Download as pptx, pdf, or txt
Download as pptx, pdf, or txt
You are on page 1of 56

Temat: Kontrastowy obraz Paryża i

Warszawy w „Lalce” Bolesława Prusa.


Paryż -śladami Wokulskiego.
Motyw gąsienicy i motyla w "Lalce".

Spacer po Paryżu(5.3):
https://www.youtube.com/watch?v=vF5eG4_nf38

https://www.youtube.com/watch?v=ZmwN8aNwmCo
55.41
https://cyfrowa.tvp.pl/video/lalka,odc-5-widziadlo,42036503
Wolna wola człowieka czy siły od niego
niezależne – co przede wszystkim
decyduje o ludzkim losie?
http://www.oke.krakow.pl/inf/filedata/files/MPO-P1_1P-152_n.pdf
Jak Prus przygotowywał się do opisu Paryża?

Bolesław Prus przed napisaniem ''Lalki'' nigdy


wcześniej nie był w Paryżu. Swoją widzę na
temat miejsc czerpał z przewodników dla
turystów. Wielu ludzi jest wciąż zadziwionych, że
udało mu się ukazać Paryż w tak szczegółowy
sposób.
Prus przywołuje jeszcze inne informacje
o Paryżu zaczerpnięte z Przewodnika.

„Bagatela - mruknął [Wokulski], - Około stu wiorst


kwadratowych powierzchni, dwa miliony
mieszkańców, kilka tysięcy ulic i kilkanaście tysięcy
powozów publicznych...” Lalka II 29.
Wokulski wyjechał, żeby odciąć się od warszawskiej
rzeczywistości i przede wszystkim wyleczyć się z
uczuć do Izabeli.
Do Paryża sprowadzały go także interesy.
Poruszał się koleją.
Wokulski przesiadł się 2 razy.
Podróż do Paryża trwała powyżej 30 godzin.
Wraz z oddalaniem się od Warszawy rosła jego
apatia.
Wokulski zostaje odebrany ze stacji przez Suzina i dwóch
towarzyszących mu Francuzów. Jedzie powozem po ulicy
Lafayette, na której znajdował się Grand Hotel, w którym
bohaterzy mieli pokoje.
W hotelu, Wokulski chciał zasnąć, jednak nie był w stanie.
Jego apatia osiągnęła szczyt i musiał wyjść. Wstając nie
rozpoznał swojego odbicia w lustrze, wystraszył się go i
wyszedł z pokoju.
"Co za oryginalne szpiegowanie... - mruknął. - Głupie te
szafy z lustrami."
Wokulski zatrzymał się w
hotelu Grand. Znajdował
się on przy Bulwarze
Kapucynów, niedaleko
gmachu Opery paryskiej.
Został oddany do użytku w
1875 roku i liczył 2200
miejsc.
Kiedy Wokulski przyjechał do Paryża, zaczęły się z nim dziać dziwne rzeczy:
"Każdy (...) dzień w Paryżu przynosił mu nowe idee albo rozjaśniał tajemnice
jego własnej duszy".

O paryskim rozdziale "Lalki", zatytułowanym "Szare dnie i krwawe godziny"


pięknie pisała Olga Tokarczuk w eseju "Lalka i perła" (Kraków 2001,
Wydawnictwo Literackie).
Olga zwróciła uwagę na motyw gąsienicy i motyla w "Lalce".
Wokulski, studiując plan Paryża odkrył, że miasto nie jest chaosem, lecz
posiada wyraźną "oś krystalizacji", która jest jego "kręgosłupem".
Przez stulecia kolejne pokolenia budowały miasto wedle planu narzuconego
przez wyższą konieczność "naturalną", tak jak pszczoły budują plastry, a
mrówki – mrowisko. Wokulski poczuł satysfakcję.
Stanisław Wokulski w swoich przemyśleniach
porównuje Paryż do zwierzęcia, zauważa w
nim ciągłość i uporządkowanie, jak w żyjącym
organizmie, przez co realizuje zasadę
organicyzmu.
Nie ma więc w społeczeństwie przypadku, ale nieugięte prawo, które
jakby na ironię z ludzkiej pychy, tak wyraźnie objawia się w życiu
najkapryśniejszego narodu – Francuzów!
Rządzili nimi Merowingowie i Karlowingowie, Burboni i
Bonapartowie, były trzy republiki i parę anarchii, była inkwizycja i
ateizm, rządcy i ministrowie zmieniali się jak krój sukien albo obłoki
na niebie… Lecz pomimo tylu zmian, tak na pozór głębokich, Paryż
coraz dokładniej przybierał formę półmiska, rozdartego przez
Sekwanę; coraz wyraźniej rysowała się na nim oś krystalizacji,
biegnąca z placu Bastylii do Łuku Gwiazdy, coraz jaśniej odgraniczały
się dzielnice: uczona i przemysłowa, rodowa i handlowa, wojskowa i
dorobkiewiczowska.
Ten sam fatalizm spostrzegł Wokulski w historii kilkunastu
głośniejszych rodzin paryskich. Dziad, jako skromny rzemieślnik,
pracował przy ulicy Temple po szesnaście godzin na dobę; jego
syn, skąpawszy się w cyrkule łacińskim, założył większy warsztat
przy ul. Św. Antoniego. Wnuk, jeszcze lepiej zanurzywszy się w
naukowej dzielnicy, przeniósł się jako wielki handlarz na bulwar
Poissonnière, zaś prawnuk, już jako milioner, zamieszkał w
sąsiedztwie Pól Elizejskich po to, ażeby… jego córki mogły
chorować na nerwy przy bulwarze St. Germain. I tym sposobem
ród spracowany i zbogacony około Bastylii, zużyty około
Tuileries, dogorywał w pobliżu Notre-Dame. Topografia miasta
odpowiadała historii mieszkańców.
Wokulski rzadko odczuwał w życiu satysfakcję, czasami tylko cierpiał
mniej, czasami obojętniał, popadał w rodzaj apatii, który mógł być
snem lub utratą przytomności i mógł być stanem zawieszenia.
W Paryżu Wokulski poczuł satysfakcję. Na krótko, ale jednak z powodu
odkrycia. Odkrycia niesłychanego, bo nikt nie wiedział dotąd o
tajemnym prawie, nadludzkiej logice rządzącej Paryżem.
Wokulski "spostrzegł to, czego nie dostrzegli rodowici paryżanie, ani
nawet K. Baedeker, roszczący sobie prawo do orientowania się po całej
Europie". Wokulskiemu się zdawało, że przeniknął największą
tajemnicę Paryża, że dotarł do istoty miasta, do idei miasta .
Gąsienica i motyl

"Oś krystalizacji" Paryża podobna jest, wedle Wokulskiego, "do


olbrzymiej gąsienicy (...), która znudziwszy się w Lasku Vincennes, poszła
na spacer do Lasku Bulońskiego.

Ogon jej opiera się o Plac Bastylii, głowa o Łuk Gwiazdy, korpus prawie przylega do
Sekwany. Szyję stanowią Pola Elizejskie, gorset Tuileries i Louvre, ogonem jest
Ratusz, Notre-Dame i nareszcie Kolumna Lipcowa na Placu Bastylii.

Wokulski zauważył, że ta gąsienica posiada wiele nóżek, krótszych i dłuższych.


"Idąc od głowy pierwsza para jej nóżek opiera się na lewo: o Pole Marsowe, pałac
Trocadéro i wystawę, na prawo aż o cmentarz Montmartre". "Wystawą" nazwał
Wokulski słynny Pałac Wystawowy, zbudowany na Polach Marsowych w roku 1867
w miejscu, w którym rozkraczyła się pod koniec dziewiętnastego wieku wieża Eiffla.
Życie mistyczne pana Wokulskiego

"Od dnia, w którym po raz pierwszy skąpał się w


Paryżu, zaczęło się dla Wokulskiego życie
prawdziwie mistyczne. Poza obrębem kilku
godzin, które poświęcał naradom Suzina z
budowniczymi okrętów, Wokulski był zupełnie
swobodny i używał tego czasu na
najnieporządniejsze zwiedzanie miasta.
Wybierał jakąś miejscowość według alfabetu w
Przewodniku i nawet nie patrząc na plan jechał tam
otwartym powozem. Wdrapywał się na schody, obchodził
gmachy, przebiegał sale, zatrzymywał się przed
ciekawszymi okazami i tym samym fiakrem, wynajętym na
cały dzień, przenosił się do innej miejscowości, znowu
według alfabetu. A ponieważ największym
niebezpieczeństwem, jakiego się lękał, był brak zajęcia,
więc wieczorami oglądał plan miasta, wykreślał już
obejrzane punkta i robił notatki (...).
Nieraz zdawało mu się, że jest istotą, która dziwnym
zbiegiem wypadków urodziła się przed kilkoma dniami
tu, na bruku paryskim, i że wszystko, co mu przychodziło
na pamięć, jest złudzeniem, jakimś snem
przedbytowym, który nigdy nie istniał w rzeczywistości.
Wówczas mówił sobie, że jest zupełnie szczęśliwy, jeździł
z jednego końca Paryża na drugi i jak szaleniec
garściami rozrzucał luidory".
Sens, bezsens, temperament
Wokulski nie był szczęśliwy, był odurzony, był w stanie odmienionej świadomości i wyostrzonych
zmysłów.
Świat, w który jesteśmy wtrąceni rodząc się, jest brutalny, a zarazem pełen boskiego piękna.
Uznanie, czy przeważa w nim bezsens czy sens, to kwestia temperamentu.

Wokulski chciał być szczęśliwy w Paryżu, dzięki Paryżowi. Chciał roztrzygnąć, czy w jego życiu
przeważa bezsens, czy sens. Zmagania Wokulskiego z praczasem, z prawiekiem, z przeszłością i z
przyszłością, ważenie sensu i bezsensu, możliwe było w tym tajemniczym mieście. Wokulski
odkrył "oś krystalizacji" i oś własnego losu.
Wokulski nie wiedział, że stał się ofiarą Paryża, to znaczy, że moce tego miasta zaczęły w
Wokulskim pracować. Dzięki temu, że Wokulski stał się ofiarą Paryża, otworzyły się w nim
zapomniane kanały czucia i myślenia. Paryż wprawił Wokulskiego w trans. Jak wielu innych:
Balzaca, Hugo, Nervala. Jak później Bobkowskiego. W transie wrażenie sensu i besensu życia
okazało się wrażeniem niegdysiejszej jedności. Wokulski mówił, że jest "chory na raka duszy".
Paryż stał się dla Wokulskiego balsamem i trucizną.
Paryż w oczach Stanisława Wokulskiego był
miejscem pięknym, z którego nie chciało się
wyjeżdżać. On sam zresztą poważnie rozważał
osiedlenie się w stolicy Francji. Nie doszło do
tego, gdyż miłość do kobiety okazała się silniejsza
od tej do Paryża.
Wygląd miasta jest odzwierciedleniem jego historii.
Bohater podziwia francuską pracowitość, ważny jest
dla miasta podział pracy, a każda dzielnica
rzemieślnicza odpowiada za produkcję innego
towaru. Paryż jest dla Wokulskiego miastem
nowoczesnym, wykorzystującym nowoczesne
technologie, a miejsce priorytetowe zajmuje nauka,
rozwój i praca. Jego mieszkańcy są kreatywni,
potrafią wykorzystywać zdobycze cywilizacji.
Paryż – „ma plan, ma logikę”, widać wyraźną koncepcję
urbanistyczną, porządek w układzie ulic, miejsce wielkiej,
dobrze zorganizowanej pracy, miasto dające możliwość
rozwoju, zapewniające realizację wszystkich potrzeb człowieka,
przedstawione jako zdrowy, silny organizm, który wytworzył się
w drodze rozwoju. Miejsce pracy, nauki, rozrywek,
przyjemności. Przestrzeń naturalnej selekcji (słabi muszą zginąć,
silni i twórczy budują cywilizację). Dbałość o higienę („olbrzymie
ścieki chronią ich od chorób, szerokie ulice ułatwiają im dopływ
powietrza”).
„Niezależnie od osi krystalizacji i prawidłowości w ogólnym konturze
miasta Wokulski przekonał się jeszcze (o czym zresztą mówiły
przewodniki), że w Paryżu istnieją całe dziedziny i jakiś porządek w ich
układzie. Pomiędzy placem Bastylii i placem Rzeczypospolitej skupia się
przemysł i rzemiosła; naprzeciw nich, po drugiej stronie Sekwany, leży
»dzielnica łacińska«, gniazdo uczących się i uczonych. Między Operą,
placem Rzeczpospolitej i Sekwaną gromadzi się handel wywozowy i
finanse; między Nótre-Dame, Instytutem Francuskim i cmentarzem
Montparnasse gnieżdżą się szczątki arystokracji rodowej. Od Opery do
Łuku Gwiazdy ciągnie się dzielnica bogatych dorobkiewiczów, a
naprzeciw nich, po lewej stronie Sekwany, obok
hotelu Inwalidów i Szkoły Wojskowej jest siedziba militaryzmu i
wszechświatowych wystaw.” Lalka II 35-36.
Główny bohater bardzo dużo spacerował i
zwiedzał Paryż, by zapomnieć o ukochanej
Izabeli.
Stolica Francji jawi się mu jako potężne miasto,
w którym znajduje się wiele ulic, zaułków,
wysokich budynków, sklepów z wystawami,
szkół, starych zabytków, muzeów, teatrów.
Wokulski zaczyna obserwować prawdziwe życie
Paryża, jego przepełnione rozmawiającymi
ludźmi kawiarnie, czy też modni mieszkańcy
mijający się na chodnikach. Życie w tym mieście
toczy się szybciej i wszystko wydaje się obce,
budzi w bohaterze przerażenie, a zarazem
fascynuje.
Pierwotnie Paryż przytłoczył Wokulskiego swym ogromem,
tłumami ludzi, ciągłym ruchem, hałasem:

„Wyszedł przed bramę i zatrzymał się na chodniku. Ulica szeroka,


wysadzana drzewami. W jednej chwili przelatuje około niego
sześć powozów i żółty omnibus, naładowany podróżnymi
wewnątrz i na dachu. [...] Powozy jedno- i dwukonne toczą się w
dalszym ciągu, gromady pieszych pędzą co chwilę w jedną i
drugą stronę, przesuwa się żółty i zielony omnibus, tym zaś
przecinają drogę omnibusy brunatne, wszystkie napełnione
wewnątrz, wszystkie obładowane podróżnymi na dachach.”
Lalka II 11-123.
Studiując plan Paryża odnalazł pewną logikę tego miejsca. Ogromne miasto,
które jeszcze niedawno budziło w nim nieuzasadniony lęk i było dla niego
chaosem, stało się przejrzyste, zrozumiałe i posiadające określony cel.
Pomimo że Paryż budowany był przez kilkanaście wieków, miliony ludzi, nie
wiedzących o sobie to udało się im stworzyć wielki labirynt, który jest dziś
całością. Wokulski porównuje stolice Francji do organizmu posiadającego
stabilny kręgosłup.
Czerpanie informacji o Paryżu z planu miasta i przewodnika, czyli poznawanie stolicy Francji
przez Wokulskiego oparte na tych właśnie źródłach, powoduje pojawienie się w opisie miasta
trzech elementów ściśle porządkujących przestrzeń miejską.
Po pierwsze Prus stosuje, znany nie tylko z jego twórczości , „napowietrzny” opis miasta, patrzy
na Paryż z góry. Następnie skrupulatne układa elementy opisu według ich położenia
geograficznego, określa lokalizację poszczególnych obiektów względem kierunków na osi wschód
- zachód, północ-południe. Wreszcie wykorzystuje określenia rzędu wielkości opisywanej
panoramy. Wszystkie te trzy elementy widoczne są w dwóch wykorzystanych w powieści
obrazowych porównaniach stolicy Francji - w pierwszym wypadku do
gąsienicy (Lalka II 35), w drugim do półmiska:
„Uderzyło go naprzód to, ze Paryż jest podobny do olbrzymiego półmiska,
o dziewięciu wiorstach szerokości z północy na południe i o jedenastu długości ze wschodu na
zachód. Półmisek ten w stronie południowej jest pęknięty
i przedzielony Sekwaną, która przecina go łukiem biegnącym od kąta południo-wschodniego
przez środek miasta i skręca do kąta południowo-zachodniego. Ośmioletnie dziecko mogłoby
wyrysować taki plan.” Lalka II 34.
Wygląd miasta jest odzwierciedleniem jego historii. Bohater podziwia również
francuską pracowitość, ważny jest dla miasta podział pracy, a każda dzielnica
rzemieślnicza odpowiada za produkcję innego towaru. Paryż jest również dla
Wokulskiego miastem nowoczesnym, wykorzystującym nowoczesne technologie, a
miejsce priorytetowe zajmuje nauka, rozwój i praca. Jego mieszkańcy są kreatywni,
potrafią wykorzystywać zdobycze cywilizacji.
Prus nie opisuje wnętrz budowli (oprócz zdawkowych informacji
na temat wnętrza hotelu), nawet tych najbardziej znanych,
których zwiedzanie zapewne należało do obowiązków
odwiedzającego stolicę Francji, ponieważ podaje te
wszystkie szczegóły krajobrazu miejskiego z rycin, ale co jeszcze
ważniejsze i co potwierdza jeszcze dobitnej to twierdzenie,
pisarz nie posługuje się ani razu w opisach Paryża kolorami, na
które był tak wrażliwy w tej samej powieści w
charakteryzowaniu poszczególnych miejsc Warszawy.
Opisując i pejzaże bogatych dzielnic, i ubogich zakątków Warszawy
Prus przecież bardzo często posługiwał się barwami, np.:
„W spokojnej powierzchni wody odbijała się Saska Kępa (...) i praskie
domy z czerwonymi dacham i...” Lalka I 120;
„Idąc prawym chodnikiem dostrzegł Wokulski na lewo, mniej więcej w
połowie ulicy, dom niezwykle żółtej barwy. Warszawa posiada bardzo
wiele żółtych domów; jest to chyba najżółciejsze miasto pod słońce.”
Lalka 1272
[o kamienicy Łęckich];
„I rozważał pełen goryczy, że ten płat ziemi nadrzecznej, zasypany
śmieciem z całego miasta, nie rodzi nic nad parterowe i jednopiętrowe
domki barwy czekoladowej i jasnożółtej, ciemnozielonej i
pomarańczowej.”
Lalka I 109 [opis Powiśla].
Dla kontrastu w powieści została ukazana Warszawa w dobie rewolucji przemysłowej, która oznaczała wzrost roli
miasta i mieszczan dla państwa. W tym czasie bardzo widoczne były kontrasty społeczne. Dostrzec je można
zwłaszcza w dużych miastach wraz z jej obywatelami. Literacki przykład Warszawy pokazuje nam panujący
dualizm – świat biednych i świat bogatych, struktura miasta jest odbiciem struktury społeczeństwa. Bolesław
Prus przedstawił bardzo rozległą panoramę życia w tym mieście w końcu XIX wieku. Samo miasto ukazał niemal z
fotograficzną dokładnością. Utwór prezentuje różne grupy mieszczan – m.in. kapitalistów, finansistów, kupców,
arystokrację, także mieszczaństwo polskie, niemieckie i żydowskie oraz biedotę. Każda z grup żyje w określonym
miejscu – pałace, dwory, kamienice, baraki, nawet ulica. Warszawa staje się tu autonomicznym bohaterem. Jest
miniaturą rzeczywistości.
Z jednej strony w „Lalce” widzimy okazałe kamienice, świat pełen rozrywek warszawskiej
elity, spotkania lekarzy, liczne pałace, restauracje, sklepy z egzotycznymi przedmiotami.
Ale Warszawa to również biedne, żydowskie Powiśle, miejsca brudne, cuchnące. Nie
wszyscy mieszkańcy są jak Izabela; inni, np. studenci, żyją niemal w skrajnej nędzy. Miasto
jest symbolem przemian, ale i labiryntem, w którym łatwo stracić własną tożsamość.
Warszawa nie ma dobrego wpływu na mieszkańców. Przygnębia i wpędza w depresję
Wokulskiego. Arystokrację czyni próżną, rozrzutną i przekonaną o swojej wysokiej pozycji.
Spacer po Warszawie:
https://www.youtube.com/watch?v=zkoDv-zdt_o

https://lo19.pl/images/spacer_%C5%9Bladami_lalki_3e.pdf
https://www.youtube.com/watch?v=6tYKF9ALQAQ
Brak określeń barw świadczy więc o tym, że Prus opisywał to,
co widział na czarno-białych rycinach.
Wielokrotnie badacze twórczości Prusa podkreślali wartość Lalki
w opisie Warszawy leżącą w topograficzno-realistycznej
warstwie dzieła, zwyczaj pisarza konfrontowania
najdrobniejszych szczegółów fabuły dzieła z rzeczywistością w
sposób dosłowny, ukazywanie szerokiego i
wielopłaszczyznowego przekroju warstw społecznych
mieszkańców stolicy.
Wizja Paryża na tym tle wypada niezwykle blado, bo jest jednopłaszczyznowa.
Ogromne gmachy, niepodobne do żadnego, które Wokulski znał dotychczas,
szerokie ulice wysadzane drzewami i gładkie jak posadzki, wspaniałe
bramy, dachy oryginalne, wysokie, obładowane kominami, nieskończony ruch
powozów, tłumy bez końca, ulice podnoszące się ku niebu i dachy zniżające się
ku ziemi, ogromne płace, duże wodotryski, nieskończony sznur karet i powozów,
lasy kominów, niekończące się balustrady, drzewa otoczone żelaznymi
koszykami, morze domów, las posągów, nieskończone szeregi drzew... Przywołajmy
słowa samego Prusa:
„Wokulski czuł, że w tym miejscu może mu zabraknąć
przymiotników
i stopni najwyższych.” Lalka II 27.
Innymi słowy mówiąc: cud, nie miasto...
Podobnie jednostronny jest obraz mieszkańców francuskiej stolicy.
Panowie są jak wydekoltowani, mają w dziurkach od guzików kwiaty
lub wstążeczki i zakładają nogi na kolana akurat tak wysoko ja k
przystoi w sąsiedztwie pięciopiętrowych domów... [Lalka II 12]; kobiety
są szczupłe, małe, śniade, z ognistymi spojrzeniami, lecz skromnie
ubrane. Poza tym dwu Francuzów i jedna Francuzka robią taki hałas,
jakby ich było dziesięcioro. Ogólnie Francuzi: biorą życie, jakim jest,
uganiają się za praktycznymi celami, są szczęśliwi i tworzą arcydzieła...
Lalka I I 38. Gdyby nie kieszonkowiec, który ukradł
Wokulskiemu srebrną papierośnicę i galeria dziwnych osób
odwiedzających kupca, parająca się dziwacznymi zajęciami obraz
społeczeństwa francuskiego byłby równie jednostronny, jak obraz
miasta.
Obraz Paryża w Lalce, w porównaniu do gruntownych,
wszechstronnych i wieloaspektowych opisów Warszawy, jest powierzchowny
i jednostronny. Deskrypcje «opis czegoś» miasta są oparte na technice wyliczania,
nagromadzenia banalnych przymiotników, stereotypowym obrazowaniu. Pisarz,
jako rzekomy obserwator, odwołuje się tylko do jednego zmysłu, zmysłu wzroku
i to także powierzchownie, bo nie jest wrażliwy, jak w przypadku Warszawy
na kolory. Prus nic nie wspomina o zapachach i smakach paryskich, których
powinien doświadczać, choćby w mijanych lub przez siebie odwiedzanych
kawiarenkach ulicznych, wpisanych, jak wspominał, w krajobraz stolicy Francji.
Wydaje się, że Prus spogląda na skomplikowany organizm tego miasta
z zewnątrz i nie stara się nawet przeniknąć do jego środka. Takie płaskie i
bezbarwne przedstawienie rzeczywistości miejskiej kłóci się z estetyką naturalizmu,
ale tylko taki wizerunek Paryża mógł pokazać autor powieści, korzystając ze źródeł
pisanych, stereotypów dotyczących stolicy Francji i jej mieszkańców i z opartych na
tych źródłach własnych wyobrażeń nieznanego miasta.
Wolna wola człowieka czy siły od niego
niezależne – co przede wszystkim
decyduje o ludzkim losie?

http://www.oke.krakow.pl/inf/filedata/fi
les/MPO-P1_1P-152_n.pdf
Bolesław Prus: Lalka
Powoli jednakże, ku największemu zdziwieniu, spostrzegł, że ów Paryż, budowany przez
kilkanaście wieków, przez miliony ludzi, nie wiedzących o sobie i nie myślących o żadnym
planie, ma jednakże plan, tworzy całość, nawet bardzo logiczną.
Uderzyło go naprzód to, że Paryż jest podobny do olbrzymiego półmiska […]. Półmisek
ten w stronie południowej jest pęknięty i przedzielony Sekwaną […].
Lecz gdy pilniej zaczął rozglądać się w planie Paryża, spostrzegł to, czego nie dojrzeli
rodowici paryżanie […].
Paryż, pomimo pozornego chaosu, ma plan, ma logikę, chociaż budowało go przez
kilkanaście wieków miliony ludzi, nie wiedzących o sobie i bynajmniej nie myślących
o logice i stylu.
Paryż posiada to, co można by nazwać kręgosłupem, osią krystalizacji miasta. […]
Obserwacje te wzbudziły w duszy Wokulskiego nowe prądy, o których pierwej nie myślał
albo myślał niedokładnie. Zatem wielkie miasto, jak roślina i zwierzę, ma właściwą sobie
anatomię i fizjologię. Zatem – praca milionów ludzi, którzy tak głośno krzyczą o swojej
wolnej woli, wydaje te same skutki, co praca pszczół, budujących regularne plastry, mrówek,
wznoszących ostrokrężne kopce, albo związków chemicznych, układających się w regularne
kryształy
Innym dziełem opisującym Paryż jest ''Ojciec Goriot'' autorstwa
Honore de Balzaka. Miasto ukazane jest jako miejsce pełne
kontrastów, gdzie obok bogatych pałaców arystokrackich
znajdowały się zniszczone domy i tanie pensjonaty. Każdy
człowiek zna tam swoje miejsce, a awans społeczny jest
niesamowicie trudny do zdobycia. Opisując dzielnicę Vauquer
autor mówi o ludziach starych, którzy chylą się już tylko ku
śmierci i młodych, których radość jest stłumiona przez
zniewolenie do pracy. Mówiąc o bogatych dzielnicach, też nie
podkreśla ich piękna.
Pozytywizm wprowadził do literatury
figurę flanera( fr. flaneur-włóczęga,
spacerowicz).
Zadanie:
Opisz odczucia Stanisława
Wokulskiego podczas jego pobytu
w Paryżu.
Relację ujmij w formie listu
skierowanego np. do I. Rzeckiego.
Zadanie:

•Miasto realne czy odrealnione?


Magiczne czy przeklęte?

•Czy Wokulski uciekając z Warszawy do


Paryża, uciekł od samego siebie i swoich
problemów?

You might also like