich stacji
przekazywane są za pomocą satelitów do centrum
sejsmologicznego w Boulder (Kolorado, USA).
Sejsmograf, rejestrujący trzęsienie ziemi, skła­
da się z bloku o dużej masie (lub też stalowej kuli),
który zawieszony jest na cienkim drucie zakoń­
czonym pisakiem. Pisak jest dociśnięty do wolno
obracającego się walca z papierem. Ziemia poru­
szyła się, wówczas drgnął również walec z papie­
rem, a kula pozostała nieruchoma : powstał zapis
wstrząsu, zwany sejsmogramem. W zależności od
wychyłu pisaka sejsmografowie obliczają natęże­
nie trzęsienia: najczęściej przedstawia się je w po­
staci stopni w tzw. skali Richtera. Jest ona zbudo­
wana logarytmicznie - powiększenie o 1 stopień
oznacza dziesięciokrotną intensywność. Trzęsie­
nie w Meksyku według tej skali miało intensyw­
ność 7,8. Najwyższa dotychczas zmierzona w ar­
tość wyniosła 8,9 - to jest dziesięć tysięcy razy
większa, niż podczas wybuchu bomby w Hiro­
szimie,
Aby zapobiegać skutkom trzęsienia ziemi pró­
buje się na terenach sejsmicznych budować domy
„odporne1' na wstrząsy. Stwierdzono, że: najdroż-

Zdjęcie lotnicze szczeliny San Andreas

W okolicy San Francisco szczelina biegnie przez gęsto


zaludnione obszary (strzałka). Po prawej stronie zdjęcia
satelitarnego - port lotniczy San Francisco

Najcięższe trzęsienia ziemi występują w tych


miejscach, gdzie dwie płyty zderzają się ze sobą
lub zachodzą jedna na drugą. Wzdłuż wybrzeży
Meksyku pod płytę Północnoamerykańską nasu­
wa się nieco płyta Kokos. Ostatni jej ruch koszto­
wał w Mexico City życie 7000 osób.
Do strasznych zjawisk towarzyszących trzęsie­
niom Ziemi należą fale morskie zwane tsunami.
Na głębokiej wodzie nie są one zbyt groźne, jednak
zbliżając się do wybrzeży osiągają wielometrową
wysokość i niszczą na swej drodze wsie, miasta,
porty, statki.
Dziś najnowocześniejsza technika pozwala na
wcześniejsze ostrzeżenie ludzi o zbliżającym się
niebezpieczeństwie, minimalizując liczbę ofiar.
W Honolulu na Hawajach znajduje się centrum
obserwacyjne, zbierające dane z satelitów i stacji
obserwacyjnych z całego obszaru Pacyfiku. Kom­
putery błyskawicznie obliczają czas nadejścia fali,
umożliwiając ewakuację ludności.
Trzęsienia ziemi są obecnie obserwowane przez
gęstą sieć stacji sejsmograficznych, rozsianych na
szym, lecz najbardziej stabilnym materiałem do
budowy domów jest żelazobeton pozwalający na
wewnętrzną stabilność budynku; budynki muszą
stać na mocnym fundamencie - podłoże skalne jest
o wiele bezpieczniejsze, niż np. piasek; wszystkie
punkty, w których może powstać pożar muszą być
maksymalnie zabezpieczone: fasady budynków
powinny być montowane na stałe i tak lekkie, aby
spadające jej elementy nie zabijały ludzi; instala­ tMHMI
IflfOlK
cje zasilające wykonane być powinny z elastycz­ HrtltW
nego materiału i biec w specjalnych szybach, aby *umm
'■Uftmit
nie uległy zerwaniu podczas przechyłów ścian. j mtwm jl
ii MMI « i'j
; ił iMJMi |
Najbardziej znanym budynkiem zbudowanym | tpHprii i
według tych zasad jest tzw. Piram ida Transame- tyuumtiHt
; ni iiiii m*f
rykańska w San Francisco, o wysokości 260 m. Jak | Mi iiiniiii*:
sądzą eksperci, budynek ten powinien wytrzymać j nioniiinuu
największe trzęsienie. Lecz czy tak będzie? ( j) 3 mit HWHN
;f *
-gtftiMMttfci
IłllMtMMlM*
Największe zanotowane trzęsienia ziemi

Rok Kraj/miejscowość Liczba ofiar

1356 Bazylea 300


1556 Chiny 830 000

1755 Lizbona 60 000
1783 Kalabria (Włochy) 50 000
1906 San Francisco 1 000
1908 Messyna (Włochy) 83 000

1915
1920
Abenzzano (Apeniny)
Kansu (Chiny)
30 000
20 000
§=§i
1923
1932
1935
1939
Sagami (Japonia)
Kansu (Chiny)
Ouetta (Indie)
Erincan (Turcja)
112 000
70 000
30 000
30 000

1960 Agadir 12000
1970 Peru 90 000
1972 Managua 20 000
1976 Gwatemala 23 000
1976 Turcja/Iran/ZSRR 5 000
1976 Tangshan (Chiny) 750 000
1977 Bukareszt 2 000
1980 Algier 20 000 Piramida Transamerykańska - najwyższy budynek świata
1985 Meksyk 7 000 wybudowany metodą „antywstrząsową”

Powstawanie niosących śmierć fal „tsunami"

31
Marker 14q±
P o c z ą t e k ery m o l e k u l a r n o - g e n e t y c z n e j
w onkologii
W 1958 roku angielski chirurg dr Burckeat, pracujący nę złośliwego zwyrodnienia normalnych komórek. Frag­
wówczas w Ugandzie - kolonii brytyjskiej, zaobserwował menty tkanki nowotworowej przesyłano do najsławniej­
epidemią pewnej niebezpiecznej choroby, która dziesiąt­ szych instytutów i laboratoriów prowadzących walkę z ra­
kowała dzieci. Twarze ich oszpecał wielki wrzód w okolicy kiem. Materiały nadchodziły również do instytutu biologii
szczękowej. Dr Burckeat przesłał zdjęcia chorych dzieci nowotworowej w Sztokholmie. Jednakże rezultaty, choć
do wszystkich angielskich służb medycznych w Afryce interesujące, nie dodawały otuchy.
z prośbą o informację czy rozpoznane są przypadki tej
W okresie wzmożonych badań nad limfomą Burckeata,
choroby. Otrzymał listy z całego kontynentu, na podsta­
do Szwecji przybywają Georgi i Janka Manółowowie. Dr
wie których opracował mapę zachorowań, Wynikało
Manołow otrzymał stypendium Międzynarodowego Insty­
z niej, że choroba występuje wyłącznie w strefie równiko­
tutu Raka w Lyonie. Stypendium to miał odbyć w Szwecji.
wej - w Kenii, Ugandzie, Tanzanii. Spostrzegawczy chi­
rurg dostrzegł, że rejony występowania choroby pokry­ Co tydzień z Kenii do Sztokholmu nadchodzą sterylne
wają się z rejonami występowania malarii w Afryce, a więc przesyłki z wycinkami raka Burckeata, które państwo
z miejscami występowania komarów. Na tej podstawie Manołowowie badają w zorganizowanym przez siebie
wysnuł wniosek, że komary mają jakiś związek z zachoro­ laboratorium cytogenetycznym.
waniami, a ściślej - przenoszą wirus powodujący niebez­
Godziny, dni, lata mijają na obserwacji komórek nowo-
pieczną chorobę.
tworu, ich układu i struktury. Klasyczne metody badań nie
Burckeat opublikował wyniki swoich badań. Wzbudziły
przynoszą prawie żadnych rezultatów. Badacze wyjeż­
one duże zainteresowanie. Choroba została nazwana
dżają zę Sztokholmu i przenoszą siędo Instytutu Genetyki
imieniem odkrywcy - Jimfoma Burckeata". Lekarze i na­
w Lundzie (płd. Szwecja). Dalej prowadzą badania, lecz
ukowcy ze Szwecji, Anglii i USA przyjeżdżali do Afryki, aby
bez wyraźnych efektów.
prowadzić nad nią badania. Wypróbowywali rozmaite
lekarstwa. Jeszcze wtedy nie istniały w Czarnej Afryce W tym czasie rozwija się także metodyka badań. Zostaje
prawa zabraniające doświadczeń medycznych na lu­ odkryta nowa wstęgowo-chromosomowa technika, przy
dziach. zastosowaniu której badacze mają możliwość analizowa­
Jednocześnie prowadzono wnikliwe badania samych nia setek, a potem i tysięcy szczegółów (wstęg) na chro­
komórek nowotworowych. Próbowano odnaleźć przyczy­ mosomach i poznania specyfiki ich struktury,

O dkryw cy m a rk e ra 14 q i - Georgi Grigorow Manołow i Janka Cwetanowa Manołowa z Laboratorium Onkocytogenetyki p rzy Aka dem ii
Medycznej

32
Z wyjątkowym wyczuciem i zmysłem badawczym Ma- dzisiejszy dowiedziono, że w wymienionych segmentach
nołowowie szybko zapoznają się z nowymi metodami znajdują się geny. które w chromosomie 14 kierują synte­
i opracowują wykresy normalnych chromosomów ludz­ zą immunoglobulinowych łańcuchów antyciał, a w chro­
kich i stosują tę samą technikę przy badaniu limfomy mosomie 8 znajduje się onkogen tzn. gen raka. Z naru­
Burckeata. szeniem funkcjonowania tego onkogenu związana jest
jego złośliwość. Przy strukturalnym przekształceniu
Sumienna praca zostaje wynagrodzona. W tysiącach chromosomu 8 i 14 immunowy gen i onkogen się zbliżają,
preparatów, które przechodzą przez ich ręce, dostrzega­ oddziałują na siebie, w rezultacie czego onkogen się
ją, że jedna para chromosomów nr 14 różni się od wykre­ aktywizuje, zaczyna wytwarzać onkoproteinę i rozwija się
sów normalnych chromosomów - ma charakterystyczną złośliwa transformacja z udziałem wszystkich elementów
cechę, marker. Długie ramę chromosomu jest powiększo­ komórki.
ne z powodu istnienia maleńkiego elementu - markera 14.
Od potwierdzenia odkrycia w 1974 roku do 1986 r„
Odkrycie zostaje udokumentowane. 6 sierpnia na Mię­ w ciągu dwunastu lat. informacja o odkryciu markera
dzynarodowym Kongresie Genetyki w Aarhus (Dania), 14 q ± cytowana była w około 500 zagranicznych publika­
małżeństwo Manołow referują swoje odkrycie. W tym cjach. Kiedy przegląda się pobieżnie literaturę autorów,
samym roku w międzynarodowym piśmie genetyków którzy cytowali pracę Manołowych, przychodzą na myśl
..Chereditas" ukazuje się krótka informacja o nim, dwie sprawy. Pierwsza, jak wiele różnych dziedzin wiedzy
a w 1973 roku w pismach specjalistycznych: angielskim odnalazło związek między odkryciem i własnymi proble­
i bułgarskim wydrukowane zostają obszerne artykuły na mami. Zaczynając od czysto teoretycznych dziedzin mo-
temat odkrytego markera 14 q ±. lekularno-biologicznych, aż po problemy, które związane
są z pediatrią, diagnostyką leczenia nowotworów nie
O trudności ustalenia markera, o dużej wiedzy metody­
tylko Burckeata, lecz również grupy nowotworów
cznej oraz o doświadczeniu w analizach bułgarskich
u dzieci.
odkrywców niech świadczy fakt, że istnienie markera 14
zostało potwierdzone przez zespół badaczy angielskich Odkrycie Bułgarów Janki i Georgiego Manołowów,
dopiero po trzech latach. udokumentowane 8 lutego 1985 r., ma fundamentalne
znaczepie ogólnobiologiczne. Jest krokiem ku odkryciu
W pierwszej informacji autorzy wyrażają przypuszcze­
mechanizmu złośliwego zwyrodnienia komórki, kluczem
nie, że dodatkowy segment chromosomu 14 może pocho­
dzić z innego chromosomu. Po pięciu latach szwedzcy do odgadnięcia molekularnej istoty raka i wytycza nowe
uczeni dowodzą, że ów dodatkowy materiał pochodzi kierunki diagnostyki zachorowań onkologicznych, przy­
z długiego ramienia jednego z chromosomów 8. Po upły­ bliża eksperymentalną i kliniczną on kologię. Jest to przy­
kład na to, co można osiągnąć, gdy z oddaniem i niewiary­
wie następnych trzech lat już sami autorzy precyzują
godnym uporem dąży się do jasno określonego celu.
swoje odkrycie. Dokonuje się wymiana materiału genety­
cznego między ramionami chromosomu 8 i 14, przy której
z pierwszego chromosomu pochodzi więcej materiału,
z drugiego mniej. Efektem tego jest marker 14 q ±. A9ja Petrowa
W dwa lata później, w 1981 roku i w okresie po dzień Sofia
Maszyny do liczenia pieniędzy
Może ktoś zdziwi się, że do liczenia żącej poniżej 5 kg. Napędzane elek­ lefonicznych, Bardziej uniwersalne
pieniędzy potrzebne są maszyny, trycznie urządzenie jest w stanie li­ jest urządzenie Mobil Sorter, przed­
Przecież każdy z nas świetnie sobie czyć z prędkością 1700 monet na mi­ stawione na fot. 2 i 3. Jest to też
radzi licząc pieniądze ręcznie. Jest to nutę, prędkością, która wydaje się urządzenie przenośne, mające po­
zupełnie słuszne spostrzeżenie, gdy nieprawdopodobna. Można je nasta­ stać walizki o ciężarze 15 kg (fot. 2),
chodzi o zwykłego człowieka. Ale wy­ wić na określoną wielkość monety, po rozstawieniu nadaje się do równo­
obraźmy sobie pracę, jaką musi wyko­ można też zaprogramować tak, aby czesnego sortowania i liczenia monet
nać kasjer dużego domu towarowego zatrzymało się samo po odliczeniu 0 pięciu różnych wartościach i wiel­
po zakończeniu godzin sprzedaży. określonej liczby monet i umieszcze­ kościach. Urządzenie napędzane jest
A szczególnie w kraju, w którym uży­ niu ich w odpowiednim woreczku, elektrycznie. Po uruchomieniu, mo­
wa się do płacenia głównie monet. w jakim są przyjmowane w banku. nety wsypane do umocowanego od­
Przecież będzie to ciężka fizycznie Wynik liczenia wyświetlany jest cyfro­ powiednio wieka walizki, zsuwają się
praca wymagająca dużo czasu, a przy wo na specjalnym ekraniku. Jedynym na wirujący talerz, którzy przesuwa je
tym nie można się pomylić. Aby ograniczeniem tej maszynki jest fakt, do specjalnej prowadnicy, gdzie są
przyjść z pomocą kasjerom oraz zna­ że wszystkie liczone monety muszą liczone, sortowane według wielkości
cznie skrócić czas liczenia skonstru­ mieć jednakową wartość i związane 1wrzucane do pięciu oddzielnych ka­
owano specjalne maszyny, które są z tym jednakowe wymiary. Wymagało setek. Odpowiedni licznik podaje
w stanie wykonać tę pracę nie tylko uprzedniego sortowania monet lub ilości monet każdej wielkości. Pręd­
szybko, ale i dokładnie. nadaje się do użycia tam, gdzie wystę­ kość liczenia i sortowania wynosi
Na ilustracji 1 mamy urządzenie pują jedynie monety jednej wartości 1700 do 2000 monet na minutę. Urzą­
Scan Coin Juniorłatwe do przenosze­ jak to ma np. miejsce przy obliczaniu dzenie może być wstępnie nastawio­
nia w postaci niewielkiej wali2ki wa­ monet wrzuconych do automatów te­ ne na określoną liczbę monet i zatrzy­
ma się automatycznie po odliczeniu
Fot. 1 takiej ilości. Gdyby były problemy
z zasileniem urządzenia w energię
elektryczną, można je uruchamiać rę­
cznie pokręcając wbudowaną z boku
korbę.

Wspomniana firma szwedzka nie


zapomniała jednak o problemach
związanych z liczeniem grubszych
pieniędzy, jakie stanowią banknoty.
Służy do tego maszyna Scan Goin
1001, którą widzimy na fot. 4. Waży
ona 7,8 kg i w zasadzie nie jest prze­
nośna, a raczej służy do stacjonarne­
go użycia w bankach, kasach i innych
instytucjach, w których istnieje konie­
czność liczenia banknotów. Zresztą
nie tyłko, bo maszyna z taką samą
dokładnością liczy bony, kupony, kar­
tki papieru itp. W ciągu minuty może
ona przeliczyć 900 banknotów. Przy
tym, jeżeli w pliku liczonych pieniędzy
pojawi się jakiś egzemplarz o wiel­
kości odbiegającej od tego, na jaki
została nastawiona maszyna, zatrzy­
muje się ona automatycznie i sygnali­
zuje. że coś nie jest w porządku. Ma­
szyna może też pracować jako kasjer
odliczając określoną sumę pieniędzy,
jaka ma być wydana klientowi. Wysta­
rczy włożyć do niej plik banknotów,
nastawić sumę, która ma być odliczo­
na i nacisnąć guzik. Maszyna błyska­
wicznie odlićza żądaną sumę i sygna­
lizuje o wykonaniu pracy. Obliczane
sumy są wykazywane cyfrowo na od­
powiednim ekraniku.

Ryszard Kreyser
Fot. 2 Fot. 3
Fot 4
Czy ZŁOTO
może być ZIELONE? Wojciech Szuszkiewicz

Cóż za niepoważne pytanie - p> zecież wszysc\ licznych, przy czym w postaci pojedynczych kry­
wiedzą, że złoto ma kolor żółty! - pomyśli zapew­ ształów o dużych rozmiarach występują one nie­
ne każdy po przeczytaniu tego tytułu. słychanie rzadko (wymaga to szczególnie dobra­
Przecież m.in. właśnie z tego powodu, że złoto nych warunków, w jakich zachodzi proces krysta­
jest żółte, było ono w różnych epokach na wszyst­ lizacji). Spotykane na co dzień metale są zawsze
kich kontynentach symbolem bogactwa, przepy­ polikryształami (wyjątek stanowi rtęć, która
chu czy dostojeństwa. Złota bywała nie tylko w temperaturze pokojowej jest już cieczą, a za­
biżuteria, ale i korony i inne insygnia władzy, marza, czyli „krystalizuje” w temperaturze 39°C)
posągi bogów, naczynia czy monety o dużej war­ tzn. zamiast z jednym dużym kryształem, mamy
tości. Złote ornamenty zdobiły zbroje i broń pa­ do czynienia z wieloma pozrastanymi ze sobą nie­
radną, złotem pokrywano kopuły szczególnie wielkimi kryształkami. W każdym krysztale (obo­
ważnych kościołów, cerkwi czy meczetów. Właś­ jętnie: dużym czy malutkim) atomy ułożone są
nie dlatego, że złoto jest żółte, w długiej i zawiłej w pewien regularny, powtarzający się w prze­
historii gatunku ludzkiego przelano przez nie mo­ strzeni, sposób. Mówiąc inaczej kryształy są ciała­
rze krwi, potu i łez. mi stałymi o regularnej budowie wewnętrznej.
Po chwili zastanowienia dojść można jednak do Zgodnie z tzw. t e o r i ą p a s m o w ą c i a ł
wniosku, że sprawa koloru złota nie jest aż tak s t a ł y c h opisującą różne własności kryształów,
prosta. Wystarczy przecież przedmiot wykonany elektrony w kryształach mogą mieć nie wszystkie,
ze złota oświetlić nie światłem białym, a zielonym a tylko wybrane wartości energii. Swobodny zaś
(np. wkręcając w ciemnym zamkniętym pomiesz­ elektron (np. elektron poruszający się ruchem jed­
czeniu zieloną żarówkę) i już nasze złoto ma kolor nostajnym prostoliniowym w próżni) - praktycz­
zielony. Jest to zapewne najprostszy sposób udzie­ nie dowolną wartość energii. Jeżeli zwiększymy
lenia twierdzącej odpowiedzi na postawione w ty­ jego prędkość (czy pęd), odpowiednio wzrośnie
tule pytanie, ale zapewniam, że wcale nie jedyny. również jego energia i nie ma tu żadnych ograni­
Zacznijmy od wyjaśnienia, skąd w ogóle biorą czeń. Mówimy w takim przypadku o ciągłym wid­
się kolory metali. Metale zaliczamy do ciał krysta­ mie energetycznym dla elektronu. Zbiór dozwolo-

36
nych wartości energii dla elektronu w pojedyn­
czym („izolowanym”) atomie jest tzw. w i d m e m
d y s k r e t n y m . Wiadomo, że taki elektron znaj­
dować się może jedynie w jednym ze stanów,
którym odpowiadają ściśle określone, dozwolone
poziomy energetyczne. W krysztale poziomy ener­
getyczne elektronów (ściśle mówiąc elektronów
należących do jednej z zewnętrznych powłok elek­
tronowych w atomach, czyli elektronów walencyj­
nych) grupują się w pasma, przy czym poszczegól­
ne pasma energii dozwolonych oddzielone są od
siebie obszarami energii wzbronionych. Sytuację
taką ilustruje schematycznie rys. 1. Warto tu do­ Fot. 1. Tak wygląda cienka warstwa złota naniesiona na
dać, że pojedyncze pasmo energetyczne jest zbio­ szklaną płytą obserwowana: a) w świetle odbitym
rem naprawdę ogromnej liczby poziomów energe­ b) w świetle przechodzącym
tycznych położonych bardzo blisko siebie i dlate­
go energia elektronu w paśmie zmieniać się może teriałów, w metalach najwyższe obsadzane przez
praktycznie w sposób ciągły. O ile szerokość typo­ elektrony pasmo jest wypełnione przez nie jedynie
wych pasm waha się od ułamka do kilku eV, o tyle częściowo (rys. 2c) lub też pokrywa się ono
odległości pomiędzy poszczególnymi poziomami częściowo z następnym pasmem energii dozwolo­
w paśmie są rzędu 10~22 eV. nych (rys. 2d). Dzięki temu znajdujące się w takim
O tym, czy kryształ jest izolatorem, półprze­ paśmie (paśmie przewodnictwa) elektrony mogą
wodnikiem czy metalem, decyduje zarówno układ swobodnie poruszać się po całym krysztale. W me­
pasm energetycznych, jak i stopień ich wypełnie­ talu jest ich stosunkowo dużo - na każdy cm3
nia. Wygodnie jest przeprowadzić porównanie przypada około 1022 elektronów i one właśnie
pasm energetycznych poszczególnych kryształów odpowiedzialne są za dobre przewodnictwo ciepl­
w najniższej możliwej temperaturze, czyli w tem­ ne czy bardzo małą oporność elektryczną tych
peraturze zera bezwzględnego. Jeżeli najwyższe, materiałów. Fizycy mówią w takim przypadku
całkowicie wypełnione przez elektrony pasmo o „gazie elektronów swobodnych” lub „plazmie
energii dozwolonych (nazywane pasmem walen­ elektronowej”.
cyjnym) oddzielone jest od następnego, całkowicie Analizując stopień zapełnienia pasma prze­
pustego (nazywanego pasmem przewodnictwa) wodnictwa przez elektrony w metalu wygodnie
obszarem energii wzbronionych o szerokości wię­ jest wprowadzić pojęcie tzw. energii Fermiego
kszej niż kilka eV, wtedy mamy do czynienia (Ep). Energia Fermiego, mająca w ogólności zwią­
z izolatorem (rys. 2a). Jeżeli obszar energii wzbro­ zek z prawdopodobieństwem zajęcia („obsadze­
nionych jest węższy, wtedy rozważany kryształ nia”) stanu o danej energii przez elektron w danej
jest półprzewodnikiem (rys, 2b). Jak widać po­ temperaturze, ma w przypadku metali szczegól­
dział na półprzewodniki i izolatory jest podziałem nie prostą interpretację. Jest to po prostu najwyż­
całkowicie umownym. W odróżnieniu od tychm a- sza możliwa energia stanu zajętego przez elektron,

Fot. 2. Złoto i srebro są jedynymi metalami występującymi w przyrodzie w postaci czystych pierwiastków. Na zdjęciach
przedstawione są samorodki: a) złota, b) srebra
Ogólny wzór opisujący w s p ó ł c z y n n i k
o d b i c i a i? od płaszczyzny rozdzielającej dwa
ośrodki w przypadku, gdy światło pada prostopa­
dle do niej, wygląda następująco:
2
n-1)2 +k
n+1)ż +■k2
gdzie n jest w s p ó ł c z y n n i k i e m z a ł a m a ­
n i a , a k - tzw. w s p ó ł c z y n n i k i e m e k s ­
t y n k c j i , związanym z procesem pochłaniania.
Z postaci wzoru wynika, że wartość fi zmieniać
się może pomiędzy zerem a jedynką, przy czym
zwyczajowo podaje się ją w procentach.
Jeżeli mamy do czynienia z ośrodkiem, w któ­
rym praktycznie nie ma swobodnych elektronów,
mogących wywołać proces pochłaniania dla roz-^
ważanych długości fal (albo w skali energii odle­
Rys. 1. Schemat struktury pasmowej kryształu
głość pomiędzy pasmem walencyjnym i pasmem
przewodnictwa jest większa od energii światła),
jeżeli zajęte są wszystkie stany leżące poniżej k jest zaniedbywalnie małe i o współczynniku
(ściśle biorąc tak sformułowana definicja odpo­
wiada znowu wyłącznie temperaturze zera bez­
względnego).
Jak zachowują się elektrony, gdy na metal pada
światło?
Poszczególne fotony przekazują swoją energię
elektronom, które przechodzić mogą z leżących
w skali energii niżej stanów zapełnionych do leżą­
cych wyżej stanów nie zapełnionych, a zatem
światło ulega pochłanianiu. Wydawać by się więc
mogło, że metal będzie pochłaniał światło całko­
wicie ze względu na możliwość przeniesienia elek­
tronów o energiach mniejszych od energii Fermie­
go do stanów o energiach wyższych na niemal Rys. 3. Schematyczna ilustracja faktu, że metal jest w sta­
nieskończenie wiele sposobów, co ilustruje sche­ nie pochłonąć światło widzialne o dowolnej energii.
matycznie rys. 3. Okazuje się jednak, że właśnie ze oznacza energię Fermiego
względu na niezwykle silne pochłanianie światła
w metalu, nie ma ono możliwości zachodzenia tak,
odbicia fi decyduje wyłącznie współczynnik zała­
jakby się to wydawało „na pierwszy rzut oka”.
mania. Przykładowo dla typowego szkła, prakty­
Paradoks ten wyjaśnić można, analizując proces
cznie niezależnie od długości fali światła w obsza­
odbicia światła na granicy dwóch ośrodków.
rze widzialnym n = 1,5, co daje fi - 4% i stąd
wynika, że jedynie niewielka ilość światła padają­
Rys. 2. Struktura pasmowa \ obsadzenie pasm ener-
cego na szybę odbija się od niej, a znakomita
getycznych przez elektrony w przypadku: a) izolatora większość przechodzi.
b) półprzewodnika, c) i d) metalu
Jeżeli światło pada na metal, w którym znajdują
się swobodne elektrony, wywołuje ono ich ruch na
powierzchni metalu. Wynika to stąd, że światło
jest falą elektromagnetyczną o wysokiej częstości,
a zmienne pole elektryczne tej fali wywołuje
w ośrodku przewodzącym zmienny prąd elektry­
czny. Indukuje on z kolei falę elektromagnetyczną
(czyli światło), tyle tylko, że ta indukowana fala
„wygasza się” z falą padającą, nie pozwalając
wniknąć jej w głąb metalu. W efekcie następuje
silne odbicie fali elektromagnetycznej od powie­
rzchni metalu.

38
W przypadku ośrodków silnie przewodzących
n może być mniejsze od jedynki, przykładowo dla
srebra, w przypadku światła o żółtej barwie n =
= 0,18, natomiast na skutek silnego pochłaniania
k jest stosunkowo duże (k = 3,6), co daje w efekcie
R = 95%.

Różnice w kolorach metali wynikają z tego, że


naprawdę zarówno n jak i knie są stałymi, a zale­
żą od energii, a więc wartość współczynnika od­
bicia również może być (i w rzeczywistości zawsze
jest) funkcją energii. Przykładowe wykresy w ar­
tości współczynnika odbicia dla kilku różnych
metali pokazane są na rys. 4. Ponieważ obszar
silnych zmian pochłaniania, a więc i istotnych
zmian wartości współczynnika odbicia dla srebra
i glinu leży w nadfiolecie (poza rysunkiem po pra­
wej stronie), metale te odbijają niemal identycznie
światło o różnych barwach i dlatego mają sreb­
rzysty („biały”) kolor (światło „białe”, jak wiado­
mo, otrzymuje się w wyniku złożenia wszystkich
barw w identycznych proporcjach).
Srebra, ze względu na jego własności, używano Rys. 4. Zależność wartości współczynnika odbicia od
do wytwarzania luster już w czasach starożyt­ długości fali (energii) dla kilku wybranych metali
nych. Ponieważ na skutek kontaktu z gazami
wchodzącymi w skład powietrza łatwo ono śnie­
dzieje, polerowane lustra srebrne w yparte zostały mywania bardzo cienkich drucików), jak i kowal-
łatwo przez lustra robione ze szkła, na które nano­ ności. Obecnie potrafimy otrzymywać cienką zło­
szono od tyłu warstwę tego metalu. Po odkryciu tą folię o grubości mniejszej niż 100 nm (tzn. tysiąc
glinu, a następnie opracowaniu technologii otrzy­ razy mniejszej niż grubość żyletki). Podobna folia,
mywania go w większych ilościach (co nastąpiło tylko nieco grubsza, używana jest do złocenia
dopiero w ubiegłym stuleciu) zaczął on z powodze­ sztukaterii gipsowych, m.in. w ten sposób wyko­
niem konkurować w tej dziedzinie ze srebrem. nano złocenia elementów dekoracyjnych komnat
Zamku Królewskiego w Warszawie.
Istnieją tylko dwa pierwiastki, będące m etala­
mi, dla których obszar silnej zmienności wartości Jako warstwy złota na szkle użyć można szklan­
współczynnika odbicia przypada nie w nadfiole­ ki czy kieliszka ze złoconym brzegiem. Każdy
cie, a w widzialnej części widma. Są to miedź może łatwo sprawdzić, że jeśli tylko warstwa ta
i złoto. Miedz pochłania (a więc i odbija) najsilniej jest na tyle cienka, że przepuszcza pewną ilość
w czerwonej części widma i stąd metal ten ogląda­ światła, ma ono kolor niebieskozielony. Łatwo to
ny w świetle dziennym ma kolor czerwony. Dla zrozumieć, jeżeli przypomnimy sobie, że złoto sil­
złota obszar silnego pochłaniania (i odbicia) obej­ nie pochłania i odbija (a więc i przepuszcza wnie­
muje kolory: czerwony, pomarańczowy oraz żółty wielkim stopniu) światło w kolorze czerwonym,
i dlatego w porównaniu z miedzią, złoto jest znacz­ pomarańczowym czy żółtym. Z kolei barwy z dru­
nie bardziej żółte. giego końca widma widzialnego, a więc kolor
fioletowy, niebieski czy zielony są pochłaniane
Stosunkowo trudno jest bezpośrednio zaobser­ i odbijane w dużo mniejszym stopniu i one właśnie
wować pochłanianie światła w metalu i stw ier­ decydują o kolorze złota w świetle przechodzą­
dzić, jaki kolor ma ten metal w świetle przecho­ cym. Fot. 1 przedstawia wygląd cienkiej warstwy
dzącym. Wynika to stąd, że światło na skutek złota naniesionej na płytkę szklaną w świetle
silnego pochłaniania wnika w głąb metalu na przechodzącym i odbitym. Jeżeli naniesie się na
bardzo niewielką odległość. Przeważnie jest ona taką płytkę warstwę glinu o identycznej grubości
mniejsza, niż długość fali światła i odpowiada okazuje się, że w świetle przechodzącym ma ona
grubości obszaru zawierającego zaledwie kilkaset kolor szary. Żadna z barw nie jest teraz wyróżnio­
warstw atomów. Aby wykonać wspomniane po­ na ani w pochłanianiu, ani w odbiciu (rys. 4)
wyżej doświadczenie należy mieć niezwykle cien­ i stąd wszystkie jednakowym stopniu prze­
ką folię metalową albo nanieść taką cienką wars­ puszczane są przez ten metal.
twę badanego metalu na przezroczysty podkład
np. szkło. Złoto jest wyjątkowym metalem pod Wszystko to bardzo pięknie - może powiedzieć
względem zarówno ciągliwości (możliwość otrzy- Czytelnik - ale tak, czy inaczej złoto w odbiciu jest

39
Fot. 5. Złoty ornament na rękojeści szpady cesarza Ma­
ksymiliana

Fot. 3. Złoty sarkofag faraona Tutenchamona zawierają­


cy ponad 100 kg czystego kruszcu

Fot. 6. Bransolety z IV w. p.n.e. znalezione w jednym


z kurchanów pozostawionych przez Scytów

zawsze złote. Otóż i to stwierdzenie nie do


końca musi być prawdą. Zacznijmy od tego,
że złoto, z jakim spotykamy się w tzw. życiu
codziennym, nie jest prawie nigdy czystym
złotem, a tylko stopem, którego główny
składnik stanowi ten szlachetny metal.
Czyste złoto jest nie tylko stosunkowo drogie,
ale i bardzo miękkie, co praktycznie wyklu­
cza stosowanie go w tej postaci do wytwa­
rzania np. wyrobów jubilerskich. Obecnie
stosuje się w takich wyrobach najczęściej
złoto próby 0,750 lub 0,583 (próba oznacza
stosunek ilości części czystego złota do 1000

Fot. 4. Rycerska zbroja paradna z połowy XVI wieku


wykonana w Antwerpii
,: ' • ..r
• • . •. **>• f e ’ ’
: i — 1 ;
• '

Rys. 5. Wygląd cechy dla złota próby 0,583 • W \ ■ n / 1“ i


\
W A... ;
s

części stopu). Złote wyroby oznaczane są


f
cechą, wyobrażającą głowę rycerza z cyfrą
(rys. 5). Próbie 0,583 odpowiada cyfra 3, n
próbie 0,750 - cyfra 2, natomiast najwyższą ul j f j . ..... -
próbą stosowanego obecnie złota jest próba ‘ V ‘ , , A. v• :*
0,960 (tzw. złoto dukatowe), któremu odpo­ •> ''v| ,.«><Ątf1i-;* fV •• .
wiada cyfra i.
Tworząc stopy złota z innymi metalami,
możemy zmienić wartości współczynnika A..- W ' , ' •. . '■
odbicia metalu w obszarze widzialnym, cho­
ciaż nieraz trudno jest dokładnie przewidzieć
końcowy tego rezultat. Sprawa jest stosun­
kowo prosta, o ile oprócz złota do otrzyma­
nia stopu używamy jednego tylko metalu Fot. 8. Figurka z Kolumbii z okresu V—VII w.
o takiej samej strukturze krystalicznej (ana­
logicznym sposobie ułożenia atomów w kry­
sztale) jak złoto. W takim przypadku, zmie­ ulega często zmianie, zmieniają się również
niając stosunek ilości obu metali w stopie, w sposób zasadniczy gęstości elektronów,
możemy otrzymać „pośrednie” wartości energie pochłanianego światła itd., wskutek
współczynnika odbicia, czemu odpowiadać czego kolor stopu może także zostać dość
może zmiana koloru stopu na pośredni, po­ nieoczekiwanie zmieniony. Patrząc na rys. 4
między kolorem złota i użytego metalu. trudno zgadnąć, że stop złota i żelaza ma
Struktura krystaliczna większości stopów

Fot. 7. Złoty posążek boga (kultura Nazca) znaleziony Promieniowanie elektromagnetyczne (w szczegól­
w Peru (IX w.) ności światło) utożsamiać możemy ze strumieniem
pewnych porcji energii, nazywanych fotonami, albo
kwantami promieniowania, wysyłanych przez źró­
dło promieniowania i poruszających się w prze­
strzeni z prędkością światła. Energię niesioną przez
pojedynczy foton wygodnie jest wyrażać również
w elektronowoitach (eV). 1 eV odpowiada energii,
jaką uzyskuje elektron poruszający się w polu elek­
trycznym, jeżeli przemieści się on pomiędzy dwoma
punktami przestrzeni, którym odpowiada różnica
potencjałów wynosząca 1 V. 1 eV jest bardzo małą
energią w porównaniu z energiami spotykanymi
w tzw. życiu codziennym, np. podniesienie 1 cm3
wody na wysokość 1 cm wymaga energii aż 6 ■10u
eV. 1 eV i jego wielokrotności (1 keV = 103 eV,
1 MeV = 106 eV i1 GeV = 10e eV) stanowią wygodne,
„naturalne" jednostki energii przy opisie zjawisk
zachodzących w świecie atomów, cząsteczek czy
cząstek elementarnych, a także i w fizyce jądrowej,
i fizyce ciała stałego.

41
Fot 9. Złote wisiorki wykonane w Ameryce Południowej rot. 11. Złoty kielich z końca XVI w.
kilkaset iat temu

w odbiciu kolor niebieski, podczas gdy stop nić barwy metalu) do złota dodaje się jedno­
złota i glinu - purpurowy. Kolor „biały” do­ cześnie srebra i miedzi w takich samych
staniemy, dodając do złota palladu albo mie­ ilościach. Jeżeli do złota dodamy tylko ok.
szaniny miedzi, niklu i cynku. Aby uzyskać 25% miedzi, przybierze ono kolor czerwony,
znany żółty kolor stopów stosowanych w ju- natomiast tak poszukiwany przez nas kolor
bilerstwie (czyli w rzeczywistości nie zmie- zielony otrzymamy, dodając do złota 25%
srebra.
Fot. 10. Uroczyste nakrycie głowy carów Rosji znajdują-
ce się w Muzeum Kremlowskim W ten sposób zawarta w tytule zagadka
została ostatecznie rozwiązana, a tym, któ­
rzy są zdania, że dodając srebra postąpiłem
niezbyt „fair” mogę odpowiedzieć następu­
jąco. Znajdując obrączkę, na której umiesz­
czona jest głowa rycerza z cyfrą 3 nikt nie ma
wątpliwości, że jest to obrączka złota, cho­
ciaż na każde 1000 części stopu znajdują się
w niej zaledwie 583 części złota. Czyż na
nazwę „złoto” nie zasługuje tym bardziej
stop zawierający znacznie więcej tego szla­
chetnego kruszcu?

42
Jerzy Litniewski

M ikroskop ,,u d o w o d n ił” , że je st jedn y m p a d k u m ik ro sk o p ii optycznej. W p rz y p a d k u


z n a jb a rd z ie j u ży teczn y ch n a rz ę d z i nau k i. fal a k u sty c z n y ch n ie istn ie je je d n a k o d p o ­
W szczególności rozw ój n a u k b io logiczn y ch w ied n ik oka ludzkiego.
często o p ie ra ł się n a o d k ry c ia c h d o k o n y w a ­
T ak ja k inne ro d zaje p ro m ien io w a n ia , fale
ny ch po d czas o b serw a c ji m ik ro sk o p o w y ch .
ak u sty czn e o d d z ia łu ją b ezp o śred n io
Jednocześnie, za k a żd y m razem , gdy p o ­
z ośrodkiem , w k tó ry m się ro zch o d zą. U leg a­
w sta w a ł m ik ro sk o p o p a rty n a now ym ro ­
ją m .in. z a ła m a n iu na g ran icy dw óch o śro d ­
d z aju p ro m ien io w a n ia , p o w o d o w ało to p o ­
ków p o siad a ją cy c h ró żn e p ręd k o ści fali
głęb ienie naszego ro z u m ie n ia m ik ro sk o p ij­
ak u sty czn ej. M ogą więc, an alo g iczn ie do fal
nych s tr u k tu r p rzyrody. M ożna się sp o d zie­
św ietln y ch , być o g n isk o w an e za p om ocą so­
w ać, że w p ro w a d ze n ie do m ik ro sk o p ii p ro ­
czew ek ak u sty czn y ch .
m ien io w an ia ak u sty czn eg o b ę d zie m iało
ró w n ie k o rz y stn y w pływ n a rozw ój n au k i. B ad an ie p ró b k i zo g n isk o w an ą w ią zk ą fali
ak u sty czn ej o często tliw o ści d alek o pow yżej
M oże w y d a w a ć się dziw ne, że p o w sta n ie często tliw o ści sły szaln y ch (od k ilk u m eg a­
m ik ro sk o p u a k u sty czn eg o trw a ło ta k długo, h ercó w do k ilk u gigaherców ) stan o w i p o d ­
m im o że analogie p om iędzy o p ty k ą a a k u s ty ­ staw ę sk an in g o w ej m ik ro sk o p ii a k u sty c z ­
ką były zn an e ju ż w k o ń c u X IX w ieku. T ru d ­ nej. Ze w zg lęd u n a sposób z b ie ra n ia in fo r­
ności w b u d o w ie tego ro d z a ju p rz y rz ą d u m acji, m ik ro sk o p y a k u sty c z n e m ożna p o ­
w y n ik ały z fa k tu , że nie je st oczyw isty sp o ­ dzielić na dw a typy: od b icio w e i tra n sm isy j­
sób w iz u a liz a c ji ro z k ła d u e n erg ii a k u sty c z ­ ne. W p ierw szy m w y k o rzy sty w an e są fale
nej, k tó ra o d p o w ia d a w łaściw ościom b a d a ­ o d b ite od p ró b k i, w d ru g im - p rzech o d zące
nej p ró b k i. P ro b lem te n n ie istn ie je w p rz y ­ p rzez p ró b k ę.

Rys. 1. Schemat układu mikroskopu akustycznego pracującego w odbiciu i w transmisji. Część w ramce występuje
tylko w przypadku układu transmisyjnego: 1 - układ przełączający, potrzebny w przypadku mikroskopu odbiciowego,
2 - przetwornik, 3 - soczewka z warstwą ćwrerćfalową, 4 - ciecz sprzęgająca, 5 - próbka

43
Soczewka akustyczna może być uważana ćwierćfalową, analogicznie do warstw
za serce każdego mikroskopu akustycznego. przeciwodbiciowych w optyce.
Zazwyczaj jest nią sferyczne wgłębienie wy­ W przypadku odbiciowego mikroskopu
drążone w jednym z boków walca wykona­ akustycznego badany przedmiot jest umie­
nego z szafiru (A120 3). Ewentualnie mogą być szczony w ognisku soczewki. Fale wysokiej
stosowane inne materiały takie, jak kwarc częstotliwości są częściowo odbijane od
topiony bądź przy niższych częstotliwoś­ próbki, zbierane przez soczewkę i następnie
ciach - aluminium. Muszą się one charakte­ poprzez walec szafirowy wracają do prze­
ryzować dużą prędkością rozchodzenia się twornika, który zamienia sygnały akustycz­
fali dźwiękowej i małym współczynnikiem ne na sygnały elektryczne. Wielkość sygnału
tłumienia. Na przeciwległym boku walca akustycznego powracającego z walca, a tym
umieszczony jest przetwornik piezoelektry­ samym i sygnału elektrycznego wytwarza­
czny, który jest źródłem fali akustycznej. nego przez przetwornik, zależy od tego, jaka
Krótki impuls elektryczny wysokiej częstot­ ilość energii akustycznej jest absorbowana
liwości jest doprowadzany do przetwornika. przez badany materiał w punkcie pokrywa­
Powoduje on drgania przetwornika z częs­ jącym się z ogniskiem soczewki.
totliwością impulsu. Drgania te przenoszą Sygnał elektryczny z przetwornika piezor
się wzdłuż osi walca jako fala akustyczna elektrycznego służy do modulacji jasności
i skupione są przez soczewkę akustyczną. plamki na ekranie monitora. Obraz tworzo­
Odległość pomiędzy przetwornikiem a po­ ny jest przez mechaniczny skaning ogni­
wierzchnią soczewki jest tak dobrana, że na skiem soczewki po powierzchni badanej, to
soczewkę pada fala płaska. Pomiędzy so­ znaczy jest zbierany punkt po punkcie. Prze­
czewką a badanym przedmiotem znajduje suw próbki względem ogniska dokonywany
się ośrodek sprzęgający. Jest nim najczęściej jest w ten sposób, że ruch w jednym kierunku
woda. Wynika to z faktu, że fale akustyczne (X) jest możliwy, dzięki drganiom głoś­
wysokiej częstotliwości są bardzo silnie roz­ nika, do którego membrany przyczepiona
praszane w powietrzu. W celu zwiększenia jest próbka, a ruch wolny (Y) jest zapewnio­
ilości energii fali akustycznej wchodzącej do ny przez układ hydrauliczny lub mechanicz­
ośrodka sprzęgającego, powierzchnie so­ ny. Położenie plamki na ekranie odpowiada
czewki często pokrywają się warstwą położeniu ogniska na powierzchni próbki.
Fot. 1 Układ odbiciowego mikroskopu akustycznego pracującego przy częstotliwości 40 M Hz zbudowany w Zakładzie
Ultradźwięków Instytutu Podstawowych Problemów Techniki PAN
Fot. 2. Układ transmisyjnego mikroskopu akustycznego pracującego przy częstotliwości 113 MHz zbudowany
w Zakładzie Ultradźwięków Inst^rtutu Podstawowych Problemów Techniki PAN

W przypadku mikroskopu transmisyjnego punktami, których obraz możemy jeszcze


nie fala odbita, a fala przechodząca przez uważać za składający się z dwóch punktów,
badaną, cienką próbkę jest zbierana przez określona jest przez wielkość plamki ogni­
identyczną soczewkę akustyczną umiesz­ ska, do jakiej udaje się zogniskować falę
czoną naprzeciwko soczewki nadawczej tak, akustyczną. Na pierwszy rzut oka wydaje
że obie soczewki tworzą system konfokalny się, że pojedyncza powierzchnia sferyczna
(o wspólnym ognisku). Dalej obraz tworzony soczewki nie jest w stanie dobrze skupiać
jest analogicznie do obrazu w mikroskopie fali akustycznej. W analogicznym systemie
odbiciowym. optycznym aberracja sferyczna takiej so­
W obrazie utworzonym w mikroskopie czewki uniemożliwiałaby ostre zogniskowa­
akustycznym obszary o zwiększonej jasności nie wiązki fal i wymiary tak powstałego
odpowiadają obszarom próbki, które powo­ ogniska byłyby znacznie większe niż długość
dują większe odbicie fali akustycznej w sto­ fali. Aberracja sferyczna jest odwrotnie pro­
sunku do obszarów przedstawianych na ob­ porcjonalna do kwadratu współczynnika za­
razie jako ciemne. Przy zastosowaniu mikro­ łamania. W przypadku materiałów stosowa­
komputera, możliwe jest otrzymanie obra­ nych do budowy soczewki mikroskopu akus­
zów kolorowych, w których danemu koloro­ tycznego współczynnik załamania wzglę­
wi odpowiada określonej wielkości amplitu­ dem wody jest bardzo duży i może wynosić
da sygnału z przetwornika. Istnieją również n 7. Dlatego też praktycznie rozmycie
układy mikroskopu akustycznego wyko­ ogniska powodowane przez aberrację sfery­
rzystujące informację zawartą w zmianie czną jest do pominięcia i falę akustyczną
fazy fali odbitej od próbki. W takim przy­ udaje się skupić na powierzchni o wymia­
padku jasność plamki na ekranie jest modu­ rach porównywalnych z długością fali. Tak
lowana wielkością przesunięcia fazy pomię­ więc zwiększenie rozdzielczości można
dzy sygnałem odbieranym przez przetwor­ otrzymać przez zmniejszanie długości fali,
nik z różnych obszarów badanej próbki. co odpowiada stosowaniu fal o coraz wyższej
Rozdzielczość mikroskopu akustycznego, częstotliwości. Przy bardzo wysokich częs­
czyli minimalna odległość pomiędzy dwoma totliwościach tłumienie w ośrodku sprzęga-

45
Fot. 3. Obraz akustyczny bipolarnego tranzystora na krzemowym układzie scalonym otrzymany przy częstotliwości 4,2
GHz przez J.S. Foster i D. Rugar w laboratorium L. Ginzton, Stanford University, USA (powiększenie ok. 7000x)

Fot. 4. Obraz akustyczny Myxo-bakterii otrzymany przy częstotliwości 8 GHz przez J.S. Foster i D. Rugar w laboratorium
L. Ginzton, Stanford University, USA {powiększenie 36 000x)

46
jącym jest jednak tak duże, że ogranicza sujących w mikroskopii akustycznej są ma­
dalsze zwiększanie rozdzielczości. Pracując teriały zupełnie nieprzezroczyste optycznie.
w wodzie przy częstotliwości 1 GHz otrzy­ W większości przypadków materiały te ła­
muje się rozdzielczość około 1 pm. Tłumienie two przepuszczają falę akustyczną. Stosując
wynosi wtedy 200 dB na 1 mm drogi w wo­ odpowiednie soczewki można ogniskować
dzie, co powoduje, że odległość pomiędzy falę akustyczną w określonej odległości pod
próbką a soczewką powinna być równa powierzchnią próbki. W ten sposób można
drobnej części milimetra, aby był możliwy otrzymać obrazy podpowierzchniowe. Ta
odbiór sygnałów akustycznych. Dlatego też zdolność mikroskopu akustycznego czyni go
soczewki mikroskopu akustycznego są mi- szczególnie użytecznym w badaniach nie
niaturyzowane do granic możliwości. So­ niszczących materiałów. Typowym zastoso­
czewka mikroskopu pracującego przy częs­ waniem jest również badanie jakości złącz
totliwości 1 GHz ma promień krzywizny w układach scalonych.
równy 0,1 mm. 'Na zakończenie warto dodać, że mikro­
Przechodząc do praktycznego wykorzys­ skop akustyczny pracujący w odbiciu jest
tania mikroskopii akustycznej trzeba zdać wykorzystywany nie tylko do otrzymywania
sobie sprawę z tego, że obraz akustyczny nie obrazów powierzchni lub warstw podpowie-
jest jednakowy z obrazem otrzymanym za rzchniowych próbek, ale umożliwia również
pomocą światła. Dwie substancje odbijające dokonywanie pomiarów parametrów me­
światło w ten sam sposób mogą różnić się chanicznych materiałów. Okazuje się mia­
całkowicie sposobem odbijania fali akusty­ nowicie, że jeżeli wyłączyć skaning i rejes­
cznej. W mikroskopii akustycznej interesuje trować sygnał odbierany z przetwornika,
nas oddziaływanie pomiędzy wiązką fal przesuwając jednocześnie badaną próbkę
akustycznych i próbką. Rezultat takiego od­ z ogniska w kierunku powierzchni soczewki,
działywania jest w zasadniczy sposób różny amplituda sygnału zmienia się charakterys­
od oddziaływania optycznego, które jest tycznie dla danego materiału próbki. Otrzy­
głównie czułe na zmiany współczynnika za­ mane w ten sposób krzywe, zwane są „akus­
łamania. Fale akustyczne wysokiej częstotli­ tycznym podpisem materiału” lub krzywymi
wości są zaburzane przez lokalne zmiany V(z) (V - napięcie w funkcji odległości -z).
mechanicznych właściwości próbki. Obraz Powstawanie ich wiąże się z faktem, że pa­
akustyczny odzwierciedla zmiany gęstości, dająca na próbkę fala powoduje powstanie
elastyczności i lepkości. fali powierzchniowej. Zawierają one w sobie
Można wyróżnić dwa rodzaje obiektów informację o prędkości i tłumieniu fal po­
szczególnie interesujących ze względu na wierzchniowych. Czułe są na wszelkie zmia­
obrazowanie za pomocą mikroskopu akus­ ny stanu powierzchni, mogą więc być wyko­
tycznego. Do pierwszej grupy należą próbki rzystywane przy określaniu stopnia utwar­
otrzymane z organizmów żywych. Obrazy dzenia powierzchni, badaniu wpływu ob­
komórek i tkanek otrzymywane przy zasto­ róbki cieplnej materiału na powierzchnię,
sowaniu mikroskopów optycznych i elektro­ pomiarach rozkładu naprężeń. Stosuje się je
nowych charakteryzują się bardzo małym również do pomiarów grubości cienkich
naturalnym kontrastem. Biolodzy stosują warstw i przy badaniu anizotropii akustycz­
różne techniki sztucznego zwiększania kon­ nej kryształów.
trastu przez, na przykład, barwienie prepa­ Badanie zjawisk związanych z powstawa­
ratów biologicznych. Niestety, nie zawsze niem krzywych V(z) wiąże się również z is­
jest to możliwe, nie zapewnia też prowadze­ totnym zagadnieniem poznania mechaniz­
nia obserwacji w stanie naturalnym. Kon­ mu powstawania kontrastu w obrazach two­
trast obrazów z mikroskopu akustycznego rzonych w mikroskopie akustycznym. Pro­
jest bardzo duży. Jednocześnie obraz taki blem jednoznacznej interpretacji obrazów
zawiera podstawowe informacje o elastycz­ akustycznych nie jest jeszcze rozwiązany
nych właściwościach próbek biologicznych mimo wysokiego już od strony technicznej
bez niszczenia naturalnych zależności zaawansowania istniejących mikroskopów
strukturalnych. Jest to unikalna właściwość akustycznych i otrzymywania obrazów mi­
mikroskopii akustycznej. kroskopowych najróżniejszych materiałów
Drugą klasą obiektów szczególnie intere­ i próbek biologicznych.

47
Dolnośląskie Obserwatorium Geofizyczne Polskiej turę i tak powstała najnowocześniejsza w Polsce stacja
Akademii Nauk zostało zlokalizowane w Zamku Książ sejsmologiczna.
koło Wałbrzycha. Podczas wojny hitlerowska organizacja Sejsmografy oraz aparaturę do pomiaru pływów skoru­
Todt wykuła w skale ogromne pieczary ok. 40 m pod py ziemskiej umieszczono w wykutych sztolniach. Linią
zamkiem. Miano je luksusowo wyposażyć i połączyć z za­ kablową połączono je z urządzeniami rejestrującymi,
mkiem windą. Korytarze, sztolnie, pieczary itp. -w yku te znajdującymi się w budynku obok zamku. Nie wszyscy
zostały rękami więźniów z pobliskich obozów koncentra­ jednak wiedzą, że w podziemiach znajduje się wyłącznie
cyjnych. Zginęło ich wielu - do dziś też nie wiadomo aparatura naukowa... Na Dolnym Śląsku jest wielu poszu­
czemu (i komu) miał służyć ten tajemniczy obiekt. Mając kiwaczy skarbów. Podczas naszego potjytu w Książu
na uwadze doskonałe warunki, jakie stwarzają badaniom mieliśmy na to niezbity dowód - próbowano sforsować
geofizycznym wykute w skale pieczary, oddano je do drzwi wiodące do sztolni. Ponad godzinę naprawialiśmy
dyspozycji Polskiej Akademii Nauk. Zamontowano apara- uszkodzony przy tej okazji zamek.

A p a ra tu ry s e js m o g ra fic z n e : p o le w e j a p a ra tu ra PCM. p o p ra w e j A p a ra tu ra ty p u T e rm io n ik - z e s t a w re je s tru ją c y , m a g n e to fo n i s te ­


u rz ą d z e n ie d o w iz u a ln e g o p rz e d s ta w ia n ia d rg a ń s k o ru p y z ie m s k ie j ro w a n ie

R e je s tra to r g ra fic z n y a p a ra tu ry P C M P rz y k ła d o w y s e js m o g ra m

S e js m o g ra m trz ę s ie n ia z ie m i z re jo n u S z w e c ji z 3 m a rc a g o d z . 16,16

Laboratorium w Książu wyposażone jest w wiele cieka­


wych urządzeń. Oczywiście, podstawowe to 3 zestawy
sejsmografów (w skład każdego wchodzą dwa poziome
i jeden pionowy)-jeden z tych zestawów to automatyczna
stacja sejsmiczna. Pasmo przenoszenia zestawu PCM
wynosi od 0,6 Hz do ok. 20 Hz. Jest to stacja krótkookreso­
wa (okres drgań poniżej ok. 1 s). przeznaczona do rejes­
tracji wstrząsów lokalnych (<200 km) i bliskich (<2000
km). Może wzmacniać amplitudowo do 12 500 razy. Jej
czułość można nastawiać skokowo; na wyższym pozio­
mie w rejestracji jednak przeszkadzają mikrosejsmy. Po­
ziom ich w Książu jest bardzo niski. Mikrosejsmami nazy­
wamy szum powstający zarówno wskutek działania at-
W e jście d o p o d z ie m i z a m k u w K s ią ż u W n ę trze je d n e j z k o m ó r p o d z ie m i - w id o c z n a je d n a ze ś c ia n o ra z
w ilg o tn y s tro p . W k o m o ra c h p a n u je n ie m a l sta ła te m p e ra tu ra + 8
s to p n i C e lsju sza

C zę ść z e s ta w u d o b a d a n ia p ły w ó w s k o ru p y z ie m s k ie j

S e js m o g ra fy k ró tk o o k re s o w e (ty p u S M -3 )

S e js m o g ra fy d łu g o o k re s o w e , typ u K irn o s a (są o n e g łę b o k o s c h o ­


w a n e p o d p o k ry w a m i w s p e c ja ln y c h k o m o ra c h )

49
mosfery, hydrosfery jak w sposób sztuczny wskutek dzia­ „tąpnięcia'1w Górnośląskim Okręgu Przemysłowym zare­
łalności człowieka. jestrowano trzęsienie ziemi ze Szwecji, co jest rzadkością
w tym rejonie.
Stacja systemu PCM włącza się automatycznie po doj­
ściu impulsu o odpowiedniej wartości i uruchamiana jest Prócz aparatury do rejestracji wstrząsów podziemnych
na prawie cały okres trwania wstrząsu sejsmicznego. w Książu pracuje również aparatura do badania pływów
Zapis jest równolegle rejestrowany na kasecie magneto­ skorupy ziemskiej, ale to zagadnienie postaramy się poru­
fonowej i rejestratorze graficznym. Stacja jest wyposażo­ szyć w osobnym artykule.
na w trzy sejsmometry typu SM3, umieszczone w podzie­ k
miach, skąd sygnały - odpowiednio wzmocnione i modu­
Sejsmografy, taśmy z nagraniami, jak również materiał
lowane - są przekazywane do stacji PCM. fotograficzny jest wstępnie opracowywany w Książu,
Orugi zestaw sejsmiczny (krótkookresowy), rejestrują­ a wyniki przekazywane są do Instytutu Geofizyki PAN
cy graficznie różni się od poprzedniego tym, że działa w Warszawie, gdzie są dalej opracowywane, interpreto­
w sposób ciągły. Na taśmie papieru, przesuwającej się wane i wprowadzane do komputera. Dane zbiorcze z tere­
z prędkością 12 cm/min., pisak rejestruje mierzone syg­ nu Polski przekazywane są do Światowego Centrum
nały. Wzmocnienie sygnału jest tu bardzo duże - do około Obserwacyjnego.
60 000 ra2y - uzależnione od poziomu mikrosejsmów. Na
urządzeniu tym możemy na bieżąco kontrolować zapisy Dzięki swojemu położeniu geograficznemu laborato­
wstrząsów sejsmicznych. rium w Książu rejestruje wszelkie wstrząsy podziemne
zachodzące na terenie Polski. Dotyczy to zwłaszcza ob­
Do zapisu wstrząsów zarówno bliskich jak i dalekich szarów Górnego i Dolnego śląska (czyli także Zagłębia
(ponad 2000 km) służy też układ zwany „Termionik”, który Miedziowego). Doskonałe warunki geologiczne, zapew­
prowadzi rejestrację ciągłą na taśmie magnetycznej. niające minimalny poziom mikrosejsmów pozwalają na
Równolegle prowadzony jest zapis fotograficzny. Zestaw uzyskanie bardzo ciekawych wyników obserwacji - moż­
ten został opracowany przez pracowników Instytutu Geo­ na tu bowiem stosować największe w Polsce wzmocnie­
fizyki Czechosłowackiej Akademii Nauk, w ramach współ­ nie sygnałów, dochodzące do 100 000 razy w okresie
pracy PAN z CŚAV. Równolegle z zapisem magnetycznym rejestracji od ok. 0.1 s do ok. 1s. Rejestrowane są więc tu
możliwe jest uzyskanie zapisu graficznego lub wizualne­ niemal wszystkie, nawet najmniejsze, wstrząsy pod­
go (na monitorze). Obserwować możemy wówczas po­ ziemne.
ziom mikrosejsmów - lub przy odrobinie szczęścia -
właściwy wstrząs.
Warto więc, odwiedzając zdewastowany (niestety), tęcz
Materiał fotograficzny przygotowywany jest w pracow­ wciąż jeszcze piękny zamek w Książu, zajrzeć do pracow­
ni I następnie interpretowany. W dniu naszej wizyty, prócz ni sejsmologów... (j)

Nowy skansen kolejowy!


13 września ub. roku otwarto nowy skansen na stacji Opalenlckfej Kolei Dojazdowej. Stoją w nim: parowóz
Px4d»1748, dwa wagony towarowe dawnego Towarzystwa Akcyjnego Kolejki Opalenłckiej, wagon słuźbowo-baga-
źowy i wagon osobowy, w którym otwarto ekspozycję o historii tej kolejki. (mm)

50
Napisał: Krzysztof Kochański llustrował: Przemysław Woźniak

„Press any key”, wciśnij dowolny klawisz. dźcy z kosmosu, łowcy skarbów... Wtedy
Siedział przed monitorem i wpatrywał się zasmakował w hazardzie - nałóg grania...
w napis u dołu ekranu. Nieco wyżej migotało Później dostęp do mikrokomputerów, gry
pięć wielkich liter „R E A D Y ”. Łatwo po­ coraz bardziej doskonałe, wyrafinowane,
wiedzieć. Jeszcze przed godziną, przed kil­ coraz wyższy stopień trudności, wysiłek nie
koma minutami, Jack Huston był zdecydo­ tylko manualny, ale i umysłowy. Umiejęt­
wany: ności Jacka wzrastały, w końcu nie było gry,
- Zagram i pokonam Go - mówił. - Kto której nie potrafiłby opanować perfekcyjnie,
ma Go pokonać, jak nie ja? przeszkody, której nie potrafiłby pokonać,
Był zdecydowany, po to zresztą kupił Pro­ pułapki, której nie zdołałby ominąć.
gram, płacąc pośrednikowi wątpliwej repu­
tacji bajońską sumę. Dlaczego grał tak namiętnie? Odpowiedź
nie była prosta. Wierzył, że maszyna nie
Transakcja była nielegalna. Prawo zabra­ może być lepsza od człowieka, Człowiek ją
niało posiadania Programu, był to pierwszy stworzył i człowiek MUSI być lepszy! Wie­
w świecie System, którego nie wolno było rzył w to, lecz równocześnie podświadomie
posiadać nikomu. Nawet sferom wojsko­ wciąż domagał się potwierdzenia tej wiary.
wym. Twórca Programu już nie żył, został I chyba dlatego grał - wygrywając, pokonu­
uznany przez trybunał swego kraju winnym jąc maszynę, udowadniał tym samym swoją
i skazany na śmierć przez powieszenie. Wy­ wyższość. Wyższość człowieka.
rok wykonano w trybie natychmiastowym.
A teraz Jack siedział przy komputerze, Ciągłe współzawodnictwo, nieodparta
chęć wygranej, sprawiły, iż nie mógł prze­
mając wczytany ten słynny Program i zaci­
skał potniejące dłonie. „Press any key”... stać grać. Zatem grał, choć o nowe programy
Jack był graczem z prawdziwego zdarze­ było coraz trudniej, skoro ambicje i umiejęt­
ności rosły.
nia. Prawdziwym talentem, jeśli chodzi o gry
komputerowe. Zaczynał przed laty w zwyk­ O Grze Śmierci dowiedział się z gazet,
łych salonach gier: labirynty, wyścigi, najeź- które obwieściły sensacyjny wyrok na pro-

51
gramiście będącym jej twórcą. Gdy tylko Uchyliła drzwi i zawołała. Cisza.,.
0 tym przeczytał, wiedział, że nie zazna spo­ Jack siedział na kanapie. Skulony, wbija­
koju, dopóki nie zmierzy się z Programem. jąc łokcie w kolana, trzymał dłonie przy
twarzy, opierając na nich cały ciężar prze­
Z pozoru sprawa wyglądała beznadziej­ chylonego ciała.
nie: autor Gry został skazany, wszystkie
kopie Programu zniszczone. Ale Jack znał Komputer był włączony, ekran migotał
ludzką psychikę i nie wierzył, aby ktoś spo­ jakimiś napisami, a z głośnika dobiegała
śród tych, od których zależało usunięcie zwariowana melodyjka bez końca.
wszelkich śladów po Programie, nie zapra­
gnął mieć takiej Gry. I nie omylił się, czego - Jack! Dlaczego nie odpowiadasz jak
dowód miał przed sobą. wołam? - pani Huston chwyciła męża za
„Press any key”... ramię.

Tak długo czekał na tę chwilę, stracił tyle Jack ani drgnął. Westchnął tylko ociężale
czasu i pieniędzy, a teraz potniały mu dłonie i dalej tkwił w swojej dziwacznej pozycji.
1nie mógł zdecydować się na ten prosty ruch. Spojrzenie pani Huston powróciło do kom­
„Press any key”. putera. Przez chwilę marszczyła brwi, czyta­
jąc komentarz wyświetlony na monitorze
Prawdę mówiąc, nie wierzył do końca we i zaraz potem jej oczy zrobiły się okrągłe.
wszystko, co pisała prasa. „W Grę można Błysnął w nich przestrach.
tylko wygrać, przegrana kończy się śmiercią
gracza”. Nie animowanych ludzików i po­ - Jack, ty chcesz... Jezus Maria! Ty w TO
tworków, lecz rzeczywistego gracza. Decy­ grałeś? O Boże! Jack!
denta Gry.
Krzyczała, aż zabrakło jej tchu.
Brzmiało to śmiesznie, ale... Później umilkła, zasłaniając po kobiece­
Programista otrzymał karę śmierci. Za mu usta dłonią. Milczał również Jack, tylko
żart nie wiesza się ludzi - i to w majestacie komputer nieprzerwanie wygrywał takty
prawa. melodyjki.

- Załatwię cię - szepnął Jack cedząc sło­ Wreszcie Jack wstał i sztywnym krokiem
wa. Nie spuszczał oczu z monitora. - Nie podszedł do drzwi. Twarz miał niesamowicie
zwykłem przegrywać z maszyną. bladą, niemal siną; podkrążone oczy spoglą­
dały w dal, jakby nieobecne.
Odruchowo przemawiał do komputera,
choć doskonale zdawał sobie sprawę, że jest - Dokąd idziesz, Jack? Wyłącz to pasku­
to tylko urządzenie, które bez oprogramo­ dztwo, nie mogę tego słuchać!
wania jest mniej przydatne niż elektryczna
Jack z obojętną miną przekroczył próg
maszynka do golenia.
„Press any key”. pokoju. Ku zdumieniu małżonki zaraz jed­
A więc wcisnął ten klawisz! nak zawrócił i ponownie usiadł na kanapie.
- Na miłość boską, powiedz coś! - ton
głosu pani Huston urósł do krzyku.
©e e
- Wygrałem - stwierdził nieoczekiwanie
Jack, lecz z jego twarzy nie ustępował wyraz
Pani Huston zapukała do drzwi gabinetu apatii. Wydawało się, że do jego uszu nic nie
męża, lecz nie usłyszała odpowiedzi. Zapu­ dociera, oczy nie widzą niczego, a myśli
kała raz jeszcze, głośniej; wiedziała, że Jack błądzą po nieodgadnionych obszarach wy­
bardzo nie lubi, gdy wchodzi się do jego obraźni.
pokoju bez pukania. I tym razem nikt nie
odezwał się, co bardzo ją zaniepokoiło - Było to ostatnie słowo, jakie wypowie­
często przez wiele godzin nie wychylał nosa dział w swoim życiu.
z gabinetu, ale cały dzień to nawet jak na
niego bardzo długo. © 9 ©
52
Jacka Hustona leczył znany psychiatra, dr uznawał przegranych. Jest to zbieg okolicz­
Phil Goldfin, entuzjasta jungowskiego uję­ ności, ale w tym jednym podobny był do
cia podświadomości zbiorowej, prekursor swego pacjenta, oczywiście przed wydarze­
w dziedzinie neopsychoanalizy. Naukowy niami, które spowodowały zmiany w psychi­
autorytet Goldfina zdawał się gwarantować ce Jacka.
pozytywne wyniki w leczeniu wszelkich
Dr Goldfin nie poddawał się do końca.
przypadków, pod warunkiem, iż w ogóle są
one uleczalne. Gdy pojął, że jego wiedza nie wystarcza, aby
pomóc Hustonowi, zdecydował, iż jest przed
Nikt - nawet pani Huston - nie kwestiono­ nim tylko jedna droga: poszerzyć swoją
wał metod podjętych przez doktora dla przy­ wiedzę,
padku Jacka Hustona, podobnie jak i nikt A zatem samemu zmierzyć się z Progra­
nie wnosił pretensji, iż metody te nie przyno­ mem. Zmierzyć się i zrozumieć. Dr Phil Gol­
szą efektów. Nikt - oprócz samego doktora dfin był wielkim człowiekiem...
Phila Goldfina, który w życiu swoim nie By ł !

53
Sa&stó
BUDUJEMY MIKROSKOP

Na pewno spora liczba czytelników „Mło­ (OK). Obserwowany przedmiot mnieszczany


dego Technika” zainteresowana jest mikro- jest na stoliku przedmiotowym (D), umoco­
światem ukrytym przed nieuzbrojonym wanym dokładnie prostopadle do osi pod­
okiem. Najprościej wziąć lupę do ręki i już łużnej tubusa. Lusterko (F) służy do skiero­
wiele drobnych szczegółów otaczającego nas wania światła na preparat.
świata staje się światem odkrywanym jak Wszystkie wymienione części przymoco­
gdyby na nowo. wane są do statywu (B), który z kolei przy­
Niestety, jednak możliwości lupy są dość twierdzony jest do podstawy (C). Pokrętło
ograniczone. W zasadzie najczęściej spoty­ śruby (E) służy do nastawiania mikroskopu
kane mają stosunkowo niewielkie powię­ na ostrość, przesuwając tubus w dół łub
kszenia rzędu 5, 8,10 x. Wyjątkowo, bardziej w górę. Zwykle jeszcze pod stolikiem umie­
złożone lupy ręczne, a zwłaszcza stolikowe, szczony jest element soczewkowy - konden­
mogą osiągać większe powiększenia - 20, sor (G), który ma za zadanie skupienie świat­
30x, a niekiedy jeszcze większe. I na tym ła na preparacie, w celu jego rozjaśnienia.
w zasadzie możliwości lupy się zamykają. Zasada działania rys. 2.
Wystarczy jednak dwie lupy zestawić Przedmiot (AB) znajdujący się przed
w pewnej odległości od siebie (jedna nad obiektywem (OB) w odległości odrobinę wię­
drugą), a otrzymamy nic innego jak prosty kszej niż jego ogniskowa (Iob) zostaje prze­
mikroskop. Właśnie taki mikroskop zbudu­ zeń powiększony. Powiększony obraz (A’ Bł)
jemy. Wprawdzie jego parametry nie będą przedmiotu (AB) jest odwrócony i rzeczy­
porównywalne z mikroskopami fabryczny­ wisty. Obraz (A’ B’) powstaje przed okula­
mi, ale wystarczą, aby zbliżyć się do tego, co rem (OK) w odległości minimalnie mniejszej
dotychczas ukryte było przed naszym wzro­ niż ogniskowa okularu (f0K)- Okular działa
kiem. jak lupa i wtórnie powiększa obraz (A’ B’)
tworząc obraz (A” B”), powiększony, pozor­
Budowa i zasada działania klasycznego ny, prosty w stosunku do obrazu (A’ B’), ale
m ikroskopu powiększony, pozorny i odwrócony w sto­
sunku do przedmiotu (AB).
W klasycznym mikroskopie (rys. 1.) Pojedyncze soczewki obarczone są szere­
wspomniane już dwie soczewki (a właściwie giem wad. tzw. aberracji. Najważniejsze
dwa układy soczewek, które jednak można z nich to: aberracja sferyczna i chromatycz­
rozpatrywać jako pojedyncze soczewki), na, dystorsja, astygmatyzm, koma. Dlatego
osadzone są w dwu przeciwległych końcach też obiektywy współczesnych mikroskopów
rury zwanej tubusem (A). Soczewkę dolną składają się z większej liczby soczewek (na­
zwiemy obiektywem - OB (od strony obiektu wet 12) tak dobranych, że razem niwelują
obserwacji), natomiast górną - okularem wymienione aberracje.

55
-M U iii

BF
<
|.

56
Powiększenie m ikroskopu i zdolność
rozdzielcza obiektywu
(najważniejsze param etry użytkowe)

Powiększenie całkowite mikro­


s k o p u - „Pe” równe jest iloczynowi powię­
kszeń obiektywu i okularu.
Pe = P o b Pok
Aby obraz wytworzony przez obiektyw mógł
być wtórnie powiększony przez okular, musi
on rzecz jasna wytworzyć się po przeciwnej
stronie soczewki obiektywu niż przedmiot.
Równocześnie obraz ów musi być powię­
kszony w stosunku do przedmiotu. Oba wa­
runki spełnia takie położenie przedmiotu
(AB) przed soczewką obiektywu, że jego od­
ległość od owej soczewki jest większa, niż
ogniskowa obiektywu (f0B), ale mniejsza od
podwójnej ogniskowej. Jednocześnie im bar­
dziej będziemy przedmiot (AB) przesuwać
ku soczewce obiektywu (ale tak, aby odle­
głość przedmiotu od obiektywu była ciągle
większa od ogniskowej f0B), tym obraz
(A* B’) wytwarzany przez obiektyw będzie
większy. Równocześnie zwiększa się odleg­
łość obrazu (A’ B’) od obiektywu (rys. 3). Po­
większenie soczewki obiektywu przy takim
położeniu przedmiotu (AB), że jego odległość
od soczewki jest większa, niż ogniskowa,
wyrażamy stosunkiem odległości (Z*) obrazu
(A’ B’) od ogniska obrazowego (F’) obiekty­
wu (OB) do długości ogniskowej (f0Bh Jest to prawie w ognisku przedmiotowym (Fj) oku­
tzw. wzór Newtona: laru (nieco poza nim w stronę soczewki),
gdyż wtedy obraz (A” B”) wytwarzany przez
okular jest największy. Zależność wielkości
^08 obrazu (A” B”) wytworzonego przez okular
Ze wzoru widać, iż powiększenie obiektywu od położenia obrazu (A5 B% który spełnia
jest wprost proporcjonalne do odległości ob­ rolę przedmiotu dla okularu pokazuje rys. 4.
razu (A’ B’) od ogniska obrazowego (F’>a ta Podsumowując można stwierdzić, że aby
odległość, jak już wykazano na schematach powiększenie obiektywu było jak najwię­
z rys. 3, zwiększa się w miarę, jak zmniejsza ksze, przedmiot (AB) musi znajdować się
się odległość przedmiotu (AB) od ogniska w odległości jak najmniejszej od obiektywu,
przedmiotowego (F) a odwrotnie proporcjo­ ale nie mniejszej niż ogniskowa. Natomiast,
nalne do ogniskowej obiektywu. Powiększe­ aby powiększenie okularu było też jak naj­
nie okularu zależy od jego ogniskowej, większe, obraz (A’ B’) wytworzony przez
a także od odległości obrazu (A’ B’) od so­ obiektyw, a stanowiący przedmiot dla oku­
czewki okularu. Określa je wzór na powięk­ laru, musi znajdować się w odległości jak
szenie lupy, jako że taką rolę spełnia okular największej od soczewki okularu, ale nie
w stosunku do obrazu (A’ B’): większej od jej ogniskowej.
Z tych wszystkich rozważań widać, że
odległość obrazu (A’ B’} od ogniska obra­
zowego (Fł) obiektywu, oznaczona (Z1) na
Schemat działania okularu w mikroskopie rys. 2, jest prawie identyczna z odległością
pokazuje rys. 2. Obraz (A’ B’) znajduje się od ogniska obrazowego (F’) obiektywu do

57
Widok
z dołu
27.5

JL
GII H IIJII KUL Rys.6 części nr 1i 2
identycznie

Rys. 7 część nr 3

58
ogniska przedmiotowego (F^ okularu, zwa­ cha mosiężna lub inna, stosunkowo łatwa
ną długością optyczną tubusa - „t”. Pierwo­ w obróbce, grubości 1 mm, kawałek taśmy
tnie, powiększenie całkowite (Pc) mikrosko­ stalowej, np. od opakowania drewnianych
pu moglibyśmy zapisać jako skrzyń (o taśmę taką należy spytać w skle­
pach gospodarstwa domowego, gdyż często
lodówki, pralki itp. pakowane są w drewnia­
^ob fon ne osłony wzmacniane taką właśnie taśmą).
Blaszka z puszki po konserwach, kawałek
Skoro z' = t, to wzór na Pc możemy napisać lusterka grubości 2 mm {ostatecznie może
ostatecznie: być nieco grubsze, ale lepiej postarać się
0 dość cienkie), wkręty do drewna (najlepiej
- t 250 długości 20 mm i średnicy około 2-3 mm),
^OB foK śruba z motylkową nakrętką (ewentualnie ze
zwykłą), tzw. złączka do wędek o średnicy
Widać, że „Pc” mikroskopu jest wprost pro­ zewnętrznej 20-25 mm (jest to mosiężna rur­
porcjonalne do długości optycznej tubusa ka złożona z dwóch części - dłuższej, oraz
„t” (równej z1). Z tego wzoru, dysponując krótszej, wsuniętej w tę pierwszą). Złączkę
soczewkami o znanych (np. samodzielnie taką możemy nabyć za sto kilkadziesiąt zło­
wyznaczonych) ogniskowych możemy, dla tych w sklepie wędkarskim. Kupując złącz­
z góry określonej długości optycznej tubusa kę trzeba dobrze sprawdzić, czy nie ma ża­
„t’\ określić Pc mikroskopu. Możemy rów­ dnych wgięć i spłaszczeń oraz czy rurka
nież postąpić odwrotnie i obliczyć jaką dłu­ wewnętrzna wsuwa się i wysuwa stosunko­
gość „t” musiałby mieć nasz mikroskop, aby wo łatwo, ale tak, aby sama po wysunięciu
powiększał np. 100x. nie opadała.
Z d o l n o ś ć r o z d z i e l c z a - jest to ta­
ka najmniejsza odległość dzieląca dwa Najważniejszymi częściami, które musi­
punkty przedmiotu, przy której są one je­ my zdobyć są soczewki. Właśnie z nimi jest
szcze widoczne jako dwa oddzielne. największy zawsze kłopot. Dlatego też nie
Wzór na zdolność rozdzielczą ma postać: narzucamy majsterkowiczom konkretnych
soczewek, które należy wstawić do mikro­
skopu, a tylko podajemy sposób ich oprawie­
nia i zamocowania w tubusie. Poza niektóry­
mi wymiarami obiektywu i okularu, które
gdzie: \ - długość fali światła użytego do
będą zależeć od posiadanych przez nas so­
obserwacji,
czewek, pozostałe wymiary obiektywu
A - tzw. apertura numeryczna,
1okularu oraz reszty części mikroskopu będą
z kolei
A = n ■sin a takie, jak na schematach. Takie podejście do
sprawy zapewnia możliwość budowy mikro­
gdzie: n - współczynnik załamania ośrodka
skopu szerszemu gronu majsterkowiczów.
między przedmiotem a obiektywem,
a - kąt zawarty między promieniem prze­ A teraz słów parę co do naszych soczewek.
chodzącym przez środek soczewki i punkto­ Otóż jeżeli posiadamy już jakieś soczewki, to
wy przedmiot, a ostatnim promieniem wy­ do budowy mikroskopu wybieramy: na
chodzącym z tegoż punktu, który jeszcze obiektyw soczewkę o krótszej ogniskowej,
wchodzi do soczewki (rys. 5). a na okular o nieco dłuższej, lub równej
Ze wzoru oraz rys. 5 widać, że „d” jest ogniskowej obiektywu. Przy tym średnica
mniejsza, im odległość soczewka - przed­ zarówno soczewki obiektywowej jak i oku­
miot jest mniejsza oraz, gdy średnica czynna larowej powinna być mniejsza od wewnę­
(nie przesłonięta) soczewki jest większa. trznej średnicy krótszej rurki złączki do
wędki. Najlepiej, gdy ogniskowe obiektywu
Wykonanie m ikroskopu i okularu mają wartość 10-20 mm, gdyż
soczewki pojedyncze o krótszej niż 10 mm
1) M a t e r i a ł y : sklejka 3 mm, sklejka 5 ogniskowej cechuje spotęgowanie wad opty­
mm, sklejka (względnie deska) 10 mm, klo­ cznych (aberracji), natomiast soczewki
cek drewniany 300 x 60 x 36 mm, brystol, bla­ o ogniskowej dłuższej niż 20 mm dają już

59
Rys.8ybzęść nr 4/

stosunkowo za małe powiększenia. Jak więc one nieco dłuższą ogniskową - bo 25 mm, ale
widać, wybór właściwej, pojedynczej so­ trudno. W ogóle jakakolwiek lupa, której
czewki jest kompromisem pomiędzy jakoś­ soczewka odpowiada wyżej wymienionym
cią odwzorowania, a powiększeniem. Być wymaganiom (ogniskowa w zakresie 10-20
może niektórzy dysponują układami tzw. mm z niewielkimi tolerancjami) może być
achromatycznymi (dwie sklejone soczewki - przez nas zakupiona i wykorzystana po wy­
dodatnia z ujemną), wtedy takiego układu montowaniu.
należy użyć jako obiektywu. Cechuje go dość
dobra korekcja chromatyczna i sferyczna, 2) W y k o n a n i e poszczególnych
nieporównanie lepsza, niż pojedynczej so­ części:
czewki. Budowę mikroskopu rozpoczniemy od
wykonania części nr 1 i 2 - (rys. 6). Element
Gdy nie posiadamy żadnych soczewek przedstawiony na rysunku wycinamy piłką
możemy udać się do sklepu „Fotooptyka” włosową ze sklejki grubości 3 mm. Do do­
i przy dozie szczęścia zakupić dwie lupy kładnego wyrysowania kształtu tej części
włókiennicze (ó' powiększeniu 10 x). Mają najlepiej posłużyć się siatką utworzoną

60
z. równoległych i prostopadłych linii ABC-
DEFGHIKL tak, jak pokazuje to rysunek 6. PRÓBNiK ELEMENTÓW
Krzyżykami zaznaczone są miejsca, w któ­
rych należy wywiercić otwory. Pięć krzyży­
ków mniejszych oznacza otwory o średnicy
2 mm, w które wkręcone zostaną później W „Młodym Techniku” 9—10 z 1981 r.
przygotowane przez nas wkręty do drewna zamieszczone były dwa schematy: uniwer-
(takie jak podane przy „Materiałach”). Szos- salnego próbnika z sygnalizacją optyczną
ty otwór, zaznaczony najniżej dużym krzy- * dźwiękową oraz próbnik stanów
źykiem służy do wetknięcia weń śruby z na- nych z wyświetlaczem cyfrowym. Układy te
krętką (stanowiącej przegub statywu). Część skonstruowane były i opisane przez Anto-
z rvs. 6 wykonujemy w dwóch egzempla- niego Białoszewskiego. Natomiast w ,,MT
rzach (identycznych) przez co uzyskujemy opisany został przez Grzegorza oa
właśnie część nr 1 i 2. interesujący układ próbnika tranzystorów.
Kolejną częścią, którą wykonamy będzie Opisany w dalszej części artykułu próbnik
część nr 3 (rys. 7). Zrobimy ją z klocka elementów elektronicznych powstał na pod-
drewnianego. Mimo iż część ta jest wykona- stawie wymienionych układów. Przyrząd
na z dość grubego kawałka drewna, należy ją umożliwia sprawdzanie tranzystorów okre-
wyciąć piłką włosową z dużymi ząbkami ślame ich typu (pnp npn) sprawdzanie
(piłki takie możemy nabyć w Składnicy Har- diod, kondensatorów, diod LED, kontiolę
cerskiej) ze względu na konieczność zacho- złączy, przybliżoną ocenę oporności przewo-
wania dokładnych wymiarów. Z boku części dów ° ^ z sprawdzanie stanów logicznych,
wiercimy otwór (oznaczony większym krzy- Część elektroniczna została zmontowana
źykiem) o średnicy równej szóstemu (najwię- drukowanej. Oprócz podstawowe-
kszemu) otworowi części 1 i 2. Natomiast go układu próbnika został także zastosowa-
z przodu wiercia&y otwór o średnicy 2 mm stabilizatora i ogranicznika napię-
(na wkręt do drewna). Od spodu, na lewym c*a’ który umożliwia zasilanie próbnika za­
rannemu wiercimy otwór na przyszły wkręt równo z 4 ogniw R6, jak też z zewnętrznego
mocujący tarczę z przesłonami. zasilacza o napięciu wyjściowym 6 V. Włą-
Część nr 4 wykonamy też z klocka. Najła- czenie zasilacza powoduje automatyczne
twiej i zarazem najdokładniej będzie ją zro- odłączenie zasilania bateryjnego. Po włoze-
bić w sposób pokazany na rys. 8. Litery A, B, niu magazynka z ogniwami R6, który znaj-
C, D oznaczają kolejne fazy wykonania tej duje się we wnętrzu próbnika, bądź tez po
części. Tak więc A -gotow ą część nr 1 (lub 2) podłączeniu zasilacza (najlepiej stabilizo-
przykładamy z wierzchu do klocka do jego wanego), należy wcisnąc przycisk oznaczony
ściany szerokości 60 mm tak, aby krawędź symbolem wyłącznika. Po wciśnięciu tego
a-d części nr 1 pokrywała się w krawędzią przycisku powinna zapalić się zielona dioda
klocka. Następnie ostiym ołówkiem zazna- LED, znajdująca się po jego prawej strome,
czarny na klocku punkty a, d, b, e, c. Po Następnie za pomocą jednego z czterech
zdjęciu części nr 1 (faza - B) wyznaczone przycisków wybieramy odpowiednią funk-
punkty łączymy liniami. Otrzymujemy figu- Elementy elektroniczne można badać po
rę a, b, k, d. Później do boku a-b dorysowuje- dołączeniu ich do umieszczonego w probm-
my prostokąt, którego bokami są: ku gniazda, bądź też za pomocą odpowied-
a -f; f-g; g-h; h-a. Boki a-f oraz g-h mają nich końcówek probierczych (stany logiczne
długość 5 mm, natomiast boki f-g i h-a mają można badać wyłącznie za pomocą konco-
długość 57 mm. Ostatecznie otrzymujemy wek probierczych).
figurę a, f, g, h, b, k, d, którą wycinamy Zasada działania poszczególnych układów
z klocka. Ostatnią czynnością przy wykona- próbnika
niu tej części jest skrócenie jej górnej części
o 3 mm - co przedstawia faza - C. Rysunek Próbnik tranzystorów. Układ próbnika
D pokazuje gotową część nr 4, natomiast tranzystorów (rys. 1) działa na zasadzie
rysunki E, F, część nr 4 zwymiarowaną. dwóch generatorów wykonanych przy uży­
ciu elementów 7404 (6 inwerterów) oraz kil-
[Dokończenie w następnym numerze)
Marel^Miś ku elementów pomocniczych. Przy działaniu

61
62
PrU

63
Cyfrowy wskaźnik stanów logicznych
Dioda LED
LED_S'Sygnalizuj'
clenie tranzysft
wzmocnienie
Dioda LED sygnalizująca dziatanie
tranzystora typu n-p-n

Dioda_LED sygnalizująca Głośnik


działanie tranzystora- p-n-p

Dioda LED sygnolizujgca dziatanie


próbnika uniwersalnego

• Przełącznik zmiany rodzaju pracy


Gniazdo próbnika tranzystorów ' pro&ni ka “uniwersalnego"”

Wyłącznik próbnika uniwersalnego


Gniazdo próbnika diod oroz
próbnika uniwersalnego Wyłącznik próbnika diod LEO

Wytgcznik próbnika tranzystorów Gniazdo końcówki probierczej bazy


Tranzyst, oraz próbnika sta naw
logicznych
Wytgczmk próbnika stanów
logicznych Gniazdo końcówek probierczych
/'Tolektura i emitera próbnika
tranzystorów, próbnika uniwersalnego
zasilania próbnika silanów logicznych
oraz próbnika diod LED

Kontrolko zosilaniq próbnika


________ Wyłącznik ^sj[ąni^próbnjka

diody, która informuje, czy badany tranzys­ występuje wówczas jedynka logiczna i seg­
tor wzmacnia, wykorzystuje się napięcie menty DE i FA są zaciemnione. Natomiast
około 8 kHz z multiwibratora, podane przez przy stanie „zero” tranzystor jest otwarty
rezystor 4k7 na bazę. Napięcie prostokątne i na wejściu bramki B2 pojawia się zero,
z kolektora badanego tranzystora, przez które pojawia się również na wejściach bra­
prostownik wartości międzyszczytowej, wy- mek B3 i B4. W związku z tym zapalają się
sterowuje tranzystor, a za jego pomocą diodę segmenty wyświetlacza DE i FA. Do pełnego
LED sygnalizującą wzmocnienie. świecenia segmentów B i C zastosowana
Próbnik stanów logicznych - został zbu­ została suma logiczna składająca się z diod
dowany przy użyciu układu UCY 7400 (czte­ -D3 i D4. Przy „jedynce” na wyjściu pracuje
ry bramki NAND) poprzedzonego wzmac­ dioda D3, a dioda D4 pełni rolę separatora,
niaczem tranzystorowym (rys. 2). Przy je­ natomiast przy wyświetlaniu „zera” pracuje
dynce logicznej tranzystor Tl jest wystero­ dioda D4, a dioda D3 separuje wyjście bram­
wany. Jedynka logiczna jest negowana, czyli ki B3 od wyjścia bramki BI.
odwracana przez bramkę BI, a przy zerze na Próbnik uniwersalny. Układ próbnika
wyjściu bramki BI zapalają się segmenty przedstawionego na rys. 3 jest tak prosty, że
B i C wskaźnika cyfrowego. Tranzystor T2 nie wymaga dodatkowego omawiania. Na
jest w tym momencie zablokowany, na wej­ wyjściu pi^óbnika włączony został głośnik
ściu bramki B2 jest jedynka logiczna, a na o impedancji od 8 do 25 omów.
wyjściu zero, które jest odwracane przez Stabilizator. Pracujący na tranzystorze
bramki B3 i B4. Na wyjściach tych bramek mocy typu BD 135 stabilizator zaopatrzony

64
został w diodę Zenera typu BZP 683C5V6
(rys. 4).
Schemat montażowy próbnika przedsta­
wiony został na rys. 5

Spraw dzanie tranzystorów


./
Po włączeniu zasilania należy wcisnąć
przycisk funkcji oznaczony symbolem tran­
zystora. Następnie umieszczamy badany
tranzystor odpowiednimi końcówkami
w gnieździe i obserwujemy świecenie trzech
diod LED. Jeżeli badany tranzystor jest do­
bry, to powinna mrugać jedna z dwóch czer­
wonych diod, w zależności od tego, czy bada­
ny tranzystor jest typu pnp czy npn. Prze­
mienne mruganie dwóch diod czerwonych Sprawdzanie diod LED,
sygnalizuje przebicie tranzystora, a całko­ wskaźników cyfrowych itp.
wity brak świecenia oznacza przerwę w złą­
czach badanego tranzystora. Po włączeniu zasilania należy wcisnąć
przycisk oznaczony symbolem (LED). Na­
Dioda zielona sygnalizuje, czy badany stępnie badaną diodę umieszczamy odpo­
tranzystor wzmacnia czy też nie. Zainstalo­ wiednimi końcówkami w wyprowadzeniach
wany potencjometr umożliwia określenie gniazda (+,-) i obserwujemy, czy badana
wielkości wzmocnienia badanego tranzysto­ dioda świeci. Diody LED można także
ra. (W położeniu odpowiadającym większej sprawdzić za pomocą podwójnych końcó­
rezystancji układ będzie sygnalizował odpo­ wek probierczych, które, jak już było
wiednio większe wzmocnienie tranzystora). wspomniane, podłączamy do gniazda ozna­
Tranzystory można także badać przyłą­ czonego symbolami (E+, C-). Końcówkami
czając je do trzech końcówek probierczych. tymi dotykamy odpowiednich wyprowadzeń
diody (zwracając oczywiście uwagę na bie­
Spraw dzanie stanów logicznych gunowość).
Wskaźniki cyfrowe można badać jedynie
Po wciśnięciu przycisku (1-0) należy pod­ za pomocą wyżej wymienionych końcówek
łączyć dwie końcówki probiercze do wybra­
nego gniazda oznaczonego (E+, C-). Następ­
nie końcówki te łączymy odpowiednio z wy­
prowadzeniami zasilającymi układ scalony.
Po ich podłączeniu, jeżeli bieguny zostały
prawidłowo podłączone, powinna zaświecić
czerwona kropka wskaźnika cyfrowego. Po
zaświeceniu czerwonej kropki bierzemy po­
jedynczą końcówkę probierczą i podłączamy
do gniazda oznaczonego symbolem (B). Koń­
cówką tą dotykamy wyprowadzeń bramek
i obserwujemy wskaźnik pokazujący odpo­
wiednio „1” lub „0” logiczne.
Możliwe jest również wyzwalanie impul­
sów, które są dobrze widoczne przy często­
tliwościach do 10 Hz. Przy wyższych częstot­
liwościach też można odróżnić impulsy, bo
w tym przypadku wyświetlane zero jest zna­
cznie ciemniejsze od zera statycznego.
probierczych, podłączając jedną z nich do pomocą wyjść gniazda probierczego (+,-),
bieguna wspólnego (w zależności od rodzaju jak też podwójnymi końcówkami podłączo­
wskaźnika może to być katoda lub anoda), nymi do gniazda (E+, C-). Przełącznik Pr 1
a drugą końcówkę łączymy kolejno z wypro­ służy do zmiany rodzaju pracy próbnika.
wadzeniami poszczególnych segmentów, W położeniu (D) urządzenie sygnalizuje swą
sprawdzając kolejno ich świecenie. pracę w sposób akustyczny, natomiast jeżeli
W momencie podłączenia do gniazda praca z próbnikiem odbywa się w miejscu
(E+, C-) podwójnych końcówek probier­ 0 dość dużym natężeniu hałasu, wtedy nale­
czych następuje automatyczne odłączenie ży przesunąć gałkę przełącznika w położenie
wejść gniazda probierczego oznaczonego (S) i zamiast głośnika zacznie działać czer­
(+ ,-). wona dioda LED umieszczona w środkowej
części obudowy.
Uruchomienie próbnika uniwersalnego Próbnik uniwersalny służy do sprawdza­
nia takich elementów jak: diody półprze­
Po włączeniu zasilania należy wcisnąć wodnikowe - jeżeli podłączymy zgodnie
przycisk funkcji oznaczony symbolem (Pr U). końcówki pobiercze z końcówkami diody,
Badane elementy można sprawdzić za tzn. końcówkę (E+) z anodą diody, a koń­
cówkę (C-) z katodą diody, to powinien poja­
Spis elementów wić się w głośniku ciągły dźwięk lub powin­
Próbnik tranzystorów Próbnik uniwersalny na zaświecić czerwona dioda LED. Jeżeli
R, R2 - 2.2 kfi, -510Q , zmienimy podłączenia końcówek to w głoś­
R3R4- 220fi. R2 --100 kfi,
R5-4 7 0 fi R3-1 kfi!
niku nie powinien pojawić się dźwięk (dioda
R$ - 4,7 kQ. R4- 6 kfi, LED nie świeci). Oznacza to, że badana dio­
R5- 180 Q da jest dobra. Jeżeli w głośniku pojawi się
C-| -100 (elektrolit), C, -3 3 nF, dźwięk, będzie to znaczyło, że dioda ma
C2- 4 nF,
G3 - 0,22 fiF
przebicie.
Tl - BC 107,
Diody D1.D2.-BAP 795. T2 -BC 177.
Badane kondensatory o większych pojem­
Tranzystor T1 -BC 148. T3-BC211, nościach prawidłowo połączone z końców­
Diody LED (2 x czerwona. kami probierczymi, bądź też z wyprowadze­
1 x zielona), Dioda LED czerwona
US-UCY7407.
niami gniazda probierczego (+,-) są spraw­
Podstawka pod ukł. scalony. ne, jeżeli w głośniku pojawi się stopniowo
Próbnik stanów logicznych: Stabilizator: milknący dźwięk.
R., R2, R-, R . - 220 fi, R , - 10Q.fi Badanie złączy tranzystorów: Złącza B-E
Rs- 14 fi, R2 -1 0 kfi,
Tranzystory T1 - BC 148,
1 B-K sprawdza się podobnie jak złącza diod
c tc2 - 470 mF, (10-25 V),
T2-BC158 C3. C4-4 7 nF (250 V),
półprzewodnikowych. Dobre złącze K-E
Diody D1-D 4 BA 152, f - BD 135, tranzystorów krzemowych w obu kierun­
US-UCY 7400, kach nie daje efektu dźwiękowego.
Podstawka pod układ scalony
Za pomocą próbnika uniwersalnego moż­
Dioda D 1-Y 150, lub Y401,
D2 - 8ZP &83C5Y6
na w przybliżeniu określić wartość rezystan­
Moce rezystorów w graniacah 0.25 - 0,5 W cji. Jeśli pomiędzy końcówkami probierczy­
mi (E 4-, C-) umieścimy opornik, to wraz ze
Elementy uzupełniające: wzrostem jego rezystancji dźwięk w głośni­
przełącznik typulSOSTAT (4 segmenty zależne, 1 ku będzie coraz słabszy. Podobnie można
segment niezależny),
przełącznik radiowy - 1 szt.. badać działanie fotorezystorów, termisto-
gniazdo zasilacza - 1 szt., rów itp. Za pomocą próbnika można także
gniazda radiowe - 2 szt. (słuchawkowe), bardzo szybko odnaleźć dany przewód
głośnik 8 0 /0 ,2 W - 1 szt, w wiązce, sprawdzić kontakty w obwodzie
obudowy diod LED - 3 szt.,
pudełko z tworzywa sztucznego - 1 szt.,
elektrycznym itp.
gniazdo radiowe, \ Elementy elektroniczne wchodzące
płytki montażowe - 2 szt.r w skład „próbnika elementów elektronicz­
wkręty i nakrętki M2 i M3, * .
przewody,
nych1’ zamknięte są w estetycznej plastyko­
wtyczki miniaturowe (słuchawkowe) - 2 szt., wej obudowie, przedstawionej na fotogra­
koszyczek na baterie 4 x R6 - 1 szt. fiach i rys. 6. Krzysztof Świtoniak
Przemysław Zaremba
66
HUffli
KOSTKA -
UKŁADANKA

Różnorodne ,łamigłówki ’’ oferowane


przez handel wykonywane bywają przeważ­
nie z tworzywa sztucznego, np. z polistyre­
nu. Po pewnym czasie elementy z tworzywa
zmieniają kształt pod wpływem zmian ter­
micznych otoczenia, przestają do siebie pa­
sować i cała rozrywka staje się wątpliwa. Po
prostu nie można z niej korzystać. Zaintere­
sowanym majsterkowiczom proponujemy
zatem samodzielne wykonanie bardzo pros­
tej układanki, której rozłożone oraz złożone
w całość (w sześcian) elementy przedstawio­
ne są na zamieszczonych fotografiach.
Na rysunku natomiast widzimy wszystkie czyny o przekroju kwadratowym tak, by
elementy układanki w perspektywie. Jest ich poszczególne elementy można było po prostu
siedem, zaś każdy z nich składa się z wielo­ odcinać z niej. Boki i krawędzie listWy mu­
krotności pojedynczych sześcianików skle­ szą być bardzo precyzyjnie wyszlifowa-
jonych po cztery (w sześciu elementach) ne. Należy dążyć do tego, by nie nastąpiło
i w jednym elemencie - z trzech. Sześciany wyoblenie płaszczyzn listwy, gdyż elementy
mają oczywiście identyczne wymiary. Ich układanki zrobione z takiego drewna nie
boki w układance przedstawionej na foto­ będą później dokładnie pasowały do siebie.
grafiach mają po 20 mm, mogą być jednak Z gotowej listwy obrzynamy odpowiedniej
większe, np. po 30 czy 35 mm, zależnie od długości odcinki pamiętając, że rzaz piły,
życzenia wykonawcy. oraz pewien niewielki naddatek na wygła­
Pracę należy rozpocząć od przygotowania dzenie przekroju, musi być zawczasu
odpowiedniej listwy na elementy układanki. uwzględniony przy wymiarowaniu materia­
Powinna ona być zrobiona z dębiny łub z bu­ łu i przy jego trasowaniu.

67
Odcięte elementy należy bardzo dokładnie Mimo, że proponowana układanka jest
doszlifować, oraz w razie potrzeby dopaso­ bardzo łatwa do wykonania, jej poprawne
wać pilnikiem tak, by poszczególne frag­ ułożenie, tzn. tak, by otrzymać sześcian zło­
menty miały identyczne wymiary i to z do­ żony ze wszystkich przygotowanych ele­
kładnością do 0,1 mm! Gotowe materiały mentów. wcale nie jest takie łatwe. ■*
przygotowane z listwy należy bardzo staran­
nie skleić, najlepiej żywicą epoksydową tak, Zresztą Czytelnicy, którzy podejmą budo­
aby uzyskać wszystkie przedstawione na ry­ wę układanki sami się o tym przekonają,
sunku elementy. Zestawiona z tych elemen­ bowiem celowo nie podajemy kolejności
tów kostka ma objętość równą trzeciej potę­ składania elementów. Życzymy więc udanej
zabawy!
dze długości boku trzech sześcianików -
jest ich w całej układance 27. Jerzy Pietrzyk
68
r:
205
REFLEKTORY HALOGENOWE
W MOTOCYKLU ETZ-250

Wszyscy zmotoryzowani doskonale wiedzą, że dobre


oświetlenie drogi przez pojazd - to podstawowy warunek 2ELI
bezpiecznego podróżowania od zmroku do świtu- Dosta­
teczne oświetlenie drogi, zapewniają na ogół fabryczne
reflektory, w które wyposażone są wszystkie pojazdy.
Jednak w czasie jazdy w złych warunkach atmosferycz­ Stacyjko, zacisk n r56
nych (np. mgła) lub z dużą prędkością, oświetlenie to
może okazać się niewystarczające. W celu poprawy
oświetlenia drogi stosuje się dodatkowe reflektory, naj­ 1 Wyłącznik
Wył
częściej halogenowe.
W artykule niniejszym, zaproponujemy posiadaczom
motocykla ETZ-250, zamontowanie dodatkowych reflek­
torów.
Motocykl marki ETZ-250, jest nowoczesnym, bardzo
popularnym na naszych drogach jednośladem. Ma on
instalacje elektryczną o napięciu 12 V oraz prądnicą
trójfazową (alternator) o mocy 210 W. a wiec stosunkowo
dużej. Z powyższych względów, możliwe bądzie w moto­ Rys,2
cyklu tym, zastosowanie dodatkowych reflektorów.
W sklepach „Polmozbytu" są do nabycia reflektory halo­
genowe dwóch typów; przeciwmgielne i dalekosiężne.
Stosuje sie w nich żarówki halogenowe H-3 o mocy 55 teleskopów przednich (fot. 2). Wspornik oraz jego dwa •
W i napiąciu znamionowym 12 V. uchwyty są wykonane ze stalowej rury o średnicy 20 mm
(rys. 1). Uchwyty wspornika są spłaszczone na długości
W naszym motocyklu zamontujemy dwa takie reflekto­
35 mm, a następnie przyspawane do wspornika. Cześć
ry, a zależnie od potrzeb, mogą to być zarówno reflektory
spłaszczona z przewierconymi otworami pod śruby M8,
przeciwmgielne, jak i dalekosiężne.
jest odgięta pod kątem około 150°. Pomalowany wspor­
Ogólny widok motocykla z „halogenami” przedstawia nik, przykręcono do uchwytu teleskopów w sposób za­
fot 1. Reflektory są przymocowane do wspornika, który pewniający dobry kontakt elektryczny z masą pojazdu.
z kolei jest przykręcony dwiema śrubami do uchwytu Śruby fabryczne M8 wymienione zostały na śruby dłuższe
o około 5 mm, celem poprawy połączenia mechaniczne­
Fot. 1 go. Przyłączenie reflektorów do instalacji należy wykonać
zgodnie z rys. 2. Przewód zasilający (+ ) przyłączono do
zacisku 56 w stacyjce. Wyłącznik, przewidziany na prąd
obciążenia 8 A, umocowano z lewej strony kierownicy,
pod przełącznikiem zespolonym.
Reflektorów halogenowych należy oczywiście używać
zgodnie z przepisami ruchu drogowego.

Włodzimierz Panflluk

Fot. 2
ISTORIA SIĘ NIE POWTARZA
Mowa, pismo, druk

referatu, przewodniczący obrad za­ cze dodatkowo wyrazić szacunek dla


powiedział zastępstwo. Uczona oso­ nieobecnego kolegi, podkreślić, że
ba wstała, dodała swobodnym tonem czuje się zaszczycona, że bynajmniej,
kilka słów wstępu i wniosła maszyno­ ależ skąd, nie lekceważy sobie powie­
pis nieobecnego kolegi, aby odczytać rzonego jej zadania itp., zrobiła ze
go zgromadzonym. I wtedy zaczęło swej lektury prawdziwy cyrk.
się dziać coś dziwnego. Po sali popły­ Dzieje cywilizacji miejskich, zro­
nął najbardziej nienaturalny głos, ja­ dzonych w epoce neolitu, są między
ki można było sobie wyobrazić. Uczo­ innymi dziejami swoistej konkuren­
na osoba zachowywała się, jakby czy­ cji między przekazem ustnym i pi­
tała coś niezwykle podniosłego lub semnym, Aż do epoki druku pisanie
wzruszającego, podkreślając swe było umiejętnością wyjątkową; aż do
przeżycia ruchami głowy, brwi i ra­ epoki szkolnictwa powszechnego -
mion. Dziecinny ton głosu kontrasto­ nieczęstą. Sto lat temu na terenie
wał z dość starczą, co tu ukrywać, Królestwa Polskiego akty ślubu pod­
treścią referatu. Z przerażeniem ob­ pisywała własnym nazwiskiem naj­
serwowałem to widowisko (i słucho­ wyżej połowa mężczyzn, a podstawo­
wisko). Najbardziej osobliwy mo­ wą formą upo wszechniania dzieł lite­
Uczestniczyłem niedawno w kon­ ment nastąpił jednak po skończeniu rackich była głośna lektura dla zgro­
ferencji naukowej, w czasie której seansu. Uczona osoba nie złożyła hi­ madzonych przyjaciół, sąsiadów,
pewna uczona osoba miała wygłosić szpańskiego ukłonu przed przewod­ w kręgu rodzinnym itp. Mało kto
referat. Ponieważ jednak niespodzie­ niczącym, lecz usiadła, a gdy przyszła umie dziś tak czytać głośno, by usza­
wane obowiązki zatrzymały ją w ro­ pora na dyskusję, okazała zdolność nować zarówno wymagania przekazu
dzinnym mieście, tekst referatu przy­ do zupełnie normalnego wypowiada­ pisemnego, jak i ustnego. Kiedyś jed­
wiozła ze sobą inna uczona osoba, nia się. nak sztuka ta była dobrze znana
również zaproszona na konferencję. Wydarzenie to ukazuje jaskrawo członkom czytających elit, bowiem
Kiedy przyszła kolej na wygłoszenie pewne różnice między wypowiedzią teksty pisane, ze względu na małą
na piśmie i ustną. Pozwala je zresztą liczbę dostępnych egzemplarzy,
Ilu m in o w a n y rę k o p is na p e rg a m in ie (IX w.).
dostrzec każdy fakt wygłaszania rzadko czytano indywidualnie i po
T e k s t z a w ie ra re g u łę św . B e n e d y k ta - tw ó r ­ uprzednio przygotowanego tekstu. cichu.
c y z a k o n u , w k tó ry m b ra c i o b o w ią z y w a ło Z pisemnych konspektów i notatek Odbiór mowy jest zwykle bardziej
p rz e p is y w a n ie k s ią ż e k korzystają wszyscy mówcy, aby nie emocjonalny, odbiór pisma - bardziej
obciążać pamięci (choć np. w staro­ racjonalny. Dopiero w piśmie zaczęto
żytnym Rzymie prawnicy i politycy - i to nie od razu - oddzielać słowa od
nie mieli tego nawyku, zastępując go siebie. Tworzenie tekstu stało się se­
specjalnymi ćwiczeniami mnemote­ rią operacji logicznych, umożliwiają­
chnicznymi). Niektórzy wolą jednak cych eliminację błędów, sprzeczności
Mtmihii jptitj- po prostu czytać. Tekst mówiony ma i powtórzeń. Człowiek piszący cały
zawsze luźniejszą strukturę, łatwiej czas porównuje i zestawia słowa
w m m ł, w nim o niespójność, przeinaczenie, i fragmenty, analizuje to, co napisał
ofth (Mrrrjrrn sprzeczność, słowem - jest mniej pre­ i wprowadza poprawki. W starożyt­
cyzyjny, nej Mezopotamii, Egipcie, Fenicji czy
irugpftiif er Najdawniejsze starożytne systemy Grecji zastępowanie jednych słów
iłłtfiruKUirr pisma stosowano albo do tekstów drugimi w tekstach pisanych uczyło
ccmfjfiur.fr ćwiczebnych, albo do operacji na zastępowania jednych pojęć drugimi.
admoninonr' zbiorach, które źle wychodzą w pa­ Pismo stawało się szkołą abstrakcyj­
Ipił jjflnfhbnf mięci {rachunki, listy, tabele), albo do nego myślenia. Dla nielicznych, oczy­
wr troj>r. <$ utrwalania rzeczy najistotniejszych wiście, ale ci nieliczni tworzyli bu­
cjontrr complr/urotf tum yolrrdiamc ze społecznego punktu widzenia, ta­ dowle i twierdzenia matematyczne,
kich jak przepisy prawne. Stąd natu­ systemy prawne i dramaty, sposoby
wirm irtftas.dąuo jjniołjrfjiamrdfli ralny szacunek do tekstów zapisa­ zawierania umów handlowych
irn rarrthas. aatrnjjp nuncmcus frr nych i niechęć do burzenia charakte­ i organizowania armii, które prze­
•dm gir qt/rfqin5 aOirnwłaanęmmtf ryzującego je ładu wewnętrznego. trwały stulecia,
Smnanlh dno ,rpo uciił rcgnmlmmir Nasza uczona osoba nie była autorem Sztuka pisania uwalniała ludzki
ti(fimrfu2T!f!iri!,i anp ptiara ju m a f tekstu (może nawet nie zapoznała się umysł od uczestniczenia, jakiego wy­
w*inpnrmfimjcqQ aarndwn indu) z nim przed konferencją), nie potrafi­ maga mowa. Mówimy zawsze, w wię­
slwmm.«th(X) pfio rmtijmflmii o?n ła więc wyobrazić go sobie w mowie. kszym lub mniejszym stopniu, ,,na
Przeczytała go zatem tak, jak się nie gorąco". Tekst powstaje i równocześ­
itrdrpofti5./urqnf nofum itifihm mówi - akcentując przesadnie każdą nie jest odbierany przez naszych roz­
pauzę i nie pozwalając sobie na zmia­ mówców czy słuchaczy Korzystanie
ny tempa. Ponieważ zaś chciała jesz­ z pisma odsuwa, w czasie tworzenie

70
tekstu od przekazywania czy publi­ tekstu. Jeśli ktoś np. czytał w Sewilli \
kowania tekstu. Nawet jeśli piszemy klasyczne dzieło techniczne O archi­ § * rq 5 u c i? fc r& c f« n
w pośpiechu, napięciu czy wzrusze­ tekturze Witruwiusza, to była to bez |
niu, to na ogół możemy później usu­ wątpienia inna wersja niż ta, którą
nąć te ślady emocji i udostępnić od­ studiowano w tym samym czasie
biorcy tekst wygładzony, statyczny. w Krakowie. Kształtowanie się teks­
Odbiorca także nie musi się spieszyć: tów autorytatywnych, krytyczna
tekst mu nie ucieknie. Można go prze­ analiza dzieł - wszystko to było do
trawić i przenicować na wszystkie pewnego stopnia ograniczone małą
strony. Dwaj rozmówcy starają się stabilnością tekstów rękopiśmien­
uzyskać sens z tego, co zostało powie­ nych.
dziane i co może już być nie do odtwo­ W późnym Średniowieczu jakość
rzenia w tej samej postaci. Inny jest znajdujących się w obiegu tekstów
przebieg rozmowy na piśmie: nadaw­ osiągnęła dno. Wiemy, że Mikołaj Ko­
ca przekazuje wypowiedź bardziej pernik z Torunia lepiej niż jakikol­
rozważną i wygładzoną, odbiorca wiek współczesny mu astronom zro­
może lepiej się zastanowić, jak ma na zumiał teorię Ptolemeusza (której na­
nią zareagować. Pismo więc tworzy stępnie zadał druzgocący cios), nie
krytycznego odbiorcę, tym krytycz- wiemy jednak, ile czasu i wysiłku
niejszego, że może on rówież sięgnąć kosztowało go porównywanie dostę­
po inne teksty pisane, porównać je, pnych mu odpisów tego dzieła.
znaleźć w nich sprzeczności lub
stwierdzić przewagę jednego nad Wynalazek druku z ruchomych
drugim. czcionek, dokonany w Niemczech
w połowie XV w., umożliwił natural­
Jednocześnie pismo daje możli­ nie popełnianie błędów na większą €o aufftrag 6cn 5 imip r<g/
wość opracowania ostatecznej wersji skalę - nie w jednym, a od razu
tekstu i przekazania go w formie nie­ w dwustu czy pięciuset egzempla­
0obalbmcm tiftir bfn jutfl/
mal nie zmienionej następnym poko­ rzach (bo tyle wynosiły początkowo 0o i(lftnbojnpaprjragfbrutff.
leniom. Pismo sprzyja więc nie tylko nakłady książek drukowanych). JDa 6urtf} fombi manrfjf S u nfl an
krytycyzmowi, ale i wszelkiego ro­ Rzecz jednak w tym, że błędy jedna­ 2)tt man (rifłjllitl) b«f em m m mag.
dzaju ortodoksjom. Jest godne uwagi, kowe łatwiej wykorzenić, a każde na­ •B o r iritf n ^at man bie bucłjrr gfcijribn/
że zarówno chrzęści jaństwo, jak i na­ stępne wydanie może - przy staran­ g u Sjjtinipbir S u n fł rcarb tricbr
uka rozwinęły się na pożywce proste­ nej korekcie - być lepsze od poprzed­
go w użyciu pisma alfabetycznego niego. W XVI w. nauczono się doda­
(łacińskiego). W chrześcijaństwie wać erraty do książek. W ciągu kilku­
mamy wszak do czynienia z podsta­ dziesięciu lat istnienia druku wydano D rz e w o ry t i p o c z ą t k u X _
wowym tekstem autorytatywnym starannie opracowane wersje naj­ c y w a rs z ta t d ru k a rs k i. W id a ć a rk u s z e p a p ie ­
(Biblia), który nie powinien zmieniać ważniejszych starożytnych tekstów, ru c z y s te g o i z a d ru k o w a n e g o , ka szta
z c z c io n k a m i i p ra s ę d ru k a rs k ą z potężną
się, lecz który podlega najrozmait­ powstrzymując, a następnie odwra­
ś ru b ą d o c is k o w ą . To u rz ą d z e n ie n ie z m ie n i’
szym rozbiorom i interpretacjom. cając proces zanieczyszczania i prze­ to z a s a d n ic z a s w o je j k o n s tru k c ji aż d a p o ­
W nauce spory toczą się wokół sta­ kręcania ich treści. Emend&tio, czyli c z ą tk u X IX w.
rannie przygotowanych tekstów. poprawa, stała się sztandarowym ha­
Część z nich odrzuca się, lecz twier­ słem humanistów. (Czy pamiętasz
dzenia uznane za słuszne zostają za­ Czytelniku, w jakim dziele posłużył dziwie precyzyjne: wszyscy rzeczy­
trzymane, a adeptów nauki obowią­ się nim niejaki Andrzej Frycz Mo­ wiście mówili o tym samym.
zuje ich znajomość. Łatwo zauważyć, drzewski?) Mając do dyspozycji większą liczbę
że myślenie naukowe opiera się jed­ tekstów, uczeni musieli zapanować
nak w większym stopniu na krytycyz­ Praca nad ustaleniem wzorcowych nad większym materiałem. Porówny­
mie, zaś myślenie religijne - na za­ wersji pewnych klasycznych dzieł wanie i ważenie - umiejętności właś­
chowawczości. Zarówno krytycyzm, nigdy się zresztą zapewne nie skoń­ ciwe kulturze pisma - uległy dalsze­
jak i zachowawczość są w równym czy, bo - nie znając ich oryginałów - mu udoskonaleniu. Spostrzeżono, jak
stopniu dziećmi sztuki pisania i czy­ gubimy się w domysłach, jak brzmia­ silne są sprzeczności między poszcze­
tania. ły w intencji swoich twórców. Nie jest gólnymi autorami. Ortodoksyjni
W starożytności i Średniowieczu jednak istotne, czy wydano Arystote­ uczeni mieli coraz trudniejsze życie;
teksty były powielane drogą ręcznego lesa, Tukidydesa, Euklidesa, Galena, zaczęto sceptycznie odnosić się do
przepisywania. Średniowieczni ko­ Witruwiusza czy Pliniusza w we­ uznanych autorów. Zanikało powoli
rsjach bezbłędnych, ale fakt, że auto­ przywiązanie do jednej koncepcji,
piści - zakonnicy, a później studenci,
rzy ci dotarli do uczonych całego teorii czy idei i uparte komentowanie
urzędnicy, ubodzy księża itp. popeł­
świata w formie identycznych egzem­ jednego tekstu. Uczonym potrzebne
niali wielorakie błędy. Błędy te ule­
gały nawarstwieniom. Niekiedy cały plarzy. Szesnasty wiersz na czwartej było teraz jakieś narzędzie oceny
stronie książki czytanej w bibliotece twierdzeń, które nie byłoby jeszcze
fragment tekstu tracił sens. Bywało,
uniwersyteckiej w Pradze był szesna­ jednym głosem w niezgodnym chórze.
że kolejny kopista uzupełniał włas­
nym komentarzem, oświadczając stym wierszem na czwartej stronie A zatem takie, które nie pochodziłoby
książki z tego samego wydania, znaj­ z żadnej książki. W XVII w. narzę­
z rozbrajającą szczerością, że nic nie
dującej się na drugim końcu Europy. dziem tym stał się eksperyment,
rozumie, i pisze byle co. Trudno było
zatem znaleźć dwie osoby, które ko­ Oto potęga normalizacji! Dysputy Henryk Hollender
naukowe mogły teraz stać się praw-
rzystałyby dokładnie z tego samego
71
bioru programów kwadrofonicznych.
We wnętrzu nadwozia wbudowano aż
sześć głośników; po jednym w skraj­
nych częściach deski rozdzielczej,
Kierownictwo największej francu­ dzy fotelami przednimi, w konsoli w lewych i prawych drzwiach przed­
skiej firmy samochodowej, jaką jest
środkowej. Drzwi samochodu można nich oraz dwa głośniki za oparciem
Renault, chyba z dużym niepokojem
otworzyć i zamknąć (zablokować) au­ tylnego siedzenia.
obserwowało reakcję nabywców na
tomatycznie z zewnątrz, gdyż do klu­ Zależnie od wersji samochodu są
wprowadzony do produkcji model
czyków jest dołączony breloczek, dwie różne wielkości rozstawu osi,
Renault 25. Firma ta nie odniosła
w którym znajduje się emiter fal pod­ rozstawu kół przednich i tylnych,
przecież sukcesów w sprzedaży naj­ czerwonych. a także różna jest długość całkowita
większych swoich pojazdów osobo­
Duży zakres regulacji fotela (198 pojazdu. Tak np. rozstaw osi wersji.
wych - Renault 30 i Renault 20. Zastę­
mm) umożliwia kierowcy zajęcie wy­ TS i TD wynosi 2718 mm,.natomiast
pujący te pojazdy R 25 został jednak godnej pozycji, tym bardziej, że regu­ wersji: GTS, GTX, V6, GTD, Turbo
już w drugim roku produkcji, w 1985 lowany jest kąt ustawienia koła kie­ D i Turbo D X -2 7 2 5 mm.
roku, wyprodukowany w liczbie rownicy. Wersje samochodów różnią się od
137 022 egzemplarzy. Stanowiło to
Deska rozdzielcza jest wyposażona siebie masą własną, no i bardzo waż­
ok. 10% wszystkich modeli samocho­
w urządzenia elektryczne. Wersje sa­ nym zespołem, jakim jest silnik.
dów osobowych marki Renault wy­ mochodu: GTX. V6 Injection i Turbo Oto silniki poszczególnych wersji
produkowanych w 1995 roku
DX mają montowany mini-komputer samochodów:
Renau It 25 o kazał się samochodem
z wyświetlaczem cyfrowym, pracują­ - TS i GTS mają silnik typu J6R gaź-
bardziej luksusowym, niż jego po­ cym na ciekłych kryształach. Wy­ nikowy, 4-cylindrowy, rzędowy
przednicy i dokładniej wykonanym świetlacz jest umieszczony w środku 0 pojemności skokowej 1995 cma
Obszerne wnętrze nadwozia R 25 jest tablicy wskaźników, pomiędzy zega­ 1mocy 75,5 kW,
wyposażone w wiele urządzeń stero- rowymi wskaźnikami: prędkościo­ “ T * i GTX mają silnik oznaczony J7
' wanych elektrycznie. Elektrycznie są
mierzem i obrotomierzem. Wśród t elektronicznym wtryskiem pali­
otwierane i zamykane drzwi boczne wskazań komputera można na wy­ wa, 4-cylindrowy, rzędowy o po­
i tylna klapa, elektrycznie opuszczane świetlaczu odczytać np. zużycie pali­ jemności 2165 cma i mocy 90,5 kW,
i podnoszone są szyby boczne, a tak­ wa przy aktualnie utrzymywanej pręd­ - V6 fnjection napędzany jest, jak
że regulowane zewnętrzne lusterka. kości jazdy i inne wskazania. Z mlni- z oznaczenia wynika, 6-cy-
Ustawienie foteli przednich odbywa -komputera można korzystać też przy łindrowym silnikiem widlastym
się także elektrycznie. W ten sam spo­
słuchaniu muzyki - pomaga on w do­ z wtryskiem benzyny. Typ silnika
sób jest sterowane przesuwanie osło­ strajaniu radia do odbioru odpowied­ Z7V, pojemność skokowa 2664
ny otworu w dachu nadwozia. Przyci­ niej fali. cma, moc 106 kW,
ski do elektrycznego sterowania Radio w Renault 25 jest wysokiej - V8 Turbo ma silnik typu 27U wi-
urządzeń umieszczono w podłokiet- klasy; jest połączone z odtwarzaczem diasty, 6-cylindrowy z elektronicz­
nikach drzwi bocznych oraz pomię­
kasetowym i przystosowane do od­ nym wtryskiem benzyny i turbodo­
ładowaniem. Pojemność skokowa
2458 cm3, moc 134 kW.
- TD i GTD mają silnik wysokoprężny
typ JBS, 4-cylindrowy, rzędowy
0 pojemności skokowej 2068 cm^
1 mocy 47 kW,
- Turbo D i Turbo DX mają silnik
wysokoprężny typ J83 z turbodoła­
dowaniem, 4'*cyiindrowy, rzędowy
0 pojemności skokowej 2068 cnP
1mocy 62,5 kW.
Wszystkie odmiany silników to
konstrukcje nowoczesne, ale wyko­
rzystane z wcześniej wytwarzanych
samochodów Renault, modeli: 18, 20
i 30. Przy tym silnik benzynowy V6 to
konstrukcja opracowana wspólnie
przez trzy firmy (Peugeot, Renault
i Volvo) i stosowana nie tylko w samo-

72
chodzie R 30, ale również w Peugeot sowano wypukłą szybę o dużej po­
604 i Volvo 264. wierzchni, unoszoną do góry wraz
Wspólne cechy konstrukcyjne sil­ z tylną klapą. Tym samym nadwozie
ników stosowanych w samochodach tego luksusowego pojazdu ma cha­
Renault 25 to wykonane ze stopów rakter uniwersalny, można łatwo
lekkich głowice i bloki cylindrów wkładać do wnętrza dość duże obję­
z mokrymi, wstawianymi tulejami cy­ tościowo przedmioty: jest to nadwo­
lindrowymi oraz wałki rozrządu umie­ zie typu hatch-back- Podstawowa po­
szczone w głowicach. Napęd pojedy­ jemność bagażnika wynosi 440 dcrr»3,
nczych wałków rozrządu silników a po złożeniu tylnego siedzenia wyno­
4-cylindrowych odbywa się za po­ si 1240 dcm3. Przednia część nadwo­
średnictwem pasków zębatych, nato­ zia R 25 również jest podobna do tej
miast dwóch wałków rozrządu silni­ samej części nadwozia Fuego, a ten
ków 6-cylindrowych - łańcuchami. pojazd miał przecież nadwozie,
Wały korbowe silników szczególnie w przedniej części, wzo­
4-cylindrowych są osadzone w 5 łoży­ rowane na jeszcze starszym nadwo­
skach kadłuba, a silników ziu samochodu Renault 18 z 1978 nie są powiązane boczne listwy
6-cylindrowych w 4 łożyskach. Wszy­ roku. Jest to więc rodzinne podobień­ ochronne wykonane z tego samego
stkie silniki są ustawione w pojazdach stwo. co zderzaki tworzywa sztucznego.
wzdłużnie i napędzają koła przednie. Nadwozie Renault 25 zasługuje je­ W bezpiecznym miejscu, przed tylną
Silniki 4-cylindrowe są pochylone szcze z innego względu na uwagę. osią, znajduje się płaski o dużej po­
pod kątem 15° w lewo, a silniki Zostało starannie opracowane wy­ jemności 67 lub 72 litrów (w wersjach
6-cylindrowe mają dwa rzędy cylin­ trzymałościowo i starannie zabezpie­ z silnikiem V6) zbiornik paliwa. Tuż
drów rozwarte pod kątem 90°. czone przed korozją. przed zderzakiem tylnym - pod pod­
Najlepszą dynamikę ma samochód Już od ponad 20 lat wytwarzane łogą bagażnika - ułożono poziomo
Renault 25 V6 Turbo: prędkość ma­ seryjne samochody majątzw. bezpie­ koło zapasowe, które dodatkowo
ksymalna wynosi aż 225 km/h, a czas czne nadwozia z kontrolowaną strefą chroni przed skutkami zderzenia sa­
rozpędzania od 0 do 100 km/h - tylko zgniotu w razie zderzenia. W R 25 jest mochodu od tyłu.
7,7 sek. Samochód ten zużywa umiar­ to znacznie lepiej zrobione, niż w sta­ Około 30% blach nadwozia R 25
kowane ilości paliwa, np. przy V = 120 rszych samochodach tej firmy. jest zabezpieczonych przed korozją
km/h - 8,9 f/100 km. Należy w tym środkowa część pasażerska nad­ przez jednostronne lub nawet dwu­
miejscu dodać, że skonstruowany po­ wozia R 25 jest usztywniona elemen­ stronne cynkowanie powierzchni.
nad 10 lat temu silnik V6 poddany tami o bardzo dużej wytrzymałości - W procesie zabezpieczenia antykoro­
został modernizacji w cel u zmniejsze­ są to przede wszystkim tylne słupki zyjnego jest stosowane kataforetycz-
nia zużycia paiiwa i toksyczności wy­ dachu, podłużnice progów, podłużne ne zanurzenie nadwozia, a także po­
dalanych spalin, R 25 V6 Turbo nie wzmocnienia w drzwiach oraz po­ krywanie mastykami.
jest oczywiście najbardziej ekonomi­ dłużnice w przedniej (silnikowej) Renault 25 należy do samochodów
czną wersją samochodu. Pod tym części nadwozia. Cały obwód nadwo­ podwyższonej klasy i jak dotychczas
względem pierwszeństwo mają sa­ zia jest chroniony przed drobnymi skutecznie rywalizuje z takimi pojaz­
mochody napędzane silnikami wyso­ zderzeniami potężnymi zderzakami dami, jak np. Citroen CX, Peugeot
koprężnymi. Najmniej paliwa zużywa 0 przekroju skrzynkowym, przednim 505, Mercedes 200-300, Ford Scor-
samochód Turbo D i Turbo DX, wg 1 tylnym, wykonanymi z tworzywa pio, Volvo 240 i 740.
ECE 5,2/6,9/8,5 1/100 km. Ten duży, sztucznego. Ze zderzakami stylistycz­ Zdzisław Podblelski
o stosunkowo dużej masie własnej,
samochód zużywa stosunkowo mało
paliwa nie tylko z powodu dopraco­
DANE TECHNICZNE SAMOCHODU RENAULT 25 GTS
wanego silnika, ale również z powodu
korzystnego ukształtowania nad­
Nadwozie - samonośne. 5-drzwiowe, 5-miejscowe
wozia.
Silnik - 4-suwowy, 4-cyl. rzędowy, chłodzony cieczą, umieszczony
Rekordzistą pod względem dosko­
wzdłużnie z przodu pojazdu, napędza koła przednie
nałości aerodynamicznej - wyrażonej
Średnica cyl. x skok tłoka/poj. skokowa - 8 3 x 6 2 mm/ 1995 cma
współczynnikiem C x-w ś ró d seryjnie
Moc maksymalna - 75,5 kW (103 KM - DIN) przy 5500 obr/niłn.
produkowanych samochodów byłza-
Stopień sprężania - 9,2:1
chodnloniemiecki Audi 100 (jego
Skrzynia przekładniowa - mechaniczna 5-biegowa lub automatyczna
Cx=0,30). Lepszy wynik uzyskał rok
Zawieszenie przednie - po dwa wahacze poprzeczne i kołu mna zwrotnicy
później właśnie Renault 25, który zo­
typu Mc Pherson przy każdym kole, stabilizator
stał zaprezentowany po raz pierwszy
Zawieszenie tylne - wahacze poprzeczne, sprężyny śrubowe, amortyzato­
25 listopada 1983 roku. Cx francu­
ry teleskopowe, drążki podłużne, stabilizator
skiego samochodu wynosiło, zależ­
Hamulce - dwuobwodowe ze wspomaganiem, przednie tarczowe, tylne
nie od wersji, od 0,28 do 0,33. Najko­
bębnowe, hamulec ręczny działa na koła tylne
rzystniejszy wynik uzyskał model R 25
Ogumienie o wymiarach - 165 R 14 lub 185/70 R 14
TS.
Długość/szer./wys. pojazdu -462,5/177,2/140,5 cm
Kształt zewnętrzny nadwozia R 25
Rozstaw osi - 272,5 cm
przypomina nadwozie samochodu
Masa własna pojazdu - 1155 kg
Renault Fuego, który był wytwafzany
Prędkość maksymalna - 182 km/h
od 1980 do 1985 roku. Dotyczy to
Zużycie paliwa wg ECE - 5,7/7,6/10,5 drrP (dot. skrzyni 5-biegowej).
zwłaszcza tylnej części nadwozia.
W R 25, podobnie jak w Fuego, zasto­

73
*A s t r o n o m i a *
* dla wszystkich *
CZY WARTO POZNAĆ GWI AZDOZBI ORY?
Patrząc na rozgwieżdżone niebo odnosimy w ra­ Zanim zajmiemy się sposobami orientacji na
żenie, że wszystkie gwiazdy znajdują się w jedna­ sferze niebieskiej, skoncentrujmy uwagę na po­
kowej odległości od nas. Co więcej, wydaje nam wierzchni innej kuli - tej, na której mieszkamy
się, że są one przytwierdzone do powierzchni i żyjemy. Przypuśćmy, że otrzymaliśmy następu­
olbrzymiej kuli, a my znajdujemy się w jej środku. jącą informację; pewne miejsce na powierzchni
W rzeczywistości kula taka nie istnieje, jest ona Ziemi znajduje się o 3,*5 tys, km na południe od
tylko złudzeniem wywołanym niedoskonałością Kairu. Fakt ten pozwala ustalić, iż chodzi o jakiś
naszej wyobraźni, lecz nic nie stoi na przeszko­ punkt mieszczący się u zachodnich brzegów Jezio­
dzie, by nazwać ją s f e r ą n i e b i e s k ą . Astro­ ra Wiktorii, w pobliżu granicy Ugandy z Tanzanią.
nomowie definiują sferę niebieską w sposób bar­ Patrząc na globus stwierdzimy, że otrzymaliśmy
dziej precyzyjny, jako kulę o środku w miejscu bardzo dokładną informację. Gorzej, jeśli w tak
obserwacji i, w zasadzie, o dowolnym promieniu. zdefiniowanym miejscu umówiliśmy się na spot­
Na ogół przyjmuje się promień tak duży, by we kanie. Prawdopodobieństwo dojścia do takiego
wnętrzu kuli znalazły się wszystkie ciała niebie­ spotkania jest praktycznie równe zeru, bo w tym
skie. Kierunki prowadzone od obserwatora do przypadku dokładność otrzymanej informacji jest
poszczególnych obiektów przebijają sferę, wyzna­ zdecydowanie niewystarczająca. Koniecznością
czając na niej p o ł o ż e n i a c i a ł n i e b i e ­ staje się zawarcie nowej, bardziej precyzyjnej
s k i c h . Tak więc teoretycznie zdefiniowaną sferę umowy co do miejsca spotkania. Nadal można
niebieską z zaznaczonymi na niej położeniami ciał posługiwać się znajomością geografii fizycznej lub
niebieskich, możemy uważać za tożsamą z istnie­ określić położenie w zupełnie inny sposób,
jącą w naszej wyobraźni, prawie namacalną cza­ podając na przykład długość i szerokość geo­
szą sklepienia niebieskiego, do której „przytwier­ graficzną miejsca spotkania. Podanie współ­
dzone” są tysiące punktów świetlnych (rys. 1). rzędnych geograficznych nie sprawi jednak, że
umowa stanie się już bardziej dokładna, nadal
Askorekord. konstrukcji Zakładów Carl Zeiss Jena, jest
instrumentem o wysokiej dokładności, pozwalającym wy­
konieczne będzie zachowanie wymaganej dokład­
znaczać współrzędne astrograficzne ciał niebieskich ności. I tak określenie współrzędnych geograficz­
nych z dokładnością do jednego stopnia pozwala
umiejscowić punkt na powierzchni Ziemi z do­
kładnością do 111 km. Jednej minucie kątowej
odpowiada dokładność równa mili morskiej, czyli
1852 m, zaś jednej sekundzie kątowej - ok. 31
metrów.
Jeśli otrzymana informacja dotyczyłaby spot­
kania w miejscu określonym za pomocą współ­
rzędnych geograficznych z dokładnością do kilku
sekund łuku, to takie spotkanie byłoby wielce
prawdopodobne. Należy jednak zaznaczyć, że po­
winien być spełniony pewien bardzo istotny w aru­
nek: z posiadanej informacji potrafimy w pełni
skorzystać.
Oba przytoczone sposoby orientacji na powie­
rzchni kuli mają zastosowanie w astronomii. Zna-

74
że prawie w połowie odległości na sferze między
Wegą z Lutni ą Atairem z Orła znajduje się cieka­
wa gwiazda podwójna - Albireo, której składni­
ki wyraźnie różnią się między sobą barwą. Dla
Czytelników, którzy od niedawna zainteresowali
się astronomią są to informacje całkowicie niezro­
zumiałe, dla miłośników astronomii - wręcz
banalne.
Im więcej jasnych gwiazd potrafimy zidentyfi­
kować, im więcej poznamy wzajemnych ich konfi­
guracji, tym nasze wędrówki po nocnym niebie
staną się swobodniejsze i tym łatwiejsze będzie
zauważenie zmian zachodzących na sferze, nawet
tych odkrywczych Wyglądu nocnego nieba można
się po prostu nauczyć. Wbrew pozorom jest to
zajęcie o wiele łatwiejsze do poznania np. geogra­
fii fizycznej naszego globu. Czy jednak warto
uczyć się gwiazdozbiorów? Cóż, na to pytanie
Czytelnik sam musi udzielić sobie odpowiedzi.
Wśród astronomów zdania na ten temat są po­
dzielone. Są tacy, którzy znają niebo niemal na
pamięć, a są i tacy, dla których znajomość topo­
grafii nocnego nieba jest prawie całkowicie obca,
a mimo to prowadzą (i to z powodzeniem) działal­
ność obserwacyjną. Jest to możliwe, dzięki współ­
czesnym, profesjonalnym instrumentom astrono­
Największy w Polsce refraktor, znajdujący się w Obserwa­ micznym, które zaopatrzone w dwie wzajemnie
torium Astronomicznym Planetarium Śląskiego w Cho­ prostopadłe skale współrzędnych astronomicz­
rzowie, posiada obiektyw o średnicy 30 cm i ogniskowej nych, pozwalają w sposób automatyczny napro­
4,5 m. Z tubusem refraktora sprzężone są dwie astroka- wadzać obiekty teleskopu na badany obiekt.
mery o średnicach obiektywu 20 cm i ogniskowej 1 m. Umiejętność posługiwania się współrzędnymi as­
Pozwalają one rejestrować wygląd nieba o wymiarach tronomicznymi (odpowiednikami na sferze nie­
8°x8° na płytach fotograficznych o wymiarach 16 cmx16
bieskiej długości i szerokości geograficznej) z po­
cm
wodzeniem zastępuje znajomość wyglądu nieba.
jomości geografii fizycznej odpowiada znajomość Stosowanie współrzędnych ma jeszcze inne za­
wyglądu nieba, natom iast współrzędne geografi­ lety, pozwala na przykład w bardzo precyzyjny
czne zastąpione są różnymi w ariantam i współrzę­ sposób określać kierunki do ciał niebieskich. Na
dnych astronomicznych, których istota oraz spo­ co dzień jesteśmy w stanie wyznaczać położenia
sób posługiwania się są całkowicie analogiczne. gwiazd na sferze z dokładnością do 0 ,1 czy 0 ,01,
Podobnie jak w geografii, tak i na niebie wyróż­ a w szczególnych przypadkach potrafimy zwię­
niamy sześć „kontynentów”. Są nimi: niebo wio­ kszyć dokładność nawet do 0 ,001. Taka dokład-
senne, letnie, jesienne i zimowe oraz dwa obszary
okołobiegunowe. W skład każdego takiego „kon­
tynentu” wchodzi wiele „państw ”, czyli gwiaz­
dozbiorów, a cała sfera niebieska podzielona jest
na 88 konstelacji różniących się pod względem
powierzchni i kształtu. W każdym z gwiazdozbio­
rów znajdują się gwiazdy - odpowiedniki miast.
Najjaśniejsze z nich można uważać za stolice,
które zazwyczaj są wyróżniane poprzez oznacze­
nie grecką literą alfa. Podobieństwo do geografii
jest aż nazbyt widoczne.
Znajomość wyglądu nieba pozwala przekazy­
wać informacje o położeniach ciał niebieskich na
sferze. I tak np. przedłużenie pasa Oriona w kie­
runku południowo-wschodnim pozwala odnaleźć
Syriusza - najjaśniejszą gwiazdę nocnego nieba,
zaś w kierunku przeciwnym znajdują się Aldeba-
ran oraz Plejady. Każdy miłośnik astronomii wie,

75
tryezne prowadzone są na podstawie obrazów ciał
niebieskich otrzymywanych na szklanych płytach
powleczonych drobnoziarnistą emulsją fotografi­
czną. Podczas naświetlania płyty umieszczane są
bezpośrednio w płaszczyźnie ogniskowej długo­
ogniskowych astrografów lub astrokamer. Różne­
go typu płytomierze, charakteryzujące się wysoką
klasą dokładności, pozwalają wyznaczać współ­
rzędne prostokątne xoraz y, dla rozmierzanychna
danej płycie obiektów. Znajomość współrzędnych
astronomicznych kilku z nich (przynajmniej
trzech tzw. gwiazd oporowych) pozwoli znaleźć
szukane współrzędne astronomiczne dla pozosta­
łych mierzonych obiektów.
Prezentowany na fotografiach 2 i 3 askorekord
jest płytomierzem pracującym w Obserwatorium
Astronomicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jednostka elektroniczna jest centralną częścią askore- Zasada jego działania jest prosta. Pfytę fotografi­
kordu i umożliwia automatyczną rejestrację odczytu czną umieszcza się na specjalnym wózku, przesu­
współrzędnych prostokątnych rozmlerzanych obrazów.
Wartości współrzędnych wyświetlane są z dokładnością
wanym po idealnie płaskiej powierzchni, Położe­
0,0001 mm i mogą być bezpośrednio przekazywane do
nie wózka rejestrowane jest za pomocą bardzo
pamięci komputera dokładnych szklanych podziałek i spiral mikro-
metrycznych. Pomiar polega na ustawieniu roz-
mierzanego obrazu w środku krzyża nitek, znaj­
ność zastosowana przy określaniu współrzędnych dującego się w centralnej części pola widzenia
geograficznych pozwoliłaby ustalić położenie mikroskopu. Wprzypadku obiektów dobrze zdefi­
punktu na powierzchni Ziemi w granicach kilku niowanych, tzn. prawie punktowych, średni błąd
centymetrów (!). jednego ustawienia może być obniżony do 0,0005
A s t r o m e t r i a jest właśnie tym działem as­ mm. W prezentowanym przyrządzie ustawianie
tronomii, który zajmuje się wyznaczaniem poło­ obiektu w centrum krzyża nitek przeprowadza się
żeń ciał niebieskich na sferze oraz zmianami tych ręcznie, natomiast odczyt współrzędnych jest ele­
położeń w czasie. Podstawowe pomiary astrome- ktroniczny. Istnieją jednak płytomierze, w któ­
rych proces ustawiania i odczytu jest całkowicie
zautomatyzowany.
Niebo w lipcu 1987 roku
Przy użyciu omawianego askorekordu, z foto­
Warunki obserwacyjne nadal nie będą sprzyjają* grafii wykonanej astrokamerą o ogniskowej 1 m,
ce, jednak białe noce astronomiczne powoli kończą można wyznaczyć położenia obiektów z dokład­
się. nością rzędu 0 ',1. Dla potrzeb astronomii gwiaz­
W dniu 4 lipca Ziemia znajdzie się w aphelium,
czyli w punkcie swojej orbity najbardziej oddalo­
dowej jest to dokładność niewielka, jednak dla
nym od Słońca.
celów wyznaczania np. pozycji planetoid - zupeł­
Merkury, Wenus i Mars będą w lipcu praktycznie
nie wystarczająca.
nłeobserwowaine. bo przebywają w bezpośrednim Obecnie prowadzone są intensywne prace, któ­
sąsiedztwie Słońca.
Warunki obserwacyjne Jowisza systematycznie
re pozwolą zwiększyć zarówno rozdzielczość
poprawiają się. Wschodzi on coraz wcześniej i z ła­
otrzymywanych obrazów, jak i poprawią dokład­
twością odszukamy go nad ranem w gwiazdozbio­ ność wyznaczania położeń i to o kilka rzędów
rze Ryb, nad południowo-wschodnim horyzontem. wielkości (!). Będzie to możliwe dzięki powszech­
Jego jasność wynosi około - 2 m,0. nemu zastosowaniu teleskopów o wielozwiercia-
Saturn świeci przez całą noc w Wężowniku jako dłowyeh obiektywach.
obiekt około 0m,4, Również w Wężowniku, przy
granicy ze Strzelcem, można odszukać U rana, nato­
W poprzednim odcinku umówiliśmy się, iż bę­
miast Neptuna w Strzelcu. Do obserwacji Urana
dziemy śledzić proces zdobywania informacji
i Neptuna konieczna będzie najmniej lornetka, bo o nowo odkrytej gwieździe wybuchowej. Czy wy­
ich jasności wynoszą odpowiednio 5 ,9 i 7m,7. znaczenie dokładnego położenia gwiazdy może
Fazy Księżyca przypadają: pierwsza kwadra - nam w czymś pomóc? Myślę, że tak. Pozwoli, na
4.07 Ok. godz. 11.00, pełnia - 11.07 ok. godz. 6.00, przykład, stwierdzić, opierając się na archiwal­
ostatnia kwadra -1 7 .0 7 ok. godz. 22.00 a nów 25.07 nych zdjęciach, czy we wskazanym miejscu nie
ok. godz. 23.00. Księżyc znajdzie się w perygeum znajdowała się słaba gwiazda, której wybuch za­
11.07 o godz. 12.00, w apogeum zaś - 25.07 o godz.
10.00 (mtsz)
obserwowano. A może o tej gwieździe było już coś
wiadomo?
Marek T. Szczepański
--------!

„NAUKA I ŻIZŃ” to największy radziecki miesięcznik


popularnonaukowy. Ukazuje się w nakładzie trzech milionów
i 1 2 I f
1
3 4
7 a
1
i
egzemplarzy. Obok bardzo wielu interesujących publikacji
można w nim znaleźć znakomite gry, łamigłówki, zadania.
j
n n
Zajrzałem do numeru sprzed dziesięciu lat i znalazłem opis
łamigłówki, którą po polsku można nazwać „MOZAIKA”.
Przypomina nieco znaną, starą grę - „Piętnastkę”.

to y \
Na szesnastu kw adratach narysowane są fragmenty okrę­
gów. Można z nich ułożyć cztery okręgi tak, jak na rys. 1.
Kwadraty ułożone są w pudełku. W prawym górnym rogu jest
wolna przestrzeń o rozmiarach jednego kwadratu. V :
Podczas zabawy przesuwa się kwadraty: w górę, w dół,
w lewo, w prawo - zależnie od decyzji gracza i położenia Rys. 1 i
pustego pola. Celem gry jest przekształcenie jednego układu
kwadratów w inny w jak najmniejszej liczbie przesunięć. Na
rysunkach przedstawionych jest pięć układów.
Kolejne ruchy można zapisywać za pomocą strzałek. Ich
kierunek oznacza kierunek przesunięcia kw adratu na puste
pole. Na przykład układ 2 można zamienić w układ 3 wykonu­
jąc dziesięć manewrów: t TT l
A teraz zadania dla czytelników. Kto przekształci podane
układy wykonując najmniej przesunięć?
1) układ 1 -*■układ 2
2) układ 1 -» układ 3
3) układ 1 -* układ 4
4) układ 1 —>układ 5
5) układ 3 -» układ 4 j
Rozwiązania można nadsyłać (z dopiskiem „Gry z głową”)
w ciągu miesiąca od ukazania się tego numeru „MT” w sprze­
daży. Jedyną nagrodą dla zwycięzców będzie satysfakcja. j 0

Jacek Ciesielski Rys. 2

Rys. 5 Rys. 4

nr
jOLo Y

n \ j\

77
Nauka latania
Jedną z najtrudniejszych operacji NASA zdecydowała się więc prze­
podczas lotu kosmicznego jest lądo­ prowadzić próby wahadłowca w locie
wanie W przypadku wahadłowców poddźwiękowym, wypróbować mi­
trudność jest zdwojona: nie dość, że krofalowy system naprowadzania na
pojazd musi przetrwać lot z dużymi pas i sprawdzić jak zachowuje się
szybkościami w górnych warstwach pojazd podczas zakrętów przy róż­
atmosfery, ale musi też trafić na pas nych położeniach środka masy. Jako
lotniska o długości zaledwie 4,5 km. wahadłowca próbnego użyto orbitera
Ostatnia faza lotu rozpoczyna się na OV-101 ,,Enterprise” wynoszonego
wysokości 21 kmTgdy komputery po­ na grzbiecie zmodyfikowanego Boe­ Zanim zapoznamy Czytelników
kładowe otrzymują dane o prędkości inga 747 SCA (Shuttle Carrier Air- z najciekawszą fazą testów ALT, opi­
i położeniu względem lotniska. Od tej craft). Wszystkie testy w atmosferze szemy technikę rozłączania dwóch
chwili tak kierują pojazdem, aby na (ALT-Approach and Landing Test) pojazdów. W tym celu Boeing musi
wysokości 3 km wprowadzić go w mi­ przeprowadzono w 1977 r. w kalifor­ osiągnąć wysokość 8500-9000 m
krofalową wiązkę prowadzącą go nijskiej bazie Edwards i podzielono je i przejść w płytki lot opadający pod
bezpośrednio na pas. Faza ta nazywa na cztery fazy: testy kołowania (3 pró­ kątem 7 stopni. Później piloci samo­
się zarządzaniem energią mechani­ by przeprowadzone 15 lutego), testy lotu przełączali silniki na pracę jałową
czną. pasywne, bezzałogowe (odbyło się 5 i wysuwali spoilery. Po zmniejszeniu
Podczas iotu poddźwiękowego wa­ lotów - 18,22,25,28 łutego i 2 marca), wysokości o 1400 m przy prędkości
hadłowiec posiada maksymalny sto­ próby w locie z załogą za sterami względem powietrza 460-500 km/h
sunek siły nośnej do oporu aerodyna­ ..Enterprise”, lecz bez rozłączania
micznego (doskonałość) wynoszący pojazdów (3 loty -1 8 , 28 czerwca i 26
4,5, czyli stosunkowo niewiele. Powo­ lipca) i najistotniejsze próby waha­
duje to, że kąt podejścia do lądowiska dłowca w locie swobodnym.
wynosi 18-28 stopni i dopiero 300 m Za sterami Boeinga 747 zasiadała
nad ziemią piloci wyrównują lot zawsze ta sama czteroosobowa zało­
i zmniejszają ten kąt do 3-6 stopni, ga: dwóch pilotów - Fitzhugh L Ful-
idea fazy zarządzania energią polega ton i Thomas C. McMurtry oraz dwóch
na rozpraszaniu nadmiarowej energii inżynierów pokładowych: Victor W
mechanicznej przez wykonywanie za­ Horton i Luis C. Gurdry, Natomiast
krętów z przeciążeniami 1,8 g. Nor­ w próbach załogowych ,.Enterprise”
malnie więc wahadłowiec ma wyso­ pilotowany był przez dwa zm ieniające
kość i prędkość większą niż potrzeba się zespoły astronautów: podstawo­
do osiągnięcia lądowiska, a to na wy­ w y - Fred W. Haise i C. Gordon Fuller-
padek niedokładności przy sterowa­ ton oraz rezerwowy - Joe H. Engle
niu w wysokich warstwach atmosfery. i Richard H. Truły.

..E n te rp r is e " na g rz b ie c ie z m o d y fik o w a n e g o B o e in g a 747

..P iio tu je się g o ja k c ię ż k i m y ś liw ie c p rz e ­


c h w y tu ją c y . a n ie ja k d u ż y s a m o lo t tra n s p o r­
to w y - w a h a d ło w ie c p o d c z a s d ru g ie g o lo ­
tu s w o b o d n e g o

odpalane były ładunki pirotechniczne


w sworzniach przytrzymujących „En­
terprise” do Boeinga. W chwili rozłą­
czenia samolot był w konfiguracji da­
jącej duży opór aerodynamiczny, że­
by wahadłowiec o małej z natury do­
skonałości nie uderzył w statecznik
pionowy samolotu-nosiciela,
Pierwszy z pięciu samodzielnych
lotów „Enterprise” odbył się 12 sier­
pnia. Podczas tego i dwóch nastę­
pnych lądowań wahadłowiec miął za­
łożoną na część silnikową osłonę
opływową. Zmniejszała onaturbulen-

78
czas lotu w przechyle. „Enterprise"
podczas zakrętu o 130 stopni w lewo
z przeciążeniem 1,8 g znajdował się
w 55-stopniowym przechyle. Przy
wchodzeniu w zakręt prędkość wyno­
siła 540 km/h. przy wyjściu zaś była
0 170 km/h mniejsza. W celu dokład­
nego zbadania wychodzenia z zakrę­
tu załoga utrzymywała wahadłowiec
w przechyle dłużej, niż było to konie­
czne, a następnie gwałtownie prze­
chyliła pojazd w prawo i wyrównała
lot. Po lądowaniu astronauci stwier­
dzili, że wahadłowcem steruje się ra­
czej jak ciężkim myśliwcem prze­
chwytującym, niż dużym samolotem
transportowym.
Czwarty (12 października) i piąty
(26 października) lot były prowadzone
bez osłony aerodynamicznej. Drgania
poprzeczne ogonowej części Boein­
Czwarte lo d o w a n ie o d b y ło s ię b e z o s ło n y a e ro d y n a m ic z n e j
ga były wytłumiane przez 500 kg ob­
ciążnik umieszczony w przedniej
części samolotu. O ile pierwsze trzy
loty swobodne trwały po około 5,5
min., to dwa ostatnie, wykorzystujące
bardziej stromą ścieżkę schodzenia
trwały po 2,5 min.
Podczas czwartego lotu odłączenie
nastąpiło 700 m wyżej niż planowano
1w konsekwencji Engle i Truly musieli
w końcowej fazie podejścia łecieć
z dziobem opuszczonym pod kątem
25 stopni względem poziomu. Wy­
równanie zmniejszyło kąt podejścia
z 20 do 6 stopni i pojazd zetknął się
z ziemią przy prędkości 350 km/h.
Nowo zainstalowany system antypo-
ślizgowy umożliwił silne hamowanie
podczas dobiegu i „Enterprise" za­
trzymał się po zaledwie 1800 m (wy­
czyn ten powtórzyli astronauci Haise
Tym efektownym lą d o w a n ie m z a k o ń c z y ły s ię te s ty A L T
i Fulierton podczas ostatniego lądo­
cję za pojazdem, a przez to i poprze­ kiem (np. Spacelab) lądują z prędkoś­ wania).
czne drgania statecznika pionowego cią 407 km/h, ograniczoną wytrzyma­ To ostatnie lądowanie było dla as­
Boeinga. Ponadto dzięki zwiększonej łością ogumienia podwozia. tronautów najtrudniejsze. Okazało
do 8,4 doskonałości, kąt podejścia Oczekiwano, że unikalny i niezba­ się bowiem, że wahadłowiec ma nie­
„Enterprise" do lądowiska wynosił dany płat w kształcie podwójnej delty co większą doskonałość niż zakłada­
9-15 stopni. powodować będzie podnoszenie no i w planowanym punkcie przyzie­
Astronauci Haise i Fulierton ćwi­ dziobu pojazdu przy locie tuż nad mienia prędkość była zbyt duża. Hai­
czyli wyrównanie lotu i wykonywali pasem, lecz testy ALT nie wykazały se próbował obniżyć dziób pojazdu,
lekkie zakręty. „Enterprise” zbliżał takiej tendencji. Podczas pierwszych by nie oderwał się on od pasa, ale
się za szybko do pasa po zbyt ambit­ trzech lotów swobodnych astronauci wychylone przez niego sterolotki dały
nej próbie utrzymania maksymalnej tylko delikatnie wyhamowywali po­ efekt odwrotny - zwiększenie siły
doskonałości. Pojazd z prędkością jazd w czasie dobiegu, który wynosił nośnej. „Enterprise” uniósł się i prze­
460 km/h przeszybował nad planowa­ 2700-3300 m. sunął w prawo. Pilot chciał skorygo­
nym punktem lądowania. Możliwe Podczas drugiego lotu (13 wrześ­ wać niepomyślną sytuację, ale wywo­
oczywiście było wychylenie hamulca nia) astronauci Engle i Truły wykony­ łał jedynie oscylacje. Natychmiast
aerodynamicznego większe niż 50 wali zakręty z przeciążeniami 1,5 i1 ,8 puścił drążek sterowy i orbiter osiadł
procent maksymalnego (na tyle ze­ g, natomiast w trzecim locie (23 spokojnie po wytraceniu prędkości,
zwolili kontrolerzy lotu) w celu roz­ września) środek masy pojazdu był Ostatni lot wahadłowca odbył się bez
proszenia nadmiarowej energii. Zało­ przesunięty maksymalnie ku tyłowi. wykonywania jakichkolwiek zakrętów
ga nie posadziła „Enterprise” wcześ­ Wahadłowiec okazał się na tyle state­ i zakończył się na betonowej bieżni.
niej dopóki prędkość samoistnie nie czny, że Haise i Fułlerton wyczuli tyl­ Była to symulacja rzeczywistego po­
spadła do 350 km/h. I tak była ona ko niewielkie zmiany w pilotażu. wrotu z orbity.
o 75 km/h większa niż najlepsza dla W czasie trzeciego lotu przeprowa­
tego pojazdu, ale wahadłowce po­ dzono też obszerne badania statecz­ Krzysztof Zlęclna
wracające z orbity z ciężkim ładun­ ności i sterowności wahadłowca pod­ Jacek Nowicki

79
jako światło czerwone, fale o długości 495-560 nm
jako światło zielone, a fale o długościach z prze­
działu 480-490 nm jako światło niebieskie. Warto
wiedzieć, że barwa nie jest wielkością fizyczną,
a jedynie wrażeniem naszych organów wzroko­
wych, które dość łatwo dają się nabijać w butelkę.
Typowym tego przykładem jest telewizja koloro­
wa, w której wszystkie kolory są tworzone na
bazie tylko trzech barw podstawowych: czerwo­
nej, zielonej i niebieskiej. Ponieważ nasz wzrok
jest w stanie przypisać jednemu punktowi tylko
jedną barwę, mieszanka tych trzech rodzajów
światła jest w stanie zastąpić nam całą gamę
kolorów. Wystarczy tylko zmieniać ich względne
natężenia. Powstałe w ten sposób kolory-fantomy
są w nomenklaturze naukowej nazwane barwami
złożonymi i z punktu widzenia fizyka nie mają
KOLORY TĘCZY wiele wspólnego z kolorami, jakie przypisaliśmy
na początku naszego wykładu różnym falom elek­
W poprzednim wykładzie Katedry Fizyki tromagnetycznym.
przedstawialiśmy zjawisko rozpraszania światła Można zadać pytanie, co to wszystko ma wspól­
słonecznego na kropelkach padającego deszczu nego z tęczą. Okazuje się, że bardzo wiele. Biała
i pokazaliśmy, w jaki sposób prowadzi ono do barwa światła słonecznego jest bowiem barwą
powstania głównych elementów tęczy - tęczy złożoną, ponieważ, jak wspomnieliśmy na począt­
właściwej, tęczy wtórnej oraz ciemnego pasa Ale­ ku wykładu, Słońce emituje promieniowanie
ksandra. W trosce o zachowanie przejrzystości w całym obszarze widma widzialnego. Najbar­
naszych rozważań nie wyjaśnialiśmy wówczas dziej widowiskowym dowodem złożoności tego
procesów odpowiedzialnych za powstawanie tego, światła jest właśnie wielobarwność tęczy, która
co w tęczy najpiękniejsze i najbardziej fascynują­ jest wynikiem rozszczepienia światła słonecznego
ce, a więc jej niepowtarzalnego kolorytu. Dzisiej­ na jego składowe w procesie rozpraszania na kro­
szy wykład poświęcimy właśnie temu zagad­ plach deszczu. Przed dokładnym przedstawie­
nieniu. niem tego zjawiska wróćmy jednak na chwilę do
Model tęczy przedstawiony poprzednio opisy­ przerwanej w przedostatnim wykładzie opowieści
wał zjawisko rozproszenia światła na kroplach o sołtysie Fotoniaku i jego ukochanej krowie Ade­
wody tak, jakby Słońce wysyłało światło tylko lajdzie. Rozstaliśmy się z naszymi bohaterami
jednego koloru, a ściśle mówiąc, emitowało w momencie, gdy sołtys odnalazł Adelajdę na polu
światło tylko jednego koloru, a więc świa­ kapusty swojego szwagra. Pech chciał, że podej­
tło monochromatyczne. Wówczas jednak, tę­ rzewając co się święci, śladami Fotoniaka podążał
cza byłaby tylko nieznacznym rozjaśnieniem jed­ właściciel pola - sołtysowy szwagier Kwanciak.
nobarwnego nieba i nic by nie pozostało z jej Gdy tylko spostrzegł on Adelajdę w swojej kapuś­
zachwycającej wielobarwności. Monochromaty­ cie, puścił się pędem, aby dopaść ją przed Fotonia-
czne Słońce przysporzyłoby nam zresztą dużo kiem. Sołtys, który miał pewną przewagę, był
większych zmartwień od bezbarwnej tęczy i nale­ pierwszy przy swej pupilce, co niewątpliwie ocali­
ży dziękować Naturze, że okazała się dla nas na ło ją od niechybnej zagłady. Wymiany zdań, jaka
tyle łaskawa, każąc Słońcu emitować światło potem nastąpiła nie przytoczymy. Nas zainteresu­
w całym obszarze widzialnym, a także w podczer­ ją natomiast drogi, jakie wybrali obaj panowie
wieni i ultrafiolecie. Nas będzie jednak dzisiaj pędząc do Adelajdy (rys. 2). Spostrzegli oni krowę
interesowało tylko światło widzialne, które jest będąc w tym samym punkcie A, lecz drogi ich były
falą elektromagnetyczną o długości fali od 700 nm różne mimo tego, że starali się dobiec do Adelajdy
(światło o barwie czerwonej) do 400 nm (światło jak najszybciej. Tak się bowiem złożyło, że Kwan­
0 barwie fioletowej). Fale o długościach z tego ciak od lat robił w kapuście i bieg przez kapuścia­
przedziału są rejestrowane przez ludzkie oko, ne pole był dla niego łatwiejszy niż dla Fotoniaka.
a mózg przypisuje im odpowiednią barwę (rys. 1). Podobnie rzecz się ma ze światłem, co już w 1666 r.
1 tak: fale o długości 620-700 nm są rejestrowane udowodnił Izaak Newton. W swym słynnym eks-

80
Rys. 1

perymencie z pryzmatem pokazai onrże prędkość


światła w przezroczystym ośrodku materialnym
zależy od jego barwy - światło czerwone biegnie
najszybciej, zaś światło fioletowe najwolniej. Mo­
wa tu oczywiście nie o kolorach-fantomach
a o barwach przypisanych odpowiednim długoś­
ciom fal świetlnych (rys. 1.) Zgodnie z prawem
Rys. 3 Rozszczepienie światła białego w pryzmacie
załamania, które przedstawiliśmy szczegółowo
w przedostatnim wykładzie, oznacza to, że przy mi kolorami-fantomami, to przedstawiony efekt
przekraczaniu granicy powietrza i wody wiązki znakomicie się do tego celu nadaje. Złoczyńca
świetlne o różnych barwach będą zachowywały zostanie przez niego niezawodnie rozpoznany, po­
się inaczej. Prawo to bowiem mówi, że stosunek nieważ wiązka światła o barwie złożonej ulega
sinusa kąta padania do sinusa kąta załamania jest rozszczepieniu na swe składniki po przekroczeniu
równy współczynnikowi załamania wody wzglę­ granicy powietrza i wody.
dem powietrza, czyli stosunkowi prędkości świat­
ła w powietrzu do prędkości światła w wodzie. Wróćmy teraz do tęczy. W poprzednim wykła­
Ponieważ prędkość światła w powietrzu prakty­ dzie przedstawiliśmy przebieg procesu rozprasza­
cznie nie zależy od barwy światła ,to współczynnik nia światła słonecznego na kropli wody i pokaza­
ten będzie najmniejszy dla światła czerwonego, liśmy, że istnieją pewne, wyróżnione kąty, przy
które porusza się w wodzie najszybciej, a najwię­ których natężenie światła rozproszonego jest
kszy dla światła fioletowego, które biegnie w wo­ szczególnie duże. Tęczę właściwą tworzy światło
dzie najwolniej. W wyniku tych różnic promienie rozpraszane pod kątem 138°, a tęczę wtórną świat­
światła o różnych barwach, padając na powierz­ ło rozpraszane pod kątem 130°. Są to jednak kąty
chnię wody pod tym samym kątem, ulegają zała­ przybliżone. W rzeczywistości bowiem, na skutek
maniu pod nieco innymi kątami (rys. 3). Uważny nieco różnych współczynników załamania, te wy­
czytelnik spostrzeże, że jeżeli poszukalibyśmy de­ różnione kąty rozpraszania są trochę inne dla
tektywa, który ostrzegałby nas przed podstępny- różnych barw światła. Dla przykładu, w tęczy
Rys. 2
właściwej kąt rozpraszania światła czerwonego
wynosi 137 stopni i 58 minut, a światła fioletowe­
go 139 stopni i 43 minuty. Dlatego też czerwone
półkole tęczy właściwej widzimy najwyżej, a fiole­
towe najniżej. A wszystko' to jest wynikiem roz­
szczepienia białego światła słonecznego, które na­
stępuje przy dwukrotnym załamaniu się promie­
nia słonecznego, dwukrotnie przekraczają granicę
kropli wody, zanim zobaczymy go w postaci tęczy.
Tym wykładem kończymy cykl poświęcony fi­
zyce tęczy, choć przedstawione w nim informacje
.stanowią ledwie wstęp do tego, co współczesna
fizyka rozumie pod tym pojęciem. Wszystko więc
Czytelniku przed Tobą!

Adam M. Grzymała
Andrzej Olszewski

81
dokładnym zmieleniu poddawana jest wypalaniu.
Niestety nie możemy przeprowadzić tego procesu,
bo konieczna jest do tego temperatura ok. 1450°C.
Podczas wypalania w temperaturze ok. 900QC na­
stępuje najpierw rozkład wapieni na CaO i C02.
Następnie, przy ogrzaniu do temp, ok. 1200°C
zachodzi reakcja wiązania się CaOz gliną i wresz­
cie przy temp. 1450°C - spieczenie powstałych
związków. X
Jeżeli chodzi o substancje ilaste zawarte w mar-
glu, to do najważniejszych ich składników należą
t l e n e k gl i nowy (A120 3),11enek ż e l a z o ­
wy (FeaOs) i d wu t l e n e k k r z e mu (Si0 2 >.
Podczas spiekania składniki te reagują z tlenkiem
O WAPNIE, WAPNIU, wapniowym i tworzą:
GIPSIE I CEMENCIE - glinian trójwapniowy (3CaO-AI2O3),
- krzemian trójwapniowy (3Ca •Si02),
Część V - glinowapień żelazowy czterowapniowy
(4CaO •Al20 3 Fe2 0 3),
Obok samych wapieni i kamienia gipsowego Odpowiednia mieszanina tych trzech związków
wielkie znaczenie gospodarcze mają pokłady ska­ da nam w przyszłości zaprawę hydrauliczną. Pod­
ły, zwanej m a r g 1e m . Margle występują obficie czas wypalania w temp. ok. 1450eC zmielony mar­
również i na ziemiach polskich. Jest to mieszanina giel spieka się i przybiera postać szarych, twar­
wapieni i gliny, która jest idealnym surowcem do dych kuleczek, zwanych k l i n k i e r e m. Kulecz­
wyrobu cementu. Nie musimy sobie tłumaczyć, ki klinkieru zostają następnie bardzo dokładnie
czym jest cement dla współczesnego budownic­ zmielone i otrzymujemy gotowy cement.
twa. Wznoszenie domów mieszkalnych, budyn­ Wprodukcie tym zawartość czterech podstawo­
ków fabrycznych, zapór wodnych, mostów, wia­ wych tlenków mieści się w granicach: CaO (63—
duktów, budowanie tuneli metra, układanie torów 67%), Si03 (19-24%), A1203 (4-8%), Fe203
kolejowych czy sieci dróg i autostrad, pochłania (2-5%).
rocznie miliony ton cementu. Wszystkie trzy wymienione poprzednio składni­
Na pytanie, czym jest cement, chemik odpowie ki cementu bardzo energicznie reagują z wodą. Za­
krótko: jest on zaprawą hydrauliczną. Co to ozna­ chodzą wówczas procesy rozpadu z odszczepie-
cza przekonamy się, wykonując proste doświad­ niem cząsteczek CaO, który następnie tworzy z
czenie. wodą wodorotlenek Ca (OH)2■Ale to dopiero po­
Bierzemy kilka łyżek cementu, zarabiamy go czątek reakcji zachodzących po zarobieniu cemen­
wodą na gęstą ciastowatą masę, Z masy tej formu­ tu wodą. Mianowicie krzemiany, gliniany i żela-
jemy bryłkę lub kulkę i umieszczamy ją w naczy­ ziany wapniowe przechodzą w koloidalną żelowa-
niu z wodą. Po dobie z niejakim zdziwieniem tą masę, która w połączeniu z Ca (OH)2wytwarza
stwierdzimy, że nasza bryłka zupełnie stwardnia­ wiążącą i stopniowo twardniejącą substancję. Jak
ła. Wtych samych warunkach rozdrobnione wodą już wiemy, substancja ta twardnieje również i pod
wapno czy gips pozostaną nadal rzadką masą. wodą.
Tymczasem ciasto cementowe odznacza się zdol­ Słówko o historii cementu. Na początku XIX
nością twardnienia pod wodą. Takie właściwości wieku, dokładnie w roku 1840, w miejscowości
zapraw, zwane są hydraulicznymi. Właśnie do Portland, położonej w Anglii, rozpoczęto fabrycz­
tego typu zapraw hydraulicznych należy cement. ną produkcję spoiwa otrzymywanego przez wypa­
Wróćmy jednak do surowca, z którego produko­ lanie raargli. Wynalazcą cementu był miejscowy
wany jest cement. Są nim skały marglowe, które murarz J. Aspdin, który już w roku 1824 rozpoczął
zawierają wapień z 30-40% domieszką substancji na małą skalę wytwarzanie tej zaprawy, baśnie
stałych, konkretnie iłów. Substancje ilaste to na­ od miejscowości Portland, gdzie uruchomiono
turalna glina (czyli z punktu widzenia chemiczne­ pierwszą na świecie fabrykę, pochodzi nazwa -
go glinokrzemiany), która zarobiona wodą daje c e me n t p o r t l a n d z k i . Nazwą tą określa się
plastyczną masę. Właśnie z takiej masy, na mokro dziś cement otrzymywany przez spiekanie margli.
formuje się doniczki, cegły, talerze, dzbanki czy Można go też wyrabiać z hutniczych żużli wielko­
dachówki. Po wyschnięciu wyroby te, jak wiemy, piecowych. Dla odróżnienia od portlandzkiego,
są wypalane. Nas jednak interesuje przede wszys­ zwany on jest c e me n t e m h u t n i c z y m. Ta
tkim nie glina, lee*z jej mieszanina z wapieniem, ostatnia informacja jest może zaskakująca, bo co
stanowiąca surowiec do wyrobu cementu, czyli wspólnego ma żużel z wielkich pieców z ce­
wspomniany już margiel. mentem?
Wydobyta z ziemi skała marglowa po bardzo Aby rozwiać te wątpliwości, przypomnijmy, ja-
82
kimi surowcami „karmiony” jest wielki piec Jedną z najważniejszych cech cementu jest wy­
hutniczy. Są to: rudy żelaza, koks i topniki. Zada­ trzymałość na zginanie, a zwłaszcza ściskanie,
niem topników jest związanie zawartych w rudzie jakie wykazuje wykonany z niego beton. Jak to
skał i utworzenie żużla łatwego do oddzielania się sprawdzić? W sposób bardzo prosty. Oto badany
od wytopionej surówki żelaza. Jako topnik stoso­ cement miesza się z piaskiem drobnym i grubym
wany jest najczęściej kamień wapienny lub dolo­ w stosunku wagowym 1:1:2, po czym całość zara­
mit, czyli minerał będący mieszaniną węglanu bia na ciasto 0,6 częścią wagową wody. Tak otrzy­
wapniowego (CaC03) i węglanu magnezowego mane ciasto wlewa się następnie do metalowej
{MgC03)- Topniki te w wysokiej temperaturze formy. Po związaniu i stwardnieniu wyjmuje się
wielkiego pieca stapiają się ze skalą zawartą w ru­ z formy beleczkę betonową o wymiarach 4x4x 16
dzie żelaza. Tak powstały żużel wielkopiecowy cm. Po 28 dniach, gdy już całkowicie zakończy się
zawiera wszystkie niezbędne składniki, to jest proces twardnienia betonu, beleczkę poddaje się
tlenki krzemu, glinu, wapnia i żelaza. Po wymie­ ściskaniu w prasie. W zależności od jakości i ga­
szaniu z klinkierem portlandzkim i zmieleniu, tunku cementu potrzebny jest nacisk 150, 250,
z żużla otrzymuje się cement hutniczy. 350, 450, a nawet i 550 kg, aby beleczka uległa
Zarówno cement portlandzki, jak i hutniczy, zgnieceniu i rozkruszeniu. Oczywiście cement jest
zarobione wodą na ciastowatą masę, mają okre­ tym lepszy, im większy nacisk wytrzyma wykona­
ślony dla danego gatunku czas wiązania. Czas ten na z niego konkretna betonowa beleczka. A więc
wynosi od 2 do 3 godzin, po czym rozpoczyna się podana przy nazwie cementu liczba mówi nam
twardnienie, które trwa następne 8-12 godzin. o jego wytrzymałości.
Pełną wytrzymałość cement uzyskuje dopiero po Warto teraz powrócić do zagadnienia sposobu
28 dniach. znakowania worków z,cementem, Możemy więc
W budownictwie nie stosuje się nigdy czystego spotkać się z następującymi oznaczeniami:
cementu, lecz jego mieszaninę z piaskiem i żwi­
rem. Taka mieszanina zarobiona wodą - to b e ­ - cement hutnjczy 250 - czerwony pas wzdłuż
to n . Po związaniu i stwardnieniu beton odznacza przez środek worka,
się bardzo dużą wytrzymałością mechaniczną. - cement hutniczy 350 - dwa czerwone pasy
Aby wytrzymałość tę jeszcze podwyższyć, zalewa wzdłuż worka,
się zbrojenie wykonane z powiązanych ze sobą - cement portlandzki 250 - sam napis bez żadne­
prętów stalowych ciastem betonowym. Tak właś­ go znaku,
nie powstaje tzw, żelbet (żelazobeton), z którego - cement portlandzki 350 - fioletowy pas wzdłuż
wznosi się zapory, tamy, fundamenty, słupy nośne, przez środek worka,
ściany oporowe czy wiadukty. - cement portlandzki 450 - dwa fioletowe pasy
Hydrauliczne właściwości cementu sprawiają, wzdłuż worka,
że wykonany z niego świeży beton nie tylko nie boi - cement portlandzki 550 - trzy fioletowe pasy
się wody, lecz powinien być okresowo polewany wzdłuż worka.
wodą. Zarobiony natomiast wodą boi się mrozu. Oprócz tych najbardziej typowych, a więc i naj­
Po prostu w temperaturze poniżej 0°C woda, za­ popularniejszych, produkowane są cementy spe­
miast reagować chemicznie ze składnikami ce­ cjalne, takie jak np.
mentu, przechodzi w lód, który całość rozsadza. - cement portlandzki 400 szybko twardniejący -
Tak powstający beton, zaprawa czy tynk wręcz się pas zielony wzdłuż worka,
rozsypują. Dlatego, jeżeli roboty budowlane mają - cement portlandzki 400 szybko twardniejący
być prowadzone przy kilkustopniowym mrozie, „Super” - worki koloru czerwonego,
do wody służącej do zarabiania betonu, dodawane - cement portlandzki 250 biały - worki koloru
są środki silnie obniżające temperaturę krzepnię­ zielonego,
cia wody. Jednym z takich środków jest np. chlo­ - cement murarski 150 - dwa czarne pasy wzdłuż
rek wapniowy (CaCla). worka.
Każdy baczny obserwator zauważył rozmaite I tymi informacjami kończymy 5-odcinkowy
oznakowania worków z cementem. Mają one róż­ cykl o wapniu, wapnie, gipsie i cemencie.
ne napisy i oznaczenia liczbowe, a często jeszcze Stefan Sękowski
i kolorowe pasy. No cóż, cement cementowi nie
równy, Tak jak mamy różne odmiany stali, od
zwykłej poprzez narzędziową, żaroodporną do
kwasoodpornej, również i cementy produkowane Odpowiedzi na zadania z kącika RO-MA
są w rozmaitych odmianach. Jest przecież zrozu­
miałe, że innym wymaganiom musi odpowiadać 1. 111111, 999999, 12192683.
2. EEEE, BABA, BACA.
cement stosowany np. do tynków czy wiązania 3 8F30
cegieł, a innym cement, z którego wykonany jest 4. A COBACOOBCABABAODDABAOBAB
żelbetowy wiadukt, zapora wodna czy fundament DO BOBA.
wieżowca.
83
nastąpić katastrofy samo­ miast dla tych ,pielonych"

POMYSŁY
lotu, którego trasa przebie­ nie ma żadnych pozycji. By
ga nad jakimkolwiek zbior­ zapełnić tę lukę Witek pro­
nikiem wodnym. Wojtek ponuje wyłożenie zasad mi-
uważa, że należałoby każdy kroinformatyki dla począt­
taki samolot zaopatrzyć kujących w formie komi­
w kawałki litu, potasu lub ksu. W komiksie tym kieru­
4 4 sodu w szczelnych opako­ jący zajęciami w klubie
3NUmOFUtf/n2 waniach. Zdaniem Wojtka
lit, jako najlżejszy, byłby
najlepszy, ale znowu sód
komputerowym prowadzi
dialog z chłopcem, który
chce należeć do tego klubu.
i potas występują w przyro­ Dialog ten stopniowo
i ta k ie s o b ie dzie o wiele częściej, a więc wprowadza w arkana wie­
tym samym są bardziej eko­ dzy o informatyce i kompu­
terach. Witek uważa, że ta­
ki komiks świetny będzie
dla najmłodszych, ale znaj­
Autorzy każdego zamieszczonego pomysłu otrzy­
dą się również dorośli, któ­
mują jako honorarium 25 000 gr. Wszystkie nade­ rzy chętnie po niego sięgną.
słane pomysły są poza tym rozpatrywane przez BEZ KOTA W WORKU.
Biuro Młodzieżowych Patentów , które przyznaje Kol. Joanna Dionszczyk
swoje nagrody i wyróżnienia. Pomysły można z Rybnika proponuje, by
nadsyłać pod adresem redakcji o dowolnej porze w Polsce przed dużymi
roku. dnia i nocy. byleby były opatrzone dopi­ sklepami spożywczymi ty­
nomiczne. Gdy uszkodzony pu supersam lub delikate­
skiem: „POMYSŁY". Dotyczy to również „Ś L A ­ samolot wpadnie do wody sy, otworzyć rodzaj rnini-
DÓW POMYSŁÓW ", Autorzy wydrukowanych nastąpi automatyczne roz- -buletów. W tych mini-bu-
,,śladów" otrzymują nagmdy rzeczowe. hermetyzowanie pierwiast­ fetach, jak napisała Joan­
ka alkalicznego oraz rozwi­
KOLOROWY TELEWI­ nięcie spadochronu. Pod­
lecz jego ideę. Mariusz za*
ZOR U KAŻDEGO. Wielu czas zetknięcia się jednego
stanawia się nad możliwoś­
Czytelników chciałoby z tych trzech pierwiastków
cią oświetlania ulic latar-
mieć własny kolorowy tele­ z wodą zostanie wydzielony
wizor. Niestety, nie wszyst­ wodór, którym napełnią się
kich na niego stać. Jest jed­ dwa balony. Pasażerowie
nak pomysł, który może po­ zostaną katapultowani do
ich koszy i dalszą część
móc w urzeczywistnieniu
tego pragnienia. Polega on podróży odbędą balonem.
na tym, by w budowanych Byłaby to podróż z ,,prze­ na, za mini-optatą (w co
domach umieszczać świat­ siadką”, dla wielu pewnie
niestety wątpimy) będzie
łowody doprowadzające atrakcyjna, a dla wszyst­
nią, która w dzień absorbo­ można skonsumować mini-
kolorowy obraz do każdego kich z pewnością nieza­
wałaby światło, a nocą -porcje i świadomie zade­
mieszkania z jednego, oczy­ pomniana. Oby tylko wszy­
światło, to oddawała. Tro­ cydować o kupnie całej, np.
wiście kolorowego telewi­ scy- pasażerowie przeżyli konserwy.
zora, znajdującego się np.
chę na zasadzie świecących ją! * PRODUKCJA CZĘŚCI
wskazówek zegarka. Oczy­ KÓMIKSOWA INFOR­
w mieszkaniu gospodarza ZAMIENNYCH. Kol
wiście, jak napisał Mariusz, MATYKA. jfol Witold Kie-
domu. W ten sposób wszy-' Adam Kleiner z Krakowa
odwarcalna reakcja chemi­ lak z Warszawy interesuje
czna, w której jednym ma kłopoty z zakupem kap­
się mikroinformatyką. Wi­
z produktów byłoby świat­ turka (gumki uszczelniają­
tek, jak na razie, nie ma
ło, to byłoby właśnie to! dostępu do komputera, ale
I w takim przypadku nie chciałby być już teoretycz­
będą potrzebne baterie sło­ nie przygotowany, gdy do­
neczne, akumulator czy też stęp ten uzyska. Zdaniem
automatyczny przełącznik, Witka, wszystkie znane mu
bo taka latarnia działałaby książki o komputerach i in­
przemiennie jak noc i dzień. formatyce, zostały napisa­
scy, a przynajmniej miesz­ RATUNEK DLA PASA­ ne dla bardziej lub mniej
kańcy nowych osiedli będą ŻERÓW TONĄCYCH SA­ zaawansowanych. Nato­
mogli oglądać program te­ MOLOTÓW. Kol Wojciech cej wylot) do pompki rowe­
lewizyjny w kolorze. Na po­ Padte (I. 11) z Podkowy rowej. Nie może dostać tej
mysł ten wpadł Kol. Jerzy Leśnej jest zapalonym che­ części, może kupić jedynie
Dobrowolski ze Zgierza, mikiem. Ostatnio zajmował całą pompkę. Dlatego po­
MAGAZYNOWANIE się właściwościami litów- stuluje wprowadzenie, jak
ŚWIATŁA. Tym razem au­ ców i wpadł na pomysł, któ­ to określił, prawnego obo­
tor listu, Kol. Mariusz Szab­ rego zastosowanie stanowi­ wiązku produkcji części za­
łowski z Warszawy, przed­ łoby ratunek (a może na#et miennych w liczbie wyni­
stawia nie tyle sam pomysł i atrakcję?), w razie mającej kającej-z przewidywanego

84
czasu ich zużywania się. PRALKA Z SYGNA­ SŁUCHAWKI I OKU­
Uważa też, że obowiązek ŁEM. Kol. Radosław Sko­ LARY. W dalszym ciągu
ten powinien trwać jeszcze rupka z Łodzi proponuje, pozostajemy w „kręgu mu­
po wstrzymaniu produkcji by w pralkach automatycz­ zycznym". Tym razem Kol.
wyrobu, przynajmniej nych zamontować głośni­ Marek Tomaszewski z
przez przeciętny czas obli­ czek sygnalizujący, kiedy Chełma proponuje, by słu­
czony na jego eksploatację. skończy się pranie i można chawki stosowane przez
DENTYSTA I RZUT­ włożyć następną porcję melomanów, które zapew­
NIK. Sprawa niby stara, bielizny. niają wysoką jakość dźwię­
ogólnie znana, potwierdzo­ ku, zastosować wraz z ilu-
na przez psychologów MUZYKALNE POCIĄ­ minofonią w okularach.
a jednak... No właśnie. Kol. GI. Kol. Marcin Żółtobro- Dzięki temu będzie można nej dyskoteki, tylko na uży­
Tomasz Okopski z Gdańska dzki (1.13) uważa, że gdyby „przenosić się” do sali dys­ tek posiadacza takiego
był z bolącym zębem u sto­ zastosować odpowiedniej kotekowej, małej, prywat­ „sprzętu”.
matologa, a tu nie dość, że długości wagony to pociągi
fotel niezbyt wygodny, .to
jeszcze brak czegokolwiek, stawką do wiertarki Cel-
co odwróciłoby jego uwagę my, produkuje zakład
od doznawanego bólu. Zda­ „Mikroma ” we Wrześni;
niem Tomka wystarczyłby ila d e m
- propozycja umieszczania
zwykły rzutnik z ciekawy­ j p o m y s łó w na paczkach papierosów
mi zdjęciami. Wiadomo napisów odstraszają­
również, że odpowiednia cych („MT" 1/81) jest już
Od Kol. Jana Kudera
muzyka też może przynieść od pewnego czasu reali­
z Miotek otrzymaliśmy list
ukojenie. Tylko co z tego, że zowana. Np. na papiero­
ze śladami. Dwa z nich do­
o tym wiemy, jak w dalszym sach „Popularne” umie­
ciągu pacjent podczas bo­ zamiast jednostajnego ryt­ tyczą pomysłów, których
mu mogłyby wystukiwać ślady były już zamieszcza­ szczony jest napis. „Pa­
lesnych, czy nieprzyjem­ lenie albo zdrowie - wy­
nych zabiegów, zdany jest takt różnych melodii. I tak ne w tej rubryce. Natomiast
np. pociągi nocne wystuki­ trzeci ślad przysłany przez bór zależy od ciebie"
właściwie tylko na siebie. Naszej redakcji zdarzyły
Tomek pragnąłby również, wałaby rytm kołysanki, po­ Janka zawiera informację
ciągi pospieszne - jazzu, na temat pomysłu wydru­ się również powtórzenia
by dla osób mających kło­ pomysłów, które Jakub
poty z czytaniem (np. cho­ ekspresowe wygrywałyby kowanego w ,.MT” 1/61
beat itd. Mogłoby to pocią­ o samouszczelniającej się opisuje w następujący spo­
rzy z niedomaganiami gór­ sób: ,,... w nr 3/76 „MT" kol.
nych kończyn lub wadami gnąć za sobą urządzanie dętce. Efekt ten został uzy­
konkursów, może z czasem skany przez zastosowanie Bogusław Brzozowski pro­
wzroku), stworzyć możli­ ponował pudełka ż zapał­
wość poznania książki „na­ nawet międzynarodowych, płynu „Super Takon”.
na skomponowanie najcie­ Również Kol. Jakub Ha­ kami z masą cierną na krót­
kawszego utworu na po­ rasymowicz z Legionowa szym boku. Pozwoliłoby to
ciąg, powstanie nowej spe­ przysłał do redakcji całą zapalić zapałkę na wietrze.
cjalizacji w konserwato­ listę śladów. Oto niektóre Minęło 45 miesięcy i w nr
rium muzycznym i wiele je­ z nich: 12/79 czytelnicy dopomi­
szcze innych konsekwencji. - w ,,MT” 4/77 zamiesz­ nali się o identyczne pudeł­
WYMIENNE GŁOWI­ czony był pomysł w spra­ ko. Minęło 48 miesięcy i to
CE. To również propozycja wie manometru przy wę­ samo zaproponował Kol.
„typu muzycznego”. Pomy­ żyku pompy wskazującej Jacek Chmielniak (12/83).
słodawcą jest Kol. Andrzej ciśnienie w dętce samo­ Minęło 30 miesięcy i... pu­
Samojednik z Horyńca. Po­ chodowej podczas pom­ dełek nie ma w kioskach".
nieważ żywotność głowic powania. Takie urzą­ Obecnie sytuacja zmieniła
w polskich magnetofonach dzenie, będące przy­ się na korzyść.
pisanej” za pośrednictwem, jest raczej krótka, co daje'
np. slajdów do zwykłych się zauważyć w jakości
dziecięcych projektorów. dźwięku szczególnie w gło­
UWAGA CZYTELNICY!
Tomek uważa, że znajdzie wicach stereofonicznych,
się wielu chętnych do „.czy­ Andrzej proponuje, by gło­
W związku z tym, że w niektórych regionach kraju
tania” takich książek. Jed­ wica składała się z dwóch
nak my uważamy, że co do­ części. Pierwsza część, ta, występują spore trudności z nabyciem czasopism
bre dla chorych nie zawsze która nie dotyka taśmy by­ „Młody Technik'1 i „Młody Technik-inforMik",
odpowiednie jest dla tych, łaby niewymienialna, Na­ uprzejmie informujemy, źe jedynym sposobem sys­
którzy cieszą się zdrowiem. tomiast część druga, ście­ tematycznego otrzymywania ich jest PRENUMERA­
Może to przywiązanie do ralna, która czynnie dotyka TA, na którą nie ma ŻADNYCH ograniczeń.
tradycji, ale z praktyki wie­ taśmę, z chwilą, gdy jej dy­ Egzemplarze zdezaktualizowane (również za zali­
my, że czasami ułatwienie namika zostanie zachwia­
czeniem pocztowym) zamawiać można w Centrali
oznacza też pewne zuboże­ na, powinna zostać wymie­
nie psychiki człowieka. niona na nową „wkładkę” Kolportażu Prasy I Wydawnictw, uł. Towarowa 28,
Przed zapłaceniem takiej własnoręcznie zakładaną Warszawa.
ceny naieży się dobrze za­ przez użytkownika magne­
stanowić. tofonu.

85
modeli produkuje ponad 60 różnego
rodzaju obiektywów od 8 do 1000

foto:SE mm. Zatem producenci opracowali


konwerter o nazwie AUTOFOCUS
CQNVERTER TC-16A. Jego zada­
niem jest dostosowywanie klasycz­
nych obiektywów do używania
OSTROŚĆ WIDZENIA w aparacie NIKON 2020. Nie chodzi
tu tylko o dopasowanie zamocowa­ EFEKT
W 1981 roku japońska firma ASA- nia, choć i to było potrzebne. Nowa SCHWARZSCHILDA
HI OPTICAL COMPANY wyprodu­ konstrukcja konwertera współpracu­
kowała zmodernizowany model apa­ je z systemem autofocus aparatu Każdego z nas korci, aby czasem
ratu o nazwie PENTAX ME-F, wypo­ i wskutek odpowiedniego przemiesz­ wykonać nocne zdjęcie naszego mias­
sażony w możliwość automatycznego czania elementów optycznych kon­ ta. Świetliste neony, jasne okna wy­
n&stawiania ostrości obiektywu, czy­ wertera wyostrza obraz rzutowany stawowe sklepów, rozmazane sylwet­
li AUTOFOCUS. Aby mogło następo­ przez klasyczny obiektyw. ki ludzi - w sumie stanowią wdzięcz­
wać odpowiednie ustawienie ostrości Oprócz współpracy z systemem au­ ny temat nie tylko dla fotoamatorów.
trzeba było stosować odpowiedni tofocus aparatu nowy konwerter Zatem bierzemy statyw, wężyk spus­
obiektyw wyposażony w silnik elek­ spełnia taką samą rolę jak tradycyjne towy oraz czuły, fotooporowy świat­
tryczny oraz zasilające go baterie. tego typu urządzenia - to znaczy wy­ łomierz do określenia parametrów
W sumie obiektyw był skomplikowa­ dłuża ogniskową obiektywów 1,6 ra- ekspozycji. Przydatny jest też stoper.
ny, ciężki i drogi. za. Czyli, aby otrzymać ogniskową Mierzymy światło i okazuje się, że dla
Cztery lata później japoński kon­ zbliżoną do standardowej potrzeba zastosowanej przez nas ze względu na
cern MINOLTA opracował swój użyć obiektywu 35-milimetrowego. głębię ostrości przysłony czas na­
przełomowy model aparatu MINOL­ To całkowicie nowe rozwiązanie świetlania wynosi, załóżmy, 40 sek.
TA 7000 również wyposażony w sys­ umożliwiało stosowanie dotychczas W domu dokładamy wszelkich starań
tem autofocus. W tym aparacie silnik, produkowanych obiektywów w apa­ do prawidłowej obróbki negatywu,
jak i zasilające go ogniwa znajdpwały ratach nowej generacji zachowując wyjmujemy go z koreksu i,.. okazuje
się w korpusie aparatu. Jednak całkowicie zakres użyteczności tego się, iż jest mocno niedoświetlony.
i w tym przypadku konieczne było nowoczesnego sprzętu. Tymczasem nie zawinił tu ani pro­
stosowanie odmiennych konstruk­ O przyszłości tego systemu niech ducent negatywu - zaniżając jego
cyjnie obiektywów. W efekcie użyt­ świadczy fakt, że „spóźniony’1 na czułość, ani producent wywoływacza
kownicy nowych aparatów mieli rynku aparatów nowej generacji - niedokładnie dozując jego składni­
ograniczony wybór optyki i nie mogli Olympus swój nowy, pokazany na ki, ale przyczyna leży w zjawiskach
korzystać z bardzo bogatej oferty ubiegłorocznej Photokinie model zachodzących w kryształkach halo­
osprzętu przeznaczonego do klasycz­ OLYMPUS OM 77 AF, oprócz spe­ genków srebra pod wpływem bardzo
nych lustrzanek jednoobiektywo­ cjalnie dedykowanych obiektywów długich, albo też bardzo krótkich na­
wych. wyposażył dodatkowo w podobny do świetlań.
Problem ten rozwiązał również ja­ Nikona adapter autofocus, W normalnych, najczęściej spoty­
poński producent - NIKON. Wypro­ Cena tego urządzenia nie należy do kanych przez fotoamatorów warun­
dukował on na rynek lustrzankę no­ niskich, W Stanach Zjednoczonych kach i przy stosowanych przez nich
wej {tej samej co MINOLTA 7000) kosztuje ono bez mała 180 dolarów, materiałach, przy określaniu para­
generacji o nazwie NIKON 2020 rów­ czyli mniej więcej tyle, ile nowy CA­ metrów ekspozycji zachowana jest
nież wyposażoną w autofocus z napę­ NON AE-1 PROGRAM z obiektywem zasada odwrotnej proporcjonalności.
dem i zasilaniem wewnątrz aparatu. 1,7/50 mm. To znaczy, że dla danych warunków
Jednak NIKON do swoich starszych Paweł Wójcik i czułości zmniejszenie przysłony
o jeden stopień powoduje dwukrotne
A utofocus Converter TC-16C - w idok od s tro n y aparatu. Wybrzuszenie na dole zawiera skrócenie czasu ekspozycji. Na przy­
układ mechaniczny przenoszący mechanizm autofocus aparatu fotograficznego. Konwer­ kład, jeżeli przy przysłonie 5,6 czas
ter ten jest przystosowany do aparatu NIKON 2020
naświetlania wynosił 1/250 sto otwo­
rzenie obiektywu do wartości przy­
słony 4 powoduje konieczność skró­
cenia czasu naświetlania do 1/500 s.
Jest to reguła prosta, ale dla normal­
nych materiałów wystarczająca jedy­
nie w zakresie czasów ekspozycji od 1
do 1/1000 s. Poza tym zakresem poja­
wia się tytułowy efekt Schwarz-
schilda polegający - w dużym upro­
szczeniu - na obniżeniu czułości
emulsji światłoczułej.
Zjawisko to w różnym stopniu do­
tyczy różnych materiałów. W barw­
nych diapozytywach, oprócz zmniej­
szenia czułości występują jeszcze nie­
biesko-zielonkawe przebarwienia,
szczególnie widoczne w ciemnych
partiach obrazu. Światowi produ­
cenci materiałów fotograficznych, Do tej pory omawialiśmy efekt
szczególnie profesjonalnych, podają Schwarzschilda występujący przy
informacje, jaki należy przyjąć długich czasach naświetlania. Ale fo-
współczynnik przedłużania ekspozy­ toamatorzy stosujący lampy błysko­
cji z uwzględnieniem omawianego
we spotykają się z tym zjawiskiem
przez nas efektu. W warunkach ama­
torskich duża tolerancja materiałów powstającym przy krótkich czasach
światłoczułych pozwala na pewne ekspozycji. Przeciętna lampa błysko­
uogólnienia. Przedstawiony wykres wa ma czas błysku trwający ok. 1/
umożliwia dobranie właściwego cza­ /500—1/1000 s. Natomiast lampy wy­
su naświetlania, mając jako wyjścio­ posażone w komputer, działający na
wy czas zmierzony światłomierzem. zasadzie skracania czasu trwania
Jak już wspomniano, w materia­ błysku, osiągają czas do 1/40 000 s.
łach barwnych, oprócz obniżenia
Skutkiem tego zjawiska jest to, iż
czułości występują jeszcze przebar­
wienia. Koryguje się je za pomocą wykonując zdjęcia przy użyciu lampy
specjalnych purpurowych filtrów błyskowej trzeba sprawdzić, jak na­
o gęstości 10—30%. Wyjątkiem jest leży dany materiał naświetlać (infor­
dostępny u nas materiał ORWO UK macje powinny zawierać ulotki dołą­ Czas mierzony światłomterzam fs]
17, przeznaczony do światła sztucz­ czane do filmów). W przypadku ma­
nego. Jest on przystosowany do dłu­ teriałów barwnych produkowanych Wykres p o z w a la na u s ta le n ia w ła ś c iw e g o
gich czasów naświetlania i zachowu­ przez ORWO przy wykonywaniu czasu n a ś w ie tla n ia p rz y cza sa ch e k s p o z y c ji
d łu ż s z y c h n iż 1 s.
je regułę odwrotnej proporcjonalnoś­
zdjęć z lampą błyskową ich czułość
ci w zakresie czasów od 1/30 do 60 s.
Również w tym zakresie nie wykazuje należy obniżyć o 2 DIN. Nie dotyczy
przebarwień. Toteż z tego powodu do. to nowego negatywu ORWOCOLOR Oczywiście zjawisko Schwarz­
wykonywania zdjęć we wnętrzach NC 21 oraz wcześniej wspomnianego schilda dotyczy także materiałów po­
skąpo oświetlonych światłem dzien­ ORWOCHROM UK 17. PierwBzy zytywowych - papierów fotograficz­
nym (np. w kościołach) lepiej jest sto­ z nich nie wykazuje spadku czułości nych. Ale ponieważ w warunkach
sować diapozytywy ORWO UK, a na przy wykonywaniu zdjęć z lampą amatorskich przygotowuje się do
obiektyw nakładać filtr konwersyjny błyskową, natomiast drugi w ogóle zdjęcia wykonując próbki naświet­
obniżający temperaturę barwową nie nadaje się do stosowania przy lań, toteż czynnik tego efektu można
o 10,5 dekamired (filtr koloru łososio­ pominąć.
wego). oświetleniu lampą błyskową. Paweł Wójcik

Tym fragmentem swojej powieści zatytułowa­


nej „Głos Pana” Stanisław Lem wyraża powszech­
ne już dziś mniemanie, że binarny (= dwójkowy)
system kodowania informacji jest po pierwsze
najprostszy, po drugie tak naturalny i uniwersal­
ny, iż każdej cywilizacji, która chce nawiązać
kontakt z inną musi prząść do głowy, że najlepiej
będzie przesłać wiadomość zaszyfrowaną w syste­
mie dwójkowym. Jest w tym wiele racji: system
dwójkowy wymaga użycia tylko dwóch cyfr 0 i 1,
które można doskonale zrealizować jako „jest
ZMAITOŚCI TEMATYCZNE sygnał” i „nie ma sygnału”. Jeżeli z pięciu ponu­
merowanych żarówek zaświecimy pierwszą, trze­
cią i czwartą, możemy uważać, że „wyświetliliś­
my” liczbę dwójkową 10110, czyli dziesiątkowe
24 + 22 + 21 = 22, Liczby zapisane w ten sposób
UKŁAD DWÓJKOWY w układzie dwójkowym łatwo dodawać i mnożyć;
tak działa każdy komputer. Przy obecnej modzie
„Rozpoczynając pracę nad gwiazdowym kodem „komputeryzowania” wszystkiego nietrudno
należało zminimalizować wstępne założenia, ale i dojść do przekonania, że cywilizacje kosmiczne
nie można było się bez nich obejść. Jeśli były „muszą” porozumiewać się tak, jak działają kom­
fałszywe, praca musiała pójść na marne. Jednym putery.
z takich założeń była dwójkowość kodu (...) Księ­ Niejako z „obowiązku zawodowego” odnotuję
ga, zawierająca kod gwiazdowy, którą mi wręczo­ tu niefrasobliwe podejście Stanisława Lema do
no uroczyście, nie była zbyt ciekawa - przynaj­ układu dwójkowego. Jeżeli cytowany wyżej ciąg
mniej w pierwszej lekturze. Początek jej brzmiał: cyfr jest przedstawieniem dwójkowym jakiejś li-
»oo oiioioioooiu iioou om in ooioiooioioo«
Reszta była podobna”. Dokończenie na str. 92
87
POMNIKI TECHNIKI

Z okazji 200-lecia zbudowania


pierwszej niemieckiej maszyny paro­
wej w NRD wydano dwa znaczki po­
cztowe o nominalnych wartościach
10 i 85 fenigów.
Na pierwszym znaczku przedsta­
wiono maszynę parową zbudowaną
w 1833 r., najstarsząobecnie tłokową
maszynę w NRD. Do 1885 r. była ona
stosowana do napędu sześciu przę­
dzarek, z których każda miała po 200
wrzecion. Maszyna ma jeden stojący
cylinder - tłok przemieszczający się
w górę i w dół poruszał wał korbowy stosowanym w pierwszym dniu obie­ w 1848 r. w jednej z kopalń niemiec­
połączony z kołem zamachowym gu znaczków). kich i wykorzystywano do wyciągania
o średnicy 3,3 m. Z lewej strony, obok fnny typ maszyny parowej przed­ rudy i skał z 400-metrowego szybu.
koła zamachowego widoczny jest re­ stawiono na drugim znaczku. Tłok Odpowiedni napęd liny wyciągowej
gulator obrotowy Watta do utrzymy­ widoczny z prawej strony znaczka (ruch w górę i w dół windy) uzyskano
wania żądanej prędkości obrotdwej również porusza wał korbowy (z lewej dzięki przekładni zębatej widocznej
(rysunek tego regulatora prędkości strony), ale przez dwuramienną dźwi­ z lewej strony znaczka.
zamieszczono również na datowniku gnię. Maszynę tę zainstalowano Jan Barczyk

Od 13 do 15 stycznia br. w Gliwicach odbył się pierw­ informatyki jest nader potrzebna już w szkole podstawo­
szy w Polsce sejmik klubów informatyki, działających wej; pozwala na szybsze uczenie się trudnych języków
przy szkołach podstawowych. Zgłosiło w nim udział 28 programowania, a także na wykorzystanie informatyki
klubów z całej Polski - z powodu jednak trudnych wa­ w procesie uczenia się. Ciekawe też były dyskusje opieku­
runków atmosferycznych na sernik przyjechali przedsta­ nów klubów, z których jednoznacznie wynikało, że ich
wiciele 16 klubów. praca nie zawsze cieszy się poparciem i zrozumieniem
Organizatorem tej imprezy był Harcerski Klub Infor­ środowiska szkolnego, czasami wręcz uznającego infor­
matyki ,,InforMik” działający prży Szkole Podstawowej matykę za szkodliwą w działalności szkoły podstawowej.
nr 7 w Knurowie. Sejmik miał za zadanie zintegrowanie Inicjatywę zorganizowania spotkania aktywu klu­
działalności informatycznej w szkołach podstawowych? bów działających przy szkołach podstawowych uzna­
wymianę informacji i programów itp. W pełni zdał no za nader pożyteczną i godną kontynuacji. Warto
egzamin, a doświadczenia z pracy klubów w różnych re­ dodać, że imprezie patronowała Kuratorium Oświaty
gionach Polski wskazują na to, że praca w dziedzinie i Wychowania w Katowicach, (j)

88
skowany materiał typu plandekowego zszyty wo­
skowanymi nićmi pozwala na utrzymanie wody
przez dłuższy czas (najbardziej wrażliwym punk­
tem są tutaj szwy, które nasiąkając przepuszczają
wodę). Czymże innym są nieprzemakalne kurtki
wykonane z materiałów nie podgumowanych lub
tropiki namiotowe? Jedyny problem to zapewnie­
nie nienasiąkalności materiału, z którego są wy­
konane. Oczywiście istnieją nadal mikroskopijne
otworki, którymi może przedostać się powietrze,
ale woda dzięki swojej błonce powierzchniowej
nie może przez nie przeniknąć. Wykonajmy teraz
doświadczenie z dopełnianiem wody w szklance,
CZY WODĘ ale równocześnie w dwóch szklankach: z czystą
MOŻNA CZERPAĆ SITEM? wodą i z mydlinami lub wodą z proszkiem. Jaki te­
Czy do naczynia można nalać więcej wody niż to raz będzie efekt i czy zaobserwujemy różnicę? Na­
wynika z jego objętości? Spróbujmy wykonać do­ pięcie powierzchniowe raz jest dla nas korzystne,
świadczenie proponowane przez autora Małego innym razem utrudnia nam życie. Przykładem jest
Fizyka” z 1871 r: chociażby pranie. Na skutek dużego napięcia po­
Szklankę wody napełnij po same brzegi, o ile wierzchniowego woda nie może wypłukać cząste­
tylko można, tak, że nie śmiesz ani kropeli więcej czek brudu z najdrobniejszych zakamarków ma­
dodać. Pomimo to jeszcze można wrzucić w nią teriału, konieczne jest zatem jego zmniejszenie. Do
monetę, nawet kilka sztuk, byle się z tem ostroż­ tego celu służą wszelkiego rodzaju mydła - czy
nie obejść i pieniądze wpuszczać bokiem. proszki do prania. Spróbujmy się o tym przekonać
Wykonajmy to doświadczenie, obserwując po­ wykonując porównawcze doświadczenia z wodą
wierzchnię wody w szklance z boku. Zobaczy­ czystą.
my stopniowe podnoszenie się poziomu wody Rurka zgięta we dwa miarowe ramiona, jest tak
w szklance i tworzenie się rozlewającej się czapy zwanym lewarem, który służy do przelewania cie­
wodnej ponad górną krawędzią szklanki. Przy czy. Zanurzywszy krótsze ramię w wodzie, wycią­
odrobinie precyzji uda nam się położyć na powie­ gajmy ustami powietrze otworem dłuższego ra­
rzchni wody monetę aluminiową: zauważmy, że mienia, żeby woda nadeszła; poczem odejmijmy
powierzchnia wody pod jej ciężarem ugięła się, od ust; woda sama już wylewać się będzie, dopóki
jakby pokryta była niewidzialną, elastyczną błon- tylko krótsze ramię pozostanie zanurzone. Podob­
ką. Przypomnijmy sobie efekt uzyskany przy uło­ ny wodociąg dla zabawy, można jeszcze łatwiej­
żeniu igły magnetycznej na wodzie („MT” 1/87). szym otrzymać sposobem. Postaw kilka szklanek
Uważnie obserwujący życie Czytelnik zauważył rzędem i przeprowadź przez nie tasiemkę wełnia­
poruszające się po powierzchni wody pajączki, ną albo sukienną tak, iżby dostawała do dna
posiadające stosunkowo duże powierzchnie koń­ każdej szklanki. Pierwszą szklankę napełnij wo­
czyn ułożone poziomo na powierzchni wody. (Wi­ dą, to ona do każdej przejdzie po tasiemce i w rów­
dać zawsze drobne wgniecenia powierzchni wody nej zbierze się ilości. Tym sposobem urządzić się
pod kończynami). daje dość długi wodociąg\
A jednak czerpanie wody sitem wydaje się nam Często nie zdajemy sobie sprawy, jak ważną
nieprawdopodobne - lecz nie tylko nam: Grecy rolę w przyrodzie i w naszym życiu codziennym
starożytni, uważali czerpanie wody sitem za jedną spełnia zjawisko włoskowatości. Jakim bowiem
z kar piekielnych, mniemając, że to jest praca sposobem woda bez całego systemu pomp mogła­
niepodobna do wykonania. Dzisiaj jednakże, nie by dostać się spod powierzchni ziemi do najwyż^
jedno możliwem się stało, co dawniej było niepo­ szych gałązek drzewa (często kilkudziesięciome­
dobieństwem. To samo się dzieje z czerpaniem trowego)? Jeżeli nie mamy dobrego sąsiada do
wody przez sito. Postaraj się o sito z metalowej, podlewania kwiatków w czasie naszego dłuższego
gęstej siatki, zrobione w kształcie walca zewsząd urlopu, wystarczy z dużego zbiornika wody po­
zamkniętego, opatrzone w rączkę do wkładania prowadzić tasiemki bawełniane i zakopać je w zie­
i wyjmowania przeznaczoną. Z walca zanurzone­ mi naszych kwiatków - naturalna włoskowatość
go, woda wypcłmie powietrze, o ile się zdaje przy­ włókien tkaniny pozwoli utrzymać stałą wilgot­
najmniej i sama w niego wejdzie. Wyciągnij go, ność ziemi w doniczkach. Dla pewności jednak
trzymając za rączkę, zdziwisz się, że pozostanie należy przeprowadzić dłuższą próbę tego systemu
napełnionym i woda tylko po kropelce z niego nawadniania, wykonując próby zmiany wysokoś­
sączyć się będzie. Oczywiście więc, żeś potrafił ci umieszczenia doniczek w stosunku do pojemni­
naczerpać wodę sitem. ka z wodą - ustrzeże nas to przed zalaniem podłogi
Być może Czytelnicy spotkali się ze składanymi przy zbyt intensywnym „podlewaniu”.
wiadrami wykonanymi z ... materiału. Gruby, wo­ Tadeusz Rzepecki

89
Wracając do dłubanek, warto podkreślić, że znajdują
one wciąż zastosowanie u plemion pierwotnych, zwłasz­
cza do połowu ryb oraz jako środek transportu na rzekach
i jeziorach Afryki, u jej wschodnich wybrzeży, w pobliżu
Madagaskaru, w Południowej Ameryce, zwłaszcza w do­
rzeczu Amazonki, a także na wielu wyspach Polinezji.
Tylko w Europie dłubanka eksponowana jest jakozabytek
muzealny.
W ciągu tysiącleci prymitywny ten pojazd uległ pewnym
ulepszeniom. Na skutek podgrzewania drewna rozsze­
rzono burty dłubanki zwłaszcza w jej środkowej części,
dzięki zastosowań oporników z desek. Także deskami
podwyższono burty poprzez nabijanie na nich kilku de­
sek, tworząc tym samym osłonę przed dostaniem się fali
Na czym pływali do wnętrza. W ten sposób zwiększono pływalność dłu­
banki i jej dzielność morską. Wyżej wymienioneprzeobra-
nasi przodkowie żenie dłubanki doprowadziło do powstania nowego typu
pojazdu morskiego - pirogi. Na pirogach Indianie za­
Obok opisanych w poprzednim odcinku tratew, jliż chodnich wybrzeży Ameryki wypuszczali się daleko
w średniej epoce kamiennej człowiek po sługi wat się czół­ w głąb Oceanu Spokojnego, pokonując znaczne odle­
nem wykonanym z jednego pnia drzewa tzw. dłubanką. głości. Jednakże na wysokiej fali oceanicznej pirogi z tru­
Wnętrze tego czółna drążono (dłubano) za pomocą pry­ dem zachowywały stateczność, toteż zaopatrywano je
mitywnych narzędzi (odłamków skalnych bądź muszli) dodatkowo w drewniany bądź bambusowy pływak równo­
albo też wypalano ogniem lub rozżarzonymi kamieniami. ważnikowy usytuowany wzdłuż pirogi w pewnej odległoś­
Dłubanki - wiek najstarszych odkrytych egzemplarzy ob­ ci za pomocą specjalnych wysięgników. Dzięki temu
licza się na 8000-6000 lat - wykonywano różnej wielkości pojazd zyskiwał na stateczności. Najpowszechniej pływak
od 3 do kilkunastu metrów długości. Używano ich przede równoważnikowy stosowałi wyspiarze Indonezji i Oceanii
wszystkim w komunikacji śródlądowej, na rzekach i jezio­ zawdzięczając mu możliwość dotarcia do najodleglej­
rach, lecz również w wyprawach morskich. Przetrwały szych wysp.
długi czas, stosowano je bowiem jeszcze powszechnie we Afrykanie także stosowali stabilizatory w swych prymi­
wczesnym średniowieczu. Korzystali z nich w przeszłości tywnych pojazdach wodnych, którymi pływali w ujściach
także Słowianie. Jeszcze do niedawna, dłubankami po­ wielkich rzek i na morskich wodach przybrzeżnych. Nie
sługiwali się rybacy na Narwi. Muzeum Szczecińskie osiągnęli oni jednak takiego postępu w udoskonalaniu
szczyci się posiadaniem resztek dłubanki wykonanej pływaków równoważnikowych jak ich konkurenci z Dale­
z drewna dębowego, której wiek określa się na 4 - 3 tysiące kiego Wschodu. Prymat w zastosowaniu pływaków rów­
lat. Dłubanek używano głównie do połowu ryb. Zachowały noważnikowych także należy oddać wyspiarskim ludom
się nawet grodzie do przechowywania żywych ryb. Pier­
wotnie wprowadzano dłubanki w ruch za pomocą gałęzi,
następnie drągów, którymi odpychano się od dna. Ten
sposób nadawania ruchu dłubankom okazał się mało
przydatny na głębszych wodach
Tak więc potrzeba uniezafeźnienia ruchu pojazdu wod­
nego od głębokości wody zrodziła nowy rodzaj pędnika
w postaci wiosła. Wynalazek wiosła, zastosowano do
napędzania także innych, prymitywnych pojazdów wod­
nych, o których będzie jeszcze mowa. Wiosło odegrało
ważną rolę w dalszym rozwoju szkutnictwa. zwłaszcza
w całej epoce starożytnej, w której żegluga opierała się
głównie na statkach i okrętach wiosłowych.
in d ia ń s k a łó d ź z k o ry

P ry m ity w n a p iro g a

Oceanii, zwłaszcza polinezyjskim. Pierwotnie, dla lepszej


stateczności piróg stosowano podwójne pływaki równo­
ważnikowe, mocowane równolegle po obu stronach ka­
dłuba pirogi w odległości 1,5-2 m. Z czasem, bardziej
upowszechnił się pojedynczy pływak równoważnikowy.
Mocowano go do kadłuba pirogi za pomocą dwóch lub
trzech poprzeczek, na pirogach zaopatrzonych w żagiel
zawsze od strony nawietrznej. Nie sposób przecenićzalet
tego nowego wynalazku. Było to wyzwanie człowieka
wobec oceanu. Dzięki pływakom, nawet niewielkie pirogi
mogły podejmować długie podróże oceaniczne na odle­
głość niedostępną innym, znacznie większym i bardziej
statecznym pojazdom wodnym. Niezwykłe zalety owego
urządzenia wypróbowano także na tratwach i później­
szych łodziach. Zdało ono nadspodziewanie dobrze swój
egzamin, toteż znajdowało coraz powszechniejsze za-

90
najpierw z kory, później ze skóry, z wikłiny oraz trzciny,
a więc materiałów łatwych w obróbce, stosownie do
posiadanych narzędzi. Niemniej budowa łodzi wymagała
bardziej złożonej konstrukcji w postaci ożebrowania.
Budowa szkieletu łodzi ze zgrubsza obrobionych kona­
rów drzew i gałęzi, za pomocą prymitywnych narzędzi,
jakimi posługiwał się człowiek pierwotny: toporka ka­
miennego, ostro formowanego odłamka skalnego, musz­
li, kości i kłów zwierząt lądowych oraz morskich, nastrę­
czała zapewne wiele trudności i wymagała sporo czasu.
Kolejną czynnością było przytwierdzenie do powstałego
ożebrowania kory za pomocą rozszczepionych cienkich
korzeni świerkowych. Nie znamy dokładnej technologii
konstruowania tego typu łodzi, jaką stosowali pradawni
szkutnicy. Pewne wyobrażenie o budowie tych prymityw­
O k rą g ła łó d ź ze sk ó ry , trz c in y i g a łę z i
nych pojazdów z kory dają nam konstrukcje wykonywane

stosowanie, także w pojazdach wodnych zaopatrzonych


w żagiel. Pływak równoważnikowy nie był jedynym wyna­
lazkiem pradawnych żeglarzy Dalekiego Wschodu. Im
także należy zawdzięczać skonstruowanie prawzoru
współczesnego nam katamaranu czyli pirogi podwójnej.
Nie od razu wynaleziono pirogę podwójną. Etapem po­
średnim pomiędzy pirogą z pływakiem, a pirogą podwój­
ną, był pojazd wodny złożony z pirogi-matki oraz mniej­
szej pirogi - pływaka, której wnętrze wykorzystywano do
przewozu prowiantu: ryb, wody i orzechów kokosowych.
Polinezyjscy cieśle-szkutnicy nie ustawali jednak w dal­
szym doskonaleniu swoich piróg. W cfągu kolejnych
stuleci, doprowadzili nie tylko do znacznego zwiększenia
gabarytów piróg podwójnych lecz także do ulepszeń
konstrukcyjnych. Kadłuby pirogi podwójnej łączono dwo­
przez mieszkańców Ziemi Ognistej - najbardziej wysunię­
ma lub trzema poprzecznymi drzewcami, a na nich umie­
tego na południe cypla Ameryki Południowej oraz ple­
szczano platformę służącą do przewozu ładunku, towa­ mion północno-zachodnich wybrzeży Ameryki Północ­
rów wymiennych, pasażerów lub zbrojnych. Pirogi po­
nej. Indianie kanadyjscy budowali łodzie z kory znacz­
dwójne chętnie wykorzystywano do celów wojennych.
nych rozmiarów, mogące pomieścić ponad 10 osób. Od­
Mistrzami w sztuce budowy piróg do celów wojennych,
znaczały się one także dobrą zwrotnością, O ile łodzie
okazali się zwłaszcza Maorysi z Nowej Zelandii. Im też
z kory charakteryzowały się lekkością i łatwością w mane-
należy zawdzięczać dalszą ewolucję napędu pirogi. Naj­ wrowaniu nimi za pomocą długich żerdzi, a następnie
pierw wprawiano ją w ruch wyłącznie za pomocą wioseł, wioseł, otyłe materiał, z jakiego je konstruowano był wiel­
dziwnej zresztą konstrukcji, a następnie pirogi zaopatry­
ce nietrwały i łatwo ulegał zniszczeniu. W Europie nie
wano w pojedynczy lub podwójny maszt, lub w dwa ustalono jak dotąd, znalezisk w postaci resztek łodzi bu­
maszty, na których mocowano trójkątne, bądź prostokąt­
dowanych z kory lub ze skóry, co nie oznacza wcale,
ne żagle. Ale nie wchodźmy za bardzo w czasy historycz­
iż z takich nie korzystano na tym obszarze.
ne, pozostańmy w epoce, w której człowiek nie znając
W Indiach do dziś mieszkańcy terenów nadmorskich
obróbki metali na gorąco nie mógł dysponować odpo­
posługują^ się różnymi typami łodzi, których poszycie
wiednimi narzędziami do budowy złożonej konstrukcji
wykonane zostało z kory lub skóry zwierzęcej. Także
kadłuba okrętu z drewna. indiańskie kanu stanowi przedłużenie łodzi z kory. Na
Obok tratw, dłubanek i piróg, podlegających powo- '
ogół Indianie nie korzystali z pędnika żaglowego, zado­
Inemu, lecz ciągłemu doskonaleniu, kolejnym krokiem
walając się krótkimi wiosłami.
naprzód na drodze wytwarzania przez człowieka złożonej O dzielności morskich łodzi-skórzaków świadczy najle­
konstrukcji okrętu było powstanie grupy prymitywnych
piej eskimoski kajak, używany od niepamiętnych czasów
wciąż pojazdów wodnych w postaci łodzi. Wykonywano je okresu arktycznej kultury łowców wielorybów. W polowa­
niu na wieloryby i foki kajak okazał się niezawodny. Do
budowy szkieletu kajaka używali Eskimosi najczęściej
kości wielorybów, fiszbinów i drewna, jakie wyrzuciło im
L ó d ź -s k ó rz a k . W s c h o d n ia A fry k a
na brzeg morze. Poszycie kajaka stanowiła skóra focza
lub renifera, którą bardzo ściśle oblekano szkielet, także
jego górną powierzchnię, pozostawiając tylko niewielki,
okrągły otwór, zatykany korpusem myśliwego. W ten
sposób uzyskiwano absolutną szczelność kajaka, który
stawał się niezatapialny nawet, gdy następowała wywrot­
ka w walce z upolowanym wielorybem. Krótkie podwójne,
o szerokich piórach, wiosło stanowiło jedyny pędnik kaja­
ka, a zarazem pozwalało nim sprawnie sterować.
Eugeniusz Koczorowski

91
/
Dokończenie ze str. 87 użyciu kalkulatora kilkadziesiąt sekund. Układ
czby, to nie ma sensu zaczynać go od zera. Zero na dwójkowy ma bowiem zasadniczą wadę, wynika­
początku jest tzw. zerem nieznaczącym, Z kolei jącą z jego prostoty. Nawet niewielkie liczby mają
w opowiadaniu „Odruch warunkowy” Pirxmówi, długie rozwinięcie dwójkowe; 99 jest już liczbą
że ma sto jedenaście lat i gdy towarzysz unosi brwi siedmio-, 1987 - jedenasto-, a 1000000 - dwu-
ze zdumienia, Pirx wyjaśnia: „w układzie dwójko­ dziestocyfrową, Dlatego wchodzą powoli do uży­
wym”. Siedmioletni astronauta, wcale nieźle. cia układy pozycyjne o podstawach będących inną
Każdy wie, jak wygląda zapis dwójkowy liczby. potęgą dwójki. Szczególnie dogodny jest układ
Skoro mamy do dyspozycji tylko dwie cyfry: 0 i 1, ósemkowy albo szesnastkowy. W tym ostatnim
to w pozycyjnym systemie zapisywania ciąg kolej­ musimy mieć jeszcze sześć dodatkowych znaków
nych liczb naturalnych musi wyglądać następu­ (tj. cyfr) na oznaczenie liczb od 10 do 15 (a np.
jąco: w układzie ósemkowym nie wykorzystalibyśmy
0 , 1, 10, 11, 100, 101, 110, 111, 1000, 1001, 1010... ósemki i dziewiątki).
Zatem liczba dwójkowa 10011100110101 odpo­ Oznaczmy te dodatkowe cyfry kolejnymi lite­
wiada dziesiątkowemu: 213+ 210+ 29+ 28+ 25+ 2ł + rami alfabetu: 10 = A, 11 = B, 12 = C, 13 = D, 14 =
+ 2Z+ 2\ tj. 10037. Nieco trudniej zamieniać zapis = E, 15 = F. Takie oznaczenia występują na ogół
dziesiątkowy liczby na dwójkowy. Kolejne cyfry w tych kalkulatorach, które mają wbudowany
rozwinięcia dwójkowego są bowiem kolejnymi układ pozwalający przeliczać liczby dziesiątkowe
resztami z dzielenia danej liczby przez coraz wy­ na szesnastkowe i z powrotem. Używając wskaź­
ższe potęgi dwójki. Oto przykład: nika HEX na oznaczenie układu szesnastkowego
4227: 2 = 2 1 1 3 reszta 1 mamy na przykład: i
2 1 1 3 : 2 = 1056 reszta 1 DEC = + ^DEC *
1 0 5 6 : 2 = 528 reszta 0
5 2 8 : 2 = 264 reszta 0 1987dec= 7.16V + 12.16dec + 3DEC= 7C31)n„
2 6 4 : 2 = 132 reszta 0 31dec —32 - 1DEC—1FHEX,
132:2 = 66 reszta 0 4294967295dec = FFFFFFFFHEX=
66 : 2 =
33 : 2 =
33 reszta 0
16 reszta 1
= liiiiiiim iim iiim iiu iim i
16:2= 8 reszta 0
(trzydzieści dwie jedynki).
8:2= 4 reszta 0 Widzimy więc, że długie liczby dziesiątkowe
4:2= 2 reszta 0 skracają się znacznie, gdy przejdziemy do zapisu
2:2= 1 reszta 0 szesnastkowego. Cena, jaką za to płacimy, jest
1:2= 0 reszta 1 stosunkowo niewielka. Po prostu tabliczka mno­
skąd odczytujemy: 4227DEC= 10000100000011B1N; żenia (jakiej musiałyby się uczyć dzieci w szko­
DEC i BIN oznaczają układy pozycyjne, w których łach), ma nie 92= 81 pozycji, lecz 152, czyli 225.
zapisana jest dana liczba. Choć rachunki są bar­ W tabliczce tej wielokrotności ósemki można
dzo proste, jest ich dużo i zamiana np. pięciocyfro- zapisać za pomocą tylko „starych” cyfrO, 1,2,3,4,
wej liczby dziesiętnej na dwójkową trwa przy 5, 6, 7, 8, podobnie jak w układzie dziesiątkowym

Tabela 1
Tabliczka mnożenia w szesnastkowym układzie pozycyjnym

1 2 3 4 5 6 7 8 9 A B C D E F
1 1 2 3 4 5 6 7 8 9 A B C D E F
2 2 4 6 8 A C E 10 12 14 16 18 1A 1C 1E
3 3 6 9 C F 12 15 18 1B 1E 21 24 27 2A 2D
4 4 8 C 10 14 18 1C 20 24 28 2C 30 34 38 3C
5 5 A F 14 19 1E 23 28 2B 32 37 3C . 41 46 4B
6 6 C 12 18 1E 24 2A 30 36 3C 42 48 4E 54 5A
7 7 E 15 1C 23 2A 31 38 3F 46 4B 54 5B 62 69
8 8 10 18 20 28 30 38 40 48 50 58 60 68 70 78
9 9 12 1B 24 2B 36 3F 48 51 5A 63 6C 75 7E 87
A A 14 1E 28 32 3C 46 50 5A 64 6E 78 82 8C 96
B B 16 21 2C 37 42 4B 58 63 6E 79 84 8F 9A A5
C C 18 24 30 3C 46 54 60 6C 78 84 90 9C A8 B4
O 0 1A 27 34 41 4E 5B 68 75 82 8F 9C A9 B6 C3
E E 1C 2A 38 46 54 62 70 7E 8C 9A A8 B6 CA D2
F F 1E 2D 3C 4B 5A 69 78 87 96 A5 B4 C3 D2 E1

92
Tabtla 2 rabata 3 - wszystkie iloczyny cząstkowe są równe mnoż­
nej i jedyne, o co musimy dbać, to ich odpowiednie
Cyfry szesnastkowe
Potęgi dwójki w układzie
podpisanie jeden pod drugim - to jednak prakty­
w układzie dwójkowym czne wykonanie takiego działania jest na ogół
szesnastkowym
0 0
niełatwe przez swą powolność i monotonność.
Możemy jednak wykorzystać układ szesnastkowy.
1 1 2° - 1
Z układu dwójkowego do szesnastkowego prze­
2 10 2' - 2 chodzi się bardzo łatwo - kolejne bloki czterocy­
3 11 2* - 4 frowe stają się kolejnymi cyframi liczby szesna­
4 100 23 - 8 stkowej (tabela 2). A zatem, aby wykonać napisa­
5 101 2* - 10 ne wyżej mnożenie liczb dwójkowych, można:
6 110 2® - 20 1) zamienić je na szesnastkowe: 10100101111 —
7 111 2® - 40 = A5FHEX,
8 1000 27 - 80 1001101BjN - 4D hex.
9 1001 2" - 100 2) 2 układu szesnastkowego przejść na dzie­

A 1010 2a - 200
siątkowy:
B 1011 AŚF hex ~ 2655 dec * 4D H:ex & 7? dec »
C 1100
3) wykonać mnożenie dziesiątkowe 2655 x 77 =
= 204435,
D 1101
E 1110 4) wynik zamienić za pomocą kalkulatora na
F 1111
układ szesnastkowy, a potem z powrotem na
dwójkowy: 204435DEC * 31E63hex -
= 110001111010010011BIN.
Podobnie obliczamy np. 10101BIn x HIOOIbin *
dziewięć pierwszych wielokrotności piątki nie = 15hex x ?9heh - 2I deo x 121dec = 2541DEC =
wymaga użycia cyfr 8,7,8 i 9, W ostatnim wierszu = 9EBh£X = lO U lU O lO llw ,
tabeli 1 widzimy podobną regularność, jaka ma W żadnym z języków, którymi posługują się
miejsce w ostatnim rzędzie dziesiątkowej: pierw­ ludzie na Zifemi, nie znaleziono śladów szesna­
sze cyfry wielokrotności F rosną za każdym razem stkowego układu numeracji (francuskie gua rte-
0 jednostkę, drugie zaś maleją. ~vingt, to jakby pozostałość układu dwudziestko­
Nie znajdziemy w szesnastkowej tabliczce mno­ wego, rzymska dziesiątka jest złożona z dwóch
żenia liczb 2,3, 5,7,B, D, 11,17,1D, 1F, 25,29,2B, piątek, co może pochodzić od układu piątkowego.
2F, 35, 3B, 3D - to są bowiem liczby pierwsze, W językach niektórych plemion indiańskich ma­
znane w dziesiątkowym zapisie jako 2, 3, 5, 7,11, my jakby dwójkowy system liczenia, a sześćdzie-
13, 17, 23, 29, 31, 37, 41, 43, 47, 53, 59, 61. Liczba siątkowy przy oznaczaniu godzin, minut i se­
jest pierwsza albo nią nie jest niezależnie od pod­ kund). Ten układ jest wyraźnie „stworzony dla
stawy układu numeracji, wjakim ją zapiszemy. To komputerów” i jako taki będzie zapewne wchodził
dość zrozumiałe. Wogóle zauważmy, że cała mate­ w coraz powszechniejsze użycie.
matyka pozostałaby taka sama, gdybyśmy pewne­
Na zakończenie artykułu kilka zadań arytmety­
go dnia przeszli na szesnastkowy układ pozycyjny.
Pozostałaby taka sama i cała nauka, i pewnie cznych, związanych z szesnastkowym układem
zapisywania liczb.
jedyne, co by się zmieniło w codziennym życiu, to
liczba różnego rodzaju obchodów jubileuszowych 1, Zamienić na układ dziesiątkowy 1 6 2 0 7 ^ ,
1rocznic. F423Fkex, BAOBABhex.
Kalkulator z wbudowanym układem szesna­ 2. Zamienić na układ szesnastkowy: 01166,
stkowym może się przydać do przespieszenia wy­ 47802,47818.
konywania działań w układzie dwójkowym. Choć 3. Wykonać mnożenie 9E x E8.
mnożenie dwójkowe jest teoretycznie bardzo
proste: 4* Przepisać w układzie szesnastkowym depeszę:
101001011111 10 192 47808 03818 47802 03546 12192683 208
x 1001101 45242.
101001011111 5, Wykazać, że w szesnastkowym układzie pozy­
101001011111 cyjnym 72 + 182 = 192.
101001011111
lo io o io m u Odpowiedzi na zadania znajdziecie na s. 83

110001111010010011 Michał Szurek


\
93
PROGRAM KonwersjaProstoduszni;
VAR Liczba, i : INTEGER;
Cyfry : ARRAY[Q.,15] OF CHAR;
REGIN
Kurs języka Pascal Cyfry:= ' i: * 15;
WRITE('Dziesiętnie: ') ; READ(Liczba);
Część 15 WHILE Liczba > 0 DO BEGIN
C y fry fil:= CHR(Liczba NGD 2M8);
Ponieważ poznaliśmy już zasady def ihiowania w języku Liczba:= Liczba DIV 2;
Pascal procedur i funkcji, pora zacząć intensywnie ko­ ii3 i-1;
rzystać z nowych narzędzi. END;
WRITELN; WRITE*'Dwojkowo: *,Cyfry);
Jedną z najciekawszych i bardzo mocnych metod pro­ END.
gramistycznych, dostępnych w Pascalu m.in. przez istnie­
nie zmiennych lokalnych, jest rekursja (rekurencja). Pole­
ga ona na tym, że procedura może W trakcie realizacji
odwoływać się do samej siebie. Innymi słowy, zanim Reszta z dzielenia zamieniana jest na kod ASCII odpo­
zakończy się jedno wywołanie procedufy, już rozpoczyna wiedniej cyfry (przez dodanie kod u cyfry ’0’). Kolejne cyfry
się drugie. Proces ten nie może oczywiście występować są wpisywane do tablicy: Cyfry, poczynając od prawej.
w nieskończoność, gdyż nastąpiłoby przepełnienie pa­ Zmienna: Jspełnia funkcję wskaźnika pierwszego, wolne­
mięci (przy każdym wywołaniu potrzebha jest dodatkowa go miejsca w tablicy i początkowo wskazuje pole ostat­
pamięć na zmienne lokalne itd.). Procedury korzystające niego znaku. Realizacja zadania wymagała jednak wpro­
z rekursji muszą mieć specjalną konstrukcję - wywołanie wadzenia kilku pomocniczych zmiennych, co maskuje
rekurencyjne musi odbywać się warunkowo. istotę algorytmu. Rozwiążemy teraz problem konwersji
posługując się rekursją.
Za przykład praktycznego zastosowania rekursji nie­
chaj posłuży program do zamiany liczb dziesiętnych na
dwójkowe. Najprostsza, i zarazem ogólna metoda prze­
kształcania liczby na odpowiadającą jej postać symboli­
czną (ciąg cyfr) w dowolnym systemie pozycyjnym, pole­
ga na kolejnym dzieleniu z resztą liczby przez podstawę PROGRAM Konwersjal0na2j
systemu (w naszym przypadku: 2). Fteszty z dzielenia VAR Liczba : INTEGER;
przedstawiają wartość kolejnych cyfr, poczynając od naj­
mniej znaczących. Dzielenie należy zakończyć w chwili, PROCEDURĘ PostacDwojkowalt: INTEGER);
gdy dzielna osiągnie wartość.
BEGIN
IF i > 0 THEN BEGIN
Fakt, że otrzymujemy cyfry poczynając od najmniej Postadtoojkowad DIV 2);
znaczących, utrudnia wyprowadzanie liczby. WRITE wy­ WRITE(i MOD 2);
prowadza dane od lewej do prawej, tyfnczasem my uzy­ END
skujemy znaki w odwrotnym porządku. Możliwym pros­ END;
tym wyjściem jest gromadzenie cyfr, np. w tablicy znako­
wej, a następnie wyprowadzenie gotowego ciągu BEGIN
znaków: NRITEdDziesietme: ')? READ(Liczba);
WRITELN; WRITEfDwojono: *);
PostacDwojkowa(Li czba);
END.

Zadaniem procedury: PostacDwojkowa, jest wpro­


wadzenie ciągu cyfr. przedstawiających jej argument
w postaci dwójkowej. Jej działanie jest niezwykle proste.
Najpierw sprawdza, czy argument jest zerowy. Jeśli tak.
nie ma sensu nic wyprowadzać. Jeśli argument jest do­
datni, procedura NAJPIERW zieca wyprowadzenie posta­
ci dwójkowej liczby, uzyskanej z całkowitego dzielenia
argumentu przez 2 (I DIV 2), a DOPIERO POTEM wypro­
wadza ostatnią cyfrę, odpowiadającą reszcie z wykonane­
go dzielenia (I MOD 2). W ten sposób cyfra ta znajdzie
się PO PRAWEJ cyfr odpowiadających ilorazowi całkowi­
temu (I DIV 2).

Aby wyprowadzić wartość ilorazu, procedura: Poatac-


Dwojkowa odwołuje się do siebie samej, co właśnie jest
istotą rekursji. Argument wywołania jest jednak inny niż
poprzednio - prostszy. Przekazanie wartości parametru
odbywa się przez wartość - to także jest nieodłącznym
atrybutem rekursji. Wskutek tego użyta do przekazania
zmienna f pełni w podprogramie rolę zmiennej lokalnej.

94
Przy każdym kolejnym wywołaniu zostanie oczywiście 4. a=b ; liczba podziałów jest o 1 większa od liczby
utworzona nowa kopia zmiennej I, dostępna tylko na podziałów dla przypadku, gdy b = a -1 . Wynika to z fak­
danym poziomie wywołania. Tak wiec w pewnym momen­ tu, że należy doliczyć jeszcze jeden podział z pojedyn­
cie w pamięci komputera znajduje się szereg wartości, czym składnikiem, równym a.
reprezentujących zmienną i w każdym z wykonanych 5. a>b; ogólna liczba podziałów jest sumą liczb w dwóch
wywołań procedury PostacDwo|kowa. Procedura ta bę­ przypadkach: gdy b1- b - 1 zaś a1*® oraz gdy a '- a - b ,
dzie wywoływana z własnego wnętrza raz za razem, jed­ b '=b. Wypływa to z faktu, że każdy podział a z najwię­
nak wartość parametru I wskutek wykonywanego pod­ kszym składnikiem >=*b można zakwalifikować do
czas wywołania dzielenia będzie coraz mniejsza, Kiedy dwóch przypadków: składnik b zawiera się w podziale,
wartość parametru osiągnie 0, kolejne, rekursyjne wywo­ albo nie.
łanie już nie nastąpi, a zamiast niego nastąpi seria kolej­ Po uważnym rozpatrzeniu powyższych zależności nie­
nych powrotów z coraz to wyższych poziomów wywoła­ trudno zauważyć, że i tu zachodzi rekursja. Aby uniknąć
nia. Po każdym powrocie wywołująca procedura wypro­ nadmiaru instrukcji warunkowych, wprowadzimy funk­
wadzi pojedynczą cyfrę. Nietrudno zauważyć, że zagnież­ cję: znak, wartościującą znak parametru. Funkcja: Po­
dżonych wywołań będzie tyle, Ile jest cyfr znaczących dział rekurencyjnie wywołuje samą siebie aż do takiego
w dwójkowej postaci liczby. uproszczenia sytuacji, w którym liczba podziałów wynie­
Oprócz rekursji procedur można korzystać także z re- sie 1. Następnie, w trakcie kolejnych powrotów, w drodze
kurencyjnego wywołania funkcji. Za przykład niech po­ analizy występujących na każdym poziomie wariantów
służy funkcja wyznaczająca iloczyn wszystkich liczb natu­ doliczane są kolejne, możliwe podziały. Największą sen­
ralnych od 1 do n, czyli po prostu n ! : 1 ł 2*3'...*n. n! można sowną daną dla programu jest liczba 39 (31185 po­
przedstawić w formie iloczynu: n*(n-1)!. Zapis ten jest działów!).
rekurencyjny sam w sobie! Wynika z niego, że dla oblicze­
nia nl wystarczy pomnożyć n prźez wartość silni z liczby PR06RAM LiczbaPodziałow;
0 1 mniejszą. Zdefiniujemy więc rekurencyjną funkcję TYPE Signum* (ujemny, zero, dodatni)?
Silnia, mnożącą swój argument n przez silnięz (n -1 }, przy VAR l i INTEGER?
czym do obliczania (n-1)! wywołuje samą siebie. Kres
wywołań nastąpi w chwili, gdy wartość (n-1) osiągnie 1 FUNCTION Znak(ni INTEGER)r Signum;
1stanie się wartością silni z siebie samej: BEGIN
IF n=G THEN Znak!* zero
ELSE i f n>0 THEN Znak!* dodatni
PROGRAM W artoscSilrri; ELSE Znak!* ujeany
VAR n: INTEGER; m-,
FUNCTION $i1rvia(n: INTEGER): REAL; FUNCTION Podział(a, b:INTEGER): INTEGER;
BEGIN BEGIN .
IF n>i M N S iln ia :* n *S iln ia (n -i) IF (a=l) 0R (b*l) THEN Podział:* \
ELSE S iln ia :* 1 ELSE CASE Znak(a-b) 0F
END; dodatni: Podział:* Podział(a,b-l) +
Podział(a-b,b);
BEGIN ujaany : Podział:* Podział(a, a);
NRITECNartosc n: '); READ(n); zero : Podział:*Podział(b,a-l)+1
WRITELN? END
WRITE(n,' ! * ’ ,S iln ia (n ):12:0) END;
EW.
BEGIN
WRITETLiczba:'); READ(l); NRITEC ma');
Program radzi sobie poprawnie także z argumentem WRITE(Podział(ł,ł):7,' podziałów')
zerowym (0! z definicji wynosi 1). Warto zwrócić uwagę, END.
że zastosowanie rekursji w programach: Konwersja
i WartoscSllnl pozwoliło wyeliminować wszystko, co nie­ Korzystając z rekursji w języku TURBO-PASCAL należy
istotne z punktu widzenia algorytmu: zmienne pomocni­ pamiętać o wyłączeniu absolutnej adresacji za pomocą
cze, dodatkowe podstawienia, itd. Podobne zjawisko wy­ przełącznika $A. Pierwszy wiersz programu powinien
stąpi także w następnym programie, wyznaczającym licz­ wtedy wyglądać np. tak:
bę możliwych podziałów wskazanej wartości naturalnej ($A—)
na składniki naturalne.
Liczbę np. 4 można rozłożyć na składniki na 5 spo­ Rekursja w Pascalu przeważnie nie przyczynia się do
sobów: (4), (3 + 1), (2 + 2), (1 + 1 + 2), (1 + 1 + 1 + 1). wzrostu efektywności działania programów. Przeciwnie,
Wraz ze wzrostem wartości liczba możliwych podzia­ kolejne wywołania i związane z nimi operacje rezerwacji
łów szybko się powiększa. Aby rozwiązać problem, zasta­ pamięci dla nowych zmiennych lokalnych, zwalniają pra­
nówmy się najpierw nad zadaniem cząstkowym: na ile cę programu i zwiększają zapotrzebowanie na pamięć
sposobów można podzielić liczbę naturalną a na składni­ operacyjną. Znaczenie rekursji polega jednak głównie na
ki nie większe od liczby b? Można wyróżnić pięć przypad­ zwiększeniu przejrzystości programów i ich bardziej na­
ków: turalną konstrukcję. Naturalnie, użycie rekursji nie za­
1. b =1; liczba podziałów = 1. Liczba rozkłada się na wsze jest celowe. Tam jednak, gdzie rozwiązanie proble­
same jedynki. mu można rozłożyć na szereg elementarnych kroków,
2. a= 1; liczba podziałów = 1. Nie może istnieć więcej wykonywanych kolejno na coraz prostszym obiekcie,
składników naturalnych! użycie rekursji może dać interesujące rezultaty. Do rekur­
3. a<b ; odpowiada przypadkowi a - b . Składnik natural­ sji powrócimy za miesiąc.
ny nie może być większy od sumy! Roland Wacławek

95
lot-cysterna Boeing KC-1350 „Stratotanker", „ Black­
„BLACKBIRD" = CZARNY PTAK bird” nigdy nie startuje z pełnymi zbiornikami, musi więc
uzupełniać zapas paliwa w locie, Po odłączeniu od sztyw­
Specjalne samochody oczyszczają pas startowy kali­ nego przewodu paliwowego „Stratotankera" rozpędza
fornijskiej bazy lotniczej Beale AFB. Nie może pozostać się on do trzykrotnej wartości prędkości dźwięku, wcho­
na nrm nawet kamyczek. Operacja taka wykonywana jest dzi na pułap ok. 20000 m i kieruje ku celowi misji
każdorazowo, gdy do lotu są przygotowywane samoloty zwiadowczej. W czasie lotu powierzchnia ,,B1ackbirda”
Lockheed SR-71. Obok jednego z nich technicy krzątają nagrzewa się do temperatury ok. 300°C, a wnętrza jego
się już od kilku godzin. Tymczasem obaj członkowie silników aż do 50Q°C. Skrzydła samolotu są integralnymi
załogi (pilot i operator aparatury zwiadowczej) przecho­ zbiornikami paliwa, które pełni jednocześnie rolę substa­
dzą badania lekarskie i przygotowanie przypominające ncji chłodzącej. Stosowane paliwo węglowodorowe JP-7«
chwile poprzedzające rozpoczęcie lotu kosmicznego charakteryzuje stę wysoką temperaturą zapłonu. Konstru­
przez astronautów. Analogie sięgają dalej - ich skafandry kcja samolotu w większej części wykonana jest ze stopu
są takie same jak te, które były używane w pierwszych oznaczonego Beta B-120. Charakterystyczny spłaszczo­
lotach wahadłowców. SR-71 nosi nieoficjalną nazwę ny kształt kadłuba pochodzi od ciągnących się wzdłuż
„Blackbird" (Czarny Ptak), co można m.in. wytłumaczyć niego bocznych powierzchni aerodynamicznych.,.Black­
ciemnogranatową barwą samolotu pomalowanego spe­ bird" jest wyposażony w niezwykły rodzaj napędu: we
cjalną farbą dla pochłaniania promieniowania wysyłane­ wnętrzu każdej z dwóch ogromnych gondoli silnikowych
go przez radary przeciwnika i dla ułatwienia emisji ciepła jest zainstalowany jednoprzepływowy silnik odrzutowy
z powierzchni nagrzanej do wysokiej temperatury pod J 85. Pierścieniową przestrzeń między silnikiem turbo­
wpływem tarcia powietrza w locie z ogromnymi prędkoś­ odrzutowym a konstrukcją gondoli zajmuje silnik strumie­
ciami. niowy. Rozmiar wlotów powietrza jest regulowany za
,,Blackbird" rozpędza się na pasie startowym i wznosi pomocą ruchomych stożków. Przy prędkościach odpo­
w powietrze. Na wysokości 5000 m czeka na niego samo- wiadających liczbie Macha 3 duża część strumienia kieru­
je się do obszaru silnika strumieniowego.
SR-71 powstał w pierwszej połowie lat sześćdziesią­
tych w supertajnej wytwórni Lockheeda w Burbank w Ka­
lifornii nazywanej „Skunk Works" (Zakłady Skunksa).
Zespołem konstrukcyjnym kierował twórca wielu słyn­
nych samolotów Lockheeda - Clarence L. Johnson. Przez
całe lata „przecieki" informacji na temat tego niezwykłe­
go samolotu były nadzwyczaj skromne Do dnia dzisiej­
szego jest on najlepszym samolotem zwiadowczym na
Zachodzie. Ważny atut „Blackbirda" to jego prędkość. Na
przykład 26 iipca 1976 r. przeleciał on dystans Londyn-
Los Angeles ze średnią prędkością 3145 km/h. Do niego
należy również rekord wysokości lotu poziomego wyno­
szący 25 929,03 m ustanowiony tak?e w 1976 r. Do nie­
dawna twierdzono, że dalszy rozwój samolotów zwiadow­
czych nie ma przyszłości wobec rozwoju sztucznych
satelitów. Dziś, gdy istnieją skuteczne środki zwalczania
tych ostatnich (np. wypróbowane ostatnio rakiety ASAT)
opinia ta nie wydaje się być tak uzasadniona.
(jnkz)

96
przód, olbrzymie zderzaki i wyprofilo­
FORD BRONCO II wane błotniki nadają temu samocho­
dowi swoisty charakter.

Zbliżone podejście do konstrukcji Nadwozie Bronco jest bardzo ma­


pojazdów wcale nie musi oznaczać sywne, a jednocześnie dobrze prze­
ich podobieństwa. Łatwo to zauwa­ szklone. Ograniczenie liczby drzwi do
żyć porównując samochody zbudo­ trzech pozwoliło wprowadzić gięte
wane po obu stronach Atlantyku. szyby boczne zaczynające się tuż za
Z reguły te pochodzące ze Stanów słupkiem środkowym, a kończące się
Zjednoczonych są większe, cięższe przed tylnym. Dostęp do bagażnika
i wyposażone w silniki o wyższych umożliwiają obszerne drzwi tylne się­
pojemnościach skokowych. Wynika gające aż do zderzaka lub. gdy zacho­
to z bardzo wielu powodów. Przede dzi potrzeba włożenia lub wyjęcia
wszystkim jednak z faktu, że w okre­ drobnego bagażu, ich otwierana szy­
ba. Równie łatwy jest dostęp do ba­ Do napędu Bronco II przewidziano
sie rozwoju motoryzacji dążenie do
gażnika (o pojemności 603 dema, gdy jeden z dwóch silników: gaznikowy
obniżenia kosztów produkcji pojaz­
chodzi o dwusiedzeniową wersję po­ V6 o pojemności skokowej 2.8 drcP
dów amerykańskich skłoniło wytwór­
jazdu) lub do siedzeń drugiego rzędu lub czterocylindrową rzędową, turbo­
ców do stosowania tych samych silni­
(bagażnik ma wówczas pojemność doładowaną jednostkę wysokopręż­
ków w samochodach osobowych
238 dm3), po odchyleniu foteli przed­ ną 2,3 dnrP. Oba silniki współpracują
i ciężarowych. Tym samym, pojazdy
nich. Ich specjalne przegubowe za­ z układem napędowym 4 x 4 wyposa­
osobowe musiały być większe niż ich
mocowanie pozwala przesunąć do żonym w dwustopniowy reduktor, po­
odpowiedniki europejskie. Tak dzieje
przodu zarówno siedzenie, jak i opar­ zwalający zwiększyć właściwości
się do dzisiaj, zwłaszcza że łatwiej
cie. Klasycznie natomiast rozwiązano trakcyjne pojazdu w trudnych warun-.
w przypadku większych samochodów
spełniać coraz ostrzejsze normy bez­ tablicę rozdzielczą, mającą również kach drogowych. W obu też przypad­
amerykański charakter z uwagi na po­ kach stosowana jest czterobiegowa
pieczeństwa i zapewnić użytkowni­
krycie tablicy materiałem drewnopo­ skrzynia przekładniowa.
kom wysoki komfort jazdy. Dotyczy to
oczywiście również samochodów do­ dobnym.
stawczych jak i terenowych. Ze względu na dobrą dynamikę
Elementem nośnym Forda Bronco Bronco wprowadzono w jego ukła­
Amerykański mały samochód tere­ jest rama wykonana z grubościen- dzie hamulcowym wentylowane tar­
nowy ma prawie takie same wymiary nych wytłoczek z pięcioma poprzecz­ cze kół przednich. W kołach tylnych
jak typowy jego odpowiednik euro­ kami. Nadwozie izolowane jest od niej pozostawiono natomiast klasyczne
pejski. Ford Bronco H, dla przykładu, gumowymi podkładkami. Koła tylne bębny. Dynamika to nie jedyna zaleta
ma długość 4023 mm. szerokość 1730 zawieszone są zależnie. Elementami tego Forda. Mały rozstaw osi, równy
mm i wysokość 'i750 mm, a uważany sprężystymi są w tym przypadku kla­ 2390 mm i dopracowany układ kie­
jest za mikrusa wśród amerykańskich syczne resory podłużne. Niezależne rowniczy gwarantują dużą zwrotność
terenówek. Oczywiście stylizacja jest natomiast zawieszenie kół przed­ tego pojazdu. Średnica zawracania
nadwozia rozwiewa wszelkie wątpli­ nich z masywnymi wahaczami, które wynosi bowiem zaledwie 8.2 m
wości, codo pochodzenia tego pojaz­ współpracują ze sprężynami śrubo­
du. Masywny i prostopadlościenny wymi. Jerzy Borkowski
Indeks 3 6 5 4 0

You might also like