Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 100

Automatyczny aparat Kombinacyj nastręcza się blicznego, pod zarządem

do sprzedawania gazet... tu bardzo wiele i kto wie, miejscowego Urzędu tele­


czy kiedyś wynalazek p. graficznego, a to w razie
... wynalazł niejaki p. Gal- Chełmickiego nie stanie się udowodnionej tego zakładu
land w Lyonie. Aparat ten źródłem jakiejś nowej sztu­ potrzeby. Gdy sprawa ta
składa się ze skrzynki, ki pośredniej między rzeź­ jest nader wielkiej donio­
w której są gazety; za wsu­ bą a malarstwem wykony- słości dla naszego miasta,
nięciem, do przeznaczone­ wanem metalami na meta­ założenie telefonów rządo­
CZERWIEC 1887 r. go na ten cel otworu, mone­ lach. Znana warszawska wych zależeć będzie od
ty, odpowiadającej cenie fabryka Norblina i Werne­ ilości zgłoszonych abonen­
Oświetlenie elektryczne...
jednego egzemplarza ra przyszła już wynalazcy tów. Gdy koszta urządzenia
... odniosło w Petersburgu dziennika, ukazuje się z pomocą i utworzyła na podobnego za staraniem
stanowcze zwycięstwo nad w szparce, znajdującej się jego wyłączny użytek osob­ rządu będą jak najprzystę­
gazem* Na posiedzeniu w dolnej części skrzynki, ne laboratoryum. pniejsze, przeto spodzie­
,.dumy” miejskiej propozy­ żądany egzemplarz pisma, »Tygodnik” wać się należy, że osoby in­
cje Towarzystwa oświetle­ który należy już tylko wy­ 18 czerwca 1887 r. teresowane w dobrze rozu­
nia elektrycznego ^Sie­ jąć. Tytuł gazety i cena mianym własnym i ogól­
mens i Halske” zostały *umieszczone są na szyldzi- Telegrafy pożarne nym interesie, zechcą się
przyjęte znaczną większoś­ kach do skrzynki przytwie­ jak najliczniej zgłosić, aby
cią głosów. rdzonych. Galland buduje Gmina m. Krakowa urzą­ tę tak ważną ze względów
„Kraj" dza dla zabezpieczenia
miasta od pożarów oraz komunikacyjnych i handlo­
5 czerwca 1887 r. wych dla naszego miasta
w celu umożebnienia jak
najszybszego ratunku na instytucyę, jak najspiesz­
Posiedzenie wypadek pożaru w mieście niej w życie wprowadzić.
muzykałno-elektryczne Krakowie, osobne linie te­ „Czas"
legraficzne dla połączenia 18 czerwca 1887 r.
We czwartek odbyło się
w Paryżu w Tow. geogr. po­ niektórych realności, w Mur chiński...
siedzenie muzykalno-elek- których umieszczone będą
automaty pożarne, ze straż­ ... obejmuje, według obli­
tryczne. Saint-Saens im­ czenia pewnego inżyniera
prowizował na fortepianie, nicą pożarną miejską. Dla
też skrzynki zawierające przymocowania potrzeb­ amerykańskiego, który wi­
a „melograf”, mały przy­ dział budowle ową, 18 mi­
kilka oddzielnych fachów nych drutów, zachodzi nie­
rząd, wynalazku inż. Car- na różne gatunki gazet. zbędna konieczność wbicia
pentier, równocześnie ste­ Gdy zapas 100 do 300 egze­ haków na facyatach fronto­
nografował tę muzykę za
mplarzy zostanie wyczer­ wych niektórych domów
pomocą elektryczności. Za­
pany, otwór na pieniądze „Czas"
raz potem założono wstęgę
zamyka się automatycznie 19 czerwca 1887 r.
papieru, na której była ta „Czas"
muzyka odbitą do „melo- 9 czerwca 1887 r. Przenoszenie głosu
tropu” - drugi wynalazek
Carpentiera, przystawiono Technik warszawski, p Pa-
O ważnym wynalazku lionów metrów , kubicz-
„melotrop” do fortepianu jerski, wynalazł nowy przy­
rząd do przenoszenia głosu, nych, gdy tymczasem n.p.
i muzyka ta sama została Wychowaniec b. szkoły działający na odległość zawartość wielkiej pirami­
najdokładniej mechanicz­ głównej warszawskiej, p. 3500 wiorst. Okazuje się dy wynosi 241 000 metrów
nie odegraną. Toż samo po­ Jan Chełmie ki po wielolet­ więc, że odległość między kubicznych. Materyał spo-
wtórzono z kompozycyą nich badaniach i próbach trzebowany do wzniesienia
Pfeiffra. Zdumienie po­ doszedł sposobu wykony­ sławnego muru chińskiego
ważnego auditorium nie wania galwanoplastyczne- wystarczyłby do zbudowa­
miało granic. Czyliż to nie go rysunku w trzech ty­ nia muru, okalającego całą
pach. Wykonywa mianowi­ kulę ziemską, a posiadają­
cie: typ „gładki’', w którym cego 1 m 30 centm. wyso­
na blasze n.p. srebrnej kości i 60 centm. grubości.
znajduje się rysunek złoty, Koszta wzniesienia chińs­
jak drzeworyt na papierze, kiego muru, według tegoż
typ „wklęsły”, który wy­ samego inżyniera, wynoszą
gląda jak robota grawer­ tyle, ile koszta budowy ca­
ska. I wreszcie najpiękniej­ Paryżem a Brukselą nie jest łej amerykańskiej sieci ko­
szy typ „wypukły”, który dla telefonu maksymalną, lejowej, obejmującej
cuda? Można sobie n.p. od n.p. na srebrnej blasze daje za jaką po otwarciu tej linii 160 000 klmtr. przestrzeni.
Rubinsteina zamówić kon­ złoty rysunek wypuk-y. Te telefoniczną była uważaną. Przytem potężny ów mur
cert - przyśle wstęgi papie­ trzy główne typy dzielą się ,. Tygodnik II ustrowany ’' był swego czasu zbudowa­
ru, a „melotrop” je odegra jeszcze na odmiany, sto­ 18 czerwca 1887 r. ny w przeciągu lat 20-tu
z matematyczną- dokład­ sownie do tego, jakich uży­ i bez zaciągania pożyczki.
Telefony „Czas”
nością. Nie jest to anegdota, wa się metali do roboty.
lecz poważna, stwierdzona Można n.p. na srebrnej bla­ Ministeryum handlu posta­ 22 czerwca 1887 r.
prawda. sze otrzymać rysunek pała­ nowiło urządzić w mieście
„Czas" cu z miedzi, drzew z niklu, Krakowie i okolicy sieć te­ Zebrała:
17 czerwca 1887 r. a ludzi i zwierząt ze złota. lefoniczną dla użytku pu­ Jadwiga Orzechowska
s

TtCSłUK
POPULARNY MAGAZYN
NAUKOWO-TECHNICZNY

Nr $ (462) C ze rw ie c 1987 R ocznik X X X V III


\

Urbanizacja i uprzemysłowienie stworzyły konieczność


uzyskiwania odpowiednio wysokich plonów, aby dostar­
czyć ludziom żywności. To z kolei wiąże się z odpowiedni­
mi zabiegami pielęgnacyjnymi. W czasie li wojny świato­
wej wprowadzono na szeroką skalę syntetyczne pestycy­
dy, które uznano za „cudowne środki" w ochronie roślin.
Obecnie w użyciu znajduje się ok. 40 tys. różnych prepa­
ratów. Na pytania dotyczące zagrożeni a środowiska natu­
ralnego związanego ze stosowaniem pestycydów, próbu­
je odpowiedzieć Zofia Rokita w artykule ,,Z nimi czy bez
nich?” (s. 6).

Często w mowie potocznej używamy słowa kryształ, po­


dziwiając przy tym piękne przedmioty dekoracyjne zdo­
bione zazwyczaj przez dodatkowe rzeźbienie lub rytowa-
nie. A tak naprawdę to wcale nie są kryształy, tylko
kryształowe szkło krzemowo-ołowiowe o dużym współ­
czynniku załamania światła. Kryształ zaś - to ciało w sta­
łym stanie skupienia o uporządkowanej, prawidłowej bu­
dowie wewnętrznej. I właśnie o strukturze kryształu pisze
dr Wojciech Szuszkiewicz w swoim artykule na s. 35, do
którego iektury zapraszamy zainteresowanych.

Jednym z pięknych i pasjonujących zajęć jest majster­


kowanie. W tym numerze „MT" piszemy o kolekcji sta­
rodawnej broni wykonanej samodzielnie przez nasze­
go Czytelnika. O tym wspaniałym, męskim hobby przeczy­
tacie na s. 48.

Nasza okładka: Jeszcze pod parą, lecz to już jeden z os


tatnich... TKt48 na trasie Polanica-Duszniki Zdrój
SPIS TREŚCI

Artykuły: 2 NIMI CZY BEZ NICH? - Zofia R o k it * ................................................................................................................ 6


WIATROWY NAPĘD STATKU - Miroaław G erlgk................................................................................................
SIMONS BASIC: NARZĘDZIE NIEZNANE (II) - Roland W acław ek....................................................................
MAGIASTRUKTURY KRYSZTAŁU-Wojciech SuszkJewIcz............ ........................................................... 3S

Felieton: TRZECI KONIEC KIJA-Jerzy Klawlńskl................................................................................................................ 3

Opowiadania: DZIEŃ KOBIET - Dariusz Z le n ta lik ...................................................................................................................... 52

N tw a rea tu cle: FREZOWANIE RĘCZNĄ OBRABIARKĄ - Marek S ow a....................................................................................... 55


ELEKTRONICZNY SPRZĘT DLA MAJSTERKOWICZÓW - Jarzy Pietrzyk....................................................... 58
BUDUJEMY MIKROSKOP (dokończenia)-M arek Miś............................................................................. 55

Klub Wynalazców: AKCJA ZIMA (zadanie 421); „UWAGA! TELEWIZOR SIĘ PALI" (rozwiązanie zadania 415) . , 84

Działy: SKRZYNKA ADRESÓW ........................................................ 4


CIEKAWE KSIĄŻKI................................................................................................................................................. 4,41,79
POZNAJEMY SPRZĘT INFORMATYCZNY: DRUKARKA STAR NL-10- Roland W acławek............................ 5
NOWE I NAJNOWSZE........................................................................................................................................... t4
HISTORIA SIĘ NIE POWTARZA: KSIĄŻECZKI LUDZKIE I KSIĘGA NATURY - Henryk H o lle nd er................... 70
POZNAJEMY SAMOCHODY: ROYER 2000-3500 -Zdzlaław P o d b łe ła k l........................................................ 72
KATEDRA FIZYKI: DZIURY.. - Adam M. Grzymała* Andrzej O lezaw akl.......................................................... 74
INFORMIKa.b.c; KURS JĘZYKA PASCAL (10)-R oland W acław ek................................................................. 75
POMYSŁY GENIALNE, ZWARIOWANE I TAKIE SOBIE...................................................................................... 75
ASTRONOMIA DLA WSZYSTKICH: PIERWSZY KROK KU GRANICOM WSZECHŚWIATA - Marek T.
Szczepański........................................ ....................................... * ...................................................................... 86
FIZYKA Z MYSZKĄ: JAK JAJE POSTAWIĆ KOŃCEM SPICZASTYM? -Tadeusz Rzepecki......... .................. 83
ROZMAITOŚCI MATEMATYCZNE: DWA ZADANIA PROBABILISTYCZNE -M ic h a ł S z u re k ......................... 85
CHEMIA NA C.0 DZIEŃ: BADAMY MINERAŁY (I) - Stefan Sakowski................................................................. 88
* FOTÓPORADY; WYWOŁYWANIE BARWNYCH NEGATYWÓW ORWO - Paweł W ó jc ik ............................... 92
BIOLOGlAiROŚLINAA STRES-Alina Kacperaka-Lewak................................................................................ 94

Różne: OBRAZKlZWYSTAWY(KOMPUTEROWEJ)~(jk) . ) ...................................................................................... 15


STATUA WOLNOŚCI: PO R E M O N C IE -(j)........................................... 27
JESZCZE POD PARĄ (cześć 2) - Grzegorz Z a io t............................................................................................... 25
NARTY? NARTY!-(oprać. J).................................................... ....................................................................... *2
WSPÓŁCZESNY TABOR KOLEJEK WĄSKOTOROWYCH-Stefan W eclewski................... 54
MĘSKIE HO BBY-Jerzy K ltw lń s k i.............................................. 45
X p r e s s 1 8 - ( in ) .................................. . . ......................... .............................. * . .. ..................... .................. &

Na okładce; PAROWÓ2 tK t-4 8 .................................................................................................................................................


SĘD2IWY TECHN IK.............................................................................................................................................. ,ł
MERCEDES-BENZ-Jarzy B o rk o w a k l............................................................................................................. IV

Numer Ilustrowali: Julian Bohdanowicz, Jerzy Flisak


'• Fotografie w numerze: ..Du Pont", „Fal da te". „Inter Nationea", Władysław P. Jabłoński. Ryszard Kreysar, Zdzlaław Podblałakl, SULZEH.
Wojciech Szuszkiewicz, „W iadomości Handlowa USA". Grzagorz Zalot, ze zbiorów redakcji.

„Młodego Technika" wydaje Inetytut Wydawniczy „Nasza Księgarnia”

Nada Redakcyjne: doc dr Zygmunt Dąbrowski, In k Jerzy Jasluk, dr Zygmunt Kalisz, mgr Zbigniew Słowiński, mgr i n l Jerzy Słek.
dr Zbigniew Ptochocki, Piotr Postawka, prof, dr hab Andrzej Wróblewski (przawodnlczecy). mgr I n t Roland Wacławek, mgr in*. Grze­
gorz Zaiot.
Zespół Redakcyjny: Młkołaj Oubrawski (kier. działu techn.-organ.), Elżbieta Gaweł (z-ca rad. naczelnego). Władysław P. Jabłoński
(kler. działu graficznego), Jerzy Klawiński (k le r działu łączności z Czytelnikami), Jacek Nowicki (rad. działu Informatyki), Jerzy Pietrzyk
(kler. działu twórczości techn.), Zolla Rokita (red. dziełu nauki). Lidia Sadowska-Szlaga (korekta), Józef Trzionka (red. naczelny).
SteH współpracownicy: Jan Barczyk (znaczki). Jerzy Borkowski (jednoślady), Jacek Ciesielski (Gry z głową), Adam Grzymała, ta d e u lz
Rzepecki, Andrzej Olszewski (fizyka), Henryk Hollender (historia techniki), Eugeniusz Koczorowski (technika morska). Marek Moczulski
(kolejnictwo), Krzysztof Złąclna (kosmonautyka), Jadwiga Orzechowska (Sędziwy Technik). Zdzlaław Podblelakl (motoryzacja), Marek
T. Szczepański (astronomia), Stefan Sękowski (chemie), Michel Szurek (matematyka). Roland Wacławek (informatyka), Paweł W ójcik (Toto),
Grzegorz Zalol (Klub Wynalazców, elektronika), Wojciech Żurek (elektronika).

Adres redakcji: ul. Spasowskiego 4, 00-359 Warszawa lub s k r poczt. 380, 00-950 Warszawa. Telefony: centrala 28-24-31 do 36.
Dział łączności z Czytelnikami (czynny 11-14) wewn. 80. Pozostałe działy: wewn. 4 2 147. Redaktor naczelny: 26-25-27 lub wewn. 87.

Warunki prenumeraty: ogólnie obowiązujące w kraju. Redakcja zastrzega sobie prawo skfacanfa I adiustacji nadesłanych materiałów.
Artykułów nie zamówionych redakcia nie zwraca. Druk: Zakłady Wklęsłodrukowa RSW „Prasa". Zam. 3180. Nakład: 250 315 rgz.

2
Nie ma to ja k być postronnym obserwatorem! Ostatnio byłem
świadkiem starcia bloku technokratycznego z ekologicznym. O za­
kresie tem atyki sporu i argumentach obu stron nie m uszę Czytelni­
kom „MT” pisać. Faktem pozostaje jednak, że oba stronnictwa
w zacietrzewieniu uchwyciły się każda swego końca kija nie do­
strzegając wcale, że coś oba te końce łączy...
To, że ju ż nie potrafim y żyć bez nowoczesnej techniki, nie
wyklucza oczywiście, że nie potrafilibyśm y się ponownie nauczyć
obywać przynajm niej bez jej znacznej części. Sam mieszkałem przez
dwa tygodnie w domu pozbawionym energii elektrycznej, co zm u ­
szało mnie do prowadzenia wysoce higienicznego trybu życia -
pisałem i czytałem tylko przy świetle dziennym , kładłem się spać
wcześnie i wcześnie wstawałem. Miałem te ż-w zo re m starożytnych
- wiele czasu na przym yślenia - niespieszne i skupione. Z drugiej
jednak strony romantyczne wieczory p rzy świecach bywają na
dłuższą metę dla człowieka prowadzącego zw ykle o tej porze
a ktyw n y (zawodowo!) tryb życia męczące.
Zastanawiające jest, ja k szybko nasiąkamy pew nym i nawykam i
wygodnymi z punktu widzenia codzienności, ale ograniczającymi
i szufladkującym i nasze zachowania. A przecież całe pokolenia
myślicieli zastanawiały się, ja k uczynić nasze człowieczeństwo
pełniejszym i mniej automatycznym w zachowaniach. Różnica
pom iędzy człowiekiem a maszyną polega właśnie na elastycznym
i twórczym działaniu naszego ,,centrum sterowania” - mózgu,
maszyna natomiast biernie powiela czynności, do których została
skonstruowana. Najdoskonalszy kom puter nie potrafi ,, w ym yślić”
nic ponadto, czego go nauczono w procesie programowania, czło­
wiek zaś n u ży się szybko powtarzalnymi czynnościami i dlatego też
skonstruował sobie „zastępców ”, którym rzeczywiście ślepo w nie­
których momentach zawierza. Stw orzył też sobie aparat pojęć,
wzorów, aksjomatów i definicji, które mają mu pomóc w życiu.
Z czasem niestety stały się one prawami, które, sztuczne w
swojej istocie, zaczęły rządzić naszym światem. W efekcie tego
zjawiska, p rzy braku zastosowania indywidualnego podejścia (ach,
to lenistwo!) w ważnych przypadkach, doszliśm y do sprzeczności
i z założeniem, i z tezą naszej definicji życia. Potępiamy wytwory
nauki stworzonej przez naszą cywilizację i nie potrafim y jednocześ­
nie bez nich żyć. K rzyw im y się kupując brzydkie z wyglądu warzy­
wa i owoce, a jednocześnie jesteśm y przeciwni stosowaniu środków
chemicznych przy uprawie i ochronie pięknych (przynajmniej opty­
cznie) ich odmian. Prawo reperkusji, rządzące faktycznie naszym
światem (wiadomo - coś za coś!) nie jest przez nas akceptowane...
Przysłuchując się namiętnej dyskusji ekologów z technokratami
i nie angażując się w spór po czyjejkolwiek stronie uchwyciłem - ja k
m i się wydaje - trzeci koniec kija. Wzorem starożytnych Greków nie
wnikajmy, który koniec kija jest ważniejszy, a postarajmy się go
sensownie podzielić wynajdując dla obu tych poglądów - niezbęd­
nych w dalszym rozwoju cywilizacji - zło ty podział stref wpływów.
Przy takim właśnie podziale to, co technokratyczne będzie oddane
n au cei technice, a to, co ekologiczne-N aturze. Tylko ja k to zrobić?

JE R ZY K LA W IŃ SK I

3
czuje się przysłowiową nie­ nym okiem Wydawnictw
CIEKAWE miecką konsekwencję i po­ Naukowo-Technicznych.
doskonała wierność ilus­
tracji, czytelny 1jasny druk,
KSIĄŻKI rządek w wyliczaniu po­ Wygląda na to, że poważna trwała „konstrukcja me­
trzebnych chemikaliów i oficyna za lekko potrakto­ chaniczna” książki oraz
Wydawnictwa Nauko­ niezbędnego sprzętu. Nie­ wała młodego odbiorcę. sztywna okładka sprawia­
wo-Techniczne zapropono­ dostosowanie jednak tej po­ (ab) ją, iż obok strony meryto­
wały na przełomie roku zycji przez tłumacza czy, rycznej jest to pozycja cen­
książkę Hermanna Raafa może raczej, przez samo „Fotografia - najbar­ na w bibliotece każdego fo-
„Chemia całkiem prosta”. wydawnictwo do możliwoś­ dziej dostępna z wszystkich toamatora. Tym bardziej,
Jest to tłumaczenie z nie­ ci polskiego czytelnika psu­ form sztuki. To środek wy­ że nie jest dla nas dostępny
mieckiego, a odbiorcą ma je i burzy wspomniany po­ razu, którym może posługi­ oryginał wydahy w Wiel­
być początkujący, bardzo rządek, a miejscami wypro­ wać się amator, on nie po­ kiej Brytanii w 1978 roku.
młody i zupełnie jeszcze wadza jej odbiorcę na che­ trzebuje oni »złotych rąk*, Również cena, nie przekra­
niedoświadczony amator miczne manowce. Przecież ani specjalnych umiejęt­ czająca 1000 zł sprawia, iż
wrażeń natury chemicznej. jeśli w RFN źródłem zaopa­ ności”. Tak o fotografii pi­ pozycja ta jest dostępna dla
Otwiera-się przed nim moż­ trzenia w odczynniki che­ sał we wstępie do swej naszych kieszeni, porów­
liwość wykonania łatwych miczne i pokrewne mate­ książki „Sztuka barwnej nując oczywiście cenę do
i bardzo łatwych doświad­ riały - oczywiście w przy­ fotografii” John Hedgecoe walorów tej książki. Nie­
czeń z dziedziny chemii padku chemika-hobbisty - - brytyjski teoretyk i prak­ stety bardzo mały nakład
nieorganicznej, organicz­ mogą być apteki, o tyle tyk fotografii, profesor (15 tys. - I wydanie, 25 tys. -
nej, chemii fizycznej, a na­ u nas wskazywanie punk­ Królewskiego Instytutu H wydanie) 1 zapewne sto­
wet i z pogranicza bio­ tów aptecznych jako źródła Sztuki w Londynie. sunkowo niewielka część
chemii. nabycia taniny, pyłu żelaz­ Książkę tę mogliśmy po­ nakładu kierowana do na­
Czy książkę tę należy po­ nego, ałunu czy kwasu mle­ znać dzięki radzieckiemu szych księgami ograniczają
lecić czytelnikom „MT”? kowego 1 zalecanego rów­ wydawnictwu „Planeta”, nieco tę dostępność.
Na to pytanie nie da się nież do doświadczeń cukru które już jej drugie wydanie W każdym bądź razie
odpowiedzieć jednoznacz­ trzcinowego, jest delikatnie w języku rosyjskim skiero­ warto jest zdobyć tę książ­
nie. Tak, bo sam fakt poja­ mówiąc wpuszczaniem pol­ wało częściowo na nasz ry­ kę do swojej biblioteki fo­
wienia się na naszym ubo­ skiego czytelnika „w ma­ nek księgarski. tograficznej.
gim rynku wydawniczym liny”. „Sztuka barwnej foto­ John Hedgecoe „Iskuss-
nowej książeczki z tak O tym, że książka napisa­ grafii” jest połączeniem two ewietnoj fotografii”
skromnie dotąd reprezen­ na dla innego czytelnika ciekawego albumu fotogra­ (tłumaczenie z angielskiego
towanej w handlu dziedzi­ wymaga starannej adapta­ ficznego pełnego najlep­ na rosyjski), wydawnictwo
ny upowszechniania chemii cji, przekonujemy się szych przykładów fotogra­ „Planeta” (ZSRR), wydanie
jest zjawiskiem pozytyw­ w sposób wyjątkowo dras­ fii barwnej oraz podręczni- I - 1982, II - 1985, nakład
nym. I równocześnie - nie - tyczny w przypadku jedne­ • ka tej niełatwej formy foto­ wydań I+II 40000 240
bo pojawia się rozczarowa­ go przepisu. Podano w nim grafii. Przejrzystość po­ stron, 472 zdjęcia.
nie, gdyż np. wszyscy czy­ mianowicie dane stojące działu formalnego, bardzo Paweł Wójcik
telnicy bodajże dwunastu w jednoznacznej sprzecz­ bogata ilustracja, w wielu
broszurek o wspólnej na­ ności z polskimi prawami przypadkach wielowarian­
zwie „Chemia dla Ciebie”, i to prawami biorącymi towa, pozwala czytelnikom SlS23W pl|
jak również książeczki w opiekę moralne wycho­ nawet przy nie najlepszej
„Wędrówka w krainę che­ wanie młodego pokolenia. znajomości języka zorien­
a Ui+e^ow\
mii”, nie znajdą w nowo Gdybyśmy mogli doko­ tować się w przedstawia­
wydanej książce absolutnie nywać w księgarniach wy­ nym temacie oraz umożli­ Kol. Paweł Szczyrski, ul.
nic nowego. boru, wówczas nie należało­ wia jego zrozumienie. Jarowita 9A/8, 70-501
Cieszy fakt wydania by tej nowej „Chemii” zale­ Autor kolejno omawia Szczecin, odstąpi kolejkę
przez WNT książki „Che­ cać również z powodu wielu takie zagadnienia jak: typu N (9 mm) PIKO w za­
mia całkiem prosta” w im­ błędów, które zagnieździły czym jest barwa, jak z nią mian za modele samocho­
ponującym nakładzie aż się w niej, za zgodą autora pracować, tonalne.właści­ dów firm: Matchbox, Majo-
100000 . Nasuwa się tu ref­ lub też są autorstwa tłuma­ wości światła, wykonywa­ rette, Corgi lub na innych
leksja, dlaczego prace ro­ cza. Dowiadujemy się, że nie zdjęć w osobliwych wa­ warunkach. Pełny spiB po­
dzimych pisarzy- staniol to to samo co folia runkach świetlnych, świat­ siadanych części kolejki
-chemików dla młodego aluminiowa, a stal to ina­ ło sztuczne, oświetlenie prześle tym wszystkim,
czytelnika wydawane są czej żelazo lub, że można obiektu zdjęcia, materiały którzy załączą znaczek po­
w nakładach nie wyższych wymiennie stosować okre­ barwne i sposoby rejestra­ cztowy.
niż 10-40 tysięcy egzem­ ślenia wosk i stearyna. Za­ cji barwy oraz krótki rys Kol. Zielaskowskl, skr.
plarzy. Nie są one na pewno pomniano, że błon filmo­ historyczny fotografii bar­ poczt. 110, 71-141 Szcze­
ani trochę gorsze od właś­ wych już od dawna nie wy­ wnej. Każdy z tych głów­ cin, poszukuje zachodnich
nie przetłumaczonej na ję­ konuje się z palnego celulo­ nych tematów jest rozbity układów scalonych m. In.
zyk polski pracy Hermanna idu, a w pewnym miejscu na jeszcze cały szereg drob­ z serii 1CL, ICM, jednorzę­
Raafa. Może tylko to, co na­ odsyła się czytelnika po bli­ niejszych i bardziej szcze­ dowych wzmacniaczy mo­
pisano w naszej polskiej ższe informacje do książki gółowych tematów. cy, układów scalonych do
mowie, nie dorównuje cza­ dostępnej w RFN. Atrakcyjna i nie spoty­ sprzętu komputerowego
sem systematyczności wy­ Aż trudno uwierzyć, że kana w naszych księgar­ i gier TV, tranzystorów m.
kładu autora zachodnio- tyle drobnych, a jednocześ­ niach jest szata edytorska cz. mocy i innych elemen­
niemieckiego. W książce nie wstydliwych potknięć tej książki. Bardzo dobry, tów, schematów aplikacyj­
„Chemia całkiem prosta” przemknęło się pod bacz­ albumowy papier kredowy, nych układów ICL i ICM.

4
fejsu znajduje się ośmiopozycyjny
przełącznik, pozwalający ustawiać
niektóre parametry robocze.

DRUKARKA STAR NL-10 NL-10 może pisać z gęstością 40,


48.68.80.96,136 M 60 znaków w wie­
rszu, pismem normalnym, lub z gęs­
Drukarki STAR NL-10 cieszą się os* trów roboczych za pomocą przyci­ tością 80 znaków w wierszu pismem
tatnio w Polsce rosnącą popularnoś­ korespondencyjnym NLQ (tempo
sków na pulpicie z przodu drukarki.
cią. Przyczyniła się do tego w pewnym Diody LED sygnalizują aktualny stan pracy spada wówczas do około 30
stopniu Ich obecność w sklepach za­ pracy. Z pulpitu można nie tylko po­ znaków/s). Istnieje możliwość defi­
opatrzenia górniczego po dość atrak­ niowania 96 własnych znaków, i to
wodować przesuw papieru w obydwu
cyjnej cenie 145 tys. zł. Mogą je tam zarówno w trybie standardowym, jak
kierunkach, zmianę gęstości I inten­
nabywać górnicy* którzy przepraco­ i NLQ. W jednej linii można mieszać
sywności pisma I włączać tryb NLQ,
wali odpowiednią liczbę wolnych so­ znaki definiowane ze znakami ze sta­
ale i ustawiać marginesy, włączać au­
bót i niedziel. łego generatora, a nawet z grafiką.
tomatyczny test iub tryb diagno­
Przy zmianie generatora ujawnia się
styczny, w którym drukarka drukuje
STAR NL-10 reprezentuje nową ge­ szesnastkowe kody wszystkich od­ jednak poważny mankament: drukar­
nerację uniwersalnych drukarek mo­ bieranych z interfejBu znaków. ka za każdym razem cofa głowicę, co
zaikowych, przydatnych zarówno może Istotnie zwolnić wydruk. Jakość
w warunkach domowych, jak I w wię­ Bardzo ciekawie rozwiązano pro­ druku jest w każdym razie bardzo
kszości zastosowań biurowych. Cię­ blem interfejsu. Większość dotych­ dobra, zwłaszcza w trybie NLQ.
żar drukarki wynosi 6 kg, ma ona czasowych drukarek produkowano
wymiary 400x336x 104 mm, sprawia­ w kilku wersjach, przeznaczonych dia Repertuar kodów sterujących jest
jąc ogólnie bardzo solidne wrażenie. różnych komputerów (IBM-PC, Com- bardzo szeroki, pozwalający użytko­
Ogólna dziewlęcioigłowa głowica modore, Apple, itd.). W przypadku wać drukarkę praktycznie z każdym
drukuje I pracuje dwukierunkowo, NL-10 jest to zbyteczne: moduł inter­ oprogramowaniem, akceptującym
z maksymalną prędkością 120 zna- fejsu jest bowiem wymienny - jego standard EPSON FX-80.
ków/s. Taśma barwiąca szerokości 13 wyjęcie wymaga odkręcenia pojedyn­
mm jest sklejona we wstęgę Móbiusa czego wkrętu z tyłu obudowy. Dostę­ Reasumując: doskonała, nowo­
i znajduje się w dużej, łatwo wymien­ pne są moduły zgodne ze standardem czesna i uniwersalna drukarka do
nej kasecie. Jej żywotność jest znacz­ EPSON, przeznaczone dla IBM-PC, biura, klubu, a także dla bardziej wy­
na, m.in. dzięki dwustronnemu wyko­ C-64/128, Apple itd. Redakcja „Infor- magającego amatora.
rzystaniu. W razie potrzeby nie trzeba Mfka” testowała drukarkę z interfej­
wymieniać zresztą całej kasety, lecz sem Centronics, odpowiadającą
jedynie zawarty w jej wnętrzu ładunek standardowi EPSON. W module inter­ Roland Wacławek
z taśmą barwiącą,

NL-10 ma obok wałka także inte­


gralne traktory dla papieru obrzeżnie
perforowanego (składanki) szerokoś­
ci 4 -1 0 cali. Przy silnej głowicy dru­
karka może drukować do dwóch kopii
oprócz oryginału, przy czym jakość
kopii jest bardzo dobra. Prowadzenie
papieru jest pewne I niezawodne, a je­
go zakładanie nieskomplikowane,
niezależnie od aktualnego położenia
głowicy drukującej.

Znacznym ułatwieniem w zakłada­


niu pojedynczych kartek jest półauto­
matyczny podajnik papieru. Wystar­
czy wsunąć początek kartki w szczeli­
nę I przesunąć dźwignią. Papier zo­
stanie wtedy wciągnięty pod wałek,
a jego górna krawędź zajmie ściśle
określone położenie. Oryginalną ce­
chą NL-10 jest możliwość bezpiecz­
nego cofania papieru o dowolny odci­
nek i to zarówno ręcznego, jak I pod
kontrolą programową. W pewnych
okolicznościach umożliwia to rady­
kalne uproszczenie programowania
złożonych wydruków.

Bardzo przydatna w praktyce jest


możliwość ustawienia wielu parame­

5
Z NIMI CZY BEZ NICH?
Zofia Rokita

W naszym procesie cywilizacyjnym jesteś­ t y c y d a m i (ang. pest-szkodnik), których


my już dość daleko od okresu zbieracko-ło- stosowanie budzi jednak mieszane uczucia.
wieckiego, kiedy to ludzie cały zapas energii Pisaliśmy już w „MT” 9/85 o rodzajach
użytkowali na poszukiwanie roślin jadal­ pestycydów (herbicydy, insektycydy, fungi­
nych i walkę z drapieżnikam i, żęty zdobyć cydy itd.), o korzyściach płynących z ich
pożywienie. Dziś, zam iast łowów i walki stosowania przy jednoczesnym zatruw aniu
z dzikimi zwierzętami, staram y się uzyskać nimi naturalnego środowiska i wynikające­
odpowiednio wysokie plony, aby zapewnić go z tego zachwiania równowagi biologicz­
wystarczającą ilość żywności. Nie znaczy to, nej w glebie, wodach itp. Faktem bezspor­
że możemy sobie pozwolić na rezygnację nym bowiem jest to, że pestycydy są truciz­
z walki - tym razem przeciw szkodnikom nami, które niszczą jedno życie, ochraniając
roślinnym i zwierzęcym. Przy stałym bo­ drugie. Jednak korzyści płynące z ich stoso­
wiem wzroście liczby ludności zam ieszkują­ wania powinny przeważać nad potencjal­
cej nasz glob i przy jednoczesnym zmniejsza­ nym ryzykiem. Czy rzeczywiście tak jest
niu się powierzchni gruntów użytkowanych i czy prowadzone badania, na których pod­
rolniczo spowodowanym urbanizacją i stawie podejmowane są odpowiednie decyz­
uprzemysłowieniem - stosowanie coraz in­ je są wystarczające - to tem at nie kończącej
tensywniejszej mechanizacji i chemizacji się dyskusji w kręgu specjalistów, a także
rolnictwa jest tw ardą koniecznością czasów, przedmiot ostrej krytyki społecznej.
w których przyszło nam żyć. Stosowanie pestycydów, zdaniem specja­
Ten artykuł poświęcimy środkom nie­ listów, jest jednak koniecznością chwili
zbędnym do ochrony roślin, zwanym p e s ­ i zrezygnowanie z nich jest obecnie już nie-

6
możliwe. Jedyne, co możemy i musimy robić
- to prowadzić rzetelne badania toksykolo­
giczne związków dopuszczanych do użycia
i szukać nowych, lepszych, skuteczniejszych
sposobów walki ze szkodnikami, m inim ali­
zujących zagrożenie środowiska.
Prowadzeniem takich badań w Polsce zaj­
muje się Państwowy Zakład Higieny w War­
szawie - jedyna placówka w kraju upoważ­
niona do wydawania opinii o toksyczności
pestycydów. Tu trafiają wszystkie bez wy­
jątku (także zagraniczne) środki ochrony ro­
ślin wraz z ogromną dokum entacją higieni-
czno-toksykologiczną, którą uprzednio wy­
konuje producent.

★ ★ ★
P e s ty c y d y u m o ż liw ia ją o g ra n ic z e n ie p o p u la c ji o w a d ó w -
- s z k o d n ik ó w . L a rw a p rz e d s ta w io n a na fo to g ra fii (z g a ­
Z pytaniem, jakie badania prowadzone
tu n k u Hyppodamia) m o że p rz e z o k re s s w e g o życia „ s k o n ­
są w PZH, zwróciłam się do kierownika Za­ s u m o w a ć " ok. 5 00 0 ło d y g ro z m a ity c h ro ś lin
kładu Toksykologii, dr. Jana Ludwickiego.
Pierwszym i zarazem podstawowym ba­
daniem jest oznaczenie tzw. L D 50 (dawka
śm iertelna dla 50% zwierząt badanej grupy).
Ustalenie LD50 pozwala jednak tylko za­
kwalifikować pestycyd do klasy toksycznoś­
ci od I do V dając ogólny pogląd na to, z jak
silną trucizną mamy do czynienia. (Pierwsze
klasy tworzą preparaty najbardziej szkodli­
we, dla których wartość LD50 jest niska).
Następnie bada się tzw. toksyczność pod­
ostrą. W czasie trw ania badań karmi się
zwierzęta przez 3 miesiące daną substancją
i ustala wszystkie możliwe param etry za­
chowania klinicznego i fizjologicznego,
a więc np. : przyrost masy ciała, ilość spoży­
tej paszy, składniki moczu, morfologię krwi
itp. Natomiast podczas sekcji badanych
zwierząt wykonuje się histopatologię narzą­
dów: wątroby, nerek, płuc, mózgu, narzą­
dów płciowych itd., aby stwierdzić, czy ba­
dana substancja ma działanie kancerogenne
(rakotwórcze) lub też powoduje inne zmiany
w tych narządach. Takie same doświadcze­
nia wykonuje się, prowadząc badania toksy­
czności wziewnej (inhalacyjne) zwierząt.
W ten sposób określa się zagrożenie dla pro­
ducenta czy użytkownika, mającego bezpo­
średni kontakt z trującym i pyłami lub p ara­
mi (dotyczy związków lotnych).

S z k o d liw y , cz y n ie s z k o d liw y ? O d te j d ia g n o z y w ie le
zależy
Badania te prowadzi się głównie na takich ków o działaniu mutagennym ma jednocześ­
zwierzętach, jak myszy, szczury, rzadziej nie silne działanie rakotwórcze.
małpy. Mechanizmy genetyczne i m etabo­
Często słyszymy, że stosowanie pestycy­
lizm tych zwierząt i ludzi są na tyle podobne,
dów nikomu nie zagraża, ponieważ ulegają
iż można przypuszczać, że wpływ danej sub­
one rozkładowi. Pestycydy rzeczywiście roz­
stancji na zwierzęta i ludzi będzie również
kładają się, jedne łatwiej, drugie trudniej,
podobny; są jednak także na tyle różne, że
jednak substancje pochodne mają czasami
zawsze pozostaje cień wątpliwości* Dlatego
silniejsze działanie toksyczne niż substancja
testy wykonane na zwierzętach mogą jedy­
macierzysta. Dotyczy to np. niektórych
nie wskazać zagrożenie, jakie niesie dany
związków fosforoorganicznych po ich Utle­
preparat, nie określając jednak stopnia ry­
nieniu się. Z tego też względu każdy prepa­
zyka ani wrażliwości ludzi na daną substan­
ra t bada się pod względem zachowania się
cję, ze względu na zwielokrotnioną dawkę
w środowisku, a więc trwałości w glebie,
podawaną zwierzętom (niskie dawki, jakie
wodach i toksyczności dla organizmów sta­
spotykamy np. w pożywieniu wcale nie m u­
nowiących ogniwo łańcucha żywieniowego.
szą wywołać raka u tych krótko żyjących
zwierząt). Badania toksykologiczne preparatów che­
Celem kolejnych badań jest ustalenie m a­ micznych nie należą do prostych, a ich wyni­
ksymalnej dawki związku, którą człowiek ki nie są całkiem jednoznaczne, stąd spory
może spożyć w ciągu całego swojego życia, i dyskusje na tem at ich stosowania. Jednak
bez uszczerbku dla zdrowia. Są to badania nie ma obecnie możliwości innego ich zbada­
toksyczności przewlekłej* Dla każdego pre­ nia, Co kilka lat naukowcy opracowują nowe
p aratu ustala się tzw. a k c e p t o w a n e testy toksykologiczne, które są wprowadza­
dzienne pobranie związku ne. Dlatego prawdopodobnie nigdy nie bę­
(ADI). W tych długoterminowych badaniach dziemy mieli stuprocentowej pewności, że
toksykologicznych stosuje się kilka pozio­ jakiś związek nie jest np. kancerogenny. Są
mów dawkowania, a ADI wyznacza się na to tzw. o d d a l o n e e f e k t y d z i a ł a ­
podstawie takiego stężenia substancji w pa­ n i a . Tak jak wypowiadając swój sąd na
szy, które nie wywołuje żadnych zmian to­ jakiś tem at powinniśmy dodawać: Jhoim
ksycznych u badanych zwierząt w czasie zdaniem t tak tu mówimy: w św ietle dzisiej­
dwóch la t takiego dawkowania. Aby szej wiedzy.
uwzględnić ewentualne różnice między
organizmem zwierzęcym i ludzkim w ar­ ★ * ★
tość wyznaczoną w badaniach dzieli się
przez liczbę 100 (tzw. margines bezpieczeńs­ Zdaniem specjalistów preparaty, które
twa). Podobno to wystarczy, aby o danym trafiają na nasze pola są ju ż w takim stopniu
pestycydzie powiedzieć, że spożywanie jego bezpieczne, w jakim jest to dziś możliwe.
pozostałości w żywności jest dla człowieka Największe zagrożenie wynika z niestoso­
bezpieczne, o ile wartość ADI nie zostanie wania się rolników instrukcji mówiącej
przekroczona. o ścisłym przestrzeganiu wielkości dawek,
Światowa Organizacja Zdrowia podaje okresie karencji, okresie prewencji itd. Brak
następującą definicję ADI: jest to dopusz­ wyobraźni, ogólna niewiedza, bezmyślność,
czalne dzienne pobranie związku, które brak skrupułów moralnych i beztroska, ja­
w świetle aktualnej wiedzy nie powinno spo­ kie panują w tym zakres^ wśród użytkowni­
wodować żadnych ubocznych skutków dla ków są przerażające. &pt«*«vę pogarsza do­
zdrowia człowieka. datkowo złe zaplecze techniczne rolnictwa:
brak odpowiednich naczyń z m iarkami, spe­
Bardzo ważne są także badania działania cjalnych siewników... Jeśli zatem musimy jiiż
mutagennego pestycydów, czyli wpływu stosować pestycydy, to przynajmniej przed
substancji czynnej na kwasy nukleinowe, co ich zastosowaniem zechciejmy poświęcić kil­
z kolei może powodować niekorzystne zmia­ kanaście m inut na przeczytanie od początku
ny dziedziczne bądź występowanie raka. do końca etykiety dołączonej do każdego
Teorie na tem at kancerogenezy chemicznej kupionego preparatu. Niechaj ustna, sąśie-
przem awiają bowiem za tym, że wiele związ­ dzka informacja nie decyduje o tym, ile „sy-

8
Przeprowadzane na świnkach gwinejskich badania reakcji alergicznych, spowodowanych chemizacją

pnąc” na hektar. W tym przypadku napraw ­


dę im więcej, tym wcale nie lepiej.

★ ★ ★

Ponieważ z jednej strony nie sposób wy­


obrazić sobie wydajnego rolnictwa mogące­
go wyżywić coraz liczniejsze rzesze ludzi bez
pestycydów, z drugiej - zupełnie zrozumiały
jest opór konsumentów protestujących prze­
ciw produktom skażonym chemikaliami,

9
wkrótce postaram y się szerzej napisać
w „MT”
Wszystkie jednak biopreparaty mają wa­
dę, nazwałabym ją - ekonomiczną. Otóż
działają one na jeden gatunek, podczas gdy
pestycydy trują całe siedlisko, natom iast na­
kłady na ich produkcję i badania są tak samo
kosztowne, jak produkcja pestycydów -
mniej wybiórczych, za to bardziej uniwer­
salnych w stosowaniu. Wobec tego cały
świat zmierza do tego, aby znaleźć substan­
cje, które są jak najmniej szkodliwe dla czło­
wieka, a jednocześnie takie, które można by
było stosować w jak najmniejszych dawkach
skutecznych w ochronie roślin.
Jednym z nich jest Giean 75 D F - nowy
herbicyd firmy DU PONT. Zaledwie 20 gra­
mów preparatu na hektar niszczy lub
wstrzymuje wzrost i rozwój ponad 50 gatun­
ków chwastów jedno- i dwuliściennych. Jest
stosowany do walki z chwastami pszenicy,
żyta, jęczmienia i lnu. W sezonie wegetacyj­
nym, okres połowicznego rozpadu wynosi
średnio 4-0 tygodni i jest on krótszy niż
u wielu powszechnie stosowanych herbicy­
dów selektywnych. Tak więc mamy do czy­
nienia ze znacznie mniejszą niż dotychczas
masą chemikaliów. Giean 75 DF zaliczyć
można do środków „wyższego wtajemniczeń
nia”. Konieczne jest szczególnie dokładne
poznanie zasady jego działania i postępowa­
nie zgodne z instrukcją. Zarówno w Polsce
jak w wielu innych krajach trw ają badania,
mające na celu ustalenie, jakie rośliny mogą
być sadzone po upraw ach odchwaszczonych
preparatem Giean z uwzględnieniem pH gle­
by, ilości opadów i przebiegu tem peratury.
Do momentu zakończenia tych badań, her­
bicyd można stosować jedynie na glebach
Każdy kłos na waga złota. Czy aby na pewno? 0 p H < 7,5 oraz tam, gdzie roślinami następ­
czymi będą np. pszenica, żyto, jęczmień czy
szuka się wciąż nowych preparatów, które owies, ale na pewno nie np. buraki.
można by stosować w małych dawkach, Innym, nowym środkiem ochrony roślin
a także bezpieczniejszych sposobów ochrony 1 jednym z pierwszych herbicydów działają­
roślin. cych Układowo jest Roundup firmy MON­
W niektórych przypadkach zbliżamy się SANTO. Jest to herbicyd działający dolist­
do takich środków. Istnieje np. preparat nie, zwalczający chwasty jednoroczne i wie­
oparty na bakterii B adllus thuńngensis, loletnie (także perz), zarówno jedno- jak
stosowany już także u nas. Jest to środek i dwuliścienne. W chłaniany przez zielone
biologiczny, uważany za zupełnie nieszko- części rośliny, preparat przemieszczany jest
dliwy dla człowieka, natom iast silnie szko­ do wszystkich jej części, w tym również
dliwy dla niektórych owadów. Są też znane podziemnych, niszcząc ją całkowicie. Za­
inne biopreparaty i nowe metody testow a­ pewnia to zwalczenie wieloletnich chwas­
nia, zresztą bardzo obiecujące, o których tów na okres 2-3 lat. Nie ma on natom iast
i
10
aktywności glebowej, tzn. po zetknięciu się
z cząsteczkami gleby ulega mikrobiologicz­
nemu rozkładowi. Używając specjalnych
urządzeń aplikacyjnych „Ropewick” możli­
we jest stosowanie Roundupu do chemicznej
walki z chwastam i na plantacjach buraków
cukrowych, ziemniaków, warzyw, soi, a tak­
że w sadach i winnicach w dawkach od 0,5 do
2 1/ha (w zależności od przeznaczenia).
Roundup jest pierwszym preparatem
przeznaczonym w szerszym zakresie także
do zwalczania zbędnej roślinności wynurzo­
nej nad powierzchnię wody, głównie
w zbiornikach i ciekach wodnych. Trzcina
pospolita, pałka wodna, m anna mielec -
chwasty zarastające zbiorniki i cieki wodne

Dobra ochrona daje wysokie plony


chemiczne substancji aktywnej, w tym wy­
padku glyfosatu są takie, że preparat ten jest
adsorbowanyi dezaktywowany na cząstecz­
kach stałych będących w wodzie, Poza tym
ulega on bardzo szybkiej fotodegradacji
i w bardzo krótkim czasie rozkłada się. Udo­
wodniono, że stosowane dawki preparatu,
konieczne do zwalczania chwastów rosną­
cych ponad wodą nie zatruwają rybek w niej
żyjących. Jest to sprawa o kapitalnym zna­
czeniu. Pomaga się w ten sposób wszystkim ,
meliorantom i w szystkim tym, którzy co
miesiąc ścinają chwasty, czyszcząc kanały
melioracyjne.
O ile Roundup rozwiązuje problem zbęd­
nej roślinności wyrastającej ponad powierz^
chnię wody i na skarpach, o tyle nie zwalcza
on roślinności podwodnej, która również
przysparza wielu kłopotów. Ale i z tym che­
micy dali sobie radę. Roślinność wodną nisz­
czy inny herbicyd o nazwie Casoron firmy
DUPHAR B.V. Jest to preparat granulowa­
ny, który rozprowadzony po lustrze wody
tonie, po czym osadza się na dnie. Substan­
cją aktywną jest tu dichlobenil. Pod działa­
niem tem peratury i wilgoci uwalnia się on
w postaci par, tworząc wokół każdej granul­
ki strefę o stężeniu niszczącym kiełkujące
chwasty, natom iast jest nietoksyczny dla ży-

Tak działa Roundup

- niszczone są na okres kilku lat. Można nim


także niszczyć wszelkie uciążliwe zakrza-
czenia i zadrzewienia na skarpach.
Czy działając tym środkiem na wystającą
ponad lustro wody roślinność, nie oprysku­
jemy także wody? Moją wątpliwość roz­
strzygnął dr Edward J. Czaplicki z Instytutu
Ochrony Roślin z Poznania, mówiąc: Oczy­
wiście, opryskujem y, ale własności fizyko­

12
Którą parę jabłek wybierzesz?

cia wodnego. Stosowany wczesną- wiosną,


w porze kiełkowania większości roślin może
dawać niezłe efekty. P reparat ten stosowany
jest także do zwalczania chwastów w rośli­
nach sadowniczych. Nie należy on jednak do
tych preparatów , które stosujemy w bardzo
małych dawkach. Wspomniałam o nim ze
względu na jego nowe przeznaczenie.
Daje się zauważyć znaczny postęp w gru­
pie preparatów mających wpływ na dojrze­
wanie roślin i owoców bądź na regulację ich
wzrostu. Do nich należy m.in. Harvade 25F,
Ethrel, Alar (firmy UNIROYAL) czy Fura-
dan 5G (firmy FMC). Wśród tej grupy znaj­
duje się jednak wiele trucizn stosowanych
(niestety!) tylko po to, aby produkt „ładnie
wyglądał” . Szczególnie ten ostatni (Furadan
5 G) należy, zdaniem toksykologów, do sil­
niejszych trucizn, jakie są stosowane w n a­
szym rolnictwie. Na szczęście jest on dopu­
szczany w formie granulatu doglebowego,
a więc może być rozsiewany wyłącznie siew-
nikam i zaopatrzonymi w specjalne aplikato­
ry zanurzone w glebie, aby rolnik nie miał
z nim bezpośredniego kontaktu. W glebie
natom iast jest mało trw ały i szybko ulega
rozkładowi na substancje pochodne.
Moglibyśmy podać nazwy i przeznaczenie
jeszcze wielu innych środków ochrony roślin
stosowanych na naszych polach i tych, które
wkrótce zostaną wprowadzone. Ich liczba
jest jednak zbyt duża i stale wzrasta. Niech
świadczy o tym chociażby fakt, że IOR w Po­
Glean szybko zatrzymuje wzrost wrażliwych chwastów. znaniu dokonuje średnio 100 rejestracji no­
Wydłużanie komórek, fotosynteza, oddychanie, jak rów­ wych preparatów rocznie. Na świecie zaś
nież synteza białek i RNA w początkowym okresie po stosuje się óbecnie ok, 40 000 różnych środ­
zabiegu przebiegają normalnie. Zahamowany zostaje je-
dynie wzrost roślin. Po 1 do 3 tygodni obserwuje się
ków ochrony roślin. Czy w tej sytuacji można
dopiero żółknięcie i czerwienienie stożków wzrostu za­ jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie po­
mierających chwastów stawione w tytule tego artykułu?

13
i na
NOWE
Tylko 90 ta l..

...dzieli nas od momentu skonstruowania pierwszej kamery tele­


wizyjnej. przekazującej w 1936 r zawody olimpijskie w Berlinie.
Ważyła... 41 kg. A na „Photokinie '86” w Kolonii 1300 firm z 37 kra­
jów wystawiało swe cuda współczesnej techniki w zakresie foto­
grafii, filmu, yideo i telewizji, (j)

Nowe zastosowanie Defrinu

Poliacetal o nazwie Delrln. produkowany przez znany koncern


chemiczny Du Pont znalazł nowe zastosowanie: wykonano z niego
łącznik wąża doprowadzającego sprężone powietrze do narządzie
pneumatycznego. Można go stosować w różnych dziedzinach np.
do połączenia widocznej na zdjęciu szlifierki pneumatycznej, sto­
sowanej do obróbki blach karoseryjnych. Łącznik w próbach wy­
trzymywał 40 000 cykli za- i odłączania bez jakichkołwiek śladów
uszkodzenia, (j)

Najlepszy port lotniczy świata

W roku 1986 został nim ogłoszony Schlphol w Amsterdamie. Dalsze miejsca zająły: Heathrow w Londynie i Changł w Singapurze.
Amsterdamski port jest ciągle rozbudowywany I modernizowany: na rysunku pokazano nową cześć dworca zwaną „ C '\ Bedzie ona
przystosowana do obaługl nawet największych gigantów. A kiedy wreszcie bądzle nowe Okecłe? (j)
m\%
Lepsza ochrona środowiska
w fabrykach celulozy

Aby zapobiec degradacji środowiska w fabrykach celulozy, firmy


SUL2ER i Celulose Attisholz opracowały metodą oczyszczania
gazów z jednoczesnym odzyskiem siarki, powstającej przy spopie­
laniu zużytych ługów. W wyniku proceBu uzyskuje sią siarczan
wapnia, który jest ponownie używany do produkcji celulozy. Cały
proces obejmuje schładzanie gazów spalinowych, ich chemiczne
oczyszczanie i wydzielanie siarczanu wapnia.
Proces ten zużywa bardzo mało energii i eliminuje emisją S 02. (j)

Bogaci potrafią?

W zasadzie nia zamieszczamy w naszej rubryce danych statysty­


cznych: tym razem odejdziemy jednak od naszych zasad. Od wielu,
wielu lat dyskutuje s it u nas o sprawach dotyczących odzysku
materiałów, surowców z... odpadków. Jak wygląda ten proces gdzie
indziej (RFN) - wystarczy popatrzeć na rysunek A kiedy wreszcie
u nas rozwiążemy problem makulatury, złomu, butelek, tworzyw
sztucznych? Ano chyba dopiero w XXI wieku... (j)

Urządzenie do oiącla rur.,.

...wykonanych z PCV. PE, PP, azbestowo-cementowych o średni­


cach od 150 do B00 mm wyprodukowała firma z Erłe (USA). Nosi
ono nazwą „PL/AC Pipa Cutter" I wymaga tylko 16 cm wolnego
miejsca, by przeciąć rurą. Umożliwia w ląc ono pracą w wykopach,
wąskich kanałach Itp. Tnie ono rury również skośnie. Narządzie
wykonano ze specjalnego etopu aluminium i stall, (j)

Urządzenie do niszczenie
rur fluorescencyjnych

Jak wiadomo, rury fluorescencyjne zawierająszkodliwe dla zdro­


wia pary rtąci Stąd Ich niszczenie napotyka wiele trudności. Aby je
zniwelować, w USA wprowadzono do Bprzedsży urządzenie o na­
zwie „Dextrite LC-500 Fluorescent Lamp Cruaher" posiadające
urządzenie pochłaniające pary rtąci. Kruszarka może niszczyć 1200
rur, bez konieczności wymiany filtru. Zniszczone rury wpadają do
worka, wykonanego z polietylenu, (j)

15
OBRAZKI
Z WYSTAWY
(komputerowej)
Pom iędzy 10 a 13 lutego br. w arszaw ski P ałac uprzejm a n o ta tk a organizującej ją firm y AGPOL
K u ltu ry i N auki był m iejscem w ystaw y, k tó ra - - m iał być w godzinach od 9 do 16 ,,w yłącznie za
ja k należało się tego spodziew ać - w zbudziła w iele zap ro szen iam i'’, pętało się ogrom ne grono 10-12-
emocji, zw łaszcza w śród najm łodszych fanów in ­ -latków , grając ku uciesze pozostałych zw iedzają­
fo rm aty k i am atorsk iej i profesjonalnej. Była to cych w gry kom puterow e, k tó re stanow iły zdecy­
w ystaw a pod m iłą dla Polaka, bo snobistycznie dow aną w iększość program ów dem onstracyjnych
angielską, nazw ą HOME, OFFICE, PERSON AL zgrom adzonych na w ystaw ie kom puterów . Wy­
COM PUTER ’87. słannicy ,,MT” zauw ażyli rów nież (nie bez pew nej
U trzym ując n aszą ocenę owej ekspozycji w tej przyjem ności!) k ącik kom puterow ej g rafik i n a tu -
w łaśnie konw encji zaczniem y od m iłego zdziw ie­ rystycznej w m yśl hasła „goło, ale z kom pute­
nia, że na w ystaw ie, na k tó rą w stęp - jak głosiła rem !” . Tylko ta k dalej!

Joysticki i manipulatory, plottery i drukarki, czyli wszystkiego po trochu, tak że nawet piórem świetlnym nie da się tego
opisać
Kącik na turystyczno] grafiki komputerowej - cóż, podob­ Podobno profesjonalny komputer Mazoyia jest (jak twier­
no wszystkie chwyty w reklamie są dozwolone dzą wtajemniczeni) doskonałym partnerem szachowym

Ale teraz już nieco poważniej - wystawa zorga­


nizowana na stosunkowo niewielkiej powierzch­
ni, co dość skutecznie (z powodu autentycznego
ścisku przed stoiskami) utrudniało szczegółowe
obejrzenie wszystkich stoisk. Można jednak bez
popełnienia większego błędu napisać, że była to
typowa wystawa komercyjna o wyraźnym wy­
dźwięku reklamowym. Swój sprzęt wystawiało
kilkadziesiąt firm zagranicznych, polonijnych
i krajowych. Ich oferta niewiele „wystawała” po-
nąd standard - zarówno komputery, jak i urządze­
nia peryferyjne to sprzęt typowy dla tego, co
prezentowano np. na katowickim SOFTARG-u.
Oprócz popularnych Meritum, ComPAN-ów,
czy znanej już Czytelnikom „MT" Mazovii pre­
zentowano wiele konstrukcji kompatybilnych
z 13M< Sporo było także różnego rodzaju zesta­
wów z drukarkami, plotterami, propozycji tzw. Przed oferowanymi przez MERĘ-ELZAB Meritum i Com-
sieci komputerowych (najczęściej lokalnych) oraz PAN-em tłoku nie było
rozbudowanych konfiguracji poszczególnych
komputerów.
Stoisko Mastera pociągało przede wszystkim wieiblcieii
Trudno szczegółowo opisywać poszczególne gier komputerowych
oferty - wszak główną rolą wystawy miało być
według organizatora „umożliwienie transmisji in­
formacji o wyrobach i usługach od producenta do
użytkownika oraz na przekazywaniu sygnałów
o potrzebach rynku w odwrotnym kierunku".
Warto jednak zaznaczyć, że niewiele z nich było
skierowanych do indywidualnego klienta - może
poza ofertą CSH i angielskiej firmy MASTER,
której wyroby można zakupić na Śląsku za tzw.
górnicze (!) złotówki (a więc właściwie też nie dla
wszystkich). Świadomie pominąłem BOMiS, bo
ten, jak wiadomo jest raczej pośrednikiem i han­
dluje tym, co ma.
Z przykrością powracam do oferty software’o-
wej - była ona bardziej niż skromna. Oczywiście
nie były to typowe targi oprogramowania, ale
należałoby oczekiwać jednak nieco większego za­
interesowania wystawców proponowaniem
osprzętu i oprogramowania, zwłaszcza specjaiis-

17
Oferowano też popularnego w Polsce Commodore'a

tycznego. Dziwi to o tyle, że skoro nie możemy


dorów nać innym w sferze h a rd w a re ’u, to, m ając
zdolnych program istów , m oglibyśm y być chociaż
dobrzy w tw orzeniu w łasnych program ów . N ie­
stety, ta k nie jest - wolimy kopiow ać program y,
a tak ie „piractw o in fo rm aty czn e” w konsekw encji
prow adzi do zniechęcenia tw órców oprogram o­
w ania, którzy nie czerpią ze swej pracy należnych
im zysków. Być może jest tu pole do popisu dla
naszego p raw o d aw stw a - czas już pom yśleć
o ochronie p ra w tw órczych inform atyków i firm
so ftw a re ’owych.
Pozytyw ne"jest na pew no ogrom ne zain tereso ­
w anie sam ą w y staw ą publiczności, zw łaszcza
m łodej i najm łodszej. Dużo gorzej niestety, jest ze
zrozum ieniem istoty inform atyki. W idzów p o cią­
W stoisku MERY-Błonie największym zainteresowaniem
ga sam o „opakow anie” sprzętu, czy też efektow -
cieszyły się oczywiście mutacje drukarki D 100
ność g rafiki na e k ran ie - skoro znajduje się n a nim
w izerunek p ro d u k tu najnow ocześniejszej tech n o ­
Niewiele osób oglądało uważnie wystawione podzespoły
komputerowego sprzętu - tu, aby się zorientować co jest
logii np. w ahadłow ca, to m usi to być św ietny
co, trzeba być profesjonalistą sprzęt. Inni sugerują się pojem nością pam ięci,
jeszcze inni ko n fig u racją system u. Być m oże i słu ­
sznie, ale św iadczy to o tym , jak jeszcze n ieza-
aw ansow ani w naszej edukacji kom puterow ej jes­
teśmy...
Z ciekaw szych spostrzeżeń z w ystaw y: w idzie­
liśm y elem entarz kom puterow y dla dzieci oraz
ciekaw ą ekspozycję kom puterow ych zabaw ek
edukacyjnych prezentow anych przez redakcję
„ R ad io k o m p u tera” .
M iejmy nadzieję, że w ystaw a kom puterow a
1988 będzie bogatsza w nowości, k tórych tym
razem tro ch ę zabrakło...
tik)
WIATROWY NAPĘD STATKU
M irosław G erigk

Pierwszym pędnikiem wiatrowym był ża­ tru. Zastanówmy się co oznacza owo „pra­
giel, Zastosowanie żagla do napędu statku wie1’ i w jaki sposób za pomocą żagla
pochodzi z epoki brązu. Wiąże się ono z roz­ energia w iatru jest przetw arzana na energię
wojem konstrukcji kadłuba ze względu na ruchu, nie tylko wtedy, gdy w iatr wieje „w
możliwość zamocowania w nim masztu. plecy”, ale także „w tw arz” i z boku (rys. 2).
Pierwszy żagiel pojawił się cztery tysiące Przyjmijmy, że w iatr wieje w kierunku
lat przed naszą erą w dolinie Nilu. Rozpina­ wyznaczonym przez prędkość vw. Jednak do
ny był na poziomym drzewcu - rei, przymo­ żagla nie dociera on z taką prędkością. Było­
cowanym do masztu. Uprawiano tylko że­ by tak, gdyby statek stał w miejscu. W rze­
glugę z wiatrem. czywistości statek porusza się z prędkością
W północnej Europie żagle zaczęto wyko­ więc prędkość, z jaką w iatr dociera do
rzystywać w pierwszych wiekach naszej ery. żagla wynosi vpw. Nazywa się ją prędkością
Sztukę halsowania - czyli posuwania się pod w iatru pozornego. Innymi słowy w iatr po­
w iatr według zmienianego kursu znali tu zorny jest to wiatr, jaki odczuwa się w ruchu.
jedynie Wikingowie. Żegluga przy w iatrach Tutaj jest on sumą geometryczną w iatru rze­
bocznych i ukośnych upowszechniła się do­ czywistego vw i własnego vs. W iatrem włas­
piero w XV wieku (rys. 1). nym jest np. wiatr, który odczuwamy pod­
Statki obok napędu wiatrowego posiadały czas jazdy rowerem przy bezwietrznej pogoT
dominujący przez długi czas napęd wiosło­ dzie. Powróćmy jednak do żagla.
wy. Było tak aż do czasu, kiedy zaczęto Napędowe działanie żagla polega na za­
stawiać na statkach żagle skośne. Żagiel mianie energii kinetycznej w iatru na siłę
skośny może pracować prawie w linii w ia­ aerodynamiczną żagla CR. Dla uproszczenia

19
Rys. 1. Schemat halsowania Rys. 3. Kąt martwy

CR, Cd, Cl będziemy nazywać siłą aerodyna­ oporu żagla CD. Wyjaśnienie zasady ich po­
miczną wypadkową, siłą oporu i siłą nośną, wstawania zajęłoby około kilkudziesięciu
chociaż, ściślej biorąc, są to współczynniki stron „Młodego Technika” .
bezwymiarowe tych sił. Siła aerodynamicz­ Rzutując znaną już siłę aerodynamiczną
na CR powstaje, kiedy na żagiel wieje stru­ CR na kierunki równoległy i prostopadły do
mień powietrza pod kątem natarcia a. Opty­ płaszczyzny symetrii statku PS otrzymamy
malny kąt natarcia a wynosi od 10° do 30° dla składowe tej siły Cx i Cy. Siła Cy jest siłą
klasycznych żagli wiotkich i od kilku do boczną powodującą w praktyce boczny dryf
dwudziestu kilku stopni dla żagli sztywnych statku. Natomiast siła Cx jest tą cudowną
(żaglopłaty). siłą, dzięki której od stuleci statki żaglowe
Po stronie nawietrznej żagla, czyli tej, na poruszają się do przodu. Nazywa się ją siłą
którą napływa powietrze, następuje wzrost ciągu. Żeglarze często nazywają ją po prostu
ciśnienia (nadciśnienie). Po stronie zawie­ ciągiem.
trznej następuje spadek ciśnienia powietrza W szczególnym przypadku następuje za­
(podciśnienie). Właśnie różnica nad- i pod­ nik siły ciągu (0^=0), czyli statek przestaje
ciśnienia po obu stronach żagla jest powo­ się poruszać do przodu. Ma to miejsce wów­
dem powstania siły aerodynamicznej CR. czas kiedy kąt natarcia a jest zbyt mały lub
Pow stająca w ten sposób siła aerodynami­ inaczej, kiedy kąt pomiędzy kierunkiem
czna zależy od: siły wiatru, kąta natarcia a, w iatru pozornego vpw i kierunkiem ruchu
powierzchni żagla, jego kształtu i rodzaju statku (kierunek płaszczyzny PS) mieści się
(wiotki, sztywny). Siła aerodynamiczna CR w zakresie tzw. kąta martwego. Typowym
jest prostopadła do płaszczyzny przechodzą­ objawem wejścia w zakres kąta martwego,
cej pionowo przez cięciwę żagla. Przeniesie­ w przypadku żagli wiotkich, jest ich łopota­
nie jej z żagla na kadłub statku odbywa się za nie. Dla klasycznych statków żaglowych wy­
pomocą masztu i olinowania. posażonych w żagle wiotkie wynosi on zwy­
Składowymi siły CR są siła nośna CL i siła kle nie mniej niż 30°. W przypadku nowo­
Rys. 2. Rozkład prędkości, ciśnienia i sił na żaglu
czesnych statków żaglowych wyposażo­
nych w płaty sztywne kąt m artwy jest
mniejszy i wynosi zazwyczaj od 20° do 30°.
Dawniej kąt m artwy osiągał wartość nawet
80°.
Zakres kąta martwego ulega znacznemu
zwiększeniu przy sztormowej pogodzie, gdy
statek porusza się pod falę. Wzrost kąta
martwego powoduje wydłużenie drogi stat­
ku, który płynąc pod w iatr halsuje.
Ci z nas, którzy nigdy nie żeglowali mogą
odczuć działanie siły aerodynamicznej nio­
sąc zwykłą szybę podczas silnego wiatru.
Aby szyba nie uległa zniszczeniu należy
nieść ją uwzględniając istnienie martwego
kąta, oczywiście w płaszczyźnie prosto­
padłej do płaszczyzny podłoża (rys. 3).

20
I

Hanzy (związku m iast prowadzących handel


morski). Później w XIII, XIV i XV wieku
zwiększa się liczba masztów do 2-3. Pojawia
się ożaglowanie skośne, które jako pierwsza
na Morzu Śródziemnym nosi akacja.
Pierwsi żagiel skośny stawiali na swoich
statkach Arabowie, Nazwano go żaglem ła­
cińskim prawdopodobnie dlatego, że ,,vela

Rys. 4, Okręt wojenny Wikingów

Prześledźmy teraz krótko rozwój ożaglo­


wania, jakie nosiły statki europejskie począ­
wszy od pierwszych wieków naszej ery,
Ożaglowanie fejowe - dominowało aż do
XV wieku, Pędnik wiatrowy, stosowany jako
pomocniczy obok wioseł, miał postać jedne­
go żagla prostokątnego, który rozpinano na
poziomej rei przymocowanej do masztu. Wy­
stępowało olinowanie stałe - utrzymujące
m aszt i ruchome, najogólniej biorąc, służące
do ustaw ienia żagla. Zmieniały się sylwetki
kadłubów, wprowadzano liczne uspraw nie­
nia lecz na statku wciąż stał jeden maszt,
a na nim wisiał jeden żagiel (rys. 4). Tak
ożaglowane pływały dromony Greków bi­
zantyjskich, drakkary, snekkary i knary Wi­ Rys. 6. Ożaglowanie skośne gaflowe wywodzi się od
kingów, statki Słowian Zachodnich i aż do skośnego łacińskiego
końca XV wieku galery śródziemnomorskie,
i początkowo także w XII i XIII wieku bizan­ alla trin a ” - żagiel ostro zakończony, brzmi
tyjskie akacje, tarydy, bardzo wówczas po­ podobnie jak „vela latina” - żagiel łaciński,
pularne nawy i kogi - najliczniejsze statki Podstawową zaletą tego żagla jest to, że
pozwala on żeglować ostro do wiatru, Dziś
Rys, 5. Karawela „Minia" pierwotnie noaiła ożaglowanie jeszcze można spotkać te żagle na Morzu
łacińskie, potem rejowe Śródziemnym na niewielkich statkach, któ­
re mogą pływać nawet kursem 35° do wiatru.
Na dużych żaglowcach żagiel łaciński po­
czątkowo przyjął się, a potem przeszedł me­
tamorfozę, Od niego wywodzi się szeroko
dziś stosowane ożaglowanie skośne gaflowe.
Przełom w wiatrowym napędzie statku
nastąpił w XV wieku. Portugalczycy budują
karawelę, statek o niedoścignionych na owe
czasy zaletach. Nowa „pani mórz” żegluje
pod w iatr i to nie jak drakkary Wikingów,
pod kątem 70°, ale o 10° mniejszym, co jest
dużym osiągnięciem. Jest też statkiem dość
szybkim - 3 węzły pod w iatr i około 10
z wiatrem. Pierwsze karawele mają tylko
żagle łacińskie, późniejsze noszą ożaglowa­
nie mieszane - rejowe i skośne łacińskie/
Karawelami były najpewniej „Pinta”
i „Ninia" z wyprawy Kolumba, zaś słynna

21
Rys. 7. Ożgalowanie i omasztowanie fregaty z początku XIX wieku: 1- stermaszt, 2- sterstenga, 3- sterbramstenga,
4- grotmaszt, 5- grotstenga, 6- grotbramstenga, 7- fokmaszt, 8- fokstenga, 9-fokbramstenga, 10- bukszpryt, 11-
kliwerbom, 12- bezanżagiel, 13- sterżagiel, 1 4 -sterbramsel, 15-sterbombramsel, 16-sterstengisztaksel, 17- grotgafel-
żagiel, 18- grotmarsel, 19- grotbramsel. 20- grotbombramsel. 21- grotstengisztaksel, 22- grotbramsztaksei, 23-
fokgafelżagiel, 2 4 -fokżagiel, 25- fokmarsżagiel, 26- fokbramżagiel, 27- fokbombramsel, 28- foksztaksel, 29- fokstengi-
sztaksel, 30- kliwer, 31- bomkliwer, 32- grotżagiel

,,Santa M aria” była przypuszczalnie karaką Zapoczątkowana odkryciami geograficz­


- statkiem mniej dzielnym od karaweli (rys. nymi epoka podróży oceanicznych zrodziła
5). nowe typy statków. Zwiększały się ich wy­
24 października 1492 roku Kolumb zano­ miary, w związku z czym fokmaszt i grot­
tow ał w dzienniku okrętowym, że podniósł maszt (maszt przedni i główny) musiały być
na „Santa M arii” wszystkie żagle - grotża­ wyższe. Cel ten osiągano przedłużając ko­
giel z dwoma płótniskam i (inaczej lizlami - lumnę masztu za pomocą jednej lub dwóch
wąskimi prostokątam i o tej samej długości steng. Rozbudowane zostało olinowanie sta­
co żagiel podstawowy, do którego się je mo­ łe usztywniające maszty. Skośnie na dziob-
cuje), fokżagiel, żagiel bukszprytowy, bezan nicy mocowano bukszpryt. (Bukszpryt jest to
i marsżagiel oraz żagiel szalupowy, wysta­ drzewce mocowane skośnie do dziobu, pier­
wiany za rufą statku. Takie ożaglowanie wotnie noszące niewielki żagiel rejowy. Jego
najwyższego masztu było typowe jedynie dla zaczątek występował już na statkach Feni­
karaweli. Podstawowym pędnikiem innych cjan za czasów Imperium Rzymskiego.) Poja­
statków pozostawał wciąż niewielki, prosto­ wił się trzeci, nierzadko i czwarty maszt.
kątny grotżagiel, który później przekształcił Były one niższe od grotmasztu, ale nosiły
się w trapez, a w XVII wieku stał się najw aż­ żagle skośne. Żagle podzielono na mniejsze
niejszym żaglem rejowym, piętrowego już partie, zwiększono ich liczbę i ogólną powie­
ożaglowania trójmasztowców. rzchnię. Najniższe żagle prostokątne fok-
i grotmasztu przekraczały szerokość statku.
Rys. 8. Czy tak ma wyglądać współczesny statek żaglowy?
Charakterystycznymi dla tego okresu ty­
pami statków byty: galeona, fluita, która
zajęła miejsce kogi i utrzym ała się aż do XIX
wieku, pinasa, średniej wielkości dwumasz-
towy galiot i duża trzymasztowa pinka.
Wpływ na rozwój żaglowców wywarł wy­
nalazek prochu. Okręty z działami na kilku
pokładach strzelając z burty ustawiały się
w jednej linii - stąd nazwa dla żaglowca,
który mógł się utrzymać w takim szyku -
okręt liniowy.
Rys. 9. „Róża Wiatrów”

Początkowo okręt liniowy ma trzy maszty


ze stengami i długi bukszpryt. Żagle są roz­
mieszczone w trzech piętrach: dolne (fok- J
tt N
i grotżagiel), marsowe (fokmars-, grotm ars-
żagiel), górne (fokbram-, grotbramżagiel). "TT TF'
Bezanmaszt miał sterżagiel i skośną reję
z żaglem trójkątnym , bukszpryt zaś mały
żagiel rejowy, podobnie jak na kąraweli.
Pod koniec XVIII wieku pojawia się
Rys. 10. Źaglopłaty wspomagane wiatrakami
czwarte piętro żagli - bombramsle, maszty
podwyższono o jeszcze jedną stengę. Stoso­
wano coraz częściej lizle (miały je także
marsie). Kształt żagli rejowych zmieniał się - pochodzi dzisiejsze określenie dla tego
od trapezoidalnych do prostokątnych. Na rodzaju ożaglowania skośnego - gaflowe. Na
sztagach, linach utrzymujących maszt, żaglowcu XIX wieku dolny lik bezanżagla
w płaszczyźnie symetrii statku, biegnących przymocowany jest już do bomu - poziome­
od masztu w kierunku dziobu pojawiły się go, ruchomego drzewca umocowanego piętą
przejściowo trapezoidalne sztaksle. Buksz­ (końcem) w specjalnym metalowym jarzmie
pryt przedłużono kliwerbomem i połączono przytwierdzonym do masztu (rys. 6).
go z fokmasztem kilkoma sztagami. Zniknął
z bukszprytu mały żagiel rejowy, zaś na
sztagach biegnących do fokm asztu pojawiły
Rys. 11. Rotorowiec „Barbara"
się trójkątne sztaksle i kliwry.
Bezanmaszt nosił rozpięty na długiej,
skośnej rei trójkątny żagiel łaciński, taki jak
na pierwszych karawelach. Niewygodny
w obsłudze, a także zasłaniający grotżagiel
przy wietrze od rufy bezan zostaje zmniej­
szony przez obcięcie jego przedniej części,
później zostaje zlikwidowana zbędna część
rei, zaś pozostałą jej część mocuje się do
m asztu za pomocą obejmujących go widełek.
Od holenderskiej ich nazw y-w idły-„gaffel”

23
ne z francuską ustawą dającą ulgi finansowe
ich armatorom. Sosnowe maszty zastąpiono
teraz metalowymi ruram i, dzięki czemu gór­
ne reje mogły być bardziej obciążone niż
dawniej - stąd prawie jednakowa szerokość
wszystkich pięciu pięter żagli, i większa ich
wydajność. Straciły na znaczeniu żagle szta-
gowe, które miały teraz zbyt małą powierz­
chnię, by obrócić ciężki kadłub. Żaglowce te
Rys. 12. ,TS h in A ito k u M a ru ” nie manewrowały już pod żaglami - w po­
rtach potrzebne były holowniki. Długi bu-
Od końca XVIII wieku dość powszechnym kszpryt, który stał się kłopotliwy w przejś­
typem okrętu liniowego była fregata. Pływa­ ciach i kanałach portowych przeobraził się,
ły także w XVIII wieku doskonałe żaglowce ze względu na obowiązujące przepisy, w nie­
angielskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej ruchomy, krótki drąg przynitowany do
będące pierwowzorem wielkich statków dziobnicy.
handlowych (rys. 7).
Wśród wielkich żaglowców wyodrębniła
Kalifornijska gorączka złota i związane się grupa barków, których tylny maszt miał
z nią zapotrzebowanie na szybkie statki do ożaglowanie skośne. Największy bark
przewozu ludzi przyczyniają się do otwarcia „France” był pięciomasztowcem. W 1902
nowej ery w żegludze oceanicznej i historii roku zbudowano drugi co do wielkości ża­
okrętu - ery kliprów. Kliper (Clipper) to glowiec, którym był 7-masztowy sżkuner
szybkobiegacz, był najszybszym żaglowcem „Thomas W, Lawson” uważany za okaz
świata mógł czasowo płynąć z prędkością 18 brzydoty.
węzłów
Żaglowce-mamuty były trudne w obsłu­
Pierwsze klipry były trójmasztowcami dze. Wyobraźmy sobie bowiem kilka tysięcy
z czterema piętram i żagli. Największe oża­ m2 płótna nad ponad stumetrowym kadłu­
glowanie posiadał „Great Republic” - 4- bem. Na nich kończy się epoka żagli w
-masztowy kliper z 6 piętram i żagli, z któ­ transporcie morskim. Pozostają one jedy­
rych najwyższy wznosił się 60 m nad pokła­ nie na mniejszych statkach towarowych,
dem. Klipry nosiły ożaglowanie mieszane. które mają pomocniczy napęd motorowy, na
Ich przydomek „herbaciane” pochodzi stąd, kutrach rybackich, statkach szkolnych i ja ­
że woziły z Chin herbatę, którą wymieniano chtach.
tam za opium, „wełniane” były zaś nazwane
od australijskiej wełny wożonej do Londynu. Zaczęła się epoka niepodzielnego pano­
Zmierzch kliprów zaczął się w roku 1869, wania statków parowych i motorowych.
kiedy otw arto Kanał Sueski, nowy szlak Pracowite niegdyś żaglowce zamieniono na
morski na Daleki Wschód niedostępny dla muzea. Kliper herbaciany „Cutty S ark ”,
żaglowców. umieszczony w suchym doku, jest dziś naro­
dową pam iątką Anglików. Zabytkiem jest
W latach 1902-1906 nastąpiło czasowe już także nasza „Biała Fregata” - „D ar Po­
odrodzenie floty statków żaglowych związa- m orza”. Duże żaglowce, jakie się jeszcze
buduje, są statkam i szkolnymi lub regato­
Rys. 13. „Aitoku Marti'' wymi dziwolągami przeznaczonymi do bicia
rekordów szybkości (fot. 2).
Kryzys paliwowy lat siedemdziesiątych
sprowokował projektantów do poszukiwa­
nia nowych, energooszczędnych rozwiązań
konstrukcji i napędu statku. I oto zaczęto
oczekiwać rychłego powrotu żaglowców.
Jak wiemy dawne statki żaglowe wycofa­
no z eksploatacji z wielu przyczyn. Wymaga-

24
ły one dużej pracochłonności przy operowa­ zalicza się żagle i płaty elastyczne oraz płaty
niu żaglami, a tym samym licznej załogi. sztywne. Pędniki obrotowe to rotory - walce
Miały małą prędkość średnią i trudno było obracające się wokół pionowej osi, napędza­
przewidzieć ich czas podróży, a do tego wiel­ ne silnikiem i płaty wirujące, podobne do
kie żaglowce handlowe źle manewrowały. śmigieł samolotu.
Są to dziś poważne wady, choćby z ekonomi­
cznego punktu widzenia (rys. 8). Idea żagla sztywnego nie jest wynalaz­
kiem naszych czasów. Stosowali go już bo­
Napęd wiatrowy współczesnych statków
wiem Chińczycy na swoich dżonkach m or­
powinien być więc realizowany w sposób
skich, w pierwszych wiekach naszej ery. Był
odmienny. Należy wyeliminować olinowa­
to żagiel z bambusowej maty i listewek.
nie, odpowiednio konstruując maszty , zauto­
Stosowane dzisiaj żaglopłaty, giętkością
matyzować obsługę pędnika wiatrowego,
i sztywnością podobne są raczej do skrzydeł
a co najmniej zmechanizować. Ponadto sta­
samolotu niż do ptasich, które tak bardzo
tek musi odpowiadać wymaganiom towa­
przypominały żagle chińskie. Żaglopłaty są
rzystw klasyfikacyjnych dla statków pasa­
najczęściej robione ze stali lub lam inatu.
żerskich, bardziej rygorystycznym niż dla
slatków towarowych. Wszystkie nowoczesne pędniki działają na
Napęd wiatrowy instalowany na współ­ tej samej zasadzie co żagiel. Na rotorze siła
czesnych towarowcach jest napędem po­ aerodynamiczna powstaje w wyniku obra­
mocniczym. Wspomaga on napęd główny cania się walca w opływającym go strum ie­
szczególnie podczas ruchu statku pod w iatr niu powietrza. Właśnie rotor obok płata
i pod falę. Racjonalność jego stosowania sztywnego jest najbardziej efektownym pęd­
wymaga, aby oszczędność paliwa wynosiła nikiem wiatrowym.
co najmniej 10%.
Nowoczesne pędniki wiatrowe dzieli się Pierwsze rotorowce zbudował w 1925 ro­
zwykle na płaskie i obrotowe. Do płaskich ku Flettner. Miały one od jednego do trzech

25
żaglopłatów (rys. 10). W 1979 roku powstał
projekt wodolotu z pomocniczym napędem
wiatrowym, statku, który mógłby osiągać
prędkość do stu węzłów. Realizacji doczekał
się projekt zachodnioniemieckiego statku
„B arbara”, który pływa na linii cytrusowej
Ham burg-River Plata. „B arbara” ma na po­
kładzie trzy rotory o wysokości 20,2 m każdy
(rys, 11).
Na Dalekim Wschodzie - w Malezji, Indo­
nezji czy na Filipinach od dawna buduje się
statki z pomocniczym napędem żaglowym.
Naj większe doświadczenie w zakresie stoso­
wania żaglopłatów mają Japończycy. Można
powiedzieć, że ich statki otwierają nową
epokę żaglowców handlowych. Uzyskiwane
oszczędności paliwa są rzędu 30% przy
prędkości w iatru 20 węzłów, oczywiście p ra­
Fot. 2. Szkolna fregata „Dar Młodzieży”
cą żagli i silnika steruje komputer. Zbudo­
wany w 1980 roku japoński zbiornikowiec
rotorów. Praktycznego zastosowania statki „Shin Aitoku M aru” posiada dwa elastyczne
takie wówczas nie znalazły. żaglopłaty o łącznej powierzchni 196 m 2.
Rotory mają liczne wady, takie jak niska Jego statek siostrzany „Aitoku M aru” za­
sprawność, wibracje, brak możliwości zmia­ opatrzono w jeden żagiel o powierzchni
ny kierunku opływu powietrza, małe tłum ie­ 85 m2.
nie kołysań statku, wymagają też dostarcza­ W lipcu 1984 roku zwodowany został ma­
nia energii do obrotu. Stosuje się je dzisiaj sowiec „Aqua City” , który wyposażono
jako samodzielny pędnik pomocniczy lub w dwa żaglopłaty o wym iarach 16 x 10 m.
wchodzący w skład pędnika pomocniczego W listopadzie 1984 roku wszedł do eksplo­
wraz z innego rodzaju pędnikiem w iatro­ atacji „Usuki Pioneer”, masowiec, dla które­
wym. Najszerzej wykorzystywane są jednak go w fazie projektowania przewidziano po­
płaty sztywne, żagle i płaty elastyczne. mocniczy napęd wiatrowy w postaci dwóch
Praca pędnika wiatrowego jest związana żaglopłatów 20 x 16 m. Komputer steruje
z pracą silnika. Praktycznie przy sile w iatru nimi opierając się na danych o prędkości
powyżej 4°B pracuje pędnik wiatrowy i kierunku wiatru, Oszczędność paliwa, jaką
i zmniejszana jest odpowiednio moc silnika. uzyskiwano wynosiła naw et 40% (fot. 1).
Dla mniejszej siły w iatru pędnik wiatrowy Japończycy myślą obecnie o budowie barek
ustaw ia się w kącie martwym. Użycie tego żaglowych zdalnie sterowanych ze statku
rodzaju pędnika w dużym stopniu zależy od żaglowego - matki.
właściwości statecznościowych statku. Prace projektowe na omawiany tem at
W ciągu ostatnich lat powstało wiele pro­ prowadzone są w wielu krajach - również
jektów statków z pomocniczym napędem w Polsce. Pomocniczy napęd wiatrowy Ame­
wiatrowym. Na przykład projekt statku rykanie zastosowali na holowniku osiągając
„Róża W iatrów” przewiduje umieszczenie trzydziestoprocentową oszczędność w zuży­
na pokładzie górnym pięciu masztów z ża­ ciu paliwa. Istnieją również pojnysły budo­
glami o łącznej powierzchni 6200 m2 (rys. wy nowoczesnych statków pasażerskich no­
9) szących żagle. Nietrudno sobie wyobrazić
Nowością jest tzw. wiatrakowiec, na któ­ atrakcyjność rejsu na takim statku.
rym zainstalowane miały być płaty wirujące. Wydaje się, że epoka statków, jak mówił
Budowy wiatrakowców nie przewiduje się o nich Conrad, noszących „nadbudowę z p a ­
przynajmniej na razie, gdyż napęd płatów tyków, pajęczyn i babiego lata” , w transpor-
wirujących jest dość skomplikowany. Nie­ cie morskim minęła bezpowrotnie. Nie wie­
wielkie płaty wirujące mogą być montowane my dziś jedynie, na jakie drogi może jeszcze
na statkach w celu wspomagania opływu wkroczyć ludzka fantazja.

26
I
Statua Wolności - po remoncie

gii, a także materiałów m.in. do sfor­ nierdzewnej. Szczególnie wrażliwe


mowania miedzianego korpusu po­ okazały się miejsca styku konstrukcji
chodni rzemieślnicy użyli tzw. metody stalowej z miedzianą: następowała tu
modelowania, a do usunięcia wielu reakcja galwaniczna. Do izolacji tych
warstw farby z części wewnętrznej miejsc użyto więc tworzyw sztucz­
użyto płynnego azotu - środka jesz­ nych: założono taśmy wykonane
cze przed stu laty prawie nie znanego. z włókna szklanego pokryte klejem
sylikonowym. Całą powierzchnię ze­
Największą liczbę problemów wnętrzną pokryto Teflonem TFE,
stwarzało usunięcie skutków korozji. Okazał się on idealnym materiałem
Usunięto całą konstrukcję stalową izolacyjnym i chroniącym konstruk­
podtrzymującą figurę, a składającą cję przed korozją. Jak twierdzą spe­
się z 2400 kształtowników i wymienio­ cjaliści: następny przegląd będzie po­
no ją na nową, skonstruowaną ze stali trzebny dopiero za 100 lat... (j)

Francuscy inżynierowie podczas montażu statuy w 1885 r.


Statua podczas uroczystości 100 rocznicy
jej skonstruowania

W roku ubiegłym minęło tOO lat od


momentu, gdy nad wejściem do no­
wojorskiego portu stanęła Statua
Wolności - dar narodu francuskiego.
Zbliżający się jubileusz zmobilizował
Amerykanów do zorganizowania
przeglądu staruszki. Okazało się, że
stalowy szkielet, na którym zamonto­
wano 36-tonową, wykonaną z ręcznie
obrabianej miedzi powłokę, mocno
skorodował. Sama konstrukcja mie­
dziana miała też sporo uszkodzeń,
najbardziej zniszczona zaś była po­
chodnia trzymana w prawej ręce po­
staci statuy.
Prace konserwatorskie trwały 4 la­
ta. Do rekonstrukcji figury użyto naj­
nowocześniejszej techniki i technolo­

Po renowacji Prace na wysokości 90 m: montaż 7 kolców, zdobiących koronę


JESZCZE POD PARĄ
Część 2

Sceneria, Jak w dobrym filmie - malowni­ korzystania trakcji parowej w ruchu pasaże­
czy wąwóz, mostek na bystrym górskim rskim. Od tego czasu naw et lokalne pociągi
strum ieniu, nieduża polanka otoczona lasem prowadzone są przez elektrowozy czy spali­
i pędzący w obłokach białej pary niewielki nowe SP 42. Pozostało jednak jeszcze kilka
parowóz z kilkoma wagonikami. To jednak wysłużonych parowozów Ty42, dzielnie
nie jest film czy ilustracja z dość starej książ­ sprawujących się w ruchu towarowym. Cięż­
ki, ale jeden z widoków na przepięknej trasie sze modele - Ty45 - od pewnego czasu stoją
pociągu z Kłodzka do Kudowy Zdroju. Nie­ niestety, już tylko na bocznicy, strasząc
częsty to już widok - na wielu trasach paro­ przypadkowych gości coraz większą iloś­
wozy zniknęły bezpowrotnie. Powoli więc cią rdzy.
widok lokomotywy pędzącej w obłokach pa­ Koniec listopada nie szczędził nam niepo­
ry przechodzi do historii - spójrzmy zatem, gody i deszczu - odwiedziny w Raciborzu tak
póki jeszcze nie trzeba sięgać do podręczni­ się też skończyły. Nie zrażeni tym jednak
ków, na kilka migawek z parowozowej jesz­ wyruszamy dalej, w kierunku Kłodzka -
cze rzeczywistości. jednej z niewielu lokomotywowni prowa­
Naszą mini-wędrówkę zaczniemy od Ra­ dzących parowozy przeznaczone do ruchu
ciborza - w tamtejszej lokomotywowni 21 pasażerskiego (można by je jeszcze spotkać
listopada ub. roku był ostatnim dniem wy­ po drodze w Nysie, ale tam niestety, nasze

28
Trzy rodzaje współcześnie stosowanych lokomotyw -
w środku wysłużony Ty42

zezwolenie na wykonywanie zdjęć nie było


ważne...).
Najpiękniej chyba prezentują się nieduże
parowozy w malowniczej górskiej scenerii -
kłęby pary i dymu dodają niedużej lokomo-
tywce jakby trochę powagi, urozmaicają
czasem nieco majestatyczny krajobraz dzi­
kiego wąwozu. Na krętych górskich trasach
stosuje się nieduże maszyny Tkt 48, dające
sobie z łatwością radę na łukach o niewiel­
kim promieniu. Taka właśnie trasa prowadzi Po zjeździe z obrotnicy parowóz trzeba jeszcze wyposa-
z Kłodzka przez Polanicę i Duszniki do Ku­ żyć - dokonuje się tego na jednym z torów w pobliżu
dowy. Jest ona rzeczywiście kręta, nie bra­ obrotnicy
kuje licznych, czasem dość wysokich w ia­
duktów; wiele odcinków jest dość stromych. (duża szybkość eksploatacyjna) nie może być
Pociąg musi być krótki, aby nieduża maszy­ stosowany na trasach o dużej ilości łuków -
na poradziła sobie z nim na niezłych stro­ znakomicie jednak spisuje się na długich,
miznach. prostych odcinkach, gdzie może prowadzić
Tkt48 są niedużymi parowozami, prze­ nawet pociągi pospieszne. ,
znaczonymi do ciągnięcia lekkich pociągów To już koniec naszej krótkiej wędrówki po
osobowych, na krętych i krótkich trasach. ostatnich w Polsce lokomotywowniach po­
Pociągi większe prowadzone są już przez siadających jeszcze czynne parowozy. Nie
znacznie cięższe Pt47. Jest to już rzeczywiś­ jest to oczywiście ostatnia wędrówka z na­
cie imponująca maszyna, rozwijająca pręd­ szego cyklu - w następnych postaram y się
kość ponad 100 km/h. Używane są one w kło­ jeszcze pokazać inne modele polskich paro­
dzkiej lokomotywowni na trasach do Kę­ wozów, być może już w ostatnich chwilach
dzierzyna i (nieco rzadziej) do Wałbrzycha. ich chyba dość ciekawego życia.
Parowóz ten ze względu na dużą średnicę kół Grzegorz Zalot

To już niestety tylko historia - poczciwy Ok1 na trasie koiei rybnickiej


Ty42 w pełnej okazałości na obrotnicy w raciborskiej A tak wygląda stanowisko maszynisty - wydaje się, że jest
lokomotywowni tam dość czysto, ale to tylko złudzenie wynikające z nie­
doskonałości techniki zdjęciowej. Na zdjęciu widzimy
t / zaledwie część urządzeń do sterowania lokomotywą -
w sumie jest kilkadziesiąt różnych zaworów, liczne mano­
metry, wodowskazy itd. A do tego przecież trzeba odpo­
wiednio dosypywać węgiel do paleniska...

Niewielki Tkt48 na obrotnicy nie wygląda zbyt okazale

W niedużym parowozie maszynista też nie ma zbyt wiele


miejsca - trzem osobom jest już trudno poruszać się bez
wzajemnego przeszkadzania. Nie zapominajmy przy tym,
że do paleniska ciągle wrzucany jest węgiel - na jedną
dniówkę kilka toni (ile to będzie na jednego pomocnika
w ciągu np. roku czy pięciu lat?)
Jak każda maszyna, Pt47 też wymaga okresowej obsługi Parowóz Pt47f to rzeczywiście duża maszyna
i kontroli, dokonywanej każdorazowo po zjeźdzte z trasy
i przed wyruszeniem w drogę. Trzeba sprawdzić smaro­
wanie sprężarki, układów korbowodowych i wiele innych
elementów Już z daleka rzucają się w oczy bardzo duże koła...
Z przyczyn technicznych nie udało nam się zmieścić w „InforMiku”oraz ubiegłych numerach „MT"cz. II
„Simons-Basic” Postanowiliśmy nadrobić tę zaległość w tym numeize - przepraszając za te zakłócenia
naszych Czytelników i Autora (red,)
Roland Wacławek
5. Definicja własnych znaków, animacja z uży­ niuje ruch i rozmiary MOB. MOB nr Nm [0..7J
ciem MOB będzie przemieszczał się ruchem jednostajnym po
prostej od punktu (Xa,Ya) do (Xb,Yb) z prędkością
Znaki ekranowe definiowane są w siatce 8*8 zależną od V [1..255, Sk ustala skalę: 0:
punktów. MOB mogą znajdować się w trybie DR normalna, 1: MOB powiększony dwukrotnie w osi
(24*21, dwie barwy) i WĘ (12*21, każdy punkt X, 2: j. w., ale w osi Y, 3: j.w,, lecz MOB powiększo­
MOB może przyjąć jedną z czterech barw). ny w obydwu osiach.
MEM MEM MOB OFF Nm MOB OFF 1
Kopiuje wzorce znaków z ROM do RAM ($E000), Wyłącza (powoduje zniknięcie z ekranu) MOB
przesuwa pamięć obrazu (VRAM) w trybie teksto­ o numerze Nm.
wym pod adresem $C00G (=49152). RLOCMOB Nm,Xb,Yb,Sk,V
DESIGN 2, Aw DESIGN 2, $EG0G+Ke*8 RLOCMOB 1,10,190,1,200
Przygotowuje definicję znaku, którego wzorzec Jak MMOB, w roli punktu (Xa,Ya) wystąpi aktual­
znajduje się w RAM pod adresem Aw, Aw = na pozycja MOB.
= $E000 + 8★ Ke, Ke: kod ekranowy znaku. DETECT P DETECT 0: DETECT 0
aDefinicja linii znaku aBBB. BB. Przygotowuje testowanie kolizji pomiędzy MOB
Występuje w blokach po 8 linii bezpośrednio po (P=0) lub między MOB a tłem (P=l). Musi wystą­
DESIGN 2, Aw i określa wygląd ośmiu kolejnych pić dwa razy pod rząd (pierwsze użycie zeruje,
linii znaku. Po a musi nastąpić osiem znaków,, drugie - aktywizuje rejestr kolizji MOB w VIC),
(tło) lub „B” (wypełnienie). CHECK (Nral, Nm2)
DESIGN Tr. Ab DESIGN 0,832 IF CHECK(1,5)=*0 THEN X=X+1
Rezerwuje w RAM blok 64 bajtów dla MOB w try­
bie Tr (Tr=0: DR, 1; WB). Ab * adres bloku CHECK(O) IF CHECK(0)>0THEN GOTO 500
[832 .960, 2048..4032, 8192.. 16320], Jeśli wzorce Wykiywa kolizję między dwoma MOB lub między
znaków znajdują się w RAM (po MEM), wolno MOB a tłem, Nml i Nm2 to numery MOB.
użyć tylko adresów 12288..16320 (bloki nr 192., CHECK(O) testuje, czy zaszła kolizja między MOB
.255). a tłem. Testowanie kolizji musi być poprzedzone
aDefinicja linii MOB a..BBB...BB.,,BBB...BBBBB dwukrotnym użyciem rozkazu DETECT i (dla
Występuje w blokach po 21 linii bezpośrednio po kolizji między MOB) lub DETECT 1 (przy wykry­
instrukcji DESIGN, definiując wygląd MOB po­ waniu kolizji MOB z tłem). Działanie funkcji
szczególnych linii MOB. W tiybie DR po a wystę­ CHECK nie zawsze jest pewne i zgodne z oczeki­
pują dokładnie 24 znaki, w trybie WB -12 (tyle, ile waniami.
punktów w poziomie liczy MOB). oznacza
barwę tła, „B”: barwę BM3 w trybie DR i barwę 6. Funkcje i Instrukcje operujące na tekstach
BM1 w trybie WB. „C” i „D” są dozwolone tylko INSETB<W»,P*,Poł
w trybie WB i oznaczają: „D”: barwę BM2, „C”: B$=INSERT(„-WSTAWKA-’\A*, 5)
barwę BM3 (ustalaną instrukcją MOB SET). Tworzy nowy łańcuch, wstawiając łańcuch W$ do
MOB SET Nm,Nb3M3,Pr,Tr wnętrza łańcucha P$, poczynając od znaku nr Po
MOB SET 1,254,3,1,0 wP$.
Ustala parametry MOB. Nm: numer MOB [0..7], INST(Z$,P$,Po)
Nb: numer bloku RAM, zawierającego jego defini­ B$=INST („NOWY FRAG”, A$,5)
cję (Nb=Ab/64, patrz DESIGN), MB3 [0.. 15]: nr Tworzy nowy łm!icuch, zastępując fragment P$
specyficznej dla każdego MOB barwy 3, Pr: prio­ o długości równej długości łańcucha Z$, począw­
rytet względem tła (0: MOB porusza się „przed”, 1: szy od znaku nr Po, łańcuchem Z$,
„za” obiektami tła). Tr: tryb (0: DR, 1: WB). DUP(T$, N) B$=»DUP(„~ALFA-”, 5)
CMOB BM1,BM2 CMOB 3,14 Tworzy nowy łańcuch składając (sklejając) N-
Ustala wspólne dla wszystkich MOB barwy BM1 -razy łańcuch T$.
i BM2 (tryb WB). PL ACE(S$, P$)
MMOB Nm, Xa, Yat Xb, Yb, Sk,V P=PLACE(„CZE”, „NOWOCZESNY”)
MMOB 1,20,30,90,120,1,120 Szuka w łańcuchu P$ podłańcucha S$, podaje nr
Uwidacznia MOB na ekranie (włącza MOB), defi­ znaku w P$, przy którym zaszła zgodność. Jeśli nie

32
wykryto S$ to PLACE=0. Funkcja PLACE w try­ 8. Instrukcje muzyczne
bie bezpośrednim może działać błędnie!
AT(K, W) PRINT AT(8,1),,A”AT(2,9) X/5 WAVE Ng. LDw8 WAVE 2,0010000
Ustala położenie wyświetlanych przez PRINT te­ Określa parametry generatora Ng [1..3], ośmiobi-
kstów i liczb, plasując kursor w kolumnie K [0..39] towa skala dwójkowa LDw8 jest wpisywana
i wierszu W [0..24]. wprost do rejestru sterującego danego generato­
U SE W$, L$ USE „88888. 88”, STR$(X*100) ra, a znaczenie jej bitów jest następujące:
Wyświetla liczby w postaci sformatowanej. Licz­
ba L$ musi być podana w formie łańcucha (np. 0: bramkowanie (nor- 4: 1= trójkątny kształt
malnie 0) fali
przetworzona funkcją STR$). W$ jest wzorcem
formatu. Znak „(3” reprezentuje jedną cyfrę przed 1:1 = włączona syn- 5: 1= piłozębny kształt
chronizacja fali
lub po kropce dziesiętnej. Inne znaki wplecione
w łańcuch formatu zostaną wyświetlone we wska­ 2:1 = wł.modulacjapie- 6; 1= prostokątny
rścien. kształt fali
zanym miejscu, co pozwala opisywać wartości lub
rozbijać ciągi cyfr na grupy. USE nie powoduje 3: testowanie (normal- 7: 1= czynny generator
zmiany wiersza, w razie potrzeby należy dodać n*e 0) szumu
puste PRINT. Przykład: USE „CENA=p pfyj LDw8=01000000 włącza falę prostokątną,
868. 88 ZL”,STR$(CE): PRINT. 0001000 : trójkąt, itd.
CENTRE T$ CENTRE(,,TYTUL: „+TY$) VOL $g VOL 12
Wyświetla teksty scentrowane (w równej odle-' Nastawia wspólną dla generatorów 1..3 siłę głosu
głości od prawej i lewej krawędzi ekranu) bez Sg [0..15].
zmiany wiersza. Jeśli występuje kolejno kilka ENVELOPE Ng, Na, Op, Po, Wy
CENTRE, należy rozdzielić je pustym PRINT, ENVELOPE 2, 5, 8, 8, 9
Definiuje obwiednię generatora Ng [1..3]. Para­
7. O bsługa k law ia tu ry metry: Na, Op, Po i Wy (wszystkie [0.. 15]) określa­
INK EY KL=INKEY ją: czas narastania, czas opadania, poziom pod­
Dostarcza numeru [1..16] naciśniętego klawisza trzymania i czas wybrzmięwania.
funkcyjnego (<C=>/F1..F8 daje 9.. 16) lub 0, gdy MUSIC Te, N$ MUSIC 2, NU$
żaden nie jest wciśnięty. Definiuje melodię i tempo jej odtwarzania przez
KEY N r, K$ KEY1, ,,PRINTTI$”+CHR$(13) pojedynczy generator. Te 1..255, l=max. określa
Przypisuje klawiszom funkcyjnym teksty, poja­ tempo, łańcuch N$ mieści nuty. Łańcuch N$ skła­
wiające się na ekranie po ich naciśnięciu. Nr [1..16] da się ze wskaźnika generatora i ciągu nut. Wskaź­
to numer klawisza (F9 = <C=>/F1, itd.), K$ - nik generatora jest dwuznakowy: najpierw
łańcuch, przypisywany temu klawiszowi. Po do­ ^CLR> (na ekranie: inwersyjne serce), potem
daniu CHR$(13) łańcuch będzie wprowadzany au­ cyfra precyzująca nr kanału, następnie
tomatycznie. kolejne nuty. Każda nuta opisana jest trójką zna­
DISPLAY DISPLAY ków: jednoliterową nazwą ,,C”..„H”, numerem
Wyświetla łańcuchy przypisane wszystkim klawi­ oktawy [,,0”..„7M]oraz jednostką (ósemka, szesna­
szom funkcyjnym. stka itd.), podawaną przez wciśnięcie klawisza
FETCH Z$, M d, T$ FETCH „01”, 8, LR$ funkcyjnego FI (szesnastka) ..F2 (cała nuta) ..F8 (8
Pozwala wczytywać z klawiatury teksty o ograni­ całych nut). Jeśli przy wprowadzaniu nazwy był
czonej do Md długości i zawierające tylko znaki naciśnięty <SHIFT> nuta zostanie podwyższona
wyspecyfikowane w łańcuchu Z$. Wczytany tekst o pół tonu.
zostanie przypisany zmiennej T$. FETCH może PLAY Pa PLAY 2
ułatwić wprowadzanie np. liczb szesnastkowych Rozpoczyna odtwarzanie melodii, przydzielonych
i dwójkowych. wcześniej generatorom instrukcjami MUSIC. Pa­
O N KEY K»,: GOTO Li rametr Pa określa tryb: Pa=0; wyłącza muzykę;
ON KEY,,qwerty+ ★ 1’,: GOTO 200 Pa=l: do zakończenia melodii realizacja progra­
Uruchamia reakcję na wprowadzenie z klawiatu­ mu zostaje wstrzymana; P a - 2; program jest kon­
ry pojedynczego znaku (wciśnięcie klawisza), tynuowany podczas odgrywania melodii. Tryb 2
podczas realizacji programu. Gdy znak był wy­ jest szczególnie przydatny np. do muzycznej ilus­
szczególniony w łańcuchu K$, nastąpi skok do tracji gier.
linii Li, jeśli nie to klawisz zostaje zignorowany
(program jest kontynuowany). Kod znaku przypi­ 9. Współpraca z urządzeniami peryferyjnymi
sany zostaje zmiennej ST. DIR S$ DIR „$”
D ISA BLE DISABLE Wyświetla katalog dyskietki, nie niszcząc progra­
Zawiesza działanie wcześniejszej instrukcji ON mu w RAM. S$ specyfikuje grupę zbiorów, podaną
KEY. w myśl znanych zasad (wolno użyć „?” i „-»”), np.
RESUM E RESUME DJR„$” wyświetla cały katalog, DER „$:A->” -
Przywraca zawieszone przez DISABLE działanie zbiory o nazwach zaczynających się od „A”, itd.
instr. ON KEY. DISK R$ DISK „S:ZBIOR 11”

33
Służy 4o wysyłania rozkazów do pamięci dysko­ 03999, następne linie otrzymają najdziwniejsze
wej z użyciem podadresu (secondary addresa) nr numery. Pomoże ponowne użycie RENUMBER
15, zastępując konwencjonalną sekwencję: OPEN z mniejszym krokiem.
N, U, 15, „rozkaz": CLOSE N. DISAPA: DISAPA: X -X + 14
SCRBY K, U, Tr, „Nazwa, 5, W" Instrukcje, umieszczone w wierszu po DISAPA:
SCRSV 2,1,1, „EKRAN 1,S, VT zostaną zabezpieczone przed wylistowaniem
Zapamiętuje ekran graficzny (w trybie DR lub (utajnione) po instrukcji SECURE. DISAPA sa­
WE) jako zbiór na urządzeniu U. Szczegóły skład­ moczynnie dopisze po sobie cztery znaki
ni - jak dla rozkazu SAVE. SECURE 0 SECURE 0
SCBLP K, U, Tr, „Nazwa" Utajnia wszystkie instrukcje, poprzedzane przez
SCRLD 2,1,1, „EKRAN l n DISAPA:
Ładuje do graficznej pamięci ekranu obraz zapa­ DELAYOp DELAY50
miętany instrukcją SCRSV. Szczegóły składni jak Stosownie do wartości Op [1,„255] ustala pręd­
dla instrukcji LOAD. kość listowania. Zwolnienie listowania funkcjo­
copy copy nuje po wciśnięciu <SHIFT>
Wykonuje na standardowej drukarce (urządzeniu OPTION P OPTION 10
dołączonym do magistrali szeregowej IEC o nume­
rze 4) kopię ekranu w trybie graficznym (DE lub Steruje listowaniem, P*IQ: UST wyświetli wszy­
WB). stkie rozkazy SIMONS-BASIC-a rewersyjnie,
HRDCPY HRDCPY P o l O przywróci normalny listing
Kopiuje na standardową drukarkę ekran w trybie PAGE N PAGE 20
tekstowym. Steruje listowaniem dzieląc listing na strony po
N + 1 wierszy. Po naciśnięciu <RETURN> wy­
PENX, PENY X-PENX: Y=PENY świetlana jest kolejna strona, itd. PAGE 0 anuluje
Podają współrzędne pióra świetlnego X [0..190] podział listingu na stronice.
i Y [0.255]. DUm DUMP
POT (Np) K-POT(G) Wyświetla aktualną tablicę zmiennych (nazwy
Podaje pozycję potencjometru (padd/e) Np. 0..11, i wartości). Łańcuchy puste wyprowadzane są
od 0 do 255. błędnie jako ciągi złożone z 256 zupełnie przypad­
JOY P»JOY kowych symboli. Błędnie wyświetlane są też
Podaje położenie joysticka. 0; położenie naturalne, ujemne wartości zmiennych typu całkowitego.
128: wciśnięty przycisk FIRE, 1: dźwignia w górę, FINDtekst FINDGOSUB
3: w prawo, itd- Wyświetla na ekranie numery wszystkich linii,
10, Narzędzia programistyczne w których wystąpił określony rozkaz lub inny
COLD COLD tekst. Wzorzec tekstu musi być podany bez cudzy­
Odtwarza pierwotny stan SIMONS-BASIC-a (jak słowów i bez odstępu po FIND (każda spacja po
po włączeniu). Dla wersji ładowanych z taśmy lub FIND jest uważana za element łańcucha wzorco­
kasety bywa niebezpieczna! wego).
OLD OŁD TRACĘ P TRACĘ 10
Odtwarza program, omyłkowo skasowany przez Włącza (P= 10) lub wyłącza (P<>10) tryb śledze­
NEW lub COŁD. Funkcjonuje tylko wtedy, gdy od nia, w którym w prawym, górnym rogu wyświetla­
chwili skasowania programu nie została jeszcze ne są numery sześciu ostatnich spośród aktualnie
wprowadzona żadna nowa Unia, wykonywanych linii programu. Okno jest widocz­
AUTO Np, Kr AUTO 100,10 ne tylko w trybie tekstowym (nie przy grafice!).
Uruchamia automatyczną numerację wierszy RETRACE RETRACE
przy wprowadzaniu programu. Po wprowadzeniu Wyświetla numery ostatnich 0 linii wykonanych
każdego wiersza interpreter sam podpowie kolej­ w trybie TRACĘ,
ny numer wierszą. Np. oznacza numer początko­ Wyświetla numery ostatnich 0 Unii wykonanych
wy, Kr (1..255] - krok (odstęp) numeracji. Anulo­ w trybie TRACĘ.
wać AUTO można podając wiersz pusty: RETURN MERGE N», U MERGE „PROCEDURY", 8
bezpośrednio ponumerze wiersza. Do programu w RAM dołącza program o nazwie
RENUMBER Np, KR RENUMBER 100,10 Ń$ z urządzenia nr U. Najniższy nr wiersza w pro­
Przej\umerowuje wiersze całego programu, nada­ gramie dołączanym przez MERGE musi przewyż­
jąc im kolejne numery poczynając od Np z kro­ szać nr ostatniego wiersza z programu w RAM!
kiem (odstępem) Kr. Niestety, nie są zmieniane
argumenty GOTO, GOSUB i RESET, w związku To już ostatni z rozkazów SIMONS-BASIC-a,
z czym o zleceniu RENUMBER w SIMONB-BA- Dostępne są też oczywiście wszystkie rozkazy
SIC-u lepiej zapomnieć, chyba że stosuje się tylko BASIC-a V 2.
symboliczne etykiety (patrz PROC), Jeśli przy Z przyczyn technicznych w artykule zastąpiono
przenumerowywaniu numer Unii przekroczy znaki: literą literą p.

34
MAGIA
STRUKTURY
KRYSZTAŁU
Wojciech Szuszkiewicz

Wyobraźmy sobie, że mamy do dyspozycji wielokrotność, a w szczególności 2 x 60°,


wiele tysięcy małych, przezroczystych kule­ 3x00°, 4x60° 5 x 00° i 0x00°), wtedy otrzy­
czek o średnicy 2 mikrometrów (jest to około mamy identyczny obrazek, jak na początku.
50 razy mniej, niż grubość typowej żyletki). Mówiąc jeszcze inaczej, przy obrotach o wy­
Zaprzyjaźniona z nami dobra wróżka potra­ żej wymienione kąty jedne kuleczki prze­
fi jednym dotknięciem swej czarodziejskiej chodzą dokładnie na miejsce innych, nato­
pałeczki ułożyć te kuleczki na płaszczyźnie miast przy obrocie o kąt nie będący wielo­
w żądany sposób. Jeżeli poprosimy ją, by krotnością 60° tak już oczywiście nigdy nie
ułożyła je jak najgęściej, a następnie obej­ będzie.
rzymy nasze kuleczki pod mikroskopem Co się stanie, jeżeli nasz układ kuleczek
o dużym powiększeniu, zobaczymy wzór po­ oświetlimy prostopadle padającą wiązką
kazany na fot. 1. Zasada układania jest bar­ światła z lasera helowo-neonowego świecą­
dzo prosta: należy wokół danej, pierwszej cego na czerwono?
kuleczki zmieścić sześć kuleczek sąsiednich Długość fali światła emitowanego przez
w taki sposób, aby ich środki wyznaczały laser (X=633 nanometry) jest około trzy razy
sześciokąt foremny, następnie dodać dal­ mniejsza od średnicy kuleczki, układ kule­
szych dwanaście kuleczek itd. Patrząc na czek stanowi więc bardzo dobrą siatkę dy­
rysunek łatwo zorientować się, że taki układ frakcyjną dla światła, które przechodząc
kulek ma tzw, sześciokrotną oś symetrii. przez ten układ ulegnie ugnięciu. O ile
Oznacza to, żę jeżeli obrócimy całość wokół w przypadku typowej, uporządkowanej tyl­
prostej prostopadłej do płaszczyzny rysunku ko w „jednym kierunku” siatki dyfrakcyjnej
przechodzącej przez środek pierwszej kule­
Fot. 2. Po prawej stronie kuleczki ułożone są inaczej, niż
czki o kąt równy 6G- (lub o jego całkowitą po lewej, ale w każdym z obszarów nadał obowiązuje
ś
cy zasada „najgęstszego upakowania”. W pobliżu granicy
Fot. 1. Najgęstsze ułożenie kulek o identycznych średni­ obszarów wyraźnie widoczne są błędy ułożenia czy puste
cach na płaszczyźnie miejsca nie zajęte przez kuleczki

35
obraz dyfrakcyjny będzie m iał również taką
samą symetrię. Na obrazie powinniśmy zo­
baczyć na środku jasny punkt (pochodzący
od tej części światła, która w ogóle nie uległa
ugięciu) otoczony sześcioma symetrycznie
rozmieszczonymi punktam i (będącymi wy­
nikiem dyfrakcji tzw. I rzędu), a następnie
już w większej odległości od środka punkty
z dyfrakcji II rzędu itd.
Czy nasze przewidywania sprawdziły się?
Spójrzmy na zdjęcie ekranu (fot 3). Syme-

Fot. 3. Obraz dyfrakcyjny uzyskany w wyniku oświetlenia


struktury przedstawionej na fot. 1 wiązką światła z lasera
helowo-neonowego

(czyli równoległych rys, naciąć czy szczelin)


ugięte światło tworzy na ekranie charakte­
rystyczny układ równoległych prążków dy­
frakcyjnych, o tyle w przypadku siatki upo­
rządkowanej „w dwóch kierunkach”, jaką
jest nasz układ kulek, można spodziewać się Fot. 5. Struktura zbudowana z wielu małych, różnie zo­
obrazu dyfrakcyjnego w postaci punktów. rientowanych obszarów. W każdym z nich kulki ułożone
Co więcej, ze względu na sześciokrotną sy­ są według tej samej zasady
metrię, jaką charakteryzuje się struktura
zbudowana z kulek, można przewidzieć, że
tria obrazu powstałego na ekranie jest iden­
Fot. 4. Obraz dyfrakcyjny uzyskany w wyniku oświetlenia tycznie taka, jak symetria układu kulek, któ­
struktury zbudowanej wg wzorca przedstawionego na ry zjawisko dyfrakcji wywołał. Oznacza to
fot. 2 wiązką światła z lasera helowo-neonowego (i to jest bardzo ważne), że analizując obraz
dyfrakcyjny na ekranie czy kliszy fotogra­
ficznej możemy domyślić się, jaka była syme­
tria układu, przez który przechodziło rozwa­
żane światło (promieniowanie). Co więcej,
znając długość fali i wyznaczając kąty ugię­
cia światła (np. poprzez pom iar odległości
punktów na ekranie oraz odległości ekranu
od siatki dyfrakcyjnej) jesteśmy w stanie
bardzo precyzyjnie wyznaczyć rozm iar iden­
tycznych obiektów, z jakich zbudowana jest
ta siatka - w naszym przypadku średnicę k u ­
lek.
Wyobraźmy sobie teraz, że zam iast ukła­
dać kuleczki identycznie na całej badanej
płaszczyźnie, ułożymy je trochę inaczej po
lewej stronie, niż po praw ej. W obu częściach
do układania kuleczek zastosujemy wpraw­
dzie ten sam wzór (pokazany na fot. 1), ale za

36
to nieco inaczej go zorientujemy (tzn. po
prostu obrócimy o kąt inny niż 60° lub jego
wielokrotność). Wygląd takiego układu
przedstawia fot. 2. Jeżeli układ ten oświetli­
my znowu wiązką lasera, każdy z obszarów,
działając jako siatka dyfrakcyjna, spowodu­
je powstanie „swojego” obrazu analogiczne­
go do przedstawionego na fot. 3, jednak oba
obrazy będą względem siebie nieco obróco­
ne. Innymi słowy punkt środkowy będzie
otoczony nie przez sześć symetrycznie roz­
mieszczonych pojedynczych punktów,
a przez sześć par takich punktów (fot. 4).
Jak łatwo zgadnąć, im więcej małych, róż­
nie zorientowanych obszarów charaktery­
zujących się regularnym ułożeniem kulek
zawierać będzie badana struktura, tym wię­
cej punktów powstanie w identycznej odle­
głości od środka obrazu dyfrakcyjnego. Fot. 6. Pierścienie dyfrakcyjne powstałe w wyniku
W końcu punkty te zlewając się ze sobą oświetlenia struktury z fot. 5 wiązką lasera
utworzą £ilka współśrodkowych okręgów
wielościany takie spełniać muszą wiele
odpowiadających kolejnym rzędom dyfrak­
określonych warunków i że istnieje ich skoń­
cji (fot. 5 i fot. 6). Ponieważ laser wysyła
czona ilość. Atomowa teoria budowy m aterii
światło o jednej długości fali (tzw. światło
pozwoliła na wysunięcie hipotezy, że wielo­
monochromatyczne), więc powstające na
ściany wytworzone są po prostu przez atomy
ekranie pierścienie są wyraźnie od siebie
(bądź całe ich grupy) wchodzące w skład
oddalone i m ają ten sam kolor. Jeżeli do
kryształu, tak więc przewidziano również
badań użyjemy jednakże nie światła mono­
teoretycznie, ile różnych wzorów można
chromatycznego, a św iatła białego, będące­
w ten sposób ułożyć. Pozostawał tylko jeden
go jak wiadomo mieszaniną wszystkich
problem: jakie są napraw dę rozmiary ato­
barw, w wyniku dyfrakcji barwy te zostaną
mów i jakie są odległości pomiędzy atomami
rozdzielone (każdej długości fali odpowiada
w krysztale. Tego nikt dokładnie nie wie-
inna wartość kąta ugięcia) i na ekranie po­
w staną ostatecznie piękne, kolorowe okręgi Fot. 7. Wynik oświetlenia tej samej struktury wiązką
o wszystkich barw ach tęczy (fot. 7). światła białego, będącego mieszaniną wszystkich barw

Czas wyjaśnić, że naszą dobrą wróżką jest


profesor Ame Skjeltorp z Norwegii, który
umie takie małe kuleczki układać, a zamie­
szczone tu fotografie wykonane zostały
w Instytucie Fizyki Doświadczalnej Uni­
wersytetu Warszawskiego. Służą one nie tyl­
ko do zilustrowania niektórych zasad opty­
ki, ale stanowić mogą również ładne wpro­
wadzenie do opisu doświadczalnych metod
badania struktury kryształów. Dlaczego?
Krystalografowie już w połowie XIX w.
wyrazili opinię, że atomy w kryształach uło­
żone są w pewien regularny sposób. O tym,
że każdy kryształ zbudować można z m aleń­
kich, identycznych wielościanów, ułożo­
nych jeden obok drugiego w ten sam sposób,
wiedziano już znacznie wcześniej, ale dopie­
ro w połowie XIX w. udało się wykazać, że

37
odkryi nowy rodzaj promieniowania, na­
zwanego przez niego promieniowaniem
X (dzięki temu odkryciu Roentgen został
w 1901 r, pierwszym w historii laureatem
nagrody Nobla z fizyki). Promieniowanie
X (albo, jak przyjęło się też mówić: promie­
niowanie rentgenowskie) dość szybko zna­
lazło zastosowanie zarówno w medycynie,
jak i w technice, ale do 1912 r. niebyła wcale
jasna jego natura fizyczna. W szczególności
nie wiedzianot czy są to fale elektromagnety­
czne, czy też cząstki. Kres sporom fizyków
położył wykonany okrągłe 75 lat temu eks­
peryment, będący jednym z przełomowych
doświadczeń leżących u podstaw tzw. fizyki
Fot. 0. Układ pomiarowy użyty w 1912 r. przez W. Friedri­ współczesnej.
cha i P. Knipplnga do badania własności promieni rentge­
nowskich. Po lewej - lampa będąca źródłem promieni
W 1912 r. niemiecki fizyk teoretyk Max
rentgenowskich, po prawej, za układem szczelin, badany von Laue, dowiedziawszy się (przypadkiem,
kryształ zresztą), że atomy w kryształach ułożone
w regularny sposób tworzą strukturę przy­
pominającą trójwymiarową siatkę dyfrak­
dział, chociaż umiano już oszacować, że od­ cyjną, wpadł na pomysł ciekawego doświad­
ległości takie są zapewne rzędu 10“10 m. czenia. Na kryształ należy skierować wiązkę
W 1985 r. profesor fizyki w Uniwersytecie promieni rentgenowskich. Jeżeli ulegną one
w Wiirzburgu Wilhelm Conrad Roentgen ugięciu, oznaczać to będzie, że są po prostu
falą, a poza tym niejako przy okazji można
będzie z „grubsza” oszacować długość tej
fali.
Fot. 9. Fotografia przedstawiająca wybrane wyniki obra­ M.von Laue jako teoretyk nie miał swoje­
zujące dyfrakcje promieni rentgenowskich na kryszta­ go laboratorium badawczego i nie mógł sa­
łach, uzyskane przez W. Friedricha, P. Knippinga I M. von modzielnie przeprowadzić swojego do­
Laue'go. Numerem 1 oznaczone jest pierwsze w historii
zdjęcie takiej dyfrakcji, wykonane dia kryształu siarczanu świadczenia, zwrócił się więc z prośbą o po­
miedzi (CuSOJ, związku chemicznego stosowanego po­ moc do innego znanego fizyka niemieckiego
wszechnie w laboratoriach. Pozostałe dwa zdjęcia przed­ profesora A. Sommerfelda. Pomysł von La-
stawiają wyniki dyfrakcji na krysztale blendy cynkowej ue’go wydał się Sommerfeldowi na tyle nie­
(ZnS), przy czym numer 2 odpowiada 09i trójkrotnej,
a numer 3 - osi czterokrotnej (ten sam kryształ może mieć
dorzeczny, że nie tylko nie poparł, ale nawet
kilka różnych osi symetrii w różnych kierunkach) wręcz zabronił jednemu ze swoich asysten­
tów, W. Friedrichowi, „tracić czas na tego
typu bezsensowne eksperymenty”. Na
szczęście dla fizyki Friedrich okazał się mało
zdyscyplinowanym asystentem i z pomocą
swego przyjaciela P. Knippinga w tajemnicy
przed własnym szefem przeprowadził oma­
wiane doświadczenie.
Zdjęcie pierwszego, stosunkowo prymi­
tywnego układu pomiarowego użytego przez
Friedricha i Knippinga pokazuje fot. 8. Po
uzyskaniu pierwszych obiecujących wyni­
ków na przypadkowo wybranym krysztale
siarczanu miedzi do dyspozycji Friedricha
i Knippinga w Instytucie Fizyki Teoretycz­
nej w Monachium postawiono (jak to określił
sam von Laue) „znaczącą ilość" najnowo­
cześniejszego wówczas sprzętu. Do dalszych
38

ł
t

W przypadku kryształu zbudowanego


z dużej ilości małych, różnie zorientowanych
w przestrzeni kryształków, z których każdy
jest „przyzwoitym" małym kryształem albo
po prostu z drobno sproszkowanej substan­
cji krystalicznej (tzw. p o l i k r y s z t a ł y ) ,
obraz dyfrakcyjny (tzw. d e b a j o g r a m -
nazwa ta pochodzi od nazwiska jednego
z odkrywców tej metody, fizyków niemiec­
kich Debye’a i Scherrera) składa się z szere­
gu współśrodkowych okręgów. Jak łatwo
zgadnąć fot. 11 5 to modelowy „monokrysz­
tał” i „polikryształ”, a fot. 3 i 8 są odpowied­
nikami lauegramu i debajogramu.
Badanie dyfrakcji promieni rentgenow­
skich na kryształach jest historycznie pierw­
szą metodą badania struktury krystalicznej
ciał stałych, ale bynajmniej nie jedyną. W
1923 r. francuski fizyk Louis Victor de Bro-
Fot. 10. Max von Laue w okrasie, gdy dokonywał najwię­
kszego odkrycia swego żyda
glie w swojej pracy doktorskiej wysunął hi­
potezę, że z cząstką materialną - elektro­
nem - związana jest pewna fala o długości
badań użyto kryształów o stosunkowo du­ danej wzorem (nazwanym później jego imie­
żych rozmiarach, prostej budowie i znanej niem):
symetrii, jakimi były wówczas kryształy
blendy cynkowej. Badania szybko postępo­
wały naprzód (fot. 0) i dokładnie 8 czerwca
1912 r. Sommerfeld na posiedzeniu Królew­
skiej Bawarskiej Akademii Nauk w Mona­ gdzie h jest pewną stałą (tzw. stałą Plancka),
chium przedstawił historyczną pracę Frie­ a p - pędem elektronu. Dokładnie 60 lat
dricha, Knippinga i von Laue’go. temu, w 1927 r. dwie niezależne grupy bada­
czy, pracujące w USA pod kierownictwem
Max von Laue (fot. 10) uhonorowany zo­ profesora C. Davissona oraz w W. Brytanii
stał w 1914 r. nagrodą Nobla z fizyki „za pod kierownictwem profesora G. Thomsona
odkrycie dyfrakcji promieni X na kryszta­ wykazały, że elektrony ulegają dyfrakcji na
łach”, jednakże nie jemu udało się ostatecz­ kryształach zachowując Bię tak, jak fale opi­
nie powiązać rodzaj struktury krystalicznej sane wzorem de Broglie'a,
z obrazem dyfrakcyjnym. Dokonali tego Na fot. 11 widzimy oryginalną aparaturę
w rok po opisywanym odkryciu Friedricha Davissona. Badano monokryształ niklu,
i Knippinga angielscy uczeni W.H. Bragg a otrzymane wyniki (początkowo w postaci
i W.L. Bragg, za co przyznano im nagrodę krzywych, później także zdjęć analogicz­
Nobla z fizyki w roku 1915. nych do lauegramów) potwierdziły całkowi­
W przypadku dużych, jednorodnych kry­ cie przewidywania oparte na znajomości
ształów, w których atomy są uporządkowa­ struktury kryształu. Później badano w ten
ne w identyczny sposób W całej objętości sposób wiele innych kryształów. Z kolei
(nazywanych monokryształami) obraz dy­ Thomson badając dyfrakcję elektronów na
frakcyjny (tzw. l a u e g r a m ) składa się cienkich polikrystalicznych foliach metalo­
z szeregu oddzielnych punktów. Jego syme­ wych otrzymywał pierścienie analogiczne do
tria jest taka, jak symetria kryształu ogląda­ debajogramów rentgenowskich (fot. 14).
nego z kierunku, z którego pada wiązka Warto dodać, że de Broglie został w 1929 r.
promieni rentgenowskich (np. sześcian oglą­ laureatem nagrody Nobla z fizyki przyzna­
dany z kierunku wyznaczonego przez jego nej mu za „odkrycie falowej natury elektro­
przekątną ma symetrię trójkątną, bo przy nu”, a Davisson oraz Thomson otrzymali
obrocie o 120" jego poszczególne wierzchołki taką samą nagrodę w 1937 r. za „odkrycie
przechodzą „na siebie”). dyfrakcji elektronów na kryształach”.

39
Fot. 11. Zdjęcie aparatury pomiarowej używanej w grupie
kierowanej przez C. Davissona. W tej szklanej bańce
panowała bardzo wysoka próżnia. Wewnątrz znajdowało
się zarówno źródło elektronów (tzw. działo elektronowe),
jak i badany kryształ oraz detektor, do którego trafiały
elektrony po „odbiciu” od powierzchni kryształu

kryć nastąpiło w 1930 r., drugie - w 1936 r.


Przykładowe wyniki dyfrakcji neutronów
na kryształach pokazują fot. 12, 13 i 15.
Zdjęcia 12 i 13 otrzymane zostały dopiero
w 1984 r., kiedy zastosowano nowy typ de­
tektorów przypominających tablice złożone
z wielu maleńkich, pojedynczych detekto­
rów (liczników) neutronów. Komputer ana­
lizujący cały obraz przyporządkował liczbie
zliczeń w kilku różnych przedziałach różne
kolory, co umożliwia stwierdzenie wyraźnej
struktury pierścieniowej (analog zwykłego
debajogramu).
Wszystkie pięć wspomnianych skrótowo
metod badania struktury kryształów (za po­
mocą promieni rentgenowskich, elektronów,
Szukając dalszego eksperymentalnego neutronów, atomów i molekuł) stosowanych
potwierdzenia hipotezy o falowej naturze jest z powodzeniem do dzisiaj. Przynoszą
m aterii wysuniętej przez de Broglie’a, fizycy one dużo cennych, uzupełniających się n a­
wykazali kolejno, że dyfrakcji na kryszta­ wzajem informacji zarówno o budowie wnę­
łach ulegają także zwykłe atomy oraz lekkie trza kryształów, jak i o strukturze samej
molekuły (cząsteczki chemiczne typu H2), powierzchni ciał stałych. Wiele rzeczy je
jak również neutrony. Pierwsze z tych od- różni, ale to, co je łączy, to fakt, że wszystkie
one powstały jako naturalna konsekwencja
Fot. 12. Pierścienie obserwowane w wyniku dyfrakcji
neutronów na substancji polikrystalicznej. Obraz uzyska­ Fot. 13. Pierścienie będące wynikiem dyfrakcji neutro­
no za pomocą złożonej z małych detektorów tablicy nów na innej substancji polikrystalicznej, otrzymane za
o wymiarze 64x64, kolory „domalowane” przez kompu­ pomocą tablicy detektorów o znacznie większym wymia­
ter odpowiadają różnym ilościom zliczeń rze (256x256)

40
Fot 14. Zdjęci* otrzymana w wyniku dyfrakcji elektro­ Fot. 15. jęcie przedstawiające dyfrakcję neutronów na
nów na cienkiej, złotej folii (polikryształ) przez G. Thom­ monokrysztale soli kamiennej (oś czterokrotna)
sona
badań mających na celu wykazanie falowe­ struktury, na której zachodzi dyfrakcja, jest
go charakteru pewnych obiektów fizycznych porównywalny z długością padającej fali,
tak przecież różnych, jak promienie rentge­ powstający obraz dyfrakcyjny jest zawsze
nowskie, elektrony czy atomy. Oglądając za­ taki sam. I nie ma najmniejszego znaczenia,
mieszczone zdjęcia warto również zdać sobie czy to promień lasera pada na małe kuleczki ,
sprawę z faktu, że „fizyka naprawdę jest czy oświetlamy kryształ promieniami rent­
tylko jedna”, a więc jeżeli rozmiar elemen­ genowskimi, czy też wreszcie do badań uży­
tów uporządkowanej w pewien sposób wamy np. strumienia neutronów.

ka” autorstwa Andrew tern w tej książce o wszyst­ indeks rzeczowy ułatwiają­
Hawkinsa i Dennisa Avona. kim po trochu. O fizykoche­ cy czytelnikowi posługiwa­
Praca ta została przełożona micznych podstawach foto­ nie się książką.
na język rosyjski i wydana grafii, o konstrukcji apara­ W sumie prezentowana
Andrew Hawkins i Den­ tu i jego najważniejszych pozycja nie jest podręczni­
w ZSRR nakładem wydaw­
ni* Avon „FOTOGRAFII A podzespołów, o wykonywa­ kiem fotografii, a przynaj­
nictwa „Świat”. I tu właś­
- Tiechnika 1 ifkuiftwo” mniej nie jest gotowym re-
nie jest jej jeszcze jedna za­ niu zd jęć w różnych warun­
tłumaczenie z angielskiego, cepturażem, pozostawiając
leta - otóż książki autorów kach oświetleniowych,
wydawnictwo „Mirn a także o najczęściej spoty­ czytelnikowi duży margi­
zachodnich nie są dostępne,
(ZSRR), 1986, nakład kanych tematach fotografi­ nes na własne eksperymen­
a jeżeli już czasami trafiają
50 000, str. 278, zdjęć i ry­ cznych. ty, jest jednak ciekawą lek­
na półki antykwariatów, to
sunków 194, cena 384 zł. turą popularyzującą foto­
po bardzo wysokich ce­
W naszych księgarniach Siłą rzeczy autorzy nie grafię i przedstawiającą
nach. Ich tłumaczenia, naj­
jest niestety, bardzo mały zagłębiali się zbytnio kierunki jej rozwoju.
częściej w języku rosyj­
wybór literatury przezna­ w konkretne zagadnienia,
skim, można nabyć po Całość wydana została
czonej dla fotoamatorów. a tylko sygnalizowali spra­
przystępnej cenie (omawia­ z dużą starannością na do­
Małej liczbie książek towa­ wę pozostawiając czytelni­ skonałej jakości papierze
na książka kosztowała 364
rzyszy ich bardzo niska ja­ kom możliwość szukania kredowym i w twardej, la­
zł) i w znanym, w miarę
kość. Są to prawdy ogólnie szczegółowych odpowiedzi kierowanej okładce. Tę
dobrze, młodzieży języku.
znane i niestety ciągle ak­ w książkach specjalistycz­
książkę aż przyjemnie jest
tualne. Na szczęście w Klu­ „FOTOGRAFIA - Tech­ nych (tylko gdzież one są?). wziąć do ręki i jeszcze przy­
bach Międzynarodowej nika i Sztuka” niczym Treść jest ilustrowana
jemniej czjrtać. Szata edy­
Prasy i Książki można od w warstwie treściowej nie wieloma bardzo dobrej ja­ torska bez zarzutu. Pozos­
czasu do czasu kupić pozy­ wyróżnia się spośród in­ kości zdjęciami i rysunka­ taje tylko marzyć, że kiedyś
cje wydawane za granicą, nych książek przedstawia­ mi doskonale zreproduko-
i my zaczniemy wydawać
a docierające do nas w ra­ jących techniki fotografi­ wanymi dzięki wysokiej Ja­
nie tylko ciekawe, ale ład­
mach skromnego importu. czne, konstrukcje sprzętu kości druku. Na końcu
ne, trwałe i starannie wy­
Przykładem takiej właś­ i podzespołów, metody pra­ książki jest umieszczony
dane książki o fotografii.
nie książki jest „FOTO­ cy oraz elementy kompozy­ mały słowniczek termino­
GRAFIA - Technika i Sztu­ cji fotograficznej. Jest za- logii fotograficznej a także Paweł Wójcik

41
NARTY? NARTY!

W sezonie 1986/87 na rynek tych do ich budow y i w ydatnie św iecie w prod u k cji n a rt jest
św iatow y w ypuszczono w iele podw yższających kom fort, bez­ fran cu sk a „ D y n a sta r” . Ma ona
now ych typów n a rt przeznaczo­ pieczeństw o i osiągi. N ad u lep ­ w łasny ośrodek bad aw czo -ro z­
nych ta k dla am ato ró w jak i p ro ­ szaniem n a rt p rac u ją zespoły in ­ wojowy, a naw et... to r próbny.
fesjonalistów . C h arak tery zu ją żynierów i pracow ników nauki. T rasa testow a położona jest w La
się one coraz to w iększym u d zia­ N arty bow iem - to w ielki biznes. Voim aine niedaleko C ham onix
łem tw orzyw sztucznych, uży­ Jed n ą z w iodących firm na i w yposażona w 7 zespołów elek-

Opatentowany system Airilo: a - struga powietrza uderzająca w przód narty jest przez mini-spoiler (b) odchylana.
Otrzymujemy dzięki temu lepsze własność/ aerodynamiczne narty; a także pozbawiamy się tzw. łopotania, tym samym
zwiększając stabilność zjazdu
tro n iczn y ch przyrządów pom ia­
row ych. Za ich pom ocą m ożna
m .in. zm ierzyć szybkość m aksy­
m alną, chw ilow ą i przeciętn ą
przejazdu, w ynik końcowy, tem ­
p e ra tu rę , w ilgotność pow ietrza
i śniegu, rodzaj kryształków
śniegu itd. W szystkie te dane za­
pisyw ane są w k om puterze a n a ­
stępnie analizow ane. B ad an ia
now ego ro d zaju n a rt lub tylko
ich ulepszenia trw a ją m inim um
3 lata. D opiero w tedy mogą zo­
stać skierow ane na rynek.

F irm a „ D y n a sta r” w bieżącym


ro k u oferow ała d w a now e typy
n a rt: DYNASTY K i OM ESOFT
K. Czym ró żn ią się one od in ­
nych? W n a rta c h ty ch po raz Na rta OMESOFT model K:1 - wierzchnie pokrycie z Granixu, 2 - warstwa
pierw szy zastosow ano „żebro z włókna szklanego, 3 - krawędzie górne kształtki oklejone gumą, 4 - ścianki
OM EGA” w ykonane z w łókna boczne wykonane z Granixu, 5 - rdzeń narty wykonany z pianki poliuretano­
wej, 6 - kształtka Omega, 7 - Kevlar, 8 - ślizg z warstwy lakieru spiekanego
szklanego. N a rta p o siad ająca t a ­
typu HMW P-tex na bazie2000,9 - krawędzie stalowe o wytrzymałości 50°HRC
kie w zm ocnienie jest „ tw a rd a ”
pod nogą, a elastyczna i m iękka
na k rań cach . Pozw ala to n a ła ­
tw e i precyzyjne w ykonyw anie
łuków , co przy ostrych k a n ta c h
i dobrym przystosow aniu do ro ­
d z a ju śniegu pozw ala na przy­
jem ną, bezpieczną i szybką jaz­
dę. „Ż eb ro ” m a różne rozm iary
w zależności od grubości, szero­
kości i długości n arty. N arty te
w yposażono rów nież w system
C ontact likw idujący drgania,
a tak ż e w system A irflo nie p o ­
zw alający na tzw . łopotanie. N o-

Narta DYNASTY model K:1 - wykładzina wierzchnia z Granixu, 2 —warstwy


włókna szklanego, 3 - krawędzie górne kształtki pokryte warstwą gumy,
4 - ścianka boczna z Granixu, 5 - warstwa pośrednia z tworzywa fenolowe­
go, 6 - wkład z włókna szklanego tkanego pod kątem 45°, 7 - rdzeń narty
wykonany z pianki akrylowej, 8 - Kev(art 9 -ślizg z warstwy lakieru spiekanego
typu HMWP-tex na bazie2000,9-krawędziestalowe o wytrzymałości50°HRC

we n a rty są lżejsze od trad y cy j­ oraz lepsze przystosow anie się


nych, a jednocześnie gładsze n a rty do ro d zaju śniegu. Oczy­
i b ardziej w ytrzym ałe. L itera w iście tym sam ym zw iększono
K przy nazw ie w skazuje, że po­ m ożliw ość uzyskiw ania dużych
k ry to je w arstw ą „tw orzyw a szybkości. Tw orzyw o to zastoso­
XXI w ieku” produkow anego w ano też do w y tw arzan ia tzw .
przez koncern D u Pont - K evlaru. m o n o n art (Monoski) - coraz
Spow odow ało to znaczne zw ię­ m odniejszych na Zachodzie.
kszenie w ytrzym ałości n arty, (na podst. ,,Du Pont Magazin”
w ytłum ienie w ib racji i d rg ań oprać, j)

43
WSPÓŁCZESNY TABOR
KOLEJEK WĄSKOTOROWYCH
Stefan Węclewskl

Wędrując po Polsce czasem jeszcze napotykamy nia pociągów pasażerskich i towarowych na to­
linie wąskotorowe. Coraz częściej jednak pociągi rach o szerokości 600, 750 i 785 mm. Jest to loko­
po nich kursujące ciągnięte są przez lokomotywy motywa trzyosiowa z napędem wiązarowym. Na
spalinowe. Są one najczęściej produkcji rumuń­ jednym końcu lokomotywy znajduje się kabina
skiej, a najczęściej spotykane są lokomotywy serii sterownicza, w której umieszczony jest pulpit ste­
Lyd2 i Lxd2. rowniczy z dwoma stanowiskami sterującymi dla
Lokomotywa spalinowa Lyd2 produkowana obu kierunków jazdy. Na pulpitach zainstalowane
przez Zakłady „23 August” w Bukareszcie, jest są wszystkie urządzenia niezbędne do sterowania
przeznaczona do pracy manewrowej i prowadze- i kontroli pracy lokomotywy. Na drugim końcu
lokomotywy znajduje się przedział maszynowy,
Pulpit sterowniczy
a w nim silnik spalinowy, układ chłodzenia, układ
napędowy, sprężarka i zbiorniki sprężonego po­
wietrza, zbiornik paliwa, układ wylotowy spalin,
Lokomotywa jest zawieszona na resorach pióro­
wych za pomocą wieszaków i napędzana silnikiem
spalinowym typu MB83B o mocy 257 kW (350 KM)
przy 1500 obr."1(obr./min,). Jest to silnik spalino­
wy wysokoprężny, czterosuwowy bez doładowa­
nia, sześciocylindrowy, o rzędowym, pionowym
układzie cylindrów. Średnica cylindra wynosi
175 mm, a skok tłoka 205 mm. Moment obrotowy
silnika jest przenoszony za pomocą sprzęgła elas­
tycznego typu „VULCAN” na przekładnię hy­
drauliczną typu TH5R-V6. Przekładnia ta samo­
czynnie reaguje w sposób płynny na zmiany szyb­
kości w zależności od obciążenia. W przekładni
znajduje się pompa pomocnicza, zabezpieczająca
smarowanie przekładni w przypadku uszkodze­
nia silnika spalinowego i holowania lokomotywy
tzn. wtedy, gdy pompa napełniająca jest nie-

44
t
Do kabiny Jest wejście przez dwoje drzwi. Prze­
działy maszynowe posiadają drzwi wzdłuż ścian
Lokomotywa spalinowa Lyd 2 bocznych ułatwiające dostęp do wszystkich urzą­
dzeń. W przedziale przednim znajdują się: układ
czynna* Dalej napęd przenoszony jest za po­ napędowy, układ chłodzenia silnika spalinowego,
średnictwem wału przegubowego na przekładnię prądnica, sprężarka powietrza, zbiornik paliwa
główną i nawrotnik. Sterowanie nawrotnikiem dobowego zużycia i zbiorniki wody. W przedziale
odbywa się elektropneumatyeznie t pulpitu steru­ tylnym umieszczono szalę z urządzeniami elektry­
jącego, a wmontowane styki przekaźnika wyświe­ cznymi, główny zbiornik paliwa, zbiorniki powie­
tlają na pulpicie lampkę potwierdzającą popraw­ trza i podgrzewacz silnika dla ułatwienia rozru­
ne przełączenie. chu silnika przy niskich temperaturach. Układ
napędowy lokomotywy składa się z silnika spali­
2 przekładni głównej wychodzi wał napędowy nowego, który napędza poprzez wał przegubowy
(tzw. ślepy wał) zakończony czopem wiązarowym, przekładnię hydrauliczną, a z niej napęd jest prze­
z którego napęd poprzez wiązary jest przeniesiony noszony na przekładnię nąwrotną i przekładnię
na trzy zestawy. Ślepy wał i zestawy kołowe posia­ dodatkową. Z tej przekładni poprzez wały przegu­
dają przeciwciężary. bowe napęd jest przenoszony na przekładnie
Lokomotywa posiada instalację sprężonego po­ . główne umieszczone na osiach. W lokomotywie
wietrza do układu hamulcowego lokomotywy zastosowano silnik spalinowy wysokoprężny,
i pociągu oraz sterowania pneumatycznego. Źró­ czterosuwowy, rzędowy, sześciocylindrowy o pio­
dłem sprężonego powietrza jest sprężarka tłoko­ nowym układzie cylindrów typu MBS38Bb (licen­
wa, dwustopniowa, trzycyłindrowa o wydajności cja Maybacha). Silnik ten jest doładowywany
0,725-1,5 m3/min. przy ciśnieniu 784 kPa (8 z turbosprężarki i osiąga moc 330 kW (450 KM)
kG/cma). przy 1450 o b r1. Średnica cylindra wynosi 175 mm,
Lokomotywa spalinowa wąskotorowa serii a skok tłoka 205 mm. Przekładnia hydrauliczna
Lxd2 produkcji rumuńskiej jest przeznaczona do TH1 typu Voitha jest przekładnią hydrodynami­
pracy manewrowej i prowadzenia pociągów oso­ czną, w której do przeniesienia mocy wykorzysta­
bowych i towarowych na torach o szerokości 750, na została energia kinetyczna cieczy wytworzona
785 i 1000 mm. przez pompę i przekazana do napędu turbiny.
Pudło lokomotywy stanowią dwa przedziały Przekładnia posiada dwa przetworniki hydrauli­
maszynowe i kabina sterownicza umieszczona po­ czne - jeden jest przetwornikiem rozruchowym,
między tymi przedziałami. W kabinie sterowni­ a drugi pracuje przy wyższych prędkościach.
czej znajdują się dwa pulpity sterownicze wyko­ Przełączanie przetworników odbywa się automa­
rzystywane w zależności od kierunku jazdy. Na tycznie w zależności od prędkości jazdy. W prze­
pulpitach umieszczono wszystkie urządzenia kładni tej znajdują się dwie pary kół zębatych
i wskaźniki niezbędne do sterowania lokomotywą. o stałym przełożeniu, aby uzyskać właściwy prze­
wag on spalinowy MBxd 2
Lokomotywa spalinowa wąskotorowa Lxd 2

bieg c h a ra k te ry sty k i lokom otyw y. P rzek ład n ia L okom otyw a spoczyw a na dw óch w ózkach,
dodatkowa* i zblokow ana z n ią p rzek ład n ia n a - k tó re są odsprężynow ane za pom ocą sprężyn ś ru ­
w ro tn a przenosi napęd z p rzek ład n i hydraulicznej bow ych. Oba w ózki są w yposażone w ham ulce
n a p rzek ład n ie osiowe. P rzek ład n ia ta stanow i pow ietrzne, a wózek pod k a b in ą sterow niczą m a
zespół 5 p a r kół zębatych. Z m iana k ieru n k u jazdy dodatkow o ham ulec ręczny uru ch am ian y z k a b i­
odbyw a się za pom ocą sprężonego p o w ietrza i m o­ ny. Źródłem sprężonego p ow ietrza jest sp rężark a
że być w y k onana tylko w czasie postoju lokom o­ tłokow a, dw ustopniow a, trzycylindrow a o w ydaj­
tyw y. P opraw ne załączanie k ieru n k u jazdy jest ności 0,725-1,5 mVmin. w zależności od obrotów .
potw ierdzone zapaleniem się odpow iedniej Sprężone pow ietrze jest w ykorzystyw ane do u rz ą ­
lam pki. dzeń ham ulcow ych, stero w an ia i u rządzeń d o d a t­
P rz e k ła d n ię osiow ą s ta n o w i p ara k ó ł stożko­ kow ych, jak syreny, w ycieraczki szyb i piasecznic.
w y ch , z k tó ry c h jedno jest zam ocow ane na stałe na Z R um unii sprow adzane są też do Polski w ago­
osi zestaw u kołow ego. ny spalinow e ty p u M Bxd2 i w agony doczepne
Bxhpi. Napęd wagonu zapewnia silnik spalinowy
typu D2156H budowany wg licencji MAN przez
Zakłady RABA (identyczny jak w autobusach
IKARUS). Jest to silnik leżący, czterosuwowy,
wysokoprężny, gómozaworowy, sześciocylindro-
wy, rzędowy o mocy 141 kW (192 KM) przy obro­
tach 21Q0\
Średnica cylindra wynosi 121 mm, a skok tłoka
150 mm. Dla ułatwienia rozruchu silnika przy
niskich temperaturach zastosowano urządzenie
zw, START-PILOT. Silnik ten jest połączony bez­
pośrednio z hydromechaniczną przekładnią typu
16HRS produkowaną na licencji Clarka dla ma­
szyn budowlanych. Jest to przekładnia z jednym
przekładnikiem hydraulicznym i trzema biegami
do przodu i tyłu,
Z przekładni poprzez wały przegubowe napęd
jest przenoszony na przekładnię redukcyjną z jed­
ną parą kół walcowych i dalej na przekładnie Wnętrze wagonu doczepnego
osiowe zabudowane na osiach zestawów koło­
wych. Jedna z tych przekładni ma podwójne prze­ prądnice pomocnicze i wentylator chłodzenia sil­
łożenie i wałek wyjściowy napędu. Obie przekład­ ników trakcyjnych. Na podwoziu pod wagonem
nie posiadają przekładnie stożkowe, Jedno koło zabudowano cały układ napędowy a także zbior­
stożkowe jest zamontowane na osi zestawu koło­ niki paliwa, zbiorniki powietrza, akumulatory,
wego. Z silnika spalinowego za pośrednictwem chłodnice itp.
pasków klinowych są napędzane: sprężarka, Wagon jest zbudowany jako konstrukcja samo-
nośna z profili giętych na zimno, całkowicie spa­
wany. W ścianach bocznych są zabudowane okna
o. szerokości 1170 mm, co stwarza wrażenie prze­
szklenia całej ściany. Górna część okna jest odchy­
lana. W podłodze są wykonane klapy umożliwia­
CHARAKTERYSTYKA LOKOMOTYWY Łyda jące dostęp do urządzeń napędowych zabudowa­
Układ osi 0 -C -0
Średnica koła 1000 mm
nych pod ramą wagonu. Ławki wykonane są z lis­
Nacisk osi na szyna 68,6 kN <7000 kG) tew drewnianych - podwójne i pojedyncze. Każdy
Masa lokomotywy 2 0 1 i 5% wagon posiada przedział WC i przedział ogrzew­
Maksymalna szybkość 25 km/h
Minimalna szybkość cięgła 7
czy. Ogrzewanie wagonu jest indywidualne, ciepłą
Wymiary lokomotywy wodą z kotła opalanego węglem. Grzejniki są
długość 7100 mm zabudowane wzdłuż wagonu przy bocznych ścia­
nach pod ławkami. Wewnątrz przedziałów pasa­
CHARAKTERYSTYKA LOKOMOTYWY Lxd2 żerskich znajdują się półki bagażowe, śmietniczki,
Układ osi 8080
Masa lokomotywy w stanie
uchwyty dla stojących i zasłony na oknach.
służbowym 321 Oświetlenie wagonu jest jarzeniowe, lampami za­
Maksymalna szybkość 36 km /h budowanymi wzdłuż całego wagonu w kanale
Całkowita długość kablowym. Wagony posiadają instalację sprężo­
lokomotywy 10240 mm
Szerokość lokomotywy 2300 mm
nego powietrza i hamulec bezpieczeństwa.
Wysokość lokomotywy 3100 mm Wagony są oparte na dwóch dwuosiowych wóz­
Liczba wózków 2 kach, Jeden z wózków jest wózkiem napędnym.
Ilość osi 4
CHARAKTERYSTYKA WAGONÓW:
Dla poprawienia komfortu jazdy odsprężynowa-
Długość wagonu 15920 mm
nie jest dwustopniowe - pierwszy stopień między
Szerokość 2400 mm zestawami kołowymi a ramą wózka i drugi stopień
Wysokość 3300 mm między ramą wózka, a pudłem wagonu, W drugim
Średnica zestawu 750 mm
Prędkość maksymalna
stopniu zastosowano amortyzator hydrauliczny.
dla szerokości 1000 mm 60 km /h Do odsprężynowania użyto sprężyn śrubowych.
dla szerokości 750 mm 40 km /h Siły poziome pochodzące od sił pociągowych i ha­
Ilość miejsc
wagon silnikowy 39 siedzących + 21 stojących
mowania są przenoszone przez czop skrętu, a siły
wagon doczepny 43 siedzących + 25 stojących pionowe są przenoszone przez ślizgi boczne. Jeden
Masa wagonu wagon silnikowy może ciągnąć maksymalnie dwa
silnikowy (z podróżnymi) 32 Mg wagony doczepne, ale z uwagi na indywidualne
doczepny (z podróżnymi) 27 Mg
ogrzewanie można z wagonów doczepnych formo­
wać dowolne pociągi i prowadzić je lokomoty­
wami.

47
M Ę S K I E HOBBY
Były niegdyś takie dziedziny rzemiosła, w których per­
fekcja wykonania szła w parze z estetyka, i których wyroby
prócz walorów użytkowych były po prostu piękne. Niewie­
le już ich pozostało, jeszcze mniej ich będzie u progu XXI
wieku.
A jednak są wśród nas ludzie, którzy próbują tradycję
owych rzemiosł kontynuować. Jeden z nich przedstawił
nam kolekcję własnoręcznie wykonanych eksponatów
z zakresu płatnerstwa i rusznikarstwa.
Oba te kunszty były w dawnych czasach niezwykle
wysoko cenione. Płatnerze wykuwali białą broń, zbroje
rycerskie różnego typu, tarcze, elementy zbroi konia {tak,
tak - konie też chroniono przed ciosem!). Rusznikarze
natomiast wytwarzali broń palną (wszelkiego typu pisto­
lety i rewolwery, strzelby, muszkiety), a także zajmowali
się jej naprawą.
Ponieważ wytwarzano wówczas broń nieseryjnie, a XVI,
XVII i XVIII wiek są okresem bogatego zdobnictwa przed­
miotów codziennego użytku, niektóre eksponaty pocho­
dzące z tamtego okresu są wręcz dziełami sztuki. Nie
należy przy tym zapomnieć, że są to także produkty
zaawansowanej już, jak na owe czasy, technologii (np.
słynne stale damasceńskie czy toledańskie, czy też mate­
riał na miecze samurajskie). Nic więc dziwnego, że są
ludzie zainteresowani kontynuacją tradycji obu wyżej

48
P istolety skałkow e i replika kapiszonow ego Colta maryr- F ragtntnty strzelb z kolekcji; najniżej - dubeltó w ki ka p i­
narskiego, w ykonane p rzez naszego gospodarza szonowej, w środku - dubeltów ki skałkow ej o pionowym
układzie lu f (pc wystrzale zm ieniało się lu fę p rzez obrót
na osi o 180°), najw yżej - klasyczna dubeltów ka skałkow a
wymienionych dziedzin rzemiosła artystycznego, i to po
amatorsku, a więc nie do celów zarobkowych.
Pasja naszego twórcy zrodziła się kilkanaście lat temu. Było mu o tyle łatwiej, że z zawodu jest tokarzem I ma
Postanów Ił spróbować wykonać kopie dawnej broni I po ogólne pojęcie o materiałoznawstwie i obróbce metali.
wielu próbach udało mu się osiągnąć zadowalający efekt. Z latami pracy doszedł do takiej wprawy, że z prawdziwym
podziwem oglądaliśmy demonstrowane eksponaty -
owoc wielu lat żmudnej pracy.
Broń biała: od dołu - kopia miecza koronacyjnego Stani -
sława Augusta Poniatowskiego, pochw a karabeli, rapier
w styJu hiszpańskim, karabela polska o stylizacji orien­ Pistolety olstrowc z zam kam i kołow ym i i prochownica -
talnej drew no inkrustowane rogiem
ś

( 49
Sztylet (kindżał) w stylu wschodnim (najprawdopodob­ Kopia rewolweru Colt - wycięcia w bębenku służyły do
niej z Indii) nakładania kapiszonów

Nasz gospodarz opowiadał ńam taż, jak powstają jego w obróbce, dobrze daje się hartować i polerować, a prze­
dzieła. Najpierw wybiera sobfe obiekt, który zamierza de wszystkim zaś jest łatwo dostępna. Tak więc nieraz
wykonać I zapoznaje się z jego proporcjami, budową zwykła składnica złomu może dostarczyć cennego mate­
I techniką wykonania. Wymaga to wielu godzin szkicowa­ riału. Kolby do broni palnej powstają także z materiału
nia np w Muzeum Wojska Polskiego, przejrzenia wielu odpadowego, np. z części starych mebli wykonanych
katalogów i zapoznania się z opisami danej broni. Ponie­ z pełnego drewna.
waż nie jeat zwolennikiem niewolniczego kopiowania,
lubi ,,konstruować'* broń z różnych możliwych elemen­ Samo wykonanie repliki broni jest niezwykle praco­
tów, zwracając jednak baczną uwagą na stworzenie har­ chłonne I trwa około roku - nasz gospodarz przecież
monijnej całości. pracuje normalnie i tylko wolne chwile może poświęcić na
swoje hobby. Mnóstwo czasu pochłania przede wszyst­
Kolejnym etapem po powstaniu projektu jest zdobycie kim precyzyjne wypiłowanfe skomplikowanych kształtów
odpowiedniego materiału, i tu niespodzianka, ponieważ zamków broni palnej czy rękojeści broni białej. Czasem
najczęściej materiałem do wykonania repliki dawnej broni trzeba się trochę znać na odlewnictwie, snycerstwie,
jest... stal zbrojeniowa. Jak się okazuje, jest ona łatwa rytownictwle, grawerstwie, wiedzieć coś o inkrustacji czy

Tak wygląda nabijany mosiądzem fragment lufy nowego, właśnie powstającego eksponatu - zwróćmy uwagę na
,jzew " na lufie, sugerujący, źe powstała ona w wyniku zwinięcia jej z paska blachy i skucia
fntarsjl. Czasem trzeba sięgnąć do odpowiedniej literatu­
ry fachowej lub dzieła historycznego. Oczywiście gros
czasu zabiera zdobnictwo I ostateczne wykończenie
dzieła.
A podrobić starych mistrzów wcale nłe-jeąt tak łatwo.
Oto np. lufy dawnych strzelb były skręcane z pasków
blachy i skuwane, co nadawało Im specyficzną fakturę.
Wiele się nasz gospodarz nabiedził, zanim udało mu się
osiągnąć pożądany efekt.

Oczywiście używanie cennych materiałów (złota, kości


słoniowej, kamieni szlachetnych) nie wchodzi w rachubę
- zamiast nich są używane np. mosiądz lub odpowiednio
spreparowane tworzywa sztuczne, ale efekt końcowy nie
powinien wiele odbiegać od oryginału. Brak niektórych
wiadomości nasz gospodarz nadrabia autentyczną pasją
i pomysłowością.

Warto też zwrócić uwagę na fakt, że Jego „park maszy­


nowy” niewiele odbiega od oryginalnego wyposażenia
warsztatów z okresu, kiedy powstawały egzemplarze ko­
piowanej przez niego broni. Podstawowe narzędzia to
ręczna wiertarka, imadło, pilniki, piłki do metalu, rylce
i dłuta, młotki I trochę - jak to powiedział - „własnych
Za pomocą takich narzędzi pow stają wspaniałe i-epliki
pomysłów”. Niektóre detale musi wykonać maszynowo,
broni
ale jest ich zwykle znikomy procent.
na, to także cały ogrom wiadomości związanych z jej
Kiedy podziwialiśmy kolekcję, która przez lata majster­ historią i geografią, gdyż w zbiorze znajdują się także
kowania powstała, byliśmy zdumieni zarówno jakością egzemplarze broni orientalnej. Opuszczając mieszkanie
wykonania eksponatów (niektóre z nich to prawdziwe naszego gospodarza prawdziwie zazdrościliśmy mu jego
dzieła sztuki), niezwykłą starannością I precyzją ich wyko­ wspaniałego, męskiego hobby. Nie jest bowiem sztuką
nania, a także rozległą wiedzą naszego gospodarza. Dla używanie broni, ale sztuką jest zrobienie jej tak, by była
niego bowiem wykonywanie replik broni to nie tylko nie tylko groźna, ale i piękna.
umiejętność czysto technologiczna i sprawność manual- Jerzy Kławlńskf

Wzorów dostarczają muzealne ekspozycje i katalogi

51
Napisał: Darluaz Zlantalak Ilustrował: Julian Bohdanowicz

Drzwi uchyliły się i ukazała się w nich Joe wszedł do pokoju i usiadł na łóżku.
głowa Joego. Wiercił się, jakby chciał coś zrobić, a jedno­
cześnie się bał.
- Tato, mogę wejść?
Oeorge stał właśnie przed garderobą i za­ - Nie mogę się doczekać jutra - wyznał
stanawiał się, co jutro na siebie włoży, w końcu. Ojciec odwrócił się i uśmiechnął.
- To wielki dzień, tato. No nie?
- Oczywiście - skinął ręką na syna i wró­
cił do rozmyślań. - Tak. To wielki dzień. Niepowtarzalny.
52
\
Chłopiec uśmiechnął się. - O rany! Pistolet! Taki, jak mają gangs­
- Trudno mi to sobie wyobrazić, terzy na filmach! Tato! - rzucił się ojcu na
szyję.
- Co?
- No dobrze już, dobrze. Teraz go scho­
- No, ten jutrzejszy dzień. Mówiłeś, tato, waj, żeby mama albo Janet nie zobaczyły.
że to nastąpi równocześnie.., no wiesz. Chłopiec, wciąż ściskając w drobnych rą­
- Zgadza się. Dokładnie o trzynastej trzy­ czkach pistolet, posmutniał.
dzieści. W porze obiadowej. - Tato, dlaczego my to właściwie robimy?
Janet była czasem dla mnie niedobra, ale
Chłopiec zmarszczył brwi. tylko czasem i tylko trochę. A jedna z dziew­
- Muszę to zapamiętać. czynek z podwórka to powiedziała, że mnie
- Nie trzeba. Dam ci znać. bardzo lubi i... i... - zorientował się, że się
zbyt zapędził.
Joe pokiwał głową,
- A co będzie potem? - I co? Powiedz...
- I pocałowała mnie... - Joe spuścił głowę
- Jak to: co? Wszystko będzie tak samo. i poczerwieniał. Ojciec przykucnął przy nim
No, prawie tak samo. i zajrzał mu w oczy.
- Ale co będzie z nami? Jory od Marshal­ - Widzisz, to dość skomplikowane. One
lów powiedział, że nie będziemy się mogli nas tłamszą. Zabijają w nas to, co najlepsze.
tego... roz... rozmrażać. Nie! Roz-mnażać. Są złe i przewrotne...
Ojciec usiadł obok syna i uśmiechając się
- Ale ta dziewczynka... - zaprotestował
zmierzwił mu włosy. Joe.
~. . . choć może tego po nich nie widać. Są
- Nie martw się. Pomyśleliśmy o wszyst­ okrutne. Najokrutniejsze ze wszystkiego na
kim. Są lekarze, którzy nazywają się genety­ świecie. Możesz mi wierzyć. Połowa wojen
kami. Zbudowali oni maszyny do produko­ wybuchła właśnie przez nie. Na przykład
wania dzieci. jedna z nich, caryca Katarzyna.,, to była zła
kobieta.
- Produkowania? - przestraszył się Joe - - Taka, jak pani Higismith?
Tak jak lalki Janet? - Chyba nawet gorsza. A poza tym, wszy­
- To się tylko tak nazywa. Naprawdę to
scy podjęliśmy tę decyzję. I dlatego musimy
bardzo skomplikowany proces. Chyba byś
być lojalni wobec siebie. I dlatego też jutro,
o trzynastej trzydzieści, cały świat stanie się
go nie zrozumiał.
na chwilę rzeźnią.
Joe skinął głową. - To jest to, o czym kiedyś rozmawialiś­
- Chyba tak, tato. A wiesz, że ojciec Jo- my? Solidarność?
ryłego kupił mu taki długi bagnet? O, taki! - Tak, Joe. To jest właśnie solidarność.
Specjalnie na jutro. Ale ja wiem - dodał
szybko - że nas nie stać na takie rzeczy Milczeli przez chwilę. W końcu Joe we­
i wcale, ale to wcale się na ciebie nie gnie­ stchnął.
wam. I tak jesteś lepszy od ojca Jory*ego.
Pozwoliłeś nii nawet strzye traw ę kosiarką. - To ja już pójdę spać, tato. Dobranoc.
- Dobranoc.
Ojciec wstał i podszedł do biurka. Wyjął Joe wrócił do swojego pokoiku, zgasił
z szuflady zawiniątko i położył je na nocnym światło i wsunął się pod kołdrę. Po jednej
stoliku przed Joem. stronie poduszki położył misia, po drugiej
pistolet i zasnął.
- Co to jest? - spytał Joe.
George podszedł do okna i oparł dłonie na
- Rozwiń, to zobaczysz. No, śmiało! parapecie. Niebo mrugało do niego oczami
Joe rozpakował przedmiot. Oczy rozsze­ gwiazd.
rzyły mu się ze szczęścia. „Zapowiada siępiękny dzień11-pomyślał,

53
Ręczne frezowanie drewna umożliwia samodzielną budowę różnorodnych, bogato zdobionych mebli, sprzętów
kuchennych, elementów do zdobienia elewacji drewnianych budynków i wielu Innych, bardzo przydatnych w domu
przedmiotów. Na fotografii u góry przedstawiona została bardzo precyzyjna, ręczna frezarka zachodniomemieckiej
firmy „METABO", natomiast na fotografii u dołu - sposób posługiwania się nią, podczas frezowania szerokiego rowka
o przekroju prostokątnym

54
n t i n n iW L in u it

F R E Z O W A N I E RĘCZN A O B R A B IA R K Ą

Wielu majsterkowiczów jest w posiadaniu podczas obróbki drewna i można powie­


fabrycznego urządzenia do ręcznego frezo­ dzieć, że winno być jednym z podstawowych
wania drewna, takich renomowanych firm elektronarzędzi w wyposażeniu warsztatu
jak „Bosch”, AEG czy ,,Black and Decker”. każdego majsterkowicza.
Wielu też posiada wiertarki „Celmy” z przy­ Ręczna przystawka frezerska umożliwia
stawką do frezowania. To precyzyjne elek­ profilowanie krawędzi za pomocą frezu
tronarzędzie jest niesłychanie przydatne okrągłego tzn. ozdabianie elementów skła-

55
dowych mebli, podstawek oraz innych nie­ Frezowanie rowków 1wpustów: jak widać
wielkich płaszczyzn z litego drewna. Służy na fot. i kształt rowka lub w pustu zależy od
ona do Wykonywania rowków, żłobień średnicy i rodzaju frezu. Płytkie rowki-
i wpustów używanych przy różnego rodzaju -wpusty wykonujemy frezem palcowym, na­
złączach stolarskich, oraz do wielu innych tomiast do głębszych stosujemy frezy tarczo-
prac. wo-szczelinowe.
Przy posługiwaniu się tego rodzaju elek- Żłobienia kształtowe, np. w kształcie lite­
tronarzędźiam i należy pamiętać, że praca ry V, lub rynienkowate, wykonujemy freza­
jest tak długo bezpieczna, jak długo prze­ mi stożkowymi.
strzegane są warunki zawarte w instrukcji Wyżłobienia - pod okucia meblowe, za­
obsługi i przepisach bhp. wiasy lub uchwyty meblowe (fot. 2) wykonu-
jemy za pomocą jednego, odpowiednio do­
branego frezu. Najczęściej jest to frez wpus-
towo-palcowy, który mocujemy we frezarce
ustaw iając narzędzie na wymaganą głębo­
kość. Żłobienie wykonujemy trzymając
urządzenie oburącz* przesuwając je z wy­
czuciem. Chcąc uzyskać precyzyjność wy­
żłobienia obrabiany przedmiot należy
sztywno przymocować do stołu (warsztatu).
Dotyczy to zresztą każdego omawianego
przykładu.

Nacięcia boczne wzdłuż jednego z boków,


równoległe do krawędzi: dla ułatwienia i do­
kładności wykonania tego rodzaju pracy, do
frezarki przymocowujemy - równolegle do
krawędzi płyty - zderzak-ogranicznik (fot.
3).
Frezowanie po obwodzie: odbywa się za
pomocą dodatkowego przyrządu spełniają­
cego rolę cyrkla (fot. 4)* przez co istnieje
możliwość regulowania promieni żłobione­
go koła.

57
Kopiowanie za pomocą szablonu wykonu­
jemy frezami palcowymi (fot. 5). Pamiętać E L E K T R O N IC Z N Y SPRZĘT
jednak należy, by przy ustalaniu głębokości OLA
frezowania uwzględnić grubość szablonu. MAJSTERKOWICZÓW
Podczas pracy frez prowadzony jest w odle­
głości około 5 mm obok szablonu, co chroni W „MT” 3/87 zamieściliśmy sprawozda­
frez przed uszkodzeniem, zwłaszcza, gdy nie z VIII Ogólnopolskiej Giełdy Modelar­
szablon wykonany jest z metalu. skiej i Artykułów Politechnicznych, zorga­
nizowanej przez Zarząd Centralnej Składni­
Frezowanie wpustów: jak nietrudno zau­ cy Harcerskiej. Na szczególną uwagę zasłu­
ważyć, wykonuje się przy użyciu dodatko­ żyły między innymi artykuły oferowane
wej deski i ścisków stolarskich spełniają­ handlowcom na tej giełdzie przez Polonijno-
cych w tym przypadku podwójną rolę (fot. -Zagraniczne Przedsiębiorstwo POLONUS,
0). Przytrzymują one obrabianą deskę, oraz zajmujące się produkcją elektronicznych
służą jako ogranicznik. Okrągły lub owalny układów służących do samodzielnego mon­
(zależy od typu frezarki) kołnierz dociskamy tażu precyzyjnych i nowoczesnych instalacji
do brzegu deski (pod kątem 90e) przez co przeciwwłamaniowych, elektronicznych
mamy pewność, że wpust będzie równy. Wy­ wyłączników szyfrowych, syren itp. Dla
konanie w krawędzi deski tzw. płetwy majsterkowiczów istotny jest fakt, że układy
umożliwi natomiast wspornik pokazany na te można nabyć w każdej placówce Central­
fot. 9, za porflocą którego obróbka deski jest nej Składnicy Harcerskiej oraz w sklepach
bardzo prosta. Łączenie drewna metodą na serwisowych „UNITRA" z częściami radio­
wpust (fot. 7) praktycznie nie wymaga kleje­ technicznymi. Najważniejsze jest jednak to,
nia i należy do najsolidniejszych, gdyż wy­ że poszczególne bloki oferowanych syste­
klucza paczenie się drewna. mów mogą pracować w najrozmaitszych
konfiguracjach i służyć do zupełnie dowol­
nych celów, nie tylko do montażu instalacji
Frezy profilowe do kantów: na fot. 8 poka­ przeciwwłamaniowych.
zane są różne rodzaje frezów trzpieniowych Ponieważ producent udostępnił nam co
używanych do różnych profilów. W głównej bardziej interesujące dla majsterkowiczów
mierze tego rodzaju frezowania wykonywa­ układy i po przeprowadzeniu w naszej re­
ne są w listwach, których używamy przy dakcyjnej pracowni technicznej testów tych
wykończeniach mebli, boazerii, parkietów układów okazało się, że są one rzeczywiście
itp. Podczas wykonywania profilów należy bardzo przydatne, a co ważniejsze sprawnie
pamiętać o równomiernym docisku narzę­ działają, chcielibyśmy podzielić się z Czytel­
dzia do obrabianej listwy, w przeciwnym nikami wynikami naszych doświadczeń.
razie odbije się to na jakości pracy.

Przystawka do frezowania kantów - jest


to dodatkowa prowadnica - wspornik - za­
montowany do frezarki pod kątem 90°,
Urządzenie to zastępuje stolik, a tym samym o = Zasilania. 220V
w znaczny sposób ułatwia obróbkę krawędzi
- głównie w szerszych deskach.
I

Stolik: wąskie przedmioty obrabiamy Dzwonek


przy użyciu uniwersalnego stolika do frezo­
wania (fot. 10). Jego zaletą jest to, że jest on |i« l
;tromogn*1yczny
stacjonarny, a co za tym idzie, dokładność
w wykonaniu elementów jest większa. Zwła­
szcza przy obróbce pod różnymi kątami, bo r - n
i do tego rodzaju pracy przystosowane jest to Kaseta
kodowa
K a iłta
kodowa stti
urządzenie. dodatkowa |
J
Marek Sowa L ______ 1
58
Poszczególne bloki systemu mogą praco­
wać indywidualnie lub być łączone w dowol­
nej długości ciągi, tworzące nawet bardzo
rozbudowane instalacje o różnorodnym za­
stosowaniu. Mogą więc chronić pomieszcze­
nia mieszkalne, lub całe domy, przed wtar­
gnięciem do nich niepowołanych osób, wy­
krywać próby poruszenia poszczególnych
przedmiotów, np. gablot, obrazów, mebli,
sygnalizować wejście do pomieszczenia, lub
nawet dotknięcie klamki, klucza, parapetu
metalowego albo kraty.
Elektroniczne układy systemu skonstruo­
wano przy użyciu układów scalonych i ele­
mentów dyskretnych, nie rozbudowując ich
jednak powyżej niezbędnego minimum, by
obniżyć pobór prądu, cenę gotowego pro­
duktu, oraz uwzględniając fakt, iż im bar­
dziej rozbudowany układ, tym większa ist­ Zajmiemy się teraz omówieniem ciekaw­
nieje możliwość jego awarii. szych właściwości i zastosowania poszcze­
Zasilanie omawianych urządzeń jest rów­ gólnych bloków systemu.
nież interesująco rozwiązane. Otóż elektro­
niczne zamki szyfrowe wyposażone są w in­ Zamek szyfrowy
tegralne zasilacze sieciowe z transformator-
kiem o bardzo małej mocy, prostownikiem Elektroniczny zamek szyfrowy składa się
i stabilizatorem. Natomiast pozostałe ukła­ z dwóch części; z kasety kodowej cyfrowej
dy przystosowano do zasilania prądem prze­ w wersji zwykłej (z tworzywa sztucznego)
miennym z najtańszego, a zarazem bezpiecz­ lub w wersji pancernej (do zainstalowania
nego i popularnego transformatorka dzwon­ z zewnątrz budynku), oraz z tzw, skrzynki
kowego lub innego, o nieco wyższym napię­ zamka - obudowy, wewnątrz której znajdu­
ciu. Mają one bowiem wmontowane systemy ją się wszystkie układy elektroniczne. Wy­
stabilizatorów regulujących prąd stały z za­ gląd zewnętrzny zarówno skrzynki, jak i ka­
silacza do odpowiedniego napięcia. Nieza­ set przedstawiony był w „MT” 3/87, nato­
leżnie od tego, wszystkie układy „Polonusa”, miast w tym numerze, na fotografii pokazu­
w tym również zamki szyfrowe, mają zaciski jemy wnętrze kasety pancernej, po otwarciu
do zasilania z baterii, lub z akumulatora jej pokrywy kluczykiem, oraz wnętrze
w tzw. systemie buforowym. Jest to niezbęd­ skrzynki zamka. Na rys. 1 przedstawiony
ne w razie zaniku napięcia sieciowego zasi­ został schemat połączeń kasety kodowej ze
lającego np. instalację przeciwwłamaniową. skrzynką zamka i z mechanizmami wykona­
lub gdy zbudowana instalacja ma chronić wczymi, tzn. z dzwonkiem uruchamianym
np. samochód osobowy wyposażony w aku­ przyciskiem z kasety kodowej, oraz z ryglem
mulator 6 lub 12 V. Rozwiązanie zasilania elektromagnetycznym stanowiącym właści­
buforowego w znacznym stopniu ułatwia we zamknięcie obsługiwane omawianym
produkowany już pojemnik na baterie zamkiem. Warto nadmienić, że zamki szyfro­
(3x3R12) wyposażony w tester sygnalizują­ we produkowane są w czterech odmianach
cy stopień zużycia baterii. różniących się liczbą wykonywanych funk­
Użycie baterii płaskich, a więc o niewiel­ cji, np. wersja „E” wyposażona jest w we­
kiej, pojemności, do zasilania omawianych wnętrzny głośnik sygnalizujący dźwiękiem
układów jest możliwe dlatego, że podczas przyciśnięcie odpowiedniego przycisku
„czuwania” praktycznie nie pobierają one w kasecie kodowej, natomiast najprostsza
prądu spoczynkowego (wynosi on kilka mi- wersja, oznaczona literą „P”, ma tylko układ
kroamperów). Elementy układów są bez za­ zwalniania rygla elektromagnetycznego.
silania; Dopiero zadziałanie czujnika włącza Dodatkowo zamki podzielone są na trzy za­
zasilanie całego układu. sadnicze grupy różniące się liczbą cyfr kodu:

59
nia elektromagnetycznym ryglem zarówno
drzwi do różnorodnych pomieszczeń, jak też
szafek, kasetek itp., z możliwością ich zdal­
nej obsługi.

Centralka przeciwwłamaniowa
Jest to układ elektroniczny współpracują­
cy z czujnikami włamaniowymi różnej kon­
strukcji, powodującymi zwarcie lub rozwar­
cie odpowiednich styków, w wyniku czego
następuje alarm. Centralka jest więc ,,ser­
cem” każdej instalacji zabezpieczającej
obiekty przed niepowołanymi osobami. Jej
zadaniem jest również wytworzenie odpo­
wiedniej zwłoki czasowej przed urucho­
Wnętrze kasety kodowej w wersji pancernej, Na otwiera­
nej ściance czołowej znajdują się przyciski, cztery żaró-
mieniem alarmu, niezbędnej do wyłącze­
weczki do podświetlania przycisków i fototranzystor. Na­ nia instalacji przez właściciela przy wcho­
tomiast we wnętrzu kasety widoczne są membrany przyci­ dzeniu do strzeżonego obiektu, lub w celu
sków, a pod nimi elektroniczny układ wyłącznika fotoele- opuszczenia go.
ktrycznego sterującego podświetleniem przycisków. Pod
membranami przycisków widoczne są styki alarmowe
Po włączeniu zasilania centralka przez 15
zabezpieczające kasetę przed otwarciem przez niepowo­ sekund nie reaguje na zadziałanie którego­
łane osoby kolwiek z czujników. Dopiero potem nastę­
puje alarm, który trw a 2 minuty, po czym
stosowane są układy dwu-, trzy- lub cztero­ układ na powrót przechodzi w stan czu­
cyfrowe. wania.
Jak już mówiliśmy układ zamka wyposa­ Zwłoka czasowa po włączeniu centralki,
żony jest we własny zasilacz sieciowy. oraz jej wzbudzenie sygnalizowane jest
W związku z tym może on być wykorzystany świeceniem diod na czołowej ściance obudo­
do zasilania również zewnętrznych urzą­ wy (rys, 2).
dzeń napięciem zmiennym 8 V, przy natęże­ Urządzenie przystosowane jest do zasila­
niu nie przekraczającym 300 mA. Wersje „I” nia zarówno prądem zmiennym, jak i sta­
i ,,E” mogą sterować urządzeniami zewnę­ łym. W czasie czuwania centralka praktycz­
trznymi wyposażonymi w dodatkowy izolu­ nie nie pobiera prądu ze śródła zasilania, co
jący transform ator zasilający je napięciem umożliwia zasilanie jej wyłącznie z baterii.
nie większym niż 24 V, przy prądzie 3 A. Układ ten jest szczególnie przydatny do bu­
Jak z tego wynika elektroniczny zamek dowy instalacji alarmowej zabezpieczającej
szyfrowy może być zastosowany do zam yka­ przed kradzieżą samochód osobowy. Jed­
nakże w takim, wypadku należy użyć dodat­
Kaseta kodowa od strony zacisków do szlifowania zam­
ka, po wyjęciu jej z pancernej obudowy
kowego przekaźnika na 12 V, gdyż centralka
załącza układ alarmowy o dopuszczalnym
prądzie do 0,5 A, zaś sygnał samochodu
pobiera wielokrotnie większy prąd.

Elektroniczny wyłącznik szyfrowy


Układ elektronicznego wyłącznika szy­
frowego umożliwia załączanie lub wyłącza­
nie dowolnych urządzeń elektrycznych za
pomocą czterocyfrowego kodu wybieranego
przyciskami na kasecie kodowej. Kaseta, ta ­
ka sama zresztą jak przy zamku szyfrowym,
zawiera przyciski cyfr oraz przycisk otwie­
rania. Jej konstrukcja umożliwia uzyskanie
5040 kombinacji kodu, jest więc praktycznie
Płytki układów elektronicznych zamka szyfrowego po wyjęciu ich zeskrzynki zamka. Po lewej stronie, u dołu widoczna
jest żółta obudowa głośniczka sygnalizacji dźwiękowej

niemożliwa do sforsowania przez osoby nie dowolnymi instalacjam i elektrycznymi z od­


znające cyfr kodu. W celu zabezpieczenia się ległego miejsca, zabezpieczając je jedno­
przed ewentualnością otwarcia kasety kodo­ cześnie przed uruchomieniem, bądź wyłą­
wej przez osoby niepowołane, w jej wnętrzu czeniem przez niepowołane osoby.
znajdują się specjalne styki alarmowe, które
można dołączyć do odpowiedniej instalacji Płytki montażowe wyłącznika przedsta­
składającej się np. z elektrycznego dzwonka wione zostały na fotografii, zaś na rys. 3
zasilanego z transform atorka. widoczny jest schemat montażowy najprost­
Układ wyłącznika wyposażony jest w dwa szego układu załączania instalacji za pomo­
obwody wyjściowe, z których jeden jest ne­ cą przekaźnika sterowanego kodem.
gacją drugiego. Pierwszy obwód zostaje za­
Płytki montażowe elektronicznej syreny wielotonowej
łączony po naciśnięciu przycisku oznaczo­
nego symbolem klucza, jego wyłączenie zaś
następuje po wybraniu właściwego kodu
cyfr. Drugi obwód natom iast załącza się ko­
dem cyfrowym, a wyłącza przyciskiem ozna­
czonym symbolem klucza.
Urządzenie przystosowane jest do zasila­
nia zarówno prądem stałym, jak zmiennym,
praktycznie nie pobiera prądu ze źródła za­
silania (oczywiście prądu spoczynkowego),
przez co może być zasilane wyłącznie z bate­
rii. Zastosowanie elektronicznego wyłączni­
ka szyfrowego może być bardzo różnorodne.
Nadaje się on do sterowania praktycznie
odpowiednie wejścia opisanej uprzednio
centralki przedwwłamaniowej.
Płytki montażowe czujnika przedstawio­
ne zostały na fotografii. Układ składa się
z kilku bloków funkcjonalnych (rys. 4). Ge­
nerator (G) wytwarza impulsy o pewnej
określonej częstotliwości. Jeden z jego zaci­
sków wyjściowych musi być podłączony do
uziemienia. Drugi zacisk, przez kondensator
C{ dołączony jest do wejścia detektora ob­
wiedni prądu zmiennego (D). Pomiędzy kon­
densatorem Cj a detektorem znajduje się
zacisk (A) służący do dołączenia chronione­
go przedmiotu o jakiejś pojemności statycz­
nej C2, W praktyce pojemność ta nie powinna
przekraczać 800 pF. Wyjście detektora,
przez kondensator C3, łączy się z wejściem
wzmacniacza impulsowego sterującego
układem wykonawczym (W),
Po włączeniu zasilania, po 15 sekundach,
czujnik osiąga stan równowagi - samoczyn­
nie dostraja się do pojemności C2dołączonej
do zacisku A.
Równoległe dołączenie do pojemności C2
jakiegokolwiek kondensatora (Cx) powoduje
Impedancyjny czujnik włamaniowy wzbudzenie czujnika (odatrojenie od stanu
równowagi, pod warunkiem gwałtownego
Układ czujnika wykrywa dotknięcie połą­ wzrostu wypadkowej pojemności: C2 + Cx).
czonego z nim, a odizolowanego od ziemi, Oczywiście pojemność elektryczna, np. ręki
przedmiotu metalowego. Wykrywane jest człowieka dotykającej zacisku A jest w zu­
także przez czujnik wejście lub wjechanie na pełności wystarczająca do wywołania alar­
odpowiednio wykonaną matę naciskową, mu (do zadziałania urządzenia wykonaw­
np. dwie cienkie, metalowe płytki oddzielo­ czego W).
ne warstwą syntetycznej gąbki grubości Zasilanie czujnika odbywa się prądem
5 mm. Matę taką z łatwością można wykonać zmiennym lub stałym, jednakże podczas
samodzielnie i dołączyć do instalacji po czuwania pobiera on prąd około 10 mA,
ukryciu jej, np. pod dywanem, słomianką który w czasie alarmu wzrasta do 35 mA.
itp, Oczywiście zamiast maty naciskowej Instalując więc czujnik trzeba brać to pod
można sporządzić dowolny inny czujnik, uwagę i stosować zasilanie prądem zmien­
którego konstrukcja, znana tylko wykonaw­ nym z buforowym zasilaniem z baterii.
cy, będzie powodowała zmianę pojemności Oczywiście przy instalacjach przeciwwła-
albo rezystancji. maniowych jest to warunek niezbędny.
Układ jest szczególnie przydatny do os­ Omówione poprzednio uziemienie genera­
trzegania o próbach dotknięcia zamka, tora czujnika jest podstawowym warunkiem
klamki, kłódki, metalowej kraty, zewnętrz­ jego poprawnej pracy. Do wykonania uzie­
nego parapetu okna, szafy pancernej czy mienia zaleca się użycie przewodu dołączo­
innego przedmiotu. Sygnalizuje także wtar­ nego do rury wodociągowej lub centralnego
gnięcie jakiejś osoby do pomieszczenia, ogrzewania. Natomiast pod żadnym pozo­
a także poruszanie się w nim. rem nie wolno używać tu zerowego przewo­
Obwód wyjściowy czujnika może stero­ du instalacji sieciowej, ani przewodu dołą­
wać układem wykonawczym zasilanym prą­ czonego do rury gazowej.
dem stałym lub zmiennym. Elementami wy­ Zamiast uziemienia, zacisk przeznaczony
konawczymi mogą być dzwonki elektryczne, do jego podłączenia (zacisk nr 1) można
syreny alarmowe, buczki, żarówki, a także połączyć z drugim obiektem chronionym,

62
o zbliżonej (± 50%) pojemności statycznej, D Wim imp
oddalonym od pierwszego obiektu o 0,5-4 m.
Czujnik wykrywa wówczas dotknięcie za­
równo jednego, jak drugiego przedmiotu.
Urządzenie wyposażone jest w specjalny
przełącznik, umożliwiający wybranie albo
krótkiego alarm u w razie naruszenia równo­
wagi czujnika (3 s), albo alarm u ciągłego,
wymagającego ręcznego kasowania, stosow­
nym wyłącznikiem (przyciskiem).
Identyczny, jak omówiony dotychczas im- Wprawdzie producent dopuszcza do sto­
pedancyjny czujnik włamaniowy, ale z od­ sowania, przy współpracy z syreną zasilaną
wrotnie spolaryzowanym detektorem (pro­ z transformatora dzwonkowego lub baterii
dukowane są obydwie odmiany), reaguje na płaskich, głośniki o dowolnej impedancji,
zmniejszenie pojemności. Zabezpiecza on jednakże uważamy, że bezpieczniej dla
przedmioty znajdujące się na macie - wywo­ układu elektronicznego będzie, gdy zastosu­
łuje alarm w momencie ich zdjęcia. Na jednej jemy głośnik o większej niż 15 omów impe-
macie może znajdować się dowolna liczba dancji. Podczas prób w pracowni „Młodego
przedmiotów, zdjęcie któregokolwiek wy­ Technika" syrena dołączona była do kolum­
wołuje alarm. ny głośnikowej o znamionowej mocy 50
W przy impedancji 15 omów. Dźwięk był
Elektroniczna syrena wielotonowa wówczas czysty, zaś jego natężenie w ystar­
czające do zaalarmowania osób znajdują­
Działanie każdej instalacji zabezpieczają­ cych się na dość dużym, odkrytym terenie.
cej jest skuteczne tylko wtedy, gdy wzbudze­
nie dowolnego jej czujnika powoduje odpo­ Dla majsterkowiczów elektroniczna syre­
wiednią reakcję. Może to być zablokowanie na może być bardzo przydatna nie tylko do
wejść do mieszkania, zapalenie silnych ref­ budowy instalacji ostrzegawczych, ale rów­
lektorów lub wywołanie głośnego dźwięku nież do zamontowania jej w dowolnym mo­
o charakterystycznej modulacji. Właśnie te­ delu samochodu strażackiego, pogotowia
go rodzaju dźwięk wytwarzany jest w wielo­ milicyjnego lub karetki sanitarnej. N ato­
tonowej elektronicznej syrenie, której kon­ miast wmontowanie syreny wraz z bateriam i
strukcje przedstawia fotografia na str. fil. i małym głośniczkiem do dowolnie wykona­
Syrena zasilana jest, tak zresztą jak po­ nej obudowy przytroczonej do rowerka dzie­
przednio omówione układy, albo prądem cinnego, oczywiście przy ograniczeniu natę­
zmiennym uzyskiwanym z transform atora żenia dźwięku, będzie praw dziwą sensacją
dzwonkowego, albo z buforowego zasilania na podwórkowym placu zabaw.
bateriam i płaskimi lub naw et z akum ulatora
12 V.
Układ podczas czuwania pobiera prąd
około 30 pA, praktycznie więc nie obciąża
źródła zasilania. N atom iast alarm może być
wywołany albo stykami zwiemymi (zwarcie
zacisku 5 i 14), albo stykami rozwiernymi
(odłączenie zwartych dotychczas zacisków 6
115).
Po uruchomieniu, syrena współpracująca
z dowolnym głośnikiem o impedancji co naj­
mniej 15 omów, generuje charakterystyczny
sygnał akustyczny, którego rodzaj można
wybrać przełącznikiem znajdującym się na
płytce montażowej. Mamy więc do wyboru
albo tony przełączane, albo szybko modulo­
wane lub wolno modulowane.
63 i
nych zmian automatycznie dostraja się. Aby
tego uniknąć producent rozpoczął wytwa­
rzanie specjalnej maty naciskowej, której
schematyczna budowa (chroniona paten­
tem!) przedstawiona jest na rys. 5. Jest to
mata składająca się z pięciu warstw. Pierw­
sza warstwa to pasek cienkiej blachy (1),
stanowiący jedną elektrodę (okładzinę kon­
densatora). Druga warstwa zrobiona jest
z paska estrafolii (2), Na tej warstwie izola­
cyjnej naklejone są małe, prostokątne płytki
Płytki montażowe czujnika impedancyjnego. Po prawej (3) stanowiące poszczególne kondensatory
stronie, u dołu widoczny czerwony wyłącznik do wyboru czujnika. Płytki przykryte są kolejną w ars­
alarmu ciągłego bądź krótkotrwałego
twą folii (4), w której, naprzeciwko każdej
płytki, wycięty jest mały, prostokątny otwór.
Nad otworami w pasku (4) znajdują się po­
przeczne, niewielkie wytłoczenia wykonane
w pasku (5) stanowiącym drugą elektrodę
maty, kontaktującą z kondensatoram i utwo­
rzonymi przez płytki (3) i pasek dolny (1).
Wytłoczenia paska (5) są tak wykonane, że
płaszczyzna elektrody jest sztywna i nie
zmienia swojego położenia przy bardzo nie­
wielkim nacisku, przekroczenie którego po­
woduje gwałtowne odkształcenie się blachy
i zwarcie jednego lub wielu wytłoczeń z płyt­
kami (3). Podobne zjawisko często obserwu­
je się przy próbie naciskania lekko wybrzu­
szonego wieczka puszki po konserwach.
Płytki montażowe centratkf przeciwwłamaniowej Najpierw nic się nie dzieje, dopiero po prze­
kroczeniu pewnego nacisku wieczko gwał­
Mata naciskowa townie i z trzaskiem, ugina się zajmując
drugie położenie, px’zeciwne do pierwszego.
Omawiając impedancyjny czujnik włama­ Właśnie to zjawisko zostało wykorzystane
niowy sygnalizowaliśmy możliwość samo­ do skonstruowania pewnej w działaniu ma­
dzielnego wykonania maty naciskowej rea­ ty. Delikatne i powolne wchodzenie na nią
gującej na nacisk. Składała się ona z dwóch, nic nie pomoże, przekroczenie pewnego nie­
metalowych płytek, np. arkusików blachy wielkiego nacisku spowoduje nieuchronne
oddzielonych warstwą gąbki poliuretano­ zadziałanie czujnika impedancyjnego i włą­
wej. Zauważmy, że działanie takiej maty czenie alarmu.
połączonej z impedaneyjnym czujnikiem Mata produkowana jest w paskach szero­
może nie spowodow,,* alarm u w razie bar­ kości 20 mm i długości 1000 mm. Do czujnika
dzo powolnego wejścia (naciśnięcia) na ma­ można dołączyć aż 20 odcinków maty, łącząc
tę, bowiem czujnik reaguje na gwałtowne je szeregowo przewodami, w które wyposa­
zmiany pojemności, natom iast do powoi- żona jest m ata. Aż 20 metrów maty nacisko­
Płytkf montażowe wyłącznika szyfrowego
wej wystarczy do zabezpieczenia całego
mieszkania, przy czym nie musimy martwić
się, by na macie nie stawiać mebli. Zauważ­
my, że nawet przy silnym nacisku nie powo­
dujemy zwarcia „na krótko” elektrod, zmie­
nia się tylko wypadkowa pojemność instala­
cji, do której przecież dostroi się nam impe­
dancyjny czujnik włamaniowy.
Jerzy Pietrzyk
stosunkowo cienkiej blachy stalowej (lub innej,
BUDUJEMY MIKROSKOP dobrze sprężynującej). Otwór oznaczony krzyży­
kiem umożliwi przymocowanie łapki wkrętem do
(Dokończenie) stolika.
Z/łrewnianego klocka (lub z kawałka deski) Lusterko podświetlające preparat zrobimy bla­
wycinamy część nr 7 (rys. 10). Jest to po prostu szki czterech części - nr 14, 15, 10 i 17 (rys, 16).
prostopadłościan. Częścią nr 17 jest samo lusterko, przymocowane
Kolejnymi elementami jakie wykonamy będą do części nr 16 wykonanej ze sklęjjd grubości 5
części nr 5 i 8 (rys. 9). Wytniemy je ze sklejki mm za pomocą obejmy (część nr 15) zrobionej
grubości 3 mm. Otwory trzeba wyciąć piłką włoso­ z baiaszki z puszek po konserwach, Narysowaną
wą. Krzyżykami zaznaczono otwory o 0 2 mm. na blaszce siatkę obejmy należy pozaginać wzdłuż
Z drugiej strony kążdej części znajduje się wycię­ odpowiednich linii w jednym kierunku. Całe lus­
cie głębokości 2 mm i szerokości 3 mm. terko umocowane będzie do części nr 3 za pomocą
Część nr 10 (rys. 13) Wytniemy z klocka piłką rurki z blachy grubości 1 mm. W tyle ramki należy
włosową. Otwór zaznaczony dużym krzyżykiem wywiercić otwór o średnicy 2 mm oznaczony krzy­
ma średnicę równą średnicy bocznego otworu żykiem. W ramionach bocznych rąmki wiercimy
części nr 3. Otwór w części nr 10 przewiercony jest otworki o średnicy około 1 ram (lub przebijamy,
przez oba jej ramiona (rys. 13 - widok z przodu) gdy nie mamy takiego wiertła). Całe justerko mon­
tak, aby można było w nie włożyć wkęt lub śrubę tujemy w ten sposób, że część nr 17 przykładamy
z nakrętką (tę samą, którą wkładamy w duże do części nr 16, a następnie obie te cjtęści zespala­
otwory części nr 1, 2, i 3). my obejmą (częścią nr 15). Równocześnie z boków
Podstawę naszego mikroskopu, czyli część nr 11 części nr 16 wbijamy po kawałku gwoździka bez
(rys. 14) stanowić będzie kawałek sklejki grubości łebka, tak, aby łatwo wchodził w otwory w bocz­
10 mm (lub deski, która może być nawet grubsza) nych ramionach ramki (części nr 14). Gwoździk
wycięty w kształcie prostokąta. Na dokładnie wy­ powinien być wbity na tyle, żeby wystawał z części
ciętej podstawie wyznaczamy prostokąt (zakre- nr 16 na długość około 3 mm.
skowany), który jest miejscem dla późniejszego Kolej wreszcie na wykonanie najważniejszych
dokładnego przymocowania części nr 10. części mikroskopu, tj obiektywu i’ okularu.
Stolik - część nr 8 (np. 11) wykonamy ze sklejki Obiektyw (OB), osadzony w dolnej części tubu-
grubości 5 mm. Otwór w środkowej części stolika sa (rys, 17), wykonamy z brystolu. Jednak wymiary
wycinamy piłką włosową. Wszystkie otworki oprawy obiektywu (zrobionej z nurek z brystolu.)
(oznaczone krzyżykami) muszą mieć średnicę uzależnione będą od parametrów soczewki, którą
2 mm i być rozmieszczone zgodnie z rysunkiem. na obiektyw możemy przeznaczyć. Tak więc na
Prócz tego na stoliku narysujemy figurę (zakre- rys. 17 obiektyw nie jest prawie w ogóle zwymia-
skowaną), która dokładnie wyznacza swoim rowany. Wymiary jego poszczególnych części po­
kształtem miejsce przymocowania stolika do częś­ dane będą jedynie opisowo, jako wymiary
ci nr 3. względne.
Integralną częścią stolika jest tarcza z przesło­ Zacznijmy od soczewki. Musi ona spełniać na­
nami —czyli część nr 9 (rys. 12). Środki otworów stępujące warunki: 1 - jej średnica nie może być
(przesłon) umiejscowione są w punktach przecię­ większa od 16 mm, 2-ogniskowa powinna być jak
cia się okręgu o promieniu « 12,5 mm z dwiema najmniejsza, ale nie mniejsza niż 10 mm (im krót­
liniami prostopadłymi do siebie, których punkt sza ogniskowa pojedynczej soczewki, tym bardziej
wzajemnego przecięcia leży dokładnie w środku uwidoczniają się jej wady optyczne). Równocześ­
tąrczy o promieniu 25 mm. Tarczę najlepiej wyko­ nie ogniskowa nie powinna być raczej większa od
p ć z blachy grubości 1 mm, np. mosiężnej czy 20 mm, gdyż wtedy nasz obiektyw będzie osiągał
aluminiowej. Otworkiprzesłony o r = 0.5-4mm zbyt małe powiększenie. Idealnym rozwiązaniem
można wywiercić mocując tarczę pionowo w ima­ byłoby posiadanie tzw. achromatu (o czym
dle razem z podłożoną z tyłu deseczką, aby tarcza wspomniano już). Gdybyśmy dysponowali wię­
przy wierceniu nie wyginała się. Ostatnią przesło­ kszą liczbą soczewek można byłoby obiektyw zbu­
nę można tez spróbować wyciąć wiertłem. Ale dować z dwóch soczewek. Odległość między nimi
lepiej będzie, bezpiecznej, gdy na obwodzie wy­ powinna wynosić:
wiercimy nieduże otwory, które rozpiłowane *i 4- U
wzdłuż obwodu przyszłej przesłony spowodują L “ ’ 2
wypadnięcie środkowej części. Ząbki pozostałe na Konstrukcja takiego obiektywu nie różniłaby
obwodzie spiłowujemy pilniczkiem. Pośrodku ca­ się prawie od konstrukcji obiektywu jednoso-
łej tarczy wiercimy otwór o średnicy 2 mm na czewkowego pokazanego na rys. 17, a jego korek­
wkręt mocujący ją później do części nr 3 pod cja byłaby lepsza niż tego ostatniego. Tutaj jednak
stolikiem. ze względu na i tak już długi opis konstrukcji
W skład stoiilća wchodzą także tak zwane łapki mikroskopu ograniczymy się do omówienia wyko­
- części 12 i 13 (rys. 15). Należy je wykonać ze nania obiektywu jednosoczewkowego. Poniżej

65
_1QCL__

przedstwione są względne wymiary elementów wnętrzna = średnicy wewnę­


obiektywu: (rys. 17A) trznej tubusa (tak, aby w tu-
Rurka ,.AM - rys. 17; A) - długość » f so­ bus wchodziła dość ciasno).
czewki obiektywu + B mm, Rurka ,,F" - (a w zasadzie pierścień) - wy­
średnica wewnętrzna = śred­ sokość = 5 mm; średnica we­
nicy soczewki. Rurka - skrę­ wnętrzna = średnicy zewnę­
cona z nie więcej jak dwóch, trznej rurki „E"; średnica ze­
trzech warstw brystolu, wnętrzna taka, aby rurka „F”
P ierścień „B" - wysokość « 3 mm; średnica wystawała około l mm poza
zewnętrzna równa średnicy obręb tubusa.
wewnętrznej rurki „A'\ Przesłona „H” - jej otwór ustalimy doświad­
Pierścień ,,C” - wysokość ® 2 mm; średnica czalnie. Średnica zewnętrzna
zewnętrzna równa średnicy = średnicy wewnętrznej rurki
wewnętrznej rurki „A” „D ”
Rurka „D” - długość = długości rurki „A” Montaż obiektywu: Najpierw należy zrobić rurkę
+ 3 mm, średnica wewnętrzna „A”, w której w odległości 3 mm od dolnego końca
= średnicy zewnętrznej rurki mocujemy za pomocą pierścieni )fB" i „C" soczew­
„A”. kę. Następnie na rurkę „A” nawijamy i sklejamy
Rurkę „D” skręcamy też rurkę „D”, a na rurkę „D” rurkę „E”, Górne końce
z dwóch warstw brystolu. tych trzech rurek powinny być na tym samym
Rurka „G" - długość *» 2 mm, średnica ze­ poziomie (tak jak na rys. A, rys. 17). Następnie
wnętrzna - średnicy wewnę­ równo z dolnym końcem rurki „E" nawijamy na
trznej rurki „D”; średmca we­ nią i sklejamy rurkę „F’\ Przesłonę „H" zrobimy
wnętrzna = średnicy wewnę­ z cienkiej blaszki (np. z puszek po konserwach).
trznej rurki „A". Służy ona do poprawienia jakości obrazu, jednak
Rurka „E” - długość 15 mm; średnica we­ zastosowanie jej wywołuje zaciemnienie obrazu.
wnętrzna ~ średnicy zewnę­ W takim wypadku musimy znaleźć kompromiso­
trznej rur,ki „D”; średnica ze­ we rozwiązanie, czyli taki otwór przesłony „H”,

66
EDA

67
przy którym jakość obrazu będzie względnie do­ mniejsza od średnicy soczew­
bra i równocześnie jego jasność dostateczna do ki. Wycinamy go z bry stołu.
przeprowadzenia obserwacji, W tym celu trzeba
Montaż okularu - kolejność montażu jak przy
zrobić kilka przesłon o otworach równych 1, 2, 3, obiektywie tyle, że przesłonę „H” mamy już goto­
4, 5, 6, 7 mm, których działanie należy sprawdzić
wą, bez doświadczalnego dobierania jej otworu.
po zmontowaniu całego mikroskopu. Sprawdzone
przesłony należy wkładać w obiektyw dociskając Zarówno obiektyw, jak i okular powinny być od
środka pomalowane na czarno (np. farbą plakato­
je pierścieniem „G" (lecz go nie wklejać, a tylko wą lub akwarelą, nie emalią - gdyż emalia błysz­
wsuwać i wysuwać). Gdy ^najdziemy odpowied­ czy po wyschnięciu). Gdybyśmy chcieli zrobić
nią przesłonę można ją umocować wklejając już
dodatkowy obiektyw i okuląr o innej ogniskowej
pierścień „G”. Przedtem jednak przesłonę, aby nie (a tym samym i powiększeniu), wtedy konstrukcja
błyszczała, należy nad świecą okopcić lub poma­
lować na ezarnp. Skończony obiektyw musi być jest identyczna, jak przedstawiona powyżej z tą
różnicą, że zmianie ulegają długości rurek „Ał\
osadzony w tubusie tak, aby opierał się o niego
pierścieniem „F”. „D”, „E"-wydłużają się o wartość x=fa-f, w przy­
padku okularu, oraz rurek „A” i „D” w przypadku
Okular: Na okular może być użyta soczewka
obiektywu, które wydłużają się także o wartość
o ogniskowej większej, lub równej ogniskowej x - f 2-fr Przy czym f2- ogniskowa naszego drugie­
obiektywu. go (dodatkowego okularu lub obiektywu) a -
Względne wymiary elementów okularu (OK): ogniskowa naszego pierwszego okularu (lub
obiektywu), czyli pierwotnie zbudowanego. Te
Rurka „A” - długość = f0Ksoczewki okula- zależności pokazuje rys. 17 - (B).
ru+5 mm; średnica wewnę­ Znając położenia soczewek obiektywu i okulani
trzna-średnicy soczewki. w tubusie możemy zmierzyć „t” (długość optyczną
Zwinięta z 2-3 warstw brys- tubusa - patrz wiadomości wstępne o mikrosko­
tolu. pie), a następnie obliczyć powiększenie całkowite
Rurka „D” - długość=długości rurki „A” + - Pc naszego mikroskopu, przy minimalnym i ma­
5 mm; średnica wewnętrzna= ksymalnym wyciągu tubusa realizowanym prze­
średnicy zewnętrznej rurki suwaniem rur (złączki do wędek) względem siebie.
„A”, średnica zewnętrzna * Przy minimalnym wyciągu tubusa rura wewj*trz-
średnicy wewnętrznej górnej na powinna wystawać o 10 mm ponad zewnętrzną,
części tubusa, (górną część tu- a przy maksymalnym o 60 mm.
busa stanowi wewnętrzna ru­ Jak widać na rys. 17 - (B) wymiary rurek „A”,
ra złączki do wędek) „DMi „EMokularu i „A”, „D” obiektywu zapew­
Rurka „E" - długość=5 mm; średnica we­ niają to, źe nowy okular czy obiektyw (o dłuższej
wnętrzna ■ średnicy zewnę­ ogniskowej od pierwotnego) włożony w tubus ma
trznej rurki „D”; średnica ze­ swoje ognisko w tym samym miejscu względem
wnętrzna większa o 1-2 mm tubusa, co okular czy obiektyw pierwotny. Przez
od średnicy zewnętrznej gór­ to wartość „t” nie ulega zmianie i powiększenie
nej części tubusa. całkowite mikroskopu (Pc) przy zmianie okularu
Pierścienie czy obiektywu jest łatwe do policzenia (bez konie­
„B” i „C" - Wysokość * 3 mm; średnica czności mierzenia „t”, gdyby uległo zmianie).
zewnętrzna = średnicy we­ Tubus: sam tubus jak już podano na wstępie
wnętrznej rurki „A”. składa się z dwu rur mosiężnych wsuniętych jedna
Rurka „G” - wysokość=4 mm; średnica ze­ w drugą. Oczywiście, aby nie było odblasków od
wnętrzna-średnicy wewnę­ wewnętrznych ścian tubusa, należy te ściany za­
trznej rurki „D"; średnica we­ czernić. Najlepiej po prostu wkleić od wewnątrz
wnętrzna mniejsza (lub rów­ do obu rur papierowe rurki pomalowane na czar­
na) średnicy wewnętrznej rur­ no. (Rurki te, „k" i „1”, zaznaczone są linią przery­
ki „A". waną na rys. 17. A). I tak w krótszą rurę tubusa
Przesłona „H” - średnica zewnętrzna *=średni­ (wewnętrzną) wklejamy czarną rurkę „k" takiej
cy wewnętrznej rurki „D”. długości, aby jej górny koniec znajdował się w od­
Otwór przesłony powinien ległości 15 mm od górnego końca wewnętrznej
mieć średnicę mniejszą o oko­ rury tubusa, a jej dolny koniec (czarnej, papiero­
ło 2 mm od średnicy soczewki wej rurki) powinien znajdować się w odległości 10
okularu. mm od dolnego końca mosiężnej (dłuższej) rury
Pierścień „F” - przykrywa od góry okular. Je­ tubusa. Równocześnie zewnętrzną rurę tubusa (tę
go średnica zewnętrzna po­ dłuższą) wyklejamy czarną rurką „1” z papieru
winna być taka, aby przykry­ długości 50 mm i tak, aby jej dolny koniec był
wał jeszcze rurkę „E”, a we­ oddalony o 10 mm od dolnego końca tubusa.
wnętrzna średnica o 2 mm Podzielenie papierowych rur zaczerniających tu-

68
bus, jest konieczne ze względu na suwliwość rur
tubusa względem siebie. Tubus w naszym mikro­
skopie osadzony jest suwliwie w rurze wysokości
54 mm i o średnicy zewnętrznej 35 mm (część nr
IB, rys. 18) sporządzonej z brystolu. Rurę tę zwija­
my na naszym tubusie i to tak ściśle, żeby tubus
w niej przesuwał się dość ciasno,

Montaż całego mikroskopu


Montaż całości rozpoczniemy od przyklejenia
do części nr 1 (lub 2) części nr 7 i 4, jak to pokazuje
rysunek 18. W czasie, kiedy wysycha klej, przykle­
jamy do części nr 3 od góry stolik (część nr 8)
dokładnie w miejscu zakreskowanym stolika. Po
wyschnięciu kleju, przez znajdujące się w stoliku
otwory A, B, i C wiercimy otworki w przyłączonej
do stolika części nr 3, a następnie w owe otwory
wkręcamy wkręty do drewna. Teraz już możemy
część nr 3 (wraz ze stolikiem) przykleić, a nastę­
pnie przykręcić do części nr 1 dwoma wkrętami
przez dwa otwory wywiercone wcześniej w części
nr. 1, Następnie możemy na tej samej zasadzie, za
pomocą wkrętów, połączyć części nr 7 i 4 z częścią
nr 1. Część nr 5 mocujemy pod częścią nr 7 i 4.
Następnie rurę (część nr 18) wraz z włożonym
w nią tubusem wkładamy pomiędzy części nr 7 i 4
od spodu, przyklejając do części nr 5. Aby rura
przy nastawianiu ostrości nie obracała się wokół
własnej osi, miejsca styku jej z częściami nr 1,2,7,
4 należy posmarować grubo klejem przez co po­
wstaną swoiste klejowe rynienki zapobiegające
obrotowi rury (części nr 18). Teraz należy dokład­
- Statyw można odchylać od pionu (nie nadmier­
nie przyłożyć z drugiej strony część nr 2 i przykle­
nie) popuszczając oraz dokręcając nakrętkę śruby
ić, a następnie przykręcić do części nr 7, 4 i 3. Do
tworzącej przegub. Przechylać można jedynie na
części nr 7 i 4 od góry mocujemy klejem i wkręca­tyle, na ile pozwala oprawka lusterka.
my część nr 6. Z kolei do części nr 3 od spodu - Ilość światła wpadającego do obiektywu może­
mocujemy za pomocą wkrętu tarczę z przesłona­ my regulować tarczą z przesłonami,
mi. Do podstawy (czyli części nr 11) przyklejamy,- Ze względu na stosunkowo małą jasność obra­
a następnie przykręcamy część nr 10 w miejscu zu, obserwacja daje lepsze wyniki przy zastosowa­
zakreskowanym. Do części nr 3 przykręcamy tak­ niu światła sztucznego zamiast dziennego. Powię­
że u dołu ramkę lusterka, a następnie wtykamy kszenie naszego mikroskopu obliczyć możemy ła­
między jej ramiona samo lusterko. Ramkę należy two na podstawie podanego wcześniej wzoru.
przedtem przygiąć do środka tak, aby po umoco­ Ogniskowe soczewek obiektywu i okularu najła­
waniu w niej lusterka dociskała je swoimi ramio­ twiej wyznaczyć doświadczalnie mierząc odle­
nami, Na koniec część nr 3 (wraz z resztą statywu)
głość od „ostrego” obrazu odległego przedmiotu,
mocujemy ruchomo w części nr 10 za pomocą np. lampy czy słońca, do środka soczewki. Przy
śruby z nakrętką oraz przykręcamy łapki do stoli­ czym należy wykonać po kilka pomiarów i wyniki
ka w punktach D, E (rys, 11). W tym momencie uśrednić. Pomiary ogniskowych lepiej zrobić
mikroskop mamy zmontowany. Pozostaje jedynie przed zamocowaniem soczewek do oprawy obiek­
wetknąć obiektyw i okular i przyrząd gotowy jest tywu i okularu; chociaż po zamocowaniu też jest
do pracy. Oczywiście całość (prócz tubusa z obiek­to możliwe.
tywem i okularem) możemy jeszcze pomalować - Nastawianie mikroskopu na ostrość odbywa się
emalią na czarno lub inny kolor. przez przesuwanie w górę i w dół tubusa, z jedno­
czesnym jego pokręcaniem, co daje nam gwaran­
Użytkowanie cję płynności i precyzji przesunięć.
- Jeżeli wykonamy więcej niż jeden obiektyw Na zakończenie pozostaje jedynie życzyć owoc­
i jeden okular to dopuszczalne jest zestawienie nych obserwacji i szerszego zainteresowania mi­
tylko takie, że obiektyw ma krótszą ogniskową od kroskopem, który jako przyrząd badawczy oddał
ogniskowej okularu względnie równą, ale nie człowiekowi nieocenione usługi.
większą. Marek Miś

69
I S T O R I A S I Ę NIE POWTARZA

Książeczki ludzkie i księga natury


Praktyczność wynalazku Guten­ poprawiali zanieczyszczoną w ciągu
berga znacznie przerastała to, co „średnich” (tj. pośredniczących mię­
wnosiły dokonywane wcześniej pró­ dzy współczesnością a starożytnoś­
by mechanizacji procesu kopiowania cią) wieków łacinę w pismach Ojców
pisma. Czcionki drukarskie odlewa­ Kościoła. Wiadomo np., że niektóre
ne w skonstruowanym przezeń apa­ kręgi humanistów obdarzały podzi­
racie - pierwszy znormalizowany wem Kopernika nie za jego nowators­
produkt w dziejach wytwórczości - two intelektualne, ale za próbę wy­
można było wielokrotnie składać krycia, o co naprawdę chodziło stare­
i rozsypywać. Czytelnik przebiegają­ mu szacownemu Ptolemeuszowi w je­
cy wzrokiem tekst mógł się nie zasta­ go powstałym wII w. n.e. Almageście.
nawiać, że za zmieniającą się stroną Później okazało się, że samo oczysz­
po stronie treść odpowiedzialne są czenie tekstów niewiele daje. Popra­
wciąż te same czcionki, z których wianie Ptolemeusza już nie wystar­
każda pasowała do wszystkich po­ czyło: należało zakwestionować jego
zostałych jak dobrze wykonane myśl i szukać lepszej teorii. Podobna
klocki. przygoda spotkała teologów, którzy
Do końca 1470 r. drukowano już spostrzegli, iż najbardziej autoryta­
w kilkunastu niemieckich i kilku tywne komentarze do Bibliii przeczy­
Ok. 1445 r. w Moguncji złotnik włoskich miejscowościach, a także - ły sobie nawzajem. Medycy poczuli,
o nazwisku Johann Gutenberg zaczął w Paryżu i Sewilli, W ciągu nastę­ że przyszedł czas na wyrzeczenie się
powielać kalendarze, gramatyki, bul­ pnych dziesięciu lat druk poznała Galena, fizycy musieli odrzucić Arys­
le papieskie i listy odpustowe, wyko­ Anglia, Niderlandy, Polska, Czechy totelesa. Cały gmach wiedzy trzesz­
rzystując nową technikę, którą i Węgry. Do końca 1490 r. przybyła czał i pękał w szwach.
współcześni określili jako ,,sztuczne jeszcze Szwecja i Portugalia. Na Poczucie rozterki, jakie ogarniało
pisanie”. W ciągu dziesięciu łat Gu­ przełomie XV i XVI w. w Europie szesnastowiecznych intelektualis­
tenberg osiągnął znaczną biegłość działają już setki pras, drukujących tów, wyraża m. in. wynalazca francu­
w swoim nowym rzemiośle, tworząc książki coraz podobniejsze do tych, ski Bernard Palissy w książce Disco-
druki doskonałe pod względem artys­ jakimi posługujemy się dzisiaj. Trwa urs admirables (Paryż 1580). Czyta­
tycznym i technicznym. wielka parada myśli ludzkiej: wydaje my tam m. in.: „Poprzez praktykę
się wszystkie dzieła filozofów, przy­ wykazuję, że teorie licznych filozo­
Jednym z symboli nowożytnej nauki jest rodników, pisarzy religijnych, histo­ fów, najbardziej nawet sławnych
mikroskop. Wytwórcy mikroskopów nie za­ ryków, mówców politycznych i dra­ i starożytnych, są w wielu punktach
wsze sami byli uczonymi, musieli jednak maturgów, które dotychczas były
doskonale znać problemy optyki geometry­
fałszywe. Każdy się może o tym prze­
znane z odpisów. Najlepsi drukarze konać w przeciągu niespełna dwóch
cznej. Mikroskop widoczny na zdjęciu po­
wstał w drugiej połowie XVIII w. w Londynie, polują na rękopisy, które jeszcze nie godzin, jeśli tylko zada sobie trud,
w warsztacie George'a Adamsa. Eksponat ukazały się drukiem. Wybitni znawcy żeby zajść do mojej pracowni (...) Mo­
pochodzi ze zbiorów Muzeum Sztuki i Histo­ języków klasycznych (łaciny, greki gę zapewnić Cię, czytelniku, że na
rii w Genewie i hebrajskiego) oddają swą wiedzę na zawartych w tej książce faktach wię­
usługi drukarzom, aby na podstawie cej nauczysz się filozofii naturalnej,
sprzecznych wersji rękopiśmiennych niż w pięćdziesiąt lat zdołałbyś sie
ustalić właściwą, godną druku. Nig­ nauczyć, czytając teorie i opinie sta­
dy wcześniej i chyba nigdy później rożytnych filozofów”.
świat nie przyglądał się z równym Tak więc w końcu XVI w., w ponad
zainteresowaniem swojemu dorob­ sto lat po śmierci Gutenberga i nie­
kowi. spełna czterdzieści-Kopernika, kieł­
W poprzednim odcinku mówiliśmy kowało przekonanie, że Natui^ moż­
o zmianie metod pracy uczonego na poznawać bezpośrednio, z pomi­
w warunkach dostępności poprawio­ nięciem książek. Myśl tę podchwyciło
nych drukowanych edycji dzieł nau­ wielu uczonych angielskich z Franci­
kowych. Druk początkowo rozniósł sem Baconem, autorem rozprawy me­
po świecie wszystkie błędy rękopi­ todologicznej The advancement ofle-
sów, ale teraz przynajmniej stały się arning (1605 r.) i gorącym rzeczni­
one doskonale widoczne dla wszyst­ kiem eksperymentowania. W 1665 r.
kich zainteresowanych. Dotyczy to Towarzystwo Królewskie w Londy­
nie tylko błędów powstałych przy nie deklaruje, iż jego celem jest „stu­
przepisywaniu, ale i treści teorii, któ­ diować Naturę raczej niż książki”.
re zaczęto poddawać coraz bardziej Historyk towarzystwa biskup Tho­
bezlitosnej krytyce. mas Sprat przekonywał w 1667 r., iż
W XVI w. uczeni wierzyli jeszcze, można je porównać z Kościołem an­
że dawne koncepcje przyrodnicze glikańskim, gdyż oba odsunęły zanie­
uda się poprawić - tak jak teologowie czyszczone odpisy i sięgnęły ku do-

70
%

skonałym oryginałom - Kościół Średniowiecza nie rozumieli oczy­ >V«'


zwrócił się ku Pismu Św., zaś towa­ wistego dziś dla nas związku pomię­
rzystwo - ku niezmierzonemu Mro­ dzy systematyczną obserwacją
wiu Stworzeń (czyli przyrodzie). a wnioskowaniem; nie mieli także
Rzecz jasna, w tych oświadcze­ w zwyczaju dokonywać pomiaru,
niach pierwszych koryfeuszy nauk który by taką obserwację umożliwiał.
eksperymentalnych tkwi przesada.
Siedemnastowieczni uczeni nie od­ Stosowanie stałych skal pomiaro­
rzucili lektury. Nie zrezygnowali, jak wych przychodziło z trudem ludziom,
chce mit, z niedoskonałych książe­ którzy na co dzień obcowali %chao­
czek ludzi, aby pogrążyć się w ^czyta­ sem lokalnych miar w handlu i urzę­
niu” wielkiej księgi Natury. Istotą ich dach. Fakt, iż od początku XVII w.
pracy było natomiast skrupulatne termometry zaczęto skalować, jest
konfrontowanie tych pierwszych z tą być może efektem przemiany, jaką
drugą. Jest prawdą, że dopiero w świadomości mieszkańców Europy
w XVII w. myśl naukowa wzbogaciła
spowodowała identyczność książek
się o dopracowaną i konsekwentnie
stosowaną metodę doświadczalną, drukowanych. Teraz nie tylko teksty
z drugiej jednak strony historia nie miały to samo brzmienie w Antwerpii
znała dotąd uczonych mężów, którzy i w Rzymie; również Woda mogła tam
tyle czytaliby i tak skwapliwie dąży­ wrzeć i zamarzać w tej samej tempe­
liby do publikacji własnych prac. raturze.
Eksperyment nie torował sobie Przyczyn powstania nauk ekspery­
zresztą drogi ze zbyt oszałamiającą mentalnych jest jednak znacznie wię­
szybkością. Jedne z najsłynniejszych, cej. Jedną z nich było włączenie się
doświadczeń dokonywane przez Ga­ techników do życia umysłowego.
lileusza w pierwszych latachXVU w., W wyniku rozwoju gospodarki
polegające rzekomo na zrzucaniu kul w późnym Średniowieczu i w XVII w.
z pochyłej wieży (w Pizie, jak utrzy­ wielu rzemieślników zdobywało for­
mywał jeden z uczniów wielkiego tuny, wykształcenie i powszechne po­ W 1665 r. Robert Hooke, członek T ow a rzys­
Włocha), odbyły się prawdopodobnie ważanie. W okresie Odrodzenia gra­ tw a Królewskiego, opublikował wyniki tw o­
tylko w wyobraźni uczonego. Ludzie nica między rzemieślnikiem a inży­ ich obserwacji mikroskopowych w pracy
„ M i crographia", z której pochodzą ta oto
nierem jest równie płynna co między r y c in y
Tak wyglądała prasa drukarska w czasach inżynierem i artystą: wszyscy oni,
Galileusza zdobywszy humanistyczną ogładę, śród praktyków podejmowali współ­
bywali określani jako virtuosi. Virtu- pracę z uczonymi na polu balistyki,
l i i Hi m u
VH» ' < \M K \I' I ' HU' I oso publikujący, to dość typowa po­ architektury, alchemii, anatomii, na­
stać włoskiego czy zachodnioeurope­ wigacji i wyrobu przyrządów precy­
jskiego Renesansu. Tłumacząc tech­ zyjnych. Współpraca ta ucgyła wią­
ników starożytnych, takich jak Wi- zania faktów doświadczalnych z roz­
truwiusz, Heron czy Archimedes, do­ ważaniami teoretycznymi, zanim Ba­
stępował on towarzyskiej nobilitacji, con zdążył napisać choć słowo o me­
która dawała mu możliwość oddzia­ todzie eksperymentalnej.
ływania na kręgi humanistów. Nawet Już w XV w. we Florencji działali
mało wykształceni virtuosi mogli sze­ budowniczowie, którzy znali mate­
roko reklamować swoje umiejętności, matykę i posługiwali się nią w czasie
gdyż kult łaciny nie zahamował roz­ projektowania gmachów. W XVI w.
woju języków narodowych. Cytowa­ w całej Europie mnożą się książki,
ny powyżej Palissy wypowiadał się stanowiące uogólnienia obserwacji,
po francusku; nawet teoretyk Gali­ dokonywanych przez wiele lat przez
leusz sięgnął po język włoski. praktyków. Droga prowadgl zatem
Sprzeciw wobec spekulatywnych teraz z powrotem ku teorii, Najsilniej
tekstów średniowiecznych stał się s teoretyzowanym i najbardziej zna­
także oporem wobec teorii. Uczeni czącym spośród tych dzieł jest roz­
późnego Renesansu, pozostający pod prawa De Magnete Williama Gilber­
wpływem techników, ulegli fascyna­ ta, ogłoszona w r. 1600.
cji praktyką. Obserwowali warsztaty
rzemieślnicze, pracę metalurgów, Henryk i^oUender
farbiarzy, szklarzy, ceramików, chi­
rurgów, specjalistów budowy for­
tyfikacji czy ogrzania gruntów.
i kolei najlepiej wykształceni spo­

71
POZNA J E M Y
S A MOC H OD Y
ROVER 2000-3500

Znana z produkcji wysokiej klasy Prace nad tym samochodem roz­ stopów lekkich, kąt rozwarcia dwóch
samochodów osobowych I bardzo poczęto już w 1971 roku, pod ozna­ rzędów czterech cylindrów wynosi
dobrych samochodów osobowo-te­ czeniem roboczym SOt. Zaplanowa­ 90° i jest to silnik dobrze skonstruo­
renowych brytyjska firma Rover do­ no, że pojazd będzie produkowany wany i bardzo elastyczny, czyli łatwo
konała w 1976 roku śmiałego posu­ w nowoczesnej fabryce przy zastoso­ dostosowuje się do zmiennych wa­
nięcia. Wycofała z produkcji samo­ waniu nowoczesnej technologii runków wynikających z Jazdy samo­
chody osobowe, które wytwarzane i organizacji pracy, aby można było chodu.
były od 1963 roku i zastąpiła jo nowym uzyskać wysokiej jakości wyrób.
modelem o zupełnie nowym nadwo­ Rover 3500 z 1976 roku był przez
W listopadzie 1972 roku została za­
ziu i zmienionym zawieszeniu. Nie by­ ponad rok jedynym modelem samo­
twierdzona budowa nowego zakładu,
łoby w tym nic ważnego, gdyby miało a w lipcu 1973 roku ruszyły pierwsze chodu osobowego oferowanym przez
to miejsce w innej firmie produkują­ prace, dwa lata później w sąsiedztwie firmę Rover. W październiku 1977 ro­
cej samochody osobowe, ale w przy­ starego zakładu w SoiihuU powstała ku zdecydowano się rozszerzyć ofer­
padku znanej z konserwatywnej poli­ jedna z najnowocześniejszych wów­ tę, wprowadzając do samochodu
tyki firmy Rover utrzymującej przez czas w Europie fabryk samochodów. z 1976 roku do wyboru rzędowe
długie lata w produkcji te same mode­ Nowy model samochodu osobowe­ 6-cyłindrowe silniki o pojemności 2,6
le, zasługiwało to na uwagą. oraz 2,3 litra.
go Rover 3500 został zaprezentowany
Samochód, który przedstawiamy 30 czerwca 1976 roku i zastąpił po­ W 1982 roku przeprowadzono mo­
zajmuje szczególne miejsce w gamie przedni model o tym samym oznacze­ dernizację samochodu, objęła ona
wytwarzanych pojazdów osobowych niu. Z poprzedniego modelu pozostał wyposażenie wnętrza, nadwozia i nie­
marki Rover, w ciągu ostatnich dzie­ przede wszystkim silnik z ośmioma które elementy zewnętrzne jak np.
sięciu lat. Szczególne miejsce dlate­ cylindrami w układzie widlastym, zderzaki. Nie była to jednak moderni­
go. że wśród aktualnie wytwarzanych w którym zwiększono stopień spręża­ zacja na szeroką skałę, raczej zabiegi
samochodów osobowych pozostał nia z 9,25:1 do 9,35:1 oraz podwyż­ kosmetyczne. Wzrosła natomiast licz­
jedynym, który powstał jeszcze przed szono obroty z 5000 do 5250 na minu­ ba wersji samochodu, gdyż przybyły
zawarciem porozumienie o współpra­ tę uzyskując większą o 9 kW moc dwie nowe odmiany silników:
cy z japońską firmą Honda, jest najba­ (czyłi 115,5 kW). Aby nie odsyłać Czy­ 4-cylindrowy benzynowy o pojem­
rdziej angielską kontynuacją samo­ telników do opisu tego silnika zamie­ ności 2.0 I oraz wysokoprężny 2,4 litra
chodu osobowego tej firmy i budowa­ szczonego w nr 5/1976 naszego pis­ z turbodoładowaniem. Poza tym po­
ny jest w największej liczbie odmian ma przypomnę, że jest to silnik ame­ jawiła się odmiana samoohodu Rover
powstałych w wyniku stosowania sil­ rykańskiego koncernu General Mo­ 3500 Vitesse napędzana silnikiem
ników o różnej pojemności skokowej. tors, ma głowicę i blok wykonane ze 3,5-litrowym o mocy 142 kW, pojazd
ten uzyskiwał największą prędkość
mmmmmm maksymalną, aż 217 km/h.
■ * —i b s Zanim jednak zwiększono gamę sil­
ników, samochód z tym pierwszym
silnikiem, czyli Rover 3500 został
w dorocznym plebiscycie wybrany
przez dziennikarzy samochodowych
Europy ,.samochodem roku 1977"
Jest to zaszczytne wyróżnienie, ce­
nione przez producentów samocho­
dów i kupujących. Rover 3500 zaim­
ponował jurorom konkursu-jak zwy­
kle u tej firmy - solidnością wykona­
nia oraz rozwiązaniami konstrukcyj­
nymi.
Poprzednie modele, Rover 3500
z 1968 roku i jeszcze wcześniej model
Rover 2000 z 1963 roku, miały nadwo­
zia tak skonstruowane, że szkielet
wraz z płytą podłogową stanowiły

72
sztywną konstrukcją nośną. Poszycie otwierana klapa w ścianie tylnej, jest zawieszenia samochodu. Podobnie
zewnątrzne nadwozia nie przenosiło więc ułatwiony dostąp do bagażnika. jak w przypadku nadwozia i zawiesze­
żadnych obciążeń. Rozwiązanie to Razem z klapą tylną unosi się półka nie kół Rovera 2000-3500 zostało
miało ułatwić naprawą nadwozia podokienna osłaniająca bagażnik. zmienione w porównaniu do po­
przez łatwą wymianę elementów W pozycji uniesionej klapa tytna jest przednich pojazdów tej marki. Za­
blach zewnętrznych. Nie zdecydowa­ podtrzymywana dwiema podporami miast skomplikowanej konstrukcji
no się na potwórzenie tej konstrukcji gazowymi. tylnej osi typu de Dion (obudowa
nadwozia w samochodach wytwarza­ przekładni głównej podwieszona do
Pojemność bagażnika wynosi 340 podłogi nadwozia, natomiast piasty
nych od 1976 roku. Widocznie szkie­
drm (po odliczeniu wystających do kół połączone ze sobą sztywną bel­
let nośny okazał się bardziej kłopotli ­
środka wnęk kół), ale można ją zwię­ ką), zastosowano sztywną oś tylną.
wy w naprawie w razie wypadku niż
kszyć do 1245 dnv> pochylając do Zawieszenie osi tylnej jest tak dobra­
klasycznie rozwiązane nadwozie sa-
przodu oparcie tylnego siedzenia. ne, że ogranicza pochylanie się sa­
monośne, z przenoszącymi obciąże­
Wielkość bagażnika można przedsta­ mochodu w czasie hamowania i uno­
nie blachami. Pozostawiono jedynie
wić również długością podłogi, która szenie w czasie rozpędzania. Przed­
przykręcane śrubami błotniki przed­
wynosi 116 cm, a po złożeniu tylnego nie zawieszenie w starszych mode­
nie i tylne.
siedzenia od 192-210 cm. Zależnie od lach było również bardziej skompli­
Kierownictwo konserwatywnej fir­ przesunięcia foteli przednich uzysku­ kowane więc zastosowano znane po­
my Rover musiało wykazać dużą od­ je się też miejsce na nogi dla pasaże­ wszechnie rozwiązanie - kolumny Mc
wagą decydując się na tak nowoczes­ rów siedzących na tylnym siedzeniu- Pherson.
ną wówczas sylwetką nadwozia. Przy­ odległość od przedniej krawędzi po­
pominało ono bowiem najlepsze wzo­ Pomimo, że Rover (z silnikiem
duszki tylnego siedzenia do oparcia
ry włoskich stylistów. Było to pierw­ 3,5-lltrowym) wprowadzony został do
przednich foteli wynosi od 18 do 36
sze nadwozie Rovera typu hatch- produkcji 10 Jat temu, nie ustępuje
cm,
pojazdom lat osiemdziesiątych np.
-back, czyli z pochyloną ku dołowi Rover 2000-3500 jest wygodnym przedstawionemu w poprzednim nu­
tylną częścią nadwozia i podnoszoną samochodem dla pasażerów i łatwym merze „M T1 francuskiemu
klapą z oknem tylnej ściany. do prowadzenia dla kierowcy, m.ln, Renauft-25. Jest dalej konkurencyjny
Bardzo ciekawie opracowano ze względu na stabilność w ruchu - np. dla Citroena CX, nowych Merce­
przednią część nadwozia samocho­ ma duży rozstaw kół przednich I tyl­ desów serii 200 lub 300 lub na przy­
du. Unia tej części pochylona jest do nych (po 150 cm) i dobry rozkład kład BMW serii 5.
przodu, płaskie ref lektury halogeno­ obciążeń na koła. Dla wyrównania ob­
ciążeń kół osi tylnej I ze względów Na zdjęciach prezentujemy samo­
we połączone są stylistycznie z pod­
bezpieczeństwa koło zapasowe chód Rover-2600 (odmiany pojazdów
łużnymi kloszami lamp kierunko­
umieszczono płasko pod podłogą ba­ Rover 2000-3500 różnią się nieco ze­
wskazów zachodzącymi daleko na
gażnika za osią tylną po prawej stro­ wnętrznie np. fabrycznymi ozdobami
boki błotników, światła kierunko­
nie, natomiast 61-litrowy zbiornik pa­ tarcz kół), dane techniczne dotyczą
wskazów przednich są doskonale
liwa przed osią tylną po lewej stronie również modelu samochodu ozna­
widoczne zarówno z przodu, jak I z
samochodu. czonego od pojemności skokowej
boku samochodu.
silnika.
Rover z 1976 roku był jednym Wygoda jazdy i stabilność w ruchu
z pierwszych samochodów osobo­ pojazdu w dużej mierze zależą od Zdzisław Podbltlskl
wych produkowanych seryjnie na
świecie, w którym wlot powietrza do
chłodnicy umieszczono pod zderza­
kiem, a pokrywa silnika przechodziła DANE TECHNICZNE SAMOCHODU Rower 2600
pomiędzy reflektorami aż do krawę­
dzi zderzaka przedniego. Takie roz­ Nadwozi© - samonośne, 5-drzwiowe, 5-miejscowe
wiązanie znalazło naśladowców do­ Silnik - 4-suwowy, 6-cyl. rzędowy, chłodzony cieczą, umieszczony z przo­
piero w samochodach wielkoseryjnie du napędza koła tylne
produkowanych w latach osiemdzie­ Średnica cyl., x skok tłoka /poj. skokowa - 81 x 84 mm/2597 cm3
siątych (np. Citroen BX," Ford Scor- Moc maks. ~ 97 kW = 132 KM-DiN przy 5000 obr./min.
pio). Zamiast wlotu powietrza do Stopień sprężania - 9,25:1
chłodnicy pomiędzy reflektorami Skrzynia przekładniowa - mechaniczna 5-biegowa lub automatyczna
umieszczono duży znak fabryczny, Zawieszenie przednie - wahacze poprzeczne, kolumny Me Pherson,
symbolizujący płynącą łódź Wi­ stabilizator
kingów, Zawieszenie tylne - oś sztywna, sprężyny śrubowa, wzdłużne drążki
reakcyjne, poprzeczny drążek Watta, amortyzatory teleskopowe
Konstruktorzy uważali, że wygod­ Hamulce - dwuobwodowe. ze wspomaganiem, przednie tarczowe, tylne
niejszy będzie dostąp do sflhika przy bębnowe, hamulec ręczny działa na koła tylne
otwarciu maski do przodu, także Ogumienie o wymiarach - 175 HR14 lub 195/79 HR14 albo Denovo 195/65
uwzględniali bezpieczeństwo
HR 375
w przypadku niedokładnego za:
Długość pojazdu - 470/177/135 cm,
mknięcia maski silnika nie zostanie
Rozstaw osi - 281,5 cm
ona wyrwana w czasie jazdy - mocu­
Masa własna pojazdu - 1352 kg
jąc zawiasy maski tuż nad zderzakiem Prędkość maksymalna - 187 km/h (182 km/h ze skrzynią automatyczną)
przednim. Maska silnika jest otwiera­ Zużycie paliwa wg ECE -6,9/9,1/14,91/100 km (7,6/19,1/14,01/100 km ze
na pod kątem 48° mierzonym od kra­
skrzynią automatyczną)
wędzi pochylonego do przodu błotni­
ka. Pod takim samym kątem (48°) jest

73
bezwzględnego pasmo przewodnictwa
w półprzewodniku jest puste, a pasmo wa­
lencyjne całkowicie wypełnione elektrona­
mi. Oznacza to, że ilość elektronów i ilość
dyskretnych poziomów energetycznych
w tym paśmie są sobie równe (Jak pamiętamy
w makroskopowym krysztale są to wielkości
rzędu I02,ł), Po wzbudzeniu elektronu do
pasma przewodnictwa jeden ze stanów ener­
getycznych w paśmie walencyjnym staje się
nie obsadzony, czyli pusty. Mamy więc
dziurę!

Czym jest taka dziura fizycznie? Jakie są


jej własności?
Aby odpowiedzieć na te pytania popatrz­
DZIURY... my jeszcze raz na kryształ oziębiony do tem­
peratury 0°K (rys. 2 a). Kółeczka z kropką
Na ostatnim wykładzie mówiliśmy w środku symbolizują regularnie rozmiesz­
o związku szerokości przerwy energetycznej czone w węzłach sieci krystalicznej jądra
(Eg) z zakresem widmowym prom ieniowa­ atomowe, otoczone elektronam i powłok we­
nia elektromagnetycznego, które jest absor­ wnętrznych. Natomiast łączące je odcinki
bowane przez kryształ półprzewodnikowy. oznaczają elektrony z pasma walencyjnego,
Dzisiaj przybliżymy sobie mikroskopowy które tworzą wiązania krystaliczne. Czer­
obraz tego zjawiska. Jak już wiecie, za absor­ woną linią ograniczono jeden z atomów two­
pcję światła w krysztale odpowiedzialne są rzących kryształ. Każdy atom jest elektrycz­
elektrony z pasma walencyjnego. Dzięki ab­ nie obojętnym układem, złożonym z dodat­
sorpcji fotonu, elektron uzyskuje dodatkową nio naładowanego jądra i ujemnie nałado­
energię i zostaje przeniesiony do wyższego wanych elektronów. Na rys. 2b widzimy
pasma energetycznego, czyli do pasma prze­ schematycznie przedstawione zjawisko
wodnictwa (rys. 1). W tem peraturze zera wzbudzenia elektronu walencyjnego po ab­
sorpcji fotonu. Po przeskoku do pasma prze­
wodnictwa elektron staje się swobodny, czy­
Rys. 1. Wzbudzeni© elektronu z pasma walencyjnego do li może opuścić okolicę „macierzystego1' ato­
pasma przewodnicka po absorpcji fotonu (obraz ener­ mu. Natomiast atom pozbawiony jednego
getyczny). W paśmie walencyjnym pojawia się dziura
elektronu nie jest już atomem, lecz dodatnio
naładowanym jonem, Fizycznie wygląda to
tak, jakby w sąsiedztwie atomu pojawił się
dodatni ładunek, który dalej będziemy nazy­
wać dziurą. Los tego układu zależy od tego,
jak daleko oddalił się elektron od miejsca,
w którym nastąpiła absorpcja fotonu. Jeżeli
energia tego fotonu jest zbyt mała, elektron
nie uzyskuje odpowiednio dużej energii ki­
netycznej i szybko rekombinuje z dopiero co
powstałą dziurą. Jedyną jego szansą na swo­
bodne trwanie jest oddalenie się od miejsca
narodzin na bezpieczną odległość. Oczywiś­
cie w procesie kreacji pary elektron-dziura
część energii przejmuje również dziura, ale
jest ona na ogół znacznie mniej ruchliwa niż
elektron. Powstaje więc dziura - lokalny
dodatni ładunek w sieci krystalicznej, który
pod pewnymi względami zachowuje się jak
74
Rys. 3. Wolicie w lewo czy w prawo?

1023—1. Uff... Było to bardzo żmudne zajęcie,


które w dodatku można było wykonać dużo
szybciej: wystarczy przesunąć „dziurę piłe­
czko w ą ” z przegródki 1 do przegródki 1023!
Jedynym warunkiem powodzenia tej
prostej operacji, było wprowadzenie pojęcia
„dziury piłeczkowej” . Podobnie jest w pół­
przewodniku. Rzeczywisty, skomplikowany
ruch bardzo wielu elektronów można niekie­
dy opisać dużo prościej za pomocą przemie­
szczenia stosunkowo niewielkiej liczby
dziur. Z tego punktu widzenia dziury należy
traktow ać jako, występujące obok elektro­
nów, „pełnoprawne” nośniki dodatniego ła­
dunku elektrycznego. W czystym, tzw. sa­
moistnym półprzewodniku ilość elektronów
w paśmie przewodnictwa jest zawsze równa
ilości dziur w paśmie walencyjnym (bo są to
dziury po tychże elektronach). Równowaga
ta może zostać zachwiana po wprowadzeniu
Rys. 2. Wzbudzenie elektronu z pasma walencyjnego do do półprzewodnika obcych atomów. Już sto­
pasma przewodnictwa (obraz przestrzenny). Część ener­
sunkowo niewielka ilość tych atomów może
gii pochłoniętego fotonu została zamieniona na energię
kinetyczną elektronu i dziury sprawić, że na przykład ilość dziur znacznie
przekroczy ilość swobodnych elektronów
(półprzewodnik typu p) lub odwrotnie (pół­
przewodnik typu n), co ma decydujący
norm alna cząsteczka. Należy pamiętać, że
wpływ na wiele istotnych własności półprze­
bez wprowadzania pojęcia dziury też można
wodników.
by opisać wszystkie zjawiska zachodzące
w półprzewodnikach, ale opis ten byłby W jednym z następnych wykładów pozna­
o wiele bardziej skomplikowany. Aby to zro­ my bliżej problemy związane z domieszko­
zumieć wyobraźmy sobie pudełko, które ma waniem zarówno intecjonalnym jak i natu­
bardzo wiele, powiedzmy 1023 przegródek ralnym półprzewodników, gdyż idealnie
(rys, 3). Do pudełka wkładamy 1023—1 piłe­ czyste m ateriały w przyrodzie nie występu­
czek tak, że przegródka nr 1 pozostaje pusta, ją. W najbliższej przyszłości dowiemy się
natom iast w każdej innej znajduje się jedna natomiast, co może wyniknąć ze spotkania
piłeczka. Wyobraźmy sobie dalej, że pojawia elektronu z dziurą.
się ktoś bardzo cierpliwy i zaczyna przekła­
dać piłeczki o jedno miejsce w lewo tzn.
z przegródki 2 do 1, z 3 do 2, z 4 do 3, z..... Andrzej Olszewski
z 1023~1 do lOa3-2 i ostatnią piłeczkę z 1023 do Adam M, Grzymała

75
, także nie wywołuje się sama, lecz w zamian odwo­
łuje się do procedury A. W przypadku wywołania
każdej z tych procedur grozi zatem rekursją, np.
procedura A zostanie ponownie uaktywniona
przez procedurę B, jeszcze przed zakończeniem
Kurt języka PASCAL pierwszego odwołania do niej. Jeśli procedura
A była zdefiniowana jako pierwsza, to w jej definicji
Czaić 16
wystąpi odwołanie do nie zdefiniowanej jeszcze
Przed miesiącem zajmowaliśmy się rekursją procedury B, wskutek czego kompilacja zostanie
w języku PASCAL. W najprostszym przypadku re- niechybnie przerwana, a na ekranie pojawi się
kursji procedura wywołuje wielokrotnie sama meldunek o napotkaniu nieznanego Identyfika­
siebie. tora.
W PASCAL-u obowiązuje zasada, że wszystkie Sytuacje podobne do przedstawionej powyżej
obiekty muszą być zdefiniowane przed ich pierw­ nie są bynajmniej akademicką abstrakcją, lecz
szym użyciem. W przypadku procedur rekurencyj- zdarzają się (niekiedy nawet nagminnie) w prakty­
nych może przyczyniać to pewnych kłopotów. ce, zwłaszcza podczas analizy danych o złożonej
Pierwsze odwołanie do takiej procedury następuje strukturze. Czytelnik będzie się mógł o tym prze­
bowiem już wewnątrz jej własnej definicji, ściślej konać już za chwilę, na razie rozważmy jednak
biorąc - w jej bloku operacyjnym. W chwili napot­ pewien wyimaginowany, lecz za to prosty przy­
kania odwołania kompilator nie zakończył jeszcze kład.
analizy translacji wywoływanej procedury! Podaną z klawiatury liczbę należy na przemian
Odwołanie to znajduje się jednak zawsze po dzielić całkowicie przez 2 i przez 5, wyświetlając na
definicji nagłówka procedury PROCEDURĘ Test ekranie reszty z dzielenia. Definiujemy w tym celu
(*: INTEGER... Itd.), w którym określone są wszyst­ dwie procedury: Dzlel2 I Dzlelfi. Każda z nich
kie parametry procedury. Informacje te w zupeł­ realizuje pojedyncze dzielenie przez odpowiedni
ności wystarczają kompilatorowi do sformułowa­ współczynnik, wyświetlając wynik, po czym wywo­
nia kodu wywołania procedury. Jeśli rozpatrujemy łuje partnerkę w celu dokończenia operacji na
procedurą pascalową jako „czarną skrzynkę" przekazanym jej ilorazie. Ponieważ procedury wy­
rrza kła danych, określonych właściwościach funk­ wołują się nawzajem, mamy do czynienia z przy­
cjonalnych, nie wnikając w szczegóły algorytmu, padkiem niejawnej rekursji. Resztę wątpliwości
to możemy uznać ją za zdeflnlowanąjuż po zakoń­ niechaj wyjaśni listing (użyto dialektu TURBO
czeniu analizy nagłówka. Dlatego w przypadku Pascal):
prostej rekursji z odwoływaniem się procedury do
siebie samej żadne komplikacje nie grożą.
Inaczej ma się sprawa rekursji „wielopoziomo­ PROGRAM Prób leioPORWARDi
wej". Niech w programie występują procedury VAR licabau INTJSGERj
A i B. Procedura A nie wywołuje siebie samej, ale PROCEDURĘ Dasieia(xi INTEGER) i
BJ5G1N WRITE(x MOD 2t 3) f
odwołuje się do procedury B. Procedura B z kolei tP X>2 THEN Dsci#l5(x DIV 2)
ENDi
PROCEDUR® PijilfifK: INTEGER)i
BEGIN WRITEU HOP 3» 3) j
IF x>5 THEN P l ł t i a i M D1V 3)
ENPt
BJfGIN
WRITEl ‘ PotlAj UdJCbOi M i
READU4c*b*)i WRITELNt
Psi a12(Li czba)
IND.

Program w powyższej postaci rzecz Jasna nie


zostanie skompilowany. PASCAL umożliwia jed­
nak rozwiązywanie przedstawionego konfliktu za
pomocą specjalnej, „wyprzedzającej" formy defi­
nicji procedury z użyciem słowa FORWARD. W tym
przypadku definicja procedury składa się z dwóch
części: nagłówka z opisem parametrów I z dopisa­
nym po średniku słowem: FORWARD, oraz z właś-

76
ciwego opisu danych i operacji, poprzedzonego wartość nowej cyfry reprezentuje od tej chwil
nagłówkiem, w którym powtórzona jest tylko na­ liczbę Jednostek. Jako praktyczne ćwiczenie pole­
zwa procedury. Nagłówek FORWARD może być camy rozbudowę procedury Liczba tak, aby ak-j
umieszczony np. na samym początku bioku defini­ ceptowała ona dowolne argumenty rzeczywiste.
cji procedur, przez co do procedury tej mogą bez
przeszkód odwoływać się wszystkie Inne procedu­ l*A-)
PROGRAM K a lR u ia to n
ry. Opis danych i operacji może natomiast wystą­ CONST CR • *13«
VAR CHARi
pić później, np. na samym końcu bloku definicji
procedur. W jego wnętrzu mogą wówczas znajdo­ SEG^REPEA^READ^CON. anok) UNT1L anaRO* ENDj
1
wać sią odwołania do wszystkich procedur, zdefi­ FUNCTION LioabaiREALi
VAR l« REM;
niowanych wcześniej. Nic nie stoi więc na prze­
H ? } 5 i n ^ l N l ' O ' . . ' 9 ' l DO REGIN
szkodzie dowolnemu zagnieżdżaniu procedur. W » , ! J o *lIo R D t* n a k )-O R D lł O' V r p ty ta jZ n a k
ENDt
Poniższy wariant programu zostanie skompliko­ Liojtbai'" l
END j
wany i wykonany bez kłopotów (człon *{$A - } na
FUNCTION Wyrażania> REAL: FORWARDi
początku jest wskazówką dla kompilatora TURBO
Pascal, że może wystąpić rekursja): FUNCTION Czynniki REALi

“ K r . * . 'f w w « tó iS * ,
EL8E WRITELNI "Brak >
t»A-) END L 1
PROGRAM PróblajnFORWARDj ELBE Czynniki" Liczba
VAR lic z b a t INTEGKR:
END j
PROCEDURĘ D a i* 1S IX i INTEGER) « FORWARDi
L t> M
FUNCTION S k ł a d n i k ; REAL:
PROCEDURĘ D z t a U l* * INTEGER} i VAR a: REALi
BEGIH VRITE(x KOD 3 i 3 ) i ' / ' ! DO CMS ł n « k | o r
i r k >2 THEN D z ia l 5 (x DlV 31 *e. , i ; » «*c *ynnik:
ENDi > / ' i «i " a/C tynnik
PROCEDURĘ D sualS ; ENDi
Skład n ik )* m
BEGIN WRITE(X KOD Si 3 } i
JF X>S THEN D s i a U i * DIV 5 ) END:
ENDj FUNCTION Wyrazem a i
VAH w: REAL: i
BEGIN
WR1T E I' Podaj iio z b a i ł ł i 00 CASE ar
R E A D (Liciba) i WRITELNi ' + ' i w i" w+BkUdnik,:
D z ia U lL ic z b a ) w - S k la d n ik
END ENpi
Wvraaaniai« wi
W podobny sposób jak procedury, można wy- END:
przędz ajęco deklarować I funkcje. Skorzystamy BEGIN
') :
WRITEl Podał wyrazaniat
z tego Już za chwilę, w programie, który pozwala WRlTE(Wvraz«nia:1010 1 ł
END.
obliczać podane z klawiatury wyrażenia arytmety­
czne. Dozwolone są cztery działania podstawowe Właściwą analizą struktury wyrażenia realizują
na liczbach całkowitych oraz praktycznie dowolna funkcje: Czynnik, Składnik i Wyrażenie. Każda
głębokość zagnieżdżenia nawiasów okrągłych. z nich operuje na Innym poziomie hierarchii ope­
Przykład: -S + 4(8-1 )/{S ~ 2 * (7-1)). Wprowadzone ratorów: stałe liczbowe lub zawartość nawiasów,
wyrażenie należy zakończyć klawiszem Enter lub traktowane Jako elementarne obiekty, ilorazy I ilo­
CR. czyny, oraz sumy i różnice.
Program uruchomiono w języku TURBO Pascal Nawias okrągły może zawierać dowolne wyraże­
V 3.1 na IBM-PC, stąd słowo CON w procedurze nie. W razie jego napotkania dotychczasowe obli­
READ. Oznacza ono po prostu, że dane mają być czenia są więc zawieszane i ponownie wywoływa­
odczytywane z klawiatury z tzw buforowaniem, na jest podstawowa procedura: Wyrażenie. W tym
czyli w zwyczajny, dobrze nam już znany sposób. momencie w programie występuje rekursja.
Procedura: CzytajZnak odczytuje z bufora kla­ Samodzielna analiza powyższego programu bę­
wiatury pojedynczy symbol i przypisuje qo zmien­ dzie niezłym ćwiczeniem w zgłębianiu zasad re-
nej: znak, pomijając Jednak wszystkie spacje. kursji, Jest to zresztą tylko szkielet programu,
Procedura: Liczba interpretuje ciąg cyfr jako który należałoby uzupełnić o diagnostykę błędów
liczbę całkowitą. Procedura dopóty odczytuje ko­ Itd. W przyszłym numerze zostaną zamieszczone
lejne znaki, dopóki nie napotka znaku nie będące­ bardziej szczegółowe informacje o zasadzie obli­
go cyfrą. Jeśli znak jest cyfrą, to waga wszystkich czania wyrażeń arytmetycznych. Problem analizy
wcześniej wprowadzonych cyfr wzrasta o 10 (do­ wyrażeń jest wart zgłębienia - występują on prze­
tychczasowa cyfra jednostek staje się cyfrą dzie­ cież w każdym języku programowania.
siątek, cyfra dziesiątek - cyfrą setek, Itd.), zaś Roland Wacławek

77
korzystać. Wystarczy pros­
ty układ akustyczny lub otwierania drzwi i porusza­

POMYSŁY
g e n ia ln e * * * * *
świetlny, by mieszkańcy nia się po ciemnej klatce
zaalarmowani spadającym schodowej lub temu podob­
ciśnieniem wody zdążyli ne. Wniosek jest taki, że
nałapać jej na zapas. Aby rzeczywiście coś w tej spra­
czujnik nie reagował na ma­
łe wahania ciśnienia wy­
starczy - zdaniem Darka -

i ?g« 0!^ mz przylutować sprężynkę do


jednego ze styków, a do­
kładniejszą regulację czuj­
nika przeprowadzić uzależ­
A u t o r z y k a ż d e g o z a m ie s z c z o n e g o p o m y s łu niając ją od odległości sty­
o tr z y m u ją j a k o h o n o r a r iu m 25 0 0 0 gr. W s z y s tk ie ków w danej chwili.
n a d e s ła n e p o m y s ł y są p o z a ty m r o z p a tr y w a n e MONITOR JAKO MIAR­
p r z e z B iu r o M ło d z ie ż o w y c h P a te n tó w , k tó r e KA, Kol. Waldemar Kosza­
p r z y z n a j e s w o je n a g r o d y i w y r ó ż n ie n ia . P o m y s fy rek z Węgrowca uważa, że wie należałoby zrobić, bo
m o ż n a n a d s y ła ć p o d a d r e s e m r e d a k c ji o d o w o ln e j komputerowy monitor mó­
zapotrzebowanie społeczne
p o r z e r o k u , d n ia i n o c y , b y l e b y b y ł y o p a tr z o n e głby świetnie spełniać rolę jest duże. Właśnie m. in.
d o p is k ie m : „ P O M Y S Ł Y " . D o ty c z y to r ó w n ie ż miernika elektrycznego. Kol, Piotr Krycie w ze Świe­
„ Ś L A D Ó W P O M Y S Ł Ó W ". A u to r z y w y d ru k o w a -
Należałoby do zestawu mi­ radowa napisał nam, iż
krokomputera dołączyć uważa, że świecące klamki
przyrząd z podstawowymi byłyby dużym ułatwieniem
n y c h „ ś la d ó w " o t r z y m u j ą n a g r o d y r z e c z o w e .
układami do pomiarów, np, chociażby w internatach
TEST NA SŁUCH. Kol, sprawdza się prawidłowość pojemności czy rezystancji, czy na koloni ach. Nie każdy
Artur Sokołowski z Gdań­ połączeń zestawu od źródła oraz układ oscyloskopu chodzi o tej samej porze
ska (1. 10) jest bardzo zdzi­ do głośnika, Artur wie, że z wobulatorem i charakte- spać, a żeby „nocne Marki”
wiony, że w sklepach ze kiedyś sprzedawana była roskopem itd. (bagatelka!) nie przeszkadzały tym, któ­
sprzętem elektroniczne- taka płyta, ale chciałby roz­ rzy już śpią, takie właśnie
-muzycznym brak jest sta­ szerzyć zakres jej działania GENERATOR NA HA­ świecące klamki rozwiąza­
nowisk do testowania słu­ o sygnały poszczególnych ŁAS. Kol. Wiesław Gołę­ łyby problem.
chu. Artur uważa, że po­ częstotliwości obejmują­ biowski z Lipna {1-15) pro­ WIĄZANIE NA SNOP­
dobnie jak daltonista, który cych również zakres Hi-Fi. ponuje, by w miejscach ha­ KI. Wprawdzie Kol. Piotr
ma możliwość uświadomie­ łaśliwych, np. w pobliżu Olszewski z Ostrowi Maz.
SYGNALIZATOR BRA­
nia sobie, że widzi trochę KU WODY. Dom, w którym fabryki, lotniska itp. zasto­ (I. 12) interesuje się lotnic­
inaczej, tak też ,,daltonista mieszka Kol. Dariusz Szos­ sować generatory w formie twem i modelarstwem, ale
akustyczny”, jak go okre­ tak ze Szczecina (1. 15) stoi głośników, Taki generator często też pomaga dziadko­
śla, powinien mieć podobna na wzniesieniu i właśnie to prądu przemiennego byłby wi, który jest rolnikiem.
możliwość. Możemy za­ stanowi jedną z przyczyn niekonwencjonalnym źró­ Wie również z własnego do­
pewnić, że podobnie jak ba­ częstego, szczególnie latem, dłem energii. Powietrze świadczenia, jak bardzo
dania okulistyczne wyka­ braku wody. Artur wpadł drgające pod wpływem wrzyna się w ręce cienki
zują wady wzroku, tak sa­ na pomysł, którego zastoso­ dźwięków wprawiałoby sznurek, którym związy­
w drganie membrany po­ wane są snopki. Dlatego też
wanie pozwoli mieszkań­
wodując powstanie prądu wpadł na pomysł, który
com w porę zaopatrzyć się
w jej zapas. Wygląda to przemiennego w cewce określił jako „ciągadło do
głośnika. Taki sposób - snopków”, Piotr proponu­
w następujący sposób:
zdaniem Wieśka - mógłby
w odnodze trójnika wkrę­ je, by na jednym końcu lin­
znaleźć zastosowanie ki umocować hak lub
conego w szereg z rurą do­
w wyciszaniu całych miast. sprzączkę, a na drugim
prowadzającą wodę do bu­
dynku znajduje się memb­ MIEDZIOWANA FO­ końcu - rączkę. W sprzącz­
rana, która wybrzusza się LIA. Kol. Wojciech Ślipko kę wkłada się sznurek a za
wprost proporcjonalnie do z Lamkowie Oł. apeluje rączkę się ciągnie i w ten
mo badania otolaryngolo­ ciśnienia wody. Gdy ciśnie­ 0 znalezienie chętnego do sposób oszczędza się sobie
giczne służą do sprawdza­ nie jest niskie, a tym samym produkowania klejącej się niepotrzebnego bólu.
nia m. in. prawidłowości mniejsza wypukłość mem­ miedzianej folii. Folia ta RATUNEK DLA TONĄ­
słuchu. Rozumiemy jednak, brany, następuje rozwarcie byłaby stosowana w elek­ CYCH. W liście Kol. Pawła
że Artur chciałby, by jego styków i właśnie tę zależ­ tronice zamiast trawienia Kocha ze Świdnicy Śl. (1.
pomysł był dostępny dla ność Darek proponuje wy­ płytek Każdy elektronik 14) oprócz dwóch śladów,
wszystkich, bez zapisywa­ 1 nie tylko, mógłby zakupić które były już zamieszczo­
nia i kolejek a przy okazji - ją w sklepie i po wycięciu ne na łamach ,.MT’\ znaj­
a może odwrotnie - stwa­ odpowiedniego kształtu duje się propozycja
rzał możliwość sprawdze­ przykleić, przylutować ele­ usprawnienia pomocy dla
nia jakości sprzętu, porów­ menty i w ten sposób znacz­ tonących, Paweł chciałby,
nania go z innym. Zdaniem nie ułatwić sobie pracę. żeby ratowników wyposa­
Artura efekty te można ŚWIECĄCE KLAMKI. żyć w małe, zdalnie stero­
uzyskać produkując kasetę Dosyć często do redakcji wane łódki z burtami po­
testową, według której przysyłane są pomysły ma- krytymi dwiema warstwa-

78
mi goimy. W takiej łodzi po­ płe powietrze powinno wy­ 2. Produkowane m. in. brzegów suszarki elektry­
winno znaleźć się też kilka starczyć do czasu, kiedy za­ przez PZG w Warszawie cznej spowoduje lepszą ja­
naboi z C02. Urzędujący na czną działać nagrzewnice koreksy do wywoływania kość zdjęć (jednolity po­
wieży ratownik za pomocą elektryczne, Z załączonego filmów wykonane są z nie­ łysk, estetyka) i będzie uła­
urządzenia sterującego kie­ rysunku wynika, że ciepłe przezroczystego tworzywa, twieniem, szczególnie dla
rując łódź do tonącego po­ powietrze doprowadzane eliminującego naświetlenie początkujących fotoama-
woduje jednocześnie napeł­ jest do wnętrza tramwaju filmu. Jednak mają tę wa­ torów.
nienie się jej burt dwutlen­ przez rodzaj wentylatora dę, że uniemożliwiają śle­ 4. Gdyby można było pro­
kiem węgla. A tonący oraz rękawy z gumy, zabez­ dzenie przebiegu procesu dukować światłoczułą
chwyta się tej t,deski ratun­ pieczone przed niską tem­ fotograficznego. Przemek emulsję fotograficzną
ku’’, która doprowadza go peraturą. proponuje, by produkować w płynie to znalazłaby ona
całego na bezpieczną już TURBINOWE KOŁA koreksy ze szkłą półprzez­ szerokie zastosowanie de­
płyciznę. SAMOLOTOWE. Kol Jó­ roczystego, Takie koreksy koracyjne. Powleczone nią
OCHRONA PRZED zef Kucera z Żarnowca pozwolą - jego zdaniem - np. chusteczki do nosa, ta­
AMATORAMI CUDZYCH w trakcie odbywania służ­ uniknąć naświetlenia fil­ lerze i wiele innych przed­
ROŚLIN. Kol Piotr Nieżu- by wojskowej niejedno­ mu, a jednocześnie będzie miotów, a następnie wywo­
rawski z Przasnysza (1. 12) krotnie miał okazję obser­ można obserwować proce­ łane jak zwykłe zdjęcia,
ma już dosyć amatorów wy- wować lądujące samoloty sy zachodzące w czasie wy­ mogłyby stanowić - zda­
ehodowanych na jego W czasie tych obserwacji woływania. niem Przemka - niekonwe­
działce warzyw i owoców. doszedł do wniosku, że na­ 3. Przemek uważa rów­ ncjonalne ozdoby wykona­
Nie dość, że taki ktoś nisz­ leżałoby zmniejszyć tarcie nież, ze powleczenie pa­ ne we własnym zakresie.
czy ogrodzenie wgnia- kół z wypuszczonego po­ semkami farby termoczułej
tając siatkę i naruszając dwozia o pas startowy.
słupki - opisuje oburzony Zmniejszenie tarcia spowo­
Piotr - to jeszcze, zamiast duje nie tylko eliminację
zadowolić się rośliną, po dymu i pisku wywołanych C I E K Ą WE wiście obszerny katalog
błędów konstrukcyjnych,
zetknięciem opon z pasem
startowym, ale przede KSIĄŻKI bo w tym zakresie obfitość
wszystkim wydatnie prze­ przykładów jest bez granic
dłuży ich żywotność. Zda­ Książka prof, Tadeusza i można by na ten temat
niem Józka, by uzyskać taki Sołtyka „Błędy i doświad­ napisać grube księgi. Nato­
efekt należy obręcz koła za­ czenia w konstrukcji samo­ miast książka prof. Sołtyka
opatrzyć w rodzaj łopatek, lotów” - Biblioteczka ma inny cel: uczulenie mło­
które wprawione w ruch Skrzydlatej Polski - Wy­ dych konstruktorów i wy­
przez pęd powietrza będą dawnictw Komunikacji konawców samolotów na
„rozkręcać” koła do zbliżo­ i Łączności, 1986 - jest lek­ pewien sposób myślenia, na
nej prędkości samolotu. turą nie tylko interesującą, pobudzenie wyobraźni
którą się ,,włamał”, na do­ Można też wprowadzić do­ ale wręcz przykuwającą w kierunku możliwych
datek niszczy i tratuje datkowy automatyczny uwagę ludzi lotnictwa, a niepożądanych konsek­
wszystko dokoła. Dlatego układ kontrolny tej pręd­ szczególnie tych, którzy wencji niektórych rozwią­
Piotr postuluje, by wyna­ kości. większość omawianych zań konstrukcyjnych i pro­
leźć taką farbę, której właś­ FOTOGRAFICZNE w niej konstrukcji poznali, cesów technologicznych.
ciwości polegać będą na HOBBY, Fotoamatorem os­ na większości wymienio­ Wskutek „zmian w rozwoju
tym, że nie będzie schnąć, tatnio próbującym również nych samolotów latali przemysłu lotniczego”, jak
a za to będzie lepka. Widząc fotografii kolorowej jest i z problemami konstruk­ to gładko zabrzmiało
oczyma wyobraźni takiego Kol, Przemysław Czerwik cyjnymi opisywanymi w przedmowie redakcyjnej,
amatora cudzego, całego z Kamienicy Pilskiej. przez Autora osobiście się prof. Sołtyk odszedł w 1987
utytłanego w farbie Piotr W swoim liście do redakcji zetknęli. Ale nie dla tych r. z lotnictwa, ale praktycz­
przyznaje, że metoda jest przekazał kilka praktycz­ starszych panów napisał nie pozostał z nim związany
brutalna, ale ponieważ tak nych pomysłów-spostrze- prof. Sołtyk swą książkę. do dziś. Niech będzie wolno
mu dojedli ci nieproszeni żeń wynikających z jego Nigdzie nie uczy się studen­ niżej podpisanemu, który
goście, to uważa, że „oko za dotychczasowej praktyki. tów, jakie błędy czyhają na w ciągu 35 lat prób latał na
oko,,,” czyli zastosowanie Oto one: konstruktorów lotniczych, wszystkich powojennych
prawa Hammurabiego 1. Przemek uważa, że pięk­ czyli mówiąc lapidarnie samolotach Autora, przy­
w tym przypadku jest ne zdjęcia można robić i nieściśle, jak źle konstruo­ pomnieć, że zdaniem perso­
w pełni uzasadnione. również w czasie deszczu. wać samoloty. Inaczej niż nelu zatrudnionego w pró­
CIEPŁE TRAMWAJE, Ponieważ jednak aparaty w szkołach teatralnych, bach w locie, były to naj­
Pamiętając tegoroczną sro­ fotograficzne nie mają od­ gdzie przyszli aktorzy uczą pewniejsze nasze prototypy
gą zimę i w trosce o pasaże­ powiedniego zabezpiecze­ się złej deklamacji. 0 prawidłowych i bezpiecz­
rów tramwajów Kol. Prze­ nia przed wilgocią propo­ Otóż książka prof. Sołty­ nych własnościach lotnych
mysław Kędzierski ze nuje produkcję nieprzema­ ka, niewątpliwie naszego 1 że do dziś zatrzymanie re­
Szczecina (1. 15) przysłał kalnych kapturów przy­ najlepszego konstruktora alizacji TS 16 „Grota”, na­
nam pomysł poparty włas­ krywających głowę i apa­ samolotów, jest jakby uzu­ stępcy udanej „Iskry” TS
noręcznym rysunkiem. Aby rat. Kaptur ten powinien pełnieniem wykładów bu­ 11, uważa się w tych krę­
ogrzać tramwaje wyjeżdża­ mieć otwór ze ściągaczem dowy płatowców i powinni gach za jeden z większych
jące z zajezdni wystarczy na obiektyw. Pomysł trochę ją poznać koniecznie wszy­ błędów ówczesnych „decy­
wdmuchać do ich wnętrz retro, ale może warto go scy studenci wydziałów lot­ dentów”.
ogrzane powietrze. To cie­ wypraktykować. niczych. Nie jest to oczy- (bk)

79
*A s t r o n o m i a *
* dla wszystkich *
P I E R W S Z Y K R O K KU G R A N I C O M W S Z E C H Ś W I A T A
Tytuł tego odcinka może sugerować tematykę Zacznijmy od przeanalizowania typowo szkol­
astronautyczną, lecz nie o astronautyce będzie nego przykładu. Wyobraźmy sobie, że turysta mu­
w nim mowa. Zajmiemy się problemem, z którym si dotrzeć przed zmierzchem do schroniska znaj­
ludzkość zmagała się przez dwa tysiące lat, a któ­ dującego się na przeciwległym brzegu jeziora.
rego rozwiązanie musiało być znane przed nasta­ Dysponuje on kajakiem i wie, z jaką prędkością
niem epoki lotów międzyplanetarnych. Chodzi potrafi nim płynąć. Nie zna jednak drogi, którą
o problem wyznaczania odległości do ciał niebie­ musi pokonać. Istniejąca przeszkoda terenowa
skich, Zagadnienie jest niesłychanie ważne i jed­ uniemożliwia mu bezpośredni pomiar odległości.
nocześnie bardzo trudne w realizacji. Ważne, bo Koniecznością staje się znalezienie innego sposo­
znajomość odległości pozwala uzyskać bardzo bu, umożliwiającego wyznaczenie szukanej odle­
wiele dodatkowych parametrów opisujących ba­ głości.
dane ciało. Trudne, bo nie istnieje metoda pozwa­ Może na przykład postąpić tak, jak ilustruje to
lająca w prosty sposób i według jednego schematu rys. 1. Na brzegu, gdzie się znajduje, wybiera dwa
wyznaczać odległości do dowolnych ciał niebie­ dowolne punkty C i D. Tworzą one wraz ze schro­
skich. niskiem trójkąt. Jednym z boków tęgo trójkąta jest
Zasygnalizowane w bieżącym numerze tematy szukana odległość, zaś drugim - odcinek CD, któ­
stanowią zaledwie pierwszy krok na drodze okre­ rego długość może mierzyć bezpośrednio. Jeśli
ślania odległości występujących we Wszechświe- zdoła jeszcze określić wartość kątów przy wierz­
cie, a omawiane idee, zastosowane w praktyce, chołkach C i D to z twierdzenia sinsusów obliczy
umożliwiają wyznaczanie odległości jedynie szukaną odległość:
w obrębie układu planetarnego i do najbliższych
gwiazd. . . sin D
d = b —— — , gdzie: P = 180° - C-D
s*n P '
Rys. 1. Bezpośredni pomiar długości odcinka bazowego Tyle mówi teoria, a co na to praktyka. Trudno
b oraz wartości kątów C I D umożliwia obliczanie nie podejrzewać turystę, by miał ze sobą taśmę mier­
znanej odległości d. Postępowanie takie stanowi istotę niczą, kalkulator i porządny kątomierz - najlepiej
metody paralaks trygonometrycznych teodolit. Trudno też przypuszczać, że poświęci
sporo czasu na poprowadzenie wymaganych
czynności. Zapewnebez zastanawiania się i bez
straty Czasu podejmie natychmiastową decyzję
0 wypłynięciu, tylko czy na pewno dotrze do
schroniska przed zapadnięciem zmierzchu?
Metoda, proponowana w omawianym przykła­
dzie, nie wytrzymała wprawdzie próby praktycz­
nej, jednak jej idea jest bardzo głęboka. Pozwala
przecież wyznaczać odległości do obiektów, z któ­
rymi nie mamy bezpośredniego kontaktu, a to jest
właśnie astronomiczna rzeczywistość.
Powróćmy jeszcze do omawianego przykładu
1 zastanówmy się, w jakiej sytuacji dokładność
wyznaczenia długości szukanego odcinka będzie
największa. Jest oczywiste, że zależy ona bezpo­
średnio od dokładności, z jaką potrafimy wyzna-

80
i
przekonanie o doskonałości stworzonego przez
bogów świata. Skoro bogowie stworzyli świat, to
ciałom niebieskim musieli nadać idealne kształty.
A taką idealną figurą, pozbawioną ostrych krawę­
dzi i wierzchołków, jest właśnie kula.
Z czasem zaczęła zarysowywać się wyraźna
granica między tym, co stanowiło mitologię, a tym
co było już namiastką nauki w dzisiejszym rozu­
mieniu. Rzucona przez pitagorejeżyków myśl in­
Hys. 2. W miejscowości B Słońce świeci w zenicie, nato­
miast w tym samym momencie w miejscowości A (leżącej
spirowała innych. Pomiar i obserwacja nabierały
na tym samym południku) Słońce odległe jest od zenitu
coraz większego znaczenia. Szczególne osiągnię­
o pewien kąt. Ten sam kąt tworzą kierunki poprowadzone cia na tym polu odnotowali wybitni uczeni greccy
ze środka Ziemi do miejscowości A i B. Znajomość odle­ związani z Akademią Aleksandryjską.
głości między miejscowościami oraz wartości tego kąta, Eratostenes, żyjący w III w. pne., na podstawie
umożliwiła Eratostenesowi obliczenie obwodu Ziemi pomiarów długości cienia rzucanego przez wska­
zówkę zegara słonecznego, obliczył obwód Ziemi
ezyć długość odcinka b (nazywanego odcinkiem (rys. 2). Jeśli historycy prawidłowo zinterpreto­
bazowym) i od dokładności pomiaru kątów. wali wartość ówcześnie stosowanej jednostki dłu­
W konkretnych jednak przypadkach dokładności gości, to obliczony przez Eratostenesa obwód Zie­
te są dobrze znane i ściśle określone, a problem mi jest wręcz szokujący - 39,5 tysiąca kilometrów
sprowadza się do tego, by błędy względne poszcze­
gólnych pomiarów były jak najmniejsze. Czytel­ (!).
nik zapewne sam potrafi uzasadnić, że osiągniemy
to wówczas, gdy kąt D będzie równy 90°, a długość
odcinka bazowego będzie możliwie największa.
Sytuacji tej odpowiada maksymalna wartość kąta
P.
Właśnie maksymalna wartość kąta P, pod jakim
z obiektu, do którego wyznaczamy odległość, wi­
dać odcinek bazowy nosi nazwę kąta paraiaksy.
Omawiana metoda to tzw. m e t o d a p a r a l a k s
t r y g o n o m e t r y c z n y c h , znajdująca po­
wszechne zastosowanie w astronomii, Rys. 4. Wyznaczanie odległości do planet metodą para­
Pierwsze próby przeprowadzania pomiarów as­ laks trygonometrycznych wymaga odcinka bazowego
o długości porównywalnej z rozmiarami Ziemi
tronomicznych odnajdujemy w starożytności.
Starożytni zastanawiali się nad kształtem i roz­
miarami ciał niebieskich, nad dzielącymi je od Z kolei żyjącego w tym samym czasie Arystar-
nich odległościami, snując na ten temat przeróżne cha z Samos można uznać za twórcę koncepcji
spekulacje. Interesujące tezy głosili na przykład heliocentrycznej. Uważał on, że znajdujące się
(prawie dwa i pół tysiąca lat temu) pitagorejczycy w środku Wszechświata Słońce oraz bardzo odle­
(uczniowie i kontynuatorzy myśli Pitagorasa - głe gwiazdy są nieruchome. Ziemię natomiast
wielkiego greckiego filozofa, żyjącego w VI w. obarczył dwoma ruchami - wirowym dookoła osi
pne). Uważali oni, że Ziemia jest kulą (I), co i obiegowym wokół Słońca (!), Ten sam Arystarch,
więcej, kulistymi kształtami obdarzali również jako pierwszy, prawidłowo ustalił relacje między
Słońce, Księżyc, planety i gwiazdy. Za tymi poglą­ rn? mi arami Słońca, Ziemi i Księżyca. Na podsta-
dami stały nie fakty obserwacyjne, lecz głębokie v » \^naprowadzonych pomiarów obliczył, że naj­
większą średnicę ma Słońce, a najmniejszą Księ­
Rys. 3. Słońce, Księżyc świecący w kwedrze i obserwator życ (!). Wnioski te poprzedziła cała seria obserwa­
na powierzchni Ziemi tworzą trójkąt prostokątny. Stosu­ cji. Z kształtu cienia Ziemi podczas zaćmienia
nek odległości Książyc^Zlemła do odległości Słońce-Zle- Księżyca obliczył, że średnica Ziemi jest ponad
mla jest równy coslnusowi kąta, który starał się zmierzyć trzykrotnie większa od średnicy Księżyca. Z fak­
Aryatarch tu, iż obserwowane na sferze niebieskiej średnice
kątowe Słońca i Księżyca są jednakowe, wysnuł
poprawny wniosek, że Słońce jest tyle razy wię­
ksze od Księżyca, ile razy dalej znajduje się od
Ziemi. Wyznaczenie tego stosunku odległości
przeprowadził opierając się na pomiarze kąta
między kierunkami do Słońca i do Księżyca świe­
cącego w kwadrze (rys. 3), Kąt ten ocenił na 87°, co
doprowadziło do stwierdzeń, że Słońce jest dwu­
dziestokrotnie większe od Księżyca i sześciokrot-

81
Nltbo w sierpniu 1987 r.

Sierpień kojarzy się miłośnikom astronomii z ob­


serwacjami meteorów z roju Peraeid. W okresie mię­
dzy 10 a 15 sierpnia, najtąpiej w drugiej części nocy,
istnieje szansa dostrzeżenia w ciągu godziny nawet
kilkudziesięciu śladów.
W ostatnim tygodniu lipca i pierwszym tygodniu
sierpnia warto podjąć niełatwą próbę odszukania na
porannym niebie Merkurego, piędzie on wtedy obiek­
tem jasnym (ok. -0,m5), świecącym nisko nad rozjaś­
niającym się wschodnim horyzontem, w pobliżu gra­
nicy gwiazdozbiorów Bliźniąt I Raka.
Jowisz wschodzi )uż przed północą. Świeci na tle
gwiazdozbioru Ryb jako obiekt drugiej wielkości
gwiazdowej. Saturna, Urana i Neptuna można obser­
wować jedynie w pierwszej części nocy, nisko nad
południowym i południowo-wschodnim horyzontem.
nie większe od Ziemi. Stwierdzenia te obarczone Saturna I Urana odszukamy w Węźownlku, natomiast
są grubym błędem, wynikającym jearmk nie z me­ Neptuna w Strzelcu. Wenus i Mars będą w sierpniu
tody, lecz z niewystarczającej dokładności stoso­ niewidoczne.
wanych przyrządów. Fazy Księżyca: pierwsza kwadra - 2.08 ok. godz.
21, pełnia - 9.08 ok. godz. 12, ostatnia kwadra -
O ile Arystarch starał się wyznaczyć stosunek 18.08 ok. godz. 10, a nów - 24,08 ok. godz. 14 Księ­
odległości Słońca od Ziemi do odległości Księżyca życ będzie w perygeum - 8.08 ok. godz. 22, nato­
od Ziemi, to żyjący w II w, pne. Hipparch z Nikei, miast w apogeum - 21.08 ok. godz. 16.
próbował znaleźć sposób, który pozwoliłby mu (mtsz)
zmierzyć odległości Słońca i Księżyca od Ziemi.
To właśnie Hipparch był pierwszym astronomem,
który zastosował metodę paralaks trygonometry­
cznych do wyznaczania odległości (!) Na podsta­ planety (rys. 4). Ten jeden pomiar już wystarczył,
wie przeprowadzonych pomiarów poprawnie by pozostałe odległości w obrębie układu plane­
określił odległość do Księżyca (I), natomiast po­ tarnego stały się znane.
miar odległości Słońca przekraczał już możliwości Dalsze obserwacje zwiększały jedynie dokład­
prymitywnych wówczas przyrządów. ność uzyskanych wyników. I tak, paralaksa geo-
Upadek starożytnych kultur pogrążył w zapom­ centryczna Księżyca (czyli kąt, pod jakim widać
nieniu dokonania i idee głoszone przez wybitnych z Księżyca promień Ziemi) jest rzędu 1°. Paralaksa
myślicieli tego okresu. W mrocznych czasach śred­ geoeentryezna Słońca wynosi już tylko 8,”8, dla
niowiecza nastąpił wyraźny regres w astronomii, planet zaś jest jeszcze mniejsza. Teraz staje się
skierowanej na tory astrologii i dogmatyzmu. Pro­ jasne, dlaczego Hipparch mógł ocenić odległość do
blem wyznaczania odległości aż do 1672 roku nie Księżyca, a Kopernikowi czy Brahe nie udało się
posunął się ani o krok naprzód. wyznaczyć odległości do planet, mimo iż dyspono­
Zarówno Mikołaj Kopernik, jak również Tycho wali lepszymi od Hipparcha przyrządami. Prze­
Brahe i Jan Kepler nie znali rzeczywistych odle­ cież w tych czasach obserwacje prowadzono nie
głości do planet. Zapewne było to dla nich znacz­ uzbrojonym okiem (zdolność rozdzielcza oka jest
nym utrudnieniem przy opracowywaniu teorii bu­ rzędu U). Uzyskanie dokładności pomiaru rzędu
dowy układu planetarnego czy uzasadnianiu praw l łl było niemożliwe.
rządzących ruchami planet. Każdy z nich próbo­ Odcinek bazowy, jakim jest średnica Ziemi,
wał, wykorzystując metodę paralaks, wyznaczać pozwala wyznaczać tylko odległości w obrębie
odległości, jednak były to próby bezowocne. Jedy­ układu planetarnego. By wyznaczyć odległości do
ne, czym dysponowali, to stosunki wzajemnych gwiazd niezbędna jest znacznie większa baza.
odległości planet. Wiedzieli np. że Ziemia obiega W tym celu wykorzystuje się ruch obiegowy Ziemi
Słońce w odległości dwa i pół raza większej niż dookoła Słońca. Jednak i przy tej bazie techniki
Merkury; Jowisz w odległości 5,2 raza większej niż obserwacyjne XVII i XVIII wieku nie pozwalały
Ziemia, itd, ale nic ponadto. wyznaczać przesunięć paralaktycznyeh gwiazd.
Dopiero zastosowanie lunet do obserwacji as­ Dopiero w pierwszej połowie XIX wieku podej­
tronomicznych (XVII wiek) posunęło problem wy­ mowane próby uwieńczone zostały powodzeniem.
znaczania odległości naprzód. W 1672 roku astro­ Poznaliśmy odległości do najbliższych gwiazd.
nomowie francuscy przeprowadzili równoczesny Okazało się, że paralaksa heliocentryczna każdej
pomiar położenia Marsa na tle gwiazd z obserwa­ z gwiazd (tzn. kąt, pod jakim widać z niej promień
toriów w Paryżu i Cayenne (Ameryka Południo­ orbity ziemskiej) jest znacznie mniejsza od 1". Dla
wa) wyznaczając po raz pierwszy odległość do przykładu: paralaksa heliocentryczna najbliższej

82
Wielokrotnie w życiu codziennym, nawet w zabawie
możemy znaleźć ciekawe przykłady wykorzystania tych
zjawisk. Każdy z nas pamięta zabawki typu „Wańjsa-ws-
tańka" niemożliwe do wywrócenia - zawsze w^ dolnej
części takiej zabawki znajdował się większy ciężarek
obniżający położenie środka ciężkośęi. Czyż nie Jest po­
dobnym przykładem zastosowanie znacznego obc|
w jachtach pełnomorskich w najniższej części
Jakże ważne jest prawidłowe ułożenie ładunku
kach handlowych - dąży się do umiejscowienia 1
jak najgłębiej w celu uzyskania maksymalnej stal
ci. Okazuje się, że w bardzo prosty sposób njożemy
sprawdzić te zjawiska w warunkach domowych, Spró­
bujmy najpierw umieścić w pojemniku z wodą pustą
szklankę tak, aby pływała po wodzie. Jest to prawie
Jak jaja postawić niemożliwe. Wystarczy jednak napełnić ją do
wodą, a zacznie pływać w pozycji pionowej. W XD
końcom spiczastym? w pijalniach wód można było spotkać szklanki z i
półkolistym dnem, które były po prostu niewyv
W otaczającym nas świacie znajdujemy wiele zjawisk
Wszystkie „sztuki magiczne" polegają bądź na;zręcz­
pozorni nieprawdopodobnych, w rzeczywistości polega­
ności osób je prezentujących, bądź na umiejętnym wyko­
jących na wykorzystaniu pewnych efektownych zjawisk
rzystaniu pewnych efektownych zjawisk fizycznych. Jed­
fizycznych. Do takich należy utrzymywanie równowagi ną z takich sztuk opisuje „Mały Fizyk": „Kuglarzedają­
przez ciała pozornie niemożliwe do zrównoważenia. Do cy przedstawienia publiczne, nie zaniedbują pokazywać
zrozumienia tych zjawisk potrzebna będzie nam definicja
sztuki z nożami i mieczami, wprowdzając widzów w za­
środka ciężkości. Znajdujemy ją w „Małym Fizyku” dziwienie swoją zręcznością, oraz spokojem zachc tkanym
z 1871 roku: wobec groźnego niebezpieczeństwa. Przede stkiem
„Każda rzecz, każde ciało spada na ziemię, bo jest
sztukmistrz zwraca uwagę publiczności na dwa krótkie
ciężkie czyli podlega sile przyciągania przez ziemię. Ta
miecze, jak one są wyostrzone i jakie ostre mają jkońce;
siła istniejąca w każdem ciele uwidacznia się szczególniej
stąd każda nieostrożność z jego strony popełniona, nara­
w jednym punkcie, gdyż w tym punkcie podparte ciało nie
zić go może na śmierć, w najlepszym zaś razie, na ciężkie
spada, jest spokojne czyli utrzymuje się w równowadze.
rany. Następnie podrzuca te miecze w górę jeden po
Taki punkt nazywa się środkiem ciężkości. Wynalezienie
drugim, nadzwyczaj szybko - one spadają, on zpów je
tego punktu, czyli środka ciężkości dla rozmaitych ciał
podrzuca i tak ciągle. Ale miecze te, o krótkich i lekkich
stanowi bardzo miłą, nauczającą i kształcącą naszą zrę­
klingach, mają ciężkie rękojeścią, które dążą za\ ze na
czność zabawę."
dół i wpadają mu do ręki; tym sposobem on nigdy1laczej
Czy postawienie jajka na ostrym końcu jest zadaniem miecza nie uchwyęj tylko za rękojeść. Możesz sobie spra­
wykonalnym? Oryginalny sposób podał sam Krzysztof
wić takie same zadowolenie - weź pałasze drewniane,
Kolumb - my jednak spróbujmy rozwiązać ten problem
oklej papierem srebrnym, rękojeść daj metalową, ięięiką.
inaczej: „Wiesz, że Kolumb, który odkrył Amerykę, za­
ciekawił całe towarzystwo próżnych Hiszpanów tern, iż
41 bo też klingi tekturowe do rękojeści drewnianej f -bądź
pewnym, że zawsze spadną rękojeścią na dół".
żądał od nich ażeby postawili jaje denkiem końcem. Z a -
Dziwne z pozoru zjawisko możemy zaobserwować uży­
gadniem długo nad tern myśleli, aż dopiero sam Kolumb
wając szerokiego, sztywnego walca. Wystarczy ułnoco-
zadanie rozstrzygnął zupełnie nieprzewidzianym sposo­
wać do jego wewnętrznej powierzchni ciężarek i umiesz­
bem, bo jaje na tłukł i postawił. Lecz my toż samo zadanie
czając go w gifrnym położeniu, puścić swobodnie najjlekko
chcemy rozwiązać inaczej. Trudność postawienia jajka
pochylonej płaszczyźnie. Okazuje Bię, że walec zacznie
cieńszym końcem od tego zależy, iż żółtko pływające
poruszać się pod górę! Uważnemu Czytelnikowi Wyjaś­
w białku znacznie jest od tego białka dęfpze, przeważa
nienie tego zjawiska nie sprawi wiele kłopotu. Podobny
się to na jedną to na drugą stronę całkowicie a jajko za
efąkt uzyskamy w jeszcze prostszy sposób postępując
sobą pociąga. Lecz jeżeli jajko będziemy trząść przynaj­
zgodnie z zaleceniami autora „Małego Fizyka": J r. jed­
mniej przez pół godziny, to żółtko się rozbije i opadnie na
nakże za pomocą kul i kijów bilardowych, można!w ten
dół, a zatem środek dężkośd znajdzie się na linii, którą
sposób rzecz przedstawić, że się zdawać będzie, Jakoby
przez cieńszy koniec jajka myślą poprowadzić możemy.
kula toczyła się pod górę. W tym cel u złóż obadwa cienkie
Naturalnie Jajko w takim stać będzie w równowadze.
końce kijów tuż przy sobie, grubsze zaś oddal na objętość
Inny jeszcze sposób jest taki: w skorupie jajka robi się
kuli■Kulę popchnij, stoczy się z cienkich kogeówfpmię-
dziurkę i wpuszcza się przez nią kilka ziarenek szrutu.
dzy dwa grube; lecz ponieważ wzrok nasz idzie za podno­
Dziurkę się potem zalepia kredą lub gipsem. Ponieważ
szącą się liniją kijów, otrzymujemy wrażenie jakoby kula
szrutsppada na dno i jest ciężki, przeto środek ciężkości
szła pod górę."
wypadnie po linii przechodzącej przez postawione spi­
czastym końcem jaje. ” Tadeusz Rzepecki

z gwiazd - Proximy Centauri wynosi 0,"762; Sy- znajdujących się wewnątrz kuli o średnicy jokoło
riusza - 0,”377 a Deneba zaledwie OZ'002. Dla 1000 lat świetlnych - znów ograniczenia instru­
większości gwiazd ich paralaksy heliocentryczne mentalne.
są niemierzalne. Warto zdawać sobie sprawę, że 1000 lat świetl­
Obecne metody obserwacyjne pozwalają za po­ nych, to zaledwie 1% średnicy naszej Galaktyki.
mocą paralaks wyznaczać odległości do gwiazd Marek T, Szczepański

83
sprzętu, czym posypywać chodniki zabezpieczający nie naruszając
i drogi, jak odśnieżać drogi osiedlowe w ogóle plomb na odbiorniku, ale
itd. Nie mniej, a może nawet bardziej, o tym nieco dalej. Nasze rozważania
interesują nas drobne usprawnienia zacznijmy od analizy przyczyn samo-
niektórych elementów naszego „wy­ zapalania się odbiorników, przede
posażenia” : butów, które czasem lu­ wszystkim kolorowych.
bią się ślizgać (co zrobić, żeby „no­ Gdzie najczęściej pojawiają
woczesna” termoplastyczna guma się źródła ognia? - głównie w pobli­
nie była taka śliska), garderoby (która żu elementów o wysokiej tempera­
bywa niezbyt ciepła), a także jak po­ turze. W prawidłowo działającym od­
móc kierowcom, którzy mają duże biorniku najbardziej nagrzane miej­
problemy ze złapaniem przyczepnoś­ sca ni© powinny stwarzać niebezpie­
ci opon na głębokim śniegu czy ni­ czeństwa zapalenia się elementów,
czym nie posypanym lodzie. Słowem, jednak w przypadku powstania
czekamy na wszelkie propozycje uła­ uszkodzeń może dojść do przekro­
twiające przetrwanie srogiej zimy, czenia dopuszczalnych temperatur.
także na różne przemyślne sposoby Mocnemu nagrzaniu musi towarzy­
na ogrzanie się podczas długich szyć duża wydzielana moc, a zatem
oczekiwań na przystankach (podob­ zjawisko to wystąpi w blokach telewi­
no pomaga „nadęcie się” - poprawia zora, pobierających duże moce; w za­
na chwilę krążenie). Może w ten spo­ silaczu, bloku odchylania czy tzw. ko­
Zadani# 421 sób pomożemy sztabowi akcji „ZI­ lektora. To jedna przyczyna zapale­
MA” w realizacji odpowiedzialnych nia, druga. - nie połączona z bezpo­
Przyroda, jak to czasem bywa, lubi zadań... średnim dużym wzrostem temperatu­
nieraz robić nam różne psikusy. Jed­
nym z mniej dla nas przyjemnych jest
(OM ry, to przeskok iskry, czy powstanie
łuku elektrycznego. Zjawisko to za­
sroga zima, nie żałująca od czasu do
chodzi przede wszystkim w bloku od­
czasu siarczystych mrozów, licznych
chylania poziomego, w obwodach
zadymek i metrowych zasp. No tak,
wysokiego napięcia.
powie ktoś, co to za zima bez śniegu
Jakie są przyczyny powstania zja­
czy mrozów? Jest to przecież coś
wisk wyżej wymienionych? - przede
zupełnie normalnego, w każdym razie
wszystkim defekty elementów, powo­
na pewno zimy bać słę nie należy. Nie Problem postawiony w zadaniu
dujące miejscowe przeciążenie bez
wszyscy jednak tak twierdzą - z pew­ okazał się dość trudny, a przy tym
jednoczesnego zadziałania odpo­
nością nie należą do nich pracownicy chyba nieco poważniejszy, niż można
wiednich zabezpieczeń. Drugą przy­
służb komunalnych, przedsiębiorstw było się początkowo spodziewać.
czyną, nie mniej ważną, jest osiadanie
komunikacyjnych, drogowcy, I wiele Przypadki samozapalenia się niektó­
grubych warstw kurzu na elementach
innych osób, dla których trochę wię­ rych typów telewizorów nie są aż tak
będących pod wysokim napięciem.
cej śniegu czy mróz większy od minus rzadkie - świadczy o tym wcale po­
Kurz ten w wielu przypadkach jest
10 stopni, to niemal tragedia czy po kaźna liczba nadesłanych rozwiązań.
przewodnikiem prądu, w przypadku
prostu... pretekst do wykręcenia się Jednocześnie wiele z nich poruszało
zwarcia obwodu działając jako elek­
od pracy. bardzo istotne z punktu widzenia bez­
tryczny zapalnik. Ponadto warstwa
W przypadku większych niż zazwy­ pieczeństwa użytkowania problemy,
kurzu skutecznie utrudnia odprowa­
czaj opadów śniegu i mrozów (czytaj: choć nie brakowało też propozycji
dzanie ciepła przez mocno nagrzane
niż w czasie najłagodniejszych zim), trochę niebezpiecznych. Trzeba
elementy, powodując czasem Ich
powołuje się specjalne sztaby akcji w tym momencie wspomnieć, że re­
przegrzanie. Stąd bierze się zalece­
,.2fMA", których zadaniem powinno dakcja otrzymała kilka listów, w któ­ nie, aby telewizory co pewien czas
być koordynowanie działań, przerzu­ rych zarzucono nam podsuwanie odkurzać - tym częściej, im większe
canie środków, realizacja zadań spe­ młodym racjonalizatorom I wynalaz­ jest zapylenie powietrza.
cjalnych itd. Jest tego tyle, że czasem com pomysłów niebezpiecznych
nawet przeciętny, niewykształcony i przy tym co na|mnlej nledydaktycz- Aby odpowiednio wcześnie wykryć
obywatel nie jest w stanie zauważyć nych. Autor jednego z tych lletów początek pożaru, trzeba dobrze znać
pojedynczych efektów tych prac, glo­ twierdził, że sprzęt dostępny w skle­ objawy towarzyszące pierwszej jego
balnie zresztą też przeważnie nic nie pach odpowiada wymaganiom Pol- fazie. W przypadku zapłonu termicz­
widać. Okazuje się nierzadko, że trze­ sklej Normy 1jest przy tym zupełnie nego będzie to głównie wzrost tem­
ba (i można) liczyć tylko na siebie, bezpieczny - czym więc jednak wy­ peratury, niestety, na ogół lokalny.
swoją zapobiegliwość oraz umiejęt­ tłumaczyć, że od czasu do czasu coś Można jednak wykryć większą tempe­
ność przewidywania i analizowania się zapala?... Zarzucano nam też, że raturę powietrza chłodzącego okre­
prognoz pogody (na ogół od połowy sugerujemy ingerencją w wewnętrz­ ślone bloki telewizora. Bardzo często
grudnia bywa trochę chłodniej). ne układy odbiornika, co jest jakoby następuje tez wzrost mocy pobieranej
Proponujemy naszym sympatykom niezgodne z jakimiś przepisami. przez niektóre układy (najczęściej od­
podzielenie się z innymi Czytelnikami Osobiście uważam, że w swoich chylania poziomego), szczególnie
własnymi ,,sposobami” na zimę. urządzeniach mogę montować, co w przypadku defektów elementów
A w ięc-jak sobie radzić z dużą ilością mi się żywnie podoba, nawet wodo­ elektronicznych. Bardzo często też
śniegu, czym go odgarniać, gdzie trysk, a przede wszystkim w tekście (szczególnie w przypadku najpopu­
składować, jak najłatwiej zorganizo­ zadania nie ma anf słowa sugestii na larniejszych telewizorów lampowo-
wać mechaniczne odśnieżanie w sy­ ten temat. Nawiasem mówiąc można -tranzystorowych) następuje zmniej­
tuacji, gdy brakuje odpowiedniego skonstruować zupełnie niezły układ szenie się amplitudy drgań w obwo-

84
O kiF > 1 0 k dlo 20°C

Rys .1. S chemat ideowy


wyłącznika
termicznego

"T— P ULY77M

220n
*
2 BYP^OI i
3*W k -50

fotorezy-
stor

Rys.2 Fotoelektryczny czujnik dymu


— -----------------------

■ m 9

P y B M H 714

zasilanie do zasilanie odchylania


ukh odchylania ( — ► poziomego
pozio-
-mego PP 1&
rPaP «Si
i&iaJ

transformator transformata wysokiego


napjWN) pracujący w ukK
sieciowy w zasilaczu
odch. poz«xnego

Rys.3. Uktad kontroli pracy odchylania poziomego


V
linie pola mopne-
-tycznego _RysĄ, Indukcyjny czujnik pracy odchylania
poziomego w telewizorze

-OdcbylfljacfiA

K1 -wA

Styki KI w chwili zadziałania >[ r


------------ —
r-L -
st
220 V
DO PR
-------<B

m .
B1
--------- w
Z20V DO DTV

-------*
/
Rys5. Schemat ideowy obwoddw odsączających odbiornik
TV z sieci.

dzie transformatora odchylania po- we są zbyt mało czułe - nie reagują dostarczających podwyższonych na­
zlornego, na skutek dodatkowego ob­ poprawnie na wzrost prądu np. o oko­ piąć do zasilania kineskopu czy z roz­
ciążenia przez uszkodzony element. ło 20%, względnie robią to z dużym proszonego pola magnetycznego ce­
Trzeciifi objawem jest pojawienie ale opóźnieniem. Wygodne byłyby nato­ wek odchylających.
dymu, rzadziej otwartego ognia czy miast bezpieczniki elektroniczne, Co zrobić w przypadku wykrycia
lakier (w pierwszej fazie pożaru oczy­ z dokładnie regulowanym progiem początku pożaru? - przede wszyst­
wiście! zadziałania (odpowiednik zasilaczy kim wyłączyć telewizor, 1 to najlepiej
pierwsze ob|awy towarzy- Impulsowych z zabezpieczeniem w sposób trwały. Po ustąpieniu pierw­
aowstawanlu pożaru, można przeciążeniowym). Z kolei dym wy­ szych objawów pożaru nie można
ać odpowiednie czujniki, kryć najłatwiej przez stwierdzenie przecież ponownie włączyć odbiorni­
ppadku wzrostu temperatury mniejszej, niż normalnie, przejrzys­ ka, gdyż mogłoby spowodować to da­
iniejsze są czujniki termlsto- tości powietrza - zastosować należy lsze uszkodzenie lub zapalenie się
włączone do prostego układu odpowiedni czujnik fotoelektryczny, podzespołów, już mocno nagrza­
bieżnego. Można też wyko­ znany m. In. pod nazwą ostrzegacz nych. Możne też stosować różne
si zjawisko rozszerzalności ter- pożarowy. Dodatkowo czujnik fotoe- środki gaszące, lecz to na ogół nisz­
] materiałów (np. bimetal). Nie laktryczny może wykrywać ogień lub czy telewizor, ponadto przy wczes­
tomlast wskazane stosowanie łuk elektryczny. nym wykryciu objawów samozapale­
ów wykorzystujących stopie- Zmniejszenie się amplitudy drgań nia w większości przypadków gasze­
t podwyższonej temperaturze w obwodzie odchylania poziomego nie jeszcze nie jest potrzebne.
aryny czy Innych podobnych wykryć można najłatwiej za pomocą Kilka słów na temat bezpieczeńs­
- jest to przecież dodat- odpowiedniego układu elektronicz­ twa użytkowania zastosowanych
fcródło ognia. W przypadku nego. 9ygnał można pobrać z róż­ układów zabezpieczających. Przede
wzrosty poboru prądu można wyko­ nych miejsc bloku odchylania, np. wszystkim Ingerencja we wnętrze
rzystać! odpowiednie bezpieczniki. bezpośrednio z obwodu cewek od­ odbiornika dozwolona jest tylko za­
Nlestew, typowe bezpieczniki topiko- chylających, z wyjść prostowników awansowanym elektronikom, znają­
86
cym dobrze budową I działanie po­ czną kompensacją Zastosowane ter- alnie dobranych bezpieczników - za­
szczególnych bloków telewizora. mlstory powinny mleć jak najmniej­ proponował to Kolega Marcin Mazu­
Każdorazowo konieczne jaat zapaw* szą bezwładność termiczną - dobre rek. Bezpieczniki dobieramy tak, aby
niania odpowladnlal lzolic|l alaman- są miniaturowa termiatory perełkowe, Ich prąd nominalny był w bliskim
tów wyprowadzonych na zewnątrz zalane w szkle. przybliżeniu równy zmierzonemu
lub połączonyoh z zawnątrznyml Kilku Kolegów (m. in. Jacek Pław- prądowi pobieranemu przez odpo­
cząśclaml telewizora oraz obwodów ny) proponowało zastosowanie ter­ wiedni blok. W przypadku przekro­
zasilania siadowego - Izolacja ta mostatów odłączających automaty­ czenia tego prądu powinno nastąpić
musi wytrzymać napląola stała mini­ cznie telewizor w przypadku jego spalenie bezpiecznika. To niestety
mum 17S0 VI Niedopuszczalne Joat przegrzania. Idea jest dość dobra, tylko teoria - osobiście widziałem
zatem zbliżanie nawet elementów lecz po pierwsze trudno zdobyć od­ bezpieczniki 315 mA wytrzymujące
czujników do podzespołów wcho­ powiedni, regulowany termostat, po­ z powodzeniem 800 mA przez kilka
dzących w skład zasilaoza WN (czyli za tym ma on zbyt dużą bezwładność mlnutł - lepiej zatem zastosować od­
powielacz, potencjometr regulacji I reagowałby zbyt późno na wzrost powiednie układy elektroniczne. Nie­
ostrości I Inna), nie wskazane jeat temperatury. Proponowano też wyko­ stety, to już zadanie dla zaawansowa­
również umieszczenie Ich w pobliżu rzystanie wzrostu długości drutu nego elektronika (konieczna jest do­
elementów zasilanych napfąciem wy­ umieszczonego nad telewizorem, ale bra Izolacja galwaniczna).
ższym od 100 V wzglądnle nie posia­ w tym przypadku odpowiednia kon­ Jednym z lepszych sposobów wy­
dających izolacji galwanicznej od sie­ strukcja mechaniczna byłaby raczej krycia uszkodzenia w bloku odchyla­
ci. Zdecydowanie najlepsze są czujni­ trudna do wykonania w warunkach nia poziomego jeat kontrola amplitu­
ki bezdotykowe, których klika przy­ amatorskich. Łatwiejsze byłoby już dy napiącla w transformatorze odchy­
kładów ziprezentujamy korzystając wykorzystania bimetalu (propozycja lania poziomego. Tak aią składa, że
z propozycji nadesłanych przez Czy­ m. In. Kolegi Tomasza Marczaka), niemal w każdym przypadku uszko­
telników. lecz I on nla ma dostatecznej czułoś­ dzenia jakiegoś elementu tego bloku
ci. Najwygodniejsze pozostaje jednak amplituda ta wyraźnie spada (zawaze
Zacznijmy od czujników termicz­
rozwiązanie z termlstorami - konku­ przy uszkodzeniu powielacza), co
nych, wykorzystujących termłatory
rencyjne z diodami krzemowymi może być sygnałem do wyłączenia
0 ujemnym współczynniku tempera­ odbiornika. Dobrą Ideą rozwiązania,
(zmiana spadku neplącia pod wpły­
turowym. Przykład układu pracujące­ lecz niestety nieco gorszą realizacją
wem temperatury) jest trochą niewy­
go według tej zasady przedstawia rys. przedstawił Kolega Franciszek Klot -
godne ze wzglądu na konieczność
1 (propozycja Kolegi Marka Cieplika) rya. 3. Układ trzech przekaźników wy­
wzmacniania małych sygnałów.
Czujniki termlstorowe tr Ł umiesz­ Wśród nadesłanych propozycji ba­ krywa najpierw fakt powstania oscy­
czamy w pobliżu najbardziej grzeją- rdzo cząato powtarzały aią czujniki lacji w transformatorze odchylania
cVch siq bloków telewizora (nad ni­ dymu typu „ostrzegacz pożarowy" - poziomego (załączenie przekaźnika
mi). W przypadku wzroatu temperatu­ wersją zaproponowaną przez Kolegą Pk2 oraz Pk3). Ntstąpnie włącza sią
ry ponad określone nastawy poten­ Piotra Szenlmana przedstawia rys. 2 zasilanie przekaźnika Pk3 I Pk2 (sa-
cjometrów montażowych R ,-R , na­ Zasada działania polega na tym, że .mopodtrzymanle) I układ reaguje od­
stępuję zmiana stahu przerzutnlka dym, wyłapywany przez sprytny okap tąd na zanik napiącla z transformato­
Schmltta zrealizowanego na wzmac­ umieszczony ponad blokami najbar­ ra linii- wyłącza wtedy Pk3, odłącza­
niaczu operacyjnym U9 I zadziałanie dziej narażonymi na zapalenie, osła­ jąc zasilanie stopnia końcowego linii.
przekaźnika Pk, uruchamiającego bia strumień światła dochodzący do Osobiście jednak wątpią, czy prze­
układ wyłączający telewizor. Marek łotorezystora, co z kolei powoduje kaźniki MT8 bądą działały przy zasila­
podaje, że sygnały z poszczególnych wzrost jego rezystancji I zadziałanie niu Ich napląclem o częstotliwości 15
termlstorów są sumowane na wejściu układu. Źródłem światła jeat dioda khz, ponadto niedopuszczalne jeat
przerzutnlka, celowe jednak byłoby LED, o regulowanym prądzia - war­ równolegle łączenie zasilania
zastosowanie układu z diodami włą­ tość tego prądu określa próg zadzia­ z transformatora linii I sieciowego.
czonymi zamiast razyatorów R ,-R # (w łania układu (regulacja potencjome­ Tym niemniej Idea jest rzeczywiście
kierunku we|ścla US), przy jedno­ trem 4,7 kR), Szkodliwe działanie bardzo dobra, algorytm działania
czesnym zbocznlkowaniu kondensa­ światła zewnątrznego można zredu­ również. Bardzo niebezpieczne jest
tora C2 rezystorem 1 M a. Taka konfi­ kować umieszczając foto rezystor na jednak wykonywanie dodatkowych
guracja połączeh tworzy detektor końcu odpowiednio długlel rurki, po­ uzwojeń na transformatorze linii ~ dla
szczytowy, wykrywający najwląkazy kryte) od wewnątrz czarną, matową zapewnienia odpowiedniej Izolacji
sygnał, niezależnie od wartości po­ farbą. konieczne byłoby zastosowanie spe­
zostałych. Kilku Czytelników proponowało cjalnego przewodu wysokonapięcio­
Regulacją układu (potencjometry wykrywanie lakier czy płomienia za wego. Lepiej wykorzystać pole roz­
R ,-R 3) przeprowadza aią po pitnym pomocą układu fotoelektrycznego. proszenia cewek odchylających, pro­
nagrzaniu telewizora (co najmniej pół Sposób ten jednak wydaje aią niesku­ porcjonalne do amplitudy prądu
godziny) tak, aby doprowadzić do za­ teczny o tyle, że wykrywa zapalenia w transformatorze linii. Odpowiedni
działania układu, po czym potencjo­ alą odbiornika za późno (co zauważy­ układ w formie schematu blokowego
metry nieznacznie cofamy d la zapew­ ło kilku Kolegów), aby nie było już przedstawia rya. 4. Sygnał Indukowa­
nienia koniecznej rezerwy, wskazanej konieczne użycie środków gaszą­ ny w cewce podawany jest na wzmac­
dla uniknlącla zakłóceń. Zaletą takie­ cych. Znacznie lepiej wykryć wcześ- niacz o wzmocnieniu regulowanym
go czujnika jeat dobra czułość, cho­ n!e| dym czy wzroat poboru mocy, niż zależnie od liczby zwojów cewki, aiły
ciaż reaguje on niestety też na zmiany faktyczny pożar. pola magnetycznego I zadanej czu­
temperatury otoczenia. Wyjściem by­ Dość skutecznym zabezpiecze­ łości układu, naatąpnie na filtr pas-
łoby zastosowanie zamiast rezystora niem jest zastosowanie w obwodach mowo-przepustowy 15,8 kHz (cząs-
R?termlatora o Identycznych parame­ zasilania układów najbardziej nara­
trach, jak - wprowadzi to konie­ żonych na samozapalenie Indywidu­ Dokończenie na str. 93

87
łek dalej skręcamy w prawo o 270°, wjeżdżając
bezkolizyjnie na żądany pas. Wymaga to pewnej

ROMA
uwagi: przegapienie skrętu może spowodować ko­
nieczność nadłożenia wielu mil i spalenia dodat­
kowych galonów rac jonowanej przecież benzyny.
Najtrudniejszy jest, jak zawsze, skręt w lewo:
musimy trzykrotnie wybrać właściwy pas: w miej­
scach oznaczonych na rysunku przez i, 2 i 3.
Mój znajomy matematyk, ignorując kłopoty pa­
liwowe, zabawia się w następujący sposób. Przed
każdym skrętem zatrzymuje się, wyjmuje monetę
MOŚCI TEMATYCZNE i metodą orła i reszki rozstrzyga o dalszym kierun­
ku jazdy: reszka każe mu Jechać prosto, orzeł -
zjechać na prawy pas. I oto zadanie: Jakie jest
prawdopodobieństwo tego, że mój znajomy jadąc
z południa wyjedzie ze skrzyżowania na zachód?
DWA ZADANIA W rozwiązaniu zadania pojawia się pewna
PROBABILISTYCZNE trudność. Musimy uwzględnić, że przez pewien
czas możemy się kręcić po skrzyżowaniu. Seria
W dzisiejszym kąciku „RO-MA” dwa ciekawe orłów Bpowoduje bowiem konieczność ciągłego
problemy dotyczące prawdopodobieństwa. To, co skręcania w prawo. Tak więc, aby opuścić skrzy­
w nich jest interesujące, to pewna niezgodność żowanie w kierunku zachodnim, musimy na rozje-
wyniku z intuicyjnymi oczekiwaniami. W zadaniu ździe 1 pojechać prosto, następnie wykonać 1 lub
1 skłonni bylibyśmy sądzić, że szukane prawdopo­ 5,9,13,17,21,... skrętów w prawo na wewnętrznej
dobieństwo jest raczej większe, w drugim - że koniczynce i wreszcie na rozjeździe nr 3 pojechać
mniejsze niż wyliczone. prosto. Szukane prawdopodobieństwo jest więc
Problem 1. Na rysunku 1 widzimy plan typowe­ równe:
go skrzyżowania koniczynki. Jadąc z Sudziny do
Westerowa przejeżdżamy pod trasą W-0 i kawa-
a więc znacznie mniej niż moglibyśmy oczekiwać.
Hy*. t Interesujący może być również fakt, że przy loso­
wym wyborze kierunku dalszej jazdy największe
prawdopodobieństwo (ok. 0,15) opuszczenia
skrzyżowania na zachód jest wtedy, gdy za każ­
dym razem kierunek dalszej jazdy jest wybierany s
z prawdopodobieństwem równym:
^
Z matematycznego punktu widzenia łączniki
umożliwiające bezpośredni skręt w prawo są
zbędne. Jadąc skrzyżowaniem z rysunku 1 z po­
łudnia na wschód, skręcamy trzykrotnie w prawo
(w miejscach 2,3,4), wyjeżdżając w końcu w żąda­
nym kierunku, Można nietrudno wyliczyć, że gdy
o tym, czy pozostajemy na pasie, czy z niego
zjeżdżamy decydujemy, jak i poprzednio monetą,
to wyjeżdżając od południa wyjedziemy na północ
z prawdopodobieństwem 0/19, na zachód - 4/15,
na wschód - 2/15, wreszcie z powrotem na połud­
n ie -z prawdopodobieństwem 1/15.
Problem 2. Jeżeli na przyjęciu imieninowym są
23 osoby (ale 22 będzie za mało), to jest bardziej
prawdopodobne, że co najmniej dwie z nich uro­
dziły się w tym samym dniu roku, niż że tak nie
jest, tzn. że każdy z gości obchodzi urodziny inne­
go dnia. Mamy więc większe szanse wygrania niż
przegrania zakładu: „załóżmy się, że dwie osoby
mają jednocześnie urodziny”.
Gdy liczba gości jest mniejsza, mamy szanse
w nieco innym zakładzie. Dla 14 osób jest bardziej
68
prawdopodobne, że dwie osoby obchodzą urodzi­
ny w odstępie co najwyżej Jednego dnia, niż że tak
nie jest. Nawet dla 8 osób nie wypadamy źle:
prawdopodobieństwo, że pewne dwie osoby mają
urodziny odległe co najwyżej o 10 dni jest znów
nieco większe od 1/2.
Dla podania ogólnego wzoru wyrażającego opi­
sane powyżej prawdopodobieństwa oznaczmy
przez p/k,n/ 519 prawdopodobieństwo, że wśród
losowo wybranych k osób znajdą się co najmniej
dwie, których urodziny nie są odległe więcej niż
o n dni. Mamy:
*
365-kn
p(k,n) <n ' k
tabela B A D A M Y M I N E R A Ł Y (I)
Prawdopodobieństwo, te wśród k totowo wybranych łudzi znajdzie
slą co najmniej dwóch, których urodziny przypadała w claflu ko­
lejnych n + 1 dni Konkurt
Rozpoczynamy tym razem 8-odcinkowy cykl
0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 naszych spotkań, który będzie poświęcony bada­
5 •0 3 7 #079 #130 *178 *224 #269 *311 *351 *390 •427 niu minerałów. Zapoznamy się z metodami bada­
6 • 040 • 117 • 189 *256 «319 *377 •431 *482 *828 *875 nia minerałów, a naszym celem będzie wykrycie
7 •0 5 6 • 160 *255 *340 *418 *487 •560 «60fl *656 *70C zawartych w nich pospolitych metali, jak też i pa­
8 •074 «208 *326 *428 *618 *592 «659 •715 *783 •604 ru niemetalicznych pierwiastków. Z góry zapew­
9 •094 *260 * 399 * 514 * 609 *688 * 752 * 805 *847 •881 niamy i uspokajamy wszystkich naszych Czytelni­
10 • 116 *314 *472 * 596 * 694 * 770 * 828 • 873 •908 •932 ków, że do przeprowadzenia proponowanych ba­
1t • 141 «370 * 543 *672 «767 *836 *887 •922 *948 *965 dań nie będzie potrzebny mikroskop elektronowy
12 • 167 «426 * 810 * 739 * 828 * 838 * 929 * 955 * 972 * 90-
13 • 194 «482 *673 *797 *877 *926 *957 *976 *986 *992 czy waga analityczna albo drogie i trudno dostę­
14 • 223 *837 * 730 * 846 * 914 *954 * 975 * 987 * 994 *997 pne odczynniki. Metody badań minerałów, które
15 • 252 *590 *781 *886 *942 «972 9987 « 994 * 997 *993 pragniemy opisać, są nadzwyczaj proste i były
16 •2 8 3 *639 *824 *917 *963 9 964 * 993 « 997 *999 stosowane przez mineralogów w pracach prowa­
17 •3 1 5 9 686 •062 «942 «976 9 991 *996 9998 dzonych w terenie już w XVIII i XIX wieku. Całe
18 •3 4 6 * 729 • 893 9960 «9B5 9995 * 998 *999 potrzebne do tego typu badań wyposażenie, a więc
19 •3 7 9 * 769 * 918 «973 *991 *997 *999 sprzęt i odczynniki, zmieszczą się dosłownie
20 •411 «804 *939 *982 *995 *998 w małym chlebaku. Oczywiście tak proste
21 •4 4 3 *836 • 955 *988 *997 «999
22 •475 *863 *967 *993 *998
i skromne wyposażenie, składające się z lampki
23 • 807 «887 *977 «995 «999 spirytusowej, dmuchawki, kawałka węgla drzew­
24 • 538 9908 9 984 *997 nego, płytki gipsowej, 30-50-gramowych ilości
25 • 568 « 926 *989 *998 odczynników takich, jak soda, boraks czy fosforan
26 • 598 «941 •992 9999 sodu, muszą być poparte bacznym okiem ekspery­
27 •6 2 6 9 953 *995 mentatora, To właśnie, posługując się tak ubogim
28 • 654 9 963 «996 wyposażeniem, pracujący w terenie geologowie
29 • 680 «971 *997 z poprzednich pokoleń, zdołali szybko, ale i do­
30 • 706 *978 * 998 kładnie przebadać wielkie obszary nasze] kuli
31 • 730 •9 8 3 *999
32 • 753 9987 ziemskiej.
33 • 774 *990 ★ ★ ★
34 • 795 *993
35 •814 9994 Ukoronowaniem cyklu „Badamy minerały'’ bę­
36 •8 3 2 *996 dzie Wielki Konkurs. Ma on polegać na zanalizo­
37 •8 4 8 *997 waniu i zidentyfikowaniu poznanymi metodami 3
38 •8 6 4 9998
39 •8 7 8 9998 fi Rys. 1
40 • 891 *999

i wielkości te widzimy w tabelce. Są one większe


niż można by przypuszczać. Na przykład przy 11
osobach prawdopodobieństwo, że co najmniej
dwie mają urodziny w odstępie tygodnia jest
0,922, a więc bardzo wysokie.
Michał Szurek

89
o 7

Rys. 4

Zaś jeszcze inne sypkie, jak piaski i żwiry. Wszyst­


kie jednak mają wspólne pochodzenie. Wich skład
wchodzą różnorakie minerały, które najczęściej
tworzą strukturę krystaliczną. I tak np. w granicie
mamy ziarna trzech minerałów: kwarcu, skalenia
minerałów, które wyślemy naszym Czytelnikom. i miki.
Szczegółowe instrukcje podamy w numerze listo­ W budowie skorupy ziemskiej bierze udział
padowym. około 2000 minerałów tworzących parę tysięcy
A kto może wziąć udział w tym konkursie? odmian. Większość z nich występuje w małych
Każdy, kto po ukazaniu się nr 11/87 „MT” do ilościach. Pokaźna część minerałów znajduje
1 II 88 r. nadeśle pod adresem: praktyczne zastosowanie i stanowi niezastąpiony
Redakcja ,,Młodego Technika” fundament współczesnej techniki. Cała produkcja
Konkurs MINERAŁY hutnicza, odlewnicza, ceramiczna, szklarska, ma­
skr. poczt. 380, 00-650 WAtrszawa teriałów ogniotrwałych, budowlanych materia­
zaadresowaną do siebie kopertę ze znaczkiem po­ łów wiążących, a także znaczna część produkcji
cztowym za 10 zł. Na zwycięzców już czekają chemicznej, mechaniki precyzyjnej i elektroniki
atrakcyjne nagrody rzeczowe. Jest to sprzęt labo­ czy farmacji, oparta jest na wykorzystywaniu fi­
ratoryjny, odczynniki i książki. No, ale do rzeczy, zycznych lub chemicznych właściwości surowców
Co to są minerały? mineralnych,
- Złoto też jest minerałem ?- może paść pytanie. Jak badamy minerały?
Oczywiście. Pokłady złotonośnych piasków po­ Pomijamy oczywiście precyzyjne analizy in­
wstawały w wyniku wietrzenia skał. Woda wypłu­ strumentalne lub klasyczne badania, jakie da się
kiwała i unosiła lżejsze ziarenka skalne, a grudlti przeprowadzić tylko w dobrze wyposażonym la­
ciężkiego złota gromadziły się powoli na dnie boratorium. W warunkach polowych, które właś­
strumieni. A więc, jak widzimy, także warstwy nie jak ulał pasują do naszych skromnych możli­
piasków zawierających złoto uformowały się wości amatorskich, niezastąpione stają się stare,
w wyniku procesów geologicznych. Podobnie po bo liczące już kilkaset lat, proste metody termicz­
odparowaniu wody morskiej powstały pokłady ne. Polegają one na badaniu:
soli. Tak więc do rodziny minerałów należą wszys­ - temperatury topienia minerału,
tkie pokłady soli, rud metali, ale również glina, - zabarwienia płomienia przez minerał,
piasek i wszelkie kamienie. Odpowiedź na pyta­ - zachowania się minerału podczas prażenia
nie, czym są minerały, możemy ująć jeszcze bez dostępu powietrza,
inaczej. - zachowania się minerału podczas prażenia
Skorupa ziemska zbudowana jest z mas skal­ z dużym dostępem powietrza,
nych np. Tatry Wysokie i Karkonosze - z granitów, a dalej na:
wzgórza rozciągające się między Krakowem - analizie dmuchawkowej, która obejmuje:
a Częstochową - z wapieni, najwyższe części Ły­ a) wytapianie metalicznych kulek,
sogór - z kwarcytów, a rozległe równiny Mazow­ b) badania nalotów na węglu
sza i Kujaw utworzone są głównie z glin, piasków c) badania nalotów na płytce gipsowej,
i żwirów. Są to wszystko skały. Jedne z nich są lite d) barwienie przez badany minerał szkliw bo­
i wytrzymałe jak granit, inne plastyczne jak gliny. raksowych i fosforanowych.
A więc, jak widzimy, będą to metody czysto
termiczne, a nie klasyczne reakcje analityczne
mokre. Pomimo to baczny obserwator już po wy­
konaniu 2-3 badań termicznych potrafi wykryć
w badanym minerale pierwiastki metaliczne
i wiele pospolitych anionów.
O płomieniu i dmuchawce
Ponieważ do przeprowadzenia wymienionych
badań konieczne nam będzie sprawne posługiwa­
nie się dmuchawką, zaczniemy więc od jej pozna­
nia. Otóż zwykła dmuchawka, jest to niewielka
zgięta rurka metalowa, długości 20-26 cm (rys. 1),
zaopatrzona na jednym końcu w ustnik, a na
drugim zakończona otworkiem średnicy około
Strefa redukująca
P rzybli­
żony
S topień Barwa M inerał S p o só b zachow ania
pu n ki
to p nien ia

1 Poniżel czerw onego żaru A htym onit 525* Łatw o to p liw y w płom ieniu św iecy lub w rurce zam kniętej.

2 Początek czerw onego żaru C halkopiryt 800* Trudno topliw y w płom ieniu św iecy lub w rurce zamkniętej.
Małe okruchy łatw o to p ią się w pło m ien iu palnika B u n se ­
na.

3 C zerw ony żar Granat 1050* N le to p llw y w płom ieniu św iecy, w rurce zam kniętej, a także
(A im andyn) w pło m ien iu palnika Bunsena. T opi się w płom ieniu d m u ­
chaw ki.

4 2ółto po m a ra ń czo w y żar A ktyn o lit 1200* O strokraw ędziste drzazgi łatw o o b ła p ia j się w pło m ien iu
dm uchaw ki.

5 P oczątek bia łe g o żaru O rtok!a 2 1300* Kraw ędzie o kru ch ó w i trud n o ścią datą się ob tap ia ć w p ło ­
m ieniu dm uchaw ki.

6 B iały żar Brązyt 1400* N ie to p liw y w pło m ien iu d m uchaw ki M ożna o sią g n ą ć n ie ­
znaczne zaokrąglenie kraw ędzi o kru ch ó w

7 ś w ie c ą c y biały żar Kwarc 1700* N ie to p liw y w p łom ieniu dm uchaw ki.

0,5 mm (rys. IB). Precyzyjniej wykonane dmu­ potrzebny nam będzie drucik platynowy oraz od­
chawki (rys. 1A) mają zbiorniczek do zatrzymywa­ robina boraksu [Na2B40 7 -10H2O). Drucik platy­
nia kropelek śliny, wydostających się wraz z po­ nowy jest to 4-5 cm długości cienki pręcik platy­
wietrzem wydmuchiwanym z ust. nowy, wtopiony jednym końcem w bagietkę szkla­
Drugim narzędziem niezbędnym do analizy ną (rys. 4). Druciki takie są do nabycia w sklepach
dmuchawkowej jest źródło płomienia, a więc lam­ ze sprzętem laboratoryjnym. Na końcu drucika
pka spirytusowa, świeca, palnik karbidowy, pal­ platynowego zaginamy maleńkie uszko. Boraks,
nik gazowy itp. Dalsze wyposażenie to niewielki w celu odwodnienia, ogrzewamy na kawałku bla­
moździerzyk porcelanowy i drucik platynowy. szki, Teraz w uszku drucika umieszczamy kawałe­
Pamiętajmy, że znajomość właściwości budowy czek odwodnionego boraksu i ogrzewamy go
płomienia np. świecy, lampki spirytusowej czy w płomieniu, Po chwili boraks się stopi, tworząc
palnika gazowego decyduje o prawidłowości wy­ przejrzystą kuleczkę, zwaną p e r ł ą b o r a k s o -
ników analizy dmuchawkowej i jest podstawą do w ą . Gorącą, stopioną perełkę dotykamy do spro­
wyciągania właściwych wniosków z dokonanych szkowanej soli molibdenu, np. MoS. Tak przygo­
czynności. * towaną perłę poddajemy działaniu skierowanego
I tak np. płomień palnika Bunsena składa się przez dmuchawkę płomienia redukującego (we­
z dwóch części: utleniającej i redukującej (rys. 2). wnętrznego, niebieskiego) aż do uzyskania ściem­
Najwyższą temperaturę ma płomień w pobliżu nienia lub nawet zupełnego sczernienia perły.
górnego końca części redukującej. Jeżeli na pło­ Ściemnioną, prawie czarną, perłę przesuwamy
mień z palnika gazowego, lampki spirytusowej lub następnie do utleniającej części płomienia ufor­
świecy będziemy działali silnym strumieniem po­ mowanego przez dmuchawkę (to jest zewnętrznej,
wietrza skierowanym z dmuchawki, to możemy bezbarwnej), gdzie powstały uprzednio czarny
wydłużyć go w niemal poziomy, ostry, podwójny M02 Ą, utlenia się teraz do MoO 3, który nie barwi
stożek-języczek, składający się z dwóch części: perły boraksowej. To kontrastowe odbarwienie
niebieskiej - wewnętrznej i bezbarwnej - zewnę­ jest najlepszym sprawdzianem prawidłowości na­
trznej. Niebieska część płomienia działa reduku- szego postępowania.
jąco, a więc odbiera tlen z ogrzewanych nim Badanie temperatury topienia
związków, natomiast część bezbarwna działa
utleniająco, czyli utlenia ogrzewaną substancję. Teraz poznamy prostą metodę pozwalającą na
zakwalifikowanie, do jakiej grupy temperatury
Stąd zależnie od sposobów wprowadzania powie­ topienia należy badany minerał. W tym celu ujmu­
trza, możemy regulować właściwości naszego pło­
mienia (rys. 3). Umiejętność dobrego dmuchania jemy go w wąskie szczypce lub pęsetę, wprowa­
polega na długotrwałym podtrzymywaniu dwois­ dzamy do świecącej części palnika gazowego lub
też świecącego płomienia dmuchawki i bacznie
tego płomienia i jednocześnie na sprawnym wyko­ obserwujemy. Stopień bądź punkt topienia ozna­
rzystywaniu różnego charakteru chemicznego obu
czamy na podstawie zachowania się każdego mi­
jego części. Przy pracy oddychamy nosem, wzdę­ nerału i porównaniu tego zachowania z tabelą.
tymi zaś policzkami regulujemy trwałość i równo­ Tabela ta została opracowana przez dwu uczo­
mierność kierowanego do dmuchawki strumienia nych: Bunsena i Kobella i podaje podział wszyst­
powietrza.
kich minerałów na 7 grup uszeregowanych według
Naukę posługiwania się dmuchawką przepro­
wadzimy na tzw. perle boraksowej. Do tego celu temperatury topienia, stefan Sakow ski

91
omawiania procesów dlapozytowych komplikującej obróbką i właściwą
ORWO w numerze 2 br. Warto tylko raczej dużym laboratoriom profesjo­
podkreślić, iż w warunkach amator­ nalnym. Wówczas, gdy regeneratora
skich najbardziej skuteczne jest sto­ nie stosujemy, pierwsze dwa negaty­
sowanie łaźni wodnej. Daje ona naj­ wy wywołujemy w czasie podanym
większą pewność utrzymania stałej w tab. 1., natomiast każdy następny
temperatury kąpieli obróbkowej. wywołujemy o 1 minutę dłużej od
Temperatury pozostałych kąpieli, poprzedniego. Zostało to przedsta­
poza wywoływaniem barwnym, nie wione w tab. 2. Uwaga, podkreślam,
WYWOŁYWANIE BARWNYCH
są już tak ograniczone i są możliwe do
NEGATYWÓW ORWO T abtla t.
uzyskania i utrzymania w warunkach C zas w yw oływ ania b arw nego p oszczegól­
amatorskich bez większych pro­ nych negatyw ów w ów czas, gd y nie stosuje-
W lutowym numerze,.Młodego Te­ blemów. my regeneratora O rw oco lo r 14 R
chnika” podaliśmy proces obróbki Wracając do wywoływania barw ­
diapozytywów ORWOCHROM pro­ nego. Jednym ze składników wywo­ Czas w yw oływ ania (min)
N um er
dukcji NRD. W sklepach FOTOOP- ływacza jest substancja o nazwie negatywu
TYK1 dostępne są też negatywy tego 5168 5*68/1
handlowej TSS. Jest to siarczan N,N-
samego producenta typu ORWOCO­ -dwuetylo-p-fenyienodwuaminy 1 i 2 6 -1 0 6~0‘
LOR NC 19 i NC 21. Czytelnicy substancja organiczna, pierścienio­ 3 9-11 7 -9
w wielu listach pytają, jak w domo­ wa, która może powodować odczyny 4 10-12 8 -1 0
wych warunkach można wywołać te alergiczne zwłaszcza u osób podat­ 5 11-13 9-11
materiały, nych na różnego rodzaju alergie. 0 12-14 10-12
Barwne negatywy produkcji W przypadku wystąpienia zaczer­ 7 13-15 11-13
ORWO VEB FILMFABR1K w Wolfen 8 14*10 12-14
wienień skóry, podrażnień błon ślu­
(NRD) obrabia się w nietypowym zowych itp. trzeba spróbować wywo­
(procesie oznaczonym przez produ­ ływać materiały w procesie o niższej iż dotyczy to jedynie przypadku, gdy
centa kodem 5168 lub 5168/1. Oba temperaturze wywoływacza (5108) nie stosujemy regeneratora. Maksy­
procesy różnią się temperaturą wy­ oraz w rękawiczkach gumowych, aby malna liczba obrabianych negaty­
woływacza barwnego. Napisałem, iż ograniczyć kontakt skóry z czynną wów, w przypadku zastosowania re­
ą to procesy nietypowe, ponieważ na substancją wywoływacza. Jeżeli i to generatora wynosi 20, natomiast gdy
t wiecie jako standard przyjął się pro­
ces KODAKA oznaczony najczęściej
nie odniesie pożądanego skutku z sa­
modzielnej obróbki negatywów bar­
regenerator nie Jest stosowany, wów­
czas w Jednym komplecie kąpieli
41. wnych trzeba będzie zrezygnować. można wywołać tylko 8 negatywów.
Przebieg procesu (dla obu przy- W recepturach podano również Nasz handel zapowiadał pojawie­
>adków) przedstawiony został w ta­ skład regeneratora wywoływacza ba­ nie się w sklepach FOTOOPTYKI go­
beli 1. Należy zwrócić szczególną rwnego. Po wywołaniu każdego ne­ towych zestawów do obróbki negaty­
uwagę na małą tolerancję temperatu- gatywu do wywoływacza trzeba dolać wów ORWO. Jednak dla osób mają­
y przy wywoływaniu barwnym. Wy­ 50 cm3 regeneratora ORWOCOLOR cych dostęp do chemikaliów podaje­
nosi ona zaledwie 1/4 °C. Wykrocze- 14 R do wywoływacza ORWOCOLOR my składy poszczególnych kąpieli.
lie poza tę tólerancję może spowodo­ 14. Pozwoli to na zachowanie stałości Przy ęzym uprzedzamy, że chemika­
wać przebarwienie trudne do skory­ parametrów czasowych 1 temperatu­ lia stosowane do samodzielnego spo­
gowania w procesie pozytywowym, rowych. W warunkach amatorskich rządzania roztworów powinny być
Jak utrzymać możliwie stałą tempe­ bardzo często rezygnuje się z zastoso­ bardzo czyste chemicznie. Ponadto
raturę kąpieli pisaliśmy przy okazji wania regeneratora, jako rzeczy uprzedzam, że najtrudniej będzie,
zdobyć podstawowy składnik wywo­
Tabel* 1. ływacza barwnego - TSS.
Przebieg wywoływania barwnych negatywów ORWO - proces ORWO 5168 W procesie fabrycznym podano, iż
1 5168/1, (Cżas wywoływania barwnego przy zastosowaniu regeneratora jest kąpiel zwilżająca powinna przebie­
stałym gać w roztworze 1:200 płynu ORWO
F 905. Równie dobry jest polski płyn
ORWO 5168/1 ORWO 5168 FOTON AL stosowany również w roz­
Symbol cieńczeniu 1:200. W przypadku i jego
Czynnpść
kąpieli czas temp. czas temp. braku można w ostateczności zasto­
(min) •c (min) °C sować płukanie w wodzie, do której
dodano 2-3 krople szamponu do wło­
Wywoływanie barw­ sów. Szampon można Btosować tylko
om Orwocolor 14 6-8 24 ± 0.25 8-10 21 ± 0,25
w ostateczności, gdy innej możliwoś­
Przerywanie Orwocotar 37 2-5 20-24 2-5 20-24 ci już nie ma.
Płukanie 4 21-24 5 12-21 Również w warunkach domowych
w przerywaczu ORWOCOLOR 37 za­
Wybielanie Orwocolor 55 4 22-24 5 20-52 miast kwasu octowego lodowatego
| dukanie 4 21-24 5 12-21 można zastosować 500 cm3 5% octu
!Jtrwalanle Orwocolor 71 5 22-24 5 20-22 spożywczego albo 250 cma 10% octu
spożywczego. W obu przypadkach
Płukanie * 6 21-24 15 12-21 końcowa łączna objętość kąpieli
Kąpiel zwilżająca F 905 0,5 20-24 0.5 20-24 przerywanej wynosi 1 litr.
S uszcie wywołanych negatywów
Buszeme do 40 do 40
powinno się odbywać w temperatu-
Tabela 1 Skład wywoływacza barwnego i regeneratora Tabela 4. Przerywacz O rw oco lo r 37

S ubstancja M asa
Orwocolor Orwocolor
Substancja
14 14R
O ctan sod o w y bezw odny 15,0 g
Kwas octow y lodow aty 25.0 ml
Calgon 5,0 g 10,0 g
W oda d o o b ję tości k o ń c o ­
Siarczan hydroksyloaminy 0,8 g 1,4 g wej 1000,0 ml

TSS 1,7 g 2,5 g pH 3,9-4,2


Ptrofosforan sodowy bezwodny 14,0 g 5,0 g
Fosforan trójsodowy dwunaatowodny 14,0 g 5,0 g Tabeła 3. W ybielacz O rw oco lo r 55
Bromek potasowy 0,9 g -
S ubstancja Masa
Jodek potasowy (roztwór 0,1%) 5,0 ml -
Woda do objętości końcowej 1000,0 mi 1000,0 ml Ż elazlcyjanek potasow y 40,0 g
B rom ek potasow y 150 g
pH 11,0-11,2 11,7-11,8 Foełoran je d n o so d o w y
bezw odny 25,0 g
W oda do o b ję tości k o ń c o ­
rze nie większej niż 40*C{Przekrocze­ na temat przechowywania barwnych wej 1000,0 ml
nie tej temperatury może doprowa­ negatywów. Obraz barwny utworzo­
dzić do uszkodzenia bardzo wrażli­ ny jest z barwników organicznych, pH 5,0-5,4
wej emulsji fotograficznej. Przy su­ a nie jak to ma miejsce w negatywach
szeniu nie wolno posługiwać się taki­ czarno-białych, z cząsteczek srebra.
mi pomocami jak suszarka do włosów Są one bardzo podatne na blednięcie Tabela fl. Utrwalacz O rw oco lo r 71
czy grzejniki elektryczne. Najlepiej pod wpływem promieniowania ultra­
jest rozwiesić negatyw na sznurku fioletowego. Szczególnie niekorzyst­ S ubstancja Masa
w łazience i tak pozostawić go na całą ne jest pozostawianie negatywów na­
Tiosiarczan so d o w y k rysta ­
noc. rażonych na operację słoneczną. Naj­ liczny 200,0 g
W fotografii barwnej większe zna­ lepiej jest więc przechowywać nega­ W oda d o o b ję to ści kohco
czenie niż w przypadku czarno-białej tywy barwne w zamkniętych albu­ w ei i 1000,0 ml
ma woda stosowana do wykonania mach schowanych w miejscu ciem­
kąpieli. Do wywoływacza barwnego nym. suchym i przewiewnym (np. pH 6,5-7,5
powinna być stosowana woda po co w szafie). Sam negatyw powinien być
najmniej dwukrotnym przegotowa­ wyjmowany tylko w celu jego skopio­
niu. Najlepiej byłoby, gdyby była to wania. Tak przechowywany negatyw stosowania korekcja. Toteż nie wy­
woda destylowana. Natomiast do po­ powinien zachować swoje właści­ starczy opisanie każdej klatki, ale
zostałych kąpieli powinna być stoso­ wości przez długie lata. Pozostawio­ przed przystąpieniem do wykonywa­
wana woda po jednokrotnym goto­ ny na świetle słonecznym wyblaknie nia powiększeń po np. półrocznej
waniu. Do płukania wystarczy zwyk­ bardzo szybko - nawet po kilku przerwie trzeba najpierw sprawdzić,
ła woda z wodociągowej sieci miej­ dniach. Również ze względu na zmia­ czy zapisana korekcja zdjęcia jest je­
skiej. ny zachodzące w emulsji błony barw­ szcze aktualna.
Warto jeszcze napisać dwa słowa nej zmienia się też potrzebna do za­ Paweł Wójcik

Dokończenie ze str. 8 7 powinno zostać załączone zasilanie (kondensatory elektrolityczne jesz­


jego układów. Najprostszy układ rea­ cze przez chwilę utrzymują napięcie,
lizujący tę funkcję zaproponował Ko­ ponadto woda powoduje zniszczenie
totliwość odchylania poziomego - lega Marek Cieplik - rys. 5. Układ układów elektronicznych), na|lepsze
odfiltrowanie zakłóceń) oraz układ lo­ zabezpieczający steruje stycznikiem byłyby niewielkie gaśnice halonowe,
giczny z dwoma przekaźnikami. St (lub przekaźnikiem przystosowa­ skierowane na miejsce najbirdziej
Układ ten załącza obwód wyjściowy nym do pracy na 220 V), powodują­ podejrzane o samozapalenie. Można
(wyłączający telewizor) w chwili zani­ cym po jego załączeniu po prostu też zarzucić na odbiornik koc azbes­
ku napięcia w cewce przy załączonym przapałenle bezpiecznika włączone­ towy odcinający dopływ tlenu, ale to
zasilaniu telewizora. Jest to niestety go w azereg z zasilaniem telewizora już metoda mniej skuteczna. W każ­
układ dość skomplikowany, lecz I układu zabezpieczającego. Ponow­ dej jednak sytuacji wydaje tlę wska­
praktycznie zupełnie bezpieczny. Po­ ne uruchomienie telewizora wymaga zane uruchomienie odpowiedniego
lecamy go doświadczonym elektroni­ więc zmiany bezpiecznika na alarmu, gdyż nigdy nie ma całkowitej
kom - amatorom, któny mają ochotę sprawny. pewności, czy wyłączenie odbiornika
trochę poeksperymentować. Jeżeli Kilku Kolegów, m. In. Tomasz Mar­ wystarczy do uniknięcia pożaru.
ktoś uzyaka zadowalające parame­ czak, proponowało sprzężenie ukła­
try układu - radakcja jast gotowa du wykrywającego samozapalenie Nagrody otrzymują: Piotr Bzanlman
opublikować opla uriądaenla w dzi a­ z gaśnicą, za pomocą odpowiedniego z Warszawy, Franciszek Kłos z Tych,
ła „Na warsztacie'1. elektrozaworu. Rzeczywiście, w nie­ Marek Cieplik również z Tych, Jacek
Bardzo Istotny jest sposób wyłą­ których sytuacjach może to być wska­ Pławny z Oeleka 1 Marcin Mazurek
czania odbiornika. Powinno byó to zane, jednak należy stosować odpo­ z Konstancina,
wyłączenie trwałe, czyli po ponow­ wiednie rodzaje gaśnic. W żadnym p r t i a i Klubu Wy M in c ó w
nym włączeniu telewizora do sieci nie wypadku nie wolno używać wody Grzegorz Za lot

93
skutkom stresu lub je likwidują? Czy roślina może się
przystosować do życia w warunkach stresu? O tych i in­
nych sprawach będzie mowa w cyklu odcinków, z których
pierwszy wprowadzi Czytelnika w sprawy ogólne, będące
podstawą odporności roślin na stresowe czynniki środo­
wiskowe.
Pojęciem „czynnik stresowy’' lub „stres” obejmujemy
te wszystkie czynniki środowiska, których działanie na
organizm roślinny wywołuje ujemne dla niego skutki:
zakłóca wzrost i rozwój roślin, powoduje uszkodzenia
strukturalne, zakłóca prawidłową funkcję komórek, tka­
nek i organów czy też powoduje zaburzenia metaboli­
czne.
Schemat przedstawiony na rys. 1 zapoznaje nas z róż­
ROŚLINA A STRES
nymi rodzajami stresu, mogącymi doprowadzić do ogra­
niczenia możliwości życiowych poszczególnych roślin,
■Mając w pamięci niedawną, ciężką zimę w całej Euro- a w skrajnych przypadkach - do całkowitej eliminacji
pie, w perspektywie być może suszę i upały lata, należało­ osobników, populacji, odmian lub gatunków z określo­
by się zastanowić, jak to się dzieje, że większość roślin nych siedlisk na kuli ziemskiej. Każdy z wymienionych
naszego klimatu, a także rośliny zasiedlające obszary na schemacie czynników może doprowadzić do ujem­
Dalekiej Północy lub tereny półpustynne mogą egzysto­ nych skutków dla organizmu roślinnego, o ile działa on
wać w tak trudnych warunkach siedliskowych. Odpo­ wystarczająco intensywnie lub wystarczająco długo.
wiedź na to pytanie jest ciekawa głównie dlatego, że Zmiany te (inaczej odkszałcenia lub nawet uszkodzenia)
stanowi ona podstawę powodzenia produkcji roślinnej na mogą mieć charakter pierwotny lub wtórny, bezpośredni
tych obszarach kuli ziemskiej, na których czynnikiem lub pośredni, mogą być odwracalne lub nieodwracalne.
ograniczającym wzrost i rozwój roślin jest zbyt niska lub Wzajemne relacje między skutkami stresu przedstawia
zbyt wysoka temperatura, brak lub nadmiar wody, duże schemat (rys. 2). Aby lepiej zrozumieć te relacje, wyjaśni­
zasolenie itd. W ostatnich latach problem odporności my to na przykładzie wpływu wysokiej temperatury na
roślin na stresowe czynniki środowiska nabrał dodatko­ organizm rośliny.
wego znaczenia ze względu na narastające zagrożenie W pierwszej kolejności może ona doprowadzić do zbyt­
naturalnego środowiska człowieka ubocznymi skutkami niego odwodnienia tkanek, ponieważ pobieranie wody
jego działalności przemysłowej. nie nadąża za transpiraeję, a więc - wywołać stres wtórny
Prawidłowy wzrost i rozwój roślin zależy od działania ( d e h y d r a t a c j ę k o m ó r e k ) .i wyzwolić cały ciąg
różnorodnych bodźców środowiskowych. Kiedy więc reakcji spowodowanych odwodnieniem. Jednocześnie,
można uznać dany czynnik za czynnik stresowy? Jakie są w wyniku działania wysokiej temperatury mogą nastąpić
molekularne, metaboliczne i fizjologiczne przyczyny odwracalne zmiany aktywności niektórych enzymów
uszkodzeń spowodowanych przez różne stresy? Czy w ro­ i zmiany własności błon komórkowych, które to zmiany
ślinie istnieją mechanizmy obronne, które zapobiegają określamy terminem: p i e r w o t n e u s z k o d z e n i a

By*. 1

94

1
Stres pierwotny -Stres wtdrny— Uszkodzenia wtdrne

i
Uszkodzenia pierwotne
r
Bezpośrednie odwracalne Bezpośrednie nieodwracalne

T
Pośrednie odwracalne
(metaboliczne)

( strukturajne)

Fbśredme nieodwracalne
( metaboliczne)
Śmierć komórki

By*. 2

o d w r a c a l n e . Te z kolei mogą wywołać zakłócenia jest dostosowany do funkcjonowania w konkretnych wa­


metaboliczne, spowodowane nierównomiernym przy­ runkach środowiskowych, innymi słowy - od tego, czy
spieszeniem niektórych reakcji biochemicznych, katali­ i w jakim stopniu wykazuje odporność na panujące w śro­
zowanych przez enzymy stymulowane wysoką tempera­ dowisku stresy.
turą. Jeśli stres temperaturowy nie jest zbyt intensywny, O odporności roślin na określony stres decydują nastę­
wówczas wszystkie zakłócenia ustępują po ustaniu czyn­ pujące trzy elementy :
nika stresowego, roślina zaś podejmuje normalne procesy 1) Własności organizmu, tzn. podatność lub wytrzyma­
wzrostowe. łość jego struktur na działanie stresu. Właściwości te
Może się jednak zdarzyć, że wrażliwy na podwyższenie wynikają z programu genetycznego, realizowanego właś­
temperatury osobnik lub gatunek przegrywa (musi ustą­ nie przez poszczególne komórki wchodzące w skład tka­
pić) w konkurencji o światło, wodę lub związki mineralne nek i organów roślin. Mogą więc ulegać zmianom w zależ­
z innymi organizmami, mniej wrażliwymi na działanie ności od etapu rozwojowego tkanki lub od organizmu. Na
wysokiej temperatury i nie wykazującymi przejściowego przykład, inną odporność na odwodnienie będą wykazy­
zakłócenia wzrostu w okresie stresu. wać młode tkanki, intensywnie powiększające swoje roz­
Zbyt wysoka temperatura może też doprowadzić do miary, a inną - komórki zarodków w powietrznie suchych
nieodwracalnej denaturacji błon 1 białek w komórce nasionach ( k ó m ó r k i m e r y s t e m a t y c z n e ) lub
(uszkodzenia bezpośrednie nieodwra­ tkanki starsze, silnie zdrewniałe;
c a l n e ) , co może być bezpośrednią przyczyną śmierci 2) Zdolność do reperacji uszkodzeń. Układy biologiczne
komórki. Taka temperatura musi być więc uważana za różnią się od systemów fizycznych tym, że powstałe
1e t a 1n ą (śmiertelną). Z drugiej strony, długo utrzymu­ w wyniku zadziałania stresu odkształcenia lub uszkodze­
jące się zakłócenia metaboliczne, spowodowane działa­ nia nieodwracalne (plastyczne) mogą zostać zreperowa-
niem wysokiej, choć już nie letalnej temperatury, mogą ne, tzn. uszkodzony element komórki, tkanki czy organiz­
prowadzić do poważnych braków niektórych produktów mu może zostać zastąpiony innym, nowo wytworzonym
metabolizmu, w rezultacie czego może zostać zahamowa­ elementem. I tak na przykład, po ustąpieniu stresu może
nia synteza np. białek lub kwasów nukleinowych. zostać odtworzona cząsteczka białka, które uległo nieod­
Może jednak zaistnieć także sytuacja odwrotna: w wy­ wracalnej denaturacji, w wyniku podziałania zbyt wyso­
niku zahamowania aktywności np. mltochondriów, zgro­ kiej temperatury. Tak samo np. z kalusa tworzącego się
madzą się w komórce produkty utleniania glukozy. Dal­ wokół rany na pędzie mogą powstać (wyróżnicować się)
sze przemiany tych produktów zachodzą bowiem inaczej nowe elementy przewodzące, które zapewnią ciągłość
w warunkach stresu, a inaczej w warunkach normalnych. transportu wody i asymilatów w obrębie uszkodzonego
Prowadzi to do gromadzenia się w komórce związków dla organu. Uszkodzenie zaś stresem systemu korzeniowego
niej toksycznych, np. etanolu. Także wzmożona hydroliza może pobudzić wytwarzanie korzeni przybyszowych na
białek i zahamowanie ich syntezy w komórkach, w wyni­ pędzie itd.;
ku działania wysokiej temperatury, prowadzi do groma­ 3) Zdolność do adaptacji. W przeciwieństwie do syste­
dzenia się w nich amoniaku, który również ma działanie mów fizycznych, układy biologiczne zdolne są do przy­
toksyczne. Wszystkie te zaburzenia metaboliczne są stosowywania się do warunków stresowych, tzn. do takiej
przykładem uszkodzeń p o ś r e d n i c h , n i e o d w r a ­ przebudowy struktury, która zminimalizuje efekt stresu,
c a l n y c h , prowadzących do śmierci komórki. zapewni prawidłowy przebieg podstawowych procesów
Pośrednie (metaboliczne) uszkodzenia nieodwracalne metabolicznych l umożliwi wydanie potomstwa. Adapta­
mogą również powstawać w wyniku bezpośrednich cja może też polegać na takich zmianach własności fizy­
uszkodzeń nieodwracalnych, a więc wówczas, gdy np. cznych struktur komórkowych, które zwiększą stabil­
nieodwracalna denaturaeja jakiegoś enzymatycznego ność tych struktur w warunkach stresu i pozwolą na
białka, wrażliwego na temperaturę, spowoduje trwały podjęcie normalnych funkcji po jego ustąpieniu.
brak produktu reakcji katalizowanej przez ten enzym. O strategiach adaptacyjnych roślin i rodzajach odpor­
Możliwość egzystencji roślin w określonym siedlisku, ności na różne stresowe czynniki środowiska będzie mo­
powodzenie ich rozwoju osobniczego i wydawanie po­ wa w następnym odcinku.
tomstwa zależą od tego, w jakim stopniu dany organizm Alina Kacperska-Lewak

95
X’PRESS 16 - NOWA PROPOZYCJA FIRMY SPECTRAVlDEO
nych 5,25 cala dająca pojemność 360
KB. Obok znajduje się miejsce dla
drugiej stacji lub dysku twardego sys­
temu Winchester.
Komputer umieszczony jest w sto­
sunkowo niewielkiej (mniejszej niżty-
powa dla IBM PC) obudowie o wymia­
rach 408 x 300 x 120 mm i posiada
typową klawiaturę IBM PC/XT z 83
klawiszami (w tym 10-klawiszowy
blok numeryczny). Gniazda urządzeń
wejścia-wyjścia dają możliwość pod­
łączenia drukarki (interfejs równole­
gły), myszki, pióra świetlnego i joys­
ticka. Podłączenie monitora zapew­
nia monochromatyczne wyjście ze­
spolonego sygnału wizyjnego oraz
cyf rowe RQBI i analogowe RGB. Pod­
łączenie odbiornika telewizyjnego
pracującego w systemie PAL lub
NTSC jest możliwe przez osobno do­
starczany układ modulatora SVI-814.
Firma oferuje dwie dodatkowe kar­
ty rozszerzające możliwości kompu­
tera. Pierwsza z nich to SVI-811 MSX
Gamę Adapter dająca dostęp do wię­
kszości gier oferowanych dla stan­
dardu MSX. Druga natomiast,
SVI-812, jest wielofunkcyjną kartą da­
jącą użytkownikowi dodatkowe 384
Być może już wkrótce w sklepach wości 7,44 MHz. Pojemność pamięci KB RAM. interfejs RS 232C oraz bate­
CSH pojawi się w sprzedaży nowy ROM wynosi 8 KB (system) plus 4 KB ryjny zegar czasu rzeczywistego.
komputer kompatybilny ze standar­ (pamięć generatora znaków). Stan­ Komputer ma wbudowany impulsowy
dem IBM PC. Otrzymaliśmy bowiem dardowo umieszczono 256 KB RAM, zasilacz z możliwością zainstalowa­
informacją, że prowadzone są per­ z możliwością rozszerzenia (za po­ nia dodatkowego wentylatora
traktacje z firmą Prosystem GmbH mocą dodatkowej karty) do 640 KB. SVi-812 zapobiegającego przegrza­
z Wiednia w sprawie zakupu produ­ Pamięć ekranu zajmuje 16 KB dla niu przy długotrwałej pracy.
kowanych w Hongkongu klonów IBM- typowej grafiki IBM PC jedno-1 wielo­ Jak twierdzi pan Arnold Sebr z dzia­
-PC/XT oznaczonych Spectravideo barwnej lub 128 KB dla wzbogaconej łu oprogramowania firmy Prosystem,
X’press 16. Firma Prosystem znana grafiki o wysokiej rozdzielczości. komputer akceptuje praktycznie sto
jest już zapewne naszym Czytelnikom Komputer wyposażony został w pro­ procent software'u IBM PC, wliczając
jako dostawca komputerów systemu cesor wizyjny ADVP dający rozdziel­ w to programy napisane z pełnym
MSX dla sklepów CSH. czość ekranu 256 x 212 punktów wykorzystaniem sprzętowych możli­
Konstrukcja ta, zaprezentowana na z możliwością zastosowania 258 ko­ wości amerykańskiego pierwowzoru:
pokazie w hotelu „VictoriaM w War­ lorów lub 512 x 212 punktów z 16 np. będący dobrym sprawdzianem
szawie, na którym obecni byli przed­ kolorami. Według danych firmowych kompatybilności program Fłight Si­
stawiciele „M T", reklamowana jest łatwo można uzyskać animację na mulator, a także bardzo dobre pro­
jako interesująca próba połączenia ekranie, a także łączyć obrazy wyge­ gramy użytkowe dBASE II i III, Word­
profesjonalnych możliwości ofero­ nerowane przez adapter graficzny star, GEM i wiele innych. Gdy tylko
wanych prze2 standard IBM PC, z do­ Btandardu PC z Innymi obrazami po­ uda nam się zdobyć bardziej szczegó­
stępem do świata oprogramowania chodzącymi od procesora AVDP. łowe informacje, a przede wszystkim
komputerów domowych systemu X‘press 16 posiada trzykanałowy przeprowadzić test komputera
MSX. Należy tu zaznaczyć, że firmowy układ generatora dźwięku (8 oktaw na X'press 16. zamieścimy na łamach
prospekt określa konstrukcję mia­ kanał) z regulacją parametrów ob­ „MT - InforMik1' rzetelną ocenę moż­
nem komputera domowego. X'press wiedni. liwości tej interesującej konstrukcji.
16 wyposażony jest w mikroprocesor Podstawową pamięcią masową jest
8088 pracujący z zegarem o częstotli­ pojedyncza stacje dysków elastycz­ (łn >

96
starannie zabezpieczona antykoro­
MERCEDES-BENZ zyjnie.
Wymiary tego pojazdu są typowe
Niewiele jest na świeciefirm moto­ dla terenowych samochodów euro­
ryzacyjnych, które specjalizują się pejskich. Zależnie od wersii wynoszą
w produkcji samochodów osobo­ one: 3945(4395) x 1700 X 1975(2000)
wych wysokiej klasy i jednocześnie mm. Prześwit pod pojazdem jest dla
potrafią wytwarzać doskonałe pojaz­ wszystkich odmian jednakowy i wy­
dy terenowe. Udaje im się jeszcze nosi 215 mm.
zapewnić użytkownikom tych pojaz­ Mercedes jest bez wątpienia nowo­
dów komfort porównywalny do tego, czesnym samochodem terenowym.
jaki gwarantują samochody Świadczy o tym chociażby zastoso­
osobowe. wanie w nim nowoczesnego dwuob-
Skonstruowanie naprawdę dobre­ wodowego układu hamulcowego
go i trwałego samochodu terenowe­ Przednie hamulce są tarczowe, a tyl­
go nie jest wcale łatwe. Przekonały się ne bębnowe. Układ kierowniczy wy­
0 tym dwie firmy. Daimler-Benz i Ste- posażono we wspomaganie, a jego
yr-Daimler-Puch wspólnie opraco­ konstrukcja zapewnia średnicę za­
wując nowoczesny pojazd do jazdy wracania od 11,4 do 12,9 m. zależnie
w każdych warunkach. Duże do­ od długości danej wersji.
świadczenie konstruktorów obu tych Terenowy Mercedes-Benz powsta­
wytwórni pozwoliło jednak stworzyć je we współpracy firm niemieckiej
samochód funkcjonalny, niezawodny i austriackiej. Daimler-Benz wytwarza dach osobowych. Porównywalny jest
1 co najważniejsze o wielu odmia­ silniki i układ napędowy bez skrzyni też komfort jazdy. Trudniej porówny­
nach. Z założenia opracowano bo­ rozdzielczej, którą produkuje Steyr wać ekonomię jazdy. Dla przykładu,
wiem konstrukcję modułową dającą Przygotowywanie ram nośnych, nad­ model 280 GE z nadwoziem zamknię­
wiele wersji tak nadwoziowych, jak wozi oraz montaż całego pojazdu od­ tym, krótkim, który waży 1945 kg. wy­
i różniących się cechami trakcyjnymi. bywają się w zakładach Puch. Stąd posażony w silnik benzynowy 2,8 dm?
Na tych samych liniach produkcyj­ też ten sam pojazd sprzedawany jest spala w mieście 21,3 dm3 benzyny na
nych istnieje możliwość budowy pię­ pod nazwą Mercedes lub Steyr. 100 km. natomiast przy jeżdzte z pręd­
ciu różnych nadwozi o rozstawie osi Na szczególną uwagę zasługuje kością 90 km/h - 13,3 dm*. a przy 120
2400 mm lub 2850 mm. Wymaga to wykończenie tych ciekawych pojaz­ km/h 17,9 dm3 paliwa Jego prędkość
oczywiście dużej dokładności wyko­ dów. Wnętrze w niczym nie odbiega maksymalna wynosi 155 km/h.
nania wytłoczek, zgrzewania i spa­ od tych. jakie spotykamy w samocho­ Jerzy Borkowski
wania.
Do napędu przewidziano jeden
z czterech silników. Dwa z nich to
jednostki wysokoprężne: cztero-
cylindrowa o pojemności 2,4 dm3
i mocy 53 kW oraz pięciocyłindrowa
3,0 dma o mocy 65 kW. Największe
moce zapewniają oczywiście silniki
benzynowe. Pierwszy z nich ma czte­
ry cylindry, pojemność skokową 2,3
dms oraz moc 92 kW. Drugi o mocy
110 kW ma sześć cylindrów, pojem­
ność 2,8 dm3 i wyposażony jest
w układ wtrysku benzyny.
Moment napędowy z silnika prze­
kazywany jest do obu osi kół. Skrzy­
nia biegów połączona jest ze skrzynią
rozdzielczą krótkim wałem. Tuż obok
tej drugiej znajduje się dwustopniowy
reduktor z przełożeniem terenowym
2,14. Włączenie tego przełożenia oraz
napędu kół przednich odbywa się
przy użyciu jednej dodatkowej
dźwigni.
Konstrukcję terenowego Mercede­
sa można uznać za klasyczną. Zarów­
no koła przednie jak i tylne zawieszo­
ne są zależnie. Oba mosty napędowe
resorowane-są przy użyciu sprężyn
śrubowych. Oba mechanizmy różni­
cowe tych mostów mają też ręcznie
sterowane urządzenia blokujące.
Konstrukcję nośną pojazdu stanowi
rama wykonana z profili zamkniętych.

You might also like