Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 100

Wisły w obrębie Królestwa Przed laty p. H.

skanalizo­
Kongresowego, kursują wał część Berlina. Tlen w stanie stałym
statki parowe. W Warsza­ „Kraj”
wie rywalizują dwa przed­ 10 lipca 1887 r Wiadomo, że zdołano gaz
siębiorstwa żeglugi paro­ tlenu skroplić, lecz dotąd
wej, z wygodą publiczności. Błękitne zabarwienie nie otrzymano go w stanie
Żegluga parowa pokazała żelaza... stałym. Obecnie dokonał
się już na Narwi, i z War­ tego profesor Dewar.
LIPIEC 18H7 R. szawy do Pułtuska najwy­ ...można otrzymywać W tym celu przeprowadzał
godniej teraz dostać się wo­ w następujący sposób. Ros* on tlen płynny do naczynia,
Lokomotywa jako dą. W sferach ziemian Nad­ puszcza się w litrze wody w którem próżnia wytwa­
higrometr goplańskich powstał pro­ 140 gramów podsiarczanu rzała się cząstkowo. Nie­
jekt zbudowania parostat­ sodu, a w drugim litrze 35 zmiernie szybkie pochłony-
Pewien obserwator an­ ku dla żeglugi pośród sta­ gramów octanu ołowiu; wanie ciepła przez jedną
gielski zwraca uwagę, że rych siedzib Popielów mięszaninę obu tych roz­ część płynu, sprowadza
sposób rozchodzenia się tworów doprowadza się do przejście w stan stały dru­
w powietrzu pary, ucho­ wrzenia i zanurza w niej giej jego części. Tlen przyj­
dzącej z lokomotywy, sta­ żelazo, które zyskuje wtedy muje wówczas „postać
nowić może wskazówkę zabarwienie podobne do te­ śniegu”, temperatura jego
stanu wilgotności atmosfe­ go, jakie się otrzymuje obniżoną zostaje do 200
ry. Jeżeli para pozostaje za­ przez odkartowywanie. stopni Cels. poniżej zera.
wieszoną w powietrzu, jak­ .. Wszechświat" Pozyskany tlen w większej
by się wahała czy ma opaść 10 lipca 1887 r. ilości pozwoli chemikom
czy też się utrzymać, po­ zbadać jego własności fizy­
wietrze jest w stanie bli­ Bruk czne w najniższych tempe­
skim nasycenia. Jeżeli na­ i Piastów. Wreszcie w Gali- raturach.
tomiast niknie prędko, jak­ cyi ukonstytuowała się Ze wszystkich bruków, „Bluszcz”
by połknięta, czas jest su­ wielka spółka żeglugi paro­ jakich dotąd używano - 13 lipca 1887 r.
chy i nie zachodzi prawdo­ wej po Dniestrze. z niewielką, przyznać trze­
podobieństwo deszczu. ,,Gazeta Rolnicza ba, korzyścią, najpraktycz­
Zegar
Podczas gorącego dnia let­ 8 lipca 1887 r. niejszym okazał się zapro­
niego obserwator ten wi­ wadzony niedawno w Pesz­
dział pociąg osobowy pę­ Jazda na welocypedzie cie. Jest on pomysłu inży­ W Genewie słynącej
dzony po pochyłości w górę niera Gouvy'ego; składa się z wyrobu doskonałych ze­
pełnem ciśnieniem, a pomi­ z kamienia sztucznego, garków. dopięto jednak
Francuz Baby przebył obecnie celu. Wyrabiają
mo to nie dający ani śladów przestrzeń z Paryża do zwanego ..Keramitem”,
pary. W innych razach, wa­ fabrykowanego na Wę­ dziś tam wahadło kompen­
Wiednia na welccypedzie
chlarz pary dochodzi 3 i 4 grzech, a stawiającego ciś­ sacyjne, na które nie od­
w 7 dniach 4 godzinach i 50 działywa wcale magne­
metrów długości, a w czasie minutach. O czemś podob- nieniu opór silniejszy od
bardzo wilgotnym ciągnie granitu. Nie znamy składu tyzm.
nem milczą dotychczas Zegarek zaopatrzony
się daleko poza pociągiem. kroniki. Jak wiadomo prze­ tego produktu i nie możemy
Tani ten higrometr przy­ wiedzieć, czy posiada on w wahadło tej konstrukcji
był konno przestrzeń tę po­
datny być może dla rolni­ warunki dogodne dla jego i w spiralną z palladium,
rucznik austryaeki Zubo­ poddany wpływowi silnego
ków mieszkających w są­ wicz w 14 dniach i 22 godzi­ rozpowszechnienia, wsze­
nach, zatem potrzebował lako Gouvy zapewnia, że
drugie tyle czasu, co welo- pod względem hygienicz-
cypedysta. Z powrotem do nym żaden bruk nie może
Pau Francyi udał się p. Ba­ konkurować z keramitem.
by w zeszły piątek także na Dla zabrukowania dane­
weJocypedzie, Jeden z mło­ go miejsca potrzeba pokryć
dych rodaków naszych p. je przedewszystkiem ka­
Cz. przebył w roku zeszłym mieniami polnemi, nastę­
w czterech dniach na bicy­ pnie nałożyć warstwę pia­
siedztwie dróg żelaznych, sku, po zalaniu poprzed- elektro-magnesu. zatrzy­
klu (dwókolny welocyped), muje się wprawdzie bez­
a czytelnicy nasi, mający po oiem szpar cementem, a po­
podróż z Poznania do Gra- zwłocznie, lecz, jak tylko
temu sposobność, zechcą tem dopiero brukować ke­
może sprawdzić wiarygod­ cu w Styiyi. oddalimy się od niego, od­
„Czas” ramitem, zalewając spoje­
ność tych, prawdopodob­ nia mieszaniną smoły z wę­ zyskuje swój bieg normal­
nych zresztą spostrzeżeń. 9 lipca 1887 r. ny Zegarek zwykły w tych
glem rozgrzanym, smołą
„Wszechświat” zwyczajną i piaskiem. Bruk warunkach przestałby cho­
3 lipca 1887 r. Kanalizacya taki posiada wszelkie zale­ dzić, a gdyby jego sprężyny
ty asfaltu, a niema żadnej zatrzymały nawet pewną
Komunikacye wodne... R.S. Lindley usunął się z jego przywar, gdyż jest cząstkę siły, to chodziłby
od kierunku nad robotami ślizkim i lepiej opiera się całkiem fantastycznie.
... wogóle oddawna u nas kanalizacyjnemi w War­ naciskowi wielkich cię­ „Bluszcz”
zaniedbane, coraz więcej szawie; Zastąpił go budow­ żarów. 20 lipca 1887 r.
zaczynają zwracać uwagi niczy p. Hóhman, prowa­ „Bluszcz” Zebrała:
Na całej prawie długości dzący roboty wodociągowe. 13 lipca 1887 r. Jadwiga Orzechowska
P O P U L A R N Y M A G A Z Y N
n a u k o w o - t e c h n i c z n y m m m te

Nr 7 { 463 ) L ł p l a c 1987 R o c z n i k X X X V I I I

Już po raz trzeci przedstawiciel r,MT” odwiedził hanower­


skie targi CeBIT, wielką imprezę handlową pokazującą
wszystko to, co nowe w technice komputerowej. W arty­
kule rozpoczynającym się na stronie 18 przedstawiamy
obszerną relację z CeBIT ‘87, a w niej nowości ze świata
komputerów klasy IBM PC, zastosowania komputerów
w systemach projektowania i zarządzania produkcją,
a także tworzenia sieci informatycznych.

Kolejne Międzynarodowe Targi Lipskie są doskonałym


pretekstem do zaprezentowania najnowszych osiągnięć
technicznych naszych zachodnich sąsiadów. Tym razem
skupimy się głównie na wyrobach przemysłu maszynowe­
go. Naszą relację z wiosennych targów AD 1987 zamiesz­
czamy na s, 28.

Największym skarbem ludzkości jest przyroda. Rośliny


dostarczają człowiekowi wielu surowców spożywczych
i technicznych. Stanowią też podstawę istnienia zwierząt.
Nie zadawajmy gwałtu, a żyjmy BLfŻEJ PR ZY R O D Y - tak
też zatytułowany jest artykuł Wałentyny Mioduszewskiej,
który polecamy naszym Czytelnikom (s. 39).

Nasza okładka: Tatry - widok z Głodówki. Czy jeszcze


długo będziemy mogli podziwiać taki widok i oddychać
świeżym powietrzem?
S P IS T R E ŚC I
Artykuły: C H R O Ń M Y T A TRY-Zbigniew Krzan, Leon Niedzielski............................................. 6
C EBIT 87 -Z A S T Ó J W ELEKTRO N IC E CZY... POSTĘPU CIĄG D A LSZ Y ? - Bogumił Lotaz . . 18
DETEKTORY PROM IENIOW ANIA PO DCZERW O NEG O - Andrzej M a c ia k ...................... 22
GIGANTYCZNE ATOM Y {I)- Krzysztof E rn st........................................................... 32
BLIŻEJ PRZYRO DY-W alentyna M io d u sz e w sk a .................................................... 39
Felieton: KOŁA CZY NO G I? -Jarcy K la w iń a k i..................................... 3
Opowiadanie: T E R M IT IE R A - Mirosław P. J a b ło ń s k i.................................................................. 49
Na warsztacie: PR O ST E UKŁADY ELEKTRONICZNE: U N IW ERSALN Y W ZM ACNIACZ TRANZYSTOROW Y -
Dariusz P ollńskl............................................................................................. 55
AUTO M ATYCZNE AKW ARIUM - Dariusz W y so cza ń sk l............................................. 59
N AJM NIEJSZY SA M O C H Ó D O SO BO W Y - (jp)........................................................ 64
ROZW IĄZANIE KO N KU RSÓ W DLA M AJSTERKOW ICZÓW -IN FO R M A T Y KÓ W ~(gz)......... 65
ZASŁON K A - O p ) ........................................................................................... 53
Działy: CIEKAW E K SIĄŻKI............................................................................................ 4
PO ZNAJEM Y SP R Z ĘT INFORMATYCZNY: DRUKARKA STAR SG-10 I SG-15 - Roland
W a cław e k.................................. 5
NOW E I N A J N O W S Z E ...................................................................................... 20
LOKO M O TYW Y PO LSKIC H SZLAKÓW: PAROW ÓZ OK 1 - Andrzej P a s z k ę .................... 70
PO ZN AJEM Y SAM O CH O DY: WAZ -2108 SA M ARA-Zdzisław Podbielskl...................... 72
FOTOPORADY: W YW OŁYW ACZ CZTERO RO ZTW O RO W Y-Paw eł W ó jc ik .................... 74
FOTONOW OŚCI: CORAZ S Z Y B C IE J -P a w e łW ó jc ik .................... 74
C H EM IA NA CO DZIEŃ: BADA M Y M IN ER AŁY (II)-Stefan S ę k o w s k i............................. 76
P O M Y S Ł Y GENIALNE, ZW ARIOW ANE I TAKIE S O B I E ............................................. 78
KATEDRA FIZYKI: RZĘDO N Y W SUBSTAN CJI B E T A -A d a m M, Grzymała, Andrzej Olszew­
ski . . . . . . ............................................................................................... 82
RO-MA: XX K O N G R E S UNII M ATEM ATYCZNEJ -M ich ał Szu re k .................................. 83
LOTY KOSM ICZNE: PR2ED P R E M IE R Ą -J a c e k Nowicki, Krzysztof Zięclna.................... B4
FIZYKA Z M YSZKĄ: CZY OKO WIDZI PO PRAW N IE? -Tadeusz Rzepecki......................... 87
HISTORIA SIĘ NIE POWTARZA: W IELKIE STU LECIE -H enryk H o lle n d e r...................... 88
GRY Z GŁOWĄ; KO N KU RS Z HACZYKIEM; ROZWIĄZANIE KO N KU RSU Z NR. 10/86 - Jacek
Ciesielski .................................................................................................. 90
NAUKA i TECHNIKA NA ZNACZKACH POCZTOWYCH: W ARSZAW SKIE TOW ARZYSTW O
CYKLISTÓW ; ZNACZKI DO AUTOMATÓW - ROZWIĄZANIE KONKU RSU „NIE TYLKO DLA
F IL A T E L IS T Ó W ''-J a n Barczyk........................................................................... 91
INFORMtK a, b, c: K U R S JĘ2YKA PA SC A L (17) - Roland W a c ła w e k ............................. 92
ASTR O N O M IA DLA W SZYSTKICH: W AKACYJNE REM AN EN TY - Marek T, Szczepański . . . 94
Różne: NOW Y DATA R E C O R D E R Z LU BARTO W A-G rzegorz Z a l o t ........................................ 19
ŻAGLE DLA W IN D S U R F IN G U -(j).................................................... 27
W IO SEN N E TARG! L IP S K IE -(jk )........................................................................ 28
C H O RZ O W SKA KO LEJKA-Krzysztof S o id a ........................................................... 46
NOW E EU R O P EJSK IE A E R O B U S Y - ( j ) ............................................................... 93
Na okładce: W IDOK Z GŁODÓW KI NA T A T R Y ................................................. ........................ I
SĘDZIW Y T E C H N IK .................................................................................... .. . II
M ITSU BISH I P A JE R O -Je rzy Borkow ski............................................................... HI, IV
Numer ilustrowali: Jerzy Flisak. Przemysław Wożniak
Fotografie w numerze: A. Chlebióskl, DaD, „DanffosJournar, ,,Du P o n t",,,Hobby", „Inter Nationes", W.P. Jabłoński, KLM, LUFTHANSA, A.
Maciak, M. Moczulski, „National Geografie", NASA, RFT, W. Slarzewski. K. Soida, SU LZER, TAKRAF, J. Trzlonka, UNITRA-Lubartów,
„Węgierskie Now ości", WMW, G. Zalot, ie zbiorów redakcji.

„Młodego Technika" wydeje Inatytut Wydawniczy „Nasza Księgarnia"

Rad a Redakcyjna: doc. dr Zygmunt Dąbrowski. Ini. Jerzy Jasiuk, dr Zygmunt Kalisz, mgr Zbigniew Słowiński, mgr Inż. Jerzy Siek,
dr Zbigniew Płochocki. Piotr Postawka, pro!, dr hab. Andrzej Wróblewski (przewodniczący), mgr Inż. Roland Wacławek, mgr Inż. Grze­
gorz Zalot
Zespół Redakcyjny: Mikołaj Dubrawski (klar. działu tQchn.-organ,). Elżbieta Gaweł (z-ca red. nacz.), Władysław P. Jabłoński (kier.
działu graficznego). Jerzy Klawlńskl (kier. działu łączności z Czytelnikami), Jerzy Pietrzyk (kler. działu twórczości techn.}, Zofia Rokita
(red. działu nauki). Lidia Sadow ska-Sztaga (korekta), Józef Trzionka (red. naczelny).
Stall współpracownicy: Jan Barczyk (znaczki), Jerzy Borkowski (jednoślady), Jacek Ciesielski (Gry z głową), Adam Grzymała, Tadeusz
Rzepecki. Andrzej Olszewski (fizyka), Henryk Hollender (historia techniki), Eugeniusz Koczorowski (technika morska), Marek Moczulski
(kolejnictwo', Jacek Nowicki, Krzysztof Zięcina (koamonautyka), Jadwiga Orzechowska (Sędziwy Technik). Zdzisław Podblalski (moto­
ryzacja), Stefan Sękow ski (chemia). Marek T, Szczopańaki (astronomia), Michał Szurek (matematyka), Roland Wacławek (informatyka),
Paweł Wójcik (foto), Grzegorz Zalot (Klub Wynalazców, elektronika), Wojciech Żurek (elektronika).

W arunki prenumeraty: ogólnie obowiązujące w kraju. Egzemplarze zamówić można w Centrali Kolportażu Prasy i Wydawnictw ul To­
warowa 28 Warszaw**. Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji nadesłanych materiałów. Artykułów nie zamówionych
redakcja nie zwraca. Druk: Zakłady Wklęsłodrukowe R SW „Prasa". Zam, 3402, Nakład: 250 315 egz. K-74.
Znam pewnego człowieka, który po papierosy i gazety jeździ
samochodem. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że
kiosk jest oddalony od jego domu o około 100 metrów. Niestety
podczas wykonywania stosownych zakupów nie może zajechać pod
samo „okienko” sprzedawcy i to go martwi...
Analizując to zjawisko dochodzę do wniosku, że antyczny mit
o centaurach dałby się doskonale zmodernizować - jedyną różnicą
byłoby to, że na poziomie pasa tors ludzki przechodziłby w aerody­
namiczną Unię, powiedzmy, porsche ’a czy ferrari zamiast końskiego
korpusu.
Może nie dziwiłoby to nikogo - leniwa natura ludzka jest ponoć
niezmienna - gdyby nie bijące na alarm, statystyki zdrowotne - już
co drugi człowiek w tzw. krajach wysokorozwiniętych jest zagrożo­
ny chorobą serca wynikającą z nieodpowiedniej diety i zbyt małej
ilości ruchu. Mody na jogging czy aerobic nie poprawiły tego stanu.
Co gorsza - specjaliści twierdzą, że osoba, która przez pewien okres
swego życia intensywnie uprawiała sport, a potem gwałtownie
zaprzestała, ma większe jeszcze niż przeciętny człowiek szanse na
nabawienie się choroby serca i układu krążenia.
Być może ktoś zgromi mnie, że młodzieży to nie dotyczy, ho ta
nie jest jeszcze zagrożona sybaiytyzmem wieku dojrzałego. Osobiś­
cie nie byłbym tego taki pewien, zwłaszcza że i oni kiedyś dojrzeją,
a człowiek rozsądny wybiega myślą w przód, przewidując efekty
swego postępowania. Nie myślcie, drodzy Czytelnicy, że sami jes­
teście kowalami swego losu - to byłoby jeszcze nieźle. Niestety
już od dawna badania naukowe dowiodły, żenp. kowalami naszego
zdrowia byli nasi rodzice! Genetycy biją na alarm - współczesna,
medycyna ratująca życie osobnikom słabym i chorym osłabia
jednocześnie materiał genetyczny (tak, tak!) całej ludzkości. Za­
pewne to okrutne, ale kiedyś przyroda dawała szansę przeżycia
tylko jednostkom najsilniejszym, teraz taką szansę otrzymują dzię­
ki nauce prawie wszyscy!
Czy mamy więc jakąś możliwość powstrzymania degradacji ga­
tunku homo sapiens? Czy my, niszczyciele naszej naturalnej kolebki,
mamy szansę powstrzymać zagładę - już nie militarną czy ekologi­
czną, ale genetyczną - ludzkości? Zapewne tak, ale proponowany
w tym celu tzw. higieniczny tryb życia nie budzi naszego entuzjaz­
mu i nie jest w praktyce przestrzegany. A jednak jest to być może
jedyna możliwość byśmy się nie stali zdegenerowanymi mutantami
zależnymi całkowicie od sprawności maszyn zapełniających dla
naszej wygody świat..
Mam propozycję ~ po przeczytaniu tego felietonu przebierz się,
Miły Czytelniku, w skąpy strój sportowy i spojrzyj do dużego lustra
na swoje odbicie, a potem spróbuj uczciwie odpowiedzieć na pyta­
nie: czy człowiek to brzmi rzeczywiście aż tak dumnie jak kiedyś?
JEBZY KLAWIŃSKI
chromoforu w krysztale. lazo trzywartościowe za­ wałem we wczesnej mło­
CIEKAWE Zważywszy, że obecny pro­ miast trójwartościowe - dości modele redukcyjne
gram nauczania chemii już jest wynikiem błędów ko- zanim dalsze życie poświę­
KSIĄŻKI w szkole podstawowej, rektorskich. Najczęściej ciłem samolotom w skali
a następnie klasie II liceum popełniane błędy dotyczą 1:1. Może więc będzie moja
Ma rynku księgarskie zawiera elementy mechani­ nazewnictwa. Związek ocena książki p. Elszteina
pojawiła się książka K. Bla­ ki kwantowej, Autor mógł 0 wzorze A12Q3 raz jest na­ nieco subiektywna, ale opi­
szko wskiego pt. ,tO szla­ się pokusić o przedstawie­ zywany prawidłowo tlen­ nia o tej pracy składa się
chetnych kamieniach”, wy­ nie istoty barwy rezygnując kiem glinu, a innym razem z samych pochwał. Po
dana przez I.W. „Nasza z pewnych wcześniejszych błędnie tlenkiem alumi­ pierwsze - książka jest na­
Księgarnia”, której adresa­ wywodów. nium, a nazwa ta w języku pisana bardzo rzetelnie
tem jest młodzież. Książka Rozdział IV zawiera cie­ polskim jest stosowana wy­ i ciekawie dla wszystkich,
ta w bardzo szerokim tego łącznie do określenia tego którzy się lotnictwem i mo­
kawe propozycje i przepisy
słowa znaczeniu, zgodnie pierwiastka jako tworzywa delarstwem Interesują, Ma
eksperymentów wyhodo­
z brzmieniem tytułu oma­ technologicznego, co też tak dobrze wyważony ma­
wania kryształów siarcza­
wia szlachetne kamienie, raz Autor zacytował teriał faktograficzny i
nu sodu oraz siarczanu
porusza więc tematykę w książce pisząc prawidło­ anegdotyczny, że trzyma
miedziowego. Podano tu
z zakresu krystalografii, wo o folii aluminiowej. Po­ czytelnika cały czas w na-
również sposób prowadze­
mineralogii oraz wielu za­ nia w warunkach domo­ dobny problem wyniknął ■ięciu. Ponadto zasługą
gadnień technologii i tech­ z bardzo częsl o cytowanym
wych, prawie profesjonal­ w w t n .* 4 A
niki. nej hodowli kryształów. kwarcem SiOa (wzór ten nie
Pierwsze trzy rozdziały jest wzorem piasku, jak to
poświęca Autor omówieniu Dalsza część książki to dwukrotnie podaje Autor!). narwnMtt*' ►
podstawowych pojęć nie­ ciekawe gawędy o szlachet­ Nazwa chemiczna tego
zbędnych dla zrozumienia nych kamieniach, sposo­ związku, zgodnie z zasadą Afoctetersfwo toinie**
materiału zawartego w dal­ bach ich syntezy oraz bar­ w Poi nett
polskiego nazewnictwa
szej części książki. Głównie dzo wielu interesujących chemicznego brzmi: dwu­
dotyczą one wyjaśnienia is­ współczesnych zastosowa­ tlenek krzemu, a nie tlenek
toty barwy oraz prawidło­ niach w przemyśle, elektro­ krzemu. Podobne błędy po­
wości występujących nice, nawigacji itd. Każda pełnia Autor w przypadku
w kryształach. Często od­ z gawęd jest skonstruowa­ tlenków metali, co powo­
wołując się do podręczni­ na w ten sposób, że przed­ duje, że tablica na stronie
ków szkolnych Autor pro­ stawia kolejne etapy roz­ 54 jest zupełnie nieczytel­
wadzi zawiły wywód doty­ woju myśli ludzkiej zwią­ na. Również nazwy soli po­ Autora jest opublikowanie
czący często zjawisk po­ zanej z omawianym tema­ dwójnych podaje się ina­ nie znanych dotychczas
wszechnie znanych, co dzi­ tem. Szczególnie interesu­ czej niż to czyni Autor, np. materiałów z historii lotni­
wi o tyle, że np. w rozdziale jąco omówiono rozwój teo­ nie glinokrzemian wapnia ctwa, wzbogacenie wiado­
VI za powszechnie znaną rii dotyczącej pochodzenia 1 germanu lec2 glinokrze­ mości o znanym powszech­
przyjmuje zasadę działania tektytów. Ten fragment mian wapniowo-germano- nie pionierze lotnictwa
lasera. Tak więc omawiając książki (rozdziały V-XHI) wy. Wzór chemiczny okre­ Czesławie Tańskim, poda­
historyczny eksperyment jest interesujący i dostarcza śla jedynie skład związku, nie dokładnych faktów
z zastosowaniem camera czytelnikowi bardzo wiele lecz nie można twierdzić z barwnego życia Tytusa
obscura, na rysunku 2 po­ informacji z zakresu nauki, (tablica str. 74), że określa Romtiniego. a także - chy­
daje jej schemat, lecz z pod­ techniki, lecz również budowę związku, zaś reak­ ba po raz pierwszy - opisa­
pisem „ciemnia optyczna" anegdot i opisu sytuacji, cję chemiczną opisuje nie nie faktów z działalności
- pojęciem, które w tekście które składniają do prze­ wzór lecz równanie. Ilość modelarzy podczas okupa­
nie jest stosowane. Podob­ myśleń. Odczuwa "się błędów jest tak duża, że na­ cji niemieckiej. Wszystko to
nie zawile jest tłumaczona w książce brak indeksu po­ leży wyrazić nadzieję, iż jest poparte unikalnymi,
powszechnie znana zasada jęć i nazw, których jest bar­ przed kolejnym wydaniem bardzo ciekawymi fotogra­
naczyń połączonych 1to na dzo wiele oraz schematów książka będzie gruntownie fiami i starannymi rysun­
przykładzie działania, podziału omawianych ka­ poprawiona. kami. Znając nie od dziś
praktycznie nie znanej mieni i minerałów. Podob­ (P-g) zaangażowanie Autora
współczesnej młodzieży, nie obok nazwisk obcojęzy­ w sprawy modelarstwa jes­
wodnej wieży ciśnień. Jak cznych powinna się znaleźć Książka Pawła Elszteina tem przekonany, że z histo­
na ironię chochlik drukar­ ich polska wymowa. „Modelarstwo lotnicze rii modelarstwa mógłby na­
ski sprawił, że rysunek ze - Poważnym mankamen­ w Polsce" - Biblioteczka pisać Autor książkę kilka
schematem wieży nie po­ tem jest bardzo duża ilość Skrzydlatej Polski - Wy­ razy obszerniejszą; wybór
siada podpisu. błędów we fragmentach dawnictwa Komunikacji materiałów uważam jed­
Bardzo szeroko jest omó­ „chemicznych", co szcze­ i Łączności, 1986 r., prze­ nak za bardzo trafny -
wiony problem zjawiska gólnie niepokoi zważyw­ czytałem z dużym zaintere­ właśnie to, co stanowi treść
barwy, zabrakło jednak po­ szy, źe książka jest adreso­ sowaniem, a nawet nostal­ omawianej książki jest cie­
stawienia przysłowiowej wana do młodzieży. Wię­ gią. Wszak opisany w niej p. kawe, godne przypomnie­
kropki nad i. Dopiero na kszość błędów wynika ze Woyna przyjmował mnie nia, a w dużej mierze stano­
stronie 50 Autor mimocho­ stosowania przez Autora po wojnie do aeroklubu, wi dla wielu faktów z dzie­
dem stwierdza, że wyjaś­ żargonu chemicznego, a in­ znałem też innych modeła- jów modelarstwa prawdzi­
nienie istoty zabarwienia ne - jak np. nazwa poiime- ,rzy, wymienionych w we „ocalenie od zapom­
wymaga analizy rozmiesz­ takrylem, wzór tlenku litu książce i, jak prawie każdy nienia”.
czenia i energii elektronów L iĄ czy też określenie że­ człowiek lotnictwa, budo­ (bk) ■

4
„Inteligencja" drukarek jest dość
Poznajemy sprzęt Informatyczny przeciętna. Akceptują one wszystkie
kody sterujące standardu IBM-GP,
a!e niewiele ponadto. Brak pisma po­
chyłego (kursywy) i trybu korespon­
D R U K A R K A STAR SG-10 i SG-15 dencyjnego (NLQ), Istnieje co prawda
możliwość własnego zbioru znaków,
Japońska firma STAR moża śmiało zawodnie i bez zarzutu. Chociaż dru­ lecz w praktyce raczej trudno ją wyko­
uważać się za czołowego dostawcę karki mają gumowy wałek umożliwia­ rzystać. Powód? Można zdefiniować
drukarek komputerowych do Polski. jący także zakładanie pojedynczych tylko 96 symboli, co odpowiada stan­
Można zaryzykować twierdzenie, że dardowemu alfabetowi (inne wersje
arkuszy papieru, to jednak, z uwagi na
jej wyroby stanowią dziś najliczniej' nie dopracowany system zakładania pozwalają na 240 znaków). A gdzie
szą grupę urządzeń drukujących, papieru, w normalnej eksploatacji umieścić polskie litery (jest ich w su­
eksploatowanych w naszym kraju czynność ta jest męczarnią. mie 2 x 9 - 1 8 ) ? Ponieważ nie wolno
z mikrokomputerami osobistymi. Swą Obie drukarki należy uznać za bar­ przełączać w jednej linii wydruku
pozycję na polskim rynku firma STAR dzo głośne. Winę ponosi tutaj głów­ między zbiorem znaków stałych a de­
zawdzięcza jednak bynajmniej nie nie nieszczelna pokrywa. Hałas po­ finiowanych przez użytkownika, od­
nowej rodzinie drukarek, której woduje potężna głowica drukująca, pada też ..sztukowanie” standardo­
przedstawicielem była przedstawiona odznaczająca się jednak w zamian wego zbioru znaków.
przed miesiącem NL-10. Wśród niezawodnością I znaczną siłą ude­ Reasumując: obydwie drukarki do­
sprzętu profesjonalnego najpopular­ rzenia. Ponieważ odstęp głowicy od brze nadają się do pracy tam, gdzie
niejsze są bowiem ciągle drukarki na­ wałka można nastawiać w dość sze­ potrzebne są masowe wydruki nie­
leżące do poprzedniej generacji: rokich granicach, uzyskanie oprócz zbyt wysokiej klasy; w księgowości
SG-10Xi i SG-15Xi, zgodne ze stan­ oryginału trzech kopii o przyzwoitej I gospodarce materiałowej, w obli­
dardem IBM. Do tych wersji odnosi jakości jest zupełnie możliwe. czeniach inżynierskich r naukowo-te­
się dalszy tekst. Przy intensywnej ekspłoatacjitrze- chnicznych, przy pracach programis­
Z góry trzeba uprzedzić, że obyd­ ba często zmieniać taśmy. Polskie tycznych itd. Za drukarkami przema­
wie drukarki mają sporo mankamen­ taśmy do drukarek DZM wymagają wia wtedy solidność I niezawodność.
tów i w konfrontacji z podobnej klasy przewinięcia na oryginalne szpulki, Do redagowania korespondencji i in­
wyrobami innych firm nie zawsze wy­ mają gorszą trwałość i mniej delikat­ nych prac, wymagających pisma
padają korzystnie - przynajmniej pod ną fakturę, co powoduje nieznaczne o podwyższonej jakości oraz częste­
względem parametrów techniczno- pogorszenie jakości druku. Oprócz go zakładania pojedynczych arkuszy
-eksploatacyjnych. Co zatem zadecy­ tego stosowany w rodzimej taśmie (np. firmówek), lepiej postarać się
dowało o sukcesie tych dwóch druka­ tusz zanieczyszcza głowicę, która wy­ o inną drukarkę.
rek w naszych warunkach? Przede maga wtedy szczególnie starannej
wszystkim dwa szczegóły: bardzo so­ i częstej pielęgnacji. Roland Wacławek
lidna, prawie toporna, fecz wytrzyma­
ła konstrukcja mechaniczna oraz
możliwość stosowania dostępnej
w kraju taśmy barwiącej na szpul­
kach.
Na czołowej płycie obudowy znaj­
dują się przyciski ON/OFF LINĘ, prze­
suwu o linię i wysuwu arkusza, po
prawej stronie pokrętło wałka. Dru­
karki wyposażone są standardowo
w interfejs równoległy Centronics
i pracują z prędkością do 120 zna-
ków/s, z gęstościami 5, 6, 8,5, 10, 12
i 17 znaków na cal, Zestaw znaków
jest zgodny ze standardem IBM (nie
wyłączając znaków graficznych).
Obydwie drukarki różnią się prakty­
cznie tylko szerokością papieru:
SG -10 akceptuje papier szerokości
do 8 cali, SG-15 - do 15. Drukarki
można wyposażyć w nakładany z góry
mechanizm przesuwu papieru ob-
rzeżnie perforowanego (składanki).
Przesuw składanki funkcjonuje nie­

5
CHROŃMY TATRY Leon Niedzielski
Zbigniew Krzan

W dużym łuku Karpat Tatry stanowią powstałego w 1872 roku w Stanach Zjedno­
mały fragment, ale pod wieloma względami czonych AP, Te długie i żmudne starania
wyjątkowy. W śrpdkowej Europie, między doprowadziły w okresie międzywojennym
Alpami i Uralem, jest to jedyne pasmo wy­ do powstania namiastek, a dopiero po II
sokogórskie. Jego charakterystyczną cechą wrojnie światowej (w 1954 r.) do formalnego
jest olbrzymie zróżnicowanie i bogactwo utworzenia na trenie całych Tatr Polskich
form przyrody nieożywionej, flory i fauny. Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN).
Walory te dostrzeżono już dawno, a od po­ Rozporządzenie Rady Ministrów powołują­
czątku dziewiętnastego stulecia Tatry sta­ ce park określiło cel jego istnienia i dzia­
wały się przedmiotem rosnącego zaintereso­ łania, którym, jest ochrona tatrzańskiej przy­
wania przyrodników, pisarzy, muzyków, ar­ rody jako dobra ogólnonarodowego; określi­
tystów, turystów itp. ło też funkcje, jakie park ma spełniać oraz
zasady i zakres udostępniania terenu parku
Już w połowie XIX wieku, wraz z lepszym dla różnych przejawów aktywności czło­
poznaniem przyrodniczych walorów Tatr wieka.
zaczęto zdawać sobie sprawę z faktu, że Obecny stan przyrody tatrzańskiej jest
istnieje wiele zagrożeń dla tej przyrody i że wynikiem wielowiekowego oddziaływania
konieczna jest jej ochrona. Zaczęto formuło­ człowieka na pierwotną przyrodę tego tere­
wać pierwsze koncepcje ochronne, które nu. Oddziaływania te były różnorodne, za­
wkrótce przybrały formę starań o utworze­ wsze jednak przekształcały ją pod kątem
nie w Tatrach parku narodowego, na wzór potrzeb człowieka, Szczególnie duży i nega­
pierwszego w świecie parku Yellowstone, tywny wpływ na przyrodę Tatr miało gómic-

6
two i hutnictwo, jakie rozwijało się tutaj na
przestrzeni od XV do XIX wieku. W kopal­
niach, a zwłaszcza w hutach zużywno wtedy
znaczne ilości drewna pozyskiwanego na
miejscu, a więc na terenie obecnego parku
narodowego. Przy braku prac renowacyj­
nych i hodowlanych, a w późniejszym okre­
sie popełnianie poważnych błędów gospo­
darczych w lasach (świerkomania) doprowa­
dziło do znacznego przekształcenia tatrzań­
skich lasów, zwłaszcza zaś jedlin i buczyn
dolnoreglowych. Skutkiem tego obecnie las
‘tatrzański jedynie w małych fragmentach
ma charakter naturalny, natomiast w wię­
kszości tworzą go sztuczne drzewostany
świerkowe. Świerczyny zajmują około 9 ty­
sięcy hektarów, tj. około 78% powierzchni
leśnej parku, a jedliny i buczyny zaledwie Najwyższy w Tatrach wodospad: Wielka Siklawa spada
około 5%, podczas gdy uwzględniając wa­ z wysokości 64 m z Doliny Pięciu Stawów
runki siedliskowe udział świerczyn powi­
nien kształtować się na poziomie około 40%, nych drzewostanów oraz zabiegi chroniące
przy znacznie większym niż obecnie udziale las. Zabezpieczają one drzewostany przed
drzewostanów jodłowych i bukowych. wystąpieniem wielkopowierzchnio wych
Z chwilą objęcia Tatr ochroną w formie szkód ze strony wiatru halnego czy gradacji
parku narodowego zaprzestano prowadze­ komika drukarza i stosowane są na szeroką
nia w tatrzańskich drzewostanach inten­ skalę, często przy zastosowaniu najnow­
sywnej działalności gospodarczej, dając szych technik i naukowo opracowanych me­
możliwość swobodnego działania siłom tod. Dla przykładu: w walce z kornikiem
przyrody. Prowadzone są jedynie ograniczo­ drukarzem stosuje się coroczne rozrzedzanie
ne, wybiórcze zabiegi mające wspomagać jego populacji przy użyciu pułapek tradycyj­
naturalne tendencje rozwojowe poszczegól- nych i fero mono wych. Daje to dobre efekty.
Jeden z najbardziej znanych regionów Tatr - okolice Morskiego Oka. Obszar ten był też przez wiele lat najbardzief
narażony na zniszczenia
nieczyszczeń atmosfery, wód i gleb. Emisje
przemysłowe, a także lokalne zanieczyszcze­
nia związane ze stosowaniem do opalania
zasiarczonego węgla i dużego ruchu samo­
chodowego w bezpośrednim sąsiedztwie
parku, w sposób ciągły i wybitnie niekorzys­
tny wpływają na środowisko przyrodnicze
TPN. Obecnie coraz więcej ludzi dostrzega
wagę tego problemu. Gęsty smog wiszący
nad Zakopanem głęboko wnika w tatrzań­
skie doliny. Tlenki siarki i azotu przedostają
się na teren parku i opadając w postaci
kwaśnego deszczu powodują nieodwracalne
szkody w roślinności i glebie, w której do­
datkowo kumulują się trujące substancje:
związki ołowiu, cynku, kadmu itp. zagraża­
jąc zwierzętom i ludziom. Rozmiary tych
Kozica -sym b o l Tatrzańskiego Parku Narodowego
skażeń są znaczne. Już przed 20 laty badania
prowadzone na Kasprowym Wierchu wyka­
zały, że w ciągu roku opada tam 3,2 kg siarki.
W ostatnich latach nie notowano większych W innych badaniach wykonanych w latach
szkód w drzewostanach. 1982-1983 wykazano, że zawartość ołowiu
W świetle przedstawionych wyżej faktów w glebach TPN 10 do 60 razy przekracza
perspektywy lasów tatrzańskich, jak zresztą przeciętną zawartość tego pierwiastka
całej przyrody można by ocenić optymisty- w glebach Polski. Wykazano także, że często
cznie, gdyby nie coraz wyraźniej uwidocz­ woda deszczowa w TPN jest agresywnie
niające się, stale wzrastające, globalne za­ kwaśna (pH od 3 do 4). Szerszych i bardziej
grożenie tatrzańskiej przyrody ze strony za­ szczegółowych danych o charakterze, roz-
Ryś schwytany w oklepiec przez kłusownika w 1981 roku
mieszczeniu i rozmiarach skażeń dostarcza­
ją badania prowadzone od 1985 roku w ra­
mach ogólnopolskiego programu monitorin­
gu technicznego nadzorowanego przez In­
stytut Badawczy Leśnictwa. Wzrastające
skażenie powietrza atmosferycznego gazami
i pyłami prowadzi po pewnym czasie do
wystąpienia kląsk ekologicznych na dużą
skalą, jak to miało niedawno miejsce w Kar­
konoszach, gdzie gwałtownie obumarły zna­
czne obszary leśne. Możliwość ochrony śro­
dowiska przyrodniczego przed zanieczysz­
czeniami powietrza jest tylko jedna - ogra­
niczanie emisji, a następnie całkowite ich
wyeliminowanie.
Znana jest powszechnie niedobra sytuacja Wicfok na Tatry Wysokie - rejon hali Gąsienicowej
odnośnie czystości wód w kraju. Większość
rzek Polski ma wody znacznie zanieczysz­ nych do jego prawidłowego funkcjonowa­
czone, wiele przekształciło się w pozbawione nia. Podstawowym czynnikiem ograniczają­
życia biologicznego kanały ściekowe. Nale­ cym jest możliwość zaopatrzenia w wodę
żałoby się spodziewać, że w górach, u źródeł pitną. Już obecnie miasto odczuwa poważne
rzek, a zwłaszcza w parku narodowym znaj­ niedobory wody, a do roku 2000 wTydajność
dziemy jeszcze potoki z kryształowo czystą wodociągów miejskich powinna prawie
wodą. Tak niestety nie jest. Większość ta­ trzykrotnie wzrosnąć. Sytuacja taka wyma­
trzańskich potoków prowadzi wody będące ga szybkich i skutecznych działań. Jest moż­
w II klasie czystości, a więc zanieczyszczone liwe i w naszym wspólnym interesie, aby
chemicznie i biologicznie. Jedynymi truci­ wody tatrzańskie ponownie stały się czyste.
cielami tych potoków są schroniska i inne Wymaga to jednak wydatkowania poważ­
obiekty turystyczne zlokalizowane na tere­ nych surn na budowę nowoczesnych, wyso-
nie parku. W zdecydowanej większości kowydajnych oczyszczalni ścieków, w które
obiekty te nie mają oczyszczalni ścieków Dolina Pięciu Stawów Polskich
zdolnych do zatrzymania zanieczyszczeń,
a stan techniczny niektórych z tych urządzeń
powoduje, że zamiast oczyszczać dodatkowo
zanieczyszczają one ścieki, które są nastę­
pnie odprowadzane do potoków. Istniejące
w TPN oczyszczalnie ścieków są przestarza­
łe, często nie konserwowane i niedostosowa­
ne do obecnych rozmiarów ruchu turystycz­
nego. Badania prowadzone we wrześniu
1986 roku przez specjalistów z Politechniki
Wrocławskiej wykazały, że wody Białki, By­
strej i niektórych innych potoków tatrzań­
skich oprócz zanieczyszczeń fizykochemicz­
nych zawierały także chorobotwórcze bak­
terie.
Tatry są głównym obszarem zasilania nie
tylko dla wód strefy przypowierzchniowej,
ale i wód artezyjskich niecki podhalańskiej.
Dlatego też dbałość o zachowanie jego cech
naturalnych ma duże znaczenie praktyczne.
Przykładem tego może być Zakopane. Roz­
wój miasta wiąże się nierozerwalnie z po­
trzebą rozbudowy wielu obiektów, koniecz­
gatunków jest zagrożonych wyginięciem i to
bynajmniej nie z przyczyn naturalnych. Ist­
niejące do dziś kłusownictwo stale ogranicza
pogłowie dzikich zwierząt, a co najgorsze
dotyczy to głównie świstaka - gatunku typo­
wo tatrzańskiego. Poprawie ulega stan po­
głowia kozic. Pojawiają się one ponownie
w swoich dawnych ostojach. Jest to następs­
two ustąpienia konkurencji pokarmowej
i terytorialnej ze strony masowych wypasów
owiec w przeszłości. Zapewne działają tu
i inne czynniki, których bliższe określenie
wymagałoby badań specjalistycznych.
W TPN ścisłą ochroną rezerwatową objęte
jest 47% powierzchni, w tym w całości strefa
ponad górną granicą lasu, a więc biotop
fauny wysokogórskiej. Na terenie tych re­
zerwatów nie prowadzi się żadnych prac,
ruch turystyczny jest ograniczony, toteż
zwierzęta mogą znaleźć tam spokój. Ocena
stanu zwierzyny dokonywana jest corocznie,
również w formie zorganizowanych akcji.
Jedną z nich jest akcja liczenia kozic, zapo­
czątkowana w 1957 roku i prowadzona
wspólnie po polskiej i słowackiej stronie
Tatr. Na podstawie inwentaryzacji z roku
1986 oceniamy, że w Tatrach Polskich bytuje
około 270 kozic i około 150 świstaków, po­
siadamy także informacje na temat liczeb­
ności innych gatunków zwierząt w TPN.
Niektóre z nich jak np. orzeł czy niepylak
apollo, a także wiele gatunków roślin należy
Monokultura świerkowa w Dolinie Olczyskiej do silnie zagrożonych wyginięciem.
Trwałym elementem tatrzańskiej przyro­
dy są polany mające duże walory florystycz-
muszą być wyposażone wszystkie obiekty ne i krajobrazowe. Są to niewątpliwie twory
istniejące na terenie parku. W innym przy­ sztuczne, powstałe wskutek istnienia gospo­
padku obiekty te będą musiały zawiesić lub darki pasterskiej w Tatrach. W przeszłości
znacznie ograniczyć swoją działalność. pasterstwo było jednym z głównych czynni­
Ważne miejsce w działaniach TPN zajmu­ ków zagrażających przyrodzie Tatr, a to ze
je gatunkowa ochrona roślin i zwierząt, względu na jego rozmiary, znacznie przekra­
zwłaszcza tych charakterystycznych dla czające możliwości regeneracji środowiska
Tatr, endemitów tatrzańskich i karpackich przyrodniczego. Olbrzymie połacie lasów re­
oraz gatunków zagrożonych wyginięciem. glowych oraz kosodrzewiny zostały znisz­
Pierwsze działania w tym kierunku podjęte czone dla pozyskania terenów wypasowych.
zostały na długo przed utworzeniem TPN, Ido Także obniżenie na znacznym obszarze gór­
jeszcze w połowie ubiegłego stulecia, kiedy nej granicy lasu jest wynikiem pasterstwa.
to sejm krajowy we Lwowie podjął w 1868 Wypasy w lasach uniemożliwiały odnawia­
roku uchwałę o ochronie kozic i świstaków. nie drzewostanów, a na halach prowadziły
Obecnie, oprócz tych dwóch gatunków wiele do erozji. Tysiące wypasanych owiec stano­
innych zwierząt i roślin podlega ścisłej wiło poważną konkurencję dla dzikich zwie­
ochronie gatunkowej, a na terenie parku rząt, wśród których szerzyły się też choroby
narodowego praktycznie wszystkie rośliny przywlekane przez owce. Ochrona przyrody
i zwierzęta są chronione. Pomimo tego wiele i wypasy na tak dużą skalę wykluczały się

10
wzajemnie, W związku z tym, a także w efek­ tysiąca owiec, co według udokumentowa­
cie realizacji obowiązujących aktów praw­ nych danych odpowiada rzeczywistym moż­
nych w końcu lat siedemdziesiątych pasters­ liwościom wypasowym na terenie naszego
two w starej formie zostało z terenu TPN parku.
całkowicie wyeliminowane. W 1982 roku, Nie bez wpływu na środowisko przyrodni­
w odpowiedzi na postulaty organizacji i in­ cze parku pozostaje masowa turystyka
stytucji społeczno-kulturalnych regionu, i sport. Nasilenie ruchu turystycznego
Rada Ministrów wprowadziła zmianę w roz­ ogromnie wzrosło w stosunkowo krótkiej
porządzeniu o utworzeniu TPN z 1954 roku, historii istnienia TPN: od kilkudziesięciu
dopuszczającą możliwość prowadzenia na tysięcy osób w latach pięćdziesiątych do
terenie parku ograniczonego, kulturowego ponad 3,5 miliona turystów w ostatnich la­
wypasu owiec i krów. Ideą tego wypasu jest tach. Szkody, jakie w przyrodzie parku wy­
zachowanie w żywej formie kultury i zwy­ rządza turystyka wynikają w dużej mierze
czajów pasterskich przy jednoczesnym peł­ z jej masowości, ale w znacznej części są
nym zabezpieczeniu interesów ochrony spowodowane niską kulturą uprawiania tu­
przyrody. Prowadzony obecnie wypas jest rystyki i brakiem zrozumienia dla podsta­
ograniczony l iczbowo i terytorialnie, a także wowych zasad ochrony przyrody. W rezulta­
wszechstronnie kontrolowany przez kompe­ cie stan większości szlaków turystycznych
tentne instytucje. Tatrzański Park Narodo­ jest zły pomimo ciągłych napraw, wydepty­
wy kontroluje wypas od strony jego wpływu wane są liczne skróty i obejścia, niszczona
na środowisko przyrodnicze. Zagadnienia te roślinność, niepokojona zwierzyna.
są przedmiotem badań prowadzonych na
zlecenie TPN przez zespół specjalistów z Za­ Sztuczne ograniczanie liczby turystów
kładu Ochrony Przyrody i Zasobów Natu­ w parku na drodze administracyjnych za­
ralnych PAN. Aktualnie wypas prowadzony rządzeń stoi w sprzeczności z ideą parku
jest na wydzielonych polanach śródreglo- narodowego jako wartości ogólnonarodo­
wych w dolinach: Chochołowskiej, Lejowej wej. TPN musi być dostępny dla każdego,
i Bystrem, a także na Kopieńcu i Rusinowej kto chce obcować z tatrzańską przyrodą.
Polanie. Corocznie wypasa się w TPN około Główny nacisk natomiast powinno się kłaść

Sm og nad Zakopanem i Podhalem


tych dwóch placówek, dużą rolę mogą też
odegrać przewodnicy tatrzańscy poprzez
właściwy komentarz i rzetelne przedstawia­
nie zagadnień ochrony przyrody.
W ostatnim okresie podjęto wiele działań
zmierzających do podniesienia skuteczności
ochrony przyrody Tatrzańskiego Parku Na­
rodowego. Między innymi doprowadzono do
zatwierdzenia Planu Przestrzennego Zago­
spodarowania TPN dającego podstawę
prawną i argumenty w zakresie działań
ochronnych. W samym parku opracowuje się
dokumentację przyrodniczą, a praktyczne
działania ochronne w większym niż kiedy­
kolwiek zakresie oparte są na wynikach na­
ukowych opracowań. W przygotowaniu są
materiały niezbędne do rozpoczęcia starań

„Erozja turystyczna” w rejonie Kasprowego Wierchu

na dydaktykę i propagandę ochrony przyro­


ir
dy w społeczeństwie, kształtowanie właści­
wych postaw wobec problemów parku
i ogólne podnoszenie kultury uprawiania
turystyki. Celowi temu ma służyć między
innymi nowo otwarte Muzeum Przyrodnicze
TPN, w którym w dostępny a jednocześnie
atrakcyjny sposób przedstawiono proble­
matykę parku. Wiele cennych informacji na
temat przyrody Tatr można też znaleźć
w Muzeum Tatrzańskim. Wycieczki zbioro­
we, a także turyści indywidualni powinni
rozpoczynać zwiedzanie Tatr właśnie od
Przepiękny widok - czy jednak dla wszystkich dostępny?

Wiosną na tatrzańskich halach kwitną krokusy

o wpisanie TPN na światową listę rezerwa­


tów biosfery. W najbliższej przyszłości pla­
nuje się zintensyfikowanie działalności pro­
pagandowej przez wydawanie przewodni­
ków, ulotek, informatorów, plakatów itp.
Perspektywy ochrony tatrzańskiej przy­
rody należy w chwili obecnej oceniać
z umiarkowanym optymizmem. Optymizm
ten wynika z dość powszechnego obecnie
spostrzegania wagi zagadnień ochrony śro­
dowiska naturalnego dla dalszego rozwoju
cywilizacyjnego człowieka.
\

12
zastój w elektronice
czy... p o s t ę p u c i ą g d a l s z y ?
Bogumił Lot&z

Podobnie, jak w roku ubiegłym, od 4 do 11 lazły się w odrębnych halach, zgrupowano


marca br. tereny targowe w Hanowerze goś­ też razem urządzenia peryferyjne nieodzow­
ciły największą na świecie imprezę prezen­ ne przy współczesnych systemach kompute­
tującą najnowsze osiągnięcia w zakresie te­ rowych. Podział taki spowodował, że niektó­
chniki biurowej, przetwarzania informacji re firmy miały po kilka stanowisk. Wynika to
oraz telekomunikacji ~ targi CeBIT’87. jednak z szerokiego wachlarza ofert nie­
W stosunku do roku ubiegłego wprowadzo­ których koncernów lub firm i pozwalało
no niewielkie zmiany - od strony organiza­ zwiedzającym zainteresowanym jedną tylko
cyjnej dotyczyły one innego podziału tema­ tematyką na wybranie jednej względnie
tycznego pomiędzy halami - był on znacznie dwóch sąsiadujących ze sobą hal. Okazało
lepiej dostosowany do struktury zaintereso­ się to bardzo dużym udogodnieniem.
wań targowych gości niż przed rokiem. Roczne doświadczenia w prowadzeniu
Przede wszystkim wyodrębniono jedną halę CeBIT, jako samodzielnej ipriprezy, zaowo­
tylko dla systemów CAD/CAM/CIM, zasto­ cowały jednak nie tylko w tym miejscu. Wi­
sowania mikrokomputerów w innych dzie­ doczne były także w tradycyjnie już organi­
dzinach poza techniką biurową także zna­ zowanym obozie komputerowym (Computer

Przykład niewielkiej w pełni automatycznej linii montażowej sterowanej maszynami IBM, kompletującej zestaw lamp
samochodowych. Roboty nie tylko wkładają odpowiednie zespoły w ich miejsce, ale też dokonują automatycznej
kontroli i ewentualnie wymieniają wadliwy zespół (w tym przypadku wadliwą żarówką)
się na targach jakichś rewelacyjnych nowoś­
ci - prezentowane systemy i koncepcje są
rozwinięciem idei znanych już wcześniej.
Dąży się więc do usprawnienia obiegu da­
nych przez wprowadzanie nowych, wydaj­
niejszych komputerów osobistych, syste­
mów sieci komputerowych, szybszych i cich­
szych urządzeń peryferyjnych (głównie dru­
karek mozaikowych), a także wykorzystanie
oprogramowania lepiej dostosowanego do
potrzeb i możliwości przeciętnego pracow­
nika.
W tym roku pogoda spłatała organizatorom niemałą nie­
spodziankę - na dwa dni przed otwarciem targów nad
Bardzo znamienny jest fakt, że komputery
Hanowerem przeszła burza śnieżna, parałiżując na kilka­ klasy IBM PC (określenie to nie jest zbyt
naście godzin komunikacją miejską. Na zdjęciu sytuacja ścisłe, ale można przyjąć, że obejmuje ono
po kilku dniach; pokrywa śnieżna na nie odgarniętych komputery pracujące pod systemem MS
miejscach ma 10 do 15 cm! Było też mroźno - nad ranem
minus 5 i więcej stopni
DOS i mające architekturę zbliżoną do IBM
PC) zdecydowanie zapanowały w pracach
biurowych. Dobitną tego ilustracją jest
Camp) i wielu innych miejscach. Nie o tym obecność kilkudziesięciu firm (głównie
jednak chcemy poinformować w tym odcin­ z Dalekiego Wschodu) oferujących kompu­
ku relacji z targów (druga część zamieszczo­ tery zgodne z wzorcem IBM PC (XT, AT) czy
na jest w numerze 3 „InforMika” - zawiera nawet wykorzystujących procesor Intel
ona szczegółowe informacje na temat urzą­ 80386! Nie dość tego - tak mocno trzymająca
dzeń komputerowych) - ważniejsze ^est chy­ się rynku komputerów domowych firma
ba przedstawienie na początku aktualnych ATARI również zaprezentowała komputer
tendencji w rozwoju i zastosowaniu nowo­ zgodny z IBM PC. Tak więc po Commodore
czesnej techniki mikrokomputerowej. i Schneiderze, Atari zamknęło już chyba
Ekspozycja poświęcona zastosowaniu mi­ listę prężniejszych firm znanych z kompu­
krokomputerów w automatyzacji prac biu­ terów Home nie posiadających w swojej
rowych wyglądała mniej więcej tak, jak ofercie modelu klasy IBM PC.
w latach ubiegłych. Zauważa się w dalszym
ciągu bardzo duży nacisk na jak najszersze Najbardziej chyba widoczny postęp w sto­
wykorzystanie komputerów do przetwarza­ sunku do ubiegłego roku zauważa się w za­
nia danych i wyręczania pracowników w za­ kresie wykorzystania mikrokomputerów
jęciach określanych ogólnie mianem prac w sferze projektowania i produkcji. Systemy
biurowych. Przeważają zdecydowanie kom­ komputerowego wspomagania projektowa­
putery pracujące w systemie MS-DOS, nia znane są już od dość dawna - nowości
czyli w większości przypadków zgodne dotyczą wprowadzania coraz to nowych
z IBM PC. Komputery te coraz częściej łączy udogodnień w posługiwaniu się pakietami
się w sieci pozwalające zlecić jednostce cen­ oprogramowania CAD/CAM, wykorzysta­
tralnej wykonanie bardziej skomplikowa­ nia wydajniejszych komputerów (grafika
nych prac (przy systemach typu gwiazda) trójwymiarowa wymaga praktycznie zasto­
oraz korzystanie z danych zawartych w pa­ sowania komputera o mocy obliczeniowej co
mięci innych jednostek dołączonych do sieci. najmniej IBM PC/AT z koprocesorem aryt­
Koncepcja ta umożliwia optymalne zorgani­ metycznym) oraz lepszych, szybszych urzą­
zowanie prac przy minimalnej konfiguracji dzeń peryferyjnych, głównie ploterów
sprzętu, unikamy także niepotrzebnego du­ i drukarek. Do niedawna jednak między
blowania zbiorów danych i przesyłania in­ konstruktorem a produkcją występowały
formacji między komputerami, co rzecz jas­ etapy, w których zasadniczą rolę odgrywał
na znakomicie usprawnia obieg informacji człowiek - z punktu widzenia efektu końco­
w biurach. wego „maszyna11 bardzo zawodna i droga
Praktycznie biorąc w zakresie automaty­ w eksploatacji. Ten fragment drogi od pro­
zacji prac biurowych trudno było doszukać jektu do gotowego wyrobu można jednak

1A
znacznie skrócić, wykorzystując obrabiarki dencje zaobserwowane na tegorocznych tar­
sterowane numerycznie oraz system odpo­ gach. Spróbujmy teraz na kilku ciekawszych
wiednio ze sobą połączonych komputerów przykładach zapoznać się bliżej z owymi
organizujących zarządzanie, gospodarkę tendencjami oraz najnowocześniejszymi
materiałową, planowanie i inne czynności osiągnięciami w sprzęcie komputerowym
konieczne dla przebiegu procesu produkcyj­ i urządzeniach peryferyjnych. Nie będziemy
nego. Koncepcja ta określana mianem CIM się w tym odcinku relacji z tegorocznych
(Computer Integrated Manufacturing) targów zajmować bliżej sprzętem klasy do­
w pewnym sensie łączy proces projektowa­ mowej (HOME) oraz niektórymi modelami
nia i produkcji w całość. Nazwa ta nie ozna­ komputerów osobistych. Opiszemy zatem je­
cza zestawu określonych narzędzi (sprzęt, dynie sprzęt profesjonalny.
oprogramowanie), ale koncepcję wykorzys­ Zacznijmy od nowości w komputerach
tania systemów już istniejących oraz dopa­ klasy IBM PC. Jak już wspomniano, dąży się
sowanie standardów danych. Wydawałoby obecnie do powiększania wydajności tychże
się, że jest to nic nowego i rzecz powinna być maszyn. Standardem w tych konstrukcjach
znana co najmniej tak długo, jak wykorzys­ jest procesor Intel 80286, stosowany już od
tujemy systemy CAD/CAM. Zagadnienie nie prawie dwóch lat. Ciekawą konstrukcją
jest jednak tak proste, jak by się wydawało w jest COMPAQ Portable III - komputer
na pierwszy rzut oka - po pierwsze systemy nieduży, jak na jego możliwości sprzętowe.
komputerowego wspomagania projektowa­ Posiada procesor Intel 80286 taktowany
nia podlegają ciągłej ewolucji pod kątem z częstotliwością 12 MHz, standardowo 640
uzyskania maksymalnej przydatności, a po kB RAM, z możliwością rozszerzenia na 6,6
drugie połączenie wszystkich elementów MB, stację dysków elastycznych 5 1/4 cala
w całość wymaga opracowania odpowied­ 0 pojemności 1,2 MB, Winchester 20 lub 40
nich standardów wymaganych w poszcze­ MB (o bardzo krótkim średnim czasie dostę­
gólnych etapach zarządzania, planowania pu - poniżej 30 msl) ekran plazmowy o roz­
produkcji, gospodarki materiałowej itd. dzielczości takiej, jak standardowy pakiet
Z grubsza można wyróżnić trzy płaszczyzny CGA (Color Graphics Adapter). Nie brakuje
CIM - jedna, to znane już systemy CAD/ oczywiście standardowych interfejsów, wyj­
/C AM wraz z odpowiednim podłączeniem do ścia na zewnętrzny monitor kolorowy, są też
obrabiarek, kontrolą jakości, przygotowa­ pewne możliwości rozbudowy, ograniczone
niem dokumentacji (duże znaczenie ma przez niewielkie wymiary komputera. Cała
w tym zakresie tzw. Desktop Publishing - ta maszyna o możliwościach, których nie
system szybkiego przygotowania wydaw­ powstydziłby się IMB PC/AT, ma w stanie
nictw za pomocą nowoczesnego sprzętu - złożonym wymiary 40,6 X 24,8 X 19,8 cm
bliżej o nim w relacji zamieszczonej w „In- 1 waży zaledwie 9,1 kg! Ciekawy jest też
forMiku”) itd. Druga, to sfera zarządzania zasilacz, automatycznie przełączający się
produkcją: marketing, kalkulacja i inne. z napięcia 110 na 220 V i odwrotnie.
Trzecia płaszczyzna, to planowanie produk­ Najwyższą wydajnością wśród kompute­
cji obejmujące gospodarkę maszynami, ma­ rów klasy IBM PC charakteryzują się maszy­
teriałami oraz siłą ludzką, a także obróbka ny wyposażone w 32-bitowy procesor 80386.
danych i koordynowanie działalności w pła­ Prymat w tej dziedzinie także należy do
szczyźnie pierwszej i drugiej. firmy COMPAQ, która już dobry rok temu
Koncepcja CIM wchodzi obecnie coraz wypuściła na rynek model DESKPRO 388.
szerzej do przemysłu i prawdopodobnie Ma on dzisiaj już kilku konkurentów, ale
w najbliższych latach będzie ona dyktować "mimo to jego pozycja na czele tej klasy kom­
kierunek rozwoju obrabiarek sterowanych puterów wydaje się nie zagrożona. Kilka
numerycznie oraz oprogramowania wspo­ danych tego komputera: procesor Intel
magającego prace inżynierskie. Nie pozosta­ 80386, zegar 16 MHz (oczekuje się w najbliż­
nie ona też bez wpływu na rozwój kompute­ szym czasie opracowania wersji procesora
rów przeznaczonych dla systemów CAD/ 80386 pracującego z zegarem 25 MHz *- na
/CAM - wymagane są wszak coraz wię­ razie 16 MHz jest górną granicą częstotli­
ksze moce obliczeniowe. wości pracy), co odpowiada ok. 3-krotnie
Tak krótko można scharakteryzować ten­ większej szybkości pracy w stosunku do ty-

15
Pisząc o komputerach klasy IMB PC nie
sposób nie napisać o firmie IBM. Firma ta
pokazała na targach kilka nowości, między
innymi nowe modele profesjonalnych dru­
karek, nowe wersje dużych bardzo wydaj­
nych komputerów, systemy tolerujące
uszkodzenia (do zastosowań w instalacjach
o szczególnie dużych wymaganiach nieza­
wodności pracy), a także unowocześniony
model IBM 6150 (wykorzystujący, jako jeden
z pierwszych w klasie komputerów osobis­
tych, procesor o architekturze RISC Reduced
Instruction Set Computer) - model ten opi­
Mikrokomputer C O M PA O PO RTABLE ł!ł - jeden z mniej­ sany był w ubiegłorocznej relacji z targów.
szych. ale jednocześnie najbardziej wydajnych kompute­ Nowe modele oznaczone 115, 125 oraz B25
rów klasy PC. Ekran plazmowy można ustawić w dowol­
nym położeniu, klawiaturę również można przesuwać,
względnie nawet wymienić na inną

powego IBM AT, podstawka dla koprocesora


80287. Pamięć RAM standardowo 1 MB,
możliwość rozszerzenia do 14 MB. Dysk sta­
ły typu Winchester standardowo 40 MB
(średni czas dostępu poniżej 30 ms), względ­
nie 70 lub 130 MB. System operacyjny MS
DOS 3.1 względnie bardzo dobry XENIX
System V/386. W sumie dobry, niezawodny
i bardzo szybki, choć niezbyt tani komputer
do prac projektowych, przetwarzania da­
nych i innych zadań wymagających od kom­
putera dużej szybkości pracy.

A to szczyt piramidy modeli komputerów osobistych -


CO M PAO D E SK P R O 386 Złożone procesy projektowania wspomaganego kompu­
terowo wymagają wykorzystania maszyn o znacznie wię­
kszych możliwościach, niż najlepsze nawet modele PC.
W takim przypadku wykorzystuje się większe mini-kom­
putery, pracujące w systemach wielokońcówkowych. Na
zdjęciu przykład takiej końcówki, wyposażonej w monitor
kolorowy o wysokiej rozdzielczości, będącej częścią jed­
nego z systemów oferowanych przez IBM

posiadają podwojoną wydajność, uzyskaną


między innymi dzięki zastosowaniu zinte­
growanego koprocesora arytmetycznego
(przyspiesza on działania na liczbach zmien­
noprzecinkowych około 40 razy), powię­
kszeniu podstawowej pamięci RAM do 16
MB, a także ponad trzykrotnemu zwiększe­
niu szybkości przesyłania danych między
główną pamięcią RAM i dyskiem twardym
(umożliwia to nowy sterownik dysku). Trze­
ba w tym momencie powiedzieć, że szybkość
pracy komputera zależy nie tylko od szyb­
kości procesora i pamięci operacyjnej, ale
także w dużym stopniu (szczególnie przy
przetwarzaniu dużej liczby danych) od czasu
dostępu do zbiorów umieszczonych na ze­ Przykładem prostego i wygodnego, a przy
wnętrznych nośnikach. Zastosowany nowy tym stosunkowo tańiego programu służące­
system operacyjny AIX 2.1 ma w stosunku go do wykonywania dokumentacji projek­
do swojego poprzednika UNIX V.l wyraźne tów, jest AutoSketch szwajcarskiej firmy
rozszerzenie polegające na możliwości pracy Autodesk AG (opracowała ona m.in. bardzo
w lokalnych sieciach z protokołem TCP/IP popularny program AutoCAD). Jest to pro­
(czyli m.in. sieci Ethernet oraz IMB Token gram umożliwiający projektowanie w
Ring) lub SNA. Jest to bardzo duża zaleta dwóch wymiarach jednocześnie maksymal­
umożliwiająca wygodne łączenie kompute­ nie na 10 poziomach (10 różnych rysunków),
rów w sieci. pracuje on na każdym komputerze z syste­
Podstawowym zastosowaniem kompute­ mem MS DOS, np. IBM PC XT z min. 512 kB
rów osobistych z wysoko wydajnymi proce­ RAM i dwiema stacjami dysków 5 1/4 cala.
sorami RISC są stanowiska CAD/CAM oraz Komunikacja odbywa się za pomocą myszki
wielokońcówkowe systemy w pracach nau­ lub digitalizera, dodatkowe informacje
kowo-technicznych. Nie zawsze w takim wprowadzane są z klawiatury. Bardzo wy­
przypadku opłacalne jest wykorzystanie godne jest automatyczne wymiarowanie ry­
większych wysokowydajnych maszyn - ich sunków, znacznie przyspieszające proces
rolę znakomicie spełniają nowoczesne bar­ tworzenia dokumentacji, a także kompaty­
dzo wydajne komputery tej grupy. bilność z AutoCAD 2.5 - dzięki temu wszyst­
Ciekawą nowością zaprezentowaną przez kie te operacje, których nie wykonuje Auto­
IBM jest pamięć RAM 4 MB. Wykonana jest Sketch, można wykonać za pomocą Auto­
ona w technologii CMOS, zapewniającej nie CAD (możliwości, które oferuje AutoSketch,
tylko bardzo krótki czas dostępu (65 ns wo­ były do niedawna dostępne jedynie w znacz­
bec 80 ns w pamięci 1 MB produkowanej już nie droższych pakietach oprogramowania,
seryjnie od pewnego czasu przez IBM), ale pracujących nierzadko na większych maszy­
także znaczne zmniejszenie powierzchni po­ nach).
jedynczej komórki - ok, trzy razy w stosunku Każdy zestaw komputerowego wspoma­
do modelu 1 MB. Napięcie zasilające wynosi gania projektowania musi zawierać odpo­
3,3 V, wymiary chipu-6,35 x 12,3 m m -jest wiednie urządzenie wyjściowe. Może to być
to tylko o ok. 30% więcej, niż dla chipu 1 MB. drukarka, dająca w trybie graficznym
Jednym z podstawowych zakresów zasto­ względnie dobry rysunek, lub ploter, za po­
sowań wysokowydajnych komputerów kla­ mocą którego osiągamy już bardzo wyso­
sy IBM PC są, jak już wspomniano, systemy ką jakość dokumentacji. Na targach prezen­
CAD/CAM. Nowoczesny sprzęt umożliwia towano całą gamę p lo teró w b y ły to przede
pracę w trzech wymiarach, szybkie dokony­ wszystkim konstrukcje znane już z poprzed­
wanie odpowiednich obliczeń, automatycz­ nich wystaw, z polepszonymi takimi para­
ne wymiarowanie rysunków, prowadzenie metrami, jak szybkość czy dokładność. Przy
nie wprawionego jeszcze użytkownika syste­ kreśleniu dużych rysunków urządzenia te są
mem okien, lecz czyni to wszystko przy wy­ jednak stosunkowo wolne. Alternatywą jest
korzystaniu odpowiedniego oprogramowa­ zastosowanie bardzo szybkich ploterów
nia, potrafiącego w odpowiednim stopniu elektrostatycznych, opisanych w naszej
wykorzystać możliwości nowoczesnego ubiegłorocznej relacji z CeBIT, które jednak
sprzętu. Firmy oferujące oprogramowanie nie zawsze dysponują kolorem. Nowością
CAD/CAM dążą obecnie do maksymalnego w tym zakresie jest propozycja firmy BEN­
ułatwienia posługiwania się programami SON - ploter model 3036. W odróżnieniu od
także przez nie-fachowców oraz do uczynie­ poprzednich urządzeń tego typu, wymagają­
nia ich jak najbardziej uniwersalnymi. Stan­ cych 4- lub 5-krotnego przejścia papieru
dardowo wykorzystuje się więc GEM (grafi­ przez zespół drukujący, model 3036, jako
czna komunikacja z użytkownikiem), nato­ pierwszy na świecie, sporządza rysunek
miast programy są wyposażane w bogate w jednym tylko przejściu. Kilka danych te­
biblioteki typowych elementów, wiele funk­ chnicznych: szerokość papieru - 36 cali, sze­
cji wykonywanych do niedawna przez kon­ rokość kreślenia - 34 cale, rozdzielczość -i
struktora (np. obliczenia wytrzymałościo­ 254 punkty/cai. Rysunek jest składany
we) prowadzi obecnie komputer. z czterech podstawowych kolorów: czarae-

17
Wbudowany dysk stały umożliwia przy tym
zapamiętanie rysunku w postaci graficznej
i jego kopiowanie (do 99 kopii) bez przepro­
wadzania żmudnych obliczeń rastra (jest to
pewna oszczędność czasu).
Optyczno-elektrostatyczna metoda druku
nie tylko znacznie zwiększa jego szybkość,
ale także eliminuje wiele bardzo precyzyj­
nych elementów mechanicznych występują­
cych w klasycznych plotterach z nierucho­
mym stołem czy w rolkowych. Obecnie urzą­
dzenia elektrostatyczne są jeszcze dość dro­
gie, lecz być może w niedalekiej przyszłości
staną się one standardem - wyeliminowanie
najbardziej zawodnej i zużywającej się me­
chaniki podnosi niezawodność i dokładność.
Przy bardzo szybkim obecnie rozwoju syste­
Typowe stanowisko CAD: komputer kompatybilny z IBM
mów CAD/CAM/CIM można się spodziewać
PC. monitor o wysokiej rozdzielczości, digltalizer oraz
ploter i drukarka - ten stosunkowo nieduży zestaw większego zapotrzebowania na tego typu
umożliwia przy pomocy odpowiednich programów (w tym urządzenia. Plottery mechaniczne pozosta­
przypadku AutoSketch firmy Autodesk AG) projektowa­ ną być może jedynie domeną małych, osobis­
nie nawet dość skomplikowanych instalacji i urządzeń tych systemów projektowania.

go, niebieskozielonego, purpury i żółtego, Wspomnieliśmy już, że wymiana informa­


metodą analogiczną, jak drukowane są kolo­ cji między systemami komputerowymi oraz
rowe ilustracje. Zastosowany procesor Mo­ terminalami ma córaz większe znaczenie,
torola 68010 oraz kontroler VLSI sterujący szczególnie w zastosowaniach do zintegro­
drukiem zapewnia bardzo dużą szybkość wanego sterowania produkcją. Pewną prze­
pracy - jednocześnie prowadzone jest prze­ szkodą na drodze do szerszego zastosowania
kształcenie wektorów w odpowiedni raster sieci komputerowych między różnymi syste­
oraz druk we wszystkich kolorach. Dla przy­ mami jest obecność kilku różnych standar­
kładu: rysunek formatu A0 zawierający po­ dów i protokołów transmisji. Jak się jednak
nad 100 tys. wektorów kreślony jest ok. 5 okazuje, trudności te można przełamać -
minut (wliczając w to czas obliczania da­ dowodem na to było zorganizowanie w ra­
nych rastra) - a zatem wielokrotnie szybciej, mach targów sieci CeBIT MultiNET, łączą­
niż przy użyciu dotychczasowych metod. cej terminale i komputery wszystkich waż­
niejszych firm komputerowych prezentują­
cych swe wyroby w Hanowerze, Sieć ta wy­
Najnowszy model kolorowego plottera elektrostatyczne­
go firmy BEN SO N : model 3036. Zastosowana metoda korzystywała, patrząc od dołu struktury,
znacznie redukująca udział mechaniki w tworzeniu obra­ szybkie łącza o impedancji 50 omów syste­
zu powinna w najbliższych latach wyznaczyć kierunek mów Ethernet, IEEE802.3 iISO8802/3, pro­
rozwoju podobnych konstrukcji, szybszych i bardziej nie­ tokół transmisji tychże systemów. Zarzą­
zawodnych od klasycznych ploterów rolkowych czy sto­
łowych
dzanie wymianą informacji odbywało się wg
standardu MIL 1777, który określał też
wyższe elementy struktury. Nie wchodząc
w szczegóły techniczno-organizacyjne sieci,
najważniejszym jej zadaniem jest pokaza­
nie, że można stworzyć nadbudowę przeras­
tającą systemy komputerowe i umożliwiają­
cą łączenie ich w większe struktury. Należy
się spodziewać w najbliższym czasie szersze­
go wprowadzenia tego typu sieci, jak rów­
nież dalszej unifikacji standardów sieci za­
równo lokalnych, jak i szerszego zasięgu.
gody użytkowania także dużą niezawodnością. W połą­
czeniu z zastosowaniem również bardzo niezawodnych
układów scalonych w torze ZAPIS-O DC2YT można spo­
dziewać się średniego czasu międzyawaryjnego rzędu
3500 godz. (wg danych producenta), co jest, jak na sprzęt
raczej popularny, wartością dość dużą. Zastosowanie
W rubryce „Nasz test1'w „inforMiku” nr 11/87 przedsta­
w torze odczytu i zapisu różnych korekcji dla prący NORM
wiliśmy wyniki badania urządzenia kasetowego MK433.
i DATA powinno poprawić jakość zapisu, czyli znacznie
Wypadły o new zasadzie pozytywnie, lecz nie wspomina­
liśmy przy tej okazji o niewątpliwych wadach tego urzą­ obniżyć stopę błędów, pojawiających się bardzo często
dzenia - brak licznika, szybkiego przewijania w pozycji przy magnetofonach podbijających wyższe częstotliwoś­
odczyt, niewygodna obsługa, brak oznaczenia sygnału ci (dodatkowe, zakłócające zbocza sygnału),
przy odczycie i zapisie, a także brak potrzebnej czasem
Reasumując, nowy model zakładów z Lubartowa zapo­
automatyki zapisu o krótkiej stałej czasowej. To nie są
oczywiście wszystkie życzenia pod adreBem dobrego wiada się dosyć obiecująco. Postarąmy się jak najszybciej
Data Recordera, lecz te akurat wyeliminowano w nowym przekazać Czytelnikom naszą opinię o pracy z tym urzą­
urządzeniu opuszczającym właśnie bramy lubartowskich dzeniem. I życzymy, aby można było nowy Data Recorder
Zakładów Wytwórczych Magnetofonów - MK450, Podob­ niebawem kupić w sklepie - jednak może nie za taką
nie, jak w przypadku MK433. nowe urządzenie także sumę. jak MK433...
posiada swojego brata-bliźniaka MK250, będącego tylko
magnetofonem. Oczywiście MK450 także może być wyko­
Grzwgorz Zalot
rzystany w charakterze magnetofonu, po zadaniu odpo­
wiedniej funkcji za pomocą przełącznika rodzaju pracy.
Zapoznajmy się zatem z tą, chyba od dość dawna
oczekiwaną, nowością. Na pierwszy rzut oka urządzenie
posiada nowoczesny wystrój w stylu ,,slim lina", wszyst­
kie klawisze są łatwo dostępne od frontu. Na wygodę
obsługi składają się także: szybkie przewijanie w przód
i w tył w pozycji odczyt, licznik taśmy umieszczony w dość
wygodnym miejscu, a także układ autostopu (działa on
jednak tylko w pozycji odczyt). Gniazda przełącznikowe
są typu Jack, a zatem nie będzie już kłopotów z podłącze­
niem do komputera. Cennym uzupełnieniem jest PAUZA,
pozwalająca ustawić początek nagrania dokładnie w wy­
znaczonym miejscu (układ ten odsuwa rolkę napędową
od taśmy nie powodując deformacji taśmy, jak to wystę­
puje tylko przy wyłączaniu silnika). Wbudowana dioda
LED informuje o pojawieniu się sygnału zarówno przy
zapisie, jak i przy odczycie. Pewnym mankamentem może
być przystosowanie urządzenia jedynie do taśm żelazo­
wych - przy wykorzystaniu taśm chromowych mogą wy­
stąpić trudności.
W MK450 zastosowano nowy, znacznie lepszy od po­
przednich, mećhanizm charakteryzujący się oprócz wy-

KILKA DANYCH TECHNICZNYCH NOWEGO MK45G:

zasilanie siad ow a 220 (± 1 0 % ) V 50 Hz


zasilanie bateryjne 7,5 (+ 10-30%) V - 5 VA
pobór prądu z baterii max 0,3 A
prącjkość przesuwu taśmy 4,76 cm) x ± 2 ,5%
nierównomiernaść przesuwu taśmy ±- 0,4%
zakres częstotliwości dla pracy N O R M S0-80Q0Hz
prędkość zapisu dla pracy DATA 2400 bodów
poziom zakłóceń w torzo Z A P IS-G D C Z Y T dla pracy N O R M
' 51 dB (ważony)
minimalny sygnał wejściowy 0,6 mV/2 kOm
maksymalny sygnał wejściowy 400 mV/2 kOm
poziom sygnału na wyjściu głośnika 0-3,5 V (regulowany)
poziom napięcia na wyjściu liniowym cfla pracy DATA ok
1200 mV dla strumienia zapisu 160-250 nWb/m w przedzia­
le częstotliwości 0,24-4 kHZ
regulacja barwy dźwięku dla pracy N O R M

19
4

Czy nowość?

Ten telefon wygląda całkiem zwyczajn ie, a części z two­


rzywa sztucznego leżące obok też nie są dziwne - wystę­
pują w każdym aparacie telefonicznym. Dlaczego więc
przedstawiamy je w dziale „Nowe i najnowsze"? Ponie­
waż reprezentują one nową jakościowo klasę tworzyw
sztucznych o podwyższonej wytrzymałości, doskonałych Tanlof
parametrach obróbki przemysłowej (bardzo ważne przy
W jednej z wsi położonej w Danii zrezygnowano z „ob­
wykonywaniu skomplikowanych (precyzyjnych kształtek}
cej" energii, służącej ogrzewaniu, gotowaniu itp. Wyko­
oraz bezpieczne przy zastosowaniu w urządzeniach elek­ rzystano do maksimum energię, która jest prawie „domo­
trycznych (elektronicznych. Takie właśnie zalety wykazu­ wa": biogaz oraz energię wiatru. Po „zamknięciu" tego
ją „Delrin". ,rE!vax’’ i „Zytef - tworzywa wytwarzane systemu okazało się. że wieś stała się prawie samowystar­
przez firmę Du Pont. (jk) czalna... (j)

mmĘsm
Miniaturyzacji trwa Anteny z Wągier

Mieszacze różnego typu kojarzą nam się najczęściej Przedsiębiorstwo aparatury przemysłowej i usług
ł ogromnymi urządzeniami. A tymczasem.,, mieszacie w miejscowości Nograd (Węgry) rozpoczęło produkcję
statyczne przeznaczone dla małych instalacji laboratoryj­ parabolicznych anten telewizyjnych wraz z osprzętem
nych mają średnice 10, 8,6 a nawet 4,8 mm. Ich parametry przystosowanym do odbioru i nadawania programów ze
użytkowe porównywalne są z osiąganymi przez duże sztucznych satelitów. Na zamówienie Czechosłowacji
mieszacie przemysłowe. A buduje je, znana u nas z pro­ specjaliści węgierscy wykonali pierwsze urządzenie łącz­
dukcji silników okrętowych, szwajcarska firma ,,Sulzer". nościowe, które odbiera i emituje moskiewski program
(i) telewizyjny przekazywany przez radzieckiego sztucznego
satetltę,>Horyzont-7M. (mdi)

Telefon na... kartki

Oczywiście, nie takie zwykłe kartki, do których jesteśmy przyzwyczajeni. W RFN zamontowano już pierwszych 200
telefonów, za pomocą których możemy otrzymywać dowolne połączenie, wkładając w odpowiedni otwór kartkę
z zapisem magnetycznym. Kupujemy ją nB poczcie za 5 DM, które stanowią zaliczkę na poczet naszego rachunku
telefonicznego, nadsyłanego nam pod koniec miesiąca, Nie musimy więc już szukać bilonu, lecz pilnować... karty
z zapisem przed zgubieniem. Wcześniej podobne automaty telefoniczne wprowadzono już w Japonii, (j)

i
DETEKTORY
PROMIENIOWANIA

Wszystko zaczęło się od termometru! dzenie kontroli temperatury w procesach


„Wskazanie termometru nr 1, oświetlonego technologicznych. W budownictwie umożli­
promieniowaniem czerwonym wzrosło wiają lokalizację elementów budynku, przez
w ciągu 10 minut o 7 działek. Przesunąłem które, na skutek złej izolacji termicznej, na­
uchwyt,.., w ciągu 16 minut wskazanie ter­ stępuje ubytek ciepła. Spektografy podczer­
mometru wysuniętego o 0,5 cala poza obszar wieni stosowane są w chemii, biologii i far­
promieniowania czerwonego wzrosło o 8 i macji do badania struktury cząstek, spek­
3/4 działki". Tak pisał w roku 1800 astronom trometry podczerwieni zaś ~ w różnych gałę­
sir W. Herschel, kiedy ogłosił odkrycie nie­ ziach przemysłu i rolnictwie do szybszej
widzialnego promieniowania, nazywanego analizy złożonych związków organicznych,
obecnie promieniowaniem podczerwonym, analizy składu gazów, cieczy i ciał stałych.
rozciągającego się w zakresie: od promienio­ Stosuje się je również coraz powszechniej do
wania widzialnego do mikrofal (0,75-1000 badania skażenia środowiska naturalnego.
firn). Początkowy, powolny rozwój techniki Technika podczerwieni wykorzystywana
podczerwieni uległ gwałtownemu przyspie­ jest w coraz większym stopniu w systemach
szeniu po II wojnie światowej. Obecnie wczesnego wykrywania pożarów i syste­
w krajach wysoko uprzemysłowionych tech­ mach antywłamaniowych. Budowane od lat
nika podczerwieni wkroczyła praktycznie teleskopy podczet^one dostarczyły ogrom­
we wszystkie obszary ludzkiej działalności. ną ilość informacji na temat otaczającego
Od wielu lat w przemyśle stosowane są ra­ nas Wszechświata. Zupełnie nowe perspek­
diometry i pirometry do pomiaru promienio­ tywy otworzyły się przed techniką podczer­
wania cieplnego. Umożliwiają one prowa­ wieni w momencie powstania laserów. Urzą-

Pfrometr umożliwia bezkontaktowy pomiar temperatury w piecu hutniczym


Porównani© charakterystyk spektralnych detektorów ter­
Detektor piroelektn/czny i tsrmopara
micznych Ti fotonowych F

dzenia wykorzystujące lasery i detektory 4. Jaka najmniejsza moc promieniowania


pracujące w zakresie promieniowania pod­ padającego na detektor spowoduje poja­
czerwonego znajdują coraz większe zastoso­ wienie się na wyjściu sygnału równego
wanie w telekomunikacji, lokacji i nawiga­ szumom własnym detektora?
cji, technologii, miernictwie i biologii. Odpowiedzi na dwa pierwsze pytania za­
Sercem wszystkich urządzeń wykorzystu­ warte są w charakterystykach detektora:
jących promieniowanie podczerwone jest spektralnej, z której widać, jak zmienia się
właśnie detektor promieniowania podczer­ sygnał detektora przy zmianach długości fali
wonego, W celu przeprowadzenia oceny promieniowania i częstotliwości - ilustrują­
przydatności detektora do konkretnego za­ cej zachowanie się detektora przy modulacji
stosowania, użytkownik lub projektant promieniowania. Odpowiedzi na kolejne py­
urządzenia musi znać odpowiedzi na nastę­ tania dostarczają wielkości parametrów de­
pujące pytania: tektora tzw. czułość napięciowa - i moc
1. Jak zmienia się sygnał detektora przy równoważna szumowi - NEP,
zmianach długości fali promieniowania? W celu uzyskania jednego uniwersalnego
2. Jak zachowuje się detektor przy modula­ wskaźnika sprawności detektora wprowa­
cji promieniowania? dzono parametr, zwany w y k r y w a l n o ś ­
3. Jaką uzyska się wielkość sygnału, jeżeli c i ą z n o r m a l i z o w a n ą D* będący od­
na detektor pada jednostkowa moc pro­ wrotnością, odniesionej do jednostkowej po­
mieniowania? wierzchni detektora, mocy równoważnej
Rodzina amerykańskich mierników energii promieniowania laserowego
termometr. Obecnie rodzina detektorów
podczerwieni jest bardzo liczna i zróżnico­
wana, Jednak większość z nich można przy­
porządkować jednej z dwóch grup: d e ­
t e k t o r ó w t e r m i c z n y c h lub f o ­
tonowych .
Podstawową cechą odróżniającą detekto­
ry fotonowe od termicznych jest silna zależ­
ność czułości od długości fali rejestrowanego
promieniowania. Typowe charakterystyki
spektralne obydwu rodzajów detektorów zi­
lustrowano na rysunku.
Czułość napięciowa detektorów termicz­
nych (T) jest stała w szerokim zakresie dłu­
gości fal promieniowania. Cechą detektora
fotonowego jest selektywna charakterysty­
ka o kształcie zbliżonym do
licznika fotonów z odcięciem przy
fali zwanej d ł u g o f a l o w ą g r
c z u ł o ś c i . Jego czułość zależy

Zamontowana w przednie] części helikoptera kamera


termowizyjna umożliwia prowadzenie lotów w nocy i we
mgle

szumom. Parametr D* umożliwia porówny­


wanie różnych typów detektorów niezależ­
nie od ich powierzchni i pasma detekcji,
a jego wielkość rośnie w miarę podwyższa­
nia sprawności detektora.
Pierwszym detektorem podczerwieni był

Badanie plazmy w Instytucie Fizyki Plazmy i Laserowej


Mlkrosyntezy - i tu wykorzystywane są detektory podczer­
wieni

Nie chłodzony detektor fotoelektromagnetyczny CdHgTe,


bezkonkurencyjny przy pomiarach szybkozmiennego
promieniowania lasera C 0 2

pochłoniętych fotonów. Ponieważ energia


fotonu jest odwrotnie proporcjonalna do
długości fali, więc czułość detektora fotono­
wego wzrasta w przybliżeniu proporcjonal­
nie do długości fali - do progowej wartości
Xc.
Do grupy detektorów termicznych należą
detektory zbudowane z materiału charakte­
ryzującego się pewną, zależną od tempera­
tury własnością. Promieniowanie padające
na detektor jest absorbowane i podnosi jego
temperaturę, powodując zależną od niej
zmianę własności elektrycznych elementu
24
/

Mozaiki - wieloelementowe detektory podczerwieni

aktywnego. Detektory termiczne pracują


zwykle w temperaturze pokojowej (nie wy­
magają chłodzenia) i są stosunkowo wolne.
Czas reakcji detektora termicznego zawiera
się w przedziale od kilku milisekund do kil­
ku sekund. Obecnie spośród detektorów ter­
micznych najczęściej wykorzystuje się ter-
mopary oraz detektory piroelektryczne.
W termoparach wykorzystywany jest
efekt termoelektryczny. Napięcie na wyjściu
termopary jest proporcjonalne do różnicy
temperatury pomiędzy złączami; ogrzanymi
przez padające na nie promieniowanie pod­
czerwone, a pozostającymi w temperaturze Rodzina polskich fotorezystorów CdHgTe do rejestracji
otoczenia złączami osłoniętymi przed pro­ promieniowania emitowanego przez lasery C 0 2

mieniowaniem podczerwonym.
Spośród wielu zjawisk występujących
Detektory piroelektryczne wzięły swoją w półprzewodniku pod wpływem promie­
nazwę od wykorzystywanego w tego typu niowania w konstruowanych obecnie detek­
czujnikach efektu piroelektrycznego, zwią­ torach wykorzystywane są przede wszyst-
zanego ze zmianą wartości „spontaniczne­
go” momentu dipolowego kryształu podczas Zasilacze przeznaczone do współpracy z nie chłodzonymi
ogrzewania. foto rezystorami promieniowania lasera C 0 2

Drugą grupę stanowią detektory fotono­


we. W detektorach tego typu wykorzystuje
się efekty, w których promieniowanie od­
działuje bezpośrednio na elektrony mate­
riału użytego do budowy detektora. Ze
względu na to, że bezpośrednie oddziaływa­
nie strumienia fotonów promieniowania
podczerwonego na elektrony w półprzewod­
niku następuje w bardzo krótkim czasie,
detektory tego typu umożliwiają detekcję
bardzo szybkich zmian mocy promienio­
wania.
badan podstawowych w Polsce podjęto rów­
nież prace aplikacyjne. Oryginalne techno­
logie otrzymywania materiału CdHgTe zo­
stały opracowane w zespole prof. J. Piotrow­
skiego w Wojskowej Akademii Technicznej.
Prawdziwym rynkowym szlagierem stał się
nie chłodzony fotorezystor CdHgTe promie­
niowania lasera C02, opracowany przy
współpracy zespołu prof. J. Piotrowskiego
i dr W. Galusa z Instytutu Fizyki Plazmy
i Laserowej Mikrosyntezy. Detektor ten zo­
stał wdrożony do produkcji w Laboratorium
Czujników Promieniowania HADEC. Wraz
z opracowanym później detektorem fotoele-
ktromagnetycznym jest od kilku lat przed­
miotem opłacalnego eksportu - między in­
nymi do takich potęg w dziedzinie optoelek­
troniki jak: USA, Japonia, RFN czy W. Bry- ✓
tania.
Supsrczułe detektory promieniowania podczerwonego - Chociaż od njomentu rozpoczęcia produk­
wymagają chłodzenia do temperatury ciekłego azo­ cji tych detektorów upłynęło już sześć lat, są
tu -77 K one w dalszym ciągu bezkonkurencyjne
wszędzie tam, gdzie zachodzi potrzeba dete­
kim efekty: fotoprzewodnictwa, fotowolta-
kcji szybkozmiennego promieniowania lase­
iczny oraz fotoelektromagnetyczny. W de­ ra C03.
tektorach fotoprzewodzących rezystancja
elementu fotoczułego zmienia się zależnie od Ostatnio Laboratorium Czujników Pro­
mocy padającego na detektor promieniowa­ mieniowania znacznie rozszerzyło swoją
nia. W detektorach fotowoltaicznych pro­ ofertę. Oprócz wspomnianych nie chłodzo­
mieniowanie generuje napięcie w obszarze nych detektorów promieniowania lasera
złącza p-n materiału półprzewodnikowego C02, w laboratorium opracowano nie chło­
typu p i n . Efekt fotoelektromagnetyczny dzone fotorezystory zakresu tzw. średniej
polega na pojawieniu się siły elektromotory­ podczerwieni (3-5,5 pm) oraz bardzo czułe
cznej w krysztale w wyniku jego oświetlenia detektory InSb i CdHgTe chłodzone ciekłym
przy jednoczesnym działaniu pola magnety­ azotem.
cznego. Ponadto zakład wytwarza popularne de­
Do budowy detektorów fotonowych, które tektory termiczne: termopary radiacyjne
działają wykorzystując wymienione foto- i detektory piroelektryczne, czułe w obrębie
efekty, stosuje się różne materiały półprze­ tzw. okien atmosferycznych: 2-2,5 M-m, 3-5,5
wodnikowe. Wśród nich najczęściej znajdu­ pm i 8-14 pm.
ją zastosowanie: CdHgTe, PbSnTe, InSb, Na zakończenie krótka refleksja. Prawie
PhSe, PbTe, PbS oraz półprzewodniki dwieście lat upłynęło od momentu odkrycia
CdHgTe, Ge i Si domieszkowane. Jednak promieniowania podczerwonego, Obecne
obecnie na coraz większą skalę stosowany detektory w niczym nie przypominają swego
jest w technologii detektorów podczerwieni sędziwego przodka -.term om etru. Dzięki
CdHgTe - stop związków półprzewodniko­ wieloletniej pracy rodzimych uczonych, te­
wych CdTe i HgTe. Zmieniając stosunek chnologów i inżynierów również Polska dys­
związków CdTe i HgTe w stopie, można ponuje obecnie wysokiej klasy czujnikami
w sposób płynny zmieniać szerokość przer­ promieniowania cieplnego. Miejmy nadzie­
wy energetycznej materiału i „dostrajać" ję, że na podstawie opracowanych detekto­
detektor do żądanego zakresu długości fal rów powstaną nowoczesne przyrządy i urzą­
promieniowania podczerwonego. dzenia, dzięki którym technika podczerwie­
Duży udział w poznaniu własności mate­ ni będzie ułatwiać pracę a nawet codzienne
riału CdHgTe mają badacze polscy. Oprócz życie.

26
ŻAGLE DO WINDSURFINGU

Rzadko który sport zrobił tajk błyskawiczną karierę jak


windsurfing. Wraz z jego upowszechnieniem rosły wyma­
gania dotyczące wytwarzania sprzętu: przestały wystar­
czać zwykłe deski z mini-żaglem. Specjalne kombinezo­
ny, wyrafinowane kształty desek stały się czymś normal­
nym. Także maszt i jego zamocowanie uległ moderniza­
cji: do jego konstruowania używa się najnowocześniej­
szych materiałów. Było więc rzeczą oczywistą, że z tyłu
nie mogła pozostać technika wytwarzania żagla.
Kształt współczesnych żagli opracowywany jest przez
komputer. Nie wystarcza już bowiem dobra jakość ma­
teriału, by uszyć dobry żagiel: musi być on lekki, odporny
na światło słoneczne, wodę, łatwy w obsłudze itd.
Przemysł tekstylny rozpoczął już produkcję nowych
materiałów, przeznaczonych wyłącznie do szycia żagli
surfingowych. Najczęściej stosowane są folie poliestro­
we, które nie przepuszczają powietrza, nie nasiąkają
wodą i dają możliwość uzyskania dużych szybkości. Do­
brą folię poliestrową trudno uszkodzić: jeśli jednak pęk­
nie, to otwór się szybko powiększa. Dlatego coraz częś­
ciej stosuje się do wyrobu żagli laminaty, oparte na bazie
tej folii. Wzmacnia się ją za pomocą włókniny, dzianiny
lub tkanin - a powierzchnię aluminiuje.
Laminaty wykonuje się na automatach. Powierzchnię
folii pokrywa się warstwą kleju, a następnie nanosi się
(pod wysokim ciśnieniem i temperaturze) dwu-łub jedno­
stronnie warstwę włókna. Następnie laminat nawija się na
specjalne walce, by otrzymać równomierną nawierzch­
nię. Żagiel, wykonany z takiego laminatu jest odporny na
zginanie, rozrywanie, wodę morską, promieniowanie UV
itp.
Jak dotychczas, za najlepszą folię używaną do lamina­
tów uważa się Mylar - tworzywo produkowane przez
koncern Du P o nt Ma ona grubość od 19 do 50 pm i jest Instalacja do laminowania folii poliestrowej, przeznaczonej do
produkcji żagli surfingowych
specjalnie przystosowana do procesu laminowania, (j)
Klej zostaje naniesiony na foiią, do której następnie przykleja sie
warstwę włókna

Przekrój żagla: dokładnie widzimy, iw.


Tegoroczne wiosenne Międzynarodowe tych wszystkich wymagań stawia bardzo
Targi Lipskie odbyły się w dniach od 15 do trudne zadania przed konstruktorami i pro­
21 marca. Swoje wyroby prezentowało na ducentami, ale w WMW radzą sobie z tym
nich bardzo wiele firm z kilkudziesięciu kle­ doskonale - znaczna część produkcji jest
jów świata, ale najlepszą szansę do prezen­ eksportowana, nawet do krajów zachodnich,
tacji swych osiągnięć mieli gospodarze. Wy­ które decydują się zwykle na zakup tylko
korzystali ją też w pełni pokazując pełną produktów najwyższej klasy.
gamę tych wyrobów, które mają do zaofero­
Oczywiście i inne znane firmy z NRD po­
wania zagranicznym kontrahentom.
kazały interesujące eksponaty w swych pa­
A wybór jest niemały - od wytworów prze­ wilonach i halach wystawowych. Przykła­
mysłu lekkiego, poprzez maszynowy, elek­ dowo TAKRAF zademonstrował zwiedzają­
troniczny, optyczny aż po wielkie wyroby cym gigantyczny żuraw samojezdny, który
hutnicze czy ofertę przemysłu stoczniowego. było widać z każdego zakątka terenów tar­
Wysłannik ,,MTU miał możność zwiedzić gowych. Przy okazji warto zaznaczyć, że
targi jako gość znanej i cenionej firmy NRD- TAKRAF produkuje także urządzenia z za­
-owskiej - WMW. Jest to jakby odpowiednik kresu.., techniki scenicznej. Wyposażenie
naszego zjednoczenia, zrzeszający cztery sceny w nowym Friedrichstadtpalast jest
wielkie kombinaty produkujące narzędzia właśnie produkcji tej znanej firmy.
i maszyny do wszelkiego rodzaju obróbki Znane u nas zakłady Carl-Zeiss-Jena za­
drewna, tworzyw sztucznych i metali, WMW demonstrowały szeroką gamę wyrobów
wytwarza prawie wszystko: od narzędzi dla optycznych, a wśród nich nowe obiektywy
majsterkowiczów i działkowców z kombina­ typu ZOOM, sprzęt fotograficzny, naukowo-
tu „Smalcalda" po potężne, kilkudziesięcio- -badawczy (choćby świetne mikroskopy),
tonowe prasy z zakładów w Erfurcie. a także użytku codziennego: lornety, lunety,
WMW jest także prekursorem i cenionym celowniki optyczne do broni sportowej i my­
wytwórcą nowoczesnych linii obróbezych - śliwskiej itp.
tzw. elastycznych systemów produkcyjnych, Nie sposób omówić wszystkich ciekawych
charakteryzujących się znacznym stopniem eksponatów prezentowanych przez gospo­
zautomatyzowania procesów obróbki, a tak­ darzy targów. Niektóre z nich pokazujemy
że wysoką jakością pracy i surową, bo do­ na zamieszczonych tu zdjęciach. Warto jed­
konywaną przez automat, kontrolą jakości nak zaznaczyć, że jest to tylko skromny wy­
technicznej obrabianych elementów. Elasty­ bór wysłannika „MT” - wiele innych, rów­
czne systemy produkcyjne są również matę- nie ciekawych pominięto. Być może opisze­
riało- i energooszczędne, a także umożliwia­ my je w przyszłości, a być może w części
ją pracę trzyzmianową o znacznej wydajnoś­ spotkacie się z nimi lub ich odpowiednikami
ci przy nielicznej obsłudze, co w wypadku w życiu - podczas nauki i pracy. Targi są
np. NRD borykającej się z brakiem ludzi do bowiem formą handlową, a technika i jej
pracy ma ogromne znaczenie. narzędzia to płaszczyzna, na której spotyka
Niezależnie od powyższych zalet systemy się nie tylko surowiec, ale i myśl twórcza
elastyczne umożliwiają częstą zmianę asor­ będąca chyba najpokupniejszym współcześ­
tymentu obrabianych detali, a nawet niety­ nie towarem...
pową produkcję jednostkową. Wypełnienie (jk)
28
Elastyczny system produkcji F M S P 2000 1-1 jedno z ostatnich osiągnięć WMW. P o ^ a |fl on obróbką 4°
części, przy rocznej wydajności 40 tysięcy detali. Możliwa jest obróbka części ważących do 3000 kg. Dzięki jego
zastosowaniu można zmniejszyć ilość maszyn w linii produkcyjnej o 56 procent, zużycie części o 95 procent, a ilość
niezbędnej siły roboczej et o 52 procent!

Komputer pomiarowy oferowany na targach przez NRD-


-owski koncern RFT, służący do analizy sygnału cyfro­
wego

Potężna prasa FPK z Erfurtu z automatyczną zmianą


detali i narzędzi, wyposażona również w automatyczną
kontrolę jakości i bezpieczeństwa. Masa urządzenia - ok.
40 Mg, siła nacisku - ok. 300 Mg

29
Dwa nowoczesne wyroby kombinatu budowy maszyn ciężkich TAKRAF - gigantyczna koparka dla kopalni węgla
brunatnego...

. i potężny dźwig portowy


CW X 800 jest maszyną do obróbki metali wyposażoną
w nową, oryginalną głowicę, która umożliwia pracę urzą­
dzenia nad detalem w różnych ustawieniach. Proces
obróbki i zmiany detalu odbywa się automatycznie

Centrum obróbcze CW 630 wykonuje części o wielkoś­


ci do 630 mm. Również pełna automatyzacja procesu
obróbki. Złoty „medalista” tegorocznych targów

Centrum obróbcze FS REW 308/1 służy do precyzyjnego


szlifowania wałów korbowych. Urządzenie to wraz z sied­
mioma innymi uzyskało w tym roku złoty medal Międzyna­
rodowych Targów Lipskich

31
Krzysztof Ernst
Część i
Koncepcja, że świat zbudowany jest z ato­ nak przy atomie wodoru, to wzór Balmera-
mów narodziła się już bardzo dawno, pocho­ -Rydberga można przedstawić w postaci:
dzi bowiem jeszcze od Demokryta żyjącego 1/X = R (1/m2- 1/n2),
kilka wieków przed początkiem naszej ery. gdzie X. jest długością wyemitowanej fali
Przez wiele stuleci była to raczej koncepcja elektromagnetycznej, zaś B stałą, zwaną
filozoficzna i tak naprawdę cała wiedza, s t a ł ą R y d b e r g a i równą 1.097373177 •
jaką posiadamy o tych podstawowych ce­ ■107 m 1(z taką dokładnością jest ona znana
giełkach materii datuje się z okresu ostatnie­ obecnie). Podstawiając w miejsce n im różne
go wieku. W aśnie przed stu mniej więcej kombinacje liczb całkowitych, możemy
laty Szwajcar Balmer, nauczyciel matema­ otrzymać długości fal wszystkich linii
tyki w gimnazjum, opierając się na pomia­ w widmie atomu wodoru. Widmo takie
rach astronomicznych stwierdził, że długoś­ przedstawione jest na rys, 1.
ci fal wszystkich obserwowanych linii wid­ W owym czasie, czyli pod koniec XIX
mowych atomu wodoru można wyrazić za wieku niewiele z tego wzoru wynikało poza
pomocą bardzo prostego wzoru empiryczne­ liczbową zgodnością z danymi doświadczal­
go. Balmer sformułował swoje spostrzeżenie nymi. Zyskał on fizyczną interpretację do­
raczej jako pewną ciekawostkę matematycz­ piero w 1912 roku, dzięki wielkiemu fizyko­
ną niż coś, co można by w jakikolwiek spo­ wi duńskiemu Nielsowi Bohrowi. Zapropo­
sób powiązać z budową atomu. nowany właśnie przez niego planetarny mo­
Kilka lat później szwedzki fizyk Rydberg del budowy atomu, oparty częściowo na
uogólnił zapis Balmera także na widma in­ wcześniejszych pracach Rutherforda, zakła­
nych pierwiastków. Jeśli pozostaniemy jed­ dał istnienie dodatniego i centralnie położo-
32
linki linia <T 3970X 3889X 3835X
linia G<. linia p

6565 X 4861X 4340X 4102X I 1 i

Rys. 1 Linie widmowe serii Balmera atomu wodoru. Widmo barwne uzyskano, rozszczepiając światło przy użyciu siatki
dyfrakcyjnej; prążki na zdjęciu czarno-białym - przy użyciu pryzmatu

nego jądra oraz otaczających go ujemnych stawia schemat dozwolonych stanów ener­
elektronów. getycznych atomu wodoru wraz z zaznaczo­
Aby, wychodząc z takiego właśnie modę* nymi niektórymi przejściami, związanymi
lu, wyjaśnić znane już dobrze widmo atomo­ z emisją lub absorpcją promieniowania (dłu­
we wodoru, Bohr postawił zupełnie rewolu­ gości fal wyrażone są w A).
cyjną na owe czasy hipotezę. Najogólniej Bohr zrobił znacznie więcej niż tylko wy­
rzecz biorąc orzekała ona, że przy przejściu jaśnił empiryczny wzór Balmera-Rydberga.
do atomowej skali zjawisk ustalone i obo­ Wyraził on mianowicie $tałą R przez podsta­
wiązujące dotąd zawsze i wszędzie prawa wowe wielkości fizyczne, jak masa (m) i ła­
fizyki załamują się. Według teorii klasycznej dunek (e) elektronu oraz stałą Plancka (h).
ładunki w ruchu przyspieszonym promie­ Przy założeniu, że cała masa atomu skupiona
niując Zatem elektron okrążający jądro po­ jest w jądrze, stała Rydberga wyraża się
winien wysyłać energię w postaci promie­ następująco:
niowania, ze względu na przyspieszenie do­ R = 2it2me4/h2
środkowe. Tym samym atom Bohra, klasycz­
nie rzecz traktując, nie mógłby być tworem Interpretując swoją teorię atomu odwołał
trwałym, jako że elektron wypromieniował- się Bohr do zasady korespondencji, według
by bardzo szybko swoją energię spadając której dla orbit o bardzo dużych rozmiarach
w konsekwencji na jądro. Zemanie z fizyką częstość emitowanego promieniowania po­
klasyczną zawarte zostało w postulacie Bo­ winna odpowiadać częstości elektronu w je­
hra mówiącym, że elektron tak długo nie go ruchu wokół jądra. Argumentował on, że
wypromieniowuje żadnej energii, jak długo dla bardzo dużych n (odległe orbity) przejś­
pozostaje w jednym z orbitalnych stanów cia, dla których: n - m = 1 powinny prowa­
energetycznych. Energia zostaje natomiast dzić do bardzo małych zmian. Innymi słowy
wypromieniowana przy przejściu ze stanu przejście między stanami n = 100 i m = 99
o wyższej energii (elektron znajdujący się powinno być znacznie mniej drastyczne niż
dalej jądra) do stanu o niższej energii (elek­ między stanami n = 2 i m » 1. Zmiana
tron znajdujący się bliżej jądra). Liczby energii dla stanów bardzo wysokich powin­
n i m we wzorze Balmer&-Rydberga nume­ na być więc prawie ciągła, a zatem typowa
rują nam właśnie te dojzwolone orbitalne dla układów klasycznych.
stany energetyczne. W tykn świetle wzór ten Teoria atomu wodoru Bohra przetrwała
zyskał natychmiast oczywistą interpretację naukowo niewiele dłużej niż 10 lat. Stanowi­
fizyczną wynikającą z proporcjonalności ła ona niewątpliwie wielki krok naprzód, ale
wyrażenia w nawiasie do różnicy energii stosunkowo szybko okazała się niewystar­
między stanami m i n atomu. Rys. 2 przed­ czająca do opisu pewnych własności widm

33
atomowych. Powstała w latach dwudzies­ razy lżejsze od jądra, poruszają się nato­
tych naszego wieku mechanika kwantowa miast w przestrzeni ponad tysiąckrotnie
jest w stanie wyjaśnić wszystkie zaobserwo­ większej od rozmiarów jądra. W ten sposób,
wane efekty w pełnej zgodności z doświad­ jak widać, cala praktycznie masa atomu
czeniem. skupiona jest w jądrze, podczas gdy elektro­
ny wyznaczają rozmiary atomów.
Atomy małe, średnie i wielkie W atomie znajdującym się w stanie pod­
Jak już wiemy, atom składa się z nałado­ stawowym, czyli w stanie o najniższej ener­
wanego dodatnio jądra oraz otaczających gii elektrony oddalone są od jądra na odle­
go, jednego lub więcej, naładowanych ujem­ głość rzędu angstrema (lA = 1(T10 m). Jeśli
nie elektronów. Elektrony są ponad tysiąc jednemu z elektronów dostarczymy pewnej
energii, zwiększając jego odległość od jądra,
zmniejszymy tym samym jego energię wią­
zania w atomie. Ponieważ dozwolone są tyl­
ko określone stany energetyczne (energia
atomu jest skwantowana), takie przemiesz­
czenie elektronu, czyli inaczej jego wzbu­
dzenie, wymaga oświetlenia atomu promie­
niowaniem o określonej energii, a zatem
częstości. Posługując się modelem planetar­
nym, możemy opisany wyżej proces wyobra­
zić sobie w sposób przedstawiony na rys. 3a,
Załóżmy teraz, że promieniowanie, któ­
rym oświetlamy atom, ma znacznie większą
częstość. Niech będzie ona na tyle duża, że
zaabsorbowana przez atom energia prze­
wyższa energię wiązania elektronu w atomie
tzw. e n e r g i ę j o n i z a c j i . W takim przy­
padku elektron zostaje oderwany od atomu,
który równocześnie staje się dodatnim jo­
nem. Taki proces przedstawiony jest na rys.
3b.
I wreszcie przypadek pośredni, w którym
energia promieniowania jest bardzo bliska
energii jonizacji, lecz jednak od niej mniej­
sza. Elektron nie może być zatem oderwany,
ale zostaje wprowadzony na orbitę o olbrzy­
mich rozmiarach, jak to przedstawiono
schematycznie na rys. 3c.
Przypadki a i b, czyli,.umiarkowanego
wzbudzenia i jonizacji są w fizyce atomowej
przypadkami klasycznymi i od dawna przez
nią badanymi. Przypadek c atomów wysoko
wzbudzonych, zwanych inaczej a t o m a m i
r y d b e r g o w s k i m i jest czymś nowym
i jakościowo różnym. Elektron wzbudzony
do jednego ze stanów rydbergowskich nie
tylko znajduje się bardzo daleko od jądra,
ale również przebywa tam bardzo długo, bo
Rys. 2. Schemat przejść energetycznych dla atomu wo­ ok. milion razy dłużej niż atom w stanie
doru. Naniesione liczby wyrażają (w angstremach) dłu­ umiarkowanie wzbudzonym.
gości fal wyemitowanego bądź zaabsorbowanego pro­
mieniowania. Strzałka odpowiada energii jonizacji równej Przedstawiony wyżej opis atomu rydber-
13,4 eV gowskiego jest bardzo uproszczony i prymi-
34
tywny, taki bowiem jest model atomu Bo­ Własności gigantycznych atomów
hra. Aby opisać atomy rydbergowskie w spo­ Zdefiniowaliśmy w dotychczasowych roz­
sób bardzięj realistyczny i w duchu mecha­ ważaniach atomy rydbergowskie jako atomy
niki kwantowej, musimy zrezygnować z po­ wzbudzone do stanów energetycznych bli­
jęcia toru elektronu. Mechanika kwantowa skich progowi jonizacji, czyli o n » l . Oczy­
opisuje stany atomowe za pomocą wielkości, wiście nie jest to definicja precyzyjna, ale nie
zwanej f u n k c j ą f a l o w ą , której kwa­ musimy się tym specjalnie przejmować. Ato­
drat określa prawdopodobieństwo znalezie­ mami gigantycznymi na użytek niniejszego
nia elektronu w określonym miejscu prze­ artykułu możemy umownie nazwać atomy
strzeni. Nie możemy zatem śledzić ruchu przekraczające rozmiary atomów zwyczaj­
elektronu, możemy natomiast, aczkolwiek nych (w stanie podstawowym lub nisko
probabilistycznie, określić jego odległość od wzbudzonych) co najmniej 1000-krotnie.
jądra. Taki właśnie„probabilistyczny” atom Oba wprowadzone przez nas określenia są
wodoru w stanie n = 30 przedstawiony jest więc praktycznie równoważne.
na rys. 4. Miejsca zakreskowane oznaczają, O wielkości atomu mówi nam główna licz­
że w tych właśnie obszarach istnieje znaczne ba kwantowa n określająca jego stany ener­
prawdopodobieństwo znalezienia elektro­ getyczne. To właśnie ona występuje we wzo­
nu. Promień najszerszego rozmytego okręgu rze Rydberga w odniesieniu do dwóch sta­
możemy utożsamiać zatem z promieniem nów elektronu. Rozmiary atomu wzrastają
atomu wzbudzonego do tak wysokiego stanu proporcjonalnie do n2. Jeśli zatem wyobrazi­
energetycznego. my sobie atom w stanie o n = 300 (a takie już
obserwowano), to jego rozmiary wynoszą
Na rys. 4 oprócz schematycznego obrazu 0,01 mm. W skali atomowej są to rzeczywiś­
atomu rydbergowskiego w stanie n - 30 cie rozmiary gigantyczne i atom rydbergow-
widzimy jeszcze kilka innych obiektów, ski czuje się w świecie normalnych atomów
a mianowicie atom wodoru w stanie podsta­ co najmniej jak przysłowiowy olbrzym
wowym, cząsteczkę DNA i wirus choroby
w krainie liliputów.
mozaikowej tytoniu. Patrząc na rysunek Aby lepiej zdać sobie sprawę ze skali wiel­
i widząc atom o rozmiarach wirusa można kości, przenieśmy się na chwilę do otaczają­
spodziewać się, że także jego własności będą cego nas świata makroskopowego. Otóż,
szczególne. Będziemy o nich mówić szerzej wzbudzenie atomu ze stanu podstawowego
w dalszej części, ale tu wspomnijmy przykła­ do stanu wzbudzonego o n = 300 odpowiada
dowo o jednej z nich. Otóż, atom rydbergow- powiększeniu bakterii do rozmiarów mrów­
ski jest nie tylko obiektem makroskopowym; ki, mrówki do wielkości 10 wielorybów,
jest on również prawdziwym dipolem elek­ a wieloryba dofozmiarów Europy. Jeśli na­
trycznym w sensie klasycznym. Ładunek tomiast skorzystamy z planetarnego modelu
ujemny (zewnętrzny elektron) i dodatni (ją­ atomu i porównamy elektrony z planetami,
dro plus ewentualnie pozostałe elektrony) są to przy założeniu, że orbita Plutona odpo­
całkowicie rozdzielone, podczas gdy przy wiada stanowi podstawowemu, osiągnięcie
umiarkowanym wzbudzeniu możemy mówić stanu o n - 300 byłoby równoważne przenie­
jedynie o pewnej modyfikacji rozkładu sieniu go na orbitę o średnicy 10 lat świetl­
chmury ładunku ujemnego. nych. Wewnątrz tej orbity znalazłoby się
Pojawiła się więc w ostatnim 10-leeiu no­ wiele bliskich gwiazd, między innymi a -
wa gałąź fizyki atomowej zawieszona jak Centauri.
gdyby między XIX-wieczną fizyką klasycz­ Podane rozmiary nie stanowią wcale gra­
ną i współczesną mechaniką kwantową. Jest nicy ostatecznej. Teoretycznie można sobie
nią właśnie fizyka atomów wzbudzonych do wyobrazić atomy znacznie większe. Otrzy­
bardzo wysokich stanów energetycznych. Są manie ich nie jest jednak sprawą łatwą. Są
to rzeczywiście obiekty, które, jak żadne one bowiem niezwykle czułe na różne zabu­
inne w fizyce atomowej, pozwalają zszyć rzenia zewnętrzne, jak np. pole elektryczne.
w jakiś sposób nie zawsze dające się łatwo Zasadniczy wpływ pola polega na przepro­
pogodzić koncepcyjnie fizykę klasyczną wadzeniu stanów związanych elektronu
i mechanikę kwantową. Mając to na uwadze, w stany obszaru, gdzie energia zmienia się
spróbujmy przyjrzeć się ich własnościom. w sposób ciągły, a atom jako całość przestaje

35
B. FOTOJONIZACJA

(3^

C. WZBUDZENIE D O STANU RYDBERGOWSKIEGO

------------------------- > <g)


( q "

Rys. 3

istnieć. Mechanizm niszczenia atomów ryd- czalnych zapewnić im tak luksusowej egzys­
bergowskich polem elektrycznym przed- tencji.
stawiony jest na rys. 5, Pokazaliśmy już, jak zmieniają się roz­
Na to, aby zjonizować atom w stanie pod­ miary atomów oraz ich energia jonizacji
stawowym, należy przyłożyć zewnętrzne po­ w funkcji liczby kwantowej n. Prześledźmy
le elektryczne o olbrzymim natężeniu 100 również zmiany z n innych wielkości cha­
milionów V/cm. Oderwanie elektronu od rakteryzujących atom. Niektóre wybrane
atomu w stanie n = 100 jest już bardzo łatwe spośród nich zamieszczone zostały w tabeli.
i wymaga pola o natężeniu zaledwie 1 V/cm. Jak widać z zawartych w niej informacji,
Chcąc natomiast utrzymać w całości atom a wynika to także ze znanego nam już wzoru
w stanien— 1000, nie możemy dopuścić, aby Rydberga, energia wiązania w stanie n male­
zaburzenie zewnętrzne przekroczyło 0,1 je jak 1/m. Odległość między sąsiednimi
mV/cm. Jest to na tyle mało, że nie jesteśmy stanami (En - En_:) zmniejsza się jeszcze
w stanie przy obecnych technikach doświad­ szybciej 1/m).
Skoro promień atomu proporcjonalny jest
do n \ to zajmowana przez atom powierzch­
nia rośnie jak n4. Tak samo szybko zmienia
się zatem prawdopodobieństwo napotkania
innego atomu, zwane inaczej p r z e k r o ­
j e m c z y n n y m n a z d e r z e n i e . Tutaj
też tkwi kolejna przyczyna nietrwałości ato­
mów rydbergowskich: niszczący wpływ
zderzeń.
> Aby uniknąć zderzeń, potrzebne są bardzo
niskie ciśnienia. Gdyby potraktować atomy
jak kulki, to utrzymanie atomu rydbergow-
skiego w stanie o n ~ 30 przez czas rzędu
mikrosekund wymagałoby ciśnienia rzędu
10"12 atm. Ponieważ atomy nie są kulkami,
sprawa przedstawia się korzystniej. Małe
atomy mogą przecież przenikać przez atomy
rydbergowskie, puste w środku, nie zabu­
rzając ich. Jest to kolejna i bardzo ciekawa
własność atomów rydbergowskich przewi­
bergowskie wraz ze wzrostem n są coraz
dziana zresztą przed 40 laty przez Fermiego.
bardziej czułe na promieniowanie zewnętrz­
Obniża to podany wcześniej próg ciśnienia
ne, jeśli tylko jest ono energetycznie dopaso­
do wartości rzędu 10‘9 atm.
wane do odstępu między stanami. Oba po­
Bardzo istotne własności atomów rydber­
gowskich wynikają z charakteru ich oddzia­ wyższe fakty mają bardzo istotne konsekwe­
ływania z promieniowaniem elektromagne­ ncje i jeszcze do nich wrócimy.
tycznym. Otóż, prawdopodobieństwo przej­ Atomy rydbergowskie niechętnie emitują
ścia ze stanu podstawowego do stanu ryd- promieniowanie w sposób spontaniczny
bergowskiego n maleje jak n"3, podczas gdy i w .związku z tym charakteryzują się bardzo
prawdopodobieństwo przejścia między dwo­ Rys. 4
ma sąsiednimi stanami rydbergowskimi roś­
nie jak n4. Oznacza to, że im wyższy stan, tym ATOM W ODORU W S T A N IE ----
PODSTAWOWYM
trudniej go wzbudzić bezpośrednio ze stanu CZĄ5TECZKA DNA
podstawowego. Z drugiej strony atomy ryd­ WIRUS CHOROBY MOZAIKOWEJ

c
37
gantyczne żyją wiecznie. I znowu, jeśli dor
konujemy porównania ze zjawiskami z ota­
czającego nas świata i przyjmiemy, że czas
życia atomu umiarkowanie wzbudzonego
odpowiada średniemu czasowi życia ludz­
kiego, to atom rydbergowski może żyć nawet
kilkadziesiąt milionów lat, a więc w ludzkim
pojęciu wiecznie.
Wiemy już jacy są najwięksi wrogowie
gigantycznych atomów; mamy tu oczy wiście
na myśli czynniki prowadzące do ich znisz­
czenia. Są nimi zderzenia i bardzo nawet
słabe zewnętrzne pola elektryczne. Jeśli cho­
dzi o promieniowanie z obszaru widzialne­
go, nadfioletu i niezbyt dalekiej podczerwie­
ni, to jest ono dla atomów rydbergowskich
zupełnie niegroźne. Atomy giganty oddziału­
ją natomiast bardzo chętnie z promieniowa­
niem mikrofalowym, które energetycznie
odpowiada właśnie przejściom między sta­
nami rydbergow.skimi. Jest to powodem
wielkiej ich czułości na otaczające nas pro­
mieniowanie termiczne emitowane przez ła­
dunki elektryczne w ruchu cieplnym mate­
rii. Dla niskich temperatur promieniowanie
to leży właśnie w obszarze mikrofal.
Mówiąc o własnościach, zwróćmy uwagę
Rys. 5. Przyłożenia poia elektrycznego (B) obniża bariery
na jeszcze jeden ciekawy aspekt sprawy. We
potencjału w stosunku do sytuacji bez zaburzenia (A)< co wszystkich dotychczasowych rozważaniach
pozwala na oderwanie elektronu dotyczących atomów rydbergowskich nie
wnikaliśmy w żaden sposób w to, jakie ato­
długimi czasami życia. Wielkość ta, jak wy­ my do stanów rydbergowskich wzbudzamy.
nika zresztą z naszej tabeli, rośnie jak n3. Wynika to stąd, że wszystkie one, niezależ­
Można więc powiedzieć, przyjmując skalę nie od liczby posiadanych elektronów, są do
czasową zjawisk atomowych, że atomy gi- siebie bardzo podobne.
W stanie n •- 30 zewnętrzny elektron znaj­
2ml»ny wybranych w t u n o t d fizycznych atomów z l!c*bą duje się w odległości ok. 1000 angstremów od
kwantową o
środka atomu. Jądro plus pozostałe elektro­
Wielkość Zmien­
Rząd wielkości ny o jednostkowym dodatnim ładunku wy­
Jednostki
fizyczna ność z n
- 3
padkowym zajmują przestrzeń bardzo nie­
<Ti
8

n - 30
c

n
1

Energia wielką wobec rozmiarów atomu wyznaczo­


n -2
poziomu En eV 1.5 1,5-10~2 1.5-1 ( H nych przez zewnętrzny elektron. Mamy więc
Odstęp mię­
dzy sąsied­
sytuację bardzo podobną do tej w atomie
nimi pozio­ wodoru. Dokładne badania spektroskopowe
mami
E n " E n -1
n~ 3 GHz 2.4105 240 0.20 charakteryzujące się wysoką zdolnością roz­
Promień r r? cm 1CT7 10“5 10-3
dzielczą wykazują pewne drobne różnice
występujące między różnymi atomami, jak
Przekrój .
czynny * * r3 cm2 10-14 t e r 10 io - 0 np. wzajemne przesunięcie poziomów ener­
Czas życia 9 10-8 10-5 1(T2
getycznych. Możemy jednak stwierdzić, że
Jonizujące
fizyka atomów rydbergowskich jest
pole elek­ w pierwszym przybliżeniu fizyką atomu
tryczne rH Wcm 40-100 400 4 10~2
wodoru.
38
BLIŻEJ
n
PRZYRODY
*
■*
Walentyn* Mioduszewska

Na pustyni Namib w południowo-zachod­ stała się pułapką, która skrapla mgłę i to


niej Afryce spada w ciągu roku zaledwie 10 w ilości wystarczającej nie tylko dla cedru.
do 100 mm deszczu. Ale częste są mgły i snu­ Ziemia u jego stóp jest tak nawilżona, że
jące się nisko chmury. Im właśnie zawdzię­ kiełkują i rozwijają się tu inne rośliny. Jak
czają życie tutejsze rośliny i zwierzęta, można sądzić, raz powstała taka naturalna
wśród których pewne owady w bardzo po­ pułapka, będzie rozrastać się i da początek
mysłowy sposób zaopatrują się w wodę: po szacie roślinnej, która jałową pustynię zmie­
prostu „stają na głowie”, a tylne odnóża ni w krainę bardziej gościnną.
silnie wyciągają do góry. Wówczas woda ze A szata roślinna Ziemi jest największym
skraplającej się na odnóżkach mgły spływa skarbem ludzkości. Rośliny bowiem dostar­
ku głowie owada. czają człowiekowi wielu surowców spożyw­
W podobnych warunkach jak pustynia czych i technicznych. Stanowią też podsta­
Namib, rozwinęła się południowoamery­ wę istnienia zwierząt wykorzystywanych
kańska pustynia Atacama. Leży ona rów­ podobnie. Największą zaletą zasobów przy­
nież na zachodnim skraju wielkiego konty­ rody żywej - świata roślin i zwierząt - jest
nentu, także w sąsiedztwie oceanu. I tu zim­
ny prąd morski, płynący od południa ku rów­ Zespół oim iośdennych pułapek na mgłą w pustynnej
nikowi sprawia, że nad suchym wybrzeżem, strefie Chile. Każda pułapka skrapla 200 ! wody w ciągu
prawie pozbawionym opadów (ich średnia doby
roczna jest taka sama jak na pustyni Namib)
unoszą się mgły. Tu, można powiedzieć,
w ślady owadów Namibu poszedł czło­
wiek - na razie przeprowadzając tylko do­
świadczenia.
W wielu miejscach tego pustynnego wy­
brzeża Chile ustawiono różnego kształtu pu­
łapki z folii plastykowej. Pułapka w postaci
ekranu o powierzchni 90 m2, ustawiona
w odległości ponad 7 km od brzegu Oceanu
Spokojnego na wysokości 772 m n.p.m.,
skrapla w ciągu doby 1 m3 wody. Zespół
takich pułapek zaopatruje w wodę pracow­
ników stacji doświadczalnej i nawadnia ich
poletka.
Symbolem możliwości zaopatrzenia
w wodę w klimacie mgłowym jest samotny
cedr rosnący na pustynnym zboczu nad
miastem Antofagasta w Chile, na wysokości
900 m n.p.m. Gdy posadzono młode drzew­
ko, umieszczono przy nim foliową pułapkę
na mgłę. Dziś, po 25 latach, pułapka jest już
Zbędna. Cedr urósł i jego gęsta korona sama
/

ni a jej miłośnikom, ale uciążliwego, gdy wy­


wołuje konflikty między nimi a realizatora­
mi przedsięwzięć technicznych.
Wyrazem współczesnego, upatrującego
w przyrodzie żywej źródła i nieodzownego
warunku bytu ludzkości, stosunku do świata
roślin i zwierząt jest książka pt. „Światowa
strategia ochrony przyrody” - wysokiej ran­
gi dokument opracowany przez Międzyna­
rodową Unię Ochrony Przyrody i Jej Zaso­
bów (IUCN) w porozumieniu z Programem
Środowiskowym Narodów Zjednoczonych
(UNEP), Światowym Funduszem na rzecz
Dzikich Zwierząt (WWF), Organizacją do
Spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) oraz
Organizacją Narodów Zjednoczonych do
Spraw Oświaty, Nauki i Kultury (UNESCO).
Publikacja ta zawiera wnioski z analizy
ogromnego materiału faktycznego, przez ok-
dziesięć lat trwających prac międzynarodo­
wego i międzydyscyplinamego programu
badawczego „Człowiek i biosfera”, ogłoszo­
nego w 1971 r. przez UNESCO.
Światowa strategia ochrony przyrody - to
Uprawa tarasowa na zboczach zmniejsza erozję gleby, przede wszystkim zachowanie podstawo­
Pola ryżowe na Jawie
wych procesów ekologicznych, utrzymanie
różnorodności genetycznej roślin i zwierząt
ich stałe odnawianie się, dzięki reprodukcji świata, a także zapewnienie trwałego użyt­
biologicznej. Na tym głównie polega ich kowania gatunków oraz ekosystemów, sta­
wyższość nad zasobami przyrody nieoży­ nowiących dziś podstawę wyżywienia ludz­
wionej, bogactwami mineralnymi, które nie kości i rozwoju wielu gałęzi przemysłu.
odnawiają się i z czasem zostaną wyeksplo­
atowane. Podstawowe procesy ekologiczne
Tak więc trwałe istnienie i rozwój ludz­ Ostoją życia na lądzie jest gleba. Rośliny
kości wiąże się ściśle z utrzymaniem żywych „zakotwiczają się” w niej korzeniami, po­
zasobów Ziemi. Zrozumieliśmy to już chyba bierają z niej wodę i odżywcze substancje
dostatecznie dobrze, aby ochrony przyrody mineralne- Aby gleby świata mogły trwale
nie traktować jak hobby - nieszkodliwego, zaspokajać potrzeby ludzkości w zakresie
gdy ogranicza się do sprawiania zadowole- produkcji roślinnej, konieczne jest nie tylko
przeciwdziałanie nieuzasadnionemu zmniej­
Trwałe istnienie może ludzkości zapewnić tylko utrzyma­ szaniu się ich areału, ale także utrzymanie
nie zasobów przyrody żywej. Zarysowuje się jednak nie­
bezpieczny kierunek zmian w czterdziestoleciu
procesów biotycznych i abiotycznych, za­
1980-2020: gwałtowne zmniejszanie się areału ziemi pewniających regenerację gleby i chronią­
uprawnej (źdźbło zboża) i lasów (drzewo), przy jedno­ cych ją przed erozją.
czesnym szybkim wzroście liczby ludności świata Przykładem procesów biotycznych, wy­
zwalanych przez organizmy żywe, jest od­
działywanie dżdżownic na strukturę gleby
f
oraz jej własności fizyczne i chemiczne.
Dżdżownice drążą glebę do głębokości około
1 m, dzięki czemu jest ona lepiej przewie­
trzana i łatwiej krąży w niej woda wraz
i p 1 z rozpuszczonymi w niej składnikami pokar­
ł t t
mowymi, Zwierzęta te zjadają cząstki gleby,
R
1&80 2000 2020 które przechodząc przez ich jelita podlegają
40
złożonym przemianom chemicznym, co
sprawia, że wydalone gruzełki łatwo wiążą
wodę i są dobrym środowiskiem dla rozwoju
bakterii glebowych. Ułatwia to roślinom po­
bieranie z gleby wody i pokarmu. Dżdżowni­
ce są zwierzętami małymi, ale ich duża licz­
ba (do 400 okazów na 1 m2 gleby) i wielka znaczeni© namorzynów dla rybołówstwa morskiego.
„pracowitość” sprawiają, że w ciągu sześciu U góry: substancje pokarmowe docierają do morza z za­
miesięcy sezonu wegetyeyjnego na obszarze rośli namorzynowych, żywiąc mikroorganizmy, bezkrę­
1 ha zostaje przez nie przerobionych ok. 1000 gowce oraz ryby. U dołu: na przykładzie krewetek pokaza­
no znaczenie różnych części namorzynów dla rozwoju
kg gleby. organizmów: A ~ jaja są składane w otwartym morzu, B -
Na rolę dżdżownic w użyźnianiu gleby larwy podpływają do brzegu, C I O - formy młodociane
zwrócił już uwagę przed stu laty Karol Dar­ kryją się I żerują wśród namorzynów, E - po osiągnięciu
dojrzałości krewetki powracają do morza
win. Dziś nasza znajomość tych pożytecz­
nych zwierząt znacznie się rozszerzyła. wiesina wód powodziowych zostaje uwię­
Dżdżownica przestaje być tylko przynętą ziona w zbiorniku retencyjnym zamiast
nadziewaną na haczyk przez wędkarza. użyźniać okoliczne pola, nadbudowywać
W świecie istnieją specjalne „farmy” delty rzek uchodzących do morza, a częścio­
dżdżownic, na których są one rozmnażane, wo trafiać też i do niego, gdzie dostarczałaby
a następnie przenoszone na grunty niedosta­ substancji pokarmowych roślinom i zwie­
tecznie przez nie zasiedlone. Niektóre ga­ rzętom morskim, a wśród nich rybom, będą­
tunki dżdżownic (a jest ich. ogółem około cym podstawą rybołówstwa przybrzeżnego.
220) są objęte ochroną. Dąży się też do two­ Toteż światowa strategia ochrony przyrody
rzenia dla nich „mini-rezerwatów”. zaleca wnikliwe rozważenie wszystkich „za
Ciężkie maszyny rolnicze, nie przyswojo­ i przeciw” przed podjęciem decyzji o budo­
na przez rośliny część nawozów mineralnych wie zapory, tym bardziej, że żywotność ta­
(wynosi ona od 5 do 50% stosowanej dawki) kiej budowli, jako magazynu wody jest krót­
oraz chemiczne środki owado- i chwastobój­ kotrwała z powodu na ogół szybkiego wypeł­
cze - to główne czynniki powodujące zamie­ niania się jeziora zaporowego osadem
ranie fauny glebowej, a więc i dżdżownic. rzecznym.
Dlatego światowa strategia ochrony przyro­ Procesem niszczącym glebę jest natomiast
dy zaleca ograniczenie wymienionych spo­ erozja - wymywanie i unoszenie jej cząstek
sobów uprawy roli i pielęgnacji roślin, przez opady. To naturalne zjawisko jest po­
a w ich miejsce szersze stosowanie lekkiego żyteczne, gdy dostarcza użyźniającej zawie­
sprzętu, nawozów organicznych jak kom­ siny wodom powodziowym. Często jednak,
post, obornik, gnojówka i nawozy zielone potęgowane przez człowieka, ogałacającego
oraz wykorzystywanie pasożytniczych owa­ teren z szaty roślinnej, przybiera katastro­
dów i grzybów w biologicznej walce ze falne rozmiary, stając się przyczyną zmycia
szkodnikami roślin i zwierząt. życiodajnej gleby 2 dużych połaci ziemi i od­
Wśród abiotycznych procesów regeneracji słonięcia jałowego podłoża.
gleby największe znaczenie mają wezbrania Ilustracją pożytecznej roli szaty roślinnej
rzek i powodzie, zwłaszcza występujące re­ hamującej erozję gleb może być porównanie
gularnie, a więc nie będące dla człowieka stosunków w otwartym, rolniczym krajobra­
zaskoczeniem i katastrofą żywiołową, ale zie dorzecza Huang-ho w Chinach oraz po­
dobrodziejstwem natury. Wielka woda nie­ krytego nieprzebytą puszczą dorzecza Ama­
sie obfitość zawiesiny mineralnej i organicz­ zonki. Powierzchnia dorzecza Huang-ho
nej, która - osadzana na równinach nad­ (673 tys. km2) jest niemal dziewięć razy
rzecznych - wzbogaca ich gleby w substan­ mniejsza niż Amazonki (5776 tys. km2), ale
cje pokarmowe. Najstarsze kultury rolnicze Huang-ho w ciągu roku wynosi do morza
świata powstały na obszarach podlegają­ ponad pięć razy więcej zawiesiny (1887
cych powodziom - właśnie ze względu na min t) niż Amazonka (363 min t). Oznacza
stałe użyźnianie przez nie gleb. to, że intensywność erozji jest w dorzeczu
Budowa wielkich zapór na rzekach niwe­ Huang-ho niemal 45 razy silniejsza niż w
czy ten dobroczynny proces naturalny. Za­ dorzeczu Amazonki.

41
Tereny, na których w pierwszej kolejności należy zakładać obszary chronione; A - tereny zupełnie nie mające parków
narodowych lub równorzędnych rezerwatów; B - tereny, na których parki narodowe i równorzędne rezerwaty w sumie
zajmuję mniej niż 1000 km? (w przypadku wysp oceanicznych - mniej niż 100 krm). 1 - tropikalne lasy deszczowe,
2 - wilgotne łasy klimatu subtropikalnego i umiarkowanego, 3 - lasy iglaste klimatu umiarkowanego, 4 - suche
I monsunowe lasy tropikalne, 5 - lasy liściaste klimatu umiarkowanego i zarośla subpolarne, 6 - lasy i zarośla typu
śródziemnomorskiego. 7 -g o rą ce pustynie i półpusty nie, 8 -pustynie i półpustynie z chłodną zimą, 9 -tundra i pustynia
arktyczna, 10 - tropikalne obszary trawiaste i sawanny, 11 - stepy, 12 - mieszane ekosystemy górskie i wyżynne,
13 - mieszane ekosystemy wyspowe, 14 - ekosystemy jeziorne

Szczególnie gwałtownie erozja przebiega metody, zarzuconej pod wpływem europejs­


na zboczach gór, które człowiek wylesia, aby kich najeźdźców.
zmienić je w pola uprawne. Jeżeli jest to
rzeczywiście konieczne, dobrym rozwiąza­ Światowa skarbnica genów
niem jest uprawa na tarasach, przeciwdzia­ ' Lista znanych dziś organizmów żywych
łająca spływaniu wody ze zboczy i unoszeniu obejmuje ponad 370 tys. gatunków roślin
cząstek gleby. Taka uprawa tarasowa jest od i ok. 1,5 min gatunków zwierząt, a nowe
tysięcy lat rozpowszechniona w górzystych odkrycia wciąż dopisują na niej kolejne po­
krainach południowo-wschodniej Azji, była zycje, choć jednocześnie zachodzi koniecz­
też z powodzeniem stosowana przez andyj­ ność skreślania gatunków ginących, głównie
skich Indian, .którzy'dziś powracają do tej z winy człowieka. Wiele gatunków znamy
Chemiczno środki owado- i chwastobójcze - to główna jedynie powierzchownie, mało lub nic nie
przyczyna zamierania fauny glebowej wiedząc o ich roli w przyrodzie i możliwej
przydatności dla człowieka.
Od zarania rolnictwa ludzkość wykorzys­
tuje tylko nieznaczną liczbę gatunków roślin
i zwierząt. Dopiero ostatnie stulecia, a zwła­
szcza ostatnie dziesięciolecia włączają do
gospodarki ludzkiej nowe gatunki. Jedno­
cześnie w obrębie tych niewielu udomowio­
nych gatunków, człowiek wyhodował
ogromną liczbę odmian i ras. Na przykład
znamy zaledwie ok. 20 gatunków ryżu dzi­
kiego, ale liczba odmian
4
uprawnych sięga
43
już setek tysięcy. Także jest około 40 tysięcy mąkę do wyrobu odżywek dla dzieci, olej
odmian pszenicy. Co się tyczy bydła domo­ jadalny i techniczny.
wego, to w samej tylko Europie wyhodowa­
no ok. 145 ich ras. Podane przykłady dowodzą konieczności
zachowania w interesie człowieka całego bo­
Odmiany roślin uprawnych i zwierząt do­ gactwa genetycznego roślin i zwierząt świa­
mowych powstają w wyniku krzyżowania ta, gdyż nie jesteśmy w stanie przewidzieć,
form udomowionych między sobą lub z for­ jaki możemy mieć z nich pożytek w przy­
mami dzikimi. Te zabiegi, polegające na wy­ szłości.
mianie genów, mają na celu wyhodowanie Istnieje wiele form ochrony zasobów gene­
odmian i ras odznaczających się korzystniej­ tycznych. Najstarszą jest ochrona poszcze­
szymi, z punktu widzenia potrzeb człowieka, gólnych- gatunków. Zawodzi ona jednak
cechami niż osobniki rodzicielskie. Tak na w oderwaniu od środowiska ich życia. Osu­
przykład, krzyżując pszenicę o wielkich kło­ szając bagno, zaorując step czy wycinając
sach, ale o długim, wiotkim i podatnym na las, bez jednego strzału wydajemy wyrok na
wylęganie źdźble z pszenicą o źdźble krót­ organizmy, dla których środowiska te są
kim, otrzymano wysokopienną pszenicę kar­ ostoją życia. Konieczna więc jest ochrona nie
łową. Międzygatunkowa krzyżówka pszeni­ tylko gatunków, ale także ich siedlisk. Służą
cy i żyta to stanowiące wartościową paszę temu rezerwaty i parki narodowe, a ostatnio
pszenżyto, które być*może wydatnie przy­ też rezerwaty biosfery - obszary chronione,
czyni się do poprawy zaopatrzenia naszego na których doświadczalnie prowadzi się for­
rynku w mięso. Krzyżując różne rasy zwie­ my gospodarki nie powodujące degradacji
rząt domowych otrzymano formy odznacza­ środowiska i zubożenia zasobów przyrody
jące się cennymi własnościami, jak np. duża żywej.
mleczność, wełnistość, znaczna siła pocią­
gowa. W przypadku gatunków dzikich, których
populacje są tak małe, że istnieje bezpośred­
Uciążliwym chwastem jest perz. Ale nie zagrożenie ich wyginięcia, niezbędne jest
w ziołolecznictwie jest ceniony jako środek ich rozmnażanie w specyficznych warun­
przeciw kaszlowi, w chorobach pęcherza kach: w ogrodach botanicznych i zoologicz­
i nerek, wątroby i śledziony. Dopiero nie­ nych, akwariach i stacjach restytucji gatun­
dawno dowiedzieliśmy się, że pancernik jest, ku. Przykładem może tu być rozmnożenie
oprócz człowieka, jedynym organizmem mo­ żubra w Puszczy Białowieskiej. Podobnie,
gącym zarazić się trądem. Jako zwierzę do­ dużą dziś populację gęsi hawajskiej odtwo­
świadczalne może więc on oddać nieocenio­ rzono z kilku zaledwie par pielęgnowanych
ne usługi w walce z tą straszną chorobą. w stacji ptaków wodnych w Slimbridge w
Anglii, a następnie introdukowano do
Około 150 lat temu zaczęła się światowa ojczystego środowiska. W specjalnych ośrod­
kariera południowoamerykańskiego kau­ kach - na plantacjach i farmach - uprawia
czukowca - drzewa dostarczającego natu­ się udomowione odmiany roślin i chowa rasy
ralnego kauczuku. Dziś konkuruje z nim zwierząt, jeżeli zaniechano gospodarczej ich
kauczuk syntetyczny, produkowany przez reprodukcji.
przemysł petrochemiczny. Ale, gdy ludzkość Są też możliwości przechowywania części
wyczerpie światowe zasoby ropy naftowej organizmów, głównie nasion i spermy, a tak­
i gazu ziemnego, kto wie, czy nie będzie że innych tkanek i organów, z których w do­
musiała wzmóc uprawę kauczukowca. wolnym czasie można odtworzyć całe orga­
nizmy.
W południowo-wschodniej Azji od dawna
jest znane, ale tylko lokalnie wykorzystywa­ Przechowywanie nasion roślin upraw­
ne jako jarzyna, pnącze Psophocarpus tetra- nych i ich dzikich krewnych w bankach
gonolobus. Przeprowadzone ostatnio bada­ genów staje się coraz powszechniejsze. Są to
nia wykazały, że ta roślina strączkowa jest magazyny tak wyposażone, aby przechowy­
bogatym źródłem białka i że z jej nasion wane w nich nasiona nie zostały zaatakowa­
można otrzymywać nie tylko koncentrat ne przez szkodniki i zachowały siłę kiełko­
białkowy, ale również mleko, kakao, ser, wania. Ich zadaniem jest, oprócz przecho­
wywania nasion będących różnorodnością Dzieje się tak, ponieważ człowiek naruszył
genetyczną określonych roślin, także współ­ naturalną równowagę tego środowiska, nad­
praca z hodowcami, których zaopatrują one miernie i niewłaściwie je eksploatując.
w nasiona, w celu wyhodowania nowych Sahel, południowe obrzeża Sahary, to zu­
odmian. Instytucją wiodącą w dziedzinie pełnie inne środowisko, ubogie, ale do nie­
ochrony i przechowywania roślin upraw­ dawna pozwalające utrzymać się koczowni­
nych i ich dzikich krewnych jest Międzyna­ czym pasterzom i drobnym rolnikom. Dziś
rodowa Rada do Spraw Zasobów Genowych coraz głębiej wkracza tu pustynia: w ciągu
Roślin. ostatnich 20 lat południowa granica Sahary
przesunęła się o 100 km na południe. Przy­
Trwałe użytkowanie gatunków i ekosys­ czyn tego jest wiele, a jedną z nich odkryto
temów w Nigrze.
Przez państwo to przebiegają trzy równo­
Przyroda żywa jest bogactwem odnawial­ leżnikowe strefy: na północy jest to pusty­
nym, ale tylko do pewnych granic, których nia, środek zajmują pastwiska, południe -
człowiekowi nie wolno przekroczyć, jeśli ma pola uprawne, na których dawniej rosło pro­
ona trwale mu służyć. Dlatego niezbędne jest so, sorgo i nieco orzeszków ziemnych. Część
poznawanie zdolności odradzania się przy­ pól okresowo pozostawiano odłogiem. Ko­
rody żywej i ustalenie rozmiarów dopusz­ czownicy przypędzali na nie swe stada wte­
czalnej jej eksploatacji, aby była utrzymana dy, gdy strefę pastwisk nawiedzała susza.
równowaga między przyrostem masy orga­ Ugory były wówczas zasilane nawozem
nicznej roślin i zwierząt a jej konsumpcją organicznym.
przez człowieka.
Dziś pasterźy nie dopuszcza się na połud­
Tak więc konieczne są zarówno prace nau­ nie, nie ma bowiem ugorów, wszystkie pola
kowo-badawcze, jak i motywacje wykorzys­ są pod uprawą, przy czym w ostatnich 30
tywania żywych zasobów w granicach za­ latach niemal 6-krotnie wzrósł areał upraw
pewniających ich prawidłowe odnawianie orzeszków ziemnych, poszukiwanych za
się. Niestety, w pogoni za doraźnym zyskiem granicą jako surowiec do produkcji oleju.
często niszczy się bezpowrotnie gatunki, A orzeszki ziemne znacznie bardziej wyjała­
ekosystemy i całe środowisko życia. Oto dwa* wiają glebę niż proso, ich zbiór zaś przez
wymowne przykłady. wyrywanie z korzeniami, wzmaga deflację-
wywiewanie gleby przez wiatr.
Wybrzeża mórz w strefie międzyzwrotni-
kowej w wielu okolicach porastają lasy na- Areał pastwisk zmniejszył się wraz ze
morzynowe, przystosowane do życia w pasie zniknięciem ugorów, ale jednocześnie
pływów. Lasy te są prawdziwym dobrodziej­ wzrósł popyt zagranicy na wołowinę. Pogło­
stwem natury. Ich roślinność dostarcza wie­ wie bydła zwiększyło się więc w ciągu 30 lat
lu artykułów spożywczych oraz surowców 6-krotnie. Nadmierny wypas, zadeptywanie
technicznych i farmaceutycznych. Na pła­ roślinności i wyniszczanie jej na opał, obok
skich, nizinnych wybrzeżach hamuje nisz­ niewłaściwej gospodarki rolnej, jest jedną
czące działanie powodzi morskich. Przede z przyczyn pustynnienia Sahelu,
wszystkim zaś lasy namorzynowe z ich boga­
tą roślinnością i światem zwierzęcym zasila­ ★ ★
ją wody mórz przybrzeżnych w organiczne
substancje pokarmowe. Dzięki temu istnieje Publikacja „Światowa strategia ochrony
tu bujne życie, a przybrzeżne łowiska należą przyrody” ma w podtytule sformułowanie:
do Najzasobniejszych w świecie. „Ochrona żywych zasobów dla trwałego roz­
Dziś w wielu miejscach rabunkowo wyci­ woju”. Taki rozwój ludzkość może sobie za­
na się lasy namorzynowe, aby uzyskać drew­ pewnić prze2 zbliżenie się do przyrody, lep­
no opałowe i techniczne. Wylesia się rozległe sze poznanie rządzących nią praw i umiejęt­
połacie, aby zmienić je w pola uprawne, ne ich wykorzystanie. Nie zadawajmy przy­
tereny osiedli i rekreacji. Ataki morza nisz­ rodzie gwałtu, lecz starajmy się żyć z nią
czą wybrzeża i powodują zanikanie łowisk. w zgodzie.
45
CHORZ OWS KA KOLEJKA
Trudne warunki życia i pracy mieszkańców Górnego
Śląska, zwłaszcza w rejonie Katowic, Chorzowa i Byto­
mia, wymagały stworzenia miejsca nad wodą i wśród
zieleni do dobrego wypoczynku. Na posiedzeniu Prezy­
dium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach 20
grudnia 1950 roku podjęto decyzję o budowie dużego
parku. Uchwałę Wojewódzkiej Rady Narodowej zaakcep­
towało Prezydium Rządu 26 maja 1951 roku, a już w iipcu
powołano Komitet Budowy Wojewódzkiego Parku Kultu
ry i Wypoczynku w Chorzowie. Pod budową wybrano
teren w trójkącie między Katowicami, Chorzowem a Sie­
mianowicami śl„ stanowiący w 80 % nieużytki (wyrobiska
pogórnicze i hałdy), a w 20% obszar rolniczy.
Poszczególne obiekty parku oddawano do użytku od
1955 do 1968 roku. Były to między innymi: planetarium
i obserwatorium astronomiczne, „wesołe miasteczko”,
Stadion śląski. Górnośląski Park Etnograficzny, rosarlum
(o powierzchni 7 ha), Ośrodek Postępu Technicznego,
krzesełkowa kolej linowa „Elka” oraz na obrzeżu parku,
kolej wąskotorowa. Budowano ją pod patronatem Pałacu
Młodzieży w Katowicach, a oddano do użytku w paździer­
niku 1957 roku. W tym też czasie ukończono budowę
lokomotywowni i zaplecza technicznego.
W pierwszych latach eksploatacji na kolei były cztery
stacje: „Wesołe Miasteczko", „ZOO", ,,Planetarium”
i „Przystań*' oraz dwa przystanki osobowe: Łania i Bambi-
no na szlaku Planetarium - Przystań. Na stacjach zbudo­
wano budynki, na końcowych - murowane, na pośred­
nich - drewniane. Do chwili obecnej zachowały się cztery
stacje i budynki murowane. Profil linii jest bardzo uroz-

Wagon silnikowy na torze 785 mm

46
maicony: największe pochylenie ma 29%, najmniejszy
promień łuku toru wynosi 44 m (na długości 45 m).
Pierwotnie tor kolei miał szerokość 785 mm, charakte*
rystyczną dla kole! wąskotorowych na Górnym Śląsku.
W 1965 roku przekuto jednak całą sieć.
Puch pociągów prowadzono jak na prawdziwej kolei,
na podstawie telefonicznego zapowiadania między sta­
cjami, na których służbę pełnili dyżurni ruchu. Urządzenia
zabezpieczenia ruchu kolejowego były ~ ręczne-kluczo-
we, a sygnalizacja - świetlna. Po 1965 roku stopniowo
likwidowano urządzania, zrezygnowano też z dyżurnych.
Zmieniła się organizacja ruchu. Pociągi mijały tlą teraz
w połowie drogi na stacji „Planetarium*’, kursując na
zasadach podobnych do ruchu tramwajowego, Obecnie
już tylko jeden pociąg przemierza całą traBą tam I z po­
wrotem, zmieniając czoło na stacjach końcowych przez
tor wyciągowy.
Na sieci z torem o szerokości 785 mm eksploatowano
oryginalny tabor. Były to 3 dwuosiowe wagony silnikowe
oraz 3 wagony doczepne, wyprodukowane specjalnie dla Lokomotywa spalinowa Wl$ 75 ciągnąca wagony po torze 900 mm
kolei parkowej prze2 KO N STAL w Chorzowie. Wyposażo­
ne były w silnik spalinowy typu StarS21. Wagony silniko­
we miały jedną kabinę maszynisty. Wobec tego stacje trzech, nierzadko przepełnionych wagonów na dużych
końcowe („Wesołe Miasteczko” l „Przystań”) wyposażo­ wzniesieniach.
no w obrotnico ręczne. Wiosną 1973 roku rozpoczęto eksploatację 2 silniej­
Po 1965 roku kolej miała już tor o szerokości 900 mm. szych lokomotyw typu Wis 75, które pracują do chwlii
Wprowadzono do eksploatacji 3 lokomotywy spalinowe obecnej. Kolej ma 10 wagonów osobowych, w których
typu Wis 50 I wagony osobowe, wyprodukowane przez w każdym są 24 miejsca siedzące. Jeden pociąg prowadzi
Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Kato­ 3 wagony z największą prędkością 17 km/h. Trasę długoś­
wicach (Zakład Chorzów Batory). Lokomotywy spalinowe ci 4,370 km pokonuje w 21 minut.
pracowały do Jesieni 1972 roku. Wycofano je z eksploata­ Sieć kolei ma 5,350 knudługoścl t nie uległa zmianie od
cji ze względu na 2 naczne zużycie silników. Nie rozwijały chwili jej zbudowania.
już one potrzebnej mocy, niezbędnej do ciągnięcia Krzysztof Solda

Pociąg zastawiony 2 lokomotywy Wis 75 I dwóch wagonów w drodze do stacji ..Planetarium


%
Napisał: Mirosław P. Jabłoński Ilustrował: Przemysław Woźniak
•' • ' f
eremy Kevin wiercił się niespokojnie - Niech pan spojrzy na tę termitierę -
J w wielkim fotelu jakby oblazły go in­
sekty. Zważywszy na osobę gospoda­
powiedział wreszcie Mountbatten i Jeremy
mógł już z ulgą zwrócić się twarzą przeciwko
rza nie było to nieprawdopodobne, jako że niepokojącemu go sąsiedztwu.
Kevin znajdował się w domu - laboratorium Przesunął fotel tak, że miał teraz na oku
Stalneya Mountbattena, największego i naj­ i entomologa, i termitierę. To mu odpowia­
znamienitszego entomologa na Wyspach. Je- dało, choć widok nie był ani przyjemny, ani
remy już od godziny przyglądał się naukow­ ciekawy. W szklanym pojemniku o wymia­
cowi i jego zbiorom - martwym i żywym. rach pięć na dwa i na trzy metry wysokim
Byli otoczeni przez tysiące, czy może miliony wznosiła się nieregularna budowla, coś jak­
czułek, nóg i szczypiec poruszających się by spróchniały pień powalonego przed laty
w mniejszych i większych przezroczystych drzewa. Podobieństwo to zwiększała szaro-
pojemnikach. Zwłaszcza jeden - ogromny brązowa barwa obelisku wznoszącego się na
prawie jak akwarium z Marinelandu - bu­ niewidocznej grubości warstwie ziemi skry­
dził szczególnie odrazę Jeremy’ego, który wanej przez podłogę pawilonu. Pojemnik był
chociaż niejedno już w życiu widział, był szczelny i klimatyzowany, Mountbatten
facetem wrażliwym i nienachalnym w po­ dbał, by warunki wewnątrz przypominały
szukiwaniu nowych doznań. Szczególnie tropik. Mimo to termitiera miała tylko jakieś
takich. dwa i pół metra wysokości i sporo brakowało
Przed godziną usiadł więc plecami do jej do zachwalanych przez entomologa sześ­
Wielkiego pojemnika i teraz wiercił się ner­ ciu, jakie ponoć osiągają te twory w naturze.
wowo, bo drażniło go milczące sąsiedztwo Prawdę powiedziawszy Jeremy, nie odzna­
wwiercające się w jego kark tysiącami par czający się wcale imponującym wzrostem,
oczu. Tak to odczuwał Kevin. Zdawało mu był z tego zadowolony. Z odległości, w której
się nawet, że słyszy delikatne chrobotanie siedział widział jakiś ruch na zboczach
owadzich odnóży o szkło czy plastik, ale to i u podnóża góry - kilkumilimetrowe owady
było niemożliwe. Mountbatten zdawał się biegały tam w swoich sprawach. Jeremy
nie zauważać niczego, a już szczególnie nie­ wzdrygnął się. Jego matka przez całe życie
wesołego położenia, w jakie wpędził się Jere- bała się pająków, a Kevin z owadziej rodziny
my. Mówił powoli, statecznie, biorąc całko­ poważał jedynie pszczoły, a i to w postaci
„ B e e honey” Spencera Co na stole.
witą odpowiedzialność za każde wypowie­
dziane słowo z osobna. Zdania układały się Po ukończeniu college’u znalazł robotę
więc gładko, nie musiał przerywać, by zasta­ w dziale miejskim jednej z popołudniówek
nowić się nad sensem i poprawnością wypo­ i nie przypuszczał nigdy, że jego dziennikar­
wiedzi - cenzus nadany każdemu słowu czy­ skie drogi skrzyżują się ze ścieżkami owa­
nił to zbytecznym. Prawie nie gestykulował dów. Ale Mountbatten, najwidoczniej czy­
i w momentach, gdy wypowiedź wymagała telnik szmatławca, w którym Jeremy praco­
podkreślenia, Jeremy’ego aż świerzbiły ręce, wał, zatelefonował rano ze swoimi rewela­
by zrobić to za entomologa. Zakazał sobie cjami i kierownik działu wysłał na miejsce
jednak tego surowo i, chociaż był z natury Kevina, chociaż ten opierał się temu stanow­
porywczy, splótł ręce na brzuchu, aż pobie­ czo. Jednak na protesty w stylu, że Jeremy
lały kistki. Mountbatten i tego nie zauważył. nie zna się absolutnie na entomologii, kie­
Był zaprzeczeniem Je remy’ego i podobny nie rownik popatrzył na niego jak na szcze­
tyle do jednego owada, co do ich krzyżówki. gólnie ciekawy okaz rajskiego ptaka, a po­
Na dość pokaźnym ciele obłego, masywnego tem wzruszył ramionami. Był zdaje się zdu­
żuka, ciele podtrzymywanym przez krótkie, miony, że jeden z podległych mu ludzi uwa­
ale chude nogi, trzymała się głowa pasikoni­ ża, iż reporter działu miejskiego powinien
ka - łysa, podłużna, z tragicznie opuszczony­ się znać na czymkolwiek poza obsługą ma­
mi w dół zewnętrznymi kącikami oczu. Jere- gnetofonu i maszyny do pisania. Ze swego
my siedział blisko niego, ale w potoku mia­ przepastnego biurka wyłowił „Mały atlas
rowej wymowy tamtego nie słyszał zupełnie owadów” i jeszcze coś z entomologią w tytu­
oddechu entomologa, jakby ten - na wzór le, co Jeremy skrzętnie wrzucił do szuflady
swych podopiecznych - oddychał tchawka- własnego biurka, nie zamierzając oglądać ‘
mi, czy innym świństwem. tego przed lunchem. Po lunchu doszedł do
49
Wńiosku, że Zagłębianie się w podobiią lek­ się, że dobijają do celu o jakim Mountbatten
turę byłoby jeszcze bardziej niebezpieczne mówił przez telefon i który był powodem
i wsiadł do auta, by złożyć wizytę naukowco­ tego śpotkaiiia.
wi w jego podlondyńskiej posiadłości. - Ludzie - ciągnął entomolog monoton­
- Owady - ciągnął spokojnie swój wykład nie, jak wykład z podstaw farmacji, na który
Mountbatten - to jedna z pomyłek, czy też jeremy poszedł kiedyś przez pomyłkę. - Lu­
ślepych uliczek ewolucji. Natura niby to dzie są tym objazdem. A ściślej wszystko, co
stworzyła istoty zdolne do życia społecznego do naszego powstania się przyczyniło, a więc
- termitiery na przykład liczą do kilku milio­ płazy, gady, ptaki, ssaki, no i naczelne.
nów osobników - ale cóż z tego kiedy tchaw- Uznaliśmy sami siebie za ukoronowanie
ki stały się barierą nie do przeskoczenia. działań ewolucji zapominając po pierwsze,
Owady nie mogły powiększyć swego ciała, że wraz z powstaniem człowieka procesy
a co za tym idzie rozwinąć zwojów głowo­ i prawa przyrody nie uległy zawieszeniu czy
wych w mózg. Do tego tchawki nie nadawały zahamowaniu, a po drugie, iż dumny termin
się, bo powyżej pewnej wielkości ciała, którą „naczelne” ńie znaczy tylko, że jesteśmy
można precyzyjnie wyliczyć, organizm od­ „naczelnikami” wszelkiego stworzenia, lecz
dychający nimi udusiłby się i już. Natura że chwilowo znajdujemy się „na czele”, czyli
porzuciła więc owady na rzecz dalszych eks­ w przedzie wyścigu. A z tego wcale nie
perymentów, a czasu miała dużo. Należy wynika, że kto szybciej biegnie, ten dalej
sądzić - personifikując ją - że ewolucja po­ dotrze. Rosjanie, przed którymi trzęsiemy
kładała wielkie nadzieje w owadach i dozna­ teraz portkami, mają takie powiedzenie. Pan
ła srogiego zawodu. Świadczyłaby o tym zna rosyjski?
ilość owadów, które są najliczniejszą groma­ - „Legcze jediesz, dalsze budziesz” - wy­
dą w świecie zwierzęcym. Ja jednak dosze­ stękał Mountbatten krzywiąc się niemiło­
dłem do wniosku, źe ów ślepy zaułek, w któ­ siernie. - Albo jakoś podobnie.
ry zostały wpędzone owady, nie jest zupełnie Jeremy’ego od razu rozbolała szczęka,
spisany na straty. Co na przykład pan, panie i pomasował ją.
Kevin, robi, gdy przez pomyłkę zapędzi się - Tak właśnie postąpiły owady, czy też za
pan w ślepą uliczkę? nie uczyniła to Natura. Zostawiła je w pełni
Kevin zmieszał się, nie słuchał dokładnie, uformowane ufna, że przetrwają do właści­
miał tylko wrażenie, że rzecz dotyczy ruchu wej chwili, i zaczęła szukać dla nich objazdu.
drogowego. Droga była daleka, powstało wiele gatun­
- Wycofuję wóz albo szukam objazdu - ków, które zgładziła, bo nie dawały pomyśl­
wystękał jak w szkole śledząc badawczo nych rokowań na przyszłość. Niech pan po­
i z napięciem twarz Mountbattena, by w ra­ myśli o mezozoiku, o wielkich gadach. Co Się
zie najmniejszego skrzywienia jej rysów wy­ wtedy działo! Wszak one, gdyby tylko umia­
cofać szybko nieprawidłową odpowiedź. ły, musiałyby myśleć jak my - że są uwień­
- Właśnie - potwierdził entomolog za­ czeniem ewolucji. Czy były jakieś prze­
mykając i otwierając okropnie powoli swoje słanki, które by temu przeczyły? Skąd! Były
naznaczone tragizmem oczy, - W wypadku najpotężniejsze - jeżeli walczyły, to między
ewolucji cofanie się nie wchodzi w rachubę. sobą wzajem, bo nie miały naturalnych wro­
Jest to jeden z procesów nieodwracalnych gów. Dopiero gdy pojawiły się ssaki, musiały
- co raz zostało wyprodukowane musi odejść. Ssaki to był czarny koń ewolucji.
istnieć lub zginie, choćby to miała być Z początku szło opornie, ale jak już powstały
hekatomba ofiar. Ta matka nie troszczy owe „naczelne”, a z nich człowiek, to błyska­
się zbytnio o swoje dzieci. Tak myślano wicznie doszedł od maczugi do bomby wodo­
dotychczas. Ja natomiast wysnułem wnio­ rowej. Na to czekała Natura ze swymi owa­
sek, że Natura nie zapomniała o owadach dami. Jak pan pewnie wie, zdecydowana ich
i przygotowuje dla nich miejsce. Uzna­ większość jest odporna na ogromne dawki
ła je widać za twór rokujący największe promieniowania, a taki na przykład kara­
nadzieje. Odłożyła więc sprawę na ten mi­ luch może sobie gwizdać na skażenie. Gdy­
lion czy dwa miliony lat, cały czas szukając by, rzecz prosta, miał czym.
objazdu, o którym pan mówił. 1 znalazła. I tu dochodzimy do sedna. Jak w przypad­
Jeremy nadstawił uszu, bo wydawało mu ku niewytłumaczalnej zagłady wielkich ga-

50
j ą : *gngg/MR

W ^fOrasaBHKiM -^' yż JSajF


dów, tak i my stoimy przed apokalipsą, która tak też natura wpisała im informację kiedy
nieuchronnie zaplanowana została miliony nadejdzie ich pora i kiedy ów plan konstruk­
lat temu. Po prostu mieliśmy powstać, zbu­ cyjny należy zarzucić i zastąpić innym, bar­
dować bombę i zrzucić ją^obie na głowy, by dziej adekwatnym do nowych warunków.
oczyścić plac dla przeobrażonych przy tej I w tym wypadku ma pan rację: czynnikiem
okazji owadów. Owady-mutanty, wyposa­ wyzwalającym tę informację stał się pod­
żone w niemożliwe do przewidzenia organy wyższony stopień promieniotwórczości gle­
spełniające rolę płuc, mózgów, etc., zajmą by świadczący, że człowiek opanował już
nasze miejsce. wyzwalanie energii jądrowej i gotów jest do
Jeremy przełknął ślinę i odważył się przez wykopnięcia spod siebie stołka. Ale rzecz
ramię popatrzeć na termitierę. W tym oto­ w tym, że ta informacja już tam - czyli
czeniu gotów był uwierzyć we wszystko, w kodzie genetycznym owadów - była. Była
chociaż jednocześnie był przekonany, iż Mo- od milionów lat, trwała jak obraz fotografi­
czny w stanie utajonym i czekała jedynie na
untbatten jest nieszkodliwym szaleńcem.
- Ma pan jakieś dowody na to? - wydukał wywołanie i utrwalenie. Gdyby nie istniała,
przypominając sobie o obowiązkach repor­ owady w żaden sposób nie zareagowałyby na
tera działu miejskiego. sygnał podwyższonej radiacji, bo im ona nie
- Oczywiście. Podam je w skrócie, ale ich szkodzi!
ustalenie zajęło mi wiele lat. Z powodu po­ - A zareagowały?
dobieństwa do społeczności ludzkich, Mountbatten skinął głową.
a więc: liczebności, kastowości, podziału - Tak. Moje badania dowiodły tego. Bu­
obowiązków i co za tym idzie - największej dują od kilkudziesięciu lat inne kopce. To
prędestynacji do przejęcia naszej roli - sku­ znaczy, na zewnątrz niczym się one nie róż­
piłem się na mrówkach i termitach. Pan nią od poprzednich, ale plan, według którego
pewnie nie wie o tym, ale termitiery i mrowi­ drążą korytarze uległ zmianie. Nastąpiła to
ska są budowane zawsze i wszędzie według niemal skokowo, co tylko świadczy za moją
tego samego planu. Dany gatunek na całej teorią. Gdyby udoskonalenia zachodziły po­
kuli ziemskiej tworzy tak samo, różnice do­ woli, gdyby owady „dopracowywały” się co­
tyczą materiału i wyglądu zewnętrznego raz nowszych koncepcji, to świadczyłoby
kopców, na który zresztą najczęściej wpływa jedynie o ich rozwoju - co oczywiście byłoby
po prostu erozja. Plan korytarzy, komór, rewolucją nie tylko w świecie nauki. Ale nie,
wyjść i wszelkich „urządzeń” wewnętrznych nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej
jest taki sam. To normalne, uważaliśmy, bo różdżki został wywołany inny plan. Pokażę
po prostu zakodowane genetycznie. Jak bu­ coś panu.
dowa gniazd i legowisk przez inne zwierzęta. Entomolog wstał i jeszcze bardziej niż
I oto od początku tak zwanej „ery atomowej” przedtem podobny do żuka podreptał
pojawiły się wyraźne anomalie. w stronę ogromnej sterty papierów, która
- Promieniowanie? - podrzucił zaintere­ okazała się przysypanym nimi biurkiem.
sowany nagle Jeremy. Chwilę kopał tam zawzięcie i przyniósł dwie
Mountbatten skrzywił się. grupy odbitek fotograficznych. Wetknął je
- Tak, wpłynęło, ale nie w sposób, w jaki Jeremy’emu pod nos i wrócił na swój fotel.
pan najprawdopodobniej uważa. Promie­ Kevin niezdecydowanie obracał zdjęcia
niowanie, wpływ działalności człowieka, za­ w rękach.
nieczyszczenia środowiska stały się już ha­ - Te, które pan trzyma w lewej ręce, to
słami i ulubionym wytłumaczeniem różnych zdjęcia rysunków, jakie wykonałem na pod­
zjawisk dla nieuków. Kładą do wspólnego stawie przekrojów termitier. Niech je pan
worka wszystko czego nie potrafią wyjaśnić, obejrzy i porówna z tymi z drugiej ręki,
a na worku piszą: „Wpływ cywilizacyjnych a potem panu powiem, co one przedstawiają.
oddziaływań człowieka”. I nadają pospiesz­ Kevin obejrzał przekroje. Niektóre były
nym frachtem do Oslo w oczekiwaniu na poziome, inne pionowe i poza tym, że te
nagrodę Nobla. Nie, ja udowodniłem po z lewej dłoni były zdjęciami planów wyko*'
prostu, że to nadszedł ich czas, czas owadów. nanych odręcznie, a nie od liniiki, niczym
Tak jak miały one genetycznie zakodowany w zasadzie nie różniły się od tych z prawej.
dotychczasowy sposób budowania kopców, - Są prawie identyczne... - zawahał się.

52
- Nie prawie, one Są identyczne. Te t dru­ - Czemu zatelefonował pan do nas? Prze­
giej odbitki, to plany schronów przeciwato- cież mój „Obserwator” to najgorszy szmat­
mowych w hrabstwie Yorkshire. Co pan na ławiec? Kto pana wysłucha i zrozumie?
to? - Pewnie nikt. Ale też nikt inny nie chciał
Kevin pokręcił głową zezując to na prawą, tego opublikować, ani nawet wysłuchać. Po­
to rla lewą rękę i nic nie odpowiedział. za tym jestem entomologiem, a nie politolo­
Mountbatten wydawał się jednak być usa­ giem czy politykiem. Nawet w swojej dzie­
tysfakcjonowany. dzinie zostałem wyśmiany przez tak zwa­
- Można tylko pogratulować naszym in­ nych kolegów po fachu, którzy czekają na
żynierom - powiedział - którzy stworzyli zajęcie mojego miejsca. Tak to jest, panie
optymalną konstrukcję, zaprogramowaną Kevin, gdy się za długo żyje. Pan pewnie nie
przez naturę przed milionami lat. Jak prze­ wie, ale ja mam osiemdziesiąt cztery lata
nieść te rysunki na kalkę i przyłożyć do i zapewniam pana, że wojna atomowa nie
siebie oglądając pod światło, to w zasadzie jest mi bardziej straszna niż śmierć w łóżku.
różnic nie ma. Zasięgałem prywatnie opinii Szkoda, co prawda, tego wszystkiego cośmy
na ten temat i wiem, że w projektowaniu jako ludzie stworzyli, ale co mnie to będzie
schronów nie kierowano się żadnymi sche­ obchodzić?
matami z przyrody. Wysnułem więc wnio­ - Kiedy to będzie?
sek, że wojna atomowa jest nieunikniona, Mountbatten wzruszył ramionami.
a jej perspektywa coraz bliższa. Owady - Kto to może wiedzieć? Niedługo...
przygotowują się do jej przetrwania, zmiany Wstał i podszedł do blatu zastawionego
jakie wprowadziły w swych nadziemnych niewielkimi pojemnikami. Wracając podał
i podziemnych budowlach są z korzyścią dla jeden Kevinowi.
„magazynów” żywności, a moje termity - Niech pan to weźmie.
przeniosły uprawę grzybków do znacznie Jeremy spojrzał i odruchowo cofńął ze
powiększonych komór pod powierzchnią wstrętem wyciągniętą już rękę. W szklanym
ziemi. Do zasklepienia wejść przygotowały słoju kotłowały się termity. Pojemnik upadł,
jakiś porowaty materiał, który pod wzglę­ bo entomolog nie spodziewając się takiej
dem filtracyjnym porównywalny jest z wę­ reakcji puścił go już. Teraz pod spadający
glem aktywnym. słój podstawił nogę i szklany pojemnik nieu­
- Pan jednak mówił - wydobył wreszcie szkodzony odbił się od buta i potoczył po
z siebie głos Jeremy - że owady mogą i tak podłodze. Mając w pamięci wiek Mountbat-
.znieść większe promieniowanie niż ssaki. Po tena, Jeremy przezwyciężając odrazę, pod­
co im te przygotowania? niósł słój starając się na niego nie patrzeć.
- Większe to nie znaczy nieograniczone. Entomolog zdawał się nie zauważać incy­
Trudno powiedzieć, jakie będzie natężenie dentu, ani niechęci obdarowanego.
radiacji, gdy dojdzie do ostateczności. Jeżeli - Daję to każdemu - powiedział - kto
wszyscy wypalą ze wszystkich rur, to nic nie chce wiedzieć. Niech je pan wypuści w ogro­
będzie wtedy przesadzoną ostrożnością. Pan dzie. Ma pan ogród? - zainteresował się
przecież wie, co się dzieje na świecie. Pan poniewczasie.
pracuje w gazecie, nie ja. Południe nie odda­ * - M am-Jeremy przełknął ślinę obiecując
je Północy długów, w Afryce głód, ziemie sobie wyrzucić draństwo do rzeki.
stepowieją, wojujący Islam zwołuje wier­ - To dobrze - pochwalił entomolog nie
nych pod swe sztandary, flota USA z jednej, przenikając jego chęci. - Jest to odmiana,
a Rosji z drugiej strony nie opuszcza Morza którą sam wyhodowałem krzyżując termity
śródziemnego. Czego pan jeszcze chce? z mrówkami. Zniosą doskonale nasze wa­
- To prawda - westchnął Kevin - ale tak runki klimatyczne. Isoptera mountbattenis-
jest od lat i wszyscy się do tego przyzwy­ tak można by je nazwać. Kopczyk nie będzie
czaili. duży, najwyżej sześćdziesiąt centymetrów,
Mountbatten wzruszył ramionami i Jere­ góra metr, bo więcej jest w nich z termitów,
my zrozumiał, że się wygłupił. Właśnie to niż z mrówek. Niech je pan obserwuje, do
było najgroźniejsze i zapowiadało nieu­ zimy mamy daleko, więc jak zaczną zaskle­
chronność kataklizmu. Chciał zadać ostat­ piać wejścia, to będzie znak...
nie pytanie, ale bał się. Zadał więc inne. (ciąg dalszy nastąpi)
Akwarium jest niewątpliwą ozdobą mieszkania, szczególnie wtedy, gdy zostanie odpowiednio wyeksponowane, a wiąc
ustawione w dobrze widocznym miejscu, jasno oświetlone itp. Ryby akwaryjne wymagają jednakże starannej opieki:
karmienia, podgrzewania wody, filtrowania jej, napowietrzania, itp* Jak samodzielnie wykonać elektroniczne urządzenia
zastępujące człowieka podczas codziennej obsługi akwarium piszemy na str. 59

54
V

v < m i rm n u ł/iM C

PROSTE UKŁADY ELEKTRONICZNE


Zgodnie z życzeniami Czytelników nadsyłanymi do redakcji, pod tym zbiorczym tytułem
będziemy drukowali opisy różnorodnych urządzeń elektronicznych, przeznaczonych do
wykonania przez mało zaawansowanych majsterkowiczów-eiektroników,
W bieżącym numerze zamieścimy opis uniwersalnego wzmacniacza tranzystorowego.
W dalszej kolejności zajmiemy się omówieniem prostego zasilacza sieciowego, prostego
odbiornika tranzystorowego AM (przystosowanego do odbioru stacji Warszawa I), regulato*
rów barwy dźwięku itp. Przy okazji zwracamy się do wszystkich Czytelników zainteresowa­
nych naszym nowym cyklem, by zgłaszali korespondencyjnie zagadnienia, które ich zdaniem
powinny znaleźć się w ramach opisów warsztatowych. Będziemy się starali uwzględnić
zgłoszone tematy, chociaż nie będzie to możliwe natychmiast (długi cykl od zamówienia
artykułu - do wydrukowania).
może oddać do głośnika moc maks. około
Uniwersalny wzmacniacz tranzystorowy 1 W. Pobiera wtedy prąd o wartości około
350 mA. Natomiast zasilając wzmacniacz
Opisany poniżej wzmacniacz można zasi­ napięciem 12 V, np. z akumulatora samocho­
lać z baterii 9 V lub zasilacza. Układ wyko­ dowego, będzie miał on maksymalną moc
nany jest jako beztransformatorowy, z kom­ około 3 W, przy czym pobierze wtedy prąd do
plementarnymi tranzystorami mocy. Sche­ 0,8 A. Moc wyjściowa zależeć będzie również
mat ideowy wzmacniacza przedstawia rys. od poziomu sygnału sterującego, doprowa­
1. Przy napięciu baterii 9 V wzmacniacz dzonego do wejścia.

55
Sr-fOmA +gv
'""X.......... o

sn r jT3 n R10
C7
r------- fI ®
—+{f
1 C5
□ R11
'----II------ >
\I\J T 5
/■r2
re m 8Q

Rys.1 Schemat ideowy

A oto funkcje Spełniane przez poszczegól­ Ci - kondensator sprzęgający wejście


ne elementy w układzie: wzmacniacza z pierwszym stopniem
Tl - wzmacniacz wejściowy, wzmocnienia,
T2 - wzmacniacz sterujący stopniem końco­ C2 - kondensator Ograniczający górną czę­
wym mocy, stotliwość przenoszenia. Zapobiega on
T3 - stabilizator prądu spoczynkowego, wzbudzaniu się wzmacniacza,
T4 i T5 - stopień końcowy mocy, C3 - kondensator sprzęgający wyjście sto­
Rx - regulator wzmocnienia, pnia z tranzystorem Tl i wejście stop­
R2 i R3 - dzielnik ustalający napięcie na bazie nia sterującego z tranzystorem T2,
tranzystora Tl, C4 - boostrap,
R4 - obciążenia tranzystora T2, C5 - kondensator ptzeciwwzbudzeniowy,
R 5 - rezystor stabilizujący punkt pracy tran­ C6 - kondensator blokujący baterię. Zapo­
zystora Tl, niezależnie od tempera­ biega wnoszeniu zniekształceń przy
tury i napięcia zasilania, niepełnosprawnej baterii,
B6 i R7 - rezystory zasilające bazy tranzysto­ C7 - kondensator sprzęgający wyjście
rów mocy. Rezystory te wraz z kon­ wzmacniacza z głośnikiem.
densatorem C4 tworzą tzw. układ
boostrap, który polepsza brzmienie
niskich tonów, fasada działania
R8 i RNi - dzielnik ustalający napięcie na
bazie tranzystora T2, Przemienne napięcie sygnału poprzez re­
R9 - rezystor stabilizujący punkt pracy tran­ zystor Rt i kondensator Ct dostaje się do
zystora T2, pierwszego stopnia wzmocnienia, w którym
R 10 i Hjj - rezystory stabilizujące punkty pracuje tranzystor Tl. Wzmocniony sygnał
pracy tranzystorów mocy. Niwelują występuje na kolektorze tego tranzystora.
w pewnym stopniu różnicę wzmoc­ Stąd poprzez kondensator sprzęgający C3
nień tranzystorów T4 i T5, dostaje się on do bazy tranzystora T2. Tran­
RN2 - rezystor nastawny ustalający napięcie zystor ten pracuje w drugim stopniu wzmoc­
na bazie tranzystora T3. Rezystor ten nienia.
wraz z tranzystorem T3 tworzą układ Kolektor tranzystora T2 jest galwanicznie
stabilizacji prądu spoczynkowego tran­ sprzężony z bazą tranzystora końcowego
zystorów końcowych, (T5). Począwszy od bazy T2 układ działa
56
jako wzmacniacz prądu stałego, stąd konie­
czne jest zastosowanie na jego wyjściu kon­
densatora C7, który oddziela składową stałą
napięcia na emiterach tranzystorów T4 i T5
od napięcia sygnału dostarczanego do głoś­
nika. Wzmacniacz objęty jest pętlą ujemne­
go sprzężenia zwrotnego przez rezystor RN2.
Umożliwia on ustalanie punktu pracy tran­
zystorów końcowych, a ściślej, napięcia
w punkcie „A” schematu ideowego.
Dla zrozumienia działania stopnia końco­
wego, z tranzystorami komplementarnymi
dobrze jest przyjąć, że do bazy tranzystora
T2 doprowadza się napięcie o przebiegu
prostokątnym. Rozważymy więc dwie moż­
liwości posługując się schematami uprosz­
czonymi. Na rys. 2 przedstawiony został
schemat nie wysterowanego wzmacniacza.
Ponieważ tranzystor T2 pracuje w ukła­
dzie wspólnego emitera więc odwraca fazę
sygnału o 180° (inaczej mówiąc, wzrostowi
napięcia na bazie towarzyszy zmniejszenie
napięcia na kolektorze i odwrotnie). Rezys­
tancja między kolektorem a emiterem T2 jest
bardzo duża (praktycznie przerwa w obwo­
dzie). Na kolektorze tego tranzystora panuje
pełne napięcie zasilania. Przewodzi tranzys­
tor T4, ponieważ potencjał na jego bazie jest
wyższy niż na emiterze. Kondensator C7(rys.
3) ładowany jest w obwodzie: +B; T4;C7; Gł;
-B. Membrana głośnika zostaje wypchnięta.
Z chwilą wyrównania się napięcia na kon­
densatorze C7 z napięciem baterii, prąd
w obwodzie przestaje płynąć i membrana
.głośnika powraca do położenia spoczynko­
wego.
W przypadku wzmacniacza w pełni wy­ Przy następnym skoku napięcia na bazie
sterowanego, na jego wejście (na bazę tran­ T2 do małej wartości (poniżej 0,6 V) cykl się
zystora T2 - rys. 2 - impuls oznaczony czer­ powtarza.
wonym kolorem) podany jest sygnał o war­
tości około 0,7 V. Szczegóły konstrukcyjne
Kondensator C7 jest naładowany i tran­ Rysunek ścieżek przewodzących płytki
zystor T2 przewodzi. Ponieważ potencjał na drukowanej przedstawia rys. 5. Na rysunku
emiterze T5 jest wyższy niż na jego bazie, to 6 pokazane jest rozmieszczenie elementów
tranzystor ten również przewodzi. Tranzys­ na płytce. Tranzystory T4 i T5 umieszczone
tor T4 nie przewodzi, ponieważ potencjał są na oddzielnych radiatorach wykonanych
emitera jest wyższy niż potencjał bazy. z wygiętej blaszki mosiężnej o wymiarach
Kondensator C7 (rys. 4) rozładowuje się 45 x 25 x 0,5 mm. Może też być użyta bla­
w obwodzie: + C7; T5; Gł; -C 7. Membrana cha miedziana lub aluminiowa.
głośnika zostaje wciągnięta. Po rozładowa­ Tranzystory końcowe poprzez radiatory
niu się kondensatora, prąd w obwodzie zani­ są przykręcone do płytki drukowanej wkrę­
ka i membrana głośnika wraca do położenia tami M3 z nakrętkami. Tranzystor T3 znaj­
spoczynkowego. duje się między radiatorami i jest przez nie

57
Rys. 5 Uktad ścieżek

ściśnięty w celu uzyskania dobrego połącze­ jednak wówczas liczyć ze zwiększeniem


nia cieplnego. UWAGA! Tranzystor T3 nie zniekształceń wraź ze Wzrostem tnocy Wyj­
może mieć obudowy metalowej! ściowej, szczególnie gdy tranzystory końco­
W przypadku trudności ze zdobyciem re­ we mają dużą różnicę wzmocnienia (tzw.
zystorów emiterowych R10 i Rn można je współczynnik fi; h2iE). W takim przypadku
Wykonać samodzielnie. Cienki drut oporo­ należy odradzić użytkownikom zasilanie
wy, np. z wkładu grzejnego uszkodzonej lu­ wzmacniacza napięciem 12 V ze względu na
townicy, należy nawinąć (około 10 zwojów) bezpieczeństwo tranzystorów końcowych.
n a rezystorze o mocy 0,5 W i dowolnej rezys­ Przy zasilaniu napięciem 9 V głośnik po­
tancji. Poszczególne zwoje drutu nie mogą winien mieć moc nie mniejszą niż 1,5 W,
się ze sobą stykać! Końcówki drutu oporo­ a przy zasilaniu z akumulatora 12 V - 4 W*
wego owijamy na wyprowadzeniach rezys­
tora, a następnie wlutowujemy do płytki. Uruchomienie
W ostateczności punkty lutownicze rezysto­
rów R10 i Rn można połączyć odpowiednio Do uruchomienia wzmacniacza potrzebny
odcinkami drutu miedzianego. Należy się jest tylko miernik uniwersalny lub wolto-

58
mielz o zakresie do 12 V i miliatnperomierz
o zakresie 20-30 mA. AUTOMATYCZNE
Pierwszą czynnością jest ustawienie śliz- AKWARIUM
gacza RNi w środkowym położeniu, a ślizga-
cza RN2w lewym skrajnym (patrząc od stro­
ny radiatorów) położeniu. Następnie trze­
ba włączyć rezystor o wartości około 50 Q Akwarystyka to bardzo wdzięczne i ciekawe
hobby, jednak w naszym „wartkim” życiu często
szeregowo z miliamperomierzem, między na nie brakuje czasu. Częste wyjazdy i ogólny
baterii i „ + ” zasilania wzmacniacza. nadmiar obowiązków skłoniły autora do wykona­
Bieguny ujemne zaś połączyć przewodem. nia niżej opisanego urządzenia, które automatycz­
Jeżeli prąd wskazywany przez miliampero­ nie włącza światło, pompkę uruchamiającą filtr,
mierz ma wartość kilku miliamperów (w oraz (gdy zachodzi potrzeba) dozownik pokarmu.
przeciwnym razie należy sprawdzić tranzys­ Układ składa się z trzech głównych części: układu
tory i poprawność montażu) to rezystor moż­ zasilającego, elektronicznego układu sterującego,
na zewrzeć. Teraz rezystorem nastawnym przekaźników włączających odpowiednie urzą­
dzenia wykonawcze (filtr, żarówka), Schemat blo­
RN2 ustawiamy prąd spoczynkowy (bez po­ kowy urządzenia przedstawia rys. 1.
dawania sygnału na wejście), pobierany Układ zasilający to prostownik dwiipołówkowy
przez wzmacniacz, na 8-10 mA. Ostatnią z kondensatorem filtrującym (rys. 2), oraz z gniaz:-
czynnością jest ustawienie w punkcie (A) (tj. dem bezpiecznikowym z wkładką topikową na.
biegun ,,+ ” kondensatora C7) napięcia 0,4-0,5 A (B). Na wyjściu układu zasilającego (na
o wartości równej połowie napięcia zasila­ kondensatorze C2) napięcie stałe powinno wyno­
nia. Dokonuje się tego pokręcając ślizga- sić około 18-20 V. Do sygnalizacji działania zasi­
czem RNj. Po wykonaniu tych czynności lacza została użyta czerwona dioda świecąca (D5)
wzmacniacz jest gotowy do pracy. z opornikiem szeregowym R^ połączona z płytką
drukowaną dwużyłowym przewodem.
Dariusz Poliński Układ elektroniczny (sterujący), jest bardzo
prosty i zawiera trzy podzespoły: pierwszy -
przekaźnik fotoelektryczny załączający filtr oraz
Spl* elementów przekaźnik zmierzchowy i układ impulsowy, dru­
Rezystory: gi zespół to przekaźnik zmierzchowy załączający
Rt - 22 kft (potencjometr), światło, zaś trzeci to układ impulsowy włączający
Rz-100kQ, dozownik pokarmu.
R3- 510 k£2, Wszystkie te podzespoły wraz z układem zasila­
R4- 1 0 k Q, jącym umieszczone są na jednej płytce drukowa­
R5- 51 Q. nej o wymiarach 120x40 mm (rys. 3). U żyto tu tzW.
Re- 330 £3,
R7-3 k G , płaszczyzn łączących, więc czarne miejsca na ry­
Ra-1 0 k£2, sunku płytki to miejsca pozbawione miedzi. Po­
R9-51 Q, winny to być przerwy o szerokości min. 1 mm.
R10- 0,51 Q/0,5 W, Płytkę możemy wytrawić, bądź miedź usunąć me­
R1t -0,51 £2/0,5 W, chanicznie za pomocą żyletki lub ostrego noża
RN, -1 0 0 k£2, i pęsety. Płytka pokazana jest w naturalnej wiel­
RN2~1 k fi kości, od strony druku i od strony elementów.
Wszystkie rezystory mają moc 0,125 do 0,25 W,
Schemat przekaźnika fotoelektrycznego przed­
wyjątek stanowią rezystory drutowe R10 i Rir
Kondensatory:
stawiony został na rys. 4. Potencjometrem PI
C, -1 0 ąF/1G V, regulujemy jego czułość (w lecie mniejsza - długie
C2- 560 pF(ceram), dni, zimą większa - krótkie dni). Czujnik fotoelek­
C3-1 0 ąF /1 0V , tryczny (FI) umieszczono w miniaturowej plasti­
C4-100ąF/10V , kowej mydelniczce i zamocowano do szyby okien­
C5- 150 pF (ceram), nej za pomocą przyssawki (ze starego filtru) - rys.
C6- 1000 m-F/1 6 V, 4a i fotografia. Należy umieścić go w najjaśniej­
C7-1000 nF/10 V.
Tranzystory:
szym punkcie okna, lecz tak, by nie był narażony
T 1 ,T 2 -B C 107, 108, 109,
na bezpośrednie działanie promieni słonecznych,
147,148, 149 oraz by nie reagował na światło sztuczne w pomie­
237, 238, 239 szczeniu! Fotorezystor czujnika połączony jest
T3 - podobnie jak T1 i T2, oraz BC 211, z układem za pomocą dwużyłowego przewodu
T 4 -B D 1 3 5 ,137,139. zakończonego magnetofonową wtyczką diodową.
T 5 -B D 1 3 6 ,138, 140. Przekaźnik Pul musi być wielozestykowy (patrz
rys. 1).

59
Przekaźnik zmierzchowy pokazano na rys. 5. ży zwrócić tu uwagę na podłączenie końcówek 1 i 2
Jako fotoelementu F2 użyto identycznego foto- do zestyków przekaźnika Pul, gdyż od tego zale­
opornika jak na FI. Fotoopomik F2 należy umieś­ żeć będzie, czy ryby karmione będą rano, czy wie­
cić w pobliżu akwarium lecz tak, by reagował czorem. Gdy zastosujemy dwa takie układy (prze­
jedynie na światło dzienne w pomieszczeniu, nie kaźnik Pu 1 musi być w tym wypadku czterozesty-
zaś na światło sztuczne, np. oświetlenie akwarium kowy) z końcówkami połączonymi odwrotnie, ry­
czy lampę! Tak połączony układ włącza oświetle­ by karmione będą dwa razy dziennie. Potencjo­
nie akwarium jedynie wtedy, gdy w pomieszcze­ metrem P3 ustawiamy minimalny prąd uru­
niu jest niedostatecznie jasno (np. w czasie burzy, chamiający karmnik K. Czas trwania im­
czy w godzinach popołudniowych). „Przekaźnik” pulsu ustawia się potencjometrem Pu (po­
ten jest wyłączany na noc przez styki przekaźnika winien wynosić 2...3 s).
Pul,ryby bowiem muszą też spać-patrz rys. 1 i 5, Dozownik pokarmu to zwykły licznik rozmów
UWAGA! „Przekaźnik” reaguje ze zwłoką za­ telefonicznych z cewką o oporności 500 omów.
leżną od pojemności kondensatora C3, natomiast Licznik taki przedstawiony został na rys. 6a i foto­
potencjometr montażowy P2 służy do regulacji grafii.
czułości. W liczniku, po zdjęciu obudowy, należy usunąć
Układ impulsowy (rys, 6) załącząny jest również oś wraz z małymi kółkami zębatymi. Z osi, na
stykami przekaźnika Pul, W nocy ładuje się kon­ której obracają się kółka z cyframi, należy usunąć
densator C4, a rankiem rozładowuje się załączając kółko dziesiątek i kółko setek, pozostawiając kół­
przez tranzystor T5 dozownik pokarmu (K). Nale­ ko jedności (1) i kółko tysięcy (2). Kółko tysięcy
należy odwrócić i wkleić wraz z kółkiem jedności
na wał (3) zrobiony z plastikowej osłonki igły od
strzykawki (rys. 6b). Następnie do tego wału przy­
klejamy promieniście łopatki (4) zrobione z ka­
wałka cienkiego plastiku (rys. 6c). Widok ogólny
dozownika przedstawia rys. 6d. Należy uważać na
sprężynkę odciągającą dźwignię elektromagnesu,
gdyż jest ona bardzo delikatna i może ulec rozcią­
gnięciu. Gdyby elektromagnes „nie miał siły”
przyciągnąć kotwicy należy nieco bliżej go prze­
sunąć, odkręciwszy wcześniej śrubę mocującą.

60
tak, by średnica otworu wynosiła około 1 cm,
a następnie przykleić do obejmy (5), wywierciwszy
w niej otwór o odpowiedniej średnicy. Obejma
wygięta jest z kawałka polistyrenu. Dozownik
należy umieścić na szybie nakrywkowej akwa­
rium tak, by karma mogła wysypywać się na
powierzchnię wody.
Wspornik i zasobnik pokarmu zrobione są UWAGA! Karma wsypywana do dozownika mu­
z plastiku. Zasobnik to zwykły lejek o dość stro­ si być idealnie sucha i przesiana przez drobne
mych ściankach. Jego zwężenie należy przyciąć sitko, aby wylot zasobnika nie zatykał się!

61
r-n
BYP 4Q1
a' E
W
EBK
a
BC 108 BC 148 EKB
BC 211
Rys. 3a

Jako przekaźników wykonawczych Pul i Pu2 gnetycznych bądź kontaktronowych o oporności


można użyć dowolnych przekaźników elektroma- cewki około 200 omów i obciążalności styków 250

62
V/Ó,5 A (nawet własnej roboty! - urządzenie pro­ Pu1
totypowe). Przekaźnik Pul - trzyzestykowy (a
przy karmieniu dwa razy dziennie - czterozesty-
kowy)- Przekaźnik Pu2 - jednozestykowy.
Opisane urządzenie działa w następujący sposób:
1. ranek FI - oświetlony,
F2 - zaciemniony.
Przekaźnik fotoelektryczny włącza filtr, układ
impulsowy (ryby dostają jeść) oraz przekaźnik
zmierzchowy, który włącza światło.
2. dzień FI - oświetlony,
F2 - oświetlony.
Pracuje tylko filtr, przekaźnik zmierzchowy wyłą­
cza światło.
3. wieczór FI - oświetlony,
F2 - zaciemniony.
Filtr nadal pracuje, przekaźnik zmierzchowy włą­
cza światło.
4. noc FI - zaciemniony,
F2 - zaciemniony.
Przekaźnik fotoelektryczny wyłącza filtr oraz
przekaźnik zmierzchowy, który z kolei wyłączy
światło.
Po wyłączeniu wyłącznika W, można ręcznie, za
pomocą wyłączników W1 i W2 włączać niezależ­
nie filtr oraz oświetlenie (rys. 1).
Jako gniazdek połączeniowych Gl, G2 i G3
użyto monofonicznych gniazdek mikrofonowych
umieszczonych w tylnej ściance plastikowej obu­
dowy całego urządzenia. Na tej samej ściance
umieszczono również plastikowe kostki połącze­
niowe służące jako gniazda G4 i G5.
Urządzenie to może z powodzeniem obsługiwać
więcej zbiorników, zależy to wyłącznie od liczby
zestyków przekaźników Pul i Pu2 oraz od liczby
dozowników pokarmu, W przypadku użycia wię­
kszej liczby dozowników, tranzystor T5 powinien

Splt części
Tr - transformator dzwonkowy - uzwojenie 8 V, być większej mocy (np. BD 354), a napięcie zasila­
JD1-D4 , 06, D7, D8 - BYP 401-50, nia nieco wyższe (około 22-25 V).
D5 - dioda świecąca LED, czerwona,
T1, T3. T5 - dowolny tranzystor krzemowy npn ze znakiem Wyżej opisane urządzenie jest bardzo proste
A Jub bez znaku (beta około 110). np. BC 108A BC 148. Itp,, i jego budowa nie powinna sprawić trudności
T2, T4 - dowolny tranzystor krzemowy npn średniej mocy
np. BC 211, BP 135, nawet początkującym elektronikom-akwarystorn.
C 1 -22nF. Koszt całego urządzenia nie przekracza kwoty
C2 - 1000 pF/25 V pionowy.
C 3 - 2,2 pF - 100 pF/16 V, 2^00 zł, a używając części nabytych w „BOMISIE”
C 4-220pF/16V. obniży się jeszcze, przynajmniej o połowę.
P1( P2 - potencjometr montażowy 1 Mft, poziomy,
P3,P 4 - potencjometr montąiowy 10 ktl pionowy, Przy budowie urządzenia autor korzystał z na­
^ - 5 , 2 KG,
R2 - 1 kO.
stępującej literatury:
B - wkładka topikowa na 0,4-0,5 A, „Proste układy elektroniczne” - biblioteczka
Pub Pu2 , K -w g opisu, „MT”, „Przekaźnik świetlny”, inż. A, Białoszew­
F1, F2 - dowolny fotoopornik np. RPP 130, RPP 131. RPP
550, ski („MT" pr 10/79).
Pariusz Wysoczański

63
A oto dane techniczne pojazdu:
- silnik napędowy o pojemności 50 cm3, umiesz­
czony w przedniej części nadwozia na gumo­
wych poduszkach stosowanych w samochodzie
Fiat 126p,
Jeden z naszych Czytelników, pan Tadeusz - napęd odbywa się łańcuchem na tylne koła,
Chorążyczewski z Dzierżoniowa poinformował - zawieszenie przednie i tylne na amortyzatorach
nas o zbudowaniu bardzo ciekawego i oryginalne­ sprężynowych,
go samochodu osobowego (patrz fotografia). Jest - hamulec nożny na tylne koła,
to chyba najmniejszy w kraju pojazd napędzany - sprzęgło nożne,
silnikiem spalinowym o pojemności 50 cm3. Jego - gaz ręczny (regulacja skokowa przy kierow­
kierowca też jest chyba najmłodszy w kraju, nicy),
bowiem liczy sobie tylko trzy lata! Oczywiście taki - zbiornik paliwa o pojemności 3 litry znajdujący
pojazd może poruszać się wyłącznie po zamknię­ się w tylnej części nadwozia,
tym terenie, jest to więc wymarzona zabawka dla - prędkość od 5 do 20 km/h.
posiadaczy domu z ogródkiem, lub mieszkańców Wymiary:
osiedli znajdujących się wśród terenów zielonych. - szerokość 480 mm,
- wysokość 370 mm,
Do budowy samochodziku użyto nadwozia - długość 1010 mm.
wraz z kołami od zabawkowego samochodziku na­
pędzanego pedałami, natomiast do jego napędu Uwaga! Wszystkich Czytelników zaintereso­
zastosowano radziecki, przyczepny silnik spalino­ wanych budową takiego samochodziku informu­
wy od roweru. Oczywiście zamiast niego z powo­ jemy, że redakcja nie dysponuje żądnymi dodat­
dzeniem można tu zastosować jakikolwiek spali­ kowymi wyjaśnieniami ani rysunkami wykonaw­
nowy silnik o podobnej pojemności, jednakże sil­ czymi opisanego pojazdu!
nik od motoroweru jest trochę za duży. (i* p )

64
ROZW IĄZANIE KONKURSÓW OLA MAJSTERKOW ICZÓW-INFORMATYKÓW

W numerze 6/86 „Młodego Technika” Po zapoznaniu się z rozwiązaniami nade­


ogłosiliśmy dwa konkursy, obydwa w dodat­ słanymi na konkurs dotyczący opracowania
ku „InforMik”. Pierwszy polegał na zapro­ konstrukcji joysticka komisja powołana
ponowaniu konstrukcji joysticka możliwej przez zespół redakcyjny postanowiła przy­
do wykonania w warunkach amatorskich. znać: jedną nagrodę (miernik uniwersalny
Drugi, nieco już poważniejszy, stawiał zada­ ufundowany przez CSH) dla Janusza.
nie opracowania szczegółów konstrukcyj­ Schmidta z Zielonej Góry, trzy II nagrody
nych oraz oprogramowania, do prostego di- (zestawy po 5 książek) dla Dariusza Różyc­
gitalizera opisanego przy okazji przedsta­ kiego z Żyrardowa, Tomasza Dziedzica
wiania uniwersalnego interfejsu równole­ z Łańcuta i Waldemara Lewandowskiego
głego. Upłynęło już trochę czasu od ukazania z Starogardu Gdańskiego, jedną trzecią na­
się owego numeru, czas byłby już więc za­ grodę (trzy książki) dla KarolaMajchrzakaz
prezentować wyniki. Decydując się na tak Białych Błot. Ponadto wyróżnienia w postaci
długi okres oczekiwania na odpowiedzi li­ książek z biblioteki,,MT” otrzymują wszyscy
czyliśmy, że dając w ten sposób Czytelnikom autorzy pozostałych, nadesłanych do redak­
nieco więcej czasu na opracowanie goto­ cji rozwiązań: Paweł Świder z Rzeszowa,
wych konstrukcji otrzymamy stos listów Krzysztof Burmajster z Warszawy, Bartosa
z rozwiązaniami, lecz tymczasem... Dzido z Gdańska i Włodzimierz R, Ostasze­
wski z Warszawy.
Konkurs na opracowanie szczegółów digi- Zapoznajmy się teraz z propozycjami jo­
talizera zakończył się fiaskiem. Nie otrzy- ysticków nadesłanymi do redakcji
maliśmy ani jednego, nawet najmarniejsze­ Spośród wszystkich nadesłanych konstru­
go opisu. Powstaje pytanie, DLACZEGO? kcji zdecydowanie wyróżniała się, jak już
Wydawało nam się, że problem nie jest zbyt wspomnieliśmy, propozycja Janusza
trudny, konstrukcja mechaniczna nie po­ Schmidta - przedstawiona jest ona na rys. 1.
winna. stwarzać zbyt dużych problemów. Co Podstawowym tworzywem jest drewno,
do odpowiedniego oprogramowania, to już z którego wykonano obudowę i dźwignię.
jest zadanie nieco trudniejsze i wskazane
byłoby napisanie w języku wewnętrznym Joystick konstrukcji Waldemara Lewandowskiego
przynajmniej procedury odmierzającej czas,
nie zapominając przy ty m 'o wyłączeniu
przerwań. Resztę programu można bardzo
łatwo napisać, np. w PĄSCAL-u (duża szyb­
kość działania), względnie w asemblerze,
gdzie najwygodniej dokonać niepełnego sta-
belaryzowania funkcji połączonego z odpo­
wiednią interpolacją (unikamy skompliko­
wanego generowania funkcji trygonometry­
cznych).
Na drugi konkurs, na który prawdę mó­
wiąc, niezbyt liczyliśmy, nadeszło niespełna
dziesięć rozwiązań, przy czym wśród nich
były tylko trzy prototypy. To już nas za
bardzo nie zaskoczyło, w końcu temat był już
trochę wyeksploatowany i nieco „oklepa­
ny”. Pewnym pocieszeniem może być fakt, że
najlepszy nadesłany model jest wykonany
rzeczywiście bardzo starannie, a komfort
pracy jest chyba lepszy, niż dla najlepszych
konstrukcji osiągąlnych na rynku.
65
10B

66
Zasadniczym elementem nośnym jest płyta wych niektórych samochodów). Średnica
główna, wykonana z blachy stalowej gru­ sprężyny wynosi 12 mm, długość 55 mm,
bości 2 mm. Do płyty tej przykręcone są za średnjca drutu - 1,5-2 mm. Jej działanie
pomocą odpowiednich wsporników mikro- powoduje tłumienie i płynną pracę przy
wyłączniki stosowane np. w pralkach auto­ zmianach kierunku, ponadto nie zachodzi
matycznych PS663BIO. Sprężyny tych mi­ obawa o wyłamanie dźwigni przy gwałtow­
kro wyłączników spełniają funkcję utrzymy­ nych ruchach, na co niestety większość kon­
wania spoczynkowego położenia głównej strukcji nie jest odporna. Wewnątrz dźwigni
dźwigni, połączonej z trzpieniem włączają­ umieszczone są dwa mikrowyłączniki uru­
cym odpowiedni mikrowyłącznik (lub dwa chamiające funkcję FIRE, połączone elasty­
z nich przy kierunkach pośrednich krążkiem cznym przewodem z zaciskami wyjściowy­
z tekstolitu lub gumy za pomocą sprężyny mi. Do wsporników wyłączników przymoco­
stosowanej w układach hamulców bębno­ wana jest dolna płyta z gumowymi przys-

Trzy nadesłane do redakcji modele joysticków. Od lewej: konstrukcja Tomasza Dziedzica, Janusza Schmidta i Dariusza
Różyckiego
— -----------kierunek
prowadzenia przewodów

.Rys. 3: 1 - pokrywa górna. 2 - pokrywa dolna, 3 - ścianka boczna, 4 - ścianka boczna krótka, 5 - klocek dystansowy
6 - podstawa rączki, 7 - wkręt, 8 - podstawka, 9 - płytka ruchoma, 10 - styk, 11 - element sprężysty, 12 - płytka, 13 - styk
górny, 14 - blaszka, 15 - stopa rączki, 18 - tulejka, 17 - kołnierz oporowy, 18 - sworzeń ustalający (pręt 0 4 mąt},
19 - rączka, 20 - gąbka, 21 - podkładka, 22 - sworzefi ustalający (wkręt M2 lub M3)

sawkami umożliwiającymi pewne umoco­ udana i trwała, zapewnia ona przy swojej
wanie joysticka do stołu. solidności bardzo płynne sterowanie kierun­
Zaproponowana konstrukcja nie jest mo­ kiem.
że zbyt łatwa w wykonaniu, ale za to jest Znacznie prostsza konstrukcja jest propo­
praktycznie zupełnie odporna na najbrutal- zycją Dariusza Różyckiego (rys. 2). Darek
ruejsze nawet obchodzenie się z nią (w grani­ wykorzystał zwykłą mydelniczkę turystycz­
cach rozsądku oczywiście). Przeprowadzone ną, wewnątrz której umieszczona jest płytka
próby, tnyającę ponad miesiąc, umożliwiają z plexi z pięcioma mikrowyłącznikami,
stwierdzenie, że jest to konstrukcja bardzo uruchamianymi odpowiednio przez gumowy
68
zwykłych styków. Elementem sprężystym
może być w takim przypadku kawałek gąb­
ki. Przykładem takiej konstrukcji jest pro­
pozycja Tomasza Dziedzica przedstawiona
w skrócie na rys. 3. Zauważmy dodatkowe
elementy elastyczne umieszczone pod styka­
mi, umożliwiające „miękkie” łączenie sty­
ków, a ponadto zabezpieczające, chociaż
częściowo, konstrukcję przed wyłamaniem,
przy silniejszych ruchach.
Łatwą konstrukcyjnie propozycję nade­
słał Waldemar Lewandowski (niestety, tylko
opis wraz ze zdjęciami - konstrukcje wcześ­
niej opisane mieliśmy możliwość przetesto­
wać praktycznie w redakcji) - schematycz­
nie przedstawia ją rys. 4. Wykorzystano
również mikro wyłączniki, zapewniające
krążek zamocowany do przegubowej dźwi­ zdecydowanie najlepszą jakość i pewność
gni, oraz przycisk FIRE. Mikro wy łączniki styków, przy czym w charakterze elementu.
pracują bardzo pewnie i delikatnie, a dźwi­ sprężystego Waldek użył uszczelki od auto­
gnia zamocowana na przegubie Cardana po­ syfonu, umieszczonej między odpowiednimi
rusza się lekko i niemal bez luzów. Przy krążkami z blachy. W sumie konstrukcja
swojej prostocie konstrukcja ta ma jednak prosta, lecz również nieodporna na bardziej
dużą wadę: przy bardziej energicznym uży­ agresywne obchodzenie się z nią. Można jed­
waniu joysticka może nastąpić wyłamanie nak zastosować do niej sprężynę amortyzu­
dość delikatnego zamocowania dźwigni jącą, analogicznie, jak na rys. I, co zdecydo­
i mikro wy łączników, wanie podniesie walory tego rozwiązania.
Dalszym uproszczeniem konstrukcji jest
zastosowanie zamiast mikrowyłączników (g. Z.)

ZASŁONKA
Nie każdego stać na drogie, metalowe żaluzje oferowa­ U
ne przez prywatne punkty usługowe. Dlatego na rysun­
kach zamieszczonych obok pokazujemy, w jaki sposób
można samodzielnie wykonać zasłonkę przeciwsłonecz­
ną, Oczywiście nie będzie to precyzyjna żaluzja założona
pomiędzy szybami tzw. zespolonych okien i umożliwiają­
ca płynną regulację nasłonecznienia w pomieszczeniu,
jednakże jej działanie będzie równie skuteczne, zaś uży­
cie tkaniny o odpowiedniej barwie umożliwi dopasowanie
zasłonki do obić tapicerskich mebli. Długość I szerokość
zasłonki może być dowolna, jednakże przy szerokości
przekraczającej 90 cm należy użyć 3 linek ściągających.
Trzecia, dodatków* linka powinna znaleźć się pośrodku
skrajnych linek. (|.p.)

69
LOKOMOTYWY skich dwucylindrowy parowóz na pa­
rę przegrzaną, o układzie osi 1’C (se-
ri i KPEV: P 6 ), charakteryzujący się
wysokim ustawieniem kotła na po­
dwoziu oraz dymnicą wysuniętą dale­
ko przed przednią oś toczną. Nie była
to zbyt udana konstrukcja, ale jej wa­
dy nie wstrzymały produkcji.
Pó ł wojnie światowej koleje pol­
skie otrzymały 3 maszyny konstrukcji
inż. de Glehna w wersji badeńskiej
(seria PKP:Ok101) oraz 44 maszyny
konstrukcji inż. Garbe (seria PKP:
Oi 1).
W 1905 r. inż. Garbe przystąpił do

POLSKICH SZLAKÓW pracy nad konstrukcją parowozu po­


spiesznego z silnikiem na parę prze­
grzaną, o układzie osi 2’C. Założona
prędkość konstrukcyjna 110 km/h
spowodowała, że budkę maszynisty
W Świeciu nad Wisłą i Chróścinie z dwuosiowym wózkiem prowadzą­
wyposażono w szpiczasty rozcinacz
Nyskiej czekają na pocięcie na złom cym o zewnętrznej ramie oraz trzema
powietrza. To rozwiązanie miało po­
lub sprzedaż za granicę parowozy z osiami napędnymi (układ osi 2'C).
lepszyć własności aerodynamiczne
serii Okl.WOstrołęce, Szczecinie Dą­ Maszyna była prekursorska nie tylko
parowozu. Prototyp (numer fabr.
biu i Międzyrzeczu kilka maszyn tej pod względem układu osi. Jej nowoś­
3616) wybudowany w zakładach
serii odstawiono z przeznaczeniem na cią było także zastosowanie czterocy-
Schwartzkopf w Berlinie był gotowy
pomniki. Ale nie są to jedyne parowo­ lindrowego sprzężonego silnika na
latem 1906 r. W sierpniu tego roku
zy tej licznej - wyprodukowano aż parę nasyconą: 2 cylindry wysoko­
rozpoczęto jazdy próbne na trasie
3948 maszyn - / niezmiernie udanej prężne (zewnętrzne, mniejszej śred­
Berlin Grunewald - Gusten - M ans­
serii. Ma ona jeszcze swojego przed­ nicy) napędzały oś II, natomiast 2 ni­
feld. W czasie badań parowóz prowa­
stawiciela pod parą. ParowózOkt-359 sko prężne (wewnętrzne, większej
dził pociągi o masie 330, 400 i 4 7 0 1.
z Międzyrzecza częściej gra teraz średnicy) - oś I. Autorem tego rozwią­
Pierwsze doświadczenia wykazały,
w filmach niż niejeden wzięty aktor, zania był główny konstruktor zakła­
że bardzo udaną konstrukcją był ko­
jeździ na wycieczki z entuzjastami dów Grafenstaden w Alzacji, inż. Al­
cioł, gorzej było jednak z wyważe­
trakcji parowej i wcale nie zamierza fred de Glehn.
niem mas ruchomych w parowozie.
iść na emeryturę. Dobra praca tego parowozu na
Przy większych prędkościach poja­
trudnych liniach w Schwartzwaldzie
wiały się niepokojące drgania. Po nie­
Parowóz serii O ki zachęciła koleje pruskie do zamówie­
zbędnych poprawkach i zmniejszeniu
nia 18 takich maszyn, ale z kołami
prędkości do 100 km/h został speł­
W połowie lat dziewięćdziesiątych napędnymi średnicy 1750, a nie 1600
niony warunek stabilnej jazdy i paro­
ubiegłego wieku koleje pruskie za­ mm. Zmieniono również konstrukcję
wóz zatwierdzono do produkcji ja­
częły odczuwać brak dobrego paro­ wózka, otrzymał on ramę wewnętrz­
ko... maszynę osobową, oznaczoną
wozu do pociągów osobowych. M a­ ną. Parowóz, oznaczony w 1901 r.
w przyszłości serią P 8 . .
szyny eksploatowane do tej pory - serią P7 nie przyjął się jednak dobrze
Kocioł nowego parowozu charak­
najczęściej o układzie osi 2 'B - były za na kolejach pruskich. Być może wię­
teryzował się wysoką skrzynią ognio­
słabe do coraz cięższych składów. cej obiecywano sobie po nowej kon­
wą, wpuszczoną między ostojnice, co
Stało się konieczne przygotowanie strukcji, którą zapowiedział Inż. R o­
korzystnie obniżało środek ciężkości
konstrukcji o napędzie na trzy osie. bert Garbe.
pojazdu. W czasie prób zmniejszono
W 1894 r. na zamówienie kolei ba- W 1902 r. w zakładach Hohenzol­
powierzchnię ogrzewalną kotła
dońskich wyprodukowano parowóz lern wyprodukowano dla kolei pru­
z 150,6 do 142,3 m2, natomiast o 16%
zwiększono powierzchnię przegrze-
wacza. Te zabiegi spowodowały, że
maszyna serii P 8 zasłynęła jako paro­
wóz o bardzo wydajnym wytwarzaniu
pary. W silniku sprawiały początkowo
kłopot suwaki tłokowe, ale po pew-
nym^ćżasie niedomaganie to usunię­
ta /'Zmieniono także średnicę cylin­
drów z 590 na 575 mm, eliminując
w ten sposób grzanie się tłoczyska
i tłoka. Zastosowano też stawidło
Heusingera.
Układ jezdny parowozu także prze­
chodził przeobrażenia: Osie wiązane
nie miały możliwości wychyleń na bo­
ki. Aby jednak zapewnić dobre pro­
wadzenie na łukach podtoczono ob­
rzeże pierwszego zestawu wiązane­
go. Po pewnym czasie zrezygnowano Rząd II Rzeczypospolitej zakupił jesz­ wacza Knorra, zastępując je najczęś­
2 tego rozwiązania, wprowadzając cze 65 maszyn. Zamówienie zrealizo­ ciej inżektorami Friedmanna, Wiele
podtoczenia zestawu drugiego (na­ wały w tatach 1921-1923 fabryki Lln- tendrów otrzymało w tym czasie wóz­
pędzanego). ke-Hofmann, Hanomag i BMGA (d. ki Diamonda (typ ze sztywną poprze-
Schwartzkopf). Zakupione parowozy cznicą, używany także w tendrach pa­
W końcu 1908 r. zaprzestano pro­
otrzymały numery od 201 do 265, ale rowozów serii Pt31 i Ty23).
dukcji maszyn ze szpiczastą budką.
M e była już potrzebna przy zmniej­ w numeracji serii była luka między W latach pięćdziesiątych parowozy
szonej prędkości. W 1913 r. wózek numerami 190 I 201. Poza tą numera­ serii Ok1 zaczęły ustępować na magi­
toczny został wyposażony w hamul­ cją znalazły się dwie maszyny: stralach miejsca parowozom now­
ce. W tym samym roku wprowadzono Ok1-1Dz i Ok1-2Dz, przeznaczone do szym, a także innym rodzajom trakcji.
zmiany w sposobie sterowania me­ obsługi ruchu na obszarze Wolnego Rozpoczęły teraz podbój linii drugo­
chanizmem stawldlowym: zamoco­ Miasta Gdańska. rzędnych, głównie w Wielkopoisce,
wanie wieszakowe ustąpiło zamoco­ Parowozy serii Ok1 (oznaczenie na Pomorzu i Dolnym Śląsku. Przej­
waniu rusztowemu. Ciekawe zmiany PKP po 1923 r.) były rozmieszczone mowanie obsługi ruchu lokalnego
przechodził zbieralnik pary. W pierw­ we wszystkich dyrekcjach, jednak nie ujęło pracy „okajedynkom'\ Zda­
szych egzemplarzach był umieszczo­ zdecydowanie najwięcej było ich w rzały się maszyny, które miesięcznie
ny na szczycie kotła, między dymnicą dyrekcji warszawskiej. Parowozy tej przejeżdżały ponad 10 000 km. Inne
a piasecznicą usytuowaną na środku. serii były w miarę nowoczesne, sto­ osiągały przebieg około 2 000 000 kro
W 1919 r. zmieniono miejsca zbierał- sunkowo nowe i - co ważne - nada­ w ciągu 30 lat służby w okresie powo­
oika i piasecznicy. Około 1920 r., po wały się na rvie najlepsze nawierzch­ jennym, a trzeba pamiętać, że te paro­
wprowadzeniu umieszczonego w do­ nie. Spełniały ważną rolę w prowadze­ wozy miały już na swoim koncie kilo­
datkowym zbieratniku urządzenia, niu dalekobieżnego ruchu pasażer­ metry wyjeżdżone przed 1939 r. Inten­
oczyszczającego wodę do zasilania skiego nawet wtedy, kiedy park loko­ sywna eksploatacja, upływ czasu,
tcotła, na grzbiecie walczaka znajdo­ motyw osobowych został wzmocnio­ a także specyficzna polityka taboro­
wały się już 3 elementy; zbieralnik ny przez parowozy polskiej produkcji wa spowodowały, że na początku lat
dodatkowy, piasecznica i zbieralnik serii Ok22 i Os24. siedemdziesiątych liczba czynnych
główny. W parowozach produkowa­ Osobną sprawą była służba pol­ parowozów tej serii szybko zaczęła,
nych od połowy 1921 r. zmieniono skich „okajedynek" na linii węglowej. się zmniejszać. Tylko w latąch
kształt dachu budki maszynisty, Od stycznia 1938 r. Polsko-Francu­ 1970-1980 skasowano 340 maszyn
wprowadzając nadbudówkę z wywie­ skiemu Towarzystwu Kolejowemu O)
trznikami klapowymi. wydzierżawiono 5 parowozów, które Jedne z ostatnich parowozowni,
Maszyny serii P8, które wkrótce wy- obok kilku maszyn serii Ok22i Ok127 w których rozmieszczono niedobitki
.eliminowały z produkcji parowozy se­ zapewniały obsługę pociągów pasa­ maszyn serii Okt. to m.in. Legnica,
rii P6, w latach 1906-1923 produko­ żerskich korzystającch ze szlaku Her- Malbork, Krzyż. Ostrołęka, a ostatnio
wano w 13 fabrykach niemieckich by-Gdynia. Międzyrzecz. To właśnie na szlakach
(3726 sztuk). Jeżeli dodać do tego W wyniku reparacji Polska otrzy­ rozbiegających się z tych miast, jesz­
licencyjną produkcję rumuńską (222 mała po II wojnie światowej aż 430 cze w latach 1978-1979 można było
sztuki), to okaże się, że wyproduko­ maszyn serii Ok1. W pierwszych la­ spotkać parowozy zasłużonej serii.
wano aż 3948 maszyn tej serii. tach po wyzwoleniu były to, obok pa­ Doczepione do składów współczes­
Ta niezwykle popularna maszyna rowozów serii Ok22, maszyny o pod­ nych wagonów piętrowych lub sta­
była znana na szlakach wiefu krajów stawowym znaczeniu w ruchu osobo­ rych zniszczonych,,boczniaków" ob­
Europy. Między wojnami eksploato­ wym. Prowadziły nawet lekkie pociągi sługujących lokalne linie dożywały
wano ją na kolejach Belgii, Litwy, Fra­ pospieszne i to na długich trasach. swoich dni. Do niedawna ostatnim
ncji, Grecji. Niemiec, Polski, Rumunii Doświadczony maszynista, który czynnym na PKP parowozem tej serii
i Włoch. W kilku innych krajach z po­ w 1947 r. jeszcze jako pomocnik jeź­ był Ok1-359 stacjonujący w parowo­
czątkiem lat czterdziestych poznano dził parowozem serii Ok1 z pociągami zowni w Międzyrzeczu. Nie był używa­
ją, niestety, jako intruza. Po II wojnie pospiesznymi, wspomina, że kiedy ny do normalnej służby. Prowadził
światowej trafiła ona takie do Austrii wyjeżdżał z Wrocławia tender był wy­ specjalne pociągi rocznicowe, jeździł
i Czechosłowacji. pełniony węglem ponad drewniane z zagranicznymi miłośnikami trakcji
zakładki. Starczało go do Warszawy, parowej, a także grywał w filmach
Parowozy serii P8 (w Niemczech
ale wodę nabierano w Opolu, Często­ („Dziewczęta z Nowolipek1', „Rzeka,
oznaczone serią 38) były budowane
chowie i Piotrkowie Trybunalskim, kłamstwa” ). Dzisiaj O ki -359 czeka na
starannie z dobrych materiałów. Ich
Ważną sprawą było umiejętne pale­ okresowy przegląd.
konstrukcję obliczono nieco na wy­
rost. Dzięki temu do dzisiaj, mimo nie. Jeżeli trafił się kiepski węgiel, to W Polsce jest jeszcze 5 zimnych
ponad 65-ietniej służby, w kilku kra­ łatwo było zaszlakować palenisko. parowozów serii Ok1, które cudem
Żużel rósł na ruszcie (zmniejszał ostały się acetylenowym palnikom.
jach (Belgii, Rumunii. RFN. NRD i Pol­
przez to objętość skrzyni ogniowej) Trzy z nich prawdopodobnie staną
sce) zachowały się pojedyncze
i nie pozwalał na wydajne Wytwarza­ w parowozowniach jako pomniki
egzemplarze tej serii.
nie pary. (Ok1 -266 w Ostrołęce, Ok1-322
Już po i wojnie światowej między­
narodowa komisja zajmująca się po­ Powojenne maszyny różniły się od w Szczecinie Dąbiu, Ok1-198 w Jaro­
działem taboru poniemieckiego, parowozów produkowanych przed cinie). Na lepszy los czekają O kt-112
laty w Niemczech. W czasie wojny ze Świecia nad Wisłą i Ok1-326 ze
przyznała naszemu krajowi 190 ma­
wymieniano miedziane skrzynie składnicy złomu w Chróścinie Ny­
szyn serii P8. Były to parowozy wybu­
dowane w latach 1908-1921 w róż- ogniowe na stalowe. Natomiast, skiej. Czy któraś z pich trafi dp kolek­
pyph zakładach. Najczęściej pocho­ głównie z powodu trudności w obsłu­ cji Muzeum Kolejnictwa w War­
dze, przy okazji napraw w ZNJK rezy­ szawie?
dziły ope z parowozowni leżących na
gnowano z pompy wodnej I przegrze- Andrzej Paszkę
terenie Pyłęgo zaporu pruskiego.

71
SsSwfl

Kierowane z Wołżańskich Zakła­ Zagraniczny debiut WAZ-a-2108 świadczenie konstrukcyjne. Pewne


dów Samochodowych na eksport po­ nastąpił w lutym, w brukselskim salo­ jest natomiast (podał radziecki tygod­
jazdy noszą nazwę Lada, natomiast nie samochodowym, a miesiąc póź­ nik ,,Za ruliom”, czyli „Za kierowni­
na rynku wewnętrznym Żiguli. Podob­ niej tego samego 1986 roku, w genew­ cą”), że licencyjnymi elementami
nie postąpiono w przypadku nowego skim salonie samochodowym samo­ w samochodzie są m.m.: gaźnik So-
samochodu oznaczonego fabrycznie chód ten prezentowano po raz pierw­ lex, mechanizm kierowniczy, zawie­
WAZ-2108. Na rynku Z S R R nosi on szy pod nazwą Samara. szenia kół tylnych i inne elementy. Za
nazwę Sputnik, natomiast na eksport granicą kupiono wyposażenie do pro­
- Samara. Nazwy te umieszczono na Prezentacja w zachodnioeuropej­
dukcji samochodów i licencję na te­
tylnej ścianie samochodu po prawej skich salonach miała na celu zapro­
chnologię wytwarzania.
stronie. Aby nikt nie miał wątpliwości ponowanie samochodu dewizowemu
skąd pochodzi samochód, na bocz­ odbiorcy po to, aby można było zre­ Nadwozie Samary typu hatch-back,
nym słupku dachu pomiędzy oknami kompensować wydatki dewizowe c?yli z pochyloną ścianą tylną, w któ­
umieszczono stylizowany napis Lada. związane z konstrukcją samochodu rej są otwierane do góry drzwi, jest
Sputnik lub. jak kto woli, Samara to i przygotowaniem jego seryjnej pro­ pierwszym tego typu nadwoziem
samochód różny od dotychczas wy­ dukcji. wprowadzonym do seryjnej produkcji
twarzanych WAZ-ów pod względem Producenci niechętnie przyznają w Związku Radzieckim. Odznacza się
koncepcji konstrukcyjnej: nadwozia, się, że ich pojazdy lub nawet zespoły spośród dotychczas wytwarzanych
silnika i pozostałych głównych i mniej zostały opracowane przez inne firmy. samochodów radzieckich nowoczes­
ważnych elementów. To po prostu Trudno więc określić, w jakim zakre­ ną sylwetką i pomimo mniejszych wy­
pierwszy radziecki samochód osobo­ sie przebiegała współpraca z firmą miarów zewnętrznych np. od
wy nowej generacji. Porsche nad radziecką Samarą. Źró­ WAZ-a-2105, większą przestrzenią
W 1983 roku podano oficjalnie do dła prasowe z zachodniej i wschod­ użyteczną. Pojemność bagażnika wy­
wiadomości niektóre szczegóły kon­ niej Europy podają, że współpraca nosi co prawda tylko 310 dm^, ale po
strukcyjne nowego samochodu, dotyczyła silnika, a niektóre nawet złożeniu tylnego siedzenia można ją
a w końcu następnego roku rozpo­ sugerują, że i nadwozia. Z analizy tych znacznie powiększyć - aż do 1200
częła się produkcja seryjna. Do sprze­ informacji wynika, że firma Porsche dma. Osoby, zwłaszcza jadące na
daży samochody skierowano była konsultantem w opracowaniu przednich fotelach, mąją dużo miej­
w pierwszej połowie 1985 roku, naj­ nowej rodziny silników i stało się do­ sca. Fotele przednie są dobrze
pierw krajowym odbiorcom. brze, ponieważ firma ta ma duże do­ ukształtowane, oparcia można po­
chylać pod różnymi kątami i w nad­
woziu 3-drzwiowym odchyląć je do
przodu, aby ułatwić dostęp przez sze­
rokie (126 cm) drzwi do siedzenia
tylnego. Tak zwana deska rozdziel­
cza, czyli przegroda przednia wnętrza
nadwozia nie jest efektownie rozwią­
zana - dotyczy to również kształtu
osłony piasty koła kierownicy. Wszys­
tkie wskaźniki są umieszczone w po­
ziomo leżącej prostokątnej obudo­
wie, a konsola środkowa z radiem
i dźwigienkami sterowania nadmu­
chem chłodnego i ciepłego powietrza
jest jakby doklejona do deski rozdzie­
lczej I nie łączy się z osłoną cięgien
LĄDA210R dźwigni zmiany biegów umieszczoną
na podłodze. Poza tym koło kierowni­
cy jest zbyt daleko umieszczone od
deski rozdzielczej. Deska rozdzielcza
z prawej i lewej strony osłony wskaź­
ników ma wgłębienia, są to jednak
zbyt płytkie wgłębienia, aby przewo-
zić tam drobna przedm ioty bez obawy
ich wypadnięcia.
Cała deska rozdzielcza jest wyko­
nana z tworzywa sztucznego, z two­
rzywa są również wewnętrzne boki
drzwi i ścian. W ogóle w nowym sa­
mochodzie jest dużo tworzyw sztucz­
nych - 80 kg. Zderzaki mają szkielet
z duraluminium, ale ich zewnętrzna
powłoka jest wykonana z poliuretanu.
Coraz częściej nowoczesne konstru­
kcje samochodów mają zbiorniki pa­
liwa z tworzyw sztucznych, taki też
zbiornik o pojemności 43 litrów ma Konstruktorzy dużo uwagi poświę­ walcowymi i mechanizm różnicowy.
radziecka Samara. cili prawidłowemu przebiegowi pro­ Półosie napędowe mają nierówną
cesu spalenia mieszanki, dopracowa­ długość - lewa półoś jest krótsza -
Zbiornik paliwa jest umieszczony no kształt komór spalania, kanały do­ i są zakończone przegubami równo-
przed osią tylną, a koło zapasowe leży lotowe I kanały wylotowe gazów spa­ bieżnymi typu Birfield-Rzepp, któ­
płasko pod podłogą bagażnika, tuż linowych. Zwiększono w porównaniu rych licencyjną produkcję urucho­
przed zderzakiem tylnym. Jest to bez­ z dotychczas wytwarzanymi silnikami miono już w 1975 roku, dla innych
pieczne umieszczenie elementów WAZ-ów stopień sprężania z 8,5 do typów samochodów.
w razie zderzenia. Również ze wzglę­ 9,6 przy możliwości stosowania pali­ Produkcję samochodu WAZ-2108
dów bezpieczeństwa nadwozie ma wa o liczbie oktanowej 93. W układzie Samara rozpoczęto najpierw z nad­
stopniową sztywność. zasilania zastosowano licencyjny, woziem 3-drzwiowym I silnikiem
dwugardzielowy gaźnik Solex z me­ o pojemności skokowej 1300cm3. Sa ­
Samara ma dobrze opracowany mochód wykazywał dobrą dynamikę
chanicznym sterowaniem drugą
obieg powietrza we wnętrzu nadwo­ przepustnicą i zaworem elektroma­ - rozpędzał się do 100 km/h w ciągu
zia. W ciągu godziny następuje wy­ 14,5 sek. W końcu 1986 roku urucho­
gnetycznym odcinającym dopływ pa­
miana 500 ma powietrza. Nadmuch miono produkcję samochodu
liwa do silnika pracującego na biegu
ciepłego lub świeżego powietrza jest 5 -drzwiowego, oznaczonego
luzem, ponadto zastosowano pod­
kierowany do w nętrza trzema otwora­ WAZ-2109. Silnik był ten sam - 1300
grzewanie kolektora dolotowego.
mi w desce rozdzielczej oraz otwora­ cm 3, ale samochód rozpędzał się o 0,5
Podobnie jak w nowoczesnych sil­
mi bocznymi do tylnej części nadwo­
nikach innych marek, aparat zapłono­ sek. dłużej do 100 km/h niż wersja
zia. Intensywność kierowania powie­ 3 -drzwiowa.
wy umieszczono poziomo w przedłu­
trza zależy od włączenia jednej z czte­ Dynamika samochodu zależy rów­
żeniu osi wałka rozrządu. Zastosowa­
rech prędkości obrotowej dmu­ no bezstykowy układ zapłonowy. nież od kształtu nadwozia. W przy­
chawy. Z lewej strony silnika w przykręco­ padku Samary zrobiono znaczny po­
Nowością w radzieckich sam ocho­ nej do niego obudowie aluminiowej stęp (współczynnik C x = 0,38) - jest to
dach jest zastosowanie w Samarze jest jednotaręzowe sprzęgło ze sprę­ najbardziej aerodynamiczny radziec­
przedniego układu napędowego z sil­ żyną centralną, dwuwałkowa 4- lub ki samochód.
nikiem umieszczonym poprzecznie. 5 -przekładniowa skrzynia biegów
oraz przekładnia główna z kołami Zdzisław Podbłelskl
Do nowego pojazdu opracowano
trzy odmiany silników o pojemności
skokowej 1100, 1300 i 1500 cma. Od­
miany te są zunifikowane ze sobą. DANE TECHNICZNE SAMOCHODU WAZ-2108
Dwie odmiany silników mają te same
tłoki, dwie odmiany silników takie sa­ Nadwozie - samonośne, 3-drzwiowe, 5-miejscowe
Silnik _ 4-suwowy, 4-cyl. chłodzony cieczą, umieszczony poprzecz­
me wały korbowe. Wynika to z jedna­
kowej średnicy cylindrów (76 mm) sil­ nie z przodu, napędza koła przednie
nika 1100 i 1300 oraz jednakowego Średnica cyl. x skok tłoka/poj. skokowa - 76x71 mm/1288 cm3
skoku tłoków (71 mm) silników 1300 Moc maksymalna - 48 kW = 65 KM-DIN przy 5600 obr/min.
i 1500 cm3. Bloki silników są odlane Stopień sprężania - 9.6:1
z żeliwa szarego, natomiast głowice Skrzynia przekładniowa - 4- lub 5 -biegowa synchronizowana
Zawieszenie przednie - wahacze poprzeczne, kolumny M c Pherson,
ze stopów lekkich. Wspólna jest kon­
strukcja innych elementów silników. stabilizator
Mają one żeliwny wałek rozrządu Zawieszenie tylne - wahacze wzdłużne, poprzeczna belka skrętna,
umieszczony w głowicy i również od­ amortyzatory teleskopowe z górnymi sprężynami spiralnymi
Hamulce - dwuobwodowe ze wspomaganiem, przednie tarczowe,
lewany z żeliwa wał korbowy ułożony
w pięciu łożyskach kadłuba silnika. tylne bębnowe, hamulec ręczny mechaniczny działa na koła tylne
W osi wału korbowego - bezpośred­ Ogumienie o wymiarach - 165/70R13 lub 155/80R13
nio od niego napędzana - jest umie­ Długość/szer./wys. pojazdu - 400,6/165/133,5 cm
szczona pompa olejowa. Pompa Rozstaw osi - 246 cm
wodna jest mniej więcej w połowie Masa własna pojazdu - 850 kg
odległości pomiędzy wałem korbo­ Prędkość maksymalna -1 4 8 km/h
Zużycie paliwa wg EC E - 5,7/7,8 /8,6 1/100 km (dotyczy skrzyni
wym i wałkiem rozrządu, napędzana
jest tym samym paskiem zębatym (od 5-biegowej)
wału korbowego) co wałek rozrządu. ______________________ ___________________________________

73
siarczyn sodowy bezwodny 100 g waczy komponowanych przy użyciu
bromek potasowy 2 g roztworów podstawowych. Warto też
roztwór IY samemu trochę w tej dziedzinie po-
ekaperymentować i dobrać sobie wy­
siarczek sodowy bezwodny 130 g woływacz o takim składzie, jaki naj­
czteroboran sodowy (boraks) 15 g bardziej fotografowi odpowiada.
sześciometafosforan sodowy 2 g
Paweł Wójcik
Każdy z roztworów podstawowych
W YW OŁYW ACZ sporządza się przy użyciu wody i koń­
CZTJĘROHOZTWPBOWY cowa objętość porcji powinna wyno­
sić 1000 cma, Przy czym bardzo ważne
jest, aby woda użyta do wykonania
roztworów podstawowych była wodą
Ci z fotoamatorów, którzy mają do­ destylowaną. Gotowe roztwory prze­
stęp do chemikaliów, często starają chowuje się w ciemnych butelkach
się samodzielnie zestawiać wywoły­ wypełnionych pod korek. Czas prze­
wacze. Jest to o tyle korzystne, że chowywania wynosi nawet Pd 3-4
miesięcy do pół roku. C O R A Z S Z Y B C IE J
zestawiać można wywoływacz o ta­
kich właściwościach, jakie są akurat Dalej, zamiast ważenia, poszcze­ ,,Dobrego konia się nie zmienia” -
w danej chwili potrzebne. Poza tym gólne składniki wywoływacza można tak mówi stare przysłowie. Oznacza
wywoływacze zestawiane samodziel­ mieszać odmierzając skalowaną ono, iż jeżeli jest coś dobrego, już
nie są znacznie tańsze od konfekcjo­ menzurką odpowiednie ilości dq- znanego, to błędem byłoby zastępo­
nowanych, co przy większej ilości ob­ szczegółnych roztworów podstawo­ wanie tego czymś nowym i niezna­
rabianych materiałów może mieć już wych pamiętając przy tym, że: nym. Zasada ta nie jest obca i produ­
znaczenie. centom sprzętu fotograficznego.
- 25 cms roztworu I odpowiada W zasadzie każda z wielkich firm
Największym problemem dla foto- 1 g metolu, fotograficznych ma w katalogu swo­
amatorów samodzielnie komponują­ - 25 cmi roztworu II odpowiada jej produkcji modele, których kon­
cych wywoływacze jest zawsze każ­ 1 g hydrochinonu, strukcja sięga połowy lat siedemdzie­
dorazowe odważanie poszczególnych - 10 cms roztworu III odpowiada siątych. Są to: OLYMPUS OM-i
składników. Pominąwszy dostępność 1 g siarczynu sodowego i 1 g węglanu i OM-2, PENTAK - model K-1000,
odpowiedniej dokładności wagi, per­ sodowego, i NIKON model FM.
spektywa każdorazowego rażenia - 25 cms roztworu IV odpowiada
i precyzyjnego odmierzania nie jest 32,5 g siarczynu sodowego i Oczywiście obecnie produkowane
zachęcająca. Można tę sytuację zmie­ 3,75 g czteroboranu sodowego. aparaty tych modeli odbiegają, od
nić stosując metodę zestawiania wy­ swych pierwowzorów sprzed z górą
woływaczy z tzw. roztworów podsta­ Ważna jest kolejność mieszania ze dziesięciu lat. Z reguły jednak różni­
wowych. Sporządza się je wg nastę- sobą poszczególnych roztworów. ce te nie są zbyt wielkie. Najdalej
pująeych receptur: Najpierw do odmierzonej ilości roz­ w nich posunął się NIKON w modelu
tworu I dodaje się odmierzoną ilość FM. Jego nowa, ubiegłoroczna kon­
roztwór I roztworu II i dokładnie miesza, na­ strukcja nosi oznaczenie FM 2.
metol 40 g stępnie dodaje się odpowiednią ilość Tak, jak jego poprzednik jest to
kwaśny siarczyn potasowy 2g roztworu III iznów dokładnie miesza, w dalszym ciągu lustrzanka jedno­
następnie roztwór IV, a na końcu uzu­ obiektywowa z pomiarem światła
roztwór U pełnia przegotowaną wodą. Zmiana przez obiektyw, bez żadnej automa­
.kolejności mieszania roztworów mo­ tyki, z doborem parametrów ekspozy­
hydrochinon 40 g że doprowadzić do wytrącenia się cji podobnie, jak ma to miejsce w apa­
kwaśny siarczyn potasowy 2 g nierozpuszczalnych soli komplekso­ ratach PRAKTICA PLC. Również za­
wych. stosowanie migawki mechanicznej
roztwór U l
W tabeli podano kilka przykładów a nie elektronicznej jest analogiczne
węglan sodowy bezwodny 100 g zestawień różnego rodzaju wywoły­ jak w modelu FM. Ale własne w kons­
trukcji i parametrach owej migawki
tkwi nowa jakość modelu FM 2.
Jak już wspomniano, jest to mi­
Tabafa. Przykładowa kombinacje mieszania roztworów podstawowych pozwalające gawka mechaniczna, szczelinowa, la-
uzyskać wywoływacze o różnych właściwościach melkowa o przesuwaniu się szczeliny
Wzdłuż krótszego boku kadru (taki
Roztwór (cm3) ^am system jak w PRAKTICE), Czasy
Wywoływacz W oda
crpa ekspozycji od 1 sek. do... 1/4000 sek,.
1 II Ili IV
(!), Jest to obecnie najszybciej działa­
Drobnoziarnisty 100 600 300 jąca mechaniczna migawka szczeli­
Do przezroczy 125 150 300 - 425 nowa na święcie.
Kontrastowy 40 150 450 360
-
Jakie z tej szybkości wynikają ko­
Do papierów, normalny 50 100 250 - 600
D o papierów, małokontrastowy 100 - 200 - 700
rzyści? Dla przeciętnego fotoamatora
Negatywowy 70. - 100 - 630
raczej niewielkie. Można przy użyciu
tak szybkiego czasu migawki ,,za-

74
L a m e lk i m ig a w k i s z c z e l i n o w e j a p a r a tu N IK O N F M 2.
W i d o c z n e c h a r a k t e r y s t y c z n e , w k s z t a ł c i e np l a s t ( a m i o ­
A p a r a t N IK O N F M 2 d u 1', p r z e m o c z e n i a l a m e i e k z w i ę k s z a j ą c e I c h s z t y w n o ś ć

mrozić” ruch nawet bardzo szybko do 1/1000 sek. Poza tym zakresem bardzo duże przyspieszenia, toteż
poruszających się obiektów, i to nie obniża się czułość materiału, Za­ przy zastosowaniu tradycyjnych ma­
uciekając się do zmyślnych sposobów tem stosując czas naświetlania teriałów i konstrukcji migawka pod­
wspierania się lampami błyskowymi. 1/2000 czy 1/4000 sek. trzeba o tym dana zostałaby bardzo dużym siłom,
Ale przeciętny fotoamator może wy­ zjawisku pamiętać i obniżyć w świa­ tak wielkim, iż uległaby uszkodzeniu
korzysta tę właściwość 2-5 razy tłomierzu czułość materiału o ok. już przy pierwszym zdjęciu.
w swojej pracy. Już bardziej prakty­ 2-3 DIN. Dotyczy to w szczegól­ I tu producentom pomogły techno­
czna jest możliwość stosowania bar­ ności materiałów barwnych. Ale gdy logie rodem z kosmosu. Przede wszy­
dzo krótkiego czasu synchronizacji powróci się do czasów ekspozycji 1/ stkim do wykonania lameiek nąigaw-
z lampą błyskową, W tym aparacie /1000 sek. i dłuższych, wówczas trze­ ki i niektórych innych elementów me­
wynosi on tylko 1/250 sek. Jest to ba powrócić też do czułości standar­ chanizmu wykorzystano „kosmiczny
bardzo wygodne zwłaszcza, gdy wy­ dowej. metal’’ - tytan. Jest on bardzo wy­
konuje się zdjęcia z użyciem lampy trzymały i o wiele lżejszy od stali. Aby
błyskowej jako uzupełniającego źró­ Warto jeszcze dwa słowa wspom­
nieć o technice i technologii, jakie jeszcze bardziej zmniejszyć mąsę la-
dła światła przy wykonywaniu zdjęć melek wykonano je z bardzo cienkich
w normalnych, słonecznych warun­ zostały zastosowane w konstrukcji
i produkcji tych migawek, Otóż, aby blaszek. Ale blaszki te, pod wpływem
kach. sił bezwładności, mogłyby się od­
uzyskać tak krótkie czasy ekspozycji
lamelki migawki muszą się poruszać kształcać. Zatem wykonano je nie
Ale jednocześnie stosowanie bar­ płaskie, ale wytłoczone we wzór
dzo krótkich czasów naświetlań ma ze średnią prędkością 16 m/sek. Aby
tak się stało muszą one uzyskiwać „plaster miodu”. Dzięki temu znacz­
swoje złe strony. W majowym nume­ nie wzrosła ich sztywność, co zapo­
rze „MT” pisaliśmy o tak zwanym bardzo duże przyspieszenia. Jak wia­
domo siła działająca na poszczególny biega odkształceniom.
efekcie Schwarzschilda. Jak było to
wówczas powiedziane, standardowe element będący w ruchu jest wprost W taki oto sposób „kosmiczne te­
materiały fotograficzne zachowują proporcjonalna do przyspieszenia chnologie” przedostają się do nasze­
proporcjonalność parametrów eks­ i do masy elementu. Ponieważ wystę­ go codziennego życia.
pozycji w zakresie czasów od ok. 1/10 pują tu, jak wcześniej wspomniano, Paweł Wójcik

Odpowiedzi na test astronomiczny

1 - nie, 2 - z zachodu ną wschód, 3 - cofać, 4 - z półkuli dzie. 18 - wszystkie z wyjątkiem Wielkiego Wozu, 19 -
północnej ok. 22 grudnia, a na południowej ok. 22 czerw­ nasza Galaktyka oglądana od środka, 20 - stosowaną
ca, 5 -przesunięta w stosunku do naszej o dwie pory roku, w astronomii jednostką długości, 21 - Słońce: za popraw­
obecnie - zima, 6 - nie, 7 - Ziemia między Słońcem ne można również uznać odpowiedzi: a Centauri i Proxi-
i Księżycem, 0 -11,2 km/s, 9 - Gagarin (Jurij) i Armstrong ma Centauri, 22 - niebieska, 23 - tak, 24 - 600CFK, 25 -
(Neil), 10 - powiększenie kątowe, zwiększenie zasięgu wodoru, 2 6 - 5 mld lat, 27 - kilkanaście miliardów lat, 2 8 -
i zdolności rozdzielczej, 11 - gwiazda - Słońce, planety, rozszerza się, 29 - Polskie towarzystwo Miłośników As­
księżyce planet, planetoidy, komety, gaz i pył międzypla­ tronomii, 30 - z krajowych: Urania, Astronautyka, Postępy
netarny, 12 - Neptun. *|3 - komety, 14 - Jowisza - odkryte Astronomii, a z zagranicznych np: Riże Hvezdy, Kozmos
przez Galileusza, 15 - księżycami pyłowymi Ziemi, 1 6 - (CSRS), Astonomie in der Schule (NRD), Ziemlija i Wsje-
Księżyc. Słońce, Jowisz, Gwiazda Polarna, Mały Obłok lenna (ZSRR), Sky and Telescope (USA).
Magellana, 17, - M32, czyli Wielka Galaktyka w Androme­
Dalsze uzupełnianie listy pozostawiamy już in­
wencji Czytelników. Wyroby takie jak żarniki czy
obudowy tranzystorów trzeba roztworzyć
w HN03 i odparować tak, aby uzyskać suchą sól.
Z kolei białą farbę suszymy i spalamy. Następnie
w moździerzyku ucieramy dokładnie 3-5 g przy­
gotowanego już uprzednio piasku i dodajemy ok. 1
g jednego z wymienionych preparatów, po czym
znowu całość bardzo dokładnie mieszamy i ucie­
ramy. Oczywiście przed przystąpieniem do przy­
gotowania następnej próbki trzeba moździerzyk
i mieszadło starannie umyć, aby nie wprowadzić
obcych zanieczyszczeń.
Badamy minerały (||) Postępując w ten sposób możemy wykonać dla
* ł Konkurs siebie kilkanaście próbek różnych minerałów za­
Kontynuujemy 6-odcinkowy cykl poświęcony stępczych, które posłużą nąm do wielu podstawo­
badaniom minerałów. Ukoronowaniem jego bę­ wych badań.
dzie wielki konkurs. Ma on polegać na zanalizo­ Tftbtlą1
waniu i zidentyfikowaniu poznanymi metodami 3
Nazwa preparatu
minerałów, które wyślemy naszym Czytelnikom. Nazwa metalu

Szczegółowe instrukcje podajemy na końcu ni­ nadmanganian potasu (KMnO*) potas, mangan
niejszego odcinka^.
glejta (PbO), minia (PbaO<)
Teraz przystępujemy do dalszej nauki badania ołów

minerałów. Będzie to obserwacja barwy płomie­ każda biafa farba cynk (jako ZnO),
nia. Jak wiemy, wiele pierwiastków metalicznych tytan (jako TiOa)
odznacza się zdolnością barwienia płomienia na popularny lek G e a lc id glin
charakterystyczny dla siebie kolor. Do pierwiast­
lek
ków takich należy m. in. stront, lit, wapń, sód, bar, M a g n o s il magnez
molibden, bor, miedź, cynk, cez czy potas. żarniki (włókna) każdej żarówki wolfram
Do badań barwy płomienia potrzebne nam
popularne leki i bizmut
będą: G a stro G a s tr in

- drucik platynowy, kowar, z którego m.in. wykonywane są kobalt,


- palnik gazowy, elementy obudów trynzystorów nikiel

- kilka kropli kwasu solnego (HCi) i siarkowe­ każda zaprawa wapienna waph
go (H2S04).
ałun chromowy chrom
- próbki minerałów wielkości ziarnka grochu. [NH«Cr (SCkk 12 HaO]
Minerały zastępcze
Po przeczytaniu ostatniej pozycji, mówiącej smar do łożysk LT-4 lit
o próbkach minerałów, wielu Czytelnikom opad­ kwas borny (Hj BO j ) | bor
ną ręce, No, bo skąd w domowym laboratorium boraks (NaiBłOr)
mąją się znaleźć próbki minerałów? A jednak tzw. smar grafitowy molibden
wbrew pesymizmowi i zdawałoby się obiektywnej
„niemożliwości”, zaradny chemik-amator potrafi lek ametyk (winian
antymonyla-potasowy)
antymon
się jakoś z tym uporać. Oczywiście zebranie róż­
nych, zwłaszcza w czasie wakacji, minerałów jest Badanie barwy płomienia
zawsze godne polecenia. Ale czy w przypadku ich Zaczynamy od starannego oczyszczenia druci­
braku nie da się nic zrobić? Ależ nie. Oto zamiast ka platynowego, Wtym celu zanurzamy go w kwa­
prawdziwych minerałów, o które niewątpliwie sie solnym (HCI) i mokry jeszcze drucik wprowa­
postaramy się w przyszłości, każdy zamiłowany dzamy do utleniającej części płomienia palnika
chemik-amator na początek prób identyfikacji gazowego. Zabieg zwilżania i wygrzewania po­
posłuży się minerałami, które nazwiemy zastęp­ wtarzamy 3-4 razy. Teraz w uszku drucika platy­
czymi. Do ich wykonania potrzebny nam będzie nowego umieszczamy odrobinę (wielkości łepka
przede wszystkim bardzo drobny, starannie prze­ od szpilki) badanego minerału naturalnego lub
myty piasek oraz związki zawierające różne inte­ przygotowanego samemu minerału sztucznego.
resujące nas metale. I tu uwaga: nasz preparat wprowadzamy do utle­
- Ba, ale gdzie zdobyć takie związki? -zawoła- niającej części płomienia i natychmiast obserwu­
jąznów pesymiści. Otóż zapewniamy, że będzie to jemy zmianę jego barwy.
zadanie wykonalne praktycznie dla każdego. Identyfikację poszczególnych metali obecnych
W tabeli Xpodajemy nazwy niektórych prepara­ w naszych próbkach - poprzez nadawanie płomie-
tów zawierających interesujące nas metale. Dokończenie na str. 80
Tabela 2
BARWIENIE PŁOMIENIA

Barwa Odcień Pierwiastek Uwagi

Purpurowy, Stron,t Sr Wszystkie minerały strontu, powodujące zabarwie­


karminowy nie płomienia, dają pozostałość, która po zadaniu
kroplą wody daje reakcję zasadową (czerwony pa­
pierek lakmusowy robi się niebieski)

Czerwona Purpurowy Lit Li W odróżnieniu od minerałów strontu wyprażona


pozostałość nie daje reakcji zasadowej

Niebieska Czysty Ind In Próbkę mineratu należy poprzednio potraktować


stężonym kwasem solnym. Rzadkość!

Fioletowa Wyraźny Cez Cs Rzadkość!

Blady Potas K Celowe użycie kobaltowego filtru szklanego

Blady Rubid Rb Rzadkość!

Czerwona Ceglasty, Wapń Cą Większość minerałów wapnia powoduje zabarwie­


pomarańczowy nie płomienia dopiero po zadaniu kwasem solnym.
Część minerałów, powodująca zabarwienie płomie­
nia, daje pozostałość, która po zadaniu kroplą
wody daje reakcję zasadową (czerwony papierek
lakmusowy robi się niebieski)

Żółta Intensywny Sód Ną Reakcja bardzo czuła; wykonanie jej wymaga wiel­
kiej uwagi. Wystarcza bowiem bardzo drobna do­
mieszka, aby zabarwić płomień

Zielona Żółtawy Bar Ba Zabarwienie płomienia powodują tylko węglany i


siarczany, które dają pozostałość z reakcją zasado­
wą. Krzemiany i fosforany, zawierające bar, nie bar­
wią płomienia. Zabarwienie płomienia wyraźniej wy­
stępuje na materiale uprzednio wyżarzonym w pło­
mieniu redukującym

Żółtawy Molibden Mo Zabarwienie płomienia powodują tylko związki siar­


kowe i tlenowe

Żółtawy Bor B Przeważna część minerałów boru barwi płomień po


uprzednim potraktowaniu stężonym kwasem siar­
kowym i metanolem C H 3OH

Szmaragdowy Miedź Cu Płomień jest barwiony na szmaragdowe tylko przez


tlenki miedzi; związki chloru powodują zabarwienie
lazurowe

Bladoniebieskawy Fosfor P Uzyskuje się tylko po uprzednim potraktowaniu


próbki kwasem siarkowym. Reakcja nietypowa

Niebieskawy Cynk Zn Zabarwienie ukazuje się zazwyczaj jako barwne


smugi na tle płomienia

Bardzo blady Antymon Sb Niekiedy zabarwienie obserwuje się przy badaniu


Bizmut. Bi próbek na węglu. Reakcje nietypowa
Ołów Pb
Tal Tl
Tellur Te

Niebieska Lazurowy Miedź Cu Lazurowe zabarwienie płomienia powodują tylko


chlorki miedzi. Chcąc otrzymać takie zabarwienie,
należy minerał miedzi potraktować kwasem sol­
nym

Lazurowy Chior Cl Zabarwienie typowe dla chlorków miedzi, Minerały


chloru bada się w mieszaninie^ tlenkiem miedzi
CuO

77
desłanych ostatnio pomy­
słów dotyczących jego ule­

POMYSŁY
g en ia ln e
pszenia drukujemy propo­
zycję Kol. Pawła Synowi-
cza ze Szczecina (1. i). Otóż
Paweł uważa, że czynność
posługiwania się odkurza­

3Nv/no!Utf/ns czem byłaby o wiele przy­


jemniejsza, gdyby był on
sterowany np. manipulato­
i ta k ie sobie ŁATWIEJSZE WYSIA­
DANIE. Często otrzymuje­
rem bezprzewodowym, na
wzór niektórch zabawek
mechanicznych.
my listy z ulepszeniami do­
Autorzy każdego zamieszczonego pomysłu tyczącymi samochodów.
otrzymują jako honorarium 25 000 gr. Wszystkie Zamieszczamy pomysł Kol.
nadesłane pomysły są poza tym rozpatrywane Dariusza Jazgara z Pozna­
przez Biuro Młodzieżowych' P tentów, które nia, który wymyślił i wy­
przyznaje swoje nagrody i wyróżnienia. Pomysły praktykował sposób na
sprawniejsze wysiadanie z
można nadsyłać pod adresem redakcji o dowolnej fiata 12 6p. Darek, zmęczo­
porze roku, dnia i nocy, byleby były opatrzone ny niewygodą wychodze­
dopiskiem: „POMYSŁY". Dotyczy to również nia z „malucha” wtedy, gdy
„ŚLADÓW POMYSŁÓW”. Autorzy wydrukowa­ zajmował w nim tylne sie­
nych „śladów” otrzymują nagrody rzeczowe. dzenie, zmniejszył tę nie­
wygodę za pomocą sznurka KRAN Z LICZNIKIEM.
METODA NA LEKARS­ nych przez Kol. Marka Fur- uważając, że problemem Sprawa kranów również
TWO NA NOWOTWÓR. dalszego ulepszania mogą jest często poruszana w Us­
mankiewicza ze Świdnicy
Kol. Jarosław Bartnicki zająć się już inni wynalaz­ tach Czytelników ,,MT”.
(1. 14) wybraliśmy dwa.
z Rumii (l. 20) zwrócił uwa­ cy. Darek po prostu przy­ Ostatnio Kol. Robert Kape-
Pierwszy z nich dotyczy za­ 1uszny ze Stargardu Szcze­
gą, że prawie każdy narząd pewnienia naturalnej mocował do dźwigni bloka­
dy sznurek, przełożył go cińskiego zaproponował,
w organizmie człowieka ochrony przed hałasem na­
może zostać zaatakowany pod fotelem i przywiązał do by produkować krany
szym uszom. Wiadomo, że
przez nowotwór. Nie sły­ lewej strony ramy fotela z trzema kurkami. Dwa, jak
jesteśmy narażeni na hała­
szał jednak o tym, by kto­ niezbyt mocno naciągając, dotychczas przeznaczając
sy. Stajemy się więc coraz do ciepłej i zimnej wody,
kolwiek miał raka serca. bardziej głusi, tracimy też tzn. na tyle, żeby przy po­
Jarek zastanawia się więc, ciągnięciu w górę odchylał natomiast przez trzeci, za-'
w coraz większym stopniu
czy przyczyna tego faktu on dźwignię zwalniając opatrzony dodatkowo w
i coraz bardziej bezpowrot­
nie leży w, do tej pory nieu- jednocześnie blokadę fote­ rurkę, płynąłby płyn do my­
nie wiele odcieni z boga­
zmysłowionym, mechaniz­ la. Obecnie przy wysiadaniu cia naczyń. Przy tym właś­
tych barw świata dźwięku.
mie obronnym tego narzą­ z „malucha” Darek jedną nie kranie Robert proponuje
Marek uważa, że można te­
du. Uważa też, że mecha­ ręką lekko podnosi sznurek, zamontowanie licznika
mu zaradzić w bardzo pros­
nizm ten może być dwoja­ a drugą odchyla oparcie fo­ wskazującego ilość zużyte­
ty sposób. Otóż inżynieria
kiego rodzaju, tzn. chemi­ tela i twierdzi, że dla pasa­ go płynu. Raz na jakiś czas,
genetyczna powinna do­
cznego (substancje bloku­ żera z tyłu w „maluchu” np. przy okazji sprawdza­
prowadzić stan naszych
jące powstawanie komórek mięśni do takiego rozwoju, czynność ta jest o wiele wy­ nia licznika zużycia gazu,
rakowych) i mechaniczne­ by chroniły one również godniejsza od poprzedniego zapisywany byłby również
go (ruchy mięśnia sercowe­ sposobu zwalniania bloka­ stan licznika zużycia płynu,
uszy. W takim przypadku,
go). Zdaniem Jarka zbada­ dy fotela. a rachunek uiszczany wraz
tzn. przy przekroczeniu
nie tej sprawy, być może z innymi, stałymi opłatami.
określonego natężenia
z korzyścią dla człowieka, Robert uważa, że takie roz­
dźwięku, mięśnie uszne na
posunęłoby naprzód walkę impuls z mózgu powodo­ wiązanie powinno przyczy­
nić się do podniesienia
z chorobą nowotworową. wałyby jego tłumienie do
ogólnej higieny, zaoszczę­
„zdrowego” poziomu. dzi też państwu kosztów
Drugi pomysł Marka jest produkcji opakowań do
propozycją, by we wszyst­ płynu, no a przede wszyst­
kich urządzeniach akusty­ kim wyeliminuje bieganie
cznych zmiany dźwięku wy-
do sklepów chemicznych.
skalować w jednostkach je­
go natężenia, np. w fonach
lub decybelach. Oprócz te­ ZNOWU ODKURZACZ.
go również Marek (bo nie Sprzęt ten jest często wy-.
tylko on o tym napisał) mieniany w listach naszych
uważa, że powinny zostać Czytelników. Świadczy to
opracowane ogólnie dostę­ albo o uciążliwości sprzą­
UMIĘŚNIONY SŁUCH pne tablice obrazujące ro­ tania mieszkań, albo o rze­
ORAZ SKALE DŹWIĘKO­ dzaj szkodliwości hałasu na czywiście dużej niedosko­
WE. Z pomysłów nadesła­ nasz słuch i cały organizm. nałości odkurzacza. Z na­

78
AUTOMATYCZNY ręczą. Chwytak można do­ ki sam pomysł został za­ trzecią grupę tzn, takie,
TRZON. Powtarzają się wolnie przedłużać za po­ prezentowany w rubryce które mogły wydawać się
propozycje Czytelników mocą np. aluminiowej rur­ z pomysłami w „MT” zwariowanymi a dziś niko­
dotyczące oszczędności ki. Darek stwierdził w swo­ 7/71. go już nie dziwią i są stoso­
materiału przy produkcji im liście, że sprawdził przy­ Pomysły te można uznać za wane to m. in.:
kilku odmian tych samych datność chwytaka i uważa, typowe bumerangi. - pom.ysf o nadmuchiwa­
narzędzi. Propozycje te że świetnie spełnia on swoje Do drugiej grupy pomy­ nym globusie zamiesz­
uwzględniają przede zadanie. słów, które są stosowane czony w 12/59, ,MT”, czy­
wszystkim narzędzia o tzw. Eryk zaliczył propozycję li 28 lat temu,
wymienialnych końców­ drukowania tekstu - życzenie Czytelnika
kach, np. pędzle, o czym w dwóch szpaltach obok sprzed 24 lat dotyczące
niejednokrotnie pisaliśmy. siebie w książkach o wię­ stosowania łatek do
Z tej grupy pomysłów wy­ kszym od przeciętnego for­ spodni Iw „MT” 2/69),
braliśmy do druku propo­ macie. Do takich książek - bilety komunikacji miej­
zycję Kol. Wojciecha Szy­ należy zaliczyć np. broszu­ skiej kasowane dwu­
mura z Rybnika (1.15). Woj­ ry z cyklu „Opowieści nie­ stronnie to pomysł za­
tek zaproponował wyposa­ zwykłe”. proponowany 21 lat te­
żenie drewnianego kija Pomysły stanowiące mu („MT” 12/66).
w końcówkę zrobioną na
wzór stosowanej w ołów­
kach automatycznych, a ja­ JESZCZE JEDEN WIE­
ko wymienialne „końców­ SZAK. Tym razem Kol. Od redaktora działu
ki” narzędzia: łopatę, kilof, Grzegorz Baryła z Czułczyc Kol. Marek Furmankiewicz w swoim liście z pomy­
grabie, miotłę, odśnieżarkę proponuje zastosowanie ta­ słami napisał na wstępie, że zdecydował się je przysłać
itd. kich wieszaków, które by­ dlatego, ii: „... zamieszczone tam (tzn. w „MT”) wyna­
łyby dostępne również dla lazki też nie zawsze są tak naprawdę poważne...”. Prze­
małych dzieci. Dotyczy to cież „poważny pomysł” nie straci na wartości, a może
przede wszystkim wiesza­ nawet przeciwnie, jeżeli będzie umieszczony obok ta­
ków łazienkowych. Według kiego, który można potraktować humorystycznie.
pomysłu Grzegorza wie­ Natomiast Kol. Wiesław Gołębiowski z Lipna propo­
szak z kilkoma uchwytami nuje, żeby wprowadzić dodatkową rubrykę zawierają­
na ręczniki, powinien być cą pomysły najbardziej ciekawe, ale niemożliwe do
umieszczony na sprężynach zrealizowania, bo zbyt fantastyczne. Można oczywiście
i zakończony ładnym, zwi­ podzielić naszą rubrykę z pomysłami na wiele rubryk
sającym sznurkiem z pom­ pomniejszych, z pomysłami ściśle pogrupowanymi we­
ponem. Maluch wchodzi do dług kryteriów... no właśnie, jakich? Jakie kryteria są
CHWYTAK DO OWO­ łazienki, myje sobie ręce, najbardziej obiektywne? Kto podejmie się stwierdzenia
CÓW. Również co pewien pociąga za sznurek z po­ z całą odpowiedzialnością, że ten pomysł to nic nie
czas przewijają się w pomy­ mponem, wieszak zjeżdża znaczący drobiazg, ten znowu jest nierealny i zbyt
słach naszych Czytelników i maluch może swobodnie fantastyczny itd.? Ostatecznie można zaznaczać, że te
sposoby na łatwiejsze zry­ wytrzeć ręce. właśnie pomysły zrodziła potrzeba dnia dzisiejszego,
wanie owoców z drzew. ale to przecież wynika z samego pomysłu, po co więc
Kol. Dariusz Lubiszewski podkreślać, że masło jest maślane? Natomiast co do
% Tczewa (1. 17) zmęczony pomysłów zbyt fantastycznych to najbardziej chyba
długimi i chłodnymi wie­ klasycznym przykładem będą tu książki Juliusza Ver-
czorami zimowymi, tęsk­
niąc za latem i owocami, śladem j ne’a nierealne i zbyt fantastyczne dla jego współczes­
nych a dziś ogólnie znane i nie dziwiące nikogo. Dzisiaj
wymyślił i wykonał z włas­ też potrzebne jest zarówno postulowanie, by winda
nych materiałów chwytak zjeżdżała aż do piwnicy jak i znalezienie energii zastę­
do owoców. Chwytak Dar­
ka składa się z jednego K ol E ry k W ieczorek pującej dotychczas stosowaną. A który jest potrzebniej­
szy? Właśnie dzisiaj? Czy jest to takie zupełnie jasne?
drewnianego elementu roz­ z m iń ska M azow ieckiego
Zostawmy więc może te wszystkie podziały w spokoju,
szczepionego na końcu na przysłał do redakcji list ze niech pomysły naszych Czytelników oceniane będą
cztery części. Drewno użyte śladami pomysłów. Ślady
przez nich samych, a my będziemy je jedynie prezento­
do wykonania chwytaka te Eryk podzielił na trzy wać z ewentualnym komentarzem, nigdy jednak zbyt
powinno być sprężyste, po­ gi'upy. W grupie pierwszej
daleko idącym.
nieważ przy rozszczepianiu znajdują się powtórzenia
Jeszcze na koniec dwie uwagi. Po pierwsze, wielu
go na części właściwość ta pomysłów naszych ojców,
jak np. : naszych korespondentów zapomina wpisać swój wiek,
ma duże znaczenie, Roz­ a jest to informacja znacząca przede wszystkim dla
szczepianie- radzi Marek- - w „MT” 7/85 pomysł o
należy wykonywać wolno okularach przeciwsło­ Biura Młodzieżowych Patentów. Prosimy o tym pamię­
i raczej ostrożnie, ażeby necznych, który jest od­ tać. Po drugie, pomysły nadsyłane anonimowo nie będą
rozszczepione części nie ze­ powiednikiem pomysłu rozpatrywane i jest to zasada obowiązująca zarówno
szły się, należy wsunąć po­ zamieszczonego w „MT” redakcję, jak i BMP. Można przecież zastrzec sobie imię
12/69, i nazwisko tylko do naszej wiadomości, a podpisać się
między nie klin. Należy też np. pseudonimem. Wysyłanie listów całkowicie anoni­
wzmocnić miejsce, w któ­ - również w „MT” 7/85
znalazł się pomysł „nie­ mowych mija się z celem, a szkoda, bo czasem zawierają
rym kończy się rozszczepie­
nie, najlepiej drucianą ob­ banalnych butelek”, a ta­ one ciekawe pomysły. Redaktor działu

79
Dokończenie ze str. 77 Tabela 3

Barwa i postać nalotu


Skład
Pierwiastek Uwagi
nalotu
na gorąco na zimno

Łatwo lotna cjecz bez­ Kropelki bezbarw­ Uzyskuje się ze wszystkich minerałów za­
HsO wierających wodę krystalizacyjną lub grupę
barwna nej cieczy
OH, przy umiarkowanym ogrzewaniu

Uzyskuje się tylko z siarki rodzimej i z


Czerwonawa lub ciemno­
Żółta lub biaława S Siarka S siarczków zasobnych w S, np. z pirytu
żółta ciecz łatwo lotna
(FeS2)

Pierścień czarny, bliżej Niższy pierścień Uzyskuje się z arsenu rodzimego oraz z
As Arsen As
próbki nieco jaśniejszy tworzy lustro arsenków nie zawierających S

ASJiSa Uzyskuje się z realgaru aurypjgmentu i z


Czerwona ciecz Czerwonawożófta
A s$ siarkosoli arsenowych

Biafa Biała Uzyskuje się z tlenowych, bezsiarkowych


ASiOa
minerałów arsenu

Czerwonawobru natna Czarna SbsSsO Antymon Sb Uzyskuje się z siarkosoli antymonowych

Uzyskuje się z minerałów tlenowych, baz-


Biała Białe igiełki SfrO *
siarkowych

Nalot roztarty na szorstkiej płytce czerwie­


Czarny bezposta­
Czarny bezpostaciowy H gS nieje. Reakcja pozytywna tylko z próbą cy­
ciowy
nobru
Rtęć Hg
Uzyskuje się z rtęci rodzimej, amalgamów.
Szary Szare kropelki Hg a także z cynobru, jeżeli się do nie9o doda
trochę węgla drzewnego

Czarna kuleczki:
Czarne kuleczki trudno Uzyskuje się z selenu rodzimego i z selęp-
mniejsze czerwo­ SeOs Selen Se
topliwe ków. Rzadkość!
ne

niowi charakterystycznych barw - ułatwi nam wykrycia w nim różnych anionów, mieszamy 1:2
tabela 2 z podanymi w niej szczegółowymi uwaga­ z kwaśnym siarczanem potasu (KHS04), wsypuje­
mi. A więc do pracy. Życzymy nie tylko przyjem­ my do nowej probóweczki i prażymy. Zawarte
nego, ale i skutecznego działania. w minerale aniony rozpoznajemy następująco:
Badania w rurkach - c h l o r k i - wydzielają zapach HCJ i z NH3 aq
Następnym prostym badaniem dostarczającym dają białe dymy,
nam wielu cennych informacji, na których podsta­ - b r o m k i - wydzielają brunatny gryzący gaz,
w ie daje się wykryć wiele pierwiastków tak meta­ - j o d k i - wydzielają dymy ciemnofioletowe,
licznych, jak i niemetalicznych, jest prażenie - f l u o r k i - wydzielają fluorowodór, ktbry na­
w tzw. rurce zamkniętej, a więc bez dostępu po­ tychmiast matowi szkło,
wietrza. Do suchej i czystej wąskiej probówki, tj, - azot any - wydzielają brunatny dym o woni
do rurki zamkniętej z jednej strony, o długości HN03.
60-80 mm i średnicy do 4,5 mm, wsypujemy bada­ - s i a r c z k i - wydzielają odrażający zapach
ny naturalny lub zastępczy minerał wielkości, zgniłych jaj, czyli siarkowodór H2S.
powiedzmy - pestki od jabłka. Dno probówki Stefan Sękowski
zaczynamy lekko, a następnie coraz silniej ogrze­
wać nad płomieniem. (*) Kto może wziąć udział w konkursie?
Badanie w rurce zamkniętej bez dostępu powie­ Każdy, kto po ukazaniu się nr 11/87 „MT”
trza ma na celu wykrycie wydzielających się pod­ nadeśie do dnia 1.02.88 zaadresowaną do sie­
czas prażenia w tych warunkach minerału sub­ bie kopertę ze znaczkiem pocztowym za 10 zł,
stancji lotnych. Po ochłodzeniu tworzą one we pod adresem:
wnętrzu rurki - dokładniej przy jej wylocie - cha­ Redakcja „Młodego Technika”
rakterystyczne naloty. Ich wygląd i opis podajemy Konkurs MINERAŁY
w tabeli 3. skr. poczt. 380, 00-950 Warszawa.
Ale to był dopiero początek naszych badań Ną zwycięzców czekają nagrody rzeczowe:
w zamkniętej rurce. Teraz nasz minerał, w celu sprzęt laboratoryjny, odczynniki i książki.
80
N O W E E U R O P E J S K IE A E R O B U S Y

W Tuluzie 14 lutego 1987 roku po raz pierwszy pokaza­ małym samolotem długodystansowym; w wersji A-340-
no nowy typ aerobusu A-320, zwanego „małym aerobu- 200 zabierać będzie na odległość do 13 000 km 222
sem”. Charakteryzuje się on tyjn, że wprowadzono doń pasażerów i 11 Mg ładunku, a w wersji A-340-300 na
wiele najnowocześniejszych rozwiązań technicznych: m. odległość do 11 000 km 256 pasażerów i 15 Mg ładunku.
in. zrezygnowano z tak typowego dla samolotu pasażer­ A-340 ma być szczytowym osiągnięciem techniki lotni­
skiego wolantu, zastępując go „mini-laską” przypomina­ czej . Będzie miał 4 silniki odrzutowe, które zużywać będą
jącą z wyglądu joystick. Posiada oszczędne, sterowane za o 25% mniej paliwa niż samoloty tej samej klasy. Pierw­
pomocą techniki cyfrowej silniki. Po raz pierwszy zasto­ szych 15 egzemplarzy A-340 zamówiła już „Lufthansa”,
sowano też przy jego budowie, wzmocnione włóknem planuje wprowadzić je na swoje trasy już w 1989 r. i ma
węglowym tworzywa sztuczne. , zamiar na tych samolotach „wlecieć” w XXI wiek... (j)
A-320 jest samolotem krótko- i średniodystansowym
i zastępować ma wysłużone już Boeingi 727.
Na deskach projektantów znajdują się już nowe wersje
aerobusów, w tym „samolot lat dziewięćdziesiątych”
oznaczony jako A-340. Ma być op od roku 1992 sukcesyw­
nie wprowadzany na trasy dalekiego zasięgu, współist­
niejąc z ogromnym Boeingiem 747-400. A-340 będzie


A-320, którego premierę można było oglądać na lotnisku w Tuluziej
w lutym br.

Kabina A-320; zadziwia brak wolantu oraz ogromnej ilości przyrządów, tak charakterystycznych dla współczesnych samolotów

BnyST ' v t je■

U w aga m iłośnicy informatyki!


W związku z licznym i listam i i prośbam i, by pow tórzyć cyk! nauki języka BASIC z roku 1985/6
uprzejm ie inform ujem y, że za naszym zezwoleniem cykl ten drukow any będzie w czasopiśm ie
krakow skiej kom endy chorągw i ZHP „H a rce rz R zeczypospolitej” . Zam ówić je można listow nie
pod adresem: ul. K arm elicka 3 1 ,31-131 Kraków.
stulecia, a dziś wegetuje jedynie w programach
szkolnych. Stosować go zatem do opisu materii to
tak, jakby zastąpić wiązkę świetlną w gramofonie
laserowym igłą krawiecką^
Naturalnym rozszerzeniem koncepcji: Układ
Słoneczny - atom jest podejście szersze - typu:
atom-Wszechświat. Ponieważ zaś atomy (czyli,
jak uparcie powtarzają za Bohrem korespondenci,
elektrony krążące wokół jąder) układają się w cia­
łach stałych w różne mozaiki, więc być może
i Wszechświaty są tylko elementarnymi cząstkami
w jakimś Nadwszechświecie. Rzecz jasna ciąg ten
można prowadzić i w drugą stronę, bo czymże są
nasze cząstki elementarne, jeśli nie (Pod)Wszech-
światami niższego poziomu organizacji materii.
Aż dziw, że tak wielu korespondentów zdołało
RZĘDONY „wyprodukować” jedynie tego typu... prace zapo­
W SUBSTANCJI BETA minając, iż każda nowa idea naukowa powinna
Przyszedł w końcu z dawna oczekiwany mo­ w niewielkim choć stopniu opierać się na spraw­
ment rozliczenia się z Klubem Niesamowitych dzonych już przesłankach, w przeciwnym razie
Pomysłów (fizycznych). Bardzo dawno temu, w nu­ jest ona bez wartości; równie dobrze można by
merach 11, 12/85 „MT” poprosiliśmy wszystkich powiedzieć, że Wszechświat przypomina swoją
tych, którzy mają coś genialnego i niesamowitego konstrukcją nogę stołową,, skąd prosty płynie
do powiedzenia (w naszej ulubionej dziedzinie) wniosek, iż Wszechświatów mamy dokładnie
o listy. Czekaliśmy potem cierpliwie przez ponad cztery.
rok zdając sobie sprawę, że naprawdę dobrym Bywały i bardziej skomplikowane koncepcje
pomysłom potrzebne są do przyjścia na świat kosmologiczne. Całkiem oryginalną przedstawił
cieplarniane warunki i w żadnym razie nie można pan Tomek z Golubia-Dobrzynia. Wszystko, co
ich autorów POGANIAĆ. Dłużej jednak czekać dostrzegamy zawiera się według niego w kuli
już nie sposób. Trzeba przyznać ze skruchą, iż otoczonej, również jak ona, potężnymi polami
przeceniliśmy chybą swój „zasięg oddziaływania” elektromagnetycznymi oraz (UWAGA!) zagadko­
- żniwo klubowe okazało się uboższe od przewidy­ wą substancją beta o gęstości takiej, jak czarne
wanego. Niestety, również jakość wypowiedzi na­ dziury. Pancerz pól przetwarza betę na pył kosmi­
szych Szanownych Korespondentów pozostawia­ czny, który wstrzykiwany nastan ie do kuli two­
ła czasem sporo do życzenia. rzy wszystkie obserwowane przez nas obiekty
Dość wyraźnie rozróżnić można w nadesłanych astronomiczne. Proces odwrotny zachodzi nato­
tekstach pomysły (zawierające zawsze choć ślad miast w czarnych dziurach, które jak enklawy
koncepcji aplikacyjnych) oraz idee (wytwory substancji beta wewnątrz kuli pożerają jej mate­
czysto teoretyczne), postulujące zazwyczaj zmia­ rię. Na szczęście pierwszy z opisanych efektów
n ę co najmniej części fizyki od podstaw. Chcieliś­ dominuje nad drugim, dlatego też Wszechświat
my omówić dziś tę drugą grupę tekstów. Niestety, (czyli kula) stale rośnie. Pan Krzysztof z Gliwic
wiele można im zarzucić. Szanowni Koresponden­ natomiast, bez pretensji do budowy Wszechświata
ci uparli się snuć w nich przeważnie koncepcje nadesłał jedynie swą koncepcjępiętrowej struktu­
wszechświatowo-kosmologiczne zgodnie z zasa­ ry materii, Otóż według niego, cząstek elementar­
dą, że jak już poprawiać, to od razu CAŁOŚĆ. Nie nych po prostu nie ma - każda ze znanych drobin
dało to jednak najlepszych rezultatów. Najczęś­ dzieli się piętrowo na coraz to mniejsze, połączone
ciej powielana była idea porównywania Układu coraz to silniejszymi polami. Kolejne piętra orga­
Słonecznego i bobrowskiego modelu atomu. Spra­ nizacji materii autor nazywa RZĘDONAMI wy­
wa nie jest nowa - sami wymyśliliśmy coś podob­ różniając pienyszorzędony (znane skądinąd
nego, będąc w szkole średniej. Jesteśmy jednak kwarki), drugorzędony itd.
usprawiedliwieni - nie było przecież wówczas w Bardzo frapujący okazał się też temat „Big
„MT” działu „Katedry Fizyki”. Natomiast wszys­ Bang i jak do tego doszło”. Pan Andrzej z Mrągo­
cy Czytelnicy (a co dopiero ideologowie!) tego wa twierdzi, że powodem Wielkiego Rozpadu (i, co
działu powinni umieć o dowolnej porze dnia i nocy za tym idzie, narodzin Wszechświata) były niejed­
wyrecytować, że model Bohra prawidłowo oddaje norodności występujące w praatomie pierwo­
jedynie pewne własności w miarę wyidealizowane­ tnym, co spowodowało (czysto kwantowy) efekt
go układu, jakim jest samotny atom wodoru plus tunelowego przebicia bariery potencjału grawita­
promieniowanie elektromagnetyczne. Z tego też cyjnego prąatomu i w rezultacie oderwanie się
powodu utrzymał się on jako „wiodący” zaledwie bardziej masywnych jego fragmentów, tych sa­
przez kilkanaście lat pierwszej ćwiartki naszego mych, które dziś nazywamy kwazarami.
82
I co wy na tó, specjaliści od efektów tunelo­
wych? Kam znacznie hardziej podoba się idea
pana Zbyszka z Kielc. Według niego prajądro,
jakim był Wszechświat zanim zaczął się rozsze­
rzać, zostało rozbite przez coś w rodzaju prane-
utronu (nazwa-przez analogię ze znanymi w fizyce
jądrowej reakcjami). Praneutron ten zaś to nic
innego jak kwazar przybyły z innego Wszechświa­
ta - analogicznie „nasze” kwazary spełniają rolę
„wyzwalaczy” następnych Wszechświatów itd.
Zupełną natomiast obojętność wobec tak hołubio­
nych kwazarów wykazał pan Marek z Radomska.
Jego Big Bang spowodowany został niejednorod­
nościami praosobliwości mających swe źródło w
Z M A M TEMATYCZNE
lokalnej fluktuacji entropii! Autor nazywa ten
efekt (chyba niesłusznie zresztą) entropią entropii
i twierdzi przy okazji, że entropia to wielkość
podlegająca stałej ewolucji i jako taka powinna
XX KO NGRES UNIt
być traktowana równoprawnie z innymi elemen­ MATEMATYCZNEJ
tami opisu praosobliwości (jak np. energia), jest Z blisko rocznym opóźnieniem chciałbym w kąciku
bowiem ponadczasowa. Naszym zdaniem entro­ „RO-MA” wspomnieć o XX Kongresie Międzynarodowej
pia jako parametr termodynamiczny jest pojęciem Unii Matematycznej, który odbył się we wrześniu 1986
niejako wtórnym wobec „czysto fizycznych” cech roku w Berkeley w Kalifornii, Przypomnę, że poprzedni
układu, zamiast „fluktuacja entropii” wystarczy taki kongres zorganizowano w Warszawie w 1983 roku
powiedzieć np. „zmiana objętości”, a w ogóle to i pisałem o nim w „MT” nr 7/83. Każdy kongres jest dla
używanie szpanerskich nazw ani trochę nie poma­ matematyków jedyną okazją do spotkania się w szerokim
c a w rozwiązaniu zagadki Wielkiego Wybuchu. gronie i zaprezentowania wyników swoich badań kole­
Być może jednak idea pana Marka jest świetna, gom z odległych specjalności. Jak w każdej howiem
a tylko sposób jej wyłuszezenia - nie najlepszy. I tu nauce, tak i w matematyce postępująca specjalizacja
dochodzimy do podstawowego zarzutu, jaki sprawia, że uczeni pracujący w odległych dyscyplinach
ośmieliliśmy się mieć wobec Szanownych Kore­ spotykają się bardzo rzadko i często mają nawet trudnoś­
spondentów. Kochani - piszecie NIEZROZUMIA­ ci z wzajemnym „dogadaniem się".
LE! Nie wspominamy tu nawet o pracach czysto Ma każdym kongresie Unii Matematycznej uczestnicy
filozoficznych, wiadomo bowiem, że meandry z napięciem czekają na ogłoszenie decyzji specjalnej
onkologii, z jakimi zapoznali nas panowie Robert komisji, przyznającej medale Fieldsa - wyróżnienie, któ­
zJCielc i Tomek z Turka to nie elementarz i trzeba re matematycy uważają za swego rodzaju Nagrodę Nobla.
się tam czasem bardziej górnolotnie wyrazić. Lecz Jak wiadomo, Alfred Nobel nie dopuścił matematyków
jeżeli ktoś przedstawia ideę czysto fizyczną, nie do grona uczonych mogących kandydować do nagrody
może być to tekst nieporządny czy zawikłany. Cóż jego imienia. Matematycy uważają się za pokrzywdzo­
bowiem z tego, że koncepcja będzie choćby naj­ nych- W 1924 roku odbył się w Toronto siódmy kolejny
wspanialsza, jeśli ani my, ani reszta ludzkości nie kongres unii. Inicjatorem zjazdu był matematyk kanadyj­
zrozumiemy, o co autorowi chodzi. Żebyśmy nie ski, John Charles Fields, który okazał się tak zdolnym,
byli gołosłowni zacytujmy fragmenty listów pana organizatorem, że po kongresie pozostały znaczne nad­
Andrzeja z Mrągowa:.... nasz Wszechświat poru­ wyżki finansowe. Fields zaproponował, by użyć tych
sza się z prędkością światła i przypomina raczej pieniędzy na ustanowienie nagrody dla wybitnych mate­
z jednej strony Białą Dziurę, a z drugiej strony matyków. Propozycja Fieldsa została przyjęta, ale pierw­
Czarną Dziurę...” i pani Joanny z Zamościa: sze medale wręczono dopiero w 1936 roku w Oslo. Meda­
„...czas jest określony jako przebywanie danej liści muszą być ludźmi młodymi (poniżej 40 lat), no
grupy energii w danym wymiarze...” Jeśli ktoś i oczywiście mieć wybitne osiągnięcia w „wykraczaniu
przypadkowo wie, co autorzy mieli na myśli, bar­ poza ludzkie ograniczenia i opanowywaniu świata” -
dzo prosimy o kontakt. zgodnie z napisem na awersie medalu.
Wypada jeszcze dodać z tzw. kronikarskiego Sam medal (projektu kanadyjskiego rzeźbiarza Mac-
obowiązku, że pracę zdecydowanie najbardziej Kenzfego) jest ze złota, ma średnicę 2,5 cala, na awersie
dojrzałą przysłał nam pan Andrzej z Krakowa - wyryta jest głowa Archimedesa, data MCMXXXIII, ini­
postaramy się wykorzystać takie właśnie ujęcie cjały artysty i wspomniany wyżej napis w języku łaciń­
problemu w planowanym cyklu „KF” o mechanice skim: Transire suum pectus mondoąue potiri, będący
kwantowej. W jednym z najbliższych numerów cytatem z poematu rzymskiego poety Maniliusa. Na re­
omówimy znacznie ciekawsze listy z POMY­ wersie znajduje się napis Congregati ex toto orbemathe-
SŁAMI. matici ob scripta insignia tribuere (zebrani z całego

Adam M. Grzymałą Andrzęj Olszewski Dokończenie na str. 86

83
LOTY KOSMICZNE

Sukces programu atmosferycz­ na realizowanie harmonogramu spo­


nych lotów próbnych wahadłowca wodowały przede wszystkim zmniej­
„Enterprise” nie wskazywał, że sios­ szenie liczby prób. I tak np. silniki
trzany pojazd „Columbia" będzie tak główne były najpierw do końca skła­
długo przygotowywany do orbitalne­ dane i instalowane na hamowniach.
go debiutu. W chwili, gdy została za­Następnie technicy zaciskali kciuki ne do chronienia struktury pojazdu
twierdzona koncepcja pojazdu wielo­ i mówili: „No dobrze, sprawdźmy, czy przed wysokimi temperaturami, ale
krotnego użytku pierwszy jego start to działa" - w wielu przypadkach nie niedostatecznie zastanowiono się
planowany był na rok 1978. Później działało. Kilka razy wadliwie działają­ nad środowiskiem obciążeń mecha­
mówiło się, że nastąpi on w marcu ce elementy wywoływały pożary nicznych panujących podczas startu
1979 r., ale kłopoty organizacyjne i te­
uszkadzając wysokociśnieniowe j lądowania. Ale zanim wykryto te nie­
chnologiczne spowodowały kolejne pompy, całe silniki, a nawet stanowi­ dociągnięcia popełniono kolejny błąd
odroczenia aż do kwietnia 1981 r. ska prób. Z reguły okazywało się, że organizacyjny. W związku z opóźnie­
Wahadłowiec stanowił wyzwanie do awarii mogłoby nie dojść, gdyby niami, kierownictwo NASA zdecydo­
dla inżynierów z wielu dziedzin tech­ odpowiedzialne za nie elementy były wało się przewieźć „Columbię” z Ka­
niki. Trzeba było opracować zupełnie osobno, drobiazgowo sprawdzane. lifornii na Przyl. Canaveral. Sądzono,
nowe silniki wielokrotnego użytku Cięcia budżetowe wymusiły na NASA że podczas wykańczania jej budowy
wykorzystujące ciekły tlen i wodór prowadzenie polityki sukcesu. Zakła­ można będzie jednocześnie prowa­
jako materiały pędne, niezwykłą osło­ dano, że wszystko będzie przebiegać dzić przygotowania do pierwszego
nę termiczną wytrzymującą tempera­ zgodnie z planem i nie zamawiano startu. Niedokończona była m. in.
tury pieca hutniczego, a jednocześnie części zapasowych do silników. Do­ osłona termiczna wahadłowca.
lekką i wyginającą się razem ze struk­piero liczne awarie wymusiły zmianę 9 marca 1979 r. „Columbia” odbyła
turą pojazdu. Po raz pierwszy również takiego stanowiska. Nauka na błę­ 17-minutowy lot próbnydookoła bazy
całe sterowanie pojazdem opierało dach spowodowała jednak utratę Edwards na grzbiecie Boeinga 747
się na komputerach. Te bariery tech­ cennych miesięcy i konieczność wy­ SĆA. Z nie wyjaśnionych jeszcze wte­
nologiczne były głównymi czynnika­ datkowania pokaźnych sum na re­ dy przyczyn odpadło kilkadziesiąt
mi wpływającymi na debiut „Colum­ mont uszkodzonych silników i ha- płytek. Podobnie było podczas trans­
bii". Korzenie kłopotów sięgają jed­ mowni. Oszczędności były więc wąt­ portu „Columbii” na Przyl. Canaveral
nak znacznie głębiej - do polityki bu­pliwe, w dniach 24-25 marca. Jak się później
dżetowej administracji USA. Analogicznie rzecz się miała z płyt­ okazało „winowajcą" był pokład z fil­
Niedofinansowanie tak nowator­ kami osłony termicznej. Zostały one cu nomeksowego (płytki nie są przy­
skiego projektu i jednoczesny nacisk rzeczywiście świetnie zaprojektowa­ klejane bezpośrednio do aluminio­
wej, elastycznej struktury orbitera,
Powietrzna parada: „ Columbia” na grzbiecie Boeinga 747 w towarzystwie
gdyż mogłyby popękać). Błąd w pro­
samolotu T-38 przewożona jest z Kalifornii na Przylądek Canaveral
cesie technologicznym spowodował,
iż pokład posiadał zdolność ognisko­
wania naprężeń na niewielkim frag­
mencie płytki ponad wartości oczeki­
wane podczas lotu kosmicznego.
Trzeba było sprawdzić, które płytki
należy przykleić powtórnie. Do każdej
z nich (a jest ich ponad 30 tysięcy)
przykładano więc naprężenia zewnę­
trzne o 40 procent przekraczające
wartości nominalne. Duża część pły­
tek ulegała uszkodzeniu łub nawet
odpadała. Żartowano nawet, że w ka­
lifornijskiej wytwórni zamiast kleju
stosowano koncentrat pomidorowy.
Na Przyl. Canaveral sytuacja popra­
wiła się niewiele. Po przewiezieniu
„Columbii” brakowało około jednej
trzeciej wszystkich płytek, a tempo
przyklejania wynosiło zaledwie 200
płytek tygodniowo. Dochodziły do te­
go płytki, które należało odkleić
i przykleić powtórnie. N ASA zwerbo-

84
stworzyć niezawodne oprogramowa­ niu wycieku ciekłego wodoru z urzą­
nie dla komputerów głównych waha­ dzeń naziemnych. Jednak i tak 3 dni
dłowca. Każdy program liczy po kilka­ to niewiele - podobne testy z Satur­
dziesiąt tysięcy instrukcji w języku nem 5 trwały 23 dni.
maszynowym, co daje pojęcie o ogro­ Podczas prób tankowania od zbior­
mie pracy, jaką wykonali specjaliści nika odkleił się pokaźny płat izolacji
od nawigacji i sterowania, będący termicznej. Wobec konieczności jego
jednocześnie informatykami. Od kij­ przyklejania bez cofania pojazdu do
ku miesięcy gotowe były też silniki hali montażowej NASA zdecydowała
wspomagające na paliwo stałe. Spra­ się przesunąć start z 17 marca na 4
wiły one mało kłopotów ze względu kwietnia (drobne kłopoty spowodo­
na dobrze znaną technologię i pros­ wały jego ponowne odroczenie do 10
totę konstrukcji. Zbiornik zewnętrzny kwietnia). Następnie przyszła kolej na
był jeszcze bardziej prymitywnym tzw. suche odliczanie. Nie różniło się
urządzeniem. ono wiele od odliczania przed startem
Gdy technicy już się upewnili, że - załoga znajdowała się w kabinie,
wszelkie prace wykończeniowe przy wszyscy kontrolerzy na swoich miej­
„Columbii” mogą być wykonane po- scach - a było suche dlatego, że

Wahadłowiec „ Columbia" w hali


montażowej

wała więc dodatkową siłę roboczą.


Studenci amerykańscy mieli właśnie
wakacje i chętnie podejmowali zaję­
cie dające im dodatkowy, niewielki
jak na tamtejsze warunki, zarobek
(8,50 do!./godz.). Mimo tych wysiłków
startu „Columbii” nie udało się prze­
prowadzić w 1980 r.
Do końca tego roku większość po­
zostałych trudności również została
przezwyciężona. Jeden z silników
głównych przepracował na hamowni
3,5 godziny (odpowiednik 25 lotów)
bez większych napraw. Udało się

Do zbiornika zewnętrznego i rakiet


wspomagających jest podłączany
„ Enterprise" W oczekiwaniu na pierwszy start

za hangarem przygotowawczym, po­ zbiornika zewnętrznego nie napełnia­


stanowiono przewieźć pojazd do po­ no materiałami pędnymi.
bliskiej hali montażowej. Było to 24 20 lutego NASA przeprowadziła
listopada 1980 r. Jeszcze przed koń­ statyczną próbę silników głównych
cem tego roku, a dokładnie 29 grud­ stojącej na wyrzutni „Columbii".
nia, „Columbia” dołączona do zbior­
Podczas 20-sekundowej pracy spra­
nika zewnętrznego I silników wspo­ wowały się wzorowo, ale na wszelki
magających została przewieziona na wypadek kabina była pusta. 19 marca
stanowisko startowe. przeprowadzono symulowany start
Wszystkie ostateczne próby przed- i chociaż próba była pomyślna, to
startowe przebiegały znacznie szyb­ dzień ten nie zakończył się szczęśli­
ciej niż dotychczasowe przygotowa­ wie. Po zakończeniu symulacji,
nia. Odłączano pępowinowe połącze­ dwóch techników weszło do wnętrza
nia pojazdu z wyrzutnią, by spraw­ wypełnione] azotem sekcji silnikowej
dzić, jak na to zareagują komputery. „Columbii”. W wyniku silnego zatru­
„Columbię” zasilano również z włas­ cia jeden z nich zmarł jeszcze tego
nych źródeł energii elektrycznej samego dnia, a drugi 2 kwietnia. A s­
(ogniw paliwowych). Do ważnych tronauci John Young i Robert Crip-
prób należało tankowanie i opróżnia­ pen byli mimo wszystko dobrej myśli:
nie zbiornika zewnętrznego (21-23 „Jesteśmy wytrenowani w 130 pro­
stycznia 1981 r,). Trwały one o jeden centach i gotowi do startu".
dzień dłużej niż planowano, ponie­
waż technicy dostali dodatkowy dzień Krzysztof Zięcina
wolny po wyczerpującym poszukiwa- Jacek Nowicki

85
Dokończenie ze sir . 83 kuli, sfera. Przypadek n = 3 daje g « 1; odpowiadającą
powierzchnią jest torus, podobny kształtem do dętki lub
świata matematycy nagradzają godne upamiętnienia
obwarzanka. Krzywe rodzaju 1 (tj. te, dla których g = 1)
osiągnięcia) i w tle rysunek walca z wpisaną weń kulą -
są to tzw. krzywe eliptyczne, na których treść geometry­
konfiguracji badanej już przez Archimedesa. Nazwisko
czna jest tak bogata, że jeszcze nie umiemy jej w pełni
kolejnego medalisty graweruje się na krawędzi medalu. objąć.
Nagroda pieniężna związana z medalem Fieldsa jest
Krzywe rodzaju g > 2 są oczywiście jeszcze mniej
skromna i płatna w ostatnio nisko notowanych dolarach
zbadane. Wydaje się jednak, że niekiedy są „uboższe” niż
kanadyjskich. Od kongresu warszawskiego (1983) przy­
krzywe epliptyczne. To potwierdza właśnie rezultat Fal­
znaje się też nagrody im. Nevanlinny za najwybitniejsze
tingsa. Głosi on, że na każdej takiej krzywej może istnieć
osiągnięcia w dziedzinie informatyki. Medalistami Field­ co najwyżej skończona liczba punktów o współrzędnych
sa zostali w 1986 roku: 29-letni Simon Donaldson
wymiernych. Dla krzywych eliptycznych to nie jest praw­
2 Oxfordu, 32-letni Gerd Faltings z Niemiec Zachodnich
dą. Z wyniku Faltingsa (podanego tu przeze mnie w mniej
(pracujący w Princeton) i 35-letni Michael Freedman ogólnej postaci niż oryginalne twierdzenie) wynika naty­
2 Uniwersytetu Kalifornia w San Diego. NagrodęNevan-
chmiast, że twierdzenie Fermata może mieć (przy ustalo­
linny otrzymał Leslie Valient z Uniwersytetu Harward.
nym wykładniku n) tylko skończoną liczbę rozwiązań,
Od kilku lat „wiadomo było”, że Gerd Faltings „musi” Choć nie rozwiązuje to zagadnienia Fermata do końca,
dostać medal Fieldsa. Jego wynik bywa określany jako
stanowi to bardzo istotny postęp, bodajże największy
„twierdzenie stulecia*’, „jedno z najwybitniejszych osią­
w ogóle w historii badań tego problemu.
gnięć matematyki w ogóle”, mówi się, że zastosowania
Choć nikt nie neguje olbrzymiej zasługi Faltingsa,
twierdzenia Faltingsa wypełnią całe tomy i tak dalej.
właściwie od dobrych kilku lat matematycy przebąki­
Twierdzenie to dotyczy pozytywnego rozwiązania tak
wali, że metody ostatecznego zaatakowania równania
zwanej hipotezy Mordella z 1922 roku, a związanej po­
Fermata zostały już właściwie stworzone i „lada rok”
średnio z Wielkim Twierdzeniem Fermata.
ktoś powinien się z tym uporać. No i rzeczywiście. Tym
O Wielkim Twierdzeniu Fermata pisałem tu wielokrot­
niemniej ciekawe jest, że metody te przyszły z geometrii
nie i w różnych kontekstach. Ok. 1660 roku francuski
i że wynik dotyczący równania Fermata okazał się wnio­
matematyk-amator, Piotr Fermat, zostawił na margine­
skiem ze znacznie ogólniejszego rezultatu, dotyczącego
sie czytanej przez siebie książki arytmetycznej uwagę:
rozwiązania hipotezy Mordella (głoszącej, że na każdej
„znalazłem naprawdę zadziwiający dowód tego, że rów­ gładkiej krzywej z g > 2 jest tylko skończona liczba
nanie xn +yn = znnie ma rozwiązań, ale margines jest zbyt
punktów wymiernych), o której współcześni matematycy
mały, by ten dowód zamieścić (chodzi o rozwiązanie
sądzili, że jest nie do rozwiązania w dającej się przewi­
w liczbach naturalnych, n jest większe od 2). Otóż mate­
dzieć przyszłości. Faltings użył wielu wyników dotyczą­
matycy do dzisiaj nie potrafią tego wykazać. Nad proble­
cych tzw. rozmaitości abelowych. Wyniki te są w dużej
mem Fermata pracowały tysiące amatorowi profesjonal­
mierze dziełem grupy matematyków radzieckich (I. R.
nych matematyków, wielkich i małych (od czasu, gdy
Szafarewicz, A. N. Parszyn, J. G. Zarkin, S. Arakiełow),
prowadzę kącik „RO-MA” dostałem kilkanaście artyku­
a także Johna Tate’a z Uniwersytetu Harward. Mate­
łów z „dowodami” Wielkiego Twierdzenia Fermata, a je­ matyka po raz nie wiadomo który okazała się nauką
den z Czytelników przysyła co kilka miesięcy nowy „po­
międzynarodową, obojętną na podziały polityczne.
prawiony” już dowód). Dzięki pracom nad Wielkim
Niewiele mniej przełomowy jest wynik innego medalis­
Twierdzeniem Fermata powstawały nowe gałęzie mate­ ty, Michaela Freedmana. Rozstrzygnął on pozytywnie
matyki, nowe kierunki, skojarzenia i nowe techniki obli­ tzw. czterowymiarową hipotezę Poincarć, w której cho­
czeniowe. W gruncie rzeczy niewiele znaczące zagadnie­
dziło o to, czy każda zamknięta „powierzchnia” cztero-
nie (bowiem umiejętność rozwiązania jednego szcze­ wymiarowa bez dziur czy rączek (w tym sensie, w jakim
gólnego równania nie wnosi wiele do skarbnicy wiedzy było powyżej, przy okazji krzywych algebraicznych) da
matematycznej) okazało się katalizatorem postępu. się otrzymać z powierzchni kuli pięciowymiarowej przez
Zauważmy, że problem Fermata można ująć geometry­
deformowania takie, jak ściskanie, rozciąganie, wygina­
cznie. Zamiast szukać rozwiązań równania, możemy szu­ nie itp. (matematycznie: przez homeomorfizm). Wynik
kać punktów wymiernych na krzywej:
Freedmana spowoduje z pewnością szybki postęp w in­
xn + yn = 1, tensywnie ostatnio uprawianej geometrii przestrzeni
(dzielimy obie strony równania xn + yn = zn przez zn
czterowymiarowych. Ciekawe, że im wyższy wymiar, tym
i wprowadzamy nowe oznaczenia); przez punkt wymier­ łatwiej: dla wymiarów większych niż 5 problem Poincare
ny rozumiemy punkt, którego obie współrzędne są liczba­
rozwiązany był już w początku lat sześćdziesiątych (i nie
mi wymiernymi. Lokujemy w ten sposób nasz problem
wywołał tak wielkiej sensacji) a dla wymiaru 3 odpo­
w geometrii algebraicznej, zajmującej się algebraicznym wiedź wciąż nie jest znana.
badaniem krzywych, powierzchni i innych „obiektów
Tyle o medalistach i ich wynikach. Użyłem kilkakrot­
geometrycznych”.
nie superlatyw w stylu „wybitne osiągnięcie” i próbowa­
Geometrzy klasyfikują krzywe według rodzaju powie­
łem uzasadnić, na czym owa wyjątkowość miała polegać.
rzchni przypisanej tej krzywej. Otóż krzywej gładkiej
Nie wiem, czy mi się to udało,... ale o tym w następnym
(bez ostrzy, samoprzecięć itp) odpowiada powierzchnia
odcinku.
zamknięta z g - (n-l)(h-fy/2 otworami czy, jak wolą
niektórzy, rączkami. Dla n =T i ii = 2 jest to powierzchnia Michał Szurek

86
wysoki męski kapelusz cylinder, zdaje się wyższy niż
szerszy. Lecz po dokładnym wymierzeniu przekonujemy
się, że jego wysokość jest równa szerokości. Inny jeszcze
dowód; nakreślmy (rys. 1) dwa szeregi linii prostych
równoległych poziomych i pionowych. Pierwszy szereg
z pewnością wyda się każdemu wyższym, drugi szerszym,
a przecież oba są równe. Szereg grygzaków równo od
siebie oddalonych przetnijmy czterema liniami (rys. 2)
prostymi. Prowadząc okiem w kierunku ich przebiegu
zdawać się będzie, że one się rozchodzą, a z drugiej
strony, że się do siebie zbliżają, to jest że idą skośnie. Lecz
cyrkiel i linie przyłożone przekonają nas, że są to linie
zupełnie równoległe, czyli wszędzie równo od siebie od­
dalone.
Bardzo interesującemu złudzeniu ulegamy, obserwu­
jąc wpisany w okrąg kwadrat. Okrąg ten wydaje się nam
zdeformowany. Przy wierzchołkach kwadratu wydaje się
mniej wypukły niż nad środkowymi częściami boków
kwadratu.
Osobliwe wydają się złudzenia spowodowane pizez
CZYOKÓWIDZI PÓPftAWNIE? kontrasty otoczenia. Spotykamy je co dzień, obserwując
Oko ludzkie jest jednym z najbardziej skomplikowa­ interesujący nas przedmiot w otoczeniu innych, o po­
nych i precyzyjnych narządów naszego ciała, Myliłby się dobnych kształtach, ale różnych co do wielkości, Spró­
jednak ten, kto sądziłby, iż jest narządem doskonałym. bujmy to zademonstrować na prostym przykładzie: nary­
Fakt ten jest często pewnym ograniczeniem oparcia się na sujmy dwa kolorowe kółka i otoczmy je sześcioma kółka­
jego doznaniach, w innych przypadkach pozwala na mi tak, jak to widzimy na rysunku 3. Rysunek bardzo
osobliwe wykorzystanie jego „ułomności”. Oto np. oko wyraźnie zasugeruje nam, iż kółko otoczone większymi
umożliwia widzenie przedmiotów Wpodwójnej ilości lub okręgami jest wyraźnie większe od tego otoczonego
odwrotnie, niedostrzeganie pewnych rzeczywiście istnie­ mniejszymi pomimo tego, że w istocie posiadają tę samą
jących przedmiotów. Wykonajmy pewne doświadczenie średnicę,
idąc za przykładem autora .^Małego Fizyka” z 1871 roku. A zatem na zakończenie dobra rada: Z tych przykła­
Przekłuj igłą bilet wizytowy lub kawałek twardego dów możemy wyciągnąć tę naukę, iż zmysły nasze często
papieru nieco dalej na prawo na linię, to jest 1/12 cala. nas łudzą, że im nie zawsze dowierzać można, że trzeba
Przekłuj drugą dziurkę. W e będą na tyle od siebie odda- wszystko pilnie i ściśle badać, zanim swój sąd o czemkol-
lone, ile jest szeroka źrenica oczów twoich. Trzymając wiek wydamy.
dziurki przy samym oku i patrząc przez nie, na jaki Tadeusz Rzepecki
przedmiot niewielki, np. na szpilkę niedaleko umieszczo­
ną, to pokażą się jak najwyraźniej dwie szpilki Poruszaj
szpilką na wszystkie strony, zawsze będą dwie. Lecz
skoro zaczniesz ją odsuwać, oba obrazy zbliżają się ku
sobie coraz bardziej, aż na koniec zleją się w jeden.
Nie możemy niestety polegać na naszych doznaniach
wzrokowych przy odległości niewielkiej, czyli poniżej
np. 80 ctn, obserwując szczególnie małe przedmioty do­
znajemy często poważnych złudzeń. Bardzo jednak przy­
kre w skutkach może okazać się niedostrzeźenie przed­
miotów na skutek braku ciągłości warstwy czułej na
efekty świetlne w okutzn. siatkówki. Aby ten fakt stwier­
dzić, wykonajmy następujący eksperyment: narysujmy
na kartce papieru dwie duże plamki w odległości ok. 75
mm - jedną z prawej, drugą z lewej strony. Następnie
odsuwając kartkę na odległość ok. 30 cm od oczu 1przy­
mykając lewe oko wpatrujemy się w lewą plamkę -
w pewnym momencie zniknie z naszego pola widzenia
prawa plamka. Podobnie patrząc wyłącznie lewym okiem
na prawą plamkę, stracimy z pola widzenia leWą plamkę.
Bezpośrednim powodem takiego zjawiska jest nieczułość
pewnego obszaru siatkówki oka na wrażenia świetlne -
ściślej jest to miejsce wyprowadzenia nerwu wzrokowe­
go. Warto o tym pamiętać podczas prób obserwacji
przedmiotów tzw. kątem oka np. zerkanie w lusterko
boczne w samochodzie. Może stać się to przyczyną bardzo
tragicznych w skutkach pomyłek.
Osobnym zagadnieniem jest uleganie pewnym złudze­
niom optycznym. Przyjrzyjmy się kilku z nich:
Oko ludzkie niejednokrotnie ulega złudzeniom. Pod
względem oceniania wielkości, szerokości i wysokości
przedmiotów, oraz ich kierunku. Tam np. na stołku stoi

87
ISTORIA SIĘ NIE POWTARZA
Wi el ki e s t u l e c i e
druk. Możliwość tworzenia setek i ty­ ówczesną naukę mamy po prostu we
sięcy kopii identycznego tekstu miała krwi.
- jak staraliśmy się dowieść - niezwy­ Zasadniczym nurtem myśli nauko­
kle mobilizujący wpływ na ludzkość. wej to XVII w. była fizyka. Nie rozwi­
Jednym z rezultatów drukarstwa by­ jała się ona zbytnio w XVI w., bowiem
ło także powstanie nauk przyrodni­ humaniści okresu Renesansu mieli
czych, posługujących się ekspery­ awersję do scholastycznych rozwa­
mentem. Rozkwitły one w dwieście żań, a teoria mechaniki (arystoteleso-
lat po wynalezieniu druku i choć stały wska) zajmowała w tym systemie za­
się odtąd trwałym elementem krajob­ sadnicze miejsce. Praktyczną mecha­
razu kulturalnego Zachodu, odebrać nikę uprawiali jednak rzemieślnicy
siedemnastemu stuleciu znamien­ i inżynierowie wojskowi. Kilka kon­
nych nazw: „wiek rozumu", „wielki cepcji alternatywnych w stosunku do
wiek" - jeszcze się nie ośmielono.'
Co prawda, blasku dodali siedem­
nastemu wiekowi także filozofowie,
z których większość parała się - jak
nigdy później - także i nauką, ale bez
których nauka by sobie pewnie dała
radę. Dziś pamięta się raczej inne
Podsumujmy nasze dotychczasowe wydarzenia z tamtego okresu: stwo­
rozważania. Poszukując zasadni­ rzenie sztuki barokowej, ekspansję
czych, przełomowych dat w dziejach kolonialną, wprowadzenie monarchii
cywilizacji, wskazaliśmy na okres konstytucyjnej w Anglii, czy uwol­
neolitu, rozpoczęty ulepszeniem na­ nienie Wiednia od tureckiego oblęże­
rzędzi i wyparciem zbieractwa przez nia przez aliantów pod dowództwem
rolnictwo, a zakończony powstaniem polskiego króla. Teraz, po trzystu la­
miast na terenie Mezopotamii, ok. 5 tach, znaczenie tych wydarzeń jest
tys. lat p.n.e. Jednym z tworów kultu­ rozmaite. Do Turków pretensji nie
ry miejskiej było pismo. Pobieżne żywimy, parlamentaryzm brytyjski
spojrzenie na historię pisma dopro­ trzyma się jako tako, efekty kolonia­
wadziło nas do późnego Średniowie­ lizmu są rozległe i dramatyczne.
cza, kiedy to w Europie wynaleziono A podstawowe idee szerzone przez

Dla siedemnastowiecznych uczonych zegar stanowił wzorzec budowy


i funkcjonowania Wszechświata. Na zdjęciu: siedemnastowieczny zegarek
angielski ze zbiorów Państwowego Muzeum Technicznego w Pradze

Rycina tytułowa pierwszej części dzie­


ła Jana Heweliusza ,, Machina coe-
/estis" (Machina niebios), wydawane­
go w Gdańsku w latach 1673-1679.
Ręcznie kolorowany egzemplarz po­
chodzi ze zbiorów Biblioteki Gdań­
skiej. Obok licznych symboli astrono­
mii widzimy tu: Hipparcha, Ptole­
meusza, Kopernika i Tychona Brahe-
go. Tytuł książki znamionuje nowe
podejście do zagadnień ruchu ciał
niebieskich. Gdyby Newton zechciał
użyć słowa ..machina" w tytule któ­
rejś ze swoich prac (a byłoby to zgod­
ne ź kierunkiem, w jakim biegły jego
myśli), napisałby zapewne Machina
mundi - Machina świata

88
mechaniki Średniowiecznej miało Kulminacją siedemnastowiecznej
źródło, między innyihi, w ich obser­ ftzyki była teoria Isaaca Newtona
wacjach. Zostały one wykorzystane (1642-1727), której najważniejsze
W teorii spadku ciał Galileusza, sfor­ zręby zostały opublikowane równo
mułowanej ha początku XVII w. wraz trzysta lat temu w dziele Pńncipia
ze znanym nam doskonale pojęciem mathematica. W pracy tej spotkały

S liŚ A Y
przyspieszenia. Inną okazję do badań
fizycznych stworzyła powszechna się wszystkie wcześniejsze wątki
w okresie Renesansu fascynacja i koncepcje. Jest tu zarówno dynami­
przyciąganiem metali. Nurt ten byi ka Galileusza, opracowana ongiś
zasilany nagminną wśród humanis­ w celu opisu rzeczywistości ziem­
tów wiarą w magię i siły nadprzyro­ skiej, jak i prawa planetarne Keplera.
dzone. Miały one dać się okiełznać Jest narastające od początku XVII w.
tym, którzy poznają sekretną wiedzę, dążenie do matematyZacji opisu zja­
zawartą w zagubionych pismach sta­ wisk przyrodniczych. (Newton stwo­
rożytnego Egiptu.
Jedną z kluczowych kwestii, z jaki­ rzył m.in. podstawy rachunku róż­
mi borykała się fizyka w okresie, gdy niczkowego). Są pojęcia masy i cięża­ Zagadka przeciągania ciał fdścynó-
wynalazek druku upowszechniał ist­ ru, które Newton zdefiniował na no­ Wała uczonych w okresie Średniowie­
niejące teorie i umożliwił ich porów­ wo. Jest wreszcie i coś więcej: wizja cza I Renesansu. Isaac Newton nie
nywanie - było istnienie próżni. Wszechświata, w którym bezlitośnie podał przyczyn przyciągania, lecz
W klasycznej koncepcji Arystotelesa obowiązuje prawo powszechnego opisał je w sposób matematyczny, ko­
próżnia nie mogła istnieć, bowiem ciążenia. Pomijając wszystkie szcze­ rzystając m.in. z pracy Williama Gil­
stanowiłaby ona środowisko nie sta­ berta „De magneto1' wydanej w r.
góły, była to radykalna zmiana w sto­
wiające oporu, w którym ciała osią­ 1600. Pochodzi z niej ten oto wizeru­
gałyby szybkość nieskończenie wiel­ sunku do świata arystotelesowskie- nek kuźni
ką, nie dającą się pomyśleć. Wielu go, który dzielił się na strefy zupełnie
uczonych zakładało mimo to istnienie odmiennych rzeczywistości.
próżni, nie poddając jednak swojej Ten nowy pogląd, nazywany me- lektualiści Europy obdarzali świat
hipotezy testom eksperymentalnym. cłiahicyzinem, kształtował się już sztuki inżynierskiej. Wielu fizyków
Sięgnęło po nie dopiero pokolenie w pismach wcześniejszych od Newto­ siedemnastowiecznych konstruowało
uczniów Galileusza. W zatkanej zegary, a jeden z nich - Christian
na filozofów, i miał daleko idące kon­
z jednej strony palcem rurce z rtę­ Huygens (1629-1675) wynalazł wa­
cią, odwróconej do góry dnem i za­ sekwencje również w innych niż me­
chanika dyscyplinach nauki. Całą hadło i inne udoskonalenia. Poznanie
nurzonej w naczyniu z rtęcią, wraz
naturę - a więc i organizmy żywe - rzeczywistości zostało utożsamione
z wylaniem się części rtęci tworzy­
ła się bez wątpienia próżnia. zaczęto wówczas porównywać do z przedstawieniem sposobu funkcjo­
Czy to jednak próżnia zapobiega­ mechanizmów. Gdy Newton był jesz­ nowania machiny Wszechświata, tak
ła wylaniu się całej rtęci z rurki? cze małym chłopcem, filozof francu­ jak zegar można było rozłożyć na
Evangelista Toricelli (1609-1647) ski Renć Descartes (Kartezjusz, części, aby zrozumieć działanie każ­
orzekł, że ciężar rtęci jest równowa­ dej z nich. Nie była to wbija natury
żony ciężarem atmosfery, zaś Otto 1597-1650) pisał:
żywej. Zegarmistrz - istota boska -
von Guericke (1602-1686) zbadał do­ „ Widzimy, że zegary, wodotryski,
tchnął u początków wszechrzeczy
kładnie właściwości ciśnienia atmos­ młyny i inne tego rodzaju maszyny, ruch w swoje dzieło, później jednak
ferycznego, m.in. w słynnej próbie choć są skonstruowane ręką ludzką,
rozerwania dwóch półkul w 1657 r., nie interesował się już jego losem.
mają mimo to silę, kióra pozwala im
i skonstruował wydajne pompy po­ poruszać się samodzielnie na różne W 1738 r. ukazały się Elementy
wietrzne, Później, w XVIII w., narzę­ filozofii Newtona pióra francuskiego
sposoby. Również i co do owej maszy­
dziem tym zabawiali się entuzjaści myśliciela, znanego pod pseudoni­
nowej fizyki, dusząc na złość arysto- ny, która, jak mniemam, wyszła spod
telikom ptaki i myszy próżnią, której ręki Boga, nie sądzę, ażeby można mem Wolter (Francois-Marie Arouet,
miało nie być. było sobie wyobrazić tyle rodzajów 1694-1778). W dziele tym znalazło się
Innym, najistotniejszym może po­ ruchu albo przypisać jej taką kosz­ opowiadanie, jak to jabłko spadło
lem badawczym, które zasiliło sie­ towność, by nie dopuścić myśli, że Newtonowi na głowę i jak to zaczął
demnastowieczną fizykę swoimi może być ich jeszcze więcej (...) W is­ on rozmyślać, czemu na powierzchnię
osiągnięciami, była astronomia. Nie tocie można doskonale porównać Ziemi nie spada Księżyc. Wolter usły­
mamy tu na myśli wyłącznie dorobku szał podobno o tym od kogoś z rodzi­
obserwacyjnego, choć był on pokaź­ nerwy do rur maszynerii wodotrysku,
mięśnie i ścięgna do różnych urządzeń ny Anglika. Ta popularyzatorska
ny, bowiem wzbogacanie mapy nieba
nie musiało pociągać za sobą głęb­ i sprężyn, które służą do ich porusza­ praca ugruntowała pozycję mechani-
szych rozważań teoretycznych, Prze- nia, a jego tchnienie żywotne - do cyzmu i zaznajomiła całą wykształ­
łomowe znaczenie miały natomiast poruszającej nimi wody, ale której coną Europę z jego najbardziej za­
próby poznania sił działających we sercem jest źródło, zaś komorami sadniczym elementem: teorią po­
Wszechświecie. Prawa ruchu planet mózgu - zbiornik wszechnego ciążenia.
Johannesa Keplera (1571-1630) były
najważniejszą z nich. Nie musimy ich Porównania takie nie mogą nas
tu powtarzać, dowiaduje się wszak dziwić, pamiętamy bowiem fascyna­
o nich każdy uczeń szkoły średniej. cję, jaką od czasów Renesansu inte- Henryk Hollender

89
Jaki numer telefonu ma Kawa- Spróbuj dowieść, że w takim razie
wata? wszyscy mieszkańcy tego państwa
GRY 2. Centaur to niezwykła figura sza­
chowa. Chodzi jak skoczek, ale nie
mogą zostać przyjaciółmi.
Z G Ł O WĄ wolno centaurowi skoczyć dwa pola
w górę i jedno w prawo, a także dwa
10. Przestaw jedną zapałkę, żeby
wynik działania wynosił 2 - rys. 1.
w dół i jedno w lewo (wyobraź sobie, (Zadanie przysłał Robert Pokusa
że stawiasz szachownicę pionowo). z Sianowa. Otrzymuje nagrodę książ­
KONKURS kową)
Czy centaur może obejść całą planszę
Z H A C Z Y K IEM
odwiedzając każde pole tylko raz
i wracając na pole startowe?
Co kilka miesięcy w rubryce „Gry 3. Mongo i Bongo grają w nową grę.
z głową” pojawia się garść podchwyt­ Plansza ma 1987 pól w układzie 1 x Rozwiązanie konkursu z nr. 10/86
liwych zadań. Dziś jest ich dziesięć, x 1987. Na lewym skrajnym polu leżą 1. Kongo i Mongo.
tym razem raczej prostych. Wśród trzy pionki. Ruch polega na przenie­ 2. Zdanie 9 jest prawdziwe .pozosta­
tych, którzy w ciągu miesiąca od uka­ sieniu jednego pionka o dowolną licz­ łe fałszywe.
zania się tego numeru w kioskach bę pól w prawą stronę. Przegrywa
nadeślą prawidłowe rozwiązanie ten, kto nie ma ruchu. Spróbuj do­
przynajmniej połowy zadań, rozloso­ wieść, że Mongo - do niego należy
wanych będzie dziesięć książek. Na pierwszy ruch - może zapewnić sobie
kopercie należy koniecznie dopisać zwycięstwo.
„Gry z głową”. 4. W mistrzostwach świata w „piąt­
kę” (kółko i krzyżyk - 5 znaków w li­
1. W letnim dom ku jasnowidza Ka- nii) na nieograniczonej planszy brało
wawaty zainstalowano telefon, Pro­ udział 10 zawodników, Kto przegry­
fesor Watolini spytał Kawawatę wał partię - nie mając nadziei na
o numer jego telefonu, a ten odpowie­ nagrodę - wyjeżdżał z mistrzostw.
dział: Jaka jest największa liczba uczestni­
a) numer jest pięciocyfrowy, wśród ków, którzy mogli wygrać po dwie
tych cyfr nie ma zera;
partie? 1
b) najmniejsza z parzystych cyfr 5. Bongo i Mongo - to chłopcy, Ga-
znajduje się na lewo od średniej (wg bunda i Mikra - to dziewczyny. 3
wielkości absolutnej) parzystej cyfry; Wszyscy poszli na grzyby, Gabunda 2
c) największa nieparzysta cyfra zebrała najwięcej ze wszystkich, o
znajduje się na lewo od dowolnej pa­ a Mikra nie najmniej ze wszystkich.
rzystej cyfry; Czy to możliwe, żeby dziewczynki Rys. 3
d) różnica między nieparzystymi cy­ znalazły więcej grzybów niż chłopcy?
frami jest większa niż najmniejsza 6. Bongo napisał na kartce
cyfra parzysta;
e) średnia (wg wielkości absolutnej) l* i* 3 * 4 * 5 * 6 * 7 * 8 A 9 = 21
parzysta cyfra jest mniejsza od naj­ ale zamiast gwiazdek wstawił albo
mniejszej nieparzystej cyfry; plus albo minus. Mongo zamienił kil­ 1
f) cyfr nieparzystych jest mniej niż ka znaków na przeciwne i w rezulta­ 2
parzystych; cie zamiast sumy 21 otrzymał 20. Czy
g) najmniejsza nieparzysta cyfra można dowieść, że przynajmniej je­ 3
znajduje się na prawo od dowolnej den z chłopaków pomylił się przy 4
cyfry nieparzystej; obliczaniu wyniku?
h) największa cyfra parzysta leży na 7. Wiercisław z synem i Krzywosław
5 5 5 5
prawo od średniej (wg wielkości ab­ z synem poszli na ryby. Wiercisław 6
solutnej) cyfry parzystej; złapał tyle ryb co jego syn, a Krzywo­
i) najmniejsza cyfra nieparzysta jest sław trzy razy więcej niż jego syn. , 7
mniejsza niż największa cyfra pa­ W sumie złapali 35 ryb. Syn Wierci- 8 8 8 8 8 8
rzysta. sława to Ferdek. Jak ma na imię syn ________ J 9
Krzywosława? Rys. 4
8. Co to takiego: dwie nogi siedziały
na trzech, a gdy przyszły cztery i za­
Rys. 1 brały jedną, wówczas dwie nogi.
chwyciwszy trzy, rzuciły nimi w czte­
ry nogi, żeby cztery zostawiły jedną,
9. W pewnym państwie każda dwój­
ka ludzi to albo przyjaciele albo wro­
gowie. Każdy człowiek może w do­
wolnej chwili albo pokłócić się ze
wszystkimi przyjaciółmi, albo pogo­
dzić się ze wszystkimi wrogami. Oka­
zało się, że każda trójka ludzi może
w taki sposób zostać przyjaciółmi. Rys. 5

90
3. W zadaniu był haczyk. Kolory
ZNACZKI DO AUTOMATÓW
oznaczmy cyframi: czerwony -1 , żół­ Nauka I technika
ty - 2, zielony - 3, niebieski - 4. na znaczkach pocztowych
Artysta pomalował płótno tak jak na Rozwiązanie konkursu
rys. 2. Cyfra 5 oznacza kolor poma­ WARSZAWSKIE „Nie tylko dla filatelistów”
rańczowy, który powstał z pomiesza­ TOWARZYSTWO CYKLISTÓW
Zadanie postawione w nume­
nia 8 litrów farby czerwonej i 8 litrów rze 9/86 „Młodego Technika” oka­
Dla upamiętnienia 100 rocznicy za­
żółtej. łożenia Warszawskiego Towarzystwa zało się wyjątkowo trudne - wpły­
4. 30 kokosów. Cyklistów wydano w 1986 roku serię nęło zaledwie 37 odpowiedzi, w tym
znaczków pocztowych, na których 7 błędnych: 11 odpowiedzi było
5. Kolejność liczb na okręgu: 1, 3, 8, przedstawiano m. in. stare rowery.
5. 6, 2, 9, 4, 7. bardzo krótkich - nie są to znaczki
Siedziba WTC mieściła się w War­
do automatów - pozostałe odpowie­
6. Moja-noga -1 luty, Wato-wato - 8 szawie na Dynasach (zabudowania
przedstawiono na" znaczku 10 zł).
dzi wyjaśniały, że nie są to znaczki
luty, Ale-bula - 1 marzec, Tamto-
Pierwszy ze znaczków (5 zł) tej serii do automatów, lecz franka tury me­
mamtu - 8 marzec.
przedstawia wycieczkę na Bielany chaniczne uzyskiwane za pomocą
7. Tak. w 1887. Cztery znaczki poświęcono maszyn frankujących. Znaczki po­
8. Nie. Nie można spełnić podanego znanym zawodnikom Towarzystwa cztowe tego rodzaju zostaną przed­
warunku rozpoczynając od środko­ Cyklistów: J. St. Skrodzkiemu (5 zł), stawione dokładniej w jednym z na­
wego pola. Z punktu 0 (patrz rys. 3) M. Barańskiemu (10 zł), K. Kocięckiej stępnych odcinków filatelistyki.
(30 zł), i H_ Weissowi (50 zł). J. St
można skoczyć tylko do punktu 1 (jest W wyniku losowania nagrodę
Skrodzki ustanowił w 1855 roku re­
siedem innych możliwości, które są kord turystyczny przejeżdżając po­ ufundowaną przez Komisję Młodzie­
tym samym ruchem widzianym z róż­ nad.11 500 km. M. Barański zasłynął żową Zarządu Głównego Polskiego
nych stron). Skok z 1 do 2 jest niemoż­ jako zwycięzca na trasie maratonu Związku Filatelistów (album do zna­
liwy, gdyż rząd jest zajęty, natomiast Warszawa-Kielce-Warszawa w 1896 czków pocztowych) otrzymuje kol.
z pozycji 3 nie można zająć kolumny roku. Jeden ze znaczków poświęcony Paweł Fundowicz z Radomia. Nato­
E. Pozostałe możliwości z wykorzys­ jest Karolinie Kocięckiej, która brała miast do wszystkich uczestników,
taniem środkowego punktu (nie za­ udział w imprezach kolarskich w wie­ którzy podali nazwę reprodukowa­
lu krajach europejskich, zasłynęła
czynać od tego pola) można podobnie nego znaku pocztowego - wysłano
również z samotnych podróży na ro­
wyeliminować. werze, m. in. na trasie Warszawa-Pa-
z redakcji kartki pocztowe z franka-
9. Nie. -Numery parzyste zawsze bę­ ryż. Ostatni ze znaczków przedstawia turą mechaniczną stosowaną przez
dą na miejscach parzystych, a niepa­ Henryka Weissa na rowerze - H. We­ Instytut Wydawniczy „Nasza Księ­
rzyste na nieparzystych. Koza z nu­ iss na początku naszego wieku wielo­ garnia”, skąd wysyłana jest cała ko­
merem 1 nie może znaleźć się na miej­ krotnie zdobywał mistrzostwa War­ respondencja „Młodego Technika”.
szawy. Znaczki wydrukowano wielo­
scu z numerem 100.
barwną techniką offsetową w Lipsku. Jan Barczyk
10. 305 X 124 * 37820;
124 X 305 = 37820.
11. Trzy taborety i cztery krzesła.
12. Np. tak jak na rys. 4.
13. Rys. 5. 6:3 = 2i.
14. 50 gr.
15. Na morską chorobę (żart).
16. Poczekać aż odleci (żart).
17. Nie sposób niepokoić gałąź, trze­
ba więc śmiało piłować (żart).
18. Młody Technik.
Nagrody książkowe otrzymują:
Dorota, Katarzyna i Magda Siennic­
kie (Gdańsk), Halina Potoczek (Ruda
Śląska), Adam Kleiner (Kraków), Ja­
nusz Honc (Wrocław), Józef Mirek
(Racławice), Leszek Staniszewski
(Warszawa), Henryk Besztocha
(Czerna), Ignacy Bartoszewski (Wo-
nieść), Piotr Zełga (Wrocław), Sebas­
tian Jastrzębowski (Gdańsk-
Wrzeszcz). Gratuluję.

Jacek Ciesielski
Wrazie napotkania nawiasu dkrągłego, program chwi­

ulu lowo zawiesi rozpoczęte obliczenia I skonćerltriije się ha


wyznaczeniu rezultatu pośredniego, jakim jest Wartość
wyrażenie W nawiasach. Po tej „operacji upraszczającej"
zawartość nawiasów, już Jako pojedyncza liczba, zostanie
uwzględniona w dalszych rachunkach.
K u rs fazyka P A S C A L Istotą metod rekurencyjnych jest właśnie dążenie do
rozbijania bardziel złożonych struktur nacoraż prostsze-
Część 17 aż do momentu, gdy działania są trywialne - a następnie
Przyglądając się dowolnemu, złożonemu Wyrażeniu na powracaniu na coraz wyższe poziomy już z maksymal­
nietrudno zauważyć, że wyrażenie to można rozbić na nie „uproszczonymi", przetworzonymi wynikami pośred­
kilka prostszych wyrażeń, te z kolei - na jeszcze prostsze nimi.
Dla treningu spróbujmy wzbogacić nasz kalkulator
ltd„ aż do momentu, gdy dojdziemy do pojedynczych
o możliwość obliczania sumy i I ioczynU logicznego (musi­
liczb. Metodę rozbijanja wyrażeń na prostsze elementy
stosujemy zresztą - często nieświadomie - przy „ręcz­ my oczywiście uczynić założenie, że kalkulator będzie
operował wyłącznie na liczbach całkowitych). Niech ope­
nych" rachunkach, Wyliczamy pewne fragmenty, np. za­
wartości nawiasów lub funkcje, upraszczamy wyrażenie, ratorem sumy logicznej (OR) będzie T, zaś operatorem
iloczynu logicznego: Przyjmijmy, że obydwa operato­
wpisując wyliczone wyniki pośrednie, a jeśli jest ich za
ry logiczne mają ten sam priorytet, i że jest on niższy od
dużo - kontynuujemy obliczenia ,,po kawałku’’;
priorytetu operatorów arytmetycznych (operacje logiczne
będą realizowane po zakończeniu wszystkich operacji
arytmetycznych). Oprócz tego zakładamy w pierwszym,że
y = ( 13+ 5)/a - U 6 - 6 ) « 2 } » ( e + n - a»(4-n = operacji logicznych nie wolno umieszczać w nawiasach.
(6 /2 - 1£ *2>* 3 - 2 »3 s
( 4 - 2 4 ) Kg - 6 = Zaoszczędzi nam to modyfikacji funkcji: Czynnik. W tej
-20 *2 -6 = sytuacj i wystarczy do pisać ty Iko jed ną fu n keję (nazw iemy
-40 - © = -4© ją Wyrażenie Log), której zadaniem będzie obliczenie wy­
rażenia logicznego - najbardziej ogólnej postaci wyraże­
nia, obliczanego przez nasz kalkulator. W programie
Program ż zeszłego odcinka postępuje podobnie, głównym treaba też zastąpić wywołanie procedury Wyra­
z tym, że kolejność „rozbijania" wyrażenia Jest precyzyj­ żenie przez WyrażenleLog:
nie określona. Niech podczas analizy wyrażenia program
napotka np. operator dodawania (znak +). Rezultat
wcześniej przeprowadzonych obliczeń, skumulowany
w postaci pojedynczej liczby, będzie pierwszym składni­
kiem. Drugi składnik jest wyspecyfikowany po znaku ’+ ’
FUNCTION W y ra ż e n le L o g :1 N T E G E R ;
i trzeba go dopiero obliczyć. Nie można jednak drugiego VAR 1: INTEGER;
składnika utożsamiać z pierwszą liczbą, jaka „nawinie się" b e g i n i : s t r u n c (Wy r a ż e n i e ) ;
za znakiem '+ ' - przykład: 5+8*2. Wobec tego program WHILE z n a n IN C M ", '& M DO CASE z n a k OF
„robi założenie”, że po zn a k u '+ ' może wystąpić dowolny M M 1: = I OR TRUNC ( W y r a ż e n i e );
' & m i : a i AND T R U K C (W yrażen ie)
składnik. Składnikiem zaś może być w ogólności wyraże­ END;
nie, złożone z kilku liczb, połączonych operatorami mno­ W y r a ż e n le L o g :: i;
żenia lub dzielenia. Pierwszy napotkany znak ’+ ' lub END:
jest ogranicznikiem składnika. Owszem, może okazać się, B E G IN
że operator mnożenia lub dzielenia nie występuje, WRITE( ' P o d a j w y r a ż e n i e :
a składnik jest pojedynczą liczbą. Konkluzja taka będzie W R I T E ( W y ra ż e n l e L o g ': 10) ;
jednak wynikiem przeprowadzonej analizy, zakładającej END.
„najgorszy" przypadek.

jak pamiętamy, funkcja: Wyrażenie była typ U REAL.


Tymczasem operacje logiczne są dozwolone O sdnsoWne)
tylko na liczbach całkowitych. Dlatego nieodzowne było
użycie funkcji TRUNC, „obcinającej" część ułamkową
i zamieniającej liczbę na postać całkowitą.
Co trzeba zrobić, aby było możliwe umieszczenie wyra­
żeń logicznych w nawiasach? Jak zrealizować operację
negacji logicznej? Co zrobić, aby operacje logiczne uzy­
skały właściwy priorytet, tzn. najpierw negacja, potem
iloczyn, na końcu sum a? Oto zadanie dla Ciebie, drogi
Czytelniku. Arbitrem niech będzie komputer, realizujący
Twój program!
Kończąc rozważania o procedurach i funkcjach, warto
przeanalizować jeszcze tzw. efekt uboczny procedur lub
funkcji. Na czym on polega? Zacznijmy od przypomnienia
pewnego kanonu programowania strukturalnego. Otóż
wszelka komunikacja (wymiana informacji) pomiędzy

92
funkcją lub procedurą, a programem je wywołującym, Funkcja: Kod nie ma parametrów, jednak odwołuje się
powinna odbywać się Wyłącznie za pośrednictwem para­ do zmiennej globalnej: wskaźnik. Po każdym kolejnym
metrów, zdeklarowanych W nagłówku procedury i przeka­ odczycie, wartość zmiennej: wskaźnik jest powlększaha
zywanych jawnie przy każdym wywołaniu (w przypadku o 1. Aby zdać sobie z tego sprawę, należy jednak zapoz­
funkcji dochodzi oczywiście jej wartość). Zakłada się, że nać się z definicją funkcji: Kod. Pozostaje to w sprzecz­
wszystkie pozostałe zmienne, wykorzystywane w proce­ ności z zasadą, w myśl której funkcje i procedury należy
durze lub funkcji, są jej zmiennymi lokalnymi. Jeśli już traktować jako „czarne skrzynki”, których wszystkie
procedura lub funkcja odwołuje się do pewnych zmien­ „końcówki”, tzn. elementy uczestniczące w wymianie
nych globalnych, lub na wyższym poziomie hierarchii, to informacji z otoczeniem, są jawnie wyszczególnione na
wyłącznie w celu Ich ^odczytu. „tabliczce znamionowej”, czyli w nagłówku.
Obowiązujące w Pascalu zasady dostępności zmien­ Uważni Czytelnicy z pewnością zauważą, że zakamuflo­
nych (wywołana procedura lub funkcja ma dostąp do wany efekt uboczny występuje także w programie z po­
wszystkich zmiennych oa wyższych poziomach, Jeśli nie przedniego odcinka, obliczającym wartość wyrażenia
zadeklarowano zmiermych lokalnych o tych samych na­ arytmetycznego. Funkcje: Liczba I Czynnik korzystają r
zwach), nie zapobiegają bezpośrednim odwołaniom do usług procedury: CzytajZnak. pobierającej kolejno zndkl
zmiennych wyższego poziomu z wnętrza procedury lub z bufora wejściowego. Wprawdzie wewnętrzny wskaź­
funkcji. Procedury tub funkcje mogą więc zmieniać war­ nik tego bufora nie jest zmienną programu, tym niemniej
tości tych zmiennych w sp o sób niejawny, nie zasygnalizo­ w chwili powrotu z wywołania funkcji zbiór danych wej­
wany w deklaracjLZjawIsko to nosi nazwą efektu ubocz­ ściowych znajduje się w Innym stanie, niż przed, i to bez
nego. jawnego powiadamiania o tym fakcie. Tym razem zjawi­
Oto przykład prostego programu, w którym występuje sko to było zresztą zamierzone I pożądane. Rozwiązanie
efekt uboczny. Tablica: Tekst zawiera krótki tekst, złożo­ tego problemu bez wykorzystania efektu ubocznego by­
ny z trzydziestu znaków. Należy zsumować kody ASCIf łoby znacznie bardziej złożone. Czy korzystanie z efektu
wszystkich znaków w tekście. Funkcja: Kod odczytuje ubocznego jest dozwolone? Pascalowi ortodoksi zaprze­
z tablicy kolejny znak i dostarcza jego kodu ASCIf. czają tu żarliwie. Praktyka nie znosi jednak dogmatów -
W chwili osiągnięcia końca tekstu, funkcja przyjmuje można wskazać szereg zagadnień, w których użycie efek­
wartość 0: tu ubocznego pozwala znacznie uprościć program I zwię­
kszyć jago efektywność. Efekt uboczny jest potencjalnie
niebezpieczny, gdyż prowadzi do trudnych do udoku­
mentowania I prześledzenia zmian wartości zmiennych.
PROGRAH E f e K t U b o c z n y ; Jego stosowanie powinno więc nastąpić tylko w ostatecz­
VAR T e K s t : A RR A Y [1..3C J Ot CHAR;
W s K a z n lk , Suma: INTEGER; ności, po starannym rozważeniu, czy nie ma podobnie
efektywnej, lecz bardziej eleganckiej drogi osiągnięcia
FUKCTION Kod:IKTEGBR; celu. W razie wątpliwości lepiej wybrać metodę „oficjal­
BEGIN I r V s K a z n i k < = 30
THEN BEGIK
ną” - przez umieszczenie zmiennej na liście parametrów.
K ó d : i O R D C T e k s t [ W s k a ź n i k i 1; Każde świadome skorzystanie z efektu ubocznego powin­
W sk a ź n ik :s W sk azn ik + ij no być w programie starannie skomentowane. Efekt ubo-
EKD ozny można z powodzeniem stosować w małych progra­
ELSE K o d : = O
EMOi mach, jednak należy unikać go jak ognia w większych
przedsięwzięciach programistycznych, realizowanych
BEG lk S u m a : = o; W s k a ź n i k : = 1; wspólnie przez kilka osób.
T e k s t : : 'T e n t e k s t z o s t a n i e p ł- z e c z y ta n y ' ;
REPEAT s u m a : : sum a+K odi UHTIL Kod=0:
W R lT E L k t'S u m a Kodow A S C I I : Suma) Roland Wacławek
END.
*A s t r o n o m i a *
* dla w szystkich *
f
WAKACYJNE REMANENTY
Liczne listy napływające do redakcji
świadczą o stałej popularności, jaką cieszy
się Wśród naszych Czytelników tematyka
astronomiczna. Najczęściej piszą uczniowie.
Poruszane przez nich tematy, choć bardzo
zróżnicowane, można podzielić na kilka
grup.
W korespondencji od najmłodszych Czy­
telników, głównie ze szkół podstawowych,
przeważają prośby o wysłanie im koloro­
wych zdjęć konkretnych ciał niebieskich lub
dowolnych folderów o tematyce astronomi­
cznej. Zdajemy sobie sprawę, iż kompleto­
wanie własnego albumu tematycznego jest
wstępem do zainteresowania się wybraną Laureaci XXX Olimpiady Astronomicznej: od lewej -
Grzegorz Kondrat, Henryk Fukś (uczeń IV klasy LO w No­
Zwycięzca XXX Olimpiady Astronomicznej - Grzegorz wym Targu - III miejsce), Krzysztof Stanek (uczeń IV kla­
Kondrat, uczeń III klasy XIV LO we Wrocławiu. W finale sy I LO w Sandomierzu - il miejsce), Marek Szczerba
uczestniczył już po raz trzeci zdobywając w ubiegłym (uczeń IV klasy LO w Hajnówce - IV miejsce) I Paweł
roku III miejsce i tytuł laureata Misiurewicz (uczeń IV klasy XVIII LO w Warszawie)

dziedziną nauki. Niestety, nasze możliwości


w tym względzie są bardzo ograniczone
i w większości przypadków prośbom tym nie
jesteśmy w stanie sprostać. Być może, jeśli
uda się sfinalizować wydanie serii wido­
kówek o tematyce astronomicznej, zapotrze­
bowanie na tego typu wydawnictwa zostanie
zaspokojone.
Drugą grupę listów stanowią również
prośby, lecz o innym charakterze, Czytelnicy
proszą o udzielenie odpowiedzi na konkret­
ne pytania, o wskazanie literatury uzupeł­
niającej dany temat, o Wyjaśnienie przebie­
gu rzadko występujących zjawisk czy wresz­
cie o ogłoszenie konkursu o tematyce astro­
nomicznej. Są to listy, które określają ocze­
kiwania Czytelników i pomagają redagować
dział.
94
Najcenniejszą grupę listów stanowią te, ŚLĄSKIE, 41-501 CHORZÓW, skrytka po­
w których autorzy dzielą się ź redakcją wy­ cztowa 10.
nikami własnych prac. Nadsyłają opracowa­ Zdajemy sobie sprawę, jak trudno jest
ne przez siebie referaty (artykuły), stano­ podjąć ostateczną decyzję o starcie w olim­
wiące literaturową kompilację aktualnych piadzie. Może ułatwi ją publikowany poniżej
i atrakcyjnych tematów, przesyłają wyniki test o tematyce astronomicznej, pozwalają­
komputerowych obliczeń dotyczących na cy samodzielnie określić stopień zaawanso­
przykład zaćmień i warunków widoczności wania. Wystarczy wziąć kartkę papieru
planet. Dużą grupę stanowią również infor­ i w ciągu 30 minut odpowiedzieć na 30 po­
macje o przeprowadzonych obserwacjach stawionych pytań. Uzyskanie minimum 20
komety Halleya. Niestety, większość z nich poprawnych odpowiedzi powinno być za­
jest nie do wykorzystania z powodu braku chętą do wzięcia udziału w olimpiadzie.
podstawowych danych o warunkach prze­ Nagrodą za rozwiązanie testu (odpowie­
prowadzania obserwacji takich, jak moment dzi znajdują się na str. 75) niech będą dwie
obserwacji, miejsce obserwacji, warunki efektowne i historyczne już fotografie doku­
meteorologiczne czy opis używanego przy­ mentujące wybuch supernowej w Wielkim
rządu. Same wyniki, choćby najdokładniej­ Obłoku Magellana, wykonane w EUROPEJ­
sze nie stanowią o wartości przeprowadzo­ SKIM OBSERWATORIUM POŁUDNIO­
nej obserwacji. WYM w La Silla (Chile).
2 listów do redakcji wynika, że nasi Czy­ A oto zestaw pytań:
telnicy znacznie różnią się stopniem za­
awansowania w poznawaniu tajemnic 1. Czy wschód Słońca w danej miejscowości na­
stępuje zawsze w tym samym punkcie hory­
Wszechświata - od zupełnie początkują­ zontu?
cych, aż po zainteresowanych, studiujących
samodzielnie wiedzę astronomiczną. Nadsy­
łane prośby o przeprowadzanie konkursów
Niebo we Wrześniu 1987 roku
tematycznych wynikają zapewne z chęci
sprawdzenia zdobytych już wiadomości Wrześniowym obserwacjom dostępnś będę
Jedyni# planety olbrzymy, bowiem Merkury,
i umiejętności. Wenus I Mars przebywają ba niebie w bezpo­
średniej bliskości Słońca. Wprawdzie w dru­
Bardziej zaawansowanym uczniom pole- giej połowie miesiąca Istnieje szansa odszuka­
camy wzięcie udziału w Olimpiadzie Astro­ nia na porannym niebie czerwonawej tarczy
Marsa, ale będzie to zadanie bardzo trudne:
nomicznej, organizowanej corocznie od Jowisza odnajdziemy bez trudu w gwiazdoz­
trzydziestu lat przez Planetarium i Obser­ biorze Ryb. Wschodzi on w niespełna dWie
watorium Astronomiczne w Chorzowie. Za­ godziny po zachodzie Słońca, a warunki ob­
wody olimpiady są trzystopniowe. Zadania serwacji Jego powierzchni I galileuszowych
księżyców będą dobre.
1 stopnia rozwiązywane są w warunkach Powoli kończy się okres wieczornej widocz­
pracy domowej, a eliminacje II i III stopnia ności Saturna. Przebywa on nadal w gwiazdoz­
{tzn. zawody okręgowe i finał centralny) biorze Wężownlka, lecz jego odległość kątowa
odbywają się w warunkach kontrolowanej od Słońca systematycznie zmniejsza się, a jas­
ność maleje (0m17).
samodzielności. Dwadzieścia różnorodnych Urana I Neptuna można odszukać wyłącznie
problemów stawianych uczestnikom w każ­ 2a pomocą lunetki. Ich współrzędne równiko­
dej olimpiadzie pozwala im na wszechstron­ we wynoszą odpowiednio: 17*28* i -23°30*
ne sprawdzenie swojej wiedzy astronomicz­ oraz 18*23* I -20*20*. a Jasności 6^.0 I 7",8.
Astronomiczna jesień rozpocznie się 23.09
nej. Są bowiem zadania teoretyczne, prakty­ o godz. 15:45 czasu wschodnioeuropejskiego.
czne i obserwacyjne, a na najlepszych czeka­ W tym samym dniu nastąpi obrączkowe za­
ją wyróżnienia i nagrody z indeksami wyż­ ćmienie Słońca - niestety, w Europie niewido­
szych uczelni włącznie. czne.
Fazy Księżyca: pierwsza kwadra - 1.09:
W połowie września tematy kolejnej olim­ godz. 6 130.09. godz. 13, pełnia-7.09. godz. 20,
ostatnia kwadra-15.09, godz. 2, a nów 23.09.
piady rozesłane zostają do wszystkich lice­ godz. 5. Księżyc znajdzle.slę w perygeum 6.09.
ów ogólnokształcących. Można je również godz. 5, a w apogeum 18 09. również o godz. 5.
otrzymać po napisaniu do Komitetu Olim­ (MTSz)
piady Astronomicznej: PLANETARIUM _________________ I
95
Dwa zdjęcia Wielkiego Obłoku Magellana wykonane
w odstępie 48 godzin, dokumentujące wybuch jasnej
supernowej o oznaczeniu 1987 A. Pierwsze zdjęcie wyko­
nano 23 lutego br. o godz. 1:10 czasu uniwersalnego,
czyli na dwie godziny przed wybuchem gorącego nad-
olbrzyma typu widmowego B3 i

10. Jakie korzyści daje zastosowanie lunety do


obserwacji astronomicznych?
11. Jakie znasz rodzaje ciał niebieskich występu­
jących w naszym układzie planetarnym? (Wy­
mień przynajmniej cztery).
12. Która z planet znajduje się obecnie na peryfe­
riach Układu Słonecznego?
13. Jakie ciała niebieskie należące do Układu
Słonecznego osiągają największe rozmiary
liniowe?
14. Wokół której z planet krążą księżyce: lo, Eu­
ropa, Ganimedes, Callisto?
15. Z jakimi obiektami astronomicznymi koja­
rzysz osobę doc. Kazimierza Kordylew-
skiego?
16. Uszereguj według wzrastającej odległości od
Ziemi następujące obiekty astronomiczne:
Słońce, Mały Obłok Magellana, Księżyc, Jo­
wisz, Gwiazda Polarna.
17. Podaj nazwę najdalszego ciała niebieskiego
dostrzegalnego nie uzbrojonym okiem.
18. Podkreśl te z wymienionych nazw, które we­
dług Ciebie są nazwami gwiazdozbiorów: Ła­
będź, Hak, Orion, Wielki Wóz, Mała Nie­
dźwiedzica, Strzelec.
19. Co to je st,,Droga Mleczna”?
20. Jednostką czego jest rok świetlny?
21. Podaj nazwę gwiazdy położonej najbliżej
Ziemi.
22. Która z dwóch gwiazd - o barwie czerwonej
czy niebieskiej - ma wyższą temperaturę po­
wierzchniową?
23. Uzyskano średnie gęstości dwu gwiazd - od­
powiednio 0,001 g/cm3 i 50 ton/cm3. Czy oba
wyniki są realne?
24. Temperatura na powierzchni Słońca jest rzę­
2. W którą stronę wiruje Ziemia wokół własnej du: 600% 6 000% 60 000% 600 000%
osi? 6 000 000°K?
3. Podróżujesz po powierzchni Ziemi w kierun­ 25. Podstawowym źródłem energii Słońca jest
ku na zachód. Jak należy przesuwać wska­ przemiana termojądrowa pewnego pierwiast­
zówki zegara? ka chemicznego. Jakiego?
4. Podaj datę najkrótszego dnia w roku. 26. Która z wymienionych wartości jest najbar­
5. Jaka pora roku panuje obecnie w Australii? dziej zbliżona do wieku Słońca: 5 min lat, 50
6. Czy w Polsce można zaobserwować Księżyc min lat, 500 min lat, 5 mld lat, 50 mld lat?
w zenicie? 27. Ile lat upłynęło od Wielkiego Wybuchu?
7. Naszkicuj wzajemne położenie Słońca, Ziemi 28. W jakim stanie, według współczesnych poglą­
i Księżyca podczas zaćmienia Księżyca. dów, znajduje się obecnie Wszechświat?
8. Jaką minimalną prędkość należy nadać stat­ 29. Co oznacza skrót PTMA?
kowi kosmicznemu startującemu z Ziemi, aby 30. Podaj przynajmniej dwa tytuły znanych Ci
dotarł on do Księżyca? Czy 7,9 km/s, 11,2 czasopism poświęconych w całości tematyce
km/s, 16,7 km/s, 42,0 km/s czy 130 km/s? astronomicznej lub astronautycznej.
9. Podaj nazwiska pierwszego kosmonauty
i pierwszego astronauty, który stanął na po­
Marek T.
wierzchni Księżyca. Szczepański

96
We wszystkich Pajero istnieje moż­
MITSUBISHI liwość włączenia dodatkowego napę­
PAJERO du kół osi przedniej. Moment napędo­
wy silnika jest doprowadzony albo
tylko do osi kół tylnych bądź też do
Wzrost zainteresowania małymi sa- obu osi. Między skrzynią biegów
mochodami terenowymi w ostatnim a przednim końcem wału biegnącego
dziesięcioleciu wynika między innymi do tylnej przekładni głównej umiesz­
z pojawienia się na rynku dużej liczby czono skrzynkę rozdzielczą z napę­
względnie tanich pojazdów japoń­ dem łańcuchowym. Po włączeniu od­
skich tego typu. Obecnie nieomal powiedniego sprzęgła pozwala ona
każda z firm japońskich obok wytwa­ doprowadzić napęd także do osi
rzania samochodów osobowych zaj­ przedniej, również przy użyciu wału
muje się produkcją pojazdów tereno­ napędowego, ale biegnącego równo­
wych, które z jednej strony zapewnia­ legle do osi głównej silnika (okł). Za­
ją duży komfort jazdy, a z drugiej letą skrzynki rozdzielczej z tego typu
umożliwiają pokonywanie bezdroży przekładnią jest jej płynna i cicha
praca. komfort jazdy. W przypadku kół
Bezsprzecznie jednym z bardziej przednich zastosowano bowiem za­
znanych terenowych samochodów W każdej odmianie terenowego wieszenie niezależne z dwoma waha­
japońskich jest Mitsubishi Pajero. Dał Mitsubishi może być montowany je­ czami poprzecznymi. Elementami re­
on się doskonale poznać na trasie den z dwóch silników: gainikowy sorującymi w tym zawieszeniu są
rajdu Paryż - Dakar. Czterokrotnie o pojemności skokowej 2600 en**, drążki skrętne, których przednie koń­
zresztą zdobył pierwsze miejsce mocy 76 kW przy 4500 obr/min i ma­ ce mocowane są do wahaczy do­
w swojej klasie. ksymalnym momencie obrotowym lnych, a tylne do poprzeczki ramy.
Mitsubishi Pajero wytwarzany jest 192 Nm przy 2500 obr/min lub wyso­ Dolne wahacze połączone są ze sobą
w czterech wersjach nadwoziowych: koprężny 2500 ma, który osiąga moc dodatkowo drążkiem stabilizatora
pięciodrzwiowej z podwyższonym lub 53 kW przy 4200 obr/min i maksymal­ przechyłów poprzecznych.
płaskim dachem i rozstawem osi ny moment 147 Nm przy 2000 obr/
W przeciwieństwie do kół przed­
2695 mm lub trzydrzwiowej z da­ /min. Jeden, jak i drugi silnik współ­
nich tylne zawieszone są zależnie.
chem metalowym lub brezentowym pracuje z pięciobiegową skrzynią me­
Tylny most przymocowany jest do ra­
i rozstawem osi 2350 mm. Większe chaniczną oraz dwubiegowym reduk­
my za pośrednictwem podłużnych
odmiany pojazdów mogą przewozić torem zapewniającym bieg bezpo­
oółeliptycznych resorów współpra­
siedem lub dziewięć osób, a mniejsze średni i zredukowany, szczególnie
cujących z amortyzatorami dwu­
zaledwie pięć. We wszystkich przy­ przydatny w czasie jazdy w ciężkim
stronnego działania.
padkach siedzenia lub ławki znajdu­ terenie.
jące się za plecami kierowcy mogą Nowocześnie i identycznie iak
Konstrukcję nośną terenowego w samochodach osobowych rozwią­
być składane,co przekształca pojazd
Mitsubishi stanowi klasyczna rama zano układ hamulcowy. Koła przed­
w towarowy.
z podłużnicami o profilu zamkniętym nie wyposażono w hamulce tarczowe
Najbardziej terenowy charakter połączonymi pięcioma poprzeczka­ i to wentylowane, a więc o większej
mają odmiany Canvas Top i Metal Top mi. z których dwie mają przekrój koło­ zdolności oddawania ciepła, tylne zaś
o krótszym rozstawie osi. Całkowita wy. Rama ta połączona jest z nadwo­ w bębnowe. We wszystkich modelach
ich długość wynosi 3920 mm, szero­ ziem śrubami, a jednocześnie odizo­ Pajero stosowane są opony calowe
kość 1680 mm, a wysokość 1965 lub lowana od niego elementami gumo­
1880 mm. Ich podwozia odznaczają wymi, które tłumią drgania pocho­ Wnętrze Mitsubishi w niczym nie
się również największym prześwitem, dzące od zawieszenia. Jego konstru­ ustępuje samochodom osobowym.
który wynosi 240 mm. kcja również dodatnio wpływa na Zestaw zegarów rozbudowany jest
o wskaźnik ciśnienia oleju, pochyło-
mierz (szczególnie przydatny w cza­
sie jazdy w trudnym pofałdowanym
terenie) oraz we wskaźnik napięcia
zasilania. Zostały one umieszczone
w oddzielnej obudowie znajdującej
się nad konsolą centralną.
Wszystkie wersje Mitsubishi mają
odpowiednie zabezpieczenie pozwa­
lające bez obawy eksploatować je
w każdym terenie. Przed uderzeniami
kamieniami silnik i zbiornik paliwa
chronione są odpowiednio sztywny­
mi osłonami z blachy. Zbiorniki mają
względnie pojemne zbiorniki paliwa,
wersje krótsze - 60 dms, a dłuższe 92
d im Na drzwiach tylnych nadwozia
mogą być mocowane dodatkowe
uchwyty na kanistry tuż obok koła
zapasowego.
Jerzy Borkowski
Cena 5 0 zł
MITSUBISHI PAJERO METAL TOP IS S N 0 4 6 2 - 9 7 6 0
Wymiary - 3920x 1680x1880 mm
Masa własna - 1440 kg
Pojemność silnika - 2600 cm3
Moc maks. - 76 kW/4500 obr/min
Prędkość maks. - 140 km/h
Średnica zawracania - 10.4 m
Zdolność pokonywania wzniesień - 35"

You might also like