Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 148

Ryszard Kapuciski

Podre z Herodotem

Widz, e przydarzyo mi si to, co si przytrafia zlepionym przez dugotrwae

leenie ksigom: trzeba niejako odwija pami i od czasu do czasu wytrzsa wszystko to, co tam znajduje si na skadzie. Seneka

Wszelkie wspomnienie jest teraniejszoci. Novalis

Jestemy jedni dla drugich pielgrzymami, ktrzy rnymi drogami zdaj w trudzie na wsplne spotkanie. Antoine de SaintExupry

Wydawnictwo Znak Krakw 2004

SPIS TRECI
Przekroczy granic .............................................................................. Skazany na Indie ................................................................................... Dworzec i paac ..................................................................................... Rabi piewa upaniszady ........................................................................ Sto kwiatw przewodniczcego Mao .................................................... Myl chiska .......................................................................................... Pami na drogach wiata ...................................................................... Szczcie i nieszczcie Krezusa ........................................................... Koniec bitwy .......................................................................................... O pochodzeniu bogw ........................................................................... Widok z minaretu .................................................................................. Koncert Armstronga .............................................................................. Twarz Zopyrosa ..................................................................................... Zajc ...................................................................................................... Wrd umarych krlw i zapomnianych bogw ................................. Honory dla gowy Histiajosa ................................................................ U doktora Ranke ................................................................................... Warsztat Greka ...................................................................................... Nim rozszarpi go psy i ptaki ............................................................... Kserkses ................................................................................................ Przysiga Aten ...................................................................................... Znika czas ............................................................................................. Pustynia i morze ................................................................................... Kotwica ................................................................................................. Czarne jest pikne ................................................................................. Sceny szalestwa i rozwagi .................................................................. Odkrycie Herodota ............................................................................... Stoimy w ciemnoci, otoczeni wiatem ...............................................

PRZEKROCZY GRANIC Nim Herodot wyruszy w dalsz podr, wspinajc si po skalistych


ciekach, pync statkiem po morzu, jadc koniem po bezdroach Azji, nim trafi do nieufnych Scytw, odkryje cuda Babilonu i zbada tajemnice Nilu, nim pozna sto innych miejsc i ujrzy tysic niepojtych rzeczy, pojawi si na chwil w wykadzie o staroytnej Grecji, ktry profesor BieuskaMaowist wygasza dwa razy w tygodniu dla studentw pierwszego roku historii Uniwersytetu Warszawskiego. Pojawi si i zaraz zniknie. Zniknie momentalnie i tak zupenie, e teraz, kiedy po latach przegldam zapiski z tych zaj, nie znajduj w nich jego nazwiska. Jest Ajschylos i Perykles, Safona i Sokrates, Heraklit i Platon, natomiast Herodota nie ma. A przecie te notatki robilimy starannie, byy naszym jedynym rdem wiedzy: ledwie pi lat wczeniej skoczya si wojna, miasto leao w gruzach, biblioteki pochon ogie, wic nie mielimy podrcznikw, brakowao nam ksiek. Pani profesor ma spokojny, cichy, jednostajny glos. Jej ciemne, uwane oczy patrz na nas przez grube szka z wyranym zaciekawieniem. Siedzc za wysok katedr, ma przed sob setk modych ludzi, z ktrych wikszo nie miaa pojcia, e Solon by wielki, nie wiedziaa, skd bierze si rozpacz Antygony, ani nie umiaaby wytumaczy, w jaki sposb pod Salamin Temistokles wcign Persw w puapk. Prawd mwic, nawet nie wiedzielimy dobrze, gdzie ley Grecja i e kraj o tej nazwie mia tak niebywa, wyjtkow przeszo, e warto byo uczy si o niej na uniwersytecie. Bylimy dziemi wojny, w latach wojny gimnazja byy zamknite i cho w duych miastach spotykao si czasem tajne komplety, tu, na tej sali, siedzieli najczciej dziewczta i chopcy z dalekich wiosek i maych miasteczek, nieoczytani, niedouczeni. By rok 1951, na studia przyjmowano bez egzaminw wstpnych, bo gwnie liczyo si to, kto z jakiego pochodzi domu dzieci robotnikw i chopw miay najwicej szans na indeks. awki byy dugie, na kilka osb. Siedzielimy cinici, brakowao miejsc. Moim ssiadem z lewej by Z. pochmurne, milczce chopisko ze wsi pod Radomskiem, w ktrej, jak opowiada, trzymaj w domach jako lekarstwo kawaek zasuszonej kiebasy i daj possa niemowlciu, kiedy zachoruje. Mylisz, e to pomaga? spytaem bez wiary. Pewnie, e tak odpowiedzia z przekonaniem i znowu zapad w milczenie. Z mojej prawej strony siedzia chudy, o wtej, dziobatej twarzy W. Pojkiwa, kiedy zmieniaa si pogoda, bo jak mi kiedy wyzna, daro go w kolanie, a daro od kuli, jak dosta w lenej walce. Ale kto z kim tam walczy, kto go postrzeli, tego nie chcia

powiedzie. Wrd nas byo te kilkoro z lepszych rodzin. Ci nosili si czysto, mieli lepsze ubrania, a dziewczyny czenka na wysokim obcasie. Jednake byy to rzucajce si w oczy wyjtki, rzadkie okazy przewaaa uboga, siermina prowincja: pomite paszcze z demobilu, poatane swetry, perkalowe sukienki. * Pani profesor pokazywaa nam take fotografie antycznych rzeb i wymalowane na brzowych wazach postacie Grekw ich pikne, posgowe ciaa, szlachetne, pocige twarze o agodnych rysach. Naleeli do jakiego nieznanego, mitycznego wiata. By to wiat ze soca i srebra, ciepy i jasny, zamieszkany przez smukych herosw i taczce nimfy. Nie wiadomo byo, jak si do niego ustosunkowa. Patrzc na te zdjcia Z. milcza ponuro, W., skrzywiony, masowa obolae kolano. Inni patrzyli z uwag, ale obojtnie, nie mogc sobie wyobrazi tamtej odlegej, nierealnej rzeczywistoci. Nie trzeba byo czeka, a pojawi si ludzie, ktrzy bd wieci zderzenie cywilizacji. Do tego zderzenia dochodzio ju dawno, dwa razy w tygodniu, na tej sali, na ktrej dowiedziaem si, e y kiedy Grek o nazwisku Herodot. Nic jeszcze nie wiedziaem o jego yciu i o tym, e pozostawi nam synn ksik. Zreszt tej ksiki, noszcej tytu Dzieje, i tak nie moglibymy wwczas przeczyta, bo w tamtym momencie jej polskie tumaczenie byo zamknite w szafie. Ot Dzieje przetumaczy w poowie lat czterdziestych XX wieku profesor Seweryn Hammer i swj maszynopis zoy w wydawnictwie Czytelnik. Nie udao mi si ustali szczegw, bo caa dokumentacja zagina, ale tekst przekadu jesieni 1951 roku wydawnictwo przesao do drukarni do skadu. Gdyby nic nie stao na przeszkodzie, ksika powinna ukaza si w roku 1952 i trafi do naszych studenckich rk, kiedy uczylimy si jeszcze dziejw staroytnych. Tak si jednak nie stao, bo druk ksiki zosta nagle wstrzymany. Dzi ju nie sposb ustali, kto wyda odpowiedni decyzj. Cenzor? Przypuszczam, e on, ale dokadnie nie wiem. Do, e ksik wydrukowano dopiero trzy lata pniej w kocu 1954 roku, a ukazaa si w ksigarniach w roku 1955. Mona si domyla, dlaczego powstaa tak duga przerwa midzy wysaniem maszynopisu do drukarni a pojawieniem si Dziejw w ksigarniach. Mianowicie przerwa ta przypada na okres poprzedzajcy mier Stalina i czas, jaki po niej bezporednio nastpi. Maszynopis Herodota znalaz si w drukarni, kiedy zachodnie radiostacje zaczy mwi o powanej chorobie Stalina. Ludzie nie znali szczegw, ale bali si nowej fali terroru i woleli przyczai si, nie naraa, nie dawa pretekstu, przeczeka. Atmosfera bya nerwowa. Cenzorzy zdwoili czujno. Ale Herodot? Jego ksika napisana dwa i p tysica lat temu? A jednak tak. Tak, bo panowaa wwczas, rzdzia caym naszym myleniem, caym sposobem patrzenia i czytania obsesja aluzji. Kade sowo si z czym kojarzyo, kade miao podwjny sens drugie dno, ukryt wymow, w kadym byo co sekretnie zakodowane i przebiegle utajone. Nic nie byo takie jak w

rzeczywistoci, dosowne i jednoznaczne, bo z kadej rzeczy, gestu i sowa wyziera jaki aluzyjny znak, spogldao porozumiewawczo mrugajce oko. Czowiek piszcy mia trudno z dotarciem do czowieka czytajcego nie tylko dlatego, e po drodze cenzura moga tekst skonfiskowa, ale rwnie z tego powodu, e kiedy tekst wreszcie dotar do odbiorcy, ten czyta co zupenie innego, ni byo najwyraniej napisane, czyta i nieustannie zadawa w myli pytanie: Co te ten autor chcia mi naprawd powiedzie? I oto kto optany, zadrczony obsesj aluzji siga po Herodota. Ile tam znajdzie skojarze! Dzieje skadaj si z dziewiciu ksig, a w kadej aluzje i aluzje. Choby otwiera, zupenie przypadkowo, ksig V. Otwiera, czyta i dowiaduje si, e w Koryncie, po trzydziestu latach krwawych rzdw, umar tyran o nazwisku Kypselos, a jego miejsce zaj syn, Periander, jak si pniej okazao, o wiele bardziej krwioerczy ni ojciec. Tene Periander, kiedy by pocztkujcym jeszcze dyktatorem, chcia si dowiedzie, jaki jest najlepszy sposb utrzymania wadzy, wic wysa do dyktatora Miletu, starego Trazybula, posaca z zapytaniem, co zrobi, aby utrzyma ludzi w niewolniczym strachu i poddastwie. Trazybul, pisze Herodot, wyprowadzi przybyego od Periandera posa za miasto i wszed z nim w rosncy na polu an zboa. Idc przez to pole, pyta cigle od pocztku herolda, po co przyby z Koryntu, i przy tym wyrywa raz po raz kady, jaki zobaczy, wyrastajcy ponad inne kos. Wyrywa i odrzuca go, a w ten sposb zniszczy najpikniejsz i najbujniejsz cz anu. Tak doszed do koca pola, a potem odprawi posaca, nie udzieliwszy mu ani sowa rady. Kiedy wysannik wrci do Koryntu, Periander by ciekaw dowiedzie si rady Trazybula. Ale ten owiadczy, e Trazybul adnej mu rady nie udzieli. Dziwi si te Perianderowi, e posa go do takiego ma, ktry by oczywistym szalecem niszczcym wasne dobra i opowiedzia, co na jego oczach Trazybul zrobi. Periander jednak, ktry zrozumia jego czyn i poj, e Trazybul radzi mu wymordowa wszystkich wybitnych obywateli, traktowa odtd swoich wspziomkw z bezgraniczn brutalnoci. Kto pozosta jeszcze po morderstwach i przeladowaniach Kypselosa, tego Periander teraz wykoczy*. A ponury, maniakalnie podejrzliwy Kambyzes? Ile w tej postaci aluzji, analogii, paraleli! Kambyzes by krlem wielkiego wczesnego mocarstwa Persji. Panowa w latach 529522 przed Chrystusem. Dla mnie jest rzecz jasn, e by on w wysokim stopniu szalecem... Naprzd kaza zamordowa swojego brata Smerdysa... Taki by, jak mwi, pierwszy czyn, od ktrego zacz si szereg jego zbrodni. Po wtre zgadzi towarzyszc mu do Egiptu siostr, z ktr y w maestwie, jakkolwiek bya mu rodzon siostr z obojga tych samych rodzicw... Kaza dwunastu najznakomitszych Persw gow na d ywcem zakopa w ziemi, mimo e nie dowiedziono im adnej znaczniejszej winy... Dopuszcza si licznych podobnych szalestw podczas swojego pobytu w Memfis, gdzie otwiera dawne groby, eby oglda zwoki... Kambyzes podj wypraw w gb Afryki bez adnego przygotowania, nagle, z wciekoci, z gniewu. Pewnego razu wpad w gniew i przedsiwzi wypraw przeciw Etiopom; a przecie ani wprzd nie wyda zarzdze co do zapasw

ywnoci, ani te nie zastanowi si, e zamierza wyprawi si na koniec wiata, lecz jako szaleniec i pozbawiony zmysw wyruszy na wojn... zanim jednak wojsko odbyo pit cz drogi, ju wyczerpay im si wszystkie, jakie mieli, rodki ywnoci, a po zuyciu zboa zabrako te zwierzt pocigowych, bo i te zjedli. Gdyby Kambyzes, zauwaywszy to, zmieni by zamiar i nakaza odwrt, przez t rozsdn decyzj naprawiby pocztkowy bd; tymczasem on, na nic nie zwaajc, cigle szed naprzd. Jak dugo onierze mogli jeszcze co z ziemi wygrzeba, utrzymywali si przy yciu, jedzc traw, ale potem dotarli do piaszczystej pustyni. Tam niektrzy z nich zaczli robi co strasznego: drog losowania wybierali spord siebie co dziesitego i zjadali. Kiedy Kambyzes si o tym dowiedzia, obawiajc si, eby wzajemnie si nie poarli, zaniecha wyprawy przeciwko Etiopom i zawrci z drogi. Jak wspomniaem, Dzieje Herodota pojawiy si w ksigarniach w roku 1955. Od mierci Stalina miny dwa lata. Atmosfera zelaa, ludzie oddychali swobodniej. Wanie ukazaa si powie Erenburga, ktrej tytu da nazw tej nowej, zaczynajcej si wanie epoce Odwil. Literatura zdawaa si wtedy wszystkim . Szukano w niej si do ycia, drogowskazw, objawienia. Ukoczyem studia i zaczem pracowa w gazecie. Nazywaa si Sztandar Modych. Byem pocztkujcym reporterem, jedziem ladem nadsyanych do redakcji listw. Ci, ktrzy pisali, skaryli si na krzywd i bied, na to, e pastwo zabrao im ostatni krow albo e w ich wiosce nie ma cigle elektrycznego wiata. Cenzura zagodniaa i mona byo pisa, e na przykad w wiosce Chodw jest sklep, ale zawsze pusty, nic nie mona w nim kupi. Postp polega na tym, e kiedy y Stalin, nie mona byo napisa, e jaki sklep jest pusty wszystkie miay by wietnie zaopatrzone, pene towaru. Tukem si od wioski do wioski, od miasteczka do miasteczka drabiniastym wozem albo rozklekotanym autobusem, bo prywatne samochody byy rzadkoci, nawet o rower nie byo atwo. Trasa prowadzia mnie czasem do nadgranicznych wiosek. Zdarzao si to jednak rzadko. W miar bowiem zbliania si do granicy ziemia pustoszaa, spotykao si coraz mniej ludzi. Ta pustka zwikszaa tajemniczo takich miejsc, a zwrcio take moj uwag, e w pasie przygranicznym panuje cisza. Ta tajemniczo i ta cisza przycigay mnie, intrygoway. Kusio mnie eby zobaczy, co jest dalej, po drugiej stronie. Zastanawiaem si, co si przeywa, przechodzc granic. Co si czuje? Co myli? Musi to by moment wielkiej emocji, poruszenia, napicia. Po tamtej stronie jak jest? Na pewno inaczej. Ale co znaczy to inaczej? Jaki ma wygld? Do czego jest podobne? A moe jest niepodobne do niczego, co znam, a tym samym niepojte, niewyobraalne? Ale, w gruncie rzeczy, najwiksze moje pragnienie, ktre nie dawao mi spokoju, ncio mnie i drczyo, byo nawet skromne, bo mianowicie chodzio mi o jedno tylko o sam moment, sam akt, najprostsz czynno p r z e k r o c z e n i a g r a n i c y. Przekroczy i zaraz wrci, to by mi, mylaem, zupenie wystarczyo, zaspokoio mj niewytumaczalny waciwie, a jake ostry gd psychologiczny.

Ale jak to zrobi? Z moich kolegw w szkole i na studiach nikt nigdy nie by za granic. Jeeli kto mia kogo za granic, wola si z tym nie afiszowa. Sam byem zy na siebie z powodu tej dziwacznej pokusy, ktra mnie jednak ani na chwil nie opuszczaa. Kiedy na korytarzu w redakcji spotkaem swoj redaktor naczeln. Bya postawn, przystojn blondyn o bujnych, na bok zaczesanych wosach. Nazywaa si Irena Tarowska. Mwia co o moich ostatnich tekstach, po czym w pewnym momencie spytaa mnie o najblisze plany. Wymieniem kolejne wioski, do ktrych miaem jecha, i sprawy, jakie tam na mnie czekay, a potem odwayem si i powiedziaem: Kiedy chciabym bardzo pojecha za granic. Za granic? powiedziaa zdziwiona i lekko wystraszona, bo wtedy nie byo rzecz zwyczajn wyjeda za granic. Dokd? Po co? spytaa. Mylaem o Czechosowacji odparem. Bo nie chodzio mi, eby gdzie do Parya czy Londynu, nie, tych rzeczy nie prbowaem sobie wyobrazi i nawet mnie nie ciekawiy, chciaem tylko, eby gdzie p r z e k r o c z y g r a n i c , wszystko jedno ktr, bo dla mnie wany by nie cel, nie kres, nie meta, ale sam niemal mistyczny i transcendentalny akt p r z e k r o c z e n i a g r a n i c y. Od tej rozmowy min rok. W naszym pokoju reporterw zadzwoni telefon. Szefowa prosia mnie do siebie. Wiesz powiedziaa, kiedy stanem przed jej biurkiem wysyamy ci. Pojedziesz do Indii. Pierwsz moj reakcj byo oszoomienie. A zaraz potem panika: nic nie wiem o Indiach. Gorczkowo szukaem w mylach jakich skojarze, obrazw, nazw. Nie znalazem: o Indiach nie wiedziaem nic. (Idea podry do Indii wzia si std, e kilka miesicy wczeniej odwiedzi Polsk pierwszy premier kraju spoza bloku sowieckiego, a by nim przywdca Indii Jawaharlal Nehru. Nawizyway si pierwsze kontakty. Moje reportae miay przyblia tamten daleki kraj). Na koniec tej rozmowy, w ktrej dowiedziaem si, e jad w wiat, Tarowska signa do szafy, wyja ksik i podajc mi j, powiedziaa: To ode mnie, na drog. Bya to gruba ksika w sztywnych, pokrytych tym ptnem okadkach. Na froncie przeczytaem wytoczone zotymi literami nazwisko autora i tytu: Herodot. DZIEJE. * To by stary dwumotorowiec, wysuony w lotach frontowych DC3, mia skrzyda okopcone od spalin i aty na kadubie, ale lecia, lecia prawie pusty, z kilkoma zaledwie pasaerami, do Rzymu. Siedziaem przy okienku, przejty, wpatrzony, bo pierwszy raz widziaem wiat z wysoka, z lotu ptaka, nigdy dotd nie byem nawet w grach, a co dopiero w tak niebotycznej sytuacji. Pod nami przesuway si wolno rnokolorowe szachownice, pstrokate patchworki, szarozielone dywany, wszystko rozpostarte, rozoone na ziemi, jakby do wysuszenia na socu. Ale szybko zaczo zmierzcha i zaraz zrobio si ciemno. Wieczr powiedzia mj ssiad po polsku, ale z obcym akcentem. By to woski dziennikarz, ktry wraca do kraju, pamitam tylko, e mia na imi

Mario. Kiedy opowiedziaem mu, dokd jad i po co, i to, e jad pierwszy raz w yciu za granic i e waciwie nic nie wiem, rozemia si, odpowiedzia co w rodzaju: nie przejmuj si! i obieca, e mi pomoe. Ucieszyem si w duchu, nabraem odrobin pewnoci. Bya mi ona potrzebna, bo leciaem na Zachd, a byem wyuczony ba si Zachodu jak ognia. Lecielimy w ciemnociach, nawet w kabinie arwki wieciy ledwieledwie, gdy nagle to napicie, w jakim znajduj si wszystkie czstki samolotu, kiedy silniki s na najwikszych obrotach, zaczo sabn, gos motorw zrobi si bardziej spokojny i odprony zblialimy si do kresu podry. W pewnym momencie Mario chwyci mnie za rami i wskazujc na okienko, powiedzia: Popatrz! Spojrzaem i oniemiaem. Pode mn ca dugo i szeroko dna tej ciemnoci, w ktrej lecielimy, wypeniao wiato. Byo to wiato intensywne, bijce w oczy, rozedrgane, rozmigotane. Miao si wraenie, e tam w dole jarzy si jaka pynna materia, ktrej byszczca powoka pulsuje jasnoci, wznosi si i opada, rozciga i zbiega, bo cay ten wieccy obraz by czym ywym, penym ruchliwoci, wibracji, energii. Pierwszy raz w yciu zobaczyem owietlone miasto. Tych kilka miast i miasteczek, ktre dotd znaem, byo przygnbiajco ciemnych, nigdy nie wieciy si w nich witryny sklepw, nie widziao si kolorowych reklam, latarnie uliczne, o ile w ogle byy, miay sabe arwki. Zreszt, komu byo potrzebne wiato. Wieczorem ulice ziay pustk, samochodw spotykao si niewiele. W miar jak schodzilimy do ldowania, ten krajobraz wiate przyblia si i ogromnia. W kocu samolot omotn o betonow pyt, zachrzci i zaskrzypia. Bylimy na miejscu. Lotnisko w Rzymie wielka, oszklona brya pena ludzi. Jechalimy do miasta w ciepy wieczr przez ruchliwe, zatoczone ulice. Gwar, ruch, wiato i dwik to dziaao jak narkotyk. Chwilami traciem orientacj, gdzie jestem. Musiaem wyglda jak stworzenie lene: oszoomione, troch wylknione, z szeroko otwartymi oczyma, ktre prbuj co dojrze, przenikn, rozrni. Rano usyszaem w ssiednim pokoju rozmow. Rozrniem gos Maria. Pniej dowiedziaem si, e bya to dyskusja, jak mnie ubra normalnie, jako e przyleciaem odziany wedle mody la Pakt Warszawski, rok 56. A wic miaem garnitur z szewiotu w ostre, szaroniebieskie paski marynarka dwurzdowa o wystajcych, kanciastych ramionach i przydugie, szerokie spodnie z duym mankietem. Miaem jasnot koszul nylonow z kraciastym, zielonym krawatem. Wreszcie buty masywne mokasyny o grubych, sztywnych rantach. Bowiem konfrontacja WschdZachd przebiegaa nie tylko na poligonach, ale rwnie we wszystkich innych dziedzinach. Jeeli Zachd ubiera si lekko, to Wschd, prawem opozycji ciko, jeeli Zachd nosi rzeczy dopasowane do figury, to Wschd odwrotnie wszystko miao odstawa na kilometr. Nie trzeba byo nosi przy sobie paszportu na odlego widziao si, kto jest z ktrej strony elaznej kurtyny.

Z on Maria zaczlimy chodzi po sklepach. Dla mnie byy to wyprawyodkrycia. Trzy rzeczy olniy mnie najbardziej. Pierwsza, e sklepy byy pene towaru, pkay od towaru, ktry przygniata pki i lady, wylewa si spitrzonymi, kolorowymi strumieniami na chodniki, ulice i place. Druga, e sprzedawczynie nie siedziay, ale stay, wpatrujc si w drzwi wejciowe. Dziwne byo, e stay milczce, zamiast siedzie i rozmawia ze sob. Przecie kobiety maj tyle wsplnych tematw. Kopoty z mem, problemy z dziemi. Jak si ubra, co ze zdrowiem, czy nic si wczoraj nie przypalio. Tymczasem miaem wraenie, jakby one w ogle si nie znay i nie miay ochoty ze sob rozmawia. Trzecim zaskoczeniem byo to, e sprzedajcy odpowiadali na zadawane pytania. Odpowiadali caymi zdaniami i jeszcze na kocu mwili grazie! ona Maria o co pytaa, a oni suchali z yczliwoci i uwag tak skupieni i pochyleni, jakby za chwil mieli wystartowa w jakim wycigu. Potem syszao si to czsto powtarzane, sakramentalne grazie! Wieczorem odwayem si sam wyprawi na miasto. Musiaem mieszka gdzie w centrum, bo blisko bya Stazione Termini, skd poszedem przez via Cavour a do Piazza Venezia, a potem uliczkami, zaukami z powrotem do Stazione Termini. Nie widziaem architektury, pomnikw i monumentw, fascynoway mnie tylko kawiarnie i bary. Wszdzie na chodnikach byy rozstawione stoliki, przy ktrych siedzieli ludzie, co pijc i rozmawiajc, a nawet po prostu patrzc na ulic i przechodniw. Za wysokimi, wskimi kontuarami barmani rozlewali napoje, mieszali koktajle, parzyli kaw. Wszdzie krcili si kelnerzy, ktrzy roznosili kieliszki, szklanki, filianki z tak kuglarsk zrcznoci i brawur, e widziaem co podobnego tylko raz, w cyrku radzieckim, kiedy sztukmistrz wyczarowa z powietrza drewniany talerz, szklany puchar i chudego, wrzeszczcego koguta. W jednej z tych kawiar wypatrzyem pusty stolik, usiadem i zamwiem kaw. Po jakim czasie zauwayem, e ludzie spogldaj na mnie, mimo e miaem ju nowy garnitur, bia jak nieg koszul wosk i najmodniejszy krawat w groszki. Widocznie jednak w moim wygldzie i gestach, w sposobie siedzenia i poruszania si byo co, co zdradzao, skd przybywam, z jakiego jestem odmiennego wiata. Poczuem, e bior mnie za innego, i cho powinienem si cieszy, e siedz tutaj, pod cudownym niebem Rzymu, zrobio mi si nieprzyjemnie i nieswojo. Cho zmieniem garnitur, nie mogem ukry pod nim tego, co mnie uksztatowao i naznaczyo. Byem tu we wspaniaym wiecie, ktry mi jednak przypomina, e stanowi w nim obc czstk.

SKAZANY NA INDIE W drzwiach czteromotorowego kolosa Air India International witaa

pasaerw stewardesa ubrana w jasne, pastelowe sari. agodny kolor jej stroju sugerowa, e czeka nas spokojny, przyjemny lot. Miaa rce zoone jak do modlitwy, co byo hinduskim gestem powitalnym. Na czole, na wysokoci brwi, zobaczyem namalowan szmink kropk, wyrazist i czerwon jak rubin. W kabinie poczuem mocn i nieznan mi wo, z pewnoci by to zapach jakich wschodnich kadzide, hinduskich zi, owocw i ywic. Lecielimy noc, przez okienko wida byo tylko zielone wiateko migajce na kocu skrzyda. Byo to jeszcze przed eksplozj demograficzn, latao si komfortowo, czsto samoloty wiozy niewielu pasaerw. Tak byo i tym razem. Ludzie spali wygodnie rozcignici w poprzek foteli. Czuem, e nie zmru oka, wic signem do torby i wyjem ksik, ktr Tarowska daa mi na drog. Dzieje Herodota to sniste, liczce kilkaset stron tomisko. Takie grube ksiki wygldaj zachcajco, s jak zaproszenie do suto zastawionego stou. Zaczem od wstpu, w ktrym tumacz ksiki Seweryn Hammer opisuje losy Herodota i wprowadza nas w sens jego dziea. Herodot, pisze Hammer, urodzi si okoo roku 485 przed Chrystusem w Halikarnasie, miecie portowym lecym w Azji Mniejszej. Okoo roku 450 przenis si do Aten, a stamtd, po kilku latach, do greckiej kolonii Thurioi w poudniowej Italii. Umar okoo roku 425. W swoim yciu duo podrowa. Pozostawi nam ksik mona przypuszcza, e jedyn, jak napisa wanie owe Dzieje. Hammer stara si przybliy nam posta czowieka, ktry y dwa i p tysica lat temu, o ktrym w gruncie rzeczy mao wiemy, a take nie moemy sobie wyobrazi, jak wyglda. To, co pozostawi po sobie, byo dzieem w swojej oryginalnej wersji dostpnym tylko garstce specjalistw, ktrzy oprcz znajomoci jzyka starogreckiego musieli umie czyta specyficzny rodzaj zapisu tekst bowiem wyglda jak jedno niekoczce si, nieprzerwane sowo, cignce si przez dziesitki zwojw papirusu: Nie dzielono poszczeglnych sw ani zda pisze Hammer tak jak nie znano rozdziaw ani ksig, tekst by nieprzenikliwy jak tkanina. Herodot kry si za t tkanin jak za szczeln zason, ktrej ani jemu wspczeni, ani tym bardziej my nie jestemy w stanie do koca uchyli. Mina noc, przyszed dzie. Patrzc przez okienko, pierwszy raz widziaem tak wielki obszar naszej planety. Jest to widok, ktry moe nasuwa myl o nieskoczonoci wiata. Ten, jaki znaem dotychczas, mia moe piset kilometrw dugoci i czterysta szerokoci. A tu lecimy i lecimy bez koca, i tylko w dole, bardzo gboko pod nami, ziemia coraz to zmienia kolory raz jest wypalona, brzowa, raz zielona, a potem, przez dugi czas ciemnoniebieska. Pnym wieczorem wyldowalimy w New Delhi. Natychmiast oblepia mnie gorca wilgotno. Staem mokry od potu, bezradny w tym dziwnym i obcym miejscu. Ludzie, z ktrymi leciaem, nagle zniknli, porwani przez kolorowy, oywiony tum oczekujcych. Zostaem sam, nie wiedzc, co robi. Budynek lotniska by may, ciemny i pusty. Sta samotny porodku nocy, a co byo dalej, w jej gbi, nie wiedziaem. Po jakim czasie zjawi si stary czowiek w biaym, lunym, dugim do kolan

ubiorze. Mia siw, rzadk brod i pomaraczowy turban. Co powiedzia do mnie, czego nie zrozumiaem. Myl, e pyta, dlaczego tu stoj sam, na rodku pustego lotniska. Nie miaem pojcia, co mu odpowiedzie, rozgldaem si, zastanawiaem si co dalej? Byem zupenie nieprzygotowany do tej podry. Nie miaem w notesie ani nazwisk, ani adresw. Sabo znaem angielski. Rzecz w tym, e tak na dobr spraw jedynym moim marzeniem byo kiedy osign nieosigalne, to znaczy p r z e k r o c z y g r a n i c . Nie chciaem niczego wicej. Tymczasem puszczona w ruch sekwencja wypadkw zaniosa mnie a tutaj, na daleki kraniec wiata. Stary namyla si chwil, w kocu da znak rk, abym za nim poszed. Przed wejciem do budynku, na uboczu, sta odrapany, zdezelowany autobus. Wsiedlimy do niego, stary zapali silnik i ruszylimy w drog. Ujechalimy kilkaset metrw, kiedy kierowca zwolni i zacz przeraliwie trbi. Przed nami, w miejscu, gdzie bya szosa, zobaczyem bia, szerok rzek, ktrej koniec gin gdzie daleko w gstych ciemnociach parnej, dusznej nocy. T rzek tworzyli picy pod goym niebem ludzie, ktrych cz leaa na jakich drewnianych pryczach, na matach i derkach, ale wikszo zacielaa wprost goy asfalt i cignce si po obu jego stronach piaszczyste pobocza. Mylaem, e ludzie budzeni rykiem klaksonu, ktry rozlega si wprost nad ich gowami, rzuc si z wciekoci, pobij nas czy wrcz zlinczuj, ale gdzie tam! Kolejno, w miar jak posuwalimy si do przodu, wstawali i usuwali si, zabierajc ze sob dzieci i popychajc ledwie poruszajce si staruszki. W ich gorliwej ustpliwoci, w ich ulegej pokorze byo co niemiaego, co przepraszajcego, jak gdyby pic na asfalcie, popeniali jakie przestpstwo, ktrego lady usiowali szybko zatrze. Tak posuwalimy si w stron miasta, klakson rycza bez przerwy, ludzie wstawali i usuwali si, trwao to i trwao. Ju potem, w miecie, ulice te okazay si trudno przejezdne, bo wszystko wydawao si wielkim koczowiskiem ubranych na biao, sennych, somnambulicznych zjaw nocnych. Tak dojechalimy do miejsca owietlonego czerwon jarzeniwk: HOTEL. Kierowca zostawi mnie w recepcji i bez sowa znikn. Teraz czowiek z recepcji, w niebieskim dla odmiany turbanie, zaprowadzi mnie na pitro, do maego pokoju, w ktrym miecio si tylko ko, stolik i umywalka. Bez sowa cign z ka przecierado, po ktrym krcio si nerwowe, spanikowane robactwo, strzepn je na podog, mrukn co na dobranoc i poszed. Zostaem sam. Usiadem na ku i zaczem rozwaa swoj sytuacj. Negatywne byo to, e nie wiedziaem, gdzie jestem, pozytywne, e miaem dach nad gow, e jaka instytucja (hotel) udzielia mi schronienia. Czy czuem si bezpiecznie? Tak. Obco? Nie. Dziwnie? Tak, ale co to znaczyo czu si dziwnie, tego nie umiabym okreli. Poczucie to jednak skonkretyzowao si ju rano, kiedy do pokoju wszed bosonogi czowiek i przynis mi czajnik herbaty i kilka biszkoptw. Co takiego zdarzyo mi si pierwszy raz w yciu. Bez sowa postawi tac na stoliku, ukoni si i bezszelestnie wyszed bya w tym jego zachowaniu jaka naturalna uprzejmo, gboki takt, co tak zaskakujco delikatnego i godnego, e od razu poczuem dla niego podziw i szacunek. Natomiast prawdziwe zderzenie cywilizacji nastpio w godzin pniej,

kiedy wyszedem z hotelu. Po przeciwnej stronie ulicy, na ciasnym placyku, ju od witu zaczli gromadzi si rikszarze chudzi, przygarbieni ludzie o kocistych, ylastych nogach. Musieli si dowiedzie, e w hoteliku zatrzyma si sahib a sahib z definicji musi mie pienidze wic cierpliwie czekali, gotowi do usug. Mnie natomiast myl, e bd siedzia wygodnie rozparty w rikszy, ktr cignie godny, saby, ledwie dyszcy chudzielec, napawaa najwyszym wstrtem, oburzeniem, zgroz. By wyzyskiwaczem? Krwiopijc? Uciska drugiego czowieka? Przecie wychowywali mnie w duchu dokadnie przeciwnym! W tym mianowicie, e te ywe szkielety to moi bracia, druhowie, blini, ko z koci. Wic kiedy rikszarze rzucili si na mnie wrd zachcajcych i bagalnych gestw, napierajc i walczc midzy sob, zaczem stanowczo odsuwa ich, gani i protestowa. Zdumieni, nie mogli poj, o co mi chodzi, nie mogli mnie zrozumie. Przecie liczyli na mnie, byem ich jedyn szans, jedyn nadziej bodaj na misk ryu. Szedem, nie odwracajc gowy, nieczuy, nieustpliwy, dumny, e nie daem si wmanewrowa w rol pijawki erujcej na ludzkim pocie. Stare Delhi! Jego wskie ulice w kurzu, w upiornym upale, w duszcym zapachu tropikalnej fermentacji. I ten tum przesuwajcych si w milczeniu ludzi, ich pojawianie si i znikanie, ich twarze ciemne, wilgotne, anonimowe, zamknite. Dzieci ciche, niewydajce gosu, jaki mczyzna wpatrzony tpo w resztki roweru, ktry mu si rozsypa na jezdni, kobieta sprzedajca co zawinitego w zielone licie, ale co? Co te licie kryj? ebrak pokazujcy, e skra na brzuchu przylgna mu do krgosupa ale czy to moliwe, prawdopodobne, wyobraalne? Trzeba chodzi ostronie, uwaa, bo wielu sprzedawcw rozkada swj towar wprost na ziemi, na chodnikach, na skraju jezdni. Oto mczyzna, ktry ma przed sob rozoone na gazecie dwa rzdy ludzkich zbw i jakie stare dentystyczne cgi reklamuje w ten sposb swoje usugi stomatologiczne. A obok jego ssiad zasuszony, przykurczony czowieczek sprzedaje ksiki. Grzebi w lecych niedbale, zakurzonych stosach i w kocu kupuj dwie: Hemingwaya For Whom the Bell Tolls (eby uczy si jzyka) i ksidza J.A. Dubois Hindu Manners, Customs and Ceremonies. Ksidz Dubois przyby jako misjonarz do Indii w 1792 roku i spdzi w tym kraju trzydzieci jeden lat, a owocem jego studiw nad zwyczajami Hindusw bya owa kupiona przeze mnie ksika, ktra po raz pierwszy z pomoc Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej ukazaa si w Anglii w roku 1816. Wrciem do hotelu. Otworzyem Hemingwaya i zaczem od pierwszego zdania: He lay flat on the brown, pineneedled floor of the forest, his chin on his folded arms, and high overhead the wind blew in the tops of the pine trees. Nic z tego nie zrozumiaem. Miaem ze sob may kieszonkowy sowniczek angielskopolski, bo innego nie mogem w Warszawie dosta. Znalazem w nim tylko sowo brown brzowy. Zaczem wic czyta zdanie nastpne: The mountainside sloped gently.... Znowu ani sowa. There was stream alongside.... W miar jak prbowaem zrozumie co z tego tekstu, rosy we mnie zniechcenie i rozpacz. Poczuem si nagle schwytany w puapk, osaczony.

Osaczony przez jzyk. Jzyk zda mi si w tym momencie czym materialnym, czym istniejcym fizycznie, murem, ktry wyrasta na drodze i nie pozwala i dalej, zamyka przed nami wiat, sprawia, e nie moemy si do niego dosta. Byo co przykrego i poniajcego w tym uczuciu. To moe tumaczy, dlaczego czowiek w pierwszym zetkniciu z kim lub z czym obcym odczuwa lk i niepewno, jey si, peen czujnej i podejrzliwej nieufnoci. Co to spotkanie przyniesie? Czym si skoczy? Lepiej nie ryzykowa i tkwi w bezpiecznym kokonie swojskoci! Lepiej nie wystawia nosa za opotek! Ja te w pierwszym odruchu moe uciekbym z Indii i wrci do domu, gdyby nie to, e miaem bilet powrotny na pywajcy wwczas midzy Gdaskiem i Bombajem statek pasaerski Batory, ale statek nie mg przypyn, jako e w tym czasie prezydent Egiptu Gamal Naser znacjonalizowa Kana Sueski, na co Anglia i Francja odpowiedziay zbrojn interwencj. Wybucha wojna, Kana zosta zablokowany, Batory utkn gdzie na Morzu rdziemnym. W ten sposb, odcity od kraju, zostaem skazany na Indie. Rzucony na gbok wod, nie chciaem jednak uton. Uznaem, e moe mnie uratowa tylko jzyk. Zaczem si zastanawia, jak Herodot, wdrujc po wiecie, radzi sobie z jzykami. Hammer pisze, e nie zna adnego jzyka poza greckim, ale poniewa Grecy byli wwczas rozsiani po caym wiecie, wszdzie mieli swoje kolonie, swoje porty i faktorie, wic autor Dziejw mg korzysta z pomocy napotkanych ziomkw, ktrzy suyli mu za tumaczy i przewodnikw. Poza tym grecki to bya lingua franca wczesnego wiata, mnstwo ludzi w Europie, Azji i Afryce mwio tym jzykiem, ktry pniej zastpia acina, a po niej francuski i angielski. Majc odcity odwrt, musiaem podj rkawic. Zaczem dzie i noc wkuwa swka. Przykadaem do skroni zimny rcznik, bo pkaa mi gowa. Nie rozstawaem si z Hemingwayem, ale teraz opuszczaem niezrozumiae opisy i czytaem dialogi, bo byy atwiejsze. How many are you? Robert Jordan asked. We are seven and there are two women. Two? Yes. To wszystko rozumiaem! I to take: Augustin is a very good man Anselmo said. You know him well? Yes. For a long time. To te rozumiaem. Zaczem nabiera otuchy. Chodziem po miecie, notujc napisy na szyldach, nazwy towarw w sklepach, sowa zasyszane na przystankach autobusowych. W kinach zapisywaem po omacku, po ciemku, napisy na ekranie, spisywaem hasa z transparentw niesionych przez napotkanych na ulicy demonstrantw. Docieraem do Indii nie przez obrazy, dwiki i zapachy, ale poprzez jzyk, w dodatku jzyk nie rodzimie hinduski, ale obcy, narzucony, na tyle jednak zadomowiony, e by dla mnie kluczem niezbdnym, by tosamy z tym krajem. Moje zapasy z Indiami to byy w pierwszej rundzie zmagania z jzykiem. Pojem, e kady wiat ma wasn tajemnic i e dostp do niej jest tylko na drodze poznania jzyka. Bez tego wiat

w pozostanie dla nas nieprzenikniony i niepojty, chobymy spdzili w jego wntrzu cae lata. Co wicej zauwayem zwizek midzy nazwaniem a istnieniem, bo stwierdzaem po powrocie do hotelu, e widziaem na miecie tylko to, co umiaem nazwa, e na przykad pamitaem napotkan akacj, lecz ju nie drzewo, ktre stao obok niej, ale ktrego nazwy nie znaem. Sowem, rozumiaem, e im wicej bd zna sw, tym bogatszy, peniejszy i bardziej rnorodny wiat otworzy si przede mn. Przez wszystkie te dni po przylocie do Delhi drczya mnie myl, e nie pracuj jako reporter, e nie zbieram materiaw do tekstw, ktre bd musia potem napisa. Przecie nie przyjechaem tu jako turysta! Byem wysannikiem, ktry mia zda spraw, przekaza, opowiedzie. Tymczasem miaem puste rce, nie czuem si zdolny, eby co zrobi, zreszt nie wiedziaem, od czego zacz. Przecie nie prosiem si o Indie, o ktrych zreszt nie miaem pojcia, marzyem tylko, eby p r z e k r o c z y g r a n i c , wszystko jedno ktr, gdzie, w jakim kierunku, p r z e k r o c z y g r a n i c to byo to, nie mylaem o niczym wicej. Teraz jednak, skoro wojna sueska uniemoliwia powrt, pozostawao mi tylko i naprzd. Postanowiem wic wyruszy w drog. Recepcjonici w moim hotelu doradzali, ebym pojecha do Benares: Sacred town! tumaczyli. (Ju wczeniej zwrcio moj uwag, ile rzeczy jest w Indiach witych: wite miasto, wita rzeka, miliony witych krw. Rzucao si w oczy, jak bardzo mistyka przenika tutejsze ycie, ile jest wity, kaplic i spotykanych na kadym kroku przernych otarzykw, ile pali si ogni i kadzide, ilu ludzi ma na czoach znaki rytualne, ilu siedzi nieruchomo wpatrzonych w jaki punkt mistyczny). Usuchaem recepcjonistw i udaem si autobusem do Benares. Jedzie si tam dolin Jamuny i Gangesu przez ziemi pask i zielon, pejza zaludniony biaymi sylwetkami chopw brodzcych po polach ryowych, grzebicych motykami w ziemi lub nioscych na gowach snopki, kosze czy worki. Ale ten widok za oknem czsto si zmienia, bo krajobraz coraz to wypeniaa wielka woda. By to czas jesiennego potopu, rzeki przemieniay si w rozlege jeziora i morza. Na ich brzegach koczowali bosonodzy powodzianie. Uciekali przed podnoszc si wod, nie tracc z ni jednak kontaktu, uchodzc na tyle tylko, na ile to byo konieczne, eby natychmiast wraca, kiedy rozlewiska zaczn si kurczy. W upiornym skwarze gorejcego dnia wody paroway i nad wszystkim unosia si mleczna, nieruchoma mga. Do Benares przyjechalimy pnym wieczorem, waciwie ju noc. Miasto jakby nie miao przedmie, ktre stopniowo przygotowuj nas do spotkania z centrum, bo od razu z ciemnej, guchej i pustej nocy wjeda si tam do jaskrawo owietlonego, zatoczonego i haaliwego rdmiecia. Dlaczego ci ludzie tak si tocz, gniot, wchodz na siebie, skoro wok centrum jest tyle wolnej przestrzeni, tyle miejsca dla wszystkich? Po wyjciu z autobusu poszedem na spacer. Dotarem do granicy Benares. Po jednej stronie leay w ciemnociach martwe, bezludne pola, po drugiej wyrastaa nagle zabudowa miasta, ju od samego skraju zatoczonego, ruchliwego, rzsicie owietlonego, penego

haaliwej muzyki. Tej potrzeby ycia w cisku, ocierania si o siebie i nieustannego przepychania, cho tu obok jest luno i przestronnie, nie umiem sobie objani. Miejscowi radzili w nocy nie spa, eby w por, jeszcze po ciemku, pj na brzeg Gangesu i tam, na kamiennych schodach, ktre cign si wzdu rzeki, czeka witu. The sunrise is very important! mwili, a w ich gosie brzmiaa obietnica czego naprawd wielkiego. W istocie, jeszcze byo ciemno, kiedy ludzie zaczli ju i w stron rzeki. Pojedynczo, grupami. Cae klany. Kolumny pielgrzymek. Kalecy o kulach. Szkielety starcw niesione na plecach przez modych. Inni po prostu, poskrcani, udrczeni, czogali si z trudem po zniszczonym, dziurawym asfalcie. Razem z ludmi wloky si krowy i kozy, a take gromady kocistych, malarycznych psw. W kocu i ja przyczyem si do tego dziwnego misterium. Doj do schodw nadrzecznych nie jest atwo, poniewa poprzedza je gszcz wskich, dusznych i brudnych uliczek, szczelnie zapenionych ebrakami, ktrzy poszturchujc natarczywie pielgrzymw, jednoczenie podnosz lament tak straszny, tak przejmujcy, e cierpnie skra. Wreszcie, mijajc rne przejcia i arkady, wychodzi si na szczyt owych opadajcych a do rzeki schodw. Mimo e brzask ledwie si zaznacza, schody zapeniaj ju tysice wiernych. Jedni, ruchliwi, przepychaj si nie wiadomo dokd i po co. Inni siedz w pozycji kwiatu lotosu, wycigajc rce ku niebu. Sam d zajmuj ci, ktrzy odprawiaj rytua oczyszczenia brodz w rzece, a czasem, na moment, zanurzaj si z gow. Widz, jak jaka rodzina poddaje obrzdkowi oczyszczenia tg, pulchn babci. Babcia nie umie pywa i tu po wejciu do wody od razu idzie na dno. Rodzina rzuca si, eby wydoby j na powierzchni. Babcia apie ile si da powietrza, ale puszczona, znowu idzie na dno. Widz jej wybauszone oczy, przeraon twarz. Ponownie tonie, znw szukaj jej w rzece, wycigaj ledwie yw. Cay rytua wyglda na tortur, ale ona znosi j bez sprzeciwu, moe nawet w ekstazie. Po przeciwnej stronie Gangesu, ktry jest w tym miejscu szeroki, rozlewny i leniwy, cign si rzdy drewnianych stosw, na ktrych pal si dziesitki, setki zwok. Kto ciekaw, za kilka rupii moe dk podpyn do tego gigantycznego, na wolnym powietrzu lecego krematorium. Krc si tu pnadzy, osmoleni mczyni, ale take wielu modych chopcw, ktrzy dugimi drgami poprawiaj stosy w ten sposb, aby powsta lepszy cug i kremacja sza szybciej, bo kolejka zwok nie ma koca, czekanie jest dugie. Coraz to grabarze zgarniaj arzcy si jeszcze popi i spychaj do rzeki. Jaki czas szary py unosi si na falach, ale zaraz, nasycony wod, tonie i znika.

DWORZEC I PAAC O ile w Benares mona znale powody do optymizmu (szansa na


oczyszczenie w witej rzece i dziki temu poprawa stanu ducha i nadzieja zblienia do wiata bogw), o tyle w zupenie inny nastrj wprowadza nas pobyt na Sealdah Station w Kalkucie. Z Benares przyjechaem tam kolej i jak si przekonaem bya to podr ze wzgldnego nieba do bezwzgldnego pieka. Na stacji w Benares konduktor spojrza na mnie i spyta: Where is your bed? Zrozumiaem, co do mnie mwi, ale widocznie wygldaem na takiego, ktry nie zrozumia, bo za chwil, ju bardziej dociekliwie, powtrzy swoje pytanie: Where is your bed? Okazuje si, e nawet rednio zamoni, a co dopiero rasa tak wybrana jak Europejczycy, podruj pocigami z wasnym kiem. Taki pasaer zjawia si na stacji ze sug, ktry na gowie niesie zwinity w rulon materac, koc, przecierado, poduszk i inne bagae. W wagonie (nie ma w nim awek) sucy moci swojemu panu posanie, po czym znika bez sowa, jakby rozpyn si w powietrzu. Mnie, wychowanemu w duchu braterstwa i rwnoci ludzi, ta sytuacja, w ktrej kto idzie z pustymi rkoma, a kto inny niesie za nim materac, walizki i kosz z jedzeniem, wydawaa si niesychanie gorszca, zasugujca na protest i bunt. Szybko jednak zapomniaem o tym, bo kiedy wszedem do wagonu, z rnych stron odezway si glosy wyranie zaskoczonych ludzi: Where is your bed? Byo mi naprawd gupio, e nie miaem ze sob nic prcz podrcznej torby, ale skd mogem wiedzie, e prcz wanego biletu powinienem mie take i materac? Zreszt nawet gdybym wiedzia i kupi materac, to nie mogem go nie sam, do tego musiabym mie sucego. A co potem zrobi ze sucym? I co zrobi z materacem? Tak, bo zauwayem ju, e do kadego rodzaju przedmiotu i czynnoci przypisany jest inny czowiek i e czowiek w czujnie pilnuje swojej roli i miejsca na tym polega rwnowaga tego spoeczestwa. A wic kto inny przynosi rano herbat, kto inny czyci buty, jeszcze inny pierze koszule, zupenie inny zamiata pokj i tak w nieskoczono. Bro Boe poprosi kogo, kto prasuje koszul, eby przyszy mi do niej guzik. Oczywicie mnie, wychowanemu itd., najprociej byoby samemu przyszy guzik, ale wwczas popenibym szalony bd, gdy pozbawibym szansy na jaki zarobek tego, kto, zwykle obarczony liczn rodzin, yje z przyszywania guzikw do koszul. Spoeczestwo to byo pedantycznie, koronkowo unizanym splotem rl i przydziaw, zaszeregowa i przeznacze, i wymagao wielkiego dowiadczenia, bystrej intuicji i wiedzy, eby t drobiazgowo utkan struktur przenikn i pozna. Noc w tym pocigu mina mi bezsennie, poniewa w starych, pochodzcych z czasw kolonii wagonach trzso, rzucao, omotao i sieko deszczem, ktry wpada przez niedajce si zamkn okna. By ju szary, zachmurzony dzie, kiedy wjechalimy na Sealdah Station. Na caej olbrzymiej stacji, na kadym

skrawku jej dugich peronw, na lepych torowiskach i okolicznych bagiennych polach siedziay albo leay w strugach deszczu czy ju po prostu w wodzie i bocie bo bya to pora deszczowa i rzsista, tropikalna ulewa nie ustawaa na chwil dziesitki tysicy chudzielcw. Co uderzao od razu, to ndza tych ludzi wymokych szkieletw, ich nieprzebrana liczba i moe najbardziej ich bezruch. Zdawali si martw czci tego ponurego, przygnbiajcego pejzau, ktrego jedynym ywym elementem byy strugi lejcej si z nieba wody. W zupenej biernoci tych nieszcznikw bya przecie jaka, co prawda rozpaczliwa, logika i racjonalno: nie chowali si przed ulew, bo nie mieli gdzie tu by kres ich drogi i nie osaniali si niczym, bo nie mieli nic. Byli to uchodcy z zakoczonej ledwie przed kilku laty wojny domowej midzy wyznawcami hinduizmu i muzumanami, ktra towarzyszya narodzinom niepodlegych Indii i Pakistanu, a przyniosa setki tysicy, moe milion zabitych i wiele milionw uciekinierw. Ci ostatni bkali si od dawna, nie mogc znale pomocy, i pozostawieni swojemu losowi, wegetowali jeszcze jaki czas w miejscach takich jak Sealdah Station, gdzie ostatecznie wymierali z godu i chorb. Ale byo co jeszcze i co wicej. Bo te wdrujce po kraju kolumny tuaczy wojennych spotykay si na drogach z innymi tumami z masami powodzian, ktrych wyrzucay z wiosek i miasteczek wylewy potnych i nieokieznanych rzek Indii. Tak wic miliony bezdomnych, apatycznych ludzi snuo si drogami, padajc z wyczerpania, czsto ju na zawsze. Inni starali si dotrze do miast, w nadziei e dostan tam troch wody i moe gar ryu. Ju samo wyjcie z wagonu byo trudne na peronie nie miaem gdzie postawi nogi. Zwykle inny kolor skry przyciga uwag, ale tu nic nie mogo zaciekawi tych ludzi, ktrzy ju jak gdyby istnieli poza yciem. Zobaczyem, jak obok jaka staruszka wygrzebaa z fad swojego sari odrobin ryu. Wsypaa j do miseczki. Zacza si rozglda, moe za wod, moe za ogniem, eby ry ugotowa. Zobaczyem, e w t miseczk wpatruj si stojce wok dzieci. Wpatruj si, stojc nieruchomo, bez sowa. Trwa to jak chwil, ktra przedua si. Dzieci nie rzucaj si na ry, ry jest wasnoci staruszki, co jest tym dzieciom wpojone, co silniejszego ni gd. Ale obok przepycha si przez koczujcy tum mody czowiek. Potrca staruszk, ktrej miseczka wypada z rki, i ry rozsypuje si na peron, w boto, midzy miecie. W tej sekundzie dzieci rzucaj si, nurkuj midzy nogami stojcych, grzebi w bocie, prbuj znale ziarna ryu. Staruszka stoi z pustymi rkoma, jaki inny czowiek znowu j potrca. Ta staruszka, te dzieci, ten dworzec, wszystko cay czas zanurzone w potokach tropikalnej ulewy. I ja stoj zmoknity, boj si zrobi krok, zreszt i tak nie wiem, dokd i. Z Kalkuty pojechaem na poudnie, do Hajdarabadu. Dowiadczenia poudniowe bardzo rniy si od bolesnych pnocnych. Poudnie wydawao si pogodne, spokojne, senne i troch prowincjonalne. Sudzy miejscowego rady musieli mnie z kim pomyli, bo przywitali mnie uroczycie na dworcu i zawieli wprost do jakiego paacu. Powita mnie uprzejmy starszy pan, posadzi w szerokim, skrzanym fotelu i zapewne liczy na dusz i gbsz rozmow, ale

mj ledwoledwo angielski zupenie na to nie pozwala. Co tam dukaem, czuem, e si rumieni, pot zalewa mi oczy. Miy pan umiecha si yczliwie, to dodawao mi odwagi. Wszystko dziao si jak we nie. Surrealistycznie. Suba zaprowadzia mnie do pokoju w skrzydle paacu. Byem gociem rady i tu miaem mieszka. Chciaem si wycofa, ale nie wiedziaem jak brakowao mi sw, eby wyjani nieporozumienie. Moe to, e byem z Europy, nadawao jak rang paacowi? Moe. Nie wiem. Wkuwaem swka codziennie, zawzicie, nieprzytomnie (co wiecio na niebie? The sun; co spadao na ziemi? The rain; co poruszao drzewami? The wind itd., itd., 2040 swek dziennie), czytaem Hemingwaya, w ksice ksidza Dubois prbowaem zrozumie rozdzia o kastach. Pocztek nie by nawet trudny: s cztery kasty, pierwsza, najwysza, to bramini kapani, ludzie ducha, myliciele, ci, ktrzy wskazuj drog; druga, nisza, to kszatriowie wojownicy i wadcy, ludzie miecza i polityki; trzecia jeszcze nisza, to wajjowie kupcy, rzemielnicy i wieniacy; wreszcie kasta czwarta to udrowie ludzie pracy fizycznej, suba, najemni. Problemy zaczy si pniej, bo okazuje si, e te kasty dziel si na setki podkast, a te jeszcze na kopy, tuziny, dziesitki podpodkast itd. w nieskoczono. Bo Indie to w kadej dziedzinie nieskoczono, nieskoczono bogw i mitw, wierze i jzykw, ras i kultur, we wszystkim i wszdzie, gdzie spojrze i o czym pomyle, zaczyna si ta o zawrt gowy przyprawiajca nieskoczono. Jednoczenie instynktownie czuem, e to, co widz wokoo, to tylko zewntrzne znaki, obrazy, symbole, za ktrymi kryje si rozlegy i rnorodny wiat wierze, poj i wyobrae, o ktrym nic nie wiem. Przy okazji zastanawiaem si te, czy jest on mi niedostpny tylko dlatego, e nie miaem o nim wiedzy teoretycznej, ksikowej, czy moe take z jeszcze gbszego powodu, a mianowicie dlatego, e mj umys by zbyt przeniknity racjonalizmem i materializmem, aby wczu si i poj tak pen duchowoci i metafizyki kultur, jak jest hinduizm. W takim stanie ducha, przytoczony dodatkowo bogactwem szczegw, ktre znajdowaem w dziele francuskiego misjonarza, odkadaem jego ksik i wychodziem na miasto. Paac rady same werandy, moe sto oszklonych werand, kiedy otwierao si w nich okna, przez pokj przeciga lekki, rzewy powiew otaczay bujne, zadbane ogrody, w ktrych krcili si ogrodnicy, co cigle przycinajc, koszc i grabic, a dalej, za wysokim murem, zaczynao si miasto. Szo si tam uliczkami i zaukami, ktre byy wskie i zawsze zatoczone. Po drodze mijao si nieskoczone iloci kolorowych sklepw, stoisk i kramw z ywnoci, odzie, butami, chemi. Cho nie pada deszcz, uliczki byy zawsze zabocone, bo tu wszystko wylewa si na rodek jezdni jezdnia jest niczyja. Wszdzie jakie goniki, a w gonikach piewy ostre, gone, przecige. Dolatuj one z lokalnych wity. S to mae budowle, czsto nie wiksze od otaczajcych je pitrowych lub parterowych domw, za to jest ich naprawd duo. S podobne do siebie, malowane na biao, ubrane w girlandy kwiatw i

wieccych ozdb, strojne i jasne, wygldaj jak panny idce do lubu. Nastrj w tych witynkach te jest jako pogodny, weselny. Ludzi peno, co szepc, pal kadzida, wywracaj oczyma, wycigaj rce. Jacy mczyni (zakrystianie? ministranci?) rozdaj wiernym jado to kawaek ciasta, to marcepan albo cukierek. Jeeli potrzyma rk troch duej, mona dosta dwie, nawet trzy porcje. Trzeba to zje albo zoy na otarzu. Do kadej witynki wstp wolny, nikt si nie pyta, kim jeste ani jakiej wiary. Kady te oddaje cze indywidualnie, na wasn rk, bez zbiorowego obrzdku, std panuje oglny luz, swoboda, a nawet troch baaganu. Tych przybytkw kultu jest tak duo, gdy liczba bstw w hinduizmie jest nieograniczona, nikt nie by w stanie dokona ich penej inwentaryzacji. Bstwa nie konkuruj midzy sob, ale harmonijnie i zgodnie wspistniej. Mona wierzy w jedno bstwo albo w kilka jednoczenie, a mona te zmienia jedno bstwo na inne w zalenoci od miejsca, czasu, nastroju czy potrzeb. Ambicj wyznawcw jakiego bstwa jest zrobi mu sanktuarium, postawi wityni. Mona sobie wyobrazi, jakie s tego skutki, zwaywszy na to, e ten liberalny politeizm trwa ju tysice lat. Ile w tym czasie nastawiano wity, kapliczek, otarzy, figur, ale te ile jednoczenie zniszczyy powodzie, poary, tajfuny, wojny z muzumanami. Gdyby postawi te przybytki w jednym czasie, mona by nimi zabudowa poow wiata! W tych wdrwkach trafiem do wityni Kali. Kali to bogini destrukcji, reprezentuje niszczce dziaanie czasu. Nie wiem, czy mona j przebaga, bo przecie czasu nie da si zatrzyma. Kali jest wysoka, czarna, wystawia jzyk, nosi naszyjnik z czaszek i stoi z rozoonymi rkoma. Cho to kobieta, lepiej nie dosta si w jej ramiona. Do wityni idzie si midzy dwoma rzdami straganw. Mona tam naby ostre pachnida, kolorowe pudry, obrazki, wisiorki, wszelki jarmarczny kicz. Do posgu bogini zbita, wolno posuwajca si kolejka spoconych, przejtych ludzi. Odurzajcy zapach kadzide, duszno, gorco, mrok. Przed posgiem symboliczna wymiana: daje si kapanowi wczeniej kupiony kamyk, a on oddaje inny kamyk. Pewnie zostawia si niepowicony, a otrzymuje powicony. Ale czy na pewno tak jest nie wiem. Paac rady peen jest suby, waciwie nie wida tu nikogo wicej, jakby ca posiado oddano jej w niepodzielne wadanie. Tum kamerdynerw, lokajw, kelnerw, sucych i szatnych, specjalistw od parzenia herbaty i lukrowania ciastek, prasowaczy i gocw, tpicieli moskitw i pajkw, a najwicej tych, ktrych zajcia i przeznaczenia nie sposb okreli, przewija si nieustannie przez pokoje i salony, przesuwa korytarzami i schodami, odkurza meble i dywany, trzepie poduszki, przestawia fotele, przycina i podlewa kwiaty. Wszyscy poruszaj si w milczeniu, pynnie, ostronie, tak e nawet sprawiaj wraenie nieco zalknionych, nie wida jednak adnej nerwowoci, biegania, wymachiwania rkoma, mona by pomyle, e gdzie tu kry bengalski tygrys, wobec ktrego jedynym sposobem ocalenia jest zasada: adnych gwatownych ruchw! Nawet w cigu dnia, w blasku rozjarzonego soca, przypominaj

bezosobowe cienie, tym bardziej e poruszaj si bez sowa i zawsze w taki sposb, aby by najmniej widoczni, aby nie tylko nie wej w drog, ale nawet unikn sytuacji, w ktrej nieopatrznie znaleliby si w czyim polu widzenia. Ubrani s rnie, w zalenoci od funkcji i rangi: od zocistych turbanw spitych drogimi kamieniami po proste dhoti opask na biodrach noszon przez tych z dou hierarchii. Jedni chodz w jedwabiach, wyszywanych pasach i maj byszczce epolety, inni nosz zwyke koszule i biae kaftany. Jedno jest wsplne wszyscy chodz boso. Choby zdobiy ich hafty i akselbanty, brokaty i kaszmiry na nogach nie maj nic. Na ten szczeg od razu zwrciem uwag, poniewa na punkcie butw mam lekkiego fioa. Wzi si on jeszcze z czasw wojny, z lat okupacji. Pamitam, e zbliaa si zima roku 1942, a ja nie miaem butw. Stare rozleciay si w strzpy, na nowe mama nie miaa pienidzy. Dostpne Polakom buty kosztoway 400 zotych, miay wierzch z grubego drelichu pocignity czarnym, wodoszczelnym lepikiem i podeszwy robione z jasnego, lipowego drewna. Skd zdoby 400 zotych? Mieszkalimy wtedy w Warszawie, na Krochmalnej, koo bramy getta, u pastwa Skupiewskich. Pan Skupiewski robi chaupniczo mydeka toaletowe, wszystkie w jednym, zielonym kolorze. Dam ci mydeka w komis powiedzia jak sprzedasz 400, bdziesz mia na buty, a dug mi oddasz po wojnie. Bo wtedy jeszcze wierzono, e wojna skoczy si zaraz. Doradzi mi, ebym handlowa na linii kolejki elektrycznej WarszawaOtwock, bo tam jed letnicy, ktrzy czasem chc si umy, wic mydo na pewno kupi. Usuchaem. Miaem dziesi lat, a wypakaem wtedy poow ez ycia, poniewa nikt tych mydeek nie chcia kupi. Przez cay dzie chodzenia nie sprzedawaem nic albo na przykad jedno. Raz sprzedaem trzy, i wrciem do domu psowy ze szczcia. Po naciniciu dzwonka zaczynaem si arliwie modli: Boe, eby tylko kupili, eby kupili cho jedno! Waciwie uprawiaem rodzaj ebractwa, prbujc wzbudzi lito. Wchodziem do mieszkania i mwiem: Niech pani kupi ode mnie mydeko. Kosztuje tylko zotwk, idzie zima, a nie mam na buty. Czasem to skutkowao, a czasem nie, bo krcio si duo innych dzieci, ktre prboway jako si urzdzi a to ukra, a to kogo nacign, a to czym pohandlowa. Przyszy jesienne chody, zimno szczypao mnie w stopy, tak e a bolay, musiaem skoczy z handlem. Miaem 300 zotych, ale pan Skupiewski hojn rk dooy mi 100. Kupilimy z mam buty. Jeeli owino si nog flanelow onuc i jeszcze okrcio gazet, mona byo w nich chodzi nawet w due mrozy. Teraz, kiedy zobaczyem, e w Indiach miliony nie maj butw, odezwao si we mnie jakie uczucie wsplnoty, pobratymstwa z tymi ludmi, a czasem nawet ogarnia mnie nastrj, jaki odczuwamy, wracajc do domu dziecistwa. Wrciem do Delhi, gdzie lada dzie mia nadej bilet powrotny do kraju. Odnalazem swj stary hotel, nawet pokj dostaem ten sam. Poznawaem miasto, chodziem do muzew, prbowaem czyta Times of India, studiowaem Herodota. Nie wiem, czy Herodot dotar do Indii zwaywszy na problemy komunikacyjne tamtej epoki, wydaje si to mao prawdopodobne, ale nie mona

tego zupenie wykluczy. Wszak pozna miejsca tak od Grecji odlege! Natomiast opisa dwadziecia prowincji, zwanych satrapiami, najwikszego wwczas mocarstwa wiata Persji, a Indie stanowiy wanie jedn z owych satrapii, najludniejsz. Lud Indw jest bezsprzecznie najliczniejszy ze wszystkich znanych nam ludw stwierdza i nastpnie mwi o Indiach, ich pooeniu, spoeczestwie i jego obyczajach. Na wschd od kraju indyjskiego s tylko piaski; bo ze wszystkich ludw w Azji, ktre znamy i o ktrych istnieje jaka pewniejsza tradycja, pierwsi od strony jutrzenki i wzejcia soca mieszkaj Indowie; od Indw za na wschd lece terytorium jest pustyni piaszczyst. Wiele jest ludw indyjskich, ktre nie mwi tym samym jzykiem; jedne z nich s koczownicze, drugie nie, inne znw mieszkaj na bagnach rzeki i ywi si surowymi rybami, ktre owi ze swych odzi trzcinowych... ci wanie Indowie nosz odzie z yka, zebrawszy sitowie z rzeki i wytrzepawszy, wyplataj je nastpnie na ksztat rogki i wdziewaj na siebie niby pancerz. Inni Indowie, ktrzy od nich na wschd mieszkaj, s koczownikami i jadaj surowe miso. Nazywaj si Padajami i mwi si, e praktykuj takie obyczaje. Jeeli ktry z ich wspziomkw zachoruje, niewiasta lub mczyzna, wtedy mczyzn zabijaj najblisi jego przyjaciele, twierdzc, e gdy choroba go strawi, jego miso bdzie ju zepsute. On wypiera si choroby, ale oni nie zwracaj na to uwagi, tylko zabijaj go i sporzdzaj sobie z niego uczt. Podobnie jeli kobieta zachoruje, jej najblisze przyjaciki tak samo z ni postpuj jak z mczyzn mczyni. Bo take kadego, kto by doy staroci, zarn jak bydo ofiarne i spoyj na uczcie. Ale to si praktycznie nie zdarza, gdy przed tym kady, kogo powali choroba, jest zabijany. U innych Indw jest znowu inny tryb ycia. Ani nie zabijaj nic yjcego, ani nic nie siej, ani te nie maj w zwyczaju nabywa domw, tylko ywi si zioami... Kto z nich zachoruje, idzie na pustyni i kadzie si, a nikt si o niego nie troszczy ani podczas choroby, ani po mierci. Spkowanie tych wszystkich Indw, ktrych wymieniem, odbywa si publicznie jak u zwierzt; i wszyscy maj prawie t sam barw skry co Etiopowie. Ich nasienie rodne, ktrym zapadniaj kobiety, nie jest biae, jak u innych ludzi, lecz czarne, podobnie jak barwa skry; takie nasienie i Etiopowie z siebie wydaj... Potem pojechaem jeszcze do Madrasu i Bangalore, do Bombaju i Chandigaru. W miar tej podry nabieraem przewiadczenia o deprymujcej beznadziei tego, co robi, o niemonoci poznania i zrozumienia kraju, w ktrym jestem. Indie s takie wielkie. Jak opisa co, co, jak mi si wydawao, nie ma granic, nie ma koca ? Dostaem bilet powrotny z Delhi, przez Kabul, Moskw, do Warszawy. Do Kabulu doleciaem, kiedy zachodzio soce. Intensywnie rowe, a fioletowe niebo rzucao ostatnie blaski na otaczajce dolin ciemnogranatowe gry. Dzie dogasa, pogra si w zupenej, gbokiej ciszy bya to cisza krajobrazu, ziemi, wiata, ktrej nie mg zmci ani dzwonek zawieszony u szyi osioka, ani drobny trucht przechodzcego obok baraku lotniska stada owiec.

Policja zatrzymaa mnie, poniewa nie miaem wizy. Nie mogli odesa mnie z powrotem, gdy samolot, ktry mnie tu przywiz, od razu odlecia, na pasie startowym nie byo adnej innej maszyny. Naradzali si, co ze mn zrobi, w kocu odjechali do miasta. Zostao nas dwch ja i stranik lotniska. By to wielki, barczysty chop o kruczoczarnym zarocie, agodnych oczach i niepewnym, niemiaym umiechu. Mia dugi wojskowy paszcz i karabin Mausera z demobilu. Raptownie ciemnio si i od razu zrobio si zimno. Dygotaem, bo przyleciaem prosto z tropiku i byem tylko w koszuli. Stranik przynis drewna, chrustu, suchej trawy i na pycie rozpali ognisko. Da mi swj paszcz, a sam okry si wysoko, a po oczy, ciemn wielbdzi derk. Siedzielimy naprzeciw siebie bez sowa, nic nie dziao si dookoa, gdzie daleko odezway si wierszcze, a potem, jeszcze dalej, zawarcza silnik samochodowy. Rano przyjechali policjanci i przywieli ze sob starszego mczyzn handlowca, ktry w Kabulu kupowa bawen dla dzkich fabryk. Pan Bielas obieca zaj si wiz, by tu ju jaki czas, mia znajomoci. Rzeczywicie, nie tylko zaatwi wiz, ale przyj mnie do swojej willi, zadowolony, e nie bdzie mieszka sam. Kabul to py i py. Dolin, w ktrej ley miasto, przecigaj wiatry, ktre nios z okolicznych pusty tumany piasku, wszystko przykrywa i wszdzie wciska si jasnobrunatna, szarawa zawiesina, opadajca tylko w tych godzinach, kiedy wiatry cichn, i powietrze robi si przejrzyste, krystalicznie czyste. Kadego wieczoru ulice wygldaj tak, jakby odbywao si na nich spontanicznie zaimprowizowane misterium. Bo ciemnoci, jakie tu panuj, rozwietlaj tylko pomyki kagankw palcych si na ulicznych straganach, lampki i uczywa, ktrych chwiejny i ruchliwy blask owietla tandetne i ubogie towary rozkadane przez sprzedawcw wprost na ziemi, na skrawkach jezdni, na progach domw. Midzy tymi rzdami wiateek przesuwaj si w milczeniu ludzie, postacie zasonite, popdzane chodem i wiatrem. Kiedy samolot z Moskwy zacz znia si nad Warszaw, mj ssiad drgn, chwyci rkoma za porcze fotela i zamkn oczy. Mia szar, zniszczon, pooran bruzdami twarz. Zleay, tani garnitur wisia luno na chudej, kocistej postaci. Ukradkiem, ktem oka spojrzaem na niego. Zobaczyem, jak po policzkach zaczynaj mu pyn zy. I za chwil usyszaem tumiony, ale wyrany szloch. Przepraszam powiedzia do mnie. Przepraszam. Ale nie wierzyem, e wrc. By grudzie 1956. Ludzie cigle wracali z guagw.

RABI PIEWA UPANISZADY Indie byy moim pierwszym spotkaniem z innoci, odkryciem nowego
wiata. To spotkanie nadzwyczajne, fascynujce, byo jednoczenie wielk lekcj pokory. Tak, wiat uczy pokory. Bo wrciem z tej podry zawstydzony niewiedz, nieoczytaniem, ignorancj. Przekonaem si, e inna kultura nie odsoni nam swoich tajemnic na proste skinienie rki i e do spotkania z ni trzeba si dugo i solidnie przygotowywa. Pierwsz reakcj na t nauk, z ktrej wynikaa konieczno wielkiej pracy nad sob, bya ucieczka w kraj, powrt do miejsc znanych, swojskich, rodzinnych, do jzyka, ktry by moim, do wiata znakw i symboli rozumianych od razu, bez wstpnych studiw. Prbowaem zapomnie o Indiach, bo byy moj porak: ich ogrom i rnorodno, ndza i bogactwo, zagadkowo i niezrozumiao przytoczyy mnie, oszoomiy i pokonay. Znowu wic z chci jedziem po kraju, aby pisa o jego ludziach, rozmawia z nimi, sucha, co mwi. Rozumielimy si w p sowa, czya nas wyrosa z tego samego dowiadczenia wsplnota. Ale, oczywicie, Indie zapamitaem. Im wikszy by mrz, tym chtniej mylaem o upalnej Kerali, im szybciej zapada zmrok, tym wyraniej powraca obraz olniewajcych wschodw soca w Kaszmirze. wiat nie by ju jednolicie mrony i nieny, ale podwoi si, zrnicowa: by jednoczenie mrony i upalny, biaonieny, ale i zielony, rozkwiecony. Jeeli miaem troch czasu (bo pracy w redakcji byo mnstwo) i odrobin grosza (niestety, rzadki wypadek), szukaem ksiek o Indiach. Ale wyprawy do ksigar i antykwariatw koczyy si najczciej fiaskiem. W ksigarniach nie byo nic. Raz dostaem w antykwariacie wydany w 1914 roku Zarys filozofii indyjskiej Pawa Deussena. Profesor Deussen, jak przeczytaem, wielki indolog niemiecki i przyjaciel Nietzschego, tak objania istot filozofii Hindusw: wiat to maya, zudzenie pisze. Wszystko jest zudne, z jednym wyjtkiem, z wyjtkiem mego wasnego ja, mego atmana... yjc, czowiek czuje si wszystkim, wic nie moe poda niczego, bo ma wszystko, co mie mona, i poniewa czuje si wszystkim, nie bdzie krzywdzi nikogo i niczego, bo nikt nie krzywdzi sam siebie. Deussen gani Europejczykw: lenistwo europejskie ubolewa stara si uchyli od studiw nad filozofi indyjsk, moe zreszt dlatego, e w cigu czterech tysicy lat swojego nieprzerwanego istnienia i rozwoju filozofia ta jest tak gigantycznym i niezmierzonym wiatem, e oniemiela i paraliuje kadego miaka i entuzjast, ktry chciaby j obj i zgbi. W dodatku w hinduizmie sfera niepojmowalnego jest bezgraniczna, a wypeniajca j rnorodno oparta jest na najbardziej oszaamiajcych, przeczcych sobie nawzajem, gwatownych kontrastach. Wszystko tu naturalnym sposobem przechodzi w swoje przeciwiestwo, granice rzeczy doczesnych i zjawisk mistycznych s pynne i nieokrelone, jedno staje si drugim albo wrcz, po prostu, jedno jest odwiecznie drugim, byt przemienia si w nico, rozpada i przeobraa w kosmos, w

niebiask wszechobecno, w bosk drog znikajc w gbinach przepastnego niebytu. W hinduizmie wystpuje nieskoczona ilo bogw, mitw i wierze, setki najrniejszych szk, orientacji i tendencji, dziesitki drg zbawienia, cieek cnoty, praktyk czystoci i regu ascezy. wiat hinduizmu jest tak wielki, e jest w nim miejsce dla wszystkich i wszystkiego, dla wzajemnej akceptacji, tolerancji, zgody i jednoci. witych ksig hinduizmu nie sposb zliczy: jedna tylko z nich Mahabharata liczy okoo 220 tysicy wierszy 16zgoskowych, a to jest osiem razy tyle, co Iliada i Odyseja razem wzite! Kiedy znalazem w antykwariacie wydan w 1922 roku, rozsypujc si i pogryzion przez myszy, ksik Jogi RamyCzaraki pt. HathaJoga, nauka jogw o zdrowiu fizycznym i o sztuce oddychania z licznymi wiczeniami. Oddychanie, tumaczy autor, to najwaniejsza czynno, jak wykonuje czowiek, gdy wanie t drog komunikujemy si ze wiatem. Jeeli przestaniemy oddycha, przestaniemy y. Tote od jakoci oddychania zaley jako naszego ycia, to, czy jestemy zdrowi, silni i rozumni. Niestety, wikszo ludzi, zwaszcza na Zachodzie, stwierdza RamaCzaraka, oddycha fatalnie, std tyle chorb, uomnoci, cherlactwa i depresji. Najbardziej zainteresoway mnie wiczenia rozwijajce moce twrcze, gdy z tym miaem najwiksze trudnoci. Lec na rwnej pododze lub na ku zaleca jogin bez naprania mini, swobodnie, pocie lekko rce na splot soneczny i oddychajcie rytmicznie. Kiedy rytm zosta ustanowiony, chciejcie (wyraajcie yczenie w myli), by kady wdech przynosi zwikszon ilo prany, czyli siy yciowej ze rda kosmicznego, i oddawa j waszemu systemowi nerwowemu, gromadzc pran przy splocie sonecznym. Przy kadym wdechu chciejcie, aby prana, czyli sia yciowa, rozlewaa si po caym ciele... Ledwie przeczytaem HathaJog, kiedy wpady mi w rce wydane w 1923 roku Wspomnienia, Byski z Bengalu Rabindranatha Tagore. Tagore by pisarzem, poet, kompozytorem i malarzem. Porwnywano go z Goethem i JeanJacquesem Rousseau. W 1913 roku otrzyma Nagrod Nobla. W dziecistwie may Rabi, bo tak nazywano go w domu, potomek ksicej rodziny braminw bengalskich, odznacza si, jak pisze o sobie, posuszestwem wobec rodzicw, dobrymi stopniami w szkole i przykadn pobonoci. Wspomina, e rano, kiedy jeszcze byo ciemno, ojciec budzi go, eby uczy si na pami deklinacji sanskryckich. Po jakim czasie, pisze, zaczynao wita, soce wschodzio, ojciec, odprawiwszy mody, koczy wraz ze mn nasze mleko poranne, a wreszcie, majc mnie u boku, jeszcze raz zwraca si do Boga, piewajc upaniszady. Prbowaem wyobrazi sobie t scen: jest wit, ojciec i may, zaspany Rabi stoj zwrceni w stron wschodzcego soca, piewaj upaniszady. Upaniszady to pieni filozoficzne, powstae trzy tysice lat temu, ale cigle ywe, cigle w yciu duchowym Indii obecne. Kiedy to sobie uwiadomiem i pomylaem o maym chopcu witajcym jutrzenk strofami upaniszad, zwtpiem, czy uda mi si poj kraj, w ktrym dzieci rozpoczynaj dzie od

piewania wersetw filozofii. Rabi Tagore urodzi si w Kalkucie, by dzieckiem Kalkuty, tego monstrualnie wielkiego, nigdzie nie koczcego si miasta, w ktrym miaem taki przypadek: siedziaem w pokoju hotelowym i czytaem Herodota, kiedy przez okno usyszaem wycie syren. Wybiegem na ulic. Pdziy karetki pogotowia, ludzie uciekali do bram, zza rogu ulicy wypada grupa policjantw, walc dugimi kijami biegncych przechodniw. Czuo si swd gazu i spalenizny. Prbowaem wypyta, co si dzieje. Jaki czowiek, ktry lecia z kamieniem w rku, odkrzykn: Language war! i pogna dalej. Wojna jzykowa! Nie znaem szczegw, ale ju wczeniej wiedziaem, e konflikty jzykowe mog przybra w tym kraju formy gwatowne i krwawe: manifestacji, star ulicznych, morderstw, nawet aktw samospalenia. Dopiero w Indiach zorientowaem si o czym wczeniej nie miaem pojcia e moja nieznajomo angielskiego o tyle nie ma znaczenia, e tu tylko elita znaa angielski. Mniej ni dwa procent spoeczestwa! Inni mwili jedynie ktrym z dziesitkw jzykw swojego kraju. W jaki sposb nieznajomo angielskiego sprawiaa, e czuem si bliej, bardziej pobratymczo, zwykych przechodniw w miastach czy wieniakw w mijanych wioskach. Jechalimy na jednym wozie ja i p miliarda mieszkacw Indii, ktrzy po angielsku nie znali sowa! Myl ta czasami dodawaa mi otuchy (nie jest tak le, skoro p miliarda innych jest w takiej jak ja sytuacji), zarazem jednak niepokoia mnie z innego powodu, a mianowicie dlaczego wstydz si, e nie znam angielskiego, natomiast nie czuj zaenowania tym, e nie umiem nic w hindi, bengali, gudarati, telugu, urdu, tamil, pendabi czy mnstwie innych jzykw uywanych w tym kraju ? Argument dostpnoci nie wchodzi w gr: nauka angielskiego bya wtedy tak sam rzadkoci jak hindi czy bengali. Wic byby to europocentryzm, przekonanie, e jzyk europejski jest waniejszy ni jzyki kraju, w ktrym wanie gociem? Z drugiej strony uznanie wyszoci angielskiego naruszao godno Hindusw, dla ktrych stosunek do ich rodzimych jzykw by spraw delikatn i wan. W obronie jzyka gotowi byli odda ycie, spali si na stosie. Ta determinacja i arliwo bray si std, e w ich kraju tosamo okrela si przez jzyk, ktrym kto mwi. Wic powiedzmy Bengalczyk to kto, kogo jzykiem macierzystym jest bengali. Jzyk to dowd osobisty, wicej, to twarz i dusza. Std konflikty na zupenie innym tle spoecznym, religijnym, narodowociowym mog przybra tam form wojen jzykowych. Szukajc ksiek o Indiach, przy okazji rozpytywaem, czy jest co o Herodocie. Herodot zacz mnie bowiem ciekawi, wicej budzi moj sympati. Byem mu wdziczny, e w Indiach w chwilach niepewnoci i zagubienia by przy mnie i pomaga mi swoj ksik. Ze sposobu, w jaki pisa, robi wraenie czowieka yczliwego ludziom i ciekawego wiata, kogo, kto mia zawsze wiele pyta i gotw by wdrowa tysice kilometrw, eby znale na ktre z nich odpowied.

Kiedy jednak zagbiem si w rda, okazao si, e o yciu Herodota wiemy niewiele, a i to, co wiemy, nie jest zupenie pewne. W przeciwiestwie bowiem do Rabindranatha Tagore czy na przykad do jego rwienika Marcela Prousta, ktrzy drobiazgowo roztrzsali kady szczeg swojego dziecistwa, Herodot, jak i inni wielcy z jego epoki Sokrates, Perykles czy Sofokles o swoim dziecistwie waciwie nie mwi nam nic. Nie byo takiego zwyczaju? Nie sdzili, e to istotne? Sam Herodot stwierdza tylko tyle, e pochodzi z Halikarnasu. Halikarnas ley nad agodn i ksztatn jak amfiteatr zatok, w piknym miejscu wiata, tam gdzie zachodni brzeg Azji spotyka si z Morzem rdziemnym. Kraj to soca, ciepa i wiata, oliwek i winnej latoroli. Odruchowo przychodzi na myl, e kto tu urodzony musi mie z natury dobre serce, otwarty umys, zdrowe ciao i niezmcon pogod ducha. Do zgodnie biografowie utrzymuj, e Herodot urodzi si midzy 490 a 480 rokiem przed Chrystusem, by moe w roku 485. S to w historii kultury wiatowej lata wielkiej wagi: okoo roku 480 odchodzi w zawiaty Budda, w rok pniej w ksistwie Lu umiera Konfucjusz, za pidziesit lat urodzi si Platon. W tym momencie to Azja jest centrum wiata, nawet jeli chodzi o Grekw, najbardziej twrcza cz ich spoecznoci Joczycy te mieszka na terenie Azji. Europy jeszcze nie ma, istnieje tylko jako mit, jako imi piknej dziewczyny, crki fenickiego krla Agenora, ktr Zeus, przemieniony w zotego byka, porwie na Kret i tam posidzie. Rodzice Herodota? Jego rodzestwo? Jego dom? Cay czas poruszamy si w mrokach niepewnoci. Halikarnas by koloni Grekw, na ziemi podlegej Persom miejscowej spoecznoci niegreckiej Karw. Jego ojciec nazywa sie Lyxes, co nie jest imieniem greckim, wic moe wanie by Karem. To matka bya najprawdopodobniej Greczynk. Herodot by wic greckim kresowiakiem, w dodatku etnicznym mieszacem. Tacy ludzie wyrastaj wrd wielu kultur, miesza si w nich rna krew. Na ich wiatopogld skadaj si takie pojcia, jak: pogranicze, dystans, inno, rozmaito. Spotykamy wrd nich najprzedziwniejsz rnorodno typw. Od fanatycznych, zajadych sekciarzy, poprzez biernych, apatycznych prowincjuszy, do otwartych, chonnych pdziwiatrw obywateli wiata. Zaley, jak si w nich krew wymieszaa, jakie si w niej osiedliy duchy. Jakim dzieckiem jest may Herodot? Czy umiecha si do wszystkich i chtnie podaje rczk, czy boczy si i chowa w sukienk mamy? Czy jest wieczn beks i burczymuch, tak e udrczona mama wzdycha czasami: Bogowie, po c urodziam to dziecko! Czy te jest pogodny i wnosi wszdzie rado? Czy jest posuszny i grzeczny, czy raczej zamcza wszystkich pytaniami: A skd si wzio soce? A dlaczego jest tak wysoko, e nie mona go dosign? A dlaczego chowa si w morzu? Czy nie boi si, e utonie? A w szkole? Z kim siedzi w awce? Czy za kar nie posadzili go z jakim niegrzecznym chopcem? Czy szybko nauczy si pisa na glinianej tabliczce? Czy czsto si spnia? Wierci na lekcjach? Podpowiada? Jest skarypyt? A zabawki? Czym si bawi may Grek dwa i p tysica lat temu? Wystrugan z drewna hulajnog? Ustawia nad brzegiem morza domki z piasku? azi po

drzewach? Robi sobie z gliny ptaszki, rybki i koniki, ktre dzi moemy oglda w muzeach? Co z tego zapamita na cae ycie? Dla maego Rabi chwil najbardziej podnios bya poranna modlitwa u boku ojca, dla maego Prousta oczekiwanie w ciemnym pokoju, e przyjdzie mama ucisn go na dobranoc. Co byo takim wyczekiwanym przeyciem dla maego Herodota? Czym zajmowa si jego ojciec? Halikarnas to portowe miasteczko lece na szlaku handlowym midzy Azj, Bliskim Wschodem i Grecj waciw. Tutaj zawijaj okrty kupcw fenickich z Sycylii i Italii, greckich z Pireusu i Argos, egipskich z Libii i delty Nilu. Czy ojciec Herodota nie by aby kupcem? Czy to nie on rozbudzi w synu zainteresowanie wiatem? Czy nie znika z domu na tygodnie i miesice, a zapytana matka odpowiadaa dziecku, e jest... i tu wymieniaa nazwy, ktre mwiy mu tylko jedno e gdzie, daleko, istnieje wiat wszechmogcy, ktry moe mu ojca zabra na zawsze, ale take, bogom dziki! przywrci. Czy gdzie tam nie rodzi si pokusa, eby ten wiat pozna? Pokusa i postanowienie? Z tych niewielu danych, ktre do nas dotary, wiemy, e may Herodot mia wujka poet o nazwisku Panyassis, autora rnych poematw i eposw. Czy w wujek bra go na spacery, uczy pikna poezji, tajnikw retoryki, sztuki opowiadania? Bo Dzieje s dzieem talentu, ale take przykadem kunsztu pisarskiego, mistrzostwa warsztatu. Jeszcze w modoci i zdaje si jedyny raz w yciu Herodot jest uwikany w polityk, i to za spraw ojca i wuja. Ci dwaj bowiem uczestnicz w rewolcie przeciw tyranowi Halikarnasu Lygdamisowi, ktremu jednak udaje si rebeli stumi. Buntownicy chroni si na Samos grzystej wyspie, dwa dni wiosowania w kierunku pnocnozachodnim. Tu Herodot spdza lata, by moe std podruje po wiecie. Jeeli kiedy pojawi si w Halikarnasie, to tylko na krtko. Po co? Spotka si z matk? Nie wiemy. Mona przypuszcza, e wicej ju tu nie wrci. Jest poowa V wieku. Herodot przybywa do Aten. Statek przybija do ateskiego portu Pireus, std jest do Akropolu osiem kilometrw, pokonywanych wierzchem na koniu albo czsto piechot. Ateny s w tym czasie wiatow metropoli, najwaniejszym miastem planety. Herodot jest tu prowincjuszem, nieAteczykiem, wic troch cudzoziemcem, metojkiem, a tych traktuj co prawda lepiej ni niewolnikw, ale nie tak dobrze jak urodzonych Ateczykw. Ci ostatni s spoecznoci o duej wraliwoci rasowej, silnie rozwinitym poczuciu wyszoci, ekskluzywnoci, nawet arogancji. Ale zdaje si, e Herodot szybko adaptuje si do nowego miejsca. Ten wwczas trzydziestoparoletni mczyzna to czowiek otwarty, przyjazny ludziom, urodzony brat ata. Ma odczyty, spotkania, wieczory autorskie z tego prawdopodobnie yje. Nawizuje wane znajomoci z Sokratesem, Sofoklesem, Peryklesem. Nie jest to nawet takie trudne: Ateny nie s wielkie, licz wwczas sto tysicy mieszkacw i s ciasno i chaotycznie zabudowanym miastem. Dwa tylko miejsca wyodrbniaj si i wyrniaj: to orodek kultw religijnych Akropol i miejsce spotka, imprez, handlu, polityki i ycia

towarzyskiego Agora. Tu od rana ludzie gromadz si, rozmawiaj, wiecuj. Plac Agory jest zawsze zatoczony, peen ycia. Tu z pewnoci moglibymy spotka i Herodota. Ale nie przebywa w tym miecie dugo. Bo mniej wicej w latach, kiedy tu dociera, wadze Aten przyjmuj drakosk ustaw, e prawa polityczne przysuguj tylko tym, ktrych oboje rodzicw urodzio si w Attyce, to jest krainie otaczajcej Ateny. Tym samym Herodot nie moe uzyska obywatelstwa miasta. Opuszcza je, znowu podruje, a w kocu osiedla si na reszt ycia na poudniu Italii, w greckiej kolonii Thurioi. Na temat tego, co dzieje si pniej, zdania s podzielone. Kto utrzymuje, e ju si stamtd nie ruszy. Inni twierdz, e jeszcze odwiedzi pniej Grecj, e widziano go w Atenach. Wymieniano nawet Macedoni. Ale tak naprawd nic nie jest pewne. Umiera, kiedy ma moe szedziesit lat ale gdzie? w jakich okolicznociach? Czy ostatnie lata spdzi w Thurioi, siedzc w cieniu platana i piszc swoj ksik? A moe ju sam niedowidzia i dyktowa j jakiemu skrybie? Mia ze sob notatki czy wystarczya mu sama pami? Ludzie wtedy mieli wspania pami. Wic mg pamita historie o Krezusie i Babilonie, o Dariuszu i Scytach, o Persach, Termopilach i Salaminie. I tyle jeszcze innych opowieci, ktrych peno w Dziejach. A moe Herodot umiera na pokadzie statku pyncego gdzie przez Morze rdziemne? Albo kiedy idzie drog i zmczony przysiada na kamieniu, eby ju z niego nie powsta? Herodot znika, opuszcza nas dwadziecia pi wiekw temu w bliej nieustalonym roku i w nieznanym nam miejscu. Redakcja. Wyjazdy w teren. Zebrania. Spotkania. Rozmowy. W wolnych chwilach siedz wrd sownikw (nareszcie wydano angielski!) i rnych ksiek o Indiach (wanie ukazao si imponujce dzieo Jawaharlala Nehru Odkrycie Indii, wielka Autobiografia Mahatmy Gandhiego i pikna Paczatantra, czyli mdroci Indii ksig picioro). Z kadym kolejnym tytuem odbywaem jak gdyby now podr do Indii, przypominajc sobie miejsca, w ktrych byem, i odkrywajc coraz to nowe gbie i strony, coraz to inny sens rzeczy, ktre zdawao mi si wczeniej, e ju znam. Tym razem byy to podre znacznie bardziej wielowymiarowe ni ta pierwotnie odbyta. A jednoczenie odkryem, e wyprawy takie mona przedua, powtarza, zwielokrotnia przez lektury ksiek, studiowanie map, ogldanie obrazw i fotografii. Co wicej maj one pewn przewag nad t w rzeczywistoci i realnie odbywan, a mianowicie w takiej podry ikonograficznej mona si w jakim punkcie zatrzyma, spokojnie popatrze, cofn do obrazu poprzedniego itd., na co czsto w podry prawdziwej nie ma czasu ani moliwoci. Zagbiaem si wic coraz bardziej w niezwykociach i bogactwach Indii, mylc, e z czasem stan si one moj ojczyzn tematyczn, kiedy ktrego dnia jesieni 1957 w redakcji wywoaa mnie z pokoju nasza wszystkowiedzca sekretarka Krysia Korta i tajemnicza, rozgorczkowana, szepna mi: Jedziesz do Chin!

STO KWIATW PRZEWODNICZCEGO MAO Do Chin dotarem piechot. Najpierw przez Amsterdam i Tokio doleciaem
samolotem do Hongkongu. W Hongkongu miejscowa kolejka dowioza mnie do maej stacyjki w szczerym polu skd, jak mi powiedziano, przeprawi si do Chin. W istocie, kiedy stanem na peronie, podeszli do mnie konduktor i policjant i pokazali widoczny daleko na horyzoncie most, a policjant powiedzia: China! By Chiczykiem w mundurze policjanta brytyjskiego. Podprowadzi mnie kawaek asfaltow szos, po czym yczy mi dobrej drogi i zawrci na stacj. Dalej szedem sam, dwigajc walizk w jednej i wyadowan ksikami torb w drugiej rce. Soce palio niemiosiernie, powietrze byo gorce i cikie, natrtnie brzczay muchy. Most by krtki, ze skon, metalow krat, pod nim pyna na wp wyschnita rzeka. Dalej staa wysoka brama, caa w kwiatach, jakie napisy po chisku i u gry herb czerwona tarcza, a na niej cztery gwiazdy mniejsze i jedna wiksza, wszystkie w kolorze zotym. Przy bramie staa dua grupa stranikw. Uwanie obejrzeli mj paszport, spisali dane w duej ksidze i powiedzieli, abym poszed dalej, w kierunku widocznego pocigu, do ktrego byo moe p kilometra. Szedem w upale, z trudem, spocony, w kbach much. Pocig sta pusty. Wagony byy te same co w Hongkongu awki stay ustawione rzdami, nie byo osobnych przedziaw. W kocu ruszylimy. Jechalimy przez ziemi soneczn i zielon, wpadajce przez okno powietrze byo nagrzane i wilgotne, pachniao tropikiem. Przypomniao mi to Indie, takie jakie pamitaem z okolic Madrasu czy Pondicherry. Przez te hinduskie analogie poczuem si swojsko, byem wrd pejzay, ktre ju znaem i ktre lubiem. Pocig coraz to zatrzymywa si, na maych stacyjkach wsiadali nowi i nowi ludzie. Ubrani byli jednakowo. Mczyni w ciemnoniebieskich, drelichowych, zapinanych pod brod kurtkach, kobiety w kwiaciastych, identycznie skrojonych sukienkach. Wszyscy jechali wyprostowani, milczcy, twarz do kierunku jazdy. Kiedy wagon ju si zapeni, na jednej ze stacji wsiado troje ludzi w mundurach koloru jaskrawego indygo dziewczyna i dwch jej pomocnikw. Dziewczyna wygosia do nas silnym i zdecydowanym gosem do dugie przemwienie, po ktrym jeden z mczyzn rozda wszystkim po kubku, a drugi nala kademu z metalowej konewki zielonej herbaty. Herbata bya gorca, pasaerowie dmuchali, eby j ostudzi, i gono siorbali maymi ykami. Nadal panowao milczenie, nikt nie odezwa si sowem. Prbowaem wyczyta co z twarzy siedzcych ludzi, ale byy nieruchome, nie wyraay nic. Z drugiej strony nie chciaem im si przyglda zbyt uwanie, gdy moe byoby to nieuprzejme, a nawet budzio podejrzenie. Mnie te nikt si nie przyglda, cho wrd tych drelichw i kwiecistych perkali musiaem wyglda dziwacznie w eleganckim woskim garniturze kupionym rok temu w Rzymie. Po trzech dniach podry dotarem do Pekinu. Byo zimno, wia chodny, suchy wiatr, ktry zasypywa miasto i ludzi tumanami szarego pyu. Na ledwie owietlonym dworcu czekao na mnie dwch dziennikarzy z modzieowej gazety

Czungkuo. Podalimy sobie rce, a jeden z nich, stanwszy sztywno, w postawie niemal zasadniczej, powiedzia: Cieszymy si z twojego przyjazdu, poniewa dowodzi on, e polityka stu kwiatw, ogoszona przez przewodniczcego Mao, przynosi owoce. Przewodniczcy Mao zaleca nam bowiem wsppracowa z innymi i dzieli si dowiadczeniami, a to wanie robi nasze redakcje, wymieniajc staych korespondentw. Witamy ci jako staego korespondenta Sztandaru Modych w Pekinie, a w zamian nasz stay korespondent w odpowiednim czasie pojedzie do Warszawy. Suchaem, trzsc si z zimna, bo nie miaem ani kurtki, ani paszcza, i rozgldaem si za jakim ciepym miejscem, a wreszcie wsiedlimy do samochodu marki Pobieda i pojechalimy do hotelu. Tu czeka na nas czowiek, ktrego dziennikarze z Czungkuo przedstawili mi jako koleg Li i powiedzieli, e bdzie moim staym tumaczem. Wszyscy rozmawialimy po rosyjsku, to by odtd mj jzyk w Chinach. Wyobraaem sobie: dostan pokj w jednym z tych domkw, ktre kryy si za glinianymi lub piaskowymi murami cigncymi si w nieskoczono wzdu pekiskich ulic. W pokoju bd st, dwa krzesa, ko, szafa, pka na ksiki, maszyna do pisania i telefon. Bd odwiedza redakcj Czungkuo, pyta o nowoci, czyta, wyjeda w teren, zbiera informacje, pisa i wysya artykuy, a take, cay czas uczy si chiskiego. Take zobacz muzea, biblioteki i zabytki architektury, spotkam profesorw i pisarzy, w ogle spotkam mnstwo ciekawych ludzi w wioskach i w miastach, w sklepach i w szkoach, pjd na uniwersytet, na rynek i do fabryki, do wity buddyjskich i do komitetw partyjnych, a take do dziesitkw innych miejsc wartych poznania i obejrzenia. Chiny to wielki kraj, mwiem sobie i z radoci mylaem, e oprcz pracy korespondenta i reportera; bd mia nieskoczon ilo wrae i przey i e kiedy bd std wyjeda bogatszy o nowe dowiadczenia, odkrycia, wiedz. Peen najlepszych myli, poszedem z koleg Li na pitro do pokoju. Kolega Li uda si do pokoju naprzeciw. Chciaem zamkn drzwi i wtedy stwierdziem, e nie maj one ani klamki, ani zamka, a w dodatku zawiasy s tak ustawione, e drzwi s zawsze otwarte na zewntrz. Zauwayem te, e drzwi pokoju kolegi Li s tak samo otwarte na korytarz i e cay czas moe mnie mie na oku. Postanowiem uda, e niczego nie dostrzegam, i zaczem rozpakowywa ksiki. Wyjem Herodota, ktrego miaem w torbie na wierzchu, potem trzy tomy Dzie wybranych Mao Tsetunga, Prawdziw ksig Poudniowego Kwiatu Czuangtsy (wyd. 1953) i ksiki kupione w Hongkongu Whats Wrong with China Rodneya Gilberta (wyd. 1926); A History of Modern China K.S. Latourettea (wyd. 1954); A Short History of Confucian Philosophy Liu WuChi (wyd. 1955); The Revolt of Asia (wyd. 1927); The Mind of East Asia Lily Abegg (wyd. 1952), a take podrczniki i sowniki jzyka chiskiego, ktrego postanowiem uczy si od pierwszego dnia. Nazajutrz rano kolega Li zabra mnie do redakcji Czungkuo. Pierwszy raz widziaem Pekin za dnia. We wszystkich kierunkach rozcigao si morze niskich

domw ukrytych za murami. Sponad murw wystaway tylko szczyty ciemnoszarych dachw, ktrych zakoczenia byy podwinite do gry jak skrzyda. Z daleka przypominao to ogromne stado czarnych ptakw nieruchomo wyczekujcych na sygna do odlotu. W redakcji przyjli mnie bardzo serdecznie. Redaktor naczelny, wysoki, szczupy, mody czowiek, powiedzia, e cieszy si z mojego przyjazdu, gdy w ten sposb wsplnie wypeniamy wskazanie przewodniczcego Mao, ktre brzmi niech rozkwita sto kwiatw! W odpowiedzi powiedziaem, e rad jestem z przyjazdu, e jestem wiadom zada, ktre mnie czekaj, a take chc doda, i przywiozem ze sob trzy tomy Dzie wybranych Mao Tsetunga, ktre zamierzam, w chwilach wolnych, studiowa. To zostao przyjte z wielkim zadowoleniem i uznaniem. Zreszt caa rozmowa, w czasie ktrej pilimy zielon herbat, sprowadzaa si do takiej wanie wymiany grzecznoci, a take wygaszania pochwa dla przewodniczcego Mao i jego polityki stu kwiatw. W pewnym momencie gospodarze nagle, jak na rozkaz, zamilkli, kolega Li wsta i spojrza na mnie poczuem, e wizyta jest skoczona. Poegnali mnie z wielk serdecznoci, umiechajc si i otwierajc szeroko ramiona. Jako zostao to wszystko tak obmylone i przeprowadzone, e w czasie caej wizyty nie zaatwilimy adnej sprawy, nie zosta omwiony, a nawet poruszony choby jeden konkret. O nic mnie nie pytali ani nie dali mi szansy zapyta, jak ma dalej wyglda mj pobyt i moja praca. Ale, tumaczyem sobie, moe tu takie panuj zwyczaje? Moe nie wypada przystpowa od razu do rzeczy? Czytaem ju wielokrotnie o tym, e Orient ma inny, bardziej powolny rytm ycia, e kada rzecz ma swj czas, e trzeba by spokojnym i nauczy si cierpliwoci, nauczy si czeka, jako wewntrznie wyciszy si i znieruchomie, e Tao ceni nie ruch, ale bezruch, nie dziaanie, ale bezczynno, i e kady popiech, gorczka i gwat budz tu niesmak jako przejawy zego wychowania i braku ogady. Take zdawaem sobie spraw, e jestem tylko pykiem wobec takiego ogromu jak Chiny i e ja sam, a take moja praca nie znacz nic wobec wielkich zada, jakie stoj tu przed wszystkimi, w tym choby przed gazet Czungkuo, i e musz odczeka, a przyjdzie kolej na zaatwienie mojej sprawy. Na razie miaem pokj w hotelu, wyywienie i koleg Li, ktry nie opuszcza mnie ani na chwil; kiedy byem w pokoju, siedzia w drzwiach swojego pokoju, patrzc na to, co robi. Siedziaem i czytaem I tom Mao Tsetunga. Byo to zgodne z nakazem chwili, poniewa wszdzie wisiay czerwone transparenty z hasem: PILNIE STUDIUJCIE WIEKOPOMNE MYLI PRZEWODNICZCEGO MAO! Tedy czytaem referat wygoszony przez Mao w grudniu 1935, na naradzie aktywu partyjnego w Wajaopao, w ktrym mwca omawia wyniki Wielkiego Marszu, nazywajc go marszem niespotykanym w historii. W cigu dwunastu miesicy, dzie w dzie tropieni i bombardowani z nieba przez dziesitki samolotw, przerywajc okrenia, znoszc nieprzyjacielskie grupy osonowe i uchodzc

przed pocigiem blisko milionowej armii, pokonujc niezliczone trudnoci i przeszkody wszyscy kroczylimy naprzd; odmierzylimy wasnymi stopami przeszo dwanacie i p tysica kilometrw, przebylimy jedenacie prowincji. Powiedzcie, czy zdarzyy si w historii podobne marsze? Nie, nigdy. Dziki tej przeprawie, w ktrej armia Mao pokonywaa wysokie acuchy gr pokryte wiecznym niegiem i przebywaa bagniste rwniny, gdzie przedtem prawie nigdy nie stawaa stopa ludzka, nie daa si okry siom Czang Kaiszeka i moga potem przej do kontrofensywy. Czasem, znuony lektur Mao, braem do rki ksik Czuangtsy. Czuangtsy, gorliwy taoista, gardzi wszelk doczesnoci i jako wzr do naladowania wskazywa Hu Ju wielkiego mdrca taoistycznego. Ot kiedy Jao legendarny wadca Chin, zaproponowa mu objcie wadzy, obmy swoje uszy skalane tak wiadomoci i schroni si na odludnej grze Kiszan. W ogle dla Czuangtsy, podobnie jak dla biblijnego Koheleta, wiat zewntrzny jest niczym, jest marnoci: Walczc lub ulegajc wiatu zewntrznemu, jak cwaujcy ko mkniemy ku kocowi. Czy to nie jest smutne? A e trudzimy si cae ycie i nie ogldamy owocw swojej pracy, czy te nie jest aosne? e zmczeni i wyczerpani, nie mamy gdzie powrci czy te nie jest aosne? Ludzie mwi, e jest niemiertelno, ale jaka z niej korzy? Ciao si rozkada, a z nim razem i umys. Czy to nie jest najbardziej aosne?. Czuangtsy jest peen waha, nic nie jest dla niego pewne: Mowa nie jest tylko wydmuchiwaniem powietrza. Mowa ma co powiedzie, ale co ma powiedzie, nie jest jeszcze bliej ustalone. Czy rzeczywicie jest co takiego jak mowa, czy te nie ma niczego podobnego? Czy mona j uwaa za rn od szczebiotu ptakw, czy te nie?. Chciaem spyta koleg Li, jak Chiczyk interpretowaby te fragmenty, ale wobec trwajcej kampanii studiowania mw Mao baem si, e fragmenty Czuangtsy zabrzmi zbyt prowokacyjnie, dlatego wybraem rzecz zupenie niewinn, o motylu: Pewnego razu Czuang Czou nio si, e jest motylem, radosnym motylem, ktry lata swobodnie, nie wiedzc, e jest Czuang Czou. Nagle zbudzi si i znw by rzeczywistym Czuang Czou. I teraz nie wiadomo, czy motyl by snem Czuang Czou, czy te Czuang Czou by snem motyla. A przecie Czuang Czou i motyl stanowczo rni si od siebie. To si nazywa przemian istoty. Poprosiem koleg Li, aby mi objani sens tej opowieci. Wysucha, umiechn si i dokadnie zanotowa. Powiedzia, e musi si skonsultowa i wtedy da mi odpowied. Ale nigdy nie da mi odpowiedzi. Skoczyem I tom i zaczem tom II Mao Tsetunga. Jest koniec lat trzydziestych, wojska japoskie okupuj ju du cz Chin i cigle posuwaj si w gb kraju. Dwaj przeciwnicy, Mao Tsetung i Czang Kaiszek, zawieraj taktyczny sojusz, aby stawi opr japoskiemu najedcy. Wojna przeciga si, okupant jest okrutny, a kraj zniszczony. Zdaniem Mao najlepsz taktyk w walce z przewaajcym wrogiem jest zrczna elastyczno i nieprzerwane nkanie. Cigle o tym mwi i pisze.

Wanie czytaem wykad Mao o przewlekej wojnie z Japoni, wykad, ktry wygosi on wiosn 1938 roku w Jenanie, kiedy kolega Li, skoczywszy rozmow telefoniczn w swoim pokoju, odoy suchawk i przyszed powiedzie mi, e jutro jedziemy na Wielki Mur. Wielki Mur! Ludzie, eby go zobaczy, przyjedaj z drugiego kraca ziemi. Jest on przecie jednym z cudw wiata. Jest tworem unikalnym, niemal mitycznym i w jakim sensie niepojtym. Bo Chiczycy budowali ten mur, z przerwami, przez dwa tysice lat. Zaczli jeszcze w czasach, kiedy y Budda i Herodot, a pracowali przy tej budowli jeszcze wwczas, kiedy w Europie tworz ju Leonardo da Vinci, Tycjan i Jan Sebastian Bach. Rnie podaj dugo tego muru od trzech do dziesiciu tysicy kilometrw. Rnie, poniewa nie ma jednego Wielkiego Muru jest ich kilka. I w rnych czasach byy one budowane w rnych miejscach i z innego materiau. Wsplne byo jedno: co ktra dynastia dochodzia do wadzy zaraz zaczynaa budowa Wielki Mur. Myl o wznoszeniu Wielkiego Muru nie opuszczaa chiskich dynastw na moment, jeeli przerywali prac, to tylko z braku rodkw, ale natychmiast gdy budet si poprawia, wznawiali dzieo. Chiczycy budowali Wielki Mur, aby broni si przed najazdami ruchliwych i ekspansywnych koczowniczych plemion mongolskich. Plemiona te wielkimi armiami, tabunami, zagonami nadcigay ze stepw mongolskich, z gr Ataju i z pustyni Gobi, atakoway Chiczykw, cigle zagraay ich pastwu, przeraay widmem rzezi i niewoli. Ale Wielki Mur by tylko wierzchokiem gry lodowej, symbolem, znakiem Chin, herbem i tarcz tego kraju, ktry przez tysiclecia by pastwem murw. Bo Wielki Mur wyznacza pnocne granice cesarstwa. Ale mury byy rwnie wznoszone midzy walczcymi krlestwami, midzy regionami i dzielnicami. Broniy miast i wsi, przeczy i mostw. Ochraniay paace, budynki rzdowe, witynie i targi. Koszary, posterunki policji i wizienia. Mury otaczay domy prywatne, odgradzay ssiada od ssiada, rodzin od rodziny. A jeeli przyj, e Chiczycy nieprzerwanie budowali mury, setki i nawet tysice lat, jeeli uwzgldni ich zawsze wielk liczebno, ich powicenie i ofiarno, ich przykadn dyscyplin i mrwcz pracowito, to otrzymamy setki, setki milionw godzin zuytych na budowanie murw, godzin, ktre w tym biednym kraju mona by przecie spoytkowa na nauk czytania i zdobywania jakiego fachu, na upraw coraz to nowych pl i hodowl dorodnego byda. Oto gdzie uchodzi energia wiata. Jak nieracjonalnie! Jak bezpoytecznie! Bo Wielki Mur a jest to murgigant, murtwierdza, cigncy si tysice kilometrw przez bezludne gry i pustkowia, mur przedmiot dumy i, jak wspomniaem, jeden z cudw wiata jest zarazem dowodem jakiej ludzkiej saboci i aberracji, jakiego straszliwego bdu historii, jakiej niemonoci porozumienia si ludzi w tej czci planety, niemonoci zwoania okrgego stou, aby wsplnie naradzi si, jak by poytecznie zuy nagromadzone zasoby ludzkiej energii i rozumu. Okazao si to mrzonk, bo pierwszy odruch wobec ewentualnych problemw by inny zbudowa mur. Zamkn si, odgrodzi. Gdy to, co przychodzi z

zewntrz, STAMTD, moe by tylko zagroeniem, zapowiedzi nieszczcia, zwiastunem za, ba zem najprawdziwszym. Ale mur nie tylko suy obronie. Bo bronic przed tym, co grozi z zewntrz, pozwala rwnie kontrolowa to, co dzieje si wewntrz. Bo w murze s jednak przejcia, s bramy i furtki. Ot strzegc tych miejsc, kontrolujemy, kto wchodzi i wychodzi, pytamy, sprawdzamy, czy s wane pozwolenia, notujemy nazwiska, przygldamy si twarzom, obserwujemy, zapamitujemy. Tak wic mur taki to jednoczenie tarcza i puapka, osona i klatka. Najgorsz stron muru jest to, e u wielu ludzi wyrabia on postaw obrocy muru, tworzy typ mylenia, w ktrym przez wszystko przebiega mur dzielcy wiat na zy i niszy ten na zewntrz, i dobry i wyszy ten wewntrz. W dodatku wcale nie trzeba, aby taki obroca by fizycznie przy murze obecny, moe on by daleko od niego, wystarczy, eby nosi w sobie jego obraz i hodowa reguom, ktre logika muru narzuca. Do Wielkiego Muru jedzie si godzin drog na pnoc. Najpierw przez miasto. Wieje porywisty, lodowaty wiatr. Przechodnie i rowerzyci pochylaj si do przodu to postawa, ktr wymusza walka z wichur. Wszdzie tocz si rzeki rowerzystw. Kada z nich zatrzymuje si przed czerwonymi wiatami, jakby nagle zamykaa j tama, a potem rusza i pynie a do nastpnych wiate. Ten jednolity, mudny rytm zakca tylko wiatr, jeeli poderwie si zbyt gwatownie. Wwczas rzeka zaczyna burzy si i rwa, zataczajc jednymi, a innych zmuszajc do zatrzymania i zejcia na ziemi. W szeregach rowerzystw powstaje zamieszanie i chaos. Ale gdy wiatr przycicha, znowu wszystko wraca na miejsce i pracowicie porusza si dalej. Na chodnikach, w centrum, duo ludzi, a take czsto mona zobaczy idce kolumnami dzieci w szkolnych mundurkach. Dzieci id parami, machaj czerwonymi chorgiewkami, na czele ktre niesie czerwon flag albo portret Dobrego Wujka przewodniczcego Mao. Kolumny chrami co z zapaem woaj, piewaj lub wznosz okrzyki. Co woaj? pytam koleg Li. Chc studiowa myli przewodniczcego Mao odpowiada. Policjanci, ktrych wida na kadym rogu, tym kolumnom daj zawsze pierwszestwo. Miasto jest togranatowe. te s ciany biegnce wrd ulic, a granatowe drelichy, w ktre ubrani s ludzie. Te drelichy to zdobycz rewolucji tumaczy kolega Li. Dawniej ludzie nie mieli si w co ubra i umierali z zimna. Mczyni s ostrzyeni na rekruta, pe eska, od dziewczynek po staruszki na Piasta: krtkie grzywki i wosy z tyu te krtkie. Trzeba si dobrze przypatrzy, eby rozrnia twarze, ale z kolei natarczywe przypatrywanie si nie jest grzeczne. Jeeli kto niesie torb, to ta torba jest identyczna jak wszystkie inne. Podobnie czapki. Jak ludzie, kiedy jest due zebranie i musz zostawi w szatni tysic takich samych czapek i toreb, rozrni potem, czyja jest czyja nie wiem. A jednak oni wiedz. To dowodzi, e prawdziwe rnice mog tkwi w najmniejszych drobiazgach na przykad inaczej przyszytym guziku, a niekoniecznie w rzeczach wielkich, o duej skali. Na Wielki Mur wchodzi si jedn z opuszczonych wie. Mur gigantyczna budowla najeona masywnymi blankami i wieycami, tak szeroka, e szczytem

moe i obok siebie nawet dziesi osb. Mur widziany z tego miejsca, na ktrym stoimy, cignie si serpentynami w nieskoczono, kady jego koniec ginie gdzie za grami, lasami. Jest pusto, ywego ducha, wiatr urywa gowy. Zobaczy to, dotkn gazw przytarganych tu przed wiekami przez upadajcych ze znoju ludzi po co? Jaki to ma sens? Jaki z tego poytek? W miar jak mijay dni, zaczem coraz bardziej traktowa Wielki Mur jako Wielk Metafor. Otaczali mnie bowiem ludzie, z ktrymi nie mogem si porozumie, otacza mnie wiat, ktrego nie byem w stanie przemkn. Moje pooenie byo coraz bardziej dziwaczne. Miaem pisa ale o czym? Prasa bya tylko po chisku, wic nic nie rozumiaem. Z pocztku prosiem koleg Li o tumaczenie, ale kady artyku w jego przekadzie zaczyna si od sw: Jak naucza przewodniczcy Mao albo Idc za wskazaniami przewodniczcego Mao itd., itp. Ale czy tak naprawd byo tam napisane, skd mogem wiedzie? Jedynym cznikiem ze wiatem zewntrznym by kolega Li, ale to on by wanie najszczelniejsz barier. Na kad prob o spotkanie, o rozmow, o podr odpowiada przeka to redakcji. Nigdy jednak nie byo potem odpowiedzi. Nie mogem te wychodzi sam kolega Li szed ze mn. Zreszt dokd mogem pj? Do kogo? Nie znaem miasta, nie znaem ludzi, nie miaem telefonu (mia go tylko kolega Li). Przede wszystkim nie znaem jzyka. Fakt, e od razu, na wasn rk, zaczem si go uczy sam. Prbowaem przedziera si przez gszcze hieroglifw i ideogramw, a zabrnem w zauek bez wyjcia: bya nim wieloznaczno znaku. Gdzie wanie przeczytaem, e istnieje ponad osiemdziesit angielskich tumacze Taoteczing (biblii taoizmu) i wszystkie s kompetentne i wiarygodne, a jednoczenie cakowicie rne! Nogi ugiy si pode mn. Nie, pomylaem, nie poradz sobie, nie podoam. Znaki mieniy mi si przed oczyma, migotay i pulsoway, zmieniay ksztat i pooenie, relacje i zwizki, zalenoci i ukady, mnoyy si i dzieliy, tworzyy supki i kolumny, jedne zastpoway drugie, formy z ao bray si nie wiadomo skd w znaku ou albo nagle myliem znak eng ze znakiem ong, co ju byo bdem wprost horrendalnym!

MYL CHISKA Miaem duo czasu, wic czytaem ksiki o Chinach, ktre kupiem w Hongkongu. Byo to tak wcigajce, e na moment zapomniaem o Grekach i Herodocie. Wierzyem, e bd tu pracowa, wic chciaem przedtem jak najwicej dowiedzie si o tym kraju i jego ludziach. Nie zdawaem sobie sprawy, e wikszo korespondentw piszcych o Chinach siedziaa w Hongkongu, Tokio czy Seulu, e byli to Chiczycy lub inni, ale biegli w chiskim jzyku, i e

w mojej sytuacji w Pekinie byo co niemoliwego i nierealnego. Cigle odczuwaem obecno Wielkiego Muru, ale nie by to ten, ktry kilka dni temu widziaem na pnocy w grach, ale Mur o wiele dla mnie groniejszy i niedopokonania Wielki Mur jzyka. Ten mur otacza mnie zewszd, pojawia si za kadym odezwaniem si jakiego Chiczyka, tworzyy go niezrozumiae dla mnie rozmowy, niezrozumiae dla mnie gazety i radio, napisy na murach i transparentach, na towarach w sklepach i na wejciach do urzdw, wszdzie, wszdzie, jake chciaem napotka wzrokiem jak znan mi liter czy wyraz, zaczepi si o nie, odetchn z ulg, poczu si swojsko, u siebie w domu ale na prno! Wszystko byo nieczytelne, niezrozumiale, nieodgadnione. Zreszt podobnie byo w Indiach! Tam te nie mogem przedrze si przez gszcze miejscowych, hinduskich alfabetw. A gdybym pojecha dalej, czy nie napotkabym podobnych barier? A w ogle skd wzia si ta jzykowoalfabetyczna wiea Babel? I jak powstaje alfabet? Kiedy, u swojego prapocztku, musia zaczyna si od jakiego znaku. Kto postawi znak, eby co zapamita. Albo eby co przekaza drugiemu. Albo eby zakl jaki przedmiot czy terytorium. Ale dlaczego ten sam przedmiot ludzie opisuj za pomoc znakw zupenie rnych? Na caym wiecie czowiek, gra czy drzewo wygldaj podobnie, a jednak w kadym alfabecie odpowiadaj im inne symbole, wyobraenia czy litery. Dlaczego? Dlaczego ta pierwsza, najpierwsza w kadej kulturze istota, chcc opisa kwiat, stawia kresk pionow, inna robi w to miejsce kko, a jeszcze inna dwie kreski i stoek? Czy decyzje w tej sprawie owe istoty podejmuj jednoosobowo, czy kolektywnie? Omawiaj je wczeniej? Dyskutuj przy ognisku? Zatwierdzaj na radzie rodzinnej? Na zgromadzeniu plemiennym? Radz si starcw? Znachorw? Wrbitw? Bo potem, kiedy klamka zapadnie, nie sposb si cofn. Sprawy nabieraj wasnego biegu. Z tej pierwszej, najprostszej rnicy e jedn kresk postawimy w lewo, a drug w prawo wynikn wszystkie inne, coraz bardziej przemylne i zawie, poniewa piekielna logika ewolucji alfabetu sprawia najczciej, e w miar czasu komplikuje si on coraz bardziej, staje si dla niewtajemniczonych mniej i mniej czytelny, a nawet, jak si nieraz okazao, w ogle nie daje si go pniej odcyfrowa. A jednak cho alfabety hindi i chiski sprawiay mi jednakow trudno, rnica midzy zachowaniem ludzi w obu tych krajach bya widoczna. Hindus jest istot rozlunion, Chiczyk spit i czujn. Tum Hindusw jest bezksztatny, pynny i spowolniay, tum Chiczykw uformowany w szeregi, zdyscyplinowany, maszerujcy. Czuje si, e nad tumem Chiczykw stoi dowdca, wyszy autorytet, natomiast nad tumem Hindusw unosi si areopag niezliczonych i niczego nie wymagajcych bstw. Jeeli tum Hindusw napotka co ciekawego przystaje, przyglda si i zaczyna dyskutowa. W takiej samej sytuacji tum Chiczykw bdzie szed dalej, zwarty, karny, ze wzrokiem utkwionym w wyznaczony cel. Hindusi s znacznie bardziej obrzdowi, namaszczeni, religijni. wiat ducha i jego symboli jest tu zawsze w pobliu, obecny, wyczuwalny. Drogami wdruj wici, pielgrzymki zmierzaj do wity

siedzib bogw, tumy gromadz si u stp witych gr, kpi si w witych rzekach, pal zmarych na witych stosach. Chiczycy wydaj si mniej ostentacyjni, znacznie bardziej dyskretni i zamknici. Nie maj czasu witowa, bo musz wykonywa polecenia Mao lub innego autorytetu, zamiast oddawa cze bogom, myl o przestrzeganiu etykiety, zamiast pielgrzymw drogami id brygady produkcyjne. Rne te maj twarze. Twarz Hindusa moe zaskoczy nas jak niespodziank; a to na czole pojawi si czerwona kropka, a to na policzkach zobaczymy kolorowe wzory, a to w umiechu poka si ciemnobrzowe zby. Takich niespodzianek nie sprawi nam twarz Chiczyka. Jest ona gadka i ma niezmienne rysy. Wydaje si, e nic nie moe zburzy jej nieruchomej powierzchni. To twarz, ktra mwi, e kryje co, czego nie wiemy i nigdy nie bdziemy wiedzie. Raz kolega Li zabra mnie do Szanghaju. Pekin i Szanghaj jaka rnica! Porazi mnie ogrom tego miasta, rnorodno jego architektury cae dzielnice zbudowane a to w stylu francuskim, a to woskim czy amerykaskim. Wszdzie, kilometrami, ocienione aleje, bulwary, promenady, pasae. Rozmach zabudowy, wielkomiejski ruch, samochody, riksze, rowery i tumy, tumy przechodniw. Sklepy, a tu i tam nawet bary. Duo cieplej ni w Pekinie, powietrze agodne, czuje si blisko morza. Kiedy przejedalimy przez dzielnic japosk, zobaczyem cikie, przysadziste supy wityni buddyjskiej. Czy ta witynia jest otwarta? spytaem koleg Li. Tu, w Szanghaju, na pewno tak odpowiedzia z mieszanin ironii i lekcewaenia, jakby Szanghaj to byy Chiny, ale takie niestuprocentowe, niezupenie maotsetungowe. Buddyzm rozkrzewi si w Chinach dopiero w pierwszym tysicleciu naszej ery. Do tego czasu ju od piciuset lat na tych ziemiach panoway rwnolegle dwa nurty duchowe, dwie szkoy, dwie orientacje konfucjaska i taoistyczna. Mistrz Konfucjusz y w latach 560480 przed narodzeniem Chrystusa. Nie ma wrd historykw zgody, czy twrca taoizmu mistrz Laotse by starszy czy modszy od Konfucjusza. Wielu znawcw utrzymuje nawet, e Laotse w ogle nie istnia, a jedyna ksieczka, ktr miaby po sobie zostawi Taoteczing jest po prostu kolekcj fragmentw, aforyzmw i powiedze zebranych przez anonimowych skrybw i kopistw. Jeeli przyjmiemy, e Laotse y i by starszy od Konfucjusza, to moemy te uzna za prawdziw opowie, wielokrotnie pniej powtarzan, jak to mody Konfucjusz odby wdrwk do miejsca, w ktrym y mdrzec Laotse, i poprosi go o rad jak y? Pozbd si arogancji i podliwoci odpowiedzia starzec pozbd si nawyku schlebiania i nadmiernej ambicji. Wszystko to wyrzdza ci szkod. To tyle, co mam ci do powiedzenia. Ale jeli to Konfucjusz by starszy od Laotse, mg on przekaza swojemu modszemu rodakowi trzy wielkie myli. Pierwsz: Jake potrafisz suy bogom, skoro nie wiesz, jak suy ludziom?. Drug: Dlaczego odpaca dobrem za ze? Czym odpacisz wwczas za dobro?. I trzeci: Jak moesz wiedzie, czym jest mier, skoro nie wiesz, czym jest ycie?.

Myl Konfucjusza i myl Laotse (o ile istnia) zrodziy si u schyku dynastii Czou, mniej wicej w Epoce Walczcych Krlestw, kiedy Chiny byy rozdarte, podzielone na wiele pastw prowadzcych ze sob zaarte, dziesitkujce ludno wojny. Czowiek, ktry zdoa chwilowo uj rzezi, ale dalej nka go niepewno i strach przed jutrem, zadaje sobie pytanie: jak przey? I na to wanie pytanie stara si odpowiedzie myl chiska. Jest ona, by moe, najbardziej praktyczn filozofi, jak zna wiat. W przeciwiestwie do myli hinduskiej, rzadko zapuszcza si ona w regiony transcendencji i stara si podsun zwykemu czowiekowi rady, jak przetrwa w sytuacji, w ktrej znalaz si on z tej prostej przyczyny, e bez swojej woli i zgody pojawi si na naszym okrutnym wiecie. W tym wanie zasadniczym punkcie drogi Konfucjusza i Laotse (o ile istnia) rozchodz si, a cilej, kady z nich na pytanie: jak przey?, daje odmienn odpowied. Konfucjusz mwi, e czowiek rodzi si w spoeczestwie, a zatem ma pewne powinnoci. Najwaniejszymi s wykonywanie polece wadzy i ulego rodzicom. Take poszanowanie przodkw i tradycji. cise przestrzeganie etykiety. Przestrzeganie istniejcego porzdku i niech do wprowadzania zmian. Czowiek Konfucjusza to istota lojalna i pokorna wobec wadzy Jeeli bdziesz posusznie i sumiennie wypenia jej nakazy mwi Mistrz przetrwasz. Inn postaw zaleca Laotse (o ile istnia). Ten twrca taoizmu radzi trzyma si od wszystkiego na uboczu. Nic nie jest trwae mwi Mistrz. Wic nie przywizuj si do niczego. Wszystko, co istnieje zginie, bd wic ponad to, zachowaj dystans, nie staraj si by kim, do czego dy, co posiada. Dziaaj przez niedziaanie, twoj si jest sabo i bezradno, twoj mdroci naiwno i niewiedza. Jeeli chcesz przetrwa, uczy si bezuytecznym, nikomu niepotrzebnym. Mieszkaj z dala od ludzi, sta si wewntrznym eremit, zadowl si miseczk ryu, ykiem wody. A najwaniejsze przestrzegaj tao. Ale czym jest tao? Tego wanie nie da si powiedzie, bo istot tao jest jego nieokrelono i niewyraalno: jeeli tao da si zdefiniowa jako tao, nie jest prawdziwym tao mwi Mistrz. Tao jest drog i przestrzega tao to trzyma si tej drogi i i przed siebie. Konfucjanizm jest filozofi wadzy, urzdnikw, struktury, porzdku i stania na baczno, filozofia taoizmu jest mdroci tych, ktrzy odmwili uczestnictwa w grze i chc by tylko czstk obojtnej na wszystko natury. W pewnym sensie konfucjanizm i taoizm to szkoy etyczne proponujce rne strategie przetrwania. W tych partiach, w ktrych s one adresowane do prostego czowieka, maj wsplny mianownik, a jest nim zalecenie pokory. Ciekawe, e mniej wicej w tym samym czasie, rwnie w Azji, powstaj dwa inne orodki myli, ktre zalecaj maluczkim dokadnie to samo co konfucjanizm i taoizm pokor (buddyzm i filozofia joska). Na obrazach malarzy konfucjaskich ogldamy sceny dworskie siedzcego cesarza w otoczeniu sztywno stojcych biurokratw, szefw paacowego protokou, nadtych generaw i kornie schylonych sucych. Na obrazach malarzy taoistw widzimy dalekie pastelowe pejzae, ledwie rysujce si acuchy gr, wietliste mgy, morwowe drzewa i na pierwszym planie smuky, delikatny, chwiejcy si na niewidocznym wietrze li bambusowego

krzewu. Kiedy teraz z koleg Li spacerujemy ulicami Szanghaju i coraz to mija mnie jaki Chiczyk, zadaj sobie pytanie, czy jest on konfucjanist, taoist czy buddyst, to znaczy, czy naley do szkoy w jzyku chiskim Du, Tao czy Fo. Ale to pytanie zbyt dociekliwe, a w dodatku mylce, mijajce si z istot rzeczy. Bo wielk si chiskiej idei jest jej gitki i pojednawczy synkretyzm, czenie w jedn cao rnych kierunkw, pogldw i postaw, z tym e w tym procesie nigdy nie ulegy zniszczeniu rdzenie, fundamenty adnej ze szk. Na przestrzeni tysicy lat historii Chin dziay si w niej najprzerniejsze rzeczy a to przewaa konfucjanizm, a to taoizm, a to buddyzm (trudno nazwa je religiami w europejskim rozumieniu tego sowa, skoro nie znaj one pojcia Boga), okresowo dochodzio midzy nimi do napi i konfliktw, okresowo ktry z cesarzy popiera to jeden, to drugi nurt duchowy, czasem dziaa na rzecz ich pojednania, czasem skcenia i walki, ale potem wszystko koczyo si ugod, wzajemnym przenikaniem, jak form wspycia. W wielk otcha dziejw tej cywilizacji wpadao wszystko, byo przez ni absorbowane, a nastpnie otrzymywao nieomylnie chisk form i posta. Ten proces syntezy, czenia i przemiany mg zachodzi te w duszy pojedynczego Chiczyka. W zalenoci od sytuacji, kontekstu i okolicznoci to bra w nim gr element konfucjaski, to taoistyczny, bo nie byo tu nic ustalone raz na zawsze, nic na dobre zatrzanite, przypiecztowane. eby przey mg by posusznym wykonawc. Zewntrznie pokornym, ale wewntrznie osobnym, niedostpnym, niezalenym. Bylimy znowu w Pekinie, w naszym hotelu. Wrciem do moich ksiek. Zaczem studiowa histori wielkiego poety IX wieku Han Yu. W pewnym momencie Han Yu, zwolennik Konfucjusza, zaczyna zwalcza wpywy buddyzmu jako obcej w Chinach, hinduskiej ideologii. Pisze krytyczne eseje, pomienne pamflety. Ta szowinistyczna dziaalno wielkiego poety tak rozgniewaa panujcego cesarza Hsiena, zwolennika buddyzmu, e najpierw skaza Han Yu na mier, ale przebagany przez dworzan, zamieni j na zesanie do dzisiejszej prowincji Kwangtung, w miejsce pene krokodyli. Nim zdyem dowiedzie si, co byo dalej, przyszed kto z redakcji Czungkuo i przyprowadzi pana z centrali handlu zagranicznego, ktry przywiz mi z Warszawy list od kolegw. Koledzy z redakcji Sztandaru Modych pisali, e poniewa zesp nasz opowiedzia si przeciwko zamkniciu Po prostu, cae kolegium zostao przez KC usunite, a gazet kieruj trzej przysani komisarze. Na znak protestu cz dziennikarzy zwolnia si, inni wahaj si, wyczekuj. W licie tym koledzy pytaj mnie, co zrobi. Pan z centrali handlu zagranicznego poszed, a ja, nie namylajc si wiele, powiedziaem koledze Li, e dostaem polecenie, aby wraca pilnie do kraju, i e musz zacz si pakowa. Twarz kolegi Li ani drgna. Patrzylimy na siebie przez chwil, po czym zeszlimy na d, do jadalni, gdzie czekaa na nas kolacja.

Z Chin, podobnie jak z Indii, wyjedaem z poczuciem straty, nawet z alem, ale jednoczenie byo w tym co ze wiadomej ucieczki. Musiaem ucieka, poniewa zetknicie z nowym, nie znanym mi dotd wiatem zaczynao wciga mnie w jego orbit, cakowicie wchania, maniacko opanowywa i uzalenia. Od razu ogarniaa mnie fascynacja, palca ch poznania, cakowitego pogrenia si, rozpynicia, utosamienia. Jakbym si tam urodzi i wychowa, tam zaczyna y. Natychmiast chciaem uczy si jzyka, chciaem przeczyta mas ksiek na temat, pozna kady zakamarek nieznanej mi ziemi. Bya to jaka choroba, jaka niebezpieczna sabo, bo rwnoczenie uwiadamiaem sobie, e te cywilizacje s tak ogromne, bogate, zoone i rnorodne, i aby pozna choby fragment jednej z nich, bodaj skrawek tylko, trzeba by powici temu cae ycie. S to bowiem budowle o niekoczcej si liczbie pokoi, korytarzy, balkonw i mansard uoonych w takie meandry i labirynty, e jeeli wejdziesz do ktrego z nich, nie ma ju wyjcia, odwrotu, ruchu do tyu. Zosta hinduist, sinologiem, arabist czy hebraist to wysokie i pochaniajce czowieka specjalnoci, w ktrych nie ma ju miejsca i czasu na nic innego. Mnie natomiast pocigao take to, co jest za granic kadego z tych wiatw kusili mnie nowi ludzie, nowe drogi, nowe nieba. Pragnienie p r z e k r a c z a n i a g r a n i c y, wypatrywania, co jest poza ni, yo we mnie cigle. Wrciem do Warszawy. Szybko wyjania si moja dziwaczna sytuacja w Chinach, moja tam bezprzydziaowo, bezsensowne zawieszenie w prni. Ot pomys wysania mnie do Pekinu powsta na fali dwch odwilowych procesw: w Polsce Padziernika 56, w Chinach Stu Kwiatw przewodniczcego Mao. Ale nim tam dotarem, w Warszawie i Pekinie zacz si odwrt. W Polsce Gomuka prowadzi kampani przeciw liberaom, a w Chinach Mao Tsetung przystpowa do drakoskiej polityki Wielkiego Skoku. W istocie powinienem by wyjecha z Pekinu na drugi dzie po przyjedzie. Ale moja redakcja cay czas milczaa zastraszona i walczca o przetrwanie, zapomniaa o mnie. A moe chcieli dla mnie dobrze, moe myleli, e jako si w Chinach przechowam? Natomiast myl, e redakcja Czungkuo bya informowana przez ambasad chisk w Warszawie, e korespondent Sztandaru Modych jest wysannikiem gazety, ktra ju tylko wisi na wosku, i jest jedynie kwesti czasu, kiedy pjdzie pod gilotyn. By moe jednak tradycyjne zasady gocinnoci, tak tu wana ch zachowania twarzy i wrodzona tym ludziom uprzejmo sprawiy, e nie zostaem wyrzucony. Raczej liczyli na to i stwarzali takie warunki, abym domyli si, e ustalony wczeniej model wsppracy jest ju nieaktualny. I ebym sam powiedzia: wyjedam.

PAMI NA DROGACH WIATA Zaraz po powrocie do kraju zmieniem redakcj. Dostaem prac w Polskiej
Agencji Prasowej. Poniewa przyjechaem z Chin, mj nowy szef Micha Hofman uzna, e musz zna si na sprawach Dalekiego Wschodu, i nimi wanie miaem si zajmowa chodzio o cz Azji lec na wschd od Indii, sigajc po niezliczone wyspy Pacyfiku. Wszyscy o wszystkim mao wiemy, ale przydzielonych mi krajw w ogle nie znaem, wic lczaem nocami, eby dowiedzie si czego o partyzantkach w dunglach Birmy i Malajw, o buntach na Sumatrze i Celebesie czy o rebelii plemienia Moro na Filipinach. Znowu wiat zacz przedstawia mi si jako temat ogromny, ktrego ani zgbi, ani opanowa nie sposb. Tym bardziej e czasu na to miaem mao, poniewa cae dnie zajmowaa mi praca w redakcji z rnych krajw co chwila napyway depesze, ktre trzeba byo czyta, tumaczy, skraca, redagowa i przesya do gazet i radia. W ten sposb, jako e codziennie dochodziy do mnie wieci z Rangunu czy Singapuru, z Hanoi, Manili lub Bandungu, moja podr po krajach Azji rozpoczta w Indiach i Afganistanie, potem kontynuowana w Japonii i Chinach nieprzerwanie trwaa nadal. Na biurku, pod szkem, miaem przedwojenn map tego kontynentu, po ktrej nieraz bdziem palcem, szukajc, gdzie te mieci si Phnom Penh, Surabaya czy Wyspy Salomona albo trudny do znalezienia Laoag, gdzie wanie bya prba zamachu na Kogo Wanego czy wybuch strajk robotnikw plantacji kauczuku. Mylami przenosiem si to tu, to tam, starajc si wyobrazi sobie te miejsca i zdarzenia. Czasami, kiedy wieczorami redakcja pustoszaa i na korytarzu robio si cicho, a chciaem troch odpocz od depesz o strajkach i walkach zbrojnych, zamachach i eksplozjach, ktre wstrzsay yciem nie znanych mi krajw, sigaem do lecych w szufladzie Dziejw Herodota. Herodot zaczyna swoj ksik od zdania, w ktrym wyjania, dlaczego w ogle j napisa: Herodot z Halikarnasu przedstawia tu wyniki swych bada, eby ani dzieje ludzkoci z biegiem czasu nie zatary si w pamici, ani wielkie i podziwu godne dziea, jakich bd Grecy, bd barbarzycy dokonali, nie przebrzmiay bez echa, midzy innymi szczeglnie wyjaniajc, dlaczego oni ze sob walczyli. To zdanie jest kluczem do caej ksiki. Po pierwsze, Herodot informuje w nim, e prowadzi jakie badania (czy raczej wolabym uy sowa dociekania). Dzi wiemy, e powici im cae dugie, jak na owe czasy ycie. Dlaczego to zrobi? Dlaczego w swojej modoci podj tak decyzj? Czy kto go do tych docieka zachca? Zleci mu, aby je prowadzi? Czy moe Herodot odda si w sub jakiemu monowadcy? Radzie starcw? Wyroczni? Komu one byy potrzebne? Do czego? A moe robi wszystko z wasnej inicjatywy, ogarnity jak pasj poznawcz, pdzony niespokojnym a nieokrelonym przymusem? Moe mia umys dociekliwy z natury, mzg, ktry nieustannie rodzi tysice pyta niedajcych mu y,

budzcych po nocach? Ale jeeli mia takiego, zdarzajcego si przecie, indywidualnego i zupenie prywatnego bzika ciekawoci, jak znajdowa czas, eby go latami zaspokaja? Herodot przyznaje, e opanowany by obsesj pamici mia wiadomo, e pami jest czym uomnym, kruchym, nietrwaym, nawet zudnym. e to, co w niej byo, co w sobie przechowywaa, moe ulotni si, znikn, nie pozostawiajc ladu. Cae jego pokolenie, wszyscy ludzie yjcy wwczas na wiecie ogarnici s tym samym lkiem. Bez pamici nie mona y, ona przecie wynosi czowieka ponad wiat zwierzt, stanowi posta jego duszy, a zarazem jest tak zawodna, nieuchwytna, zdradliwa. To wanie sprawia, e czowiek jest tak niepewny samego siebie. Zaraz, przecie to byo... No, przypomnij sobie, kiedy to byo? Przecie to by ten... No, przypomnij sobie, ktry to by? Nie wiemy, i za tym nie wiemy rozciga si obszar niewiedzy; niewiedzy, czyli nieistnienia. Czowiek wspczesny nie troszczy si o wasn pami, poniewa yje otoczony pamici zmagazynowan. Wszystko ma na wycignicie rki encyklopedie, podrczniki, sowniki, kompendia. Biblioteki i muzea, antykwariaty i archiwa. Tamy dwikowe i filmowe. Internet. Nieskoczone zasoby przechowywanych sw, dwikw, obrazw w mieszkaniach, w magazynach, w piwnicach i na strychach. Jeeli jest dzieckiem, pani wszystko mu powie w szkole, jeeli studentem dowie si od profesora. Nic albo prawie nic z tych instytucji, urzdze i technik nie istniao w czasach Herodota. Czowiek wiedzia tyle i tylko tyle, ile zdoaa przechowa jego pami. Jednostki, wybracy zaczli uczy si pisa na zwojach papirusw i glinianych tabliczkach. Ale reszta? Zajmowanie si kultur byo zawsze domen arystokratyczn. Tam, gdzie kultura odchodzi od tej zasady ginie. W wiecie Herodota niemal jedynym depozytariuszem pamici jest czowiek. eby wic dotrze do tego, co zapamitane, trzeba doj do czowieka, a jeeli mieszka on daleko od nas, musimy do niego pj, wyruszy w drog, a kiedy ju si spotkamy usi razem i wysucha, co nam powie, wysucha, zapamita, moe zapisa. Tak zaczyna si reporta, z takiej rodzi si sytuacji. Wic Herodot wdruje po wiecie, spotyka ludzi i sucha tego, co opowiadaj. Mwi mu, kim s, opowiadaj swoj histori. Ale skd wiedz, kim s, skd si wzili? A, odpowiadaj, syszeli to od innych, przede wszystkim od swoich przodkw. Ci przekazali im swoj wiedz, tak jak teraz oni czyni to wobec innych. Ta wiedza ma form rnych opowieci. Ludzie siedz przy ognisku i opowiadaj. Potem bdzie to nazwane legendami i mitami, ale w chwili kiedy tamci to mwi lub sysz, wierz, e jest to najwitsza prawda, najbardziej rzeczywista rzeczywisto. Suchaj, ognisko ponie, kto dokada drewien, wiato i ciepo ognia oywia myli, pobudza wyobrani. Snucie tych opowieci jest prawie niewyobraalne bez tego, eby gdzie w pobliu nie pono ognisko albo ciemnoci domu nie rozwietla jaki kaganek czy wieca. wiato ognia przyciga, spaja grup, wyzwala w niej dobre energie. Pomie a wsplnota, pomie a historia. Pomie a pami. Starszy od Herodota Heraklit uwaa ogie za prapocztek wszelkiej materii, za najpierwotniejsz substancj: wszystko, mwi, podobnie jak ogie jest w wiecznym ruchu, wszystko ganie, eby znowu zapon Wszystko pynie, ale

pync, podlega przemianie. Tak samo jest z pamici. Jedne jej obrazy gasn, na ich miejsce pojawiaj si nowe. Tylko e te nowe nie s identyczne z poprzednimi, s inne tak jak nie mona dwa razy wej do tej samej rzeki, tak nie sposb, aby nowy obraz by dokadnie taki jak poprzedni. To wanie prawo bezpowrotnego przemijania Herodot doskonale rozumie i chce przeciwstawi si jego niszczycielskiej naturze: eby dzieje ludzkoci z biegiem czasu nie zatary si w pamici. Swoj drog, jaka to miao, jakie przekonanie o wasnej wadze i misji, aby mc powiedzie, e robi si co, od czego zaley, aby dzieje ludzkoci nie zatary si w pamici. Dzieje ludzkoci! Ale skde wiedzia, e moe istnie co takiego jak dzieje ludzkoci? Jego poprzednik Homer opisa histori jednej konkretnej wojny trojaskiej, a potem przygody samotnego wdrowca Odysa. Ale dzieje ludzkoci? To ju przecie jakie nowe mylenie, nowe pojcie, nowy horyzont. Tym zdaniem Herodot objawia nam si nie jako jaki zaciankowy skryba, ciasny prowincja, mionik swojego maego polis, patriota jednego z dziesitkw miasteczekpastewek, z ktrych skada si wczesna Grecja. Nie! Autor Dziejw wystpuje od razu jako wizjoner wiata, twrca zdolny myle w skali planetarnej, sowem, jako pierwszy globalista. Oczywicie, mapa wiata, ktr ma przed oczyma albo ktr wyobraa sobie Herodot, jest inna od tej, z ktr mamy dzi do czynienia jego wiat jest o wiele mniejszy od naszego. Centrum stanowi grzyste i (wwczas) lesiste ziemie wok Morza Egejskiego. Te lece na zachodnim brzegu to Grecja, a te na wschodnim Persja. I tu od razu trafiamy w sedno sprawy bo ledwie Herodot rodzi si, podrasta i zaczyna co ze wiata rozumie, widzi, e wiat w jest podzielony, e rozpada si na Wschd i Zachd, e te dwa jego obszary s w stanie skcenia, konfliktu, wojny. Pytanie, ktre jemu, jak i kademu mylcemu czowiekowi od razu si nasunie, brzmi dlaczego tak jest? I to wanie pytanie jest czci omawianego, pierwszego zdania Herodotowego arcydziea: Herodot z Halikarnasu przedstawia tu wyniki swoich bada... midzy innymi szczeglnie wyjaniajc, dlaczego oni ze sob walczyli. No wanie. Widzimy, e pytanie to nurtuje i niepokoi ludzko od tysicy lat, e od zarania dziejw stale i stale powraca: dlaczego ludzie prowadz ze sob wojny? Co jest ich przyczyn? Do czego, wszczynajc wojn, zmierzaj? Co nimi kieruje? Co myl? Jaki maj cel? Pytania, niekoczca si litania pyta! I oto Herodot powica swoje pracowite, niestrudzone ycie, aby znale na nie odpowied. Z tym e spord kwestii oglnych i abstrakcyjnych wybiera przede wszystkim te najbardziej konkretne, zdarzenia, ktre dziej si przed jego oczyma albo o ktrych pami jest jeszcze wiea i ywa, a nawet jeli wyblaka, to w jaki sposb cigle istniejca, sowem, koncentruje swoj uwag i swoje dociekania na pytaniu: dlaczego Grecja (to jest Europa) prowadzi wojn z Persj (to jest z Azj), dlaczego te dwa wiaty Zachd (Europa) i Wschd (Azja) walcz ze sob, i to walcz na mier i ycie? Zawsze tak byo? Zawsze tak bdzie? To wszystko go intryguje, tym jest zajty, pochonity, nienasycony. Moemy sobie wyobrazi takiego czowieka optanego jak niedajc mu spokoju ide.

Jest oywiony, nie moe usiedzie na miejscu, cigle widzimy go gdzie indziej, wszdzie, gdzie si pojawi, wprowadza atmosfer poruszenia i niepokoju! Ludzie, ktrzy nie lubi rusza si z domu i wychodzi poza wasny opotek, a takich jest zawsze i wszdzie wikszo, traktuj owe nieprzystajce do nikogo i niczego typy jako dziwakw, jako nawiedzonych, nawet jako pomylecw. By moe tak wanie wspczeni patrzyli na Herodota. On sam nic o tym nie mwi. Zreszt, czy w ogle zwraca na takie rzeczy uwag? By zajty swoimi podrami, przygotowaniami do nich, a potem selekcj i porzdkowaniem przywiezionych materiaw. Podr przecie nie zaczyna si w momencie, kiedy ruszamy w drog, i nie koczy, kiedy dotarlimy do mety. W rzeczywistoci zaczyna si duo wczeniej i praktycznie nie koczy si nigdy, bo tama pamici krci si w nas dalej, mimo e fizycznie dawno ju nie ruszamy si z miejsca. Wszak istnieje co takiego jak zaraenie podr i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej. Nie wiemy, w jakim charakterze podrowa. Jako kupiec (ulubione zajcie ludzi Lewantu)? Chyba nie, skoro nie interesowa si cenami, towarami, rynkami. Jako dyplomata? Takiej profesji jeszcze wwczas nie byo. Jako szpieg? Ale czyjego pastwa? Jako turysta? Nie, turyci podruj, eby odpocz, natomiast Herodot w drodze ciko pracuje jest reporterem, antropologiem, etnografem, historykiem. Jest przy tym typowym czowiekiem drogi, czy jak to si bdzie pniej w redniowiecznej Europie nazywao czowiekiem gocica. Ale to jego wdrowanie nie jest sowizdrzalskim, beztroskim przemieszczaniem si z miejsca na miejsce podre Herodota s celowe, chce w nich pozna wiat i jego mieszkacw, pozna, eby potem opisa. Przede wszystkim opisa wielkie i podziwu godne dziea, jakich bd Grecy, bd barbarzycy dokonali... To jego pierwotny zamiar. Ale w miar coraz to nowych wypraw wiat rozrasta mu si, rozmnaa, ogromnieje. Okazuje si, e za Egiptem jest jeszcze Libia, a za ni ziemia Etiopw, czyli Afryka, e na Wschodzie, po przebyciu wielkiej Persji (na co trzeba ponad trzech miesicy szybkiego marszobiegu), jest wyniosy i niedostpny Babilon, a potem nie wiadomo gdzie koczca si ojczyzna Indw, e na Zachodzie Morze rdziemne siga daleko, do Abyli i Supw Heraklesa, a potem, jak mwi, jest jeszcze nawet morze nastpne, a na Pnocy te s morza i stepy, i lasy zamieszkane przez niezliczone ludy scytyjskie. Starszy od Herodota Anaksymander z Miletu (pikne miasto w Azji Mniejszej) stworzy pierwsz map wiata. Wedug niego, ziemia ma ksztat walca. Na grnej powierzchni mieszkaj ludzie. Jest ona otoczona niebiosami. Rwno oddalona od wszystkich cia niebieskich, unosi si zawieszona w powietrzu. Rne inne mapy wiata powstaj w tamtej epoce. Najczciej ziemia jest na nich pask, owaln tarcz otoczon ze wszystkich stron wodami wielkiej rzeki Okeanos. Okeanos jest nie tylko granic ziemi, ale take rdem wd dla wszystkich rzek wiata. Centrum tego wiata byo Morze Egejskie, jego wybrzea i wyspy. Std Herodot wyrusza na swoje wyprawy. Im dalej posuwa si ku kracom ziemi, tym czciej co nowego napotyka. Jest pierwszym, ktry odkrywa wielokulturow

natur wiata. Pierwszym, ktry przekonuje, e kada kultura wymaga akceptacji i zrozumienia. I aby j poj, trzeba j najpierw pozna. Czym kultury rni si od siebie? Przede wszystkim obyczajami. Powiedz mi, jak si ubierasz, jak si zachowujesz, jakie masz zwyczaje, jakim bogom oddajesz cze a powiem ci kim jeste. Czowiek nie tylko tworzy kultur i mieszka w niej, czowiek nosi j w sobie, czowiek jest kultur. Herodot, ktry wie o wiecie bardzo duo, nie wie o nim jednak wszystkiego. Nigdy nie sysza o Chinach czy Japonii, nie wiedzia o Australii ani Oceanii, nie przeczuwa, e istnieje i kwitnie wielki kontynent amerykaski, ba, nie wiedzia nic bliszego o Europie Zachodniej i Pnocnej. wiat Herodota jest rdziemnomorskobliskowschodni, to soneczny wiat mrz i jezior, wysokich gr i zielonych dolin, oliwki i wina, prosa i jagnit, pogodna Arkadia, ktra co kilka lat spywa krwi.

SZCZCIE I NIESZCZCIE KREZUSA Szukajc odpowiedzi na najwaniejsze dla niego pytanie, a mianowicie skd wzi si konflikt midzy Wschodem i Zachodem, dlaczego panuj midzy nimi wrogie stosunki, Herodot zachowuje si bardzo ostronie. Nie woa: ja wiem! ja wiem! Przeciwnie, sam kryje si w cie, a wystawia do odpowiedzi innych. Tymi innymi s w tym wypadku znawcy dziejw wrd Persw. Ot owi uczeni Persowie, mwi Herodot, twierdz, e sprawcami wiatowego konfliktu WschdZachd nie s ani Grecy, ani Persowie, ale trzeci lud, ruchliwi zawodowi handlarze Fenicjanie. Ci to Fenicjanie zapocztkowali proceder porywania kobiet i on to wanie da pocztek caej tej globalnej zawierusze. I tak Fenicjanie porywaj w greckim porcie Argos krlewsk crk imieniem I o i wywo statkiem do Egiptu. Potem kilku Grekw lduje w fenickim miecie Tyros i porywa stamtd krlewsk crk E u r o p . Inni Grecy porywaj krlowi Kolchw jego crk M e d e . Z kolei Aleksander z Troi porywa H e l e n , on greckiego krla Menelaosa, i wywozi j do Troi. W odwecie Grecy najedaj na Troj. Wybucha wielka wojna, ktrej dzieje uniemiertelni Homer. Herodot cytuje komentarz perskich mdrcw: Zdaniem Persw, porywa niewiasty jest czynem ludzi niesprawiedliwych, ale z powodu porwanych zawzicie uprawia dzieo zemsty mog tylko nierozumni; rozsdni ludzie zgoa nie troszcz si o porwane kobiety; bo przecie to jasne, e gdyby same nie chciay, nie zostayby uprowadzone. I na dowd przytacza spraw greckiej krlewny I o, tak jak przedstawiaj j Fenicjanie: Twierdz oni, e nie drog porwania zawieli j do Egiptu, lecz e w Argos miaa ona stosunek z kapitanem okrtu, a kiedy zauwaya, e jest brzemienna, z obawy, eby jej

sprawka nie wysza na jaw przed rodzicami, sama dobrowolnie z Fenicjanami odpyna. Dlaczego Herodot zaczyna swj wielki opis wiata od bahej (zdaniem mdrcw perskich) sprawy wzajemnego porywania dziewczyn? Bo respektuje prawo medialnego rynku: historia, eby j dobrze sprzeda, musi by ciekawa, musi zawiera odrobin pieprzu, co sensacyjnego, jaki dreszcz. A te wanie warunki speniaj opowieci o porwaniach kobiet. Herodot yje na przeomie dwch epok dominuje jeszcze tradycja przekazu ustnego, a czas historii pisanej dopiero si zaczyna. Ot moliwe, e rytm ycia i pracy Herodota wyglda nastpujco: odbywa on dalek podr, w czasie ktrej zbiera materiay, a nastpnie wraca, jedzi po rnych miastach greckich, organizowa co w rodzaju wieczorw autorskich i opowiada o dowiadczeniach, wraeniach i obserwacjach ze swoich wdrwek. By moe y z tych spotka, a take opaca z nich nastpne podre, zaleao mu wic, aby mie jak najwiksze audytorium, cign tum ludzi. Dobrze wic byo zaczyna od rzeczy, ktra przykuaby uwag, wzbudzia ciekawo, miaa posmak sensacji. W caym jego dziele coraz to pojawiaj si wtki majce poruszy, zaskoczy, zdumie publiczno, ktra bez tych podniet, znudzona, rozeszaby si przed czasem, zostawiajc mwc z pust sakiewk. Ale w relacjach o porwaniu kobiet szo nie tylko o atw sensacj, o wtki dwuznaczne i pikantne. Bowiem ju tu, na samym pocztku swoich docieka, prbuje on sformuowa swoje pierwsze prawo historii. Ambicja ta braa si std, e Herodot zebra w swoich podrach mnstwo materiau z rnych epok i miejsc i e chcia ustali i zdefiniowa jak zasad porzdkujc ten na pierwszy rzut oka chaotyczny i nieprzebrany zbir faktw. Czy w ogle moliwe jest ustalenie takiej zasady? Herodot odpowiada, e tak. Jest ni mianowicie odpowied na pytanie: kto zacz? Kto pierwszy wyrzdzi krzywd? Majc przed oczyma to pytanie, atwiej nam ju porusza si po zapltanych i zawiych meandrach historii, objania sobie, jakie poruszaj ni racje i siy. Zdefiniowanie i wiadomo tego prawa s niezmiernie wane, poniewa w wiecie Herodota (nawet i dzi w rnych spoecznociach) ywotne jest odwieczne prawo zemsty, prawo odwetu, oka za oko. Zemsta jest zreszt nie tylko prawem jest najwitszym obowizkiem. Kto nie dopeni obowizku zemsty, bdzie wyklty przez swoj rodzin, klan, spoeczno. Obowizek zemsty ciy nie tylko na mnie czonku plemienia skrzywdzonego. Musz go dopenia take bogowie, a nawet bezosobowy i ponadczasowy Los. Jak funkcj spenia zemsta? Strach przed zemst, przed jej nieuchronnoci i groz, powinien powstrzyma kadego z nas przed popenieniem czynu niegodnego i szkodzcego innemu. Powinien by hamulcem, gosem opamitania. Jeeli jednak okae si on nieskuteczny i kto popeni czyn krzywdzcy innych, jego sprawca uruchomi acuch zemsty, mogcy cign si przez pokolenia, ba, przez wieki. Jest jaki ponury fatalizm w mechanizmie zemsty. Jest co nieuchronnego i nieodwracalnego. Bo nagle spotyka ci nieszczcie i nie moesz dociec dlaczego? Co si takiego stao? A to po prostu dosiga ci zemsta za zbrodnie twojego yjcego dziesi pokole temu prapraojca, o ktrego istnieniu nawet nie

wiedziae. Drugie prawo Herodota, dotyczce nie tylko historii, ale i ycia czowieka, brzmi: szczcie ludzkie nigdy nie jest trwae. I nasz Grek dowodzi tej prawdy, opisujc dramatyczne, przejmujce losy krla Lidw Krezusa, podobne do przypadku biblijnego Hioba, ktrego Krezus, by moe, by prototypem. Lidia, jego krlestwo, bya potnym pastwem azjatyckim pooonym midzy Grecj i Persj. W nim to, w swoich paacach, Krezus nagromadzi wielkie bogactwa, cae gry zota i srebra, z ktrych syn na wiecie i ktre chtnie pokazywa odwiedzajcym go gociom. Dziao si to w poowie VI wieku przed Chrystusem, na kilkadziesit lat przed urodzeniem Herodota. Pewnego razu do stolicy Lidii Sardes przybyli wszyscy greccy mdrcy owego czasu, a midzy innymi take Ateczyk Solon (by poet, twrc demokracji ateskiej, syn z mdroci). Krezus osobicie przyj Solona i nakaza sugom pokaza mu swoje skarby, a pewien, e ich widok oszoomi gocia, zagadn go: zebraa mnie ochota zapyta ciebie, czy ju widzia najszczliwszego ze wszystkich ludzi? A zapyta w przekonaniu, e sam jest tym najszczliwszym czowiekiem. Solon jednak bynajmniej mu nie schlebia i wymieni jako najszczliwszych kilku bohatersko polegych Ateczykw, dodajc: Krezusie, mnie, ktry wiem, jak dalece bstwo jest zmienne i zazdrosne, ty zapytujesz o los ludzi? Ot w dugim okresie naszego ycia musi si wiele zobaczy, czego si nie chce, wiele te wycierpie. Albowiem do siedemdziesiciu lat stanowi granic ycia ludzkiego; tych siedemdziesit lat daje dwadziecia pi tysicy i dwiecie dni. Ze wszystkich tych dni ani jeden nie jest podobny do drugiego. Tak wic, Krezusie, czowiek jest cakowicie igraszk przypadku. Widz wprawdzie, e ty jeste bardzo bogaty i krlujesz nad wielu ludmi. Ale tego, o co mnie pytasz, jeszcze o tobie nie wypowiadam, zanim si dowiem, e ycie swoje dobrze skoczye. Zanim dobiegnie ono do kresu, naley wstrzyma si z sdem i nie mwi: Jestem szczliwy. Przy kadej sprawie naley patrze koca, jak on wypadnie: wszak wielu ludziom bg tylko ukaza szczcie, aby ich potem strci w przepa. W istocie, po odjedzie Solona kara bogw ciko dotkna Krezusa, i to za to, prawdopodobnie, i myla o sobie jako o najszczliwszym czowieku na wiecie. Ot mia Krezus dwch synw dorodnego Atysa i drugiego, guchoniemego. Atysa chroni i strzeg jak oka w gowie. A jednak, mimo to, nieumylnie i przypadkiem zabi go w czasie polowania go Krezusa niejaki Astradys. Kiedy dotaro do jego wiadomoci to, co uczyni, zaama si. W czasie pogrzebu Atysa Astradys poczeka, a ludzie odejd i uciszy si koo grobu, a potem, zdajc sobie spraw, e spord wszystkich znanych mu ludzi najciszy jego los dotkn, sam sobie nad mogi odebra ycie. Po mierci syna Krezus przez dwa lata yje w gbokim smutku. W tym czasie wadz wrd ssiednich Persw obejmuje wielki Cyrus, dziki ktremu ich potga szybko ronie. Krezus boi si, aby pastwo Cyrusa nie stao si zbyt silne, gdy mogoby zagrozi Lidii, zamyla wic uprzedzi ewentualny najazd perski i sam pierwszy uderzy.

Jest wwczas w zwyczaju, aby moni wiata przed podjciem wanej decyzji zasigali rady wyroczni. Tych wyroczni jest w wczesnej Grecji wiele, ale najwaniejsza ma siedzib w wityni pooonej na wyniosym zboczu grskim w Delfach. eby zyska przychyln wrb wyroczni, naley zjedna sobie darami boga delfickiego. Krezus zarzdza wic gigantyczn zbirk ofiar. Kae zabi trzy tysice sztuk byda. Kae topi cikie sztaby zota, ku przedmioty ze srebra. Poleca roznieci wielki stos, na ktrym pali w ofierze zote i srebrne oa, purpurowe paszcze i chitony. Wszystkim Lidyjczykom wydaje rozkaz, aby kady swoim mieniem uczestniczy w ofierze. Moemy sobie wyobrazi liczny i korny lud lidyjski, jak cignie drogami do miejsca, w ktrym ponie wielki stos, i rzuca w ogie to, co mia dotd najcenniejszego zot biuteri, wszelkie sakralne i domowe naczynia, szaty witeczne i codzienne odzienie. Opinie wygaszane przez wyroczni i przekazywane tym, ktrzy prosili j o zdanie, cechuje zwykle ostrona dwuznaczno i mroczne mtniactwo. S to teksty tak uoone, by wyrocznia w razie pomyki (a te zdarzay si czsto) moga si z caej sprawy zrcznie i z zachowaniem twarzy wycofa. A jednak ludzie z uporem, trwajcym ju przecie wiele tysicy lat, nadal wysuchuj chciwie i z wypiekami na twarzy zdania wrek i wrw, taka jest w tym pragnieniu uchylenia zasony jutra niesabnca i niezniszczalna sia. Jak wida, Krezus te nie by od niej wolny. Czeka niecierpliwie powrotu swoich wysannikw do rnych greckich wyroczni. Odpowied wyroczni w Delfach brzmiaa: jeeli wyruszysz przeciw Persom, zniszczysz wielkie pastwo. I Krezus, ktry pragn tej wojny, zalepiony dz agresji, zinterpretowa przepowiedni tak: jeeli wyruszysz na Persj zniszczysz j. Wszak Persja i w tym mia racj bya rzeczywicie wielkim pastwem. Wic ruszy, ale wojn przegra, czym zgodnie z przepowiedni unicestwi wasne wielkie pastwo, a sam dosta si do niewoli. Schwytanego przyprowadzili Persowie przed Cyrusa. Ten kaza spitrzy wielki stos i Krezusa w wizach na wprowadzi wraz z czternastu lidyjskimi chopcami, moe w tym zamiarze, aby ich jako pierwociny z upw jakiemu bogu powici albo aby lub speni, moe te sysza o bogobojnoci Krezusa i dlatego na stos go posa, eby si przekona, czy ktre z bstw uchroni go przed losem spalenia ywcem... Krezusowi za, kiedy stan na stosie... przyszy na myl sowa Solona, jakby z boskiego natchnienia byy wypowiedziane, e aden z yjcych nie jest szczliwy. Gdy sobie to uprzytomni, westchn z gbokiej piersi i po dugim milczeniu trzykro, zawoa imi Solona. Teraz, na polecenie Cyrusa, ktry jest przy stosie, tumacze pytaj Krezusa, kogo woa i co to znaczy. Krezus odpowiada, ale kiedy to mwi, stos ju si by zaj i pali na najdalszych kocach. Cyrus, pod wpywem litoci, a take lku przed odwetem, zmienia decyzj i nakazuje jak najszybciej zgasi zapalony stos, a Krezusa wraz z towarzyszcymi mu chopcami sprowadzi na d. Ale mimo prb

nie udao si ju ognia opanowa. Wtedy Krezus, widzc, e wszyscy prbuj ugasi ogie, ale nie mogc go ju pohamowa, dononym gosem wezwa Apollona... I gdy tak wrd ez przyzywa boga, wwczas z pogodnego nieba i powietrznej ciszy nagle chmury nadcigny, rozptaa si burza i spad tak gwatowny deszcz, e zgasi stos. Cyrus kae mu zej ze stosu, po czym pyta: Krezusie, kto z ludzi namwi ci do tego, aby wyruszy na mj kraj i sta si raczej mym wrogiem ni przyjacielem? Na to Krezus: Krlu, uczyniem to na twoje szczcie, a moje nieszczcie. Win za tego ponosi bg Grekw, ktrzy pobudzili mnie do tej wyprawy. Nikt przecie nie jest tak nierozumny, eby wybiera wojn zamiast pokoju: bo w pokoju synowie grzebi swoich ojcw, a na wojnie ojcowie swoich synw. Ale moe byo wol bogw, eby tak si stao. Cyrus za zdj mu kajdany, posadzi obok siebie i traktowa z bardzo wielkim szacunkiem; on i wszyscy, ktrzy go otaczali, patrzyli z podziwem na Krezusa. Ten za skupiony by w sobie i cichy. Wic dwaj najwiksi w tym momencie wadcy Azji pokonany Krezus i zwyciski Cyrus siedz obok siebie, patrzc na pogorzelisko stosu, na ktrym przed chwil jeden z nich mia spali drugiego. Moemy sobie wyobrazi, e Krezus, ktrego przed godzin czekaa mier w straszliwych mczarniach, jest cigle w szoku i e kiedy Cyrus pyta go, co mgby dla niego uczyni, zaczyna wystpowa przeciw bogom: Wadco, odpowiada, wywiadczysz mi najwiksz ask, jeeli pozwolisz, abym temu z bogw Grekw, ktrego spord bogw najbardziej uczciem, posa te oto okowy z zapytaniem, czy jest jego zwyczajem oszukiwa ludzi, ktrzy mu dobrze czyni! Jakie to blunierstwo! Co wicej, Krezus, uzyskawszy zgod Cyrusa, wysa kilku Lidyjczykw do Delf z poleceniem, by zoyli kajdany na progu wityni i zapytali, czy bg nie wstydzi si, e swymi wyroczniami skoni Krezusa do wyprawy na Persw... oprcz tego mieli zapyta si, czy bogom greckim zwyczajna jest niewdziczno. A na to Pytia delficka miaa im odpowiedzie zdaniem, ktre stanowi bdzie trzecie prawo Herodota: Przeznaczonego losu nawet bg nie moe unikn. Krezus odpokutowa za grzech swojego prapradziada, ktry jako kopijnik Heraklidw, folgujc zdradzie niewieciej, zamordowa pana swego i posiad jego godno, ktra wcale mu si nie naleaa. Aczkolwiek Apollo wysila si, aby cice nad nim nieszczcie spenio si dopiero na potomkach Krezusa, a nie na nim samym, nie zdoa jednak odwrci przeznacze... To bya odpowied Pytii dana Lidyjczykom... ktrzy obwiecili j Krezusowi. On wysucha jej i pozna, e wina jest po jego stronie, a nie po stronie boga.

KONIEC BITWY Ju mylaem, e na dobre rozstaem si z Krezusem, ktry zreszt w jakim


sensie wyda mi si ludzki nawet w swojej naiwnej i nieskrywanej prnoci z powodu podziwianych przez cay wiat bogactw (byy to tony zota i srebra zapeniajce jego niezliczone skarbce), ale take w swojej niezachwianej, bogobojnej wierze w wieszczenia wyroczni delfickiej, a potem w swojej straszliwej rozpaczy po mierci syna, do ktrej porednio sam si przyczyni, w swoim tragicznym zaamaniu po stracie pastwa i w apatycznej zgodzie na wasn mczesk mier w pomieniach, w swoim blunierczym buncie przeciw boskim wyrokom, w tym, e musia tak ciko odpokutowa za grzech nieznanego mu bliej praprzodka, tak wic, powtarzam, mylaem, e na zawsze poegnaem si z pokaranym i ponionym Krezusem, kiedy nagle pojawi si on znowu na stronicach ksiki Herodota, tym razem w towarzystwie krla Cyrusa, ktry na czele armii perskiej wyruszy na podbj yjcych w gbi Azji rodkowej, a nad rzek Amudari, wojowniczych i dzikich Massagetw. Jest VI wiek przed nasz er i Persowie s w wielkim natarciu podbijaj wiat. Po nich, po latach i wiekach, coraz to ktre mocarstwo bdzie prbowao opanowa wiat, ale w tamtej zamierzchej epoce w ambitnej prbie Persw jest moe najwicej miaoci i rozmachu. Podbili ju bowiem Jonw i Eolw, podbili Milet, Halikarnas i mnstwo innych kolonii greckich w Azji Zachodniej, podbili Medw i Babilon, sowem wszystko, co byo do opanowania w bliszej i dalszej okolicy, znalazo si pod panowaniem perskim, a teraz Cyrus wyrusza na podbj plemieniapastwa gdzie na samych kracach znanego i wyobraalnego wwczas wiata. By moe jest przekonany, e jeeli ujarzmi Massagetw, zajmie ich ziemie i stada, przybliy si o dalszy cal do chwili, kiedy triumfalnie ogosi wszem i wobec: wiat jest mj!. Ale ta potrzeba, eby mie wszystko, ktra ju wczeniej doprowadzia do upadku Krezusa, teraz z kolei spowoduje klsk Cyrusa. W dodatku kara za nieposkromion zachanno spotyka czowieka zawsze w momencie i w tym jej dotkliwa, niszczycielska sia kiedy wydaje si, e jest on ju tylko o krok od osignicia wynionego celu. Karze tej towarzyszy wic i rozczarowanie do wiata, i wielka pretensja do mciwego losu, i przygnbiajce poczucie upokorzenia i bezsiy. Na razie Cyrus wyrusza w gb Azji, na pnoc wyprawia si na podbj Massagetw. Ta wyprawa nie dziwia nikogo, bo wszyscy wiedzieli, e Cyrus nie usiedzi spokojnie, gdy po kady lud bez wyjtku wyciga rk. Bo wiele wanych powodw pobudzao go do tego i zachcao: naprzd jego urodzenie, mianowicie przekonanie, e jest czym wicej ni czowiekiem, a potem szczcie, ktre mu towarzyszyo w wojnach; dokdkolwiek bowiem Cyrus przedsiwzi wypraw, niemoliwym byo, aby napadnity lud uszed przed niewol. O Massagetach za wiadomo tyle, e yj na wielkich rwninnych stepach rodkowej Azji, a take na wyspach znajdujcych si na rzece Amudarii, gdzie w lecie wykopuj i spoywaj rne korzenie, natomiast owoce, jakie znajduj na

drzewach, po dojrzeniu przechowuj jako ywno i zjadaj w porze zimowej. Dowiadujemy si, e Massagetowie zaywali co w rodzaju narkotykw, e byli wic protoplastami dzisiejszych punw i wchaczy: Mieli te odkry inne drzewa, ktre dziwne jakie rodz owoce. Skoro mianowicie zejd si tumnie w jednym miejscu i zapal sobie ogie, wtedy zasid dokoa, rzucaj owoc w ogie, wchaniaj w siebie zapach wrzuconego i spalonego owocu i tym zapachem oszaamiaj si jak Grecy winem; potem, rzucajc wicej owocw, jeszcze bardziej si oszaamiaj, a wreszcie powstaj do taca i zaczynaj piewa. Krlow Massagetw jest w tym czasie kobieta o imieniu Tomyris. Wanie midzy ni a Cyrusem rozegra si miertelny, krwawy dramat, w ktrym swoj rol odegra rwnie Krezus. Cyrus zaczyna najpierw od podstpu: udaje, e zabiega o rk Tomyris. Ale krlowa Massagetw szybko odczytuje prawdziwe intencje krla Persw, ktremu, jej zdaniem, nie chodzi o ni sam, ale o jej krlestwo. Cyrus, widzc, e t drog nie osignie celu, postanawia uderzy zbrojnie na Massagetw, znajdujcych si po drugiej stronie Amudarii rzeki, do ktrej dotar na czele swoich wojsk. Ze stolicy Persji Suzy nad brzegi Amudarii jest droga duga i trudna, a waciwie nie ma drogi trzeba si przeprawia przez grskie przecze, przej rozpalon pustyni KaraKum, a nastpnie wdrowa przez niekoczce si stepy. Przypomina to szalecz wypraw Napoleona na Moskw. I Persem, i Francuzem rzdzi ta sama namitno opanowa, zdoby, posi. Obaj ponios klsk, bo przekrocz greckie prawo, prawo umiarkowania: nigdy nie chcie za duo, nie pragn wszystkiego. Ale w momencie, kiedy dopiero zaczli wypraw, s zbyt zalepieni, aby to zrozumie, dza podboju odebraa im wadz sdzenia, pozbawia rozsdku. Z drugiej strony, gdyby wiatem rzdzi rozsdek, czy w ogle istniaaby historia! Na razie jednak wyprawa Cyrusa trwa. Musi to by niekoczca si kolumna ludzi, koni i sprztu. W grach zmczeni onierze coraz to odpadaj od ska, potem na pustyni wielu kona z pragnienia, jeszcze dalej jakie oddziay gubi si na stepowych bezdroach. Nie ma przecie wwczas map, kompasw, lornetek, drogowskazw. Najwidoczniej musz zasiga jzyka u napotkanych plemion, rozpytywa, bra przewodnikw, moe radzi si wrbitw? W kadym razie mozolnie, niezmordowanie, czasem, jak to u Persw bywao, poganiana batami, wielka armia posuwa si do przodu. Tylko Cyrus ma w tej drodze przez mk wszelkie wygody. Wielki krl wyrusza na wypraw dobrze zaopatrzony w rodki ywnoci i bydo z domu, a nawet wod wiezie si z rzeki Choaspes, ktra pynie koo Suzy, bo krl pije wod tylko z tej rzeki, z adnej innej. Dlatego id za krlem, dokdkolwiek on cignie, bardzo liczne wozy czterokoowe zaprzgnite w muy i przewo w srebrnych naczyniach przegotowan wod z teje rzeki Choaspes. Ta woda mnie interesuje. Woda zawczasu przegotowana. W srebrnych naczyniach (srebro daje chd), a trzeba przeprawia si przez pustyni. T wod, jak wiemy, wioz bardzo liczne wozy czterokoowe zaprzgnite w muy. Wozy z wod, a onierze padajcy po drodze z pragnienia, onierze konaj, a wozy jad

dalej, nie zatrzymuj si, woda nie jest dla nich; to przegotowana woda dla Cyrusa, krl przecie innej nie pije, wic gdyby jej zabrako, umarby z pragnienia. Czy o czym takim w ogle mona pomyle? Co jeszcze mnie interesuje. Bo w tym pochodzie jest de facto dwch krlw wielki i panujcy Cyrus i drugi, zdetronizowany Krezus, ktry ledwie wczoraj unikn mierci na stosie, jak mu ten pierwszy gotowa, jakie s teraz midzy nimi stosunki? Herodot twierdzi, e serdeczne. Ale on sam w tej wyprawie nie bra udziau, nawet nie byo go na wiecie. Czy Cyrus i Krezus jad na tym samym wozie, ktry na pewno ma zocone koa, zocone konice i zocony dyszel? Czy na widok tego zota Krezus nie wzdycha potajemnie? Czy obaj panowie rozmawiaj ze sob? Musz rozmawia przez tumacza, bo nie znaj swoich jzykw. O czym tu zreszt rozmawia jad tak dni i tygodnie, w kocu wczeniej czy pniej tematy si wyczerpi. A jeli w dodatku kady z nich to milczek, natura skryta i introwertyczna? Ciekawe, co si dzieje, kiedy Cyrus chce napi si wody? Przyniecie wody woa do suby. Owe nosiwody musz by ludmi szczeglnego zaufania, ludmi zaprzysionymi, eby ukradkiem nie podpijali bezcennego napoju. Wic oto na rozkaz przynosz srebrny dzban. Czy teraz Cyrus pije sam, czy mwi: Masz, Krezusie, ty te si napij! Herodot nic o tym nie wspomina, a to przecie wany moment na pustyni bez wody nie mona y, czowiek szybko umiera z pragnienia. Ale by moe nie jad razem wtedy problem nie istnieje. By moe Krezus ma wasn stgiewk z wod, byle jak wod, niekoniecznie z tej szczeglnej rzeki Choaspes? Waciwie nic o tym nie wiemy, bo Krezusa na kartach Herodota spotkamy znowu dopiero, gdy wyprawa dotrze do szerokiej i spokojnej Amudarii. Cyrus, ktremu nie udao si posi krlowej Tomyris, wypowiedzia jej wojn. Zacz od tego, e kaza budowa mosty pontonowe na rzece, aby przeprowadzi po nich wojsko. Ale w czasie kiedy zajty jest tymi pracami, przybywa do niego posaniec od Tomyris, ktra przesya Cyrusowi sowa pene rozsdku i rozwagi: Zaniechaj twojej pracy, panuj nad wasnymi poddanymi, a nam pozwl panowa nad naszymi krajami. Ale nie, ty nie posuchasz mojej rady, poniewa pokj jest ostatni rzecz, ktrej pragniesz. Jeeli wic chcesz sprbowa swoich si z nami, nie musisz trudzi si budowaniem mostw: my cofniemy si od rzeki na odlego trzech dni marszu, a ty spokojnie wejdziesz na nasz ziemi. A jeeli wolisz spotka si z nami na twojej ziemi cofnij si na t sam odlego od rzeki. Syszc to, Cyrus zwouje narad starszyzny i pyta zebranych o zdanie. Wszyscy jednomylnie radz cofn si i przyj Tomyris i jej armi na wasnej, perskiej stronie rzeki. Jest tylko jeden gos odmienny Krezusa. Krezus zaczyna filozoficznie: Dowiedz si przede wszystkim, mwi do Cyrusa, e sprawy ludzkie tocz si koem, ktre w swoim obrocie nie dopuszcza, eby zawsze ci sami byli szczliwi. Sowem, Krezus ostrzega wprost, e szczcie moe odwrci si od Cyrusa i wwczas sprawy potocz si le. Radzi wic przej na drug stron rzeki i tam

poniewa sysza, e Massagetowie nie znaj perskiej zamonoci i nigdy nie zaznali wielkich uciech zarn stada owiec, wystawi czyste wino i rne potrawy i urzdzi dla nich wielk uczt. Massagetowie bd je i pi, po czym, kiedy pijani ju usn, Persowie wezm ich do niewoli. Cyrus akceptuje plan Krezusa, Tomyris cofa si od rzeki, wojska perskie wchodz na ziemie Massagetw. Narasta napicie poprzedzajce zwykle moment wielkiego starcia. Po sowach Krezusa, e fortuna koem si toczy, Cyrus dowiadczony, bo ju dwadziecia dziewi lat panujcy wadca Persji zaczyna rozumie powag zbliajcych si rozstrzygni. Ju nie jest jak dawniej pewny siebie, arogancki i zadowolony. W nocy ma ze widzenie, w dzie w trosce o ycie swego syna Kambyzesa odsya go do Persji w towarzystwie Krezusa. Ponadto roj mu si jakie spiski i knowania przeciw sobie. Dowodzi jednak armi, musi wydawa rozkazy, wszyscy czekaj, co powie, gdzie ich poprowadzi. I Cyrus punkt po punkcie wykonuje rady Krezusa, niewiadom, e tym sposobem krok po kroku zmierza do wasnej zagady. (Czy Krezus wiadomie wprowadzi Cyrusa w bd? Zastawi na niego puapk, aby zemci si za doznan porak i poniesion hab? Nie wiemy Herodot milczy na ten temat). Do, e Cyrus wysya niezdoln do walki cz swojej armii rnych ciurw, azgi, sabych i chorych, wszelkiego typu jak mwio si w guagach dochodiagi; tych ludzi przeznacza na stracenie, co te si i staje, bo w zetkniciu z czowk wojsk Massagetw zostaj oni wycici w pie. Teraz Massageci, wymordowawszy ariergard persk i widzc zastawion uczt, zasiedli i ucztowali, po czym nasyceni jadem i winem posnli. Wtedy naszli ich Persowie, wielu z nich wymordowali, a jeszcze, wiksz ich liczb wzili ywcem do niewoli, midzy innymi syna krlowej Tomyris, wodza Massagetw, ktremu na imi byo Spargapises. Tomyris na wie o losach syna i wojska posya do Cyrusa posaca ze sowami: Zwr mi syna i odejd bezkarnie z tego kraju, aczkolwiek trzeci cz wojsk Massagetw okrye hab. Jeeli tego nie uczynisz, przysigam ci na boga soca, pana Massagetw, e ja ciebie, cho jeste nienasycony, krwi nasyc. To mocne, zowieszcze sowa, na ktre jednak Cyrus nie zwraca uwagi. Upojony zwycistwem, cieszy si, e wyprowadzi Tomyris w pole, zemci si na tej, ktra odrzucia jego awanse. W tym momencie krlowa jest jeszcze niewiadoma, jakie spotkao j nieszczcie, a mianowicie: Syn krlowej Tomyris Spargapises, kiedy opucio go oszoomienie winem i pozna, w jak fatalnym znalaz si pooeniu, prosi Cyrusa, aby go uwolni z kajdan. Uzyska to, ale gdy go tylko rozkuto i sta si panem swoich rk, odebra sobie ycie. Zaczyna si orgia mierci i krwi. Tomyris, widzc, e Cyrus jej nie usucha, zebraa sw armi i wydaa mu bitw. Herodot: T bitw uwaam za najbardziej mordercz ze wszystkich, jakie barbarzycy dotd stoczyli... Najpierw obie armie zarzucaj si strzaami, a kiedy ich zabraknie, walcz na lance i noe, aby na koniec wzi si wprost za bary. Z pocztku siy s rwne, stopniowo jednak przewag zdobywaj Massagetowie.

Wiksza cz armii perskiej ginie. Wrd polegych jest rwnie Cyrus. Nastpuje teraz scena jak z greckiej tragedii: pole jest pokryte trupami onierzy obu armii. Na to pobojowisko wchodzi Tomyris z pustym bukakiem. Chodzi od jednego zabitego do drugiego i wytacza krew ze wieych jeszcze ran, tak aby zapeni ni cay bukak. Krlowa musi by umazana ludzk krwi, ocieka ni. Jest gorco, wic zakrwawionymi rkoma ociera twarz. Ma twarz we krwi. Rozglda si, szuka ciaa Cyrusa. W kocu znajduje je, a znalazszy, wsadzia jego martw gow do bukaka, lya trupa, wyrzekajc nadto te sowa: Ty mnie zniweczy, cho yj i zwyciyam ci w bitwie, bo mego syna podstpem wzi do niewoli; za to ja ciebie, jak ci zagroziam, nasyc krwi. Tak koczy si ta bitwa. Tak ginie Cyrus. Pustoszeje scena, na ktrej ywa jest ju tylko zrozpaczona, nienawidzca Tomyris. Herodot niczego nie komentuje, tylko z reporterskiego obowizku dodaje kilka informacji o nie znanych przecie Grekom obyczajach Massagetw: Jeeli Massageta poda jakiej niewiasty, wtedy zawiesza swj koczan na wozie i spkuje z ni bez enady. Specjalna granica wieku u nich nie istnieje, tylko jeeli kto bardzo si zestarzeje, schodz si wszyscy krewni, zarzynaj go i wraz z nim jeszcze owce, gotuj miso i obficie nim si racz Taki los uchodzi u nich za najszczliwszy. Kto natomiast umrze wskutek choroby, tego nie spoywaj, lecz chowaj do ziemi i ubolewaj nad nim, e nie udao mu si by zarnitym.

O POCHODZENIU BOGW Zostawiam Tomyris na zasanym trupami pobojowisku, Tomyris pokonan,


ale zarazem zwycisk, zrozpaczon, ale i triumfujc, Tomyris niezomn i pomienn Antygon ze stepw azjatyckich, w swoim pokoju redakcyjnym chowam Herodota do szuflady, po czym zaczynam przeglda najwiesze depesze, ktre korespondenci Reutera i Agence France Presse nadesali wanie z Chin, Indonezji, Singapuru i Wietnamu. Donosz oni, e partyzanci wietnamscy stoczyli pod Bing Long kolejn potyczk z wojskami Ngo Dinh Diena (wynik starcia i liczba ofiar nieznane), e Mao Tsetung ogasza now kampani: nie ma ju polityki stu kwiatw, teraz zadaniem jest reedukacja inteligencji kto potrafi czyta i pisa (okazuje si to nagle okolicznoci obciajc), bdzie przymusowo wysany na wie, gdzie cignc pug albo kopic kanay nawadniajce, wyzbdzie si liberalnych stukwiatowych mrzonek i zazna prawdziwego proletariackochopskiego ycia, e prezydent Indonezji Sukarno, jeden z ideologw nowej polityki pacza sila, nakaza Holendrom opuci jego

kraj ich dawn koloni. Niewiele z tych krtkich informacji mona si dowiedzie, brakuje im kontekstu i czego, co mona by nazwa lokalnym kolorytem. Moe najatwiej przychodzi mi wyobrazi sobie profesorw uniwersytetu pekiskiego, jak jad ciarwk skuleni z zimna, w dodatku nie wiedzc dokd, bo jest chodno i mga pokrywa im szka okularw. Tak, Azja jest pena wydarze, i pani, ktra roznosi po pokojach redakcji depesze, coraz to kadzie mi now porcj na biurku. A jednak z czasem widz, e moj uwag zaczyna przykuwa inny kontynent Afryka. W Afryce te, podobnie jak w Azji niepokj: burze i rewolty, przewroty i zamieszki, ale poniewa ley ona bliej Europy (graniczy z ni tylko przez wod Morze rdziemne), syszy si odgosy tego kontynentu bardziej bezporednio, jakby rozlegay si tu obok. Afryka odegraa wielk rol zmienia hierarchi wiata Nowemu wiatu pomoga wyprzedzi i wzi gr nad Starym, przez to, e dajc mu swoj si robocz a trwao to ponad trzy stulecia budowaa jego zasobno i potg. Potem, oddawszy wiele pokole swoich najlepszych, najmocniejszych i najbardziej wytrzymaych ludzi, wyludniony i wyczerpany kontynent sta si atwym upem europejskich kolonizatorw. Teraz jednak budzi si z letargu i zbiera siy, eby wybi si na niepodlego. Zaczem skania si w stron Afryki take dlatego, e od pocztku Azja bardzo mnie oniemielaa. Cywilizacje Indii, Chin i Wielkiego Stepu to byy dla mnie giganty, ktre wymagay caego ycia, aby mona byo do kadego z osobna bodaj tylko si przybliy, nie mwic nawet o tym, eby lepiej go pozna. Afryka natomiast wydawaa mi si bardziej rozdrobniona, zrnicowana, w swojej wieloci zminiaturyzowana, a przez to atwiej uchwytna, dostpna. Wszystkich od wiekw przycigaa pewna aura tajemniczoci, ktra otaczaa ten kontynent e w Afryce musi by co jedynego, ukrytego, jaki poyskujcy, oksydowany punkt w ciemnociach, do ktrego trudno albo w ogle nie mona dotrze. I kady oczywicie mia ambicj, eby sprbowa swoich si, odnale i odsoni to zagadkowe, tajemnicze c o . Problem ten ciekawi te Herodota. Pisze on, e opowiadali mu ludzie z Cyrenajki, ktrzy udali si do wyroczni Ammona, e nawizali z tej okazji rozmow z krlem Ammonw Etearchem (Ammonowie mieszkali w oazie Sivah na Pustyni Libijskiej). Etearch owiadczy, e ongi przybyli do niego mowie z plemienia Nasamonw. Jest to lud libijski, ktry zamieszkuje Syrt i kawa ziemi na wschd, niedaleko od Syrty (zatoka na Morzu rdziemnym, midzy Trypolisem a Bengazi). Przybyli zatem Nasamonowie i na jego pytanie, czy mogliby co bliszego powiedzie o pustyniach Libii, odpowiedzieli, e kiedy naczelnicy ich mieli butnych synw; ci, dorsszy, przedsibrali wiele niepotrzebnych rzeczy i m.in. wylosowali piciu spord siebie, by ci zwiedzili pustynie Libii i starali si jeszcze co wicej zobaczy ni inni, ktrzy widzieli najodleglejsze jej strony. Albowiem w czci Libii pooonej nad Morzem rdziemnym... mieszkaj Libijczycy i liczne ludy libijskie... poniej za morza i tych ludw, ktre mieszkaj nad morzem, Libia jest pena dzikich zwierzt. A poniej okolicy z dzikimi zwierztami jest piasek i zupeny brak wody, i kraj zgoa

pustynny. Owi wic modziecy, wysani przez swoich rwienikw i dobrze zaopatrzeni w wod i ywno, szli naprzd przez kraj zamieszkany; przeszedszy go, przybyli do kraju dzikich zwierzt, a std cignli ju pustyni, odbywajc drog w kierunku zachodnim. Skoro tak przewdrowali wiele ziemi piaszczystej, wreszcie po wielu dniach ujrzeli raz drzewa, ktre rosy na rwninie. Przystpili wic i zrywali owoce rosnce na drzewach, a kiedy to czynili, zaskoczyli ich mali mowie, mniej ni redniego wzrostu, ktrzy ich schwytali i uprowadzili; jzyka ich nie rozumieli Nasamonowie, ani napastnicy jzyka Nasamonw. Wiedli ich tedy przez bardzo wielkie bagna, a po przejciu tyche przybyli do miasta, w ktrym wszyscy ludzie mieli ten sam wzrost co owi przewodnicy i czarn skr. Wzdu miasta pyna wielka rzeka, a pyna ona z zachodu ku wschodowi soca i wida w niej byo krokodyle. To fragment z II ksigi Herodota relacji z jego podry do Egiptu. Moemy w tym kilkudziesiciostronicowym tekcie przyjrze si warsztatowi Greka. Jak pracuje Herodot? To rasowy reporter: wdruje, patrzy, rozmawia, sucha, eby pniej zanotowa to, czego dowiedzia si i zobaczy, lub eby po prostu rzecz zapamita. Jak podruje? Jeeli ldem to na koniu, ole lub mule, a najczciej pieszo, a jeeli wod na odzi lub statku. Czy jest sam, czy ma ze sob niewolnika? Nie wiemy, ale w tym czasie kady, kogo byo sta, bra ze sob niewolnika. Niewolnik nis baga, tykw z wod, torb z ywnoci, przybory do pisania zwj papirusu, tabliczki gliniane, pdzle, rylce, atrament. Niewolnik by towarzyszem w drodze trudne warunki podry niweloway rnice klasowe dodawa ducha, broni, rozpytywa o drog, zasiga jzyka. Moemy sobie wyobrazi, e stosunki midzy Herodotem dociekliwym romantykiem dnym wiedzy dla wiedzy, pilnym badaczem spraw niepraktycznych i mao komu przydatnych, a jego niewolnikiem, ktry w drodze musia dba o rzeczy przyziemne, codzienne, bytowe, przypominay relacje midzy Don Kichotem a Sancho Pans, byy starogreck wersj pniejszej kastylijskiej pary. Oprcz niewolnika najmowano take w podr przewodnika i tumacza. Druyna Herodota moga wic liczy oprcz niego samego co najmniej trzech ludzi. Ale zwykle doczali si take wdrowcy idcy w tym samym kierunku. W egipskim, bardzo gorcym klimacie najlepiej podruje si rano. Wdrowcy wstaj wic o wicie, jedz niadanie (placki pszenne, figi i ser owczy, pij rozcieczone wino wolno pi, islam zapanuje tu dopiero za tysic lat), a potem ruszaj w drog. Cel wdrwki zebra nowe informacje o kraju, jego ludziach i ich obyczajach albo porwna wiarygodno danych ju zgromadzonych. Bo Herodot nie zadowala si tym, co mu kto powiedzia stara si rzecz sprawdzi, zestawi zasyszane wersje, sformuowa wasn opini. Tak jest i tym razem. Kiedy przyjeda do Egiptu, krl tego kraju

Psammetych nie yje ju od stu pidziesiciu lat. Herodot dowiaduje si (a by moe usysza ju o tym w Grecji), e Psammetycha najbardziej zajmowao pytanie: ktrzy ludzie zostali najpierw stworzeni? Egipcjanie myleli, e to wanie oni, ale Psammetych, cho krl Egipcjan, mia jednak wtpliwoci. Kae wic pasterzowi wychowywa dwoje niemowlt w bezludnych grach. To, w jakim jzyku wypowiedz one pierwsze sowo, bdzie dowodem, e lud, ktry nim mwi, jest najstarszy na wiecie. Kiedy dzieci maj dwa lata i s godne, woaj beko!, a to w jzyku frygijskim oznacza chleb. Psammetych ogasza wic, e pierwszymi ludmi na wiecie byli Frygowie, a dopiero pniej przyszli Egipcjanie, i tym ucileniem zasuguje sobie na miejsce w historii. Dociekania Psammetycha interesuj Herodota, poniewa dowodz one, e krl egipski zna nienaruszalne prawo historii mwice, e kto si bdzie wywysza, zostanie poniony: nie bd pazerny, nie pchaj si do pierwszego szeregu, zachowaj umiarkowanie i pokor, bo dopadnie ci karzca rka Losu, cinajca gowy pyszakom, ktrzy wynosz si ponad innych. Psammetych chcia odwrci to niebezpieczestwo od Egipcjan i przesun ich z pierwszego szeregu do drugiego: Frygowie byli pierwsi, a wy dopiero po nich. e rzecz tak si miaa, syszaem od kapanw Hefajstosa w Memfis... a nawet udaem si do Teb i Heliopolis, wanie dla nich, bo chciaem si przekona, czy bd zgodni z opowiadaniami z Memfis . Podruje wic, eby sprawdza, porwnywa, ucila. Sucha ich opowieci o Egipcie, jego rozmiarach i uksztatowaniu, i komentuje: Take to wydawao mi si suszne, co mi kapani mwili o kraju. Ma o wszystkim wasne zdanie i w powieciach innych szuka jego potwierdzenia. Herodota najbardziej fascynuje Nil zagadka tej potnej i tajemniczej rzeki. Gdzie s jej rda? Skd bierze wody? Skd niesie mu, ktrym uynia ten ogromny kraj? O rdach Nilu aden Egipcjanin, Libijczyk czy Grek, z ktrymi rozmawiaem, nie by w stanie udzieli mi jakiej wyranej odpowiedzi. Postanawia wic szuka ich sam, zapuszcza si jak najdalej w Grny Egipt. Mianowicie a do miasta Elefantyny doszedem sam jako wiadek naoczny, stamtd za ju tylko ze suchu rzecz badaem. Od miasta Elefantyny w gr okolica jest stroma. Dlatego musi si tam do statku przywizywa z obu stron liny i jakby z zaprzgiem wow podr odbywa, a jeeli lina si zerwie, to statek, niesiony si prdu, zjeda w d. Dugo tej jazdy wynosi cztery dni. Nil za jest tam krty jak Meander. Jeszcze dwa miesice wdruje si i pynie w gr Nilu, a przybywasz do wielkiego miasta, ktre zwie si Meroe. Lecz co jest dalej, poza tym, tego nikt nie potrafi wyranie powiedzie, pustynny bowiem jest ten kraj z powodu upau sonecznego. Porzuca Nil, tajemnic jego rde, zagadk sezonowego podnoszenia si i opadania wd rzeki, i zaczyna uwanie obserwowa Egipcjan, ich sposb bycia, nawyki, obyczaje. Stwierdza, e Egipcjanie maj zwyczaje i obyczaje prawie pod kadym wzgldem przeciwne anieli wszystkie inne ludy. I uwanie, skrupulatnie rejestruje: Kobiety u nich przebywaj na rynku i handluj, a mczyni siedz w domu i przd... Ciar nosz mczyni na gowie, kobiety na ramionach. Kobiety

oddaj mocz, stojc, mczyni, kucajc. Wyprniaj odek w domu, a jadaj poza domem, na ulicy, bo myl tak: co jest nieprzyzwoite, ale konieczne, to musi si robi po kryjomu, co za nie jest nieprzyzwoite otwarcie. adna kobieta nie jest kapank ani na rzecz boga, ani bogini, ale mczyni s kapanami wszystkich bogw i bogi. ywi rodzicw nie ma dla synw adnego przymusu, jeeli nie chc, ale crki bezwarunkowo musz to robi, choby nie chciay. Kapani bogw gdzie indziej nosz dugie wosy, a w Egipcie je strzyg. Inni ludzie wiod ycie oddzielne od zwierzt domowych, Egipcjanie yj z nimi razem... Ciasto ugniataj nogami, a glin rkami. Czonki rodne zostawiaj inni ludzie takimi, jak je stworzya natura, a Egipcjanie i ci, ktrzy si tego od nich nauczyli obrzezuj. I tak dalej, i dalej cignie si duga lista egipskich obyczajw i zachowa, ktre przybysza z zewntrz zaskakuj i zdumiewaj swoj innoci, odrbnoci i wycznoci. Herodot mwi: patrzcie, ci Egipcjanie i my, Grecy, jestemy tacy rni, a jednoczenie tak dobrze ze sob yjemy (bo w Egipcie peno jest wtedy greckich kolonii, ktrych mieszkacy przyjanie wspyj z miejscowym ywioem). Tak, Herodot nigdy nie oburza si i nie potpia innoci, lecz stara si pozna j, zrozumie i opisa. Odrbno? Ona ma tylko podkrela jedno, stanowi o jej ywotnoci i bogactwie. Cay czas wraca do swojej wielkiej pasji, niemal obsesji. Jest ni wytykanie swoim pobratymcom pychy, zarozumialstwa, przekonania o wasnej wyszoci (to wanie z greckiego pochodzi sowo barbaros oznaczajce mwicego niepogrecku, bekotliwie, niezrozumiale, a tym samym kogo niszego, gorszego). T skonno do zadzierania nosa Grecy zaszczepili pniej innym Europejczykom i j wanie zwalcza Herodot na kadym kroku. Czyni to rwnie, zestawiajc Grekw i Egipcjan jakby celowo jecha do Egiptu, eby tam wanie zebra materia i dowody na swoj filozofi umiarkowania, skromnoci i zdrowego rozsdku. Zaczyna od sprawy zasadniczej, transcendentalnej skd Grecy wzili swoich bogw? Skd oni pochodz? Jak to skd odpowiadaj Grecy to to s nasi bogowie! A nie mwi blunierczo Herodot naszych bogw wzilimy od Egipcjan! Jak to dobrze, e mwi to w wiecie, w ktrym nie ma jeszcze rodkw masowego przekazu i syszy to lub czyta tylko garstka ludzi. Gdyby jego pogld rozszed si szeroko, Grek zostaby natychmiast ukamienowany, spalony na stosie! Ale poniewa Herodot yje w epoce przedmedialnej, moe bezpiecznie mwi, e uroczyste zgromadzenia, pochody i procesje bagalne pierwsi wrd ludw ustanowili Egipcjanie, a dopiero od nich nauczyli si Grecy. O wielkim herosie greckim Heraklesie: nie Egipcjanie od Grekw, ale Grecy od Egipcjan imi Heraklesa przejli... e tak si rzecz ma, na to posiadam midzy innymi wielu dowodami i ten take, i rodzice tego Heraklesa Amfitrion i Alkmena oboje po przodkach pochodzili z Egiptu... Herakles jest wic prastarym bogiem u Egipcjan. Jak sami mwi, siedemnacie tysicy lat upyno od czasu, kiedy z omiu bogw powstao dwunastu, z ktrych, jednym, jak sdz, by Herakles. Chcc o tym uzyska jak pewn wiadomo od ludzi, ktrzy mogli mi jej udzieli, popynem

nawet do Tyru w Fenicji, bo tam, syszaem, znajduje si witynia powicona Heraklesowi. I widziaem, jak bogato bya zaopatrzona w liczne dary wotywne. Wdaem si w rozmow z kapanami boga i zapytaem ich, ile czasu mino od chwili wzniesienia tej wityni. Ale przekonaem si, e ich odpowied nie zgadza si z tym, co mwi Grecy... To, co uderza w tych dociekaniach, to ich wiecki charakter, w gruncie rzeczy nieobecno sacrum i towarzyszcego mu zwykle podniosego, namaszczonego jzyka. W tej historii bogowie nie s kim nieosigalnym, nieograniczonym, nadziemskim dyskusja jest rzeczowa, toczy si wok tematu, kto wymyli bogw: Grecy czy Egipcjanie?

WIDOK Z MINARETU Spr Herodota z jego ziomkami nie dotyczy samego istnienia bogw (wiata bez tych Wyszych Bytw nasz Grek, by moe, nie umiaby sobie wyobrazi), ale tego, kto od kogo zapoyczy ich imiona i wyobraenia. Grecy twierdzili, e ich bogowie s czci ich rodzimego wiata i z niego si wywodz, natomiast Herodot stara si udowodni, e cay swj panteon, a przynajmniej jego znaczn cz, wzili oni od Egipcjan. I tu, eby wzmocni swoje stanowisko, siga po argument jego zdaniem nieodparty argument czasu, starszestwa, wieku: ktra kultura jest starsza, pyta, grecka czy egipska? I zaraz odpowiada: Gdy przede mn pisarz Hekatajos poda w Tebach swj rodowd obejmujcy pitnacie pokole, bo szesnaste odnosi ju do boga, uczynili mu kapani Zeusa to samo co mnie, ktry swojego rodowodu nie podawaem. A mianowicie wprowadzili mnie do wntrza witego przybytku, ktry by wielki, i pokazujc, wyliczyli mi drewniane kolosy... w liczbie trzysta czterdzieci pi (dla wyjanienia Hekatajos to Grek, a kolosy s egipskie i kady z nich symbolizuje jedno pokolenie). Patrzcie wic, Grecy, zdaje si mwi Herodot, nasz rodowd siga zaledwie pitnastu pokole wstecz, a Egipcjan a trzystu czterdziestu piciu. Zatem kt i od kogo mia zapoycza bogw, jeli nie my od Egipcjan, o wiele od nas starszych? I eby bardziej wyrazicie uwiadomi rodakom przepa czasu historycznego dzielc te dwa narody, precyzuje: przecie trzysta pokole ludzkich oznacza dziesi tysicy lat, bo trzy pokolenia ludzkie wynosz sto lat. I przytacza zdanie kapanw egipskich, e w tym czasie nie zjawi si aden nowy bg w postaci ludzkiej. Tak wic, zdaje si konkludowa Herodot, bogowie, ktrych uznajemy za naszych, istnieli ju w Egipcie od ponad dziesiciu tysicy lat! Ale jeeli przyj, e Herodot ma racj i e nie tylko bogowie, ale i caa kultura przyszy do Grecji (to jest do Europy) z Egiptu (to jest z Afryki), mona bdzie wwczas postawi tez o nieeuropejskich korzeniach kultury europejskiej (wok tej sprawy zreszt toczy si dyskusja od dwch i p tysica lat, a jest to

spr, w ktrym duo jest ideologii i emocji). Zamiast wkracza teraz na grone pole minowe, zwrmy uwag na jedno: w wiecie Herodota, w ktrym obok siebie istnieje wiele kultur i cywilizacji, stosunki midzy nimi s bardzo zrnicowane: obserwujemy wypadki, w ktrych jaka cywilizacja jest w konflikcie z drug, ale rwnoczenie s cywilizacje, ktre utrzymuj z innymi stosunki wymiany i wzajemnych zapoycze, ktre si oboplnie wzbogacaj. Co wicej, s cywilizacje, kiedy zwalczajce si, a dzi ze sob wsppracujce, eby jutro, by moe, znale si znowu na stopie wojennej. Sowem, dla Herodota wielokulturowo wiata jest yw, pulsujc, tkank, w ktrej nic nie jest dane i okrelone raz na zawsze, lecz nieustannie przeksztaca si, zmienia, tworzy nowe relacje i konteksty. Jest rok 1960, kiedy widz Nil po raz pierwszy. Najpierw wieczorem, gdy samolot zblia si do Kairu. Z wysoka o tej godzinie rzeka przypomina czarny, poyskujcy, rozgaziony pie otoczony girlandami wiate ulicznych i jasnymi rozetami placw tego wielkiego i ruchliwego miasta. W owej epoce Kair jest centrum ruchu wyzwoleczego Trzeciego wiata, mieszka tu wielu ludzi, ktrzy jutro bd prezydentami nowych pastw. Maj tu swoje siedziby rne partie antykolonialne z Afryki i Azji. Kair jest rwnie stolic powstaej dwa lata wczeniej Zjednoczonej Republiki Arabskiej (z poczenia Egiptu i Syrii), ktrej prezydentem jest 42letni pukownik Gamal Abdel Naser rosy, masywny Egipcjanin, posta wadcza i charyzmatyczna. W 1952 roku Naser, majc trzydzieci cztery lata, dowodzi przewrotem wojskowym, obali krla Faruka, a sam, w cztery lata pniej, ju jako prezydent, stan na czele Egiptu. Dugi czas mia siln opozycj wewntrzn: z jednej strony walczyli z nim komunici, z drugiej Bractwo Muzumaskie, spiskowa organizacja fundamentalistw i terrorystw islamskich. Przeciw obu tym siom Naser utrzymywa mnstwo wszelkiej policji. Wstaem rano, eby pj do rdmiecia, a by to kawaek drogi. Mieszkaem w hotelu w dzielnicy Zamalek, mieszczaskiej, dosy zamonej, zbudowanej kiedy gwnie dla cudzoziemcw, ale teraz zamieszkanej ju przez bardzo rnych ludzi. Poniewa wiedziaem, e w hotelu bd grzeba mi w walizce, postanowiem zabra z niej pust butelk po czeskim piwie Pilzner i wyrzuci po drodze (w tym czasie Naser, gorliwy muzumanin, prowadzi kampani antyalkoholow). Butelk, aby nie bya widoczna, woyem do szarej papierowej torby i wyszedem z ni na ulic. Mimo e by poranek, ju robio si parno i gorco. Rozejrzaem si za koszem na mieci. Ale spogldajc, natrafiem na wzrok stra siedzcego na stoku w bramie, z ktrej wanie wyszedem. Patrzy na mnie. E, pomylaem, nie wrzuc przy nim butelki, bo zajrzy potem do kosza, znajdzie j i doniesie policji hotelowej. Poszedem troch dalej i ujrzaem stojc pust skrzyni. Ju chciaem wrzuci do niej butelk, kiedy zobaczyem stojcych dwch ludzi w dugich, biaych galabijach. Rozmawiali ze sob, ale jednoczenie zaczli mi si przyglda. Nie, nie mogem wrzuci na ich oczach butelki, na pewno by j zobaczyli, ponadto skrzynia nie suy do wrzucania mieci. Nie

zatrzymaem si i szedem dalej, a zobaczyem kosz, c, kiedy zauwayem, e obok, przed bram, siedzia Arab i uwanie patrzy na mnie. Nie, nie, powiedziaem sobie, nie mog ryzykowa, spoglda na mnie bardzo podejrzliwie. Wic trzymajc w rku torebk z butelk, szedem jak gdyby nigdy nic. Ot dalej byo skrzyowanie, na rodku sta policjant z pak i z gwizdkiem, a na jednym z rogw siedzia na stoku jaki czowiek i patrzy na mnie. Zauwayem, e ma tylko jedno oko, ale to oko wpatrywao si we mnie tak natarczywie, tak natrtnie, e poczuem si nieswojo, a nawet zaczem si ba, i kae mi pokaza, co takiego nios w torebce. Przyspieszyem wic kroku, eby zej mu z pola widzenia, a robiem to tym bardziej ochoczo, e zobaczyem majaczcy przede mn kosz na mieci. Niestety, niedaleko kosza, w cieniu mizernego drzewka, siedzia starszy mczyzna, siedzia i patrzy na mnie. Teraz ulica zakrcaa, ale za zakrtem byo to samo. Nigdzie nie mogem wyrzuci butelki, bo rozgldajc si wok, wszdzie napotykaem czyj zwrcony w moj stron wzrok. Jezdni przejeday samochody, osioki cigny naadowane towarem wzki, sztywno, szczudowato kroczyo stadko wielbdw, ale to wszystko dziao si jakby na drugim planie, poza mn, ktry szedem cay czas prowadzony wzrokiem jakich ludzi, ktrzy stali, siedzieli (to najczciej), przechadzali si, rozmawiali i patrzyli, co robi. Moje zdenerwowanie roso, pociem si coraz bardziej, papierowa torebka robia si mokra, baem si, e butelka wyleci z niej i roztrzaska si na chodniku, budzc dodatkowe zainteresowanie ulicy. Naprawd nie wiedziaem, co robi dalej, wic wrciem do hotelu i schowaem butelk w walizce. Dopiero noc wyszedem z ni ponownie. Noc byo lepiej. Wcisnem j do ktrego kosza i z ulg pooyem si spa. Teraz, chodzc po miecie, zaczem bliej przyglda si ulicom. Wszystkie miay oczy i uszy. Tu jaki dozorca, tam jaki str, obok nieruchoma posta na leaku, troch dalej kto, kto stoi bezczynnie i patrzy. Wielu z tych ludzi nic konkretnego nie robi, ale ich oczy tworz krzyujc si nawzajem, spjn, szczeln siatk obserwacyjn obejmujc ca przestrze ulicy, w ktrej nie mogoby si sta nic takiego, co by nie byo w por wytropione i zauwaone. Zauwaone i doniesione. Ciekawy to temat ludzie zbdni w subie przemocy. Spoeczestwo rozwinite, ustalone, zorganizowane jest zbiorowoci wyranie okrelonych, zdefiniowanych rl, czego nie da si jednak powiedzie o duej czci mieszkacw miast Trzeciego wiata. Cae ich dzielnice zapenia ywio nieuformowany, pynny, bez wyranego zaszeregowania, bez pozycji, miejsca czy przeznaczenia. W kadej chwili z byle powodu ludzie ci mog utworzy zbiegowisko, cib, tum, ktry o wszystkim ma zdanie, na wszystko ma czas, chciaby w czym uczestniczy, co znaczy, ale nikt na niego nie zwraca uwagi, nikt go nie potrzebuje. Wszelkie dyktatury eruj na tej bezczynnej magmie. Nie potrzebuj nawet utrzymywa kosztownej armii etatowych policjantw. Wystarczy sign po tych szukajcych czegokolwiek w yciu ludzi. Da im poczucie, e do czego mog si przyda, e kto na nich liczy, e zostali zauwaeni, co mog znaczy.

Korzyci z tego zwizku s oboplne: czowiek z ulicy, wysugujc si dyktaturze, zaczyna czu si czci wadzy, kim wanym i znaczcym, a dodatkowo, poniewa zwykle mia on na sumieniu jakie drobne kradziee, bjki, oszustwa, teraz nabiera przekonania o bezkarnoci, dyktatura natomiast ma w nim taniego, wrcz darmowego, a gorliwego i wszechobecnego agentamack. Czasem zreszt nawet trudno nazwa go agentem. Bo to tylko kto, kto chce by dostrzegany przez wadz, pilnuje, eby by widocznym, przypomina o sobie, zawsze chtny, aby odda przysug. Kiedy, kiedy z hotelu wyszedem na ulic, jeden z tych ludzi (domylaem si, e jest z tych, zawsze sta w tym samym miejscu, musia mie swj rewir) zatrzyma mnie i powiedzia, abym z nim poszed pokae mi stary meczet. W ogle jestem bardzo atwowierny, a podejrzliwo uwaam nie za przejaw rozsdku, ale za wad charakteru, a tu ten fakt, e tajniak zaproponowa mi meczet, a nie kaza i na komisariat, sprawi mi tak ulg, a nawet ucieszy mnie, e zgodziem si bez chwili namysu. By grzeczny, mia schludny garnitur i niele mwi po angielsku. Powiedzia, e ma na imi Ahmed. A ja Ryszard, ale mw Richard, to dla ciebie bdzie atwiejsze. Najpierw idziemy. Potem dugo jedziemy autobusem. Wysiadamy. Jestemy w jakiej starej dzielnicy, wskie uliczki, ciasne zauki, mae placyki, lepe zaktki, krzywe ciany, cinite przejcia, gliniane, szarobrzowe mury, blaszane, karbowane dachy. Kto tu wejdzie, a jest bez przewodnika nie wyjdzie. Tylko tu i tam jakie drzwi w murach, ale te drzwi zamknite, zaryglowane na amen. Pusto. Czasem jak cie przemknie si kobieta, czasem pojawi si gromadka dzieci, ale malcy, sposzeni krzykiem Ahmeda, zaraz znikaj. Tak docieramy do masywnych, metalowych wrt, na ktrych Ahmed wystukuje jaki szyfr. Wewntrz szuranie sandaw, a potem sycha gone chrobotanie klucza w zamku. Otwiera nam str nieokrelonego wieku i wygldu i wymienia z Ahmedem kilka sw. Prowadzi nas przez may, zamknity dziedziniec do zapadnitych w ziemi drzwi minaretu. S otwarte, obydwaj wskazuj mi, ebym wszed. W rodku panuje gsty mrok, ale wida zarys krtych schodw biegncych po wewntrznej cianie minaretu, ktry ksztatem przypomina wielki komin fabryczny. Kto spojrzy w gr, zobaczy, jak gdzie wysoko, wysoko przewituje janiejszy punkt, ktry z tego miejsca wyglda jak odlega i blada gwiazda to niebo. We go! mwi gosem zachcajconakazujcym Ahmed, ktry wczeniej powiedzia mi, e ze szczytu minaretu zobacz cay Kair. Great view! zapewni mnie. Tedy ruszamy. Od pocztku wyglda to le. Schody s wziutkie i liskie, bo zasypane piaskiem i tynkiem. Ale najgorsze, e nie maj porczy, adnych uchwytw, klamer, linki, nic, czego by mona si uczepi. No, nic idziemy. Idziemy i idziemy. Najwaniejsze nie spoglda w d. Ani w d, ani w gr. Patrze tylko przed siebie, na najbliszy punkt, ten schodek, ktry jest na wysokoci wzroku. Wyczy wyobrani, wyobrania zawsze napdza strachu. Przydaaby si jaka

joga, jaka nirwana i tantra, jaki karman czy moksza, co, co pozwolioby nie myle, nie czu, nie by. No nic idziemy. Idziemy i idziemy. Jest ciemno i ciasno. Stromo i krto. Std, ze szczytu minaretu, jeeli meczet jest czynny, pi razy dziennie muezin wzywa wiernych do modlitwy. S to przecige woania w formie zapieww, czasem bardzo piknych podniosych, przejmujcych, romantycznych. Nic jednak nie wskazywao na to, aby nasz minaret by przez kogo uywany. Byo to miejsce od lat opuszczone, pachnce stchlizn, zastaym kurzem. Nie wiem, czy z wysiku, czy nieokrelonego a narastajcego lku, zaczem odczuwa zmczenie i najwyraniej zwolniem, bo Ahmed zacz mnie pogania. Up! Up! a poniewa szed za mn, blokowa mi moliwo wszelkiego odwrotu, wycofania si, ucieczki. Nie mogem zawrci i wymin go z boku zaczynaa si przepa. No nic, trudno, pomylaem, idziemy dalej. Idziemy i idziemy. Byo ju tak wysoko i gronie na tych schodkach bez porczy i uchwytw, e kady gwatowny ruch ktrego z nas sprawiby, i obaj runlibymy kilka piter w d. Bylimy zczeni paradoksalnym klinczem nietykalnoci, kto ruszyby drugiego, te poleciaby za nim. Ale ten ukad symetryczny zmieni si pniej na moj niekorzy. U koca schodw, na samym szczycie, by, okalajcy minaret, may i wski tarasik miejsce dla muezina. Zwykle jest on otoczony murowan lub metalow barier. Tu widocznie bariera bya metalowa, ale po tylu wiekach zardzewiaa i odpada, bo w wski wystp w murze nie mia adnej osony. Ahmed agodnie wypchn mnie na zewntrz, a sam, stojc na schodach, bezpiecznie oparty o przewit w murze, powiedzia: Give me your money. Pienidze miaem w kieszeni spodni i baem si, e nawet tak nieznaczny ruch jak signicie do nich sprawi, e run w d. Ahmed zauway, e zawahaem si, i powtrzy, ju ostrzej: Give me your money! Patrzc w niebo, eby tylko nie spojrze w d, ostronie, ostronie woyem rk do kieszeni i powoli, bardzo powoli wyjem portfel. Wzi go bez sowa, obrci si i zacz schodzi w d. Teraz najtrudniejszy by kady centymetr drogi z odsonitego tarasu do pierwszego stopnia schodw drogi liczcej mniej ni jeden metr. A potem gehenna schodzenia w d, na nieswoich nogach, cikich, sparaliowanych, jakby przykutych do muru. Str otworzy mi wrota, a jakie dzieci najlepsi przewodnicy w tych zaukach zaprowadziy mnie do takswki. Potem jeszcze przez kilka dni mieszkaem na Zamalku. T sam ulic chodziem dalej do miasta. Codziennie spotykaem Ahmeda. Sta zawsze w tym samym miejscu, pilnujc swojego rewiru. Patrzy na mnie bez adnego wyrazu na twarzy, jakbymy si nigdy nie

spotkali. I ja patrzyem na niego, myl, e te bez adnego wyrazu, jakbymy si nigdy nie spotkali.

KONCERT ARMSTRONGA
Chartum, Aba, 1960

Po wyjciu z lotniska w Chartumie powiedziaem do kierowcy takswki:


Victoria Hotel, ale ten bez sowa, bez adnych wyjanie i usprawiedliwie, zawiz mnie do hotelu, ktry nazywa si Grand. To tak zawsze objani mi spotkany tu Libaczyk jeeli przyjeda do Sudanu biay, uwaaj, e musi by Anglikiem, a jeli Anglik, to oczywicie musi mieszka w Grandzie. Ale to dobre miejsce spotka, wieczorem wszyscy tu przychodz. Kierowca, wyjmujc z baganika walizk, drug rk zatoczy pkole, eby pokaza mi, jaki bd mia widok, i powiedzia z dum: Blue Nile! Spojrzaem na pync w dole rzek miaa kolor szaroszmaragdowy, bya bardzo szeroka i pyna wartko. Taras hotelu, dugi i zacieniony, wychodzi wanie na Nil, a od rzeki oddziela go szeroki bulwar, wzdu ktrego rosy stare, rozoyste figowce. W pokoju, do ktrego wprowadzi mnie portier, szumia umocowany do sufitu wiatrak, ale jego skrzyda nie chodziy, lecz tylko mieszay powietrze parzce jak wrztek. Gorco tu, pomylaem, i postanowiem wyj na miasto. Nie wiedziaem, co robi, bo ledwie uszedem kilkaset metrw, a ju zdaem sobie spraw, e wpadem w puapk. Z nieba spywa ar, ktry przygwodzi mnie do asfaltu. omotao mi w gowie i zaczem traci oddech. Poczuem, e nie bd mg i dalej, a jednoczenie uwiadomiem sobie, e nie starczy mi si, aby wrci do hotelu. Ogarna mnie panika, bo miaem wraenie, e jeeli za chwil nie schowam si w cie, soce mnie zabije. Zaczem si gorczkowo rozglda, ale zobaczyem, e w caej okolicy jestem jedyn poruszajc si istot, e wok mnie wszystko jest nieywe, zatrzanite, martwe. Nigdzie czowieka, nigdzie adnego zwierzcia. Boe, co robi? A soce wali mnie po gowie jak kowalskim motem, czuj jego uderzenia. Do hotelu za daleko, a w pobliu nigdzie nie ma budynku, sieni, dachu, czegokolwiek, eby si ratowa. Najbliej byo do rosncego nieopodal mangowca i tam si powlokem. Dotarem do pnia i osunem si na ziemi, w cie. Cie w takich chwilach jest rzecz zupenie materialn, ciao przyjmuje cie tak samo apczywie jak spieczone usta yk wody. Daje ulg, zaspokaja pragnienie.

Po poudniu cienie wyduaj si, rosn, zaczynaj nakada si na siebie, a potem ciemniej i w kocu przechodz w czer robi si wieczr. Ludzie oywaj, wraca im ch do ycia, pozdrawiaj si, rozmawiaj wyranie zadowoleni, e jako przetrwali kataklizm, to znaczy przeyli kolejny dzie z pieka rodem. W miecie zaczyna si ruch, na jezdni pojawiaj si samochody, zapeniaj si sklepy i bary. W Chartumie czekam na dwch czeskich dziennikarzy, mamy razem jecha do Konga. Kongo ponie, stoi w ogniu wojny domowej. Denerwuj si, bo Czechw, ktrzy mieli przylecie z Kairu, nie wida. W dzie chodzi po rozpalonym miecie nie sposb. W pokoju te trudno wytrzyma za gorco. I na tarasie nie da si duej wytrwa, bo co chwil kto podchodzi i pyta kim jestem? Skd pochodz? Jak si nazywam? Po co tu przyjechaem? Chc zaoy biznes? Kupi plantacj? Jeli nie to dokd std pojad? Jestem sam? Mam rodzin? Ile mam dzieci? Co robi? Czy ju byem w Sudanie? Jak mi si podoba Chartum? A Nil? A mj hotel? A mj pokj? Pytaniom waciwie nie ma koca. Przez pierwsze dni uprzejmie odpowiadam. Bo a nu kto je zadaje z uprzejmej ciekawoci, zgodnie z tutejszym zwyczajem? Moe te by, e to s ludzie z policji lepiej ich nie drani. Ci pytajcy pojawiaj si zwykle raz, nastpnego dnia przychodz nowi, jedni przekazuj mnie drugim, jak paeczk w sztafecie. Ale dwch z nich chodz zawsze razem zaczo pojawia si czciej. Byli niezmiernie sympatyczni. Studenci, wic maj teraz duo czasu, bo szef rzdzcej junty wojskowej, genera Abboud, zamkn im uczelni gniazdo niepokojw i rebelii. Ktrego dnia, rozgldajc si ostronie, mwi, ebym da im kilka funtw kupi haszysz, pojedziemy z nim za miasto, na pustyni. Wobec takiej oferty jak si zachowa? Nigdy nie paliem haszyszu, ciekawe, jakie ma si wraenia? Z drugiej strony a jeeli to ludzie z policji, ktrzy chc mnie zamkn, eby wyudzi pienidze albo deportowa? I to na pocztku podry, ktra rysuje si tak fascynujco? Lkam si, co bdzie, ale wybieram haszysz i daj im pienidze. Wczesnym wieczorem przyjedaj poobijanym, odkrytym landroverem. Ma tylko jedno wiato, ale mocne jak reflektor przeciwlotniczy. To wiato rozgarnia ciemno tropikaln, nieprzeniknion jak czarna ciana, ktra na moment rozsuwa si, eby wpuci samochd, i natychmiast, kiedy przejedzie, zamkn si znowu, tak e gdyby nie rzucao na wybojach, mona by pomyle, e wz stoi w miejscu w zamknitym pomieszczeniu. Jechalimy moe godzin, asfalt, zreszt cay czas lichy i powygryzany, dawno si skoczy, teraz droga bya pustynna, gdzieniegdzie po bokach leay wielkie, jakby odlane z brzu gazy. Przy jednym z nich skrcilimy ostro w bok, jechalimy jeszcze chwil, a kierowca nagle przystan. Zaczynaa si skarpa, a na dnie srebrno poyskiwa owietlony ksiycem Nil. Pejza by wic zredukowany do idealnego minimum pustynia, rzeka, ksiyc ktre w tym momencie wystarczao za cay wiat. Jeden z Sudaczykw wyj z torby ma, pask i napoczt ju butelk white horsea, z ktrej na kadego przypado kilka ykw. Potem zwin uwanie

dwa grube skrty, jeden da koledze, a drugi mnie. W pomyku zapaki zobaczyem nagle wyonion z nocy jego ciemn twarz i jego byszczce oczy, ktrymi patrzy na mnie, jakby si nad czym zastanawia. Moe da mi trucizn, pomylaem, ale waciwie nie wiem, czy pomylaem to o moliwej trucinie, czy o czymkolwiek, bo ju byem w innym wiecie, w ktrym utraciem wszelki ciar, w ktrym nic nie miao wagi i wszystko byo w ruchu. Ten ruch by agodny, mikki, falisty. By czuym koysaniem. Nic nie gnao pdem, nie wybuchao gwatownie. Wszystko byo spokojem i cisz. Byo przyjemnym dotykiem. Byo snem. Ale najbardziej niezwyky by stan niewakoci. Nie tej niezdarnej, pokracznej niewakoci, ktr widzimy u kosmonautw, ale niewakoci sprawnej, zrcznej, lotnej. Tego, jak si odbiem w gr, nie pamitam, ale doskonale pamitam, jak pyn w przestworzach, ktre s ciemne, ale ciemnoci bardzo jasn, nawet wietlist, pyn midzy rnokolorowymi koami, ktre si rozstpuj, kr, wypeniaj ca przestrze i ktre przypominaj koujce, lekkie obrcze, jakimi krc dzieci, kiedy bawi si w hulahoop. Kiedy tak pyn, najwiksz rado sprawia mi uczucie wyzwolenia od ciaru wasnego ciaa, od oporu, ktry nam co chwil stawia, od jego upartej, nieubaganej opozycji, na jak na kadym kroku natrafiamy. A wic okazuje si, e twoje ciao nie musi by twoim przeciwnikiem, ale cho na moment, cho w tak niezwykych okolicznociach, moe by twoim przyjacielem. Widz przed sob mask landrovera, a ktem oka strzaskane lusterko boczne. Horyzont jest intensywnie rowy, a piasek pustyni grafitowoszary. Nil w tej chwili przedwitu jest jasnogranatowy. Siedz w odkrytym samochodzie i trzs si z zimna. Mam dreszcze. O tej porze dnia na pustyni jest zimno jak na Syberii, chd przenika do szpiku koci. Ale kiedy z powrotem wjedamy do miasta, wstaje soce i od razu robi si gorco. Straszny bl gowy. Jedyne, czego si chce, to spa. Spa. Tylko spa. Nie rusza si. Nie by. Nie y. Po dwch dniach przyszli do hotelu Sudaczycy spyta, jak si czuj. Jak si czuj? Och, przyjaciele, jak ja si czuj? Wanie, jak si czujesz, bo przyjeda Armstrong, jutro na stadionie jest koncert. Natychmiast wyzdrowiaem. Stadion by daleko za miastem, may, paski, moe na pi tysicy widzw. A jednak tylko poowa miejsc bya zapeniona. Na rodku murawy stao podium, jako sabo owietlone, ale siedzielimy blisko, i Armstronga oraz jego ma orkiestr byo dobrze wida. Wieczr by gorcy i duszny i kiedy Armstrong wszed na podium, ju by mokry, bo w dodatku mia na sobie marynark, a pod szyj muszk. Pozdrowi wszystkich, unoszc do gry rk, w ktrej trzyma swoj zocist trbk, i powiedzia do lichego, trzeszczcego mikrofonu, e cieszy go, i moe gra w Chartumie, i nie tylko cieszy, ale jest szczliwy, po czym rozemia si swoim penym, lunym, zaraliwym miechem. By to miech

zachcajcy innych do miechu, ale stadion milcza powcigliwie, nie bardzo pewny, jak si zachowa. Odezway si perkusja i kontrabas i Armstrong zacz od piosenki zupenie na miejscu i na czasie Sleepy Time Down South. Waciwie trudno powiedzie, kiedy syszao si gos Armstronga po raz pierwszy, ale jest w nim co takiego, i wydaje si, e znao si go od zawsze, i gdy zaczyna piewa, kady ze szczerym przekonaniem o swoim znawstwie mwi: No tak, to jest on, Satchmo! No tak, to by on, Satchmo. piewa Hello Dolly, this is Louis, Dolly, piewa What a Wonderful World i Moon River, piewa I touch your lips and all at once the sparks go flying, those devil lips, ale publiczno nadal siedziaa cicho, nie byo oklaskw. Nie rozumieli sw? Za duo jak na gust muzumaski byo w tym erotyki tak wprost wyraonej? Po kadym utworze, a nawet w trakcie grania i piewania Armstrong wyciera twarz du, bia chustk. Te chustki bez przerwy zmienia mu specjalny czowiek, jakby w tym tylko celu podrujcy z Armstrongiem po Afryce. Potem zobaczyem, e mia ich ca torb, chyba kilkadziesit. Po koncercie ludzie szybko si rozeszli, zniknli w nocy. Byem wstrznity. Syszaem, e koncerty Armstronga wywouj entuzjazm, szalestwo, ekstaz. Nic z tych uniesie nie byo na stadionie w Chartumie, mimo e Satchmo piewa wiele songw afrykaskich niewolnikw z poudnia Ameryki, z Alabamy i Luizjany, z ktrej sam pochodzi. Ale tamta Afryka i ta obecna to byy ju inne wiaty, niemajce wsplnego jzyka, niemogce si porozumie, utworzy emocjonalnej wsplnoty. Sudaczycy odwieli mnie do hotelu. Usiedlimy na tarasie, eby si napi lemoniady. Po chwili samochd przywiz Armstronga. Z ulg usiad przy stoliku, waciwie zwali si na krzeso. By tgim, przysadzistym mczyzn, o szerokich, opadajcych ramionach. Kelner przynis mu sok pomaraczowy. Wypi go duszkiem, a potem nastpn i nastpn szklank. Siedzia zmczony, z pochylon gow, milcza. Mia w tym czasie szedziesit lat i czego nie wiedziaem by ju chory na serce. Armstrong w czasie koncertu i tu po nim to byli dwaj rni ludzie: pierwszy wesoy, pogodny, oywiony, o potnej sile gosu i wielkiej skali tonw, jakie wydobywa ze swojej trbki; drugi ociay, wyczerpany, bez siy, o twarzy naznaczonej bruzdami, zgaszonej. Kto, kto opuszcza bezpieczne mury Chartumu i wyrusza na pustyni, musi pamita, e czyhaj tam na niego grone puapki. Burze piaskowe zmieniaj cigle konfiguracj krajobrazu i przestawiaj znaki orientacyjne, a jeeli podrny w wyniku tych niespokojnych poczyna natury zgubi drog zginie. Pustynia jest tajemnicza i moe budzi lk. Nikt tam nie wyprawia si samotnie, poniewa nikt, poza wszystkim, nie jest w stanie zabra ze sob tyle wody, eby pokona odlego dzielc jedn studni od drugiej. Herodot w swojej podry po Egipcie, wiedzc, e dookoa jest Sahara, przezornie trzyma si rzeki, zawsze jest blisko Nilu. Pustynia to soneczny ogie, a ogie to dzikie zwierz, ktre moe pore wszystko: u Egipcjan uchodzi ogie za dzikie zwierz, ktre pochania wszystko, czego dopadnie, nasycone za erem

umiera wraz z tym, co pochono. I jako przykad podaje, e kiedy krl Persw Kambyzes wyprawi si na podbj Egiptu, a potem wyruszy na poudnie, eby zaj Etiopi, cz swoich wojsk wysa na wojn przeciw Ammonianom ludowi yjcemu w oazach Sahary. Wojska te, wyruszywszy z Teb, po siedmiu dniach marszu przez pustyni dotary do miasta o nazwie Oazis. Dalej lad po tej armii ginie: odtd nikt inny prcz samych Ammonianw i tych, ktrzy od nich syszeli, nie umie nic o niej powiedzie. Bo ani do Ammonianw nie przybyli, ani te nie wrcili do domu. Sami Ammonianowie tak opowiadaj: kiedy z owego Oazis cignli przeciw nim przez piaski, znaleli si mniej wicej w rodku midzy nimi a Oazis; a gdy wanie spoyli niadanie, zawia w ich stron wielki i niesamowity wiatr poudniowy, ktry niosc z sob gry piasku, zasypa ich i w ten sposb zginli. Przylecieli Czesi Duszan i Jarda i od razu wyruszylimy do Konga. Pierwsz miejscowoci po stronie kongijskiej bya przydrona osada Aba. Staa w cieniu wielkiej zielonej ciany, a ciana bya pocztkiem dungli, ktra zaczynaa si tu nagle, jak stroma gra na rwninie. W Abie bya stacja benzynowa i kilka sklepw. Ocieniay je drewniane, zbutwiae arkady, pod ktrymi siedziao kilku mczyzn, bezczynnych, nieruchomych. Oyli dopiero, kiedy zatrzymalimy si, eby rozpyta, co nas czeka w gbi kraju i gdzie by mona wymieni funty na miejscowe franki. Byli to Grecy, tworzyli koloni na wzr setek podobnych, rozrzuconych po wiecie ju za czasw Herodota. Najwyraniej ten typ osadnictwa przetrwa wrd nich do dzisiaj. Miaem w torbie egzemplarz Herodota i kiedy odjedalimy, pokazaem go jednemu z egnajcych nas Grekw. Zobaczy na okadce nazwisko i umiechn si, ale w taki sposb, e nie wiedziaem, czy wyraa swoj dum, czy te bezradno, e nie ma pojcia, o kogo chodzi.

TWARZ ZOPYROSA Na skraju i troch na uboczu maego miasteczka Paulis (Kongo, Prowincja Wschodnia) czekamy, bo skoczya nam si benzyna. Stoimy tu, liczc, e kto kiedy bdzie tdy przejeda i zechce nam bodaj kanister odstpi. Zatrzymalimy si w jedynym moliwym miejscu w szkole prowadzonej przez belgijskich misjonarzy, ktrych przeorem jest drobny, wychudy, najwyraniej powanie chory abb Pierre. Poniewa w kraju trwa wojna domowa, misjonarze ucz dziatw wojskowej musztry. Dzieci nosz na ramieniu dugie i grube kije, maszeruj czwrkami, piewaj i wznosz okrzyki. Jaki maj surowy wyraz twarzy, jak zamaszyste s ich ruchy, ile powagi i przejcia jest w tej zabawie w wojsko!

Mam polowe ko w pustej klasie na kocu szkolnego baraku. Cicho tu, bo odgosy bojowej musztry dobiegaj do mnie ledwieledwie. Przed sob mam klomb peen kwiatw, bujnych, tropikalnie przeronitych dalii i gladioli, centurii i jeszcze innych piknoci, ktre widz po raz pierwszy, a ktrych nazw nie znam. Mnie te udziela si atmosfera wojny, ale nie tej miejscowej, tylko innej, odlegej w miejscu i czasie, jak krl Persw Dariusz toczy przeciw zbuntowanemu Babilonowi, wojny opisanej przez Herodota. Siedz teraz w cieniu, na ganku i, opdzajc si od much i moskitw, czytam jego ksik. Dariusz jest modym, dwudziestokilkuletnim mczyzn, ktry zosta wanie krlem najpotniejszego w tym czasie imperium perskiego. W tym wielonarodowym imperium coraz to ktry lud podnosi gow, buntuje si i walczy o niezawiso. Wszelkie takie powstania i rewolty Persowie tumi atwo i bezwzgldnie, ale oto pojawia si groba wielka, niebezpieczestwo, ktre moe zaway na losach pastwa, a mianowicie buntuje si Babilon stolica innego imperium, Babilonii, wcielonej do pastwa Persw dziewitnacie lat wczeniej, w roku 538, przez krla Cyrusa. Ot Babilon chce ogosi niezaleno i nie naley si dziwi. Pooony na przeciciu szlakw czcych Wschd z Zachodem i Pnoc z Poudniem, uchodzi za najwiksze i najbardziej dynamiczne miasto planety. Jest centrum wiatowej kultury i nauki. Synie zwaszcza jako orodek matematyki i astronomii, geometrii i architektury. Minie wiek, zanim rol miastawiata przejm po nim greckie Ateny. Na razie Babiloczycy, wiedzc, e na dworze perskim od dawna panowao bezhoowie, e rzdzili tam magowiesamozwacy, wreszcie obaleni w przewrocie paacowym przez grup perskich notabli, ktrzy dopiero co wyonili spord siebie nowego krla Dariusza, przygotowuj antyperskie powstanie i ogoszenie niepodlegoci. Herodot notuje, e Babiloczycy zbuntowali si po bardzo starannych przygotowaniach. Najwyraniej, pisze, przygotowywali si oni na wypadek oblenia i, jak sdz, czynili to cakiem tajemnie. Teraz w tekcie Herodota pojawia si taki passus: Ale kiedy ich bunt sta si spraw otwart, tak sobie postpili: z wyjtkiem matek, wybra sobie kady jedn, jak chcia ze swojego domu kobiet, a wszystkie pozostae zebrali razem i udusili. T jedn za wybra sobie kady, by mu przyrzdzaa jado, inne udusili, aby nie zjaday zapasw. Nie wiem, czy Herodot zdawa sobie spraw z tego, co pisze. Czy si nad tymi sowami zastanawia? Bo Babilon liczy wwczas, w VI wieku, co najmniej 200300 tysicy mieszkacw. Z prostego rachunku wynika wic, e na uduszenie skazano kilkadziesit tysicy kobiet on, crek, sistr, bab, kuzynek, ukochanych dziewczyn. Nic wicej nasz Grek o tej kani nie mwi. Czyj bya decyzj? Zgromadzenia Ludowego? Zarzdu Miasta? Komitetu Obrony Babilonu? Czy w tej sprawie odbya si jaka dyskusja? Czy kto protestowa? Mia inne zdanie? Kto zdecydowa o sposobie zgadzenia tych kobiet? O tym, eby je wanie udusi. Czy nie byo innych propozycji? eby je zaku dzidami? Zasieka mieczami? Spali na stosach? Wrzuci do przepywajcego przez miasto Eufratu?

Pyta jest zreszt wicej. Czy kobiety czekajce w domach na mczyzn, ktrzy wanie wrcili z zebrania, gdzie zapad na nie wyrok, mog co wyczyta z ich twarzy? Rozterk? Wstyd? Bl? Szalestwo? Mae dziewczynki oczywicie niczego si nie domylaj. Ale starsze? Czy czego im instynkt nie podpowiada? Czy wszyscy mczyni zgodnie przestrzegaj zmowy milczenia? adnego nie ruszy sumienie? aden nie dostanie ataku histerii? Nie bdzie biega po ulicach i krzycze? A potem? Potem wszystkie zebrali razem i udusili. Wic by jaki punkt zborny, na ktry wszyscy musieli si stawi i gdzie odbya si selekcja. Potem te, ktre miay y, szy na jedn stron, a te drugie? Byli jacy stranicy miejscy, ktrzy brali podstawiane im dziewczynki i kobiety i po kolei je dusili? Czy te mowie i ojcowie musieli dusi sami, tyle e na oczach wyznaczonych sdziw, ktrzy nadzorowali egzekucj? Panowao milczenie? Rozlegay si jki? Ich jki? Ich bagania o ycie dla niemowlt, dla crek, dla sistr? Co potem zrobiono z ciaami? Z dziesitkami tysicy ofiar? Bo godziwy pochwek to warunek dalszego spokojnego ycia, inaczej duch zgadzonych powrci i bdzie drczy po nocach. Czy odtd noce Babilonu przeraay mczyzn? Budzili si? Nawiedzay ich koszmary? Nie mogli spa? Czuli, e demony chwytaj ich za garda? Aby nie zjaday zapasw . Tak, bo Babiloczycy przygotowywali si na dugie oblenie. Znali warto Babilonu, grodu bogatego i kwitncego, miasta wiszcych ogrodw i zoconych wity, i wiedzieli, e Dariusz nie cofnie si i bdzie chcia ich pokona jeli nie mieczem, to godem. Krl Persw nie zwleka chwili. Kiedy tylko dosza go wiadomo o buncie, zjednoczy wszystkie swe siy i ruszy przeciw nim; dotarszy do Babilonu, zacz go oblega, lecz mieszkacy zupenie nie troszczyli si o oblenie. I tak Babiloczycy wychodzili na blanki murw, taczyli, drwili sobie z Dariusza i jego wojska, a jeden z nich tak przemwi: Po co leycie tu bezczynnie, Persowie, zamiast std odej? Bo nasze miasto wtedy dopiero zajmiecie, gdy mulice porodz mode. (A mulice s w zasadzie bezpodne). Drwili sobie z Dariusza i jego wojska. Czy moemy wyobrazi sobie t scen? Oto pod Babilon cigna najwiksza armia wiata. Rozoya si obozem wok miasta, ktre otaczaj potne mury z cegy muowej. S wysokie na kilka metrw i tak szerokie, e ich szczytem moe jecha wz cignity przez cztery konie w rzdzie. W tym murze jest osiem wielkich bram, a cao chroni dodatkowo gboka fosa. Wobec tego monumentalnego muru armia Dariusza stoi bezradna. W tej czci wiata proch pojawi si dopiero za tysic dwiecie lat. Bro palna zostanie wynaleziona dopiero za dwa tysice lat. Nie ma nawet maszyn oblniczych: Persowie najwyraniej nie posiadaj taranw, Babiloczycy czuj si wic niepokonani i bezkarni nic nie mona im zrobi. Zrozumiae wic, e stojc na murze, drwili sobie z Dariusza i jego armii. Takiej armii! Odlego midzy obu stronami jest tak maa, e obleni i oblegajcy mog ze sob rozmawia, ci pierwsi, lc i wyzywajc tych drugich. Jeeli Dariusz podejdzie blisko muru, moe usysze wykrzyczane pod jego adresem najgorsze obelgi i wyzwiska. Niesychanie to poniajce, tym bardziej e trwa to ju tak

dugo: upyn rok i siedem miesicy, zniechci si Dariusz i cae wojsko, bo nie mogli wzi Babilonu... Ale jednak po pewnym czasie nastpuje odmiana. Oto w dwudziestym miesicu Zopyrosowi zdarzy si nastpujcy dziw: jedna z jego mulic wocych prowiant porodzia mode. Mody Zopyros jest synem perskiego notabla Megabyzosa i naley do wskiej elity perskiego imperium. Teraz jest poruszony wiadomoci, e jego mulica wydaa pd. Widzi w tym znak bogw, ich sygna, e Babilon moe by zdobyty. Idzie z t wiadomoci do Dariusza. Opowiada mu o caym zdarzeniu i pyta, czy zaley mu bardzo na zdobyciu Babilonu. Tak, bardzo, odpowiada Dariusz, ale jak to zrobi? Oblegaj miasto prawie dwa lata, prbowali ju wszystkich sposobw, chwytw i podstpw, ale w murach Babilonu nie zdoali zrobi najmniejszej szczerby. Dariusz jest zniechcony i nie wie, co robi: wycofa si to okry si hab, a poza tym straci najwaniejsz satrapi, ale jednoczenie perspektyw zdobycia miasta te nie wida. Zwtpienia, rozterki, wahania. Widzc krla tak zgnbionego, Zopyros zastanawia si, w jaki sposb sam mgby zosta zdobywc miasta i sam tego dziea dokona. Oddala si do miejsca, ktrego Herodot nie precyzuje, i tam jakim elaznym czy mosinym noem obcina sobie nos i uszy, strzye gow na zero, co jest oznak zbrodniarzy, i kae si wychosta. Tak skatowany, poraniony i ociekajcy krwi staje przed Dariuszem. Na widok zmasakrowanego Zopyrosa Dariusz dostaje szoku. Zeskoczy z tronu, wyda okrzyk zgrozy i zapyta go, kto go tak okaleczy i za co. wieo obcity, krwawicy nos i naruszona ko musz potwornie bole, a grna warga, policzki i caa ta okolica twarzy s z pewnoci spuchnite, oczy zalane krwi, ale mimo to Zopyros zdobywa si na odpowied: Nie ma prcz ciebie takiego ma, kto by posiada tyle mocy, aby mi to uczyni. aden te z cudzoziemcw tego mi, krlu, nie uczyni. Ja to zrobiem sam sobie, gdy nie mog znie, eby Babiloczycy natrzsali si z Persw. Na to Dariusz: Straszny czowieku, najwstrtniejszemu czynowi nadae najpikniejsz nazw, mwic, e z powodu oblonych tak nieuleczalnie siebie poranie. I dlaczeg, gupcze, teraz, gdy si okaleczy, mieliby nieprzyjaciele prdzej si podda? Czy nie stracie zmysw, niszczc sam siebie? W wypowiedzi Zopyrosa Herodot przedstawia nam sposb mylenia ludzi obecny w tamtej kulturze od tysicy lat, a mianowicie, e czowiek, ktrego godno zostaa naruszona, ktry poczu si poniony, upokorzony przez kogo tylko z tego powodu, e jest kim innym, moe wyzwoli si od tego palcego uczucia wstydu i haby tylko przez akt samozagady. Czuj, e jestem naznaczony, a bdc naznaczonym nie mog y. Raczej mier ni uczucie wypalonego na mej twarzy pitna. Zopyros te chce si od takiego uczucia wyzwoli. A czyni to zmieniajc twarz, zmieniajc na straszniejsz, ale ju nie t zhabion twarz Persa, z ktrej nabijali si Babiloczycy. Znamienne, e Zopyros nie traktuje zniewagi Babiloczykw jako krzywdy

indywidualnej, zwrconej przeciw sobie. Nie mwi mnie zniewayli, mwi nas zniewaaj, nas, wszystkich Persw. Ale wyjcie z tej poniajcej sytuacji widzi nie w nawoywaniu ogu Persw do wojny, ale w jednostkowym, indywidualnym akcie samozagady (czy samookaleczenia), akcie, ktry dla niego jest wyzwoleniem. Dariusz co prawda potpia czyn Zopyrosa jako nieodpowiedzialny i awanturniczy, ale zaraz z niego skorzysta, uchwyci si ratunku, aby uchroni przed hab nard, imperium, majestat wadzy monarszej. Przyjmuje wic plan Zopyrosa, ktry wyglda nastpujco: Zopyros pjdzie do Babiloczykw, udajc, e uciek przed przeladowaniami i torturami, ktre mu zada Dariusz. Wszak jego rany s tego najlepszym dowodem! Jest pewien, e przekona Babiloczykw, zdobdzie ich zaufanie i e ci dadz mu dowdztwo nad wojskiem, a potem wpuci do Babilonu Persw. Pewnego dnia stojcy na murach Babilonu widz, jak w stron ich miastatwierdzy wlecze si jaka okrwawiona, w strzpy odziana posta ludzka. Czowiek ten coraz to spoglda do tyu, czy nie jest cigany. Gdy go zobaczyli z wie ci, ktrzy tam byli ustawieni, zbiegli na d, uchylili nieco jednego skrzyda bramy i zapytali go, kim jest i w jakim celu przyby. On im odpowiedzia, e jest Zopyrosem i przybywa do nich jako zbieg. Syszc to, zaprowadzili go stranicy bramy przed rad gminn Babiloczykw. On, stanwszy przed ni, rozwodzi si w skargach, twierdzc, e od Dariusza to ucierpia, i doda, e nie ujdzie mu to bezkarnie, i tak haniebnie go okaleczy. Rada daje wiar tym sowom i daje mu wojsko, aby mg dokona aktu zemsty. Wanie na to czeka Zopyros. Umwionego, dziesitego dnia od jego upozorowanej ucieczki do Babilonu Dariusz kieruje pod bram tysic swoich najmarniejszych onierzy. Babiloczycy wypadaj z bramy i w tysic wycinaj w pie. W siedem dni pniej, tak jak umwili si Dariusz z Zopyrosem, Dariusz wysya znw pod bram tym razem dwa tysice swoich najgorszych onierzy, a Babiloczycy na rozkaz Zopyrosa i tych wycinaj w pie. Sawa Zopyrosa wrd Babiloczykw ronie, maj go za bohatera i zbawc. Mija dwadziecia dni, a zgodnie z planem Dariusz wysya nastpne cztery tysice onierzy. Tych take morduj Babiloczycy. Wdziczni, mianuj Zopyrosa swoim naczelnym wodzem i komendantem miastatwierdzy. Zopyros posiada ju klucze do wszystkich bram. W umwionym dniu Dariusz ze wszystkich stron przypuszcza szturm na Babilon, a Zopyros otwiera bramy. Miasto zostaje zdobyte: skoro Dariusz zawadn Babiloczykami, kaza przede wszystkim mury ich zburzy i wszystkie bramy usun... nastpnie rozkaza najwybitniejszych mw, w liczbie okoo trzech tysicy, wbi na pal. Znowu Herodot przechodzi nad tymi wydarzeniami do porzdku dziennego. Pomimy zburzenie murw, cho to musiaa by gigantyczna praca. Ale wbi na pal trzy tysice mczyzn? Jak to si odbywao? Czy by zrobiony jeden pal, a oni stali ustawieni, czekajc, a przyjdzie ich kolej? Kady patrzy na to, jak wbijaj jego poprzednika? Nie mg prbowa ucieczki, bo by zwizany? Nie mg si ruszy, sparaliowany strachem? Babilon by centrum wiatowej nauki, miastem matematykw i astronomw. Czy ich te wbito na pal? Na ile pokole czy nawet

stuleci zahamowao to rozwj wiedzy? Ale jednoczenie Dariusz myla o przyszoci miasta i jego mieszkacw. eby oni posiedli ony celem otrzymania potomstwa, o to Dariusz postara si w taki sposb (bo wasne ony, jak ju na pocztku zaznaczono, udusili Babiloczycy w trosce o rodki ycia); poleci okolicznym ludom dostarczy niewiast do Babilonu, wyznaczajc kademu ludowi pewn ich ilo, tak e ogem zeszo si pidziesit tysicy niewiast. Od nich pochodz dzisiejsi Babiloczycy. W nagrod da Zopyrosowi zarzd nad Babilonem a do koca ycia. Ale nieraz mia Dariusz wyrazi takie zdanie, e wolaby raczej widzie Zopyrosa wolnym od okalecze, ni eby mu do obecnego Babilonu jeszcze dwadziecia innych przybyo.

ZAJC
Strzay jego ostre i wszystkie uki jego nacignione; kopyta koni jego jak krzemie poczytane bd, a koa jego jako burza. Izajasz 5, 28

Krl Persji koczy jeden podbj i zaraz zaczyna nastpny: po zdobyciu Babilonu Dariusz wyrusza osobicie na wypraw przeciw Scytom. Gdzie Babilon, a gdzie Scytowie! To to trzeba byo przeby poow znanego Herodotowi wiata. Sam przemarsz z jednego miejsca na drugie musia trwa miesicami. eby przej pisetszeset kilometrw, armia potrzebowaa wwczas miesica, a tu przychodzio pokona odlego kilkakrotnie wiksz. Nawet krzepkiemu Dariuszowi podr musi dawa si we znaki. Co prawda jedzie on wozem krlewskim, ale i taki pojazd atwo sobie wyobrazi potwornie trzsie. W tym czasie nie znaj jeszcze resorw ani spryn, nie wiedz o oponach, nawet o gumowych obrczach. Na dodatek w wikszoci wypadkw nie ma adnych drg. Pasja musi wic by tak silna, e zdolna jest zagodzi wszelkie uczucie niewygody, zmczenia, blu ciaa. W wypadku Dariusza jest ni dza rozszerzenia imperium, a tym samym zwikszenia wadzy nad wiatem. Ciekawe, co w tych czasach widz ludzie oczyma wyobrani, kiedy pada sowo wiat. Wszak nie ma jeszcze ani odpowiednich map, ani atlasw czy globusw. Ptolemeusz urodzi si dopiero za cztery wieki, Merkator za dwa tysiclecia. Nie byo moliwe spojrze na nasz planet z lotu ptaka: czy zreszt istniao samo to pojcie? Wiedz o wiecie tworzy si wic poprzez dowiadczenie innoci

ssiada: My nazywamy si Giligamowie. Naszymi ssiadami s Azbystowie. A wy Azbystowie z kim graniczycie? My? Z Auschisami. A Auschisowie z Nasanami. A wy Nasanowie? My od poudnia z Garamantami, a od zachodu z Makami. A owi Makowie z kim? Makowie z Gindami. A wy z kim? My z Lotofagami. A ci? Ci z Auseowami. A kto mieszka dalej, tak naprawd bardzo, bardzo daleko? Ammonowie. A za nimi? Atlantowie. A za Atlantami? Tego ju nikt nie wie i nawet nie prbuje sobie wyobrazi. Nie wystarczy wic rzuci okiem na map (ktrej przecie nie ma), aby stwierdzi, czego zreszt ucz ju w szkole (ktrej jeszcze nie ma), e Rosja graniczy z Chinami. Aby bowiem ustali ten fakt, trzeba byo wwczas przepyta dziesitki kolejnych (obierajc kierunek wschodni) plemion syberyjskich, a natrafi si wreszcie na te, ktre bd graniczy z plemionami chiskimi. Ale Dariusz, wyprawiajc si przeciw Scytom, mia ju o nich jaki zasb informacji i wiedzia mniej wicej w jakich szuka ich stronach. Wielki Wadca, ktry zajmuje si podbojem wiata, czyni to troch jak zapalony, ale i metodyczny kolekcjoner. Mwi sobie: mam ju Jonw, mam Karw i Lidyjczykw. Kogo mi jeszcze brakuje? Brakuje mi Trakw, brakuje Getw, brakuje Scytw. I w jego sercu zaraz zapala si ch posiadania tych, ktrzy s jeszcze poza jego zasigiem. Natomiast oni, cigle wolni i niezaleni, nie wiedz jeszcze, e zwracajc uwag Wielkiego Wadcy, tym samym wydali na siebie wyrok. I e reszta jest tylko kwesti czasu. Bo rzadko wyrok wykonywany jest z lekkomyln i nieodpowiedzialn popdliwoci. Zwykle w takich sytuacjach Krl Krlw przypomina przyczajonego drapienika, ktry majc ju w polu widzenia upatrzon ofiar, cierpliwie czeka dogodnej do ataku chwili. Co prawda, w wypadku wiata ludzi potrzebny jest jeszcze pretekst. Wane, aby przyda mu rang misji oglnoludzkiej lub nakazu boego. Wybr zreszt nie jest zbyt wielki: albo chodzi o to, e musimy si broni, albo e mamy obowizek pomc innym, albo e wypeniamy wol niebios. Najlepsze jest poczenie tych trzech motyww. Atakujcy bowiem powinni wystpowa w glorii namaszczonych, w roli wybracw, na ktrych spoczo oko boe. Pretekst Dariusza: Przed wiekiem Scytowie najechali ziemie Medw (inny obok Persw lud iraski) i panowali nad nimi dwadziecia osiem lat. Teraz wic Dariusz mci si za ten zapomniany ju epizod i rusza na Scytw. Mamy tu przykad dziaania prawa Herodota: odpowiada ten, kto zacz, a poniewa robi co zego, musi by ukarany, choby i po wielu latach. Trudno jest zdefiniowa Scytw. Pojawili si nie wiadomo skd, istnieli przez tysic lat i potem zniknli nie wiadomo gdzie, pozostawiajc po sobie pikne wyroby z metalu i kurhany, w ktrych grzebali swoich zmarych. Scytowie tworzyli grup, a pniej i konfederacj plemion rolniczych i pasterskich zamieszkujcych obszary Europy Wschodniej i stepu azjatyckiego. Ich elit i awangard stanowili Scytowie

Krlewscy wojownicze zagony ludzi konnych, ruchliwe i zaborcze, ktrych baz byy ziemie lece na pnoc od Morza Czarnego, midzy Dunajem a Wog. Scytowie byli te budzcym groz mitem. Okrelano nimi ludy obce i tajemnicze, dzikie i okrutne, ktre mog w kadej chwili napa, ograbi, porwa lub zasieka. Trudno zobaczy z bliska podlege ziemie Scytw, ich siedziby i stada, poniewa wszystko to przesania niena kurtyna: w wyszych czciach kraju, na pnocy, s, wedug Scytw, takie gry pierza, e nic nie wida i nie sposb jest podrowa. Tego puchu pena jest ziemia i powietrze i on to zasania widok. Co Herodot tak komentuje: Co do puchu, ktrego wedug opowiadania Scytw pene jest powietrze, tak e nie mona ani zobaczy dalszego ldu, ani go przej, takie jest moje mniemanie: powyej znanych nam okolic stale nieg pada, mniej oczywicie w lecie ni w zimie. Kto wic widzia ju z bliska obficie padajcy nieg, ten wie, co mam na myli; istotnie, nieg podobny jest do puchu i z powodu tej tak ostrej zimy nie s zamieszkane lece na pnoc okolice tego kontynentu. Sdz, e Scytowie i ich ssiedzi nieg obrazowo nazywaj puchem. Na te ziemie, jak dwadziecia cztery wieki pniej Napoleon, wyprawia si teraz Dariusz. Odradzaj mu t wypraw: Artabanos, syn Hystaspesa, a jego brat radzi mu, aby w adnym wypadku nie przedsiwzi wyprawy na Scytw, zwaywszy na ich niedostpno. Ale Dariusz nie sucha i po gigantycznych przygotowaniach rusza na czele wielkiej armii skadajcej si ze wszystkich ludw, nad ktrymi panowa. Herodot podaje astronomiczn, jak na owe czasy, liczb: siedemset tysicy ludzi wraz z jazd, a okrtw byo zebranych szeset. Pierwszy most kae zbudowa na Bosforze. Siedzc na tronie, obserwuje, jak jego armia przez ten most przechodzi. Drugi most przerzuca przez Dunaj. Most ten po przejciu wojsk rozkazuje zburzy, ale jeden z jego wodzw, niejaki Koes, syn Erksanda, baga go, aby tego nie robi: Krlu, masz zamiar ruszy zbrojno na kraj, w ktrym nie bdzie wida ani ziemi uprawnej, ani zamieszkanego miasta. Zostaw wic ten most na swoim miejscu, niech stoi... Jeeli bowiem odnajdziemy Scytw i po myli nam rzecz pjdzie, bdziemy mieli odwrt; jeeli za nie zdoamy ich odszuka, to przynajmniej bdziemy mieli gdzie si wycofa. Wszak nie boj si wcale, eby nas Scytowie mieli w walce pokona, lecz raczej tego si lkam, e moemy ich nie odnale i bkajc si, ponie szkod. Ten Koes mia si okaza prorokiem. Na razie Dariusz kae zostawi most i rusza dalej. Tymczasem Scytowie dowiaduj si, e przeciw nim cignie wielka armia, i zwouj na narad krlw ssiednich ludw, jest wic wrd nich krl Budynw wielkiego i licznego ludu, ktry ywi si szyszkami sosnowymi, ma niebieskie oczy i wosy koloru ognistego. Jest krl Agatyrsw, u ktrych kobiety s wsplne, aby wszyscy yli ze sob jak bracia i nie znali zazdroci ani wrogoci. Jest krl Taurw, ktrzy z nieprzyjacimi, jakich dostaj w swoje rce, tak postpuj: kady ucina wrogowi gow i zanosi do domu; potem wtyka na wielki drg i umieszcza wysoko sterczc ponad dachem, przewanie nad kominem. Twierdz,

e s to stranicy caego domu, ktrzy bujaj w powietrzu. Teraz delegaci Scytw zwracaj si do tych, a take i innych zgromadzonych krlw i informujc ich o nadcigajcej perskiej nawanicy, apeluj: Wy nie powinnicie w aden sposb usuwa si na bok i obojtnie patrze na nasz zagad, lecz uznawszy spraw za wspln, wyjdmy razem przeciw najedcy... I eby przekona ich do wspdziaania i wsplnej walki, mwi, e Persowie nie id tylko przeciw Scytom, ale e chc podbi wszystkie ludy: Pers... skoro tylko przeszed na nasz kontynent, poskramia wszystkich, jakich po drodze napotka. Krlowie, jak relacjonuje Herodot, wysuchali przemowy Scytw, ale ich zdania byy podzielone. Jedni uznali, e trzeba Scytom bezwzgldnie pomc i stawa w potrzebie, pozostali jednak woleli na razie trzyma si na boku, twierdzc, e tak naprawd Persowie chc zemci si tylko na Scytach, a innych zostawi w spokoju. Wobec tego braku jednoci Scytowie, wiedzc, e przeciwnik jest bardzo silny, zamiast otwartego boju postanawiaj powoli i skrycie schodzi wrogowi z drogi i wymijajc go, studnie i rda zasypywa, traw niszczy, a sami podzieli si na dwie grupy i trzymajc si od Persw na odlego jednego dnia marszu, bez przerwy si cofa i dezorientujc swoimi cigle zmieniajcymi si ruchami, cay czas coraz bardziej wciga ich w gb kraju. Co postanowili, to wcielaj w ycie. Przed tym jednak wozy, na ktrych przebyway ich dzieci i wszystkie ich ony, jako te cae bydo... wyprawiali naprzd i wydali rozkazy, eby to wszystko bez przerwy cigno na pnoc. Na pnoc, gdzie przed ludmi gorcego poudnia Persami bdzie ich ochrania mrz i nieg. Armii Dariusza, ktra wkracza do Scytii, nie wydaj otwartej bitwy. Odtd ich taktyk, ich broni bdzie podstp, unik i zasadzka. Gdzie s? Przebiegli, szybcy, tajemniczy jak zjawy, nagle pojawiaj si na stepie i zaraz w tym stepie znikaj. To tu, to tam Dariusz widzi ich konnic, widzi pdzce zagony, ktre nagle znikaj za lini horyzontu. Donosz mu, e widziano ich na pnocy. Kieruje tam armi, ale kiedy dociera ona na miejsce, ludzie widz, e przybyli na pustyni. Na tej pustyni nie mieszkali adni ludzie, a ley ona ponad krajem Budynw, cignc si przez siedem dni drogi. Itd., itd. Herodot rozpisuje si o tym obszernie. Bo Scytowie, aby zmusi do walki opornych ssiadw, tak klucz, aby wojska Dariusza w pogoni za nimi musiay wej na ziemie trzymajcych si na uboczu plemion. Teraz, najechane przez Persw, musz razem ze Scytami walczy z Dariuszem. Krl Persw czuje si coraz bardziej bezradny, w kocu wysya do krla Scytw posaca z daniem, aby Scytowie przestali ucieka i albo stoczyli z nim bitw, albo uznali jego nad sob panowanie. Na to krl Scytw odpowiada: Nie uciekamy, tylko poniewa nie mamy ani miast, ani pl uprawnych, nie mamy czego broni. Nie widzimy wic powodu, aby si bi. Ale za to, e twierdzisz, i jeste naszym panem, i chcesz, ebymy to uznali za to odpokutujesz.

Krlowie Scytw, usyszawszy sowo niewola, wpadli w furi . Kochali wolno. Kochali step. Kochali nieograniczon przestrze. Oburzeni tym, jak traktuje ich Dariusz, poniajc ich i upokarzajc, koryguj taktyk. Postanawiaj nie tylko kluczy i kry, nie tylko robi zygzaki i ptle, ale rwnie napada na Persw, kiedy ci bd szukali poywienia dla siebie i paszy dla koni. Pooenie armii Dariusza staje si coraz trudniejsze. Tu, na wielkim stepie, obserwujemy zderzenie si dwch stylw, dwch struktur. Zwartej, sztywnej, monolitycznej struktury regularnej armii i lunej, ruchliwej, nieuchwytnej struktury maych zwizkw taktycznych. To jest te armia, ale amorficzna armia cieni, zjaw, rozgszczonego, przezroczystego powietrza. Pokacie si! woa w pustk Dariusz. Ale odpowiada mu tylko cisza obcej, nieobjtej, niezmierzonej ziemi. Stoi na niej potna armia, ktrej nie moe uy, ktra jest bezsilna i nic nie znaczy, bo wag mgby jej nada tylko przeciwnik, ale ten nie chce si pojawi. Scytowie widz, e Dariusz znalaz si w kopotliwej sytuacji, i przez herolda posyaj mu w darze ptaka, mysz, ab i pi strza. Kady czowiek ma pewn wasn siatk rozpoznawcz i interpretacyjn, ktr, najczciej odruchowo i bezrefleksyjnie, nakada si na kad napotkan rzeczywisto. Czsto jednak te inne rzeczywistoci nie przystaj, nie pasuj do kodu naszej siatki i wwczas mona t rzeczywisto i jej elementy mylnie odczyta i w rezultacie bdnie zinterpretowa. Odtd czowiek w bdzie porusza si w rzeczywistoci faszywej, w wiecie mylcych i nieprawdziwych poj i znakw. Tak jest i tym razem. Otrzymawszy od Scytw dary, Persowie odbyli narad. Dariusz by tego zdania, e Scytowie wydali mu siebie samych oraz ziemi i wod (symbol poddastwa), a wnioskowa w ten sposb: mysz yje w ziemi i ywi si tym samym plonem co czowiek, aba za w wodzie, a ptak najbardziej przypomina konia; wreszcie strzay oddaj oni niby wasn sw si. Takie zdanie wyrazi Dariusz. Temu przeciwne byo zdanie Gobryasa. Przypuszcza on, e takie jest znaczenie darw: Persowie, jeli nie staniecie si ptakami i nie wzlecicie ku niebu albo zmienieni w myszy, nie skryjecie si pod ziemi, albo w postaci ab nie wskoczycie do bagien to nie wrcicie do domu, raeni tymi strzaami. Tak wyjaniali Persowie owe dary. A tymczasem ustawili si Scytowie naprzeciw Persom w szyku bojowym z piechot i jazd, jakby do walki. Musia to by imponujcy widok. Wszystkie wykopaliska archeologiczne, wszystko, co znaleziono w ich kurhanach, w ktrych grzebali zmarych w ich szatach, razem z ich komi, broni, sprztem i biuteri, wskazuje, e mieli ubiory pokryte zotem i brzem, e ich konie nosiy uprz nabijan i spinan rzebionym metalem, e uywali mieczy, toporw, ukw i koczanw starannie cyzelowanych i suto zdobionych. Dwie armie stoj naprzeciw siebie. Jedna, perska, najwiksza na wiecie, i druga, maa, scytyjska, stojca na stray krainy, ktrej wntrze przesania Dariuszowi biaa kurtyna niegu.

Musi to by moment peen napicia myl, ale w tej chwili przychodzi chopak i mwi, e abb Pierre prosi na drugi koniec dziedzica, gdzie w cieniu rozoystego mangowca stoi st, na ktrym czeka obiad. Zaraz! Za sekund! woam. Odruchowo ocieram czoo ociekajce z emocji potem i czytam dalej: Gdy tak stali, rodkiem obu wojsk przebieg zajc; kady ze Scytw, co zajca zobaczy, zacz go ciga. Kiedy wic pomieszay si szeregi scytyjskie i powsta krzyk, zapyta si Dariusz o przyczyn tumultu wrd nieprzyjaci, a kiedy dowiedzia si, e oni cigaj zajca, tak odezwa si do tych, z ktrymi w ogle zwyk by rozmawia: Ci ludzie bardzo nas sobie lekcewa i jest mi teraz jasne, e Gobryas mia racj, mwic o darach scytyjskich. Poniewa i mnie si teraz wydaje, e tak jest wanie z tymi darami, trzeba nam dobrej rady, jak mamy nasz odwrt bezpiecznie wykona. Zajc? Jego dziejowa rola? Historycy s zgodni w tym, e to Scytowie zatrzymali pochd Dariusza na Europ. Gdyby si to nie stao, losy wiata mogyby potoczy si inaczej. A o odwrocie Dariusza zdecydowao ostatecznie to, i Scytowie, gonic beztrosko zajca na oczach perskiej armii, okazali, e j ignoruj, lekcewa, maj w pogardzie. I ta pogarda, to ponienie byo dla krla Persw straszniejszym ciosem, niby nim byo przegranie wielkiej bitwy. Nastaa noc. Dariusz kae, jak zawsze o tej porze, zapali ogniska. Przy ogniskach maj pozosta ci onierze, ktrym brakuje ju si do marszu ciury, azgi, chorzy. Kae uwiza osy, eby ryczay, stwarzajc pozr, e w perskim obozie toczy si normalne ycie. A sam, pod oson nocy, na czele swojej armii zaczyna odwrt.

WRD UMARYCH KRLW I ZAPOMNIANYCH


BOGW

Ch pozostania jeszcze jaki czas z Dariuszem sprawia, e ami kolejno moich podry i przenosz si nagle z Konga roku 1960 do Iranu roku 1979, to jest do kraju wanie trwajcej rewolucji islamskiej, na ktrej czele stoi sdziwy, chmurny i nieugity starzec Ajatollah Chomeini. To przeskakiwanie z epoki do epoki jest sta pokus czowieka, ktry bdc niewolnikiem i ofiar nieubaganych regu czasu, chce cho przez moment i bodaj tylko iluzorycznie poczu si jego panem i wadc, stan ponad nim i mc rne etapy, stadia i okresy dowolnie ze sob skada, czy lub rozdziela i przestawia. Dlaczego jednak Dariusz? Ot czytajc to, co pisze Herodot o wadcach wschodnich, widzimy, e co prawda wszyscy oni czyni rzeczy okrutne, jednak

zdarzaj si wrd nich i tacy, ktrzy czasem robi c o j e s z c z e, i e to jeszcze moe by poyteczne i dobre. Tak jest wanie i w wypadku Dariusza. Z jednej strony zabjca. Tak byo w chwili, kiedy rusza z armi na Scytw: Wtedy jeden z Persw, Ojobazos, prosi Dariusza, eby mu zostawi jednego z trzech synw, ktrych posiada, a ktrzy wszyscy cignli na wojn. Ten odrzek, e jemu, jako swemu przyjacielowi, ktry o rzecz drobn go prosi, pozostawi wszystkich synw. Ojobazos wic bardzo by ucieszony, bo spodziewa si, e synowie zostan zwolnieni ze suby wojskowej. Krl jednak rozkaza wyznaczonym do tego pachokom, eby wszystkich synw Ojobazosa zabili. I w ten sposb ci, zamordowani, pozostali na miejscu. Z drugiej strony jednak by dobrym gospodarzem, dba o drogi i poczt, bi pienidze i wspiera handel. A przede wszystkim, niemal od chwili kiedy nakada krlewski diadem, zaczyna budowa wspaniae miasto Persepolis, ktrego wag i blask porwnuj z Mekk i Jerozolim. W Teheranie ledz i opisuj ostatnie tygodnie Szacha. Wielkie, rozrzucone na piaszczystym terenie, chaotyczne miasto jest cakowicie zdezorganizowane. Ruch paraliuj codzienne, niekoczce si demonstracje. Mczyni wszyscy czarnowosi, kobiety wszystkie w hidabach, id w kilometrowych, nawet w kilkukilometrowych kolumnach, piewajc, wznoszc okrzyki, rytmicznie wygraajc wzniesionymi do gry piciami. Coraz to wyjedaj na ulice i place wozy opancerzone i strzelaj do demonstrantw. Strzelaj na serio, padaj zabici i ranni, tum rozprasza si, gnany panicznym strachem, chowa si w bramach. Z dachw strzelaj snajperzy. Kto przez nich ugodzony robi ruch, jakby si potkn i chcia polecie w przd, ale natychmiast podtrzymuj go ci, ktrzy id obok, i odnosz na skraj chodnika, a pochd kroczy dalej, rytmicznie wygraa piciami. Bywa, e na czele id dziewczta i chopcy ubrani na biao, z biaymi opaskami na czoach. S to martyrs mczennicy, gotowi ponie mier. To wanie maj wypisane na opaskach. Czasem, jeszcze nim pochd ruszy, podchodz do nich, prbujc odgadn, co wyraaj ich twarze. Nie wyraaj nic. W kadym razie nic takiego, co potrafibym opisa, na co znalazbym odpowiednie sowo. Po poudniu demonstracje ustaway, kupcy otwierali sklepy, bukinici, ktrych tu byo peno, rozkadali na ulicy swoje zbiory. Kupiem u nich dwa albumy o Persepolis. Szach szczyci si tym miastem, urzdza tam wielkie uroczystoci i festiwale, na ktre sprasza goci z caego wiata. Co do mnie, poniewa zacz je budowa Dariusz, koniecznie chciaem tam pojecha. Na szczcie przyszed ramadan i w Teheranie zrobio si spokojnie. Odnalazem dworzec autobusowy i poszedem kupi bilet do Szirazu, skd ju blisko do Persepolis. Bilet dostaem bez trudu, cho pniej autobus okaza si peny. By to luksusowy, klimatyzowany mercedes, bezgonie suncy po wietnej szosie. Po drodze mija si due poacie ciemnopowej, kamienistej pustyni, czasem biedne, gliniane, bez ladu zieleni wioski, gromady bawicych si dzieci, stada kz i baranw. Na postojach dostaje si zawsze to samo talerz sypkiej kaszy gryczanej,

gorcy barani szaszyk i szklank wody, a na deser czark herbaty. Trudno mi rozmawia, bo nie znam jzyka farsi, ale atmosfera jest przyjemna, mczyni s przyjani, umiechaj si. Natomiast kobiety patrz w inn stron. Wiem ju, e nie wolno im si przyglda, jednake kiedy przebywa si duej wrd tych samych Iranek, czasem ktra z nich poprawi czador w taki sposb, e na moment wyjrzy spod niego oko nieodmiennie czarne, due, byszczce, w oprawie dugich rzs. W autobusie mam miejsce przy oknie, ale po kilku godzinach widok jest cigle ten sam, wic wyjmuj z torby Herodota i czytam o Scytach. Jest u nich taki zwyczaj. Kiedy Scyta powali jednego przeciwnika, pije jego krew, gowy za tych wszystkich, ktrych w bitwie umierci, odnosi krlowi; jeeli bowiem zaniesie gow, ma udzia w uzyskanej przez nich zdobyczy, w przeciwnym razie nic nie dostaje. A odziera j ze skry w taki sposb: nacina skr dookoa uszw, potem chwyta gow za uszy i wytrzsa j; dalej zeskrobuje ze skry miso ebrem woowym i garbuje j w rku; a skoro j zmikczy, posuguje si ni jak rcznikiem, zawiesza j u uzdy konia, na ktrym jedzi, i jest z tego dumny. Kto bowiem ma najwicej takich rcznikw, ten uchodzi za najdzielniejszego. Wielu z nich sporzdza te ze zdartych skr szaty do wdziewania, zszywajc je jak kouchy pasterskie... bo skra ludzka jest mocna i byszczca i przewysza lnic biaoci prawie wszystkie inne skry. Ju dalej nie czytam, bo nagle za oknem pojawiaj si gaje palmowe, rozlege zielone pola, budynki, a dalej ulice i latarnie. Nad dachami poyskuj kopuy meczetw. Jestemy w Szirazie, miecie ogrodw i dywanw. W recepcji hotelu powiedzieli mi, e do Persepolis dojeda si tylko takswk i e lepiej wyruszy jeszcze przed witem, bo wtedy zobaczy si, jak wschodzi soce i pierwszymi promieniami owietla krlewskie ruiny. W istocie, kierowca czeka ju na mnie przed hotelem i zaraz pojechalimy. Bya penia, wic widziaem, e jestemy na rwninie paskiej jak dno wyschnitego jeziora. Po pgodzinie jazdy pust drog Jafar bo tak nazywa si kierowca zatrzyma si i z baganika wyj butelk wody. Woda bya lodowata, w ogle o tej godzinie panowao potworne zimno, tak dygotaem, e zlitowa si nade mn i okry mnie kocem. Porozumiewalimy si tylko na migi. Pokaza mi, e mam umy twarz. Zrobiem to i chciaem j wytrze, ale on zrobi gest przeczcy nie wolno wyciera twarzy, mokr twarz musi wysuszy soce. Zrozumiaem, e taki jest rytua, i czekajc, staem cierpliwie. Wschd soca na pustyni jest zawsze wietlistym widowiskiem, momentami mistycznym, w ktrym wiat, ten, co odpyn od nas wieczorem i znikn w nocy, nagle wraca. Wraca niebo, wraca ziemia i ludzie. To wszystko znowu jest, to wszystko znowu widzimy. Jeeli gdzie bdzie blisko oaza zobaczymy j, jeeli studnia zobaczymy j take. W tej przejmujcej chwili muzumanie padaj na kolana i odmawiaj swoj pierwsz modlitw dnia salad assubh. Ale ich uniesienie udziela si rwnie niewiernym, wszyscy jednako przeywaj powrt soca na wiat, jest to moe jedyny tak szczerze prawdziwy akt

ekumenicznego zbratania. Robi si widno i wtedy ukazuje si Persepolis w caym krlewskim majestacie. Jest to wielkie, kamienne miasto wity i paacw pooone na gigantycznym, rozlegym tarasie wykutym w stoku gr, ktre rozpoczynaj si nagle, bez adnych stadiw porednich, w miejscu, gdzie koczy si rwnina, na ktrej teraz stoimy. Soce suszy mi twarz, a sens tej sceny jest taki: soce, tak samo jak czowiek, eby y, potrzebuje wody. Jeeli budzc si, zobaczy, e moe zaczerpn kilka kropel z twarzy czowieka, bdzie dla niego askawsze w tej godzinie, kiedy staje si okrutne w godzinie poudnia. A swoj askawo objawi przez to, e na te chwile da nam cie. Cienia nie daje nam bezporednio, ale za porednictwem rnych rzeczy drzewa, dachu, pieczary. Wiemy dobrze, e bez soca rzeczy te, same z siebie, nie maj cienia. W ten sposb soce, rac nas, dostarcza nam rwnie tarczy obronnej. Jest taki wanie wit jak teraz, kiedy w dwa wieki po tym jak Dariusz zaczyna budow Persepolis, w kocu stycznia roku 330 przed nasz er na czele swoich wojsk do miasta zblia si Aleksander Wielki. Nie widzi jeszcze budowli, ale wie o ich wspaniaoci i o tym, e kryj nieprzebrane bogactwa. Na tej wanie rwninie, na ktrej stoimy z Jafarem, spotyka dziwn grup: Zaraz za rzek spotkali pierwsz delegacj. Ale te obszarpane postacie bardzo si rniy od wytwornych oportunistw i kolaborantw, z ktrymi Aleksander mia dotd do czynienia. Okrzyki powitania, jakie wydawali, a take gazki bagalnikw w ich rkach wiadczyy, e s to Grecy: ludzie przewanie w rednim wieku lub starzy, moe najemnicy walczcy kiedy po niewaciwej stronie z okrutnym monarch Artakserksesem Ochosem. Przedstawiali sob aosny, wprost upiorny widok, bo kady z nich by w straszliwy sposb okaleczony. Typowo persk metod poucinano im hurtem nosy i uszy. Niektrym brakowao rk, innym stp. Wszyscy mieli znieksztacajce pitno na czole. Byli to ludzie mwi Diodor ktrzy posiedli biego w sztuce i rzemiosach i dobrze si w nich spisywali; wwczas obcito im inne koczyny, zostawiajc tylko te, ktre byy niezbdne w ich fachu. Ci nieszcznicy prosz jednak Aleksandra, aby nie kaza im wraca do Grecji, lecz zostawi na miejscu, w Persepolis, ktre przecie budowali: w Grecji, ze swoim wygldem, kady z nich czuby si izolowany, byliby przedmiotem litoci, wyrzutkami spoeczestwa. Dojedamy do Persepolis. Do miasta prowadz szerokie i dugie schody. Po jednej ich stronie cignie si wysoki, wykuty w ciemnoszarym, doskonale oszlifowanym marmurze relief przedstawiajcy lennikw idcych do krla, aby zoy mu hod lojalnoci i poddastwa. Na kady stopie przypada jeden lennik, a jest ich kilkudziesiciu. Kiedy wstpujemy na stopie, towarzyszy nam przypisany do niego lennik, ktry gdy pjdziemy krok wyej, przekae nas nastpnemu lennikowi, a sam zostanie na miejscu, pilnujc swojego stopnia. Zdumiewajce, e postacie lennikw s w najdrobniejszych detalach wygldu, rozmiarw i ksztatu zupenie identyczne. Maj bogate, sigajce ziemi szaty, karbowane nakrycia gowy, obu rkoma

trzymaj przed sob dug dzid, a na ramieniu nios zdobiony koczan. Wyraz twarzy powany, a cho czeka ich akt czoobitny, wszyscy id wyprostowani, w postawie penej godnoci. Ta identyczno wygldu towarzyszcych nam przy wchodzeniu po schodach lennikw daje paradoksalne wraenie ruchu w bezruchu, bo wchodzimy, ale poniewa stale widzimy tego samego lennika, mamy jednoczenie wraenie, e stoimy cigle w tym samym miejscu, jakby wiziy nas jakie niewidoczne a zudne lustra. W kocu jednak osigamy szczyt i moemy obejrze si do tyu. Widok jest wspaniay: pod nami, w dole, rozciga si bezbrzena, o tej godzinie ju caa w olepiajcym socu rwnina, przecita jedn tylko drog t prowadzc do Persepolis. Sceneria ta stwarza dwie sytuacje psychologiczne cakowicie odmienne i przeciwstawne: od strony krla: krl stoi na szczycie schodw i patrzy na rwnin. Na drugim kocu rwniny, to znaczy bardzo, bardzo daleko, widzi, jak pojawiy si jakie punkty, pyki, ziarenka, ledwie widoczne i trudne do rozpoznania drobiny. Krl patrzy, zastanawia si, co to moe by. Po jakim czasie pyki i ziarenka przybliaj si, rosn i powoli krystalizuj. To pewnie lennicy, myli krl, ale poniewa pierwsze wraenie jest zawsze najwaniejsze, a byo ono: pyki i ziarenka, krl zachowa ju o lennikach tak wanie opini. Mija jaki czas, ju widzi figurki, zarysy postaci. No, nie myliem si, mwi krl do otaczajcych go dworakw, to oczywicie lennicy, musz spieszy do Sali Audiencji, aby zdy usi na tronie, nim tu dotr (krl nie rozmawia z poddanymi inaczej, ni siedzc na tronie); a teraz od strony przeciwnej, czyli wszystkich innych, w tym lennikw: wszyscy inni pojawiaj si na kracu przeciwlegym do Persepolis. Widz jego cudowne, oszaamiajce budowle, jego zocenia i ceramiki. Oniemiali, padaj na kolana (ale cho padaj na kolana, nie s to jeszcze muzumanie, ci dotr tu dopiero za tysic sto lat). Ochonwszy, wstaj, otrzepuj szaty z kurzu. To wanie widzi krl jako poruszanie si pykw i drobin. Teraz w miar jak id i zbliaj si do Persepolis, ich zachwyt ronie, ale razem z tym ronie i pokora, poczucie wasnej mizerii, marnoci, nicoci. Tak, jestemy niczym, krl moe zrobi z nami wszystko, co chce, jeeli nawet skae nas na mier, przyjmiemy wyrok bez sowa. Ale jeli uda im si wyj std cao, jakiej rangi nabior u swoich pobratymcw! To ten, co by u krla powiedz. A potem to syn tego, co by u krla, potem wnuk, prawnuk itd. rd zabezpiecza si w ten sposb na cae pokolenia. Po Persepolis mona chodzi i chodzi. Jest pusto i cicho. adnych przewodnikw, stranikw, handlarzy, naganiaczy. Jafar zosta na dole, jestem sam wrd wielkiego cmentarzyska kamieni. Kamieni uformowanych w kolumny i pilastry, rzebionych w reliefy i portale. Bo aden kamie nie ma tu ksztatu naturalnego, nie jest taki, jak tkwi w ziemi albo ley w grach. Wszystkie s starannie przycite, spasowane, obrobione. Ile w to staranie woonej latami pracy, ile znoju i mordgi tysicy i tysicy ludzi. Ilu z nich zgino, taszczc te gigantyczne gazy? Ilu pado z wyczerpania i pragnienia?

Zawsze ilekro oglda si martwe ju witynie, paace, miasta, rodzi si pytanie o los ich budowniczych. O ich bl, poamane krgosupy, oczy wybite odpryskami kamienia, reumatyzm. O ich nieszczsne ycie. Ich cierpienie. I wtedy rodzi si pytanie nastpne czy te cuda mogyby powsta bez owego cierpienia? Bez bata dozorcy? Bez strachu, ktry jest w niewolniku? Bez pychy, ktra jest we wadcy? Sowem, czy wielkiej sztuki przeszoci nie stworzyo to, co jest w czowieku negatywne i ze? Ale jednoczenie, czy nie stworzyo jej przekonanie, e to, co w nim negatywne i sabe, moe by przezwycione tylko przez pikno, tylko przez wysiek i wol jego tworzenia? I e jedno, co si nigdy nie zmienia, to jest ksztat pikna? I yjca w nas jego potrzeba? Przechodz jeszcze przez propyleje, przez Sal Stu Kolumn, przez Paac Dariusza, Harem Kserksesa, Wielki Skarbiec. Jest strasznie gorco i nie mam ju siy ani na Paac Artakserksesa, ani na Sal Narad, ani na dziesitki innych budowli i ruin tworzcych to miasto umarych krlw i zapomnianych bogw. Schodz po wielkich schodach, mijajc wyaniajc si z reliefu kolumn lennikw idcych zoy krlowi hod. Wracamy z Jafarem do Szirazu. Spogldam za siebie Persepolis robi si mniejsze i mniejsze, coraz bardziej przysania je wznoszcy si za samochodem py, a wreszcie kiedy wjedamy ju do miasta, znika ostatecznie za pierwszym zakrtem. Wracam do Teheranu. Do demonstrujcych tumw, do pieww i krzykw, do huku strzaw i smrodu gazw, do snajperw i bukinistw. Mam ze sob Herodota, ktry opowiada, jak to na rozkaz Dariusza jeden z pozostawionych w Europie jego wodzw Megabazos podbija Tracj. Jest wrd Trakw lud, pisze Herodot, ktry nazywa si Trausorowie. Trausorowie trzymaj si we wszystkim tych samych zwyczajw co reszta Trakw, ale z noworodkami i zmarymi tak postpuj: dokoa noworodka siadaj krewni i opakuj go, ile on nieszcz musi zazna, skoro si urodzi, i wyliczaj wszystkie ludzkie cierpienia; zmarego natomiast wesoo i radonie grzebi i mwi przy tym, e pozby si wszystkich nieszcz i yje teraz w zupenej bogoci.

HONORY DLA GOWY HISTIAJOSA Wyjechaem z Persepolis, a teraz opuszczam Teheran, eby wrci (cofajc si o dwadziecia lat) do Afryki, ale w drodze musz jeszcze zatrzyma si w mylach w greckoperskim wiecie Herodota, bo oto zaczynaj si nad nim gromadzi cikie chmury. Wic tak: Dariuszowi nie udaje si pokona Scytw, jego Azjat, zatrzymuj u wrt

Europy. Widzi, e ich nie zwyciy. Co wicej nagle ogarnia go lk, e oni go teraz dopadn i zniszcz, wic pod oson nocy zaczyna odwrtucieczk, marzc tylko o jednym porzuci Scyti i jak najszybciej wrci do Persji. Cofa si wraz z ca olbrzymi armi, a Scytowie natychmiast zaczynaj za nim pocig. Droga odwrotu jest dla Dariusza tylko jedna: przez most na Dunaju, ktry sam zbudowa, rozpoczynajc inwazj. Tego mostu pilnuj dla niego Jonowie (Grecy zamieszkujcy Azj Mniejsz, ktra w czasach Herodota znajdowaa si pod panowaniem Persw). A oto jak tocz si losy wiata: mianowicie Scytowie, znajc drogi na skrty i majc rcze konie, docieraj do mostu przed Persami i chc im tu odci drog odwrotu. Apeluj wic do Jonw, aby zburzyli most, co pozwoli Scytom wykoczy Dariusza, a tym samym da Jonom wolno. Propozycja, zdawaoby si, dla Jonw doskonaa, tote kiedy usyszawszy j, zbieraj si na narad, pierwszy zabierajcy gos Miltiades mwi: wspaniale, zrywamy most! I wszyscy go popieraj (w naradzie uczestniczy nie lud joski, ale tyrani de facto namiestnicy Dariusza narzuceni przez niego ludnoci). W tej sytuacji zaraz po wystpieniu Miltiadesa zabiera gos Histiajos z Miletu: Histiajos z Miletu by tej opinii przeciwny, mwic, e teraz dziki Dariuszowi kady z nich wada w swoim miecie, a po obaleniu potgi Dariusza ani on sam nad Miletem, ani nikt inny nad adnym miastem nie bdzie panowa, bo kade z nich bdzie wolao rzdzi si demokratycznie, ni by pod tyranem. Gdy Histiajos to zdanie wypowiedzia, zaraz wszyscy si do niego przychylili, cho przed tym pochwalali rad Miltiadesa. Ta zmiana zdania jest oczywicie zrozumiaa: tyrani zdali sobie spraw, e jeeli Dariusz straci tron (i pewnie gow), oni nazajutrz te strac stoki (i pewnie gowy), tote mwi Scytom, e niby to, rozbieraj most, w rzeczywistoci jednak chroni go i pozwalaj Dariuszowi wrci bezpiecznie do Persji. Dariusz docenia historyczn rol, jak w tak rozstrzygajcym momencie odegra Histiajos, i nagradza go, czym tamten zechce, ale jednoczenie nie pozwala mu wrci na stanowisko tyrana do Miletu, tylko bierze go ze sob do stolicy Persji Suzy jako swojego doradc. Histiajos jest ambitny i cyniczny, a takich lepiej mie na oku, tym bardziej e urs on teraz do roli zbawiciela imperium, ktre bez jego gosu, tam, przy mocie na Dunaju, ju by moe nie istniao. Ale nie wszystko dla Histiajosa jest stracone. Bowiem tyranem Miletu, gwnego miasta Jonii, zostaje na jego miejsce wierny mu zi Aristagoras. Ten te jest ambitny i dny wadzy. Wszystko to dzieje si w czasie, kiedy wrd podbitych Jonw narasta niezadowolenie, a nawet opr przeciw dominacji Persw. Te i zi odczuwaj instynktownie, e pora te nastroje wykorzysta. Ale jak si porozumie, jak uzgodni plan dziaania? Aby przeby tras z Suzy (gdzie przebywa Histiajos) do Miletu (gdzie rzdzi Aristagoras), goniec potrzebuje trzech miesicy intensywnego marszu a po drodze s i pustynie, i gry. Innej cznoci nie ma. Z tej drogi korzysta Histiajos: Zdarzyo si, e wanie wtedy przyby z Suzy od Histiajosa niewolnik z tatuaem na czaszce i da zna Aristagorasowi, eby rozpocz bunt przeciw krlowi. (Oto Histiajos, ktry

chcia wyda polecenie Aristagorasowi, aby wznieci rewolt, a nie mg tego bezpiecznie w aden sposb uczyni, gdy drg pilnowano, ostrzyg najwierniejszego ze swoich niewolnikw, wytatuowa mu znaki na gowie i czeka, a mu odrosn wosy, potem odesa go do Miletu i tylko mu poleci, eby po przybyciu powiedzia Aristagorasowi, i ma go ostrzyc i gow mu obejrze: a wytatuowane znaki, jak wprzd powiedziaem, wzyway do buntu. Histiajos dlatego to uczyni, e bardzo bola nad zatrzymaniem go w Suzie... Aristagoras przedstawia swoim stronnikom wezwanie Histiajosa. Wysuchuj tego i wszyscy gosuj za powstaniem. Udaje si wic za morze szuka sprzymierzecw, poniewa Persja jest od Jonw wiele razy silniejsza. Najpierw pynie statkiem do Sparty. Tu krlem jest Kleomenes, ktry, jak notuje Herodot, by niespena rozumu i prawie niepoczytalny, ale jak si okazao, przejawi duo roztropnoci i zdrowego rozsdku. Ten to bowiem, kiedy usysza, e chodzi o wojn przeciw krlowi, ktry panuje nad ca Azj, a rezyduje w stolicy Suzie, przytomnie zapyta, jak do tej Suzy jest daleko. Aristagoras, ktry skdind by chytrym czowiekiem i dobrze zwodzi Kleomenesa, popeni bd; bo nie powinien by mwi prawdy, jeli chcia Spartan wywabi do Azji, a on j powiedzia i doda, e droga wynosi trzy miesice. Wtedy Kleomenes przerwa mu dalsz mow, w ktrej Aristagoras zamierza t drog opisa, i rzek: Gociu z Miletu, oddal si ze Sparty przed zachodem soca, bo nierozumn czynisz Spartanom propozycj, chcc ich powie drog, ktra od morza trwa trzy miesice. Tak powiedzia Kleomenes i odszed do domu. Tak odprawiony Aristagoras uda si do Aten najpotniejszego miasta w Grecji. Tu zmienia taktyk i zamiast rozmawia z jednym wodzem, przemawia do wielkiego tumu (w myl kolejnego prawa Herodota, e atwiej oszuka tum ni jednostk) i nawouje Ateczykw, eby udzielili pomocy jonom. Jako namwieni, uchwalili wysa Jonom na pomoc dwadziecia okrtw... Te okrty stay si pocztkiem nieszcz dla Grekw i barbarzycw (to znaczy pocztkiem wielkiej wojny greckoperskiej). Nim jeszcze do niej dojdzie, dziaania tocz si na mniejsz skal. Zaczynaj si mianowicie od powstania Jonw przeciw Persom, ktre trwa bdzie kilka lat i zostanie krwawo przez Persw stumione. Kilka scen: Scena 1 Jonowie wspierani przez Ateczykw zajmuj i pal Sardes (drugie po Suzie miasto Persji). Scena 2 (synna) po jakim czasie, to jest po dwchtrzech miesicach, wiadomo o tym dociera do krla Persw Dariusza. Z pocztku po otrzymaniu tej wiadomoci mia on zupenie nie zwraca uwagi na Jonw, poniewa wiedzia, e bunt ten nie ujdzie im bezkarnie, i tylko zapyta, kto to s Ateczycy. Dowiedziawszy si, mia zada uku, a gdy go dosta, naoy na strza i wypuci j w gr ku niebu, i zawoa: Zeusie, pozwl mi zemci si na Ateczykach! Po tych sowach podobno kaza jednemu ze sucych, eby mu, ilekro zasidzie do stou, trzykro powtarza: Panie, pamitaj o Ateczykach! Scena 3 Dariusz wzywa Histiajosa, ktrego zaczyna o co podejrzewa, bo to przecie jego zi Aristagoras wywoa joskie powstanie. Histiajos zapiera si

i kamie w ywe oczy: Krlu... jake miabym doradza rzecz, z ktrej dla ciebie mogaby wynikn jaka przykro? I wini krla, e cign go do Suzy, bo gdyby on, Histiajos, by w Jonii, nikt by nie zbuntowa si przeciw Dariuszowi. Teraz wic co prdzej pu mnie, abym wyruszy do Jonii i wszystko znw doprowadzi ci tam do porzdku, a owego namiestnika z Miletu, ktry knowa ten zamach, wyda w twoje rce. Dariusz daje si przekona, pozwala mu jecha i poleca, aby po spenieniu obietnic wrci do niego do Suzy. Scena 4 tymczasem walki Jonw z Persami tocz si ze zmiennym szczciem, ale jednak liczniejsi i silniejsi Persowie stopniowo zyskuj coraz wiksz przewag. Widzi to zi Histiajosa Aristagoras i postanawia wycofa si z powstania, a nawet wyjecha z Jonii. Herodot wyraa si o nim z pogard: Aristagoras z Miletu dowid, e nie jest mem o wybitnej odwadze; on bowiem, ktry podburzy Joni i wielkie wywoa zamieszki, nosi si z myl o ucieczce: wydawao mu si niemoliwe pokona krla Dariusza. W tej scenie zwouje narad swoich zwolennikw i mwi, e lepiej dla nich byoby mie gotowe jakie schronienie, gdyby zostali wygnani z Miletu. Zebrani naradzaj si, co robi. W kocu Aristagoras zabra ze sob kadego, kto chcia, popyn do Tracji i wzi w posiadanie okolic, do ktrej si wybra. Std posuwajc si dalej, zgin z rk Trakw... Scena 5 zwolniony przez Dariusza Histiajos dociera do Sardes i zjawia si u satrapy, bratanka Dariusza Artafrenesa. Rozmawiaj. Jak mylisz pyta go satrapa dlaczego zbuntowali si Jonowie? Nie mam pojcia wykrtnie odpowiada Histiajos. Ale Artafrenes wie swoje: Sprawa, Histiajosie, tak si przedstawia, e to ty uszy te buty, a woy je Aristagoras. Scena 6 Histiajos widzi, e satrapa przejrza go i e wzywanie pomocy Dariusza nie ma sensu: goniec do Suzy szedby trzy miesice, powrt z glejtem o nietykalnoci od Dariusza znowu trzy, razem p roku, przez ten czas Artafrenes mgby mu obci gow sto razy. Ucieka wic pod oson nocy z Sardes na zachd, w kierunku morza. Do wybrzea trzeba i kilka dni, moemy si domyla, e Histiajos gna z dusz na ramieniu, cigle oglda si za siebie, czy nie cigaj go siepacze Artafrenesa. Gdzie pi? Czym si ywi? Nie wiemy. Jedno jest pewne chce obj naczelne dowdztwo nad Jonami w wojnie przeciw Dariuszowi. Histiajos zdradza wic po raz drugi: najpierw zdradzi spraw Jonw, aby ratowa Dariusza, teraz zdradzi Dariusza, aby przeciw niemu dowodzi Jonami. Scena 7 Histiajos dostaje si na zamieszkan przez Jonw wysp Chios (krajobrazowo ta wyspa jest pikna, mogem bez koca patrze na jej zatok i wyaniajce si na horyzoncie granatowe gry. W ogle cay opisywany dramat rozgrywa si wrd wspaniaych krajobrazw). Ale ledwie wychodzi na brzeg, Jonowie aresztuj go i wtrcaj do wizienia. Jest podejrzany, e suy Dariuszowi. Histiajos zaklina si, e nie, e chce dowodzi antyperskim powstaniem. W kocu daj mu wiar, wypuszczaj go, ale nie chc udzieli poparcia. Czuje si osamotniony, jego plany wielkiej wojny przeciw Dariuszowi coraz bardziej wygldaj na urojone. Cigle jednak nie sabn jego ambicje. Mimo wszystko nie traci nadziei, rozpiera go dza wadzy, mania wodzostwa nie daje spokoju. Prosi miejscowych, eby pomogli mu odpyn na ld, do Miletu,

gdzie kiedy by tyranem. Ale Miletyjczycy, radzi, e pozbyli si ju tyrana Aristagorasa, bynajmniej nie byli skonni przyj do swojego kraju innego tyrana, poniewa zakosztowali ju wolnoci, A kiedy Histiajos w nocy prbowa przemoc wkroczy do Miletu, zosta zraniony w udo przez jednego z Miletyjczykw. On tedy, wyrzucony z ojczyzny, wrci na Chios, ale nie mogc nakoni mieszkacw wyspy, eby mu dali okrty, przeprawi si std do Mityleny (na wyspie Lesbos) i namwi Lesbijczykw do uyczenia mu floty. Wielki Histiajos, kiedy namiestnik sawnego miasta Milet, ostatnio zasiadajcy obok Krla Krlw Dariusza, teraz bka si od wyspy do wyspy, szuka dla siebie miejsca, szuka odzewu i wsparcia. Ale albo musi ucieka, albo wrzucaj go do lochu, albo odtrcaj od bram miasta, bij i rani. Scena 8 Histiajos jeszcze si nie poddaje, jeszcze chce si utrzyma na powierzchni. By moe nadal marzy mu si bero. Nawiedzaj go sny o potdze. W kadym razie nadal sprawia na tyle dobre wraenie, e mieszkacy Lesbos daj mu osiem okrtw. Na czele tej floty pynie do Bizancjum. Tu usadowili si i chwytali wypywajce z Pontu okrty, z wyjtkiem tych, ktre owiadczyy, e gotowe s sucha Histiajosa. Tak wic jego degradacja trwa. Staje si ju po trochu morskim piratem. Scena 9 Histiajosa dochodzi wiadomo, e Milet, ktry sta na czele powstania Jonw, zdobyli Persowie. Persowie, zwyciywszy Jonw w bitwie morskiej, oblegali Milet od ldu i od morza, podkopywali mury i stosowali wszelkie machiny wojenne: wreszcie zdobyli go cakowicie w sze lat po powstaniu Aristagorasa. A obywateli Miletu zmienili w niewolnikw... (Dla Ateczykw klska Miletu bya ciosem straszliwym. Kiedy dramatopisarz Frynichos napisa i wystawi dramat Zdobycie Miletu, caa widownia wybucha paczem. Za t sztuk wadze Aten ukaray autora drakosk grzywn tysica drachm i zabroniy, aby tu by kiedykolwiek wystawiany. Sztuka miaa suy pokrzepieniu serc, rozrywce, a nie rozdrapywaniu ran). Na wiadomo o upadku Miletu Histiajos reaguje dziwnie. Porzuca upienie statkw i pynie z Lesbijczykami na Chios. Chce by bliej Miletu? Ucieka dalej? Ale dokd? Na razie urzdza na Chios rze: Gdy miejscowa stra nie chciaa go dopuci, bi si z ni. Wielu z tej stray zabi, a take i reszt mieszkacw... Ale ta rze niczego nie rozwizuje. Jest tylko odruchem rozpaczy, wciekoci, szau. Wic opuszcza wymar ziemi i pynie na Tasos pooon blisko Tracji wysp kopal zota. Oblega Tasos, ktre go nie chce, ktre si nie poddaje. Porzuca nadziej na zoto i pynie na Lesbos tam go jeszcze najlepiej przyjmowano. Ale na Lesbos panuje gd, a on musi nakarmi swoje wojsko, wic przeprawia si do Azji, eby tu, w kraju Myzw, z zboe, co, cokolwiek zje. Obrcz zaciska si, ju nie ma gdzie si podzia. Jest w potrzasku, jest na dnie. Bo te nie ma granicy maoci czowieka. Czowiek may coraz bardziej pogra si w maoci, coraz bardziej w niej si zapltuje. A ginie. Scena 10 w miejscu, do ktrego dotar Histiajos, przebywa akurat Pers Harpagos, dowdca niemaego wojska, ktry napad na ldujcego Histiajosa, wzi go do niewoli i wytraci wiksz cz jego onierzy. Nim si to stao, Histiajos po wyjciu na brzeg prbowa jeszcze ucieka: gdy jaki Pers dogania

go uciekajcego, chwyta i wanie mia go przebi mieczem, ten woa po persku, e jest Histiajosem z Miletu. Scena 11 Histiajosa przywo do Sardes. Tu Artafrenes i Harpagos ka go na oczach miasta wbi na pal (c za potworny bl!). Obcinaj mu gow, ktr polecaj zabalsamowa i odnie krlowi Dariuszowi do Suzy (do Suzy! Po trzech miesicach drogi, jak musiaa ta gowa, nawet zabalsamowana, wyglda!). Scena 12 Dariusz dowiaduje si o wszystkim i gani Artafrenesa i Harpagosa, e nie przystali mu ywego Histiajosa. Poleca teraz umy otrzymany szcztek, odpowiednio go przybra i pochowa z honorami. Chce przynajmniej w ten sposb odda hod gowie, w jakiej kilka lat temu, przy mocie nad Dunajem, zrodzia si myl, ktra ocalia Persj i Azj, a jemu, Dariuszowi krlestwo i ycie.

U DOKTORA RANKE Wtedy, w Kongu, historie opisywane przez Herodota tak mnie wcigay, e chwilami bardziej przeywaem groz narastajcej wojny midzy Grekami i Persami ni tej aktualnej, kongijskiej, na ktrej byem korespondentem. Ale, oczywicie, kraj Jdra ciemnoci te dawa mi si we znaki. Zarwno przez wybuchajce to tu, to tam strzelaniny, groby aresztu, pobicia i mierci, jak i przez panujcy wszdzie mczcy klimat niepewnoci, niejasnoci i nieprzewidywalnoci. Bowiem wszystko najgorsze byo tu moliwe w kadej chwili i w kadym miejscu. Nie istniaa adna wadza, adne siy porzdku. System kolonialny rozpad si, belgijscy administratorzy uciekli do Europy, a na to miejsce pojawia si jaka mroczna, oszalaa sia, najczciej przybierajca posta pijanych kongijskich andarmw. Mona si byo przekona, jak grona staje si pozbawiona hierarchii i porzdku wolno czy raczej wyzwolona od etyki i adu anarchia. W takiej bowiem sytuacji natychmiast, od pocztku, bior gr siy agresywnego za, wszelka nikczemno, zbydlcenie i bestialstwo. Tak byo i w Kongu, ktrym wtedy zawadnli andarmi. Spotkanie z kadym z nich mogo by gronym dowiadczeniem. Oto id uliczk w maym miasteczku Lisali. Soce, pusto i cicho. Z naprzeciwka zbliaj si dwaj andarmi. Zamieram, ale ucieczka nie ma sensu bo niby dokd ucieka, a po drugie panuje straszliwy upa, ledwie wlok si noga za nog. andarmi ubrani s w polowe mundury, maj na gowach gbokie hemy, ktre zasaniaj im poow twarzy, i s uzbrojeni po zby, kady z nich ma automat, granaty, n, rakietnice, pak, niezbdnik cay przenony arsena. Po co im tego tyle, myl, bo jeszcze ich potne sylwetki oplataj jakie pasy i podpinki, do ktrych przyszyte s girlandy kek, zapinek, haczykw i klamer.

Ubrani w spodenki i koszulki, moe byliby miymi chopcami, ktrzy kanialiby si grzecznie i zapytani, uprzejmie pokazywaliby drog. Ale mundur i uzbrojenie zmieniay im natur, charakter i postaw, a take speniay jeszcze jedn funkcj utrudniay, czy wrcz uniemoliwiay zwyky ludzki kontakt. Teraz naprzeciw mnie nie szli normalni, przygodni ludzie, ale jakie twory odczowieczone, jacy kosmici. Nowi Marsjanie. Zbliali si, a ja oblewaem si potem, miaem nogi oowiane, coraz cisze. Caa sprawa polegaa na tym, e oni wiedzieli to samo co ja: od ich wyroku nie byo adnej instancji odwoawczej. adnej wadzy wyszej, adnego trybunau. Jeeli zbij zbij, jeeli zabij zabij. S to jedyne momenty, w ktrych czuj prawdziw samotno: kiedy jest si samemu wobec bezkarnej przemocy. wiat pustoszeje, milknie, wyludnia si i znika. W dodatku w tej scenie na uliczce maego kongijskiego miasteczka bior udzia nie tylko dwaj andarmi i reporter. Uczestniczy w niej rwnie kawa historii wiata, ktra ju dawno, wieki temu, postawia nas przeciw sobie. Bowiem stoj tu midzy nami pokolenia handlarzy niewolnikw, stoj siepacze krla Leopolda, ktrzy dziadkom tych andarmw obcinali rce i uszy, stoj z batami dozorcy plantacji baweny i cukru. Pami o tych udrkach bya przekazywana latami w opowieciach plemiennych, na jakich wychowywali si ci, na ktrych natknem si teraz na ulicy; w legendach koczcych si obietnic nadejcia dnia zemsty. I oto wanie dzi jest ten dzie, a oni i ja wiemy o tym. Co bdzie? Ju jestemy blisko, coraz bliej. W kocu zatrzymuj si. Ja te staj. I wtedy spod tej gry rynsztunku i elastwa wydobywa si gos, ktrego nie zapomn, bo jego tonacja jest pokorna, jest nawet proszalna: Monsieur, avez vous un cigarette, sil vous plat? Trzeba byo zobaczy gorliwo i popiech, uprzejmo, a nawet usuno, z jak sigam do kieszeni po paczk papierosw, ostatni, jak mam, ale to niewane, niewane, bierzcie, moi drodzy, wszystkie, siadajcie i palcie ca paczk, od razu i do koca! Doktor Otto Ranke jest zadowolony, e tak mi si udao. Te spotkania czsto kocz si bardzo le. andarmi potrafi zwiza, zbi i skopa. A ilu ludzi ju zabili! Biali i czarni przychodz do niego albo s tak skatowani, e musi sam ich przynie. Nie oszczdzaj adnej rasy, swoich te masakruj, nawet czciej ni Europejczykw. To okupanci wasnego kraju, typy nieznajce umiaru ni granic. Jeeli mnie nie ruszaj mwi doktor to dlatego, e jestem im potrzebny. Kiedy s pijani, a nie maj pod rk adnego cywila, eby si wyadowa, bij si midzy sob i potem przywo ich tutaj, eby im zszywa gowy i nastawia koci. Dostojewski, przypomina sobie Ranke, opisywa zjawisko niepotrzebnego okruciestwa. Ci andarmi, mwi teraz, maj t wanie cech, s dla innych okrutni bez adnego powodu i potrzeby. Doktor Ranke jest Austriakiem i mieszka w Lisali od koca drugiej wojny. Drobny, kruchy, ale mimo zbliajcej si osiemdziesitki wawy i niestrudzony.

Swoje zdrowie, twierdzi, zawdzicza temu, e codziennie rano, kiedy soce jest jeszcze przyjazne, wychodzi na zazielenione i ukwiecone podwrze, siada na stoku, a sucy myje mu gbk i szczotk plecy tak gruntownie, e doktor a pojkuje troch z blu, ale take i z zadowolenia. Te jki, prychania i miech uradowanych dzieci, z tej okazji gromadzcych si wok nacieranego doktora, budz mnie, bo obok s okna mojego pokoiku. Doktor ma prywatny szpitalik pomalowany bia farb barak stojcy blisko willi, w ktrej mieszka. Nie uciek razem z Belgami, bo, mwi, jest ju stary i nie ma nigdzie adnej rodziny. A tu jest znany i ma nadziej, e miejscowi go obroni. Wzi mnie do siebie, jak mwi, na przechowanie. Jako korespondent nie mam co robi, bo czno z krajem nie istnieje. Na miejscu nie wychodzi adna gazeta, nie pracuje adna radiostacja i nie ma adnej wadzy. Prbuj wydosta si std ale jak? Najblisze lotnisko w Stanleyville zamknite, drogi (jest pora deszczowa) przemienione w bagniska, statek po rzece Kongo od dawna nie kursuje. Na co licz nie wiem. Troch na szczcie, wicej na ludzi, ktrzy s wok, a najwicej na to, e wiat zmieni si na lepsze. To oczywicie abstrakcja, ale w co wierzy musz. W kadym razie chodz podminowany, ponosz mnie nerwy. Ogarnia mnie wcieko i bezradno czste stany w naszej pracy, w ktrej prne, beznadziejne czekanie na czno z krajem i ze wiatem pochania niekiedy najwicej czasu. Jeeli mwi, e w miasteczku nie ma andarmw, mona pj na wypraw do dungli. Dungla jest zreszt naokoo, pitrzy si we wszystkich kierunkach, zasania wiat. Mona wej do niej tylko przebit, laterytow drog, inaczej nie sposb to twierdza niezdobyta: od razu zatrzyma nas zjeon mas gazi, lian i lici, od pierwszego kroku nogi bd grzzn w mazistym, cuchncym bagnie, a na gow zaczn spada jakie pajki, szczypawki i gsienice. Zreszt kto niedowiadczony bdzie si ba zagbi w dunglowy matecznik, a miejscowym nawet myl o przebiciu si tam nie przyjdzie do gowy. Dungla jest jak morze czy skaliste gry bytem zamknitym, osobnym, niepodlegym. Zawsze napenia mnie lkiem. Boj si, e z jej gszczu nagle wyskoczy jaki drapienik, z szybkoci byskawicy dopadnie mnie jadowity w albo usysz wist zbliajcej si strzay. Zwykle jednak kiedy ruszam drog w stron zielonego kolosa, dogania mnie gromada dzieci, ktre chc mi towarzyszy. Dzieci id rozbawione, miej si, dokazuj. Ale kiedy droga wchodzi w las, milkn, powaniej. By moe w swojej wyobrani widz, e gdzie tam, w mrokach dungli, czaj si zjawy, dziwy i czarownice, ktre porywaj niegrzecznych malcw. Lepiej by cicho i dobrze uwaa. Czasem zatrzymujemy si przy drodze, na skraju dungli. Panuje tu pmrok i jest a duszno od oszaamiajcych zapachw. Tu przy drodze nie widzi si adnych zwierzt, ale sycha ptaki. Sycha krople uderzajce o licie. Sycha tajemnicze szelesty. Dzieci lubi tu przychodzi, czuj si jak w domu i wiedz wszystko. Ktr rolin mona zerwa i ugry, a ktrej nie wolno dotkn. Ktre owoce wolno zje, a ktrych za adne skarby. Wiedz, e pajki s grone, a jaszczurki wcale. I wiedz, e trzeba patrze do gry na gazie, bo tam moe

czai si w. Dziewczynki s powaniejsze i ostroniejsze od chopcw, tote patrz, jak si zachowuj, i ka chopcom, aby ich suchali. Wszyscy, caa wycieczka, jestemy jak w wielkiej, niebotycznej katedrze, w ktrej czowiek czuje si maleki i widzi, e wszystko jest wiksze ni on. Willa doktora Ranke stoi przy szerokiej drodze, ktra przecina pnocne Kongo i biegnc blisko rwnika, prowadzi przez Bangui do Duala nad Zatok Gwinejsk i tu koczy si mniej wicej na wysokoci Fernando Po. Ale std to jeszcze daleko, wicej ni dwa tysice kilometrw. Cz tej drogi bya pokryta asfaltem, ale dzi zostay z niego tylko porwane, bezksztatne strzpy. Kiedy musz i tdy w bezksiycow noc (a ciemnoci tropikalne s gste, nieprzeniknione), posuwam si wolno, szurajc stopami po ziemi, aby w ten sposb po omacku bada drog. Szurszur. Szurszur. Czujnie, ostronie, bo tyle niewidocznych dziur, dokw, wykrotw, zapadlisk. Kiedy noc przechodz kolumny uciekinierw, zdarza si, e nagle rozlega si krzyk to kto wpad w gboki d i zama nog. Wanie uchodcy. Wszyscy nagle stali si uchodcami. Od kiedy wraz z uzyskaniem niepodlegoci przez Kongo latem 1960 wybuchy zamieszki, walki plemienne, a potem nawet wojna, drogi zapeniy si uchodcami. Tam gdzie dochodzi do konfliktu, walcz andarmi, wojsko i ad hoc powstajce milicje plemienne, natomiast cywile, a najczciej s to kobiety i dzieci uciekaj. Trasy tych wdrwek s bardzo trudne do odtworzenia. Na og chodzi o to, eby by jak najdalej od pola walki, ale nie a tak daleko, eby potem zgubi si i nie mc wrci. Nastpnie wane jest, czy na trasie ucieczki mona znale co do zjedzenia. To ludzie biedni, maj ze sob zaledwie kilka rzeczy: kobiety perkalow sukienk, mczyni koszul i spodnie, a poza tym jakie ptno do nakrycia si w nocy, garnek, kubek, plastikowy talerz. I miednic, eby wszystko w niej pomieci. Ale najwaniejsze w wyborze trasy s stosunki midzyplemienne: czy jaka droga prowadzi przez terytorium przyjazne, czy, bro Boe, wiedzie prosto na ziemie wroga. Bo te wsie przydrone i polany w dungli zamieszkane s przez rne klany i plemiona, a znajomo stosunkw midzy nimi jest wiedz trudn i zawi, ktr kady przyswaja sobie od dziecistwa. Dziki niej mona y w miar bezpiecznie, unika konfliktw. W samym tym regionie, gdzie teraz jestem, tych plemion mieszka dziesitki. Tworz one cae zwizki i konfederacje, wedug sobie tylko znanych zwyczajw i regu. Ja obcy, nie umiem tego uporzdkowa, uoy, pogrupowa. Skd mam wiedzie, jakie s relacje midzy Mwaka a Pande czy midzy Banda a Baya? Ale oni wiedz, od tego zaley ich ycie. Wiedz, na jakiej ciece kto kadzie zatrute kolce, gdzie jest zakopany topr. Notabene skd wzio si tyle plemion? W samej Afryce jeszcze sto pidziesit lat temu byo ich dziesi tysicy. Wystarczy przej si drog: w pierwszej wsi plemi Tulama, ale ju w nastpnej inne Arusi. Po jednej stronie rzeki Murle, a po drugiej Topota. Na szczycie gry mieszka jedno

plemi, a u podna zupenie inne. Kade ma swj jzyk, swoje zwyczaje, swoich bogw. Jak do tego doszo? Jak zrodzia si taka niesychana rnorodno, takie nieprawdopodobne bogactwo? Od czego si to zaczo? Kiedy? W ktrym miejscu? Antropolodzy mwi, e to zaczo si od jakiej maej grupy. Moe od kilku grup. Kada z nich musiaa liczy mniej wicej trzydziecipidziesit osb. Gdyby bya mniejsza, nie mogaby si obroni, gdyby wiksza nie miaaby si czym wyywi. Sam spotkaem jeszcze w Afryce Wschodniej dwa plemiona, z ktrych adne nie miao wicej ni stu ludzi. No wic dobrze trzydziecipidziesit osb. Taki jest zarodek plemienia. Ale dlaczego taki zarodek musi mie od razu swj jzyk? Jak w ogle umys ludzki mg wymyli tak niebywa ilo jzykw? Kady z wasnym sownictwem, gramatyk, fleksj itd.? Mona zrozumie, e wielki milionowy nard wsplnym wysikiem wymyli sobie jzyk. Ale tu, w afrykaskim buszu, chodzi o mae plemiona, ktre yj na skraju egzystencji, ledwieledwie, chodz bose i wiecznie godne, a jednak maj jak ambicj i jak zdolno, jak wyobrani, wraliwo dwikow i pami, eby wymyli sobie jzyk odrbny, wasny, tylko dla siebie. Zreszt nie tylko jzyk. Bo jednoczenie od pocztku istnienia zaczynaj wymyla sobie bogw. Kade wasnych jedynych, niezastpowalnych. I dlaczego nie zaczynaj od jednego boga, tylko od razu od kilku? Dlaczego ludzko musi y tysice i tysice lat, eby dojrze do idei jednego boga? Czy taka idea nie powinna nasun si od razu? Tak wic nauka dowioda, e na pocztku bya tylko jedna grupa, w kadym razie nie wicej ni kilka. Ale z czasem zaczyna ich przybywa, robi si ich coraz wicej. Ciekawe, e taka przybywajca grupa nie myli rozejrze si w terenie, zbada sytuacj, posucha jzyka, jakim si ludzie porozumiewaj, nie ona od razu przychodzi z wasnym jzykiem. Z wasnym zastpem bogw. Z wasnym wiatem obyczajw. Od razu demonstracyjnie zaznacza swoj inno. Z latami, z wiekami tych grupzarodkwplemion przybywa i przybywa. I zaczyna by toczno na tym kontynencie wielu ludzi, wielu jzykw i bogw. Herodot, gdziekolwiek by, wszdzie stara si notowa nazwy plemion, ich rozmieszczenie i zwyczaje. Gdzie kto mieszka. Z kim ssiaduje. Bo wiedza o wiecie wtedy w Libii i Scytii, tak jak i dzi tu, w pnocnym Kongu, tworzy si poziomo, horyzontalnie, a nie pionowo, z lotu ptaka, syntetycznie. Znam swoich najbliszych ssiadw to wszystko, a oni znaj innych, a ci nastpnych i tak dojdziemy a do kracw wiata. A kto te wszystkie kawaki pozbiera i uoy? Nikt. One nie dadz si uoy. Kiedy czyta si u Herodota te cignce si stronicami spisy plemion i ich obyczajw, wida, e ssiedzi dobieraj si na zasadzie przeciwiestw. Std tyle midzy nimi wrogoci, tyle walk. W szpitaliku doktora Ranke jest podobnie. Poniewa przy ku chorego dzie i noc przebywa caa rodzina, poszczeglne

klany i plemiona zajmuj odrbne pokoje. Chodzi o to, aby kady czu si jak u siebie w domu i eby jedni na drugich nie rzucali czarw. Dyskretnie prbuj ustali rnice midzy nimi. Chodz po szpitaliku, zagldam do pokojw, co nie jest trudne, bo w tym wilgotnym i gorcym klimacie wszystko jest pootwierane na przestrza. Ale ludzie wygldaj podobnie, s biedni i apatyczni, tylko jeli przysucha si dobrze, mona zauway, e mwi rnymi jzykami. Jeeli si do nich umiechn odpowiedz, ale bdzie to umiech, ktry musia dugo przebija si na powierzchni twarzy i ktry pozostanie na niej tylko przez moment.

WARSZTAT GREKA Poniewa nadarzya si okazja wyjedam z Lisali. Okazja! Tak si tu


teraz podruje. Nagle na pustej przez cae dni drodze pojawia si samochd. Na jego widok serce bije nam mocniej. Kiedy si zbliy, zatrzymujemy go. Bonjour, monsieur mwimy przymilnie do kierowcy avezvous une place, sil vous plat? pytamy z nadziej. Oczywicie e nie ma samochd jest zawsze peny. Ale wszyscy, ju i tak cinici, odruchowo, bez namowy czy nalega cieniaj si jeszcze bardziej i jako tam, w pozycji najbardziej karkoomnej jedziemy. Dopiero teraz, kiedy samochd jest ju znowu w drodze, zaczynamy przepytywa najbliej siedzcych, czy aby wiedz, dokd to jedziemy. Na to pytanie nie ma waciwie wyranej odpowiedzi, bo tak na dobr spraw nikt nie wie, dokd jedziemy. Jedziemy tam, dokd da si dojecha! Szybko odnosimy wraenie, e wszyscy chcieliby dojecha jak najdalej. Wojna zaskoczya ludzi w najbardziej odlegych zaktkach Konga tego ogromnego i pozbawionego komunikacji kraju wic teraz ci, ktrzy byli daleko, szukajc pracy lub odwiedzajc rodziny, chcieliby wrci do siebie, a nie maj jak. Jedynym sposobem jest jecha okazjami mniej wicej w tym kierunku wiata, w ktrym jest nasz dom, jecha ot i wszystko. Duo spotyka si teraz takich, co s ju w drodze cae tygodnie i miesice. Nie maj map, a jeeli przypadkiem zobacz jak map, wtpliwe, eby znaleli na niej nazw wsi czy miasteczka, do ktrego chc wrci. Zreszt po co im mapa w wikszoci nie potrafi czyta. Zdumiewajce wrd tych zbkanych wdrowcw jest ich apatyczne przyzwolenie na wszystko, co ich spotka w drodze. Jest okazja, eby jecha jad. Nie ma siadaj na przydronym kamieniu i czekaj. Najbardziej interesowali mnie ci, ktrzy straciwszy orientacj w kierunkach i nie mogc z niczym skojarzy napotykanych nazw, wdrowali w stron przeciwn ni ta, gdzie by ich dom, ale waciwie w jaki sposb mieli si dowiedzie, ktrdy powinni poda? W miejscu, w ktrym byli w tym momencie, nazwa ich rodzinnej wsi nikomu nic nie mwia.

W takim zabkaniu i zagubieniu najlepiej trzyma si razem, by w wikszej, plemiennej grupie. Oczywicie, nie mona wwczas liczy na okazj samochodow. Trzeba i dniami i tygodniami i. Wdrujce klany i plemiona mona tu czsto spotka. Czasem jest to duga, rozcignita kolumna. Na gowach nios cay dobytek w tobokach, miednicach i wiadrach. Rce s zawsze wolne, konieczne do utrzymania rwnowagi, potrzebne, eby odpdza muchy i moskity, ociera pot z twarzy. Mona przystan na skraju drogi i zacz z nimi rozmow. Odpowiadaj chtnie, jeeli znaj odpowied. Zapytani dokd id? mwi do Kindu, do Kongolo, do Lusambo. Zapytani gdzie to jest? s zakopotani, bo jak okreli obcemu, gdzie jest Kindu, ale czasem niektrzy pokazuj rk kierunek na poudnie. Zapytani, czy to daleko, s zakopotani jeszcze bardziej, bo tak naprawd nie wiedz. Zapytani kim s? mwi, e nazywaj si Yeke, albo Tabwa, albo Lunda. Czy jest ich duo? Tego znowu nie wiedz. Jeeli spyta modych, powiedz, eby spyta starszych. Jeeli spyta starszych, zaczn si spiera midzy sob. Z mapy, ktr mam ze sob (Afrique. Carte Gnrale, wydana w Bernie przez firm Kummerly & Frey, bez daty), wynika, e jestem gdzie midzy Stanleyville a Irunu, to znaczy, e prbuj dosta si do jeszcze spokojnej wtedy Ugandy, do Kampali, gdzie mgbym poczy si z Londynem i za jego porednictwem zacz przesya informacje do Warszawy. Albowiem w naszym zawodzie przyjemno podrowania i fascynacja tym, co si widzi, musi ustpowa miejsca rzeczy gwnej wizi z central i przesyaniu jej biecych, wanych informacji. Po to jestemy wysyani w wiat i adne usprawiedliwienia nie s brane pod uwag. Wic jeli dostan si do Kampali, to, planuj, bd mg nastpnie pojecha do Nairobi, potem do Dar esSalaam i Lusaki, stamtd do Brazzaville, do Bangui, Fort Lamy i dalej. Plany, zamiary, marzenia krelone palcem po mapie, kiedy siedzi si na przestronnej werandzie opuszczonej przez Belga, waciciela nieczynnego teraz tartaku, uroczej, toncej w bugenwillach, szawiach i pnczach geranii willi. Stojce wok willi dzieci z uwag i w milczeniu przygldaj si biaemu czowiekowi. Dziwne rzeczy dziej si na wiecie niedawno starsi mwili, e biali ju sobie poszli, a tu okazuje si, e s znowu. Podr afrykaska trwa i trwa, po jakim czasie miejsca i daty zaczynaj si plta, tyle tu bowiem wszystkiego, kontynent kbi si i pcznieje od wydarze, jed i pisz, mam poczucie, e wok dziej si rzeczy wane i niepowtarzalne i e warto temu wszystkiemu da, choby chwilowe, wiadectwo. Mimo to jednak, jeli tylko starcza mi si, staram si w chwilach wolnych czyta. Wic napisane jeszcze w 1901 roku przez przenikliw w obserwacji a dzieln w podrowaniu Angielk Mary Kingsley West African Studies, wydan w 1945 roku mdr Bantu Philosophy ksidza Placide Tempelsa czy francuskiego antropologa Georgesa Balandiera gbok, refleksyjn Afrique ambigu (Paris 1957). No i poza tym, oczywicie, Herodota. W tym okresie jednak porzuciem na moment ledzenie losw ludzi i wojen, o

ktrych pisa, a zajem si jego warsztatem. Jak pracuje, co go ciekawi, jak zwraca si do ludzi, o co ich pyta, jak sucha tego, co do niego mwi? Byo to dla mnie wane, poniewa w tym czasie staraem si pozna sztuk pisania reportay, a Herodot wyda mi si pomocnym i wartociowym mistrzem. Herodot a ludzie, z ktrymi si spotyka, to byo dla mnie intrygujce, jako e to, o czym piszemy w reportaach, pochodzi od ludzi, i relacja jaon, jainni, jej jako i temperatura, bdzie pniej wpywa na warto tekstu. Od ludzi zaleymy i reporta jest moe najbardziej zbiorowo tworzonym gatunkiem pisarskim. Tymczasem czytajc ksiki o Herodocie, zauwayem, e ich autorzy badaj wycznie sam tekst naszego Greka, jego ciso i solidno, a nie zwracaj uwagi na to, jak zbiera on do niego surowiec i jak pniej tka swj przebogaty i gigantyczny arras. A ta wanie strona wydawaa mi si warta zbadania. A byo te i co wicej. Bo w miar jak pyn czas i coraz to wracaem do Dziejw, zaczem odczuwa co w rodzaju serdecznoci, nawet przyjani z Herodotem. Trudno byo mi si oby nie tyle nawet bez ksiki, ile bez osoby jej autora. Skomplikowane uczucie, ktrego nie umiabym dokadnie opisa. Bo byo to zblienie z czowiekiem, ktrego nie znamy osobicie, ale ktry ujmuje nas i pociga takim stosunkiem do innych, takim sposobem bycia, e gdziekolwiek pojawi si jego osoba, od razu staje si ona zalkiem, zaczynem midzyludzkiej wsplnoty, tworzy j i spaja. Herodot by dzieckiem swojej kultury i yczliwego ludziom klimatu, w jakim si ona rozwijaa. Jest to kultura dugich i gocinnych stow, do ktrych zasiada si gromadnie ciepym wieczorem, aby je sery i oliwki, pi chodne wino, rozmawia. Ta wanie otwarta, nieograniczona cianami przestrze nad brzegiem morza czy na grskim stoku wyzwala ludzk wyobrani. Spotkanie daje gawdziarzom okazj do popisw, spontanicznych turniejw, w ktrych gruj ci, co potrafi przytoczy najciekawsz histori, opowiedzie najbardziej niezwyke wydarzenie. Fakty mieszaj si tu z fantazj, myl si czasy i miejsca, rodz legendy, powstaj mity. Czytajc Herodota, mamy wraenie, e chtnie uczestniczy w takich biesiadach i by na nich uwanym i pilnym suchaczem. Pami musia mie fenomenaln. My, ludzie wspczeni, rozpuszczeni przez zdobycze techniki, jestemy kalekami pamici i wpadamy w panik, jeeli nie mamy pod rk ksiki czy komputera. Ale nawet i dzi moemy dotrze do spoecznoci, w ktrych nadal wida, jak nieprawdopodobnie pojemna jest ludzka pami. I wanie w wiecie takiej pamici y Herodot. Ksika bya wielk rzadkoci, inskrypcje na kamieniach i murach rzadkoci jeszcze wiksz. Byli ludzie i to, co sobie w bezporednim, naocznym kontakcie komunikowali. Czowiek, eby istnie, musia czu przy sobie obecno drugiego czowieka, musia go widzie i sysze nie istniaa inna forma komunikacji, a wic i inna moliwo ycia. Ta cywilizacja przekazu ustnego zbliaa ich, wiedzieli, e Inny to nie tylko ten, ktry pomoe zdoby poywienie i obroni przed wrogiem, ale to take kto jedyny i niezastpiony, kto moe objani wiat i by na nim przewodnikiem. O ile zreszt bogatszy jest ten prastary, antyczny jzyk bezporedniego, sokratejskiego kontaktu! Bo licz si w nim nie tylko sowa. Wane, a czsto

nawet waniejsze jest to, co komunikujemy pozasownie wyrazem twarzy, gestem rk, ruchami ciaa. Herodot to rozumie i podobnie jak kady reporter czy etnolog stara si, aby by ze swoimi bohaterami w kontakcie bezporednim, aby nie tylko sucha tego, co opowiadaj, ale i patrze, jak opowiadaj i jak si w takiej sytuacji zachowuj. wiadomo Herodota jest rozdwojona, jest rozdarta wie, e z jednej strony najwaniejszym i prawie jedynym rdem wiedzy jest pami jego rozmwcw, ale z drugiej jest wiadomy, e jest ona materi kruch, zmienn i wietrzejc, e pami to znikajcy punkt. Dlatego spieszy si, bo przecie ludzie zapominaj albo gdzie wyjedaj i nie mona ju ich odnale czy z czasem w kocu umieraj, a on chciaby zebra jak najwicej w miar wiarygodnych danych. Wiedzc, e porusza si po gruncie tak bardzo niepewnym i niestaym, jest w swoich relacjach bardzo ostrony, stale si zastrzega, cigle podkrela swoj rezerw: w Giges by pierwszym, na ile wiemy, barbarzyc, ktry ofiarowa dary wotywne do Delf... Zapragn, jak podaj, dojecha do Itaki... O ile wiem, istniej u Persw nastpujce obyczaje... I tak, jak przypuszczam, wnioskujc z wiadomego o niewiadomym... I jak ja si dowiedziaem z tego, co mwi... To jest moja relacja z tego, co si opowiada o najdalszych krajach... Czy jest to prawdziwe, nie wiem, pisz tylko to, co si opowiada... Nie mog dokadnie poda, ktrzy z Jonw okazali si w tej bitwie tchrzami, a ktrzy dzielnymi, bowiem wzajemnie si obwiniaj... Herodot rozumie, e otacza go wiat rzeczy niepewnych i wiedzy uomnej, dlatego czsto tumaczy si ze swoich brakw, wyjania i usprawiedliwia si: Jest rzecz niemoliw spiera si z kim, kto mwi o istnieniu Okeanosu, poniewa ta ba jest oparta na czym wtpliwym i niejasnym.. Nic nie wiem o istnieniu jakiej rzeki Okeanos i myl, e Homer lub ktry inny z dawnych poetw wymylili t nazw i wprowadzili j do swojej poezji... Co jest poza tym ldem... tego nikt dokadnie nie wie; od nikogo bowiem nie mog si o tym dowiedzie, kto by stwierdzi, e widzia to na wasne oczy...

Jak wielka jest liczba Scytw, nie mogem si dokadnie dowiedzie, a syszaem o tym cakiem sprzeczne opowieci... Ale w miar moliwoci, a jest to, zwaywszy na epok, straszliwy wysiek i wielkie samozaparcie, stara si wszystko sprawdzi, dotrze do rde, ustali fakty: Cho usilnie si o to staraem, nie mogem dowiedzie si od adnego naocznego wiadka, czy na pnoc od Europy istnieje morze... Ta witynia, jak badajc, dowiedziaem si, jest najstarsza z wszystkich wity Afrodyty... Chcc o tym uzyska jak pewn wiadomo od ludzi, ktrzy mogli mi jej udzieli, popynem nawet do Tyru w Fenicji, bo syszaem, e tam znajduje si witynia Heraklesa... i wdaem si w rozmow z kapanami boga i zapytaem ich... Ale przekonaem si, e odpowied ich nie zgadza si z tym, co mwi Grecy... Jest w Arabii miejscowo, do ktrej sam si udaem, eby zasign wiadomoci o skrzydlatych wach. Przybywszy tam, ujrzaem koci i krgosupy wy w iloci niemoliwej do opisania... (o wyspie Chemnis:) ... wedug opowiadania Egipcjan, jest to pywajca wyspa. Ja wprawdzie sam nie widziaem, eby pywaa albo poruszaa si, ale... Ale te opowiadania to moim zdaniem brednie... bo sam widziaem, e... A jeeli co wie, to skd wie? Bo sysza, bo widzia: Opowiadam tylko to, co powiadaj sami Libijczycy... Wedle opowiadania Trakw, lewy brzeg Istru zajty jest przez pszczoy... Dotd kieroway mn w opowiadaniu moje wasne obserwacje, sdy i dociekania: odtd natomiast mam zamiar mwi o egipskiej historii wedle tego, co o niej syszaem; znajdzie si jednak przy tym take niejedno, na co sam patrzyem... Jeeli komu prawdopodobne wyda si to, co opowiadaj Egipcjanie, moe to przyj. Moim zadaniem w caym tym dziele jest, eby opowiedziane przez wszystkich szczegy tak spisa, jak je syszaem... Kiedy pytaem kapanw, czy opowiadanie Grekw jest czcz gadanin, czy te nie, owiadczyli, e wiedz o tym z wywiadu przeprowadzonego z samym Menelaosem...

(o Kolchach:) Kolchowie s Egipcjanami, a twierdz tak, gdy sam to przed tym zauwayem, zanim usyszaem od innych... a wnosiem to std, e Kolchowie maj czarn skr i kdzierzawe wosy... a jeszcze bardziej z tego, e Kolchowie, Egipcjanie i Etiopowie od dawien dawna obrzezuj si... A bd tak pisa, jak opowiadaj niektrzy z Persw, co nie chc upiksza historii Cyrusa, lecz przedstawi istotn prawd... Herodota wszystko dziwi, zdumiewa, zachwyca lub przeraa. Wielu rzeczom po prostu nie daje wiary, wie, jak ludzi atwo ponosi fantazja: Ci sami kapani mwi, co mnie nie wydaje si wiarygodne, e sam bg przybywa do kaplicy... (Krl Egiptu Rampsynit) uczyni rzecz nastpujc, dla mnie jednak niewiarygodn: osadzi sw crk w lupanarze z nakazem, aby wszystkich mczyzn bez rnicy przyjmowaa... ysogowi opowiadaj, co mnie wydaje si nieprawdopodobne, e gry zamieszkuj tam kozionodzy ludzie, a gdy ich si minie, znajdzie si innych, ktrzy pi przez sze miesicy. W to ju zupenie nie mog uwierzy... (o Neurach, e potrafi przemienia si w wilki:) ja wprawdzie w te bajki nie wierz, niemniej tak oni utrzymuj i na to si przysigaj... (o posgach, ktre pady przed ludmi na kolana:) rzecz ta nie wydaje mi si wiarygodn, ale moe komu innemu tak... Ten pierwszy w dziejach globalista natrzsa si i szydzi z ignorancji swoich wspczesnych: mia mi si chce, gdy widz, jak wielu ju narysowao map wiata, a nikt rozumnie jej nie objani. Bo krel oni Okeanos, jakoby on dookoa opywa ziemi, ktra jest zaokrglona niby pod dutem tokarskim, a Azj czyni rwn co do wielkoci Europie. Ja wic w niewielu sowach podam wielko kadej z obu czci ziemi i jak kada z nich musi by nakrelona. I po przedstawieniu Azji, Europy i Afryki koczy swj opis wiata zdziwieniem: I nie mog tylko odgadn, dlaczego ziemia, ktra przecie jest jedna, nosi trzy odmienne nazwy, pochodzce od imion kobiet...

NIM ROZSZARPI GO PSY I PTAKI W Etiopii, do ktrej dotarem drog troch okrn przez Ugand,

Tanzani i Keni kierowca, z ktrym najczciej jedziem, nazywa si Negusi. By drobny i szczupy. Na chudej, nabrzmiaej yami szyi opieraa si nieproporcjonalnie dua, ale ksztatna gowa. Zwracay uwag jego wielkie, czarne oczy, przysonite wiecc powok, zdawaoby si oczy rozmarzonej dziewczyny. Negusi by pedantycznie schludny na kadym postoju starannie czyci ubranie z kurzu szczoteczk, ktr zawsze nosi przy sobie. Byo to o tyle uzasadnione, e w kraju tym w porze suchej peno wszdzie pyu i piasku. Moje podre z Negusim, a przejechalimy razem w trudnych i ryzykownych warunkach tysice kilometrw, potwierdziy mi raz jeszcze, jakim bogactwem jzykw jest posta drugiego czowieka. Trzeba tylko stara si je dostrzec i odczyta. Nastawieni na to, e inna osoba komunikuje nam co tylko mwionym lub pisanym sowem, nie zastanawiamy si, e jest to tylko jeden ze sposobw przekazu, ktrych w rzeczywistoci jest o wiele wicej. Bo przecie wszystko mwi: wyraz twarzy i oczu, gesty rk i ruchy ciaa, fale, ktre ono wysya, ubir i sposb, w jaki jest on noszony, i dziesitki innych nadajnikw, przekanikw, wzmacniaczy i tumikw, ktre skadaj si na czowieka i jego jak to okrelaj Anglicy chemi. Technika, ograniczajc midzyludzki kontakt do elektronicznego znaku, zuboa i tumi ten rnorodny, pozasowny jzyk, jakim bdc w bezporedniej bliskoci, obok siebie, razem, komunikujemy si bezustannie, nawet nie majc tego wiadomoci. W dodatku ten jzyk bezsowny, jzyk wyrazu twarzy i najdrobniejszych gestw, jest duo bardziej szczery i prawdziwy ni ten mwiony czy pisany, bo trudniej w nim naga, ukry fasz i zakamanie. Dlatego kultura chiska, aby czowiek mg naprawd ukry swoje myli, ktrych ujawnienie mogo by niebezpieczne, wypracowaa sztuk nieruchomej twarzy, nieprzeniknionej maski i pustego spojrzenia, bo dopiero wtedy, za t zason, mg si kto rzeczywicie schowa. Negusi zna po angielsku tylko dwa sowa: problem i no problem. Ale za ich pomoc porozumiewalimy si w najtrudniejszych sytuacjach. One to, plus w bezsowny jzyk, jakim jest kady czowiek, jeli mu si uwanie przyglda, jeli go chon, wystarczyy, abymy nie czuli si zagubieni i obcy i mogli razem podrowa. A wic jestemy w grach Goba, gdzie zatrzymuje nas patrol wojskowy. Wojsko tu jest rozpuszczone, bezkarne, chciwe i czsto pijane. Naokoo skaliste gry, wymara pustka, ywego ducha. Negusi wdaje si w negocjacje. Widz, e co tumaczy, przykada rk do serca. Tamci te co mwi, poprawiaj automaty, nasuwaj hemy niej na czoo, przez co wygldaj jeszcze groniej. Negusi pytam problem? Odpowied moe by dwojaka. Moe odpowiedzie lekcewaco: no problem!, i zadowolony pojecha dalej. Ale moe te powiedzie powanym, nawet wystraszonym gosem: problem!, co oznacza, e musz wycign dziesi dolarw, ktre on da onierzom, aby pozwolili nam jecha dalej.

Raptem, nie wiadomo dlaczego, bo nic nie wida na drodze, a okolica jest bezludna i martwa, Negusi zaczyna by niespokojny, krci si i rozglda. Negusi pytam problem? No, odpowiada, rozglda si dalej, widz, e jest zdenerwowany. Atmosfera robi si w samochodzie napita, jego lk zaczyna mi si udziela, nie wiadomo, co nas czeka. Tak mija godzina, ale naraz, za jakim zakrtem, Negusi rozpra si i zadowolony klepie kierownic w rytm jakiej amharskiej pieni. Negusi pytam no problem? No problem! odpowiada uradowany. Pniej dowiaduj si w najbliszym miasteczku, e przejedalimy odcinek drogi, na ktrym bandy czsto napadaj, rabuj, a nawet mog zabi. Ludzie nie znaj tu wielkiego wiata, nie znaj Afryki, a nawet wasnego kraju, ale w swojej maej ojczynie, na ziemi wasnego plemienia, wiedz o kadej ciece, o kadym drzewie i kamieniu. Takie miejsca nie maj dla nich tajemnic, poniewa od dziecka poznawali je, czsto idc po nocach w ciemnociach, dotykajc rkoma stojcych przy drodze gazw i drzew, wyczuwajc bosymi nogami, ktrdy biegnie niewidoczna cieka. Tote z Negusim podruje si po ziemi Amharw, jakby to by jego zacianek. Jest on przecie biedakiem, ale jak czstk swojego serca odczuwa dum z tej rozlegej krainy, ktrej granice tylko on potrafiby zakreli. Chce mi si pi, wic Negusi zatrzymuje si przy jakim strumyku i zachca mnie, ebym zaczerpn jego krystalicznej, chodnej wody. No problem! woa, widzc, e waham si, czy ta woda jest czysta, i zanurza w niej swoj wielk gow. Chc potem przysi na wznoszcych si niedaleko skaach, ale Negusi mi zabrania: Problem! ostrzega i pokazuje zygzakowatym ruchem rki, e mog tam by we. Kada wyprawa w gb Etiopii to oczywicie luksus. Dzie zwyky bowiem upywa na zbieraniu informacji, pisaniu depesz, wyprawach na poczt, skd dyurny telegrafista wysya je do biura PAP w Londynie (wypada to taniej, ni nadawa je bezporednio do Warszawy). Zbieranie informacji jest czasochonne, trudne i niepewne to owy, ktre rzadko przynosz zdobycz. Wychodzi tu tylko jedna gazeta, ma cztery strony i nazywa si Ethiopian Herald (kilka razy widziaem gdzie na prowincji, jak przyjeda z Addis Abeby autobus i przywozi razem z pasaerami jeden egzemplarz gazety i jak ludzie zbieraj si na rynku, a burmistrz albo miejscowy nauczyciel czyta na gos artykuy po amharsku czy te streszcza te pisane po angielsku. Wszyscy stoj zasuchani, a nastrj jest niemal witeczny: przywieli gazet ze stolicy!). W Etiopii rzdzi cesarz, nie ma partii politycznych, zwizkw zawodowych ani parlamentarnej opozycji. Jest co prawda erytrejska partyzantka, ale daleko na pnocy, w niedostpnych grach. Jest te somalijski ruch oporu, ale te na niedostpnej pustyni Ogaden. Prawda, e mona by si dosta i tu, i tam, ale to wymaga miesicy, a jestem jedynym polskim korespondentem na ca Afryk, nie mog nagle zamilkn i znikn w odludziach kontynentu. Skd wic bra informacje? Koledzy z bogatych agencji Reutersa, AP czy

AFP zatrudniaj tumaczy, ale ja nie mam na to pienidzy. W dodatku u kadego z nich w biurze stoi potne radio. To amerykaski zenith, transoceanic, z ktrego mona usysze cay wiat. Ale kosztuje on majtek, mog wic o nim tylko pomarzy. Pozostaje tedy chodzi, pyta, sucha i ciua, cibi, niza informacje, opinie i historie. Nie narzekam, bo dziki temu poznaj duo ludzi i dowiaduj si rzeczy, ktrych nie ma w prasie i w radiu. Kiedy na kontynencie robi si ciszej, umawiam si z Negusim, e pojedziemy w teren. Nie mona zbyt daleko, bo atwo tu ugrzzn na cae dni, a nawet tygodnie. Ale stodwiecie kilometrw, nim zaczn si wielkie gry? W dodatku zbliaj si wita Boego Narodzenia i caa Afryka, nawet ta muzumaska, wyranie si uspokaja, c dopiero mwi o Etiopii, kraju od szesnastu wiekw chrzecijaskim? Jed do Arba Minch! radz zgodnie wtajemniczeni, a mwi to z takim przekonaniem, e nazwa ta zaczyna nabiera dla mnie magicznego sensu. Tak, miejsce okazuje si rzeczywicie niezwykle. Na paskiej i pustej rwninie, w niskim przesmyku midzy dwoma jeziorami, Abaya i Chamo, stoi drewniany, na biao pomalowany barak Bekele Mole Hotel. Kady pokj wychodzi na dug otwart werand, ktrej prg dosiga brzegu jeziora z tego progu mona skaka wprost do szmaragdowej wody, ktra zreszt w zalenoci od tego, jak padaj promienie soca, robi si to bkitna, to zielonkawa, to wpada w fiolet, a wieczorem w granat i w czer. Rano chopka w biaej szammie wystawia na werand drewniany fotel i wyrzebiony w drewnie masywny st. Cicho, woda, kilka akacji, a daleko w tle wielkie ciemnozielone gry Amaro. Czowiek czuje si tu naprawd krlem ycia. Wziem ze sob plik czasopism z artykuami o Afryce, ale od czasu do czasu sigam te do nieodcznego Herodota, ktry jest mi zwykle odskoczni, odpreniem, przejciem od wiata napi i nerwowej gonitwy za informacj do spokoju, pogody i ciszy, emanujcych z rzeczy, ktre ju byy, postaci ju nieobecnych, a niekiedy od pocztku bdcych tylko wytworem naszej wyobrani, fikcj, ulotnym cieniem. A jednak owa nadzieja na wytchnienie okazuje si teraz zudzeniem. Bo widz wanie, jak w wiecie naszego Greka dziej si sprawy powane i grone, i mona wyczu, jak podnosi si i nadciga burza dziejowa, zowrogi huragan historii. Dotd wdrowaem z Herodotem daleko, na krace jego wiata, do Egipcjan i Massagetw, do Scytw i Etiopw. Teraz musimy zaprzesta tych wdrwek i porzuci odlege rubiee ziemi, bo wydarzenia przenosz si do wschodniej czci Morza rdziemnego, tam gdzie spotyka si Persja z Grecj, a szerzej Azja z Europ a wic w miejsce, ktre jest samym centrum wiata. Herodot w pierwszej czci swojego dziea zbudowa jakby wielki, gigantyczny amfiteatr pod otwartym niebem, w ktrym pomieci dziesitki, nawet setki nacji i plemion z Azji, Europy i Afryki, a to znaczy cay znany mu rodzaj ludzki, i powiedzia: A teraz patrzcie, bo oto przed waszymi oczyma rozegra si najwikszy dramat wiata! Wic wszyscy patrz uwanie, bo rzeczywicie na scenie od pocztku akcja ma dramatyczny przebieg: Stary Dariusz, krl Persw, przygotowuje wielk wojn przeciw Grecji, aby pomci

swoje klski w Sardes i pod Maratonem (jedno z praw Herodota nie upokarzaj ludzi, bo bd y dz zemsty za to upokorzenie). Wciga do tych przygotowa cae imperium, ca Azj. Ale w trakcie tego, po trzydziestu szeciu latach panowania, umiera w 485 roku (notabene jest to przypuszczalny rok urodzin Herodota). Na tronie po rnych sporach i intrygach zasiada jego mody syn Kserkses ukochane dziecko ony, a teraz wdowy po Dariuszu Atossy, o ktrej Grek mwi, e trzsa caym imperium. Kserkses przejmuje dzieo ojca przygotowania do wojny przeciw Grekom ale najpierw myli uderzy na Egipt, jako e Egipcjanie zbuntowali si przeciw perskiej okupacji swojego kraju i chc ogosi niepodlego. Pers uwaa, e stumienie powstania egipskiego jest bardziej palce, a wyprawa przeciw Grekom moe jeszcze poczeka. Tak sdzi Kserkses, natomiast innego zdania jest jego starszy kuzyn, siostrzeniec zmarego Dariusza bardzo wpywowy Mardonios, ktry powiada: co tam Egipcjanie, ruszajmy najpierw na Grekw! (Herodot podejrzewa, e po podbiciu Grecji Mardonios chce zosta jej satrapa, e spieszno mu do wadzy): Panie, nie godzi si, aby Ateczycy, ktrzy wiele ju zego wyrzdzili Persom, nie ponieli kary za swe postpki! Herodot mwi nam, e Mardonios z czasem przekona i namwi do tego czynu Kserksesa. Ale mimo to krl Persw najpierw wyprawia si do Egiptu, tumi powstanie, bierze kraj ponownie w niewol i dopiero wwczas zamierza ruszy na Grekw. Jest jednak wiadom powagi tej sprawy i dlatego zwouje na zgromadzenie najznakomitszych Persw, aby wysucha ich pogldw. Dzieli si z nimi swoimi planami podboju wiata: Persowie... Jakie ludy Cyrus, Kambizes i mj ojciec Dariusz podbili i przyczyli do Persji, nie potrzebuj wam o tym mwi. Odkd wstpiem na tron, staraem si nie pozostawa w tyle za tymi ktrzy przed tym t godno piastowali, i nie mniejsz potg dla Persw pozyska. Dlatego was tu zgromadziem, eby przedstawi, co myl uczyni. Zamierzam mostem poczy Hellespont i przez Europ powie wojsko na Grecj, aby ukara Ateczykw za wszystko zo, jakie wyrzdzili Persom i mojemu ojcu... i nie spoczn, a zdobd i spal Ateny... a jeeli pokonam je i ich ssiadw, sprawi, e perskie terytoria bd graniczy tylko z niebem, to jest z krlestwem Zeusa, tak e soce nie bdzie owietla adnego kraju, ktry by nie by naszym... wszak sprawa, jak sysz, tak si przedstawia, e nie pozostanie adne miasto, aden lud na wiecie, ktry by zdoa wda si w bj przeciw nam... w ten sposb zarwno winni wobec nas, jak i niewinni bd dwiga jarzmo niewoli. Po nim zabiera gos Mardonios. eby pozyska sobie Kserksesa, zaczyna przypochlebnie: Panie, ty jeste najlepszy ze wszystkich Persw, nie tylko tych, ktrzy byli, ale i tych, ktrzy bd... Po tym rytualnym wstpie stara si przekona Kserksesa, e nie bdzie adnych trudnoci w pokonaniu Grekw. No problem! zdaje si mwi przejty Mardonios. Twierdzi dalej, e Grecy nie potrafi prowadzi wojen, a to wskutek swojej niezrcznoci i braku rozumu... Dlatego te kt z nich omieli si, krlu, wyj przeciw tobie na wojn, gdy ty prowadzisz tumy z Azji i wszystkie okrty? Jestem pewny, e Grecy nie s a takimi szalecami!

Wrd zebranych Persw zapada cisza: reszta Persw milczaa i nie waya si objawi przeciwnego zdania. To zrozumiae! Wyobramy sobie bowiem sytuacj: jestemy w Suzie, stolicy perskiego imperium. W przewiewnej, ocienionej sali paacu krlewskiego siedzi na tronie mody Kserkses, a wok, na kamiennych awach, wezwani najznakomitsi Persowie. Narada dotyczy ostatecznej bitwy o wiat jeeli ta wojna zostanie wygrana, cay ju wiat bdzie nalea do krla Persw. Z tym e pole tej bitwy jest daleko od Suzy sprawni gocy potrzebuj trzech miesicy, aby pokona odlego dzielc Suz od Aten. Trudno sobie nawet przedstawi operacj dziejc si tak daleko. Ale nie dlatego zwoani Persowie nie wa si wypowiedzie przeciwnego zdania. Bo cho s oni tak wani i wpywowi, cho stanowi elit elit, wiedz jednak, e yj w pastwie autorytarnym i despotycznym i e wystarczy jeden ruch Kserksesa, aby kademu z nich spada gowa. Siedz wic wystraszeni i ocieraj pot z czoa. Boj si odezwa. Nastrj musi przypomina atmosfer posiedze Biura Politycznego, ktrym przewodniczy Stalin ta sama stawka, ktr nie jest tylko kariera, lecz i ycie. Ale jednak jest kto, kto moe odezwa si bez obaw. To stary Artabanos, brat zmarego Dariusza, stryj Kserksesa. Ale i on zaczyna ostronie, usprawiedliwiajco: Krlu, jeeli nie wypowie si przeciwnych sobie pogldw, nie mona wybra lepszego... I tu przypomina, e odradza ojcu Kserksesa, a swojemu bratu Dariuszowi wypraw na Scytw, bo ta si le skoczy. I tak si te stao. A c dopiero i na Grekw! A ty, krlu, zamierzasz rusza w pole przeciw mom, ktrzy s o wiele jeszcze dzielniejsi od Scytw i podobno zarwno na morzu, jak na ldzie s najznakomitsi. Tote zaleca rozwag i dugi namys. Atakuje Mardoniosa, e zachca krla do wojny, i proponuje mu: my dwaj oddajmy w zastaw nasze dzieci. I jeeli sprawa tak wypadnie dla krla, jak ty mwisz, niechaj bd zabite moje dzieci, a ja z nimi; jeli za tak, jak ja przepowiadam, niech twoje dzieci zgin, a z nimi i ty, o ile powrcisz. Jeeli jednak nie zechcesz przyj tego warunku, lecz powiedziesz wojsko przeciw Grekom, to jak sdz niejeden z tych, co tu pozostan, usyszy, e Mardonios, sprawiwszy wielkie zo Persom, rozszarpany zosta przez psy i ptaki gdzie w kraju Ateczykw... Napicie tego spotkania ronie, wszyscy zdaj sobie spraw, e gra toczy si o najwysz stawk. Kserkses wpada w gniew, nazywa Artabanosa bezdusznym tchrzem, za kar zabrania mu, eby szed z nim na wojn. Tumaczy: cofn si jest ju niemoliwe dla obu stron, bo chodzi tu o dziaanie albo o bierno; chodzi o to, czy cae imperium ma ulec Grekom, czy te wszystkie ich ziemie maj nalee do Persw. Bo midzy naszymi wrogimi deniami nie ma adnej poredniej drogi. I rozwizuje narad. Potem przysza noc i Kserksesa niepokoia opinia Artabanosa. Rozway sobie rzecz i doszed do przekonania, e wcale nie jest dla korzystnie wyrusza na Grekw... wtedy usn i oto ujrza w nocy, jak opowiadaj Persowie, tak mar

senn. Zdawao mu si, e wielki i ksztatny m przystpi do i rzek: Zmieniasz zatem, Persie, swj plan, tak e nie powiedziesz wojska przeciw Grekom?... raczej t obierz drog, na ktr zdecydowae si wczeniej... Po tych sowach, jak si zdawao Kserksesowi, mara uleciaa. Z nastaniem dnia Kserkses ponownie zwouje narad: ogasza, e zmieni zdanie i e nie bdzie wojny. Syszc to, uradowani Persowie zoyli mu hod. Ale w nocy, gdy Kserkses zasn, znowu przystpia do ta sama mara senna i rzeka:... jeeli zaraz nie wyprawisz si na wojn, wyniknie z tego, co nastpuje: jak w krtkim czasie stae si wielkim i potnym, tak rwnie szybko znajdziesz si na dnie. Kserkses, przeraony tym widzeniem sennym, wyskoczy z oa i przez posaca zawoa do siebie Artabanosa. Zwierza mu si z koszmarw nocnych, odkd postanowi odwoa wypraw na Grekw: odkd zmieniem zdanie i powziem inn decyzj, zjawia mi si raz po raz widziado senne, ktre bynajmniej tego nie pochwala, a teraz nawet zaczo mi grozi, jeeli bg jest tym, ktry je zsya, i yczy sobie, eby wyprawa wojenna przeciw Grekom bya podjta, to i do ciebie przyjdzie ta sama mara senna i podobnie jak mnie bdzie ci nakazywa. Artabanos prbuje uspokoi Kserksesa: to, mj synu, wcale nie jest spraw bosk... zazwyczaj owe bkajce si widzenia senne gwnie tych spraw dotycz, o ktrych kto za dnia myla. My za w ostatnich dniach przede wszystkim bylimy zajci ow wypraw... Kserkses jednak nie moe si uspokoi, zjawa senna nachodzi go, kae mu i na wojn. Proponuje: skoro Artabanos nie wierzy mu, nieche woy krlewskie szaty, usidzie na krlewskim tronie, a potem, noc, pooy si w krlewskim ou. Artabanos tak czyni... i kiedy uda si na spoczynek, przysza do we nie ta sama mara senna, ktra take Kserksesa nawiedzia, stana u gowy Artabanosa i tak rzeka: Ty wic jeste tym, ktry powstrzymuje Kserksesa od wyprawy przeciw Grekom?... Wiedz, e ani w przyszoci, ani ju teraz nie ujdzie ci bezkarnie, e prbujesz odwrci przeznaczenie. Tymi sowami, jak si zdawao Artabanosowi, grozia mara senna i zamierzaa mu rozarzonym elazem wypali oczy. Wtedy z gonym okrzykiem wyskoczy z oa, usiad obok Kserksesa, opowiedzia mu szczegowo widzenie senne i stwierdzi, e poniewa jednak widzi, e dziaa tu sia boska, zmienia zdanie i jest za tym, aby wyprawi si na Grekw... Gdy Kserkses po tych wypadkach zdecydowa si na podjcie wyprawy, mia po raz trzeci widzenie senne, ktre magowie tak wyjanili, e odnosi si ono do caej ziemi i e wszyscy ludzie bd Kserksesowi suy. A byo ono takie: zdawao si Kserksesowi, e jest uwieczony gazk oliwn, a wychodzce z tej oliwki pdy ogarniaj ca ziemi, po czym jednak owa gazka znikna... Negusi powiedziaem rano i zaczem si pakowa. Wracamy do Addis Abeby. No problem! odpowiedzia ochoczo i umiechn si, pokazujc swoje fantastycznie biae zby

KSERKSES
Nie od samego pocztku jest koniec widoczny. Herodot

Ju kiedy bylimy znowu w Addis Abebie, scena ta, niczym owa zjawa senna
z relacji Herodota, wracaa do mnie duszy czas. Jej przesanie jest pesymistyczne, fatalistyczne: w swoim postpowaniu czowiek nie ma wyboru. Nosi w sobie swj los, jakby to by kod genetyczny musi i tam i robi to, na co skazao go przeznaczenie. To ono wanie jest Bytem Najwyszym, wszechobecn i wszystkoogarniajc Kosmiczn Si Sprawcz. Nikt nie stoi ponad przeznaczeniem, nawet Krl Krlw, ba, nawet bogowie. Tote zjawa senna, ktra pokazuje si Kserksesowi, nie ma postaci boga, z nim mona jeszcze paktowa, mona go nie posucha lub nawet prbowa oszuka z przeznaczeniem jest to niemoliwe. Pojawia si w postaci anonimowej, bez imienia i wyranych rysw, i jedynie ostrzega, wydaje polecenia lub grozi. Kiedy to czyni? Ot czowiek, majcy wypisany los raz na zawsze, musi tylko odczytywa ten scenariusz i wypenia go punkt po punkcie. Jeeli le go odczyta lub sprbuje zmieni, wtedy wanie pojawi si owa zjawaprzeznaczenie i najpierw pogrozi palcem, a kiedy to nie poskutkuje, sprowadzi na gow pyszaka nieszczcie, kar. Warunkiem przetrwania jest tedy pokora wobec przeznaczenia. Kserkses najpierw przyjmuje swoj rol, a jest ni zemsta na Grekach za to, e zniewayli Persw i jego ojca. Wypowiada im wojn, przysiga, e nie spocznie, dopki nie zdobdzie i nie spali Aten. Jednak potem, suchajc gosw rozsdku, zmienia zdanie, tumi myli o wojnie, odkada plany inwazji, wycofuje si. Ale wtedy wanie ukazuje mu si zjawa senna: Szalecze zdaje si mwi nie wahaj si! Twoim przeznaczeniem jest uderzy na Grekw! Z pocztku Kserkses prbuje ten nocny incydent zignorowa, uzna go za zud, stan ponad nim. Ale tym jeszcze bardziej rozdrania i oburza zjaw, ktra znowu staje przy jego tronie, przy jego ou, ju teraz na dobre rozgniewana i grona. Wic Kserkses szuka ratunku, bo nie jest pewien, czy przypadkiem nie ogarnia go obd spowodowany ciarem odpowiedzialnoci musi przecie podj decyzj, ktra przesdzi o losach wiata, i to przesdzi, jak si pniej okae, na tysice lat, wzywa zatem swojego stryja Artabanosa. Pom! prosi go. Ten z pocztku radzi, aby Kserkses sen zignorowa: nimy to, o czym mylimy za dnia, to wszystko. Sowem sen mara, Bg wiara zdaje si mwi Artabanos. Ale to krla nie przekonuje zjawa senna nie opuszcza go, przeciwnie, ukazuje si coraz bardziej natrtna i nieprzejednana. W kocu nawet Artabanos czowiek rozsdny i mdry, racjonalista i sceptyk ustpuje przed zjaw, i nie tylko ustpuje zmienia si z niedowiarka w gorliwego rzecznika, w

wykonawc nakazu zjawyprzeznaczenia: Rusza na Greka? Wic ruszamy. I to natychmiast! Czowiek jest we wadzy rzeczy i duchw, a tu widzimy, jak wadza duchw jest silniejsza ni wadza rzeczy. Przecitny Pers czy Grek moe z okazji tych nocnych koszmarw Kserksesa pomyle: Bogowie, jeli tak wielka osoba, Krl Krlw, wadca wiata, jest tylko pionkiem w rkach przeznaczenia, c dopiero ja, szary czowiek, marno nad marnociami, pyek ziemi! I znajduje w tej historii pociech, znajduje ulg, nawet optymizm. Kserkses to dziwna posta. Cho przez jaki czas rzdzi wiatem (prawie caym, z wyjtkiem dwch miast Aten i Sparty, co nie daje mu spokoju), mao o nim wiemy. Wstpuje na tron, majc trzydzieci dwa lata. Paa dz wadzy absolutnej nad wszystkim, nad wszystkimi (przypomina mi si tytu reportau, ktrego autora, niestety, nie pamitam: Mamo, czy kiedy bdziemy mie wszystko?). To jest wanie to, czym yje Kserkses: chce mie wszystko. Nikt mu si nie sprzeciwi, za sprzeciw paci si gow. Ale w takim klimacie milczcego przyzwolenia wystarczy jeden gos sprzeciwu, aby wadca poczu niepokj, zawaha si. Tak jest i teraz, za spraw Artabanosa. Kserkses na tyle straci tupet i poczu si niepewny, e usucha go, i postanawia si cofn. Ale to s problemy, spory i wahania, ktre dziej si midzy ludmi. Natomiast w ten ziemski wiat wkracza teraz Sia Wysza, Rozstrzygajca. I za jej gosem pjd odtd wszyscy. Los musi si dopeni, nie mona go zmieni ani unikn, choby prowadzi w przepa. Wic Kserkses zgodnie z tym, co mu nakazuje gos przeznaczenia, idzie na wojn. Wie, co jest najwiksz jego si, si Wschodu, si Azji liczba, ludzka nieprzeliczona masa, ktra samym swoim ciarem i impetem zmiady i przygniecie wroga. (Przypominaj si sceny z pierwszej wojny wiatowej: na Mazurach rosyjscy generaowie wysyali do szturmu na pozycje niemieckie cae puki, w ktrych tylko cz onierzy miaa karabiny, w dodatku bez amunicji). Najpierw przez cztery lata zajmuje si tworzeniem swojej armii armii wiata, w ktrej szeregi wejd wszystkie ludy, wszystkie plemiona i klany imperium. Samo ich wyliczanie zajmuje Grekowi kilka stron. Oblicza on, e armia ta piechota, konnica, zaogi okrtw liczya ponad pi milionw ludzi. Przesadza. Ale i tak byo to ogromne wojsko. Jak je wyywi? Jak napoi? Ludzie ci i zwierzta wypijali po drodze cae rzeki, zostawiajc za sob ich puste koryta. Kto zauwaa, e szczliwie Kserkses jada tylko raz dziennie. Gdyby krl, a z nim caa armia jadali dwa razy ca Tracj, Macedoni i Grecj zmieniliby w pustyni, miejscowe ludy wymaryby z godu. Herodota fascynuje pochd tej armii, przyprawiajca o zawrt gowy potna rzeka ludzi, zwierzt i sprztu, strojw i uzbrojenia, jako e kady lud ma wasny strj, wic barwno i rnorodno tej ciby s trudne do opisania. Centrum pochodu tworz dwa wozy: wity wz Boga Ahura Mazdy, ktry cigno osiem biaych koni, a za komi szed pieszo wonica, trzymajc w rku cugle, bo aden czowiek nie wsiada do tego wozu. W tyle za nim jecha sam Kserkses na wozie

zaprzonym w konie nesajskie... Dalej id kopijnicy, dalej konnica, a potem oddzia dziesiciu tysicy synnych niemiertelnych. Ci byszczeli od mnogoci zota. Wiedli te ze sob wozy, a na nich naonice i sub liczn a piknie wystrojon. Za nimi ju bezadn aw cigna wieloplemienna masa onierska. Niech nas jednak nie myli rnobarwno tej idcej na wojn armii. To nie festyn, nie wito. Przeciwnie. Herodot notuje, e t idc z trudem i w milczeniu armi coraz to trzeba popdza batami. Uwanie ledzi zachowania krla Persw. Kserkses ma niezrwnowaon, nieprzewidywaln natur; jest zdumiewajcym kbkiem sprzecznoci, przypomina Stawrogina. Oto razem ze swoj armi jest w drodze do Sardes: znalaz na tej drodze drzewo platanowe, ktre z powodu piknoci obdarowa zotym strojem i powierzy na wieczne czasy dozorcy. Jeszcze trwa w nim zachwyt nad urokiem napotkanego drzewa, nad piknoci platana, kiedy donosz mu, e wielki sztorm w cieninie Hellespontu rozbi i zniszczy mosty, jakie kaza zbudowa, aby armia, ktr dowodzi, a ktra cigna na Grecj, moga przej z Azji do Europy. Usyszawszy to, Kserkses dosta szau. Rozkaza swoim ludziom, aby wymierzyli morzu trzysta batw i spucili do wody par kajdan. Syszaem te, e jednoczenie wysa katw, aby Hellespont napitnowali rozpalonym elazem, a choszczcym rozkaza powiedzie te sowa, ktrych aden Grek nigdy nie omieliby si wymwi: Za wodo, nasz pan wymierza ci t kar, bo go skrzywdzia, nie doznawszy od niego adnej krzywdy. I krl Kserkses przejdzie ci, czy chcesz, czy nie chcesz. Susznie aden czowiek nie skada ci ofiar, bo jest tylko zamulonym i sonym strumykiem. W ten sposb poleci ukara morze, a tym, ktrzy mieli nadzr nad budow mostw na Hellesponcie, uci gowy. Nie wiemy, ile tych gw obcito. Nie wiemy, czy skazani budowniczowie pokornie nadstawiaj karki, czy padaj na kolana i bagaj o lito. Rze musi by potworna, poniewa takie mosty budowao tysice i tysice ludzi. W kadym razie rozkazy te uspokajaj Kserksesa, pozwalaj mu odzyska wewntrzn rwnowag. Jego ludzie przerzucaj przez Hellespont nowe mosty, a magowie oznajmiaj, e wszelkie wrby co do przyszoci s pomylne. Krl, uradowany, postanawia ruszy dalej, kiedy przychodzi do niego zaprzyjaniony Lidyjczyk Pytios i baga go o przysug: Panie, mam piciu synw i wszyscy oni cign wraz z tob przeciw Grekom. Ty jednak, krlu, miej lito nade mn, ktry ju jestem bardzo stary, i uwolnij od suby wojskowej jednego z nich, najstarszego, aby tu o mnie i mj majtek mia staranie. Czterech innych we ze sob i oby wrci, dokonawszy swoich zamiarw. Na te sowa Kserkses znowu wpada w sza: Ndzny czowieku, krzyczy na starca, ty omielasz si wspomina o twoim synu cho jeste moim niewolnikiem, ktry powinien by z caym domem i wraz z on i za mn? Po tej odpowiedzi zaraz rozkaza tym, ktrzy do egzekucji byli powoani, aby odszukali najstarszego z synw Pytiosa i wp go przecili, po czym jedn poow zwok uoyli po

prawej stronie drogi, drug za po lewej, a rodkiem miao przej wojsko. I tak si te stao. Nieskoczona rzeka wojska cigna drog, pdzona wistem batogw, a onierze widzieli lece po obu stronach krwawe szcztki najstarszego syna Pytiosa. Gdzie w tym momencie jest Pytios? Stoi przy zwokach? Przy ktrej ich czci? Jak zachowuje si, kiedy w wozie nadjeda Kserkses? Jaki ma wyraz twarzy? Nie wiemy tego, gdy jako niewolnik, musi klcze z twarz przy ziemi. Cay czas towarzyszy Kserksesowi poczucie niepewnoci. Ten czerw cigle daje o sobie zna. Skrywa go, nadrabiajc wyniosoci i pych. Aby poczu si silniejszym, wewntrznie umocnionym, pewnym swojej potgi urzdza przegldy wojsk i floty. Ogrom tej masy musi imponowa, zatyka oddech. Liczba strza wypuszczonych jednorazowo z ukw jest tak wielka, e przysania soce. Liczba okrtw tak nieprzebrana, e nie wida wd zatoki: po przybyciu do Abydos przysza Kserksesowi ochota cae swoje wojsko przegldn. Umylnie te byo dla przygotowane tam wprzd na wzgrzu wyniose siedzenie z biaego marmuru... Siedzc tu i spogldajc na wybrzee, ujrza piesze wojsko i flot i na ten widok zapragn przypatrzy si wycigowi okrtw. Gdy ten si odby, uradowany by krl i wycigami, i flot. Widzc za cay Hellespont pokryty okrtami i cae wybrzee oraz rwniny Abydosu pene wojska, Kserkses nazwa siebie szczliwym, a potem zapaka. Krl pacze? Jego stryj Artabanos, widzc paczcego Kserksesa, tak do niego powiedzia: Krlu, przed chwil mwie, e jeste szczliwy a teraz paczesz C za gwatowna zmiana nastroju. A ten odrzek: Tak, bo zdjo mnie uczucie smutku, gdym rozway, jak krtkie jest cae ycie ludzkie; wszak z tych tak licznych ludzi za sto lat nikt nie pozostanie przy yciu! Ta rozmowa o yciu i mierci trwa midzy nimi jeszcze dugo, po czym krl odsya starego stryja z powrotem do Suzy, a sam, doczekawszy witu, zarzdza przepraw przez cienin Hellespontu na drugi brzeg do Europy: Kiedy wzeszo soce, Kserkses wyla ze zotej czary obiat do morza i modli si do soca, aby go nie spotka aden wypadek, ktry przeszkodziby mu w ujarzmieniu Europy, zanim dojdzie do ostatnich jej granic. Armia Kserksesa, wypijajc rzeki, zjadajc napotkan ywno, gdziekolwiek by bya, i trzymajc si pnocnych brzegw Morza Egejskiego, przechodzi Tracj, Macedoni, Tesali i dociera do Termopil. O Termopilach ucz we wszystkich szkoach, zwykle powicona jest im caa lekcja, uczniowie musz rysowa mapki, a czasem pisa klaswki i robi cigawki na matur. Termopile to wski przesmyk, przejcie midzy morzem a wysok gr lece na pnocny zachd od dzisiejszej stolicy Grecji. Zdoby to przejcie to mie otwart drog do Aten. Rozumiej to Persowie, wiedz o tym Grecy. Dlatego stocz tu zaart bitw, w ktrej zgin wszyscy walczcy w niej Grecy, ale i straty Persw bd ogromne. Z pocztku Kserkses liczy, e garstka bronicych Termopil Grekw na widok

gigantycznej armii Persw po prostu ucieknie, wic spokojnie czeka, a si to stanie. Ale Grecy pod wodz Leonidasa nie cofaj si. Zniecierpliwiony tym Kserkses wysya na zwiad konnego szpiega. Ten podjecha blisko pozycji greckich. I co zobaczy? Widzia, jak jedni z mw oddawali si gimnastyce, drudzy czesali sobie wosy. Patrzc na to, dziwi si i zapamita sobie ich liczb. A kiedy wszystko dokadnie obejrza, odjecha w spokoju, nikt go bowiem nie ciga i nie zwracano na zgoa uwagi. Po powrocie opowiedzia Kserksesowi wszystko, co widzia. Kserkses, syszc to, nie mg zrozumie, dlaczego Grecy s gotowi zgin. Bitwa trwa kilka dni, ale szal przewaa dopiero zdrajca, ktry pokazuje Persom ciek przez gry. Okraj Grekw, ktrzy wszyscy gin. Po bitwie Kserkses chodzi po zasanym trupami pobojowisku, szuka zwok Leonidasa. Kserkses przeszed przez trupy i kaza gow Leonidasa odci i wbi na pal. Wszystkie swoje nastpne bitwy Kserkses przegra: gdy Kserkses zrozumia poniesion klsk, obawia si, e Grecy, podpynwszy do Hellespontu, mog zerwa mosty, przez co on, odcity w Europie, naraony byby na zgub. Dlatego myla o ucieczce. I w istocie ucieka, ucieka z pola walki jeszcze przed kocem wojny. Wraca do Suzy. Ma wwczas trzydzieci kilka lat. Bdzie jeszcze krlem Persw lat pitnacie. Mao o tych latach wiemy. Zajmowa si rozbudow swojego paacu w Persepolis. Moe czu si wewntrznie wypalony? Moe by w depresji? W kadym razie znikn dla wiata. Zgasy sny o potdze, o panowaniu nad wszystkim i nad wszystkimi. Mwi si, e interesoway go ju tylko kobiety: zbudowa im wielki, okazay harem, ktrego ruiny widziaem. Mia pidziesit sze lat, kiedy w 465 roku zamordowa go Artabanos szef jego ochrony. Ten to Artabanos wysun na krla modszego brata Kserksesa Artakserksesa. Ten zamordowa pniej Artabanosa w walce wrcz, jaka wywizaa si midzy nimi w paacu. Syna Artakserksesa Kserksesa II zamordowa w 425 roku jego brat Sogdianus, ktry zosta pniej zamordowany przez Dariusza II itd., itd.

PRZYSIGA ATEN Zanim Kserkses wycofa si z Europy i pokonany, razem z padajcymi z wycieczenia, chorb i godu oddziaami wrci do Suzy (Dokdkolwiek w swojej drodze docierali i do jakichkolwiek ludzi, ywili si, grabic ich plony. A gdzie adnych plonw nie znaleli, tam zjadali traw wyrastajc z ziemi i kor odart z drzew, i licie zrywane zarwno z owocowych, jak i z lenych drzew, niczego nie zostawiajc. A czynili to z godu. Ponadto ogarna wojsko zaraza i biegunka,

ktra po drodze je wyniszczaa. Chorych krl zostawia...), ot nim to nastpi, wiele si jeszcze rzeczy wydarzy i duo upynie krwi. Trwa przecie wojna, w ktrej Persja ma podbi Grecj, a to znaczy Azja ma zawadn Europ, despotyzm ma unicestwi demokracj, a niewolnictwo rozprawi si z wolnoci. Z pocztku wszystko wskazuje na to, e tak si stanie, e tak wanie bdzie. Wojsko perskie idzie przez Europ setki kilometrw, nie napotkawszy adnego oporu. Co wicej szereg greckich pastewek, bojc si, e zwycistwo tak wielkiej armii jest nieuchronne, poddaje si bez walki i przechodzi na stron Persw. Tote w miar swojego pochodu armia Kserksesa jeszcze bardziej ronie i potnieje. Tak pokonawszy zapor Termopil, Kserkses dociera do Aten. Zajmuje i pali miasto. Ale cho Ateny le w gruzach, Grecja istnieje ocali j geniusz Temistoklesa. Temistokles zosta wanie wybrany na przywdc Aten. Dzieje si to w momencie trudnym, w atmosferze napitej, bo jest wiadome, e Kserkses przygotowuje inwazj. W tym samym czasie Ateny zdobywaj due pienidze ze swoich kopal srebra w Laurion. Populici i demagodzy od razu chwytaj wiatr w agle, rzucaj haso: rozda wszystkim po rwno! Nareszcie kady bdzie co mia, nareszcie poczuje si mocny i zadowolony. Ale Temistokles zachowuje si przytomnie i odwanie: Ateczycy, woa, opamitajcie si! Przecie wisi nad nami groba zagady. Jedynym ratunkiem jest, eby zamiast rozda te pienidze, zbudowa za nie siln flot, ktra powstrzyma persk nawa! Cay obraz tej wielkiej wojny staroytnoci Herodot buduje wedug regu kontrastu: z jednej strony, od Wschodu, toczy si olbrzymi, potny walec to trzymana w elaznych ryzach lepa sia poddana despotycznej wadzy krlapana, krlaboga. Z drugiej rozproszony, skcony, peen wewntrznych konfliktw, sporw i ans wiat grecki, wiat plemion i niezalenych miast, ktre nie maj nawet jednego, wsplnego pastwa. Na czoo tego niezbornego ywiou wysuwaj si dwa orodki Ateny i Sparta, a zoone stosunki i ukady midzy nimi stanowi bd o caej historii staroytnej Grecji. W tej wojnie stoi naprzeciw siebie dwch ludzi. Mody, o silnym poczuciu wadzy absolutnej Kserkses, i starszy od niego, przekonany o swojej racji, odwany myl i czynem Temistokles. Ich sytuacje s nieporwnywalne Kserkses rzdzi, wydajc samowolnie rozkazy, Temistokles nim wyda rozkaz, musi uzyska zgod tylko nominalnie podlegych mu dowdcw i aprobat caego ludu. Kadego z nich widzimy te w rnej roli: jeden stoi na czele suncej jak lawina armii, ktrej spieszno do ostatecznego zwycistwa, drugi jest tylko primus inter pares, czas upywa mu na przekonywaniu, argumentowaniu i dyskusjach z nieustannie wiecujcymi i spierajcymi si o wszystko Grekami. Persowie nie maj rozterek ich jedynym celem jest zadowoli krla. S jak rosyjscy onierze z Reduty Ordona Mickiewicza: Ale sypi si wojska, ktrych Bg i wiara Jest Car. Car gniewny: umrzem, rozweselim Cara.

Natomiast natura Grekw jest rozdarta; z jednej strony s przywizani do swoich maych ojczyzn, swoich miastpastw, z ktrych kade ma jakie wasne interesy i odrbne ambicje, z drugiej czy ich wsplny jzyk i bogowie, a take mgliste, ale czasem odzywajce si z wielk si poczucie szerszego, greckiego patriotyzmu. Wojna toczy si na dwch frontach: na ldzie i na morzu. Na ldzie, po zdobyciu Termopil, Persowie dugo nie napotykaj oporu. Ich flota natomiast coraz to przeywa dramatyczne chwile. Po pierwsze, due straty ponosi z powodu burz i sztormw. Gwatowne wichry spychaj okrty Persw na przybrzene skay. Tu roztrzaskuj si one jak pudeka zapaek, a zaogi ton. Z pocztku flota grecka jest nawet mniejszym ni te burze zagroeniem. Persowie maj kilkakrotnie wicej okrtw i ta przewaga ma jednak wpyw na morale Grekw; coraz to wpadaj w panik, trac ducha i myl o ucieczce. W ogle nie s urodzonymi zabijakami. Wojaczka im nie w gowie. Jeeli jest szansa, aby nie doszo do starcia skwapliwie z niej skorzystaj. Bywa, e chcc unikn potyczki, wol si wynie na koniec wiata. Chyba e przeciwnikiem jest drugi Grek wtedy z ca zaciekoci bior si za bary. Teraz te, pod naporem Persw, flota Grekw cofa si i cofa. Temistokles, jej dowdca, gdzie moe i na ile moe, stara si j powstrzyma. Wytrwajcie, zachca zaogi okrtw, starajcie si utrzyma pozycje! Czasem suchaj go, ale nie zawsze. Odwrt trwa i w kocu okrty Grekw znajduj schronienie w lecej w pobliu Aten zatoce Salaminy. Tu greccy kapitanowie czuj si bezpieczni. Wejcie do zatoki jest tak wskie, e Pers ze swoj olbrzymi flot zastanowi si, zanim tu wpynie. Teraz Kserkses myli i Temistokles myli. Kserkses myli wej czy nie wej? Temistokles myli wcign Kserksesa w zatoczk, jej powierzchnia jest tak maa, e nie bdzie mg wykorzysta liczebnej przewagi, wic mam szans wygra. Kserkses myli wygram, bo usid na tronie nad brzegiem morza, Persowie zobacz, e krl na nich patrzy, bd walczy jak lwy! Temistokles jeszcze nie wie, co Kserkses myli, wic eby mie pewno, i wcignie Persw do zatoki, ucieka si do podstpu: wysya na statku czowieka do obozu Persw, zleciwszy mu, co ma powiedzie. Nazywa si on Sikinnos, a by niewolnikiem i wychowawc synw Temistoklesa. Ten, przybywszy na miejsce, powiedzia do wodzw barbarzyskich, co nastpuje: Przybywam tu w tajnej misji, wysany przez wodza Ateczykw, ktry w rzeczywistoci sympatyzuje ze spraw Kserksesa i wolaby, eby to on, a nie Grecy, wygra t wojn. Nikt z Grekw nie wie, e jestem tutaj. Mj pan poleca wam powiedzie, e wrd Grekw panuje panika i e myl oni o ucieczce. Zamiast sta i pozwoli im uciec, macie szans osign historyczne zwycistwo. Grecy s skceni i niezdolni stawi oporu; przekonacie si, e bd walczy midzy sob, ci, ktrzy s po waszej stronie, z tymi, ktrzy s im przeciwni. Po tym owiadczeniu Sikinnos oddali si. * Temistokles okaza si dobrym psychologiem. Wiedzia, e Kserkses jest, jak

kady wadca, czowiekiem prnym i e prno olepia, odbiera zdolno rozsdnego mylenia. Tak byo i tym razem. Zamiast trzyma si z dala od takiej puapki, jak dla wielkiej floty jest zawsze maa zatoka, a jeszcze dodatkowo zachcony donosem o waniach Grekw, daje rozkaz, aby wpyn do Salaminy i tym samym zamkn im drog ucieczki. Manewr ten wykonuj Persowie noc, pod oson ciemnoci. Tej samej nocy, kiedy Persowie skrycie i cicho zbliaj si do zatoki, wrd niewiadomych niczego Grekw wybucha kolejny spr: Wrd wodzw pod Salamin znowu wywizaa si gwatowna ktnia, jeszcze bowiem nie wiedzieli, e Persowie zamknli ich wok okrtami, lecz sdzili, e tamci stoj dotd na tym samym miejscu, gdzie ich za dnia widzieli ustawionych. Kiedy dowiaduj si o nadciganiu Persw, z pocztku temu nie wierz, w kocu jednak przyjmuj t wiadomo i zagrzewani przez Temistoklesa, gotuj si do walki. Bitwa zaczyna si o wicie, tak e Kserkses, siedzc na tronie u podna gr, ktre le naprzeciw Salaminy i nazywaj si Ajgaleos, moe j obserwowa. Ilekro ujrza kogo ze swoich ludzi dokonujcego jakiego czynu w bitwie morskiej, wywiadywa si, kim by ten czowiek, a pisarze zapisywali imi dowdcy okrtu, wraz z imieniem ojca i nazw miasta. Kserkses wierzy w swoje zwycistwo i chce potem jego bohaterw nagrodzi. Liczne opisy bitew, jakie znajdujemy w literaturze wszystkich czasw, maj jeden wsplny mianownik daj obraz wielkiego chaosu, monstrualnej konfuzji, kosmicznego baaganu. Nawet starcie najlepiej przygotowane w momencie frontalnego zderzenia przemienia si w krwawe, rozedrgane kbowisko, w ktrym trudno si rozezna i nad ktrym trudno zapanowa. Jedni spiesz si, eby drugich zabi, inni patrz, jak wymkn si czy choby uskoczy przed ciosem, a wszystko tonie w krzyku, w jku i w skowycie, w zamcie, w zgieku i w dymie. Tak byo i pod Salamin. O ile w zapasach dwch ludzi jest pewna zwinno i nawet gracja, o tyle zderzenie dwch skadajcych si z drewnianych okrtw a poruszanych tysicami wiose flotylli musiao przypomina wielki pojemnik, do ktrego kto wrzuci setki niemrawo pezajcych, poczwarnie gramolcych si i bezadnie spltanych krabw. Okrt wali w okrt, jeden przewraca si, inny z ca zaog szed na dno, ktry prbowa si cofn, gdzie kilka szamotao si sczepionych, zakleszczonych na amen, gdzie indziej kto prbowa zawrci, inny wylizgn si z zatoki, w oglnym zamieszaniu Grecy wpadali na Grekw, Persowie na Persw, a w kocu, po godzinach tego morskiego pieka, ci ostatni dali za wygran i ta reszta z nich, niezatopiona, ywa, ocalaa ucieka. Pierwsz reakcj Kserksesa na klsk by strach. Ogarn go wielki lk. Przede wszystkim odsya do Persji kilku naturalnych synw, ktrzy towarzyszyli mu w drodze. Jako opiekuna daje im Hermotimosa, rodem z Pedasos, ktry wrd eunuchw krla zajmowa wan pozycj. Losy tego czowieka bardzo interesuj Herodota, wic pisze o nich szczegowo: Nikomu z tych, ktrych znam, nie udao si lepiej zemci na kim,

kto wyrzdzi mu krzywd, ni owemu Hermotimosowi. Kiedy mianowicie zosta pojmany przez nieprzyjaci i wystawiony na sprzeda, kupi go Panionios z Chios, ktry zarabia na ycie najhaniebniejszym zajciem. Ilekro naby urodziwych chopcw, kastrowa ich, wywozi do Sardes i do Efezu i sprzedawa za wielkie pienidze. Albowiem u barbarzycw eunuchowie s bardziej cenieni od wszystkich innych chopcw, z powodu ich bezwzgldnej wiernoci. Panionios wic, midzy wielu innymi rzezacami, wykastrowa take Hermotimosa. Ale ten niezupenie by nieszczliwy, bo dosta si z Sardes do krla wraz z innymi podarkami i by najbardziej przez Kserksesa ceniony ze wszystkich eunuchw. Ot kiedy krl rozkaza Persom ruszy przeciw Atenom, a sam znajdowa si w Sardes, uda si Hermotimos, aby zaatwi jak spraw, do tej okolicy Myzji, ktr zamieszkuj Chioci, i spotka tam Panioniosa. Poznawszy go, przemwi do wielu przyjaznymi sowy i obieca mu odwdziczy si wszelkim dobrem, jeeli swoich domownikw przewiezie i zamieszka w Sardes. Jako Panionios z radoci przyj jego propozycj i przenis si tam z on i dziemi. Ale skoro go Hermotimos z ca rodzin dosta, tak mu powiedzia: O ty, ktry z najhaniebniejszego w wiecie rzemiosa czerpae rodki do ycia, c zego uczyniem ja sam, albo kto z moich, e z mczyzny zrobie ze mnie nic? Mylae, e przed bogami ukryje si to, co wwczas popeni? Lecz oni ciebie, co otrostwa dokona, oddali w moje rce, tak e nie bdziesz uala si na wymiar kary, jaki ode mnie otrzymasz! I kaza przyprowadzi przed swe oblicze synw Panioniosa i zmusi go, aby wyci msko wasnym swoim czterem synom, co on pod przymusem wykona; gdy si z tym upora, zmuszono jego synw, eby wykastrowali ojca. W ten sposb Panioniosa dosiga zemsta... Zbrodnia i kara, krzywda i zemsta, wczeniej czy pniej, ale zawsze id w parze. Tak w stosunkach midzy jednostkami, jak i midzy narodami. Kto pierwszy zaczyna wojn, a wic w przekonaniu Herodota popenia zbrodni, tego ostatecznie, natychmiast lub za jaki czas, spotka zemsta, kara. Ta relacja, to sprzenie zwrotne s najgbsz istot losu, sensem nieodwracalnego przeznaczenia. Zazna tego Panionios, teraz przysza kolej na Kserksesa. W wypadku Krla Krlw sprawa jest trudniejsza, bo jest on zarazem symbolem narodu i imperium. W Suzie Persowie, dowiedziawszy si o zagadzie floty pod Salamin, nie rozdzieraj szat, dr tylko o los krla, eby nic mu si nie stao. Dlatego kiedy wraca do Persji, jego wjazd jest uroczysty i okazay ludzie ciesz si i oddychaj z ulg; co tam tysice polegych i zatopionych, co tam roztrzaskane okrty, najwaniejsze, e krl jest ywy i e jest znowu z nami! Kserkses uchodzi z Grecji, ale zostawia w niej cz armii. Na jej wodza mianuje zicia Dariusza a swojego kuzyna Mardoniosa. Mardonios zaczyna ostronie. Najpierw, nie spieszc si, spokojnie spdza zim w Tesalii. Potem wysya umylnego do rnych wyroczni, aby pozna ich wyroki. Kierujc si nimi, wysa w poselstwie do Aten spokrewnionego z Persami Macedoczyka Aleksandra. Sdzi bowiem, e w ten sposb pozyska sobie Ateczykw, o ktrych sysza, e s narodem licznym i dzielnym, i wiedzia, e gwnie Ateczycy zadali ciosy, ktre dotkny Persw na morzu. Spodziewa si,

e gdy ich pozyska, atwo opanuje morze, na ldzie za uwaa si za znacznie silniejszego. Rozumowa wic, e w ten sposb zapanuje nad Grecj. Aleksander przybywa do Aten i tam prbuje przekona ich mieszkacw, aby nie prowadzili z Persami wojny i prbowali si z ich krlem pogodzi, inaczej bowiem zgin, jako e potga krla jest nadludzka, a jego rami bardzo dugie. Na co jednak Ateczycy tak mu dali odpowied: My sami wiemy, e Pers posiada potg o wiele wiksz ni my, tak e nie trzeba nam tego przypomina. Ale mimo to, przywizani do wolnoci, bdziemy si broni, jak potrafimy... Oznajmij Mardoniosowi, e Ateczycy owiadczaj: Dopki soce t sam bdzie drog odbywa co teraz, my nigdy nie porozumiemy si z Kserksesem, lecz bronic si, wyruszymy przeciw niemu, ufni w pomoc bogw i herosw, ktrych witynie i posgi on spali... A Spartanom, ktrzy przybyli do Aten, bojc si, e one porozumiej si z Persami, powiedzieli: Dobrze znacie sposb mylenia Ateczykw e ani nigdzie na wiecie nie ma tyle zota, ani nie ma na ziemi tak piknego i yznego kraju, ktry przyjlibymy za to, aby stan po stronie Persa i zniewoli z nim Grecj... Wiedzcie zatem... e dopki cho jeden Ateczyk zostanie przy yciu, my nigdy nie porozumiemy si z Kserksesem... Po tych sowach Aleksander i Spartanie opucili Ateny.

ZNIKA CZAS To ju nie bya Addis Abeba, tylko Dar esSalaam miasto nad zatok wyrzebion w tak idealne pkole, e moga to by jedna z setek agodnych zatok greckich przeniesiona tu, na wschodnie wybrzee Afryki. Morze byo zawsze spokojne; drobne, powolne fale, wydajc cichy, rytmiczny plusk, bez ladu tony w ciepym nadbrzenym piasku. W tym miecie, liczcym nie wicej ni dwiecie tysicy mieszkacw, zbiegao si i mieszao p wiata. Ju sama nazwa Dar esSalaam, co po arabsku znaczy Dom Pokoju, wskazywaa na jego zwizki z Bliskim Wschodem (zwizki zreszt niesawne, bo tdy Arabowie wywozili afrykaskich niewolnikw). Ale centrum miasta zajmowali przede wszystkim Hindusi i Pakistaczycy, ze wszystkimi odmianami jzykw i wyzna, ju wewntrz ich cywilizacji: byli tu i Sikhowie, i wyznawcy Agi Khana, muzumanie i katolicy z Goa. Osobne kolonie tworzyli imigranci z wysp Oceanu Indyjskiego z Seszeli i Komorw, Madagaskaru i Mauritiusa, urodziwa, pikna rasa powstaa z wymieszania i zwizkw najrniejszych ludw Poudnia. Pniej zaczo take przyjeda i mieszka tu tysice Chiczykw, budowniczych linii kolejowej TanzaniaZambia. Europejczyka, ktry po raz pierwszy zetkn si z tak rnorodnoci ludw i kultur, jak widzia w Dar esSalaam, uderzao nie tylko to, e poza Europ

istniej jeszcze jakie inne wiaty o tym w kocu, przynajmniej teoretycznie, od jakiego czasu wiedzia ale to przede wszystkim, e te wiaty spotykaj si, kontaktuj, mieszaj i wspyj bez porednictwa i niejako bez wiedzy i zgody Europy. Przez wiele wiekw bya ona centrum wiata w sensie tak dosownym i oczywistym, i obecnie z trudem docierao do wiadomoci Europejczyka, e bez niego i poza nim ludy i cywilizacje prowadz wasne ycie, maj osobne tradycje i odrbne problemy. I e to raczej on by przybyszem, kim obcym, a jego wiat rzeczywistoci odleg i abstrakcyjn. Pierwszym, ktry uwiadomi sobie wielo wiata jako jego istot, by Herodot. Nie, nie jestemy sami mwi on Grekom w swoim dziele i eby to udowodni, odbywa swoje podre do kracw ziemi. Mamy ssiadw, ci z kolei maj swoich ssiadw, a wszyscy razem zaludniamy jedn planet. Dla czowieka yjcego dotd w swojej maej ojczynie, ktrej obszar mg z atwoci przemierzy piechot, ten nowy, planetarny wymiar rzeczywistoci by odkryciem, zmienia jego obraz wiata, nadawa mu nowe proporcje i ustala nieznane skale wartoci. Jednoczenie Herodot, podrujc i docierajc do rnych plemion i ludw, widzi i notuje, e kade z nich ma swoj wasn histori, e dzieje si ona niezalenie, ale i rwnolegle z innymi, e, sowem, historia ludzkoci przypomina wielki kocio, ktrego powierzchnia jest w stanie cigego wrzenia, nieustannych zderze niezliczonych drobin poruszajcych si po swoich orbitach spotykajcych si i przecinajcych w nieskoczonej iloci punktw. Herodot odkrywa co jeszcze, a mianowicie rnorodno czasu, czy cilej wielo sposobw jego obliczania. Bo dawniej proci chopi mierzyli czas wedle pr roku, ludzie w miastach wedug pokole, kronikarze staroytnych pastw dugoci panujcych dynastii. Jak to wszystko porwna, jak znale jeden przelicznik czy wsplny mianownik? Herodot cigle si z tym boryka, szuka rozwiza. Nawykli do pomiaru mechanicznego, nie zdajemy sobie sprawy, jakim problemem bya dla czowieka miara czasu, ile w tym kryo si trudnoci, zagadek, tajemnic. Niekiedy, jeeli miaem wolne popoudnie albo wieczr, jedziem swoim podniszczonym, zielonym landroverem do hotelu Sea View, gdzie mona byo usi na werandzie, zamwi piwo albo herbat, posucha, jak szumi morze albo kiedy zrobi si ju ciemno jak cykaj wierszcze. Byo to jedno z ulubionych miejsc spotka i czsto wpadali tu koledzy z innych agencji lub redakcji. W cigu dnia wszyscy krylimy po miecie, eby si czego dowiedzie. W tym dalekim, prowincjonalnym miecie nie dziao si wiele i eby mie jakiekolwiek informacje, zamiast konkurowa wsppracowalimy przy ich zdobywaniu. Ten mia lepsze ucho, tamten lepsze oko, inny wicej dziennikarskiego szczcia. Coraz to na ulicy, wanie w hotelu Sea View albo w jedynej chodzonej kawiarni u Wocha, nastpowaa wymiana upw. Kto sysza, e przyjeda Mondlane z Mozambiku, inni mwili, e nie, e to przyjeda Nkomo z Rodezji. Kto dowiedzia si, e by zamach na Mobutu, reszta twierdzia, e to plotka, a zreszt jak to sprawdzi? Z takich pogosek,

naszeptywa, domysw, ale i faktw tworzylimy nasze informacje i wysyalimy w wiat. Czasem nikt nie pojawia si na werandzie, a akurat miaem ze sob Herodota, wic otwieraem ksik na chybi trafi. Dzieje pene s opowieci, dygresji, obserwacji, zasysze. Lud Trakw jest po Indach najwikszy ze wszystkich ludw. Gdyby mia jednego pana i by jednomylny, byby moim zdaniem niezwyciony i bezspornie najpotniejszy ze wszystkich. Poniewa jednak jest to dla nich niemoliwe i nigdy do tego nie dojdzie, przeto s sabi... Sprzedaj swe dzieci na obczyzn; dziewiczoci crek nie pilnuj, tylko pozwalaj im wdawa si z jakimi chc mczyznami, ale ostro strzeg on. Kupuj je od rodzicw za wielkie pienidze. Mie tatua jest oznak wysokiego pochodzenia, podczas gdy brak tatuau oznacza przynaleno do niskiej klasy. By bezczynnym uwaa si za rzecz najpikniejsz, a prac na roli za rzecz nader zniesawiajc. y z wojny i rabunku za najlepsz. Takie s ich najosobliwsze zwyczaje. Odrywam wzrok i widz, jak w owietlonym kolorowo ogrodzie ubrany na biao kelner Hindus imieniem Anil karmi bananem zwisajc z gazi mangowca oswojon mapk. Zwierztko robi komiczne miny, a Anil zamiewa si do rozpuku. Ten kelner, ten wieczr, ciepo i wierszcze, banan i herbata przypominaj mi Indie, moje dni fascynacji i zagubienia, wszechobecno tropiku przenikajc czowieka i tam, i tu z jednakow intensywnoci. Wydaje mi si nawet, e dobiega mnie tu zapach Indii, a to po prostu Anila czu z daleka betelem, anykiem i bergamotem. Zreszt Indie s tu wszdzie coraz to spotyka si hinduskie witynie, restauracje, plantacje sizalu i baweny. Wracam do Herodota. Czste czytanie jego dziea i nawet pewne zycie si, swoisty rodzaj obycia si i przyzwyczajenia, odruchu i nawyku zaczy wywiera na mnie dziwny wpyw, ktrego nie umiem dokadnie zdefiniowa. Na pewno wprowadza mnie on w stan, w ktrym przestaj odczuwa, e istnieje bariera czasu, e od wydarze opisywanych przez Greka dzieli mnie dwa i p tysica lat, przepa, w jakiej spoczywa i Rzym, i redniowiecze, narodziny i istnienie Wielkich Religii, odkrycie Ameryki, Odrodzenie i Owiecenie, maszyna parowa i iskra elektryczna, telegraf i samolot, setki wojen, w tym dwie wiatowe, odkrycie antybiotyku, eksplozja demograficzna, tysice i tysice rzeczy i zdarze, ktre gdy czytamy Herodota znikaj, jakby ich nie byo albo zeszy z pierwszego planu, z czoa sceny, i cofny si w cie, skryy za kotar, za kulisami. Czy Herodot, ktry urodzi si, y i tworzy po tamtej stronie dzielcej nas przepaci czasu, czu si przez to uboszy? Nic na to nie wskazuje. Przeciwnie, yje peni ycia, poznaje cay wiat, spotyka mnstwo ludzi, sucha setek historii; jest czowiekiem czynnym, ruchliwym i niestrudzonym, cigle czego poszukujcym, cigle czym zajtym. Chciaby pozna i dowiedzie si jeszcze wielu rzeczy, spraw i tajemnic, rozwiza tyle zagadek, odpowiedzie na dug litani pyta, ale po prostu nie starcza mu czasu, si i czasu, po prostu nie zda, tak jak i my nie zdamy, ycie czowieka jest takie krtkie! Czy mu przeszkadza,

e nie ma szybkiej kolei ani samolotu, e nie ma jeszcze nawet roweru? Mona w to wtpi. Czy powiemy, e gdyby mia do dyspozycji szybk kolej czy samolot, zebraby i zostawi nam wicej wiadomoci? W to te mona wtpi. Mam wraenie, e jego problem by zupenie inny. A mianowicie decyduje si, prawdopodobnie pod koniec ycia, na napisanie ksiki, poniewa ma wiadomo, e zebra ogromn ilo historii i wiadomoci i e jeeli nie utrwali ich w ksice, wszystkie one, zgromadzone dotd w jego pamici po prostu zgin. Jest to znowu, ta sama co zawsze, walka czowieka z czasem, walka ze sabociami pamici, z jej ulotnoci, z jej sta tendencj do zacierania si i znikania. Z tego wanie zmagania zrodzia si idea ksiki, wszelkiej ksiki. I std jej trwao, jej chciaoby si powiedzie wieczno. Bo czowiek wie, a w miar przybywania mu lat wie to coraz lepiej i odczuwa coraz dotkliwiej, e pami jest saba i ulotna i jeeli nie zapisze swojej wiedzy i dowiadczenia w formie bardziej trwaej, to, co nosi w sobie, zginie. Std wszyscy chc pisa ksik. Piosenkarze i pikarze, politycy i milionerzy. A jeeli sami nie potrafi lub nie maj czasu, zlecaj to innym. Tak jest i tak bdzie zawsze. Zwaszcza e pisanie wydaje si zajciem atwym i prostym. Ci, ktrzy tak myl, mog powoa si na zdanie Tomasza Manna, e pisarz to czowiek, ktremu pisa jest trudniej ni innym ludziom. Pragnienie, aby zachowa dla innych jak najwicej z tego, czego si czowiek sam dowiedzia i co przey, sprawia, e dzieo Greka nie jest prostym zapisem dziejw dynastii, krlw i paacowych intryg, lecz mimo i wiele pisze o wadcach i wadzy mwi nam take o yciu prostych ludzi, o wierzeniach i uprawach, o chorobach i klskach ywioowych, o grach i rzekach, rolinach i zwierztach. Na przykad o kotach: kiedy wybuchnie poar, ogarnia koty dziwny sza. Wtedy Egipcjanie, ustawieni w odstpach, nie troszcz si o gaszenie ognia, lecz pilnuj kotw, te za, przemykajc si i przeskakujc ludzi, rzucaj si w ogie. Gdy to si dzieje, ogarnia Egipcjan wielki smutek. Jeeli natomiast w jakim domu w naturalny sposb zdechnie kot, wszyscy jego mieszkacy gol sobie jedynie brwi, u kogo za pies zdechnie, ten goli cae ciao i gow. Albo o krokodylach: Krokodyl tak ma natur: przez cztery najcisze miesice zimowe nic nie je, a chocia jest czworonogiem, yje zarwno na ldzie, jak i w wodzie... Ze wszystkich za stworze, jakie znamy, to stworzenie z najmniejszego staje si najwikszym. Skada bowiem jaja niewiele wiksze od gsich, a mae jest na miar jaja, rosnc jednak, dochodzi do dugoci siedemnastu okci i jeszcze wicej. Ma oczy wini, a ky wielkie i wystajce... wprawdzie wszystkie ptaki i zwierzta uciekaj przed nim, lecz jest ptaszek, ktry yje z nim w zgodzie... kiedy mianowicie krokodyl wyjdzie na ld, a potem ziewa, wtedy ptaszek wskakuje mu do paszczy i poyka owady. Jego za cieszy ta posuga, wic nie robi ptaszkowi nic zego. Te koty i krokodyle nie od razu zauwayem. Pojawiy si dopiero przy jakiej kolejnej lekturze, kiedy nagle zobaczyem z przeraeniem, jak oszalae skacz w ogie, a kiedy siedziaem nad brzegiem Nilu, zdawao mi si, e widz otwart paszcz krokodyla i buszujcego w niej maego, nieustraszonego ptaszka.

Bowiem ksik Greka, tak jak kade dzieo wybitne, trzeba czyta wielekro za kadym razem bdzie nam wwczas odsania now warstw, inne, niezauwaone wczeniej treci, obrazy i sensy. Bo w kadej wielkiej ksice jest kilka ksiek, trzeba tylko do nich dotrze, odkry je, zgbi i poj. Herodot yje peni ycia, nie przeszkadza mu brak telefonu i samolotu, nie moe si nawet martwi, e nie ma roweru. Te przedmioty pojawi si dopiero za tysice lat, ale to nic, nie przypuszcza, eby mu byy potrzebne, doskonale si bez nich obywa. ycie wiata i jego ycie maj wasn si, swoj niesabnc i samowystarczaln energi. Czuje j, ona go uskrzydla. Z pewnoci dlatego musia by czowiekiem pogodnym, rozlunionym, yczliwym, bo tylko przed takimi obcy odsaniaj swoje tajemnice. Przed kim ponurym, zamknitym nie otworz si, natury ponure budz u innych ch odsunicia si, potrzeb dystansu, nawet wywouj lk. Gdyby mia taki wanie charakter, nie mgby nic zrobi i nie mielibymy jego dziea. Czsto o tym mylaem, odczuwajc jednoczenie, nie bez zdziwienia i wrcz niepokoju, e w miar pogrania si w czytaniu Herodota postpuje we mnie emocjonalny i mylowy proces identyfikacji z tym wiatem i zdarzeniami, ktre przywouje nasz Grek. Przejmowao mnie bardziej zburzenie Aten ni ostatni przewrt wojskowy w Sudanie, a zatopienie floty perskiej byo czym bardziej tragicznym ni kolejny bunt wojska w Kongo. Teraz wiatem przeywanym bya nie tylko Afryka, o ktrej miaem pisa jako korespondent agencji prasowej, ale i tamten, ktry znikn setki lat temu, daleko std. Nie byo wic nic dziwnego w tym, e siedzc w parn noc tropikaln na werandzie hotelu Sea View w Dar esSalaam, mylaem o marzncych w Tesalii onierzach armii Mardoniosa, ktrzy w mrony wieczr, bo w Europie bya wanie zima, prbowali ogrza przy ogniskach swoje zgrabiae rce.

PUSTYNIA I MORZE Zostawiam na razie wojn greckopersk z niekoczcymi si pochodami


wojsk barbarzyskich i z ktniami swarliwych Grekw, kto z nich najwaniejszy i czyje uzna dowdztwo, bo wanie zadzwoni ambasador Algierii Judi, e warto by si spotka. W podtekcie zwrotu warto by si spotka zawarta jest zwykle jaka obietnica, jaka zachcajca ewentualno, rzecz godna bliszego zainteresowania i uwagi; to troch tak, jakby kto powiedzia: Spotkaj si, mam co dla ciebie, nie poaujesz. Judi mia wspania rezydencj przewiewn, bia will, zbudowan w okazaym stylu staromauretaskim, tak skonstruowan, eby wszdzie pada cie, nawet tam, gdzie, na logik, powinno by peno soca. Siedzielimy w ogrodzie, zza wysokiego muru dobiega szum oceanu. Bya godzina przypywu i gdzie z

gbi morza, zza horyzontu, szy pitrowe fale, ktre rozbijay si niedaleko nas, bo willa staa tu nad wod, na niskim, kamienistym brzegu. W czasie spotkania rozmawialimy o wszystkim, ale o niczym wanym, tak e w ktrym momencie zaczem zastanawia si, po co mnie do siebie zaprosi, gdy w pewnej chwili powiedzia: Myl, e warto, aby pojecha do Algieru. Tam moe by teraz ciekawie. Jeeli chcesz, dam ci wiz. Zaskoczy mnie tym, co powiedzia. By rok 1965 i nic si w Algierii specjalnego nie dziao. Od trzech lat by to kraj niepodlegy, a na jego czele sta inteligentny, popularny, mody czowiek Ahmed Ben Bella. Judi nic mi wicej nie chcia powiedzie, a poniewa dla niego, muzumanina, zbliaa si pora modw wieczornych i wanie wyj raniec i zacz przesuwa palcami jego szmaragdowe paciorki, uznaem, e pora ju i. Byem w rozterce. Jeeli zwrc si do kraju o zgod na ten wyjazd, zaczn mnie wypytywa a dlaczego, a po co, jaki jest powd itd. Tymczasem nie miaem pojcia, po co mam tam jecha. Z kolei podrowa przez p Afryki bez powodu byo wielk niesubordynacj i strat finansow, a pracowaem w agencji prasowej, w ktrej liczy si kady grosz i z najmniejszego wydatku trzeba si byo dugo tumaczy. Ale w sposobie, w jaki Judi skada mi swoj propozycj, w zachcajcym tonie jego gosu byo co tak przekonujcego, a nawet nalegajcego, e postanowiem zaryzykowa i pojecha. Leciaem z Dar esSalaam przez Bangui, Fort Lamy i Agades, a poniewa na tych trasach samoloty s mae i powolne, a puap ich latania niski, wic sama droga nad Sahar pena jest zniewalajcych obrazw to wesoo kolorowych, to jednostajnie pospnych, w ktrych, dla kontrastu, wrd ksiycowej martwoty pojawi si nagle zielona i ludna oaza. W samym Algierze lotnisko byo puste, zamknite. Nasz samolot, poniewa nalea do linii wewntrznych, zosta jednak przyjty. Zaraz otoczyli go onierze w szarozielonych panterkach i poprowadzili nas kilku pasaerw do szklanego budynku. Kontrola nie bya uciliwa, a onierze grzeczni, cho maomwni. Powiedzieli tylko, e w nocy by zamach stanu, e tyran zosta usunity, a wadz przej Sztab Generalny. Tyran? chciaem zapyta jaki tyran? Widziaem Ben Bell dwa lata wczeniej w Addis Abebie. Sprawia wraenie uprzejmego, nawet miego mczyzny. Miasto jest due, soneczne, rozoone w zatoce szeroko, amfiteatralnie. Cigle trzeba si wspina pod gr albo schodzi w d. S ulice po francusku szykowne i ulice po arabsku ruchliwe. Panuje tu rdziemnomorska mieszanina architektury, ubiorw, zwyczajw. Wszystko mieni si, pachnie, odurza, mczy. Wszystko zaciekawia, wciga, fascynuje, ale i budzi niepokj. Kto zmczony, moe przysi w jednej z setek kafejek arabskich czy francuskich. Moe zje w jednym z setek barw czy restauracji. Poniewa morze jest blisko, peno w nich ryb i nieskoczone bogactwo frutti di mare skorupiakw, may, gowonogw, omiornic, ostryg. Ale Algier to przede wszystkim miejsce, w ktrym spotykaj si i wspyj dwie kultury chrzecijaska i arabska. Historia tego wspycia to dzieje

miasta (ktre zreszt ma jeszcze swoj dug prehistori fenick, greck, rzymsk). Ot czowiek, cay czas poruszajc si albo w cieniu kocioa, albo meczetu, nieustannie czuje przebiegajc midzy tymi obszarami granic. Choby rdmiecie. Jego arabska cz nazywa si Kazba. Wchodzi si do niej pod gr, po szerokich, kamiennych, idcych w dziesitki schodach. Ale problemem nie s schody, jest nim, w miar jak zagbiamy si w zakamarki Kazby, coraz bardziej odczuwalna inno. Zreszt, czy rzeczywicie zagldamy, zagbiamy si w zakamarki? Czy te raczej staramy si przej moliwie szybko, uwolni od tej niewygodnej, krpujcej sytuacji, kiedy to idc, dostrzegamy dziesitki nieruchomych par oczu, zewszd wpatrujcych si w nas z natarczyw uwag? A moe nam si tylko tak wydaje? Moe jestemy przewraliwieni? Ale dlaczego akurat w Kazbie jestemy przewraliwieni? Dlaczego jestemy obojtni, jeeli kto w nas si wpatruje na francuskiej ulicy? Dlaczego na francuskiej ulicy to nam nie przeszkadza, a w Kazbie tak, tam powoduje dyskomfort? Przecie oczy s podobne, fakt wpatrywania si te, a jednak obie sytuacje odbieramy w sposb tak cakowicie rny. A kiedy wreszcie miniemy Kazb i znajdziemy si w jakiej francuskiej dzielnicy, moe niekoniecznie musi by a tak, e gono odetchniemy z ulg, ale na pewno poczujemy si lej, bdzie nam wygodniej, bardziej naturalnie. I dlaczego na te utajone, nawet niewiadome stany i odczucia nic nie mona poradzi? Przez tysice lat i na caym wiecie nic? Cudzoziemiec, ktry by razem ze mn przylecia tego dnia do Algieru, nie mgby zorientowa si, e ostatniej nocy miao tu miejsce tak wane wydarzenie, jakim jest zamach stanu, e popularny na caym wiecie Ben Bella zosta usunity, a jego miejsce zaj nie znany nikomu i jak si zaraz okae zamknity w sobie, maomwny oficer, dowdca armii Houari Bumedien. Caa akcja zostaa przeprowadzona noc, daleko od centrum miasta, w ekskluzywnej, willowej dzielnicy zwanej Hydr, w tej czci, ktra jest zajta przez rzd i generalicj, a niedostpna dla zwykych przechodniw. W samym miecie nie byo sycha strzaw ani wybuchw, ulicami nie jedziy czogi, nie maszerowao wojsko. Rano ludzie jechali lub szli do pracy jak zwykle, sklepikarze otwierali sklepy, sprzedawcy swoje stragany, a barmani zapraszali na porann kaw. Dozorcy polewali ulice wod, aby da miastu odrobin zbawiennej wilgoci przed codziennym poudniowym upaem. Straszliwie ryczay autobusy, prbujc wspi si na jak strom ulic. * Chodziem zaamany i wcieky na Judiego. Dlaczego namawia mnie do tego wyjazdu? Po co tu przyjechaem? Co std napisz? Jak usprawiedliwi swj przyjazd? Zgnbiony, zobaczyem raptem na Avenue Mohammed V, e powstaje zbiegowisko. Pognaem tam. Niestety, byli to gapie przygldajcy si, jak kc si dwaj kierowcy, ktrzy zderzyli si na skrzyowaniu. W drugim kocu ulicy zobaczyem inny tumek. I tam pobiegem. Ale to stali ludzie, cierpliwie czekajc na otwarcie poczty. Miaem pusty notes, bez adnego zdarzenia.

Tu, w Algierze, po kilku ju latach pracy reportera zaczem zdawa sobie spraw, e id bdn drog. Bya to droga poszukiwania spektakularnych obrazw, zudzenia, e obrazem mona wykpi si przed prb gbszego zrozumienia wiata, e mona go objani tylko poprzez to, co zechcia nam pokaza w godzinach swoich spazmatycznych konwulsji, kiedy wstrzsaj nim strzay i wybuchy, ogarnia pomie i dym, py i swd, kiedy wszystko wali si w gruzy, na ktrych siedz zrozpaczeni ludzie pochyleni nad zwokami najbliszych. Ale jak do tego dramatu doszo? Czego wyrazem s te, pene krzyku i krwi, sceny zagady? Jakie podskrne i niewidoczne a potne i niepowstrzymane siy doprowadziy do nich? Czy s one kocem procesu, czy jego pocztkiem, zapowiedzi nastpnych, penych napicia i konfliktw aktw? I kto je bdzie ledzi? My, korespondenci i reporterzy nie. Ledwie bowiem w miejscu wydarze pochowaj zabitych, uprztn wraki spalonych samochodw i zmiot z ulic rozsypane szko, a ju spakujemy nasze torby i ruszymy dalej, tam gdzie wanie pal samochody, rozbijaj szko w witrynach i kopi dla polegych groby. Czy nie mona przebi si przez ten stereotyp, wyj poza ten cig obrazw, prbowa sign w gb? Nie mogc pisa o czogach, o spalonych samochodach i rozbitych sklepach, bo nic takiego nie widziaem, a chcc usprawiedliwi swoj samowoln wypraw, zaczem szuka ta i spryn zamachu, ustala, co si za nim kryje i co on znaczy, czyli rozmawia, przyglda si ludziom i miejscu, a take czyta, sowem prbowa co zrozumie. Zobaczyem wtedy Algier jako jedno z najbardziej fascynujcych i dramatycznych miejsc wiata. Na malej przestrzeni tego piknego, ale zatoczonego miasta krzyoway si dwa wielkie konflikty wspczesnego wiata: jeden midzy chrzecijastwem i islamem (wyraajcy si tu w starciu kolonizatorskiej Francji ze skolonizowan Algieri), i drugi ktry nabra ostroci natychmiast po odejciu Francuzw i uzyskaniu niepodlegoci, konflikt w onie samego islamu midzy jego nurtem otwartym, dialogicznym, powiedziabym rdziemnomorskim, a tym zamknitym, zrodzonym z poczucia niepewnoci i zagubienia w wiecie wspczesnym, korzystajcym z nowoczesnej techniki i organizacji nurtem fundamentalistw, rozumiejcych obron wiary i obyczaju jako warunek istnienia ich samych, ich jedynej, jak posiadaj, tosamoci. Algier, ktrego zacztkiem bya kiedy, w czasach Herodota, wioska rybacka, a potem port statkw fenickich i greckich, jest frontem zwrcony do morza, ale po drugiej stronie miasta, tu za nim, zaczyna si wielka pustynna prowincja zwana tu bledem, obszar nalecy do ludw hodujcych prawom starego, zamknitego islamu. W Algierze mwi si wprost o istnieniu dwch odmian islamu jednego, ktry nazywaj islamem pustyni, i drugiego, ktry okrelaj jako islam rzeki (albo morza). Pierwszy to religia praktykowana przez bojowe koczownicze plemiona, ktre w najbardziej wrogim czowiekowi otoczeniu, jakim jest Sahara, walcz o przetrwanie, o utrzymanie si przy yciu, a drugi islam rzeki (lub morza) to dla odmiany wiara kupcw, wdrownych handlarzy, ludzi drogi i bazaru, dla ktrych otwarto, ugoda i wymiana s nie tylko kwesti korzyci handlowych, ale warunkiem samego istnienia.

Pki panowa kolonializm, oba te nurty czy wsplny przeciwnik, ale potem doszo do zderzenia. Ben Bella by czowiekiem rdziemnomorskim, wyksztaconym w kulturze francuskiej, by umysem otwartym i mia pojednawcze usposobienie, miejscowi Francuzi nazywali go w rozmowach muzumaninem rzeki i morza. Bumedien, odwrotnie, by dowdc armii, ktra latami walczya na pustyni, tam miaa swoje bazy i obozy, stamtd czerpaa rekruta, korzystaa ze wsparcia i pomocy koczownikw, ludzi oaz i pustynnych gr. Rnili si nawet wygldem. Ben Bella zawsze zadbany, elegancki, wytworny, uprzejmy, yczliwie umiechnity. Kiedy w kilka dni po przewrocie Bumedien po raz pierwszy ukaza si publicznie, wyglda jak czogista, ktry wanie wysiad z zasypanego piaskami Sahary czogu. Prbowa si nawet umiecha, ale wida byo, e mu to nie wychodzi, e nie jest to w jego stylu. W Algierze po raz pierwszy zobaczyem Morze rdziemne. Zobaczyem z bliska, mogem zanurzy w nim rk, poczu jego dotyk. Nie musiaem pyta o drog, wiedziaem, e schodzc w d i w d, w kocu dotr do morza. Zreszt byo ju widoczne z daleka, byo jak gdyby wszdzie, przebyskiwao zza rnych domw, ukazywao si na kocu biegncych spadzicie ulic. Na samym dole cigna si dzielnica portowa, rzdem stay proste, drewniane bary, pachnce ryb, winem i kaw. Ale przede wszystkim podmuchy wiatru przynosiy cierpki zapach morza, agodne, uspokajajce orzewienie. Nigdy nie byem w miejscu, w ktrym natura jest tak yczliwa czowiekowi. Bo byo w nim wszystko jednoczenie i soce, i chodzcy wiatr, i jasno powietrza, i srebro morza. Moe dlatego, e tyle si o nim naczytaem, wydao mi si takie znajome. W jego gadkich faach bya pogoda, spokj i co jak zaproszenie do podry i poznania. Miao si ochot dosi do tych dwch rybakw, ktrzy wyruszajc na pow, wanie odbijali od brzegu. * Wrciem do Dar esSalaam, ale nie zastaem ju Judiego. Powiedzieli mi, e zosta wezwany do Algierii, myl, e poniewa by uczestnikiem spisku, ktry zwyciy eby go awansowa. W kadym razie tu ju nie wrci. Nigdy te wicej go nie spotkaem, wic nie mogem mu podzikowa, e zachci mnie do tej podry. Zamach wojskowy w Algierii by pocztkiem caej serii, caego acucha podobnych przewrotw, ktre przez nastpne wier wieku dziesitkoway mode, postkolonialne pastwa kontynentu. Pastwa te od pocztku okazay si sabe, wiele z nich pozostao takimi do dzi. Poza tym dziki wyjazdowi po raz pierwszy stanem na brzegu Morza rdziemnego. Wydaje mi si, e od tej chwili troch lepiej rozumiem Herodota. Jego mylenie, ciekawo, to, jak widzia wiat.

KOTWICA Cigle nad Morzem rdziemnym, morzem Herodota, z tym e w jego


wschodniej czci, tam gdzie Europa styka si z Azj i gdzie oba kontynenty cz si ze sob sieci agodnie uksztatowanych, sonecznych wysp, ktrych ciche, spokojne zatoki zachcaj eglarzy do odwiedzin i postoju. Wdz Persw Mardonios opuszcza zimowe lee w Tesalii i wyrusza na poudnie, spiesznie wiedzie swoj armi przeciw Atenom. Kiedy jednak przybywa do miasta, nie zastaje w nim jego mieszkacw. Ateny s zniszczone i puste. Ludno wyemigrowaa, schronia si w Salaminie. Wysya wic tam swojego czowieka, niejakiego Murychidesa, aby ponownie przedoy Ateczykom propozycj poddania si bez walki i uznania krla Kserksesa za swojego wadc. Murychides przedkada j najwyszej wadzy ateskiej Radzie Piciuset a obradom tego zgromadzenia przysuchuje si w tym czasie tum Ateczykw. Wszyscy suchaj, jak zabiera gos jeden z jej czonkw, imieniem Lykidas, mwic, e jego zdaniem lepiej byoby przyj pojednawcz ofert Mardoniosa i jako uoy si z Persami. Usyszawszy to, Ateczycy wybuchaj gniewem, obstpuj mwc i kamienuj go na miejscu. Zatrzymajmy si chwil przy tej scenie. Jestemy w demokratycznej Grecji, dumnej z wolnoci sowa i ze swobody myli. I oto jeden z obywateli wypowiada publicznie swoje zdanie. Natychmiast podnosi si krzyk! A Lykidas po prostu zapomnia, e trwa wojna, a jeli jest wojna, to wszystkie swobody demokratyczne, wolno sowa id w kt. Wojna bowiem rzdzi si innymi, wasnymi prawami, redukujc cay kodeks zasad do jednej tylko, zasadniczej i wycznej reguy wygra za wszelk cen! Wic ledwie Lykidas koczy swoje wystpienie, a ju go umiercaj. Mona sobie wyobrazi, jak zirytowany, pobudzony i znerwicowany by suchajcy go tum. Byli to ludzie, ktrym armia perska deptaa po pitach, ktrzy stracili ju p kraju, stracili swoje miasto. W miejscu, gdzie obraduje Rada i tocz si gapie, nietrudno o kamienie. Grecja jest krajem kamienia, wszdzie go peno. Wszyscy po nim stpaj, wystarczy si schyli. I to si wanie dzieje! Kady siga po najbliszy, najbardziej porczny kamie i wali w Lykidasa. Ten prawdopodobnie z pocztku krzyczy, przeraony, a potem zlany krwi, jczy z blu, kuli si, rzzi, baga o lito. Ale na prno! Tum w stanie furii, w stanie obdu i szau ju nie syszy, nie myli, nie jest w stanie si zatrzyma. Ochonie dopiero, kiedy Lykidasa ukamienuje, przemieni w miazg, zmusi do milczenia na zawsze. Ale nie koniec na tym! Herodot pisze, e kiedy niewiasty ateskie dowiedziay si o caym zajciu, zachcajc si nawzajem i zabierajc jedna drug, poszy z wasnego popdu do domu Lykidasa i ukamienoway jego on i dzieci. on i dzieci! A c winne byy ateskie dziatki, e ich tata myla szuka kompromisu z Persami? Czy w ogle wiedziay co o tych Persach? I e rozmawianie z nimi byo czym nagannym, nawet grozio mierci? I czy te najmniejsze z nich wyobraay sobie, jak wyglda mier? Jaka jest straszna? W jakim momencie uwiadomiy sobie, e te babcie i ciocie, ktre nagle zobaczyy

przed domem, nie przynosz im akoci i winogron, tylko kamienie, ktrymi zaraz zaczn rozupywa im gowy? Los Lykidasa pokazuje, jak ostry, bolesny i budzcy wielkie emocje by wrd Grekw problem kolaboracji z najedc. Co robi? Jak si zachowa? Co wybra? Wsppracowa czy stawia opr? Rozmawia czy bojkotowa? Ukada si i prbowa przey czy wybra gest heroiczny i polec na polu chway? Trudne, jtrzce pytania, drczce dylematy. Wobec tej alternatywy Grecy s cay czas podzieleni, a te podziay nie ograniczaj si do dyskusji i sownych utarczek. Walcz ze sob zbrojnie, na polach bitewnych, Ateczycy z Tebanami, Fokijczycy z Tesalami, skacz sobie do garde, wydubuj oczy, obcinaj gowy. aden Pers nie wywouje u Greka tyle nienawici, co drugi Grek, tyle e z przeciwnego obozu czy skconego z nim plemienia. Moe dochodz tu do gosu jakie kompleksy, winy, zaprzastwa, zdrady? Utajone lki, strach przed kltw bogw? W kadym razie do nowej konfrontacji dojdzie ju niedugo, w dwch ostatnich bitwach tej wojny, stoczonych pod Platejami i Mykale. Najpierw Plateje. Ot kiedy Mardonios stwierdzi, e Ateczycy i Spartanie nie ugn si i nie pjd na ustpstwa, zrwna Ateny z ziemi i wycofa si na pnoc, na ziemie kolaborujcych z Persami Tebaczykw, gdzie paski i rwny teren by dogodny dla sztandarowej formacji Persw cikiej konnicy. Na t rwnin, wanie w okolice Platejw, przybyli, cigajc go, Ateczycy i Spartanie. Obie armie zajy pozycje naprzeciw siebie, ustawiy si w szyki i czekay. Wszyscy mieli poczucie, e zblia si chwila wielka, chwila rozstrzygajca i miertelna. Pyny dni, a obie strony tkwiy w zatrwaajcym, obezwadniajcym bezruchu, pytajc bogw kada swoich czy to odpowiednia chwila, aby zacz bitw, ale odpowied bya, e nie. W ktry z tych dni jeden z Tebaczykw, Grek kolaborant Attaginos urzdza uczt dla Mardoniosa, na ktr zaprasza pidziesiciu najznamienitszych Persw i tylu przewietnych Tebaczykw, sadzajc kad par PersTebaczyk na osobnej sofie. Na jednej z tych sof siedzi Grek Tersander, a obok niego Pers, ktrego nazwiska Herodot nie podaje. Obaj razem jedz i pij, a w pewnym momencie Pers, wyranie nastrojony refleksyjnie, pyta Tersandera: Czy widzisz tych ucztujcych Persw i wojsko, ktre zostawilimy obozujce nad rzek? Persa musiay drczy jakie ze przeczucia, bo mwi do Greka: Z tych wszystkich po upywie krtkiego czasu zobaczysz tylko garstk pozosta przy yciu. To rzek w Pers i rwnoczenie obficie zalewa si zami. Tersander, starajc si powstrzyma szloch najwyraniej upijajcego si na smutno Persa, a sam jeszcze trzewy, mwi do niego bardzo rozsdnie: Czy wic nie wypada powiedzie tego Mardoniosowi i ludziom z jego najbliszego otoczenia? Na co jednak Pers odpowiada brzmicym tragicznie, ale jake mdrym zdaniem: Mj przyjacielu, co ma si sta z woli boga, tego nie moe odwrci czowiek; jako e nikt nie chce sucha tych, ktrzy mwi prawd. Przecie wielu Persw wie dobrze o tym, co przed chwil powiedziaem, a jednak zniewoleni koniecznoci, czynimy to, co

czynimy. Dla czowieka nie ma wikszego blu do zniesienia ni ten, kiedy wszystko widzi, a nic nie jest w stanie uczyni. Wielk bitw pod Platejami, ktra skoczy si klsk Persw i na dugo zdecyduje o panowaniu Europy nad Azj, poprzedzaj drobne potyczki, w ktrych jazda Persw atakuje bronicych si Grekw. W jednej z nich ginie faktyczny zastpca dowdcy wojsk perskich Masistios. Podczas ataku jazdy szwadronami ko Masistiosa, wyprzedzajc inne, zosta trafiony strza w bok; z blu stan dba i zrzuci z siebie jedca. Gdy Masistios spad, zaraz rzucili si na Ateczycy. Chwytaj konia, a jego samego, gdy prbowa si broni zabijaj, cho z pocztku nie mogli mu da rady. Tak bowiem by uzbrojony: pod spodem mia zoty pancerz pokryty uskami, a z wierzchu na pancerz przywdzia by purpurowy kaftan. Jak dugo zatem uderzali w pancerz, nie zdoali nic wskra, a wreszcie jeden z nich zrozumia ca spraw i ugodzi go w oko; dopiero wtedy pad on i umar. Teraz wybucha zaarta walka wok zwok. Zwoki wodza s witoci. Uciekajcy Persowie walcz, aby je ze sob unie. Walcz na prno. Pokonani, wracaj do obozu. Po przybyciu jazdy do obozu pogryo si w aobie po Masistiosie cae wojsko, a najbardziej Mardonios; ostrzygli sobie wosy, ostrzygli sier koniom i bydltom jucznym i wznieli tak potny lament, e w caej Beocji rozbrzmiao echo, bo zgin m, ktry po Mardoniosie cieszy si najwikszym uznaniem u Persw i u krla. Natomiast Grecy, ktrzy nie dali sobie wydrze ciaa Masistiosa, zoyli na wozie jego zwoki i obwozili je wzdu szeregw. A byy one godne widzenia z powodu swojej wielkoci i piknoci. Dlatego te i to si zdarzao, e onierze, opuszczajc szeregi, biegli, aby przypatrze si Masistiosowi. Wszystko to dzieje si na kilka dni przed wielk i ostateczn bitw, ktrej adna strona nie omiela si zacz, bo wrby na jej temat s cigle niepomylne. Po stronie perskiej wrbit jest niejaki Hegesistrat, Grek z Peloponezu, ale wrg Spartan i Ateczykw. Tego to czowieka ujli kiedy Spartanie i trzymali w wizieniu, aby go straci, poniewa zaznali od niego wielu strasznych, przeraajcych rzeczy. Znajdujc si teraz w rozpaczliwym pooeniu, gdy ycie jego byo zagroone, a przed mierci czekay go jeszcze tortury, Hegesistrat zrobi rzecz, ktrej wrcz nie sposb opisa. Trzymany by w okutych elazem dybach, kiedy przemyci kto do wizienia n. Wtedy zaraz powzi zamiar czynu, najbardziej mnego ze wszystkich, jakie znamy. Oto obmyliwszy, jak by nog z dybw wydoby, obci sobie stop. Po tym czynie, poniewa pilnowany by przez strw, przebi wizienn cian i uciek do Tegei, odbywajc drog noc, a za dnia kryjc si w lasach, tak e trzeciej nocy dotar na miejsce, podczas gdy Spartanie wszdzie go szukali, zdumieni jego odwag, bo widzieli odernit poow nogi, a jego samego nie mogli znale. Jak on to zrobi? Przecie to duo pracy! Przecie nie wystarczy przeci minie, trzeba jeszcze oddzieli cigna i koci. Owszem, samookaleczenia zdarzay si rwnie w naszych czasach,

wiadkowie mwi, e w guagach ludzie niekiedy obcinali sobie donie lub noem przebijali brzuchy. Opisany jest nawet wypadek winia, ktry przybi sobie gwodziem czonek do deski. Ale zawsze chodzio o to, eby uwolni si od katorniczej pracy, pj do szpitala i tam polee, odpocz. Ale obci sobie stop i zaraz ucieka? Biec? Pdzi? Jak to moliwe? Chyba czogajc si na rkach i jednej nodze? Ale przecie ta druga noga musiaa piekielnie bole i obficie krwawi? Jak t krew tamowa? Czy w czasie ucieczki nie mdla z wyczerpania? Z pragnienia? Z blu? Czy nie czu, e jest bliski obdu? Czy nie widzia upiorw? Nie drczyy go majaki? Zwidy? Wampiry? I czy w ran nie wdaa mu si jaka infekcja? Przecie musia tym kikutem szura po ziemi, po kurzu i brudzie, bo jak by go cign inaczej? Czy wic ta noga nie zacza mu puchn? Podchodzi rop? Sinie? A jednak ucieka Spartanom, zdrowieje, struga sobie drewnian protez i nawet staje si potem wrbit wodza Persw Mardoniosa. Tymczasem pod Platejami napicie ronie. Po kilkunastu dniach bezowocnego skadania bogom ofiar wrby staj si na tyle pomylne, e Mardonios decyduje si rozpocz bitw zwyka, ludzka sabo: spieszno mu rozgromi wroga, aby jak najprdzej zosta satrap Aten i caej Grecji. Wic teraz jego konnica zaczyna nka wojska greckie, rac je pociskami i strzaami z uku... po czym caa jazda barbarzycw zaczyna atak. A kiedy pustoszej koczany, dochodzi midzy obu armiami do strasznej walki wrcz. Kilkaset tysicy ludzi bierze si za bary, zwiera si w morderczych zapasach, dusi w miertelnym ucisku. Kto ma czym wali przeciwnika po gowie, wbija mu n midzy ebra, kopie w piszczele. Mona przedstawi sobie to zbiorowo sapanie i stkanie, charczenie i jki, przeklestwa i krzyki! W tym krwawym tumulcie najbardziej walecznym okaza si, zdaniem Herodota Spartanin Aristodemos. A przydarzya mu si taka historia: by on jednym z trzystu onierzy oddziau Leonidasa, ktry to oddzia zgin, bronic Termopil. Natomiast Aristodemos, nie bardzo wiadomo jak przey. Ale to, e przey, okryo go hab i wzgard. Wedug kodeksu Sparty, Termopil nie mona byo przey, kto tam by i naprawd walczy w obronie ojczyzny, musia zgin. Std napis widniejcy na zbiorowej mogile oddziau Leonidasa: Przechodniu, powiedz Sparcie, e my, ktrzy tu poleglimy, bylimy wierni jej prawom. Najwidoczniej surowe prawa Sparty nie przewidyway po stronie przegranych kategorii kombatanta. Kto szed do walki, mg przey tylko jako zwycizca, albo jako pokonany tylko zgin. Tymczasem z oddziau Leonidasa tylko Aristodemos pozosta przy yciu. I teraz ten fakt pogra go w niesawie i sromocie. Nikt nie chce z nim rozmawia, wszyscy odwracaj si z pogard. To cudem ocalae ycie zaczyna go uwiera, dusi, pali. Zaczyna mu ciy. Coraz trudniej mu ten ciar znie. Szuka jakiego rozwizania, jakiej ulgi. I oto nadarza si okazja zmy poniajce pitno, a raczej bohatersko skoczy z yciem tym pitnem naznaczonym. Nadarza si bitwa pod Platejami. Aristodemos

dokazuje cudw walecznoci chcia widocznie zgin, jako obciony win, przeto szalejc i opuszczajc szyk bojowy, dokonywa nadludzkich czynw. Na prno. Prawa Sparty s nieubagane. Nie ma w nich adnej litoci, nic ludzkiego. Raz popeniona wina pozostaje win na zawsze, a kto si zhabi, ju nigdy si nie oczyci. Tote wrd wyrnionych przez Grekw bohaterw w tej bitwie zabrako nazwiska Aristodemosa Aristodemos bowiem, ktry szuka mierci z powodu wyej wspomnianej winy, nie zosta uczczony. O losach bitwy rozstrzygna mier wodza Persw Mardoniosa. W tamtych latach dowdcy nie kryli si na tyach w zamaskowanych bunkrach, ale szli do walki na czele swoich wojsk. Z tym e kiedy wdz gin, armia sza w rozsypk i uciekaa z pola walki. Wdz musia by z dala widoczny (najczciej siedzia na koniu), bo zachowanie onierzy zaleao od tego, co robi dowdca. Tak byo i pod Platejami Mardonios walczy na biaym koniu, ale kiedy zgin i otaczajca go gromada najtsza cz wojska pada, wtedy ju reszta zacza ucieka i ustpia przed Grekami. Herodot zauwaa, e po stronie greckiej jeden odznacza si przykadn niewzruszonoci. By to Ateczyk Sofanes nosi on przyczepion u pasa do pancerza na elaznym acuchu elazn kotwic, ktr ilekro zbliy si do nieprzyjaci, wbija w ziemi, aby ci, nacierajc na niego, nie mogli go z miejsca ruszy; a jeeli przeciwnicy zaczynali ucieka, mia zwyczaj podnosi kotwic i rzuca si w pocig. Jaka to wielka metafora! Jake potrzebne jest nam nie koo ratunkowe, pozwalajce biernie unosi si na powierzchni, ale mocna kotwica, ktr czowiek mgby si przyku do swojego dziea.

CZARNE JEST PIKNE


Z nabrzea Dakaru do wyspy Gore miejscowy prom pynie niecae p godziny. Stojc na jego rufie, widzimy, jak miasto, ktre jaki czas koysao si na grzbietach poruszanych rub statku fal, robi si mniejsze i mniejsze, a zmienia si w jasne, kamienne pasmo cignce si przez cay horyzont. W tym momencie prom obraca si ruf do wyspy i wrd omotu silnika i haasu rozdygotanego elastwa szoruje burt o betonowy brzeg przystani. Drewnianym molo, a potem piaszczyst pla i krt, ciasn uliczk musz doj do Pension de famille, gdzie czeka na mnie bd str Abdou i milczca, poruszajca si cicho, a zawsze czym zajta gospodyni Mariem. Abdou i Mariem s maestwem i wida to po sylwetce kobiety wkrtce bd mie dziecko. Mimo e s bardzo modzi, bdzie to czwarta z kolei ich pociecha. Abdou patrzy z satysfakcj na wyrazicie zarysowany brzuch ony: dowodzi on,

e wszystko ukada si dobrze w ich domu. Jeeli bowiem kobieta chodzi z paskim brzuchem mwi Abdou, a Mariem przytakuje bez sowa oznacza to, e dzieje si co zego, co sprzecznego z porzdkiem natury. Zaniepokojona rodzina i znajomi zaczynaj rozpytywa, natarczywie docieka, snu pene obaw, a czasem i zoliwe domysy. A tak, wszystko odbywa si zgodnie z rytmem wiata, wedug ktrego kobieta raz w roku powinna dawa widoczny dowd swojej szczodrej i niestrudzonej podnoci. Oboje nale do spoecznoci Peul, to jest najwikszej grupy etnicznej Senegalu. Peul mwi jzykiem wolof i maj janiejsz od innych Zachodnioafrykaczykw skr std jedna z teorii utrzymuje, i dotarli do tej czci kontynentu znad Nilu, z Egiptu, dawno temu, kiedy Sahar pokrywaa ziele i mona byo bezpiecznie po dzisiejszej pustyni wdrowa. Std bierze si szersza jeszcze teoria, rozwinita w latach pidziesitych XX wieku przez historyka lingwist senegalskiego Cheikha Anta Diopa o egipskoafrykaskich korzeniach cywilizacji greckiej, a tym samym, porednio europejskiej i zachodniej. Tak jak fizycznie czowiek narodzi si w Afryce, tak i kultura europejska miaa swoje korzenie na tym kontynencie. Dla Cheikha Anta Diopa, ktry stworzy obszerny sownik porwnawczy jzykw egipskiego i wolof, wielkim autorytetem jest Herodot, utrzymujcy w swoim dziele, e wiele elementw kultury greckiej zostao zaczerpnitych i przyswojonych z Egiptu i Libii, a zatem, e kultura Europy, zwaszcza w jej rdziemnomorskiej czci, miaa afrykaskie pochodzenie. Teza Anta Diopa zbiega si z rozwinit w Paryu jeszcze w kocu lat trzydziestych XX stulecia gon teori Ngritude. Jej autorami byli dwaj modzi wwczas poeci, Senegalczyk Leopold Senghor i pochodzcy z Martyniki potomek niewolnikw afrykaskich Aim Csaire. Gosili oni w poezji i w manifestach dum ze swojej ponianej wiekami przez biaego czowieka rasy, dum bycia czarnym, pochwa dorobku i wartoci, jakie wnieli ludzie czarnej rasy do kultury wiatowej. Wszystko to dzieje si w poowie XX wieku, w epoce przebudzenia wiadomoci pozaeuropejskiej, poszukiwania przez ludzi Afryki i w ogle tak zwanego Trzeciego wiata wasnej tosamoci, a w wypadku mieszkacw Afryki chci wyzbycia si kompleksu niewolnika. Zarwno teza Anta Diopa, jak i teoria Ngritude Senghora i Csairea uwiadamiaj Europejczykom co znajduje wyraz choby w pimiennictwie Sartrea, Camusa czy Davidsona e nasza planeta, zdominowana dotd przez Europ, staje si nowym, wielokulturowym wiatem, w ktrym inne, pozaeuropejskie spoecznoci i kultury maj swoj ambicj zajcia godnego i respektowanego miejsca w rodzinie czowieczej. W tym kontekcie rodzi si problem stosunku do innego Innego. Dotd bowiem zawsze rozwaano relacje JaInny, ale Inny z tej samej co moja kultury. Teraz natomiast rodzi si sprawa JaInny, z tym e tym ostatnim jest osoba przychodzca z innej kultury, przez ni uksztatowana, wyznajca wasne obyczaje i wartoci. W 1960 roku Senegal uzyskuje niepodlego. Prezydentem zostaje w

wspomniany wczeniej poeta, bywalec klubw i kawiarni paryskiej Dzielnicy aciskiej Leopold Senghor. To, co latami byo jego i przyjaci z Afryki, Karaibw i obu Ameryk teori, planem, marzeniem powrotu do symbolicznych korzeni, do utraconych rde, do pocztkw ich wiata, z ktrego zostali brutalnie wyrwani przez hordy handlarzy niewolnikw i na pokolenia wrzuceni w rzeczywisto obc, upadlajc i wrog, teraz po raz pierwszy moe przybra posta praktycznych dziaa, ambitnych projektw, miaych i dalekosinych realizacji. I Senghor od pierwszych dni swojej prezydentury zaczyna przygotowywa pierwszy wiatowy festiwal sztuki czarnoskrych (Premier Festival Mondial des Arts Ngres). Wanie tak bo chodzi o sztuk wszystkich ludzi czarnych, nie tylko Afrykaczykw, chodzi o to, eby pokaza jej ogrom, jej wielko, jej uniwersalno, ywotno i rnorodno. Afrykasko to byy jej rda, wiatowo za stanowi jej zasig obecny. Senghor otwiera ten festiwal w 1963 roku w Dakarze. Ma on trwa kilka miesicy. Poniewa spniam si na otwarcie i wszystkie hotele w miecie s ju zajte, dostaj pokj na wyspie, w Pension de famille, ktr prowadz Mariem i Abdou, Senegalczycy z Peul, by moe potomkowie jakiego egipskiego fellacha, a kto wie nawet ktrego z faraonw. Rano Mariem stawia przede mn kawaek soczystej papai, kubek bardzo sodkiej kawy, poow bagietki i soik powide. Cho lubi milcze, zwyczaj nakazuje zada rytualn porann porcj pyta: jak spaem, czy jestem wyspany, czy nie byo za gorco, czy nie gryzy mnie moskity, czy miaem sny. A jeli nic mi si nie nio? pytam. To niemoliwe mwi Mariem. Ona ma sny zawsze. ni jej si dzieci, zabawa i jak odwiedza rodzicw na wsi. Bardzo dobre i przyjemne sny. Dzikuj za niadanie i id na przysta. Prom dowozi mnie do Dakaru. Miasto yje festiwalem. Wystawy, odczyty, koncerty, teatry. Jest tu Afryka Wschodnia i Zachodnia, Poudniowa i rodkowa, jest Brazylia i Kolumbia, cae Karaiby, z Jamajk i Puerto Rico na czele, jest Alabama i Georgia, wyspy Atlantyku i Oceanu Indyjskiego. Na ulicach i placach duo przedstawie teatralnych. Teatr afrykaski nie jest tak rygorystyczny jak europejski. Wszdzie moe zebra si przygodna grupa ludzi i odegra na poczekaniu wymylon sztuk. Nie ma tekstu, wszystko jest produktem chwili, przygodnego nastroju, ywioowej wyobrani. Wszystko jest tematem: jak policja apie szajk zodziei, jak kupcy walcz, aby im miasto nie odebrao placu targowego, jak ony rywalizuj ze sob o ma, ktry jest zakochany w jakiej innej kobiecie. Tre musi by prosta, a jzyk zrozumiay dla wszystkich. Kto ma pomys, zgasza si, e bdzie reyserem. Reyser rozdaje role i zaczyna si gra. Jeeli jest to ulica, plac lub podwrze, od razu gromadzi si przygodny tum. W czasie gry ludzie miej si, komentuj, bij brawo. Jeeli akcja rozwija si ciekawie, widzowie mimo straszliwego soca stoj, patrzc z uwag, jak potoczy si intryga, ale jeeli sztuka nie uoy si, zebrana ad hoc

trupa nie bdzie moga si porozumie, teatr szybko zniknie, aktorzy i widownia rozejd si, pozostawiajc miejsce innym, ktrym, a nu, szczcie bardziej dopisze. Czasem widz, jak aktorzy przerywaj dialog i zaczynaj jaki rytualny taniec, a caa widownia od razu przycza si do nich. Niekiedy jest to taniec pogodny i wesoy, ale bywa i przeciwnie taczcy wpadaj w nastrj powagi i skupienia, uczestnictwo w zbiorowym rytmie jest dla nich przeyciem, jest czym istotnym i wanym. Ale potem taniec si koczy, aktorzy wracaj do dialogu, a widzowie, jeszcze przed chwil pogreni w misteryjnym transie, znowu si miej, weseli i rozbawieni. Teatr czy si nie tylko z tacem. Jego wanym, nawet nieodcznym elementem jest rwnie maska. Aktorzy niekiedy graj w maskach, ale bywa, e po prostu maj je przy sobie w rku, pod pach, nawet przytroczone do plecw, bo w tym upale trudno trzyma dugo mask na twarzy. Maska jest symbolem, jest tworem penym emocji i znacze, mwi o istnieniu jakiego innego wiata, ktrego jest znakiem, znamieniem, posaniem. Co nam komunikuje, przed czym ostrzega, pozornie martwa i nieruchoma, samym swoim wygldem prbuje pobudzi nasze uczucia, wywoa emocje, podporzdkowa nas sobie. Senghor zebra, wypoyczajc z rnych muzew, tysice i tysice masek. W takim nagromadzeniu, w takim zbiorowisku maski utworzyy osobny, tajemniczy wiat. Wejcie do niego byo niepowtarzalnym przeyciem. Zaczynao si rozumie, dlaczego maski zdobyway tak wadz nad ludmi, hipnotyzoway ich, obezwadniay lub wprawiay w ekstaz. Zaczynao by take jasne, dlaczego potrzeba maski i wiara w jej magiczn moc czyy cae spoecznoci, pozwalay im komunikowa si poprzez kontynenty i oceany, dawa im poczucie wsplnoty i tosamoci, stanowiy form zbiorowej tradycji i pamici. Chodzc od jednego widowiska teatralnego do drugiego, z jednej wystawy masek i rzeb na inn, miaem poczucie, e jestem wiadkiem odrodzenia wielkiej kultury, narodzin jej poczucia odrbnoci, wagi i dumy, wiadomoci jej globalnego, uniwersalnego zasigu, bo byy tu nie tylko maski z Mozambiku i Konga, ale i lampki obrzdku macumby w Rio de Janeiro, i herby bstw opiekuczych haitaskiego wudu, i kopie sarkofagw egipskich faraonw. Ale z t radoci odradzajcej si wsplnoty szo take w parze poczucie rozczarowania i zawodu. Przykad: wanie w Dakarze czytam wydan niedawno przejmujc ksik amerykaskiego pisarza Richarda Wrighta Black Power. Na pocztku lat pidziesitych Wright, Afroamerykanin z Harlemu, wiedziony chci powrotu do ziemi przodkw Afryki (mwio si: powrotu do ona matki Afryki), udaje si w podr do Ghany. Ghana walczy wwczas o niepodlego, wiecuje, buntuje si, protestuje. I Wright bierze udzia w tych wiecach, poznaje ycie codzienne miast, odwiedza rynki Akry i Takoradi, rozmawia z kupcami i plantatorami i widzi, e cho oni i on maj ten sam, czarny kolor skry, oni Afrykaczycy i on Amerykanin, s sobie zupenie obcy, nie maj wsplnego jzyka, to, co dla nich wane jest mu zupenie obojtne. W miar afrykaskiej podry to poczucie obcoci, jakie odczuwa autor, staje si dla

niego coraz trudniejsze do zniesienia, przeywa je jako przeklestwo i zmor. Filozofia Ngritude stara si wanie obali te bariery obcych kultur, ktre podzieliy wiat czarnych, i przywrci mu wsplny jzyk i jedno. W Pension de famille mam pokj na pitrze. Jaki pokj! Jest duy, cay z kamienia, w miejsce okien ma dwa otwory, a w miejsce drzwi jeden, ale za to wielki jak brama wjazdowa. Mam te szeroki taras, z ktrego wida, dokd signie wzrok, morze. Morze i morze. Atlantyk. Przez pokj przepywa nieustannie chodna bryza, mam wic wraenie, jakbym mieszka na statku. Wyspa jest nieruchoma i w pewnym sensie nieruchome jest zawsze spokojne morze, natomiast cigle zmieniaj si kolory i morza, i nieba, dnia i nocy. Zreszt wszystkiego, cian i dachw ssiedniej wioski, agli rybackich dek, piasku na plaach, palm i mangowcw, skrzyde krcych tu stale mew i rybitw. Czowieka wraliwego na kolory to senne, nawet martwe miejsce przyprawia o zawrt gowy, fascynuje i oszaamia, ale te po pewnym czasie odrtwia i mczy. Niedaleko miejsca, w ktrym stoi mj pensjonathotel, midzy wielkimi nabrzenymi gazami i porostami wida szcztki zwapniaych murw zniszczonych ju przez czas i sl. Te mury i caa wyspa Gore maj najgorsz, zbrodnicz saw. Przez dwiecie lat, a moe i duej, wyspa bya wizieniem, obozem koncentracyjnym i portem wysykowym niewolnikw afrykaskich na drug pkul do obu Ameryk i na Karaiby. Rnie obliczaj, e w tym czasie wysano z Gore kilka, kilkanacie, nawet dwadziecia milionw modych kobiet i mczyzn. Jak na tamte dawne czasy, bya to zawrotna liczba! Masowe porywanie i wysyanie ludzi wyludnio Afryk. Kontynent opustosza, zars buszem i zielskiem. Nieprzerwanie, latami pdzono kolumny ludzi z wntrza Afryki do miejsca, gdzie dzi stoi Dakar, a std przeprawiano ich odziami na wysp. Cz z nich, z godu, pragnienia i chorb, gina ju na miejscu, kiedy oczekiwano na statki, ktre miay ich przewie przez Atlantyk. Zmarych od razu wrzucano do morza. Tu poryway ich rekiny. Okolice Gore byy ich wielkim erowiskiem. Drapieniki kryy wok wyspy caymi stadami. Prba ucieczki nie miaa sensu ryby czyhay na miakw, pilnoway ich z t sam czujnoci co biali stranicy. Z tych, ktrych wieziono statkami, wedug oblicze historykw, poowa gina w drodze. Z Gore do Nowego Jorku jest drog morsk ponad sze tysicy kilometrw. T odlego i straszne warunki podry wytrzymywali tylko najsilniejsi. Czy zastanawiamy si, e bogactwo wiata od niepamitnych czasw byo budowane przez niewolnikw? Od systemw nawadniania Mezopotamii, chiskich murw, egipskich piramid, ateskiego Akropolu po plantacje cukru na Kubie, baweny w Luizjanie i Arkansas, po kopalnie wgla na Koymie i niemieckie autostrady? A wojny? Od prawiekw toczono wojny, aby zdoby niewolnika. Zdoby, zaku w dyby, popdzi batem, zgwaci, poczu satysfakcj, e ma si drugiego czowieka na wasno. To by wany, a czsto i jedyny powd wojen, potna i nawet jawna ich spryna. Ci, ktrzy zdoali przey podr transatlantyck (mwio si, e statkami

pynie black cargo), przewozili ze sob take wasn kultur afrykaskoegipsk, ktra fascynowaa Herodota i nim dotara na drug pkul, duo wczeniej zostaa opisana przez niestrudzonego Greka w jego ksice. A jakich niewolnikw mia sam Herodot? Ilu? I jak ich traktowa? Myl, e by czowiekiem dobrego serca i e nie narzekali na swojego pana. Zwiedzili z nim kawa wiata i moe pniej, kiedy zasiad w Thurioi pisa swoje Dzieje, suyli mu za yw pami, za chodzce encyklopedie, przypominajc mu imiona, nazwy i szczegy historii, ktre piszc, akurat w tym momencie zapomnia, i w ten sposb przyczynili si do zdumiewajcego bogactwa tej ksiki. Ale co si z nimi stao, kiedy Herodot umar? Czy wystawiono ich na rynku na sprzeda? Czy moe byli ju tak starzy jak ich pan i wkrtce potem podyli za nim w zawiaty?

SCENY SZALESTWA I ROZWAGI Najprzyjemniej byoby usi wieczorem na tarasie przy stoliku z lamp i
suchajc dobiegajcego zewszd szumu morza, czyta Herodota. Ale to wanie jest bardzo trudne, gdy wystarczy zapali lamp, a ciemno natychmiast oywa i zaczyna si roi, a w stron wiata ruszaj skbione chmary owadw. Najbardziej podniecone i wcibskie okazy, widzc przed sob jasno, pdz na olep w jej stron, wal gow w rozpalon arwk i osuwaj si martwe na ziemi. Inne, ledwie na wp rozbudzone, kr ostroniej, ale za to bez koca, niestrudzenie, jak gdyby wiato adowao je jak niewyczerpan energi. Prawdziwym utrapieniem jest pewien rodzaj maciupekich muszek, tak nieustraszonych i zaartych, e nic nie robi sobie z wszelkiego odpdzania i zabijania jedne gin, a ju chmara nastpnych czeka niecierpliwie, aby ruszy do ataku. A ten sam zapa wykazuj i inne robaczki, uczki czy rozmaite a nieznane mi z nazwy, natrtne i zoliwe insekty. Najwiksz przeszkod dla czytajcego jest jednak pewna odmiana ciem, ktre widocznie niepokoi i drani co, co dostrzegaj w renicach czowieka, bo staraj si obsi oczy i prbuj je zasoni, zaklei swoimi ciemnoszarymi, misistymi skrzydami. Od czasu do czasu na ratunek przychodzi mi Abdou. Przynosi ze sob jaki zniszczony piecyk z arzcymi si na dnie wgielkami, na ktre sypie z torebki mieszank kawakw ywicy, korzonkw, upinek i jagd, a nastpnie dmucha w skwierczce palenisko ca moc swoich potnych puc. W powietrzu zaczyna roznosi si ostry, ciki, dawicy zapach, jak na komend, wikszo bractwa rzuca si do panicznej ucieczki, a reszta, ktra si zagapia i zostaa na miejscu, odurzona, peza jaki czas po mnie i po stoliku, a potem nagle nieruchomieje i sparaliowana wali si na ziemi.

Abdou wychodzi z zadowolon min, a ja mam na jaki czas spokj i mog czyta. Herodot pomau zblia si do koca swojego dziea. Jego ksik zamykaj cztery sceny: I. Scena batalistyczna (ostatnia bitwa Mykale): Tego samego dnia, kiedy Grecy rozgromili armi Persw pod Platejami, a jej resztki zaczy wycofywa si do swojego kraju, na drugim, wschodnim brzegu Morza Egejskiego flota grecka rozbia pod Mykale inn cz armii perskiej, koczc tym samym zwycisk dla Grecji (i Europy) wojn z Persami (czyli z Azj). Bitwa pod Mykale miaa krtki przebieg. Wojska obu stron staj naprzeciw siebie. Gdy Grecy byli ju gotowi, ruszyli przeciw barbarzycom. Idc do szturmu, dostaj nagle wiadomo, e wanie pod Platejami ich pobratymcy pobili Persw! Jak otrzymali t wiadomo Herodot nie pisze. Tajemnicza to sprawa, bo odlego midzy Platejami a Mykale jest dua, wynosi co najmniej kilka dni eglugi. Niektrzy sdz dzi, e by moe zwycizcy przekazywali informacj lini ognisk zapalanych od wyspy do wyspy, kto widzia daleko zapalajce si ognisko, roznieca ogie, eby nastpni w linii mogli go dostrzec i wiatem pomieni przesya wie dalej. Do, e kiedy wie dotara do Grekw, wojsko nabrao o wiele wikszej otuchy i gotowe byo tym chtniej naraa si na niebezpieczestwo. Walka jest zacieka, opr Persw zdecydowany, ale ostatecznie zwyciaj Grecy. Grecy wycili przewan cz barbarzycw, jednych w bitwie, drugich podczas ucieczki, spalili ich okrty i cae oszacowanie, wynisszy wprzd upy na wybrzee... II. Scena miosna (love story i pieko zazdroci): W tym samym czasie, kiedy armie Persw krwawi i gin pod Platejami i Mykale, a ich niedobitki, cigane i mordowane przez Grekw, prbuj dosta si do perskiego miasta Sardes, kryjcy si w nim krl Kserkses, nie mylc o wojnie, o sromotnej ucieczce spod Aten i totalnej klsce imperium, oddaje si ryzykownym i przewrotnym grom miosnym. Psychologia zna pojcie wypierania kto, kto mia przykre przeycia i wspomnienia, wypiera je, wymazuje z pamici, osigajc w ten sposb spokj i rwnowag duchow. Najwyraniej taki proces musia dokona si i w psychice Kserksesa. Jednego roku napuszony i wadczy, wiedzie na Grekw najwiksz armi wiata, a nastpnego, po przegranej, zapomina o wszystkim i jedyne, co go od tego momentu interesuje i pociga, to kobiety. Wanie po ucieczce z Grecji i schronieniu si w Sardes Kserkses zakocha si w onie swojego brata Masistesa, ktra te tam bya. Gdy jednak przez nasanego strczyciela nie mg jej posi... oeni swojego syna Dariusza z crk tej niewiasty i Masistesa, mylc, e w ten sposb atwiej zdobdzie matk. Tak wic pocztkowo krl poluje nie na mode dziewcz (miaa na imi Artaynte), ale na jej matk a swoj bratow, ktra w Sardes wydawaa mu si bardziej atrakcyjna ni jej crka. Gust Kserksesa zmienia si jednak, kiedy z Sardes wraca do stolicy swojego imperium Suzy i stojcego w niej krlewskiego paacu. Skoro tam przyby i wprowadzi on Dariusza do swojego paacu, wtedy ju poniecha ony

Masistesa i na odmian zakocha si w maonce syna, crce Masistesa, ktr wkrtce posiad. Lecz z biegiem czasu rzecz wysza na jaw w taki sposb: Amestris, ona Kserksesa, utkaa duy, wielobarwny i godny widzenia paszcz i podarowaa go Kserksesowi. Ten, ucieszony, woy go i poszed do Artaynty. Ona daa mu tyle przyjemnoci, e spyta j, czego sobie yczy za wywiadczone mu usugi, a da jej wszystko, co zechce... Synowa bez namysu powiedziaa paszcz. Wystraszony Kserkses prbuje j odwie od tej zachcianki, z jednej prostej przyczyny: ba si, e w ten sposb Amestris utwierdzi si w swoich podejrzeniach co do jego postpkw. Oferuje wic dziewczynie cae miasta, nieograniczon ilo zota, nawet armi, ktrej byaby jedynym wodzem. Ale rozkapryszony uparciuszek mwi nie. Chce paszcza, tylko paszcza, niczego innego. I krl wiatowego imperium, wadca ycia i mierci milionw ludzi, musi ustpi. Nie mogc jej przekona, da paszcz. Artaynte bardzo bya uradowana tym darem, nosia paszcz i pysznia si nim. Ale Amestris dowiedziaa si, e synowa go posiada. Jednake usyszawszy o tym, nie czua do niej gniewu, a posdzajc o wszystko jej matk a on Masistesa, zacza obmyla jej zgub. Poczekaa na dzie, w ktrym jej m Kserkses mia wyda krlewsk uczt. T uczt urzdza si raz w roku, w dzie urodzin krla. Tylko w tym dniu krl namaszcza sobie gow oliw i rozdaje podarki. Amestris wic, doczekawszy si tego dnia, prosi Kserksesa, aby tym podarkiem bya dla niej jej szwagierka, ona Masistesa. Kserkses zrozumia, dlaczego o to prosi, dlatego uzna za rzecz niegodziw i straszn wydawa on brata, w dodatku zupenie niewinn. W kocu jednak, gdy Amestris si upieraa, a on sam musia sucha prawa, ktre u Persw mwi, e nie mona odmwi niczyjej probie w dniu krlewskiego bankietu z wielk niechci zgodzi si, a wydajc j, tak postpi: onie pozwoli robi, co chce, a sam posa po brata i powiedzia mu, co nastpuje: Masistesie... jeste zacnym czowiekiem. Ot t on, z ktr teraz yjesz, oddal, a zamiast niej dam ci moj crk, z t si oe, a tamtej nie uwaaj ju za on, bo twoje maestwo z ni nie podoba mi si. Masistes by zdumiony. Panie, powiedzia, jakie okrutne jest to, co mwisz! Naprawd chcesz mi powiedzie, ebym zostawi moj on i pobra si z twoj crk? Z t on mamy dorosych synw i crki... poza tym, jest nam dobrze ze sob... pozwl mi, panie, pozosta z moj on. Na to rozgniewany Kserkses: Chcesz wiedzie, co zrobie, Masistesie? Powiem ci. Cofam ofert maestwa z moj crk i nie bdziesz y ze swoj on ani chwili duej, aby nauczy si bra to, co ci daj. Na to Masistes odpowiedzia: Jeszcze nie zabie mnie, panie. I wyszed. W czasie tej rozmowy Kserksesa z bratem Amestris posaa po ludzi ze stray przybocznej Kserksesa i z ich pomoc straszliwie okaleczya swoj szwagierk. Obcia jej piersi i rzucia psom, obcia jej nos i uszy, wycia wargi i jzyk, po czym tak zmasakrowan odesaa do domu. Czy Amestris, dostawszy w swoje rce szwagierk, co do niej mwi? Czy

obcinajc po kawaku i powoli jej pier (ostra stal nie bya jeszcze znana), obrzuca j wyzwiskami? Wygraa rk, w ktrej trzyma zakrwawiony n? Czy tylko dyszy i syczy z nienawici? Jak zachowywali si ludzie ze stray, ktrzy musieli trzyma mocno ofiar? Przecie z pewnoci krzyczaa z blu, rzucaa si, wyrywaa. Przygldali si kobiecym piersiom? Milczeli przeraeni? Chichotali ukradkiem? A moe cita po twarzy szwagierka mdlaa i trzeba byo co chwila polewa j wod? A co z oczyma? Czy ona krla wydubaa jej oczy? Herodot nic o tym nie wspomina. Zapomnia? A moe Amestris zapomniaa? Masistes zupenie nie by wiadom tego, co si stao, ale czu, e grozi mu jakie nieszczcie, wic pogna do domu. Kiedy zobaczy, jak zmasakrowana jest jego ona (ktra nie majc jzyka, nie moga nic powiedzie, zreszt nie wiemy, czy w ogle bya przytomna), po naradzie z synami postanowili ruszy do Baktrii (wielka prowincja perska leca nad Amudari), aby wszcz tam rewolt przeciw Kserksesowi i wyrzdzi mu tym jak najwiksz szkod. I moim zdaniem na pewno by mu si udao, gdyby na czas dotar do Baktrw i Sakw, ktrych by gubernatorem, a oni czuli si do niego przywizani. Ale Kserkses, dowiedziawszy si, co robi brat, wysa przeciwko niemu swoje wojsko, ktre schwytao go po drodze, zabijajc jego, synw i wszystkich, ktrzy im towarzyszyli. Takie byy dzieje miostek Kserksesa i mierci Masistesa. Wszystko to dzieje si na szczytach wadzy imperium. Na szczytach, czyli w miejscu najbardziej niebezpiecznym, raz po raz ociekajcym krwi. Krl yje z synow, rozjuszona krlowa sieka niewinn szwagierk. Potem ofiara, ju z wycitym jzykiem, nawet nie bdzie moga si poskary. Dobro zostanie ukarane, poniesie klsk: dobry czowiek Masistes, bdzie na rozkaz brata zabity, zgin jego synowie, on oszpec w najokrutniejszy sposb. Na koniec, lata pniej, zginie zasztyletowany sam Kserkses. Co stao si z krlow? Zgina, pomszczona przez crki Masistesa? Przecie koo zbrodni i kary krcio si dalej. Czy Szekspir czyta Herodota? Przecie nasz Grek opisa wiat najdzikszych namitnoci i krlewskich morderstw na dwa tysice lat przed autorem Hamleta i Henryka VIII. III. Scena zemsty (ukrzyowanie): W Sestos i okolicy rzdzi w tym czasie wyznaczony przez Kserksesa satrapa Artayktes, czowiek okrutny, bezbony i skorumpowany, ktry nawet krla, gdy wyruszy przeciw Atenom, oszuka. Herodot zarzuca mu, e nakrad zota, srebra i wszelkich innych kosztownoci, a take, e w witych przybytkach uprawia seks z kobietami. Ot Grecy, cigajc niedobitki armii perskiej i chcc zniszczy mosty na Hellesponcie, ktrymi armia Kserksesa przesza do Grecji, dotarli do najlepiej ufortyfikowanego miasta Persw po stronie europejskiej Sestos, i zaczli je oblega. Z pocztku jednak dugo nie mogli miasta zdoby. onierze greccy chcieli nawet wrci do domu, ale ich wodzowie nie zezwalali im na to. Tymczasem w Sestos wyczerpuj si resztki zapasw i oblonych zaczyna dziesitkowa gd. Ludzie w miecie doszli ju do kresu udrki, tak e skrzane tamy od ek warzyli i zjadali. Gdy za i tych ju nie mieli, noc uciekli Persowie z Artayktesem... zszedszy z muru w tyle, gdzie najmniej stao

oblegajcych. Grecy rzucili si za nimi w pocig. Artayktes i jego ludzie... dogonieni, bronili si przez dugi czas i jedni polegli, drugich ywcem pojmano. Grecy zaprowadzili ich, razem zwizanych, do Sestos, a wraz z nimi te skowanego Artayktesa i jego syna. Nastpnie wyprowadzili go na wybrzee, z ktrego Kserkses przerzuci most, albo, jak inni opowiadaj, na wzgrze powyej miasta Madytos i przybili go do drewnianej belki tak, e z niej zwisa, a nastpnie na jego oczach ukamienowali mu syna na mier. Herodot nie mwi nam, czy ukrzyowany ojciec jeszcze yje, kiedy kamieniami rozupuj synowi gow. Czy zwrot na jego oczach ma znaczenie dosowne, czy tylko metaforyczne? By moe Herodot nie pyta wiadkw o ten draliwy i ponury szczeg. A moe sami wiadkowie nie umieli mu odpowiedzie, bo znali histori tylko z czyich opowieci? IV. Scena retrospektywna (czy szuka lepszego kraju?): Herodot przypomina, e przodkiem ukrzyowanego Artayktesa by niejaki Artembras, ktry kiedy przedoy panujcemu wwczas krlowi Persw Cyrusowi Wielkiemu, akceptowan przez jego rodakw, a brzmic nastpujco propozycj: Skoro Zeus udziela Persom, a tobie szczeglnie, Cyrusie, takiej hegemonii, wyemigrujmy z tego maego, a ponadto skalistego kraju, jaki posiadamy, i wemy sobie inny, lepszy Bo kiedy nadarzy si lepsza po temu sposobno ni teraz, kiedy panujemy nad tylu ludami i nad ca Azj?. Cyrus nie by zachwycony t propozycj. Owszem, powiedzia moecie to zrobi, ale bdcie przygotowani, e nie bdziecie ju rzdzcymi, ale rzdzonymi, jako e w krajach agodnych rodz si zwykle mikcy ludzie. Jest bowiem rzecz niemoliw, powiedzia, aby ten sam kraj dawa jednoczenie wspaniae plony i tgich wojownikw. Przekonani opini Cyrusa Persowie odstpili od swojego zamiaru. Woleli y w trudnym kraju i panowa, ni uprawia yzne ziemie i by niewolnikami. Przeczytaem to ostatnie zdanie ksiki i pooyem j na stoliku. Kadzidlane czary Abdou dawno przestay dziaa, znowu wszdzie kbiy si roje muszek, moskitw i ciem. Teraz byy nawet bardziej niespokojne i natarczywe. Poddaem si i uciekem z tarasu. Rano poszedem na poczt nada korespondencj do kraju. W okienku czekaa na mnie depesza. Mj dobry, opiekuczy szef Micha Hofman, prosi, aby jeli nic w Afryce nie dzieje si nadzwyczajnego, przyjecha na rozmowy. Jeszcze kilka dni byem w Dakarze, a potem poegnaem Mariem i Abdou, pospacerowaem wziutkimi, krtymi uliczkami Gore i poleciaem do kraju.

ODKRYCIE HERODOTA Jeszcze przed wyjazdem z Gore ktrego wieczoru odwiedzi mnie kolega,
czeski korespondent, ktrego poznaem kiedy w Kairze Jarda. On te przyjecha do Dakaru na Festiwal Sztuki Czarnych. Chodzilimy godzinami po wystawach, starajc si odgadn sens i przeznaczenie masek i rzeb Banbara, Makonde czy Ife. Wszystkie miay dla nas grony wygld. Ogldane w nocy, w migotliwym wietle ognisk i pochodni, mogy oywa, budzi lk i groz. Teraz rozmawialimy o trudnociach pisania o sztuce afrykaskiej w krtkim artykule, w kilku sowach. Bylimy rzuceni w inny, nie znany nam przedtem wiat, znajc tylko nasze pojcia i sownictwo, ktrymi nie sposb byo odda to, co tu moglimy zobaczy. wiadomi tych problemw, bylimy wobec nich bezradni. Gdybymy yli wczasach Herodota, Jarda i ja bylibymy Scytami, jako e oni wanie zamieszkiwali nasz cz Europy. Na rczych koniach, ktre tak zachwycay Greka, hasalibymy po lasach i polach, strzelajc z ukw i pijc kumys. Herodot bardzo by si nami interesowa, pyta o obyczaje i wierzenia, o to co jemy i w co si odziewamy. Nastpnie opisa by dokadnie, jak to wcigajc Persw w puapk nienej zimy i siarczystego mrozu, pokonalimy ich armi, i jak cigany przez nas wielki krl Dariusz ledwie uszed z yciem. W czasie tej rozmowy Jarda zauway, e na stoliku ley ksika Herodota. Zapyta mnie, jak na ni trafiem. Opowiedziaem mu, jak dostaem t ksik na drog i jak w miar jej czytania zaczem jednoczenie odbywa dwie podre, jedn wykonujc swoje zadania reporterskie, i drug ledzc wyprawy autora Dziejw. Od razu dodaem, e tytu Dzieje czy Historie mija si, moim zdaniem, z istot rzeczy. W tamtych czasach greckie sowo historia znaczyo raczej badania czy dociekania, i to wanie okrelenie bardziej odpowiadaoby zamiarom i ambicjom autora. Nie siedzia on przecie w archiwach i nie pisa dziea akademickiego, jak to przez wieki robili pniej uczeni, ale chcia dociec, pozna i opisa, jak codziennie powstaje historia, jak ludzie j tworz, jak to si dzieje, e jej kierunek jest czsto sprzeczny z ich staraniami i oczekiwaniami. Czy o tym decyduj bogowie, czy te czowiek na skutek swoich uomnoci i ogranicze nie potrafi mdrze i racjonalnie ksztatowa swojego losu? Kiedy powiedziaem Jardzie zaczem czyta t ksik, zadaem sobie pytanie, w jaki sposb autor zbiera do niej materia. Przecie nie byo jeszcze bibliotek, opasych archiww, teczek z wycinkami prasowymi ani niezliczonych baz danych. Ale ju na pierwszych stronach Herodot odpowiada na to, piszc na przykad: Znawcy dziejw wrd Persw mwi albo Fenicjanie twierdz, e, i dodaje: Tak tedy mwi Persowie, a tak Fenicjanie, ja za nie bd tu rozstrzyga, czy rzecz miaa si tak, czy inaczej, inaczej o kim jednak z pewnoci wiem, e pierwszy zawini przeciw Grekom, tego wska, a potem pjd dalej w swoim opowiadaniu, przechodzc zarwno przez mae, jak i przez wielkie skupiska ludzi. Wszak wiele z tych, co byy w dawnych czasach wielkie, stao si

maymi, a te, ktre w moich czasach s wielkie, dawniej byy mae. Wiedzc zatem, e szczcie ludzkie nie pozostaje dugo w tym samym miejscu, wspomn na rwni o jednych i o drugich. Ale skd Herodot Grek, mg wiedzie, co mwi mieszkajcy daleko Persowie czy Fenicjanie, mieszkacy Egiptu czy Libii? Std, e do nich podrowa, pyta, obserwowa, i z tego, co mu inni powiedzieli i co sam zobaczy, gromadzi swoj wiedz. Czyli jego pierwszym dziaaniem bya podr. Ale czy nie jest tak w wypadku wszystkich reporterw? e nasz pierwsz myl jest przede wszystkim wyruszy w drog? Droga jest rdem, jest skarbnic, jest bogactwem. Dopiero w drodze reporter czuje si sob, czuje si w domu. Czytajc Herodota, stopniowo odnajdywaem w nim bratni dusz. Co wprawiao go w ruch? Skaniao do dziaania? Kazao podejmowa trudy podry, ryzykowa kolejne wyprawy? Myl, e ciekawo wiata. Pragnienie, eby tam by, za wszelk cen to zobaczy, koniecznie to przey. W gruncie rzeczy jest to pasja rzadko wystpujca. Czowiek jest z natury istot sedentarn, odkd mg zaj si rolnictwem i porzuci ryzykown i ubog egzystencj zbieracza czy myliwego, osiad, szczliwy, na swoim skrawku ziemi, odgrodzi si od innych murem czy miedz, gotowy za to swoje miejsce przelewa krew, nawet odda ycie. Jeeli rusza si z niego, to pod przymusem, gnany godem, zaraz czy wojn albo poszukiwaniem lepszej pracy czy z przyczyn zawodowych bo by eglarzem, wdrownym kupcem, przewodnikiem karawan. Ale z wasnej, nieprzymuszonej woli latami przemierza wiat, aby go pozna, zgbi, zrozumie? A jeszcze aby to wszystko pniej opisa? Takich ludzi byo zawsze niewielu. Skd w Herodocie wzia si ta pasja? Moe z pytania, ktre pojawio si w umyle dziecka, pytania: skd bior si statki? Bo dzieci, bawic si w piasku na skraju zatoki, widz, e daleko, na linii horyzontu, nagle pojawia si statek, ktry pync w ich stron, robi si coraz wikszy. Ale skd w ogle si wzi? Z pewnoci wikszo dzieci nie zadaje sobie takich pyta. I oto raptem jedno z nich, lepic domy z piasku, moe zapyta: skd przypyn ten statek? Przecie ta linia bardzo, bardzo daleko wydawaa si kocem wiata! Czyby za t lini by jeszcze jaki wiat? A za nim jeszcze inny? Jaki? I dziecko zaczyna szuka odpowiedzi. A potem, gdy doronie, szuka jej jeszcze usilniej, z wiksz, niezaspokojon dociekliwoci. Czciowej odpowiedzi udziela ju sama droga. Ruch. Podr. Tak, ksika Herodota powstaa wanie z podry, to pierwszy wielki reporta w literaturze wiatowej, jej autor ma reportersk intuicj, reporterskie oko i ucho. Jest niestrudzony, musi pyn po morzu, przemierza step, zagbia si w pustyni zdaje nam z tego spraw. Zdumiewa nas swoj wytrwaoci, nigdy nie skary si na zmczenie, nic go nie zniechca, ani razu nie mwi, e si czego boi. Co nim kieruje, kiedy nieustraszony i niestrudzony rzuca si w swoj wielk przygod? Myl, e pena optymizmu wiara, ktr my, wspczeni, ju dawno utracilimy: e wiat jest moliwy do opisania. Herodot wcign mnie od pocztku. Czsto zagldaem do jego ksiki,

powracaem do niej, do jej postaci, opisywanych scen, dziesitkw opowiada, niezliczonych dygresji. Coraz to prbowaem wej w ten wiat, rozezna si w nim, oswoi. Nie byo to trudne. Sdzc po sposobie, w jaki widzia i opisywa ludzi i wiat, musia to by czowiek wyrozumiay i przychylny, pogodny i serdeczny brat ata, swj chop. Nie ma w nim zoci, nie ma nienawici. Stara si wszystko zrozumie, dociec, dlaczego kto postpuje tak, a nie inaczej. Nie wini czowieka jako osoby, wini system, nie jednostka jest z natury za, zdeprawowana, nikczemna, zy jest system, w jakim przyszo jej y. Dlatego jest arliwym rzecznikiem wolnoci i demokracji i przeciwnikiem despotyzmu, jedynowadztwa i tyranii, gdy uwaa, e tylko w tym pierwszym wypadku czowiek ma szans zachowywa si godnie, by sob, by ludzki. Patrzcie, zdaje si mwi Herodot, maa grupa greckich pastewek pokonaa wielk wschodni potg tylko dlatego, e Grecy czuli si wolni i za t wolno gotowi byli odda wszystko. Ale uznajc wyszo swoich wsprodakw, nasz Grek nie jest wobec nich bezkrytyczny. Widzi, jak dobra zasada dyskusji i swobody wypowiedzi moe atwo przemieni si w jaow i wyniszczajc ktni. Pokazuje, e Grecy potrafi si kci nawet na polu walki, majc przed sob nacierajce szeregi wrogiej armii. Widzc, e id na nich onierze Kserksesa, e ju wypuszczaj pierwsze strzay i sigaj po miecze, Grecy zaczynaj spr, na ktrego Persa najpierw natrze tego, ktry idzie z lewej strony, czy tego, ktry uderza z prawej? Czy ta swarliwo nie bya jedn z przyczyn, e Grecy nigdy nie byli w stanie utworzy jednego, wsplnego pastwa? Owadzie armie, ktre wczeniej atakoway tylko mnie, teraz, skoro jest jeszcze i Jarda, rozdzieliy si i utworzyy dwa wielkie bzykajce i napastliwe kby. Nie mogc si z nimi upora, zmczeni ich nieustpliwym natrctwem, wzywamy na pomoc Abdou, ktry niczym staroytny kapan odpdza swoimi wonnymi kadzidami ze moce, jakie w tym przypadku przybray posta agresywnych moskitw i kliwych muszek. Cigle jeszcze zostawiajc na pniej rozmow o aktualnej sytuacji w Afryce (temat, ktrym przecie musimy zajmowa si codziennie), pozostajemy przy Herodocie. Jarda, ktry czyta Greka dawno i twierdzi, e niewiele z niego pamita, teraz pyta, co mnie w tej ksice najbardziej uderzyo. Mwi, e jej przejmujcy tragizm. Herodot jest wspczesny najwikszym greckim tragikom Ajschylosowi, Sofoklesowi (z ktrymi si moe przyjani) i Eurypidesowi. Jego czasy s zotym wiekiem teatru, sztuk sceniczn przenika wwczas duch misteriw religijnych, obrzdkw ludowych, narodowych festiwali, naboestw i Dionizjw. Ma to wpyw na sposb, w jaki pisz Grecy, w jaki pisze Herodot. Pokazuje on histori wiata poprzez losy jednostek, na kartkach jego ksiki, ktrej celem ma by utrwalenie dziejw ludzkoci, s zawsze obecni konkretni ludzie, konkretny czowiek, czowiek z imieniem, wielki albo marny, askawy albo okrutny, zwyciski lub nieszczliwy. Pod rnymi imionami i w coraz to innych kontekstach i sytuacjach s tu Antygony i Medee, Kasandry i suebnice Klitajmestry, jest Duch Dariusza i kopijnicy Ajgistosa. Mit miesza si z rzeczywistoci, legendy z faktami. Herodot stara si oddzieli jedno

od drugiego, nie lekceway adnego z tych porzdkw ani nie ustala ich hierarchii. Wie, e zjawa, ktr we nie zobaczy krl, moe zdecydowa o losie pastwa i milionw jego poddanych. Wie, jak saba jest istota ludzka, jak bezbronna wobec strachu zrodzonego z wasnej wyobrani. Jednoczenie Herodot stawia sobie cel najbardziej ambitny: utrwali dzieje wiata. Nikt tego przed nim nie prbowa uczyni. Jest pierwszy, ktry wpad na tak myl. Cigle zbierajc materiay do swojego dziea i przepytujc wiadkw, bardw i kapanw, spotyka si z tym, e kady z nich zapamituje co innego, co innego i inaczej. W dodatku na wiele stuleci przed nami odkrywa wan a przewrotn i podstpn cech pamici ludzie zapamituj to, co chc zapamita, a nie to, co dziao si w rzeczywistoci. Kady bowiem barwi j po swojemu, kady w swoim tyglu czyni z niej wasn mikstur. Dotarcie wic do przeszoci jako takiej, takiej, jaka bya ona naprawd, jest niemoliwe, dostpne s nam tylko rne jej warianty, mniej lub bardziej wiarygodne, mniej lub bardziej dzi nam odpowiadajce. Przeszo nie istnieje. S tylko jej nieskoczone wersje. Herodot ma wiadomo tej komplikacji, ale nie poddaje si, prowadzi dalej swoje dociekania, przytacza rne opinie o jakim wydarzeniu albo odrzuca je wszystkie jako absurdalne, sprzeczne ze zdrowym rozsdkiem, nie chce by biernym suchaczem, pasywnym kronikarzem, pragnie czynnie uczestniczy w tworzeniu tej wspanialej sztuki, jak jest historia dzisiejsza, wczorajsza, jeszcze dawniejsza. Zreszt na tworzenie obrazu wiata, ktry nam przekaza, wpyw mieli nie tylko dajcy mu relacje wiadkowie minionego. Mieli go rwnie jemu wspczeni. W tamtych czasach twrca y w bliskim, bezporednim kontakcie ze swoimi odbiorcami. Nie byo przecie ksiek, autor po prostu przedstawia publicznoci to, co pisa, ona suchaa, od razu reagujc i komentujc. Jej zachowanie mogo by dla niego wan wskazwk, czy kierunek, w ktrym poda, i sposb, w jaki pisze, jest aprobowany, cieszy si uznaniem. Podre Herodota nie byyby moliwe, gdyby nie istniejca wwczas instytucja proksenosa przyjaciela gocia. Proksenos albo w skrcie proksen by rodzajem konsula. Dobrowolnie albo odpatnie zajmowa si kim przyjezdnym z miasta, z ktrego sam pochodzi. Zadomowiony i ustosunkowany w nowym miejscu, zajmowa si przybyszemrodakiem, pomaga mu w zaatwianiu spraw, umoliwia zdobywanie informacji, uatwia nawizywanie kontaktw. Rola proksena bya zreszt szczeglna w tym niezwykym wiecie, w ktrym bogowie mieszkali wrd ludzi i czsto nie dawali si od nich odrni. Trzeba byo nowo przybyemu okazywa szczer gocin, bo nigdy nie byo si pewnym, czy w wdrowiec proszcy o straw i dach to czowiek tylko, czy bg, ktry przybra ludzk posta. Cennym i niewyczerpanym dla Herodota rdem byli te bardzo wwczas rozpowszechnieni wszelkiego typu stranicy pamici, domoroli dziejarze, wdrowni glarze. Do dzi w Afryce Zachodniej mona spotka i posucha griota. Griot to chodzcy po wsiach i jarmarkach opowiadacz legend, mitw i

historii swojego ludu, plemienia, klanu. Za drobn opat, nawet za skromny posiek i kubek chodnej wody, stary griot, czowiek wielkiej mdroci i wybujaej wyobrani, opowie wam histori waszej krainy, co si w niej kiedy zdarzyo, jakie byy przypadki, zdarzenia i cuda. A czy to byo prawda, czy nie, tego nikt nie potrafi powiedzie i nawet lepiej tego nie roztrzsa. Herodot podruje, eby odpowiedzie na pytanie dziecka: skd bior si na horyzoncie statki? Skd si pojawiaj? Skd przypywaj? A wic to, co widzimy wasnym okiem, nie jest jeszcze granic wiata? S jeszcze inne wiaty? Jakie? Kiedy doronie, bdzie chcia je pozna. Ale lepiej, eby nie dors tak zupenie, eby troch pozosta dzieckiem. Bo tylko dzieci zadaj wane pytania i naprawd chc si czego dowiedzie. I Herodot z zapaem i zachwytem dziecka poznaje swoje wiaty. Jego najwaniejsze odkrycie e jest ich wiele. I e kady jest inny. Kady wany. I e trzeba je pozna, bo te inne wiaty, inne kultury to s zwierciada, w ktrych przegldamy si my i nasza kultura. Dziki ktrym lepiej rozumiemy samych siebie, jako e nie moemy okreli swojej tosamoci, dopki nie skonfrontujemy jej z innymi. I dlatego Herodot, dokonawszy tego odkrycia, odkrycia kultury innych jako zwierciada, w ktrym moemy si przejrze, aby samych siebie lepiej zrozumie, kadego poranka, niezmordowanie, znowu i znowu wyrusza w swoj podr.

STOIMY W CIEMNOCI, OTOCZENI WIATEM Ale Herodot nie zawsze mi towarzyszy. Czsto wyjazd nastpowa tak nagle,
e nie stawao mi czasu ni gowy pomyle o moim Greku. Nieraz, kiedy nawet wiozem ze sob ksik, miaem tyle pracy, a tropikalny ar tak mnie dodatkowo wyczerpywa, i brakowao mi si i chci, aby ponownie przeczyta arcywan przecie rozmow o wadzy midzy Otanesem, Megabyzosem i Dariuszem lub przypomnie sobie, jak wygldali Etiopowie, z ktrymi Kserkses wyprawia si na podbj Grecji. Etiopowie byli okryci skrami panter i lww, mieli dugie uki, sporzdzone z palmowych gazi, nie mniejsze ni czterookciowe, do tego mae strzay z trzciny, do ktrych zamiast eleca przymocowany by zaostrzony kamie... Prcz tego mieli lance, u ktrych koca tkwi rg gazeli wyostrzony na ksztat grotu, a take nabijane gwodziami maczugi. Idc do walki, poow ciaa smarowali sobie kred, drug poow mini. Ale nawet nie sigajc do ksiki, atwo mogem sobie przypomnie choby czytany wczeniej wielekro epilog wojny midzy Grekami i Amazonkami: Kiedy Grecy, odnisszy nad nimi zwycistwo w bitwie pod Termodontem, odpynli na

trzech okrtach z wszystkimi Amazonkami, jakie zdoali ywcem pochwyci, te, na penym morzu, rzuciy si na mczyzn i ich wymordoway. Ale poniewa nie znay si na okrtach i nie umiay posugiwa si ani sterem, ani aglem, ani wiosem, po wyciciu mczyzn gnane byy fal i wiatrem, a dotary do Kremnoj nad Jeziorem Moeckim. Kremnoj naley do ziemi wolnych Scytw. Tu wysiadszy z okrtw, Amazonki ruszyy pieszo do ziem zamieszkanych. Napotkawszy pierwsze stado koni, porway je i dosiady, zaczy upi dobytek Scytw. Scytowie nie mogli zrozumie, co si dzieje. Nie znajc ich jzyka ani odziey, nie mogli ustali ich narodowoci i byli zdziwieni, skd one przybyy. Mylc, e s to modziecy, wdali si z nimi w walk. Dopiero po trupach na pobojowisku poznali, e s to niewiasty. Postanawiaj wicej nie zabija kobiet, lecz wysa modych Scytw w liczbie odpowiadajcej liczbie Amazonek, aby w ich pobliu zaoyli swj obz. To uradzili Scytowie z zamiarem otrzymania od nich dzieci. Wysani modziecy wykonali zlecenie. Gdy Amazonki zauwayy, e nie przybyli oni we wrogich zamiarach, day im spokj. I tak co dzie bliej przysuwa si obz do obozu... Okoo poudnia Amazonki rozpraszay si, pojedynczo lub we dwjk, i oddalay si od siebie, aby si zaatwi. Gdy Scytowie to zauwayli, czynili to samo. Ktry z nich zaczepi jedn z osamotnionych, a Amazonka nie odepchna go, lecz zgodzia si na stosunek. Nie moga do niego mwi, poniewa si nie rozumieli, ale gestami wskazaa mu, eby nazajutrz przyszed na to samo miejsce i przywid ze sob innego. Dawaa mu do zrozumienia, e ma ich by dwch, a ona te przyprowadzi drug. Modzieniec, odszedszy, opowiedzia to wszystko innym. Nastpnego dnia przybyli na to miejsce on sam i drugi, ktrego przywid. Zasta tam Amazonk czekajc tam z drug. Kiedy reszta modych o tym si dowiedziaa, take i oni obaskawili sobie reszt Amazonek. Nastpnie poczyli obozy i razem zamieszkali. * Jeeli nawet latami nie sigaem do Dziejw, pamitaem o ich autorze. By postaci kiedy realn i rzeczywist, potem na dwa tysiclecia zapomnian, a dzi, po tylu wiekach, dla mnie przynajmniej znowu yw. Obdarzyem j teraz wygldem i cechami, jakie chciaem jej nada. By to ju mj Herodot, a przez to, e mj szczeglnie mi bliski, taki, z ktrym miaem wsplny jzyk i mogem porozumie si w p sowa. Wyobraaem sobie, e przychodzi, kiedy jestem nad brzegiem morza, odkada lask, wytrzepuje z sandaw piasek i od razu zaczyna rozmow. Pewnie naley do tych gaduw, ktrzy poluj na suchaczy, musz mie suchaczy, bez nich usychaj, nie potrafi y. S to natury niestrudzonych i wiecznie podekscytowanych porednikw gdzie co widz, co sysz i zaraz musz to przekaza innym, nie s w stanie nawet na moment zatrzyma tego dla siebie. W tym upatruj swoj misj, to jest ich pasj. Pj, pojecha, dowiedzie si i natychmiast rozgosi to wiatu! Jednake takich zapalecw nie rodzi si wielu. Przecitny czowiek nie jest specjalnie ciekaw wiata. Ot, yje, musi jako si z tym faktem upora, im bdzie

go to kosztowao mniej wysiku tym lepiej. A przecie poznawanie wiata zakada wysiek, i to wielki, pochaniajcy czowieka. Wikszo ludzi raczej rozwija w sobie zdolnoci przeciwne, zdolno, aby patrzc nie widzie, aby suchajc nie sysze. Wic kiedy pojawia si kto taki jak Herodot czowiek owadnity dz, bzikiem, mani poznania, a jeszcze obdarzony rozumem i talentem pisarskim to fakt taki przechodzi od razu do historii wiata! Jedno cechuje podobnych osobnikw to nienasycone istoty jamochonne, strukturygbki, ktre wszystko atwo wchaniaj i rwnie atwo si z tym rozstaj. Niczego nie zatrzymuj w sobie na dugo, a jako e natura nie znosi prni, cigle trzeba im czego nowego, cigle musz co chon, uzupenia, mnoy, powiksza. Umys Herodota nie jest w stanie zatrzyma si na jednym wydarzeniu czy na jednym kraju. Co go cigle nosi, co niespokojnie popdza. Fakt, ktry dzi odkry i ustali, ju go jutro nie pasjonuje, ju musi i (jecha) gdzie indziej, dalej. Ludzie tacy, poyteczni dla innych, s w gruncie rzeczy nieszczliwi, poniewa tak naprawd s bardzo samotni. Owszem, szukaj innych i nawet zdaje im si, e w jakim kraju czy miecie ju znaleli sobie bliskich, ju ich poznali i wszystkiego si o nich dowiedzieli, ale ktrego dnia budz si i nagle czuj, e nic ich z nimi nie czy, e mog std natychmiast wyjecha, bo raptem widz, e pocign ich i olni jaki inny kraj, jacy inni ludzie, a zdarzenie, ktrym jeszcze wczoraj si pasjonowali zblado i stracio wszelkie znaczenie i sens. Tak na dobre do niczego si nie przywizuj, nie zapuszczaj gboko korzeni. Ich empatia jest szczera, ale powierzchowna. Pytanie, ktry ze znanych krajw najbardziej im si podoba, wprawia ich w zakopotanie nie wiedz, co odpowiedzie. Ktry? W jaki sposb wszystkie, w kadym jest co ciekawego. Do ktrego kraju chcieliby jeszcze wrci? Znowu zakopotanie nigdy nie zadawali sobie takich pyta. Na pewno chcieliby wrci na drog, na szlak. By znowu w drodze oto, co im si marzy. Tak naprawd nie wiemy, co cignie czowieka w wiat. Ciekawo? Gd przey? Potrzeba nieustannego dziwienia si? Czowiek, ktry przestaje si dziwi, jest wydrony, ma wypalone serce. W czowieku, ktry uwaa, e wszystko ju byo i nic nie moe go zdziwi, umaro to, co najpikniejsze uroda ycia. Herodot jest tego przeciwiestwem. Ruchliwy, zaabsorbowany, niestrudzony nomada, peen planw, pomysw, hipotez. Cigle w podry. Nawet kiedy jest w domu (ale gdzie jest jego dom?), to albo wanie wrci z wyprawy, albo ju przygotowuje si do nastpnej. Podr jako wysiek i dociekanie, jako prba poznania wszystkiego ycia, wiata, siebie. Nosi w mylach map wiata, zreszt sam j tworzy, zmienia, uzupenia. To ywy obraz, ruchliwy kalejdoskop, migoccy ekran. Dzieje si na nim tysic rzeczy. Egipcjanie buduj piramid, Scytowie poluj na grubego zwierza, Fenicjanie porywaj dziewczyny, a krlowa Kyrenii Feretime umiera okropn mierci: ndznie zgina za ycia zaroio si w jej gnijcym ciele robactwo. Na mapie Herodota jest Grecja i Kreta, Persja i Kaukaz, Arabia i Morze

Czerwone. Nie ma ani Chin, ani obu Ameryk, ani Pacyfiku. Brak mu pewnoci, jaki jest ksztat Europy, zastanawia si te nad pochodzeniem samej nazwy. O Europie nikt nie wie na pewno, zarwno co do jej czci pooonych na wschd, jak i na pnoc, czy jest oblana morzem; to tylko si wie, e jest tak duga, jak inne dwie czci ziemi razem wzite... Nie mog si take dowiedzie imion ludzi, ktrzy te granice ustalili, i skd te nazwy wzili. Nie zajmuje si przyszoci, jutro to po prostu kolejne dzisiaj, interesuje go dzie wczorajszy, znikajca przeszo, boi si, e uleci nam z pamici, e j stracimy. A przecie jestemy ludmi, bo opowiadamy historie i mity, tym rnimy si od zwierzt, wsplne dzieje i legendy umacniaj wsplnot, a czowiek moe istnie tylko we wsplnocie, dziki niej. Jeszcze nie zosta wymylony indywidualizm, egocentryzm, freudyzm, to nastpi dopiero za dwa tysice lat. Na razie ludzie zbieraj si wieczorami przy dugim, wsplnym stole, przy ognisku, pod starym drzewem, najlepiej jeli w pobliu jest morze, jedz, pij wino, rozmawiaj. W te rozmowy wplecione s opowieci, historie nieskoczenie rnorodne, jeli zjawi si przygodny go, podrnik, zaprosz go do stou. Bdzie siedzia i sucha. Nazajutrz powdruje dalej. W nowym miejscu bdzie te zaproszony. Scenariusz tych wieczorw powtarza si. Jeli podrnik mia dobr pami, a Herodot musia mie pami fenomenaln, z czasem nagromadzi w niej mnstwo historii. To byo jedno ze rde, z ktrego czerpa nasz Grek. Innym byo to, co zobaczy. Jeszcze innym to, co pomyla. Byway okresy, kiedy wyprawy w przeszo pocigay mnie bardziej ni moje aktualne podre korespondenta i reportera. Dziao si to w chwilach zmczenia teraniejszoci. Wszystko w niej si powtarzao: polityka przewrotne, nieczyste gry i kamstwa; ycie szarego czowieka bieda i beznadzieja; podzia wiata na Wschd i Zachd cigle ten sam. A podobnie jak kiedy pragnem przekroczy granic w przestrzeni, tak teraz fascynowao mnie p r z e k r a c z a n i e g r a n i c y w c z a s ie. Baem si, e mog wpa w puapk prowincjonalizmu. Pojcie prowincjonalizmu wiemy zwykle z przestrzeni. Prowincjonalny to kto, czyje mylenie ograniczone jest do pewnej marginalnej przestrzeni, ktrej przypisuje on nadmierne, uniwersalne znaczenie. Ale T.S. Eliot ostrzega przed innym prowincjonalizmem nie przestrzeni, lecz czasu. W naszej epoce pisze w eseju o Wergiliuszu w 1944 roku kiedy ludzie skonni s bardziej ni kiedykolwiek myli mdro z wiedz, a wiedz z informacj i usiuj rozwiza problemy yciowe w terminach techniki, rodzi si nowa odmiana prowincjonalizmu, ktra zapewne prosi si o inn nazw. Jest to prowincjonalizm nie przestrzeni, ale czasu; dla niego historia to jedynie kronika ludzkich wynalazkw, ktre swoje odsuyy i zostay wyrzucone na mietnik; dla niego wiat jest wycznie wasnoci yjcych, w ktrej umarli nie maj adnego udziau. Tego rodzaju prowincjonalizm niesie ze sob t grob, e my wszyscy, wszystkie ludy planety, moemy sta si prowincjonalni, a ci, ktrym si to nie podoba, mog tylko zosta pustelnikami. S wic prowincjusze przestrzeni i prowincjusze czasu. Kady globus, kada

mapa wiata pokazuje tym pierwszym, jak s w swoim prowincjonalizmie zagubieni i zalepieni, podobnie jak kada historia, w tym kada strona Herodota, pokazuje tym drugim, e teraniejszo istniaa zawsze, bo historia jest tylko nieprzerwanym cigiem teraniejszoci, a najbardziej odlege dzieje byy dla ludzi wwczas yjcych ich najbliszym sercu dniem dzisiejszym. Aby si przed prowincjonalizmem czasu uchroni, wyprawiaem si w wiat Herodota. Mj dowiadczony, mdry Grek by mi przewodnikiem. Wdrowalimy razem latami. I cho najlepiej podruje si samemu, myl, e nie przeszkadzalimy sobie dzielia nas odlego dwch i p tysica lat i jeszcze inny rodzaj dystansu, biorcy si z mojego poczucia respektu bo cho w stosunku do innych Herodot by zawsze prosty, yczliwy i agodny, zawsze miaem poczucie, e obcuj z olbrzymem. W ten sposb moje podre miay podwjny wymiar: odbyway si jednoczenie w czasie (do staroytnej Grecji, Persji, do Scytw) i w przestrzeni (bieca praca w Afryce, Azji, Ameryce aciskiej). Przeszo istniaa w teraniejszoci, oba te czasy czyy si, tworzc nieprzerwany strumie historii. Ale czy robiem susznie, prbujc ucieka w histori? Czy miao to jaki sens? Przecie w kocu odnajdujemy w niej to samo, przed czym zdawao nam si, e zdoamy uciec. Herodot jest uwikany w pewien nierozwizywalny dylemat: z jednej strony powica ycie staraniom, eby zachowa prawd historyczn, aby dzieje ludzkoci nie zatary si w pamici, z drugiej w jego dociekaniach gwnym rdem nie jest historia rzeczywista, ale historia opowiedziana przez innych, a wic taka, jaka im si wydawaa, a wic selektywnie zapamitana i pniej intencjonalnie przedstawiona. Sowem, nie jest to historia obiektywna, ale taka, jak jego rozmwcy chcieliby, aby bya. I z tej rozbienoci nie ma wyjcia. Moemy j prbowa zmniejsza lub agodzi, ale nigdy nie osigniemy stanu doskonaego. Nieusuwalny bdzie ten czynnik subiektywny, jego deformujca obecno. Nasz Grek zdaje sobie z tego spraw i dlatego stale si zastrzega: jak mi mwi, jak utrzymuj, rnie to przedstawiaj itd. Dlatego, w sensie idealnym, nigdy nie mamy do czynienia z histori rzeczywist, ale zawsze z opowiedzian, z przedstawion, z tak, jaka jak kto utrzymuje bya; tak, w jak kto wierzy. Ta prawda jest moe najwikszym odkryciem. Herodota. Do Halikarnasu, w ktrym kiedy urodzi si Herodot, dopynem z wyspy Kos maym stateczkiem. W poowie drogi wiekowy, milczcy marynarz zdj z masztu flag greck i wcign tureck. Obie byy zmite, wyblake i postrzpione. Miasteczko leao w gbi bkitnozielonej zatoki, penej bezczynnych o tej jesiennej porze jachtw. Policjant, zapytany o drog do Halikarnasu, poprawi mnie do Bodrum, bo tak si teraz po turecku nazywa to miejsce. By wyrozumiay i uprzejmy. W tanim i maym hoteliku przy nabrzeu chopak w recepcji mia zapalenie okostnej i tak straszliwie spuchnit twarz, i baem si, e

za moment materia rozerwie mu policzek na strzpy. Na wszelki wypadek staem w pewnej od niego odlegoci. W mizernym pokoiku na pitrze nic si nie domykao, ani drzwi, ani okno, ani szafa, co sprawiao, e od razu poczuem si swojsko, w otoczeniu znanym mi od lat. Na niadanie dostaem pyszn tureck kaw z kardamonem, pit, kawaek koziego sera, cebul i oliwki. Poszedem gwn, wysadzan palmami, krzewami fikusa i azalii, ulic miasteczka. W jednym miejscu, na brzegu zatoki, rybacy sprzedawali swj poranny pow. Na dugim, ociekajcym wod stole, chwytali skaczce po blacie ryby, rozbijali im odwanikiem gowy, byskawicznie patroszyli wntrznoci i zamaszystym ruchem wrzucali je do zatoki. W tym miejscu kbiy si ryby, ktre poloway na rzucane do wody odpady. Nad ranem rybacy zagarniali je do sieci i rzucali na olizgy st prosto pod n. W ten sposb natura, poerajc wasny ogon, ywia siebie i ludzi. * W poowie drogi, na wysunitym cyplu, na wysokim wzniesieniu, stoi zbudowany jeszcze przez krzyowcw zamek w. Piotra. Mieci si w nim do niezwyke Muzeum Archeologii Podwodnej. Pokazuj tam to, co nurkowie znaleli na dnie Morza Egejskiego. Rzuca si w oczy wielka kolekcja amfor. Amfory s znane od piciu tysicy lat. Pene wyszukanej gracji, smuke, o abdzich szyjach, czyy wytworny ksztat z wytrzymaoci i odpornoci materiau wypalonej gliny i kamienia. Przewoono w nich oliw i wino, mid i ser, zboe i owoce, a kryy po caym antycznym wiecie od Supw Heraklesa po Kolchid i Indie. Dno Morza Egejskiego jest usiane skorupami amfor, ale jest tam te peno amfor caych, moe nadal wypenionych oliw i miodem, zalegajcych pki podmorskich ska albo zagrzebanych w piasku, na podobiestwo przyczajonych, znieruchomiaych stworw. Ale to, co wydobyli nurkowie, to tylko czstka zatopionego wiata. Podobnie jak ten, na ktrym dzi yjemy, i w, w gbinach morskich, jest rnorodny i bogaty. S tam zatopione wyspy, a na nich zatopione miasta i wioski, porty i przystanie. witynie i sanktuaria, otarze i posgi. S zatopione okrty i mnstwo odzi rybackich. aglowce kupcw i czyhajce na nich statki piratw. Na dnie le galery Fenicjan, a pod Salamin wielka flota Persw duma Kserksesa. Nieprzeliczone tabuny koni, stada kz i owiec. Lasy i pola uprawne. Winnice i gaje oliwne. wiat, ktry zna Herodot. Co mnie jednak najbardziej przejo, to ciemne pomieszczenie, tajemnicze niczym mroczna pieczara, w ktrym na stoach, w gablotach, na pkach le wydobyte z dna morza, podwietlone przedmioty szklane czarki, miseczki, dzbaneczki, flakoniki, kielichy. Nie wida tego od razu, gdy sala jest jeszcze otwarta i do wntrza wpada dzienne wiato. Dopiero kiedy zamkn drzwi i zrobi si ciemno, kustosz przekrca kontakt. We wszystkich naczykach zapalaj si arweczki, kruche, matowe szko oywa, zaczyna si mieni, janie, pulsowa. Stoimy w gbokich, gstych ciemnociach, jakbymy byli na dnie morza, na uczcie Posejdona, ktrego posta owietlaj, trzymajc nad gowami lampki

oliwne, asystujce mu boginie. Stoimy w ciemnoci, otoczeni wiatem. Wrciem do hotelu. W recepcji na miejscu zbolaego chopaka staa moda, czarnooka dziewczyna, Turczynka. Na mj widok zrobia min, w ktrej profesjonalny umiech majcy zachca i kusi turystw powcigany by przez nakaz tradycji, aby wobec obcego mczyzny zachowa powan i obojtn twarz.

* Fragmenty wydrukowane kursyw pochodz z Dziejw Herodota w przekadzie Seweryna Hammera (Czytelnik 1954). Korzystaem te z: Herodotus, The Histories, w przekadzie Robin Waterfield (Oxford University Press, 1998)

KONIEC

You might also like